Włoski miesięcznik "Limes" sponsorowany przez resort Sikorskiego z naszych podatków?

avatar użytkownika Maryla

 

Włoski lewacki geopolityczny miesięcznik (dawniej  tygodnik )"Limes" dostał pieniądze z polskiego MSZ na sponsorowane artykuły o Polsce peolskiej? Cytowany za PAP przez wszystkie media elektroniczne "Limes" przedstawia jedynie słuszną wizję, wystarczy przeczytać kogo i o co pytano w tym sponsorowanym wydaniu. Rusza wyścig do stołków w Brukseli, czy kasa pochodzi z tego projektu?  "W unijnych instytucjach pracuje niewielu Polaków. Ci, którym udało się zdobyć prace w Brukseli lub Strasburgu przeważnie zajmują niższe stanowiska. Działające w Brukseli stowarzyszenie polskich eurokratów, wraz z MSZ, rozpoczęło kampanię, aby zachęcić rodaków do kariery w strukturach UE.  Zaangażowana jest też Krajowa Szkoła Administracji Publicznej - powiedziała Iwona Wojtczak, która w MSZ jest naczelnikiem wydziału odpowiadającego za kwestie zatrudnienia w instytucjach europejskich i organizacjach międzynarodowych.".

 

Najlepsze kwiatki z anonsowanego wydania :Prestiżowy włoski miesięcznik pisze o "źródłach i granicach cudu w Warszawie"

21 stycznia w Rzymie odbędzie się oficjalna prezentacja specjalnego numeru „Limes” na temat Polski. Udział w niej wezmą byli premierzy Polski i Włoch: Włodzimierz Cimoszewicz i Massimo D’Alema.(Demokraci Lewicy. Działalność polityczną rozpoczął w latach 70. jako sekretarz Włoskiej Federacji Młodych Komunistów. Od 1981 do 1986 pełnił funkcję sekretarza regionalnego Włoskiej Partii Komunistycznej w Apulii. W drugiej połowie lat 80. był redaktorem naczelnym gazety "L'Unità", oficjalnego organu komunistów.)

W wywiadzie, opublikowanym na łamach pisma wydawanego przez koncern dziennika „La Repubblica”, szef dyplomacji Radosław Sikorski pytany o priorytety polskiej polityki zagranicznej odpowiedział: „Po pierwsze to silna Polska w silnej Unii Europejskiej”. Zwrócił uwagę na znaczenie stabilnego systemu euroatlantyckiego i fundamentalnej roli NATO. Jako trzeci priorytet wymienił politykę regionalną, w tym Partnerstwo Wschodnie.

Zapytany o to, czy Polsce jako członkowi UE bardziej odpowiada pozostawanie poza strefą euro, wyjaśnił: „Wejście do strefy euro, fundamentu integracji europejskiej, jest naszym celem strategicznym”. Wyraził przekonanie, że aby Polska mogła „z poczuciem bezpieczeństwa” działać w ramach wspólnej waluty, konieczne jest spełnienie dwóch fundamentalnych warunków: definitywne rozwiązanie kryzysu w strefie euro oraz odpowiednie przygotowanie Polski do przyjęcia euro.

„Jesteśmy zdeterminowani, by spełnić wszystkie kryteria z Maastricht. Przyjęcie wspólnej europejskiej waluty oznacza dla nas potwierdzenie europejskich aspiracji i gotowość wzięcia przez nas odpowiedzialności za politykę gospodarczą strefy euro” - stwierdził Sikorski.

Na łamach „Limes” zamieszczono także artykuł publicysty Cezarego Michalskiego „Religia smoleńska”, który przybliżył nieznaną praktycznie Włochom dyskusję wokół katastrofy Tu-154M 10 kwietnia 2010 roku. Michalski napisał o „rusofobicznej i antyeuropejskiej” polskiej prawicy, która mówi o zamachu. Dodał, że ultrakonserwatyści liczą na to, że „dzięki temu mitowi, podkreślanemu z emfazą przez Kościół”, wygrają następne wybory.

Publicysta dziennika „La Repubblica” Andrea Tarquini, piszący o Polsce od kilku dekad, przedstawia obraz naszego kraju oscylującego między „imperatywami euroatlantyckimi” a pragnieniem roli protagonisty na Wschodzie. „Euro nie jest przeznaczeniem” - dodaje, pisząc o wątpliwościach wokół wspólnej waluty. Zwracając uwagę na ogromne zmiany, jakie dokonały się w Polsce, kładzie nacisk na to, że niewiele rządów w Unii Europejskiej może pochwalić się takimi sukcesami ekonomicznymi i wzrostem gospodarczym, jak gabinet Donalda Tuska.

„Limes” publikuje też opinię włoskich ekonomistów, których zdaniem kryzys w strefie euro może jednak zagrozić Polsce.

Znany włoski polonista Luigi Marinelli w tekście „Kim są Polacy” dokonał zaś analizy „polskiej duszy”, począwszy od mesjanizmu i sarmatyzmu, na podstawie literatury.

Pismo przybliża też opinie, że iluzją jest to, iż Polska jest strategicznym sojusznikiem USA, czego dowodzi według tej tezy między innymi fiasko planów tarczy antyrakietowej. Włoski publicysta Dario Fabbri zastanawia się, czy prezydent Barack Obama „zdradzi Warszawę z Moskwą”.

 

Na blisko dwustu stronach zeszytu mowa jest przede wszystkim o sytuacji gospodarczej, ale także o historii i dniu dzisiejszym.

W podtytule zeszytu czytamy: „Wewnątrz niemieckiej gospodarki, ale z własną walutą. Źródła i granice cudu w Warszawie”.

 
Etykietowanie:

28 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. jak czekista z czekistą... Włodzimierz Cimoszewicz i Massimo D’A

Włodzimierz Cimoszewicz i Massimo D’Alema

Cimoszewicz - syn oficera stalinowskiej Informacji

W październiku 1991 roku doszło do publicznego ujawnienia sprawy przeszłości ojca obecnego marszałka Sejmu i kandydata na prezydenta RP Włodzimierza Cimoszewicza. Poseł OKP Jan Beszta-Borowski stwierdził wręcz, że ojciec Włodzimierza Cimoszewicza był członkiem "organizacji przestępczej" - Informacji Wojskowej.
Według Beszty-Borowskiego: "Szef Informacji Wojskowej w Wojskowej Akademii Technicznej o nazwisku Cimoszewicz miał zwyczaj rozmawiania z ludźmi, trzymając w ręku pistolet i obracając nim na palcu cynglowym. Znany jest fakt śmierci jednego z podwładnych w wyniku takich rozmów" (cyt. za "Gazetą Wyborczą" z 11 października 1991 r.). Oświadczenie posła Beszty-Borowskiego wywołało gwałtowną publiczną ripostę ze strony Włodzimierza Cimoszewicza. Nazwał Besztę-Borowskiego "załganym łobuzem", a w innym tekście (w "Gazecie Współczesnej") stwierdził m.in.: "Rozumiem, że dla Borowskiego, jego szefów i was, nierozumnych dziennikarzy, babrzących się w takich prowokacjach, wybawcami byli naziści, skoro ci, którzy z nimi walczyli, zasługują na miano oprawców. Po wojnie mój ojciec przez 30 lat służył w Wojsku Polskim, w tym także w kontrwywiadzie, instytucji, jaka jest zawsze i w każdej armii. Wy, którzy opluwacie Go dzisiaj, możecie powołać się tylko na fakt służby w tej formacji. Nie przytaczacie, bo nie możecie przytoczyć żadnych prawdziwych zarzutów, dotyczących Jego postępowania. 'Dowody' Borowskiego są łgarstwem" (cyt. za: Piotr Jakucki "Pułkownik Cimoszewicz", "Gazeta Polska" z 4 listopada 1993 r.).
Oburzony stwierdzeniami W. Cimoszewicza poseł Beszta-Borowski skierował przeciwko niemu skargę do sądu, przedstawiając dowody prawdziwości swych zarzutów pod adresem ojca Cimoszewicza. W osobnym liście do "Gazety Lokalnej" (por. nr 14-15 z 1992 roku) poseł Jan Beszta-Borowski przytoczył uzupełniające dane na temat życiorysu ojca Cimoszewicza jeszcze przed objęciem funkcji szefa Informacji Wojskowej na WAT. Pisał: "(...) Oto przyszły pułkownik Cimoszewicz w czasie wybuchu wojny w 1939 roku, mając lat 22, nie uczestniczy w obronie Polski, nie jest żołnierzem Armii Polskiej broniącej ojczyzny przed dwoma najeźdźcami. Przeciwnie - już w październiku 1939 r. jest poborcą dostaw obowiązkowych w wołkowyskim Rejnopolnamzakie. Czyli jest na służbie jednego z zaborców - bolszewików. Rekwirował płody rolne od polskich rolników na rzecz najeźdźcy". Jakucki w cytowanym wcześniej artykule powoływał się na zeznania świadka Romualda U., który zapamiętał M. Cimoszewicza jako "seksota" (tajnego agenta) komisarza kadr, ówczesnego naczelnika kadr w dziale technicznym parowozowni w Białymstoku. W 1943 roku Cimoszewicz skończył szkołę pracowników politycznych i do końca wojny był w aparacie politycznym. Od kwietnia 1945 roku robi błyskawiczną karierę w Informacji Wojskowej - w ciągu 3 lat zostaje komendantem w Głównym Zarządzie Informacji, kontrolowanym wówczas przez dwóch sowieckich zbrodniarzy, pułkowników NKWD w Polsce: Wozniesieńskiego i Skulbaszewskiego, a także szefem Informacji Wojskowej na WAT. Robert Mazurek, autor interesująco naszkicowanej sylwetki Włodzimierza Cimoszewicza ("Metamorfozy pana C.", "Życie Warszawy" z 31 marca 1997 r.) pisał, że ojciec Cimoszewicza "(...) w 1951 r. trafia do Wojskowej Akademii Technicznej. Tam aresztuje komendanta uczelni gen. Floriana Grabczyńskiego. Z jego rozkazu aresztowano też kilkunastu oficerów WAT, którzy wcześniej byli w AK". Dokonując tej bezwzględnej czystki na wyższej uczelni, major Marian Cimoszewicz był w tym czasie oficerem bez żadnego wykształcenia. Dopiero kilka lat później - w 1957 roku, skończył liceum i zdał maturę (!).
Dodajmy do tego informacje o wcześniejszej roli Mariana Cimoszewicza w likwidowaniu oddziałów AK - sam się chwalił podczas spotkania z oficerami akademii, że w 1944 r. zlikwidował oddział AK. Według innych źródeł, w 1946 r. jako oficer IW kierował grupą likwidującą "bandę" Bohuna (za: P. Jakucki, op. cit.). Cimoszewiczowie zamieszkali w domu na Boernerowie (Bemowo), odebranym prawowitym właścicielom, których przymusowo wysiedlono z Boernerowa na początku lat 50. jako "element politycznie niepewny" ("Gazeta Lokalna" nr 2/104 z lutego 1996 r.). Żona majora M. Cimoszewicza zaczęła pracę w bibliotece WAT na miejscu poprzedniej pracowniczki tej biblioteki Ewy Cecetki-Cymerman, zwolnionej nagle bez uzasadnienia w sposób bardzo ordynarny przez M. Cimoszewicza ("Gazeta Lokalna" z 27 czerwca 1992 r., nr 12-13/42-43). Porównajmy opisane wyżej fakty z gwałtownym zarzucaniem Beszcie-Borowskiemu łgarstwa przez W. Cimoszewicza i pokrzykiwaniem o tym, że dla takich jak on "wybawcami byli naziści".
Włodzimierz Cimoszewicz, występując z taką furią przeciw przypominaniu przeszłości ojca, jako motto do swej książki wybrał stwierdzenie Anny Uchlig: "Kto przekreśla PRL, ten przekreśla cały mój życiorys". Trzeba przyznać, że swoją publiczną identyfikację z PRL-em zaczął bardzo wcześnie. Już jako maturzysta w 1968 roku kategorycznie przeciwstawił się napiętnowaniu ówczesnych rządów gomułkowskich jako "dyktatury ciemniaków" i uzyskał wydrukowanie proreżimowego tekstu swego wypracowania maturalnego na łamach "Życia Warszawy" (por. W. Cimoszewicz "Czas odwetu", Białystok 1993 r., s. 40). Wielu jego rówieśników było w tym czasie "pałowanych" na rozkaz "ciemniaków". On w pełni utożsamiał się z totalitarną dyktaturą. Jakżeby mógł inaczej, wychowany pod "opiekuńczymi skrzydłami" pułkownika Cimoszewicza! Od jesieni 1968 roku studiuje na Wydziale Prawa w Warszawie i staje się działaczem uczelnianej organizacji Związku Młodzieży Socjalistycznej. W 1971 roku wstępuje do PZPR, a w 1972 r. zostaje przewodniczącym ZMS na Uniwersytecie Warszawskim. Wchodzi do władz Komitetu Uczelnianego PZPR. Nawet swą błyskawiczną karierę w ZMS tłumaczył później jako swoisty przykład niezależności, twierdząc, że: "Przynależność do ZMS mogła nawet przeszkadzać" (!!!) (W. Cimoszewicz "Czas odwetu", s. 43) - był bowiem dużo częściej odpytywany na zajęciach. Kiedy doszło do połączenia - pomimo protestu wielu studentów - trzech organizacji studenckich w jeden Socjalistyczny Związek Studentów Polskich (SZSP), należał do zdecydowanych zwolenników tego połączenia, narzuconego studentom przez partyjną biurokrację i został... komisarycznym szefem SZSP na UW. Józef Oleksy wspominał Cimoszewicza z owych czasów jako wręcz zwracającego uwagę swoją pryncypialnością. Pisał, że wionęło pryncypialnością, gdy tylko Cimoszewicz wchodził na trybunę. Miał zaledwie dwadzieścia kilka lat, gdy uzyskał kolejny błyskawiczny awans - został sekretarzem Komitetu Uczelnianego PZPR, akurat w czasie pogłębiającego się kryzysu politycznego późnego Gierka, w okresie aktywizacji opozycji. O dokonanej przez Gierka zmianie konstytucji serwilistycznie uzależniającej Polskę od ZSRS wspominał: "Wszyscy mieliśmy skłonność do usprawiedliwiania miękkiej postawy wobec Związku Radzieckiego, byliśmy przekonani, że inne zachowania mogłyby być groźne dla Polski". W sprawie innego posunięcia ówczesnych władz PZPR - zapisania w konstytucji kierowniczej roli PZPR - szczerze przyznawał: "Nas jako członków PZPR ani to ziębiło, ani grzało. Nie popadaliśmy przez to w jakiś konflikt sami ze sobą" (W. Cimoszewicz, op. cit., s. 53). Poczucie bycia członkiem kierowniczej siły, jak widać, wzmacniało dobre samopoczucie szybko awansującego działacza partyjnego.
W 1980 roku został wysłany na
3 miesiące do pracy w konsulacie w Malmö. We wrześniu tego roku zaś wyjechał na stypendium Fulbrighta do USA dzięki decyzji władz PRL, że jego konkurent do stypendium, Lamentowicz, powinien się wycofać (op. cit., s. 55). Pozostał wierny PZPR-owi w czasach "Solidarności" i po ogłoszeniu stanu wojennego. Podczas pobytu na Uniwersytecie Columbia należał do organizacji PZPR przy konsulacie w Nowym Jorku. W lutym 1982 roku powrócił do pracy na warszawską uczelnię.
Według informacji z listy Macierewicza, Cimoszewicz w 1980 roku pod pseudonimem "Carex" został współpracownikiem wywiadu.
Ustosunkowując się do tej sprawy w swej biografii "Czas odwetu", stwierdzał m.in.: "Z wypowiedzi Czesława Kiszczaka wiedziałem, że w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych istniały możliwości preparowania dokumentów, mających cechy autentyczności dokumentów antydatowanych. Obawiałem się, że kierownictwo MSW może zdecydować się nawet na taką awanturę, jak fabrykowanie archiwaliów. Nie wykluczałem więc, że mogę znaleźć się na liście Macierewicza. Kiedy Olek Kwaśniewski przedstawił mi dokumenty, z dużym zaskoczeniem zauważyłem, że byłem odnotowany w aktach polskiego wywiadu (...). Byłem zaskoczony, ponieważ okazało się, że kontakt, jaki w 1980 roku nawiązał ze mną przed wyjazdem na stypendium Fundacji Fulbrighta przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych, został w tych dokumentach przedstawiony jako kontakt z wywiadem (...)" (op. cit., s. 25-26).

Alergia na polskość
Po likwidacji PZPR w styczniu 1990 roku Cimoszewicz nie wstąpił do SdRP. Fakt ten próbowano później częstokroć eksponować jako dowód niezależności Cimoszewicza i jego opowiedzenie się po stronie prawdziwie reformatorskiej lewicy. Rację mają jednak raczej ci, którzy sądzą, że Cimoszewicz nie doceniał wówczas prawdziwej siły postkomunistów z SdRP i nie chciał zostać wraz z nimi zmarginalizowany.
W czasie kampanii prezydenckiej 1990 roku właśnie Cimoszewicz został kandydatem postkomunistów na prezydenta. Podobno dlatego, że sam Kwaśniewski obawiał się wówczas całkowitej kompromitacji wyborczej, jakichś trzech procent. W tej sytuacji wynik uzyskany przez Cimoszewicza był traktowany jako duże zaskoczenie - dostał 9 procent głosów, plasując się na czwartym miejscu za Wałęsą, Tymińskim i Mazowieckim. W latach 1991-1993 nadal przewodniczył Parlamentarnemu Klubowi Lewicy Demokratycznej. Po sukcesie wyborczym SLD w 1993 roku Cimoszewicz został wicepremierem i ministrem sprawiedliwości w rządzie Pawlaka. Jako minister sprawiedliwości zasłynął głównie akcją "Czyste ręce". W jej ramach ujawnił nazwiska wysokich urzędników państwowych, którzy biorą równocześnie pieniądze za zasiadanie w radach nadzorczych firm państwowych. Akcja w rzeczywistości nie zaszkodziła osobom skrytykowanym przez Cimoszewicza. Mógł jednak odtąd chodzić w nimbie nieprzekupnego tropiciela gospodarczych patologii.
Resort Cimoszewicza nie mógł się pochwalić żadnymi większymi osiągnięciami; powszechnie narzekano na fatalne funkcjonowanie sądów i prokuratury. Cimoszewicz miał na to szczególne wytłumaczenie - twierdził, że podczas weryfikacji rzekomo wyrzucono najlepszych specjalistów. Po dymisji rządu Pawlaka nie wszedł do rządu Oleksego. Urażony, że nie zaproponowano mu wicepremierostwa, nie chciał przyjąć wyłącznie teki szefa resortu sprawiedliwości. Został wówczas wicemarszałkiem Sejmu.
W nowej sytuacji tym mocniej rozwijał stosunki z lewicowymi środowiskami z kręgu dawnej tzw. opozycji laickiej, zwłaszcza z Michnikiem, Geremkiem i Bujakiem. Nieprzypadkowo właśnie "różowi" tzw. Europejczycy stanowili najbliższych rozmówców Cimoszewicza spoza SLD i SdRP. Głównym efektem tych zacieśniających się kontaktów stał się głośny artykuł Cimoszewicza i Michnika, wspólnie apelujących o zakończenie wszelkich rozliczeń PRL-owskiej przeszłości. Cimoszewicz, podobnie jak Kwaśniewski i inni liczni politycy SLD, stanowi typ człowieka uodpornionego na takie pojęcia jak polskość, polski patriotyzm, poczucie polskiego interesu narodowego. Tym, którzy chcieliby polemizować z moimi tak kategorycznymi sądami w tej sprawie, polecam uważną lekturę "Czasu odwetu". W tej książce widać aż nadto wyraźnie, że Cimoszewicz nie mógł się przełamać do napisania jakichś cieplejszych słów o Ojczyźnie, patriotyzmie, uczuciach narodowych, nie mówiąc już o trosce z powodu występujących dziś zagrożeń dla Polski i polskości. Więcej tam za to ataków na wszystko, co się z polskimi uczuciami narodowymi kojarzy, czy gwałtownego piętnowania rzekomej siły antyżydowskości w Polsce. Na s. 39 "Czasu odwetu" pisze: "Nie będąc Żydem poznałem, co to znaczy być nim w Polsce". Na s. 192 insynuuje, iż: "Prawdą jest niestety, że w naszym społeczeństwie, i to od lewicy do prawicy, nieustannie można spotkać się z przejawami endemicznego antysemityzmu".
W książce z pasją atakował "niepodległościowe slogany" (s. 13), "narodową tromtadrację", oczywiście idącą w parze z "zoologicznym antykomunizmem" (s. 270), "polską ksenofobię" (s. 273) etc.
Po dojściu do władzy jak mógł dawał wyraz napadom skrajnego filosemityzmu. Wystąpienie Cimoszewicza jako premiera RP podczas uroczystości w Kielcach, w lipcu 1996 r., ku czci ofiar kieleckiej prowokacji z 1946 roku przyniosło jaskrawy dowód tego, jak bardzo nieważna dla niego jest prawda o historii i godność własnego kraju. W sprawach stosunków polsko-żydowskich, tak skomplikowanych i złożonych, po dziesięcioleciach przemilczeń i niedomówień, postkomunistyczny premier pozwolił sobie na publiczne, obelżywe dla Polaków stwierdzenia, jednostronnie obciążające ich winą za wszystkie problemy w stosunkach z Żydami.

http://www.jerzyrobertnowak.com/ksiazki/czerwone_dynastie.htm#Cimoszewic...

Komunista musi być wierny - dlatego Cimoszewicz i Borowski wystartują do Senatu z poparciem Platformy
PO poprze w wyborach do Senatu polityków lewicy Włodzimierza Cimoszewicza i Marka Borowskiego

 Massimo D'Alema (ur. 20 kwietnia 1949 w Rzymie) – włoski polityk, w latach 1998-2000 premier Włoch, były minister spraw zagranicznych i wicepremier, deputowany.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Massimo_D%27Alema
Życiorys

Po ukończeniu w 1967 szkoły średniej podjął studia z zakresu filozofii w Scuola Normale di Pisa, których jednak nie ukończył. Zawodowo pracował jako profesjonalny dziennikarz. W latach 90. opublikował kilka książek poświęconych tematyce politycznej.

Działalność polityczną rozpoczął w latach 70. jako sekretarz Włoskiej Federacji Młodych Komunistów. Od 1981 do 1986 pełnił funkcję sekretarza regionalnego Włoskiej Partii Komunistycznej w Apulii. W drugiej połowie lat 80. był redaktorem naczelnym gazety "L'Unità", oficjalnego organu komunistów.

Od 1987 do 2004 sprawował mandat posła do Izby Deputowanych X, XI, XII, XIII i XIV kadencji. W 1991 należał do zwolenników powołania na bazie PCI nowego ugrupowania – Demokratycznej Partii Lewicy, został koordynatorem tej formacji. W latach 1992–1994 kierował klubem parlamentarnym PDS, następnie objął stanowisko sekretarza generalnego (przewodniczącego).

Zainicjował powstanie centrolewicowej koalicji pod nazwą Drzewo Oliwne, opowiadał się za odejściem od haseł marksistowskich i głoszeniem programu umiarkowanie socjalistycznych. Nawiązał współpracę z partiami liberalnymi i chadeckimi (w tym Włoską Partią Ludową). W 1998 stanął na czele Demokratów Lewicy, stronnictwa powstałego w oparciu o PDS i małe ugrupowanie lewicowe.

21 października 1998 objął urząd premiera Włoch, zastępując Romano Prodiego i rezygnując w związku z tym z kierowania partią. Stanowisko to zajmował do 25 kwietnia 2000 (kierując formalnie dwoma kolejnymi gabinetami), kiedy to po szeregu konfliktów w koalicji misję utworzenia nowego rządu otrzymał Giuliano Amato.

W 2004 poprowadził lewicę do zwycięstwa w wyborach do Parlamentu Europejskiego, również uzyskując mandat europosła. Dwa lata później powrócił do Izby Deputowanych XV kadencji. W drugim rządzie Romano Prodiego od maja 2006 do maja 2008 pełnił funkcję wicepremiera oraz ministra spraw zagranicznych.

W 2007 przystąpił do nowo powołanej Partii Demokratycznej, w przedterminowych wyborach parlamentarnych w następnym roku został posłem XVI kadencji (do 2013).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Anteprima di Limes 1/14 "Polonia l’Europa senza euro"

http://temi.repubblica.it/limes/anteprima-di-limes-114-polonia-leuropa-s...
Il primo volume di Limes del 2014 è dedicato alla Polonia. Qui il sommario, alcune carte, qualche prima pagina, l'indice degli autori.

    Il primo volume di Limes del 2014 è dedicato a un paese europeo strategicamente rilevante, ma poco indagato: la Polonia. Cerniera tra Germania e Russia, unico Stato dell’Unione Europea ad aver evitato la recessione, stella in ascesa dell’Europa centro-orientale il cui “miracolo” economico presenta molte luci e non poche ombre.Da mercoledì 2 gennaio in edicola, in libreria e su iPad.Qui la copertina di Laura Canali.

Il primo volume di Limes del 2014 è dedicato a un paese europeo strategicamente rilevante, ma poco indagato: la Polonia.

Cerniera tra Germania e Russia,
unico Stato dell’Unione Europea ad aver evitato la recessione, stella
in ascesa dell’Europa centro-orientale il cui “miracolo” economico
presenta molte luci e non poche ombre.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika basket

3. Jeden,

z ponad 100 wpisów nt Limes zamieszczonych w Polityce:

Izabela (gość) (212.180.165.***) dzisiaj, 18:41
"Ta gazeta należy do tego samego koncernu-wydawcy co La Repubblica - włoski odpowiednik Gazety Wyborczej wypełniony włoskimi komunistami, kolegami Michnika. Mechanizm produkcji tego typu artykułów jest bardzo prosty. Każde dziecko wie, że Włosi to naród kompletnych ignorantów, a najczęstszym pytaniem zadawanym przez Włocha Polakowi jest pytanie czy mamy czekoladę, telewizję i czy u nas jeszcze trwa wojna. Dlatego też, takie artykuły pisane są najpierw przez stażystów na Czerskiej, tamże potem redagowane, tłumaczone i wysyłane do zaprzyjaźnionej redakcji we Włoszech w celu opublikowania. Potem po takiej publikacji, zaprzyjaźniona redakcja daje cynk, że można już cytować i utrwalać propagandę. Tak to funkcjonuje."

basket

avatar użytkownika basket

4. winno być

wPolityce - oczywiście..

basket

avatar użytkownika Maryla

5. @basket

The Guardian, Izwiestija, Die Zeit, La Repubblica, Le Figaro to jeden międzynarodowy europejski kołchoz przedrukowujący teksty swoich guru. "Polskim" współpracownikiem od spraw demokracji w La Republlica jest Jan Gebert.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. La Repubblica to wypowiedzi Geremka, Mazowieckiego,Wałęsy

Pożyteczni idioci, zdrajcy, piąta kolumna- odcinek 768

http://unicorn.ricoroco.com/nucleo/index.php/index.php?itemid=161&catid=1

Wiele rzeczy można wytłumaczyć starczą demencją ale..
"Były minister spraw zagranicznych Bronisław Geremek wyraził opinię, że wystosowana przez kanclerz Angelę Merkel na szczycie UE w Brukseli groźba izolacji Polski i rozpoczęcia konferencji rządowej bez naszego kraju "była dobrą nauczką" dla polskich władz.
W opublikowanej w niedzielę rozmowie z dziennikiem "La Repubblica" profesor Geremek powiedział, że w przeciwieństwie do obecnego rządu Polacy są zwolennikami Unii.

Mówiąc z uznaniem o negocjacyjnym talencie, uporze i cierpliwości niemieckiej kanclerz, polski eurodeputowany zwrócił jednocześnie uwagę na to, jak trudne było to zadanie, gdyż - jak podkreślił - "na rząd składają się wszelkiego rodzaju populistyczne tendencje".

Geremek: Tą samą taktykę rząd stosuje w polityce wewnętrznej

Geremek skrytykował odwołanie się przez stronę polską podczas brukselskiego szczytu do bolesnej przeszłości z Niemcami i strat wojennych, stwierdzając że "obecny polski rząd robi polityczny użytek z historii".

"Unia Europejska została oparta na idei zerwania z epoką wojny" - przypomniał Geremek. Tymczasem - zauważył - polski rząd "próbował otworzyć rany jeszcze wciąż nie zagojone".

"To ta sama taktyka, jaką stosują w polityce wewnętrznej atakując przeciwników" - dodał były szef polskiej dyplomacji.

"Polskie społeczeństwo wśród najbardziej proeuropejskich"

Geremek wyraził zadowolenie z osiągnięcia kompromisu, ale i nadzieję, że w przyszłości polski rząd będzie "mniej stosował podobne metody negocjacyjne".

"Stanięcie wobec ryzyka izolacji było dobrą nauczką, nawet jeśli w domu będzie mówić się o sukcesie" - podkreślił prof. Geremek.

