"Kij na plecy głupiego"
Jednym z powodów tego, że wielu ludzi w Polsce boi się PiS jest głupota przypisywana jego zwolennikom.
Jak wybuchła afera taśmowa od razu podniosły się głosy wzywające Kaczyńskiego do obalenia rządu Tuska. Nie mniej, mając jedynie poparcie ok 15 % społeczeństwa a 35 % przeciwko sobie praktycznie nie sposób tego zrobić. Bo w wyborach uczestniczy ok. 50% społeczeństwa, więc poparcie wykazywane w sondażach wyborczych należy podzielić na pół. Oczywiste więc jest, że w takiej sytuacji wszelkie próby zmobilizowania swojego zaplecza do działań stanowczych musiały by się zakończyć klęską i uniemożliwieniem zmian na wiele lat. Nie jesteśmy w tej chwili w takiej sytuacji jak w 1944 roku kiedy to trzeba było podjąć się działań nie rokujących powodzeniem.
Na czym więc polega ujawniona obecnie głupota. Na tym, że nasza akcja propagandowa, wbrew pozorom o całkiem dużej sile oddziaływania była skierowana przeciwko rządowi i Kaczyńskiemu łącznie a nie jak powinna przeciwko zapleczu społecznemu układu.
Nie czytałem żadnego tekstu o tym jak mało dojrzali okazali się wyborcy PO wybierając tę partię, nie czytałem żadnego tekstu o tym, że każdy wyborca PO marzy w duchu o tym żeby się nakraść albo innych tekstów o nikczemności leminga, natomiast czytałem wiele tekstów o tym, że Kaczyński powinien uderzyć na cały ten układ by go obalić i ... co dalej już nie mówili.
Naszą sytuację można porównać do tego, że ktoś nam na drodze postawił mur. Murem tym jest oczywiście nie tylko nasza administracja państwowa ale prawie cała sfera budżetowa, która nie tyle jest zainteresowana rozwojem społeczeństwa a bardziej własną wygodą, zaspokojeniem własnej chciwości, czy żądzy władzy. W związku z tym nie możemy żyć rozsądnie bo wszystkie pieniądze, które oni mają w swojej dyspozycji są w większości zmarnowane. Nie są wydawane na rozwój społeczny a na prywatne potrzeby dość wąskiej grupy ludzi.
W rezultacie zmarnowane jest ok 50% PKB i dla tego jesteśmy biedni. Nie można pozostałej części wykorzystać tak efektywnie, by tę stratę wyrównać.
Tuż przed swoją śmiercią śp. Marek Kotański zaczął podnosić larum w sprawie pomocy społecznej. Wyliczył on, że zaledwie 5% zapisanych w budżecie pieniędzy na pomoc społeczną trafia do potrzebujących wsparcia a 95% to koszty własne administrowania pomocą! Nie sądzę aby w innych przejawach aktywności naszej administracji proporcje układały się diametralnie inaczej lub by sprawność administracji od tego czasu wzrosła. Taka jest skala tego problemu.
Oczywiście ten mur trzeba zburzyć. A jak się burzy mury?
Jeden sposób uderzyć go mocno i pokruszyć a drugi sposób to go podkopać by się zawalił. Oczywiście szybciej mur się zawali jak się go mocno uderzy, ale jedynymi narzędziami jakimi dysponujemy jest własna głowa i własne ręce, to wybór “nie jest taki oczywisty”.
Wszyscy widzimy, że mur się kruszy i że czas zacząć go usuwać. Jedni zaczynają go podkopywać a drudzy ich krytykują twierdzą, że najlepsze co można zrobić to w niego walnąć, bo każdy kto w niego nie wali głową ( bo przecież niczym innym nie dysponuje) ten, tak na prawdę, jest zainteresowany tym, by ów mur stał dalej.
Tę argumentację podnoszą ci co korzystają na tym, że ten mur stoi i twierdzą, że wszyscy politycy są tacy sami, że nikomu nie zależy na obaleniu tego muru, więc nie ma się co zwykły człowiek do tej pracy przyłączać, bo nic się w jego życiu nie zmieni a jeszcze się narobi.
Gdyby jednak ci co są rzekomo przeciwko układowi trochę myśleli i nie dawali uzasadnienia swoim przeciwnikom, twierdząc np. że Kaczyńskiemu nie zależy na zmianie władzy w Polsce, to zapewne nasze zaplecze było by silniejsze a ich słabsze. Część bowiem ich zaplecza nie korzysta z dobrodziejstw układu tak intensywnie, by chciało go bronić, być może nawet chcieli by rozpadu tego układu, bo wtedy mogło by być im lepiej, ale skoro wszyscy politycy są tacy sami, wiec po co coś zmieniać? Z tego samego powodu nasze zaplecze nie rośnie tak szybko jakby mogło a straty spowodowane układem jak najbardziej.
Przeczytałem ostatnio tekst dowodzący dwulicowości PiS tym, że nie wszyscy posłowie byli na sali, więc PiS w ten sposób wsparł Tuska.
Tyle, że ten argument byłby prawdziwy, gdyby Tuskowi nie udało się zgromadzić absolutnej większości w Sejmie. Z resztą, nie było by głosowania o wotum zaufania dla rządu, gdy Tusk miał co do tego jakiekolwiek wątpliwości. W tej sytuacji obecność tych 10 posłów była bez znaczenia i poniesienie dodatkowego kosztu na ich ściągnięcie na salę było by głupotą ... ale jaką ładną.
Po prostu każdy sądzi według siebie. Skoro autor nie był pewien wyniku głosowania i łudził się że Tusk popełni samobójstwo, a właściwie Pani Kopacz dokona eutanazji PO, to przecież nikt nie mógł widzieć tego lepiej! No cóż, mamy geniusza !
- UPARTY - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
11 komentarzy
1. UPARTY
proszę się nie zasłaniać "głupotą wyborców PiS". To nie Media Markt.
10 głosów w głosowaniu nie robi różnicy?
"Sejm udzielił rządowi wotum zaufania. Za było 237 posłów, przeciwko - 203, nikt nie wstrzymał się od głosu."
"Sejm udzielił rządowi wotum zaufania. Za było 237 posłów, przeciwko - 213, nikt nie wstrzymał się od głosu."
Komentarz Piaseckiego po tym głosowaniu jest jak najbardziej na miejscu :
" Konrad_Piasecki
@KonradPiasecki
Z Pisu nie pojawili się na głosowaniu Hofman, Girzyński, Kamiński, Tchórzewski, Waszczykowski... No i jak tu obalać rządy..."
Gdyby wyborcy PiS tak traktowali swoje obowiązki, jak posłowie PiS , to kto by oddał głosy na ich partyjne synekurki?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @ Maryla.
"10 głosów w głosowaniu nie robi różnicy?" Moim zdaniem nie robi żadnej, bo jak tak, to niby jaką? Chyba tylko taką, ze po tym głosowania ten sam Pan Piasecki by powiedział: "Mimo nadzwyczajnej mobilizacji opozycji Tusk ograł Kaczyńskiego". Negatywny komentarz byłby zawsze więc co za różnica jaki on jest dokładnie?
uparty
3. " Negatywny komentarz byłby zawsze więc co za różnica jaki on je
." Negatywny komentarz byłby zawsze więc co za różnica jaki on jest dokładnie?"
pozdrowienia z drogi do Polski i DLAPolski....do zobaczenia gdzieś na polskich drogach....
właśnie dlatego ,ze instrukcja poszła w meRdia dawno,dawno temu...mamy taki obraz Polski ,jaki mamy....PISu,też....
piaseckie,tvn i mieszadło od lat przyprawiło gebę PISowi...i nic juz nie pomoze....a millery ,thuski i im podobne zacieraja łapki z radości....
dawna "złota akcja " lub: akcjonariusz seriii ... :)kiedyś uczestnik forum PIS i Sympatycy...
gość z drogi
4. UPARTY
Gdyby wyborcy PiS tak traktowali swoje obowiązki, jak posłowie PiS , to kto by oddał głosy na ich partyjne synekurki?
Nie dostałam odpowiedzi.
Ja co wybory idę oddać mój głos i nie ma dla mnie sprawy wazniejszej. Nie biorę też za to pieniędzy.
Ta 10-tka bieże za to pieniądze, aby uczestniczyć w głosowaniach w moim imieniu.
JAK MAM TO NAPISAC ? DRUKOWANYMI?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. @Maryla
Oni biorą pieniądze za możliwie najlepsze reprezentowanie moich interesów a nie za to, że "dadzą wyraz". Ja bardziej oczekuje rozszerzania naszych możliwości i ograniczania możliwości strony przeciwnej. Ponieważ w Sejmie w tej sprawie nie było nic do wygrania a mieli jakieś inne sprawy do załatwienia, to lepiej że je załatwiali niż tracili czas na słuchanie Tuska.
Teraz można przynajmniej powiedzieć, że ich plany sa ważniejsze niż popisy oratorskie Pana Premiera a to też ma pewną wartość propagandową, przynajmniej nie dowartościowuje lemingów.
Na prawdę nie ma się o co PiS`u ostatnio czepiać.
uparty
6. @Uparty
moje wyjaśnienie tej sytuacji napisałam u pana @Ewarysta
a tusku i ferjna to wielcy oszuści...już raz liczył głosy ,gdy odwoływali Premiera Olszewskiego,wiec wprawę w knuciu i oszuswie ...ma..
serd pozdr
gość z drogi
7. UPARTY
zachowuje sie Pan identycznie, jak Komorowski. Hipokryzja !
Lumpenproletariat jest tak samo w PiS jak w PO i nie udawajmy, że szambo to perfumeria, bo to "nasze" szambo.
"To nie jest tak, że można tylko innych oskarżać o sitwę, a samemu udawać, że nie jest się sitwą, tylko partyjnym kolektywem: "my to nie sitwa, my to kolektyw partyjny" - taka jest dzisiaj logika wielu zachowań - mówił Komorowski odpowiadając pośrednio na list Jarosława Kaczyńskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. @Maryla
Tak się traktuje swoich chlebodawców - suwerena, wyborców przez aktyw partyjny PiS:
"Czas na zmianę" - w niedzielę setki spotkań polityków PiS w całej Polsce. GDZIE, KIEDY, Z KIM
W niedzielę (29 czerwca) politycy Prawa i Sprawiedliwości odbędą w całej Polsce 300 spotkań. Wszystkie organizowane są w ramach akcji "Czas na zmianę". Ma ona objąć wszystkie powiaty na terenie kraju. Wezmą z nich udział posłowie, eurodeputowani, senatorowie.
Oczywiście, w akcji weźmie również prezes PiS Jarosław Kaczyński, który odbędzie dwa spotkania:
Międzyrzecz, godz. 16:00, Międzyrzecki Dom Kultury, ul. Konstytucji 3-go Maja 30
Międzychód, godz. 18:00, Centrum Animacji Kultury, Plac Kościuszki 9, Międzychód
Politycy PiS tłumaczą, że podczas akcji chcą przede wszystkim wyjaśnić Polakom, jakie skutki ma afera podsłuchowa i co PiS zamierza zrobić, aby nie udało się Platformie Obywatelskiej tego skandalu zamieść pod dywan.
Plan spotkań parlamentarzystów i eurodeputowanych 29 czerwca w ramach akcji „Czas na zmiany”
[...]
Fotyga Anna
Godz. 16.00; Gdańsk, ul. Wały Piastowskie 24 sala AKWEN
Godz. 18.00; Sopot, ul. Władysława IV 22, sala SKOK
Za: http://niezalezna.pl/56817-czas-na-zmiane-w-niedziele-setki-spotkan-poli...
Pierwotnie gdy poinformowano mnie telefonicznie, że ma być takie spotkanie zadeklarowałem moją obecność, lecz po tej informacji na niezależnej nie zamierzam tam być z prostej i prozaicznej przyczyny.
Skoro Pani Anna Fatyga postanowiła obskoczyć dwa spotkania z przejazdami i dojazdami - przeznaczając na gdańskie spotkanie około jednej godziny, to ja nie zamierzam na godzinne spotkanie tracić również godzinę na przejazdy, by wysłuchać monologu Pani Anny Fotygi, którą miąłem okazję poznać dużo wcześniej niż została posłem i ministrem SZ.
Czas wolę spędzić z Moja Wnuczką, która będzie miała czas dla mnie, a ja będę miał nielimitowany czas dla Niej, który wykorzystamy z obopólną korzyścią, bo mam dla Niej do pokazania i przekazania bardzo wiele ciekawych miejsc.
Nie pofatyguję się więc na sprint z Panią Fotygą, bo jak byłem młodszy, to biegałem średnie i długie dystanse.
Skoro nie mają czasu dla swoich wyborców wyborcy winni nie mieć czasu dla nich.
Pozdrawiam serdecznie.
Kiedyś "Mieszko II"
9. szanowny @Obiboku na własny koszt
ja się wybieram na to spotkanie...oczywiscie u nas,czyli w Katowicach...
na nasze spotkania chodzimy gromadnie czyli my ,sympatycy,przyjaciele ze starej Solidarności,Przyjaciółki i Przyjaciele od Radia Maryja i MRadia oraz Czytelnicy i Czytelniczki
Gościa Niedzielnego...a więc solidarni jak za dawnych lat z każdego zakątka naszej "gromady"
miło jest znowu spojrzeć w zaprzyjażnione twarze i oczy :)
pozdrowienia
gość z drogi
10. Rola dzisiejszej nomenklatury
jako zaplecza wyborczego PO nie wymaga udowodniania.
Takze wymierajce szybko pokolenie nomenklatury PRL jako elektorat SLD, tez nie wymaga wyjasnien.
11. @Maryla
Szanowna Pani!
Waszczykowski czy Hofman to nie jest lumpenproletariat, żaden z nieobecnych na sali wtedy posłów nie jest lumpem a rzeczywiście z majątkiem u nich nie tęgo. Tak więc bez przesady! Życie społeczne a zwłaszcza walka polityczna to nie jest "wojna na miny" opisana przez Gombrowicza, to nie jest ciągłe "dawanie wyrazu". Również z mobilizacją sił społecznych należy bardzo uważać. Owszem, sam proces mobilizacji jest w pierwszym etapie bardzo podniosły i może być wartością samą w sobie, to powszechne uczucie jedności i wspólnoty jest niezapomnianym doznaniem emocjonalnym rzeczywiście cementującym wspólnotę na wiele lat. Ale.... , mobilizację społeczną można przeprowadzać stosunkowo rzadko, praktycznie raz na pokolenie, czy nie będzie ona potrzebna za jakiś, byc może niedługi czas- tego nie wiemy. Jest jeszcze drugie "ale". Każda mobilizacja społeczna musi zakończyć się jakim "zdarzeniem końcowym". Jeśli to zdarzenie końcowe jest sukcesem, to taka mobilizacja wchodzi do katalogu zdarzeń fundamentalnych życia społecznego na wiele pokoleń, a jeśli nie będzie sukcesu..... ?
Przecież "afera podsłuchowa" nie wybuchła przypadkiem a w dogodnym wcale nie dla nas momencie. Czy miała ona na celu zmobilizowanie naszego środowiska właśnie teraz - oczywiście, że tak. Czy my mamy tańczyć jak nam zagra nie wiadomo kto? Trochę rozsądku.
A jeśli chodzi o moją hipokryzję? No cóż mogę powiedzieć?
Staram się sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek powiedziałem coś dobrego o PiS` wbrew sobie, czy w ogóle powiedziałem coś dobrego o PiS`ie? O ile pamiętam to chyba nie! Owszem mówiłem, ze jest to formacja najlepiej reprezentująca moje interesy polityczne ze wszystkich, które obecnie są na naszej scenie politycznej, że jest to jedyna formacja, która troszczy się o interes narodowy realnie a nie tylko deklaratywnie ale nigdy nie powiedziałem, że robi to bez zarzutu. Po prostu to robi jak umie, raz lepiej, raz gorzej ale inni w ogóle się tym nie przejmują.
Jak powiedziałem wcześniej, ja nie zważam na miny, które ktoś przybiera, nie zważam na górnolotne słowa, zwłaszcza wtedy, gdy podejrzewam, że osoba je wypowiadająca nie do końca rozumie ich treść, stąd lekceważę ruchy społeczne wspaniale mówiące, ale bez dokonań, bo dla mnie to taka "wojna na miny" czyli pozór zaspokajający emocje ale bez związku z rzeczywistością materialną. Ale żebym oceniał pozytywnie PiS wbrew faktom, tego nie pamiętam, bo wydaje mi się go nigdy nie oceniałem.
Jednak, może i coś jest na rzeczy w tym zarzucie mojej hipokryzji ale tylko wtedy, gdy ktoś ze świata opisanego przez Gombrowicza uważał, że ja również w nim żyję, że daje milczący dla niego akcept. Ja jednak czytałem zarówno Gombrowicza jak i Pana Tadeusza jak opowiadania z kosmosu. Tak więc włączanie mnie w ten nurt naszej tradycji był pomyłką. Z resztą w Panu Tadeuszu, o ile pamiętam jest takie zdanie, że wydarzenia w nim opisane nie mogły by przebiegać w taki sposób w Zachodniej Polsce.
uparty