Koniuchy 29 stycznia 1944 - nie tylko Rzeź Wołyńska
Wrogo do epokowego polsko-ukraińskiego porozumienia (przekreślenie skutków Umowy Perejesławskiej 1654 r.) nastawieni "pożyteczni" + płatni z Olgino* ciągle przypominają, przy okazji i bez, niesamowite bestialstwa zadane Polakom na Wołyniu i Galicji przez banderowskich nacjonal-socjalistów z OUN-B. O tym, że jednomyślni z nimi w anty-ukraińskim histerii putinowscy propagandziści mają trochę inny pogląd na przyczyny i przebieg mordowania na Wołyniu przypomniał znany moskiewski dziennikarz Maksym Szewczenko: "Armia Кrajowа jest winna masowych morderstw Ukraińców i Białorusinów w 1943" (całość tłumaczenia i oryg.tekstu "O polskiej pamięci wojny").
Oczywiście jedni i drudzy (polscy i sowieccy) taktycznie unikają przypominania faktów częstego mordowania Polaków na Kresach przez inne niż niemieckie i banderowskie siły.
Dziś, 29 stycznia, jest rocznica masakry wioski Koniuchy (w powiecie lidzkim). Napadu dokonały radzieckie oddziały partyzanckie stacjonujące w Puszczy Rudnickiej: „Śmierć faszyzmowi” i „Margirio”, wchodzące w skład Brygady Wileńskiej Litewskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego oraz „Śmierć okupantowi”, wchodzący w skład Brygady Kowieńskiej. Dowódcami byli Jakub Penner i Samuel Kaplinski.
Abraham Zeleznikow, członek sowieckiej partyzanckiej tzw. Brygady Litewskiej - napisał, że akcja miała charakter odwetowy, albowiem mieszkańcy wsi jakoby napadali na sowieckich partyzantów. Przy okazji podał drastyczne szczegóły, jak ginęli mieszkańcy Koniuchów: "Wszystkich mieliśmy wybić. Zabroniono nam zabierać czegokolwiek z wioski. Partyzanci okrążyli wioskę, wszystko podpalono, każde zwierzę, każdego człowieka zabito. A jeden z moich kolegów, znajomych, partyzant, wziął kobietę, położył jej głowę na kamień, i zabił ją kamieniem".
Potwierdził to inny żydowski "bojec" - Paul (Pol) Bagriansky, w swej wstrząsającej relacji: "Gdy dotarłem do swego oddziału, zobaczyłem, jak jeden z naszych ludzi trzymał głowę kobiety w średnim wieku na dużym kamieniu i uderzał ją innym kamieniem. Za każdym walnięciem krzyczał: to za moją zamordowaną matkę, a to za mego zabitego ojca, a to za mego uśmierconego brataitd. Był to młody człowiek w wieku około 22 lat i byłem z nim przez cały czas w podziemiu. Był przyjacielskim i cichym człowiekiem. Nigdy nie spodziewałem się po nim, że zrobi coś takiego" (Paul Bagriansky, "Koniuchi", Pirsumim, Tel Aviv: Publications of the Museum of the Combatants and Partisans, nr 65-66 (grudzień 1988), s. 120-124).
"O świcie 29 stycznia mieszkańcy zobaczyli partyzantów sowieckich mordujących ich sąsiadów, podpalających domy wraz z pozostającymi tam rannymi i dziećmi. Udało im się uciec lub schować i pozostać przy życiu, jak mówią, dzięki Opatrzności Bożej. Zginęło na miejscu 45 osób, 12 zostało rannych, z których część zmarła w szpitalu w Bieniakoniach. Wśród zamordowanych byli dorośli i dzieci z rodzin: ....." Czesław Malewski, Masakra w Koniuchach
http://www.deportacje.eu/index.php?option=com_content&view=article&id=31&Itemid=28
Napaść na Koniuchy i wymordowanie tamtejszej ludności cywilnej było najbardziej znaną z szeregu podobnych akcji prowadzonych w 1943 i 1944 przez oddziały partyzantki radzieckiej w Puszczy Rudnickiej i Nalibockiej, m.in. wcześniej "zostały spalone Daniłowicze, Kobylnik, Parafianowo" (raport "Korwety" za 12.11-12.12.1943 AAN, Mf 423)
W wydanej w 1985 roku w Nowym Jorku książce "Destruction and resistance" ("Zniszczenie i opór") jej autor, Chaim Lazar potwierdza wersję Waleriana Iwaszki. Pisze m.in.: „Sztab brygady zdecydował się zrównać Koniuchy z ziemią, aby dać przykład innym. Pewnego wieczoru 125 partyzantów ze wszystkich obozów, uzbrojonych w najlepszą broń wyruszyło w stronę tej wsi. Między nimi było 50 Żydów, którymi dowodził Jaakow Prenner. Mieli rozkaz aby nikomu nie darować życia. Nawet bydło i nierogacizna miały być wybite. Zadanie zostało wykonane w krótkim czasie. Zniszczono sześćdziesiąt domów, a z liczącej 300 mieszkańców wioski nie uratował się nikt".
W maju 2004 z inicjatywy polskiego rządu ustanowiono w Koniuchach 3-metrowy marmurowy Krzyż Pamieci z nazwiskami pomordowanych. "Niezwykle wzruszające dla uczestników uroczystości stało się wystąpienie naocznego świadka tragedii w Koniuchach Anny Suckiel, która nigdy nie zapomni wydarzeń tej tragicznej nocy.
- Partyzanci mordowali wszystkich nie zważając na wiek i płeć. Ludzie uciekali z płonących domów i ginęli pod seriami pistoletów maszynowych. Stanisława Jankowska była sparaliżowana i nie mogła uciekać z płonącego domu. Spaliła się żywcem. Tu, na tym miejscu, gdzie został ustawiony krzyż z imionami poległych moich sąsiadów, partyzanci kamieniami dobili Urszulę Parwicką. Cudem udało mi się przeżyć. Całe życie w swoich wspomnieniach wracam do wydarzeń tej zimowej nocy - mówiła A. Suckiel, dziękując wszystkim, kto przyczynił się do upamiętnienia ofiar masakry w Koniuchach." tygodnik.lt/200422
Napad i masakra mieszkańców polskiej wsi Koniuchy przez sowieckich partyzantów nie był wyjątkiem, ani działaniem specjalnie skierowanym przeciw Polakom. Sowieci dokonywali niszczenia i mordów mieszkańców polskich, białoruskich i ukraińskich wiosek nie tylko winnych jakimś anty-sowieckim przewinom, ale jak podano podczas narady biura komitetu obwodowego komunistycznej partii w Witebsku:
"Zimą 1943-43 podczas walk z niemieckimi siłami pacyfikacyjnymi na rozkaz dowódców Ochotina (Brygada im. Stalina) i Zacharowa (1.Białoruska Bryg. Partyzancka) spalono szereg wiosek. Działania uzasadniono możliwością instalowania w wioskach niemieckich posterunków i garnizonów."
Czyli Sowieci doszczętnie niszczyli w mroźną zimę wioski takie jak: Poltewo, Gołewicze, Kozłowicze, Linki, Glinczino, Kawelicha, Łuźno, Ordowo, Pleszki i wielu innych tylko dlatego, żeby nie zainstalowali się w nich Niemcy (lub ich liczni w Białorusi sprzymierzeńcy). A los mieszkańców, którzy pozostali przy życiu już najmniej sowieckich partyzantów nie interesował!
Były też wioski niszczone za konkretne przestępstwa przeciw nim - np. Kupiska nad Niemnem (rejon lubczaski, obwód baranowicki) były uznawane za wrogą wieś "kułaków" - spalono ją dwukrotnie, dowódca oddziału partyzanckiego Naum Kowalew:
"2 lipca 1943 wziąłem brygadę i spaliłem całą wieś, z której została tylko jedna chałupa". (NARB, f.750, op.1, d.119, 1.12.1944, k.8)
Często sowieccy partyzanci załatwiali swoje porachunki z nieposłusznymi władzy komunistycznej wioskami łapami hitlerowców - porywali Niemca, kaleczyli go okrutnie, a zwłoki zostawiali pod wybraną wioską - wściekli i pałający żądzą zemsty żandarmi wioskę palili, często razem z jej mieszkańcami. Wzorcowym przykładem takiej prowokacji była tragedia wioski Chatyń - Khatyn - zbrodnia niemieckich "faszystów" - bardzo ważny tekst dla zrozumienia sowieckich metod, nie tylko na Kresach podczas II wony światowej, ale po dzisiejszy dzień, np. w Odessie 2 maja 2014 ("Odeska Chatyń") czy w zeszłym tygodniu w Doniecku.
Białoruskiego badacz Aleksandr Tatarenko w książce „Niedozwolona pamięć: zachodnia Białoruś w dokumentach i faktach 1921-54” podał przykład:„W końcu 1940 r. w rejonie Lachowickim (centralna Białoruś) mieszkało 49’589 ludzi, a po 4 latach tylko 27’537 – 2 razy mniej. Wg dokumentów naziści rozstrzelali 1389 osób, na froncie i w ZSRR zginęło 1323 ludzi. Ewakuacji i deportacji ludności nie przeprowadzano. Gdzie podziało się prawie 20 tysięcy ludzi?
W tym temacie polecam notki:
Polsko-sowiecka wojna partyzancka na północnych Kresach 1943-45
Khatyn - zbrodnia niemieckich "faszystów"
oraz dopiero przygotowywaną na 9 lutego - "Parośla 9 lutego 1943 - tajemniczy początek Rzezi Wołyńskiej"
__________________________________________________
* Olgino - dw.de/ Płatni-komentatorzy-i-blogerzy-trolle-na-usługach-kremla
11 komentarzy
1. @witas
nie zapomnijmy w tej całej propagandowej nawalance o Niemcach. Bez Hitlera i jego finansistów europejsko-amerykańskich, II WŚ by nie było.
O Nalibokach, Koniuchach I INNYCH ZBRODNIACH NA TERENACH ZAJĘTYCH PRZEZ ZSRR pisaliśmy nie raz i bez propagandy.
Koniuchy, rzeź Polaków przez Ukraińców, Żydów, Litwinów ...
Rodacy Pani Aliny Cała, rzeź w Koniuchach | Blogmedia24
Nie tylko Koniuchy... Kazimierz Krajewski | Blogmedia24
Zbiór tekstów fim "Opór" i inne
Film "Defiance" ("Opór"), zbrodnia w Nalibokach, bracia Bielscy - internetowy spis treści
Film "Defiance" - interwencja o prawdę historyczną
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Relacje oprawcówW zimową,
Relacje oprawców
W zimową, ciemną, mroźną noc 29 stycznia 1944 r. sowiecka partyzantka stacjonująca w Puszczy Rudnickiej - w skład której wchodził batalion składający się z Żydów (udało im się zbiec do Puszczy Rudnickiej po powstaniu w getcie kowieńskim i włączyć się do partyzantki sowieckiej) - otoczyła wieś Koniuchy. Pod zarzutem rzekomej współpracy jej mieszkańców z okupantem niemieckim partyzanci dokonali na nich strasznego mordu i puścili z dymem wszystkie zabudowania. Nie oszczędzili nikogo. Mordowali z zimną krwią bezbronnych mężczyzn i kobiety, starszych i niemowlęta. Pozostawili po sobie tylko popiół i zmasakrowane ciała ofiar.
O przebiegu tej strasznej „akcji” najchętniej pisali sami oprawcy. Już w 1946 r. Żydzi Meir Jelin i Dymitrij Gelperm, członkowie Żydowskiej Brygady Kowieńskiej, wchodzącej w skład partyzantki sowieckiej, opisali zbrodnię w Koniuchach jako „wybitny bój z wrogiem, skierowany przeciwko… Niemcom”. Przytoczmy niektóre wyjątki z tego pouczającego zwierzenia żydowskich „bohaterów”:
„W wiosce Koniuchy, jakieś 30 kilometrów od bazy partyzanckiej, usadowił się niemiecki garnizon. Faszyści ścigali partyzantów; zastawiali na nich zasadzki na drogach. Kilka zgrupowań partyzanckich, a w tym «Śmierć okupantom», otrzymało więc rozkaz zniszczenia tej placówki bandytów. (...) Opuściwszy bazę wieczorem i przeprawiwszy się przez bagna i lasy, partyzanci doszli do skraju tej wioski. (...) Czerwona rakieta stanowiła sygnał do ataku. (...) Zastosowano kule zapalające, granaty ręczne oraz race świetlne, aby eksterminować Niemców. Kowieńscy partyzanci: Dowid (Dawid) Teper, Jankl (Jankiel) Ratner, Pejsach Folbe, Lejzor Zodikow i inni zaatakowali wroga, nie zważając na ostrzał. Silny Lejb Zając zaatakował jeden z budynków, a zużywszy całą amunicję, wyrwał karabin z rąk Niemca i zaczął bić wroga kolbą od karabina, aż kolba pękła”.
Natomiast Rużka Korczak, członek tzw. Brygady Litewskiej, w skład której wchodzili uciekinierzy z getta wileńskiego, przedstawia zbrodnię w odmiennym świetle, jako pacyfikację ludności kolaborującej z Niemcami. Pisze m.in.: „Sztab brygady zdecydował się przeprowadzić przeciwko wsi wielką ekspedycję karną. (...) Na dowódcę operacji wyznaczono oficera radzieckiego z oddziału Szilasa. Dowódcą wojsk żydowskich był Jaakow Prenner. Część grupy partyzantów okrążyła wieś i weszła do niej. Inni, wśród których byli partyzanci żydowscy, pozostali poza wsią w zasadzce, aby przeszkodzić nadejściu wsparcia ze strony niemieckiego garnizonu. Jako miejsce zasadzki wybrano wiejski cmentarz. (...) Rozpoczęto walkę wręcz. Wielu Litwinom udało się wymknąć ze wsi. Rzucili się do ucieczki w kierunku garnizonu niemieckiego. Wpadli w zasadzkę; zostali wybici, tylko niektórzy się uratowali. (...) Żydowscy partyzanci opuścili miejsce zasadzki i poszli do boju. Po zaciętej potyczce (starciu) opór mieszkańców został złamany. Partyzanci palili dom za domem; od ich kul zginęło wielu chłopów (wieśniaków), kobiet i dzieci. Tylko nieliczni uratowali się. Wieś została starta z oblicza ziemi”.
Rozkaz: Nie zostawiać nikogo!
W podobnym tonie pisał Chaim Lazar: „Pewnego wieczoru 120 najlepszych partyzantów ze wszystkich obozów, uzbrojonych w najlepszą broń, wyruszyło w stronę tej wsi. Między nimi było około 50 Żydów pod dowództwem Jaakowa (Jakuba) Prennera. O północy dotarli w okolicę wioski i zajęli pozycje wyjściowe. Rozkazano nie zostawić przy życiu nikogo, łącznie z żywym inwentarzem, a zabudowania spalić. (...) Sygnał dano tuż przed wschodem słońca. W ciągu kilku minut okrążono wieś z trzech stron. Z czwartej strony była rzeczka, a jedyny most był w rękach partyzantów. Przygotowanymi zawczasu pochodniami partyzanci palili domy, stajnie, magazyny, gęsto ostrzeliwując siedliska ludzkie. (...) Półnadzy chłopi wyskakiwali przez okna i usiłowali uciec. Ale zewsząd czekały ich śmiertelne pociski. Wielu z nich wskoczyło do rzeki, aby przepłynąć na drugą stronę, ale tam też spotkał ich taki sam los. Zadanie wykonano w krótkim czasie. Sześćdziesiąt gospodarstw chłopskich, w których mieszkało około 300 osób, zniszczono. Nie uratował się nikt”.
Podobne relacje w formie sprawozdań zostawili po sobie: Israel Weiss, Zalman Wyłożny, Alex Faitelson. Ten ostatni wymienia nazwiska 6 Żydów biorących udział w tej zbrodni na bezbronnej ludności: Shimon Eidlson, Michael Gelbtrunk, Mendl Deitch, Aba Diskant, Itzchak Lifszitz i Yanki Ratener.
Historyk ma głos
Polski historyk Kazimierz Krajewski skomentował całe wydarzenie następująco: „Jedyną «winą» mieszkańców Koniuch było to, że mieli już dosyć codziennych - a właściwie conocnych - rabunków oraz gwałtów i chcieli zorganizować samoobronę. Bolszewicy z Puszczy Rudnickiej postanowili zrównać wieś z ziemią, tak by zastraszyć ludność innych wiosek. (...) Wymordowanie mieszkańców wsi Koniuchy (wraz z kobietami i dziećmi) opisane zostało przez Chaima Lazara jako wybitna «operacja bojowa», z której jest on autentycznie dumny. Opis «ufortyfikowania» wsi jest kompletną bzdurą. Była to normalna wioska, w której część mężczyzn zorganizowała samoobronę. Ich uzbrojenie stanowiło parę zardzewiałych karabinów”.
Te cytaty pochodzą z opracowania Hanny Sokolskiej - rzecznika prasowego Kongresu Polonii Kanadyjskiej, okręg Toronto. (...)
W wyniku bestialskiej zbrodni w Koniuchach zginęło na miejscu 45 osób, 12 zostało rannych, część z nich zmarła później w szpitalu w Bieniakoniach. Z 85 domów zostały tylko 4 (Aleksandrowiczów, Wandalewiczów, Radzikowskich i Łaszkiewiczów).
http://www.niedziela.pl/artykul/84675/nd/Okrutny-mord-dokonany-na-polski...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. "pisaliśmy" to znaczy chyba ja też pisałem
"Odwet" "Oporowi" gloryfikującemu żydowskich partyzantów Bielskiego
http://blogmedia24.pl/node/62418
4. @witas
NIE KOMPROMITUJ SIĘ.
My, Blogmedia24 pisalismy interwencję, skuteczną w 2009 r. Ty jak elig - nie czytasz , BO WIESZ WSZYSTKO NAJLEPIEJ.
11/01/2009
Pan Prezydent
Pan Premier
Do Urzędów Państwowych
Do Gazet
My niżej podpisani stanowczo protestujemy przeciw emisji, tak w Polsce, jak i na świecie kłamliwego, całkowicie fałszującego prawdę historyczną filmu „Defiance”, który przedstawiając zwykłych zbrodniarzy jako bohaterów, obraża pamięć setek bezbronnych polskich cywilów, zamordowanych w czasie wojny.
31.XII 2008 r. wszedł na ekrany amerykańskich kin film "Defiance" z Danielem Craigiem w roli głównej.
W Ameryce film ten otrzymuje entuzjastyczne recenzje zachwyconych nim krytyków. Wszyscy są wzruszeni pięknem i "autentyzmem", historii braci Bielskich i ich żydowskiego oddziału, który w filmowej fikcji dzielnie walczy z hitlerowskim okupantem, ratując przed holocaustem tysiące ludzi.
Scenariusz filmu oparty jest na cząstce prawdy, a charakter działalności braci Bielskich w nim zarysowany, z bezwzględnych rozbójników,czyni bohaterów.
PS.
propagandowo straszą nas Rosją, a po cichu oddaliśmy się w lenno Niemcom. Kto jest dla nas bardziej niebezpieczny dzisiaj? Kto może z bronią wejść na teren Polski i aresztować kogo sam uzna za terrorystę lub przestępcę?
Bundestag przyjął umowę z Polską o zwalczaniu przestępczości
Polsko-niemiecka umowa dotyczy również współpracy służb
policyjnych, granicznych i celnych - poinformowało biuro prasowe
niemieckiego parlamentu w Berlinie.Nowa umowa ma pozwolić wszystkim
służbom na lepszą współpracę. Od 2007 r. na pograniczu działają wspólne,
ściśle współpracujące z sobą patrole. Po wejściu umowy w życie ich
uprawnienia zostaną rozszerzone, np. polski policjant będzie mógł
zatrzymać sprawcę w Niemczech i odwrotnie, niemiecki funkcjonariusz może
to zrobić na terytorium Polski. Planowane są też wspólne grupy
operacyjno-śledcze. Będący w akcji śmigłowiec nie będzie musiał, jak
dotychczas, przerywać pościgu na granicy.Dotychczas kwestię współpracy
służb regulowały cztery odrębne umowy zawarte przed przystąpieniem
Polski do Unii Europejskiej (2004 r.) i strefy Schengen (2007 r.). Od
2007 roku w Świecku działa centrum współpracy polskich i niemieckich
służb granicznych, celników i policji.
-----------------------------------------------
Masakra wsi Koniuchy (29 stycznia 1944 r.)
http://histmag.org/Masakra-wsi-Koniuchy-29-stycznia-1944-r.-9002
29 stycznia 1944 roku grupa sowieckich, w tym żydowskich, partyzantów napadła na polską wieść Koniuchy leżącą na pograniczu litewsko-białoruskim. Zginęło prawie 40 mieszkańców. Jakie były przyczyny i przebieg tej zbrodni? Czy można było jej uniknąć?
Komisariat Rzeszy Wschód: mapa administracyjna (rys. XrysD, na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0)
Koniuchy to niewielka wioska położona na Litwie w gminie Soleczniki,
zaledwie kilka kilometrów od granicy z Białorusią. Przed II wojną
światową znajdowała się na terytorium Polski, w powiecie lidzkim, w
gminie Bieniakonie. Od 1941 roku wraz z całą Litwą wchodziła w skład
Komisariatu Rzeszy Wschód (Reichskommissariat Ostland). Od 1942 roku
należała do powiatu Ejszyszki, gminy Jaszuny1.
29 stycznia 1944 roku została zaatakowana przez sowieckich partyzantów.
Zginęło ponad 30 mieszkańców wioski, a kilkunastu zostało rannych2.
Podczas II wojny światowej podobnych tragedii było na Litwie i w całej
Europie wiele, przez długie lata historia Koniuchów nie wzbudzała więc
większego zainteresowania historyków ani opinii publicznej na Litwie i w
Polsce. Dopiero w lutym 2001 roku Zarząd Główny Kongresu Polonii
Kanadyjskiej zwrócił się do Instytutu Pamięci Narodowej Komisji Ścigania
Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu z prośbą o rozpoczęcie badań i
dochodzeń w sprawie mordu w Koniuchach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. > Maryla
Ty chyba nie chcesz, żebym tu publikował swoje teksty - nie muszę.
6. @witas
nikt z nas nic nie musi. Nachalnej propagandy nie za bardzo nam potrzeba - pełno jej na wszystkich forach poza BM24.
Tylko prawda jest ciekawa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Panie Witasie głowa do góry
UPA wymordowała najwięcej Żydów. W drugiej kolejności są Polacy i na trzecim miejscu Ukraińcy, bo przypomnę Panu, że UPA na 3 Ukraińców mordowała 2 własnych rodaków. Wystarczy zatem poczekać aż Ukraina zostanie wydmuchana przez dziki Żachód tak samo jak Polska i wtedy rzucimy się wzajemnie w swoje ramiona. Ukraińcy i Polacy.
Nie będziemy mieli wyjścia.
Pozdrawiam serdecznie.
Wojciech Kozlowski
8. Panie Wojciechu
jak to dobrze, ze witas się obraził juz przy Koniuchach, choć nie chciał przy porównaniu wojny domowej na Ukrainie z Powstaniem Warszawskim.
Dzisiaj jedzie po prof. Paziu, tak jak jeździł wczesniej po kibolach poznanśkiego Lecha, co na wyjeździe wspomagali transparentem przesladowana mniejszośc polska na Litwie.
http://witas1972.salon24.pl/629154,dewiant-paz-na-pol-roku-bez-wykladow-...
Podobnie jak w tym watku, nie przyjmuje do wiadomości wyjasnień podsuwanych mu zyczliwie przez salonowców.
http://bobry7.salon24.pl/628962,bauman-bachman-russkij-mir-banderowcy-i-...
myślozbrodnia prof. Pazia została przykładnie ukarana! Tak zwane
"niezależne media" miały rolę wiodącą w ujawnieniu, napiętnowaniu i
wezwaniu do rychłej i dotkliwej kary.
IV List do Prezydenta w sprawie ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian
Link do wydawnictwa
Książka dostępna od 23 stycznia
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Pani Marylo
Stary ze mnie dureń, bo myśłałem, że p. Witas pisze tylko dla nas, a tu okazuje się, że nie tylko, żo on frontowiec.
I przyznam się, że z braku tej wiedzy - ogarniały mnie czasem okruchy współczucia, że on poprzez dzwiganie banderowskiego piętna - jakże musi zazdrościć nam Polakom i tej świętości w walce, i tej wielkości i niezłomności... I stąd owo podtrzymywanie na duchu i podsuwanie prostej recepty na zrzucenie piętna, którego twórcą był jego własny rodak Poliszczuk, że Ukraińcy także byli ofiarami UPA i wystarczy owe zbrodnie potępić i znaleźć się razem z Polakami wśród pokrzywdzonych.
Niestety on woli tkwić pośród oprawców i w jakimś stopniu i kontynuatorów tamtych strasznych tradycji które w jakimś stopniu są żywe, bo udokumentowano co najmniej dwa przypadki podrzynania gardła, które niechcący poznałem. Jeden był w obecności żony poszkodowanego i towarzyrzyły mu staro-banderowskie okrzyki.
Od tamtego czasu - śmieszą mnie obrońcy zwierząd przed mordem rytualnym, kiedy zdarzają się mordy rytualne na ludziach. Podobnie jedna kobieta wykrzyczała przy trumnie dziecka, że potępia się na Ukrainie zabijanie psów bezpańskich, przy obojętności na zabijanie cywilnych ludzi.
Co do grupy propagandystów ukraińskich działających w Polsce to powinni przestrzec swoich rodaków w Kwestii Balcerowicza, którego tak dobrze poznali. No chyba, że są od Balcerowicza.
Poizdrawiam, a książka na czasie i potrzebna.
Wojciech Kozlowski
10. > Wojciech Kozłowski
"Gdyby głupota umiała fruwać..."
Doprawdy wielkim kretynem trzeba być, aby mnie szczerze podejrzewać o należenie /przynależność do Ukraińskiego narodu ("Nie mam zaszczytu być członkiem tego wielkiego narodu..." - powiedział kiedyś arcybiskup Gocłowski),
chyba że chodzi o świadome obrażanie przeciwnika (tym samym oddając mu walkowerem merytoryczne racje)....
>> "śmieszą mnie obrońcy zwierząd przed mordem rytualnym"
-- Nie należę do obrońców zwierząt,
przed ubojem rytualnym, a co to "zwierząd" - nie wiem!
11. wielkim kretynem i chamem trzeba być
żeby obrażać innych użytkowników z braku argumentów i własnego zaślepienia, które nie przyjmuje faktów historycznych , które nie pasują do prezentowanej propagandy.
Za brak szacunku do innych użytkowników wylatuje się z naszej społeczności.
I tym sposobem rozstajemy się ostatecznie.
Konto zostanie zablokowane.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl