Andrzej Kazimierz Duda-Marcinkiewicz
W swiecie przyrody znany jest proces przepoczwarzania sie niektorych owadow.W swiecie ludzkim przepoczwarzanie sie tez wystepuje. Swiat polityki nie jest tu wyjatkiem.
Dr Andrzej Duda odbyl prezydencka kampanie wyborcza w sposob imponujacy, poczawszy od efektownego wejscia w stylu amerykanskich kampanii prezydenckich. Po objeciu stanowiska prezydenckiego zachowywal sie z godnoscia. Wraz z malzonka pod wieloma wzgledami byli przeciwienstwem poprzedniej pary prezydenckiej. Niebo a Ziemia! Szczytem bylo ich spotkanie z prezydentem Stanow Zjednoczonych Donaldem Trumpem i jego zona oraz monarchiczna mlodzieza ze starej Anglii. Tyle, ze czasem bywa, ze kleska szybko przychodzi po czasie wielkosci. Tak spadl Ikar, przegral nie jeden swietny przywodca. Wyglada na to, ze nasza pare motyli czeka podobny los.
Z jakichs powodow prezydentowi Dudzie nagle przestaly wystarczac honory i splendory. Poczul zadze wladzy.Umknelo jego uwadze, ze w Polsce nie ma systemu wladzy prezydenckiej w stylu amerykanskim czy francuskim. Co gorsza przebudzenie motylka nastapilo w bardzo zlym czasie. W Polsce rzadzaca partia od dawna haruje ciezko w bardzo niesprzyjajacych warunkach, ktore zaczynaja przypominac wojne. Stara sie wykorzystac wielka szanse historyczna, jaka rzadko sie Polsce w jej dlugich dziejach trafiala. Tymczasem motyl wykorzystujac swoja pozycje dolaczyl do wrogow atakujac w newralgicznym miejscu i bardzo zlym czasie. Mogl pokazac swoje ambicje na przyklad wetujac jakas ustawe o spoldzielczosci czy czyms tej wagi nie majacej wiekszego znaczenia na froncie. Najpierw w sposob niezdarny uderzyl w Ministerstwo Obrony Narodowej, a teraz zablokowal reforme sadownictwa. Gorzej byc nie moglo.
Nawet w tej sytuacji, czesc ludzi stara sie zrozumiec i wytlumaczyc prezydenckie decyzje. Przykladowo, ma on w glowie wazniejsze, strategiczne plany, jak Trojmorze. Dla nich mozna poswiecic wszystko inne. Tyle, ze nie tak dawno bylismy swiadkami jak jedna krzykliwa lekarka o mentalnosci przekupki niemal zgruzowala znacznie bardziej dopracowany projekt, jakim byla Grupa Wyszehradzka. Jednym podpisem. Tymczasem Trojmorze to zadanie trudniejsze i bardzo daleka perspektywa. Ciekaw jestem co tam oisza na ten temat w prasie wloskiej czy austriackiej. Co mysli obecny prezydent Austrii?
Nawet najswietlistsze, galaktyczne plany nie zostana zrealizowane jesli nie wykona sie ciezkiej, psychicznie kosztownej roboty czyszczenia Stajni Augiasza w Polsce. Wykonuje ja popisowo dr Jaroslaw Kaczynski,najwybitniejszy polski polityk od czasow Marszalka Jozefa Pilsudskiego. Prezydent Duda w tydzien dostaje wiecej splendorow niz J.Kaczynski przez lata. Haruje dla Ojczyzny mimo ogromnej tragedii osobistej.
Staralem sie znalezc dobre strony w blokujacej decyzji Prezydenta, jednak jest coraz trudniej to robic. Zmiana jakosciowa glowy panstwa staje sie coraz bardziej gwaltowna. Tylko w jednym dniu w TVN wystepuje rzecznik prezydencki z malostkowa, gowniarzerska zaczepka. Niby znow mozna i to tlumaczyc jako indywidualny wybryk jednego czlowieka. Jednak ja pamietam piekne chwile, kiedy kancelaria prezydencka puszczala videos z prezydentem i jego swita udajaca sie na mecze pilkarskie. Jako druga glowna postac wystepowal w nich lysy, niskiego wzrostu czlowiek z duzym nosem. W PiS-ie ludzi krewkich nie brakuje, wiec uruchomiony zostal proces noszacy nazwe "eskalacja".
Im dalej, tym gorzej. Nagle na swiatlo dzienne wychodzi idea stworzenia partii prezydenckiej. Jak dotad, zgodnie z dobrym obyczajem na naszym portalu, podobnie jak rzesze kolegow i kolezanek, dawalem sie poniesc ambicjom i sporzadzalem analizy biezacej sytuacji politycznej. W moim przypadku byly one oparte na pewniku, ze rok 2007 sie nie powtorzy. Minimalny czas na ratowanie Polski bedzie musial wynosic przynajmniej cztery lata. Tymczasem okazuje sie, ze taka mozliwosc istnieje.Stwarza ja koalicjant posel Gowin ze swoja gromadka, ktora zaczynaja nazywac po obu stronach po prostu "gowinowcami" (brzmi to jak np. "machnowcy").. Tkwi mi w swiadomosci jego obraz po glosowaniu w Sejmie nad ustawami reformujacymi sadownictwo w Polsce. Nasi poslowie sie cieszyli - posel Gowin siedzial malowniczo z glowa w dloniach. Ten polityk snujacy sie po salonach jak smrod w gaciach nasuwa mysl, ze "Krakowek" jak dotad nie byl doceniany. Pokazal sie troche pazurkami mlodziezy z WiP, pozniejszymi ABW-cami, ale teraz wrazenie jest silniejsze. "Krakowek" nie chce byc gorszy od "Warszawki".
Wierze w madrosc dr Jaroslawa Kaczynskiego. W tym przypadku by to znaczalo, ze trzeba bedzie o ustepowac wobec zadan Prezydenta, chocby nawet mialy charakter szantazu. Zapomnijmy o etyce i estetyce. Takze ustepowanie wobec "gowinowcow". Walec dzialan, rozwiazan, ustaw jest wystarczajaco ciezki, by niemal "smoczynnie" dokonalo sie przeoranie Polski. Mam nadzieje, ze to tylko podorywka, czyli wstep.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
14 komentarzy
1. Tymczasowy :)
"Z jakichs powodow prezydentowi Dudzie nagle przestaly wystarczac honory i splendory."
I NA TYM SIĘ ZATRZYMAJMY. DO MOMENTU PRZEDSTAWIENIA PROJEKTÓW 2 USTAW.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Tymczasowy
Jak to nie ma dobrych stron? Oczywiście, że są!
Ziobro Niezłomny na Prezydenta ! :))))
Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....
3. @eska
nie powielaj TVN-wskich plot, bo tu sa ludzie myślący i analizujący sytuację.
Czekamy 2 miesiące na te światłe ustawy.
Wtedy ja się wypowiem o Dudzie.
Dzisiaj mówię do łysego typa z broda Łapińskiego - przestań szczekać, bo karawana się nie zatrzyma.
Im więcej Łapińskiego w TVN24 , tym dalej Dudzie do drugiej kadencji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Marylu
nawet gdybym, zgodnie z rada, sie zatrzymal, to jest wielu innych. Wlasciwie wszedzie. Oni sie nie powstrzymaja i do wrzesnia bedzie cos na ksztalt pobojowiska.
5. Maryla
Nie obrażaj mnie, nie oglądam TVN, w ogóle. Wystarczy mi to, co czytam na naszych portalach.
A poza tym nie biorę udziału w linczach na zamówienie.
Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....
6. @eska
ależ bierzesz, może nieświadomie, ale tak!
Przecież zostaliśmy agentami Putina!
Tylko dlatego, ze mamy dobra pamięć kto, co, kiedy i dlaczego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. TVN24 JAK NIE łapiński, to Dorn czy inna zaraza szczuje
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/fakty-po-faktach-dorn-to-bedzie...
Dorn podtrzymał swoją wcześniejszą wypowiedź, że Andrzej Duda to dla Jarosława Kaczyńskiego zdrajca. - Pan prezes tego nie ogłosi, bo pan prezydent ma w ręku pistolet, czyli długopis - powiedział Dorn. - To jest sytuacja ciężkiego, strukturalnego konfliktu, gdzie żadna ze stron tego konfliktu nie nazwie. Nie powie, że prowadzi wojnę. Obie będą mówiły, że razem jesteśmy częścią obozu dobrej zmiany. To będzie taka wojna cicha, nienazwana, bez walenia w tarabany, bez huku armat - ocenił Dorn relacje pomiędzy prezydentem Dudą a prezesem Kaczyńskim, dodając, że "będzie to wojna podstępna i cicha". Zdaniem byłego wicepremiera, wojna pomiędzy Dudą a Kaczyńskim będzie "polegać na "podstępie, okrążaniu, tworzeniu złudzeń, manewrach, wpędzaniu drugiej strony w bardzo trudną sytuację". W opinii Dorna, PiS będzie starał się ogrywać swojego prezydenta aż do kolejnych wyborów parlamentarnych, a "pan prezydent będzie się starał odgrywać sprawczą, podmiotową rolę". - Sądzę, że pan prezydent, jeśli nie będzie popełniał błędów i nie będzie stawiał sobie celów niemożliwych, nierealnych, to ma wbrew pozorom silniejsze karty - powiedział Dorn. (http://www.tvn24.pl)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Zdrada panowie, ale stójcie cicho
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3991
A więc pan prezydent Andrzej Duda wkroczył na drogę przetartą przez Kazimierza Marcinkiewicza i wypowiedział posłuszeństwo swojemu wynalazcy – bo taką rolę odegrał prezes Kaczyński przy wyniesieniu go do godności prezydenta. Najwyraźniej Andrzej Duda musiał mu się zaprezentować jako osobnik pozbawiony własnego zdania, bezbarwny i bez inicjatywy - i dlatego go wynalazł. Cóż można o tym powiedzieć? Albo prezes Kaczyński nie zna się na ludziach – bo warto przypomnieć, że zdradzili go wszyscy, z który zrobił dygnitarzy. Nie tylko Kazimierz Marcinkiewicz, który z nauczyciela, bodajże fizyki w gorzowskiej podstawówce, niemal z dnia na dzień został wiceministrem, a potem – premierem rządu. Podobnie wyglądała sytuacja Joanny Kluzik-Rostkowskiej, absolwentki dziennikarstwa w Warszawie. Była nawet szefową sztabu wyborczego prezesa Kaczyńskiego, ale już w listopadzie 2010 roku wyleciała z PiS, wraz z Elżbietą Jakubiak zakładając partię pod nazwą Forsa , to znaczy pardon – nie żadna tam „forsa”, tylko Polska, Polska Jest Najważniejsza. Była jej szefem, ale niedługo, bo skoro forsa, to znaczy, pardon – jaka tam znowu „forsa”, skoro nie forsa, tylko Polska Jest Najważniejsza, to już w czerwcu 2013 roku zgłosiła się do Platformy Obywatelskiej – bo gdzież można lepiej służyć Polsce, jak nie w ekspozyturze Stronnictwa Pruskiego? Toteż w nagrodę za dobre sprawowanie została ministrem edukacji – resortu przeprowadzającego operację masowego duraczenia dzieci i młodzieży, by następne pokolenia uczynić nawozem historii dla przyszłych okupantów. Elżbieta Jakubiak poszła inna drogą – nie do Platformy, tylko Polski Razem, pobożnego posła Jarosława Gowina, który wcześniej był ministrem sprawiedliwości w rządzie PO, ale się zbisurmanił, zlewając się z Pawłem Kowalem z partii Forsa, to znaczy pardon – jaka tam znowu „forsa”, kiedy przecież nie „forsa”, tylko Polska Jest Najważniejsza – oczywiście obok Ukrainy, która Chyba Jest Jeszcze Ważniejsza. Ale jak rzeka płynie zakolami, to tu, to tam, ale w końcu wpada do morza, tak i wszyscy ci wpływowi mężowie stanu trafili ze swoimi partiami ponownie do Prawa i Sprawiedliwości, którego prezes, niby ojciec syna marnotrawnego, wynagrodził ich tuczonym cielęciem to znaczy – ministerialnymi stanowiskami w rządzie na fasadę którego wysunięta została pani Beata Szydło. Pani Szydło jeszcze nie zdradziła prezesa Kaczyńskiego, ale rząd, na którego fasadę została wysunięta, dopiero dobiega półmetka, więc wszystko przed nami. Wprawdzie realizowany obecnie program rządu jest zasadniczo sprzeczny z programem wykoncypowanym przez Polskę Razem, ale już Franciszek Maria Arouet zwany Wolterem zauważył, że „kiedy Padyszachowi wiozą zboże, kapitan nie troszczy się, jakie wygody mają myszy na statku”. Wiadomo, że program, to tylko propaganda, a w propagandę to mają wierzyć inni – ale nie jej autorzy. Skoro można zostać ministrem, to po co tu jeszcze jakiś „program”? Z kolei Zbigniew Ziobro założył partię Solidarna Polska, w której znaleźli się dawni działacze PiS, m.in. Beata Kempa, Patryk Jaki. Tadeusz Cymański, Jacek Kurski, a nawet „trzeci bliźniak”, czyli Ludwik Dorn. Kiedy jednak okazało się, że na Solidarną Polskę nikt nie chce wybulać, a wskutek ponownego przejścia Polski pod kuratelę amerykańską, na lidera tubylczej politycznej sceny forsowana jest ekspozytura Stronnictwa Amerykańsko-Żydowskiego, synowie marnotrawni się pokajali, a prezes Kaczyński, po krótkim przeczołganiu, obsypał ich łaskami w postaci ministerialnych stanowisk. Podobnie Adam Bielan, który po nieudanych eksperymentach z Polską, co to Jest Najważniejsza i z Polską Razem, zrozumiał swój błąd, pokajał się, dzięki czemu został wicemarszałkiem Senatu. Daj Boże każdemu – chociaż oczywiście takich słodkich pierniczków dla każdego nie wystarczy, to chyba jasne. Inaczej zrobił Michał Kamiński, dawniej tylko zewnętrznie podobny do prosięcia chrześcijański narodowiec. Po wystąpieniu z PiS przeżył krótki epizod w Polsce, co to Jest Najważniejsza, ale w odróżnieniu od pozostałych Umiłowanych Przywódców, spalił za sobą mosty, podkładając się red. Morozowskiemu z pierwszorzędnymi, żydowskimi korzeniami, który z naszego chrześcijańskiego narodowca wycisnął sporo tłuszczu w wywiadzie rzece pod wymownym tytułem „Koniec PiS”. Najwyraźniej zapomniał, że verba volant, scripta manent (słowa ulatują pisma pozostają), więc próbował z Kazimierzem Marcinkiewiczem i Romanem Giertychem olśniewać prostaczków w think-tanku pod pretensjonalnym tytułem Instytut Myśli Państwowej – ale któż chciałby wybulać za złote myśli Kazimierza Marcinkiewicza, któremu w dodatku akurat zakończył się niefortunnie sławny romans z „Izabel”? Próbował się tedy przytulić w Platformie, ale wyleciał i stamtąd więc nie pozostało mu nic innego, jak związać się z Jackiem Protasiewiczem i człowiekiem o zszarpanych nerwach, Stefanem Niesiołowskim – ongiś filarem Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, a dziś - „europejskim demokratą”, to znaczy – demokratycznym europejsem. Sic transit gloria...
Przypominam o tym wszystkim by pokazać, że pan prezydent Duda nie jest ani pierwszy, a prawdopodobnie – i nie ostatni, który wkroczył na drogę przetartą nie tylko przez Kazimierza Marcinkiewicza, ale i cały Legion Umiłowanych Przywódców. Teraz już rozpoczęła się licytacja, kto pana prezydenta „namówił” do poluzowania obróżki, która prezes Kaczyński włożył mu na szyję wraz z godnością prezydenta. Przechwałki dobiegają z otoczenia Pawła Kukiza, wokół którego powstało Stowarzyszenie Endecja, ale słychać, że jeszcze większą rolę odegrała pani Zofia Romaszewska, która „doradzała” prezydentowi Dudzie w sprawach reformy sądownictwa. Tylko patrzeć pojawią się kolejne osoby, które prezydenta Dudę „namówiły”. Wszystko to być może – ale najbardziej prawdopodobne jest to, że pana prezydenta Dudę przekonała Nasza Złota Pani podczas 45-minutowej rozmowy telefonicznej, po której pan prezydent ogłosił swoją wiekopomna decyzję. Co mu powiedziała, czym mu pogroziła, albo co mu obiecała – tego nieprędko się dowiemy, bo najwcześniej w roku 2020, kiedy to zakończy się prezydencka kadencja Andrzeja Dudy, chociaż tego i owego będzie można się domyślić na podstawie tzw. faktów konkludentnych, które Niemcy będą w naszym nieszczęśliwym kraju przeprowadzać, by zablokować niewygodny, a może nawet groźny dla nich projekt Trójmorza.
Stanisław Michalkiewicz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. @Maryla
Nie! To jest zupełnie inaczej. To co widzimy, to proces rafinacji. Ludzi mających świadomość narodową i umiejących działać praktycznie było w Polsce bardzo mało a w polityce prawie ich nie było wcale. Co więcej w świadomości społecznej obóz patriotyczny był obozem pozbawionym kadr i rzeczywiście tak było. To nie było tak, że Kaczyński miał do wyboru tabuny ludzi i z nich wybrał akurat Marcinkiewicza czy Kluzik - Rostkowską.
Kluzik-Rostkowska została szefem kampanii po tym jak w katastrofie smoleńskiej zginęło całe kierownictwo PiS`u. Marcinkiewicz został premierem, bo był strawny dla środowisk PO a próba zrealizowania pomysłu Po-PiSu musiała być podjęta, bo takie było oczekiwanie społeczne.
Co do wyborów prezydenckich w 2010 roku, to przynajmniej w moim środowisku doszliśmy do przekonania, że lepiej będzie, jak Kaczyński ich nie wygra, bo wtedy PiS by się rozpadł.
Co do wyboru Dudy na kandydata na prezydenta to jego największą zaletą było to, że nie jest tak na prawdę nasz. Potrzebny był idol nie lider i tę rolę Duda spełnił znakomicie.
Co do zaś faktów konkludentnych mających świadczyć o przebiegu rozmowy Dudy z Merklową to już wiadomo. Komisja Europejska dostała furii a w prasie niemieckiej pojawiły się oczekiwania, że Tusk wróci do Polski, ale przecież nie na stanowisko premiera tylko na prezydenta! Im chodzi o to by głowa państwa w imieniu też państwa zaczęła składać hołdy Berlinowi a nie o bieżący zarząd.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa Merklowa usłyszała od Dudy, że "kibic z dala i nie wpie..la" lub coś podobnego. Pewnie Trump mu powiedział, że w swojej kampanii naśladował Dudę albo jakąś inną uprzejmość i to go utwierdziło w przekonaniu o własnej wspaniałości.
Natomiast co do reakcji PiS`u to zdystansowanie się całkowicie wystarcza. Przecież oświadczenie Łapińskiego o tym, że ministrowie nie powinni krytykować Prezydenta jest próbą wymuszenia współpracy rządu w realizacji polityki Pałacu i świadczy tylko o tym, że PAD zdaje sobie sprawę z tego, że sam nie da rady.
Ponieważ nie sądze by ta współpraca była bezwarunkowa, jeśli w ogóle ona będzie, to PAD będzie musiał zwrócić się do środowisk Antypisu ale nie do liderów a zaplecza. To zaś oznacza koniec Antypisu, lew wcale nie oznacza początku formacji prezydenckiej.
Jeżeli chodzi nam o zwycięstwo nad Antypisem to nie możemy oczekiwać anihilacji całego ich środowiska, bo to nie możliwe a raczej uznania PiS za partie nie wrogą a alternatywną i teraz na to są poważne szanse.
uparty
10. Dołożę do wypowiedzi szlachetnego upartego,
michael
11. @ Tymczasowy.
Chyba zrobię z tego komentarza samodzielny wpis, po uzupełnieniach niewielkich, co nie?
michael
12. Michael
Pewnie, ze tak! Zasluguje na to.
Pozdrawiam,.
13. Zatrzymanie reformy
Zatrzymanie reformy sądownictwa to błąd
Moim obowiązkiem jest powiedzieć, że to był błąd, bardzo
poważny błąd, ale na tym trzeba skończyć – powiedział w Telewizji Trwam
Jarosław Kaczyński
Nie warto być ultrasem Pałacu Prezydenckiego lub Nowogrodzkiej. Pamiętajcie, że gracie do jednej…
Niestety niektórzy z przedstawicieli obu ośrodków zachowują się
jak rozbisurmanione bachory w piaskownicy. Polityka różni się jednak od
placu zabaw.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Oczywiście,
bardzo poważny błąd.
michael