Izraelski apartheid
Izraelska sytuacja i mentalność bardzo różnią się od naszej. My nie prowadziliśmy co dziesięć lat wojen (od ponad 80 lat - żadnej), nie podejmujemy zbrojnych ekspedycji karnych wobec innych narodów,nie staramy się wyzyskiwać innych, nie biegają za nami po ulicach naszych miast ludzie z nożami (Taras Szewczenko nazwałby je "świętymi nożami"). Staramy się rozwiązywać problemy, by przestały doskwierać. Przychodzą nowe, to znów postępujemy podobnie. Tymczasem Izrael ma pewien zestaw stałych, bardzo poważnych problemów, które bardzo trudno jest rozwiązać, a praktycznie rzecz biorąc, rozwiązać się nie da. Radykalne rozwiązanie musiałoby się równac ze zniknięciem Izraela z mapy.
Do tych problemów należy rasizm i zbudowany na tej podstawie system apartheidu. Problem został nazwany i dostał się na dobre na ekran życia międzynarodowego w latach 70-ych ubiegłego stulecia. Oczywistym sprawcą była Republika Południowej Afryki. W 1973 r. International Convention on the Suppression and Punishment of the Crime of Apatheid przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne ONZ zdefiniowała apartheid jako: "nieludzkie działania podjęte w celu ustanowienia i utrzymania dominacji jednej grupy rasowej nad inną oraz systematyczne jej uciskanie".
Zaczęła się intensywna walka z południowoafrykańskim apartheidem w skali międzynarodowej. Przy tej okazji niektórzy zauważyli i zaczęli to publicznie głosić, że izraelskie traktowanie Palestyńczyków nie odbiega od traktowania Murzynów przez Białych w RPA i należy to zmienić. Rezolucja ZO ONZ#3379 (10 XI 1975) nosząca tytuł: "Eliminacja wszystkich form dyskryminacji rasowej" stwierdzała, że "syjonizm jest formą rasizmu i dyskryminacji rasowej". Zaś w 1998 r. odbywająca się w Rzymie konferencja w ogłoszonym "Rzymskim Statucie Międzynarodowego Sądu Kryminalnego" wpisała "zbrodnie apartheidu" na listę "zbrodni przeciwko ludzkosci" (148:8).
Izraelczycy rytualnie odpowiadali, że takie stawianie sprawy jest równoznaczne z antysemityzmem i przypomina publicystykę z hitlerowskiego "Der Sturmera". Jak już mamy tak ciągle odwoływać się do hitlerowców, to proszę bardzo. Oto co napisano w Al Jazeera w tekście z dnia 9 VII 2009 r. na temat zachowania izraelskich operatorów apartheidu: "Paradoks współistnienia wyrafinowanego smaku i bestialskiego zachowania. Krytyk George Steiner dużo napisał o postępowaniu oficerów hitlerowskich, którzy za dnia mordowali Żydów, a nocą słuchali muzykę klasyczną".
Zrównywanie apartheidu południowoafrykańskiego z izraelskim do dziś nie ustało. Poszczególne lata różnią się jedynie nasileniem. Można rzec, że sprawa jest rozwojowa. Kiedyś może nabrzmieć tak, że realizacja potencjału zacznie się wartko realizować.
W 2002 r. izraelska organizacja "B'Tselen" oznajmiła: "Izrael stworzył na Okupywanych Terytoriach reżim separacji oparty na dyskryminacji, stosując dwa odrębne systemy prawa na tym samym terytorium i opierając prawa jednostek na ich narodowości. Ten reżim jest jedyny w świecie i przypomina obrzydliwe reżimy z przeszłosci, takie jak reżim apartheidu w RPA".
W 2008 r. delegacja południowoafrykańskich weteranów ANC odwiedziła Izrael. Murzyni byli zdziwieni. Stwierdzili, że pod pewnymi względami izraelski apartheid jest gorszy niż od im znanego. Tu bym polemizował, choć tylko co do jednego szczegółu. Mianowicie, w Izraelu nie ma segregacji w dziedzinie gównianej, czyli toalet publicznych, a w RPA byly oddzielne z napisami: "DLA BIALYCH", "DLA CZARNYCH".
Przytoczę jeszcze kilka głosów wskazujących, że protest przeciwko apartheidowi w Izraelu ciągle trwa i może przerodzić się w skuteczną walkę, tak jak to bylo w przypadku apartheidu w RPA. Jednym z nich było wystąpienie noblisty, arcybiskupa Desmonda Tutu na konferencji "Ending the Occupation" (Zakończenie okupacji), która odbyła się w kwietniu 2002 r. w Bostonie. Tutu wyglosił tam referat pt. "Apartheid in the Holy Land" (Apartheid na Ziemi Świętej). Zrównał w nim oba apartheidy i sformułował następującą konklluzję: "Izrael nigdy nie osiągnie prawdziwego bezpieczeństwa uciskając innych ludzi". Święta prawda! W 2007 r. potwierdził je premier Izraela, Ehud Olmert, ostrzegając, że jeśli nie powstaną dwa państwa w Palestynie, to "zacznie się walka w stylu RPA i państwo Izrael będzie skończone".
W październiku 2000 "Observer" pisał: 'Gdyby Palestyńczycy byli czaronoskórzy, to Izrael byłby obecnie pariasem poddanym sankcjom gospodarczym, jakie kiedyś Stany Zjednoczone wprowadziły wobec RPA".
W marcu 2017 r. został opublikowany przez ONZ-owska Economic and Sociial Commission for Western Asia (ESCWA) raport dwojga autorów. Richard Falk to nastawiony krytycznie do Izraela dziennikarz, a Virginia Tilley jest profesorem pracującym w Southern Illinois University.Tytuł: 'Israeli Practices Toward the Palestinian People and the Question of Apartheid" (Izraelskie traktowanie Palestyńczyków a kwestia apatheidu). Wniosek brzmiał: Izrael ustanowił reżim apartheidu mający na celu zdominowanie Palestyńczyków. To się wie, ale zalecenia były calkiem, calkiem...
REKOMENDACJE: WZNOWIENIE DZIAŁANIA CENTER AGAINST APARTHEID ONZ (CENTRUM ONZ PRZECIWKO APARTHEIDOWI) ZAMKNIĘTE W 1994 ROKU PO ZAKOŃCZENIU APARTHEIDU W RPA. BOJKOT, WYCOFYWANIE KAPITAŁU, WSTRZYMANIE INWESTYCJI ORAZ KAMPANIA NA RZECZ SANKCJI WOBEC IZRAELA.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz