Jasnogórskie kazanie [Tuba Cordis 30 III A.D. 2014]
Maryla, sob., 29/03/2014 - 21:01
Kim jesteś, Polaku? Bądź orłem!
Kazanie ks. prałata Romana Kneblewskiego, proboszcza parafii NSPJ w Bydgoszczy, wygłoszone podczas Mszy św. w Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze Zwycięstwa - w ramach I Pielgrzymki Młodzieży Wszechpolskiej Ruchu Narodowego, w sobotę 22 marca A.D. 2014
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
5 komentarzy
1. I pielgrzymka Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego na Jas
I pielgrzymka Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego na Jasną Górę - 5 przemarsz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Dziękuję ks. Romanowi Kneblewskiemu
za to kazanie...
I Tobie, Marylu, za jego tutaj umieszczenie...
Pozdrawiam
3. Ks. Roman Kneblewski
uczy młodych Polaków wartości. Oby więcej takich Pasterzy !
Kim jesteś Polaku?
Opublikowano: 29 marca 2014
Kim Ty jesteś współczesny Polaku? Czy tak jak orzeł, potrafisz się wznieść wysoko, ponad prywatę, ponad to co przyziemne, ponad swoje wygodnictwo, zarobki, ponad podziały? Czy potrafisz się unieść wzwyż i z lotu owego królewskiego ptaka ogarniać jak najszersze horyzonty?
Czy patrzysz daleko i wstecz za siebie, żeby poznać i odkryć na nowo swoje wspaniałe dziedzictwo, dzieje nie mające sobie równych, klejnot narodowej kultury? Czy patrzysz z troską w przyszłość, żeby w jak najlepszym stanie ten skarb pomnożony przekazać następnym pokoleniom? Czy patrzysz też bacznie na prawo i na lewo, czy jakieś niebezpieczeństwo nie czyha, gotów rzucić się do obrony i nie dać skalać gniazda?
Czy jesteś taki, jak ten królewski ptak, czy może jak ta nieszczęsna kura – chodzisz po swoim ciasnym podwórku, tylko narzekasz, gderasz, gdaczesz i patrzysz, kto by tu ziarna posypał, żeby się rzucić i rozdziobać. A może, nie daj Boże, nie jesteś już nawet kurą, tylko jakimś hodowlanym brojlerem, w ciasnym boksie z telewizorem, niezdolnym kroku o własnej sile nawet wykonać – żywiony jakaś papką medialną, byle jaką, którą obcy Ci dadzą, gotów to wszystko pożreć, cały słaby, niezdolny do niczego, gotowy do tego, żeby inni zrobili z Tobą co zechcą?
Kim jesteś współczesny Polaku? Bądź sobą! Bądź orłem!
x. Roman Adam Kneblewski, Kazanie jasnogórskie (fragm.), 22 marca 2014 r , Częstochowa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. O Maryi ... wiele lat temu...
Dwa dni temu „przypadkiem” otworzyłam teczkę do której dawno nie zaglądałam, a tam było pismo „Rycerz Niepokalanej” z października 1947 roku... W nim rozważania zatytułowane "Maria - niewiastą mocną", podpisane Z. Jakimiak. Zamieszczam je tutaj ponieważ są na ten sam temat. Zachowuję oryginalną pisownię.
Pobożność ogółu polskich katolików do Matki Chrystusowej jest wielka, na wiekowej tradycji oparta, ufna, czuła, dziecięca. Ma ona wszelako jeden brak i to bardzo wielki. Sama Maria wskazała nań raz pewnej zakonnicy. Gdy ta błagała ja słowami hymnu „Ave maris Stella”: Pokaż, że jesteś Matką, Matka Boża odpowiedziała: „Pokaż, że jesteś córką”.
Pobożność dziecięca ma wielką zaletę bezgranicznej ufności. Ale pobożność ta jest ślepa. Nie widzi rozmiaru dobroci Matki, Jej cierpień, wyrzeczeń, wielkości, piękna. Nie stara się Jej coraz bardziej poznawać. Jest samolubna: myśli tylko o korzyściach własnych, a zapomina, że Matce trzeba pomóc swoją własną pracą, cierpieniem, modlitwą, że trzeba Ją pocieszać, a zwłaszcza, że trzeba Jej słuchać.
Otóż nie można być na stałe takim niemowlęciem Matki Bożej. Prawdziwą pobożność do Niej poznaje się po wzroście duchowym. A w miarę tego wzrostu powinniśmy coraz lepiej poznawać to, czego prawie się o Marii nie mówi, a co jest rzeczą oczywistą, że jest Ona nie tylko najsłodszą, najlepszą, najczulszą z matek. Owszem, to prawda. Gdyby zebrać i dodać do siebie miłość wszystkich matek, jakie były, są i będą na ziemi do ich dzieci, to jeszcze miłość Matki Najświętszej do nas jest bez porównania większa. Ale to jest jedna tylko storna rzeczy. Jest jeszcze i druga. Maria jest niewiastą mocną. Pisał o tym dużo Jej czciciel Leon Bloy, Francuz. Piękny Jej obraz dał również Anglik Chesterton w „Balladzie o białym koniu”, kiedy król Alfred w ostatnim, rozpaczliwym ataku na pogan widzi nad sobą Marię, która
W swym sercu mieczów siedem
Lecz w ręku miała ósmy!
Maria jest niewiastą waleczną, która „wszystkie herezje Sama zniszczyła na całym świecie”, która ma też zetrzeć głowę zła – szatana.
Nie ma waleczniejszych, bardziej odważnych, straszliwszych, zapamiętalszych rycerzy jak matki w obronie dzieci. A jakaż musi być Królowa Męczenników, Matka Odkupiciela , która dała nam jedynego Syna na straszną mękę, żeby nas zbawił?
Kocha nas Ona ogromnie, ale pamiętajmy, że kocha więcej Chrystusa . Jeżeli cierpiała nad Jego męką, to więcej cierpi teraz, gdy Go w dalszym ciągu bez końca męczymy naszymi grzechami, bluźnierstwami, lekceważeniem Jego przykazań, niedbalstwem, oziębłością. Kocha Ona i broni dobre dzieci, które Jej Syna kochają, naśladują Go i służą Mu. Ale nie znosi tych, które, wiedząc o Jego ofiarach i boskości, nie chcą Mu oddawać czci i gardzą Jego łaską, albo są wobec Niego obojętne. Matka nie znosi, gdy się nie zauważa, nie chwali jej dzieci. A cóż dopiero takiego Syna, jak Chrystus Pan, który umarł specjalnie za każdego człowieka. Przed okiem Matki nic nie ujdzie. Tylko ci, którzy z miłością , z najlepszą wolą czczą Chrystusa , uznając Jego widzialnego Namiestnika – Papieża - znajdują łaskę w Jej oczach. Ale miłości i dobrej woli wobec Chrystusa nigdy nie jest za dużo, nigdy nie jest dość.
Jest Ona dobrą, tkliwą, miłosierną Matką, ale i Jej dobroć ma pewne granice wobec nieustannych zniewag, wyrządzanych Synowi. Toteż najpierw uprzedza ludzi (w La Salette przed stu laty), że nie może już dłużej wstrzymać ręki Syna, a potem przychodzą okropne kary, wojny, głody, zarazy. Zapowiada przy tym coraz gorsze plagi.
Zapowiedzi są warunkowe. Nie spełnią się o ile ludzie się poprawią. Toteż ci katolicy, którzy mają szczere nabożeństwo do Marii, powinni się starać jak najprędzej wyjść z lekkomyślnego dzieciństwa, w którym mają tylko dobre samopoczucie, bezpieczeństwo, ufność, ale też i bierność, bezczynność, krótkowzroczność i samolubstwo.
Trzeba dojrzeć, zachowując jednak ufność i niewinność dziecka i wziąć się za trudną, ciężką pracę dorosłych, za apostolski trud rycerzy Niepokalanej dla przyspieszenia i rozszerzenia Królestwa Bożego, któremu nie będzie końca.
Z. Jakimiak
5. Królowa Polski [Tuba Cordis 6 IV A.D. 2014]
Na przedłużeniu ostatnio publikowanego kazania, które ks. prałat Roman Kneblewski, proboszcz bydgoskiego Sacre-Coeur wygłosił na Jasnej Górze Zwycięstwa, a także w ślad za kolejną rocznicą ślubów króla Jana Kazimierza, złożonych w katedrze we Lwowie - przypominamy filmik sprzed niespełna roku.
Słowo ks. prałata Romana Kneblewskiego, proboszcza parafii NSPJ w Bydgoszczy, na V niedzielę Wielkiego Postu - 6 kwietnia A.D. 2014.
Prezentowane informacje zostały zaczerpnięte od ks. Ksawerego Wilczyńskiego, proboszcza w Koszutach Małych k. Słupcy - wybitnego znawcy w temacie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl