Tusk myślał, że wojna z Putinem to świetny pomysł na kampanię. Zapomniał o teczkach STASI?
Maryla, ndz., 27/04/2014 - 13:12
Tematem okładkowym najnowszego numeru „Wprost” jest „niemiecka pożyczka Tuska”. Tygodnik zapowiada ujawnienie przez Pawła Piskorskiego szczegółów finansowania „partii premiera” – w tym wątku niemieckiego oraz „pożyczki na mieszkanie, samochodów od biznesmenów i plastikowych toreb pełnych pieniędzy”.
- Dla mnie jest oczywiste, że CDU wspierało finansowo KLD - opowiedział Paweł Piskorski w rozmowie z Michałem Majewskim.
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
51 komentarzy
1. Żołnierz Tuska. Kulisy
Żołnierz Tuska. Kulisy kariery Tomasza Siemoniaka
mówią, że jest politycznym kameleonem i zawsze umie się ustawić.
Przyjaciele – że po prostu jest bardzo pracowity i ma szczęście.
Waszyngton. Późny wieczór 16 kwietnia. Ostatnie konsultacje przed
kluczowym spotkaniem polskiego ministra obrony narodowej Tomasza
Siemoniaka z Chukiem Haglem, sekretarzem obrony USA. Zastępca polskiego
szefa resortu obrony negocjuje z Amerykanami szczegóły ustaleń,
w rozmowach bierze udział ambasador USA w Polsce Steven Mull. Amerykanie
mają pewne pretensje za oświadczenie polskiego szefa MSZ, który
na kilka dni przed wizytą swego kolegi w Waszyngtonie powiedział,
że liczy na przyjazd 10 tysięcy żołnierzy amerykańskich do Polski.
To nierealnie dużo, poza tym w USA wyjątkowo nie lubią sytuacji,
w których ktoś ich zaskakuje podobnymi deklaracjami. – Kompletnie
niepotrzebny wyskok Radka – oceniają w kuluarach Polacy. Polskiej delegacji udaje się jednak sprawić, że klimat rozmów jest
niezły. Tym bardziej, że krytykowana za porażkę w sprawie Syrii
administracja Baracka Obamy zauważyła szansę na poprawę swego PR-u
w kryzysie ukraińskim. Waszyngton doszedł do wniosku, że w tej sprawie
niewiele ryzykuje – wszak Rosja, zdaniem tamtejszych polityków,
nie posunie się do klasycznej interwencji zbrojnej, zaś pomoc mniejszym
sojusznikom jest dobrze odbierana przez obywateli.
Mimo tego
dyplomatycznego zgrzytu, następnego dnia Siemoniak i Hagel występują
na wspólnej konferencji prasowej. W mediach odtrąbiony zostaje sukces.
Jego głównym autorem ma być właśnie Tomasz Siemoniak, jeden
z najważniejszych, a jednocześnie najmniej znanych ministrów w rządzie
Donalda Tuska. Przy okazji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego wyszedł
z cienia, ostatnio nieustannie jest w drodze. Luksemburg, Waszyngton,
Świdwin, Lwów – to tylko ostatni tydzień. Wszystkie wydarzenia z jego
udziałem transmitowane na żywo. Skąd się wziął człowiek, który trochę
przez przypadek dostał się na pierwszą linię politycznego frontu?
Kierowca Tuska
Warszawa, rok 1991. 24-letni Tomasz Siemoniak wraca ze stypendium
w Duisburgu. Jest studentem, ale szuka jakiegoś pracy. Zwraca się
do Pawła Piskorskiego, kolegi z NZS, i Andrzeja Halickiego, swojego guru
z okresu studenckiej opozycji. Halicki umawia go z przewodniczącym
Kongresu-Liberalno Demokratycznego Donaldem Tuskiem. Rozmowa się odbywa
w warszawskim hotelu Belweder przy ulicy Flory, w pokoju, w którym
mieszka Tusk. Po krótkiej konwersacji obecny minister zostaje
pracownikiem biura KLD, a wkrótce jego szefem. To ważna funkcja
organizacyjna. Razem z Tuskiem objeżdża cały kraj, auto prowadzą
na zmianę, ale do Siemoniaka na jakiś czas przylgnie przydomek „kierowca
Donalda”. Najpierw podróżują polonezem, potem fiatem tipo. W końcu
pojawia się nowoczesne Alfa Romeo ufundowane przez senatora KLD
i bogatego przedsiębiorcę Andrzeja Rzeźniczaka. W 1993 prokurator
przedstawia senatorowi zarzuty prowadzenia nielegalnej działalności
bankowej i wyłudzania kredytów, więc duet Tusk-Siemoniak rozstaje się
zarówno z przedsiębiorcą, jak i z jego samochodem. Nowego opla kupuje
Grzegorz Schetyna i to on zaczyna jeździć z szefem po kraju. Niestety,
w 1993 r. KLD nie dostaje się do Sejmu, a wielu polityków tego
ugrupowania idzie w polityczną odstawkę.
Z Siemoniakiem jest
inaczej, w 1994 r. trafia do telewizji. Najpierw zostaje szefem biura
oddziałów terenowych TVP, potem dyrektorem telewizyjnej Jedynki. Wciąż
jednak utrzymuje kontakty z przewodniczącym KLD. – Po przegranych
wyborach Tusk był wtedy w fatalnej formie, my zresztą też w nie
najlepszej. Spotykaliśmy się z nim i gadaliśmy przy alkoholu, snując
marzenia o władzy. Projekt powrotu do pierwszej politycznej ligi
nazywaliśmy: „wielki układ, który jedzie”. Wtedy jeszcze słowo „układ”
nie kojarzyło się źle – opowiada Paweł Piskorski. - Kiedyś z Tomkiem
przechodziliśmy obok dworca głównego, stała tam maszyna do robienia
wizytówek. Zrobiliśmy komplet Tuskowi o treści: „Donald Tusk. Wielki
układ który jedzie. Przewodniczący koła Gdańsk-Wrzeszcz”. Śmialiśmy się
wszyscy, że jak wielki układ dojdzie już do skutku, Tusk będzie co
najwyżej jego szefem we Wrzeszczu – opowiada Piskorski. Złośliwości
złośliwościami, ale w tym samym czasie źle zaczyna się powodzić także
Siemoniakowi. Kilka miesięcy po awansie na stanowisko szefa programu
drugiego TVP, zostaje odwołany.
Z jakiego powodu , co dzieje
się dalej, o tym jak został ministrem a potem wszedł do władz PO
Więcej na: http://ewydanie.wprost.pl/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Ja myślę, ze po dzisiejszym wyniesieniu na ołtarze Papieża Polaka Świętego Jana Pawła II, Polacy w końcu zmądrzeją i przestaną głosować na
Człowieka który wspólnie ze swymi aferałowym kolesiami zrobił z Polski bananową republikę, gdzie do wieczora rządzą ludobójcy Germanie a w nocy nie mniej kwiożerczy Rosjanie
Który ? to rozbiór szykują
Polecam:
Wrzesień 2009 r. - Wikileaks potwierdza teorię smoleńską o zawarciu układu pomiędzy Tuskiem i Putinem
Pani Maryla:
http://blogmedia24.pl/node/51325
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. Szanowny Panie Michale
z tej chmury dużego deszczu nie będzie, bo to bitwa na pożyczki - pożyczka moskiewska kontra pożyczka berlińska.
Aby zmądrzeć, Polacy powinni skreslić wszystkich poczynając od Płatnych Zdrajców Pachołków Moskwy po Partię Pruską.
Pozdrawiam serdecznie
Niemcy finansowali KLD? Politolog: Piskorski nic na tym nie ugra
Informacje
Pawła Piskorskiego o tym, że partia Tuska brała pieniądze od
niemieckiej CDU są albo kompromitacją byłego polityka PO, albo systemu
transformacji - uważa dr Rafał Chwedoruk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Polska Razem Jarosława Gowina chce powołania komisji śledczej w sprawie funkcjonowania sytemu partyjnego w Polsce w ostatnich 25 latach. Powodem są doniesienia „Wprost”, który napisał, że to Niemcy finansowali byłą partię Donalda Tuska KLD.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
5. Kidawa nie ma jeszcze przekazu dnia, na razie kiwa
Nie będziemy brali udziału w promocji książki Piskorskiego, który chce na siebie zwrócić uwagę - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Małgorzata Kidawa-Błońska, rzecznik rządu.
"Dla mnie jest oczywiste, że CDU (Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna - red.) wspierało finansowo KLD, ale to były kwestie omawiane między Kohlem [ówczesnym kaclerzem Niemiec - red.] a Bieleckim [Janem Krzysztofem, wtedy premierem i jednym z liderów KLD - red.]. Ja przy tych spotkaniach w cztery oczy nie byłem obecny - mówi Paweł Piskorski w najnowszym "Wprost".
"Jedyne, co mogę w tej sprawie powiedzieć, to że należy o tę kwestię pytać Bieleckiego" - mówi Piskorski pytany o szczegóły sprawy. Twierdzi też, że do niektórych rozmów i decyzji "nie był dopuszczany". Artykuł zatytułowany "Tajna kasa partii Tuska" zawiera fragmenty wywiadu rzeki z Piskorskim przeprowadzonego przez Michała Majewskiego, dziennikarza tygodnika.
Kidawa-Błońska: Piskorski chce się wypromować
W tekście prócz Piskorskiego zacytowany został inny "polityk czołówki KLD", który twierdzi, że "CDU, które było wtedy przy władzy w Niemczech, szukało w krajach postkomunistycznych partnerów do współpracy. (...) Odpowiedni wydawał się Kongres. CDU bezzwrotnie darowało KLD kilkaset tysięcy marek. To były pieniądze w gotówce, które działacze KLD wymieniali w kantorach na złotówki w Warszawie. Pieniądze poszły na budowanie partii w 1991 r.".
"Wprost" podaje, że o odniesienie się do tych informacji poproszony został sam Donald Tusk, ale premier nie odpowiedział.
O komentarz do artykułu poprosiliśmy Małgorzatę Kidawę-Błońską, rzecznik rządu: - Nie będziemy brali udziału w promocji książki Piskorskiego, który chce na siebie zwrócić uwagę. Jego notowania są słabe, a jego nazwisko rzadko pojawia się w mediach. Jego publikacja ma mu pomóc w zdobyciu rozgłosu w kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Wydaje mi się, że pan premier nie będzie zabierał głosu w sprawie publikacji "Wprost" - powiedziała Kidawa-Błońska.
Polska Razem chce komisji śledczej
Na artykuł błyskawicznie zareagował za to europoseł Marek Migalski z partii Polska Razem. Wraz z Jarosławem Gowinem i Adamem Bielanem Migalski wystąpił na konferencji w Sejmie, o której poinformował na swoim Twitterze. - Żądamy komisji śledczej da zbadania tego, co opisał "Wprost" - napisał Migalski.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15868175,_Wprost__pisze_...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Teraz zrozumiała jest zmiana decyzji o wylocie do Rzymu
Tusk miał nie leciec na kanonizację, w piatek Kidawa przekonywała, że robił tak ze względu na bezpieczeństwo, że niby separatyści ukraińscy czychają :))
Tusk zyskał dwa dni na legendowanie.
Tusk był w Rzymie dwa dni - 26 i 27 kwietnia i nie udzielił ani jednego wywiadu prasowego! Wszyscy wysłani funkcjonariusze mediów wysłani zostali do Komorowskiego.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-zagraniczne/art,321,prezydent...
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-zagraniczne/art,322,prezydent...
Rzym: spotkanie Tusk-Renzi
Premierzy Polski i Włoch rozmawiali w sobotę m.in. o sytuacji na Ukrainie i bezpieczeństwie energetycznym Unii Europejskiej (UE).
https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/aktualnosci/rzym-spotkanie-tusk-re...
Watykan: premier wziął udział w uroczystościach kanonizacyjnych papieża Polaka
W niedzielę na Placu Św. Piotra odbyła się msza kanonizacyjna Jana Pawła II i Jana XXIII pod przewodnictwem papieża Franciszka.
https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/aktualnosci/watykan-premier-wzial-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Donald Tusk i zapomniani "sprzedawcy używanych idei". Gdzie są d
Donald Tusk i zapomniani "sprzedawcy używanych idei". Gdzie są dziś ludzie z KLD?
Ludzie dawnego Kongresu na ogół nie odgrywają dziś kluczowej roli w Platformie. Spośród dawnych towarzyszy Donalda Tuska najbardziej liczą się Jan Krzysztof Bielecki i Wojciech Duda. I oni jednak nie pełnią bynajmniej najważniejszych funkcji w rządzie i państwie.
http://www.polskatimes.pl/artykul/3333977,donald-tusk-i-zapomniani-sprze...
(..)
Były rzecz jasna także dość istotne powody, dla których część dawnych kolegów w połowie poprzedniej dekady zaczęła omijać Merkla szerokim łukiem. Nie podniósł jego notowań fakt, że zasiadał w radzie nadzorczej Universalu w czasach Dariusza Przywieczerskiego. Ale zaszkodziła mu przede wszystkim tzw. afera 4media, czyli bardzo nieszczęśliwe przedsięwzięcie giełdowo-medialne, które skończyło się kompletną klapą i prokuratorskimi zarzutami dla zarządzających tą spółką. Do dziś zresztą historia spółki Chemiskór, którą próbowano przekształcić w koncern mediowy poprzez przejęcia takich tytułów jak "Antena", "Tylko Rock" oraz... "Miś" czy portalu Ahoj.pl (który miał być konkurencją dla Onetu czy WP.pl), jest wdzięcznym tematem do dociekań dla dziennikarzy śledczych. Zawiera też nieco elementów z perspektywy czasu komicznych. Jak choćby ten, że zbuntowana redakcja Ahoj.pl ujawniła, że portal miał zmienić projekt graficzny. Na taki utrzymany w barwach powstającej wtedy... Platformy Obywatelskiej. - To ciepłe barwy. W takim samym kolorze są bluzeczki SLD i flagi narodowe kilku państw i nie ma to nic wspólnego z Platformą - odpowiadał wtedy, w 2001 r., "Gazecie Wyborczej" Jacek Merkel. Podkreślał też, że jako regionalny pełnomocnik PO i biznesmen zarazem wzniósł chiński mur między działalnością polityczną i biznesową.
Od tamtego czasu pozostawał już poza polityką. Ale nie on jeden przecież spośród dawnych towarzyszy Donalda Tuska z kręgu "gdańskich liberałów".
Początki Platformy to niełatwa politycznie epoka także dla pierwszego szefa KLD Janusza Lewandowskiego. Trwał wtedy jego wieloletni proces ws. prywatyzacji kilku spółek - Lewandowski został uniewinniony dopiero w 2009 r. (...)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. wspomnienia z niedawnej przeszłości
"POLSKOŚĆ to NIENORMALNOŚĆ takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu."
czyje to słowa ?
gość z drogi
9. i co mu zrobicie?
Oskrżenia Piskorskiego. Nie będzie reakcji rządu ws. KLD
Dla mnie jest oczywiste, że CDU wspierało finansowo KLD - twierdzi cytowany przez Wprost Piskorski.
Ta sprawa i ten artykuł tak naprawdę dotyczy promocji
książki Pawła Piskorskiego Jest teraz czas kampanii wyborczej. Paweł
Piskorski jest jednym z kandydatów do PE (kandyduje do europarlamentu z
list Europa Plus Twój Ruch) i ja nie chciałbym prowadzić jego kampanii
ani w radio, ani w telewizji, ani promować tej książki - powiedziała w poniedziałek rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska w programie I PR.
Kidawa-Błońska zaznaczyła, że nie czytała książki, jednak - jak dodała - czas ukazania się artykułu i książki nie jest przypadkowy. Jest w najważniejszym punkcie kampanii. I moim zdaniem, chodzi o to, by zwrócić uwagę i na Pawła Piskorskiego i na książkę - oceniła. To nie są pytania do rządu. To są sprawy dla odległej historii i na pewno rząd nie będzie się tym zajmował - podkreśliła.Kuriozalny pomysł - tak informacje Piskorskiego skomentował sekretarz generalny PO Paweł Graś w TOK FM. Nie wyobrażam sobie funkcjonariuszy partyjnych CDU w reklamówkach przerzucających pieniądze do Polski - powiedział polityk Platformy. Graś przypomniał również, że Piskorski został wyrzucony z PO za szkodzenie wizerunkowi partii.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Co z finansowaniem partii
Co z finansowaniem partii Tuska? Karnowski w TVP: „Jego kariera polityczna jest pełna tajemnic. Premier jest de facto klientem politycznym Niemiec”
Premier jest de facto klientem politycznym Niemiec
— oceniał na antenie TVP1 Jacek Karnowski, komentując politykę Donalda Tuska wobec Berlina.
Redaktor naczelny tygodnika „wSieci” wraz z Agnieszką Burzyńską z „Wprost” byli gośćmi programu „Polityka przy kawie”.
Dyskusja zaczęła się jednak od oceny wyjazdu polskich polityków na kanonizację do Watykanu.
Różne były intencje ich wyjazdu – gdyby premier nie pojechał, byłoby źle, że nie pojechał. Jeśli pojechał, a to zrobił – z jakimi intencjami? Nie wiem, nie jestem w stanie ocenić
— mówiła Burzyńska.
Najwięcej emocji wywołał jednak temat finansowania partii Donalda Tuska przez Niemcy.
Burzyńska podkreślała, że sprawę należy wyjaśnić:
Rozumiem, że dla Piskorskiego to oczywiste bo on to widział. Ciekawa jestem, kto z tymi torbami latał do kantorów. Lata 90. to był szalony kapitalizm. Ta książka powstawała o wiele dłużej – zbiegło się z wyborami, ale to pytanie jest poważne: dlaczego to jest kwestia jakiejś tajemnicy?
— pytała dziennikarka.
A Karnowski przypominał, że w nawet bardzo liberalnej ustawie o partiach politycznych zakazane było finansowanie partii zza granicy – z oczywistych względów.
Zwróciłbym uwagę na jeden fakt: mówimy o KLD, pierwszej partii Donalda Tuska. Ale później mamy Platformę Obywatelską i relacje, jak służby specjalne brały udział w budowaniu tej partii. Kariera Donalda Tuska ma bardzo dużo tajemnic i znaków zapytania
— mówił.
W jego ocenie to, czy sprawa zaszkodzi samemu Tuskowi, zależy od postawy mediów.
Naczelny „wSieci” zwrócił też uwagę na politykę Tuska wobec Berlina:
Związek premiera z Niemcami jest ciekawy. W numerze naszego tygodnika, który jest w kioskach, jest bardzo ciekawy tekst temu poświęcony, a związki Tuska z Berlinem są interesujące. Premier jest de facto klientem politycznym Niemiec. Polityka polska nigdy nie wybija się na podmiotowość w tych dziedzinach, w których naraża interesy Niemiec
— mówił, wymieniając między innymi postawę Tuska wobec budowy Gazociągu Północnego.
Karnowski nawiązał też do dominacji Merkel w Unii Europejskiej.
To prawda, ale jeśli my psychicznie założymy, że Berlin rządzi, to jest to koniec sytuacji. Mamy prawo domagać się równości i przypominania, że UE to wspólnota równych, niepodległych państw
— stwierdził.
http://wpolityce.pl/polityka/193150-co-z-finansowaniem-partii-tuska-karn...
Piskorski: Niemieckie CDU finansowało partię Donalda Tuska
Niemieckie CDU finansowało partię, której liderem w
latach 90. był premier Donald Tusk – ujawnił Paweł Piskorski, były
prominentny polityk PO. Rząd nie komentuje tej sprawy.
Na łamach jednego z tygodników anonimowy rozmówca twierdzi, że w
latach 90. będące przy władzy w Niemczech CDU poszukiwało ewentualnych
partnerów do współpracy w krajach postkomunistycznych.
Bezzwrotne dofinansowanie, w wysokości kilkuset tysięcy marek, miał
otrzymać Kongres Liberalno-Demokratycznego. Paweł Piskorski przyznał, że
jest dla niego oczywiste, iż w latach 90. „CDU wspierało finansowo
KLD”.
To zaskakująca i zadziwiająca informacja, która jak najszybciej
powinna zostać wyjaśniona w trybie wyborczym – mówi poseł Beata Mazurek z
PiS-u.
- Donald Tusk powinien skierować sprawę przeciwko Piskorskiemu
do sądu w trybie wyborczym. Jak wiadomo określiłby on bardzo szybko
racje Tuska, czy też racje Piskorskiego i sprawa byłaby oczywista.
Niekierowanie sprawy do sądu, w mojej ocenie, daje przypuszczenie do
twierdzenia, że Kongres Liberalno-Demokratyczny, tak jak piszą w
artykule, był finansowany przez Niemców. Natomiast generalnie należałoby
twierdzić, że mamy taką sytuację, że Donald Tusk mógł być finansowany
przez Niemców, a Piskorski przez kasyna. Czyli tak naprawdę jeden wart
jest drugiego. Jeden jest odsunięty, a pana Donalda Tuska najwyższy czas
odsunąć od władzy – mówi poseł Beata Mazurek.
Rzecznik rządu, Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że ta sprawa i
artykuł w tygodniku tak naprawdę dotyczy promocji książki Pawła
Piskorskiego. Podkreśliła, że to są sprawy dla odległej historii i na
pewno rząd nie będzie się tym zajmował.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. „Jego kariera polityczna jest pełna tajemnic.
Tak, to prawda...poczynając od życiorysu...i slow pełnych nienawiści...
Polskość to nienormalność...
gość z drogi
12. Czerska i Wiertnicza ratuje Tuska
nowePaweł Graś, sekretarz generalny PO: Piskorski został wyrzucony z PO nie bez powodu
Dominika Wielowieyska i Paweł Graś, sekretarz generalny PO w Poranku Radia TOK FM
PiS: Graś złamał ustawy, Tusk unika odpowiedzi
PiS domaga się ustąpienia Pawła Grasia z funkcji rzecznika rządu. Rzecznik
klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak powołał się na doniesienia
mediów, że minister od 13 lat za darmo mieszka w willi należącej do
niemieckiego biznesmena. - Doszło do złamania kilku ustaw, Według PiS, Paweł Graś miał także pracować w spółce należącej do Niemca w okresie, gdy nadzorował służby specjalne.Z
akt Krajowego Rejestru Sądowego spółki, do których dotarła
"Rzeczpospolita", wynika, że Graś nie odszedł z firmy nawet wtedy, gdy
został ministrem w kancelarii szefa rządu i odpowiadał za sprawy
bezpieczeństwa i służby specjalne.
Niemiecka pożyczka Tuska - komentarz
Wielowieyska: Piskorski wyciąga drugiego dziadka z Wehrmachtu
Czyli o tym, jak Paweł Piskorski razem ze swoim szefem Januszem Palikotem zostali sojusznikami Jarosława Kaczyńskiego.
Piskorski: "Ja nie reklamuję książki". Policzyliśmy, ile razy w rozmowie ją wymienił...
Nie reklamuję żadnej książki, bo ja
złotówki z tego nie mam. Nie mam żadnego honorarium autorskiego za tę
książkę. To nie jest moja sprawa, żeby to promować - mówił w TVN24 Paweł
Piskorski. Polityk kandyduje do Parlamentu Europejskiego z list
komitetu Europa Plus Twój Ruch.
- Jest masa recenzentów tej książki, którzy
jej na oczy nie widzieli i znają tylko dzisiejsze omówienie z "Wprost",
które wyjmuje dwa zdania z tej książki - mówił Piskorski w rozmowie.
Polityk w książce, którą właśnie wydał, stwierdza, że kierowany przez
Donalda Tuska Kongres Liberalno-Demokratyczny był finansowany przez
niemiecką CDU.
- To jest spokojna, wyważona opowieść o
tym, jak było i o tym, jak z kraju kierowanego zasadami Dzikiego Zachodu
doszliśmy do całkiem niezłego standardu demokracji - tłumaczył
Piskorski. Polityk uważa, że w książce nie wartościuje wydarzeń lat 90. -
Tusk i Kaczyński byli elitą polityczną w latach 90. We wszystkich
innych krajach europejskich nie ma tak długo funkcjonującej elity
politycznej. Oni byli zawsze. Z ich punktu widzenia to może być
demaskatorskie - powiedział."Porzućmy hipokryzję"
Paweł Piskorski gościł dziś też w Polsat News, gdzie powtarzał
podobne tłumaczenia na temat motywacji do napisania książki. - Ja
relacjonuję prawdę tych 25 lat - mówił.
Prowadzący
przytoczył fragment książki: "Zaczęły się pojawiać różnego rodzaju
problemy z Donaldem, potrafił zapaść się pod ziemię, także w kluczowych
momentach był nieosiągalny. Nowym dom, nagle zaczyna jeździć bardzo
dobrymi samochodami, które pożyczał od różnych biznesmenów, naszych zwolenników. Gdy zaczęło się mówić, że samochody
są od Stajszczaków czy Rzeźniczaka, to mi te nazwiska nic nie mówiły.
Potem okazywało się, że Donald musi je szybko oddawać, bo zaczynają się
kłopoty". - Będzie taka tendencja do wyjmowania pojedynczych zdań -
odparł polityk.
Palikot o "niemieckiej pożyczce" Tuska: Pieniądze odbierał jeden z...
Sekretarz generalny PO Paweł Graś ocenia, że cały
materiał o "tajnych pieniądzach Tuska", opiera się na jednym zdaniu
- Porzućmy hipokryzję, a zwłaszcza mówię
do tych, którzy dziś mówią, jacy są wspaniali i wielcy. Wyborcom taka
lekcja historii się należy - dodał na koniec.
Piskorski o finansowaniu partii Tuska przez Niemców: To nie zemsta
zobacz więcej »
Poseł PO: Piskorski skrajnie niewiarygodny, podobnie, jak jego rewelcje
czytaj dalej »
Kluzik-Rostkowska: dlaczego Piskorski tyle lat nosił tajemnicę?
– Nic nie wiem na ten temat. Dziwi mnie, dlaczego Paweł Piskorski przez ponad dwadzieścia lat...
Niemcy finansowali b. partię Tuska? Polska Razem chce komisji śledczej
Partia Jarosława Gowina domaga się powołania komisji śledczej w sprawie funkcjonowania systemu...
Piskorski: nie doszło do złamania prawa, to były inne czasy
– Ta książka mówi prawdę o 25 latach. Jeśli bym tę historię opowiedział w momencie, kiedy byłem...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. no cóż duch Ketmana ruszył na pomoc
nie za darmo...a GRAS ten od dozorowania niemieckiej chałupy...niech mnie przeprosi za ruskie przemówienie do złodziei kart....Smoleńskich...
Piskorski,Lewandowski,Balcerowicz i Tusk...
wot i kłótnia w rodzinie....i Dobrze...mleko dawno juz sie rozlało....a smród pozostał do dzisiaj tak po Nocnej Zmianie jak i po pożyczce
gość z drogi
14. PO w trosce o „Europę”O
PO w trosce o „Europę”
O antypolskich działaniach Platformy Obywatelskiej można pisać rozprawy i traktaty – uważa dr Tomasz M. Korczyński
Kreatorzy „ery posttożsamościowej”, szkodzący naszej
Ojczyźnie, działają aktywnie na wielu obszarach jednocześnie: w
polityce, edukacji, gospodarce, kulturze, religii, mediach, siejąc zamęt
w polskim społeczeństwie na zlecenie organizacji i instytucji
zewnętrznych wobec Narodu Polskiego, szkodząc teraźniejszości i
przyszłości polskiego państwa.
Wiodącą rolę odgrywa tu niewątpliwie PZPO (Polska Zjednoczona
Platforma Obywatelska), z jej pierwszym sekretarzem na czele, która jako
spółka ograniczonej odpowiedzialności narodowej, moralnej i prawnej
marnotrawi potencjał naszej Ojczyzny.
O antypolskich działaniach Platformy Obywatelskiej można pisać
rozprawy i traktaty. Przytoczony epizod piątkowy jest tylko kolejną
odsłoną stawiania przez tę niebezpieczną organizację
polityczno-ideologiczną spraw „europejskich” (czytaj: własnych) wyżej od
polskich.
Tak zwana deklaracja poznańska z 25 kwietnia br. pt. „Europa, jakiej
potrzebujemy. Europa, jakiej chcemy. Lepsza Europa” jest dokumentem
całkowicie antypolskim, a zatruwanie nonsensami ducha polskości odbywało
się w samym mateczniku Platformy Obywatelskiej, w stolicy Wielkopolski.
W dokumencie podpisanym przez ekipę Platformy Obywatelskiej,
działającej w ramach Europejskiej Partii Ludowej, roi się od
postmodernistycznego żargonu o Unii Europejskiej „mającej serce i duszę”
i żenuje nowomowa o jakichś sprawnych regionach (na terenie
Rzeczypospolitej funkcjonuje 16 euroregionów). Owi „zdeklarowani” z PO
chcą „Unii Europejskiej, która wsłuchuje się w głos swych obywateli i
ich rozumie”, domagają się „Unii Europejskiej, która podejmuje decyzje i
działania dla dobra wszystkich swych obywateli, bez względu na miejsce
ich zamieszkania i pracy, bez względu na to, skąd pochodzą”.
Dobrze by było, gdyby zatroskana o Europę Platforma Obywatelska i jej
szef wsłuchiwali się uważnie w głos polskich obywateli, którzy zebrali
niemal milion podpisów w obronie dzieci nienarodzonych, albo w głos
milionów bezrobotnych, albo w głos młodego i już straconego przez
destrukcyjną politykę Tuska pokolenia, bez żadnych perspektyw na
przyszłość, albo w głos chorych, starych, nienarodzonych,
marginalizowanych, wykluczonych…
W poznańskim spotkaniu wzięli udział m.in. przewodniczący Platformy
Obywatelskiej premier Donald Tusk (przed wylotem na kanonizację, która
stanowiła dobry element poprawy wizerunku i nabicia kilku punktów
procentowych w kampanii wyborczej) oraz kandydat EPL na szefa Komisji
Europejskiej Jean-Claude Juncker.
Przy okazji zastanawiam się, czy robienie z Polski kolonii UE nie
powinno być uznane za czyn nadający się do rozpatrzenia przez Trybunał
Stanu? Niewątpliwie większość Polaków nie czuje się żadnymi obywatelami
Unii Europejskiej, lecz Polakami, zaś nasze państwo przed erą Tuska nie
było dotąd tak sprawnie, intensywnie demontowane i redukowane do jednego
z wielu regionów UE, ale pozostawało suwerennym, niezależnym bytem
państwowym.
Wiadomo jednak powszechnie, że dla „rodziny PO”, Polska jako taka nie
ma znaczenia, to tylko „region” w UE, POrlandia, a Polacy to pionki do
głosowania. Liczą się natomiast stanowiska w Unii Europejskiej, bo tu
można suto zarobić. Poddaństwo bezimiennym urzędnikom brukselskim,
wykonywanie zadań eurokratów wprowadzających zdechrystianizowane prawa i
ustawy są o wiele ważniejsze od polskiej racji stanu.
Wybory do Parlamentu Europejskiego.Dowód babci już zabrali.
"Zagłosuj
i wybierz kogoś, kto myśli tak jak Ty" - to hasło kampanii
profrekwencyjnej w wyborach do Parlamentu Europejskiego.Celem koalicji Masz Głos, Masz Wybór
jest zachęcanie Polaków do licznego i świadomego udziału w wyborach. W
skład koalicji wchodzą m.in.: Fundacja im. Stefana Batorego
(koordynuje prace koalicji), Centrum Edukacji Obywatelskiej, Fundacja
FOR, Fundacja Projekt: Polska, Fundacja Rozwoju Społeczeństwa
Informacyjnego, Polska Fundacja im. Roberta Schumana, Polska
Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan, Stowarzyszenie Szkoła
Liderów, Instytut Spraw Publicznych.
Ta sama ekipa, co w 2007 roku
Fundacja Konrada Adenauera, której partnerem jest instytucja Forum für Bürgerschaftliche Entwicklung in Warschau
( Forum Obywatelskiego Rozwoju). To jest takie forum,
które tuż przed wyborami w 2007 roku zorganizowało koalicję
„21października.pl” dla obalenia rządu Kaczyńkiego, czyli zwycięstwa
Platformy, zaś w skład tej koalicji weszło właśnie między innymi Forum
Obywatelskiego Rozwoju.
Koalicja 21 Października | Gdziekolwiek będziesz zagłosuj - PZL
http://www.pzl.pl/realisations/view/232
Inne produkcje dla: Koalicja 21 Października. Wybory 2007 Zmień Kraj .
Koalicja 21 Października
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Wszystcy nieudacznicy w wyborach na Pomorzu trafiają TU:
http://www.bip.arp.gda.pl/
Warto przeszperać archiwa, bo są bardzo, bardzo ciekawe.
Nie pomijać spółek córek jak Pomerania czy siedziby biura TW Bolka w Zielonej Bramie(zawaliła się , bo nikt jej nie remontował gdyż wpływy z wynajmu, przed którą spała jego pijana córka, były przeżerane przez szarańczę politycznych nieudaczników 3miejskich aferałów.
Trwa to do dziś.
Nie tak dawno Jacek Kurski użalał się, że jego żona znalazła się poza 3miejskim układem i zwolniona z ARP, w której miała ciepłą i dobrze płatną posadkę za nic nie robienie.
Miasto i Rada Miasta Gdańsk oraz jej funkcjonariusze dziś tam są ulokowali.
ARP S.A. i "Pomerania" spółka z o.o. posiadają wspólną kancelarię, których szefowie mają gabinety (przy Arkońskiej w Gdańsku) drzwi w drzwi, a dojną krową jest mienie byłych przedsiębiorstw państwowych, które celowo doprowadzono do likwidacji i upadłości w latach 90. XX wieku.
Kiedyś "Mieszko II"
16. Materiał archiwalny: Biały
Materiał archiwalny:
Biały koń sie ochwacił, Kwaśniewskiemu pozostał tylko LiD
Kwaśniewski szefem rady programowej LiD
A miało być tak pięknie...... Ruch NRD, elity intelektualne z Wachowskim,obrona demokracji bez szyldu lewicy.
Koń okazał sie być osłem - uparcie zawiózł Kwaśniewskiego w miejsce
startowe.Ciekawe, jak Kwaśniewski zmieści sie w jednym szeregu z
Geremkiem , Olejniczakiem i Wachowskim, no i jeszcze Piskorski z
Olechowskim.
A miało być tak pięknie... tym razem to nie biały koń, ale kot co pali, się ochwacił Kwaśniewskiemu.
W 2007 roku do objęcia władzy po PiS szykowała się lewica pod wodzą
Aleksandra Kwaśniewskiego. Wszystkie zaprzyjaźnione media ustawicznie
atakowały PiS, promowały Ruch na rzecz Demokracji, który wraz z
Kwaśniewskim i Hołdysem firmowała też Szymborska. Ale plany pozostały
niespełnione.
Gośćmi konwencji są b. prezydent Aleksander Kwaśniewski,
liderzy SdPl, PD i UP - z partiami tymi SLD współpracuje w ramach
koalicji wyborczej Lewica i Demokraci - oraz związkowcy z OPZZ i ZNP.
2007-06-21 w Brukseli
rozpoczął się szczyt europejski, podczas którego przywódcy państw UE
mają przyjąć mandat na otwarcie negocjacji nowego uproszczonego
traktatu, który zastąpi odrzuconą przez Francuzów i Holendrów
eurokonstytucję.
Polska przez cały tydzień była celem niewybrednych ataków, przewodziły w tym ataku na polski rząd niemieckie media.
W tle tej nagonki , mającej zmiękczyć kręgosłup polskich
negocjatorów i stworzyć wrażenie "izolacji" Polski, działały światłe
siły naszego społeczeństwa.Pomagał w tym dzielnie były
polski prezydent, Aleksander Kwaśniewski, udzielając wywiadu, w
którym zapowiadał "rychły koniec" tego rządu.
LiD i europoseł Geremek, którego chciały bronić, jak
niepodległości, przed lustracja, lewicowe kluby PE, też wydajnie
przyczynił się do antyrządowej manifestacji, która miała dzisiaj
miejsce pod ambasadą Polski w Brukseli.
A kto manifestował i pod jakimi hasłami? Czytaj - kto wezwał na pomoc międzynarodówkę socjalistyczną :
Pod hasłami walki z antysemityzmem, nacjonalizmem i homofobią kilkadziesiąt osób wzięło udział w pokojowej demonstracji przeciwko "pogarszającej się sytuacji w Polsce" w pobliżu polskiej ambasady w Brukseli.
Przynajmniej intencje manifestantów były szczere i otwarte:
Korzystamy z tego, że dzisiaj oczy wszystkich zwrócone są na Polskę - tłumaczył organizator manifestacji Willy Van Hecke, szef Europejskiego Frontu Antyfaszystowskiego.
Manifestacja zgromadziła obrońców "wolności wszelakich" międzynarodówki socjalistycznej :
W proteście wzięło udział kilka ugrupowań lewicowych, a
także walczących o prawa kobiet i mniejszości seksualnych, w tym
przedstawicielki belgijskiego oddziału europejskiej organizacji
feministycznej "Ni putes ni soumises", które przyniosły transparent z
napisem "Równość, laickość, różnorodność".
Protestujący wykazywali sie dobrą orientacja, po co i przeciw komu przyszli protestować :
Uczestnicy protestowali przeciwko "problemom, które
sprawiają, że Polska staje się czarną owcą Unii Europejskiej": m.in.
ustawie lustracyjnej, "tolerowanemu przez polski rząd" antysemityzmowi,
który zarzucili Lidze Polskich Rodzin, planom zaostrzenia ustawy
antyaborcyjnej, "zapowiedziom usuwania ze szkół nauczycieli o
orientacji homoseksualnej", a także "usuwaniu z ulic polskich miast
pomników walki z nazizmem", czyli pomników wdzięczności Armii
Radzieckiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Prof. Dudek o rewelacjach
Prof. Dudek o rewelacjach Piskorskiego: PiS zachwycony i na pewno wyśle...
Zawsze niemieckie i rosyjskie pieniądze
budzą w Polsce najgorsze skojarzenia - mówi prof. Antoni Dudek o
doniesieniach, jakoby niemiecka CDU finansowała Kongres
Liberalno-Demokratyczny, dawną partię Donalda Tuska. Tezę tę lansuje
Paweł Piskorski i najnowszy "Wprost". - Tu się w ogóle pojawia rola
fundacji, zwłaszcza niemieckich, w polskim życiu publicznym - przyznaje
prof. Dudek.
Najnowszy tygodnik "Wprost" pisze na okładce o "niemieckiej pożyczce Tuska".
Chodzi o rzekome finansowanie Kongresu Liberalno-Demokratycznego przez
niemiecką CDU w latach 90. Teza oparta jest o cytat Pawła Piskorskiego,
byłego polityka KLD i PO, z jego najnowszego wywiadu rzeki. "Dla mnie
jest oczywiste, że CDU wspierało finansowo KLD" - stwierdził Piskorski.
"PiS jest zachwycony i Piskorskiemu na pewno wyśle bukiet róż"
Politycy Platformy Obywatelskiej, której prominentni działacze
wywodzą się z dawnego KLD, sprawę bagatelizują. Jednak zdaniem
niektórych komentatorów "niemiecka pożyczka" może stać się ważnym
tematem kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego.
-
To odwieczny problem w życiu politycznym, czy przeszłość jest ważna,
czy nie - komentuje w rozmowie z Tokfm.pl prof. Antoni Dudek, historyk i
politolog z UJ. - Dla zwolenników PO będzie to oczywiście sprawa
nieistotna, natomiast dla nieżyczliwych PO to będzie istotny dowód na
zależność od Niemiec czy proniemiecką politykę Tuska. PiS jest
zachwycony i Piskorskiemu na pewno wyśle po cichu bukiet róż - uśmiecha
się Dudek.
"Tu pojawia się rola fundacji, zwłaszcza niemieckich, w polskim życiu publicznym"
Prof. Dudek przyznaje, że sprawa finansowania KLD przez
niemieckie fundacje, bo trudno oczekiwać, by sama CDU bezpośrednio
przekazywała jakieś środki, długo pozostanie otwarta. - Sprawa jest
delikatna i powinna być zbadana. Zawsze niemieckie i rosyjskie pieniądze
budzą w Polsce najgorsze skojarzenia - mówi historyk. Tłumaczy, że
ustawa regulująca działalność partii politycznych z 1990 roku była
niezwykle liberalna, ale akurat przyjmowania pieniędzy z zagranicy
zabraniała. - Gdyby udało się udowodnić, że KLD wprost brał pieniądze z
zagranicy, pojawiłby się zarzut łamania prawa. Ale diabeł tkwi w
szczegółach - zastrzega prof. Dudek.
- Tu się w ogóle
pojawia rola fundacji, zwłaszcza niemieckich, w polskim życiu publicznym
- dodaje historyk. Zauważa, że wielokrotnie podnoszono już kwestię
wpływu pieniędzy z fundacji Adenauera czy Schumana na polską politykę
czy życie intelektualne. Jednak wspieranie raczkującej polskiej
demokracji nie jest dla historyka niczym nagannym. - Nie powinniśmy dać
się zwariować. Dopiero gdyby Tuskowi wykazano, że jako poseł KLD
lobbował w interesie niemieckich firm, sprawa byłaby kompromitująca -
zastrzega prof. Dudek."Nie ma co udawać, że inne kraje nie próbują czegoś forsować"
- Ten przypadek może stać się istotnym elementem kampanii. Bo
znów stawia pytanie, na ile różne decyzje polityczne w Polsce są
suwerenne, a na ile Polska
jest areną wpływów silniejszych graczy - wyjaśnia prof. Dudek. - Nie ma
co udawać, że inne kraje nie próbują czegoś forsować. To problem, do
którego będziemy wracać, jako kraj średniej wielkości jesteśmy na to
narażeni. Pytanie, czy Polska wystarczająco dobrze sobie z tym radzi.
Moim zdaniem lepiej niż w latach 90. - uspokaja historyk.
Według historyka "niemiecka pożyczka" to kolejna odsłona opowieści o
finansowaniu polityki w latach 90. - Brak dotacji budżetowych rodził
najróżniejsze patologie. Partie brały pieniądze, skąd się dało. - To
były historie zarówno z szemranymi biznesmenami, jak i pieniędzmi z
zagranicy. Ale były też inne kanały wsparcia, środowiska prawicowe
dostawały fundusze z Wielkiej Brytanii za pośrednictwem różnych fundacji
- wyjaśnia historyk.
Pożyczka niemiecka, pożyczka moskiewska...
Bo różne grzeszki na sumieniu miało wówczas wiele ugrupowań. W
1990 roku Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej (trzon późniejszego
SLD) wpadła w niemałe tarapaty przez tzw. moskiewską pożyczkę, czyli
1,2 mln dolarów przekazanych przez Komunistyczną Partię Związku
Radzieckiego. Choć prokuratura po trzech latach umorzyła sprawę, Leszek
Miller długo zmagał się z jej politycznymi skutkami.
Natomiast liderom Porozumienia Centrum, partii Jarosława i Lecha
Kaczyńskich, zarzucano nieprawidłowości finansowe wokół różnych spółek,
m.in. słynnego Telegrafu i Srebrnej. Tę sprawę przypominali kilka lat
temu m.in. politycy tonącej już Samoobrony, pytając, jak działacze PC w
krótkim czasie dorobili się pokaźnego majątku. "Ten majątek jest dziś
bazą potęgi finansowej PiS" - pisał wówczas Witold Gadomski.
"Nie można mówić 'a co nas obchodzą lata 90.'"
W tym kontekście prof. Dudek nie chce bagatelizować "niemieckiej
pożyczki". - Nie można mówić, "a co nas obchodzą lata 90.". Lata 90.
powinny nas obchodzić choćby dlatego, żebyśmy do nich nie wrócili -
tłumaczy historyk. - Gdyby ktoś dziś przeforsował likwidację
finansowania partii z budżetu,
wrócilibyśmy do lat 90. i partie zaczęłyby chodzić do różnych
biznesmenów czy bogatych fundacji z zagranicy, żeby stamtąd zdobyć
jakieś pieniądze - zaznacza prof. Dudek. A to by się naszej demokracji
nie przysłużyło.
PÓŁ PORCJI MAZURKA: Nieważne, czy Donald Tusk brał niemieckie
pieniądze. Kwiat niezależnego dziennikarstwa już rzucił się na mówiącego
o tym Piskorskiego
"Jeśli media mają zamiar skwitować tę
historię jako kolejne „obrzucanie się oskarżeniami” i nie zażądają
wyjaśnień, to znaczy, że nie są już nikomu potrzebne".
Marcin Kierwiński z PO nazywa doniesienia Piskorskiego "piramidalnymi bzdurami skrajnie niewiarygodnego człowieka". Jego zdaniem, powoływanie komisji w tej sprawie nie ma sensu.
Lider Sojuszu, Leszek Miller uważa, że Piskorski powinien był zgłosić sprawę do prokuratury. Skoro tego nie zrobił, a swoje doniesienia ogłasza dopiero teraz, podważa to jego intencje i naraża na odpowiedzialność prawną.
Miller nie widzi potrzeby powoływania komisji śledczej, podobnie jak Tomasz Nałęcz z Kancelarii Prezydenta. Prezydencki minister radził w radiowej Trójce Piskorskiemu, by najpierw "uporządkował i wyjaśnił" swoje sprawy.
Rzeczniczka rządu nie chce komentować informacji o domniemanym finansowaniu Kongresu Liberalno-Demokratycznego przez CDU. "Nie chce prowadzić jego kampanii ani promować jego książki" - mówiła w radiowej Jedynce Małgorzata Kidawa-Błońska.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. front obrony partii rządzącej
Afery Piskorskiego. Chciał wrócić w wielkim stylu, opisał 'prawdę' o początkach naszej polityki. Wyszło...
Piskorski
to wyjątkowo barwna postać w polskiej polityce, którego karierę
upstrzyło kilka równie barwnych afer. Prokuratura część z nich umorzyła,
jedna się przedawniła, jedna jest w toku.
Na miesiąc przed wyborami postanawia o sobie przypomnieć, wydając z
Michałem Majewskim z "Wprost" wywiad-rzekę "Między nami liberałami" o
tym, jak wykuwały się polskie partie polityczne w latach 90. "Wprost" w
sensacyjnym artykule z wyjątkami publikacji ogłosił, że Kongres
Liberalno-Demokratyczny finansowany był m.in. z pieniędzy niemieckiej
CDU. Media natychmiast temat podchwyciły, a konkurenci Tuska rzucili się
przed kamery apelować do prokuratury o wszczęcie w sprawie śledztwa.
Tymczasem afera okazała się w dużej mierze dęta. Finansowanie KLD
odbywało się legalnie, bo w latach 90. obowiązywały dużo luźniejsze
przepisy ws. wspierania partii politycznych.
Finansowanie legalne czy nie, najbliżsi współpracownicy premiera
i tak postawieni zostali w niekomfortowej sytuacji, w której muszą się
mocno tłumaczyć. No i istnieje ryzyko, że do Tuska przylgnie łatka
polityka, za którym stoją niemieckie pieniądze. Piskorski może
twierdzić, że książka nie miała na celu pogrążenia kogokolwiek - a już
na pewno nie jego dawnego szefa - ale nie można było nie przewidzieć, że
teza o przyjmowaniu przez środowisko premiera walizek z niemieckimi
pieniędzmi nie wzbudzi powszechnego oburzenia.
Wywiad-rzeka to dla Piskorskiego też okazja do przedstawienia
siebie przed wyborami w jak najlepszym świetle. On i inni założyciele
Kongresu byli - jak pisze - prawdziwymi idealistami: "(Z)miany lat 90.
powodowały zmiany i u nas. Także i mnie zmieniały. KLD lansowało tezę,
że polityk powinien być finansowo niezależny od polityki. Że jest bardzo
dobrze, gdy jako biznesmen i człowiek zamożny angażujesz się
w politykę, bo nie jesteś uzależniony od funkcji czy posady. (...). Taki
był wtedy nasz etos".
Co ciekawe, w odpowiedzi na kolejne pytanie pryncypialność
bohaterów publikacji schodzi już na drugi plan: "To był szalony okres
w życiu każdego z nas. Ja wtedy zacząłem grać na giełdzie, grałem
w kasynach, handlowałem antykami i różnymi zabytkowymi przedmiotami. To
było szalone z dzisiejszego punktu widzenia, ale trudno dopatrzyć się
w tym czegoś złego. Wtedy zresztą było naturalne, że się gra na
giełdzie, że się czymś handluje. Ale też i pójście do kasyna nie
było czymś, co by budziło jakieś obyczajowe napięcie. Byliśmy młodzi.
Chcieliśmy iść do przodu".
(..)
Były prezydent stolicy brnie jednak dalej, utrzymując, że
"Między nami liberałami" służyć ma celom wyłącznie dydaktycznym, a
moment publikacji książki w najgorętszym momencie kampanii to czysty
przypadek. Pozostaje zawsze aktualne pytanie, czy "ciemny lud to kupi".
Odpowiedź już 25 maja.
http://wybory.gazeta.pl/ParlamentEuropejski2014/1,137165,15873088,Wszyst...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. spotem ich, spotem !
Partia Tuska finansowana z Niemiec? PO nie pozwie Piskorskiego
Jak donosi
Radio Zet, Platforma Obywatelska nie zamierza pozywać Pawła Piskorskiego
w trybie wyborczym za ujawnienie informacji o rzekomym finansowaniu
Kongresu Liberalno-Demokratycznego przez niemiecką partię CDU.
Rząd zamawia kolejny spot. Będzie kosztował 8,5 mln złotych
Jak donosi RMF
FM, powołując się na ustalenia swojego reportera, rząd przygotowuje
kolejny spot promocyjny. Tym razem ma od pokazać sukcesy transformacji
od 1989 roku. Koszt jego produkcji i emisji wyniesie około 8,5 miliona
złotych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Zamieciono moskiewska pożyczkę pod dywan. Media już zamiatają berlińska pożyczkę.Stokrotka nawet się uśliniła.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
21. Szanowny Panie Michale
oglądałam Stokrotke, bo słychac nic nie było , taki jazgot. Stokrotka z Bonim zakrzykiwała Piskorskiego. Wczesniej w TVN24 u Morozowskiego posłanka Wróbel przekrzykiwała się z siotrą Ikonowicza, posłankią Palikota, Nowicką Wandą.
Jazgot czynią opropny w tych rządowych mediach. Dostali kase na emisje spotów PO i nadzieje na kolejną kasę, więc jazgoczą, a my za to płacimy.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Lewandowski o informacjach
Lewandowski o informacjach Piskorskiego: Była współpraca z Niemcami, co nie oznacza finansowania
TVN24 do zarzutów stawianych przez byłego partyjnego kolegę Pawła
Piskorskiego (niegdyś sekretarza generalnego KLD), który stwierdził, że
niemiecka CDU finansowała Kongres.
zobacz więcej »
Niemcy finansowali KLD? Boni żąda dowodów. Piskorski: Jeśli trafię do sądu - pokażę dowody
żadnych dowodów - mówił w "Kropce nad i" Michał Boni, były członek
Kongresu...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. "Przeleciałam" sie po niemieckich mendiach
kompletny "ignor" dla rewelacji Piskorskiego , ale jest to: Die EU rettete Polen vor dem Schicksal der Ukraine
17:33 Uhr
Von Christoph von Marschall
Bild vergrößern
Auf Beobachtungsposten. Ein ukrainischer Soldat sichtet an einem Kontrollpunkt zwischen Donezk und Slawjansk in der Ostukraine das Terrain. - FOTO: AFP
Länder wie Polen oder die Slowakei haben es der EU zu verdanken, dass sie nicht ähnlich bedroht werden wie jetzt die Ukraine. Auch die russische Minderheit im Baltikum will lieber den EU-Pass behalten - als sich unter die Fittiche Putins zu begeben.
Information zum Datenschutz
Soziale Netzwerke dauerhaft einschalten
Dieser Friedensnobelpreis war kein voreiliger Lorbeer wie zum Beispiel der für Barack Obama 2009. Die Auszeichnung wurde der EU zwar 2012 auf dem Höhepunkt der Euro-Krise verliehen, was Stirnrunzeln hervorrief. Aber zehn Jahre nach der Osterweiterung ist offensichtlich: Die EU hat sich die Ehrung verdient. Man muss nur die Ukraine mit ihren westlichen Nachbarn vergleichen, um zu ermessen, was für eine friedensstiftende Wirkung die Aufnahme acht mitteleuropäischer Staaten 2004 hatte.
In Estland, Lettland, Litauen, Polen, Tschechien, der Slowakei, Ungarn und Slowenien gelten Demokratie und Rechtsstaat, haben sich der Lebensstandard, die Sozialsysteme und die Minderheitenrechte verbessert, herrschen Frieden und Stabilität. Manches lässt sich noch verbessern. Aber der Unterschied zur Ukraine ist himmelweit. Dieser Gewinn für Freiheit und Wohlstand ist nicht das Verdienst der EU alleine. Die Kombination mit der parallelen Ausdehnung der Nato war entscheidend. Die Allianz wirkt vor allem durch ihr glaubwürdiges Beistandsversprechen. Die EU jedoch hat in kontinuierlicher Kleinarbeit den Alltag in vielen Lebensbereichen zivilisiert – und dies bereits in den langen 15 Jahren der Vorbereitung auf den Beitritt der Neumitglieder zwischen dem Fall des Eisernen Vorhangs 1989 und der Aufnahme 2004: durch die Bedingungen, die sie setzte und durchsetzte, und die Hilfe, die sie dabei leistete.
Nach dem ersten Weltkrieg sprach man abfällig von „Zwischeneuropa“
Große russische Minderheiten gab es, zum Beispiel, auch in Estland und Lettland. Für manche war das ein Argument gegen die Aufnahme dieser Staaten: Die EU solle sich keine ungelösten Konflikte in ihre Grenzen holen. Doch die Aussicht auf Zugehörigkeit wirkte befriedend. Wie viele Bürger russischer Abstammung in Estland oder Lettland würden ihren EU-Pass heute gegen den russischen eintauschen wollen? Der Rückblick auf den Ersten Weltkrieg und seine Folgen gibt eine Ahnung, wie anders die Geschichte in Europas Mitte nach 1989 hätte verlaufen können. Nach der Niederlage des Deutschen Reiches und der Habsburgermonarchie 1918 waren neue Nationalstaaten entstanden: Polen, die Tschechoslowakei, die baltischen Staaten, Jugoslawien. Jene Kräfte, die die Neuordnung nicht anerkennen wollten, sprachen damals abfällig von „Zwischeneuropa“ und von „Saisonstaaten“, die nicht lange überleben würden, wenn eine Großmacht sie mit entschlossener Hand unterminiere und militärisch seziere.
MEHR ZUM THEMA
Vier Deutsche in Ost-Ukraine festgenommen: Milizenführer bezeichnet OSZE-Beobachter als "Kriegsgefangene"
Kreml-Kritiker spricht in Kiew: Chodorkowski wirft Putin persönliche Rache gegenüber Ukraine vor
Ukraine-Krise: Moskau: USA muss Kiew zu Ende von „Anti-Terror-Operation“ zwingen
Und 2014? Der entscheidende Unterschied zu 1938/39 ergibt sich weniger aus der hochemotionalen Frage, ob man Krim und Ostukraine mit dem Sudetenland sowie Putin mit Hitler vergleichen dürfe. Der Gefahr, als „Saisonstaaten“ zu gelten, sind die Neumitglieder vielmehr entronnen, weil EU und Nato sie aufnahmen. Vergleichbare Stabilisierungsstrukturen gab es zwischen den Weltkriegen nicht. Die Ukraine hat das Pech, dass die Hilfskapazitäten der EU und der Nato begrenzt sind und andere Kandidaten früher und besser vorbereitet waren.
Russland ist auf dem Weg zu einem autoritären Regime
Der traurige Kontrast betrifft freilich nicht nur die Ukraine, die offenbar aus Sicht Putins und vieler Russen nur ein „Saisonstaat“ ist. Weißrussland hat seinen Diktator Lukaschenko bisher nicht stürzen können. Russland ist auf dem Weg zu einem autoritären Regime, das sich die Unterstützung der Mehrheit durch einen aggressiven Nationalpopulismus sichert und Minderheiten diskriminiert, ob Homosexuelle, Andersdenkende oder Nicht-Russen. In Moldawien, Georgien, Armenien und anderen ehemaligen Sowjetrepubliken hat Moskau schon lange vor der Ukraine die gezielte Destabilisierungspolitik durch Ermunterung ethnischer Minderheiten zum Aufstand und Truppenaufmarsch angewandt – um sich dann als einzig möglicher Vermittler anzubieten.
In Berg-Karabach, Transnistrien, Abchasien, Ossetien gibt es zehn bis 20 Jahre später keinen Frieden wie im neuen EU-Raum. Das Ziel solcher russischen „Friedensmissionen“ ist nicht, Frieden zu stiften, sondern die Konflikte am Köcheln zu halten, um den Hebel für Einfluss zu behalten. So ist Europa heute auf doppelte Weise geteilt: Die EU hat den Stabilitätsraum deutlich erweitert, aber ein „Zwischeneuropa“ gibt es gleichwohl, nun einige hundert Kilometer weiter östlich. Und Russland folgt bei seinem konkurrierenden Organisationsansatz einem anderen Prinzip. Die EU setzt auf Anziehungskraft, Russland auf Abschreckung. Es ist ernüchternd, dass Moskau sich in den mehr als 20 Jahren seit dem Ende der Sowjetunion nie erkennbar bemüht hat, ein attraktiver Partner für seine Nachbarn zu sein.
Figa
24. Cóż ...
polaczkowie maja nas pocałować w pierścień w dowód wdzięczności i POcałuja , jak doswiadczenie uczy , w idiotów obrodziło - niestety
Figa
25. Figa
nikt w UE palcem nie kiwinie, jak Putin zechce obronić mniejszośc rosyjską nie tylko na Ukrainie.
Jazgot w polskojęzycznych mediach ma przykryć fakt, że od piątku więziony jest polski oficer, który nie wyjechał w ramach misji OBWE, tylko jako podkomendny niemieckiej armii. Szwedzi swojego wykupili, Sikorski ma na spoty kolejne 8 mln, nie wykupi Polaka z piwnicy ukraińskiego watażki.
Zadaniem PO i polskojęzycznych mediów jest doprowadzić do wyborów do PE namaszczonych przez Niemców. To jest ich zadania, reszta to dym.
Pozdrawiam
facebook.com/nowetvn48
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. @ Maryla
czyli suma sumarum jak zawsze mamy fasadowe państwo tylko nieliczni o tym wiedza - niestety
Figa
27. Figa
JAK MYŚLISZ, KTO BY WALCZYŁ NA POLSKICH ULICACH, JAKBY PUTIN PODESŁAŁ NAM ZIELONE LUDZIKI NA POCZĄTEK DO BIAŁEGOSTOKU ?
PATRZYMY Z PRZERAŻENIEM NA Ukrainę, że tam ani milicja ani wojsko , które było szkolone przez Niemców, nie broni budynków państwowych. A kto szkolił polską policję i do jakich celów? Po kogo idzie Sienkiewicz?
Харьков Погромы от Ультрас Нападение на Антимайдан Милиция разбегается
Gdyby nie kibole ukraińscy, to wschodnia Ukraina juz by była w rękach Zielonych Ludzików. Jedyny opór na ulicach jaki napotyka V kolumna Putina, to kibole.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. @Figa: 'jak zawsze mamy fasadowe państwo'.
'Jak zawsze mamy fasadowe państwo'.
- Nie 'jak zawsze'. Gdzieś tak od przełomu 1944/45.
"Moje posty od IV 2010"
29. TW minister BONI żąda dowodów
kpi czy o droge pyta ?
człeczyna,która jest zamieszana w każdą aferę związaną z transformacją a ostatnio z cyfryzacją..śmie dawać GŁOS ?
gość z drogi
30. Lewandowski: KLD
Lewandowski: KLD współpracował z niemieckimi partiami, ale...
Kongres
Liberalno-Demokratyczny współpracował z niemieckimi partiami, ale
nie oznaczało to finansowania - stwierdził w rozmowie z TVN24 Janusz
Lewandowski, komisarz UE ds. budżetu, współzałożyciel i pierwszy szef
KLD.
Rostowski: Pieniądze w siatkach? Absurdalny pomysł
To, że Paweł
Piskorski dopiero po 20 latach i to tuż przed wyborami przypomniał sobie
o tych pieniądzach, kompromituje go i podważa jego wiarygodność
- powiedział na antenie RMF FM były minister finansów Jacek Rostowski.
Halicki: To co mówi Piskorski to nieprawda. Nie otrzymywaliśmy pieniędzy od CDU
To, co mówi
Paweł Piskorski o początkach Kongresu Liberalno-Demokratycznego,
to nieprawda. Partia nie otrzymywała pieniędzy od niemieckiej CDU
- mówił na antenie "Jeden na jeden" w TVN24 Andrzej Halicki z PO
Senator z PO o Tusku: "Wodzowski model partii niebezpieczny", "Flirtuje z LPR"
Józef Pinior,
senator, który uzyskał mandat z list Platformy Obywatelskiej choć
nie jest członkiem partii, w rozmowie z TOK FM odniósł się ostatnich
zarzutów Pawła Piskorskiego wobec Donalda Tuska, a także skomentował
pogłoski o powiązaniach PO z LPR. Zdaniem senatora
„Platforma wciąż ma potencjał, by stać się partią liberalną
w amerykańskim znaczeniu, czyli z otwarciem na lewą stronę, a nie
partią, która będzie sobie przypominała swoje korzenie UPR-owskie
i flirtowała z LPR”.
Rozenek: premier powinien iść do sądu
– Trzeba sprawdzić, czy premier nie był szantażowany. Chcę wiedzieć od Donalda Tuska i Krzysztofa...
Bezinteresowna pomoc?
Kongres Liberalno-Demokratyczny, była partia Donalda Tuska była finansowana przez niemiecką CDU? Przyjmowanie pomocy finansowej od
podmiotów zagranicznych nie jest negatywne pod warunkiem, że działają
one w sposób legalny. Oczywiście przekazane wsparcie musi być
odpowiednio udokumentowane i zaksięgowane. Mimo wszystko partie powinny
wystrzegać się i bardzo ostrożnie podchodzić do tego typu dofinansowań,
ponieważ w późniejszym czasie może to zostać wykorzystane przez
przeciwników politycznych. Co więcej, zawsze pozostaje wątpliwość, czy
oferowana pomoc jest całkiem bezinteresowna – powiedział w rozmowie z
NaszymDziennikiem.pl dr Przemysław Wójtowicz, politolog.
Z kolei dr Marcin Zarzecki, socjolog
polityki, uważa, że jeżeli podczas prowadzonego śledztwa okaże się, że
jest to tylko i wyłącznie pogłoska, wówczas Donald Tusk znowu stanie w
roli ofiary, na którą uwzięły się wszystkie frakcje polityczne.
- Natomiast jeśli te doniesienia okażą
się prawdą, będzie to rzutować na Platformę Obywatelską, która przecież w
dużej mierze wywodzi się z Kongresu i której ideologia KLD była bliska,
a także rzecz jasna na samego premiera jako na jednego z jej ojców
założycieli – dodaje dr Zarzecki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. nie potwierdził, nie zaprzeczył, poszedł w zaparte
Premier: Piskorski? Jego wiarygodność jest taka, jak jego oświadczeń majątkowych
Nie brałem żadnej pożyczki od CDU - ani jako szef KLD, ani jako zwykły obywatel, ani później jako szef PO. Paweł Piskorski w mojej ocenie prowadzi polityczną kampanię i promocję własnej książki. Niech Piskorski natychmiast przedstawi dowody na swoje insynuacje i kłamstwa - mówił premier Tusk.
- Osoba wskazana przez Piskorskiego, która miała zorganizować tę pomoc od CDU, czyli Jan Krzysztof Bielecki, zapytana przez "Wprost" odpowiedziała, że nie ma to nic wspólnego z prawdą - tłumaczył premier.
Jego zdaniem informacje Pawła Piskorskiego są związane z prowadzoną przez niego kampanią wyborczą do Parlamentu Europejskiego.
"Dokładnie pamiętam, dlaczego wyrzucałem Piskorskiego z PO"
- Nie wykluczam, że jest też trzeci powód, dla którego zdecydował się na zestawienie prawdy, pół-prawd, insynuacji i zwykłych kłamstw. Tym trzecim powodem może być chęć wskazania rządu czy konkretnie mnie jako osoby, która się na nim mści, ponieważ on ma bardzo poważne problemy, także o charakterze procesowym - mówił.
Wiarygodność Piskorskiego nie różni się wg Tuska niczym od wiarygodności jego oświadczeń majątkowych, które - jak mówił premier - stały się w Polsce przysłowiowe. - Ja bardzo dokładnie pamiętam, dlaczego wyrzucałem go z Platformy Obywatelskiej - dodał.
"Nie brałem żadnej pożyczki od CDU"
- Chciałbym, żebyście państwo wiedzieli - nigdy nie kupiłem domu w Sopocie. Jak pisze Piskorski - pierwszego domu, zatem jest domniemanie, że kupiłem wiele domów. Mamy z żoną dwa mieszkania - jedno 60-metrowe, drugie niespełna 40-metrowe - oświadczył premier.
- Nie brałem żadnej pożyczki od CDU - ani jako szef KLD, ani jako zwykły obywatel, ani później jako szef PO - mówił. Tłumaczył też, że nie może wytoczyć procesu Pawłowi Piskorskiemu w trybie wyborczym, bo nie ma przepisów, które to umożliwiają. - Tryb wyborczy dotyczy kandydatów, ja nie kandyduję w wyborach - dodał.
"Nie dostarczę Piskorskiemu dodatkowych atrakcji"
- Widzę, że materiał przygotowany przez "Wprost" jest przygotowany perfekcyjnie i z pomocą prawników. Kiedy rozmawiałem z prawnikami, powiedzieli, że bardzo trudno byłoby przyczepić się do sformułowań typu "słyszałem", "jak powiedział mi pewien przedsiębiorca", "wydaje mi się oczywiste". Szczególnie jeśli wśród świadków są osoby zmarłe - mówił Tusk i dodał: - Okładka tygodnika "Wprost" jest w mojej ocenie oczerniająca, ale nie ma pewności, że wygrałbym taki proces .
- Czy mam iść także do sądu z tygodnikiem "W Sieci" który informuje , że przybijałem "żółwiki" z Putinem i radowałem się z wypadku samolotu? - pytał Tusk. Premier zapowiedział też, że nie zamierza w trakcie kampanii wyborczej wytaczać procesu Piskorskiemu, bo "nie będę dostarczał mu dodatkowych atrakcji".
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15877457,Tusk__Wiarygodn...
"To insynuacje". Premier odpowiada Piskorskiemu. Do sądu pójdzie ewentualnie po kampanii
od wiarygodności jego oświadczeń majątkowych. To insynuacje - tak...
czytaj dalej »
Podkreślił też, że nie może pójść na drogę sądową w trybie wyborczym z
Piskorskim lub szefem Twojego Ruchu Januszem Palikotem, gdyż nie ma
przepisów, które to umożliwiają. - Tryb wyborczy dotyczy kandydatów. Ja
nie kandyduję w tych wyborach - tłumaczył szef rządu.
Premier
powiedział, że o dalszym postępowaniu zdecyduje po lekturze książki
Piskorskiego. Ewentualne kroki prawne podejmie jednak po zakończeniu
kampanii wyborczej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. Jeżeli ktoś potrafił działać,
Jeżeli ktoś potrafił działać, czy jak pisała wtedy "Gazeta Wyborcza" - "rozpychać się" w Unii to my, a ta władza jest pokorna, spolegliwa i kompletnie niczego nie potrafi załatwić. To jest polityka autodegradacji. Płynięcie w głównym nurcie musiało się tak skończyć - mówił Jarosław Kaczyński w kontekście 10-lecia Polski w Unii Europejskiej.
Prezes PiS odniósł się do przedstawionego dziś raportu MSZ na temat 10-lecia członkostwa Polski w Unii Europejskiej. - Nie czytałem, ale mogę przewidzieć, co tam jest i mogę się tylko śmiać - stwierdził. Na temat rządowego spotu dotyczącego 10-lecia Polski w UE mówił - To jest w gruncie rzeczy kampania wyborcza finansowana przez państwo. - Nas zmuszano, żeby stary materiał, który chcieliśmy wyemitować przed 10 kwietnia, był uznany za materiał wyborczy, za co nas potem atakowano - mówił.
Wyjaśnienia albo dymisja
Kaczyński pytany był również o zarzuty Piskorskiego na temat finansowania dawnej partii premiera przez CDU. - Oskarżenie jest poważne z tego względu, że Piskorski był znanym politykiem tej partii. Premier powinien wyjaśnić tę sprawę nie na konferencjach prasowych, bo tu już mówił, że to nie prawda, ale w Sejmie - powiedział. Oczywiście, jeśli będą jakieś inicjatywy dotyczące komisji, innych sposobach wyjaśnienia tej sprawy, to będziemy się im przyglądać, natomiast z całą pewnością wyjaśnienie oficjalne, zaprotokołowane jest potrzebne. Sam w tej kwestii wiedzy nie mam - stwierdził Kaczyński. Dodał, że jest gotów na przedstawienie historii swojej partii, jeśli premier Tusk będzie tego chciał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. Grzechu z partii aferałów kłamie, az sie kurzy
"Jesteśmy zakładnikami jednego artykułu"
czytaj dalej »
Jeżeli Paweł Piskorki ma wiedzę odnośnie jakiejś współpracy, jakichś
finansów, to powinien o tym powiedzieć - ocenił Grzegorz Schetyna, szef
sejmowej komisji spraw zagranicznych. Zaznaczył także, że on sam nigdy
nie słyszał, by sytuacja, w której niemiecka CDU przekazywałaby środki
Kongresowi Liberalno-Demokratycznemu, miała miejsce.
- KLD był zbyt mają partią, żeby być partnerem dla wielkiej niemieckiej chadecji - zaznaczył.
Schetyna
wspomniał także kilkukrotnie, że ocenia działania Piskorskiego jako
celowe, mające mu przynieść popularność przed wyborami do Parlamentu
Europejskiego, w których jest kandydatem, a także rozpromować książkę. -
Paweł Piskorski osiągnął to, co chciał osiągnąć. To jest projekt jego
autopromocji - zaznaczył.
---------------------------------------------
Beneficjent moskiewskiej pozyczki
Kwaśniewski: Cenię Piskorskiego, nie wiem nic o niemieckich pieniądzach
- Pawła Piskorskiego cenię jako doświadczonego,
kompetentnego polityka, natomiast nie potrafię powiedzieć, co działo się
w...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. A moze?
Szanowna Pani Marylu. Te dojczmarki od CDU,to zalegly zold z odsetkami,dla dziadka w Wermahcie? Pozdrawiam.
Mam tak samo jak ty
35. @Legionista
:) Witam,
nie wykluczone. Ale przecież nie wszyscy z KLD mieli dziadków w Wehrmachcie.
Donald sie dzisiaj skarżył, że tyrał całe zycie i dostanie 2 tysiące emerytury. Rodzina Donka nawet szpargały po dziadku z Wehrmachtu wystawiła na sprzedaż.
Donek wydaje córke za Cudnego, potrzebuje kasy :)
Pamiątki po dziadku Donalda Tuska na licytacji. Cena wywoławcza to 4 tys. złotych.24 maja w Warszawie odbędzie się licytacja pamiątek po Józefie Tusku, dziadku obecnego premiera.
http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/3418457,pamiatki-po-dziadku-donal...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. Joshka Fischer woził reklamówki z markami dla Tuska?
Były szef MSZ Niemiec: Niech Polska odpowie na zagrożenie w Europie Wschodniej przyjęciem euro
Jeśli Polska przyjmie euro przy najbliższej okazji, wyzwanie Putina dla
Europy Wschodniej otrzyma mocną i pokojową odpowiedź - pisze były szef
MSZ Niemiec Joshka Fischer.
--------------------------------------------------------------------
KLD brał pieniądze od CDU? Piskorski: moi byli koledzy mają wiedzę. To absolutna prawda
- To absolutna prawda - Paweł Piskorski w TVP Info po raz kolejny potwierdził prawdziwość swoich informacji o pomocy finansowej dla Kongresu Liberalno-Demokratycznego od niemieckiej partii CDU. - Potwierdzam, KLD był wspierane przez CDU. Wiem, że moi byli koledzy mają w tej sprawie wiedzę. Możemy to zweryfikować w sądzie - mówił Piskorski.Paweł Piskorski w TVP Info jeszcze raz potwierdził fakt "udzielenia pomocy przez CDU dla KLD". - To absolutna prawda, więcej tego komentować nie będę - mówił Piskorski. Jak zaznaczył były członek Kongresu Liberalno-Demokratycznego oraz Platformy Obywatelskiej Donald Tusk nie odniósł się należycie do tych zarzutów. - Premier zaprzeczał tylko temu, że nie wziął pożyczki od CDU - mówił Piskorski. - Nikt nie mówił o pożyczce, a fraza "pożyczka berlińska", która znalazła się na okładce tygodnika, nie ma zakorzenienia w moich słowach - dodał.Piskorski skomentował również zastrzeżenia Tuska, które ten podnosił na konferencji prasowej. Szef rządu mówił dzisiaj, że trudno ufać w doniesienia Piskorskiego, skoro niewiarygodne są jego oświadczenia majątkowe. - Premier kłamie, mówiąc, że są to niewiarygodne oświadczenia. Jego własne służby to zweryfikowały - wskazywał polityk.
Paweł Piskorski opisywał swoją książkę jako "pierwszą tak otwartą książkę, która opisuje środowisko liberałów od samego początku". - Bardzo otwarcie piszę o tym, jak wyglądała ta rzeczywistość - zapewniał Piskorski. Jak dodał były prezydent Warszawy, Donald Tusk próbuje go zdezawuować, stosując "metody trochę bolszewickie". - Potwierdzam, KLD było wspierane przez CDU. Wiem, że moi byli koledzy mają w tej sprawie wiedzę. Możemy to zweryfikować w sądzie - mówił Piskorski. Były partyjny kolega Donalda Tuska mówi o odpowiedzi premiera: "najwygodniej jest zaprzeczyć faktom, o które się nie jest oskarżanym". - Jestem zniesmaczony stylem rozmowy o mojej książce - mówił Piskorski. - To styl, który nie przystoi premierowi - dodał.
Na prośbę o opublikowanie dowodów, które świadczyłyby o prawdziwości jego tezy, nie chciał jednak udzielić jednoznacznej odpowiedzi, mówiąc jednocześnie, że "dla przyzwoitości w polityce należy się prawdziwa opowieść. Ja tę opowieść przedstawiam w książce". Piskorski zaznaczał także, że opublikowanie książki w tym momencie daje możliwość przeprowadzanie błyskawicznego, bo 24-godzinnego procesu w trybie wyborczym dla wyjaśnienia tej kwestii.
Kandydat do Parlamentu Europejskiego z list Europy Plus Twojego Ruchu zaprzeczył, że wydanie publikacji to zemsta za wyrzucenie z Platformy Obywatelskiej. - Gdyby to była zemsta opublikowałbym tę książkę w 2007 czy 2008 roku. Specjalnie czekałem na zakończenie różnych śledztw - wyjaśniał Piskorski. Jak dodał, czekał do momentu, w którym mógł powiedzieć, że wszystkie jego sprawy są wyjaśnione. - Wiem, że PO życzyłaby sobie, żebym opublikował tę książkę 50 lat po śmierci, bo wtedy na świecie nie byłoby już żadnego czynnego polityka, o którym piszę - komentował Piskorski.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kld-bral-pieniadze-od-cdu-piskorski-moi-b...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. Dopiero w piatek
dotrze do moich rak rzeczony numer WPROST. Pewnie, ze zrobie z niego uzytek na swoj, specyficzny sposob. Wredny, oczywizda.
Tak czy inaczej, szmal od obcych oraz "zolwiki" Tuskiego nie moga nie znalezc sie na czele kampanii wyborczej, tegorocznej majowej i przyszlorocznej. Zbrodnia Smolenska, alez TAK! mOZE Z TROCHE WYCISZONYM zAWISZA cZARNYM, KTOREGO starano sie w ediach zohydazac przez lat wiele. Jak juz obejmie stanowisko szefa MSW, to sie na dobre rozwinie dla dobra Polski Ojczyzny Naszej.
38. Tymczasowy
zanim dotrze WPROST, przeczytaj sponsorowany przez rządzących artykuł :))
Znaleziono nam nową wadę genetyczną, jakby podstawowa skaza (wg światłych europejczyków) czyli Bóg Honor Ojczyzna, było za mało :)
Nieufność - narodowa wada genetyczna Polaków?
narodowa wada genetyczna. Nieufność, która zatruwa nasze umysły. Przez
nią, niezależnie od wykształcenia, wieku czy stopnia zamożności, nie
potrafimy uwierzyć, że nie otaczają nas sami złodzieje i kanciarze »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. Obecny premier i szemrane
Obecny premier i szemrane interesy sprzed lat
KLD i Donald Tusk robili politykę za pieniądze
rodzącego się, często pełnego patologii biznesu. Im więcej mówi
Piskorski, tym więcej powinien Polakom wytłumaczyć premier Donald Tusk.
"Wyjaśnijmy fakty. Dziennikarz 'Wprost' miał niezależną wiedzę o pomocy CDU. Zapytał..."
Ja w ogóle nie chciałem robić skandalu -
przekonywał w Poranku Radia TOK FM Paweł Piskorski, który w swojej
książce powiedział o rzekomym finansowaniu KLD, dawnej partii Donalda
Tuska, przez niemiecką CDU. Tłumaczył, że jego słowa zostały
nadinterpretowane, a dawni liberałowie wpadli w panikę, bo zbyt długo są
w polityce. - Tusk zachował się obrzydliwie. On kłamie - mówił
Piskorski.
Gościem Tomasza Sekielskiego w Poranku Radia TOK FM
był Paweł Piskorski, przewodniczący Partii Demokratycznej, "jedynka"
listy wyborczej koalicji Europa Plus Twój Ruch do Parlamentu
Europejskiego z okręgu zachodniopomorskiego-lubuskiego. A po ostatnich
doniesieniach "Wprost" dotyczących finansowania Kongresu Liberalno-Demokratycznego przez niemiecką CDU w latach 90., także "skandalista", jak to ujął Sekielski.Paweł Piskorski: Z tym skandalistą to skąd?
Tomasz Sekielski: Jak to skąd, sam premier musi odpowiadać na pańskie rewelacje.
- Ja w ogóle nie chciałem robić skandalu. Każdy, kto przeczyta
tę książkę, przekona się, że jest ona możliwie najdalsza od skandali. To
spokojna opowieść o tym, co się działo.
Spokojna.
Opowiada pan o tym, jak politycy CDU przywożą marki
zachodnioniemieckie, a politycy KLD, pierwszej partii Donalda Tuska i
pana, wymieniają je na złotówki. Albo przychodzi Wiktor Kubiak i w
reklamówce przynosi wam pomięte banknoty (śmiech).
- Ta druga rzecz to prawda, a pierwsza wzięła się nie wiadomo skąd.
Mam przekonanie, że przez ostatnie dwa dni muszę odpowiadać...
Połączyłem pana historię o tym, że wie pan o pożyczce z CDU...
- Żadnej pożyczce. Donald Tusk na konferencji odniósł się do zarzutu, który nigdy nie padł.
Wyjaśnijmy fakty. W mojej książce są dwa malutkie akapity na ten temat.
Jeden to odpowiedź na pytanie dziennikarza, który ma niezależną wiedzę
na temat pomocy CDU dla liberałów. Potwierdzam, była taka pomoc, nie
muszę od Jana Krzysztofa Bieleckiego tego wiedzieć. A drugie pytanie
jest takie, żebym to rozwinął. Przyjąłem zasadę, że albo mówię prawdę,
albo odmawiam odpowiedzi, więc odmówiłem odpowiedzi. Moi dawni koledzy z
KLD wpadli w absolutne przerażenie i zaczęli histerycznie na to
odpowiadać. A to jest prawda historyczna, którą raczej powinni
potwierdzić, powiedzieć: "To były inne czasy".
Ale znalazł się ktoś anonimowy, kto opowiedział o tych markach.
- Tak samo jak pan przeczytałem to we "Wprost", oni nie
pokazywali mi tego tekstu wcześniej. I dowiedziałem się, że jest jakieś
drugie źródło informacji. Ja odpowiadam tylko za swoje słowa. Ale
rzeczywiście początek lat 90. to były zupełnie inne czasy i w polskim
biznesie, który był dziki, niecywilizowany, i w polityce. Pieniądze
trafiały z biznesu do polityki w sposób absolutnie nieformalny, co nie
było złamaniem prawa.
Początek lat 90. to różne wielkie afery: spirytusowa, kantorowa. Pomoc finansowa od CDU jest tak wybijana, bo chodzi o Niemcy,
można to wygrać wyborczo. Ale co mnie niepokoi, to to, że mimo tych
afer, finansowych przewałów, braliście od biznesmenów pieniądze w
reklamówkach.
- Tak wyglądały te czasy.
I nigdy się pan nie zastanawiał, skąd oni mogą mieć reklamówkę pieniędzy?
- Wielokrotnie się zastanawialiśmy. I otwarcie piszę, że jeśli
była jakakolwiek informacja, że biznesmen ma problem, kończyliśmy
relację. Ale nie przyjmuję hipokryzji Tuska, który usiłuje się
przedstawić jako człowiek, który nie żył w tamtych czasach. On był
liderem KLD, a teraz lansuje się na mentora moralności, polityki i
biznesu.
Mamy do czynienia z wyjątkowym fenomenem, bo
polska klasa polityczna aktywna w 2014 roku była również aktywna w 1991.
To fenomen, który nigdzie w Europie nie występuje, tam już dawno
zmieniły się pokolenia polityków. A w Polsce wciąż ci sami liderzy:
Tusk, Kaczyński, Miller. I wiem, dlaczego oni tak nerwowo reagują, bo
czasami nie chce się spojrzeć na swój obraz sprzed lat i powiedzieć: "O
Jezu, tacy byliśmy". Ja ich nie oskarżam, taka była Polska.
Ale
jest taki Wiktor Kubiak, nieżyjący już biznesmen. Wystawił spektakl
"Metro", był związany z wojskowymi służbami specjalnymi, zamieszany w
aferę FOZZ i inne dziwne interesy. On wyrasta na ojca chrzestnego KLD.
- Są trzy możliwości. Pierwsza: nie pisać. Ja wiem, że część
moich dawnych kolegów życzyłaby sobie, żeby takie rzeczy powstawały 50
lat po ich śmierci. Ja to odrzucam, uważam, że jesteśmy po 25 latach
zdolni do analizy, jak zmieniła się Polska. I to jest dobra zmiana, nie
ma się czego wstydzić. Druga możliwość: kłamać, omijać problemy. Mówić,
jacy byliśmy wspaniali. Że jak kładliśmy się spać, myśleliśmy o Polsce,
jak wstawaliśmy i myliśmy zęby, też o Polsce.
A wy myśleliście o tym, jak skołować kasę.
- Nie, myśleliśmy, jak zmieniać Polskę w warunkach, które były
dane. A jednym z warunków, tak, był Kubiak, ale jako element tego
wszystkiego. To nie był czas aniołów. Porozumienie Centrum tworzyło
Telegraf, przejmowało "Express Wieczorny" i tworzyło spółkę Srebrna. To
był czas moskiewskiej pożyczki dla PZPR. To był czas, kiedy liberałowie
przyjmowali pieniądze od biznesmenów mających problemy z prawem. Ale czy
oznacza to, że mamy o tym nie mówić? Gdyby taka książka ukazała się we
Francji lub w Niemczech, byłaby przyjęta jako praca naukowa. A tu jest
przyjęta jako praca polityczna.
Bo ukazuje się w okresie wyborczym.
- To element rozliczenia. Jeśli Tusk uważa, że to dla niego
krzywdzące, może pozwać mnie do sądu w trybie wyborczym. Ale nie jestem
doradcą Tuska. On się wczoraj na konferencji zachował obrzydliwie.
Stosuje taką metodę, żeby nie odnosić się do meritum, tylko
zdyskredytować, opluć, obrzucić błotem osobę, która coś wypowiada.
Dlatego Tusk mówi, że Piskorski jest tak wiarygodny jak jego
oświadczenia majątkowe. I mówi to premier rządu, który powinien
wiedzieć, że pięć lat temu zakończyły się wszystkie postępowania
dotyczące moich oświadczeń majątkowych. I wszystko zostało potwierdzone,
że nie ma żadnego problemu, żadnej nieprawidłowości. Tusk po prostu
kłamie.
Skoro pan się zaklina, że wszystko jest prawdą, to może trzeba zaprezentować dowody?
- W momencie, w którym powiem jakąkolwiek rzecz w tej sprawie,
Tusk zareaguje tak samo: stekiem kłamstw i obelg. Jedyne miejsce, które
pozwala na zweryfikowanie tego, jest sąd.
Joschka Fischer o Niemcach, Polsce, gazie i Donaldzie Tusku »
na łamach sztokholmskiego dziennika „Dagens Nyheter” były szef
niemieckiej dyplomacji i publicysta Joschka Fischer.Jeśli w dodatku, twierdzi Fischer, Polska zdecydowałaby się na
przyjecie euro, Putin zetknąłby się ze decydowanym, ale na wskroś
pokojowym oporem przeciwko swym działaniom wobec Europy Wschodniej. Warszawa zaś - czytamy w szwedzkiej gazecie - stałaby się ważnym graczem w centrum coraz bardziej zintegrowanej Europy.Tymczasem,
przyznaje publicysta, Niemcy pozostają głównym przeciwnikiem integracji
europejskiego rynku gazu i energii. Po tragedii ukraińskiej nikt w
Berlinie nie może już jednak bronić takiego stanowiska. Nie ma też już -
zdaniem Fischera, argumentów przeciwko unii energetycznej. Wiemy już
czym jest wspólnota zwana Unią Europejską. Teraz dla Europy nadszedł
czas, by pokazać czego ona może dokonać - konkluduje niemiecki polityk i publicysta.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. no to ja mam TĄ Wadę Genetyczną
bo za żadne skarby nie mogę uwierzyć,ze nie otaczają nas sami złodzieje i kanciarze,szczególnie jak otwieram Tubę" rzondową "
gość z drogi
41. Bielecki,Lewandowski,Tusk...
to czasy zwane słusznie czasami "złodziejskiej prywatyzacji"
ja od siebie dodam..i WSIowej ,też....czego przykładem jest ojciec chrzestny...tych ludzików...wszak pierwszy milion trzeba było ukraść lub dostać od tatusia z WSI
ktos powie nieprawda,prawda ...wystarczy sięgnąć do zapisów sądów a szczególnie z rozpraw jakie toczyły sie w Krakowie...w sprawie pana Lewandowskiego...jak nie TW,czyli Buzek na wózek,lub minister TW Boni,to WSI sPOkojna
gość z drogi
42. Dziś w TV Republika program
Dziś w TV Republika program Anity Gargas „Zadanie specjalne”, a w nim - jak zapowiada redakcja - kulisy finansowania partii Tuska o 19.00, powtórki w środę o 22.30 i czwartek 10.05.
W zwiastunie oglądamy Krzysztofa Wyszkowskiego, który mówi m.in.:
I nagle się okazało, że jest bardzo dużo pieniędzy. Donald zaczął mówić, że zaraz sponsor przyjedzie i przywiezie. Donald Tusk jest jedną wielką chodzącą aferą.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. ukłony dla pana Krzysztofa
złodziejska prywatyzacja pod ochronnym parasolem rządzących i sądów,które nie chciały
tego wszystkiego widzieć.mówiąc,ze nie wolno im się wtrącać w sprawy spółek na prawie handlowym...
Takie to były czasy
gość z drogi
44. "Niemieckie media milczą,
"Niemieckie media milczą, czyli jest coś na rzeczy"
Prof. Zdzisław Krasnodębski o finansowaniu polskich liberałów przez CDU.Można by się spodziewać po mediach niemieckich, że jakoś się tym
zainteresują. Ale jest całkowite milczenie, które dla mnie oznacza
potwierdzenie, że coś jest na rzeczy. Bo przecież milczy się o rzeczach
niewygodnych - mówi prof. Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z portalem
Stefczyk.info.
PO znów stawia na Tuska. Bo na kogo?
Powoli najkrótsza euro kampania wyborcza w historii polski wkracza w
moment przełomu. Do wyborów pozostało niewiele czasu, a Platforma
Obywatelska, której kandydaci robią co mogą aby utrzymać dotychczasową
ilość mandatów w PE mają nowe wsparcie – Donalda Tuska na bilbordach...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. KOGO OFICJALNIE KUPOWALI NIEMCY
Fundacja Boscha wyróżniła również 132 tysiącami marek Władysława Bartoszewskiego za kształtowanie stosunków polsko-niemieckich. Część pieniędzy miała pomóc w publikacji jego wspomnień. Informacje o wsparciu dla Bartoszewskiego można znaleźć w raporcie o działalno-ści Fundacji Boscha za lata 1974-2000.
Ta wiadomość, opublikowana w grudniu 2011 roku (http://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/fundacyjna-ostpolitik-berlina/) , jakoś na nikim w Polsce nie zrobiła wrażenia.
Tak samo jak informacja, że Fundacja Friedricha Naumanna, politycznie umocowana w niemieckiej FDP, sponsorowała m.in. powstanie Instytutu Studiów Strategicznych, którego założycielem był Bogdan Klich, minister obrony w latach 2007-2011.
Fundacja Boscha ufundowała również Katedrę Cywilizacji Europejskiej w Kolegium Europejskim na warszawskim Natolinie, której szefował Bronisław Geremek. Wśród sponsorów Centrum im. prof. Bronisława Geremka, w którego władzach zasiada m.in. były premier Tadeusz Mazowiec-ki, znalazła się natomiast np. Fundacja im. Stefana Batorego, w gronie jej darczyńców zaś… Fundacja Boscha. Z pomocy Fundacji Boscha skorzystał też Instytut Stosunków Międzynaro-dowych w Warszawie. Kwotą 200 tys. marek fundacja wsparła dwa projekty: “Polska i Rosja – sprzeczności i możliwości dialogu” oraz “Miejsce Polski w przyszłym europejskim systemie bezpieczeństwa”. Warto zaznaczyć, że byłym kierownikiem instytutu do 2005 roku był Janusz Reiter, pierwszy po zmianach w 1989 roku ambasador RP w Republice Federalnej Niemiec.
Zdaniem prof. Tadeusza Marczaka z Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Wro-cławskiego fundacje niemieckie, które działają w Polsce te często wręcz ocierają się o korupcję polityczną. wiele z tych fundacji jest w stu procentach finansowana przez niemiecki budżet państwa. A wiadomo, że ten kto płaci, ten wymaga. To jest transakcja wiązana. Można tylko się domyślać, w jaki sposób taki polityk musi się później wypłacić. Najczęściej jest to podporządkowanie się obcej polityce, to na jej korzyść taki polityk musi wtedy działać, często wbrew interesom naszego państwa. Zgodzenie się na tego rodzaju “pomoc”, “sponsoring” – to jak otwarcie furtki roszczeniom niemieckim. Dlatego w polskim prawodawstwie nie powinno być w ogóle przyzwolenia na zakładanie na terenie naszego kraju tego typu organizacji. Godzi to bowiem w polską rację stanu.
http://www.bibula.com/?p=15127
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. Michalkiewicz: Stronnictwo
Michalkiewicz: Stronnictwo Ruskie w natarciu
„Zasiedziałe w naszym nieszczęśliwym kraju od dziesięcioleci
Stronnictwo Ruskie przeszło do natarcia i pan Paweł Piskorski
przypomniał sobie o jurgielcie” – pisze Stanisław Michalkiewicz w ND,
wskazując że sprawa została ujawniona w wyniku starcia interesów
odmiennych stronnictw.
Literatura jak zwykle wyprzedza życie i gdyby tak Umiłowani
Przywódcy, zamiast drżącymi palcami przeliczać wydojoną forsę, trochę
czytali, to na pewno wzięliby sobie do serca przestrogę poety piszącego:
„Niech sobie człowiek wiarę ma, czy nie ma, ale najgorzej, kiedy się
nie trzyma tego, w co już raz wdepnął i próbuje, jaka się wiara lepiej
dopasuje”. Gdyby tak, dajmy na to, członkowie Stronnictwa Pruskiego,
gwoli przelicytowania pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, nie próbowali
umizgiwać się do Stanów Zjednoczonych, które na gwałt reaktywują w
naszym nieszczęśliwym kraju Stronnictwo Amerykańsko-Izraelskie, to kto
wie – może pan Paweł Piskorski nie przypomniałby sobie po 20 latach, że
Kongres Liberalno-Demokratyczny brał jurgielt od Niemiec, a konkretnie –
od CDU?
Niestety zaczęli się umizgiwać, a co gorsza – podskakiwać zimnemu
rosyjskiemu czekiście Włodzimierzowi Putinowi, toteż zasiedziałe w
naszym nieszczęśliwym kraju od dziesięcioleci Stronnictwo Ruskie
przeszło do natarcia i pan Paweł Piskorski przypomniał sobie o
jurgielcie. Reakcja władz PO była charakterystyczna nie tylko dla tej
formacji, ale dla zdecydowanej większości Umiłowanych Przywódców.
Najpierw posągowa pani Kidawa-Błońska, najwyraźniej nie otrzymawszy od
zacukanego premiera Tuska żadnych rozkazów, próbowała zbyć rewelacje
pana Piskorskiego wyniosłym, wzgardliwym milczeniem, ale kiedy
niezależne media temat podchwyciły, to znaczy – kiedy okazało się, że
pan Piskorski nie jest żadnym kamikaze, że bynajmniej nie jest
osamotniony, tylko chroni się za murami wpływowego przecież Stronnictwa
Ruskiego, PO wydała z siebie beknięcie, że wszystko jest w jak
najlepszym porządku, bo w tych czasach nie było przepisów o finansowaniu
partii. Ano, jużci prawda; w XVIII wieku też nie było przepisów o
finansowaniu partii i pewnie dlatego jurgieltnicy byli nie tylko
bezkarni, ale i wpływowi.
Zresztą mniejsza o to, bo dla każdego nieuprzedzonego obserwatora
naszej politycznej sceny jest oczywiste, że Umiłowani Przywódcy, po tylu
przejściach, mogą spierać się ze sobą już tylko o różnicę łajdactwa –
co zresztą oddziałuje zaraźliwie na bezpośrednie ich otoczenie. Oto
pochodząca ze świętej rodziny pani red. Dominika Wielowieyska
skrytykowała przywódcę dziwnie osobliwej trzódki, czyli posła Palikota,
że wytykając nieubłaganym palcem Platformie Obywatelskiej jurgielt,
staje po stronie Jarosława Kaczyńskiego.
Ale co tu się dziwić; skoro powiadają, że nawet właściciel z czasem
upodabnia się, również fizycznie, do swojego psa, co uczeni nazywają
mimetyzmem, to cóż dopiero musi się dziać w „Gazecie Wyborczej”, gdzie
po staremu obowiązuje tzw. świadoma dyscyplina? A tu, jakby tego było
mało, również pan europoseł Marek Migalski przypomniał sobie, jak to pan
prezes Kaczyński domagał się od niego doli z apanaży europosła na rzecz
PiS. Pan poseł Migalski nie w ciemię bity, natychmiast z PiS-u
wystąpił, podobnie jak inni, niegdysiejsi faworyci prezesa Kaczyńskiego,
więc ciekawe, jak to będzie teraz, to znaczy – który z faworytów
obecnie stręczonych nam na Umiłowanych Przywódców w PE, po wyborach pana
prezesa zdradzi.
Znacznie ważniejsze jednak od zachowań Umiłowanych Przywódców będą
losy konfliktu, jaki najwyraźniej rozgorzał między Stronnictwem Ruskim a
gwałtownie reaktywowanym Stronnictwem Amerykańsko-Izraelskim. W tym
konflikcie rewelacje pana Piskorskiego skłonny jestem traktować jako
pierwsze poważne ostrzeżenie, za którym mogą przyjść poważniejsze ciosy –
bo warto pamiętać, że w notatce o stanie zasobów archiwalnych MSW,
przedstawionej przez min. Macierewicza Umiłowanym Przywódcom 4 czerwca
1992 roku, była informacja, iż przed rozpoczęciem niszczenia akt MSW
wszystkie zostały zmikrofilmowane w trzech kompletach, z czego dwa są za
granicą, a jeden w kraju. Wynika z tego, że spuszczone z łańcucha przez
złego Putina Stronnictwo Ruskie może nieźle namieszać, bo w tych
mikrofilmach jest mnóstwo tzw. danych wrażliwych – między innymi, kto,
od kogo i ile forsy wziął i nawet – gdzie ją schował.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Piskorski przekonuje, że
Piskorski przekonuje, że argumenty świadczące o finansowaniu KLD przez CDU przedstawi „tylko wobec organu, który jest w je stanie zweryfikować” - jego zdaniem rolę takiej instytucji pełni komisja śledcza.
— napisał na Twitterze polityk Stronnictwa Demokratycznego.
Zobacz pismo Piskorskiego:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. VINCENT Z BYDGOSZCZU :)))
"Niech wszyscy słyszą, Pan Premier zawsze z Zawiszą"
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Piskorski Ameryki nie odkrył.
O finansowaniu partii mówił w sejmie A. Lepper i pisał JKM.
Leppera uważano za chorego umysłowo.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
50. Szanowny Panie Michale
PISKORSKI WYGRYWA SWOJE KARTY, ALBO WYKONUJE WYMUSZONE ZLECENIE.
Jedna banda, kruk krukowi oka nie wykole, wszystko skończy się na niczym, balon będzie rósł do wyborów i zejdzie z niego powietrze po 25 maja.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Wyszkowski: informacje
Wyszkowski: informacje ujawnione przez Piskorskiego uważam za wiarygodne
„Towarzyszyło mi zaskoczenie związane z dziwnym
finansowaniem, tzn., że sponsor przyjeżdża z torbą pieniędzy i ją
wręcza. (…) Wyglądało, to wszystko niepokojąco, ale nie było mowy o
podejrzeniach; tym bardziej, że pieniądze pochodzą z zagranicy” – tymi
słowami do sprawy finansowania przez CDU Kongresu
Liberalno-Demokratycznego odniósł się Krzysztof Wyszkowski,
współzałożyciel wolnych związków zawodowych oraz publicysta.
„Nie było też mowy o tym, że te pieniądze pochodzą z nielegalnych
źródeł” – zwrócił uwagę publicysta. Mówię tu o pieniądzach z funduszu,
które dostarczał wybitny agent służb bezpieczeństwa Wiktor Kubiak,
bliski przyjaciel Donalda Tuska. Rodzina Tuska dzisiaj może wypiera się
tej przyjaźni, jednak wiele mu zawdzięcza. Tak, jak ujawnił Piskorski,
Kubiak finansował nawet zakup mieszkania, w którym cała rodzina dzisiaj
odbywa sesje zdjęciowe dla różnych mediów.
(…) Zaczęło się od raportu Macierewicza przygotowanego i
opublikowanego przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To służba
bezpieczeństwa wytypowała Donalda Tuska na lidera nowej partii. Dlaczego
go wytypowała? Nie mamy jednoznacznych dowodów, ale wskazówką dlaczego,
to właśnie on stał się faworytem agentów służby bezpieczeństwa i jemu
przyznano fundusze na odegranie roli politycznej w niepodległej
Rzeczpospolitej może być fakt, że Tusk nigdy nie był przedmiotem
rozpracowania przez służby. To jest niesamowita historia. Jedyny taki
działacz antykomunistyczny, który podaje się za człowieka solidarności, a
nawet twierdzi, że jeszcze w latach ’70 miał coś wspólnego z wolnymi
związkami zawodowymi przyznaje się do tego, że zawsze był antykomunistą,
a jego staż działacza komunistycznego przed ’89 rokiem liczy co
najmniej 10 lat. To wszystko jest zadziwiające, ponieważ służby
bezpieczeństwa nie zrobiły nawet operacyjnego sprawdzenia, mimo że w ’83
roku Donald Tusk został zatrzymany i miał tylko jedną rewizję wtedy,
kiedy szedł na spotkanie właśnie ze mną. Jednak pomimo rewizji nie
podjęto rozpracowywania. Należy przypomnieć, że każdy człowiek, który
chociaż raz przewinął się przez kontrolę służb bezpieczeństwa podlegał
tzw. sprawie operacyjnego sprawdzenia. Niestety w przypadku Tuska tego
nie zrealizowano. Tusk był pod specjalną ochroną, ale jeżeli miał
ochronę od strony służb bezpieczeństwa, to fakt, że był finansowany
przez agenta Kubiaka znaczy, iż postawiono na człowieka, którego już
wcześniej mieli rozpoznanego w sensie pozytywnym, to znaczy jako swojego
faworyta. To niesamowite. Potwierdzenie Piskorskiego, że on uwikłał się
nie tylko w bycie dłużnikiem, finansowanym przez służby bezpieczeństwa,
ale nawet przez Niemcy zachodnie (przecież te rzeczy musiały odbywać
się przez zachodnio-niemieckie służby specjalne) to naprawdę bardzo
poważna sprawa, która podchodzi pod domniemanie współpracy
szpiegowskiej. To musi zostać wyjaśnione.
Wtedy nie podejrzewaliśmy Tuska o niecne kontakty, czy nawet o
finansowanie przez służby bezpieczeństwa. Byłem przekonany, że był on
surowo rozpracowywany. Jednak, to czego dowiedzieliśmy się od IPN, to
dla mnie sensacja. Wcześniej krążyła tylko legenda jakoby Donald Tusk
był działaczem antykomunistycznym. To kolejne kłamstwo w jego
życiorysie.
Należy zwrócić również uwagę, że to nie jest tak, że oddzielnie
istniała sprawa niemiecka i uzależnienie od Niemców, a oddzielnie sprawa
rosyjska. Służba bezpieczeństwa wiedziała wszystko o Tusku, a skoro
tyle wiedziała to znaczy, że wiedzieli również Sowieci. Mam poczucie, że
służby bezpieczeństwa w tym wymiarze pracowały na zlecenie właśnie
Sowietów. Chodziło o przemyt materiałów elektronicznych, wtedy
obowiązywał jeszcze zakaz eksportu za Wschód nowoczesnych technologii, a
Sowieci robili to z pomocą Polaków. Dlatego też Kubiak był na
Zachodzie, by te układy scalone przemycać do Polski, ale oczywiście to
wszystko trafiało na wyposażenie armii sowieckiej. Skoro Rosjanie są
dzisiaj w posiadaniu radykalnie kompromitujących informacji na temat
Tuska, to znaczy, że są w posiadaniu narzędzi nacisku na niego. I
odwrotnie. Myślę, że wielu funkcjonariuszy komunistycznej policji
politycznej przewerbowało się na rzecz Niemców czy Amerykanów. W tym
sensie cały świat ma w ręku kompromitujące oblicze Tuska i wszyscy
wiedzą, kim ten człowiek jest, że jest to człowiek dyrygowany. Niestety,
tylko Polacy mają wrażenie, że to sympatyczny, wiarygodny szef naszego
rządu. To jest rzecz katastrofalna.
W moim przekonaniu ten człowiek powinien natychmiast złożyć dymisję,
bądź zostać zmuszony do złożenia dymisji, a nawet myślę, że powinien
zostać aresztowany. Według mnie Donald Tusk powinien siedzieć w areszcie
do czasu procesu i wyjaśnienia, bo przecież jako człowiek przebywający
na wolności może mataczyć, a te sprawy są zbyt poważne. Tu ważą się
polskie interesy narodowe, wojskowe, sprawa bezpieczeństwa państwowego i
narodowego Polski. Tego nie można lekceważyć. Jeżeli Piskorski domaga
się śledztwa sejmowego, to jest to sprawa najpoważniejsza, nawet w
sytuacji, kiedy mamy wojnę na Wschodzie i zagrożenie rosyjskie.
Donald Tusk broni się jak potrafi. Trudno mu się dziwić. Mając w
perspektywie – w moim przekonaniu – więzienie dla człowieka podejrzanego
o współpracę z obcymi służbami przeciwko fundamentalnym interesom
państwa polskiego możemy się spodziewać, że będzie kręcił. Obowiązkiem
każdej osoby publicznej byłoby w takiej sytuacji wystąpienie do sądu z
oskarżeniem o zniesławienie. To, że Tusk tego nie robi, to jest
przyznanie się do winy. Tutaj polska opinia publiczna powinna zażądać
natychmiastowego ustąpienia i podjęcia wszelkich możliwych śledztw
przeznaczonych do obrony państwa. (…)
Trzeba również wskazać, że tak, jak służby bezpieczeństwa, czy
wojskowe służby informacyjne kształtowały polską scenę polityczną w
sensie partyjnym, tak samo kształtowały skład ekip dziennikarskich. To
jest jedna paczka. Nie chodzi tylko o personalne związki. Donalda Tuska z
takimi ludźmi, jak Tomasz Lis, czy Monika Olejnik łączą niewidzialne
więzi. Wszyscy połączeni są jakimiś skomplikowanymi, ale twardymi
powiązaniami interesów.
Myślę, że potrzebny jest apel do opinii publicznej. Świat
dziennikarzy jest tak uzależniony, że boi się, iż Tusk upadając
pociągnie ich za sobą, więc w tym sensie to jest wzajemny interes. Jeden
drugiemu gwarantuje czystość finansową i osobistą, a wszystkie te
środowiska są uwikłane w działania wymierzone przeciwko Polsce.
RIRM
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl