W rządzie PiS najbardziej podobało mi się to, że
wicepremierami zostali: prof. Piotr Gliński, minister kultury i dziedzictwa narodowego oraz Jarosław Gowin, minister nauki i szkolnictwa wyższego. Niezależnie od tego co było powodem tych nominacji, jest to wyraźne dowartościowanie resortów, które zarówno w PRL, jak i w III RP były zawsze traktowane po macoszemu.
Moje szczęście byłoby pełne, gdyby zamiast ministra rozwoju, Mateusza Morawieckiego, wicepremierami zostali: minister edukacji pani Anna Zalewska oraz Konstanty Radziwiłł - minister zdrowia. Mam już bowiem dość panoszenia się ekonomistów, finansistów i bankierów traktujących Polaków jak mało ważny dodatek do gospodarczej machiny. Kultura, religia, nauka, oświata i zdrowie są na dłuższą metę duzo ważniejsze od samej gospodarki. To ludzie decydują o wszystkim. Widać to było w Iraku, gdzie 1323 bojowników "kalifatu" na terenowych Toyotach rozbiło w Mosulu trzy uzbrojone po zęby dywizje armii irackiej i odebrało im całą supernowoczesną broń w jaką wyposażyli je Amerykanie. Jeśli skoncentrujemy się tylko na ekonomii - staniemy się taką iracką armią, która nie ma ani o co, ani po co walczyć.
Bardzo też podoba mi się nominacja Anny Strężyńskiej na ministra cyfryzacji. Sprawdziła się ona uprzednio jako szefowa UKE. Antoni Macierewicz i Mariusz Kamiński gwarantują, iż nowy rząd da sobie radę z wojskiem i służbami. Witold Waszczykowski wydaje się mieć jasną wizje polskiej polityki zagranicznej, a Konrad Szymański zajmie się sprawami europejskimi.. Nie wszystkie nominacje są, moim zdaniem, idealne. Osobiście uważam, że Janusz Wojciechowski mógłby być lepszym ministrem sprawiedliwości niz Zbigniew Ziobro, a Piotr Naimski był lepiej przygotowany do pełnienia funkcji ministra energetyki niż Krzysztof Tchórzewski. Zastanawiająca jest kandydatura Pawła Szałamachy na stanowisko ministra finansów.
Nalezy życzyć rządowi pani Beaty Szydło powodzenia.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz