Szkola Frankfurcka - VI

avatar użytkownika Tymczasowy

Myslenie Szkoly Frankfurckiej bylo amalgamatem marksizmu i psychoanalizy, choc oczywiscie byly tez wplywy innych nurtow myslenia, ale byly one na tyle nieduze, ze mozna je pominac. Glownym znawca psychoanalizy w Szkole Frankfurckiej byl Erich Fromm. Inni troche lizneli, ale nikt nie mial jego wiedzy na temat terapii psychoanalitycznej i podstaw emprycznych Freudyzmu. Przykladowo, wszechwladny dyrektor M.Horkheimer  byl heglista, doktoryzowal sie  i habilitowal na I.Kancie.

Poczatkowo, gdy byl potrzebny, Fromm mial  swoje miejsce i prestiz  w Instytucie Badan Spolecznych. Jakkolwiek mial tez swoich przeciwnikow, a nawet otwartych wrogow, takich jak Adorno. Jednym z zarzutow jakie mu stawiano bylo pisanie zbyt prostym jezykiem a Szkola miala ambicje elitarne, preferowala zawiklany, trudny do zrozumienia jezyk. Budowala sobie wieze z kosci sloniowej, co studenci dokonujacy rewolty w latach 60-ych XX w. medrcom ze Szkoly zarzucili i poza H.Marcuse, zepchneli ja na margines. Ciekawe, ze zarzut prostego jezyka stawiali  Frommowi rowniez psychoanalitycy. Jak sie ma niewiele do powiedzenia, to niezbedny jest ezoteryczny jezyk. Horkheimer i Adorno odwracali kota ogonem mowiac, ze  prosty jezyk Fromma jest dowodem na plytkosc jego mysli. Mozna i tak. Obaj panowie szczerze zazdroscili Frommowi popularnosci i duzej ilosci sprzedanych egzemplarzy jego ksiazki pt. "Ucieczka od wolnosci".

Szefostwu Instytutu nie podobala sie niezaleznosc i popularnosc Fromma. Od 1926 r. prowadzil terapie psychoanalityczna i mial z tego niezle dochody. Fundusze Instytutu byly ograniczone i Horkheimer pod tym wzgledem dbal przede wszystkim o siebie i swoich lojalnych stronnikow, czyli przydupasow. W rezultacie w 1939 r. Fromm  dostal wypowiedzenie z zajmowanego stanowiska. Chciano go wyciepac na czysto, ale from tez nalezal do tej samej nacji, co i oni, i wywalczyl $20 000 na pozegnanie, czyli niezglaszanie pretensji. To byla naprawde duza suma pieniedzy. Wypada dodac, ze E.Fromm mial trudny charakter. Czesto zupelnie niepotrzebnie wchodzil w konflikty z ludzmi.

Fromm odszedl a przyszedl Adorno. To nie byla tylko wymiana nazwisk, to byla zmiana profilu Szkoly Frankfurckiej. Czlonkow Instytutu na czele  z Horkheimerem przestala interesowac dyskusja na tematy teorii psychoanalitycznej. Sam Horkeimer w liscie do Lowenthala napisal nawet, ze "psychologia we wlasciwym sensie zawsze jest psychologia jednostki". Jak wiele zmienilo sie w ciagu jednej dekady. A  pozniej, ludzie Szkoly ignorowali Fromma i jego prace. On tez zapomnial o nich, w jego najslynniejszej pracy pt. "Ucieczka od wolnosci" nie wspomina prac bylych kolegow ani  nie cytuje  zadnego nazwiska psychoanalityka. Wystepuje tylko nazwisko Freuda, ale tylko po to by krytykowac jego poglady.

E.From dal sobie rade bez jednych i drugich. W latach 50-ych byl koryfeuszem psychologii.

Wystepowal tez i narastal konflikt pomiedzy Frommem a Freudystami. On zarzucal im, ze sa dogmatykami  i tworza rozbudowana strukture organizacyjna instytutow szkoleniowych.. A wszelka krytyka psychoanalizy podcinala jej  galezie, zniechecala klientow, ktorzy dostarczali pieniedzy.  Freudysci zarzucali Frommowi, ze byl rewizjonista, czyli odszczepiencem. Fakt, w polowie lat 30-ych Fromm  nie byl juz dogmatykiem. Nawiasem mowiac. Fromm byl tez krytykowany za to samo przez marksistow. Taki podwojny odszczepieniec. Inny, staly zarzut dotyczyl braku wyksztalcenia medycznego Fromma. Nawiasem mowiac, psychoanalitycy nie tylko lekcewazyli Fromma, ale pozniej takze Adorno i Marcusego.W pozniejszym okresie swojego zycia E.Fromm zrezygnowal z psychoanalizy. Jakkolwiek nigdy nie zrezygnowal z wiary w mozliwosc syntezy psychologii z marksizmem. Pozniej omowie jego artykul na ten temat napisany w pozniejszym okresie jego zycia.

A ruch freudystowski zwiadl i dzis  zupelnie sie nie liczy w swiecie naukowym. Podobnie jak marksizm w dzisiejszych  Stanach Zjednoczonych. W sam raz zajecie odkurzania dla historykow.

 

 

napisz pierwszy komentarz