Dziadek Tuska w SS ? ? ?
Michał St. de Z..., pt., 05/09/2014 - 21:35
"Józef, dziadek Donalda [Tuska], był oficerem SS i miał brać udział w zbrodniach nazistowskich" – napisał czeski portal internetowy stalo-se.cz. Słowa te padły w tekście opublikowanym z okazji rocznicy wybuchu II wojny światowej, w którym pojawiła się także informacja o wyborze Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Podobne doniesienia pojawiły się wcześniej w rosyjskich mediach.
- Michał St. de Zieleśkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
19 komentarzy
1. Szanowny Panie Michale
czekamy, kiedy Roman Giertych napisze pozwy.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Szanowny Panie Michale,
Jakie drzewo, taki klin - nie dziwi nic!
Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
3. Szanowny Michale
Idzie coraz lepiej. Najpierw myslalem, ze ten dziadek tuskiego, to fotomontaz. Nikt przez lata nie zaprzeczal. czyli ta sama lisia facjata z krzywym usmieszkiem.
Teraz idzie w kierunku SS. Wczesniej wskazywano na Stuthof.
A prawie wczoraj, niezrownany Gadowski wspomnial o oczywistosci - JEST DO WYJASNIENIA SPRAWA AGENTA STASI OPERUJACEGO NA WYBRZEZU POD PSEUDONIMEM 'OSCAR'.
bo to jest tak, dlaczego w w czasie rozproszonym, nagle pjawiaja sie ciezkie pieniadze (w walizkach) dla jednej z setki partyjek?
Pozdrawiam.
4. Miałbym kilkadziesiąt pytań do Tusków o ich anenatów
po mieczu i po kądzieli oraz pobocznych korzonków jemioło-niemieckich.
Ciekaw jestem czy mieli coś wspólnego ci "polacy" w tej katastrofie pod ich domem w 1939 roku?
Dom w którym mieszkała rodzina Tuska widoczny na fotografii po lewej. Po prawej obecny Plac Zebrań Ludowych.
Lecz najbardziej interesuje mnie historia dziadka po mieczy, Józefa Tusta, tego rzekomego więźnia obozu KL Stutthof, którego upatrzył sobie na towarzysza komendant tego obozu, który akurat dziadka po mieczu wybrał spośród tysięcy więźniów do towarzystwa w swoje podróży służbowej do innego niemieckiego obozu zagłady, gdzie był do końca wojny komendantem i za swoja "pracę" w nim zawisł słusznie na szubienicy.
Najdziwniejsze w tym jest to, że akurat jak dziadek po mieczu był rzekomym więżniem tych dwóch obozów, to komendant dwóch obozów Max Pauly nie miał rzekomo adiutantów przez ten cały okres, gdy tymczasem inni komendanci takich adiutantów mieli obowiązkowo.
Ba nawet Max Pauly w końcowych miesiącach swojego szefowania też skorzystał z pomocy adiutanta - rzekomo jedynego przez prawie 6 lat pełnienie obowiązków komendanta w dwóch obozach.
Skoro komendantem obozu Stutthof był SS-Obersturmbannführer Max Pauly w
ramach swoich przenosin na stanowisko komendanta KL Neuengamme zabrał w
podróż do nowego obozu dziadka Tuska, to jaką funkcję pełnił lub mógł
pełnić dziadek Tuska?
Jest to jedyny znany mi taki przypadek w byłych niemieckich obozach zagłady.
Bo to, że "polskiego" dziadka po kądzieli sam Adolf Hitler pogłaskała w kętrzyńskim szpitalu, to sprawa jest jasna i nie wymaga już dowodów, szczególnie po tym jak polski żołnierz zastrzelił rodzinnego ochotnika, bo przecież polaków w pierwszych dniach wojny do armii niemieckiej nie wcielano.
Kolejnym dowodem ich polskości jest fakt utonięcia na Wilhelmie Gustlofie kuzynki. która służyła w niemieckiej jednostce pomocniczej, która była ewakuowana z Gdyni do niemieckiej z małej do wielkiej niemieckiej ojczyzny.
http://niepoprawni.pl/polecanka/donald-tusk-o-swojej-polskiej-rodzinie-z...
Matka Tuska dopiero 11 lat po wojnie zaczęła się uczyć języka polskiego -
w domu rozmawiano tylko po niemiecku.
"Dowiadujemy się , że część rodziny ( siostra dziadka wraz z trójką
dzieci ) utonęła na statku "Wilhelm Gustloff" , na którym niemieccy
cywile starali się ewakuować do Niemiec."
To nie tak.
Siostra dziadka służyła lub pracowała w jednostce wojskowej - chyba
lotnictwa.
Tak samo jak ten kuzyn z Wermachtu, którego ustrzelili partyzanci z
Gryfa - o tym Tusk pisał we wstępie do albumu "Był sobie Gdańsk"
promującego niemieckość Gdańska i jego faszystowską historię.
http://obiboknawlasnykoszt.blogspot.com/2014_06_01_archive.html
http://niepoprawni.pl/blog/1948/moje-miasto-a-ja-w-nim
--------------------------------
Swego czasu udałem się na spacer po śladach dziada po mieczu
obiboknawlasnyk... - 21 Listopada, 2012 - 00:44
I wiesz co?
Ten miecznik jakoś się kojarzy z adiutantem komendanta Maxa Pauly
(wpierw szefa tymczasowego namiotowego obozu Stutthof sierpień
2.09.1939 r. i KL Stutthof od 2 wrzesień 2939 roku.
Dziwnym trafem w obu KL, gdzie goszczono miecznika zaginęły dokumenty
dotyczące adiutanta, który był prawą ręką i najwyżej umocowanym w
obozach tego samego Maxa Pauly.
Na te ciekawe zaginione dokumenty zwróciłem uwagę podczas szukania
informacji o zamku Augustusburg (Chemnitz), w którym był obóz jeszcze
przed wojną, byłem tam, lecz na stronach nie chwalą się o tej jego
ponurej przeszłości. Za to bawią się urządzają zloty, balują w
tamtejszym hotelu i jego restauracji - może tańczą też na kościach
ofiar, może ich zamordowanych tam przodków.
Takie skojarzenia nasuwają się po historii budynków poklasztornych w Polsce o których tu pisałem.
W III RP zapewne charakterystyka i reklama miasta i takiego zamku
zaczynałaby się tak „ W czasie II WŚ w zamku tym był obóz/getto
żydowskie w którym zginęło w krematoriach i z głodu ….. dziesiątki
milionów Żydów, mężczyzn, kobiet, starców i dzieci, w tym jeszcze nie
narodzonych……. W XXI wieku”
Ale po dłuższym poszukiwaniu zainteresowany znajdzie ten zamek na liście niemieckich obozów i więzień na tej stronie:
http://dictionary.sensagent.com/obozy+niemieckie+1933+1945+lista/pl-pl/
Obozy niemieckie 1933-1945 (lista).
Dzieje kilkunastu tysięcy obozów hitlerowskich są wciąż badane i ich historia jest daleka do pełnego odkrycia.
Pod pozycją o nazwie „Augustusburg bei Chemnitz” widnieje obóz, który
został założony 1 maja 1933 roku, zlikwidowany w 31 grudnia 1935 roku.
Działał 960 dni.
Nazwa obozu macierzystego to Sachsenburg, gdzie czytamy:
Konzentrationslager Sachsenburg – niemiecki obóz koncentracyjny
położony w Saksonii w Niemczech w pobliżu miasta Zschopau, istniejący w
latach 1933-1937.
Obóz został założony w miesiącach maj-czerwiec 1933 roku, przy pomocy 85 więźniów z Chemnitz.
W ciągu czterech lat przebywało tu ok. 2000 więźniów.
Obóz został zlikwidowany w lipcu 1937 roku. O
obecni na terenie obozu istnieje pomnik – miejsce pamięci.
Wykaz bibliografii dla serii artykułów o niemieckich obozach w latach 1933-1945 został umieszczony na osobnej stronie.
Zajrzyj pod ten link z obozami, a dalej po sznurkach.
Sprawdź sam, to o czym pisze wyżej.
Według mnie jest to bardzo ciekawy trop miecznika z małego Heimatu.
Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt
Ciąg dalszy OT
obiboknawlasnyk... - 21 Listopada, 2012 - 01:08
To co zapisałem i na gorąco skomentowałem, czyli totalny chaos:
Od samego początku budował obóz, a tymczasem widzimy kiedy zaczęła się
jego budowa -bardziej wierzę niemieckim papierom niż kłamcy - tam musiał
być ordnung.
http://dictionary.sensagent.com/Obozy_niemieckie_1933-1945/pl-pl/
„Największymi nowo powstałymi tego typu obozami były (w kolejności ich
powstawania): Stutthof (sierpień 1939), Auschwitz (wiosna 1940),
Neuengamme (czerwiec 1940), Natzweiler-Struthof (lipiec 1940),
Gross-Rosen (1940), Bergen-Belsen (październik 1940), Majdanek
(październik 1941), Hertogenbosch (styczeń 1942), Ryga-Kaiserwald
(Salaspils – maj 1943), Mittelbau-Dora (koniec 1943). Przy lokalizacji
obozów brano m.in. pod uwagę położenie dogodne ze względów
komunikacyjnych, sąsiedztwo wielkich zakładów produkcyjnych lub
kamieniołomów w celu wykorzystania pracy niewolniczej więźniów (np.
Mittelbau-Dora, Gross-Rosen).”
Stutthof i Neuengamme były obozami w których był ten sam komendant obozu
i ten sam rzekomo więzień, który towarzyszył w czasie ich
funkcjonowania jednemu i temu samemu komendantowi tych samych dwóch
obozów koncentracyjnych.
Z jakich to ważnych powodów niby rzekomy więzień podróżował z faktycznym komendantem obu tych obozów koncentracyjnych?
Poszukiwani są adiutanci niemieckiego zbrodniarza Maxa Pauly.
Co wiemy?
Między innymi to, że budowa prowizorycznego obozu w Stutthof rozpoczęła
się już w miesiącu sierpniu 1939 roku a nie we wrześniu 1939 roku.
Tak wynika według informacji zawartych TU:
http://dictionary.sensagent.com/Obozy_niemieckie_1933-1945/pl-pl/
„Największymi nowo powstałymi tego typu obozami były (w kolejności ich
powstawania): Stutthof (sierpień 1939), Auschwitz (wiosna 1940),
Neuengamme (czerwiec 1940), Natzweiler-Struthof (lipiec 1940),
Gross-Rosen (1940), Bergen-Belsen (październik 1940), Majdanek
(październik 1941), Hertogenbosch (styczeń 1942), Ryga-Kaiserwald
(Salaspils – maj 1943), Mittelbau-Dora (koniec 1943). Przy lokalizacji
obozów brano m.in. pod uwagę położenie dogodne ze względów
komunikacyjnych, sąsiedztwo wielkich zakładów produkcyjnych lub
kamieniołomów w celu wykorzystania pracy niewolniczej więźniów (np.
Mittelbau-Dora, Gross-Rosen).”
Na tej liście znajdują się akurat dwa obozy koncentracyjne Stutthof i
Neuengamme, w których był ten sam komendant i ten sam rzekomy więzień,
dziadek Tuska, Józef, ten po mieczu.
„Pod obóz wybrano teren położony daleko od większych skupisk ludzkich,
między wsiami: Stegna i Sztutowo. Usytuowany był u nasady Mierzei
Wiślanej, na zachód od wsi Sztutowo (Stutthof), przy szosie Gdańsk -
Sztutowo. Brukowa szosa łączyła Stutthof z Nowym Dworem Gdańskim
(Tiegenhof), a także z Gdańskiem poprzez przeprawę promową w Świbnie. Do
wsi dochodziła również kolej wąskotorowa (obecnie ŻKD), która w Nowym
Dworze Gdańskim łączyła się z koleją normalnotorową. Ponadto w
Stutthofie znajdowała się przystań umożliwiająca kontakt z Gdańskiem i
Elblągiem poprzez Zalew Wiślany i kanały.
Teren otoczony był ze wszystkich stron zbiornikami wodnymi: od zachodu
Wisłą, od południa i wschodu: Zalewem Wiślanym wraz z siecią kanałów, od
północy: Bałtykiem. Obszar obozu zewsząd otoczony był bagnami i
torfowiskami, porośnięty gęstym sosnowym lasem, który skutecznie
maskował właściwy charakter obozu.”
Zajmiemy się obozem koncentracyjnym Stutthof gdy komendantem obozu był
SS–Sturmbannführer , a następnie SS- Hauptsturmführer Max Pauly, bo
chciałbym wyjaśnić sprawę nie komendanta, którego los wisielca na
szubienicy jest dla wszystkich zainteresowanych dobrze znany lecz jego
adiutantem lub adiutantami w dwóch kierowanych przez niego obozach
koncentracyjnych, Stutthof i Neuengamme.
Dlatego informacje o tych obozach i komendancie okroję do czasu gdy
pełnił o tą funkcję w obu wskazanych przeze mnie obozach
koncentracyjnych.
Nie interesują na razie dane personalne obsługi obozowej Stutthof,
której było ponad 1800 osób, w większości nie pociągnięte do
jakiejkolwiek odpowiedzialności karnej za popełnione zbrodnie wojenne i
ludobójstwa. Wiem, że w większości byli to tutejsi autochtoni
sympatyzujący z Hitlerem i jego faszystowską socjalistyczną partią
NSDAP. Jak wiemy było tu na terenie Wolnego Miasta Gdańska i nie tylko
bardzo dużo fanatycznych wyznawców tej antyludzkiej ideologii, w której
mordu był wpisany na każdym sztandarze, głoszony w każdej niemal
wypowiedzi i okrzykach. Poznali je już po 14 godzinach obrony obrońcy
Poczty Polskiej w Gdańsku idący do niewoli po kapitulacji. To mieszkańcy
tego niby wolnego Gdańska nawoływali do zabicia ich podczas ich marszu
do aresztu na Biskupią Górkę.
Ale wracajmy do spraw obozów Stutthof i Neuengamme i dwóch głównych ich aktorów.
„Budowę właściwego obozu rozpoczęto 2 września 1939 roku, kiedy przybył
pierwszy transport więźniów. Stały tu już wówczas pierwsze namioty typu
wojskowego, rozstawione wokół półhektarowej polanki, pośrodku której
znajdowała się prowizoryczna kuchnia, umywalnia i latryna. Więźniowie
zostali skierowani do prac przy wycinaniu drzew, karczowaniu lasu,
niwelowaniu terenu, zakładaniu dwóch rzędów drutu kolczastego. Potrzebne
do budowy dachówki i cegły sprowadzano z cegielni położonej około 1 km
od obozu. Transportowano je w wagonikach kolejki wąskotorowej.
W okresie od 2 września 1939 do maja 1940 roku na powierzchni około 4 ha
postawiono 10 baraków, które później otrzymały nazwę Starego Obozu.
Budowano je systemem palowym. Fundamenty często były zastępowane palami
metrowej grubości wbijanymi w ziemię. Niektóre baraki ze względu na to,
że grunt Starego Obozu był słabo nośny (60 cm poniżej była woda
podskórna) stawiano na płytkich palach murowanych. Ściany baraków
obijano deskami, ocieplano papą. Linia wysokiego napięcia została
założona dopiero w 1942 roku, kiedy przybyła do obozu liczna grupa
fachowców elektryków, a nowo budowany obóz ogrodzony miał być płotem pod
wysokim napięciem.Do listopada 1941 roku w Stutthofie numerowano
poszczególne izby, a nie baraki. Izby zajmowane przez więźniów nosiły
numery od 5 do 37. W listopadzie wprowadzono numerację poszczególnych
bloków za pomocą cyfr rzymskich; baraki w Starym Obozie otrzymały cyfry
od I do VIII. Kanalizowano obóz, budowano ustępy i umywalnie w barakach.
W latach 1940-1941 wybudowano siedzibę dla władz SS. Przed bramą obozu
postawiono dwa baraki z przeznaczeniem na biura obozowe. Na miejscu Domu
Starców wzniesiono gmach komendantury.W gmachu komendantury mieściły
się biura obozowe, kasyno, kuchnia dla załogi oraz kwatery dla sztabu
SS. W tym samym czasie więźniowie zbudowali murowany budynek wartowni
SS, garaże i willę dla komendanta obozu. Tę ostatnią zbudowano obok
dawnej leśniczówki, którą rozebrano w 1942 roku, a niedaleko niej stanął
budynek psiarni obozowej dla psów SS-mańskich. Ostatnim obiektem
wybudowanym w tej części obozu był budynek Politische Abteilung (Wydział
polityczny), którego budowę ukończono w 1942 roku.”
Godne podkreślenia i odnotowania dla przypomnienia:
Rozpoczęto budowę w sierpniu 1939 roku, a budowę właściwego obozu
rozpoczęto 2 września 1939 roku, kiedy przybył pierwszy transport
więźniów. Stały tu już wówczas pierwsze namioty typu wojskowego,
rozstawione wokół półhektarowej polanki, pośrodku której znajdowała się
prowizoryczna kuchnia, umywalnia i latryna.
Dla niezorientowanych w temacie nowego miejsca lokalizacji dwóch byłych
baraków z obozu Stutthof informuję, że po ich przeniesieniu po wojnie w
okolice lotniska w Pruszczu Gdańskim służą do dziś za lokale mieszkalne
tamże. Można je zobaczyć jadąc na giełdę samochodową lub w kierunku Cedr
Wiekich po prawej stronie
Wynika jednoznacznie, że rozpoczęto prowizoryczną budowę w sierpniu, bo w
dniu 2 września 1939 roku w Stutthof był już prowizoryczny obóz,
prawda, że zapowiada się ciekawie?
Organizacja i struktura obozu Stutthof.
Komendant obozu używał tytułu: lagerkommandant. Był on zwierzchnikiem
całego obozu, a kierował nim przy pomocy adiutanta i jego biura.
Komendantowi podlegała cała załoga i wszyscy więźniowie. Reprezentował
władze obozu na zewnątrz. Służbowo podporządkowany był inspektorowi
obozów koncentracyjnych. Podpisywał najważniejszą korespondencję
wychodzącą z obozu, również tajną i poufną. W przypadku wyjazdu
służbowego lub urlopu dłuższego niż 24 godziny komendant, po uzyskaniu
zgody Inspektoratu, rozkazem upoważniał innego oficera do zastępstwa.
Komendant KL Stutthof stałego zastępcy nie posiadał.
Pierwszym komendantem obozu był: SS-Hauptsturmführer Max Pauly od dnia 2 września 1939 do dnia 31 sierpnia 1942 roku.
I tu ważna informacja o wcześniejszej roli jaką pełnił ten sam człowiek w dotychczasowym obozie, bo o tym czytamy to:
Po przejęciu Stutthofu przez Inspektorat funkcję komendanta powierzono
dotychczasowemu szefowi obozu, SS–Sturmbannführerowi Maxowi Pauly’emu.
Czyli musiał się wykazać skoro został zauważony i awansowany z szefa obozy na komendanta obozu właściwego, prawda?
Pozostawał on na tym stanowisku do 31 sierpnia 1942 roku, a następnie
został przeniesiony na komendanta obozu koncentracyjnego Neuengamme koło
Hamburga i tam funkcję pełnił do 1945 roku.
Pomijamy na razie obóz koncentracyjny Neuengamme by zająć się bardzo
kluczową osobą w tym obozie koncentracyjnym jaką był niewątpliwie
adiutant komendanta obozu.
Kim był adiutant i jaką rolę pełnił w obozie koncentracyjnym Stutthof?
Czytamy:
Wydział I – Komendantura (Kommandantur)
Wydział I składający się z kilku komórek organizacyjnych pełnił rolę
sztabu komendanta obozu. Kierownikiem tego wydziału był adiutant.
Prowadził on kancelarię komendanta obozu Stutthof. Przez jego ręce
przechodziła cała korespondencja przychodząca i wychodząca z obozu,
wiele pism podpisywał w imieniu lub z upoważnienia komendanta.
Przygotowywał codzienne raporty dla komendanta o wydarzeniach w obozie,
opracowywał zarządzenia i rozkazy oraz czuwał nad ich prawidłową
realizacją. Adiutantowi podlegał cały personel I i VI wydziału.
Adiutantami w Stutthofie byli:
• SS-Obersturmführer Erach Muller (od stycznia 1942 do 14 grudnia 1943 roku)
• SS-Untersturmführer Walter Unger (od 15 grudnia 1943 do 15 czerwca 1944 roku)
• SS-Oberscharführer Josef Stahl (od 15 czerwca 1944 do 4 kwietnia 1945 roku)
W skład wydziału wchodziły komórki organizacyjne:
Służba bezpieczeństwa
Odpowiedzialna była za stan zabezpieczenia obozu, porządek w obozie i na
kwaterach załogi, za stan zabezpieczenia magazynów i warsztatów.
Kontrolowała także SS-manów w czasie pełnienia służby w obozie,
konwojowania o podczas pracy więźniów. Oprócz służby bezpieczeństwa,
która pełniła rolę jednostki kontrolnej, znajdowała się w sztabie
komendanta komórka rzeczywistej służby bezpieczeństwa. W dniu 27
października 1944 roku utworzono nowy oddział nazwany: Wydział IA Oficer
Sztabu (Abteilung I A Fuhrer Bem Stabe), pod kierownictwem przysłanego z
Berlina SS-Hauptsturmführera Kinne. Używał on tytułu: Pełnomocnik
Abwehry dla Kl Stutthof (Abwehrbeaufragte fur KL Stutthof)
Łączność
Komórka ta zapewniała połączenie władz obozu z władzami zwierzchnimi
drogą radiową, telegraficzną, dalekopisową, telefoniczną i listowną.
Obsługiwała także łączność wewnątrz obozu. W tym dziale z wyjątkiem
poczty obozowej więźniowie nie byli zatrudniani. Poczta obozowa, którą
kierował SS-Oberscharführer Artur Plato, zajmowała się przyjmowaniem,
segregowaniem i wysyłką całej korespondencji przychodzącej i wychodzącej
zarówno władz obozów, jak i więźniów. Plato był także głównym cenzorem
listów wysyłanych przez więźniów na drukach kupowanych w obozowej
kantynie .
Służba transportowa
Zabezpieczała potrzeby obozu w zakresie transportu. Obóz posiadał własne
samochody osobowe i transportowe oraz motocykle. Kierowcami byli
SS-mani, w garażach zatrudniano więźniów.
Oddział personalny SS
Prowadził wszystkie sprawy personalne załogi SS obozu.
Magazyn broni
Przechowywano w nim broń i amunicję dla potrzeb załogi obozu, prowadzono ewidencję, konserwację i drobne naprawy.
Sąd SS
Był sądem honorowym i zajmował się drobnymi, porządkowymi wykroczeniami
członków załogi SS obozu. Poważniejsze sprawy kierowane były do sądu SS w
Gdańsku. Sędziami w Stutthofie byli oficerowie z załogi obozu.
Dokumentację prowadził SS-Oberscharführer Alfons Glass.
Kantyna
W Stutthofie były dwie kantyny: Jedna dla załogi, gdzie SS-mani mogli
kupować towary za pieniądze, druga dla więźniów, którzy posiadane bony
mogli wymieniać na papier listowny, znaczki pocztowe, przybory toaletowe
i nieliczne produkty żywnościowe. Bony były wydawane na podstawie kont
pieniężnych posiadanych przez więźniów. Składały się na nie depozyty
pieniężne, odebrane przy przyjmowaniu do obozu, oraz pieniądze otrzymane
z domu. Drugim źródłem uzyskania bonów były zakłady DAW, gdzie za
wykonanie normy premiowano więźniów bonami o wartości 0,5–1 RM.
Kierownikiem kantyny był przez cały czas SS-Oberscharführer Richard
Akolt.
Czy to nie jest dziwne, że akurat nie zachowały się dane adiutanta/adiutantów za cały okres komendantury Maxa Pauly?
Bo akurat w tym okresie trafiamy na wydarte kartki z ewidencji i
archiwów w tym o jego adiutancie/adiutantach i innych funkcyjnych obozu
koncentracyjnego.
Chociaż w różnych źródłach podaje się informacje, że Max Pauly kierował
obozem przez swojego adiutanta, to jednak w zachowanych archiwach
obozowych nie znajdziemy informacje z danymi personalnymi jego
adiutantów, poza jednym dowodem ze styczniu 1942 roku.
Zginęła też lista osoby odpowiedzialnej za wydział VI, który podlegał
adiutantowi komendanta obozu Stutthof oraz listy innych funkcyjnych
tego obozu, które nie wiedzieć czemu rozpoczynają się dopiero od 1942
roku.
Tak jakby obóz Stutthof rozpoczął swoją działalność nie os przełomu
sierpnia i września 1939 roku lecz z początkiem stycznia 1942 roku, tak
jakby komendant obozu Maxa Pauly nie posiadła wcześniej żadnych
adiutantów.
Czy to nie jest dziwne?
Rola adiutanta nie kończyła się na wyżej wskazanych zajęciach w wydziale
I, bo był nad podziw prężnym i rzutkim człekiem pruskiego chowu.
Wydział VI - Szkolenie (Schulung)
Odgrywał najmniejszą rolę. Jego kierownikiem był adiutant obozu. Wydział
zajmował się zawodowym i politycznym szkoleniem załogi SS-mańskiej,
głównie wartowniczej, w skład której wchodzili Volksdeutsche analfabeci.
Organizował także dla załogi imprezy kulturalno – oświatowe.
Teraz wraz z komendantem obozu koncentracyjnego Stutthof i z rzekomym
więźniem obozu koncentracyjnego, dziadkiem Tuska, którego być może
wybrał na swojego powiernika i ewentualne alibi zabrał do nowego obozu,
do którego został przeniesiony także na komendanta obozu
koncentracyjnego Neuengamme koło Hamburga i tam funkcję pełnił do 1945
roku. To za funkcję pełnioną w Neuengamme nie za Stutthof został
osądzony, skazany i powieszony przez aliantów.
Zobaczmy co możemy przeczytać o samym komendancie Maxie Pauly jak i jego
adiutancie w nowym obozie koncentracyjnym Neuengamme koło Hamburga -
dziś dzielnica Hamburga.
Neuengamme, Hamburg-Neuengamme - nazwa dzielnicy Hamburga (podlega
okręgowi Bergedorf). Dawniej niewielka miejscowość autonomiczna. W
okresie II wojny światowej siedziba niemieckiego obozu koncentracyjnego
KL Neuengamme.
Konzentrationslager Neuengamme, Arbeitslager Neuengamme był niemieckim
obozem koncentracyjnym założony w grudniu 1938, na przedmieściach
Hamburga, w Niemczech. Funkcjonował prawie do końca wojny, bo do 4 maja
1945 roku.
http://dictionary.sensagent.com/Neuengamme%20%28KL%29/pl-pl/
A z tego to co mnie interesuje w przedmiocie komendanta obozu Maxa Pauly
i jego adiutanta oraz rzekomego więźnia z obozu koncentracyjnego
Stutthof. Który wyruszył razem z komendantem Maxem z małego Heimatu
Danzing do dużego Heimatu – III Reichu.
Komendantami obozu byli:
1. Martin Weiss, od lipca 1940 roku do sierpnia 1942 roku.
Martin Gottfried Weiss (ur. 3 czerwca 1905, zm. 29 maja 1946) -
zbrodniarz hitlerowski, komendant obozów koncentracyjnych Neuengamme,
Majdanek i Dachau oraz SS-Obersturmbannführer.
Po wojnie był głównym oskarżonym w procesie załogi Dachau przed
Amerykańskim Trybunałem Wojskowym. Skazany na karę śmierci, został
stracony przez powieszenie pod koniec maja 1946.
http://dictionary.sensagent.com/MARTIN%20GOTTFRIED%20WEISS/pl-pl/
2. Max Pauly, od sierpnia 1942 roku do kwietnia 1945 roku.
Max Pauly (ur. 1 czerwca 1907 - zm. 8 października 1946) - hitlerowski
funkcjonariusz, komendant obozów koncentracyjnych Stutthof (od 2
września 1939 do 31 sierpnia 1942) i Neuengamme (od września 1942 do
wyzwolenia obozu przez aliantów) oraz SS-Sturmbannführer.
Wygląda na to, ze posiadał trzyletni kontrakt na obóz Stutthof.
Max Pauly był jednym z kierujących egzekucją pocztowców gdańskich w dniu
5 października 1939, pojmanych 1 września 1939 po zakończonej obronie
Poczty Polskiej w Gdańsku, co potwierdziły zeznania świadków tych
wydarzeń. Po wojnie zasiadł na ławie oskarżonych w pierwszym procesie
załogi KL Neuengamme przed Brytyjskim Trybunałem Wojskowym. Akt
oskarżenia nie obejmował zbrodni popełnionych w KL Stutthof. 3 maja 1946
Pauly skazany został na karę śmierci przez powieszenie. Wyrok wykonano w
październiku tego samego roku.
Z ciekawostek - w książce Brunona Zwarry "Gdańsk`39" jedna z Polek
podaje, iż Pauly do 1938 nosił nazwisko Pawłowski i był jej sąsiadem.
http://dictionary.sensagent.com/Max_Pauly/pl-pl/
Skracam przedruki ze względów oczywistych a nie z powodu jakichkolwiek uprzedzeń.
W obozie i podobozach znalazło się w sumie ok. 106.000 więźniów.
Śmiertelność była bardzo wysoka (w wyniku zarówno niedożywienia,
specjalnego traktowania, chorób, zimna, egzekucji) i wyniosła ok. 55.000
osób.
Wśród więźniów byli obywatele wielu krajów: Rosjanie (34.350), Polacy
(16.900), Francuzi (11.500), Niemcy (9.200), Duńczycy (6.950), Belgowie
(4.800).
Co ten dobroduszny dla dziadka Józefa komendant KL Neuengamme Max Pauly
uczynił dla innych rzekomo jego współwięźniów, a co nie dotknęło akurat
samego dziadka po mieczu, który został schwytany w mundurze niemieckim i
rzekomo mundurze wermachtu, do którego został rzekomo wprost z obozu KL
Neuengamme wcielony siłą?
18 kwietnia 1945 roku rozpoczęto ewakuację obozu przez wyprowadzenie
więźniów na "Marsze Śmierci". Podczas tych ewakuacji wiele tysięcy
więźniów zginęło. Więźniów zamknięto na statkach SS Cap Arcona (ok.
4.500) , SS Thiebleck (ok. 2.800) i SS Athen (ok. 2000), które
wyprowadzono na redę portu hamburskiego w Zatoce Lubeckiej. Statki
zostały dostrzeżone przez samoloty Royal Air Force i zatopione wraz ok.
8.300 więźniów: z Cap Arcony ocalało około 350, z Thieblecka ok. 50, z
Athen wszystkich 1998 umieszczonych więźniów.
Czy z 16.900 Polaków nikt nie przeżył i nikt nie spotkał dziadka po mieczu, Józefa Tuska z małego danzingowego Heimatu?
Ilu z więzionych tam Polaków trafiło na te statki i ilu z nich zginęło?
Czy ktoś z tam załadowanych Polaków ocalał?
Szukam danych personalnych adiutantów komendanta Maxa Pauly w KL
Neuengamme, których na stronie nie znajduję tak jak i danych o
strukturze organizacyjnej.
Czyżby dokładniej posprzątali archiwa obozowe KL Neuengamme?
Te braki w obozie KL Neuengamme jakoś tak dziwnie są zbieżne i pasują
jak ulał do braków archiwaliów w obozie Stutthof, gdzie był wcześniej
Max Pauly.
To nie może być przypadkowe czyszczenie archiwów w dwóch obozach
dotyczących struktury organizacyjnej i personalnej tych dwóch obozów
koncentracyjnych, bo te fakty łączą dwie znane Nam osoby z nazwiska i
imienia.
Komendanta i rzekomego więźnia, w którym zauroczył się na zabój komendant obozu i zarazem zbrodniarz wojenny i ludobójca.
Musze prześledzić archiwa z procesów zbrodniarzy obozu koncentracyjnego KL Neuengamme.
Może w końcu trafię na jakiś ślad z danymi personalnymi któregoś z
adiutantów komendanta niemieckiego obozu koncentracyjnego Maxa Pauly, bo
jest dla mnie rzeczą oczywistą, że takowego/takowych miał zarówno w tym
nowym niemieckim obozie koncentracyjnym KL Neuengamme, w którym był
jednak dłużej komendantem niż był nim w niemieckim obozie
koncentracyjnym Stutthof.
Według mnie funkcja adiutanta jest kluczowa tym bardziej, że to nie
byłby jedyny dziadek głaskany czy dostrzeżony i hołubiony przez
dostojników III Rzeszy niemieckiej w tym przez samego Adolfa Hitlera,
którego miał okazję poznać drugi dziadek Donalda, ten po kądzieli,
któremu i syna z wermachtu „polska nienormalność” zastrzeliła i
Rosjanie, którzy członkinię służącą w niemieckim lotnictwie utopili w
Bałtyku, jak uciekała z małego do dużego Heimatu.
Szukam więc w aktach „Adjutant”, „Adjutanten”.
Jednym z adiutantów Maxa Pauly był Karl Totzauer (ur. 15 czerwca 1909,
zm. ?) – nazista, członek załogi obozu koncentracyjnego Neuengamme oraz
SS-Untersturmführer.
Urodzony w Udritsch,w czeskich Sudetach, był z zawodu kupcem. Członek
NSDAP od 1 listopada 1939 o numerze partyjnym 6 732 186. W dn. 24
kwietnia 1940 wcielono go do czynnej służby w SS, gdzie nadano mu numer
ewidencyjny 383 925 i przydzielono do 1. pułku kawalerii SS (1.
SS-Kavallerie-Regiment). Między 16 maja 1940 a 1 czerwca 1940 służył w
11. pułku SS-Totenkopf (11. SS-Totenkopfstandarte)w Radomiu, po czym
odszedł do 5. pułku SS-Totenkopf w Oranienburgu. Z jednostki tej został
przeniesiony w 1940 do niemieckiego obozu koncentracyjnego Neuengamme,
gdzie początkowo pełnił służbę wartowniczą, a następnie został
funkcjonariuszem wydziału I - komendantury. Między marcem 1944 a majem
1945 był adiutantem komendanta obozu koncentracyjnego Neuengamme oraz
oficerem sądowym SS.
Podczas procesu załogi Neuengamme przed brytyjskim Trybunałem Wojskowym w
Hamburgu Totzauer skazany został 3 maja 1946 na 20 lat pozbawienia
wolności za zbrodnie wojenne. Z więzienia Verl zwolniono go w 1954.
Z 20 lat osiedział tylko 8 lat, bo czas przebaczenia i zmiany narracji
kto był winien wybuchu wojny uległ diametralnej zmianie, bo i sza odwilż
w związku ze śmiercią Stalina w dniu 5 marca 1953 roku.
Ale co z tego wynika?
Ano to, że pojmano i osądzono tylko ostatniego adiutanta komendanta KL
Neuengamme, który pełnił tę funkcję w okresie od marca 1944 roku do 4
maja 1945 roku.
I znów nasuwa się to samo pytanie.
- Czy w okresie od sierpnia 1942 roku do 4 maja 1945 roku komendant KL
Neuengamme nie miał i nie korzystał z pomocnika i prawej ręki jakim w
każdym obozie koncentracyjnym był adiutant komendanta obozu?
Źródła
Procesy załogi Neuengamme (ang.)
http://forum.axishistory.com/viewtopic.php?f=38&t=82641&start=0
Procesy załogi Neuengamme (pol.)
http://dictionary.sensagent.com/PROCESY%20ZALOGI%20NEUENGAMME/pl-pl/
To jest nie możliwe i nie do uwierzenia, a brak dokumentów widocznie nie
jest odosobnionym i jedynym casusem TW Bolka w tej III RP.
Szukajmy danych osobowych adiutantów komendanta obozów koncentracyjnych
Maxa Pauly, bo to jest klucz do rozwiązania zagadki i nie jednej
tajemnicy i nie tylko PRL, bo i pokanciastostołowej i posmoleńskiej III
RP.
--------------
Ewakuacja.
Ewakuację rozpoczęto 25 stycznia rano. Tego dnia obóz opuściło 24 414
więźniów. Większość z nich pochodziła z centralnego obozu oraz ze
ściągniętych do Stutthofu podobozów w Hoppehill, Elbląga i
"Danzigerwerft" na Przeróbce w Gdańsku. (Już podczas ewakuacji dołączyły
do nich podobozy z Pruszcza Gdańskiego i z Kokoszek).
W centralnym obozie pozostało kilku lekarzy, część pracowników kuchni,
niektórzy niemieccy więźniowie (arystokracja obozowa), powiększona
obsługa krematorium, około tysiąca chorych i kilka tysięcy Żydówek. Ich
liczba powiększyła się z czasem, gdyż do obozu w Stutthofie ściągnięto
podobozy z lotnisk w Prusach Wschodnich i podobozy znane pod ogólna
nazwą Elbing OT i Thorn OT.
Danzigerwerft
Kaiserliche Werft w Gdańsku – (Stocznia Cesarska) była jedną z
pierwszych nowoczesnych stoczni produkujących okręty wojenne w
Niemczech.
Jej początki sięgają 1844, kiedy rząd to Królestwa Prus wykupił ziemię
po obu brzegach Martwej Wisły w celu bazowania tam swojej floty,
składającej się wówczas z jednego okrętu "Amazone".
Przed 1918 stocznia była jednym z głównych ośrodków budowy okrętów
podwodnych dla niemieckiej floty cesarskiej. Przed zakończeniem I wojny
światowej zbudowano w niej 46 U-Bootów.
Po upadku monarchii w Niemczech i zakończeniu I wojny światowej,
stocznia zmieniła nazwę na Danziger Werft (Stocznia Gdańska). Znalazła
się następnie na terenie Wolnego Miasta Gdańska i od 1921 została objęta
zakazem Ligi Narodów produkcji materiałów wojennych na terenie miasta,
co podkopało jej możliwości rozwoju. Jako niemiecki zakład państwowy
podlegała wywłaszczeniu i od października 1919 prowadzona była przez
miasto, po czym w 1922 została przekształcona w międzynarodową spółkę
akcyjną. Po 30% akcji miały w niej firmy brytyjska i francuska, a po 20%
akcji miały: polski Bank Handlowy w Warszawie i gdański bank Danziger
Privat Aktienbank. Spółka używała nazwy międzynarodowej The
International Shipbuilding and Engineering Company Limited, ale używano
też niemieckiej nazwy Danziger Werft und Eisenwerkstatten AG, po polsku
Stocznia Gdańska. Stocznia budowała początkowo głównie małe statki, jak
holowniki i małe parowce towarowe, a dopiero w latach 1929-1931
otrzymała zamówienia na kilka większych statków[2].
Po wybuchu II wojny światowej i wcieleniu Gdańska do Niemiec, stocznia
została przejęta 30 sierpnia 1940 przez państwo, pod nazwą Danziger
Werft AG. W czasie wojny budowano w niej głównie U-Booty (ogółem 42
okręty typu VIIC)[2].
W marcu 1945 Gdańsk został opanowany przez żołnierzy radzieckich.
Wyposażenie stoczni było w części uszkodzone na skutek działań wojennych
i plądrowania, lecz już latem 1945 została przekazana władzom polskim i
od lipca rozpoczęto tam prace[2]. Stocznia została przemianowana na
Stocznię Nr 1. 19 października 1947 połączono ją ze Stocznią Nr 2 (dawną
Stocznią Schichaua) i utworzono Stocznię Gdańską.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kaiserliche_Werft_Gda%C5%84sk
Tak wyglądają moje notatki po spacerze.
A to wszystko osnuwam na swoim osobistym przypadku z AŚ w Gdańsku,
gdzie pod celą za pryczą wydrapałem nazwisko prowokatora, bydlaka,
konfiturę i klawisza zarazem, bo nie miałem nawet czym i na czym je
zapisać
Dlatego drążę temat tego napisu na "niemieckiej świętej własności", za której niszczenie można było być nawet rozstrzelanym?
Bo ciekaw jestem.
No i czy byś sam siebie wskazywał podpisując się wskazując jednoznacznie
swoim nazwiskiem na sprawcę wandalizmu niemieckiej świętej własności
III Rzeszy?
Wątpię!
Tak jak i ja swego nazwiska pod celą za pryczą nie wydrapywałem na ścianie w farbie olejnej.
Nazwisko strażnika czy to obozowego czy więziennego mógł wydrapać każdy więzień by go zapamiętać i zostawić ślad o nim.
Może przesadzam i dokonuję błędnej oceny i stawiam błędne osądy lecz
taka jest już natura człowieka szukającego prawdy, a nie łykającego jak
gęś papkę propagandową spłodzoną przez załganą poprawność polityczną.
-------------
Moje komentarze pochodzą z byłych Niepoprawnych - nie mylić z nowym NIE, w których podaje archiwalne niemieckie źródła, w przeciwieństwie do niemieckich i ruskich polskojęzycznych szmatławców, można na nich zbudować logiczną całość układającą się niczym puzzle.
Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/jeszcze-nie-przypisane/zamachniety-na-organy
Pozdrawiam serdeczne.
Obibok na własny koszt
Kiedyś "Mieszko II"
5. Bardzo erudycyjny tekst
Za dwa lata, jeden z ministrow rzadu dr Jaroslawa Kaczynskiego zleci asystentowi zadanie wyjasnienia bardzo interesujacej sprawy z dziedziny historii Polski.
Czy Chemnitz to Chelmno, spod ktorej moja rodzinna sie wywodzi?
Pozdrawiam.
6. Czy Chemnitz to Chelmno, spod ktorej moja rodzinna sie wywodzi?
Domniemam, ze to jest pytanie skierowane do mnie, prawda?
Nie, nie chodzi o Chełmno lecz o niemiecki (w granicach byłego NRD) Augustusburg, w którym byłem na przełomie maja i czerwca 1990 roku.
W tamtejszym zamku poczynając od 1933 roku był niemiecki obóz.
Pod linkiem niżej jest co nie co fotografii zamku - dziś muzeum i samej miejscowości.
Jest tam jedyna w swoim rodzaju torowo-linowa kolejka górska.
Polecam: https://plus.google.com/photos/108910137865025242278/albums/592279255662...
Pozdrawiam serdecznie.
Obibok na własny koszy
Kiedyś "Mieszko II"
7. Dzieki
Tam chyba chemia NRD-owska byla.
Pozdrawiam.
8. I.....
Podobnie jak w II PRL zjednoczone Niemcy pomniki komunistów pielęgnują i odrestaurowują.
Czy to nie jest dziwne skoro rzekomo komunizm upadł i został rzekomo pokonany?
i zloty eSSmanów.
Kiedyś "Mieszko II"
9. Karol Marks
Kiedys go podziwialem. I za Kapital i za Rekopisy.Nawet chcialem odwiedzic Biblioteke Londynska, by zobaczyc, gdzie pracowal. Niestety, odnowiona ja i pojde sie szwendac w przyszlym tygodniu gdzies indziej.Jakos znikly mi plany. Zostala idea szwendania sie.
Ta Biblioteka byla dla mnie (jako czlowieka wychowanego w kulturze druku)wazna, bo Marks tam pilnie bywal i studiowal i pisal, ;podczas gdy jego dzieci nie mialy za bardzo co jesc. Buty uzywaly na wymiane. Jak ktos szedl na zewnatrz, to reszta czekala na te buty. Engels, bogaty fabrykant ciagle sie w listach tlumaczyl, ze zamiast zasilku dla kolezki, kupil sobie wlasnie konia.
10. Zechciało mi się pisać bezpośrednio w edytorze B24
No i prawie dwie godziny pisania poleciało gdzieś w próżnię, bo lisek się zbiesił gdy zamykałem jedną z otwartych stron - Bez dekretu A. Ściosa.
W dzień postaram się odtworzyć o ile się da bo pisałem z zasobów pamięci własnej i o ile nie udam się gdzieś poobijać z aparatem.
Mam problem z komputerem, bo ciągle tworzy się potężny plik zombi - wielkości około 5Gb i nie wiem jak to cholerstwo trwale wywalić.
Pozdrawiam i znikam, bo najwyższy czas na spoczynek.
Obibok na własny koszt
Kiedyś "Mieszko II"
11. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Nie sądzę, by Donald Tusk zgłupiał do cna i wynajął oczywiście na koszt państwa, czyli nas podatników Romusia o końskiej głowie
Jest faktem, ze Donald Tusk, ma rodowód niemiecki.
Wywiad matki Tuska dla GW z dnia 23 marca 2008 roku
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127291,5042291.html
Pytanie do matki Tuska:
Mama była Kaszubką?
- Nie, rodowitą Niemką. Anna, z domu Liebke. Pracowała jako korektorka w sopockiej gazecie, oczywiście niemieckojęzycznej.
Resztę to moim zdaniem patykiem po wodzie pisane. Ale w sądzie będzie można dojść do faktów jak to było z Wehrmachtem, budową Wilczego Szańca.
Zbigniew NOWAK:
Donald Tusk, formalnie jest potomkiem volksdeutschy – (każde z czworga dziadków podpisało VL), zaś etnicznie… Żydem prowincji germańskiej… lgnącym do Niemieckiego Kręgu Kulturowego
Więcej:
Donald Tusk jest potomkiem volksdeutschy a etnicznie, żydem prowincji germańskiej.
http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2011/03/15/donald-tusk-jest-potomki...
www.jewishgen.org,
www.odessa3.org,
www.moikrewni.pl
www.ojczyzna.pl
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
12. Do Pani Pelargonii
Szanowna Pani Ewo,
Pięknie dziękujemy
Wzajemności i serdeczności dla
Wielce Szanownych Pan:
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
13. Pan Obibok na własn...,
Szanowny Panie Mieszko,
Pięknie dziękuje
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
14. Pan Tymczasowy
Szanowny Ed,
Takich tusków, targowiczan ? to my mamy , mieliśmy więcej.
Największym ?
Bolesław Bierut.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
15. Pan Obibok na własn...,
Szanowny Panie Mieszko,
Chełmno to niewielka miejscowość w południowo-wschodniej Wielkopolsce, powiatu Kolskiego. Stara jak Świat mieścina, której właścicielami byli arcybiskupi poznańscy,
W dniu 8 grudnia 1941 roku, Niemcy utworzyli na terenach Reichsgau Wartheland, Warthegau w języku polskim "Kraj Warty" w miejscowości Kulmhof an der Nehr w języku polskim Chełmno nad Nerem a właściwie w pobliskich lasach Żuchowskich,
niemiecki, obóz zagłady dla Polaków, Żydów, Cyganów i innych narodowości
Więcej
http://blogmedia24.pl/node/61438
Niemiecki obóz koncentracyjny i zagłady Kulmhof an der Nehr
Moim zdaniem pierwszym obozem koncentracyjnym na ziemiach polskich był
Konzentrationslager Fort VII Posen, powstał oficjalnie 10 października 1939 roku z rozkazu obergruppenführera SS, namiestnika III Rzeszy niemieckiej w Kraju Warty Reichsgau Wartheland, Warthegau, Arthura Karla Greisera. Wiemy, że przed 10 października z Fortu VII, Niemcy, zrobili więzienie w którym w większości wypadków, więźniów natychmiast mordowano.
http://blogmedia24.pl/node/52703
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
16. Tusk na smyczy Merkel
Cytaty z wirtualnapolonia.com dosadne i warte przemyślenia
http://wirtualnapolonia.com/2014/09/05/czeski-portal-dziadek-tuska-byl-n...
(…)
Co by nie mówić fakty są takie, że Tusk jest ZDRAJCĄ, wrogiem Narodu Polskiego, pachołkiem pani Merkel niszczącym polska ekonomię jako konkurenta gospodarki niemieckiej, dążący do całkowitego osłabienia i podporządkowania Polski UE tj. Niemcom.
W czeskim artykule błędnie napisano, że „Polska jest jednym z najbardziej agresywnych krajów w Unii Europejskiej, który na wzór nazistowskich Niemiec chce dokonać ataku na Rosję i wypowiedzieć jej wojnę. Dlatego nikogo nie dziwi, że prezydentem Unii Europejskiej został nazistowski sukcesor i Kaczor Donald z Polski”.
To nie Polacy chcą dokonać ataku na Rosję! To WROGOWIE Narodu Polskiego chca dokonać tego ataku i utopić Polskę we krwi. To zawsze było ich celem i ten zdrajca Tusk jest tego najlepszym przykładem. Każdy kto chce wojny Polski z Rosją chce zniszczenia Polski i Polaków. To są działania żydostwa i pozostałych w Polsce niemieckich nazistów rządzącego Polska od 1945 roku wyrażajacego sie mentalnością „po mnie choćby i potop”.
Myślę, że Bóg po ich śmierci sprawiedliwie ich ześle do Piekła za to co robią a Polacy nie wybiorą żadnego z nich na posła w przyszłorocznych wyborach i sprawiedliwie – po odzyskaniu Polski dla Polaków – najsurowiej ich osądzą.
Widzę jedną prawidłowość w myśleniu ludzi na świecie. Jeśli wybierasz sobie na przywódców najgorszych szubrawców lub działania takich tolerujesz to znaczy, że jesteś taki sam jak oni. Stąd ta opinia, że „Polska jest jednym z najbardziej agresywnych krajów w Unii Europejskiej, który na wzór nazistowskich Niemiec chce dokonać ataku na Rosję”.
Oznacza to, że dobrze sie zastanów Polaku kogo wybierasz i z kim się zadajesz, gdyż poprzez te decyzje ocenią kim jesteś.
...
Jeśli Rosja ma rozbić w puch te banderowsko/nazistowskie ukraińskie państwo to jestem jak najbardziej za tym. Tam nie powinien pozostać ani jeden banderowiec lub jego sympatyk – sympatyk jego metod działania.
Ukraina jako państwo nigdy nie istniała – stwierdził jeden z sekretarzy ONZ – i formalnie nadal nie istnieje, gdyz nie ma nawet określonych granic i formalnie jest częścia WNP – podległą Rosji. Ponadto w jej skład wchodzą ziemie sąsiadujących z nia narodów, które zostały siłą im zabrane. Rosja powinna te ziemie tym narodom zwrócić.
...
To czy dziadek Tuska wstąpił na ochotnika do Wermachtu czy nie – to uniknięcie sedna sprawy. Faktem jest, że to było za zgodą tego dziadka.
Ponadto fakt jest taki, że nikt siłą nie zmusza do wstąpienia do jakiejś organizacji. Tak było nawet za czasów PRL-u, nie było przymusu bycia w PZPR. Wstępowali do niej jedynie ci, którzy byli zachłanni na władzę i pieniądze. Ci co nie wstąpili do PZPR byli odsunięci od awansu i pieniędzy, mieli trudniejsze życie i byli czesto popychłem w rękach partyjniaków.
...
@Adam Kruk
W świetle tego co pan napisał, że to nie jest „nie jest niemiecki oficer w mundurze Wehrmachtu tylko podoficer SD w stopniu Rottenführera (odpowiednik kaprala) Samo SD (niem.Sicherheitsdienst) bylo sluzba bezpieczenstwa SS.” To zupełnie inaczej wyglądają słowa p.Jacka Kurskiego iż „poważne źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu”.
Te żródła pomyliły sie tylko co do formacji. Do służby bezpieczeństwa – niemieckiej SD – przyjmowano tylko zaufanych i sprawdzonych ludzi!!! Tam nikogo nie wcielano na siłę! Widać jacy podli ludzie są na szczytach władzy w Polsce którzy zadeptują prawdę i wyrzucają za jej głoszenie nawet z PiS. Oni obstawili wszystkie „konie wyścigowe” i bez znaczenia który wygra ich jest zwyciestwo. Dlatego tak zaciekle niszczą partie ruchu narodowego i KNP.
Donald Tusk kontynuuje te linię zaufanych dla Niemiec ludzi i służy wiernie p.Merkel. Dla niego jako ZDRAJCY – najwyższy wymiar kary.
...
Ciekawe ile jeszcze portali na świecie zamieści informacje ze zdjeciami, że dziadek Tuska był nazistą a on sam wysługuje się Niemcom?
Wnioski będą oczywiste – Polacy to nazisci bo wybierają sobie na premiera pogrobowców nazistów! Ależ żydoskie media i światowe żydostwo cieszy sie z takich informacji. Przecież im cały czas o to chodzi aby utrzymac przekonanie wśród narodów świata, że Polacy to naziści, a naziści dokonali holokaustu na narodzie żydowskim. Nazistów należy likwidować gdziekolwiek się pojawią bo to wrogowie dobrych ludzi.
Tak sie mści brak lustracji w Polsce. Polacy świadomie ściągają sobie nieszczęścia na głowę. Póżniej mają wrogów na stanowiskach decyzyjnych w państwie, którzy niszczą ich przyszłe dostatnie i bezpieczne życie oraz ściągają na siebie gniew innych narodów. Jak trzeba być GŁUPIM aby tak czynić?
Tylko ludzie z ruchu narodowego i KNP są przyszłością Polaków. Wrogów narodu Polskiego należy neutralizować na każdym kroku, a łatwo ich rozpoznać po słowach a zwłaszcza po czynach.
(...)
17. Pan Też Polonus
Szanowny Panie,
Trudno się z Panem nie zgodzić. Jestem tego samego zdania. Dlatego te informacje o Tusku zamieściłem.
Problem polega na tym, że w wyniku zmiany granic po wojnie, wędrówek ludu, komunizmu; Polacy są tak zagubieni, że pozostała garstka żydokomuny i resortowe dzieci, potrafią Polakom wmówić, że,
czarne jest białe.
Więc głosowali na Mazowieckiego, Kwaśniewskiego, teraz zbawcą narodu robią Tuska.
Niemcy którzy wymordowali 6 milionów Polaków i unicestwili 80% majątku narodowego są naszymi najlepszymi przyjaciółmi.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
18. Szanowny Panie Michale,
Ostatnie Pańskie zdanie poddałbym edycji i napisałbym tak:
Niemcy, którzy wymordowali 6 milionów Polaków i unicestwili 80% majątku narodowego są ich najlepszymi przyjaciółmi.
Niewielka różnica, a jaka wielka różnica, prawda?
Pozdrawiam serdecznie.
Obibok na własny koszy
Kiedyś "Mieszko II"
19. Szanowny Panie Michale,
Serdecznie zapraszam na nowy odcinek Okruchów!
Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz