Karanie Niemiec (II) - (Demilitaryzacja)

avatar użytkownika Tymczasowy

Kluczem do zrozumienia problemu reparacji wojennych i ustalania powojennych granic sa postanowienia Konferencji Pokojowej w Wersalu po zakonczeniu I wojny swiatowej. Jesienia 1918 r. niemieccy wojskowi doszli do oczywistego wniosku, ze ich mozliwosci militarne wlasnie drastycznie spadly i w krotkim czasie czeka ich kleska. Poprosili o pokoj, na co Alianci sie zgodzili. Rozejm mial obowiazywac od godziny 11:00 dnia 11 listopada 1918 r. Mimo, ze wiadomosc ta dotarla nawet do szczebla batalionu, oficerstwo chialo jeszcze sobie powojowac chocby te kilka godzin dluzej. Najbardziej napaleni byli francuscy generalowie i nie odwolano zamierzonych natarc. W rezultacie, niepotrzebnie zginelo kilkanscie tysiecy ludzi.

Rozejm przedluzano co miesiac, wiec wojna formalnie trwala. Skorzystali Francuzi, ktorzy starali sie z kazdym odnowieniem rozejmu dorzucac don nowe warunki, co wywolywalo protesty Niemcow. Wielka Wojna miala byc  zakonczona porzadnie, czyli traktatem pokojowym. Nie dziadowsko, jak pozniej II wojna swiatowa.

W Konferencji Pokojowej w Paryzu (10 I 1919 - 21 I 1920) wzielo udzial 27 panstw sprzymierzonych. A poniewaz byla to wojna prawdziwie swiatowa, wsrod uczestnikow znalezli sie tacy cudacy jak: Hedzas, Syjam, Haiti, Liberia, Gwatemala, Peru i Panama. Nie wziela w nich udzialu Rosja Radziecka i oczywiscie Niemcy. Ci ostatni musieli wziac na klate odpowiedzialnosc za wywolanie wojny. Nawet erratyczny, nieodpowiedzialny cesarz Niemiec, Wilhelm II do konca zycia (1941 r.) uwazal, ze byl sprawca. Faktem jest, ze pierwszym aktem wojennym zapoczatkowujacym dalszy ciag wydarzen, bylo wypowiedzenie wojny Serbii przez Austro-Wegry (28 VII 1914).

Dominujaca role w Konferencji odgrywali trzej dzentelmeni. Byli to: prezydent Stanow Zjednoczonych W.Wilson, premier Francji G.Clemenceau i premier D.Lloyd George reprezentujacy "Jego Krolewska Mosc Krola Zjednoczonego Krolestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii i Terytoriow Brytyjskich poza Morzami, Cesarza Indii". Pierwszy byl idealista, drugi cynikiem, a trzeci realista. Wszyscy z klasa. To nie paczka bezwzglednych cynikow jaka miala sie za lat kilkadziesiat spotykac w Teheranie, Jalcie i Poczdamie. W odroznieniu od tych osobnikow dzentelmeni z Wersalu pracowali uczciwie dzien w dzien. Wspomagali ich kompetentni doradcy. W efekcie powstalo szereg dokumentow, z ktorych "Traktat pokoju miedzy mocarstwami sprzymierzonemi i skojarzonemi i Niemcami" (pisownia wedlug przedwojennego Dziennika Ustaw). Podpisany 28 VI 1919 r. liczyl 440 paragrafow plus aneksy. Prosze sobie porownac z dokumentacja z Jalty czy Poczdamu.

Obradujacy w Wersalu potwierdzili zasade, ze koalicje czasu wojny rozpadaja sie szybko po jej zakonczeniu, w tym sensie, ze kazdy sobie rzepke skrobie. Pewne sprawy byly oczywiste, ine mniej, a jeszcze inne byly bardzo trudne do rozstrzygniecia. Za najlatwiejsza uchodzila koniecznosc rozbrojenia Niemiec. Zwyciezcy nie chcieli, by agresor odbudowal kiedys swoje sily zbrojne i powtorzyl wielka wojne. No tak, ale cos trzeba bylo zrobic z bronia zarekwirowana od Niemcow. Czesc mozna byloby zniszczyc, ale calkiem pokaznej reszty byloby szkoda. Najprosciej bylo z niemiecka flota podwodna. Dzentelmeni uwazali, ze okrety podwodne to taka podstepna zaraza atakujaca calkowicie wbrew zasadom rycerskiego prowadzenia wojny.  To tak jak do dzis w wojsku uwaza sie snajperow za wymagajacych odstrzelenia po zlapaniu. Tak czy inaczej, Francuzom potrzebne bylo 10 zdobycznych lodzi podwodnych i sobie je wzieli. Reszte zniszczono.

