UBECY - XXV

avatar użytkownika Tymczasowy

Na dlugiej liscie przedstawionych osobnikow ze sluzb wystepowaly rozne ich wady na czele z alkoholizmem i korupcja. Ciekawe, ze nie prymitywizm, ktory w sluzbach panowal niepodzielnie. Wszak kilkadziesiat procent tego towarzystwa nie ukonczylo nawet szkoly podstawowej. Jak dotad nie spotkalem zarzutu, ktory moze wygladac dziwnie, mianowicie pracowitosci. I to wlasnie polozylo sie cieniem na pierwszym prezentowanym dzis funkcjonariuszu.

Jerzy Pytel urodzil sie w 1937 r., mial wyksztalcenie srednie, z zawodu byl zootechnikiem. Od 1 VI 1962 r. pelnil funkcje oficera operacyjnego Referatu ds. Bezpieczenstwa KPMO Zywiec. Pozniej, od 1983 r. pracowal na stanowisku zastepcy szefa ds. SB RUSW Zywiec. W lutym 1990 r. w wieku 53 lata zostal przeniesiony na emeryture, a jakze, w stopniu podpulkownika. W charakterystyce funkcjonariusza Pytla zwierzchnik napisal: "W sumie, dobry funkcjonariusz, ale jego wada bylo to, ze wiecej angazowal sie  bezposrednuio w prace, natomiast - w mniejszym stopniu kierowal praca Sekcji".

Boguslaw Radosz nalezal do kategorii funkcjonariuszy bezpieki, ktora bardzo przypadla mi do gustu: "Od prostego  wartownika do pulkownika". Czlek urodzil sie w 1930 r. w Bedzinie. Ukonczyl podstawowke, ale zadnego zawodu sie nie wyuczyl. Ach ten Bedzin i Ziemia Bedzinska, kopalnia ubekow po wojnie. W czasie wojny Niemcy wywiezli bardzo licznych miejscowych zydow, pozostalo zaglebiowskich towarzysz. Ja natomiast mam swoje wspomnienie z tego miasta. Mianowicie, dziadewk mojej zony pracowal jako majster w hucie i jako czlowiek pracowity, wybudowal pietrowy dom z kamienia na wzgorzu. Solidniejszy niz inne sasiednie. Po wojnie rodzina sie rozprysla po swiecie, zas dom przekazano  miejscowemu proboszczowi do uzytkowania. Po kilkudziesieciu latach gdzies w 1970. jedna z siostr przypomniala sobie o domu i w kilka osob pojechalismy zobaczyc jak sie ma rodzinny dom. Z budynku pozostaly tylko sciany i pare metalowych belek stropowych. Zapytalismy sasiadke, ktora mieszkala obok. Ta powiedziala, ze ksiadz wyprowadzil sie kilka lat temu, a na pytanie kto zrabowal dom, odpowiedziala: "Zapytajcie sasiada z drugiej strony". Okazal sie nim  tegi mezczyzna, caly w usmiechach: "Wiecie panstwo jak to jest, jeden wybije szybe, drugi wejdzie do srodka, trzeci cos zabierze i tak to dalej idzie".

Wracajac do Radosza, od 7 III 1949 r. sluzyl wladzy ludowej na stanowisku wartownika w PUBP Przemysl. W 1951 r. pobieral nauki na 6-miesiecznym Kursie w Szkole Miedzywojewodzkiej w Krakowie. Pozniej sluzyl w roznych miejscowosciach: Krosnie, Lezajsku, Zabrzu i Katowicach. Najwyrazniej kariery nie zrobil, bo na koniec, od czerwca 1975 r. robil jako kierownik Sekcji Paszportow w Sosnowcu Wydzial Paszportowy KWMO Katowice. W 1978 r., w wieku 48 lat zostal przeniesiony na emeryture. Oczywiscie, w stopniu prostego podpulkownika. W 1965 r. plk. S.Opitek i kpt. S.Cios z KW MO w Katowicach napisali w swojej opinii: "Natychmiast przystapil do organizowania pracy operacyjnej w srodowisku tworczym, celem rozeznania wrogich elementow. Razem z innym pracownikiem wytypowal wazniejsze srodowiska tworcze, na ktorych pozakladal teczki i zgromadzil w nich wykazy osob nalzacych do poszczegolnych srodowisk [...] Opracowal i pozyskal 3 tajnych wspolpracownikow oraz opracowal 2 kandydatow  na tajnych wspolpracownikow, ktorzy zostana pozyskani w I lub II kwartale b.r. Zorganizowal Mieszkanie Konspiracyjne dla potrzeb Grupy IV. Ponadto pomagal w pozyskaniu 2 tajnych wspolpracownikow i 1 Lokalu Kontaktowego ofic operac pracujacemu po tym samym zagadnieniu. Nalezy nadmienic, ze wymieniony wybitnie przyczynil sie do rozeznania tych srodowisk, z ktorych Grupa iV miala bardzo zly slaby i znikomy doplyw informacji".Ciekawe, tzw. srodowiska tworcze byly skutecznie podbijane przez prostaczka z podstawowym wyksztalceniem i facjacie szczerego glupka.

Tutaj, podobnie jak i w poprzednim oidcinku, powtarza sie ruskojezyczne "po zagadnieniu". Przypominam sobie, ze w czasie sluzby wojskowej odbywanej w II. polowie lat 1960. niektorzy oficerowie, takze mlodzi, po szkolach, uzywali rusycyzmow. Pewnie taki byl sznyt. Coz powiedziec o prostym szefie kompanii w moim batalionie, ktorego nazywalismy "Jebio.a Mac". Ten niskiego wzrostu, o krzywych nogach osobnik, gdy sie zdenerwowal, przesuwal po sowiecku czapke na tyl glowy, czerwienial i zaczynal tok przeklenstw poczawszy od slow, ktore staly sie jego pseudonimem.

Zrodlo:

"Kadra bezpieki 1945-1990. Obsada stanowisk kierowniczych aparatu bezpieczenstwa w woj. slsakim/katowickim, bielskim i czestochowskim", red. Waclaw Dubianski, Adam Dziuba, Adam Dziurok, IPN Katowice 2009.

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz