BOR nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa prezydentowi?!
Krzysztofjaw, śr., 10/02/2016 - 15:28
Wedle informacji portalu wpolityce.pl dziennik "Rzeczpospolita" opublikował materiał, w którym anonimowi funkcjonariusze BOR oświadczają [1]:
"Nie jesteśmy w stanie należycie zadbać o bezpieczeństwo prezydenta".
Swoją arcyciekawą konstatację odnosili do dwóch zdarzeń, gdzie bezpieczeństwa głowy państwa nie byli w stanie należycie zapewnić: mecz piłki ręcznej w krakowskiej Tauron Arenie, podczas którego prezydent kibicował w miejscu ogólnie dostępnym a nie w strefie VIP-ów której nie było oraz gala Człowieka Roku „Gazety Polskiej”, gdzie byłby problem np. z ewakuacją prezydenta gdyby okazało się to koniecznością.
Kancelaria Prezydenta i BOR-owcy mówią o zaniedbaniach organizacyjnych a MSWiA twierdzi, iż podczas obu imprez wszystkie procedury bezpieczeństwa zostały spełnione. Z kolei osoby z ochrony prezydenta twierdzą, że ochrona - choćby w Krakowie - była jedynie iluzoryczna.
Przyznam szczerze, że jestem zszokowany ową informacją i to w kilku aspektach.
Pierwszym jest w ogóle to, iż o takich sprawach dyskutuje się publicznie. Funkcjonariusze BOR, Kancelaria Prezydenta i organizatorzy imprez winni zrobić wszystko, aby bezpieczeństwo prezydenta było zapewnione a wszelkie niejasności należy rozwiewać w zamkniętym gronie.
Drugim - powiązanym z poprzednim - jest sam fakt, iż BOR-wcy nie są w stanie zapewnić odpowiedniej ochrony prezydentowi oraz przyznają się do tego publicznie i to post factum. To przecież jest jakieś horrendalne kuriozum i to bardzo niebezpieczne kuriozum.
Trzecim jest dopuszczenie do uczestnictwa prezydenta w wydarzeniach, na których nie można zagwarantować mu wystarczającej ochrony.
W związku z każdą z tych wskazanych moich wątpliwości mogą się rodzić różnorodne pytania:
Dlaczego BOR-owcy dyskutują o tym publicznie i rozpowszechniają tego typu informacje uderzające przecież w nich samych? Czy może dlatego, aby poprzez presję dokonać odpowiednich zmian w funkcjonowaniu ochrony prezydenta? A może, żeby wskazać, iż prezydent nie jest odpowiednio chroniony i tym samym zachęcić do jakiś działań przeciwko niemu? Czy też może, aby zawczasu się usprawiedliwić, gdyby prezydentowi stało się coś złego? A może też, aby wskazać, że prezydent (i jego otoczenie) jest niefrasobliwy i nie dba należycie o swoje bezpieczeństwo?
Niezależnie jednak od przyczyn zainicjowania takiej publicznej dyskusji jedno pozostaje pewne. Coś jest nie tak z BOR-em i jak najszybciej należy to zmienić!
Wszak nasz prezydent ma wielu wrogów i już niektórzy wysyłają go na Wawel, gdzie od prawie sześciu lat leży prezydent, który też miał wielu wrogów...
[1] http://wpolityce.pl/polityka/281172-iluzoryczna-ochrona-prezydenta-bor-przyznaje-ze-nie-jest-w-stanie-zapewnic-glowie-panstwa-nalezytego-bezpieczenstwa
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
"Nie jesteśmy w stanie należycie zadbać o bezpieczeństwo prezydenta".
Swoją arcyciekawą konstatację odnosili do dwóch zdarzeń, gdzie bezpieczeństwa głowy państwa nie byli w stanie należycie zapewnić: mecz piłki ręcznej w krakowskiej Tauron Arenie, podczas którego prezydent kibicował w miejscu ogólnie dostępnym a nie w strefie VIP-ów której nie było oraz gala Człowieka Roku „Gazety Polskiej”, gdzie byłby problem np. z ewakuacją prezydenta gdyby okazało się to koniecznością.
Kancelaria Prezydenta i BOR-owcy mówią o zaniedbaniach organizacyjnych a MSWiA twierdzi, iż podczas obu imprez wszystkie procedury bezpieczeństwa zostały spełnione. Z kolei osoby z ochrony prezydenta twierdzą, że ochrona - choćby w Krakowie - była jedynie iluzoryczna.
Przyznam szczerze, że jestem zszokowany ową informacją i to w kilku aspektach.
Pierwszym jest w ogóle to, iż o takich sprawach dyskutuje się publicznie. Funkcjonariusze BOR, Kancelaria Prezydenta i organizatorzy imprez winni zrobić wszystko, aby bezpieczeństwo prezydenta było zapewnione a wszelkie niejasności należy rozwiewać w zamkniętym gronie.
Drugim - powiązanym z poprzednim - jest sam fakt, iż BOR-wcy nie są w stanie zapewnić odpowiedniej ochrony prezydentowi oraz przyznają się do tego publicznie i to post factum. To przecież jest jakieś horrendalne kuriozum i to bardzo niebezpieczne kuriozum.
Trzecim jest dopuszczenie do uczestnictwa prezydenta w wydarzeniach, na których nie można zagwarantować mu wystarczającej ochrony.
W związku z każdą z tych wskazanych moich wątpliwości mogą się rodzić różnorodne pytania:
Dlaczego BOR-owcy dyskutują o tym publicznie i rozpowszechniają tego typu informacje uderzające przecież w nich samych? Czy może dlatego, aby poprzez presję dokonać odpowiednich zmian w funkcjonowaniu ochrony prezydenta? A może, żeby wskazać, iż prezydent nie jest odpowiednio chroniony i tym samym zachęcić do jakiś działań przeciwko niemu? Czy też może, aby zawczasu się usprawiedliwić, gdyby prezydentowi stało się coś złego? A może też, aby wskazać, że prezydent (i jego otoczenie) jest niefrasobliwy i nie dba należycie o swoje bezpieczeństwo?
Niezależnie jednak od przyczyn zainicjowania takiej publicznej dyskusji jedno pozostaje pewne. Coś jest nie tak z BOR-em i jak najszybciej należy to zmienić!
Wszak nasz prezydent ma wielu wrogów i już niektórzy wysyłają go na Wawel, gdzie od prawie sześciu lat leży prezydent, który też miał wielu wrogów...
[1] http://wpolityce.pl/polityka/281172-iluzoryczna-ochrona-prezydenta-bor-przyznaje-ze-nie-jest-w-stanie-zapewnic-glowie-panstwa-nalezytego-bezpieczenstwa
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz