Wartości europejskie jak maść z węża
Szczwani postępacy wpadli na pomysł, by znaleźć środek na wszystko i wybrali coś, co nazwali wartościami europejskimi. A jak już wymyślili, to zaczęli stosować jak maść z węża, którą przed wojną komiwojażerzy amerykańscy-oszuści zalecali na wszelkie dolegliwości. Co gorsza, zaczęli je używać jako uzasadnienie sankcji nakładanych na opornych. Ta droga została sprawdzona wcześniej przez Amerykanów, którzy powołując się na właśnie takie coś, napadli na kilka krajów.
Przed wiekami było znacznie prościej. Jeżeli wierzyć Heredotowi, to gównym motywem starożytnego świata na setki lat przed narodzeniem Chrystusa była zemsta. Już na pierwszych stronach napisanych przez siebie "Dziejów" przedstawia przypadki porywania żon królewskich i późniejszą zemstę. Tak więc Fenicjanie porwali w Argos Io, córkę króla Inachusa. W rewanżu, pewni Grecy, prawdopodobnie Kreteńczycy wpadli do fenckiego portu Tyre i porwali Europę, córkę króla. Następnie Grecy przypłynęli zbrojnie do miejscowości Aea nad rzeką Phasis w Kolchidzie i porwali królewską córkę Medeę. A już z pewnością szerzej znana jest historia Parysa, który zainspirowany pół wieku później tymi historiami, porwał Spartankę Helenę, żonę jednego z greckich królów. Grecy zmobilizowali się i zniszczyli w zemście Troje. Król Priam zapłakał.
Także półtora tysiąca lat później racje były bardzo klarowne. W połowie pierwszego tysiąclecia Święty Ambroży, biskup Mediolanu oraz jego podopieczny Św. Augustyn wypracowali ideę sprawiedliwej wojny. Tak więc benedyktyński historyk Guibert, opat Nogent-sous-Coucy piszący na początku XII w. historię Pierwszej Wyprawy Krzyżowej mógł z pełnym przekonaniem napisać: "W tych dniach Bóg ustanowił święte wojny, tak by rycerstwo mogło uzyskiwać zbawienie".
Oświecenie wraz z Rewolucją Francuską przyniosły problem, z którym mamy do czynienia do dzisiaj. Mianowicie wyniesiono na wyżyny triadę: "Wolność, Równość, Braterstwo" (albo śmierć). Nie stało się to gwałtownie. Najpierw po wybuchu rewolucji zastąpiono hasło: "Naród, Prawo, Król" całym szeregiem innych, np. "Wolność, Rozum,Równość". Wśród nich było także motto:"Liberte, Egalite, Fraternite". Wybiło się ono na czoło i zostało zinstytucjonalizowane dopiero w III Republice pod koniec XIX wieku.
Za to sprawa nie byla skomplikowana dla K.Marksa i komunistów. Młodomarksowska antropolgia glosiła, że celem komunistów jest wyzwolenie ludzkości. A dokładniej, klasy robotniczej przez właśnie klasę robotniczą. Jeszcze klarowniej wyglądało to w wersji leninowskiej, kiedy to rewolucja światowa, nazywana później walką o pokój, nie potrzebowała jakichś dodatkowych interpretacji.
Prawdziwy problem stworzyła Unia Europejska. Galimatias jaki stworzyła zmusza człowieka starającego to pojąć, do łamania sobie głowy. Art.2 Traktatu o Unii Europejskiej wylicza "główne wartości Unii". Całość brzmi tak:
"Unia opiera sią na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn".
Myli się ten, kto sądzi, że to już cała dżungla. Otóż wśród wyliczonych wartości są szufladki, tak, że by pojąć, trzeba je otwierać i rozwijać. Przypatrzmy się "prawom człowieka". ONZ-owski Międzynarodowy Pakiet Praw Obywatelskich i Politycznych z 1966 r. zawiera prawa czterech generacji. W skład Praw I Generacji wchodzi 16 praw osobistych oraz 6 praw obywatelskich i politycznych. Zestaw Praw II Generacji tworzy 5 praw ekonomicznych, 5 praw socjalnych i 5 praw kulturalnych. Dodać należy 12 praw należących do III Generacji. Ulgi wcale nie przynoszą Prawa IV Generacji. Tu pachnie niespotykanym dotąd niebezpieczeństwem, gdyż dopiero "są w trakcie wyodrębniania się, należą do nich prawa mniejszości seksualnych". Co tam da się upchąć, o czym dziś jeszcze nie wiemy?
W ten to sposób proste jak dotąd sytuacje uległy ekstraordynaryjnemu skomplikowaniu. W dawnych czasach, gdy siadało się w towarzystwie spragnionych ludzi by się napić, wystarczyło rozstrzygnąć prosty problem: "Lejemy po równemu czy sprawiedliwie?" W nowej rzeczywistości pojęcie sprawiedliwosci oddala tak przecież oczekiwany moment konsumpcji. Sprawiedliwość może znaczyć; każdemu to samo, każdemu według jego zasług, każdemu według jego dzieł, każdemu według jego potrzeb, każdemu według pozycji.
Unia Europejska stworzyła szczelną sieć jak pajęczynę, przez którą nie przeciśnie się najmniejsze nawet stworzonko, a co dopiero mówić taki duży stwór jak Polska. Jak się zechce, to zawsze znajdzie się jakiś powód do ukarania. Jak to mówią: "Jak nie kijem go, to pałką!"
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Moja ciocia pracowała kiedyś na podrzędnym stanowisku
michael
2. Współżycie homoseksualistów
Współżycie homoseksualistów jest najważniejsze. Sąd Najwyższy Kanady wydał wyrok
Sąd Najwyższy Kanady orzekł na rzecz odmowy akredytacji
chrześcijańskiej szkole prawniczej, która zakazała uczniom odbywania
stosunków homoseksualnych.
Piątkowe orzeczenie przeciwko Trinity Western University w Kolumbii
Brytyjskiej było uważnie obserwowane zarówno przez zwolenników wolności
religijnej, jak i praw homoseksualistów.
Uczelnia oczekiwała od studentów złożenia przysięgi, w której
zobowiązują się, iż nie będą uprawiać seksu pozamałżeńskiego lub
homoseksualnego.
Sąd Najwyższy stwierdził, że ochrona studentów LGBT przed dyskryminacją stoi ponad wolnością religijną.
Uniwersytet ewangelicki otworzył szkołę prawniczą w 2013 roku i złożył wniosek o akredytację w każdej prowincji.
Stowarzyszenia prawnicze Ontario, Kolumbia Brytyjska i Nowa Szkocja
stanowczo odmawiają akredytacji szkoły, ponieważ wymagały od wszystkich
studentów podpisania przymierza wiążącego je z kodeksem postępowania,
który zakazywał m.in. uprawiania seksu poza granicami heteroseksualnego
małżeństwa.
Sądy niższej instancji w Nowej Szkocji i Kolumbii Brytyjskiej stanęły
po stronie uniwersytetu, ale Ontario stanęło po stronie społeczeństwa
prawniczego i utrzymało prawo organizacji do odmowy akredytacji szkoły.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego w Kanadzie, a wyrok został uznany
za kluczowe zwycięstwo obrońców praw LGBT. Sąd uznał, że wspieranie
różnorodności w zawodzie prawniczym Kanady i ochrona bezpieczeństwa
studentów LGBT jest ważniejsze niż prawo szkoły do wolności
religijnej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Niestety zle wyszlo
Ta sprawa ciagnela sie od wielu lat.