Połowy tygodnia (35.)

Najzabawniejszy był wyciek kontrolowany poczty przesyłanej między niektórymi członkami Trybunału Konstytucyjnego. Otóż z maili tych dowiadujemy się, że chłopaki muszą spiąć pośladki i zdążyć wywrócić nowe, kontrowersyjne ustawy zanim pogoni się Rzeplińskiego. I jeszcze zdążyć uchwalić swój nowy regulamin, dzięki któremu załatwią nasze sprawy czyli wybór nowego przewodniczącego. Jak widać, samo odejście Rzeplińskiego nie musi nic zmienić, bo tam złogów jeszcze na parę lat pozostało...

Rzepliński podpisał się na jednym z mail dość dowcipnie w jego mniemaniu, ale niestety prawdziwie: Przekraczający Granice, wszelkie, © marszałek Izby refleksji ARz. W mniemaniu Andrzeja Rz. stoi on na czele czwartej władzy, która jest ponad pozostałymi trzema. Król, czy co? Mam nadzieję, że sąd badający sprawę Andrzeja Rz. jako pracodawcy oraz prezydent jako strażnik konstytucji będą w stanie uwalić tą sitwę...

Druga rzecz zabawna to Gruba Hanka. Po tym jak nawet "Gazeta Wyborcza" opisała jeden z przekrętów reprywatyzacyjnych w Warszawie, zwołała krótki briefing na którym zwaliła rzecz na podwładnych, ministra finansów (wtedy Vincent-Rostowski) i PIS oraz zapowiedziała dymisje urzędników winnych. He, he, taki brzydki koniec tak wspaniałej kariery...

A propos końca Bufetowej: Kukiz ma pomysł dla PIS na uchwalenie programu CELA+ dla wszystkich winnych w przekrętach reprywatyzacyjnych. Ja też jestem za, tylko rozszerzyłbym to na wszystkie przekręty PO i PSL (o PSL trzeba pamiętać, trzeba, jak tam sprawy Burego?). No i oczywiście nie CELA+ tylko CELA-, czyli taka cela na jaką zasłużyli...

Zupełnie drobną śmieszną rzeczą jest tzw. samozaoranie Lis Tomasza. Lis Tomasz, znany intelektualista, obśmiał portal "niezalezna.pl" za reklamę singielki z Ukrainy - randki, romantyczny czat. Biedak nie wiedział, że to reklama dopasowująca się do aktywności internetowej użytkownika, czyli Lis Tomasza. Widać chłopak musi czegoś szukać w e-burdelach...

Z rzeczy nieśmiesznych, za to ważnych: w Gdańsku pochowano szczątki "Inki" i "Zagończyka". Państwo Polskie zachowało się jak trzeba...

Aha, Merkel była w Polsce na spotkaniu z Grupą Wyszehradzką. I nic.