PROTEST

avatar użytkownika michael
*

Protestuję przeciwko stanowisku redakcji "wPolityce" prezentującym profesora Marcina Króla jako reprezentanta elit lewicowo-liberalnych. Prezentacja przeciwko której protestuję, została umieszczona w felietonie zatytułowanym "Co za pogarda! Prof. Król obraża Polaków: "Nastąpiła głębsza zmiana, ludzie stracili szacunek dla myślenia". Wzywa też do rewolucji. Cytuję pierwsze zdanie tego felietonu: "Filozof i publicysta prof. Marcin Król, reprezentant lewicowo-liberalnych elit, udzielił wywiadu portalowi wiadomo.co.", w którym profesor został przedstawiony jako reprezentant elit lewicowo-liberalnych.

Stanowczo protestuję przeciwko uznaniu pana Marcina Króla za reprezentanta jakichkolwiek polskich elit wobec treści tego, co mówi oraz wobec poglądów, które prezentuje. Oczywistym jest, że pan Marcin Król ma prawo do posiadania poglądów jakie ma i może je głosić jak chce i gdzie chce. To jest jego prawo i mnie nic do tego. Polska jest demokratycznym krajem, w którym przestrzegane jest prawo do wolności słowa i przekonań. Jest oczywistym, że w Polsce przestrzegane są te oraz wszystkie inne prawa człowieka i obywatela, z których to wolności bezpośrednio korzysta pan Marcin Król, głosząc swoje poglądy.

Konkretnie protestuję przeciwko zakwalifikowaniu pana Marcina Króla do jakichkolwiek polskich elit, bez względu na to jakie to są elity. Mam uzasadnione przypuszczenie, że uznanie pana Marcina Króla za reprezentanta dowolnej elity jest obelgą dla godności wszystkich możliwych polskich elit.

UZASADNIENIE
Uzasadnienie już podałem wyżej, uznanie kogoś takiego za reprezentanta naszych polskich elit jest obelgą dla tych elit. Jest to jednak teza zbyt ogólna, by mogła być uznana za wystarczającą. Dlatego wskazuję na to, że osoby operujące prymitywnymi sylogizmami i nieprawdziwymi insynuacjami dla usprawiedliwienia swojej pogardy i obelżywego traktowania środowisk dyskryminowanych przez ugrupowania polityczne, z którymi pan Marcin Król się identyfikuje oraz okazywanie braku szacunku i pogardy zamiast uczciwej polemiki, zrównuje intelektualną jakość wystąpień pana Marcina Króla do kompromitująco niskiej jakości prymitywnej propagandy politycznej oraz ideologicznej, wykorzystującej kłamstwo, chamstwo, obelgi, pomówienia, insynuacje oraz prowokacje staczając się do poziomu wygłupów pani Klaudii Jachiry i wszelkich hejterów, trolli a nawet botów. Prymityw tego rodzaju akcji nie zasługuje na miano satyry, jest obelżywe dla sztuki kabaretu albo burleski, a tym bardziej jest obelgą dla elit każdego środowiska, włączając w to środowiska lewicowo-liberalne.

Zastanówmy się i porównajmy. Janusz Kusociński był szanowanym członkiem elity polskich szybkobiegaczy, nie wątpię, że mogę mówić, że należał do elity polskich sportowców, a jego wspaniała postawa uzasadnia twierdzenie, że możliwe jest uznanie za reprezentanta polskiej elity narodowej.

 

* * *

następny - poprzedni

13 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. PROCEDURY

Procedury to rzeczywiście problem wręcz cywilizacyjny, ale stanowiący zaledwie powierzchnię problemu. A więc jest 100% racji, a może nawet 138% słuszności, gdy identyfikujemy miejsce pojawiania się problemów. Tu zgadzamy się idealnie. Procedury są cywilizacyjnym zagrożeniem. Natomiast, gdy zajmiemy się jakością tego zagadnienia, to dopiero wtedy robi się prawdziwa historia pana K. Tego z Procesu Franza Kafki.

To jest temat rzeka, można pisać o tym grube raporty i wciąż nie wyczerpać tematu. Tak jest, ponieważ temat jest skutkiem "procesu" cywilizacyjnego, który jest zbiegiem okoliczności wynikających z wielu przyczyn, z których każda wnosi strategiczny wkład do tego zjawiska. Dobrze wiem dlaczego kojarzy mi się to z wczorajszym felietonem o komputerach, które umiały już wygrywać z ludźmi w szachy, a nie radziły sobie z grą w GO do czasu, w którym przestały uczyć się na grach rozegranych przez ludzi, a zaczęły studiować własne rozgrywki. To jest felieton zatytułowany "Wykładniczy postęp ludzkości - koniec konserwatyzmu!". Autor to gps65 czyli Grzegorz GPS Świderski. Link do tego felietonu to [link]. Tytuł i wnioski tego felietonu są przewrotne i zwodnicze, a właściwe rozwiązanie podaje jazgdyni w jednym mądrym zdaniu - zgodne z dobrą praktyką morską.

A zwodniczość tytułu staje się oczywista po wyciągnięciu właściwego wniosku z tego mądrego zdania. Errata jest taka "Wykładniczy postęp ludzkości - koniec procedur, powrót konserwatyzmu". Tak powinien brzmieć ten tytuł, by był prawdziwy. Tak ma być, ponieważ nasz konserwatyzm polega na samodzielności myślenia, na samodzielnym rozwiązywaniu problemów. Myślimy samodzielnie i bez cenzury, a nasza aksjologia jest chrześcijańska. I basta.

Uzasadnienie:
Procedury rzeczywiście są drogą do śmierci cywilizacji homo sapiens i prowadzą nas do cywilizacji homo erectus, czyli zamiast człowieka myślącego mamy człowieka ze stojącym członkiem. Tak jest ponieważ procedury są systemem wyłączającym samodzielne myślenie przy rozwiązywaniu każdego problemu. Gdy coś się dzieje, wybieramy gotową procedurę i działamy tak jak w tej procedurze jest napisane. Pod warunkiem, że ktoś kiedyś przewidział "taki pejzaż", do którego może zaśpiewać Ewa Demarczyk i napisał dla niej odpowiednia melodię. Nie ma melodii, nie ma śpiewania i jest katastrofa.

A niestety, XXI wiek polega na tak wielkiej zmianie, że już nie ma takich ewentów, do których są odpowiednie procedury. Teraz nieustannie mamy przed sobą same nowe problemy, których wcześniej nigdy nie było. Dlatego często mówię, że prawdziwie nowoczesna rzeczywistość nie potrzebuje wiedzy, ale nowych rozwiązań. Wiedzę mamy w sieci, w Google, zupełnie za darmo. Wiedza w belferskich sylabusach ulega gwałtownej deprecjacji. A rośnie deficyt umiejętności, brakuje rozumu, który potrafi zrozumieć jak jest - by rozwiązywać realne problemy. Potrzebne jest coś podobnego do neksjalizmu o którym pisał kiedyś Alfred Elton van Vogt w "Misji Międzyplanetarnej".

A teraz podam radykalny przykład jak przy pomocy metod neksjalizmu poradzić sobie z procedurami na przykładzie wydarzenia o kryptonimie "Szajka", która zniszczyła Czajkę. Jak wykorzystać procedurę, by ich pozamykać, w smole wykąpać, pierzem oblepić. Otóż w każdej procedurze inwestycyjnej początkiem, zgodnie z procedurą zawartą w ustawie "Prawo Zamówień Publicznych", jest sporządzenie tak zwanego siwza, czyli SIWZ - Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia. No to siup za googlowanie, szukam tych siwzów do tej Szajki. No i w 15 sekund mam całą kolekcję. I czytam. Oczywiście czytanie ze zrozumieniem nie mieści się w żadnej procedurze. Tak samo pisanie ze zrozumieniem. I mamy konkret. Ta procedura jest pusta. Długie dokumenty wypełnione próżnią wklejaną przy pomocy operacji CTRL - C (Copy Paste). Plagiat, w każdej sytuacji to samo, długa lista istotnych warunków zamówienia zawierająca wymagania do kwalifikacji inżynierów, ekspertów, budowniczych, jakie mają mieć matury, certyfikaty, świadectwa, co powinno tam być w CV, życiorys zastępcy członka rady, kolor oczu audytora, płeć inspektora nadzoru, wszystko o tym jakie warunki ma spełniać ta Szajka, która buduje, ale żadnych wymagań w sprawie jakie są warunki jakie ma spełniać Czajka. Czyli ten SIWZ dotyczy Szajki, a nie Czajki. Czyli istnienie tego siwza jest zgodne z procedurą, ale to co istnieje jest lipą.

Już w pierwszym kroku - lipa. Zgodnie z teorią czystego prawa Hansa Kelsena te wszystkie puste siwzy zgodnie z prawem są, ale nic w nich istotnego nie ma. Czyli lipa. Oczywiście aby wiedzieć, czy to co tam jest pisano ze zrozumieniem, trzeba umieć czytać ze zrozumieniem. I na tym polega ten numer z procedurami. Do pana K. przychodzili różni panowie coś tam działali, ale problem pana K. polegał na tym, że uczestnicząc w procedurze nie rozumiał o co chodzi. Może z tego powodu Sejm rzutem na taśmę przyjął nowe Prawo Zamówień Publicznych. Może będzie lepiej. A jak to się działo? To jest do czytania prawdziwa drętwa mowa o rozstrzyganiu przetargu [link]. To oni idealnie tak jak to mówi pan Czajkowski, czy tam Czaskowski, oni mają wszystkie potrzebne dokumenty, podpisane i z pieczątkami. Dokumenty są, Szajka jest, Czajki nie ma.

I jest dowód na to, że Szajka może siedzieć w miejscu Czajki, czyli w gów...nie.


avatar użytkownika michael

2. Czy to jest prawda,

że PiS dobrowolnie oddał władzę w 2007 roku, a teraz, w czasie sprawowania władzy w latach 2015 - 2019 wszystko spieprzył?

Pierwsza nieprawda. Wtedy w okolicach roku 2007 środowisko tak zwanej IV Rzeczypospolitej podjęło pierwsza próbę wyjęcia władzy z rąk okrągłostołowej oligarchii.

  1. Wtedy władza polityczna nie mogła być sprawowana samodzielnie, ówczesny PiS nie miał większości parlamentarnej uprawniającej do samodzielnego sprawowania władzy. Musiał więc albo zdecydować się na działanie w koalicji albo zrezygnować. Nie zrezygnował. Podjął próbę. Po krótkim czasie sprawowania władzy, faktem stało się to, że koalicjanci nie zachowali lojalności w stosunku do porozumienia koalicyjnego.
  2. Sam fakt sprawowania władzy wywołał agresywną wojnę brutalnej czarnej propagandy bardzo podobnej do działań współczesnej totalitarnej opozycji, która wszelkimi parlamentarnymi i pozaparlamentarnymi i bezpośrednimi wrogimi działaniami, kłamstwem i chamstwem oraz wszelkimi niedemokratycznymi środkami dążyła do obalenia tej władzy. Wśród działań tej wrogiej kampanii znalazły się też takie środki jak wojna informacyjna przeciwko państwu polskiemu. Te same środki stosowane są i teraz przez te same środowiska polityczne. Mogę zaryzykować taką opinię - to nie PiS zrezygnował, lecz koalicjanci ulegli presji wojny informacyjnej.

Wtedy, wobec braku odpowiedniej większości parlamentarnej władza musiała być oddana. Władza nie została oddana dobrowolnie, lecz siłą odebrana, w wyniku kampanii podobnej do obalenia rządu Premiera Olszewskiego, kampanii zdrady, kłamstwa i nienawiści.

Druga nieprawda. Sformułowanie "wszystko spieprzyli" w okresie 2015 - 2019 jest już nie tylko nieprawdą ale jest kłamstwem. Nie mam dzisiaj ochoty spierać się z nieuczciwym pomówieniem, wystarczy zwykła logika, by uporać się z tym kłamstwem. Formalny dowód nieprawdy jest taki: - Jeżeli znajdę jeden kontrprzykład, pokazujący, że zdanie orzekające, że "wszystko spieprzyli" jest nieprawdziwe, to wtedy to zdanie jest po prostu nieprawdziwe.

Podaję przykład:
Powstrzymanie gigantycznej grabieży polskich pieniędzy, powstrzymanie rozpasanego systemowego złodziejstwa komunistycznej kleptokracji oraz przestępczej oligarchii kolonizującej Polskę i usiłującej w swoim programie politycznym pozbawić Polskę jej suwerenności politycznej, ekonomicznej i prawnej w rozumieniu prawa państwowego i międzynarodowego. Piszę celowo o powstrzymaniu, ponieważ ten proces nie został jeszcze zrealizowany do końca, ani nawet w wystarczającym stopniu, ponieważ komunistyczna kleptokracja jest w czasie ostatnich czterech lat w stanie totalnej wojny w obronie prawa do swobodnej grabieży.

Ale mimo to, powstrzymywanie jest realizowane w wielu strumieniach konkretnych działań, w których wyniku źródła tej grabieży zostały na tyle ograniczone, że gospodarka Polski odzyskała co najmniej średniorocznie kwotę około 50 miliardów PLN co umożliwiło zmianę struktury budżetowej Państwa, umożliwiło finansowanie programów polityki społecznej i finansowanie programów inwestycji infrastrukturalnych, przy równoczesnym dużym wzroście PKB, malejącym deficycie budżetowym aż do możliwości zrównoważenia budżetu na rok 2020. To można, skromnie mówiąc, zauważyć, że to nie jest spieprzone, ale raczej to jest poważne pozytywne osiągniecie.

Powstrzymanie i tylko powstrzymanie gigantycznej grabieży nie jest więc spieprzone, ale jest sukcesem, polskim sukcesem ekonomicznym dużej rangi.

A więc nie wszystko zostało spieprzone. Potrafię podać jeszcze około 50 podobnych pozytywnych przykładów, wskazujących na sukces aktualnie rządzącej władzy, odnoszony mimo totalnej wojny toczonej przez totalitarną opozycję przeciwko wszystkiemu co w polskim interesie jest realizowane.

Sugeruję więc, że głoszenie tezy, że rządzący Polską w latach 2015 - 2019 wszystko spieprzyli, jest kłamstwem, które może być interpretowane jako działanie w złej wierze, ponieważ sprzyja staraniom oligarchii antypolskiej kleptokracji o odzyskanie władzy w celu rozkręcania dalszej grabieży.

avatar użytkownika michael

4. To nie jest prawda, że PiS nie cierpi narodowców

To nie tylko nie jest prawda, to nawet jest zapotrzebowanie na sojusz współpracę i zrozumienie z narodowcami, przynajmniej na takim poziomie jaki miał miejsce na przykład pomiędzy Piłsudskim a Dmowskim. Obaj panowie i oba środowiska polityczne nie zgadzały się w wielu kwestiach, bardzo możliwe, że nie lubili się prywatnie, różnili się nawet strategią polityczną w najważniejszych polskich sprawach - ale zapewniam, że szanowali się wzajemnie i obaj działali pragmatycznie we wspólnym polskim interesie. Piłsudski w Polsce, Dmowski z Paderewskim na Zachodzie, w Paryżu i Waszyngtonie.
Polski NARODOWY interes był ich wspólnym celem.

Szacunek do wspólnego narodowego celu, świadomość, że strategia która powinna nas łączyć, to polska narodowa suwerenność polityczna.

JESTEM ABSOLUTNIE PEWIEN, ZE STRATEGICZNY SOJUSZ POLSKICH NARODOWCÓW Z TAK ZWANĄ ZJEDNOCZONĄ PRAWICĄ BYŁBY BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM DLA POLSKI.

Ale ten sojusz, aby zaistniał może się pojawić pod dwoma warunkami. Podam listę obu tych warunków.

  1. Wzajemny szacunek.
  2. Brak dogmatycznego fanatyzmu.

Poniżej interpretacja obu tych warunków, najpierw opinia "od strony PiS".

  1. Szanujemy wasz narodowy patriotyzm, chociażby dlatego, że cały pisowski program i faktyczne działanie zarówno w swojej warstwie pragmatycznej jak i strategicznej jest w swojej istocie programem w polskim narodowym interesie, zmierzający do wywalczenia polskiej narodowej suwerenności państwowej i politycznej w zgodzie i szacunku do naszej narodowej kultury oraz chrześcijańskiej aksjologii. Nie widzę więc żadnej sprzeczności pomiędzy strategicznymi celami obu stron.
    Wszyscy chcemy, aby Polska była państwem poważnym!
  2. Widzimy ze strony realnych polskich narodowych ugrupowań fanatyczny dogmatyzm, który w poważnym stopniu utrudnia realne i efektywne współdziałanie, szczególnie dlatego, że rzeczywista polityczna sytuacja była w roku 1920 geopolitycznie diametralnie inna, niż jest współcześnie w roku 2020.
    To nie tylko sto lat różnicy. Inne jest środowisko geopolityczne, inne są dominujące siły cywilizacyjne, inne środowisko technologiczne, inne narzędzia i środki komunikacji (mam na myśli nie tylko wszelkie pojazdy i samoloty, ale i wszelkie media i komunikatory, łącznie z wszelkimi relacjami publicznymi i światopoglądowymi), inne są także doktryny wojenne. Dlatego nie można prowadzić narodowej polityki tak samo jak w roku 1920, nie można przenosić starych resentymentów na współczesność.
    Teraz w 2020 roku nawet podział na prawicę i lewicę nie ma nic wspólnego z realnym światem, taka busola polityczna jest bez sensu. Teraz w XXI wieku zasadniczy podział polityczny biegnie pomiędzy antynarodowym totalitaryzmem i pogardą <<<a>>> narodową suwerennością i szacunkiem. Przypisywanie totalitaryzmowi przynależności prawicowej jest idiotyczne i dzieje się wyłącznie ze względów propagandowych. W tej propagandzie Hitler był prawicowy, więc totalitaryzm także miał być prawicowy i faszystowski. Równie dobrze można twierdzić, że Hitler nie był prawicowy, ponieważ był taki sam totalitarny jak Stalin. Komunizm był i jest lewicowy i totalitarny, a więc Hitler także był lewicowy.

A jak odczuwam polityczną orientację, interpretując rzeczywistość strony polskich narodowców?

  1. Nie szanujecie ani nas, ani naszego narodowego patriotyzmu, ponieważ dogmatycznie uznajecie nas za oszustów, którzy wycierają sobie gębę patriotycznymi komunałami, a którzy w rzeczywistości są wrogami Polski gorszymi od Żydów, masonów, komunistów i wszystkich kurwów i złodziei, ponieważ w najlepszym przypadku jesteśmy, tak jak pisała to z pogardą pani Verita, jesteśmy ślepi jak odurniałe krety. Cytat nie jest dokładny. Ale taka jest intencja. Zdanie stwierdzające, że PiS nie cierpi narodowców jest fałszywe, nieprawdziwe, wręcz absurdalne. Ale to jest Wasze przekonanie a wręcz dogmat. Moim zdaniem każdy dogmat wcześniej czy później staje się kłamstwem. Ten już dawno jest kłamstwem. A kłamstwo jest matecznikiem pogardy. Tak jak i cały antypis, który uznaje jeden dogmat - PiS jest wrogiem.
    Dlatego bardzo nas martwi, że polscy narodowcy są także antypisem, gotowymi do koalicji z komunistami i LGBT i PO i PSL, byle przeciwko PiS i faktycznie przeciwko polskiej narodowej racji stanu .
  2. A skąd bierze się ta rzekoma niechęć? Ano, na przykład, ani Winnicki, ani Bosak do pięt nie dorastają Dmowskiemu, który bardzo ostro i jasno widział i rozumiał geopolityczną rzeczywistość i umiał, myśląc strategicznie, prowadzić skuteczną polską narodową politykę. Nie przesadzam, a interpretuję.
    Są w tym współczesnym środowisku narodowym ludzie mądrzejsi, którzy trzymają dystans od bezpośredniego udziału w polityce i podejrzewam, że ten dystans jest skutkiem bardzo zrozumiałej dla mnie oceny, prezentowanej wyżej. 
  3. I jeszcze jedno. Jest w środowisku polskich narodowców kilku ludzi, którzy mają wielki dogmatyczny wpływ. Konkretnie i na przykład, Janusz Korwin-Mikke jest podobno "liberałem". Moim zdaniem nie jest liberałem. Jest graczem. Gra w brydża i w szachy. Jego liberalizm jest niestety atrapą, jest prymitywnym i ograniczonym stereotypem, niszczącym sensowne zrozumienie gospodarki rynkowej. Jest antynaukowym Kolibrem.
    Ten prostacki liberalizm trzydzieści lat temu otworzył drogę prymitywnej, pseudorynkowej reformie gospodarczej, która była teoretyczną maską oligarchicznej kleptokracji, spod znaku Balcerowicza i Tuska, dla których działanie w interesie polskiej przedsiębiorczości było bez sensu. To jest oddzielny temat. Chodzi o to, że ten prymitywny liberalizm był i jest przyczyną tego, że mieliśmy do czynienia przez 30 lat z systematyczną grabieżą, odbierającą Polsce corocznie więcej pieniędzy. Ten przyrost nie był wielki, w latach dziewięć dziesiątych to było około 10 miliardów USD rocznie, w okolicach roku 2015 było to mniej więcej 30 miliardów €UR rocznie. Potwierdzam, że nie posługuję się w tych danych polską walutą. Mówię o kradzionych dolarach i euro.
    Zaprzeczenie tej prymitywnej, pseudoliberalnej demagogicznej ideologii pozwoliło na zatrzymanie przez Mariana Banasia w polskim budżecie w latach 2018 - 2019 około 100 miliardów złotych (PLN).
    To jest 100 miliardów, które nie zostały ukradzione.

Takie są fakty.

avatar użytkownika michael

5. Zarzut tych od 447, że PiS jest partią socjalistyczną

jest koszmarną bzdurą podobną do obciążania PiS odpowiedzialnością za to, że kobiety, w których chętnie bym się zakochał nie chcą na mnie patrzeć. Czysty globalny absurd. 

Postscriptum.
Avatar 447 nie irytuje mnie ani nie drażni, ponieważ również nie życzę sobie, aby ktoś sądził, że Polska jako winna - powinna płacić komukolwiek za mienie bezspadkowe, utracone przez kogokolwiek w czasie drugiej wojnie światowej. Polska była ofiarą tej wojny, nie sprawcą. Dlatego Polsce się należą odszkodowania, a nie prawem kaduka przypisywane są Polsce zobowiązana do płacenia odszkodowań wojennych. Nie! I koniec. To jasne, oczywiste i bezdyskusyjne. Na tej samej idiotycznej zasadzie Polska powinna płacić odszkodowanie Bułgarom oraz Indianom Nawaho za straty, które ponieśli w wyniku nalotów Japońskich na Pearl Harbor. Czy to absurd?

Socjaliści w Polsce to Czarzasty, Nowacka, Miller, Belka, Kołodko, Kudrycka, Senyszyn, Kierwiński, Brejza, Zembaczyński, a z tych dawniejszych to Kiszczak, Holland, Żakowski, Jaruzelski, Urban, Lis, Bierut i wszyscy tacy socjaliści, dzięki którym lud pracujący wszystkich krajów łączył się w biedzie.
I to trwa mać - po dziś dzień?

Także nie znoszę takich socjalistów, którzy przerabiają cywilizację homo sapiens na cywilizację homo erectus, czyli cywilizację ludzi myślących na cywilizację ludzi z wyprostowanym członkiem partii.

A insynuowanie pisowi, że jest partią socjalistów tylko dlatego, że chce aby Polacy byli bogaci jest paranoją i to obelżywą. Przepraszam, czy postulat by Polacy byli bogaci zamiast pozwolić na to, by dali się okradać, jest świadectwem socjalizmu?
Do tej pory właśnie socjaliści kradli na potęgę, a socjalistami byli tylko w gębie. Tak zwany realny socjalizm zawsze był złodziejską kleptokracją i po dziś dzień taką totalitarną kleptokracją jest. Socjalizm był i jest pierwszym etapem komunizmu, czyli formacją totalitarną.

PiS jest ugrupowaniem z gruntu antysocjalistycznym dlatego, że

  • po pierwsze z przekonania i rozumienia rzeczywistości uznaje gospodarkę rynkową za jedyną możliwą i sprawną formę gospodarowania, co jest oczywiście przeciwne, a nawet wrogie socjalizmowi.
    Socjalizm głosi - każdemu według potrzeb, czyli niech każdy kradnie tyle ile potrzebuje, byle po równo.
    Nasze antysocjalistyczne stanowisko jest przeciwne - siódme, nie kradnij, a będziesz bogaty.
    Ale abyśmy mogli być bogaci muszą istnieć ku temu warunki i możliwości. To trzeba zrobić, aby te warunki rzeczywiście były nie tylko faktem, ale aby sprawnie działały. To po prostu trzeba zrobić. Na razie zostały z lekka wprowadzone mechanizmy siódmego przykazania i to w jego całości.
  • po drugie z przekonania i rozumienia rzeczywistości PiS jest formacją antytotalitarną, która musi wyrwać Polskę z mentalnej i ustrojowej struktury urzędowego totalitaryzmu, który broni się zajadle wykorzystując wszystkie możliwe narzędzia właściwe totalitaryzmowi. Krótki bryk z historii i okaże się, że cały antypolski i totalitarny antypis jest niestety zjawiskiem i europejskim i amerykańskim. Nie darmo Altiero Spinelli jest bohaterem imperium europejskiego i to jest nasz przeciwnik, złożony z następujących oddziałów spod czerwonej gwiazdy: PO, PSL, SLD, Nowoczesna Wiosna Razem ze wszystkimi Zielonymi odmieńcami, strzygami i utopcami.
avatar użytkownika gość z drogi

6. dziękuję Ci @Michaelu

szczególnie za ostatnie rozprawienie się z kłamstwami schetynoPOdobnych,
chwilami ręce opadają ,bo walka z wiatrakami czyli kretynami
odbiera siły ,no bo jak idiotę przekonać,ze jest idiotą ?
pozdrowienia
smutne,bo właśnie żegnamy ikonę naszych dawnych lat
ot życie,życie

gość z drogi

avatar użytkownika michael

7. Antypolski antypis

[link]

"W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie"

Antypolski antypis składa się z wrogich Polsce oddziałów, całych kompanii i batalionów spod czerwonej gwiazdy: PO, PSL, SLD, Nowoczesna Wiosna, Razem ze wszystkimi Zelonymi odmieńcami, strzygami i utopcami. Roją się i troją dla zmylenia normalnych ludzi, udają różne partie i stronnictwa, zasłaniają się LGBT, udają nowoczesność, a w rzeczywistości są wszędzie tam, gdzie można zrobić Polsce coś złego.
avatar użytkownika gość z drogi

8. Tak @Michaelu,masz rację

ta walka to WALKA o Polskę ,o nasz historyczny Dobytek,Kulturę i Wiarę
zostały tylko dwa tygodnie
czas podpisać listę obecności,tak jak uczono nas przed laty,w czasach Prawdziwej Solidarności
a więc klawiatury w dłoń i do boju
na Wybory idą Wszyscy CI,którzy kochają Polskę,wybierając Polskę a nie teczowo czerwone ,obce opcje
Polska jest Jedna
Królowo Polski broń nas
Kornelu patrz na nas z góry i wspieraj tak jak my ślemy modlitwy w Twojej intencji
pozdrowienia solidarnościowe z dawnych lat
Zofia
i całe Budrysowo, zMężem na czele

gość z drogi

avatar użytkownika michael

10. Mirosław Dakowski

Staram się być uczciwym w każdej sytuacji, także i w polemice z przeciwnikiem. Dlatego zanim coś napisałem przeczytałem następujący tekst:
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=26124&Itemid=100 

A za tym linkiem jest tekst z internetowej strony Mirosława Dakowskiego, który zawiera stek niemądrych insynuacji i niezbyt kompetentnych mitów w ważnych kwestiach politycznej i aksjologicznej historii świata. Sam jestem starannym czytelnikiem prac Feliksa Konecznego, uważam, że jego teoria cywilizacji jak każda teoria jest przełomem w klasycznej światowej wiedzy na ten temat. Słynny Arnold J. Toynbee twierdził, że gdyby nie prace Feliksa Konecznego jego dorobek w ogóle nie byłby możliwy.

Ale także jestem zdania, że Feliks Koneczny położył ogromne zasługi w zainicjowaniu nowej metody rozpoznania zjawisk cywilizacyjnych polegającej na holistycznym podejściu do badania cywilizacji znanych historii jak i  czynników dalszego ich rozwoju. 

I wreszcie, Feliks Koneczny zainicjował podejście do badania zjawiska cywilizacji, ale zamroził tych badań a otworzył nowe możliwości. Tak jest zawsze z każdą teorią, świat się zmienia, nasza wiedza i ciekawość świata powinny iść dalej, nie tylko nadążając za tymi zmianami, ale wręcz kreując nowe narzędzia poznania. I to jest najważniejsze pozytywne nastawienie. 

A pan Mirosław Dakowski opowiada bzdury, z których wprost wynika, że nie ma pojęcia o tym co  mówi, a wręcz zaprzecza prawdzie, ponieważ tym się różni teoria Feliksa Konecznego od wielu poprzednich, że nie ogranicza definicji ani łacińskiej ani chrześcijańskiej cywilizacji do czynników aksjologicznych, albo wręcz tylko religijnych, ale dołącza do niej inne, na przykład czynniki ustrojowe i prawne. W gruncie rzeczy to samo można powiedzieć o tym co Jarosław Kaczyński oraz PiS wiedzą i jaki mają stosunek do tych spraw. To są również tylko niemądre insynuacje, już zupełnie pozbawione kontaktu z rzeczywistością. Jest przeciwnie. Dodam jeszcze, że te tak zwane marksistowskie elementy we współczesności wyczerpują w klasyfikacji Feliksa Konecznego znamiona właściwości cywilizacji turańskiej,  do której należą, mówiąc w obrzydliwym skrócie, formacje ustrojowe monarchii pruskiej i rosyjskiej, a także komunistycznej czy bolszewickiej - co całkowicie zawsze zgadzało się z poglądami obu braci Kaczyńskich. Formacja turańska jest formacja totalitarną. I tyle.

Do tego dochodzi jeszcze jeden element, o którym zdaje się, że pan Mirosław Dakowski nie ma zielonego pojęcia. Mianowicie, uważam, że zdaniem Jarosława Kaczyńskiego zło formacji turańskich bierze się z wchłonięcia przez totalitarne doktryny prawne tzw. "czystej nauki  prawnej" Hansa Kelsena jako doktryn normatywizmu prawnego, które wyłączają pojęcia faktu i moralności z systemów prawnych, co doskonale odkłada się w mentalności prawników szkolonych w duraczówce. Niestety, fundamentalna zmiana w polskim prawie, absolutnie wymaga:

  1. Zmiany konstytucji
  2. Zmiany mentalności kasty prawników. 

Pan Mirosław Dakowski moim zdaniem, mimo swojej wielkiej erudycji o tym nie ma zielonego pojęcia i dlatego w tej sprawie opowiada bzdury. I aby było jasne. Czytałem wiele prac i felietonów Mirosława Dakowskiego, które są znakomite i szanuję ten dorobek, ale jest zupełnie normalne, że nie na wszystkim zna się równie dobrze.

avatar użytkownika michael

11. Nie Mirek Dakowski napisał te androny.

Okazało się, że to Czarna Limuzyna na stronie Mirosława Dakowskiego. Przegapiłem sygnaturę tej Limuzyny, w trudnym do zauważenia miejscu była, petitem, ale nie zapomniałem dodać zastrzeżenia, że normalną publicystykę Mirosława Dakowskiego szanuję i ma prawo się mylić.

Ani cywilizacja łacińska ani chrześcijańska nie upada, przekształca się stosownie do wymagań istotnych dla rozwoju cywilizacji przemian. Bardzo istotne jest tempo tych przemian, które przekracza zdolność pojmowania wielu ludzi, którzy nie umieją zauważyć tempa tych zmian i dlatego nie reagują na nagłe ożywienie wujaszka Zeitgeist.

Zauważmy, przez wszystkie wieki rozwoju społeczności człowieka rozumnego, przemiany istotne w rozwoju cywilizacji następowały przez bardzo wiele pokoleń. Wiedza pradziadów był źródłem mądrości i wzorców działania dla wielu następnych pokoleń. Autorytet Arystotelesa był nieomal zupełnie aktualny w czasach Tomasza z Akwinu i Newtona w sferze nauki o prawach przyrody. Sztuka antyczna w wielu dziedzinach była niedościgłym wzorem w czasach Leonardo da Vinci, który w swoim malarstwie ponownie odkrywał proporcję i perspektywę. Cuda pojawiły się dopiero w wieku pary i elektryczności, gdzie autorytet Ojców trzymał się jeszcze krzepko, ale dziadkowie znajdowali się już na nieufnym cenzurowanym. Można zobaczyć to nowe w rozwoju naszej cywilizacji zjawisko w literaturze, na przykład w ówczesnym serialu "Saga rodu Forsyte'ów", Johna Galsworthy, w którym wnuki chowały aktualne gazety, aby dziadka nie przerażały aktualne wieści ze świata.

Lata dwudzieste, lata trzydzieste XX wieku doprowadziły już do konfliktu następujących po sobie pokoleń. Ojcowie tracili autorytet w oczach swoich dzieci.

Tempo przemian przyspieszyło po drugiej wojnie światowej, a współcześnie gna jak szalone. Bardzo wielu ludzi niestety tego nie dostrzega i dlatego nie rozumie tego co się dzieje. Szczególnie poszkodowane są elity humanistyczne, które dają się uwodzić przez pseudonaukowych oszołomów opowiadających przeróżne bzdury o klimacie, energetyce, albo wszelkich nowych porządkach świata, bioetykach, LGBTQ+ i innych podobnych pseudonaukach szaleństwach. Normalne wrzaski przelatujących głuptaków. Taka cherlawa .nowoczesność mocno przypominająca mesjanizm towiańszczyzny z czasów Adama Mickiewicza (przed 1847 rokiem). Nowoczesność pani Lubnauer, która jest zacofana o 200 lat.

W sumie uczestniczymy po raz pierwszy w cywilizacyjnym przełomie polegającym na końcu ery procedur i początku nowej epoki zrozumienia rzeczywistości i samodzielnego rozwiązywania problemów. Jest to bardzo interesująca koncepcja cywilizacji, rozległego systemu o rozproszonej inteligencji, który wielokrotnie sprawdził się w historii realnych społeczeństw, okazując się bardzo stabilną formacją, bardzo odporną na wszelkie zagrożenia. Niezwykłym przykładem takiej organizacji jest internet. Albo struktury wojskowe Polski czasów Jagiellońskich, aż do końca niepodległego bytu Pierwszej Rzeczypospolitej, w której wojsko samoorganizowało się na hasło zwane "wici". 

To jest bardzo poważna zmiana strategii przetrwania cywilizacji łacińskiej i chrześcijańskiej w której najpoważniejsza szansę ma Cywilizacja Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która po raz pierwszy na świecie podjęła próbę budowy państwowego rozległego systemu o rozproszonej inteligencji. Jest to czas, w którym bardzo ważne w podstawach matematyki oraz w fundamentalnym pojmowaniu świata jest rozumienie twierdzenia Gödla. Ciekawostka polega na tym, że jest to system homeomorficzny z ustrojem zarządzania w Solidarności Walczącej, w której wśród liderów był fizyk Kornel Morawiecki RiP, oraz matematyk Andrzej Zarach. 

avatar użytkownika Tymczasowy

12. Tak

Prof. M.Dakowski to pozytywna postac. Pamietam go ze spraw FOZZ i podatku koszernego. Moj tekst na temat tego podatku chyba do dzis widnieje na jego stronie internetowej. Kilkanascie lat temu proponowal mi prywatnie wspolprace: "Moze razem cos ugramy?" Ja w tamtych czasach pilem regularnie i awanturowalem sie na internecie - stad wzial sie "Tymczasowy". Do powaznych spraw wtedy raczej sie nie nadawalem.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika gość z drogi

13. FOZZ i ś.p M.Falzmann,ś.p Jerzy Przystawa

pamiętam tamten CZAS,pamiętam rozmowy i moje przekonywanie Pana Profesora Jerzego Przystawy,
że JOWy to jeszcze nie ten czas dlaPolski,i dawałam przykłady głosowania za kiełbasę
w Sosnowu i w okolicach,
kogo wybierano,a no tego co dawał na kufel piwa i kiełbasę jak niejaki POrowski,czy Sekuła

serdeczne pozdrowienia z dawnych lat :)
a dla śp Michała Falzmanna szczególna modlitwa,
zrobiłam sobie prywatnie z Niego Patrona,gdy w sądach broniłam mojej Załogi przed efektami "złodziejskiej prywatyzacji "ludzi rodem z PO

gość z drogi