Tak latwo nie poszlo z nawodnymi okretami Kriegsmarine. Wlasnie rozwijalo sie wspolzawodnictwo na morzu pomiedzy USA i Anglia. Anglia byla czula na tym punkcie. Niby na wstepie obie strony stwierdzily, ze niemieckie pancerniki itd. nie sa im potrzebne, nie pasuja do struktury ich MW, a w dodatku ich utrzymanie jest kosztowne. No, ale jeszcze w listopadzie 1918 r. 69 niemieckich okretow poddalo sie i wplynelo do brytyjskiego portu Scapa Flow (wyspy Orkneys). Apetyt mieli Francuzi i Japonczycy. W rezultacie, jak to ktos pozniej powiedzial, rozegrala sie "bitwa morska w Paryzu".

Sprawom rozbrojenia Niemiec poswiecono Czesc V Traktatu (tytul:"wojsko, marynarka i lotnictwo"). Najlatwiej odfajkowac lotnictwo wojskowe i morskie,wiec to czynie na poczatek. Po prostu je zlikwidowano. Marynarka Wojenna zostala czesciowo omowiona, wiec idzie w drugiej kolejnosci. Jasne, ze drastycznie ograniczono jej wielkosc. Kadry nie mogly liczyc wiecej niz 15 000 ludzi wlacznie z 1 500 oficerami. Limit obiektow plywajacych wynosil: 6 pancernikow, 6 lekkich krazownikow, 12 kontrtorpedowcow (niszczycieli), 12 torpedowcow  i troche mniejszych jednostek. Aliantom miano przekazac 8 pancernikow, 8 lekkich krazownikow i sporo mniejszych jednostek. Do tego nakazano Niemcom rozminowac Morze Niemieckie.

Wojska ladowe zostaly zredukowane do rozmiarow wystarczajacych do utrzymywania porzadku wewnetrznego i pilnowania granic. Mialo to byc 100 000 zolnierzy, w tym 4 000 oficerow. Sztab Generalny nie byl do tego potrzebny, wiec go rozwiazano. Calosc sil ladowych mialo stanowic 7 dywizji piechoty i 3 dywizje kawalerii. Precyzyjnie okreslono limity uzbrojenia. Niemcom serce sie krajalo, gdy mieli oddawac 15 000 karabinow maszynowych. Byl to wynalazek, ktory niezbyt dawno wszedl na stan armii i zolnierz jeszcze nie zdazyl sie tym cackiem nacieszyc.Dywizjom pozwolono na 12 000 karabinow kazda. Do tego jedynie po 24 dzial kalibru 77 mm, co w sumie daje 168 oraz po 12 haubic 105 mm, czyli razem-84. Zegnajcie wieksze kalibry. Do spelniania funkcji policyjnej zupelnie niepotrzebne.

Trakta trickowo potraktowal nabor do wojska.  Likwidowal pobor;mieli wystarczyc ochotnicy. w ten sposob zapobiezono kumulowaniu sie kolejnych rocznikow wyszkolonych zolnierzy przechodzacych do rezerwy. Zas ochotnicy mieli podpisywac kontrakt na 12 lat sluzby bez przerwy, zas oficerowie mieli sluzyc przynajmkniej do 45 roku zycia. Zlikwidowano szkoly oficerskie za wyjatkiem po jednej dla kazdego rodzaju broni.

To jeszcze nie wszystko, bo na przyklad byl tez piekny art.177. Prawdziwy cycus!. Brzmial on nastepujaco: "Zaklady naukowe, uniwersytety, towarzystwa bylych wojskowych, stowarzyszenia strzeleckie, sportowe lub turystyczne i w ogole wszelkiego rodzaju stowarzyszenia, bez wzgledu na wiek swych czlonkow nie powinny zajmowac sie zadnymi sprawami wojskowymi". Zas w nastepnym artykule zakazano Niemcom wszelkich zarzadzen mobilizacyjnych lub zmierzajacych do mobilizacji. A do tego nakaz rozbrojenia wszelkich "pozycji obronnych, twierdz i fortyfikacji' w ciagu 2 miesiecy i zburzenia w ciagu 4 miesiecy.

Ladne, precyzyjne warunki. No, ale nigdy nie jest tak, z nie moze byc lepiej. W tym przypadku, czesc dotyczaca reparacji wojennych jest jeszcze lepsza. Jak robota doswiadczonego ksiegowego.Nie tylko gotowka, ale takze dokladne wyliczenie koni, krow, koz i swiniakow, jakie pokonane Niemcy mialy dostarczyc Belgii i Francji. Prawdziwy cycus! Jak przy tym wygladaly obiboki z Teheranu-Jalty - Poczdamu i ich leniwi, szemrani doradcy?

Do tego tez niebawem dojdziemy. Wszystko po kolei.

dr Edward Soltys

 

 

napisz pierwszy komentarz