Jego zdaniem, "prawdziwym niebezpieczeństwem jest ekspansja populizmu w Polsce, ale także w innych krajach europejskich".

"Z sondażu Eurobarometru wynika, że " - zauważył Geremek.[?-Unicorn].I dlatego zaproponował, by w całej Unii Europejskiej zorganizować niewiążące referendum konsultacyjne na temat traktatu konstytucyjnego.

"Przeciwko populizmowi trzeba zmobilizować narody. W ten sposób obecny polski problem zniknąłby" - dodał Geremek."
Za:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4248145.html

Wałęsa wzywa do puczu? 30 kwi.2007
http://unicorn.ricoroco.com/nucleo/index.php/index.php?itemid=39
Chyba mu się czasy nieco pomyliły.. Dla dobra jego, dla dobra Polski i czytelników warto byłoby go zamrozić aby już nic nie mówił.. Jest ikoną na świecie i niech tak zostanie..Jako symbol. Abstrahuję od różnych innych dziwnych związków noblisty z "nieczystymi organami"..
Plucia na własny kraj i władze za granicą ciąg dalszy..
"Lech Wałęsa powiedział włoskiemu dziennikowi "La Repubblica", że wobec poważnych - jego zdaniem - zagrożeń dla demokracji w Polsce, nadszedł czas, aby "obywatele się obudzili".
W opublikowanym wywiadzie były prezydent RP wyraził opinię, że Europa może w różny sposób pomagać naszemu krajowi: nalegać na polski rząd, by przestrzegał obowiązujących w UE zasad, ale również stosować ironię i żart.

- Stajemy przed kolejną lekcją, kolejnym egzaminem dla naszej demokracji. Ten klimat głęboko rani ludzi, których się oskarża. Pora, by obywatele się obudzili. Ludzie muszą się zorganizować. W przyszłości obywatele muszą dokonywać lepszych wyborów w chwili głosowania - podkreślił Wałęsa.
Zapytany o to, jak w obliczu tej sytuacji może bronić się polskie społeczeństwo, odparł: - Po pierwsze zorganizować się lepiej jako społeczeństwo. Jeśli nam się uda, zdobędziemy więcej mądrości politycznej. Jesteśmy teraz w sytuacji dziecka, które zaczyna uczyć się chodzić. I tak faza początkowa demokracji jest bardzo trudna. Walka o demokrację, a potem nauka demokracji jest procesem trudnym i długim.

W opinii byłego prezydenta wiecznie aktualny jest apel Jana Pawła II "Nie lękajcie się".

- Musimy zawsze pamiętać te słowa. Ale pamiętajmy też, że stoimy zawsze przed wyzwaniem konieczności zamiany tych słów na rzeczywistość. Potrzebne są fakty, działanie, by zamienić słowa w czyn - zauważył Wałęsa.

Na pytanie o to, czy Unia Europejska powinna pomóc Polsce, Wałęsa odpowiedział: - Tak, Europa to robi, już nam pomaga. W różny sposób. Na przykład dzięki UE, której jesteśmy członkami, mamy wspólne struktury, w ramach których funkcjonuje demokracja. Naturalnie, Europa może kierować prośby do Warszawy, domagać się od polskiego rządu poszanowania wspólnych wartości i zobowiązań. Ale jednocześnie (...) Europa żartuje, śmieje się, ironizuje z polskich problemów. I to także, również żart, może pomóc zrozumieć lepiej naszą sytuację.

Wałęsa zarzucił braciom Kaczyńskim zdradę ideałów Solidarności. - I to nie od dzisiaj ani od wczoraj. Już wiele lat temu zaczęli zdradzać - dodał. Według niego, "z wielu powodów już dawno temu rozpętali tę walkę na górze".

- Postanowili zrobić to powodowani osobistymi interesami, władzy i kariery - powiedział Wałęsa."
Za: Onet.pl

"„Polskie obozy zagłady” (po angielsku „Polish death camps”, po niemiecku „polnische Vernichtungslager”), „Polskie obozy koncentracyjne” („Polish concentration camps”/„polnische Konzentrationslager”), „polskie domy śmierci” („Polish death houses”/„polnische Häuser des Todes”), „Polish Holocaust”, „Nazi Poland”… – wszystkie te określenia, które implikują koszmarną potwarz, bowiem sugerują, że my, Polacy, jesteśmy narodem splamionym ludobójstwem, zaczerpnąłem m.in. z tak znanych w świecie dzienników, jak amerykański „New York Times”, „Los Angeles Times”, brytyjski „Guardian”, z włoskich gazet „La Repubblica”, „La Stampa”, „Corriere della Sera”, czy z hiszpańskiej „Publico”. Polonizacji niemieckich zbrodni dokonały też takie medialne giganty, jak amerykański koncern ABC i CBS. Co więcej, określenia „polskie obozy śmierci” pojawiają się osobliwie często w publikacjach niemieckich gazet – narodu rzeczywistych twórców i sprawców planowanego ludobójstwa: były m.in. na łamach bulwarowego „Bilda”, opiniotwórczych dzienników i tygodników „Die Welt”, „Süddeutsche Zeitung”, „Der Tagesspiegel”, „Die Zeit”, „Der Spiegel”, „Focus”, „Stern”, użyła je agencja Deutsche Presse Agentur,"

http://www.ziemiamielecka.pl/?p=39867

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. wszędzie już pojawiła się "zajawka" z lewackim bełkotem

Prestiżowy włoski miesięcznik poświęcił cały numer Polsce

"Polska, Europa bez euro" - pod takim hasłem ukazał się w czwartek
pierwszy w 2014 roku numer prestiżowego włoskiego miesięcznika "Limes",
poświęcony naszemu krajowi. Na 200 stronach dokonano analizy polskiej
historii i obecnego sukcesu gospodarczego.

ONET


W drugi dzień 2014 roku dowiedzieliśmy się, że jeden z prestiżowych
włoskich miesięczników postanowił poświęcić cały numer Polsce. Na 200
stronach dokonano analizy polskiej historii i obecnego sukcesu
gospodarczego.
Włochy: prestiżowy miesięcznik pisze o sukcesie Polski

Polska, Europa bez euro - pod takim hasłem ukazał się pierwszy w
2014 roku numer włoskiego miesięcznika Limes.

W duchu niemieckiej gospodarki, ale z własną walutą - tak
opiniotwórcze pismo przedstawia Polskę prawie 10 lat po wstąpieniu do
Unii. Wiele miejsca poświęca dobrej sytuacji gospodarczej, nazywając to
zjawisko cudem w Warszawie.Jesteśmy zdeterminowani, by spełnić wszystkie kryteria z Maastricht.
Przyjęcie wspólnej europejskiej waluty oznacza dla nas potwierdzenie
europejskich aspiracji i gotowość wzięcia przez nas odpowiedzialności za
politykę gospodarczą strefy euro
- stwierdził Sikorski.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Bruksela miała i ma gdzieś, polskie ministerstwo spraw zagranicznych a szczególnie panią Iwonę Wojtczak !

Aby zostać pracownikiem Unii Europejskiej, trzeba przejść wiele konkursów unijnych
Decydują umiejętności, predyspozycje a nie przynależność do partii tatusia czy mamusi.
Polki pracowały w Radzie Unii Europejskiej i Trybunale w Luksie , kiedy Polski jeszcze nie było w strukturach UE.
Traktat, na podstawie, którego Polska weszła do UE, napisały trzy młode polskie prawniczki.Pisząc traktat; z Polski / rząd Millera/ nie otrzymały żadnej pomocy. Wszystkie studiowały prawo we Francji, więc znały podstawy prawa unijnego/ francuskiego /

Na kilka godzin przed zakończeniem prac, na uwagi Millera, jena powiedziała mu, aby się odp...

Różne sekretarki, komisarzy, są przyjmowane na takich samych zasadach jak w Polsce. Polskich zasadach
nie matura lecz chęć szczera

Pracownicy etatowi starej Unii zarabiają o 30% więcej niż z innych krajów.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

9. Szanowny Panie Michale

w MSZ ciągle wybuchają jakieś skandale z nieprawidłowo wydatkowanymi funduszami państwowymi. Największym skandalem jest przeniesienie do dyspozycji Sikorskiego kasy na wspomaganie Polonii.
Ja nie twierdzę, że sponosoring finansowy na to barachło wydane we włoskich postkomunistycznych mediach pochodzi z tego projektu finansowego, a ma za zadanie promować Cimoszewicza, Sikorskiego i Tuska w wyścigu po brukselskie stanowiska.
Równie dobrze sami towarzysze neomarksiści dbają o właściwą reprezentację w Brukseli, bo taka towarzyszka Senyszyn skarży się we WPROST :
http://www.wprost.pl/ar/430019/Senyszyn-Unia-miala-sukcesy-i-porazki-ale...

"Joanna Senyszyn wyraziła zadowolenie, wynikające z sukcesów związanych z jej obszarem działalności. – Uważam za sukces przeforsowanie minimum 40-procentowego udziału kobiet w składach rad nadzorczych spółek notowanych na europejskich giełdach. Do 2020 roku państwa członkowskie będą musiały taki zapis wprowadzić- powiedziała. Wśród porażek UE Joanna Senyszyn wymieniła nieuznanie raportu Edite Estreli, dotyczącego praw seksualnych i reprodukcyjnych. W jej ocenie europosłowie dali się w ten sposób zastraszyć "propagandzie katolickiej i prawicowej”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

10. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Bruksela miała i ma gdzieś, polskie ministerstwo spraw zagranicznych a szczególnie panią Iwonę Wojtczak !

Aby zostać pracownikiem Unii Europejskiej, trzeba przejść wiele konkursów unijnych
Decydują umiejętności, predyspozycje a nie przynależność do partii tatusia czy mamusi.
Polki pracowały w Radzie Unii Europejskiej i Trybunale w Luksie , kiedy Polski jeszcze nie było w strukturach UE.
Traktat, na podstawie, którego Polska weszła do UE, napisały trzy młode polskie prawniczki.Pisząc traktat; z Polski / rząd Millera/ nie otrzymały żadnej pomocy. Wszystkie studiowały prawo we Francji, więc znały podstawy prawa unijnego/ francuskiego /

Na kilka godzin przed zakończeniem prac, na uwagi Millera, jena powiedziała mu, aby się odp...

Różne sekretarki, komisarzy, są przyjmowane na takich samych zasadach jak w Polsce. Polskich zasadach
nie matura lecz chęć szczera

Pracownicy etatowi starej Unii zarabiają o 30% więcej niż z innych krajów.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

11. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo

Włoski dwumiesięcznik Limes jest wydawany przez lewicową La Repubblica.
W tegorocznym pierwszym numerze jest bardzo długi wywiad z R. Sikorskim pod zagławiem
"Polska, Europa bez euro"
Zaczyna się od słów:
"W duchu niemieckiej gospodarki, ale z własną walutą"
No cóż, ponoć sikorski w jednej "knajpie" / Dom Polski, dziś imienia Jana Pawła II; z Tomaszem Turowskim stali


Ukłony moje najniższe


Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

12. MSZ ma do rozdania 3 mln zł.

MSZ ma do rozdania 3 mln zł. Jak je zdobyć?

Ministerstwo chce wesprzeć samorządy i społeczności lokalne w
podejmowaniu współpracy z partnerami zagranicznymi. Dofinansowania mogą
sięgnąć od 50 do 200 tys. zł.
Resort Radosława Sikorskiego (na zdjęciu) chce rozdysponować 3 mln zł w konkursie dla samorządów i społeczności lokalnych. Projekty
mają wspierać współpracę zagraniczną prowadzoną na szczeblu regionalnym
i lokalnym oraz służyć przekazywaniu MSZ oczekiwań terenu wobec
polskiej dyplomacji.

Termin nadsyłania wniosków upływa 24
stycznia. Następnie będą one oceniane przez komisję na podstawie
regulaminu konkursu. W konkursie mogą startować wszystkie jednostki samorządu terytorialnego, a także organizacje pozarządowe.

- Na ten konkurs w bieżącym roku
przeznaczyliśmy 3 mln zł. Najmniejsza dotacja jaką można uzyskać wynosi
50 tys. zł, a maksymalna 200 tys. zł. Zachęcamy wszystkie organizacje i
instytucje do podejmowania takich działań w regionie, które przyczynią
się do przybliżenia priorytetów polskiej polityki zagranicznej, a także
do rozwoju dialogu międzynarodowego pomiędzy wspólnotami samorządowymi i
regionalnymi
- powiedziała wiceszefowa MSZ Katarzyna Kacperczyk.

Jak wyjaśniła, dialog ten ma być płaszczyzną
wymiany informacji między samorządami lokalnymi a MSZ, poprzez którą
lokalne instytucje będą mogły lepiej informować o swoich potrzebach i
problemach, o tym jacy partnerzy zagraniczni są dla nich ważni, co - jak
oceniła wiceszefowa MSZ - pozwoli lepiej zrozumieć potrzeby
społeczeństwa obywatelskiego i uwzględnić je w formułowaniu zadań i
priorytetów polityki zagranicznej.

- Mamy także nadzieję, że polityka
zagraniczna nie będzie czymś zupełnie obcym i nieznanym dla ludzi
mieszkających w powiatach i gminach. Chcemy, aby te działania, które
otrzymają finansowanie, przybliżyły zwykłym obywatelom działalność MSZ i
służby dyplomatycznej, przekazały wiedzę, jak realnie skorzystać z
pomocy MSZ czy to poprzez opiekę konsularną, czy wsparcie w kontaktach z
zagranicznymi inwestorami
- zaznaczyła wiceszefowa polskiej dyplomacji.

Jak podała wiceminister, w 2013 roku w
podobnym konkursie złożono 71 wniosków, z czego 31 zrealizowano z
dotacji MSZ łącznie na kwotę ponad 3 mln zł.

Wszelkie informacje na temat obecnego konkursu wraz z wnioskami można znaleźć na stronie internetowej MSZ w dziale Konkursy Ministra SZ.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. TYLKO U NAS! Adam Michnik



TYLKO
U NAS! Adam Michnik straszy polską opozycją we włoskiej prasie! "Jak
PiS dojdzie do władzy, Polskę czeka autoizolacja. Ryzykiem jest tutaj
polski wariant rządów Orbána!"

"Niektóre środowiska polskiego katolicyzmu są bardzo niebezpieczne
dla przyszłości demokracji. Numerem jeden jest tutaj ultrakonserwatywny
ojciec Rydzyk ze swoim fundamentalistycznym Radiem Maryja."

Włoski magazyn „Limes”, dodatek do „La Repubbliki” obecny numer poświęcił Polsce.
Sytuację polityczno – ekonomiczną naszego kraju zanalizował między
innymi redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”, Adam Michnik. Gdyby nie
świadomość, że jego wypowiedzi zostaną prawdopodobnie potraktowane
poważnie przez pewną część włoskiej opinii publicznej, można by się
uśmiechnąć rozpisując algorytm wywiadu, w którym na każde pytanie o
źródła problemów – czy to w dziedzinie ekonomii, polityki zagranicznej,
współpracy międzynarodowej, czy wreszcie kondycji duchowej Polaków, pada
niezmienna odpowiedź: Jarosław Kaczyński.

Wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się Cezary Michalski.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Cezary Michalski biegnie na skargę do włoskiej prasy:
"Ultrakonserwatywna prawica dzięki mitowi o zamachu w Smoleńsku chce
wygrać następne wybory!"

Prawicowa opozycja prowadzi w sondażach. Co dzieje się w Polsce?

– pyta Adama Michnika włoski dziennikarz Andrea Tarquini.

Jak na razie, wszystko w porządku – odpowiada Michnik. I dodaje:

Oprócz skrajnej prawicy, nie ma w Polsce partii antyeuropejskich. Partia
Jarosława Kaczyńskiego jest nieco eurosceptyczna, ale nie
antyeuropejska. Jeśli jednak kryzys, jaki przechodzi Europa, będzie się
przedłużał, być może także i u nas populistyczne hasła antyeuropejskie
będą mogły odegrać jakąś rolę w czasie kampanii wyborczej. Nie jestem
jednak pesymistą, ponieważ większość polskiej opinii publicznej jest
proeuropejska, podobnie jak Platforma, PSL i postkomuniści

- opisuje redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”.

Pytany o stosunek Prawa i Sprawiedliwości do Unii Europejskiej, Michnik stwierdza, iż bywa z tym różnie, niemniej

nie jest to jednak partia tak otwarcie antyeuropejska jak włoska Liga Północna czy Front Narodowy we Francji

- przyznaje.

Skąd zdaniem naczelnego „Gazety Wyborczej” bierze się popularność Prawa i Sprawiedliwości?

Tajemnica sukcesu sondażowego PiS ma wiele przyczyn. Pierwsza z nich
tkwi w fakcie, iż Platforma rządzi w Polsce od sześciu lat i wyborcy
mogą uważać, że to już za długo

- przekonje.

Michnik nie widzi najwyraźniej powodu, aby nieco pogłębić istotę
rządów Platformy Obywatelskiej, a chociażby wymienić kilka niebywałych
skandali, jakich jej przedstawiciele dopuścili się w ostatnich latach.
Po tych tematach prześlizguje się gładko, natychmiast szukając
usprawiedliwienia dla rządzących – tak jakby chodziło tu o sprawy
kalibru kradzieży przez pracownika biura ryzy papieru do ksero, a nie o
sprawy strategiczne dla bezpieczeństwa i funkcjonowania państwa.

Drugim z powodów są ostatnie skandale korupcyjne, jakich dopuścili
się członkowie partii rządzącej. To jednak dotyczy nie tylko polskiej
sceny politycznej, ale wszystkich partii na świecie

- stwierdza gładko Michnik.

Rosnąca popularność Prawa i Sprawiedliwości to zdaniem
naczelnego „Wyborczej” żadna utrata zaufania do obecnej władzy i
pragnienie powrotu w polityce do standardów cywilizowanego państwa, ale
objaw zbiorowego szaleństwa, jakie ogarnęło mieszkańców naszego kraju.

Znalezienie racjonalnych argumentów tłumaczących popularność
Prawa i Sprawiedliwości jest trudne, ponieważ ta fala populizmu jest
dość irracjonalna. Pożywką dla niej stała się tragedia smoleńska, w
której w wyniku katastrofy lotniczej na terytorium Rosji zginął
konserwatywny prezydent, Lech Kaczyński, udający się w delegację, aby
oddać hołd ofiarom Katynia.
Teza, jaka za tym stoi – to jest
istnienie spisku zawiązanego przez Tuska i Putina jest totalnym
idiotyzmem. Jest ona jednak chwytliwa

- tłumaczy Michnik.

Jakie slogany populistyczne wykorzystuje jeszcze PiS?

– pyta włoski dziennikarz, który najwyraźniej uznał skupienie się na
destrukcyjnej roli polskiej opozycji politycznej za konieczność, nie
drążąc tak marginalnego wątku, jakim była śmierć polskiej elity z
prezydentem na czele, do której doszło na terenie obcego państwa w
niewyjaśnionych do tej pory okolicznościach.

Smoleńsk to mocny temat. Oprócz tego, populiści obarczają rząd
odpowiedzialnością za bezrobocie, przewyższające europejską średnią.
Tendencje ksenofobiczne odgrywają pewną rolę także i u nas. Ksenofobia
istniała zawsze – w czasach poprzedniego reżimu przybrała ona formę
nagonki antysemickiej, jaką rozpętał Moczar, dziś jej celem mogą stać
się kibice przeciwnej drużyny piłki nożnej czy też uchodźcy z Czeczenii
czy innych krajów byłego Związku Radzieckiego. Nadciąga fala
nacjonalizmu etnicznego – antyrosyjskiego, antyukraińskiego,
antyniemieckiego i antysemickiego. To objaw szaleństwa zbiorowej pamięci

- wyrokuje Michnik.

Na pytanie, czy partia Tuska może uniknąć wyborczej porażki, odpowiada:

Sądzę, że tak. Nawet jeśli PiS-owi uda się zwyciężyć w
wyborach, nie znajdzie on koalicjanta, z którym mógłby utworzyć rząd.
Jeśli jednak PiS dojdzie do władzy, Polskę czeka autoizolacja.

Polityka zagraniczna przez Radosława Sikorskiego jest prowadzona w
sposób odpowiedzialny. Idee PiS w polityce zagranicznej to natomiast
katastrofa. Nie ma tam osób kompetentnych.

Zdaniem Michnika rządy PiSu stanowiłyby „niebezpieczeństwo w stosunkach z Europą”.

Ryzykiem jest tutaj polski wariant rządów Orbána. Oni
mówią: "chcemy Budapesztu w Warszawie". To bardzo bardzo zły znak. I z
tego powodu trzeba już teraz walczyć przeciwko tego rodzaju pomysłom

- ostrzega.

W wywiadzie nie zabrakło także krytyki Kościoła, jako źródła
zacofania i hamulca postępu. Polski Kościół zdaniem Michnika, wspiera
PiS, przechodząc tym samym na pozycje „przedsoborowe”.

Nadzieja w tym, że papież Franciszek obrał inną linię, jednak
stosunki między nim a polskim Episkopatem pozostają tajemnicą. Słowa
papieża Franciszka tłumaczą oni na swój sposób.
Nie twierdzę,
że stosują cenzurę, ale że przekazują ich zniekształcony obraz – w taki
sposób, aby utrzymać wiernych w Polsce w przekonaniu, że na Stolicy
Piotrowej nie zmieniło się nic

- alarmuje naczelny „Wyborczej”, wyrażając jednocześnie nadzieje, iż
polski Kościół w końcu zdecyduje się pójść z duchem czasu i otworzyć na
postęp:

Wielkim znakiem zapytania jest, czy papieżowi Franciszkowi uda się zmienić polski kościół i skierować go ku przyszłości. Niektóre
środowiska polskiego katolicyzmu są bardzo niebezpieczne dla
przyszłości demokracji. Numerem jeden jest tutaj ultrakonserwatywny
ojciec Rydzyk ze swoim fundamentalistycznym Radiem Maryja

- straszy naczelny „Wyborczej”.

Michnik nie przepuścił żadnej okazji do zdeprecjonowania Jarosława
Kaczyńskiego. Pytany o ekonomiczne perspektywy Polski, nie wspomniał o
gigantycznym zadłużeniu, jakie stało się jej udziałem pod rządami
Donalda Tuska, nie zająknął się także ani słowem o podniesieniu przez
Platformę wieku emerytalnego ani o zwiększeniu stawki VAT. „Wielu boi
się wysokich podatków proponowanych przez Kaczyńskiego”

Analogicznie wyglądała odpowiedź Michnika na pytanie o stosunki
Polski z Unią Europejską i ewentualne obawy Polaków przed zagrożeniem
ich suwerenności przez eurokratów:

Od czasu do czasu słyszę o tym, szczególnie ze strony przedstawicieli
partii Kaczyńskiego. Według niego Bruksela to synonim Niemiec. Chce on
manipulować opinią publiczną wzbudzając emocje antyniemieckie

- uważa kierownik ośrodka opiniotwórczego z Czerskiej.

Zdaniem Michnika, w tej chwili tego rodzaju argumenty nie znajdują
większego poparcia, może się to jednak zmienić w przyszłości. Źródłem
ewentualnego napięcia między naszym krajem a Niemcami byłaby jednak
jedynie Polska, ponieważ, jak ocenił redaktor naczelny „Gazety
Wyborczej”, „polityka Angeli Merkel wobec Polski jest bardzo
odpowiedzialna i przyjazna”.

Wiadomo już, kto będzie winny ewentualnemu pogorszeniu
stosunków polsko – niemieckich, jak to natomiast wygląda w przypadku
stosunków polsko – rosyjskich? Zgadli Państwo, jedyne zagrożenie dla
idyllicznej koegzystencji naszych państw stanowi... Jarosław Kaczyński.

Polska polityka w stosunkach z Rosją jest obecnie spokojna i
odpowiedzialna. Kaczyński wyraźnie dąży jednak do wywołania
antyrosyjskiej histerii. Sprawą najbardziej osobliwą jest fakt, iż
rosyjscy demokraci wolą Kaczyńskiego od Tuska, ponieważ Kaczyński
krytykuje Putina. Mówią, że jest odważny.
Tłumaczę im, jak
głupią rzeczą jest dostrzegać cokolwiek pozytywnego w polityce
Kaczyńskiego, wydaje się jednak, iż demokraci rosyjscy nie chcą myśleć w
sposób strategiczny

- ubolewa Michnik i dodaje:

Jesteśmy teraz na drodze prowadzącej do otwarcia na świat. Jeśli
wygra PiS, przyszłość będzie zależała od jego wyborów. Pamiętam rok
1989, kiedy sloganami populistycznymi posługiwały się głównie
przedstawiciele ortodoksyjnych i konserwatywnych ruchów działających w
obrębie będącej u władzy partii komunistycznej. Dzięki radykalnym
reformom ekonomicznym przeprowadzonym przez Leszka Balcerowicza i rząd
Tadeusza Mazowieckiego, Polska różni się od pozostałych krajów
tej części Europy. Jednak nawet to dziedzictwo może zostać
zaprzepaszczone przez PiS, który mówi o roli silnego państwa w ekonomii i
obiecuje pieniądze wszystkim. Dlatego walczę z nimi

- konkluduje nieustraszony rycerz Adam Michnik, specjalista od wykrywania zagrożeń totalitarnych w zarodku.

CZYTAJ TAKŻE: Skargi
w zagranicznej prasie oraz wzywani na pomoc aktorzy i celebryci - to ma
być odpowiedź obozu konserwującego III RP? Wszystko już było...

„Limes"/aż

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Włoska prasa: w ciągu 20 lat

Włoska prasa: w ciągu 20 lat Polacy dokonali cudu

"W ciągu 20 lat Polacy dokonali cudu" - taka ocena sytuacji
gospodarczej w Polsce znalazła się w komentarzu w niedzielnym wydaniu
dziennika "La Repubblica". Podkreśla się w nim, że polska gospodarka
uniknęła recesji po światowym kryzysie i wciąż notuje wzrost. Autor komentarza, znany publicysta Lucio Caracciolo zatytułował swój
artykuł "Polska, Europa bez euro". Taki sam tytuł nosi specjalne, w
całości dedykowane Polsce styczniowe wydanie kierowanego przez
Caracciolo prestiżowego miesięcznika "Limes". Zostanie ono uroczyście
zaprezentowane we wtorek w Rzymie podczas wieczoru z udziałem byłych
premierów Włodzimierza Cimoszewicza i Massimo D'Alemy.
W tekście na łamach lewicowej rzymskiej gazety włoski publicysta wyraża
opinię, że aby zrozumieć kryzys w strefie euro, warto przyjrzeć się mu z
perspektywy Polski, która nie przyjęła wspólnej waluty.


"Spośród
europejskich gospodarek tylko polska uniknęła recesji wywołanej przez
światowy kryzys 2007-2009. wciąż rosnąc, choć niewiele, podczas gdy
strefa euro pogrążała się" - stwierdza komentator. Zwraca uwagę na
rzucające się w oczy w Warszawie "dobrobyt" i "żywotność".

"Nie
ma wątpliwości co do tego, że razem z prywatyzacją, dobrym
wykorzystaniem europejskich funduszy spójności, stabilnością polityczną i
makroekonomiczną oraz konsekwentnymi bodźcami dla zagranicznych
inwestycji, możliwość dysponowania narodową walutą, a zatem zmiennym
kursem wymiany, sporo przyczyniła się do cudu" - ocenia szef pisma
"Limes".

Zwraca on uwagę na wyniki sondaży, w których większość
Polaków sprzeciwia się przyjęciu euro oraz na to, że rząd "umiarkowanego
i bardzo ostrożnego" Donalda Tuska stara się unikać debaty na ten
temat. Tymczasem - dodaje - "prawicowa nacjonalistyczna opozycja z
ksenofobicznymi akcentami opisuje strefę euro w czarnych kolorach".

W
tekście mowa też jest o rosnącym poparciu dla Prawa i Sprawiedliwości w
sondażach. Sukces tej formacji publicysta wiąże między innymi z
nazwanym przez siebie "legendą" zjawiskiem "religii smoleńskiej",
zgodnie z którą doszło do zamachu na prezydencki samolot w 2010 roku.

"Teoria
ta popierana jest przez najbardziej ksenofobiczne warstwy
prowincjonalnej Polski, zwłaszcza przez lokalny Kościół, nieczuły na
słowo Franciszka (cenzurujący wręcz niektóre jego przemówienia)" - pisze
autor komentarza na łamach dziennika "La Repubblica".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Franciszkiem walczy się

Franciszkiem walczy się z biskupami

Abp Michalik: Laicka walka z Kościołem odbywa się na różnych frontach.

Metropolita przemyski stwierdził, że laicka walka z Kościołem odbywa się
na różnych frontach. – Dzisiaj się papieżem walczy z biskupami w
Polsce, papież Franciszek dobry, biskupi źli, papież Franciszek – tak,
biskupi, Kościół w Polsce – nie – mówił abp Michalik.


Metropolita przemyski, wskazując na współczesne zagrożenia, wśród
najbardziej niebezpiecznych wymienił gender. – To przecież jest wyraźna
tendencja zabicia wstydu, poczucia godności i deprawacji. Potem
stabilność małżeństwa. Albo sprawa aborcji, zabić dziecko poczęte
. To
jest wszystko dopuszczalne, relatywizm – przestrzegał abp Michalik.
Dodał, że coraz więcej ludzi świeckich zauważa to niebezpieczeństwo i
zaczynają się przeciwstawiać. – Mamy w tym miejscu pewne rzeczy do
spełnienia – podkreślił hierarcha.

Ostrzegał, że obecne trudności są „dopiero początkiem” i trzeba się
przygotować na kolejne, przez „stanowcze uświadomienie sobie, że nie
tędy droga”.


Członkom Akcji Katolickiej wskazał trzy główne zadania: poznawanie
nauczania papieża Franciszka, obrona praw natury oraz rodziny i
wychowania w wierze, a także większy kult eucharystyczny.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. kolejny artykuł sponsorowany

Wywiad ministra Dziekońskiego dla „Global Times”

Wywiad ministra Olgierda Dziekońskiego dla „Global Times”

Minister Olgierd Dziekoński spotkał się  w środę z dziennikarzami
chińskiej i angielskiej edycji magazynu „Global Times”. Rozmowa
dotyczyła sukcesu polskiej transformacji gospodarczej. Minister
Dziekoński omawiając procesy deregulacji i liberalizacji rynku, zwrócił
uwagę na skuteczność reform gospodarczych, a także na kluczową rolę
decentralizacji i reformy samorządowej.

 

Podkreślił, że od początku lat 90. duże znaczenie miała powstająca
„mała przedsiębiorczość”, która obecnie odpowiada (mikro, małe i średnie
przedsiębiorstwa) za ponad 50% i 68% miejsc pracy. Minister mówił
również o korzyściach płynących z członkostwa w Unii Europejskiej oraz
aktywnej roli naszego państwa na forum unijnym.

Uczestnicy spotkania rozmawiali na temat rozwoju współpracy
pomiędzy oboma krajami. Minister Dziekoński podkreślił, że współpraca
podąża we właściwym kierunku, jednak państwa nie wykorzystują w pełni
posiadanego potencjału.

W spotkaniu wzięli udział redaktorzy „Global Times” - Wu Wei, Rui Xiaoyu, Yin Lu, He Luyi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Sikorski na szefa dyplomacji

Sikorski na szefa dyplomacji UE? "Wydatny wkład w unijną politykę zagraniczną"
"W Unii Europejskiej rośnie polityczne znaczenie Polski, a w Warszawie - przekonanie o tym, że minister Radosław Sikorski powinien być następcą Catherine Ashton na stanowisku szefa dyplomacji UE", podaje magazyn dziennika "Corriere della Sera". W magazynie podkreślono, że niedoceniana Polska mogłaby wnieść nową energię do Europy, a nominacja na Radosława Sikorskiego byłaby znakomitym pomysłem, a jednocześnie przypomnieniem dla Rosji, że granice Europy definitywnie zmieniły się od czasów zimnej wojny.

Jednym z argumentów za kandydaturą Sikorskiego, jak przekonuje włoski dziennikarz, miałoby być też uznanie dla bardzo wydatnego wkładu Warszawy w unijną politykę zagraniczną.

Nadszedł czas, aby Polacy zaczęli działać, aby zapewnić swemu krajowi rolę, jaka czeka nań także w UE, nie tylko w NATO, gdzie już są wśród najbardziej szanowanych europejskich członków, można także przeczytać w magazynie dziennika "Corriere della Sera".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Foreign Policy: "Czy Radek

Foreign Policy: "Czy Radek Sikorski uratuje Europę?"

"Sikorski jest rozpatrywany jako następca szefowej polityki zagranicznej UE Catherine Ashton" pisze prestiżowy amerykański magazyn i ocenia co szef polskiego MSZ ma do zaoferowania unii.
Sylwetkę Radosława Sikorskiego "Foreign Policy" opublikował dzień przed 10. rocznicą przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.

Dziennikarz magazynu Michael Weiss, który rozmawiał z ministrem Sikorskim w Warszawie 23 kwietnia zauważa, że przełomowym momentem dla polskiego polityka była rola jaką odegrał w ukraińskiej rewolucji, gdy z szefami dyplomacji Francji i Niemiec pomógł stronom we wdrożeniu porozumienia między prezydentem Wiktorem Janukowyczem a opozycją. - Nowe władze na Ukrainie zdołały zbudować konsensus w stolicy, aby znormalizować funkcje rządu i życie w mieście. Mamy nadzieję, że Rosja zrobi to samo wobec osób, nad którymi ma wpływ - powiedział Sikorski "Foreign Policy" 23 kwietnia.

W związku ze wzmocnieniem pozycji Sikorskiego w polityce Unii Europejskiej "FP" pisze, że "szef polskiego MSZ jest widziany jako możliwy następca szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, której kadencja kończy się w tym roku".

Weiss pytając, czy Sikorski wolałby silniejszej postawy Unii Europejskiej wobec Moskwy (Bruksela nałożyła słabsze sankcje na Rosję niż Waszyngton), twierdzi, że "Warszawa jest szybsza niż inne stolice europejskie w zrozumieniu zagrożenia na kontynencie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Polska technicznie przestała istnieć po okupacji państwa w czasie II Wojny Światowej".

- Nie sądzę, że większość Europejczyków zaakceptowałaby powrót do polityki rodem z XX wieku. Dlatego myślę, że prezydent Putin sprawił, że musimy zastanowić się jak sprawić, aby UE była możliwa stabilizować swoje sąsiedztwo w zakresie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa - mówi Sikorski.

Aby to się stało "UE musi przestać polegać lub żądać od USA przejęcia kontroli nad wieloma problemami unii, a po drugie byłe państwa ZSRR muszą skończyć drogę, jaką rozpoczęły w 1991 roku, co właśnie próbuje robić Ukraina" - przytacza opinię Sikorskiego "FP".

- Projekt Europy 'całej i wolnej' nie jest jeszcze skończony i nie może być odznaczony jako 'misja wykonana' - dodaje Sikorski.

Szef polskiego MSZ trzeźwo ocenia jednak możliwości Unii Europejskiej.- Nigdy nie będziemy mogli reagować tak szybko jak USA lub Rosja, ponieważ jesteśmy konfederacją 28 państw. Również, nie mamy tego typu instrumentów, jakie mają te państwa; potężnego aparatu wywiadowczego oraz armii - mówi Sikorski.

W kwestii obronności Polski Minister ocenia również, że wysłanie do kraju przez NATO 150 spadochroniarzy 22 kwietnia to "żadna wielka wiadomość" i, jak podsumowuje Weiss, najmniej ile Sojusz i USA mogą zaoferować 15-letniemu sojusznikowi.

- Jaki jest sens przyjmować państwo do NATO jeśli nie wzmacnia się go wojskowo? - pyta retorycznie Sikorski.

http://www.foreignpolicy.com/articles/2014/04/30/can_radek_sikorski_save...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Jan Cienski

Radoslaw Sikorski in the hot seat

By John Thornhill and Jan Cienski
John Thornhill is deputy editor of the FT. Jan Cienski is a former FT Warsaw bureau chief.
http://www.ft.com/cms/s/2/ccaea1fa-db04-11e3-8273-00144feabdc0.html#axzz...

Radosław Sikorski prawdopodobnie stał się pierwszym w historii polskim ministrem spraw zagranicznych, który odegrał tak istotną rolę w kwestii stosunków międzynarodowych - tak "Financial Times" chwali polskiego polityka.
Zdaniem brytyjskiego dziennika w "brukselskich kuluarach" o Radosławie Sikorskim mówi się jako o polityku, który w Unii może osiągnąć sukces na miarę Catherine Ashton i zostać jednym z czołowych dyplomatów UE.

"Financial Times" ma na myśli przede wszystkim fakt, że szef polskiego MSZ utrzymuje bezkompromisowe stanowisko w sprawie kryzysu na Ukrainie. "Wprowadza siebie i swój kraj do pierwszej ligi europejskiej dyplomacji" -

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

20. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Radosław Sikorski , człowiek o życiorysie z białymi plamami, gra w pierwszej lewackiej lidze, pod względem wykorzystania służb specjalnych jako nocnikowych.

Ukłony moje najniższe


Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

21. "New York Times" o ministrze

"New York Times" o ministrze Sikorskim: Jeden z najwybitniejszych talentów politycznych w Europie
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16100534,_New_York_Times...

To szef polskiego MSZ Radosław Sikorski powinien pokierować europejską dyplomacją i zastąpić na tym stanowisku Catherine Ashton - pisze "New York Times" piórem niemieckiego publicysty Clemensa Wergina (związanego m.in. z "Die Welt")
Publicysta - przekonując zaś do kandydatury Polaka - przypomina jego polityczną biografię. - Inspirująca intelektualnie postać, której barwna biografia została ukształtowana przez tragiczną polską historię - zaznacza.
Gdy pod koniec maja szef polskiego rządu wspomniał o możliwej kandydaturze Sikorskiego na to ważne europejskie stanowisko - część politycznego środowiska i komentatorów odebrała tę deklarację z przymrużeniem oka, nie dając obecnemu szefowi polskiego MSZ żadnych szans.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

22. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Między Bogiem a prawdą to my Polacy nie znamy prawdziwego życiorys Radosława Sikorskiego, Donalda Tuska, Bronisława Komorowskiego.
Ja mimo wieloletnich prób, doświadczenia, natrafiam na wiele sprzeczności i luk w życiorysach wszystkich trzech panów.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Deżawi

23. 'Włochy to nie przypadek' [1]

To nie przypadek, że obrano pismo akurat włoskie.

Zasadniczy związek (wielowątkowy) to Watykan.

W którym to roku urywają się tropy Radosława Sikorskiego w Rzymie?

Najpierw cofnijmy się prawie sto lat wstecz, do pierwszych lat po wojnie polsko-bolszewickiej 1920[1].

Papież Pius XI (Achile Ratti) ostrzegł Józefa Piłsudskiego przed planowanym atakiem Rosji sowieckiej na początku 1926 r. I później także ostrzegał, aż do swojej śmierci w 1939 r.

To był wypadek bez precedensu, bo Stolica Apostolska nie angażowała się w politykę.

Taką wiadomość potwierdził Ojciec św. Pius XI w późniejszej (luty 1927) rozmowie z Bolesławem Wieniawą-Długoszowskim.

Najprawdopodobniej to papieskie ostrzeżenie było bezpośrednią przyczyną powrotu do władzy Józefa Piłsudskiego w wyniku 'majowego' zamachu stanu.

Ten wątek 'watykański' z 1926 r. może tłumaczyć, dlaczego gen. B. Wieniawa-Długoszowski nie został prezydentem RP.

I wreszcie, ten łańcuch wydarzeń zmusza do ponownego zbadania okoliczności 'samobójstwa' gen. Wieniawy-Długoszowskiego (1 lipca 1942).

Aż takie zbliżenie II Rzeczpospolitej z Watykanem rozpoczęło zawarcie konkordatu w 1925 r., a zakończyła II wojna światowa i śmierć Piusa XI[2].

= = = = = = = = = =

[1] Krzysztof Kąkolewski, 'Ksiądz Jerzy w rękach oprawców', Warszawa 2004, s. 194.

[2] Pius XI, w 1937 r., na dwa lata przed swoją śmiercią i przed wybuchem II wojny światowej, ogłosił dwie epokowe encykliki:
1/ 'Mit Brenneder Sorge' - przeciw faszyzmowi;
2/ 'Divini Redemptoris' - przeciw komunizmowi.

* * *

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

24. "Corriere della Sera "

"Corriere della Sera " lansuje kandydaturę Sikorskiego

Największy włoski dziennik widzi w polskim ministrze spraw
zagranicznych człowieka, który "być może ma jakieś innowacyjne
rozwiązanie dla polityki Starego Kontynentu".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. kolejny sponsoring ? tym razem Ministerstwo Skarbu

The Economist: w Polsce trwa Złoty Wiek

Po raz pierwszy od 50 lat Polska kwitnie - zachwyca się brytyjski tygodnik, poświęcając nam 10 stron najnowszego wydania.
Tygodnik podkreśla też rolę, jaką Polska odegrała w czasie konfliktu na
Ukrainie i zaangażowanie, które włożyła w zwracanie uwagi na ten problem
innych europejskich krajów. W tekście przywoływane są nazwiska Donalda
Tuska i Radosława Sikorskiego jako najważniejszych rozgrywających w
polskiej polityce.

http://www.economist.com/news/special-report/21604684-first-time-half-millennium-poland-thriving-says-vendeline-von-bredow?fsrc=rss|spr


Special report

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. ŻADNE MEDIUM NIE NAPISAŁO, ŻE

ŻADNE MEDIUM NIE NAPISAŁO, ŻE TO RAPORT SPONSOROWANY, KUPIONY PRZEZ MINISTRA SKARBU TUSKA

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Kołodko pisze do "The

Kołodko pisze do "The Economist" 

Były wicepremier i minister finansów, nie wytrzymał. Polemika ukazała się w najnowszym wydaniu gazety.

Kołodko przyznaje, że zasługujemy na docenienie, które bije z raportu, ale nie zgadza się z hiperpozytywną oceną bijącą ze stron gazety. Przypomina, że gdyby było tak świetnie, 2 mln w większości młodych i dobrze wykształconych Polaków nie opuściłoby kraju.

Profesor ostro krytykuje chwaloną w „The Economist” terapię
szokową lat dziewięćdziesiątych, a cały list podsumowuje radą „So
forget about the shock and focus on therapy” (zapomnij o szoku, skup się
na terapii). Reformy tego okresu uznaje za postkomunistyczną wersję
waszyngtońskiego konsensusu, który doprowadził Polskę do niszczącej slumpflacji.

- Relatywny sukces Polski nie dokonał się dzięki terapii szokowej, ale wbrew niej – stwierdza.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. MSZ: minister G. Schetyna w

MSZ informuje:

– Obowiązkiem wolnej Polski jest troska o Polonię i Polaków za
granicą – podkreślił minister Grzegorz Schetyna podczas dzisiejszego
wystąpienia w Senacie. Szef polskiej dyplomacji przedstawił senatorom
informację na temat polityki polonijnej polskiego rządu.

Minister Grzegorz Schetyna w trakcie swojego wystąpienia docenił
dotychczasową rolę Senatu w opiece nad Polonią. – Chciałbym podziękować
Senatorom za nieprzerwane zaangażowanie w sprawy naszych rodaków, za
wrażliwość na ich problemy oraz liczne inicjatywy i rady – zaznaczył
minister. W ocenie Grzegorza Schetyny polityka polonijna jest istotnym
elementem polskiej racji stanu i polskiej polityki zagranicznej, stąd
tak ważna jest współpraca pomiędzy różnymi podmiotami zaangażowanymi na
rzecz wspierania naszych rodaków poza granicami.

W Senacie minister Grzegorz Schetyna podkreślił znaczenie bieżącej
sytuacji międzynarodowej i jej wpływ na położenie naszych rodaków.
Szczególne miejsce poświęcił osobom polskiego pochodzenia na Ukrainie.
Minister przypomniał przy tym pomoc naszego państwa jaka udzielona
została rodakom mieszkającym na wschodzie Ukrainy: zorganizowanie latem
2014 r. turnusów wakacyjnych dla 220 dzieci pochodzących z regionu
Donbasu, a także sprowadzenie do Polski 178 osób polskiego pochodzenia z
tego regionu.

Minister Schetyna zaznaczył także, że krąg partnerów
współpracujących z MSZ przy kształtowaniu polityki polonijnej szeroko
wykracza poza instytucje rządowe: – W ramach konkursów dotacyjnych do
tej pory podjęliśmy współpracę z ponad 170 organizacjami pozarządowymi,
uczelniami wyższymi, samorządami na poziomie gminnym, powiatowym i
wojewódzkim, a także kościelnymi osobami prawnymi. Przypomniał, iż
ważnym partnerem MSZ jest ponadto Telewizja Polska. MSZ współfinansuje
kwotą w wysokości 11,3 mln złotych rocznie działalność kanału TVP
Polonia.

W Senacie szef polskiej dyplomacji poinformował także, że dobiegły
końca prace nad Rządowym programem współpracy z Polonią i Polakami za
granicą w latach 2015-2020, którego tekst został uzgodniony i
przedłożony Radzie Ministrów.

Minister Schetyna wskazał również na działania podejmowane przez MSZ
na rzecz wsparcia Polonii i Polaków za granicą, wśród których znajduje
się zorganizowany po raz czwarty przez resort konkurs dotacyjny
„Współpraca z Polonią i Polakami za granicą”. – W tegorocznym konkursie,
rozstrzygniętym 26 lutego, wpłynęła niespotykana wcześniej liczba 433
ofert. Cieszy nas stały wzrost zainteresowania konkursem, bo dzięki temu
rośnie atrakcyjność oferty organizacji pozarządowych wobec Polonii –
podkreślił minister. Zapowiedział ponadto powołanie mieszanej grupy
roboczej z udziałem przedstawicieli Senatu i MSZ, która rozpocznie prace
nad ustawą o finasowaniu wsparcia i współpracy z rodakami mieszkającymi
poza krajem.

– Polityka polonijna to nie tylko ogólna strategia. To także uważne
monitorowanie respektowania praw i swobód poszczególnych społeczności
polskich za granicą i ich egzekwowanie w ramach stosunków dwustronnych i
wielostronnych – ocenił minister Grzegorz Schetyna odnosząc się do
trudnej sytuacji mniejszości polskiej m.in. na Białorusi i na Litwie. –
Zapewniam, że ochrona praw mniejszości polskich jest uwzględniania w
agendzie rozmów dwustronnych – podkreślił minister. Równocześnie
podziękował władzom Republiki Czeskiej i Republiki Łotewskiej za
życzliwe rozwiązywanie problemów tamtejszych mniejszości polskich. –
Cieszą także postępy w podejściu do mniejszości polskiej na Ukrainie –
dodał Grzegorz Schetyna.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych szczególną wagę przykłada do
wspierania działań Polonii i Polaków mieszkających poza naszymi
granicami. Od 2012 r. MSZ organizuje doroczny konkurs dotacyjny na
najlepsze projekty polonijne. W ramach rozstrzygniętego konkursu
„Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.” 144 projekty
otrzymały dofinansowanie na łączną kwotę 31,7 mln złotych. Jednocześnie
11 dwuletnich projektów konkursowych rozpoczętych w 2014 r. i
obejmujących wsparcie szkolnictwa, mediów i infrastruktury m.in. na
Ukrainie, Litwie, Białorusi czy Wielkiej Brytanii i Irlandii otrzymało
dofinansowanie w wysokości 21,3 mln zł. Ponadto polskie placówki
dyplomatyczno-konsularne rokrocznie wspierają projekty polonijne w
kwocie ponad 20 mln zł. W 2014 roku placówki zagraniczne RP zrealizowały
2300 projektów. MSZ wspiera Polonię i Polaków na świecie funduszami
łącznie w wysokości około 90 mln zł, co stanowi ponad połowę środków
państwa przewidzianych na współpracę z Polonią.

MSZ koordynuje politykę państwa wobec polskiej Polonii i Polaków za
granicą także poprzez inicjowanie prac Międzyresortowego Zespołu ds.
Polonii i Polaków za Granicą.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl