Polska tonie w III. fali odwrotu od demokracji - II

avatar użytkownika Tymczasowy

Trzecia fala demokratyzacji w swiecie opisana w tekscie Samuela Huntingtona zatytulowanym: "Democracy's Third Wave" rzeczywiscie byla obiecujaca. Te przynajmniej 30 krajow, ktore udemokratycznily sie w ciagu okolo 20 lat niemal podwoilo dotychczasowa liczbe krajow demokratycznych. Nic to, ze wiekszosc z tych nowych, juz wczesniej  kiedys mialy system demokratyczny, ale go utracily. Ta liczba okolo 60 krajow, ktore cieszyly sie, moze niedoskonala, ale najlepsza z mozliwych, forme organizacji zycia politycznego, mogly budzic nadzieje, ze zniknie cyklicznosc i zapanuje wreszcie  na dobre "postep ducha ludzkiego poprzez dzieje" (to Condorcet), spelnienie marzen wielu pokolen myslicieli i politykow, nie mowiac o masach. Do takiej oceny wypada sprawiedliwie podac czytelnikowi krotka liste pieciu filarow, przyczyn sprawiajacych, ze idzie w jedna czy druga strone, dobra albo zla. Oto one:

1. Poglebiajace sie problemy z legitymizacja krajow rzadzonych autorytarnie.

2. Bezprecedensowy wzrost gospodarczy, ktory zaczal sie w latach 1960.

3. Uderzajacy zwrot w doktrynie i dzialaniach Kosciola Katolickiego w latach 1963-1965, ktorego Huntington uwaza za obronce status quo.

4. Zmiany w polityce glownych, swiatowych aktorow zewnetrznych takich jak Stany Zjednoczone, Unia Europejska i Rosja.

5. "Snowballing" (dynamika toczacej sie w dol kuli sniegowej) powodujaca, ze widok demokratyzujacych sie krajow i korzysci przez nie osiaganych, stymuluje inne kraje do nasladowania.

No i zaczely sie watpliwosci Autora. Kombinowal on tak, wprawdzie znajomosc przyczyn i form dwoch pierwszych fal demokratyzacji nie nie pozwalaly na porzadne przewidzenie potencjalnych przyczyn trzeciej fali, to jednak jakis material do przewidywania w rekach jest. Huntington poszedl ta droga rozumowania i w koncowej czesci artykulu zatytulowanej: "Economic Development and Political Leadership" sformulowal taka oto konkluzje:

"Trzecia fala "globalnej rewolucji demokratycznej" z konca XX wieku nie bedzie trwala wiecznie. Po niej moze nastapic nowa fala autorytaryzmu, wystarczajaco trwala by ukonstytuowac trzecia fale odwrotu od demokracji".

No i mysliciel wykrakal!

Minelo prawie cwierc wieku i dla znawcow polityki stalo sie jasne, ze nastapila trzecia fala recesji demokracji. Przytocze tylko kilku. Jednym z nich byl Marc F. Plattner, ktory w artykule pt. "Getting Over the Third Wave" (Przezwyciezanie Trzeciej Fali) zamieszczonym w Journal of Democracy, VI 2024 rzucil kilka uwag na ten temat. Wedlug niego III. Fala Demokratyzacji osiagnela swoj szczyt w 2003 r. i potem nastapila recesja demokracji. Inna mysl, to: "Liczba nowopowstalych demokracji spadla znacznie ponizej liczby krajow, w ktorych juz osiagnieta demokracja cofa sie lub upada". I do tego: "Kraje autorytarne coraz czesciej wspolpracuja, aby podwazyc normy i instytucje demokratyczne". Jak pamietam, kiedys bylo tylko jedno "imperium Zla"; moze teraz wypada mowic o "Czworoboku Zla" obejmujacym: Rosje, Koree Pn., Chiny i Iran? A co jesli zaczyna przebierac nozkami czarny kon, czyli Unia Europejska? Cos mi sie przywidzialo? Nie, czytam ze zrozumieniem to, co pisza rozni autorzy, ktorym poprawnosc polityczna nie pozwala na wyglaszanie nieprawomyslnych pogladow.

Wezmy na ten przyklad, wnioski wysnute przez Richarda Rose i Doh Chull Shin autorow pracy pt. "Democratization Backwards: The Problem of Third Wave" (Demokratyzacja wstecz: problem demokratyzacji Trzeciej Fali", Cambridge University Press, 20 March 2001. Ci ludzie z Ameryki napisali tak:

"W wiekszosci krajow demokratycznych wystepuja niekompletne demokracje. Taki demokracje moga sie rozwijac na nastepujace sposoby: odrzucanie wolnych wyborow i zwrot ku niedemokratycznej mozliwosci alternatywnej oraz wpadniecie w pulapke niskiego poziomu rownowagi demokratycznej, w ktorej nieadekwatnosci elit towarzyszy niski poziom wymagan i oczekiwan spoleczenstwa". R. Ziemkiewicz nazwal takich ludzi: "Mee, meee!, czyli owce.

Wypadaloby przestac "meeeczec", "muuczec" o zachodnich demokracjach. To sa i liczba dowodow rosnie, NIEKOMPLETNE DEMOKRACJE. Czesc z nich wrecz sie stacza. Robia kordony sanitarne wokol partii pracowicowych. Odsuwa sie prawicowych politykow od kandydowania na stanowisko prezydenckie. To tylko najbardziej widoczne dowody.

Od czasow napisania przez Huntingtona omawianego tekstu minelo sporo czasu. Na tyle duzo, ze pojawilo sie troche innych nazw na jego modyfikowany paradygmat. Popularne jest okreslenie "democratic backsliding". Uzywajacy ich mysliciele rozumieja przez to odbywajacy sie na poziomie globalnym, proces stopniowego rozmontowywania checks and balances (kontroli i rownowagi) przez rosnaca dominacje wladzy wykonawczej. Dla przypomnienia, zelazna zasad demokracji jest wzajemne kontrolowanie rownowazenie trzech glownych wladz w panstwie: ustawodawczej, wykonawczej i sadowniczej. Jak ktos chce w tym pogrzebac, to rzuce tylko kilka nazwisk i tytulow: Mechkova, Luhrman, Lindberg, "How Much Democratic Backsliding?"; Waldner and Lust, "Unwelcome Change"; Haggard and Kaufman, "Democratic Regress in Contemporary World"; Cassani and Tomini, "Reversing Regimes and Concepts".

Skierujmy snop swiatla na to, co sie dzieje w polityce w Polsce o 13 grudnia 2023 r. Nawiasem mowiac, celowo nie napisalem "w polskiej polityce", bo mi nie chcialo przez gardlo przejsc. Zaczelo sie od wydarzenia, o ktorym juz troche zapomniano, choc to bylo pierwsze powazne naruszenie zasad "checks and balances". Mam na mysli pozbawienie stanowiska wicemarszalka  partii, ktora wygrala wybory do sejmu obsadzajac 194 miejsca, z przewaga nad PO o 37 miejsc. Stanowisko marszalka piastuje czlowiek, ktorego III Droga zdobyla tylko 65 miejsc, czyli 129 mniej od PiS. PiS-owi nie pozwolono takze obsadzic takiegoz stanowiska w senacie, mimo ze zdobyl 34 miejsca. Za to stanowiska dwoch wiecemarszalkow przydzielono III Drodze, ktora ma tylko 12 senatorow.  To nie jest drobnostka, to jest powazne wynaturzenie nie tylko natury organizacyjnej ale systemowej.

Pozniej nastapila hulanka koalicji rzadzacej, w ktorej naruszano nawet Konstytucje, a to nie jest lekkie przestepstwo. Prawde mowiac, nie chce mi sie wysilac i popracowac nad przypadkami naruszanaia zasad "chceks and balances". Rzuce tylko kilka z brzegu. Rzuca sie w oczy naruszanie prerogatyw Prezydenta RP. Jakze to odmienne od czasow gdy prostak-Walesa pral batem po d... tych nadetych gosci w spodniach z lampasami i gwiazdkam z wezykami na czapkach i pagonach. Teraz jeden bufon wysyla prezydentowi jak worek kartofli, liste kilkudziesieciu ambasadorow do podpisu. Podpisu nie dostaje i ci dypomaci po roku ciagle jeszcze sa kierownikami czy jakimis  p.o., co osmiesza Polske na arenie miedzynarodoej.

Innym zabiegiem demontazowym jest pozbawianie opozycji moznosci dzialania. Rzadzacy nie biora pod uwage oczywistosci, ze opozycja pomaga w dobrym rzadzeniu. Wyglada na to, ze tzw. kierownikowi wcale o to nie chodzi.

Mnie boli pozornie mala sprawa, nagminnemu naruszaniu zasady kadencyjnosci. Nie bede tlumaczyl jak jest ona w demokracji wazna. Reszte dopowiedzcie sobie Panstwo sami.

Kto wiec rzadzi Polska? W tym systemie stanowiacym ilustracje recesji demokracji jest "kierownik" - kieszonkowy dyktatorek. Po nim widze czlowieka zawiadujacego sadownictwem i prokuratura. On ma zagwarantowany immunitet w jakims z sadow nszacych w nazwie przymiotnik "europejski". Zarowno on, jak i "kierownik" wiedza, ze wariant "eichmannowski" im nie grozi.

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz