Plany wojenne Francji
godziemba, śr., 09/07/2014 - 06:12
Francuski plan wojenny omal nie doprowadził do całkowitej klęski Francji w 1914 roku.
Pomimo szybkiego rozwoju gospodarczego po 1870 roku, Francja coraz bardziej pozostawała w tyle za Niemcami. W 1913 roku udział poszczególnych państw w światowej produkcji przemysłowej wynosił: USA 35,7%, Niemcy 15,7%, Wielka Brytania 14%, Francja 6,4%.
O ile w czasie wojny 1870 roku Niemcy zmobilizowały ponad dwukrotnie większe siły niż Francja, przy prawie równej liczbie mieszkańców obu państw, to w latach 1871-1914 Francja, której ludność pozostała niemal na poziomie lat siedemdziesiątych, utrzymywała na stopie pokojowej wojsko równe niemieckiemu lub nawet w chwili wybuchu pierwszej wojny światowej liczebnie je przekraczające.
Nowa francuska doktryna wojenna narodziła się Wyższej Szkole Wojennej, której komendantem był Ferdynand Foch. Jej autorem był pułkownik, a później generał Louis Grandmaison, który w swych wykładach i publikacjach poddał ostrej krytyce dotychczasową doktrynę i plany wojenne, domagając się natychmiastowego totalnego ataku. W 1911 roku Pułkownik podważył sens dotychczasowych planów, które przewidywały najpierw próbę zorientowania się w zamiarach nieprzyjaciela, a dopiero potem uderzenie głównymi siłami własnymi. Nie należy – dowodził – tracić czasu na zbieranie informacji, a przede wszystkim zapewnić sobie inicjatywę. Grandmaison przekonywał, iż „w ofensywie brak rozsądku jest najlepszym warunkiem zabezpieczenia”, a „pierwszym i podstawowym warunkiem zwycięstwa jest sama chęć pokonania wroga”. Opinię tę podzielał Foch, który odwołując się do Napoleona wskazywał, iż „zwycięstwo to silna wola. Geniusz Francji tkwi w jej duchu”. W Wyższej Szkole Wojennej zaczęto uczyć młodych oficerów trudnej sztuki improwizacji na polu walki oraz elastyczności. „Regulaminy są bardzo przydatne – przekonywano – w musztrze, lecz w godzinie niebezpieczeństwa są bezużyteczne (…) Musicie nauczyć się myśleć.”
Stanowisko takie choć uzyskało we Francji ogromną popularność, nie znalazło jednak początkowo uznania w sztabie generalnym, którego szef gen. Victor Michel opracował własny plan, który wychodził z założenia, iż „główną widownią przyszłych operacji” będzie Belgia „klasyczny teren walk armii francuskich z siłami tamtej strony Renu”, do której wkroczą wojska niemieckie. Opierając się na tych przesłankach Michel uznał, iż część sił francuskich należy użyć do „zaczepnej obrony obszaru pomiędzy Bedford a Mezieres”, większą zaś częścią rozwinąć „potężną ofensywę” w Belgii.
Najwyższa Rada Wojenna pod wpływem poglądów Grandmaisona odrzuciła plan Michaela, który podał się do dymisji. Jego następcą został gen. Joseph Joffre, który podkreślał, że „najważniejsza w prowadzeniu wojny jest konieczność nadania działaniom wojennym mocnego rozpędu zaczepnego. Bitwa, wyłączny cel tych działań, jest jedynym sposobem złamania woli nieprzyjaciela. Najpierwszym obowiązkiem dowódcy jest chcieć bitwy”.
Propagując ofensywę, francuscy stratedzy liczyli na zmianę mentalności swych rodaków – z rentierów na wojowników. Wierzyli, iż ofensywna doktryna ożywi ducha francuskiego narodu.
Tak więc opracowany na wiosnę 1913 roku przez Joffre’a i zaakceptowany przez Najwyższą Radę Wojenną oraz rząd francuski „Plan XVII" był już dzieckiem nowej doktryny, wyznającej dogmat „offensive a outrance".
Plan francuski (nr XVII) przewidywał jak najszybszą koncentrację pięciu armii francuskich wzdłuż granicy od Belfortu po Sedan w następującym ugrupowaniu (od południa ku północy):
l Armia gen. Debeney w okolicach Epinal — 5 korpusów (VII, VIII, XIII, XIV, XXI) i 2 dywizje kawalerii — około 270000 ludzi;
2 Armia gen. Castelnau (w rejonie Neufchateau) — 5 korpusów (IX, XV, XVI, XVIII, XX), grupa dywizji rezerwowych (3 dywizje), 2 dywizje kawalerii — około 325000 ludzi;
3 Armia gen. Buffey w rejonie Verdun — 3 korpusy (IV, V, VI), grupa dywizji rezerwowych i l dywizja kawalerii — około 240000 ludzi;
4 Armia gen. de Langle de Gary koło Saint-Dizier — 3 korpusy (XII, XVII, korpus kolonialny) i l dywizja kawalerii — około 160000 ludzi;
5 Armia gen. Lanrezac w okolicach Rethel — 5 korpusów (I, II, III, X, XI), dwie dywizje rezerwowe i l dywizja kawalerii — około 300000 ludzi.
Łącznie w wymienionych pięciu armiach frontowych znajdowało się 21 korpusów, 51 dywizji piechoty, 7 dywizji kawalerii (700 batalionów, 304 szwadrony, 809 baterii). W odwodzie zatrzymano dwa zgrupowania dywizji rezerwowych, 17 dywizji piechoty i l korpus kawalerii (3 dywizje kawalerii). Dalsze jednostki obserwowały granicę alpejską lub znajdowały się w stanie formowania.
Z wymienionych armii francuskich tylko 5 Armia znajdowała się naprzeciw granicy z Księstwem Luksemburg i wzdłuż południowego odcinka granicy francusko-belgijskiej. Pozostałe armie miały frontalnie nacierać na Alzację i Lotaryngię, zgodnie z zasadniczym założeniem planu, czyli une offensive foudroyante” (piorunująca ofensywa). Brytyjska armia ekspedycyjna miała wzmocnić lewe skrzydło alianckie w Belgii.
Dowództwo francuskie liczyło także na stosunkowo szybkie nadejście brytyjskiej armii ekspedycyjnej. Wprawdzie nie było formalnego automatycznie działającego przymierza francusko-brytyjskiego, jednak od czasu pierwszego kryzysu marokańskiego, a zwłaszcza od 1911 roku utrzymywane były ścisłe kontakty sztabowe francusko-brytyjskie i opracowano szczegółowy plan przewiezienia do Francji tych wojsk, które znajdowały się na Wyspach Brytyjskich. W razie naruszenia terytorium Belgii przez Niemców armia brytyjska miała z Francji wejść do Belgii w rejon Mons-Charleroi.
Poglądy owe były doskonale znane w Niemczech i zwiększyły obawy von Moltkego o Alzację i Lotaryngię, zagrożoną jego zdaniem już w pierwszych tygodniach wojny przez ofensywę francuską. W ich wyniku Moltke dokonał modyfikacji w planie Schlieffena, wzmacniając lewe skrzydło niemieckie kosztem prawego, które miało poprzez Belgię uderzyć od północnego-wschodu na Paryż.
Wprowadzenie w 1913 roku trzyletniego okresu służby wojskowej we Francji wydatnie zwiększyło zarówno liczbę wojsk na stopie pokojowej, jak i możliwości mobilizacyjne armii francuskiej. Pomimo znacznie słabszej od Rzeszy ekonomiki oraz mniejszego zaludnienia Francja, posiadająca na stopie pokojowej siły zbrojne liczące bez wojsk w koloniach około 850 tysięcy ludzi, w chwili ogłoszenia mobilizacji powszechnej powołała do szeregów 1787000 rezerwistów oraz 1100000 żołnierzy wojsk terytorialnych.
Na początku sierpnia 1914 roku prezydent Francji Raymond Poincare mianował Joffre’a naczelnym wodzem, który szybko uzyskał niemal dyktatorską władzę, nie informując Zgromadzenia Narodowego i rządu o swoich planach. Zakazał także oficerom udzielania jakichkolwiek informacji członkom rządu i deputowanym..
Do końca sierpnia 1914 r., po powołaniu drugiej rezerwy, Francja zmobilizowała około 4 640 000 ludzi, czyli więcej niż Niemcy. W metropolii znajdowało się 21 korpusów i 83 dywizje piechoty (44 aktywne, 25 rezerwowych, 2 dywizje kolonialne i 12 dywizji terytorialnych) oraz 10 dywizji kawalerii. W sumie 1643 bataliony, 596 szwadronów i 1527 baterii.
Korpusy francuskie były słabiej niż niemieckie uzbrojone w artylerię, zwłaszcza ciężką (120 dział w korpusie), niemniej przedstawiały dużą wartość bojową. Francuska doktryna wojenna lekceważyła bowiem artylerię ciężką, widząc w niej tylko utrudniający szybki przemarsz balast, faworyzowała natomiast artylerię lekką jako zapewniającą duża mobilność, co w planowanej wojnie manewrowej miało być istotnym atutem.
Do połowy września 1914 r. przybyły do Francji trzy korpusy brytyjskie liczące 6 dywizji i l brygadę piechoty, l dywizję i l brygadę kawalerii o łącznej sile blisko 132 tysięcy ludzi. Po stronie sprzymierzonych (na skutek naruszenia terytorium Belgii) miała znaleźć się również armia belgijska, złożona z 6 silnych dywizji piechoty i l dywizji kawalerii, licząca na stopie pokojowej 61 000, a po mobilizacji ponad 200 tysięcy żołnierzy.
Połączone siły francusko-brytyjsko-belgijskie posiadały więc nad armią niemiecką frontu zachodniego przewagę pod względem liczby zarówno zmobilizowanych żołnierzy, jak i dywizji. Jednak przewaga ta była wyraźnie asymetryczna, a naprzeciw prawego skrzydła niemieckiego, które miało dokonać manewru okrążającego przez Belgię, wojsk koalicyjnych było stosunkowo niewiele.
Realizując swój plan Francuzi uderzyli w kierunku Alzacji i Lotaryngii, zajmując 8 sierpnia 1914 roku Miluzę, a następnie kilka jeszcze miejscowości. Kontratak dwóch niemieckich armii powstrzymał dalszy marsz Francuzów.
Jednocześnie po zajęciu ¾ terytorium Belgii, w dniu 20 sierpnia 1914 roku trzy armie niemieckie, liczące ponad milion żołnierzy, wkroczyły na terytorium Francji. Dysponując przewagą Niemcy stopniowo spychali Francuzów, który jednak nie wpadli w panikę. Cofając się, walczyli ofiarnie i roztropnie, nie dając się ani rozbić ani okrążyć. Na początku września prezydent, rząd, Zgromadzenie Narodowe oraz część administracji ewakuowała się do Bordeaux, by powrócić do stolicy dopiero w grudniu 1914 roku.
Paryż nie zamierzał się jednak poddawać, a dowódca nowo utworzonej Armii Paryża generał Joseph Gallieni (jednocześnie gubernator wojskowy stolicy) zapewniał mieszkańców miasta, iż „Otrzymałem rozkaz obrony Paryża przed wrogiem. Rozkaz ten wypełnię do końca”. Zmobilizował mieszkańców stolicy do kopania okopów oraz barykad. W Lasku Bulońskim zorganizował pastwisko dla bydła. Jednocześnie przesunął swe wojska o 30-40 km od miasta, tak aby na Paryż nie mogły spadać niemieckie pociski artyleryjskie.
Opór francuski na froncie tężał, a tempo marszu zmęczonych żołnierzy niemiecki spadło. Dodatkowo powstała niebezpieczna luka pomiędzy atakującymi wojskami niemieckimi. W tej sytuacji Joffre postanowił przystąpić do kontrofensywy, ściągając wcześniej z południa dwa korpusy. Wysiadających na paryskich dworcach żołnierzy natychmiast przewożono na front. W tym celu Gallieni zarekwirował sto paryskich taksówek, a kolejnych 500 dobrowolnie oddali do jego dyspozycji paryscy taksówkarze. „Do ataku za wszelką cenę! – apelował Gallieni – Niemcy są u kresu wytrzymałości (..) Zwycięstwo będzie udziałem tej strony, która przetrzyma drugą”.
Joffre mógł też wykorzystać wojska brytyjskie, walczące pod Paryżem pod dowództwem marszałka Johna Frencha.
W dniu 4 września 1914 roku Joffre w wydanym rozkazie podkreśli, iż „należy wykorzystać ryzykowne położenie armii niemieckich, aby skierować na nią wysiłki armii sojuszniczych, stojących na skraju lewego skrzydła (…). Oddziały, które nie mogą posuwać się naprzód, powinny utrzymać zdobyty teren za wszelką cenę, zginąć raczej, niż się cofnąć. W obecnym położeniu żadna słabość nie może być tolerowana”.
W trakcie kilkudniowego, krwawego boju, który przeszedł do historii pod nazwą bitwy pod Marną, wkrótce uznanej za jedną z największych bitew w historii świata, Francuzi odrzucili Niemców spod wrót Paryża. „Nadzwyczajna i specyficzna zdolność Francuzów – napisał niemiecki generał von Kluck – do szybkiego odzyskiwania sił robiła wrażenie (…). Lecz żeby ludzie, którzy przez dziesięć dni cofając się, śpiąc na ziemi, półżywi ze zmęczenia, byli zdolni chwycić za karabin na głos trąbki i poderwać się do ataku, z tym nie liczyliśmy się nigdy”. Z kolei szef niemieckiego sztabu generalnego von Moltke wskazywał, iż „Francuska elan vital, w chwili gdy już zupełnie wygasło, wybuchło od nowa potężnymi płomieniami”.
Mimo porażki nad Marną Niemcy wtargnęli głęboko w głąb terytorium Francji, okupując przez kilka lat obszary o poważnej wartości gospodarczej, na których znajdowały się kopalnie i huty. Francja utraciła kopalnie produkujące 55% jej węgla oraz huty wytapiające 70% stali i 80% żelaza.
Cena zwycięstwa byłą jednak bardzo wysoka. Istotny wpływ miał na to sposób prowadzenia walki – Francuzi nacierali w starym napoleońskim stylu: przy dźwiękach rogów, sygnałach werbli, z rozwiniętymi sztandarami. Po bitwie Francuzi musieli pożegnać się z ofensywną strategią – „plan Nr XVII” powędrował do kosza.
Wybrana literatura:
J. Dąbrowski – Wielka wojna
E. Buat – Wojsko niemieckie podczas wojny światowej 1914-1918
A. Chwalba – Samobójstwo Europy. Wielka Wojna 1914-1918
B. Liddell Hart – History of the First World War
J. Pajewski – Pierwsza wojna światowa 1914-1918
S. Arciszewski – Sztuka dowodzenia na zachodzie Europy
M. Zgórniak – 1914-1918. Studia i szkice z dziejów I wojny światowej
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz