Po co nam wybory, które i tak nic nie zmienią?
Krzysztofjaw, pt., 10/10/2014 - 13:58
Chyba my wszyscy - choć trochę zaangażowani politycznie - podsycani przez media i polityków, cały czas ekscytujemy się polską walką polityczną pomiędzy PO i PiS.
Oceniamy, w większości z wielkim zaangażowaniem i emocjami, fatalne byłe rządy D. Tuska i Platformy Obywatelskiej. Są dyskusje, w których poziom tych emocji w przypadku rzeczywistości realnej z pewnością zakończyłyby się rozlewem krwi!
Przed nami listopadowe wybory samorządowe oraz wybory prezydenckie i parlamentarne w 2015 roku. Z pewnością będą one rozpalały nas do emocjonalnej czerwoności.
Większość politycznych postów to przecież ciągłe analizowanie szans wyborczych dwóch największych partii i ich liderów. Tak będzie zapewne i teraz oraz w przyszłości.
Mam niejasne i stale towarzyszące mi przeczucie, że te wszystkie emocjonalne dyskusje nie mają istotnego znaczenia! Jest to nasze "bicie piany" i nasza zabawa (jak dzieci) w piaskownicy. Może trochę inaczej jest w przypadku niedocenianych wyborów samorządowych, o czym w dalszej części postu.
Tak naprawdę więc nie ma znaczenia kto wygra przyszłe wybory prezydenckie! Czy znowu Bronisław Komorowski, przyszywany hrabia i obrońca WSI czy też może ponownie będzie kandydował i tym razem wygra D. Tusk lub też jakaś nowa "zjawa" z Pcimia Dolnego! (jeżeli jest taka miejscowość w Polsce to jej mieszkańców przepraszam za wykorzystanie nazwy ich miejscowości).
Nie ma też znaczenia kto wygra w 2015 roku wybory parlamentarne! Czy PO, czy PiS czy Polska Partia Miłośników Zorzy Polarnej... bowiem tak naprawdę Polska dzisiaj i w tej konfiguracji politycznej już nie ma nic do "gadania" na temat wyboru swojej własnej polityki gospodarczej i społecznej! Realizuje i będzie realizować wszystko to, co "nasza" i zniemczona Unia Europejska sobie wymyśli i rozkaże!
Mam wrażenie, że większość zaangażowanego politycznie polskiego społeczeństwa cały czas żyje czasem przeszłym i daje się manipulować medialną namiastką demokracji. Żyje złudzeniami, że ma wpływ na Polskę, że tak naprawdę rządzi obecnie PO... co jest jawną nieprawdą.... bo rządzi syjo-globalistyczna idea NWO!
Warto sobie uzmysłowić, że w momencie podpisania Traktatu Lizbońskiego już nic od nas - w sensie globalnym (makroekonomicznym) - nie zależy!
Należy przeto zwróćcie też uwagę, że 80% naszego prawa powstaje w Unii Europejskiej a nami rządzi tak naprawdę socjal-globalistyczna Komisja Europejska oraz - w mniejszym stopniu - Parlament Europejski. Jeżeli pozwolimy na dalsze nasze zniewolenie, to w przyszłości będzie go jeszcze więcej.
Więc jakie znaczenie ma nasz Prezydent skoro nasza Konstytucja ma znaczenie podrzędne wobec Traktatu Lizbońskiego? Kim jest Polska Głowa Państwa skora nadrzędnym nad nią i tak będzie Głowa zniemczonego i nienawidzącego polskości Pana Donalda Tuska!?
Więc jakie znaczenie ma nasz Parlament RP skoro jego rola obecnie ogranicza się jedynie do tłumaczenia wytycznych z Unii Europejskiej. Tak naprawdę Polski Parlament powinien w 80% składać się z Biura Legislacyjnego ze specjalistami-tłumaczami i prawnikami. A i tak nad nim jest Parlament Europejski...
Więc jakie znaczenie ma nasz rząd i jego Premier skoro podlega komisji Europejskiej i jej szafowi.
W sumie to my - Polacy śmiesznie będziemy wyglądać (oczywiście z perspektywy brukselskiej) - ekscytując się naszymi przyszłymi wyborami!
Drodzy Czytelnicy! Czy Wy teraz rozumiecie, że tak naprawdę najważniejszego i najgorszego dla Polski wyboru dokonaliśmy przystępując do UE! A już ostatecznie przekreśliliśmy swoją narodową tożsamość podpisując Traktat Lizboński!
Polski tak naprawdę chyba już nie ma. Jesteśmy jedynie regionem Państwa Europa i to na własne życzenie.
Oczywiście... wszystko jest przyszłościowo możliwe w zakresie przeorientowania rozwoju Polski. Trzeba tedy to czynić oddolnie i z patriotycznym zacięciem. My sami musimy zdecydować o naszym losie jako narodu polskiego. Wtedy jest szansa na narodowe przebudzenie! W tej sytuacji najważniejszymi wyborami w Polsce będą listopadowe wybory samorządowe gdzie jeszcze możemy zachować część polskiej substancji narodowej!. I wokół nich winniśmy skupić swą energie polityczną!
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
9 komentarzy
1. Krzysztof
"..Po co nam wybory, które i tak nic nie zmienią?.."
Ddddobre pytanie, jakby pojechać klasykiem ,) ja się nad tym już dosyć dawno zastanawiam czy my jesteś my tym, kim chcieliśmy być, ale jak zwykle nam się nie udało i jak chcemy tym być czym byliśmy to powinniśmy......hej szable w dłoń i kacapię goń, goń, goń innej drogi nie ma choć byśmy chcieli być bardziej demokratyczni niż sama demokracja. Pzdr
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
2. Lancelot
Z tą demokracją jest tak naprawdę różnie. Ktoś kiedyś powiedział (może W.Churchill. i niekoniecznie wierny cytat), że "demokracja jest pokraczna, ale nikt nie wymyślił czegoś lepszego". Otóż być może jest tak, że nie jest to wcale wymarzony ustrój. Do głosu dochodzą bowiem Ci, co nie mają pojęcia o niczym a tym bardziej o tym, jak oceniać kandydatów. Kierują się tylko emocjami i to najbardziej prymitywnymi. Może jest tak, że np. monarchia konstytucyjna jest lepsza?
Pozdrawiam
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
3. zdecydowanie zadeklarowało 19 proc. badanych
Niska frekwencja
Wśród osób, które są zainteresowane głosowaniem, 14 proc. nie było zdecydowanych, którą partię poprzeć.
Gdyby wybory do Sejmu odbyły się w październiku, to frekwencja wyborcza nie byłaby wysoka - zamiar wzięcia udziału w głosowaniu zdecydowanie zadeklarowało 19 proc. badanych (tak samo, jak przed miesiącem).
Z pozostałych badanych 38 proc. raczej by do urn poszło, 18 proc. - raczej nie, a 17 proc. - na pewno nie. 8 proc. respondentów nie było pewnych, czy iść do głosowania, czy nie.
Sondaż przeprowadzono 3-8 października 2014 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 965 mieszkańców Polski w wieku 18 i więcej lat. Preferencje partyjne badano wśród osób deklarujących "zdecydowanie" lub "raczej" zamiar
uczestniczenia w wyborach.
Wśród osób, które są zainteresowane głosowaniem, 14 proc. nie było zdecydowanych, którą partię poprzeć.
Sondaż przeprowadzono w dniach 3-8 października 2014 roku.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16784349,Nowy_sondaz_TNS...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Krzysiu
Masz rację że ona jest pokraczna, ale czy nic lepszego nie ma??? Nie wiem a może czas coś swojego wymyślić?? Przecie w spadku zostali nam filozofy, które potrafią z psa muca zrobić, z mężczyzny babę i na odwrót to noże i nowy ustrój jakowyś wymyślą. A monarchia konstytucyjna???? Nnnno nie wiem, wszak nigdy z królami nie będziem w aliansach......:))) Pzdr ;)
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
5. Wybory nie dlatego nie zmienią nic
że nie mogły by, tylko dlatego, że Polacy to nie Węgrzy, a Kaczyński nie Orban. Próby pójścia tamtą drogą zatrzymały się już na etapie Krucjaty Różańcowej...
Bardzo to smutne ale Polska przeżywa kryzys związany ze swoją tożsamością narodową - spowodowany brakiem przede wszystkim haryzmatycznych elit - wybitych przez najeźdzców, przetrzebionych przez komunistycznych okupantów i wciąż wycinanych przez służby żydo-rusko-niemiecko-masońskie.
Wojciech Kozlowski
6. Wojciech Kozłowski
Trudno szanownemu Panu nie przyznać racji. Trochę tego dużo jak na jedną polską głowę. Pzdr
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
7. Z przykrością
nie jestem szanowny ;)
Wojciech Kozlowski
8. Ooooo!
A to czemu?? Czyżbyś waszmość stracił szacunek do samego siebie?? Nie uchodzi! mości panie. ;) Pzdr
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
9. W latach burzliwej "transformacji"...
...byłem na spotkaniu związkowców "S" z prezesem wielkiej fabryki chemicznej - wówczas przekształcanej w spółkę SP. Przekształcił się także tenże prezes z poprzedniego dyrektora. Powiedział zdumionym związkowcom: "ja radzę młodym menażerom tak: jeśli przychodzisz do firmy i są tam związki zawodowe, to szanuj je, żeby się nie rozrastały. Jeśli ich nie ma, to rób wszystko, żeby nie powstały. Najlepiej jednak zaryzykuj i załóż swoje..."
Tak ja dzisiaj widzę "wybory" do "samorządów". Jeśli już ktoś się usadowi to sobie tak zorganizuje "komitety wyborcze wyborców" i tak dobierze kandydatów, żeby się nic nie zmieniło. Przecież pracownikom urzędów zależnych od samorządów też nie zależy na zmianach. To przecież oni i nauczyciele miejscowych szkół obsadzają komisje wyborcze. Wiedzą oni najlepiej, kto do "głosowania" nie przyjdzie...
I to jest cała kwintesencja dzisiejszej demokracji; skundlonej demokracji...
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...