Czy rzeczywiście zmarnowaliśmy ostatnie 25 lat?

avatar użytkownika elig
Mamy ostatnio falę publikacji o Okrągłym Stole. Mainstream próbuje przedstawiać go jako wspaniały sukces, a obóz patriotyczny twierdzi, że była to zdrada narodowa, wskutek której zmarnowaliśmy ostatnie 25 lat, Polska wymiera, a ludzie żyją w nędzy. Gdzie leży prawda? W grudniu 2009 pisałam / http://piwnica.tkm.cc/arch/elig3/146829,2009-rok-marazmu-i-okraglych-rocznic.html / o 20 rocznicy Okrągłego Stołu: "Z drugiej zaś strony Solidarność była tylko cieniem dawnej potęgi, a społeczeństwo było zastraszone. Co wiecej, zapomina się na ogół o tym, że w PRL obowiązywał przez ponad 40 lat system t.zw. nomenklatury. Wszystkie kierownicze stanowiska o jakimkolwiek znaczeniu były zastrzeżone wyłącznie dla członków PZPR. W efekcie siły antykomunistyczne nie dysponowały kadrą zdolną do kierowania krajem. To właśnie system nomenklatury był fundamentem władzy komunistów, ważniejszym, niż terror UB i SB. W takiej sytuacji jakiś kompromis z komunistami był po prostu nieunikniony. Prawdziwa zdrada interesów Polski dokonała się później, w latach 1990-1992. To wtedy nie wykorzystano rozpadu ZSRR i całego bloku komunistycznego dla ostatecznego pozbycia się resztek dawnego systemu. Stało się tak, bo rządzacy wówczas bali się własnego społeczeństwa oraz chcieli czerpać korzyści materialne z układu z postkomunistami.". Nomenklaturę szerzej omówiłam / http://piwnica.tkm.cc/arch/elig3/156818,nomenklatura-w-prl.html /. Stwierdziłam, że: Gdy bezpartyjny chciał objąć nawet tak niskie stanowisko, to musiał uzyskać rekomendację z POP /podstawowa organizacja partyjna/ swojego zakładu pracy. W resortach siłowych praktycznie wszyscy oficerowie musieli być członkami partii komunistycznej. Prowadziło to do sytuacji w której zdolny inżynier musiał wstapić do partii, jeśli chciał zostać n.p. kierownikiem wydziału w swojej fabryce. On mógł mieć ten cały komunizm gdzieś, ale jako członek PZPR miał obowiązek udawać, że wierzy Marksowi i Leninowi. Była to świetna szkoła konformizmu i zakłamania. Co więcej, wystąpienie z PZPR było traktowane jako czyn antypaństwowy i spotykało się z represjami. Właśnie to, a nie miłość do komunizmu, spowodowało, że za Gierka partia komunistyczna liczyła trzy miliony członków. Opisana powyżej sytuacja miała decydujace znaczenie dla rozwoju sytuacji po roku 1989. Spowodowała ona, że postulowana wówczas dekomunizacja była praktycznie niemożliwa. Wszyscy ludzie mający praktykę w zarzadzaniu czymkolwiek, byli w PZPR. Większość działaczy Komisji Zakładowych "Solidarności" wyemigrowała po stanie wojennym. Kompromis "Okragłego stołu" był wiec nieunikniony. (...) Podobna sytuacja była we wszystkich krajach postkomunistycznych, oprócz byłego NRD, dokąd można było ściągnąć kadrę z Niemiec Zachodnich. Nie jest więc przypadkiem, że dekomunizacja nie udała się w żadnym tych państw.". Dziś, po czterech latach nadal mogę się pod tym podpisać. Moim zdaniem, tak było. Nie jestem w tym poglądzie odosobniona. Przytoczę fragment komentarza Janko Walskiego opublikowanego 7.02. 2014 / http://naszeblogi.pl/44122-lech-zborowski-antoniego-dudka-taniec-na-stole#comment-965725 /: "Zgoda, kiszczak z jaruzelskim teatr urządzili, Janko Walski- 07.02.2014 16:18 ale nikt nie miał co do tego wątpliwości wówczas: chcą nas systemową niewydolnością obdzielić i tyle. Nie było też tajemnicą, że ci których kiszczak zaprosił do rozmów nikogo nie reprezentowali, ale wszyscy im ufali! Rzecz jasna poza prowadzącymi, ale tego wówczas nie wiedzieliśmy. To byli przecież nasi święci męczennicy, Kuroń, Michnik, Geremek, Frasyniuk, Mazowiecki, Wałęsa itd i ich mniej znani giermkowie od merytorycznej roboty! (...) Świadomość rozbieżnych celów junty nie przeszkadzała popieraniu rozmów ani trochę. W beznadziei końcówki lat osiemdziesiątych, urobionych przez Urbana, Rakowskiego, Waltera i Górnickiego mas i zamykanych coraz częściej drzwi przed kolporterami bibuły nie było żadnego pola manewru. Impuls do nowego ruchu przyszedł z zewnątrz, gdy rewolucja solidarnościowa całkowicie niemal dopalała się. Wykorzystanie tej szansy wbrew niektórym liderom podziemia odciętym od rzeczywistości było jedynym sensownym działaniem. Wszystko zależało od zdolności negocjacyjnych tych z którymi utożsamialiśmy się, a co do których nie było żadnych wątpliwości. W to że to "nasi", w dodatku najlepsi, nie wątpił nikt.". Ci "święci męczennicy", jak ich ironicznie nazywa Janko Walski, zaraz po 4 czerwca 1989 pokazali, że wolą trzymać z komuną niż z polskim narodem, a potem było jeszcze gorzej, Efektem ich zdrady, która nastąpiła dopiero PO Okrągłym Stole było powstanie III RP w obecnym kształcie. Czy jednak sprowadzilo to na nas same nieszczęścia? Większość prawicowych publicystów tak uważa. Weżmy dzisiejszy artykuł Sergiusza Muszyńskiego "Duch Okrągłego Stołu wpędził Polaków w nędzę" w portalu Wpolityce.pl / http://wpolityce.pl/artykuly/73794-duch-okraglego-stolu-wpedzil-polakow-w-nedze-nie-samo-wydarzenie-a-jego-interpretacja-lansowana-od-zarania-iii-rp /. Czytamy w nim: "Faktem pozostaje, że interpretacja Okrągłego Stołu, o której pisałem wyżej zrobiła z Polaków nędzarzy i niewolników, a na wielu wymusiła emigrację. W imię „nieuchronnych kosztów transformacji” ludzie przestali być ludźmi, stając się środkiem produkcji albo niewartymi zachodu masami. (...) Z „dobrodziejstwa” zafundowanego nam przez Balcerowicza nie podnieśliśmy się nigdy i najprawdopodobniej długo się nie podniesiemy, odczuwając to m. in. poprzez dramatycznie niskie płace (stale malejący, obecnie 35,6% udział płac w PKB). 25 lat po Okrągłym Stole żyjemy w kraju olbrzymiej niesprawiedliwości, w którym władza nie myśli o dobru wspólnym ani o budowaniu poczucia wspólnoty. Żyjemy w państwie, które zamiast prowadzić suwerenną politykę zagraniczną, stało się narzędziem polityki Niemiec i Rosji. W III RP nie ma polskich banków, handlu ani przemysłu, zaś jako konsumenci uzależnieni jesteśmy od zagranicznych produktów. Nie ma też polityki historycznej ani rozliczenia dawnego systemu. Jest za to gigantyczna korupcja, afery i złodziejstwo, bieda i bezrobocie, niż demograficzny, wykluczenie oraz niskie płace. To wszystko ma swoje źródła w unoszącym się nad nami duchu Okrągłego Stołu.". Ten ponury obraz nie jest na szczęście prawdziwy. Jest on zakłamany mniej wiecej w tym samym stopniu, co zachwyty prorządowych mediów nad "transformacją ustrojową", o których Rafał Ziemkiewicz pisał dziś tak / http://dorzeczy.pl/urban-factor/ /: "Przez tzw. wiodące media przetoczył się istny korowód komunistycznych zombich − po części na okoliczność jubileuszowego mebla, po części ku obronie i chwale WSI. Funkcjonariusze agit-propu III RP jakoś się zupełnie nie brzydzą rozmawiać z Kiszczakiem, Urbanem czy generałem Dukaczewskim (...) Prorządowi propagandyści wiedzą doskonale, że w dyskusji nie mają najmniejszej szansy. Oficjalna narracja o Okrągłym Stole jest w świetle faktów nie do obrony, a faktom tym zaprzeczyć nie można. Można jedynie rozpaczliwie zamykać się w getcie jedynej słuszności, topić w rocznicowym spijaniu miodu z dzióbków i krzykiem, moralnym szantażem, graniem na emocjach i wszelkimi innymi sposobami starać się wpływać na lemingi,". Tyle o mainstreamie, ale na czym polega zakłamanie prawicowych mediów? Weźmy na przykład problem bezrobocia, które pociąga za sobą emigrację i niskie płace. Nie jest prawdą, że spowodował to Balcerowicz, czy nieudolność Tuska. Już w II RP, przed wojną, pisano wiele o utajonym wielomilionowym bezrobociu na wsi. Po wojnie, w latach 50-tych, 60-tych i 70-tych forsowna komunistyczna industrializacja poukrywała rzesze bezrobotnych w kombinatach i na "wielkich budowach socjalizmu". Dowcip z czasów PRL mówil o zagranicznym ekspercie, który widząc, że czterech ludzi robi to, co u niego wykonuje dwóch, zapytal: czemu tu pracuje czterech robotników? Otrzymał odpowiedź: bo dwóch pozostałych jest na chorobowym. Po 1989 roku to ukryte bezrobocie ujawniło się w pełnej krasie.. Stałoby się tak niezależnie od tego, kto by rządził. Oczywiście postkomunistyczne sitwy, fasadowa demokracja i nieudolnośc rządów PO problem ten pogłębiają, ale nie są jego przyczyną,. Nie jest prawdą, że nie mamy przemysłu i handlu. Od 1989 roku powstało ponad 2 miliony firm. Małe i średnie przedsiębiorstwa wytwarzają 2/3 PKB i zatrudniają 3/4 pracowników. Polecam wpisanie w Google "nowa fabryka". Otrzyma się wiele informacji o nowootwieranych zakładach. N.p. w Sosnowcu zbudowano nową fabrykę kolektorów słonecznych, a w Bytowie buduje się właśnie duży zakład produkujący okna, który zatrudni 1000 osób. Takich przykładów jest mnóstwo. Kryzys demograficzny to wspólna cecha WSZYSTKICH europejskich krajów postkomunistycznych od byłego NRD, poprzez Bułgarię po Rosję i Ukrainę. W Polsce dopiero teraz zaczyna się on dawać we znaki. Pisałam o tym / http://naszeblogi.pl/40216-demografia-nie-zna-litosci /. Warto też przypomnieć, że w 2008 roku zaczął się światowy kryzys gospodarczy, który pod koniec 2009 dotarł do Polski z Zachodu. Poprzednie 6 lat, 2004-2009 były chyba najpomyślniejsze dla Polaków od czasu zakończenia drugiej wojny światowej. Niestety, następne cztery lata zastoju i regresu zniweczyły już ich efekty. Ten fakt w połączeniu z wyjątkowo skorumpowanymi i nieudolnymi rządami PO spowodował, że w naszym kraju panuje obecnie ponury nastrój beznadziei. Mimo to trzeba zauważyć, że Polska jest już innym krajem niż w 1989 roku, a wiele zmian jest na lepsze. Malowanie obrazu naszego kraju wyłącznie czarną farbą jest tak samo nieuprawnione, jak opowiadanie propagandowych bredni o "zielonej wyspie".

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @elig

tak, a w Ameryce juz Murzynów nie biją. 25 lat minęło.
A w Afryce to dopiero zmiany ! (DLA NIEKTÓRYCH).

PS. gorzej mają w Libanie, Egipcie i Syrii . Wszędzie tam, gdzie dotarła Arabska Wiosna pod szyldem "afrykańskiej solidarności".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

2. To nie jest tak, że można

całemu społeczeństwu wystawić jedną ocenę, że wszyscy albo zmarnowaliśmy te ćwierć wieku albo dobrze wykorzystaliśmy.
to pierwsza uwaga.
Następna jest taka, że nieprawdą jest istnienie w Polsce ponad dwóch mln firm prywatnych, czyli mówiąc językiem urzędowym "osób fizycznych prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą". Tych osób jest nieco ponad 700 tyś, o ile pamiętam 708 000, bo tyle osób płaci ZUS od samych siebie. Na pewno jest jeszcze pewna grupa ludzi, którzy działają w szarej strefie, nie rejestrując swojej działalności, ale nie jest to dużo, bo trzeba mieć ubezpieczenie zdrowotne.
Na przełomie 1988/1989 roku takich osób, które same prowadziły pozarolniczą działalność gospodarczą było ok. 102 tys. Liczba ponad dwóch milionów to liczba unikalnych rejestracji w systemie regon a nie liczba podjętych działalności gospodarczych. To jest bardzo prawdopodobne, ze tylko co trzecia próba podjęcia działalności gospodarczej kończy się sukcesem w postaci rzeczywistego startu.
Natomiast osoby żyjące wyłącznie z prywatnej działalności gospodarczej to myślę, że jest maksymalnie grupa ok 100-150 tyś ludzi. Najczęściej jeżeli jedna osoba w rodzinie prowadzi działalność gospodarczą , to druga pracuje na jakimś etacie lub przynajmniej chce pracować. Trudno jest więc powiedzieć, że małżonek pracownika jest osobą żyjąca wyłącznie z działalności gospodarczej.
Natomiast wydaje się być bardzo prawdopodobne, ze ta grupa ludzi rzeczywiście wytwarza zdecydowaną większość dochodu narodowego.
Można więc powiedzieć, ze wydajność pracy w tym sektorze może być na bardzo dobrym poziomie światowym a wydajność kapitałowa to wręcz Himalaje.
Jeżeli możemy mówić o sukcesie ostatnich 25 lat to ten jest bardzo ważny.
Okazało się, ze środowisko dawnych "prywaciarzy" tak się przekształciło, że stało się konkurencyjne wobec środowisko gospodarczych Niemiec, USA, czy Japonii, bo na naszym rynku wygrywają konkurencję z ich produktami i przejmują część pieniędzy z rynku, na które i te firmy miały by ochotę.
Oczywiście znaczna część osób prowadzących samodzielnie działalność gospodarczą to ludzi pracujący w handlu. W tej chwili wielkie sieci handlowe podjęły drugą "bitwę o handel", otwierając mnóstwo sklepików spożywczych i przemysłowych więc zobaczymy co z tego wyjdzie, ile naszych firm zostanie na rynku, ale jeśli chodzi o usługi i produkcję to raczej ci co już są to są na najwyższym poziomie światowym.
Drugim wielkim sukcesem 25 lat jest edukacja. Ja też się śmieje z rozmaitych wyższych szkół "tego i owego", ale nieco ponad 10 lat temu postanowiłem na wakacje zatrudnić studentów do prac pomocniczych. Między innymi przyszła do pracy bardzo miła dziewczyna, która akurat pisał licencjat na właśnie takiej uczelni.
Żona ją polubiła i postanowiła jej w miarę możliwości pomóc w nauce. Jakież było jej zdziwienie, gdy zorientowała się, że osoba urodzona w Warszawie nie wie o tym są publiczne biblioteki naukowe, ze nie słyszała o bibliotece na Koszykowej, o bibliotece pedagogicznej , że nie wiedziała o tym, że każdy może korzystać z BUW`u
Z jednej strony świadczy to oczywiście o poziomie tych szkół, ale trzeba pamiętać, ze ojciec tej dziewczyny miał wyższe wykształcenie! Otóż pracując w jednym z dużych zakładów przemysłowych w Warszawie skończył wyższe studia i dorobił się tytułu inżyniera!
To nam pokazuje poziom, z którego zaczynaliśmy w 1989 roku. Przecież w 1989 roku osób z jakimkolwiek wykształceniem wyższym było nieledwie kilka procent! W tym i jej ojciec.
Tak więc teraz mamy o wiele lepszą sytuację niż wtedy.
Poza tym jest jeszcze jedna wielka zmiana. Polega ona na tym, że w Polsce dziewczęta są o wiele lepiej wykształceni niż chłopcy. Ma to olbrzymie znaczenie dla poziomu intelektualnego przyszłych pokoleń. Ja wiem, że dzieci rodzi się za mało, ale te co już się urodziły najprawdopodobniej będą o wiele mądrzejsze niż poprzednie pokolenia. Jest to związane z tym, że o poziomie dziecka i później osoby dorosłej tak na prawdę decyduje poziom wykształcenia matki, bo to ona od pierwszego dnia życia uczy swoje dziecko i daje mu fundamenty pod dalszą edukację. Edukacja ma charakter mnożnikowy, polega na tym, że każdy dzień to nauka i w zależności od tego jaka jest podstawa od której się zaczyna tak duże horyzont jest przed daną osobą.
Jak na razie, mimo całego zamętu wokół oświaty wydaje się, że drugie pokolenie po 89 roku będzie o wiele mądrzejsze. o wiele roztropniejsze.
Ten boom oświatowy w Polsce jest ewenementem na skalę światową a fakt iż dotyczy on przede wszystkim dziewcząt jest rzeczą absolutnie niespotykaną.
Wydaje się więc, że aczkolwiek nic widocznego, jako społeczeństwo nie osiągneliśmy przez te 25 lat, to jednak chyba zbudowaliśmy fundament społeczny pod przeszłe pokolenia i chyba nawet solidniejszy niż w II RP.
Oprócz tego stworzyliśmy fundament pod pluralistyczne społeczeństwo demokratyczne, pod państwo prawa.
Ja wiem, że wiele ludzi w Polsce jest zawiedzionych strukturą polityczna , że deklaruje iż nie ma żadnej różnicy miedzy PiS`em a Antypisem, ale to nie prawda. Deklaracje tych osób raczej świadczą o ich sytuacji prywatnej, o tym, że nawet zmiana polityczna o charakterze rewolucji nic im nie da na co dzień a nie o skali zjawiska.
Nie ma w tej chwili w Europie, poza Polską struktury politycznej, w której za pomocą wyborów można dokonać wymiany elit. Nawet na Węgrzech okazuje się, ze rząd Orbana to jednak rusofile, może nie tacy jak Kadar ale i czasy są inne. Chwaląc Węgry zapomnieliśmy, ze Orban był jedną ze stron nie okrągłego jak u nas trójkątnego stołu. Mimo innego kształtu to jednak głównych rozmówców tez dobierało tam KGB.
U nas środowisk stanowiących PiS jednak przy samym stole nie było. Owszem w "podstolikach" tak ale te były zupełnie bez znaczenia i tam mogła siedzieć gawiedź, która miała stanowić tylko zasłonę dla głównych aktorów.
Tak więc sukcesem 25 lat jest zmiana, a właściwie odbudowanie fundamentów naszego państwa. Nie przesądza to oczywiście, ze zdołamy na nich coś sensownego zbudować, ale przynajmniej mamy szansę i to o wiele większą niż w 89 roku. Myślę, że właśnie zwiększenie szans, zwiększenie naszych możliwości jest nibywałym sukcesem ostanich 25 lat. Okazało się, ze wbrew intencjom fundatorów okrągłego stołu obrady jego nie kończyły wcale okresu Solidarności a wręcz otwierały dla tych środowisk możliwość realnej przebudowy państwa. To, ze jest bardzo trudno - to prawda ale i dzieło jest wielkie.

uparty

avatar użytkownika Andy-aandy

3. za 20 lat bedzie w Polsce 18 mln Polaków...

2-3 miliony Polaków wyjechało w poszukiniu pracy… Już nie wrócą…
— za 20 lat bedzie w Polsce 18 mln ludzi, w tym 10 mln emerytow
— w styczniu 2014 roku stopa bezrobocia wzrosła do 14,0 procent
— We wrześniu 2013 roku dług publiczny Polski wynosił 847,7 mld zł.
— Według Instytutu Sobieskiego rzeczywista wartość zadłużenia Polski obliczana metodą memoriałową przekracza 200% PKB.
— Według Janusza Jabłonowskiego (NBP) realne zadłużenie obejmuje takie składniki jak zaległe płatności w systemie ochrony zdrowia czy ubezpieczeń społecznych i w 2010 roku wynosi 220% PKB, czyli ok. 3 biliony zł.
— tylko na obsługa długu Skarbu Państwa zaplanowano w 2914 olbrzymią kwotę 36 mld zł
— Dług sektora pozarządowego i pozabankowego wzrósł do 377 mld zł.

Należy do tego dodać pytanie kiedy ta postbolszewicka mafia w PRL-bis ogłosi bankructwo państwa?

Dziękuję za powyższą propagandę szukcesu tego agenturalnego rządu postbolszewickiej mafii w wydaniu Tuska…

 Andy — serendipity

avatar użytkownika UPARTY

4. @Andy-aandy

To wszystko racja, ale możni tego świata robili wszystko by było nas nie 18 mln nie było nas w ogóle Gdyby im sie udało być może, że wtedy mieszkało by tu więcej ludzi , może nawet ze 40 mln , ale czy byli by to Polacy?

uparty

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

5. Pouczające - do zapisania w annałach każdego myślącego

Urzedowy optymizm Elig..part 1
goral - 10.02.2014 00:07

STAN Państwa pod rządami Tuska i Rostowskiego na rok 2012 :

- 470 zł realna średnia renta netto.
- 880 zł realna średnia emerytura netto.
- 1.420 - zł - realna średnia płaca netto.
- 1 700 000 - osób - nie objętych ubezpieczeniem medycznym.
- 5 000 000 - bezrobotnych bez prawa do zasiłku – poza rejestrem.
- 1 900 000 - bezrobotnych pobierających średni zasiłek 534 zł netto
- 320 000 - bezdomnych.
- 2 000 000 - emigrantów wyjazdy w latach – 2007 – 2012.
- 370 000 - dzieci niedożywionych.
-13 500 000 - osób żyjących poniżej min. biologicznego–przyjęto kryteria
ONZ–dzienny wydatek na utrzymanie 1 osoby nie przekracza 2,5 $ USA.
- 93% - przedsiębiorstw państwowych „sprywatyzowanych” – zlikwidowanych.
- 98% - sektora bankowego w obcych rekach.
- 4 600 - zlikwidowanych placówek oświatowych szkoły,przedszkola,żłobki
- 100.000 nowych urzędników w latach 2007-2012r
- 56 000 - samochodów służbowych -dla naczelników, dyrektorów , krawaciarzy itp.
- 4–5 - m-cy średni czas oczekiwania na wizytę u spec. lekarza !!!
- 67 - lat wiek emerytalny.
- 2.000.000.000 zł – koszt wybudowania najdroższego w Europie stadionu w
Warszawie, który nie będzie w stanie po euro2012 zarobić na siebie. - - najdroższe w Europie autostrady i najdroższe opłaty za przejazd nimi.
- - najdroższa energia elektryczna w Europie
- - najdroższe ceny za gaz w Unii Europejskiej
- - najdroższe prowizje bankowe i najwyższy w UE % na pożyczki.
- - najdroższe w Europie opłaty za internet i połączenia telefoniczne
- - najdroższe leki w Unii Europejskiej.
- - najdroższe opłaty za naukę i przedszkola.
Tylko mały % z dorobku rudego psycholka.

part 2..
goral - 10.02.2014 00:08

Euro 2012: Nie dwa miliony zagranicznych kibiców, tylko nieco ponad 400 tysięcy. Nie 900 milionów zł zysku z ich obecności, tylko 450 milionów. Nie długofalowe zyski liczone w miliardy, tylko owszem, liczone w miliardach, ale odsetki od kredytów. Jeśli do tego dodać rozczarowanych restauratorów, zadłużenie miast-gospodarzy na gwałt podnoszących podatki i opustoszałe stadiony, na których nic się nie będzie działo z uwagi na koszty, to trzeba dojść do wniosku, że Euro 2012 było gorszym kataklizmem niż słynna powódź tysiąclecia z 1997 roku. W końcu kosztowała ona jedyne 4,5 miliarda tyle co nasze puste stadiony.
Rok 2013: Większa akcyza zgodnie z dyrektywą (sic!) UE na olej napędowy i gaz LPG, wzrosną ceny żywności i tak już drogiej w stosunku do zarobków większości Polaków.
18-20% rejestrowanego bezrobocia, mimo ogromnej emigracji zarobkowej niespotykanej w żadnym cywilizowanym europejskim kraju."
Podatków w Polsce jest ok. 467 a poniżej te najdotkliwsze .Podatek VAT obniża nasze realne pieniądze o 23 % . Z każdego zarobionego i wydanego 1230 zł państwo kradnie nam 230 zł .

part 3..
goral - 10.02.2014 00:13

VAT
- PIT
- CIT
- ZUS, KRUS
- akcyza od tytoniu
- akcyza od alkoholu
- akcyza od paliwa
- akcyza od energii elektrycznej
- akcyza od gazów opałowych
- akcyza od samochodów osobowych
- abonament RTV (podatek od posiadania telewizora)
- podatek rolny
- podatek leśny
- podatek od nieruchomości
- podatek od gruntów
- podatek od budowli
- podatek od środków transportu
- podatek od spadków i darowizn
- podatek od czynności cywilnoprawnych
- podatek od gier
- podatek od zysków kapitałowych (tzw podatek Belki)
- podatek od posiadania psa
- podatek inflacyjny
- opłaty skarbowe
- opłata planistyczna
- opłata za pozwolenie na sprzedaż alkoholu
- opłata za licencję na przewóz osób
- opłata za rejestrację pojazdu
- opłata targowa
- opłata za wydanie dowodu osobistego, paszportu, prawa jazdy
- opłata paliwowa
- opłata miejscowa i uzdrowiskowa (tzw. podatek klimatyczny)
- opłata eksploatacyjna (płacą kopalnie za eksploatację surowców)
- opłata środowiskowa (płacą firmy przemysłowe)
- opłata produktowa (płaci się za używanie opakowań)
- opłata adiacencka (podatek od wzrostu wartości nieruchomości)
- opłaty sądowe
- opłata za zezwolenie na prowadzenie apteki ogólnodostępnej
- opłata za koncesję na prowadzenie stacji benzynowej (600 zł jednorazow plus rocznie od 200 do 1000 zł, w zależności od sprzedaży)
- cło
- podatek importowy
- składka członkowska UE
- mandaty karne
- OC
Wystarczy czy kontynuowac ? :-))

Źródło: http://naszeblogi.pl/44184-czy-rzeczywiscie-zmarnowalismy-ostatnie-25-lat

Z podziękowaniem dla @Górala.

Od siebie mógłbym dodać wiele faktów z przełomu lat 80/90 oraz kolejnych lat 90 XX weku tak w dziedzinie gospodarczej (które mógłbym opisać przywołując wyniki gospodarcze, a nie jakieś tam dywagacje i wróżeniu z kart tarota w stylu @elig.
Opisałbym to na podstawie danych rachunkowych i sprawozdawczych 5 pod względem obrotów firmy w Polsce, która była nicjatorem powstanie największego holdingu w krajach demoludów, z którym liczyli się nawet Niemcy, którzy starali się zostać strategicznym partnerem handlowym, lecz chłoptasie od "pierwszy milion trzeba ukraść" ®(by Krzysztof Bielecki) oraz "małe jest piękne"® (by Janusz Lewandowski powtarzającym jak mantrę o kartonowo-łóżkowo-szczękowo-żabim "biznesie" ulicznym), gdy tymczasem ten koleś Tusaka od kopania i grania w piłkę (także z dziećmi z byłego oruńskiego domu dziecka przy ul Brzegi), a dzisiejszy komisarz technokratów bez pomyślunku zdroworozsądkowego załatwili na cacy cały polski przemysł, który stanowił znaczącą konkurencję także dla Niemiec niszcząc i likwidując wszelkie struktury organizacyjne i ludzkie. Mógłbym też opisać i to na bazie posiadanych szczegółowych danych, jak wyglądały początki samorządu terytorialnego, publikując stosowne archiwalne dokumenty, anonse prasowe, wyroki sądowe, protokoły komisji wszelakich, a nie pisząc tylko jakieś wspominkowe laurki oparte na szklanej kuli i kartach tarota.

O tak.

Obibok na własny koszt.

PS
Pozdrawiam @Górala z Nasze Blogi, tu, bo tam nie komentowałem i nie komentuję dopóki u Targalskiego będą promowane WSIowe i oparne wici.
Onwk.

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika gość z drogi

6. @Szanowny @Obiboku na własny koszt :)

serdeczne pozdrowienia z tamtych lat...dla Górala ,również...

gość z drogi

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

7. Szanowny @Gościu z Drogi i w drodze,

Dziękuję za pozdrowienia.
Pytanie, czy fotografie Mojej Wnusi do Pani dotarły?

Czy Pani oglądała część z moich już opublikowanych zbiorów archiwalnych dokumentów plakatów, eksponatów (właśnie uprałem więzienną bieliznę z Aresztu Śledczego w Gdańsku, która zamierzam przekazać do Sali BHP wraz z aluminiowa "zastawą stołową", którą też podprowadziłem z AŚ) fotografii, które non stop skanuję by dać moje osobiste świadectwo prawdzie jak i w choćby małej części odkłamać, to co celebryci solidarnościowi i konfidenci bezpieki zdążyli zakłamać przez moje 30. letnie milczenie i zaniechanie.
Milczą moi koledzy z Gdańskiej Stoczni Remontowej im. Józefa Piłsudskiego, a przecież ktoś musi dać Ich świadectwo Tym strajkującym dzielnie w stanie wojennym Stoczniowcom z mojej byłej Stoczni remontowej, prawda?
W moich archiwalnych zbiorach odnalazły się oryginalne dokumenty i protokoły komisji matka i wyborczej z dwóch tur Walnego Zebrania Delegatów GSR z dnia 28.02.1981 roku i z dnia 04.06.1981 roku, a także wiele innych dokumentów, w tym w oryginalnych.
Dokumentację Solidarności GSR wyniosłem pokonując stoczniowy płot w styczniu 1982 roku, bo na teren Mojej Stoczni miałem zakaz wstępu, byłem przymusowo urlopowany na urlopie okolicznościowym płatnym, tak jak większość nie aresztowanych członków komitetu strajkowego i Komisji Zakładowej.
Niektórzy próbowali podejmować rozmów z kierownictwem Stoczni, które kończyły się aresztowaniami, tak jak Janusza Kucharskiego, który jako najmłodszy członek prezydium KZ wszedł na rozmowę z kierownikiem, a wyjechał w kajdankach z esbekami, którzy tam u kierownika na jego czekali popijając kawkę lub herbatkę z "porządnym" kierownikiem.
Byli też i tacy, którzy poszli odebrać kartki żywnościowe, a trafili prosto do lochów SB.

Przede mną leżą do skanowania sterty różnych publikacji z okresu 1980-1981 w tym ze Śląska, też. :-))

W moim piwnicznym archiwum czekają kolejne kartony "makulatury" i liczne eksponaty, które muszę w końcu przekazać w dobre ręce z jakiejś instytucji, która je nie odda na przemiał.
Trafiłem na oświadczenie KOR z 18.11.1977 r. - 61 stron formatu A4, które czekają w kolejce na swoją kolej.

Pozdrawiam serdecznie.

Obibok na własny koszt

PS
Linki do nowych i uzupełnionych zbiorów archiwalnych może Pani uzyskać pod artykułem Aleksandra Ściosa tu na Blogmedia24.pl, które zamieściłem w moich komentarzach.

http://blogmedia24.pl/node/66301

Onwk.

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika gość z drogi

8. Szanowny @Obiboku na własny koszt :) oczywiście,że zdjęcia

Wnusi dotarły moje ulubione,to to przy klawiaturze :)
Rosnie nam Nowa Polska :)
Linki również przeczytane ...Dla Wnusi całuski i serdeczne uściski...co do archiwum..zawsze jestem na nie "zachłanna" te nieliczne,które ocalały niestety co raz bardziej tracą "kolor"
ale i tak dwa gdańskie MAM nadal :)
Szanowny KRONIKARZU Naszych Lat ocal od zapomnienia wszystko,co tylko sie da
i nie pozwólmy ,by zapomniono o tych więzionych,szykanowanych i naprawdę Bohaterskich Chłopach i Dziewczynach z Tamtych lat...
Obawiam się,że gdy nas zabraknie ,Historię zacznie pisać michnik,brat sędziego stalinowskiego i Borsuk
a tego bym nie przeżyła nawet wtedy,gdy już znajdę sie po drugiej stronie tęczy...
Gdy samotnie palę znicze na grobach Przyjaciól z mojej Komisji Zakładowej...to wciąż cichutko mówię IM
za Młodzi na śmierć,za starzy na bycie Pracownikami w Naszej niby Polsce...odchodzili szybko i po cichu...i tylko my jeszcze pamiętamy,że kiedyś płaciło się za bycie dumnym Polakiem w czasach bolka i jemu podobnych...bardzo wysoką cenę,cenę życia,zdrowia i braku uznania...a płacili ją ci anonimowi czesto ludzie z Solidarności :)
serdeczne pozdrowienia z drogi /w drodze do Polski wolnej od michników,geremków i dzisiejszych "celebrytów" takich jak np Celinski...:(
Szanowny ONWK
pisz ,linkuj i niczym sie nie zrażaj,jeszcze żyjemy,jeszcze piszemy i czytamy...my ludzie z tamtych lat....
serdeczne całusy dla WNUSI :)))

gość z drogi