44. rocznica protestów robotniczych w grudniu 1970 r. i 33. rocznica pacyfikacji kopalni „Wujek”
W grudniu 1970 r., w proteście przeciw podwyżkom cen wprowadzonym przez władze PRL, przez Wybrzeże przetoczyła się fala strajków i demonstracji. W Gdańsku i Szczecinie protestujący podpalili gmachy Komitetów Wojewódzkich PZPR. Według oficjalnych danych, na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od kul milicji i wojska zginęły wtedy 44 osoby.
Grudzień'70 na Wybrzeżu. P.Brzeziński z IPN: Najmniej wiemy o ofiarach [ROZMOWA]
Protest w kopalni „Wujek” rozpoczął się po wprowadzeniu stanu wojennego na wieść o zatrzymaniu szefa zakładowej „Solidarności” Jana Ludwiczaka. Został on aresztowany w nocy z 12 na 13 grudnia. Zomowcy rozbili drzwi jego mieszkania i wdarli się do środka. Pobili dwóch górników, którzy pilnowali wejścia.
W niedzielny poranek, 13 grudnia, na prośbę górników do kopalni przyszedł z pobliskiego kościoła ks. Henryk Bolczyk, który odprawił Mszę św. w zakładzie. Po jej zakończeniu pracownicy rozeszli się do domów. 14 grudnia pierwsza zmiana rozpoczęła strajk. Górnicy domagali się zwolnienia z więzienia Ludwiczaka i innych działaczy „S” z całego kraju, respektowania Porozumienia Jastrzębskiego oraz niewyciągania konsekwencji wobec protestujących.
Do strajku przyłączali się górnicy z dalszych zmian, którzy sformułowali kolejne postulaty – zniesienia stanu wojennego i przywrócenia działalności „Solidarności”. Na przywódcę strajku wybrano Stanisława Płatka, sekretarza komisji rewizyjnej „S” w zakładzie.
15 grudnia do strajkujących zaczęły dochodzić wieści, że milicja i wojsko spacyfikowały niektóre strajkujące zakłady, m.in. kopalnię „Manifest Lipcowy” w Jastrzębiu-Zdroju.
Górnicy, nie wiedząc jeszcze wówczas, że strzelano do robotników w „Manifeście”, rozpoczęli przygotowania do obrony swojego zakładu. Bronią stały się łopaty, kilofy, łańcuchy, zaostrzone pręty, cegły i śruby.
Następnego dnia kopalnię, gdzie strajkowało już ok. 3 tys. górników, otoczyły oddziały milicji, czołgi i wozy pancerne. Wokół zebrał się też tłum kobiet, młodzieży i dzieci. Do strajkujących poszli przedstawiciele wojska, by nakłonić ich do poddania się. Propozycja została odrzucona. Wtedy armatkami wodnymi, przy 16-stopniowym mrozie, zaatakowano ludzi otaczających zakład. Milicjanci obrzucili tłum gazami łzawiącymi i świecami dymnymi.
Przed godziną 11.00 czołgi sforsowały kopalniany mur, a oddziały ZOMO wkroczyły na teren zakładu. Górnicy byli ostrzeliwani pociskami wypełnionymi gazem łzawiącym i polewani wodą. W czasie walki górnicy ujęli trzech milicjantów, a resztę pacyfikujących zmusili do wycofania. Gdy do akcji wprowadzony został pluton specjalny, padły strzały. Na miejscu zginęło sześciu górników, jeden zmarł kilka godzin po operacji, dwóch kolejnych na początku stycznia 1982 r.
Dla Józefa Czekalskiego, Krzysztofa Gizy, Ryszarda Gzika, Bogusława Kopczaka, Zenona Zająca, Zbigniewa Wilka, Andrzej Pełki, Jan Stawisińskiego i Joachima Gnidy była to ostatnia szychta w życiu. Ponad 20 innych górników zostało rannych. Straty drugiej strony to 41 rannych, z których 10 wymagało leczenia w szpitalu.
20 stycznia 1982 roku sterowane przez władze śledztwo w sprawie odpowiedzialności milicjantów za użycie broni palnej podczas pacyfikacji kopalni „Wujek” umorzono. Prokuratura Garnizonowa w Gliwicach uznała, że milicjanci działali w obronie koniecznej.
Sprawa została wznowiona po upadku komunizmu. Prawomocny wyrok zapadł dopiero w 2008 r., po trzech procesach (dwa poprzednie wyroki uchylał sąd apelacyjny). Były dowódca plutonu specjalnego ZOMO Romuald Cieślak został skazany na 6 lat więzienia, dwaj jego podwładni na 4 lata, a 11 innych – na 3,5 roku więzienia.
GALERIA
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/118895,33-rocznica-pacyfikacji-kopalni-wujek.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
21 komentarzy
1. zapomniana 44. rocznica zbrodni, zbrodniarze uhonorowani
44. rocznica wydarzeń Grudnia 1970 – Szczecin, 17 grudnia 2014
„Zbuntowane miasto" – takim mianem określamy Szczecin sprzed 44 lat, kiedy to jego mieszkańcy
wyrazili swój sprzeciw wobec władzy komunistycznej. To właśnie szczecińskim
robotnikom, strajkującym...
Wykład
dr. Piotra Gontarczyka „Wojciech Jaruzelski. Biografia prawie nieznana”
(Klub Historyczny im. gen. „Grota” w Bydgoszczy) – Bydgoszcz, 17
grudnia 2014
17 grudnia br. (w środę) o godz. 17.00
rozpocznie się w Sali Sesyjnej Urzędu Miasta Bydgoszczy (ul. Jezuicka 1)
kolejne spotkanie Klubu Historycznego im. gen. Stefana Roweckiego „Grota” w Bydgoszczy.
...
Pokaz filmu „Popiełuszko. Wolność jest w nas” w ramach Klubu Filmowego „Historia na dużym ekranie” – Poznań, 17 grudnia 2014
Instytut Pamięci Narodowej
Oddział w Poznaniu, w ramach organizowanych w studyjnym kinie Rialto
bezpłatnych spotkań Klubu Filmowego „Historia na dużym ekranie",
przybliżających realia życia w czasie w...
Wykład
Wojciecha Rotarskiego „Stan wojenny w regionie częstochowskim” w ramach
cyklu „Środa z IPN” – Częstochowa, 17 grudnia 2014
W ramach cyklu Środa z IPN" 17 grudnia 2014
r., o godz.12.15, w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. W. Biegańskiego w Częstochowie
(al. Najświętszej Maryi Panny 22) odbędzie się wykład otwarty Wojciec...
Prezentacja wystawy „586 dni stanu wojennego" – Bielsko-Biała, 16 grudnia 2014 – 9 stycznia 2015
W dniach od 16 grudnia 2014 r. do 9
stycznia 2015 r. w galerii Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej,
przy ul. Willowej 2, jest prezentowana wystawa IPN „586 dni stanu
wojennego”.Ekspozy...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. kpiny IPN NA 44. ROCZNICE ZBRODNI?
IPN nagrodził Krzyżem Wolności i Solidarności prezydenta Gdańska Adamowicza
Blisko 30 osób otrzymało we wtorek w 44. rocznicę Grudnia‘70 Krzyże Wolności i Solidarności w sali BHP Stoczni Gdańskiej. Wśród odznaczonych był m.in. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, szef strajku w maju 1988 r. na Uniwersytecie Gdańskim.
To są odznaczenia wyjątkowe. Są one przyznawane za umiejętność dokonania właściwego wyboru w czasie trudnym; za odwagę, która mogła kosztować wiele i bardzo wielu z państwa rzeczywiście kosztowała bardzo wiele
— powiedział do wyróżnionych prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński, który wręczał ordery i odznaczenia.
Jak podkreślił, życiorysy odznaczonych osób pokazują, jakimi wartościami kierowali się przed 1989 rokiem.
I chciałbym was wszystkich prosić, aby to dzisiejsze odznaczenie było w pewnym sensie nie tylko nagrodą, ale i zobowiązaniem. Zobowiązaniem do tego, aby i dzisiaj o tych wartościach świadczyć, aby przypominać o nich młodemu pokoleniu
— dodał.
Adamowicz powiedział dziennikarzom, że odznaczenie, które otrzymał, jest dla niego wspomnieniem lat bardzo ważnych w jego biografii osobistej, lat najważniejszych, które go ukształtowały.
Po ludzku: satysfakcja. A z drugiej strony też przekonanie, że są ode mnie znacznie bardziej godni tego odznaczenia
— podkreślił prezydent Gdańska.
Jak dodał, czuje się „ostatnim, najmłodszym rocznikiem pokolenia Solidarności”.
Ale kombatantem jeszcze nie
— zastrzegł 49-letni samorządowiec Platformy Obywatelskiej, sprawujący funkcję prezydenta Gdańska od 1998 r.
Wśród odznaczonych Krzyżem Wolności i Solidarności byli też m.in. 69-letni Stanisław Adam Gotner, który jako pracownik Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni został w grudnia 1970 r. postrzelony sześcioma kulami oraz 61-letni Grzegorz Fortuna, internowany w Strzebielinku, a od 1996 r. przez kilka lat autor i wydawca albumów z cyklu „Był sobie Gdańsk” wraz z Wojciechem Dudą i Donaldem Tuskiem.
Podczas uroczystości w Sali BHP Stoczni Gdańskiej kilka osób otrzymało też Krzyże Oficerskie i Kawalerskie Orderu Odrodzenia Polski oraz Złoty Krzyż Zasługi.
Krzyż Wolności i Solidarności przyznawany jest przez prezydenta na wniosek prezesa IPN, do którego z wnioskami mogą się zwracać samorządy, organizacje społeczne, a nawet osoby prywatne. Został ustanowiony w 2010 roku. Po raz pierwszy nadano go w czerwcu 2011 przy okazji obchodów 35. rocznicy wydarzeń w Radomiu. Jest nagrodą dla działaczy opozycji wobec dyktatury komunistycznej.
Przed uroczystością 44. rocznicę Grudnia‘70 uczczono też pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców. Wieńce i kwiaty pod monumentem złożyła m.in. kilkudziesięcioosobowa delegacja pracowników Stoczni Gdańsk. Nie było żadnych przemówień.
Staramy się nie narzucać nikomu własnych odczuć i emocji. Staramy się, żeby odbywało się to spokojnie, bez ekscesów, czy nawet pompatycznych uroczystości. Warto chociaż na chwilę się wyłączyć i pomyśleć o tym, co było i gdzie jesteśmy dziś, między innymi dzięki tamtym ludziom, którzy zginęli
— powiedział dziennikarzom szef stoczniowej „Solidarności”, Roman Gałęzewski.
We wtorek w ramach obchodów rocznicy Grudnia‘70 zaplanowano także w Gdańsku zapalenie zniczy pod tablicą upamiętniającą Ofiary Grudnia ‘70 znajdującą się na budynku, gdzie niegdyś miał swoją siedzibę Komitet Wojewódzki PZPR, podpalony przez demonstrujących w grudniu 1970 r.
Przewidziano również modlitwę i wbicie krzyża na skwerze przy Targu Rakowym - w miejscu zamordowania Antoniego Browarczyka - pierwszej śmiertelnej ofiary stanu wojennego w Gdańsku, który 17 grudnia 1981 roku został zastrzelony przez MO podczas demonstracji związanej z rocznicą Grudnia ‘70.
Kolejny punkt programu obchodów rocznicy Grudnia‘70 to msza w kościele św. Brygidy w Gdańsku, po niej nastąpi przemarsz ulicami miasta pod Pomnik Poległych Stoczniowców. Tam odbędzie się złożenie wieńców i wiązanek kwiatów i odczytany zostanie apel poległych.
W grudniu 1970 r., w proteście przeciw podwyżkom cen wprowadzonym przez władze PRL, przez Wybrzeże przetoczyła się fala strajków i demonstracji. W Gdańsku i Szczecinie protestujący podpalili gmachy Komitetów Wojewódzkich PZPR.
Aby stłumić protesty, władze zezwoliły milicji i wojsku na użycie broni. Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od kul milicji i wojska zginęły 44 osoby (w tym 18 w Gdyni, a 16 w Szczecinie), a ponad 1160 zostało rannych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. W Gdańsku pod pomnikiem coś sie szykuje, bo
rozstawiano sprzęt nagłaśniający oraz instalowano oświetlenie pomnika.
![](https://lh5.googleusercontent.com/-3zbgDJnrnDg/VJBUegBuBhI/AAAAAAABBR0/h8pnR7Gy_3o/w525-h393-no/SAM_9398.JPG)
![](https://lh4.googleusercontent.com/-RZr4xtDa3yo/VJBUlzREYpI/AAAAAAABBSU/-pBC0zTxw1E/w525-h393-no/SAM_9402.JPG)
![](https://lh6.googleusercontent.com/-bfBL_RuGjDo/VJBU5uHH9II/AAAAAAABBUc/IneWhLkhF9I/w525-h393-no/SAM_9419.JPG)
![](https://lh3.googleusercontent.com/-XasEiYkOiVI/VJBU8wtvr5I/AAAAAAABBU0/szZCM-36trI/w525-h393-no/SAM_9422.JPG)
![](https://lh4.googleusercontent.com/-8ZFXUl6Ed0E/VJBVU50400I/AAAAAAABBXI/B88qvFeP-Tg/w525-h393-no/SAM_9443.JPG)
Też tam dziś byłem by oddać hołd i zapalić zniczy ofiarom grudnia 1970 oraz śp. Annie Walentynowicz i Błogosławionemu ks. Jerzemu Popiełuszko, co uczyniłem również w imieniu Naszej Społeczności, Blogmedia24.pl.
PAMIĘTAM!
Obibok na własny koszt
PS
Wciąż muszę uzupełniać flagę w miejscu poświęconym śp. Annie Walentynowicz, poniżej tablicy pamiątkowej poświęconej Błogosławionemu ks. Jerzemu Popiełuszko.
Onwk.
Kiedyś "Mieszko II"
4. Gdańsk ul. Gancarska grudzień 1970 r. i obecnie
Sklep odzieżowy przy Klubie "Rudy Kot" przy ulicy Gancarskiej w roku 1970 należał do WPHW w Gdańsku.
![](https://lh4.googleusercontent.com/-1ijW_L0z4M4/UxOQPGN4poI/AAAAAAAAT84/WnPrZ4tYg3A/w525-h393-no/26-3813.jpg)
![](https://lh3.googleusercontent.com/-WJkCFDK5SXk/UxOQPxTwu-I/AAAAAAAAT9A/qx7QQJX0RM4/w525-h393-no/26-3814.jpg)
![](https://lh4.googleusercontent.com/-aWOHaF2jzcM/UxOQQwyoTCI/AAAAAAAAT9Q/ZpQjw3np6dk/w517-h393-no/Sklep%2Bprzy%2Bul.%2BGancarskiej%2Bpo%2Blewej%2BKlub%2BRUDY%2BKOT%2Bw%2BGda%C5%84sku%2B-%2B26-3815.jpg)
![](https://lh4.googleusercontent.com/-7my-Aji22hA/U3oGYsCzxpI/AAAAAAAAWfg/6Ui7OnjesBM/w525-h393-no/SAM_5322.JPG)
![](https://lh4.googleusercontent.com/-_TdUqlvtJsw/U-UfvVNt_yI/AAAAAAAAnrg/QMAmZ6Yqa2Q/w525-h393-no/SAM_0958.JPG)
Kierownikiem tego sklepu w grudniu 1970 roku był śp. Stanisław Chmielewski.
Po 1989 roku był jego właścicielem, a dziś właścicielem sklepu jest Jego syn Stefan Chmielewski, który prowadzi razem z żoną.
Po lewej stronie widoczne jest okno z wentylatorem ówczesnego sławnego i legendarnego Klubu "Rudy Kot", ówczesnej kuźni talentów w 3Mieście.
I stan obecny:
Po lewej stronie widoczne jest okno po bym sławnym i legendarnym Klubie "Rudy Kot".
Kiedyś "Mieszko II"
5. Dziś ważniejsze od obchodów 44. rocznicy są dla działaczy
sprostytuowanej dziwki Czesława Kiszczaka i TW Bolka Solidarności żerujące na upadającej stoczni spółki.
Ba, w upadłych stoczniach Gdyni i Szczecina nadal działacze tejże mają się całkiem nieźle, bo nadal pełnią w upadłych funkcje związkowe - zapewne dożywotnio, bo tak namaścił ich ich Czesiek i Bolek, choć ludzi z obu stoczni wyprowadzili bez jednego gwizdnięcia i wybuchu petardy do przyuczenia Ich do zawodu, a to strzyżenia psów i kotów lub trawników i łajdaków, którzy ograbili majątek narodowy Polaków.
Działacze w radach nadzorczych nie mają czasu na takie pierdoły jak jakieś tam rocznice, na których zarobić nic się nie zarobi a jedynie kasę trzeba wydać, która wolą sobie po prostu przytulic.
Jak widać wybrali stołki w radach nadzorczych, bo ze składek związkowych nie potrafili by dziś żyć.
Ten co był wcześniej w radzie nadzorczej i na posyłki mafii gdyńskich łajdaków dziś dokazuje jako poseł i do tego oburzony na to, co sam Nam wystroił z łobuzami III RP.
Onwk.
Kiedyś "Mieszko II"
6. @Obibok na własny koszt
bardzo dziękujemy za pamięć o nas przy składaniu hołdu zamordowanym przez PRL-wskich generałów.
A ordery dla Budynia zapewne za "przywracanie pamięci Lenina".
Władze Gdańska odwołają się od umorzenia sprawy usunięcia w ubiegłym
roku przez działaczy Solidarności napisu "im. Lenina" znad bramy
gdańskiej stoczni - poinformował w piątek rzecznik prezydenta Gdańska
Antoni Pawlak.
http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/767759,wladze-gdanska-odwolaja-si...
"To był nasz wódz. On nas prowadził"
- Tak jak Afryka Południowa ma Nelsona Mandelę, tak my
mamy Lecha Wałęsę. Nie powinniśmy niszczyć własnych symboli -...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Nie da sie ukryć, że znam 3miejskie wszy i ich gnidy
https://plus.google.com/photos/108910137865025242278/albums/609348684032...
![](https://lh6.googleusercontent.com/-SQwRDIrbYaE/VJBtTj-BSEI/AAAAAAABBe8/aIleUy3QUcE/w525-h393-no/100_6072e.jpg)
Pawlaka choć nie od Kargula też znam, jak i pozostałą sitwę od STASI, SB,WSW, MO i ORMO..
To wówczas menda Slavko od zegarków została nazwana przeze mnie w obecności 3 prezydentów 3miasta Mirosławą, a przy tym spotkała sie z moim afrontem, bo nie podałem jej ręki, co ją wkurzyło, bo najwidoczniej myślał, ze jak on jest w mateczniku PO i ministrem Tuska, to jest wśród swojaków, a tymczasem taką niespodziankę otrzymał, że się zmył z dalszej części imprezki w ratuszy staromiejskim przy ul. Korzennej, co mnie bardzo uradowało.
Dziś żałuję, że wówczas w ratuszu na krótko pogodziłem się z Borsukiem i podałem temu łobuzowi dłoń.
Na Westerplatte spotkał się z mojej strony z ostracyzmem co nie mogę powiedzieć o Cz. Nowaku, który o mało rowa temu łotrowi i zdrajcy nie wylizał publicznie w dniu 1 września 2014 r., co można zobaczyć na moim filmie na YT.
Chodziłem i chodzę własnymi ścieżkami, a nie stadnie i dlatego trudno było mnie kiedykolwiek kontrolować czy też mną manipulować, co dziś wielu przeszkadza i wadzi, szczególnie byłym i obecnym lokajom TW Bolka i rowolizom udającym dziś oburzonych na to co sami Nam wystroili w Magdalence, przy OS i przez minione lata.
Obibok na własny koszt.
PS
Każdy, kto przyjął ordery (czas je zdać) lub przyjmie w przyszłości (choć nie powinien) oznaczać będzie jednie to, że był i jest za reżimem, który Nam razem z bezpieką PRL i krajów ościennych Nam Polakom wystroili, a to to coś pod nazwą III RP uważa za demokratyczną i wolną rzekomo Polskę. Nie było i nie jest mi z nimi po drodze do Mojej Wolnej i Niepodległej Polski, b zwątpili, podali się i zdradzili w pół drogi.
Onwk.
Kiedyś "Mieszko II"
8. "Wujek" - Pamiętamy!!!
Górnicy z Kopalni Wujek - Naród nie zapomni Was!
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
9. Naród pamięta o Grudniu 1970
Cześć Pamięci Poległych Stoczniowców!
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
10. Katowice: uroczystości
Katowice: uroczystości upamiętniające tragedię w kopalni Wujek
W Katowicach zaplanowano na dziś uroczystości
upamiętniające tragedię w kopalni Wujek, gdzie podczas pacyfikacji
zakładu w trakcie stanu wojennego zginęło 9 górników, a kilkudziesięciu
zostało rannych.
Obchody 33. rocznicy tamtych wydarzeń rozpoczęły się o godz. 16.00 Mszą św. w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego.
Mszę w intencji górników celebrował metropolita katowicki ks. abp
Wiktor Skworc a kazanie wygłosił prymas senior ks. abp Józef
Kowalczyk. “Tragizm tamtych dni ciągle jest żywy w naszych umysłach i
sercach. Uświadomił on ówczesnej władzy i społeczeństwu skalę oporu
społecznego przeciwko stanowi wojennemu i łamaniu praw człowieka” –
mówił do zgromadzonych w kościele górników oraz ich rodzin prymas
senior.
Następnie nastąpił przemarsz przed Pomnik-Krzyż przy kopalni Wujek. Tam odbył się Apel Poległych.
Krzysztof Pluszczyk, zastępca przewodniczącego Społecznego Komitetu
Pamięci Górników, powiedział, że naszym obowiązkiem jest pamiętać o
ofiarach tamtych wydarzeń.
- Ta pamięć jest przede wszystkim potrzebna rodzinom, ponieważ
źle by było, gdyby rodziny tych górników, którzy zginęli widzieliby, że
na kopalni nic się nie dzieje, że ta śmierć przeszła i nikt o niej nie
pamięta. Tutaj pamiętamy i póki rodziny będą przyjeżdżały, dopóty będą
uroczystości pod krzyżem. Będziemy o to dbali, ponieważ pamięć to nie
tylko 16 grudnia. Pamięć to pomnik, który tutaj stanął, pamięć to
kościół Podwyższenia Krzyża Świętego, który powstał po śmierci tych
górników – mówił Krzysztof Pluszczyk.
Dziś odbył się również „Bieg Dziewięciu Górników”, w którym wzięli
udział uczniowie szkół z Chorzowa, Mikołowa, Rudy Śląskiej i Katowic.
Władza przeciw obywatelom
Rozmowa z ks. prałatem dr. Henrykiem Bolczykiem, kapelanem strajkujących górników z kopalni „Wujek” w latach 1980-1981
Z ks. prałatem dr. Henrykiem Bolczykiem, kapelanem strajkujących górników z kopalni „Wujek” w latach 1980-1981, rozmawia Magdalena Pachorek
Dzisiaj obchodzimy 33. rocznicę pacyfikacji kopalni
„Wujek”, podczas której 9 osób straciło życie, a ponad 20 zostało
rannych. W tym trudnym czasie dla tamtejszych górników wspierał ich
Ksiądz opieką duszpasterską…
– Byłem proboszczem parafii pw. Michała, na terenie której znajduje
się kopalnia „Wujek”. Górnicy zgłosili się do mnie o pomoc w wykonaniu
sztandaru „Solidarności” i przygotowanie ich do uroczystości jego
poświęcenia. Nie chcieli być tylko powierzchownymi czcicielami symboli
znajdujących się na sztandarze, oni pragnęli je zrozumieć i nimi żyć.
Chcieli także być świadomymi chrześcijanami, którzy dbają o swoje
życie duchowne i dzielą się wiarą z innymi. Interesowali się również
życiorysem św. Barbary, która jest ich patronką. To wszystko stało się
dla mnie sygnałem do podjęcia pracy nad ich rozwojem duchownym.
Wprowadzenie stanu wojennego w Polsce poprzedziło aresztowanie Jana
Ludwiczaka, ówczesnego szefa zakładowej „Solidarności”. Jakie emocje
wywołało to wśród załogi kopalni „Wujek”?
– Górnicy byli świadomi, że jest to kolejna odsłona konfrontacji
między władzą a społeczeństwem. Władza, która nie została wybrana z woli
ludu, próbowała wszelkimi sposobami podporządkować sobie obywateli. Ci
jednak nie zamierzali się na to zgodzić, dlatego po aresztowaniu Jana
Ludwiczaka górnicy podjęli decyzję o wstrzymaniu pracy do momentu jego
uwolnienia. Na pewno towarzyszyła im obawa o życie własne i swoich
rodzin, jednak nie powstrzymało ich to od czynnego sprzeciwu.
Jak po latach ocenia Ksiądz te wydarzenia?
- Pamiętajmy, że jeśli władza nie jest reprezentantem ludu, to jej
zarządzenia zawsze będą trafiać na opór społeczeństwa. Przykład takiej
sytuacji mieliśmy właśnie w grudniu 1981 r., kiedy obywatele buntowali
się przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Zadaniem rządzących jest
troska o ludzi, a nie ich niszczenie. Mam nadzieję, że władza nie
podniesie już więcej ręki na swoich obywateli.
Wspomnienie tamtych wydarzeń jest też ostrzeżeniem dla obecnych
polityków przed tym, aby nie popadli w zbytnią pewność w wyzwalanie
przez siebie narodu w momencie, kiedy tak naprawdę ich działania dążą do
jego niszczenia. Owszem mogą się uciekać do manipulacji medialnych czy
różnych form przemocy, ale to będzie świadczyć wyłącznie o tym, że nie
liczą się z powagą powierzonych sobie zadań.
Dziękuję za rozmowę.
Magdalena Pachorek
33. rocznica pacyfikacji kopalni Wujek [ZDJĘCIA] Abp Kowalczyk: Tragizm...
Tegoroczne obchody poprzedził "Bieg Dziewięciu Górników" a wzięło w nim
udział ok. 150 uczniów szkół województwa śląskiego wraz z opiekunami.
Każdy z nich był ubrany w koszulkę z wizerunkiem jednego z górników
zastrzelonych w czasie pacyfikacji kopalni Wujek - 16 grudnia 1981 roku.
Górnicy z Wujka zastrajkowali już 13 grudnia 1981 r., domagając się
uwolnienia przewodniczącego kopalnianej "Solidarności" Jana Ludwiczaka.
Potem zażądali też m.in. zniesienia stanu wojennego i zwolnienia
wszystkich internowanych. 16 grudnia milicja i wojsko otoczyły kopalnię.
W czasie szturmowania zakładu padły strzały. Na miejscu zginęło sześciu
górników, trzej inni zmarli później na skutek odniesionych ran.
Prawomocny wyrok, skazujący byłych milicjantów z plutonu specjalnego
ZOMO za strzelanie do górników na karę od 3,5 do 6 lat więzienia, zapadł
dopiero po blisko 15 latach rozpatrywania tej sprawy, w czerwcu 2008
roku.
Piotr Duda: Domagamy się osądzenia tych, którzy doprowadzili do stanu wojennego
stanu wojennego i do zamordowania górników - powiedział we wtorek w 33.
rocznicę pacyfikacji kopalni Wujek przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr
Duda.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Gdańsk: obchody 44. rocznicy
Gdańsk: obchody 44. rocznicy wydarzeń grudnia ‘70
W Gdańsku odbyły się obchody 44. rocznicy wydarzeń
grudnia 1970 r. Zgromadzeni uczcili pamięć ofiar m.in. uczestnictwem we
Mszy św. oraz Apelem Poległych.
Obchody rozpoczęły się w bazylice św. Brygidy w Gdańsku, gdzie
odprawiona była Eucharystia w intencji 44 robotników wybrzeża, którzy
zginęli w 1970 r. Jesteśmy zobowiązani do tej Mszy św. – mówi ks. Ludwik
Kowalski, proboszcz parafii.
- Rzecz częściowo działa się tutaj – na terenie parafii św.
Brygidy. To będzie Msza św. o charakterze żałobnym za ofiary grudnia
’70. Trzeba przede wszystkim podkreślić, że ofiara tych robotników
utorowała drogę do sierpnia 1980 roku, a w przyszłości do zwycięstwa i
wolnej Polski. Trudno po prostu zapomnieć o tak ważnej rocznicy – bardzo
smutnej, ale ważnej – zaznacza kapłan.
Po Mszy św. wierni przemaszerowali pod pomnik Poległych Stoczniowców,
przed którym wzięli udział w Apelu Poległych. Następnie odmówiona
została modlitwa, po której nastąpiło złożenie wieńców i wiązanek
kwiatów. Na zakończenie wierni spotkali się w sali Akwen.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Moje skromne obchody we własnym zakresie w Gdańsku
z potrzeby serca i pamięci Moich Kolegów, Stoczniowców Gdańska.
Obibok na własny koszt
Kiedyś "Mieszko II"
13. Apel poległych przed
Apel poległych przed Pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 w Gdyni [FILM, FOT]
W środę w Gdyni odbywają się uroczystości związane z 44.
rocznicą Grudnia ’70. Tradycyjnie, o godz. 6 przed Pomnikiem Ofiar
Grudnia 1970 odbył się apel poległych i zostały złożone wieńce. -
Grudniowa masakra na Wybrzeżu jest ciągle zbrodnią nieosądzoną i choć
nigdy...
Roman Kuzimski w swoim wystąpieniu podkreślił, że „grudniowa masakra na
Wybrzeżu jest ciągle zbrodnią nieosądzoną, choć od 44 lat nadaremnie
domagamy się sprawiedliwości, nie tylko dla tych poległych, ale dla
setek i tysięcy rannych, bitych, represjonowanych i zmuszonych do
emigracji”.
Poznań odpaliło race i skandowało m.in. "Cześć i chwała bohaterom",
"Będą wisieć komuniści”, „My stoczniowców pamiętamy, komunistom żyć nie
damy”.
Po południu w Gdyni odbędzie się druga część uroczystości
upamiętniających wydarzenia sprzed 44 lat. Obchody rozpocznie msza w
kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa, po której uczestnicy
nabożeństwa przejdą centralna ulicą miasta, Świętojańską przed Pomnik
Ofiar Grudnia'70 w pobliżu Urzędu Miasta. Zostaną tam złożone kwiaty;
będzie odczytany apel poległych i oddana salwa honorowa. Przewidziane są
wystąpienia prezydenta Gdyni, Wojciecha Szczurka, szefa Solidarności
Regionu Gdańskiego, Krzysztofa Dośli i posła PiS Janusza Śniadka.
W grudniu 1970 r., w proteście przeciw podwyżkom cen wprowadzonym przez
władze PRL, przez Wybrzeże przetoczyła się fala strajków i demonstracji.
Aby stłumić protesty, władze zezwoliły milicji i wojsku na użycie
broni. Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska,
Gdyni, Szczecina i Elbląga od kul milicji i wojska zginęły 44 osoby (w
tym 18 w Gdyni, a 16 w Szczecinie), a ponad 1160 zostało rannych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. z forum Legii
Dzisiaj mija 44 rocznica Czarnego Czwartku w Gdyni.W wydarzeniach które miały miejsce 17 grudnia 1970 roku w Gdyni poległo oficjalnie 18 osób w tym znany z "Ballady o Janku Wiśniewskim" Zbyszek Godlewski.
https://www.youtube.com/watch?v=xvl-wrVXpSo
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/...ni-n86156.html
Cześć i Chwała Bohaterom!
PamiętaMY!
http://forum.legionisci.com/showthread.php?t=4479&page=82
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Tymczasem tak zakłamuje sie historię na Wikipedii
Pomimo wcześniejszych uzupełnień - edycji, których byłem autorem ( podobnie jak i dotyczących Mojej GSR im. Józefa Piłsudskiego) wpisy dotyczące ofiar czarnego czwartku jak i opisu wydarzeń na przystanku kolejki PKP Gdynia Stocznia już na Wikipedii nie ma, bo wszystko zostało usunięte, tak jakby w ogóle nie było ofiar zbrodni komunistycznych na Narodzie Polskim.
Jakimś cudem uchował się śp. Zbyszek Godlewski z "Ballady o Janku Wiśniewskim" oraz ofiary po stronie strzelających zbrodniarzy z ciężkiej broni pokładowej czołgów i transporterów opancerzonych w mundurach Ludowego Wojska Polskiego.
Pośród nimi był ojciec Waldemara Skrzypczaka, tego samego łobuza, który w dniu 16 grudnia 1981 roku jako dowódca kompanii czołgów uczestniczył razem z ZOMO i SB w brutalnej pacyfikacji strajku w Mojej Gdańskiej Stoczni Remontowej.
"Czarny Czwartek 17 grudnia
W celu opanowania chaosu w mieście, władze zdecydowały się wykorzystać wojsko. W wyniku starć wiele osób po obu stronach zostało poszkodowanych. Po porannych wydarzeniach na przystanku Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia Stocznia, w centrum Gdyni uformowano pochód z biało-czerwonymi flagami, który ruszył ulicami 10 Lutego i Marchlewskiego w kierunku przystanku Gdynia-Stocznia, gdzie starł się z wojskiem. Pochód zebrał się ponownie na ul. Czerwonych Kosynierów i ruszył do centrum Gdyni. Na czele pochodu niesiono na drzwiach ciało zabitego młodego mężczyzny (Zbyszka Godlewskiego), za nim niesiono pomazane krwią narodowe flagi. Pochód ten doszedł do urzędu miejskiego przy ulicy Świętojańskiej, gdzie doszło do kolejnych starć. W tym pochodzie wzięli udział przedstawiciele wszystkich zawodów i grup społecznych. "
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grudzie%C5%84_1970
Mało znana historia o zdobytym przez gdańskich Stoczniowców czołgu, który zaparkował w Mojej GSR w dniu 15 grudnia 1970 roku:
"Gdy płonął gmach komitetu wojewódzkiego partii, pensjonariusze domu poprawczego w Malborku rozpoczęli rabunek sklepów przy ulicy Rajskiej i sąsiednich. Część manifestantów próbowała to powstrzymać, ale bez rezultatu. Około południa stoczniowcy zdobyli czołg, który zabezpieczono na terenie Gdańskiej Stoczni Remontowej. Po południu do walczących w Gdańsku stoczniowców dołączali pojedynczo studenci, którym kończyły się wykłady. Około godziny 16.00 przed samym dworcem kolejowym został zastrzelony przez snajpera człowiek, który być może był tylko przechodniem, gdyż w tym czasie walki toczyły się pod komendą MO, a nie na placu dworcowym (Leningradzkim). Strzał padł od strony wiaduktu Błędnik, gdzie nie było wtedy ani wojska ani milicji, musiał więc strzelać snajper, ulokowany prawdopodobnie w wieżowcu Centrum Techniki Okrętowej przy Błędniku. Potem stoczniowcy na środku dworcowej hali złożyli zwłoki kolegi rozjechanego przez czołg, rozbili dworcową kwiaciarnię i podpalili kasy dworcowe. Gdy oddziały wojska i milicji pojawiły się na Błędniku i od strony komitetu, manifestanci, którym groziło otoczenie, wpadli na dworzec i do stojącej jeszcze kolejki elektrycznej, która ruszyła, gdy na dworzec wpadli milicjanci."
W tym miejscu muszę przypomnieć haniebne zachowanie się solidarnościowego dygnitarza, przewodniczącego stoczniowej Solidarności Stoczni Gdynia, a jednocześnie członka rady nadzorczej tejże stoczni, która niczym mafia mafiosów ze Szlantą na czele i pomagierami z nowej "S" rozkradła na oczach ślepego rzekomo "naszego" wojewody Stocznie Gdańską.
Otóż, w dniu 17.12.2010 roku podczas uroczystości pod pomnikiem w Gdyni
Dariusz Adamski, gdy zebrani wybuczeli i wygwizdali obecnego tak Bronisława Komorowskiego z jego WSI-ową i PZPR-owską kamarylą, to ten solidarnościowy dygnitarz raczył pouczać zebranych, że tego buca należy szanować jako legalnego przedstawiciela najwyższej władzy III RP.
Przedstawiał się jako przewodniczący KZ Stoczni Gdynia, która upadła i była zaorywana z takich jak on sam udziale od połowy minionej dekady.
Wśród tych którzy przyłożyli swoją łapkę do upadku Stoczni Gdynia było aż dwóch byłych przewodniczących nowej Solidarności Kiszczaka i TW Bolka z jego leśnym zwierzyńcem i runem leśnym, którzy zasiadali w radzie nadzorczej jako przedstawiciele zakładowej Solidarności. Dziś jeden to już były, a drugi to obecny pOseł.
Dziś zbiera mnie na wymioty jak widzę na uroczystościach rocznicowych tych nadętych i próżnych buców, przed którymi chadza pycha.
Obibok na własny koszt
Kiedyś "Mieszko II"
16. Policjanci przeszkadzali w upamiętnieniu ofiar grudnia '70
Policjanci przeszkadzali w upamiętnieniu ofiar grudnia '70. Prowokacja czy bezmyślność
![](http://niezalezna.pl/uploads/zdjecie2014/62468851701418832921.jpg)
![](http://niezalezna.pl/uploads/zdjecie2014/62468851691418832921.jpg)
![](http://niezalezna.pl/uploads/zdjecie2014/62468851681418832921.jpg)
![](http://niezalezna.pl/uploads/zdjecie2014/62468851671418832921.jpg)
Policja w Gdańsku próbowała uniemożliwić kibicom i
reprezentantom środowisk patriotycznych przeprowadzenie legalnych
uroczystości, upamiętniających ofiary grudnia 70. - Działanie policji
wygląda na celową prowokację - podkreśla współorganizator uroczystości,
ksiądz Jarosław Wąsowicz.
We wtorek o godzinie 16, jeszcze przed rozpoczęciem uroczystości na
Targu Rakowym w Gdańsku, Straż Miejska we współpracy z policją
wypytywała o szczegóły uroczystości jej organizatorów, m.in. Roberta
Kwiatka, który otrzymał od funkcjonariuszy mandat za złe parkowanie.
Świadkowie wydarzeń zaznaczają jednak, że chodziło o coś innego.
- Tak naprawdę policja przyczepiła się do Kwiatka o to, że
akurat transportował krzyż do wkopania z tabliczką upamiętniającą
„Tolka” Antoniego Browarczyka (dwudziestoletni kibic Lechii Gdańsk
zaangażowany w działalność opozycyjną został 17 grudnia 1981 roku
śmiertelnie postrzelony w głowę przez funkcjonariusza Milicji
Obywatelskiej - przyp. red.) To był widocznie punkt zapalny afery - pisze jeden z uczestników uroczystości Wojciech Malinowski.
Same obchody przebiegły spokojnie. Po wspólnej modlitwie kibice odpalili
race znad transparentu Lechii „Bóg, Honor, Ojczyzna” , ułożyli krzyż ze
zniczy, wbili tabliczkę upamiętniającą zamordowanego „Tolka. Mimo
pokojowego charakteru zgromadzenia policja interweniowała także po jego
zakończeniu.
Funkcjonariusze spisywali uczestników uroczystości i wypytywali o pozwolenie na zgłoszoną wcześniej, legalną manifestację. -
Policjanci spisywali wszystkich, wypytywali o szczegóły, chcieli spisać
także mnie, nie wiedzieli nawet czym się różni modlitwa od mszy świętej - mówi ksiądz Jarosław Wąsowicz.
Do podobnej sytuacji doszło dzisiaj rano. O świcie, tuż po godzinie
piątej rano kibice Arki Gdynia oraz Lecha Poznań spotkali się na
przystanku Szybkiej Kolejki Miejskiej Gdynia Stocznia - dokładnie w tym
miejscu, w którym padły pierwsze strzały tragicznych wydarzeń tzw.
„czarnego czwartku” 17 grudnia 1970 roku. Tam, po raz kolejny policja
spisała uczestników legalnego zgromadzenia.
- Czyżby była to próba eliminacji i zastraszenia pewnych
środowisk, żeby nie brali udziału w oficjalnych uroczystościach
grudniowych? Nie pasuje komuś do kreowanego wcześniej w mediach obrazka?
- pytają organizatorzy na Facebooku.
- Te wydarzenia po raz kolejny pokazują, że policjanci wciąż
nie mają świadomości czym są prawa obywatelskie, nie wiedzą, że
przysługują one wszystkim ludziom, nie tylko wybranym - stwierdziła w rozmowie z portalem niezalezna.pl znana działaczka opozycyjna Anna Kołakowska (PiS). - Nie zamierzam tego tak zostawić - podkreśla Kołakowska.
http://niezalezna.pl/62468-policjanci-przeszkadzali-w-upamietnieniu-ofia...
PRL wrócił w pełnej czerwonej kracie z czarnym ZOMO i partyjną milicja obywatelską.
NAJWYŻSZY CZAS NA ODDANIE ORDERÓW, KRZYŻY I INNYCH BLASZEK, BŁYSKOTEK I LAUREK!
CHYBA, ŻE O TAKĄ "WASZĄ POLSKĘ" WALCZYLIŚCIE, A WÓWCZAS ZATRZYMAJCIE SWOJE ODZNACZENIA, BO NA NIE JAK NAJBARDZIEJ ZASŁUŻYLIŚCIE I ZASŁUGUJECIE.
DIXI
Obibok na własny koszt
Kiedyś "Mieszko II"
17. Pozdrawiam z Gdańska i PRL po reinkarnacji
Najwidoczniej miałem farta, że w dniu wczorajszym mnie nie spisano za znicze i polskie flagi narodowe pod pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku w grudniu 1970 roku i to bez zgłoszenia i pozwolenie reżimu, bo wróciły jak nic czasy stanu wojennego.
Onwk.
Kiedyś "Mieszko II"
18. @Obibok na własny koszt
policja jeszcze nie łapała, zbyt wczesna pora była dla nich, pojawiają się RAZEM z oficjelami i chronia ich przed najwiekszym zagrożeniem, czyli groźbą " a na drzewach zamiast liści będa wisieć komuniści".
Identyfikują się idealnie z formacją, która przeszła z PRL do III RP i udaje, że jej nie ma, bo podobno komuniści wyparowali z Polski w 1989 r.
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. @Maryla,
Jest gorzej niż źle, a do tego jeszcze łgarze mendy, które swoimi łgarstwami i konfabulacją uwłaczają ofiarom grudnia 1970 roku.
Dziś się przespacerowałem, bo portalach jak NB i NP, a tam czytam łgarstwa, na które nikt, podkreślam NIKT, nie reaguje i łyka łgarstwa jak gęsi łykają papkę.
A jeszcze inni nie mający w ogóle pojęcia o wydarzeniach na polskim Wybrzeżu w grudniu 1970 roku i mający pamięć krótszą od złotej rybki łykają opisy rzekomych bohaterskich wyczynów tego czy innego łgarza, który jako rzekomy uczestnik zakłamuje nawet te szczątkowe informacje jakie są na reżimowej Wikipedii.
Takich idiotów powinno się wyrzucać na zbity pysk z portali.
Nie będę linkował, bo nie chce idiotów reklamować, gdyż najchętniej do w imieniu własnym i Moich Kolegów Stoczniowców dałbym takiej kanalii w mordę.
A szczególnie tym łobuzom i mendom, którzy należeli do beneficjentów PRL, którzy wiernie służyli komunistom i spijali śmietankę, a dziś udają ówczesnych "walecznych bohaterów", którzy rzekomo walczyli z komunistami, z których stołów żarli i przed którymi pełzali jak oślizłe gady.
Pozdrawiam serdecznie.
Obibok na własny koszt
Kiedyś "Mieszko II"
20. Oświadczenie Radnych z Klubu
Oświadczenie Radnych z Klubu PiS
Wyrażamy oburzenie w związku ze skandalicznym zachowaniem policji oraz straży miejskiej w dn. 16 grudnia br. podczas uroczystości upamiętniającej śmierć Antoniego Browarczyka, zamordowanego przez funkcjonariuszy ZOMO w pierwszych dniach stanu wojennego. W ramach oficjalnych obchodów tragicznych rocznic grudniowych roku 1970 i 1981 organizowanych przez UM Gdańsk, NSZZ Solidarność Reg. Gdańsk, IPN i ECS, o godzinie 16.00 na Targu Rakowym odbyło się legalne zgromadzenie osób chcących złożyć hołd ofiarom stanu wojennego i podtrzymać pamięć o Antonim Browarczyku. W oparciu o zgodę ZDiZ, jak co roku został tam postawiony krzyż pamiątkowy, a ks. Jarosław Wąsowicz odmówił modlitwę.
Po zakończeniu uroczystości, gdy odeszli oficjele do grupy osób, która jeszcze pozostała przy krzyżu podjechały cztery radiowozy, a policjanci zażądali od nich dowodów osobistych. Przy czym wykazali się wyjątkowym brakiem taktu i empatii, ponieważ nie przerwali podjętych czynności nawet wówczas, gdy dowiedzieli się, że rozmawiają z matką i siostrą zamordowanego Antoniego Browarczyka. Wręcz przeciwnie - zachowywali się wobec nich obcesowo. Jest to ewidentne nękanie osób, które chcą pamiętać o zbrodniach stanu wojennego, przy tym każdy normalny człowiek widząc łzy i roztrzęsienie matki oraz siostry osoby zamordowanej przez milicję poczułby wstyd oraz zażenowanie, przeprosił i zapytał czy może w czymś pomóc. Niestety policja tak się nie zachowała. Obie kobiety przeszły gehennę po śmierci Antoniego. Były nękane i dręczone przez służbę bezpieczeństwa oraz milicję. Czy po 33 latach od tamtych tragicznych wydarzeń, w Polsce, za którą zginął Antoni Browarczyk oraz blisko sto innych osób, ich rodziny muszą znowu przeżywać upokorzenie i ból? Czy policja musi zachowywać się bezmyślnie, bezrefleksyjnie, a może nawet celowo dręczyć osoby które chcą pamiętać o komunistycznych zbrodniach?
Kolejne skandaliczne zachowanie policji dotyczy ks. Jarosława Wąsowicza. Policjantka zapytała go czy odprawiał pod krzyżem Mszę Św. choć były tam tylko odmówione modlitwy. To pytanie świadczy nie tylko o braku elementarnej wiedzy funkcjonariuszki, która nie odróżnia Mszy Św. od modlitwy, ale także o ewidentnym szukaniu pretekstu do wyciągnięcia jakichkolwiek konsekwencji wobec uczestników spotkania.
Nie były to jedyne incydenty, świadczące o zamiarze zakłócenia przez policję uroczystości. Policja i straż miejska opóźniała jej rozpoczęcie. Funkcjonariusze zaparli się, że muszą wystawić mandat za niewłaściwe parkowanie Robertowi Kwiatkowi, który przywiózł wspomniany już wyżej krzyż. Przy czym zamiast wystawić mandat i pozwolić panu Kwiatkowi na przeniesienie krzyża na miejsce, gdzie miał być ustawiony i gdzie czekali już zgromadzeni ludzie, policjanci przedłużali kontrolę. Złośliwość działania policji jest w tym wypadku oczywista, nie tylko dlatego, że stało tam kilkanaście innych samochodów, którymi się funkcjonariusze nie zainteresowali, ale też dlatego, że pan Kwiatek zgodził się bez dyskusji na przyjęcie mandatu, więc żadne dodatkowe czynności w tych okolicznościach nie były potrzebne. Poza tym policjanci nie muszą działać jak bezmyślne automaty albo psy Pawłowa. Widząc dlaczego auto zostało zaparkowane w tym miejscu, mogli po prostu poprosić o jego przestawienie.
Żądamy ukarania osób odpowiedzialnych za skandaliczne zachowanie policji, wyjaśnienia przyczyn tej interwencji i przeproszenia przez Pana Komendanta Matki oraz siostry Antoniego Browarczyka.
Jednocześnie zwracamy uwagę, że podobne przykłady niewłaściwego zachowania organów, które są powołane do stania na straży prawa i chronienie praw przysługujących obywatelom zdarzają się w naszym mieście stanowczo za często. W oparciu o znane nam przypadki, moglibyśmy sporządzić kilkustronicowy raport odnośnie niewłaściwego, nieetycznego, bezrefleksyjnego czy wręcz represyjnego działania straży miejskiej oraz policji.
W związku z powyższym zwracamy sie do Pana Prezydenta o podjecie odpowiednich działań, które spowodują, że policja i straż miejska nie będą obniżać wizerunku naszego miasta i uderzać w poczucie tożsamości jego mieszkańców.
Klub Radnych PiS Rady Miasta Gdańska
http://wpolityce.pl/polityka/226439-skandal-policja-neka-osoby-ktore-ucz...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21.
IPN Gdańsk @IPNGdansk
14 gru
#IPNGdańsk prelekcja „Pogrzebani nocą – ofiary Grudnia’70 na Wybrzeżu Gdańskim”. Kim byli? Jak zginęli? Co dalej działo się z ich rodzinami? Na te, i wiele innych pytań, odpowiadał badający od lat tę tematykę dr Piotr Brzeziński.Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl