Matka Wszystkich Nieszczesc - V (B.Clinton)

avatar użytkownika Tymczasowy

Dwie kadencje prezydenta W.J. Clintona obfitowaly w rozne wydarzenia i sprawa Iraku rzadzonegp przez dyktatora Saddama Husseina nie nalezala do najwazniejszych. Tym nie mniej problem nabrzmiewal, administracja amerykanska podejmowala pelne dzialania, ktore uksztaltowaly punkt wyjscia dla administracji nowego prezydenta, G.W.Busha.

Bill Clinton porusza sprawe Iraku tylko kilkanascie razy w swoich wspomnieniach liczacych 957 stron. Nosza one tytul: "My Life" (Alfred A.Knopf, New York, 2004). Najciekawszy z naszego punktu widzenia jest fragment ze strony 935. Opisuje rozmowe tuz przed oficjalnym przekazaniem stanowiska zwycizcy w wyborach, czyli Bushowi:

Nastepnego dnia Prezydent-elekt Bush przyszedl do Bialego Domu na podobne spotkanie, jakie odbylem z jego ojcem osiem lat wczesniej. Rozmawialismy o kampanii wyborczej, dzialaniach Bialego Domu i bezpieczenstwie panstwa. On montowal doswiadczony zespol zlozony z ludzi pracujacych wczesniej w administracji republikanskiej, ktorzy byli przekonani, ze najwiekszymi problemami bezpieczenstwa byla potrzeba budowy systemu obrony przed rakietami oraz Irak. Powiedzialem mu, ze bazujac na doswiadczeniu zdobytym w ciagu ostatnicch osmiu lat, uwazam, ze najwiekszymi problemami z dziedziny bezpieczenstwa beda w kolejnosci: Osama bin Laden i al Qaeda, brak pokoju na Bliskim Wschodzie, konflikt pomiedzy potegami nuklearnymi, Indiami i Pakistanem oraz wiezy Pakistanczykow z Talibanem i al Qaeda, Korea Polnocna i Irak. Powiedzialem, ze moim najwiekszym rozczarowaniem byl brak sukcesu w sciganiu  bin Ladena, ze ciagle jeszcze mozemy osiagnac porozumienie na Bliskim Wschodzie i ze prawie osiagnelismy porozumienie z Korea Polnocna w sprawie zamkniecia jej programu rakietowego, ale prawdopodobnie Bush bedzie musial udac sie do Korei pn., by dobic targu".

Relacje B.Clintona uwazam za calkiem wiarygodna, co nie oznacza, ze jesli jej tresc rozni sie od informacji przekazywanych przez innych, to tamci mijaja sie z prawda.  To nie jest tak.Po prostu ci inni pomijali miejscami to co bylo istotne w interesujacej nas sprawie.  Streszczajac, administracja clintonowska nie uznawala sprawy Iraku za naczelny priorytet. Po drugie, administracja bushowska, jeszcze zanim przejela wladze, traktowala zachowanie Saddama Husseina jako najwazniejszy problem bezpieczenstwa Stanow Zjednoczonych.

Bill Clinton przejal iracki bagaz po prezydencie Bushu, ktory blyskawicznie uporal sie z inwazja wojsk irackich w Kuwejcie, ale nie poszedl dalej i nie podbil Iraku w celu obalenia despoty Husseina. Nie zrobil tego dlatego, ze po pierwsze, liczyl na obalenie Saddama przez sily wewnetrzne na czele z armia iracka. A po drugie, nie chcial naruszac rownowagi sil w tamtym rejonie. Niszczac armie iracka zrobilby duza przysluge Iranowi ajatollachow.

Dla uzupelnienia obrazu przytocze kilka przypadkow agresywnego zachowania S.Husseina i reakcji Stanow Zjednoczonych rzadzonych przez  Williama J.Clintona. Pierwszym (s.525-526) bylo zbombardowanie budynkow irackich sil bezpieczenstwa przy pomocy 23 rakiet Tomahawk w rewanzu za probe zamachu na bylego prezydenta  G.H.W. Busha w Kuwejcie. Wladze tego panstwa aresztowaly ponad tuzin niedoszlych zamachowcow. Slady prowadzily do Bagdadu.

Druga wzmianka (str.669-670) dotyczy zbieglych z Iraku do Jordanii dwoch corek Saddama wraz z mezami. Jeden z nich, Hussein Kamel Hassan al-Majid kierowal tajnym programem rozwoju broni masowego razenia. Poinformowal on istniejacych skladach tej broni, o ktorych wladze irackie nie poinformowaly ONZ-owskich inspektorow. Wladze irackie potwierdzily te informacje i pozwolily inspektorom odwiedzic te miejsca. epilog byl taki, ze po pol roku Saddamowi udalo sie zachecic  uciekinierow do powrotu do Iraku i w pare dni po przybyciu dokonano egzekucji na dwoch saddamowskich zieciach.

Na str. 769 znalazla sie wzmianka o kolejnym kryzysie (taka range nadal clinton temu wydarzeniu).Otoz Hussein nakazal wydalenie 6 Amerykanow-czlonkow ekipy inspektorow ONZ-owskich. Prezydent Clinton wyslal w tamten rejon grupe lotniskowca USS George Washington i kilka dni pozniej rezim pozwolil powrocic wydalonym inspektorom.

Przedluzajaca sie  gra z Husseinem spowodowala, ze mozna bylo stracic do niego cierpliwowsc. Prezydent Clinton sformulowal taka oto konkluzje (s.778): "Jak sie wydaje, Saddama nie da sie sklonic do niczego bez zmuszenia go".

Irytujaca postawa Husseina wreszcie sklonila Stany Zjednoczone i Wielka Brytanie do wykonania najwiekszego z dotychczasowych ataku na  cele militarne w Iraku, glownie na podejrzane miejsca skladowania broni masowego razenia. Samoloty wyknaly 650 lotow i wystrzelono 400 rakiet cruise. Nawet i to nie zahamowalo irackiego dyktatora. Nadal toczyl on niebezpieczna gre,ktora niebawem miala sie zakonczyc tragicznie dla niego samego, jego kraju oraz regionu. W tym sensie, byl on wspolodpowiedzialny za wojne, ktora wybuchla w 2003 r.

 

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz