Wybory samorządowe - koniec iluzorycznej demokracji!
Krzysztofjaw, pt., 21/11/2014 - 13:39
Tak krótko kilka refleksji wyborczych i nie tylko...
Zapewne od bardzo dawna przed wyborami prawdziwe wyniki sondaży wyborczych przeznaczone li tylko dla wąskiego grona przywódców poszczególnych partii politycznych pokazywały, że PO tym razem tych wyborów nie wygra.
Przygotowano więc ewentualne pole do zafałszowania wyników i przeciągnięcia terminu ogłoszenia wyników wyborów poprzez odpowiednie w czasie ogłoszenie i rozstrzygnięcie przez PKW przetargu na system informatyczny zliczający głosy wyborców.
Najbardziej na tym zależało oczywiście PO, ale i PSL. Odpowiednie skonstruowanie sławetnej "książeczki wyborczej" wraz z wprowadzającym w błąd spotem wyborczym informującym, że należy zaznaczyć "x" na każdej karcie do głosowania dawało pole manewru dla ewentualnego sfałszowania wyników lub też wykreowania dużej liczby głosów nieważnych... co też się stało. Warto byłoby prześledzić i sprawdzić, ile z tych głosów nieważnych wynika m.in. z zakreślenia znaku "x" na pierwszej karcie książeczki, czyli głosowaniem na PSL i inny komitet wyborczy.
Wyniki sondażowe tuż po niedzielnych wyborach potwierdziły zwycięstwo PiS nad PO i PSL-em. Sądzę, że były one wiadome jeszcze przed ich ogłoszeniem. Należało więc uruchomić cały misternie przygotowany plan, którego celem było i jest odwrócenie wyników wyborów oraz - poprzez użycie wszystkich możliwych sposobów - fałszywe pokazanie, że jednak PiS tych wyborów nie wygrał i tak rządzić będzie w Polsce dotychczasowa koalicja. A, że łatwiej jest przekonać Polaków, że "na dole" PSL ma większe poparcie niż PO, to zdecydowano się na wykreowanie zwycięstwa PSL niż samego PO... wszystko zostaje w rękach tej samej władzy przecież, nieprawdaż? A wybory parlamentarne wykreuje się przecież i tak, że PO wygra...
Moim zdaniem cała afera z PKW i terminem ogłoszenia wyników oraz wszystko to, co działo się przedtem (słynny przetarg PKW) jest działaniem operacyjnym odpowiednich służb, które ma na celu ostateczne wskazanie jednak kolejnej porażki PiS-u w wyborach i to niezależnie od tego jak głosowali i jak chcieli głosować Polacy...
Ot... i chyba to cała tajemnica tzw. skandalu wyborczego... Po prostu w Polsce mają rządzić ci, którzy są niejako "wybrani" przez odpowiednie struktury ze specsłużbami w tle a głos Polaków naprawdę się nie liczy. Państwo polskie i demokracja w Polsce to iluzoryczna fikcja i teoria. Wybory to akt, którego wyniki nijak nie mają się do rzeczywistości i są zgodne tylko z oczekiwaniami włodarzy III RP, czy też PRL -bis.
Musimy to zmienić, dlatego popieram warszawskie demonstracje przed PKW...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Zapewne od bardzo dawna przed wyborami prawdziwe wyniki sondaży wyborczych przeznaczone li tylko dla wąskiego grona przywódców poszczególnych partii politycznych pokazywały, że PO tym razem tych wyborów nie wygra.
Przygotowano więc ewentualne pole do zafałszowania wyników i przeciągnięcia terminu ogłoszenia wyników wyborów poprzez odpowiednie w czasie ogłoszenie i rozstrzygnięcie przez PKW przetargu na system informatyczny zliczający głosy wyborców.
Najbardziej na tym zależało oczywiście PO, ale i PSL. Odpowiednie skonstruowanie sławetnej "książeczki wyborczej" wraz z wprowadzającym w błąd spotem wyborczym informującym, że należy zaznaczyć "x" na każdej karcie do głosowania dawało pole manewru dla ewentualnego sfałszowania wyników lub też wykreowania dużej liczby głosów nieważnych... co też się stało. Warto byłoby prześledzić i sprawdzić, ile z tych głosów nieważnych wynika m.in. z zakreślenia znaku "x" na pierwszej karcie książeczki, czyli głosowaniem na PSL i inny komitet wyborczy.
Wyniki sondażowe tuż po niedzielnych wyborach potwierdziły zwycięstwo PiS nad PO i PSL-em. Sądzę, że były one wiadome jeszcze przed ich ogłoszeniem. Należało więc uruchomić cały misternie przygotowany plan, którego celem było i jest odwrócenie wyników wyborów oraz - poprzez użycie wszystkich możliwych sposobów - fałszywe pokazanie, że jednak PiS tych wyborów nie wygrał i tak rządzić będzie w Polsce dotychczasowa koalicja. A, że łatwiej jest przekonać Polaków, że "na dole" PSL ma większe poparcie niż PO, to zdecydowano się na wykreowanie zwycięstwa PSL niż samego PO... wszystko zostaje w rękach tej samej władzy przecież, nieprawdaż? A wybory parlamentarne wykreuje się przecież i tak, że PO wygra...
Moim zdaniem cała afera z PKW i terminem ogłoszenia wyników oraz wszystko to, co działo się przedtem (słynny przetarg PKW) jest działaniem operacyjnym odpowiednich służb, które ma na celu ostateczne wskazanie jednak kolejnej porażki PiS-u w wyborach i to niezależnie od tego jak głosowali i jak chcieli głosować Polacy...
Ot... i chyba to cała tajemnica tzw. skandalu wyborczego... Po prostu w Polsce mają rządzić ci, którzy są niejako "wybrani" przez odpowiednie struktury ze specsłużbami w tle a głos Polaków naprawdę się nie liczy. Państwo polskie i demokracja w Polsce to iluzoryczna fikcja i teoria. Wybory to akt, którego wyniki nijak nie mają się do rzeczywistości i są zgodne tylko z oczekiwaniami włodarzy III RP, czy też PRL -bis.
Musimy to zmienić, dlatego popieram warszawskie demonstracje przed PKW...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz