Komunista musi być wierny - dlatego Cimoszewicz i Borowski wystartują do Senatu z poparciem Platformy
PO poprze w wyborach do Senatu polityków lewicy Włodzimierza Cimoszewicza i Marka Borowskiego, udzieli też wsparcia byłemu posłowi PJN Janowi Libickiemu, który jednak do Senatu wystartuje jako kandydat niezależny, a nie z Platformy - informują źródła PAP.
W "Gazecie Wyborczej" zapowiedź tekstu świątecznego Adama Michnika. I mały cytat na zachęte:
Najpierw są słowa. Marzenia o wieszaniu "łajdaków". Potem przychodzi noc długich noży czy noce moskiewskie, gdy rozstrzeliwano ludzi tysiącami.
W Poranku Radia TOK FM zachęcany przez prowadząca Janinę
Paradowską marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna wezwał prokuraturę policję
i do reakcji. Chodzi o hasła głoszone i wypisywane na transparentach
przez zwolenników teorii zamachu smoleńskiego, domagające się
ustąpienia rządu i zrównujące premiera Tuska i prezydenta Komorowskiego
ze Stalinem.
"Zniewaga krwi nie wymaga", "Gazeta Wyborcza" 20 kwietnia 2011 r.
„Marzy mi się – pisze - aby polskie sądy zaczęły szerzej wykorzystywać możliwość, jaką daje im kodeks karny, a mianowicie, żeby skazywały na prace społeczne (…) Lubiłabym bowiem zobaczyć krzykaczy z Krakowskiego Przedmieścia przy zajęciu tak szlachetnym jak zbieranie śmieci i psich kup. Nie wydaje mi się to zapłatą zbyt wygórowaną za zaśmiecanie i zasmradzanie publicznej przestrzeni agresją i jadem”.
http://fronda.pl/news/czytaj/zuraw_slugusy_michnika
TW Carex to Włodzimierz Cimoszewicz?! |
Napisał(a) "ŻW"/Mirosław Orzechowski | |
poniedziałek, 04 lipiec 2005 | |
Z archiwalnych dokumentów IPN wynika, że Włodzimierza Cimoszewicza kontaktował się ze Służbą Bezpieczeństwa po powrocie do Polski ze stypendium w Stanach Zjednoczonych w 1983 i 1984 roku - informuje "Życie Warszawy". Według gazety, prezes IPN Leon Kieres chce odtajnić jego teczkę. 25 września 1980 roku Włodzimierz Ciemoszewicz został on zarejestrowany przez Wydział II Departamentu I MSW jako kontakt operacyjny o pseudonimie Carex. Stało się to przed dwuletnim wyjazdem Włodzimierza Cimoszewicza do USA na stypendium Fullbrighta.
W dokumentach zachowały się notatki ze spotkań z Cimoszewiczem. Sporządził je kapitan Janusz Z. (po roku 90. trafił on do służby w straży granicznej). Proponował Cimoszewiczowi podpisanie dokumentu o współpracy. Ten jednak odmówił. Obecny marszałek Sejmu argumentował, że skoro obydwaj są w PZPR, to powinni mieć do siebie zaufanie... W aktach zachowała się własnoręcznie pisana przez Cimoszewicza dwustronicowa notatka. Sporządził ja podczas pobytu w USA. Opisał w niej wizytę, jaką złożyli mu pracownicy wywiadu amerykańskiego. Notatkę przekazał swojemu oficerowi prowadzącemu w USA, który pracował w misji przedstawicielskiej przy ONZ. Marian, ojciec Władimira Cimoszewicza: Marian Cimoszewicz, urodził się w 1917r w Uljanowsku. Mieszkał w Endrychowce pow. Wołkowysk. Był zdeklarowanym komunistą. Pracował, jako robotnik drogowy. W 1939 r. nie został powołany do polskiego wojska, ponieważ już wtedy był agentem NKWD.Po napaści Sowietów na Polskę, szybko awansował. Został poborcą dostaw obowiązkowych w Wołkowysku, czyli rekwirował płody rolne na rzecz Bolszewików. W początkach roku 1940 został seksotem - tajnym donosicielem komisarza NKWD, później skierowano go do Armii Czerwonej, do Szkoły Podoficerów Radiotechnicznych w Rostowie nad Donem. W czasie wojny służbę pełnił w Jednostce Specjalnej NKWD SMIERSZ. W 1943 r. przeszedł kurs pracowników „oświatowych, czyli politycznych i przeniesiony został do Armii Berlinga. Po zakończeniu wojny, do roku 1972 wiernie służył w organach Informacji Wojskowej i WSW. W latach 1945-46 czynnie uczestniczył w likwidacji podziemia AK. Wykazywał się szczególnym zaangażowaniem, zwłaszcza, jako szef Informacji Wojskowej WAT. Według zeznań świadków, był gorszy od sowieckiego komendanta WAT. Aresztował pierwszego komendanta i twórcę WAT gen. Grabczyńskiego. Na jego rozkaz zbudowano specjalną celę pod schodami, w której w nieludzkich warunkach więził m.in. kpt. Słowika (w tym czasie jego żona była w ciąży). Przez 11 miesięcy przesłuchiwał go z bronią w ręku, do utraty przytomności [...] Więcej w sieci. Tak właśnie - na trupach Polaków - powstawały stalinowskie "dynastie" komunistów.
|
Kupiec w polityce
Znany z antylustracyjnej postawy Dariusz Rosati został zarejestrowany przez służby specjalne PRL jako tajny współpracownik - kontakt operacyjny o pseudonimie "Buyer" - wynika z dokumentów znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej
Albo skupimy się na modernizacji i rozwoju albo pochłoną nas szaleństwa polityki historycznej, dyskusje o Smoleńsku, o teczkach ubeckich - mówił na konwencji PO Dariusz Rosati, który podkreślił, że "sam wybrał Platformę Obywatelską". Stanowisko Rosatiego nie dziwi, biorąc pod uwagę dokumenty służb specjalnych PRL znajdujące się w Instytucie Pamięci Narodowej
Ten były polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej w latach 1995-1997 piastował stanowisko ministra spraw zagranicznych w czasie, gdy funkcję premiera sprawował Włodzimierz Cimoszewicz, który - według dokumentów IPN - był z kolei zarejestrowany jako TW "Carex". Z archiwów Instytutu wynika, że Dariusz Rosati w 1968 r. został zarejestrowany przez Departament I MSW jako kandydat na tajnego współpracownika (kryptonim "Kajtek), w 1976 r. w kategorii "zabezpieczenie", a w 1978 r. jako kontakt operacyjny ps. "Buyer (kupiec). Z kolei w 1985 r. został zarejestrowany w Departamencie II MSW (kontrwywiad) w kategorii "kandydat", a listopadzie 1989 r. w kategorii "zabezpieczenie".
Zaczynamy:
1989 - 1993 Krzysztof Skubiszewski TW Kosk
1993 - 1995 Andrzej Olechowski TW Must
1995 - 1997 Dariusz Rosati TW Buyer
1997 - 2000 Bronisław Geremek - TW zarejestrowany w ZSKO
2001 - 2005 Włodzimierz Cimoszewicz TW Carex
2005 - Adam Rotfeld TW Ralf, Raud, Serb
Mam talent polemiczny - "Życie." Joanna Bichniewicz
Urodził się w 1946 roku w Warszawie. Jego ojciec, porucznik Ludowego Wojska Polskiego, był wówczas naczelnym w „Życiu Warszawy". Nie sposób o nim nie wspomnieć, bo inaczej nie da się dobrze zrozumieć atmosfery, w jakiej dorastał dzisiejszy marszałek Sejmu. Wiktor Borowski miał za sobą dość typową drogę komunisty. W1920 r. jako piętnastolatek wstąpił do kierowanego przez komunistów Klubu Młodzieży Robotniczej. Od 1926 roku był członkiem Komunistycznej Partii Polski. KPP była nielegalna - została zdelegalizowana po tym, jak w czasie wojny polsko-bolszewickiej poparła bolszewików.
- KPP była w dużej mierze powiązana z wywiadem sowieckim - mówi historyk Andrzej Kunert. - Jej komórki (zwłaszcza Wydziały Wojskowe) często były komórkami sowieckiego wywiadu. To nie znaczy, rzecz jasna, że wszyscy jej członkowie byli agentami Moskwy.
Wiktor Borowski zaszedł wysoko - pracował w sekretariacie KC KPP.
Za działalność wymierzoną w interesy kraju trzykrotnie sąd skazał ojca dzisiejszego marszałka Sejmu na więzienie. Jednak za pierwszym razem, w 1920 roku, okazał się zbyt młody i objęła go amnestia, a za drugim ze względu na zły stan zdrowia odsiedział tylko część wyroku. Gdy trzeci raz skazano go na więzienie - tym razem na osiem lat - wybuchła wojna i, podobnie jak inni więźniowie, Wiktor Borowski odzyskał wolność.
Komunista musi być wierny
- Czy umiałby pan teraz powiedzieć, że pański ojciec działał na szkodę Polski? - Ojciec sprzeciwiał się biedzie i wyzyskowi, a później także policyjnym metodom sanacji - mówi z silnym przekonaniem Borowski. - Nie był zdrajcą. Dowiódł tego, walcząc w czasie wojny. Wiktor Borowski po opuszczeniu więzienia bierze udział w obronie Warszawy.
To, że drugą połowę lat trzydziestych przesiedział w polskim więzieniu, uratowało mu życie. Śmierci nie uniknął natomiast jego brat, stryj Marka Borowskiego, Bronisław. Aresztowany w 1936 w czasie czystek przeprowadzanych przez Stalina w KPP, został, jak większość z kierownictwa tej partii, zamordowany.
- Czasem więzienie niesie ze sobą dobre strony - przyznaje Borowski. - Czystki nie zmieniły wiary ojca w komunizm. Nigdy mi dużo na ten temat nie mówił. Byłem wówczas zbyt młody, by mógł się przede mną otworzyć, ale był to dla niego problem. Tyle że on wierzył, że to nie Stalin, ale jego otoczenie, Beria, dopuszcza się zbrodni. Wiara w system pozostała.
Gottwald to była i szkoła podstawowa i liceum. Chodziło tam wiele dzieci ważnych urzędników PRL. - Było sporo dzieci oficerów Informacji Wojskowej, szefów państwowych instytucji, NBP- opowiada Jan Lityński, kolega Marka Borowskiego z klasy.
Borowski jako jedyny w klasie zapisał się do Związku Młodzieży Socjalistycznej. A tu, niemal pod nosem, powstał Klub Poszukiwaczy Sprzeczności Adama Michnika.
W 1975 roku wraca na łono PZPR. - To był środek epoki Gierka. Wszystko miało być inne. Były nadzieje na zmiany - tłumaczy.
- To był rok, w którym zaproponowano wpis do konstytucji o wiecznej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim - przypominam.
- To oczywiście niezbyt fortunna zbieżność dat, ale Związek Radziecki był dla mnie wtedy państwem sojuszniczym.
O tym, że jego dziadek, ojciec i stryj nosili nazwisko Berman, można przeczytać w wydanym w czasach PRL-u „Słowniku Biograficznym Działaczy Ruchu Robotniczego".Nie jest bratankiem Jakuba Bermana, stalinowskiego szefa bezpieczeństwa. Czy łączy go z nim jakieś pokrewieństwo?
- Nie wiem. Ale jeśli nawet, to czy to, że byłbym odległe spokrewniony z jakimś oprawcą, ma mieć jakieś znaczenie.
Bezpieka 1944-56 1/15
Daniel Passent .TW "John"
- Zaloguj się, by odpowiadać
172 komentarzy
1. Smolna z Ordynacka i Gottwaldem?
To te nieformalne de facto towarzystwa, pozostające
poza demokratyczną kontrolą, decydowały, kto zrobi karierę w biznesie i –
do niedawna – w polityce.
O takim "towarzystwie" mówili Rywin z Michnikiem, gdy padła słynna
propozycja łapówkarska – 17,5 mln dol., którą poprzez Rywina składała
Agorze "grupa trzymająca władzę". Wymieniali ludzi z "towarzystwa"
skupionego wokół "Smolnej" (Lech Nikolski, Aleksandra Jakubowska), ale i
"Ordynackiej" (Robert Kwiatkowski). Oba "towarzystwa" w walce o
telewizję i Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne zwarły wówczas szyki z
towarzystwem Agora-Gottwald. Bo oprócz grupy Agora, istnieje
"towarzystwo" Agory, dawnych licealistów "Gottwalda".
Koledzy z Gottwalda
Korzenie tego "towarzystwa" nie wywodzą się z okresu Solidarności, więzy
między jego nieformalnymi członkami zawiązano jeszcze w czasach szkoły
średniej, w większości w latach 60. i 70., w liceum im. Klementa
Gottwalda (czeskiego komunisty) przy ul. Nowowiejskiej w Warszawie (dziś
nosi ono imię Staszica). Utworzono je w 1951 r. Było to jedyne wówczas
liceum w Warszawie, gdzie nie było religii. Chodziły do niego przeważnie
dzieci stalinowskich aparatczyków, prokuratorów wojskowych, oficerów
politycznych, zamieszkujących pobliskie wojskowe bloki w rejonie ulic
Nowowiejska, Piękna, Filtrowa. Najważniejsza była niespotykana w
zwykłych polskich szkołach specyficzna jednolitość
społeczno-materialno-światopoglądowa środowiska uczniowskiego: większość
dzieci była z domów komunistycznych, często związanych rodzinnie lub
środowiskowo z komunistycznym establishmentem. Dzieci te nie chodziły do
kościoła, a ich status społeczno-materialny był stosunkowo wysoki.
W Gottwaldzie powstał Klub Poszukiwania Sprzeczności. Należeli do niego
m.in. Adam Michnik, Helena Łuczywo, Jan Lityński, Jan Tomasz Gross
(autor znanej książki "Sąsiedzi"), Seweryn Blumsztajn, Józef Zieleniec
(późniejszy minister spraw zagranicznych Czech w latach 90. w rządzie
Vaclava Klausa) czy Józef Blass, późniejszy prezes funduszu emerytalnego
w USA. Klub Poszukiwaczy Sprzeczności – nieformalny klub dyskusyjny
członków ZMS, został założony w 1962 r. przez Adama Michnika. Część
bywalców znała się jeszcze z okresu, kiedy należeli do kręgu drużyn
walterowskich (tzw. czerwone harcerstwo), któremu patronował Jacek
Kuroń. "Walterowcy" to potoczna nazwa powstałej w 1955 r. organizacji
młodzieżowej, nazwanej od nazwiska Karola Świerczewskiego Hufcem
Walterowskim. Miała ona na celu stworzenie w Polsce drużyn na wzór
radziecki. Młodzież wychowywana w tych hufcach została odcięta od
tradycji przedwojennego skautingu. Drużyny walterowskie były używane
m.in. podczas akcji tzw. rozkułaczania zamożniejszych chłopów.
Do Gottwalda chodziły tak znane osoby jak prof. Michał Kleiber (były
minister nauki i informatyzacji), Wanda Rapaczyński (wówczas Gruber),
prezes Agory, Jerzy Woźnicki (były rektor Politechniki Warszawskiej),
Józef Wajncier (dziś Wancer) – obecny prezes zarządu BPH PBK, który,
podobnie jak wielu gottwaldowców, wyjechał z Polski w 1968 r., Marek
Borowski, Karol Modzelewski, Allan Starski – scenograf, zdobywca Oscara.
Niektórzy z wychowanków liceum działali potem w środowisku KOR i
Solidarności. Dziś część z nich skupia się wokół Agory.
Niedawno gazeta "Puls Biznesu" opisała podejrzane transakcje absolwenta
Gottwalda, Józefa Blassa. Blass był konsultantem, któremu amerykański
GTech za zdobyty w 2001 r. wart blisko 300 mln dol. kontrakt z
Totalizatorem Sportowym zapłacił 20 mln dol. "Puls Biznesu" ujawnił, że
"w stanie Teksas prowadzone jest śledztwo w sprawie dziwnych umów
konsultingowych, podpisywanych na świecie przez GTech, lidera na rynku
systemów informatycznych dla branży hazardowej. Największą umowę
podpisano z Józefem Blassem, bliskim znajomym Wiktora Markowicza,
założycielem i byłym prezesem GTechu (obaj są matematykami, wyjechali z
Polski w latach 60.). Umowa dotyczy doradztwa przy zdobyciu przez GTech
dziesięcioletniego kontraktu na obsługę online sieci lottomatów
państwowego Totalizatora Sportowego".
Amerykanie sprawdzają, za co GTech zapłacił Blassowi 20 mln dol.
Kluczową informacją może okazać się dotarcie do dwóch ludzi, których
Blass zatrudnił w naszym kraju do, jak to określił, "monitorowania
polskiego rządu".
Blass zna się dobrze z polskimi politykami zarówno z lewicy, jak i
prawicy, w tym m.in. z Aleksandrem Kwaśniewskim (w 1999 r. Kwaśniewski
wręczył mu Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski). W lutym 2006 r.
Blass spotkał się z Lechem Kaczyńskim jako polski emigrant znany z
udzielania pomocy opozycji demokratycznej przed 1989 r. Według "PB"
prezydent Kaczyński poznał Blassa w 1999 r. w USA podczas zorganizowanej
przez Blassa konferencji naukowej poświęconej 10. rocznicy "okrągłego
stołu". Byli na niej m.in. Aleksander Kwaśniewski i Adam Michnik.
W spotkaniu Lecha Kaczyńskiego z Blassem w lutym 2006 r. brał też udział
m.in. prof. Michał Kleiber, były minister nauki i informatyzacji w
rządzie SLD, dziś jeden z doradców społecznych prezydenta Kaczyńskiego.
Kleiber to kolega z klasy Blassa w XIV Liceum im. Klementa Gottwalda.
Jak ustalił "PB", Kleiber i Blass działają w spółce Bunge Mathematical
Institute (BMI), polskiej placówce naukowej założonej w marcu 2006 r.
przez Bunge, największego na świecie producenta tłuszczów roślinnych –
choć Kleiber zaprzecza, że łączą ich jakieś interesy. W Polsce Bunge
jest większościowym akcjonariuszem Kruszwicy, ma też 50 proc. udziałów w
Ewico (dawnej Kamie Foods). Wkrótce dzięki fuzji z kontrolowanymi przez
Jerzego Staraka (też absolwenta Gottwalda) Olvitem i Olvitem-Pro
koncern utworzy największą w Polsce firmę produkującą tłuszcze roślinne z
przychodami ponad 1,5 mld zł.
Prezesem spółki jest Michał Kleiber, a szefem rady nadzorczej Józef
Blass. Jak pisze "PB" na stronie internetowej, brat Józefa Blassa, Piotr
(wyjechał z Polski w 1968 r., dziś wykłada w USA matematykę), były
niezależny kandydat na gubernatora Florydy, wymienia Michała Kleibera w
gronie kilkunastu najbliższych "przyjaciół i współpracowników" rodziny
Blassów, obok m.in. Jana Lityńskiego i Marka Borowskiego.
Ordynacka – reaktywacja
Najgłośniej w ostatnich latach było o Stowarzyszeniu Ruchu Studenckiego
Ordynacka. Zostało ono zarejestrowane w 2001 r. Liczy 5 tys. członków, w
większości byłych działaczy Zrzeszenia Studentów Polskich. Członkami
Ordynackiej są m.in. były prezes TVP Robert Kwiatkowski, Krzysztof
Szamałek – były minister ochrony środowiska, Ryszard Kalisz czy Józef
Oleksy. Legitymacja nr 1 należy do Aleksandra Kwaśniewskiego.
Stowarzyszenie, jak obliczył jego przewodniczący Włodzimierz Czarzasty,
wystawiło w ostatnich wyborach samorządowych ponad 300 kandydatów.
Ludzie Ordynackiej kandydowali również na prezydentów miast: Michał
Zaleski – wygrał w Toruniu, Tadeusz Jędrzejczak, już po raz drugi – w
Gorzowie Wlkp., Marek Szczerbowski – przegrał w Katowicach.
Stowarzyszenie poparło też kilku kandydatów z PSL i PO.
Ordynacka powołała kilkunastu rzeczników, stanowiących rodzaj gabinetu
cieni. Za sprawy związane z obroną narodową odpowiada Andrzej Karkoszka,
za sprawy wsi – Andrzej Śmietanko, za gospodarkę – Leszek Juchniewicz i
Marek Gaj, za sprawy zagraniczne i europejskie – Sergiusz Najar, za
kulturę – Jan Wołek, za media elektroniczne – Robert Kwiatkowski, za
politykę regionalną – Jan Rymarczyk, za ochronę środowiska – Krzysztof
Szamałek, za służbę zdrowia – Wojciech Pawłowski.
Niedługo ma rozpocząć działalność Rada Senatorów Stowarzyszenia, której
przewodniczy były premier Józef Oleksy. Do Rady należą m.in. Aleksander
Kwaśniewski, Marek Belka, Włodzimierz Cimoszewicz, Stanisław Ciosek,
Wiesław Kaczmarek, Grzegorz Kołodko, Krystyna Łybacka, Jacek Piechota,
Marek Siwiec i Danuta Waniek. To najbardziej znani członkowie
Ordynackiej. Wszystkich łączy zdawałoby się drobny szczegół –
działalność w latach studenckich w ZSP lub SZSP. Ludzie z Ordynackiej
trzymają się razem i udało im się, jak żadnej innej grupie studenckiej,
zajmować wiele kluczowych stanowisk w państwie, biznesie, mediach. W
otoczeniu byłego prezydenta było 12 osób z Ordynackiej, m.in. Marek
Siwiec, Włodzimierz Cimoszewicz, Grzegorz Kołodko, Wiesław Kaczmarek,
Danuta Hubner, Marek Belka, Jacek Piechota; w Sejmie i agencjach
rządowych 13, m.in. Ryszard Kalisz, Józef Oleksy, Zbigniew
Siemiątkowski. Członkowie Ordynackiej byli we władzach mediów (Robert
Kwiatkowski, Włodzimierz Czarzasty, Danuta Waniek) i w Radzie Polityki
Pieniężnej (Dariusz Rosati, Grzegorz Wójtowicz). Byli marszałkami Sejmu,
ministrami (Józef Oleksy, Sławomir Cytrycki, Jerzy Hausner), szefami
spółek skarbu państwa – Orlenu, KGHM, Poczty Polskiej. Stanisław Ciosek
powiedział kiedyś, że "Stowarzyszeniu zawdzięcza wszystko, co osiągnął w
życiu, oprócz żony i dzieci". W Warszawie krążył nawet dowcip: "Jaka
jest najbardziej prestiżowa ulica w stolicy? Ordynacka". Przy tej ulicy
bowiem mieści się siedziba Stowarzyszenia.
Smolna kontra Ordynacka
Przy Ordynackiej "towarzystwo" "Smolna" prezentowało się o wiele
skromniej. "Smolna" to grupa polityków lewicy, wywodzących się z dawnego
Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej z siedzibą przy ul. Smolnej w
Warszawie, której nieformalnym przywódcą jest Leszek Miller. Gdy w 2001
r. Miller został premierem rządu, zaczął się marsz Smolnej do władzy.
Mimo że ludzie z ZSMP założyli swoje stowarzyszenie "Pokolenia" już w
1990 r., mieli mniejszą siłę przebicia w polityce i biznesie niż
Ordynacka. To nieco inne środowisko, różniące się mentalnie od ludzi
Ordynackiej i o nieco mniej prestiżowych kontaktach. W Ordynackiej
obowiązuje "szlachectwo" wyższego wykształcenia, czego nie wymagano od
ludzi ze Smolnej. Studenccy działacze określali się jako liberałowie, o
kolegach z ZSMP mówiąc pogardliwie "aparat".
W ZSMP przy ul. Smolnej karierę zaczynali najbliżsi współpracownicy
Millera: Jerzy Szmajdziński, Krzysztof Janik, Jerzy Jaskiernia, Lech
Nikolski, Marek Dyduch, Zbigniew Sobotka, ale także, jako wyjątek od
reguły, Marek Ungier, najbliższy współpracownik Aleksandra
Kwaśniewskiego. Za czasów premiera Millera ministrem obrony został Jerzy
Szmajdziński, ministrem spraw wewnętrznych Krzysztof Janik, ministrem
referendum unijnego Lech Nikolski, wiceministrem spraw wewnętrznych
Zbigniew Sobotka, skazany potem w aferze starachowickiej.
Niechybnie musiało dojść do starcia interesów Smolnej i Ordynackiej, nie
tylko politycznego. Chodziło także o kąski w biznesie, które każda z
grup chciała zagarnąć dla siebie. Ta wojna przyczyniła się do klęski
wyborczej postkomunistów. Obecnie zwarli oni szyki, przynajmniej
publicznie.
Pawlak, Mazur, "trójkąt Buchacza"
Mniej znacząca politycznie, ale – co bywa niedoceniane – wyjątkowo
dobrze radząca sobie w biznesie jest grupa polityków i (byłych już)
urzędników państwowych, których utożsamia się z osobą Waldemara Pawlaka.
Do nich zalicza się między innymi Zbigniewa Komorowskiego, biznesmena,
współwłaściciela m.in. Bakomy, którą zakładał z Edwardem Mazurem,
domniemanym zleceniodawcą mordu na gen. Papale. Komorowski jest też
potentatem w branży zbożowej. Z Komorowskim i rosyjską firmą Avtoexport
na eksterytorialnych terenach rosyjskich w Warszawie Mazur zakładał też
firmę Abexim, o której pisaliśmy w "GP". Do ludzi Pawlaka zalicza się
Lesława Podkańskiego, byłego PSL-owskiego ministra współpracy
gospodarczej z zagranicą, a także Jacka Buchacza, byłego wiceministra
zdrowia w rządzie Pawlaka, a potem ministra ds. współpracy gospodarczej z
zagranicą w rządzie Oleksego. Zajmował też kierownicze stanowiska w
Związku Spółdzielni Mleczarskich i Juventurze. Ministra Podkańskiego
kojarzy się z dziwnymi powiązaniami wokół Agencji Rozwoju Gospodarczego
(później Polskiego Funduszu Gwarancyjnego). Wprowadził on do niej akcje
państwowych firm, przez co skarb państwa utracił nad nimi kontrolę.
Współpracował z prywatnym inwestorem Piotrem Bykowskim, który na tej
współpracy zarabiał krocie. Buchacz kontynuował politykę Podkańskiego.
Nie zlikwidował Agencji Rozwoju Gospodarczego, której podstawy prawne
kwestionowała Najwyższa Izba Kontroli. W latach 1998–1999 r. NIK
przeprowadziła kontrolę działalności spółek z udziałem mienia skarbu
państwa za okres 1995–1998 r., w tym spółek Chemii Polskiej i Ciechu.
Jak ustalili kontrolerzy, były minister ds. współpracy gospodarczej z
zagranicą Jacek Buchacz niezgodnie z prawem, łamiąc uchwały Rady
Ministrów z 17 grudnia 1996 r., wniósł do trzech spółek majątek o
łącznej wartości 545 mln zł – były to: Polski Fundusz Gwarancyjny SA,
Międzynarodowa Korporacja Gwarancyjna sp. z o.o., i Chemia Polska sp. z
o.o. (tzw. trójkąt Buchacza). – Układ właścicielski został tak
utworzony, że skarb państwa utracił kontrolę nad majątkiem o wartości
545 mln zł. Trójkąt posiadał wzajemne większościowe pakiety udziałów.
Skarb państwa nie miał w zarządzie i w radzie nadzorczej swoich
przedstawicieli. Jednocześnie utracono kontrolę nad akcjami spółek
central handlu zagranicznego: Elektrim SA, Uniwersal SA, BRE SA, Agros
Holding SA, Animex SA, Unitra SA. Podejrzewam, że działania te były
ochraniane przez służby specjalne i polityków. Uniemożliwiły one
utworzenie Funduszu Gwarancji Eksportowych i rozwój polskiego eksportu –
mówi poseł niezależny Zygmunt Wrzodak.
Pawlaka i ludzi z jego otoczenia Andrzej Lepper obarczał winą za to, że
przyglądali się bezczynnie prywatyzacji sektora rolno-spożywczego,
niszczeniu PGR-ów, a nawet sami "brali udział w zdobywaniu majątku
sektora rolno-spożywczego". To PSL, zdaniem Leppera, ponosiło winę za
upadek polskich cukrowni, Lesław Podkański – za prywatyzację przemysłu
tłuszczowego, a Pawlak i Kalinowski za przejęcie zakładów zbożowych.
Autor:
Leszek Misiak
Źródła:
Gazeta Polska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. cieć Graś z gorejącą czapka na głowie
Graś: to kolejny krok w kierunku koalicji PiS-SLD
dzisiaj, 17:41
EM
/
PAP
Szef SLD Grzegorz Napieralski uważa, że szef
Kancelarii Premiera Tomasz Arabski powinien zostać odwołany.
Argumentuje, że to Arabski pełnił rolę koordynatora przygotowań
prezydenckiej wizyty z 10 kwietnia 2010 r. - To polityczne igrzyska -
ripostuje rzecznik rządu Paweł Graś.
- Minister Arabski powinien odejść z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów -
powiedział szef Sojuszu w poniedziałek w Szczecinie. - Powinna być
ewidentna dymisja Arabskiego - dodał.
Komentując tę wypowiedź, rzecznik rządu Paweł Graś powiedział: -
Rozumiem, że skoro Grzegorz Napieralski nie ma dla Polaków żadnej oferty
programowej, proponuje igrzyska w postaci wyrzucenia kolejnego
urzędnika. - To zapewne kolejny krok w kierunku koalicji PiS-SLD -
zaznaczył i dodał: - Ciekawe czy ten wniosek został przekonsultowany z
Macierewiczem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Ludzie SLD ciągną na listy
Ludzie SLD ciągną na listy PO
Była posłanka SLD Danuta Ciborowska będzie startowała do Sejmu z listy PO w okręgu olsztyńskim (woj. warmińsko-mazurskie). W oficjalnych wypowiedziach dla mediów zapewnia, że choć zmieniła partię, nie zmienia swoich poglądów politycznych. Danuta Ciborowska przez prawie 11 lat była posłanką z ramienia SLD. Reprezentowała też swoje ugrupowanie w Parlamencie Europejskim. Z Sojuszem rozstała się w 2008 r., aby rok później wystartować w wyborach na prezydenta Olsztyna. Jej kandydaturę wsparł były prezydent Olsztyna Czesław Małkowski, który ma proces o gwałt, przez co stracił fotel prezydenta.
AB
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Były wiceszef śląskiego SLD odpowie za korupcję
Śledztwo przeciwko Jerzemu W. zaczęło się dwa lata temu, gdy do wydziału
do walki z korupcją śląskiej policji zgłosił się jeden ze
współwłaścicieli konsorcjum Z., które przed laty wygrało zorganizowany
przez zabrzański magistrat przetarg na dzierżawę pokopalnianej hałdy.
Biznesmen [został objęty klauzulą bezkarności - przyp. autora]
stwierdził, że przetarg został ustawiony przez Jerzego W., a w zamian
szefowie konsorcjum mieli mu obiecać co najmniej 800 tys. zł prowizji od
sprzedaży zalegającego na hałdzie kruszywa wykorzystywanego m.in. do
budowy autostrad.
Śledczy wzięli pod lupę kulisy przetargu na wygaszenie i
dzierżawę hałd. Okazało się, że konsorcjum wygrało, płacąc tylko 250
tys. zł, choć konkurencja oferowała 2,5 mln zł.
- Świadkowie twierdzą, że Jerzy W. na kilka dni przed
rozstrzygnięciem przetargu pootwierał koperty z wszystkimi ofertami i
zapoznał się z ich treścią - mówi jeden z oficerów policji.
Dodatkowo przed ogłoszeniem przetargu powołany przez magistrat
biegły wyliczył, że na hałdzie zalega nie więcej niż 350 tys. m sześc.
kruszywa. Problem w tym, że w ciągu kilku lat zwycięskie konsorcjum
sprzedało 800 tys. m sześc. tego surowca za 13 mln zł.
Więcej... http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,10086972,Byly_wiceszef_slaskiego_SLD_odpowie_za_korupcje.html#ixzz1UXXyGutF
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Kolejny poseł Sojuszu ucieka
Kolejny poseł Sojuszu ucieka do PO
Witold Gintowt-Dziewałtowski, elbląski poseł SLD zasiadający w
Sejmie nieprzerwanie od czterech kadencji będzie kandydował do Senatu z
poparciem Platformy Obywatelskiej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Gintowt-Dziewałtowski poparł
Gintowt-Dziewałtowski poparł w wyborach PO
Witold Gintowt-Dziewałtowski, Dariusz Rosati, Józef
Pinior, Grzegorz Pisarski i Mariola Sokołowska znaleźli się wśród osób,
które poparły Platformę Obywatelską przed październikowymi wyborami
parlamentarnymi.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. PO popełnia
spory błąd. Do tej pory, na ich listach, brak przedstawicieli poważnej grupy
wyborców znajdujących się w zakładach odosobnienia. Jak powszechnie
wiadomo, to żelazny elektorat partii wykształconych europejczyków.
Trochę pachnie wykluczeniem. A fe.. Jest jeszcze trochę czasu, niedopatrzenie
da się usunąć. Z grupy osadzonych liczącej ca 70.000 person, da się wyselekcjonować kompetentnych przedstawicieli najróżniejszych specjalności..
basket
8. @basket
a przeciez wydali milion złotych na utworzenie urzędu 'do spraw wykluczonych" - coś minister Arłukowicz słabo działa w tym zakresie.
Tyle czasu już minęło, a wykluczeni z zakładów zamkniętych wciąż są wykluczeni !
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Nie mogą
znaleźć kluczy - normalka - do tych apartamentów są pod specjalnym nadzorem,
ale PO da radę. Muszą się pospieszyć, za 50 dni sami zostaną wykluczeni, albo
"rozformowani"... Schetyna mówi, że go ciarki przechodzą na info, że mają
tylko 15% przewagi na PiS...:)
Pozdrawiam
basket
10. Konstrukcja pasożyta dławiącego Polskę jest dobrze znana,...
Można by bez dodatkowego nakładu PRACY zebrać w całość i wydać przewodniik z mapą, biogramami i anatomią koszmarnego pasożyta dławiącego Polskę. Charakterystyki jej organów ssących i komenderujących są i były wielokrotnie opisywane. Znane są nazwiska, życiorysy, interesy, powiązania polityczne i businessowe. Praktycznie nie ma już tajemnic w wiedzy o tym układzie, albo siedmiu kręgach polskich piekieł.
Znakomita intuicja, nieomal doskaonale ilustrująca obrzydliwość i łajdactwo tych zjawisk znana jest prawie powszechnie i od dawna obecna w polskiej literaturze. Niektóre są obecne w naszej kulturze jako doskonale rozpoznawalne symbole. Wystarczy, że przypomnę znakomtą antologię Leopolda Tyrmanda "Zły", wcale nie zabawną postać Nikodema Dyzmy, albo kanon literatury władzy Waldemara Łysiaka - od "Fletu z Mandragory" poczynając.
Cała ta literatura i wiedza ma jeden przeogromny mankament - ona widzi wszystko osobno. Pisanie o "Gottwaldzie", "Smolnej", "Trójkącie Buchacza" i innych klubach aroganckich pasożytów, to tylko część większej całości.
Jest to jedanak część układanki doskonale pasująca do pozostałych klocków składających się na budowę makabrycznego TERMINATORA poolskiej przyszłości.
Jest na przykład układ NGO, który w postaci sitwy "SSS" przeniknął wszelkie polskie elity, zawłaszczając polską wolność myśli i idei. Jest to agresywna czołówka wojny aksjologiczej, niszcząca wszytko, co kojarzy się z istotą polskości, jej kulturą, miłością, wiarą, nadzieją oraz honorem, cnotą i dumą narodową. Jest to konglomerat, którego początkiem jest tzw OPEN SOCIETY, zamieniający Polaków w mediotów.
Jest towarzyszący temu elementowi zrodzony w bardzo specyficznie wyreżyserowanej "transformacji ustrojowej" konglomerat finansowy. Bardzo trafny przykład jego zbrodniczej pazerności i ogromnej siły destrukcji podał Kamil Cebulski - http://blogmedia24.pl/messages/view/14121 Pisała o tym Maryla pod znamiennym tytułem "Jedna z wielu historii" http://blogmedia24.pl/node/50306
Jest to jedna z wielu histori, ponieważ takim samym kluczem rozwalono w Polsce ogromne przestrzenie znakomicie prosperującego rozwoju i potęgi ekonomicznej. Tak zniszczono wiele, setki, a może tysiące znakomitych polskich przedsiębiorstw, roztrzaskano ich rosnący potencjał ekonomiczny, zarzucono dławiącą pętlę i zamordowano, łamiąc ludzi, ich sukces, zabieraając im życie i dorobek, niszcząc i łamiąc kości, dokładnie tak jak oprawcy w noc długich noży, bez cienia litości.
Są jeszcze inne układy i łajdackie źródła siły ZŁEGO, które opisane równocześnie i zebrane RAZEM, dopiero wtedy ujawniają swoją tajemnicę, tworząc zawiły wzór na planszy przypominającej starą chińską grę WEI QI, znaną pod japońską nazwą GO
Te piony trzeba zobaczyć wszystkie razem, aby zrozumieć je, takimi, jakie są.
A najprzykrzejsze jest dostrzeżenie jednej fatalnej prawdy. To nie jest tak, że mamy do czynienia z jakimś spiskiem, albo ogromną antypolską intrygą sterowaną z jakiegoś koszmarnego kuluaru. Nie tak nie jest. To co się dzieje nie jest żadnym spiskiem, ani jedną wielką zmową. Nie, to co naprawdę jest, przypomina raczej kłębiący się krwiożerczy rój pasożytów, kłęby robactwa, które obsiadły polskie wnętrzności i żrą, a nasza krew im z pyska kapie.
Są jak te pionki, czarne, białe albo czerwone, i każdy z nich uprawia swoją prywatę. Często niszczą coś bezrozumnie, chcą coś zagarnąć, ale są na to za mali, kiepsko zporganizowania, ale rąbią, co mogą i jak potrafią.
W przykładzie Malmy widać, że do jej zniszczenia ochoczo przyłączyły się polskie władze finansowe, duży bank, policja i wymiar sprawiedliwości, który obojętnie przyglądał się wandalizmowi z tasakiem i siekierą w rękach. Do tej paskudnej roboty włączony zoastał nawet Sejm, zmieniając Ustawę o prawie upadłościowym, aby można było zgrabniej niszczyć jednego człowieka i Jego interes. Ale ta cała wojna, to był tylko interes jednej włoskiej firmy BARILLA, której nie podobało się konkurowanie z polską firmą MALMA Interes jednej włoskiej firmy produkującej makaron i grupa polskich przyjaciół skupionych wokół firmy UNICREDITO, która przejęła polski Bank PKO SA.
W bardzo podobny sposób zniszczone zostały polskie stocznie w Szczecinie, które rozwijały się znakomicie, zdobywały rynki swiatowe i wciąż nowe zamówienia. I komuś zachciało się ukraść im spólkę córkę, firmę PORTA PETROL, która zaczęła kręcić się koło morskiego terminala przeładunkowego. Przejęcie się nie powiodło, ale stratowany został cały polski przemysł stoczniowy.
I kogo to obchodzi?
michael
11. @Michaelu
dokładnie tak, własnie o tym samym napisałam u @elig.
"Cała ta literatura i wiedza ma jeden przeogromny mankament - ona widzi wszystko osobno. Pisanie o "Gottwaldzie", "Smolnej", "Trójkącie Buchacza" i innych klubach aroganckich pasożytów, to tylko część większej całości.
Jest to jedanak część układanki doskonale pasująca do pozostałych klocków składających się na budowę makabrycznego TERMINATORA poolskiej przyszłości. "
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Beton partyjny wraca otwartymi drzwiami przez PO do władzy !
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
13. bura suka udaje rasowca
Grupiński: Napieralski stoi na wycieraczce u Kaczyńskiego. Nie myślimy o koalicji z SLD
Polska
Aktualizacja 2011-08-19 13:39:13
- Dobrze byłoby samodzielnie sprawować władzę. Ale bez
PSL może nie być możliwe sformułowanie rządu. Co do koalicji SLD to
pojawia się coraz więcej sygnałów, że ta partia bardzo intensywnie
prowadzi rozmowy z PiS, a Napieralski wystaje na wycieraczce u
Kaczyńskiego, więc nie myślimy o tym wariancie - mówi Rafał Grupiński,
wiceszef klubu PO, w rozmowie z Anna Wojciechowską.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Ruch na listach Ruchu, PJN i
Ruch na listach Ruchu, PJN i PO
Ruch Obywatele do Senatu poparł senatora Tomasza Misiaka, kiedyś w
PO, byłą minister z Samoobrony Annę Kalatę i płk. Edmunda Klicha
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Brawo,świetny artykuł
i jakże PRAWDZIWY,swzczególnie,ze ORDYNACKA
sie reaktywuje
a o Trójkącie Buchacza,Złotym Trójkącie
obecni Młodzi,nic już nie wiedzą
,a szkoda,bo może wtedy zrozumieli by
jak się PZPR i ci z PSLu uwłaszczali
na Naszym Narodowym Majątku
gość z drogi
16. Listy PO: beton PZPR, ZOMO,
Listy PO: beton PZPR, ZOMO, antysemityzm i trockizm!
Która partia jest bardziej lewicowa i bardziej postkomunistyczna? SLD
czy PO? Przyszli formalni koalicjanci (a de facto koalicjanci od lat)
toczą bój o to która z partii -...
ANTYAFERZYSTA
| 15:04 |18
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. gołodupki hop do kupki! wsie wmiestie !
Cios w SLD. Kwaśniewska poprze kandydatkę Platformy
To
będzie mocny policzek dla Grzegorza Napieralskiego. Jolanta Kwaśniewska
udzieli poparcia, ale nie kandydatowi Sojuszu. Według RMF była żona
byłego prezydenta poprze kandydatkę PO.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Jolka Beza obraża Dodę..no,no co za kooltura !
Kwaśniewska poparła kandydatkę Platformy
"NIE POTRZEBUJEMY DODY, TYLKO OSÓB KOMPETENTNYCH”
Jolanta
Kwaśniewska poparła kandydatkę PO do Senatu. - Nie ma dla mnie
najmniejszego znaczenia, czy do obu izb panie będą szły...czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. I kogo to obchodzi ?
np mnie Michael i wielu,wielu z nas rozsianych po sieci
serd pozdrawiam
dawna złota akcja,... ta od veta
od lat, gość z drogi do Polski wolnej od tego wszystkiego,co napisałeś powyzej
i o czym pisał dawno temu ten,który napisał "Bracia Dalcz i spólka"
lub Zły,czy chociażby nie tak dawno" Rzeczpospolita Salon Kłamców"
gość z drogi
20. Biedroń próbuje się wybielić
Biedroń próbuje się wybielić i wmówić nam, że nie brał udziału w przemyśle pogardy. A przecież - brał! W sieci nic nie ginie
Choć dziś słowa jakie padały w ramach szerokiego frontu przemysłu
pogardy, przy oklaskach największych mediów, wywołują u wielu rumieniec
wstydu, to wyjściem nie jest zaprzeczanie i nieudolne wymazywanie ale
powiedzenie "przepraszam".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. WICEMARSZAŁEK PRZEGRYWA W
WICEMARSZAŁEK PRZEGRYWA W STOLICY
Borowski podsiądzie Romaszewskiego
niespodzianka w Warszawie. Po przeliczeniu ponad 84 proc. głosów w
wyborach do Senatu, Marek Borowski zdecydowanie prowadzi...czytaj dalej »
Dobry wynik transseksualnej Grodzkiej w "pobożnie katolickim Krakowie"
KANDYDATKA PALIKOTA MOŻE BYĆ WYJĄTKIEM NA ŚWIATOWĄ SKALĘ
W Polskim parlamencie po raz pierwszy w historii najprawdopodobniej pojawi się transseksualna posłanka, Anna Grodzka z Ruchu...czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. W okręgu podwarszawskim
W okręgu podwarszawskim Rosati przed Błaszczakiem
Według nieoficjalnych danych PKW, w okręgu podwarszawskim wybory wygrała PO, uzyskując 39,82 proc. poparcia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. W co gra Kwaśniewski? Wygląda
W co gra Kwaśniewski? Wygląda na to, że w rozbicie SLD i dogadanie się z Palikotem. Swój tajny plan uzgadniał z Czarzastym
Szef Stowarzyszenia "Ordynacka" podczas spotkania wyraźnie zaznaczył,
że z jego organizacją związani są ludzie SLD, ale również Platformy
Obywatelskiej (np. poseł PO Miron Sycz), czy Ruchu Palikota (m.in.
rzecznik Ruchu Andrzej Rozenek i wiceszefowa klubu Ruchu Anna Grodzka).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. komuna rządzi w Polsce z inspiracji Tuska
Senatorowie PO pokierują pracami 11 komisji senackich, PiS - 4, jedną komisją - spraw zagranicznych - pokieruje senator niezależny, były premier i szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz.
W komisji spraw zagranicznych zasiądzie także były marszałek Sejmu Marek Borowski oraz były szef MON Bogdan Klich.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. a więc pełny POwrót komuny
do rządów,
Belka też nie z naszych....tylko trochę wcześniej POzyskany...
gość z drogi
26. Borowski spłaca długi Tuskowi
Marek Borowski
20.02.2012 ,
Mówiąc o konieczności podwyższenia wieku emerytalnego, trzeba używać precyzyjnych, uzasadnionych i zrozumiałych argumentów. Inaczej nieufna opinia publiczna utwierdzi się w przekonaniu, że cała ta reforma to uleganie obcym modom albo spisek, by wyciągnąć ludziom pieniądze z kieszeni - pisze
http://wyborcza.biz/biznes/1,100897,11179613,Panie_Halina_i_Agnieszka_id...
i hipokryta manipuluje, manipuluje.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. w TVN24 u Pochanke
towarzysz Borowski o finansach Kościoła. Już jego stryjek wystarczająco duzo zrobił dla księzy i kościoła w Polsce, niech się towarzysz nie wysila, bo strach mysleć, co z tego może wyniknąć.
Z Borowskim zawrócony Giertych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. p.Cimoszewiczowi coś sie pop... to Nergal rwał Biblię
a narzeczona Nergala dołączyła się do niego. Ale czego wymagać od komunisty? Prawdy?
Cimoszewicz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. SLD czci rocznicę manifestu
SLD czci rocznicę manifestu PKWN
PKWN, przyjmowanego za początek PRL. Wzięli w nich udział działacze
SLD, w tym poseł tej partii
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. towarzysz Borowski wezwany na pomoc, co na to koordynator Tusk?
20:36
Służby do przeszkolenia. "Inaczej będą z tyłu za cwaniakami"
przeszkolone w zakresie spraw gospodarczych - uważa Marek Borowski z
SDPL. - Inaczej ...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. pamietacie ś.p. Andrzeja Leppera i wypowiedź o ojcu Cimoszewicza
a oto wyrocznia - stara/nowa w Onet
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/cimoszewicz-pan-kukiz-jest-skol...
Jacek Nizinkiewicz: Czy przyglądając się sprawie Amber Gold uważa pan, że w Polsce dobrze działają służby specjalnie?
Włodzimierz Cimoszewicz: - To niewystarczająca podstawa do oceny. Coś w tej sprawie robiono, skoro informowano premiera. Nie wiemy jednak co. Moim zdaniem w różnych służbach państwowych, w tym tych tzw. specjalnych, jest nagminna amatorszczyzna. To główna przyczyna kompromitującej, często, nieskuteczności. Jest ona w jakimś stopniu rezultatem ciągłej manipulacji polityki kadrowej przez kolejno rządzące partie.
Co powinna i co mogłaby wyjaśnić komisja śledcza?
- Komisje śledcze na ogół szukają wszystkiego, tylko nie prawdy. A w końcu o wyniku ich pracy decyduje partyjne głosowanie w Sejmie. Tak więc, nie wierzę w sens powoływania jej.
- Czy sprawa Amber Gold uderzy w PO? Czy też politycy PO mają czyste ręce ws. afery Amber Gold?
- Powiększy się grupa ludzi zakłopotanych i niezdecydowanych czy i na kogo głosować.
- Wierzy pan w układ gdański PO?
- Czy w Gdańsku jest jakiś ''układ'' PO? Wydaje mi się, że wszędzie są jakieś układy partyjno-towarzyskie. W jednych miejscach karty rozdają ludzie PO, w innych PiS, czy pozostałych partii. To prawda od dłuższego czasu dość oczywista. Partyjne plemiona nieustannie dzielą łupy wojenne.
- Czy doradzałby pan premierowi przyjęcie od prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta rocznego sprawozdania z prac prokuratury?
- W ubiegłym roku, po publicznej awanturze miedzy prokuratorem generalnym i jego zastępcą, twierdziłem, że obaj powinni odejść ze stanowisk.
- Andrzej Seremet powinien zostać zdymisjonowany?
- Nie zmieniłem zdania. Pan Seremet po prostu sobie nie radzi. I nie chodzi tu o jakieś wielkie nieprawidłowości, tylko o brak umiejętności. Ale jednocześnie muszę przyznać, że gdyby on miał odejść ze stanowiska z powodu braku kwalifikacji, to miałby prawo czuć się dyskryminowany, ponieważ na ogół nie jest to przeszkodą do sprawowania wysokich funkcji w naszym kraju.
- A co pan sądzi o fakcie, że Roman Giertych jest obrońcą syna premiera i pisze pozwy przeciwko mediom? Premier powinien mieć byłego lidera LPR i Młodzieży Wszechpolskiej po swoje stronie?
- Syn premiera jest dorosły i ma prawo wybrać sobie takiego pełnomocnika prawnego, jakiego chce. Oczywiście ponosząc konsekwencje wyboru. Metoda atakowania mediów w takich przypadkach ma wątpliwą wartość. Zwłaszcza, że chodzi chyba o wypowiedzi młodego Tuska, które są nagrane.
- Zmieńmy temat. Paweł Kukiz przypomina o niespełnionych obietnicach PO, m.in.: likwidacji Senatu, zmniejszeniu liczby posłów, wprowadzeniu JOW-ów, zniesieniu immunitetu poselskiego, zmniejszeniu biurokracji, wprowadzeniu podatku liniowego. Czy realne jest, żeby PO dotrzymała w najbliższym czasie słowa, i zaczęła realizować swoje obietnice wyborcze?
- Jak raz wszystkie te zapowiedzi miały czysto propagandowy charakter i ze względu na swój przedmiot są bez znaczenia. Paplanina o liczbie posłów, ordynacji wyborczej czy Senacie, to robienie ludziom wody z mózgu. PO w 2005 roku bez żenady uprawiała te demagogię. Byłem wtedy Marszałkiem Sejmu i pamiętam, jak przyniesiono do mnie demonstracyjnie setki tysięcy podpisów pod tymi postulatami. Chodziło wyłącznie o grę wyborczą. Polska ma zupełnie inne problemy, których nie dostrzega i nie rozumie większość polityków, mediów i obywateli. Musimy za wszelka cenę unowocześniać się, zmieniać państwo, gospodarkę, społeczeństwo. Świat dookoła nas mknie z szybkością światła, a my ględzimy o liczbie posłów, tak jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. Podobnie jest z jednomandatowymi okręgami…
- Czy zbawieniem dla polskiego systemu politycznego są JOW-y? Czy kibicuje Pan Kukizowi i wprowadzenie JOW-ów ma sens?
- …zrobiliśmy to w Senacie. I co się zmieniło? Nic. Dominują partie ze swoją dyscypliną, która nawet rozsądnych ludzi pozbawia zdolności myślenia i kierowania się własnym rozumem. Pan Kukiz, nie zdając sobie z tego sprawy, jest jednym z tych skołowanych nieszczęśników i wygaduje głupstwa. Lepiej by zrobił, gdyby zajmował się tym, na czym sie zna.
- Czy Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu za przekroczenie swoich uprawnień z czasów rządów PiS? Czy Ziobro i Kaczyński wykorzystywali władzę w trakcie swoich rządów?
- W moim przekonaniu dopuszczali się takich nadużyć i mówi o tym raport komisji badającej sprawę śmierci Barbary Blidy. Ta komisja była jednym ze wspomnianych przeze mnie wyjątków od negatywnej reguły. Pracowała wręcz irytująco powoli, ale solidnie. Czy jednak Trybunał Stanu? Tu mam wątpliwości. To nietypowy sąd. Wybierany przez polityków. Łatwo mu zarzucić brak niezależności i bezstronności. Nawet jeśli stwierdziliby on winę Kaczyńskiego i Ziobry, w oczach swoich wyznawców uchodziliby oni za skrzywdzonych męczenników. Najlepszym wyrokiem dla nich jest głos 30-milionowej ławy przysięgłych wrzucony do urny wyborczej. Ale na pewno, choćby dla edukacji społeczeństwa, patologie rządów PiS powinny być ujawniane i nagłaśniane.
- Czy powinna była powstać komisja śledcza ws. afery taśmowej? Zaskoczyła Pana sprawa nepotyzmu związanego z politykami PSL? Zaskoczyło pana, że sprawa nie nadszarpnęła trwania koalicji, a opozycja w tej sprawie abdykowała, jak uważa pani prof. Jadwiga Staniszkis?
- Taka komisja oczywiście niczego by nie wyjaśniła, bo w przeciwnym razie musiałaby mówić o grzechach wszystkich partii politycznych. To prawda, że nepotyzm w szeregach PSL jest wręcz podręcznikowy, ale ma gorliwych naśladowców dookoła. Po paru tygodniach mało kto już pamięta, o co w tamtej sprawie chodziło. Za jakiś czas nawet skandaliki wyprą dzisiejsze sensacje. I tak to będzie się kręciło. Stąd też niemrawość opozycji. Przywary naszej polityki tkwią głębiej. Ich korzenie wyrastają z charakteru naszych partii, które są niedemokratycznymi koteriami, z definicji zabiegającymi o własne interesy. Oczywiście wszystko to jest nieco ukryte za bogoojczyźnianymi frazesami, ale taka jest prawda.
- Pod koniec września przez stolicę przejdzie pokojowy marsz "Obudź się Polsko", który będzie chciał poruszyć Polaków w takich sprawach jak: walka o prawdę o katastrofie smoleńskiej, obrona TV Trwam, obrona lekcji historii w szkołach, upominanie się o honor i pamięć o polskich powstańcach 1944, Żołnierzach Wyklętych oraz pomordowanych w Katyniu i na Wołyniu, prześladowanie za poglądy polityczne w Polsce, walka o niezależne media. Doradca prezydenta RP prof. Tomasz Nałęcz porównał nazwę marszu "Obudź się Polsko" do "hitlerowskiego hasła" z czasów, kiedy hitlerowcy też chcieli "budzić" Niemców. Czy w Polsce może dojść do krwawych protestów ulicznych?
- Mam nadzieję, że tym razem policja nie będzie tak indolentna, jak 11 listopada ubiegłego roku, czy w czasie tegorocznej blokady Sejmu przez "Solidarność" i zapobiegnie ewentualnym rozruchom. Skojarzenia są oczywiście jak najgorsze i całkowicie usprawiedliwione. Trzeba być durniem, żeby w Polsce nie zdawać sobie z tego sprawy. Zwłaszcza, jak się organizowało nocne marsze z pochodniami. Jednak nie to jest najgorsze. Gorsze jest to, że tak duża cześć polityków i społeczeństwa nie dostrzega, jak bezsensowne są takie działania. Byłem ostatnio przez tydzień na Tajwanie. 23-milionowy kraj, który 40 lat temu był biedny i zapóźniony, dzisiaj stworzył jedną z najnowocześniejszych gospodarek świata. W rankingach czołowych w świecie firm hi-tech roi się od tajwańskich. W ChRL zatrudniają one 50 milionów ludzi i przynoszą Tajwanowi nadwyżkę w handlu z Chinami przekraczająca 80 miliardów dolarów. Unia i USA mają w tym handlu dramatyczny deficyt. My oczywiście też. Jak się to widzi, jak się dowiaduje, że tamten kraj wydaje na naukę blisko pięciokrotnie wyższy odsetek PKB niż my, jak się poznaje dokładnie mechanizmy rozwoju, promocji i organizacji społeczeństwa, to po powrocie do ojczyzny można odnieść wrażenie, że nasze życie polityczne toczy się na skrzyżowaniu ulicy Muzealnej z Aleją Szurniętych.
- Do marszu "Obudź się Polsko" ma się przyłączyć "Solidarność". Czym to może skutkować? Piotr Duda ukradł Jarosławowi Kaczyńskiemu tytuł lidera opozycji politycznej?
- Pan Duda, gdyby cokolwiek rozumiał i rzeczywiście troszczył się o los pracowników, organizowałby marsze domagające się, żeby politycy przestali wreszcie bezsensownie bredzić i zajęli sie tym, od czego naprawdę zależy przyszłość Polski i Polaków.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. Marek Borowski twierdzi, że
Marek Borowski twierdzi, że zarodek nie jest człowiekiem. Argumentacja lewicy przekroczyła już granice absurdu
"Trzeba przyznać, że moskiewska wykładnia zagadnień etycznych nie ma
sobie równej. Na próżno szukać gdzie indziej tylu rażących
sprzeczności".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. do archiwum, inny komunista - Michał Brystygier
Wiem, że jesteś szpiegiem, ale mnie jest wszystko jedno - pisze w swojej nowej książce Teresa Torańska.
Michał Bristiger
jest profesorem muzykologii. Urodził się w 1921 r. w Jagielnicy, miasteczku położonym blisko granicy polsko-rumuńskiej. Jego dziadek miał tam aptekę. Gry na fortepianie uczył się we Lwowie oraz w Bolonii, gdzie znalazł się w 1943 r. w wyniku niezwykłych zbiegów okoliczności. W 1946 r. wrócił do Polski. Ukończył medycynę i muzykologię. Specjalizuje się w problematyce relacji między muzyką a słowem we włoskiej muzyce wokalnej XVII i XVIII w. Zajmuje się również krytyką muzyczną i popularyzacją muzyki. Był redaktorem periodyku "Res Facta - Teksty o Muzyce Współczesnej" oraz "Pagine - Materiały Muzyczne Polsko-Włoskie". Obecnie redaguje internetowe pismo "De Musica".
Jest członkiem prestiżowych komitetów i stowarzyszeń naukowych w kraju i za granicą.
http://wyborcza.pl/1,130400,6110330,Smierc_spoznia_sie_o_minute.html#Box...
Oto jej fragment.
- Uprzedzam: o mamę proszę nie pytać.
A o babcię można?
- (Śmiech).
Ze mnie pan się śmieje?
- Ale z sympatią.
Babcia umarła na początku czerwca 1941 roku. Chorowała na serce. W trzy tygodnie później Niemcy zaatakowali Związek Sowiecki.
Czyli 29 czerwca 1941 roku.
- Na ulicach nie było ani Sowietów, ani Niemców.
Szedłem Potockiego do Sapiehy. Zobaczyłem małe zbiegowisko. Na chodniku leżał człowiek. Zadźgano go nożem, uderzono wielokrotnie. Odwróciłem głowę, nie mogłem patrzeć. Uciekłem.
W nocy z niedzieli na poniedziałek do Lwowa wszedł Legion Bandery.
- Nawet nie wiedziałem, że taki istnieje.
W poniedziałek weszli Niemcy, a we wtorek w pierwszym pogromie Ukraińcy razem z Niemcami zabili prawie dwa tysiące Żydów.
- Nie wiedziałem o tym. Znajomi umieścili mnie w mieszkaniu ciężko chorego starego człowieka. Był umierający. Ciężko oddychał. Siedziałem przy nim. Nie wychodziłem. Po trzech dniach agonia. Pierwszy raz widziałem agonię.
Znowu muszę wyjść. Jest już administracja niemiecka. Na domach wiszą flagi żółto-niebieskie, na urzędach niemieckie z czarną swastyką na białym polu.
I kolejne pogromy.
- Nie miałem świadomości, co się dzieje. Byłem bardzo naiwnym chłopakiem. Moja naiwność graniczyła czasami z głupotą. W pierwszych dniach okupacji bez przerwy wpadały mi do głowy pomysły literackie. Na przykład, że trzeba coś robić przeciwko Niemcom. Odszukałem zaprzyjaźnionego Ukraińca. Bardzo sympatyczny chłopak, na uniwersytecie był sekretarzem Komsomołu.
W rodzinie Dziewczyny był Grzegorz Janowszczyński. Proszę zwrócić uwagę na imię i nazwisko. Wyglądał jak Polak z XVIII wieku, blondyn, wysoki, uśmiechnięty. Natomiast jego rodzina - żona i dwóch synów - po żydowsku. Mieszkali w Sokalu. On był znanym adwokatem, bardzo majętnym. Został prezesem Judenratu w getcie. Zaproponował Hüttnerom, by się do niego przenieśli. Pojechałem tam jako narzeczony ich córki. Zamieszkaliśmy w jego domu. Stał obok getta, getto nie było ogrodzone. Żydzi nosili biało--niebieskie opaski na prawym ramieniu.
W pierwszy dzień budowałem drogę, w następne zapędzili nas do budowy mostu. Wchodziliśmy do głębokiej rzeki i ustawialiśmy przęsła. Zbliżała się zima. Grzegorz powiedział: przy tym moście zginiesz. Skierował mnie do przychodni żydowskiej. Zostałem asystentem lekarza.
Pana matka dotarła do Samarkandy.
- Tak? Nie wiedziałem. Nic o niej nie wiedziałem.
Późną wiosną 1942 roku odbyła się w getcie pierwsza akcja. Do getta przyjechało Einsatzkommando. To była formacja, która wchodziła na zdobyte tereny za Wehrmachtem i mordowała. Grzegorz ukrył nas na strychu, zakazał wychodzenia.
Siedzimy zamknięci, jest z nami jakaś nauczycielka. Wiemy, że Einsatzkommando wywiezie z getta jedną trzecią ludzi. Na stacji przygotowano dla nich wagony. Pojadą do Bełżca.
Nauczycielka wpada w histerię, mówi: - Dlaczego tylko my?
Myśląc o...?
- Tak. O Polakach.
Bez komentarza. Jedźmy dalej.
Nie. Jak się zachowywali?
- Kto, Polacy? W Sokalu bardzo dobrze, cicho, nie słyszałem o żadnym drastycznym przypadku.
Nagle potworny ryk. Potworny. Tłumu. Co jest? Dom Grzegorza stał niedaleko głównej ulicy prowadzącej do dworca kolejowego. Co jest!
Wrócił Grzegorz z Judenratu. Pytamy: co było? Opowiedział: szła kolumna śmierci, przechodziła obok gimnazjum ukraińskiego i młodzież gimnazjalna wyległa do okien, na wielu piętrach. Głośno rycząc, cieszyła się, że Żydzi idą na śmierć. Miała jubel.
Dlatego byłem zaskoczony pani pytaniem.
Spotkałem się z ich strony z najbardziej okrutnymi zachowaniami, które anulowały wszelkie znane mi dotąd normy.
W getcie zrobiło się strasznie. Grzegorz powiedział mi: - Słuchaj, uważam, że nie powinieneś więcej chodzić do pracy, zostań w domu. W getcie nie było już przymusu pracy. Ale jak ktoś nie miał pracy, ginął z głodu na ulicy. W pracy dostawało się kartki na chleb i marmoladę.
Zostałem w domu. Strasznie się nudziłem, było głodnawo. Pewnego dnia Grzegorz przyniósł gazetę. Nazywała się "Das Reich", typowa goebbelsowska. Był w niej inserat, który mnie zdumiał.
Julius Groos, coś pani to mówi?
Nic.
- Założył w Heidelbergu największe wydawnictwo językowe, które istnieje do dzisiaj. Specjalizowali się w wydawaniu samouczków. Wydali ze sto, a może i dwieście, z różnych dziwnych języków. Był suahili, aleucki, bantu. W tym inseracie znalazłem informację, że filia wydawnictwa znajduje się w Warszawie i samouczki można zamawiać za zaliczeniem pocztowym. Patrzę na cenę, straszna taniocha. - Grzegorzu - poprosiłem - okropnie się nudzę. Zafundujesz mi parę samouczków?
Zafundował mi pięć. Francuski, angielski, włoski, czeski i... piątego zapomniałem.
9..)
Hüttnerowie zdecydowali się wracać do Lwowa. Mieli tam zaprzyjaźnionych Polaków. A ja zastanawiałem się, dokąd pryskać. Na Węgry mi się nie uda, bo po drodze spotkam folklor ukraiński, od razu więc mnie wyłapią. We Lwowie też nie miałem szans. Był już obóz janowski.
Powstał 31 października 1941 roku przy ulicy Janowskiej 134.
- Wiedziałem, że to katownia.
Urząd Gminny w Sokalu, w którym pracowali Polacy, wydawał fałszywe dokumenty w wielkich ilościach. Nie wiem, czy za darmo, czy za opłatą. Jeśli opłatą, to niewielką. Pamiętam chłopaka, który dostarczał formularze. Nie wiem, czym to się dla niego skończyło.
Z polskiego urzędu dostałem trzy różne dokumenty na nazwisko Adam Tyborowicz. Żeby zależnie od okoliczności legitymować się inaczej. (...)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. Rosati u Hagaty
Wyniki wyborów w PO w tym tygodniu. "Jestem tylko ciekawy, jak rozłożyły się proporcje"
- Jestem przekonany, że wyścig do fotela
przewodniczącego Platformy wygrał Donald Tusk. Jestem tylko ciekawy, jak
rozłożyły się...
czytaj dalej »
Jestem przekonany, że wyścig do fotela przewodniczącego wygrał Donald
Tusk, jestem tylko ciekawy jak rozłożyły się proporcje. Myślę, że 80 do
20 - skomentował Dariusz Rosati.
Według niego, sytuacja w
Platformie doszła do takiego momentu, że Donald Tusk musiał potwierdzić
swoje przywództwo. - Kilka głosowań, które mieliśmy w Sejmie pokazały,
że w klubie są dość głębokie podziały. One rzutują na jakość pracy
parlamentarnej i dowiodły, że zaplecze polityczne rządu jest w pewnych
momentach zbyt słabe, żeby pewne sprawy przeforsować - powiedział w
rozmowie.
- Stanął problem przywództwa. Można było poczekać z tym
do okresu powakacyjnego, ale to byłby gorsze rozwiązanie, ponieważ
potrzebne są pilne zmiany w polityce rządowej - mówił.
Rosati z kolei w "Faktach po Faktach" odniósł się także do
pojawiających się doniesień o rzekomych planach odwołania Jacka
Rostowskiego, ministra finansów. - Nie ma w tej chwili takiego tematu.
Można wskazywać na pewną odpowiedzialność ministra, ale są też pewne
okoliczności łagodzące - powiedział polityk.
Według Rosatiego zmiana na stanowisku ministra finansów w obecnej sytuacji nie byłaby wskazana.
-
Od tego nie poprawi się sytuacja koniunkturalna. Zmiana personalna nic
nie zmieni, bo nie ma alternatywy personalnej, za którą stałaby
alternatywa programowa - powiedział i dodał, że nawet jeżeli ktoś
zastąpiłby Rostowskiego, to polityka finansowa rządu i tak by się nie
zmieniła.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. komunista zawsze wierny zarabia na miejsce na listach PO
20:38
"Z katastrofy smoleńskiej zrobili sobie wehikuł polityczny"
- Mamy problem z całą grupą ludzi, polityków, którzy z
katastrofy smoleńskiej zrobili sobie wehikuł polityczny - mówił w...
czytaj dalej »
Borowski: opowiadają brednie
Borowski
powiedział, że dobrze się stało, że rektorzy uczelni wydali
oświadczenie, w którym odcięli się od działalności eksperckiej ws.
katastrofy pod Smoleńskiem swoich profesorów - ekspertów Antoniego
Macierewicza.
- Jeżeli ktoś w tak istotnej sprawie jak ta, bez
wiedzy, przygotowania, kompetencji wypowiada się to przynosi uszczerbek
tym uczelniom w świecie - ocenił.
Po czym Borowski kontynuował: -
Mamy problem z całą grupą ludzi, polityków, którzy z katastrofy
smoleńskiej zrobili sobie wehikuł polityczny, którzy wbrew oczywistym
faktom opowiadają brednie o zamachach, o wybuchach. Mówiąc krótko,
podważają w pewnym sensie funkcjonowanie państwa polskiego.
Jak
zauważył, jeśli w Smoleńsku był zamach, "to przecież ktoś tego zamachu
dokonał".Niedwuznacznie wskazuje się tutaj na ludzi z obecnego rządu,
którzy chcieli zniszczyć prezydenta - zaznaczył.
"Ta komisja nie potrafi nawet zmierzyć brzozy"
Waszczykowski stwierdził, że nie jest zaskoczony wydanym przez rektorów oświadczeniem.
-
Nie jestem zdziwiony dlatego, że idziemy w kierunku wielkich kampanii
wyborczych, które nas czekają. Premier Tusk już zapowiedział, że on
władzy bez walki nie odda. Musimy być przygotowani na to, że będą
przygotowane różne fronty walki z opozycją, aby ta opozycja tej władzy
nie odzyskała - tłumaczył.
Jego zdaniem komisja Jerzego Millera
ustaliła niewiele. - Uważam, że większość społeczeństwa ten raport
odrzuciła. Ta komisja nie potrafi nawet zmierzyć brzozy - powiedział. I
dodał: - Są badania, że prawie 40 proc. społeczeństwa wierzy w zamach,
no to niech ci eksperci nie szydzą tylko usiądą i wyjaśnią.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. http://niezalezna.pl/46487-to
Wszystkim zafascynowanym panem z Ameryki i jego fantastycznymi wiadomosciami "patriotycznymi" przypominam jedno zdjecie i kilka faktow z zycia niedoszlego tescia.
Na drugi raz przestancie sie zachwycac jakims dupkiem tylko dlatego, ze
jest z Ameryki. Czytajcie swoje wiadomosci i uwierzcie w swoja
inteligencje. Ktos inny zawsze bedzie Wam pral mozg.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. TW CAREX u Durczoka jak TW Must - rekonstrukcja
Rząd na równi pochyłej? "Rekonstrukcja konieczna. Oni tam śpią i nic nie robią"
zobacz więcej »
Cimoszewicz oceniał przyczyny słabych sondaży dla PO i rządu. Jego
zdaniem, rekonstrukcja rządu to "warunek konieczny" ich poprawy, ale
nie wiadomo czy taki zabieg wystarczy. - Nie tylko krytyczne oceny
ministrów są przyczyną niskich notowań rządu. Są też rozmaite błędy,
pasywność w wielu obszarach samego premiera - powiedział senator.
Referendum na nie
Były premier oceniał też
referendum ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Jego zdaniem "nie jest ono potrzebne". - Przy czym ono jest równie
niepotrzebne w Warszawie jak i w innych miastach w Polsce. Jeżeli już
jest, to należałoby w nim brać udział.
Gdybym dziś był mieszkańcem Warszawy, to bym poszedł i głosował
przeciwko odwołaniu Hanny Gronkiewicz-Waltz. Mimo że widzę wiele błędów
popełnionych przez nią i jej ekipę, głównie błędów związanych ze stylem
rządzenia, sporą dawką arogancji, którą można było przez lata
obserwować, brakiem kontaktu z mieszkańcami itd. - powiedział senator.
Jego
zdaniem fakt, że premier i prezydent namawiają do niepójścia na
referendum "to fatalny syganał dla wyborców". - Jednym z problemów
naszej demokracji jest niski udział obywateli w wyborach. W związku z
tym raczej należałoby ludzi zachęcać do tego, bo większy udział oznacza
większą stabilność całego układu politycznego. Ludziom, którzy
decydowali o taktyce PO, Donaldowi Tuskowi, ale też Bronisławowi
Komorowskiemu chyba zabrakło nieco oddechu i szerszego spojrzenia -
ocenił Cimoszewicz.
Były premier podkreślił, że dziś trudno
ocenićm która partia na referendum straci, a która zyska. - To jest gra
w rosyjską ruletkę. PO może wygrać niewiele, czyli obronić na ostatni
rok prezydenturę Hanny Gronkiewicz-Waltz albo stracić piekielnie dużo,
bo porażka będzie miała konsekwencje wychodzące poza Warszawę. PO jako
partia rządząca popełnia błąd podwójny, bo lekceważy wartość głosowania
obywateli a po drugie przyjęła taktykę oddającą inicjatywę w ręce
opozycji - dodał.
Koalicja SLD-PO?
Włodzimierz
Cimoszewicz nie wykluczył też przyszłej koalicji PO z SLD. - Wszystko
będzie zależało od arytmetyki wyborczej. Gdyby wybory wygrał dosyć
wysoko PiS, to wtedy nie wierzę w taką koalicję. Nie widzę jednak też
zasadniczych powodów politycznych, dla których nie miałoby dojść do
ewentualnej współpracy PO z SLD - dodał.
Ludziom, którzy decydowali o taktyce PO, premierowi Donaldowi Tuskowi, ale też Bronisławowi Komorowskiemu chyba zabrakło dystansu i szerszego spojrzenia - podsumował. Pytany o spadające notowania PO stwierdził, że premier "po sześciu latach może być po ludzku zmęczony", ale "znając układ personalny w PO, nie ma nikogo na jego miejsce". - Ale jeżeli alternatywą mają być rządy PiS-u, to on życzyłby Platformie trzeciej kadencji - dodał niezależny senator.
"Na lewicy od lat powtarza się schadenfreude"
Cimoszewicz komentował też w rozmowie z Kamilem Durczokiem sytuację na lewicy. - Widzę wiele nieprofesjonalnego zachowania, nieumiejętności pokonywania własnych ambicji i emocji - stwierdził. Oceniając ostatnie działania Janusza Palikota, w tym nadchodzącą próbę stworzenia nowej partii, powiedział, że Palikot "najlepszy moment ma za sobą". - Doceniam próby wyjścia z politycznego dołka - ale Palikot jest Palikotem. Próba stworzenia porozumienia centrolewicowego bez SLD jest błędem, a z SLD jest krańcowo trudne - podkreślił. Dodał, że "Palikotowi i ludziom w SLD zabrakło otrzeźwienia".
- Na lewicy od lat powtarza się schadenfreude - zadowolenie z porażek ludzi najbliższych - Borowskiego, SLD, teraz Palikota. Tak się nie osiąga rezultatów politycznych, tak się osiąga 10-12 proc. i jest się zawsze juniorpartnerem [w koalicjach] - stwierdził były premier.
Koalicja PO-SLD? Cimoszewicz: "Nie widzę przeszkód"
Cimoszewicz nie wykluczył, że po wyborach możliwa jest koalicja PO z SLD. - Wszystko zależy od arytmetyki wyborczej. Jeżeli PiS osiągnie wysoki wynik, to prawdopodobne będzie porozumienie PSL-PiS - mówił. Stwierdził jednak, że "nie widzi powodów, dla których nie miałoby dojść do współpracy Platformy z SLD, także ze strony PO".
- W Platformie jest wielu ludzi, którzy by tego nie chcieli, ale jeżeli trzeba będzie odpowiedzieć na pytanie: czy tworzymy rząd z SLD, albo nie tworzymy żadnego i przechodzimy do opozycji, to wtedy waga argumentów trochę się zmieni - ocenił.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Adam Michnik: Wywodzę się ze
Adam Michnik: Wywodzę się ze środowiska żydokomuny. Bycie komunistą oznaczało przynależność do pewnej kultury
http://niezlomni.com/?p=750
…) Jak na pewno wiecie, środowiskiem, z którego pochodzę, jest liberalna żydokomuna. To jest żydokomuna w sensie ścisłym, bo moi rodzice wywodzili się ze środowisk żydowskich i byli przed wojną komunistami. Być komunistą znaczyło wtedy coś więcej niż przynależność do partii to oznaczało przynależność do pewnego języka, do pewnej kultury, fobii, namiętności.
Niejednokrotnie spierając się z moimi kolegami, którzy wywodzili się z podobnego środowiska właśnie w kontekście dyskusji o mojej książce — mówiłem im: zastanówcie się, jak trudno jest wam wziąć się za łeb z syndromem żydokomuny. l Dlaczego? Dlatego, że widzicie nie tylko paskudztwo jego skutków, ale też wszystkie żeby tak rzec realne wartości motywacyjne, które niesie: nadzieję na sprawiedliwość społeczną, przekonanie dłużników, że trzeba się angażować po to, aby zmieniać świat i czynić go lepszym… Do tego wszystkiego jesteście przywiązani i nie godzicie się na zniszczenie całej tej tradycji en bloc(…).
Adam Michnik, pismo „Powściągliwość i Praca” (nr 6, 1988 r.)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. Jak to z polską lewicą było?
Piotr Legutko
GN 43/2013
|
Daleką drogę przeszła lewicowa inteligencja w PRL.
Od śpiewania „Międzynarodówki” po Komitety Obrony Robotników, które
rozsadziły komunę.
Tadeusz Zagoździński /CAF/PAP
Jacek Kuroń (w środku) po 1968 roku zaczął akceptować
ewangeliczny system wartości i odrzucił marksizm. Słynny list otwarty
do partii, przygotowany wcześniej wraz z Karolem Modzelewskim, był
jeszcze pisany z marksistowskich pozycji
Jest to droga w pewnym sensie zamknięta klamrą „Solidarności”.
Wszystko, co działo się potem… to już zupełnie inna historia. Niezwykłą
ewolucję, od 1956 do 1976 roku, kontestującej totalitaryzm lewicy opisał
Dariusz Gawin w wydanej właśnie książce „Wielki zwrot”. To opowieść
o trochę zapomnianym już polskim fenomenie społecznym, którym
zachwycił się świat. Ale także o tym, jak wyboista była droga lewicowej
inteligencji do zrozumienia polskiej duszy.
Wyszyński jak Gomułka?
Dariusz Gawin przeczytał wszystko to, co ważnego napisali ludzie
polskiej lewicy – od artykułów w „Po Prostu” po teksty emigracyjnego już
„Aneksu”. Książkę warto szczególnie polecić tym, którzy nie czytali,
a uwierzyli – legendzie. Na przykład słynnego listu otwartego Jacka
Kuronia i Karola Modzelewskiego. Jest on dziś czczony nieomal jak jeden
z kamieni milowych na drodze do wolności, przede wszystkim dlatego,
że autorzy zapłacili zań więzieniem. Ale w swej treści było to płomienne
wezwanie do rewolucji, oddania władzy radom robotniczym, kwestionujące
demokrację parlamentarną i uzasadniające terror jako „cenę za postęp”.
Kuroń i Modzelewski atakowali partię z lewej flanki. Kościół jest jednak
w ich liście równie groźnym przeciwnikiem, jako wróg postępu.
Kard. Wyszyński był przez młodych buntowników stawiany na równi
z Władysławem Gomułką. Także Adam Michnik uważał go w latach 60. ub.
wieku za „reakcjonistę i wstecznika”, a biurokrację partyjną stawiano
w jednym szeregu z biurokracją kościelną. Taka wykładnia wśród
lewicowych intelektualistów obowiązywała aż do marca 1968 r. Szczególnie
zasmucający był ich stosunek do uroczystości milenijnych i walki
o krzyż w Nowej Hucie.
Więcej w wydaniu papierowym lub e-wydaniu.
http://gosc.pl/doc/1749729.Jak-to-z-polska-lewica-bylo
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. bezczelność resorciaka
Macierewicz na polityczną banicję. Niech to oświadczą partie, które mają dość jego metod [BOROWSKI]
Kłopot polega na tym, że prokuratura, formułując negatywne oceny działalności Macierewicza przy likwidacji WSI, uważa, że nie może on stanąć przed sądem. Stanowisko to uważam za błędne, ale nawet komisja śledcza go nie zmieni
Bardzo dobrze rozumiem frustrację związaną z umorzeniem przez prokuraturę śledztwa w sprawie raportu Macierewicza o likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Raport w wielu miejscach okazał się nieprawdziwy, szkodliwy i naruszał dobra osobiste wielu ludzi i instytucji. Krótko mówiąc, był taki jak wszystko, do czego zabiera się Antoni Macierewicz, że przypomnę tylko brzemienną w skutki lustrację agentów z 1992 r. czy aktualnie wystawianą przez niego wraz z zespołem żenującą tragifarsę na temat katastrofy smoleńskiej. Jak mówi ludowe porzekadło - ten typ tak ma.
Oczywiście to nie znaczy, że mamy przechodzić nad tym do porządku dziennego. Zwykłe poczucie sprawiedliwości każe zapytać: czy człowiek, który ujawnia tajemnice istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa publicznego i niesłusznie pomawia wielu ludzi o czyny niegodne, ma pozostać bezkarny? Prokuratura - wprawdzie z ubolewaniem - stwierdziła, że nie może postawić zarzutów, bo raport to nie dokument, Macierewicz to nie funkcjonariusz publiczny, a kłamstwa były nieumyślne.
Takie stanowisko wzbudziło zdumienie i protesty, ale nieraz już się przekonaliśmy, że litera prawa jest niekiedy sprzeczna z potocznymi wyobrażeniami i definicjami. Sprawdźmy zatem, czy tak jest i tym razem.
Na pierwszy ogień weźmy kwestię funkcjonariusza publicznego. Art. 115 par. 19 kodeksu karnego stwierdza, że funkcjonariuszem publicznym jest m.in. "osoba będąca pracownikiem administracji rządowej". Niewątpliwie Antoni Macierewicz, będąc wiceministrem obrony narodowej, spełniał to kryterium. Mało tego. Art. 115 par. 19 kk informuje, że "osobą pełniącą funkcję publiczną jest funkcjonariusz publiczny a także inna osoba, której uprawnienia i obowiązki w zakresie działalności publicznej są określone lub uznane przez ustawę ".
Likwidacja WSI i weryfikacja pracowników tych służb była, co oczywiste, działalnością publiczną, a uprawnienia i obowiązki Macierewicza jako przewodniczącego Komisji Likwidacyjnej i Weryfikacyjnej dość szczegółowo i w kilku artykułach (art. 58, 61, 62, 63) określała ustawa z dnia 9 czerwca 2006 r. "Przepisy wprowadzające ustawę o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego .itd.". Był więc Macierewicz funkcjonariuszem publicznym wykonującym funkcję publiczną określoną w ustawie. Twierdzenie prokuratury, że nie jest funkcjonariuszem publicznym ten, kto nie pobiera za swą działalność wynagrodzenia, być może jest zasadne (choć dziwaczne), tyle że nie dotyczy Antoniego Macierewicza, który przecież nie trudził się społecznie. W tym czasie pobierał bowiem wynagrodzenie wiceministra obrony narodowej, które dawało mu materialne zabezpieczenie na czas zajmowania się likwidacją WSI i weryfikacją ich pracowników.
Przejdźmy teraz do tezy prokuratury, iż raport nie jest dokumentem, lecz jedynie opisem analitycznym. Wspomniany już art. 115 kk, par. 14 definiuje dokument jako " zapisany nośnik informacji który ze względu na zawartą w nim treść stanowi dowód prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne". Można się zgodzić, że raport nie dowodzi niczyjego prawa do czegokolwiek ani nie tworzy stosunku prawnego, ale z całą pewnością opisuje okoliczności "mające znaczenie prawne". Raport stawia wielu osobom zarzut postępowania niezgodnego z prawem albo stygmatyzuje je, co mogło stać się podstawą np. do zwolnienia takiej osoby z pracy bądź odmowy zatrudnienia.
Argumenty powyższe wskazują, że przesłanki, jakimi kierowała się prokuratura, umarzając śledztwo, były co najmniej wątpliwe, a uzasadnienie tej decyzji karkołomne. W tej sprawie wypowie się jeszcze sąd rozpatrujący zażalenie na umorzenie, poczekajmy zatem na jego decyzję.
W tym kontekście pojawia się wniosek o powołanie komisji śledczej. Mam poważne wątpliwości, czy byłoby to działanie skuteczne. Gdyby prokuratura uznała zarzuty wobec Antoniego Macierewicza za bezpodstawne, czyli pozytywnie oceniła jego działalność - komisja mogłaby się okazać przydatna, pokazując, że w rzeczywistości było inaczej. Prokuratura musiałaby rozważyć argumenty komisji i być może zmienić ocenę pozytywną na negatywną, a w konsekwencji postawić Macierewiczowi zarzuty i skierować sprawę do sądu. Problem jednak w tym, że prokuratura - jak wynika z doniesień prasowych - oceniła działalność Macierewicza wysoce negatywnie (podawał nieprawdziwe informacje, przekroczył uprawnienia, działał na szkodę interesu publicznego i prywatnego, nie dopełnił obowiązku rzetelności i staranności). Cóż więcej może ustalić komisja śledcza? Kłopot polega na tym, że prokuratura, formułując te wszystkie negatywne oceny działalności Macierewicza, uważa, że z powodów wyżej omówionych nie może on stanąć przed sądem. Stanowisko to osobiście uważam za błędne, ale nawet komisja go nie zmieni. Komisja nie może też ominąć prokuratury przez skierowanie sprawy do Trybunału Stanu, bo Antoni Macierewicz nie był członkiem Rady Ministrów. W tym stanie rzeczy posiedzenia komisji byłyby jedną wielką awanturą, a jej wiarygodność osłabiłby fakt, że wynik będzie z góry wiadomy, wystarczy spisać zarzuty z uzasadnienia prokuratury.
Dlatego moim zdaniem nie ma wyjścia - trzeba cierpliwie czekać na rozpatrzenie zażalenia przez sąd.
A tymczasem, nie czekając na decyzję sądu i bez względu na jej treść, wszystkie ugrupowania polityczne, które nie godzą się na metody stosowane przez Macierewicza w jego politycznej działalności, powinny oświadczyć publicznie, że teraz i w przyszłości sprzeciwiać się będą sprawowaniu przez tego polityka jakichkolwiek funkcji parlamentarnych pochodzących z wyboru, jego udziałowi w komisjach specjalnych i nadzwyczajnych oraz reprezentowaniu parlamentu w jakiejkolwiek formie. Antoniemu Macierewiczowi należy się po prostu polityczna banicja.
Marek Borowski senator niezależny, były marszałek Sejmu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. Dariusz Rosati też chce do
Dariusz Rosati też chce do Brukseli. Kogo wystawi PO w wyborach do...
Trwa walka o miejsca na listach PO do Parlamentu
Europejskiego. W stolicy jest aż pięciu mocnych kandydatów, ale partia
Tuska może tu liczyć tylko na dwa mandaty.
Ale startować chcą także Jacek Rostowski, Michał Boni, Paweł Zalewski.
Ostatnio dołączył do nich Dariusz Rosati, szef sejmowej komisji
finansów, który - jak się dowiedzieliśmy - jest już po rozmowie z
Donaldem Tuskiem.
UE, Jerzy Buzek był szefem PE. Polacy zdecydują, czy chcą w Brukseli
ekipy skutecznej i otwartej, czy parcianej, eurosceptycznej wiochy spod
znaku PiS pod butem Camerona - mówi Protasiewicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. "ci sami ludzie,te same metody i skutki te same"
czyli liderzy "złodziejskiej prywatyzacji i nomenklatura ze znakiem TW ,jako logo"
do tego Buzek na wózek i Lewandowski,czyli ten od pierwszego miliona,szkoda
że Miller nie chce do nich dołączyć z walizkami w ręcach,w jednej z ruskimi rublami ,w drugiej z hamerykańskimi dolarami...
gość z drogi
43. @gość z drogi
Rosati o zmarzniętych leśnikach przed sejmem: JA ICH TU NIE ZAPRASZAŁEM!
Sejm RP powoli acz systematycznie zamienia się z demokratycznej
instytucji w prywatny folwark przedstawicieli Platformy Obywatelskiej
oraz jego koalicjanta Polskiego Stronnictwa Ludowego. Do Sejmu mogą
wejść dzieci, które chciały go zwiedzić, natomiast prawa takiego odmawia
się osobom bezpośrednio zainteresowanym procedowanymi w nim projektami
oraz ustawami. - Ja ich tutaj nie zapraszałem! - mówił agresywnym tonem poseł Dariusz
Rosati o leśnikach, których nie wpuszczono na posiedzenie połączonych
Komisji Skarbu i Ochrony Środowiska, a nawet do Sejmu.
Ponawiane prośby przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości o wpuszczenie
zmarzniętych pracowników Lasów Państwowych do budynku, aby przynajmniej
mogli się ogrzać, przyniosły taki rezultat, że Rosati, rozsierdzony do
żywego, ogłosił zaledwie pięć minut przerwy, czyli dokładnie tyle, żeby
posłowie mogli przynajmniej dobiec do ogrodzenia i szybko gnać z
powrotem już z leśnikami.
Podobna sytuacja miała miejsce dzień później, kiedy w sali plenarnej
Sejm poddawał pod głosowanie ustawę redukującą wysokość świadczeń dla
służb mundurowych - bezpośrednio zainteresowani funkcjonariusze nie
zostali wpuszczeni ani na salę obrad, ani do budynku Sejmu.
Oficjalnym powodem było okazywanie przez nich emocji poprzez klaskanie
podczas ostatniego posiedzenia. Ciekawe, kiedy straż marszałkowska
otrzyma polecenie nie wpuszczania do Sejmu posłów opozycji?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. Rossatti przypomina mi Cimoszewicza
w czasie powodzi...ale nic dziwnego...ten sam resort inne tylko chyba działy...
gość z drogi
45. Cimoszewicz idzie na
Cimoszewicz idzie na emeryturę. Woli Puszczę Białowieską od PE, bo ma dość kłótni Millera z Palikotem
"Wypełnię mandat senatora i udam się na polityczną emeryturę.
Gotów byłem startować, jeszcze raz podporządkować sprawy osobiste
publicznym, gdyby centrolewica zmądrzała i wystawiła jedną listę" -
deklaruje b. premier w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Cimoszewicz
za stosowaniem tortur w walce z terroryzmem: „Wiem, że to brzmi źle.
Ale wiem, czym jest odpowiedzialność na szczycie państwa”
"Potrafię sobie wyobrazić działanie w stanie wyższej konieczności,
gdy ratując życie wielu, łamie się prawo wobec pojedynczych osób."
Oleksy przejdzie na polityczną emeryturę? "Jestem bliski pójścia w ślady Cimoszewicza"
- Jestem bliski tego typu decyzji, jaką podjął Włodzimierz
Cimoszewicz - powiedział w rozmowie z Wprost.pl wiceszef SLD Józef
Oleksy.
Oleksy: Dominacja prawicy się kończy
Dominacja prawicy będzie trwać?
Ona trwała
przez długi czas i nadal trwa. Ludzie jednak widzą jak rozwijają się
zapowiedzi z efektami rządów prawicowych w Polsce. Widać, że liberalne
widzenie świata i gospodarki wyczerpuje swoje możliwości. Nadchodzi
czas, w którym wiarygodność będą zyskiwać partie respektujące społeczne
preferencje.
Te zmiany są elementem globalnego procesu?
Wyraźna jest bezradność neoliberalnego kapitalizmu wobec wyzwań
globalnych i kryzysu światowego, z którym mamy od kilku lat
do czynienia. Proste recepty neoliberalne prowadzą do dalszego
rozwarstwienia i niesprawiedliwości i podziałów w społeczeństwach. Jest
więc rozczarowanie neoliberalną wizją świata. Dziś stoimy przed
wyzwaniem wyraźnej korekty prospołecznej w kapitalizmie. Kapitalizm
pozostanie systemem powszechnym, ale nie może pozostać obojętny
na zmiany i wyzwania rozwoju. Ten system stoi przed wyzwaniem przemian
wewnętrznych. Zmienia się podział świata. Skończyła się epoka świata
jedno i dwubiegunowego. Staje się on wielobiegunowy i do tego trzeba
będzie się dostosować.
Łybacka: Cimoszewicz jest w stanie scalić lewicę
Joński: Cimoszewicz stał się celebrytą. Nie będziemy płakać
Włodzimierz Cimoszewicz ogłosił przejście na polityczną
emeryturę. Decyzja byłego premiera dziwi rzecznika Sojuszu Lewicy
Demokratycznej Dariusza Jońskiego. - Po raz pierwszy od wielu lat...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. Poseł Rosati przyjechał
Poseł Rosati przyjechał przemawiać do pustej sali. Spektakularna wpadka PO
Żaden z wójtów, burmistrzów, prezydentów i skarbników gmin nie przybył na czwartkowe spotkanie z posłem Dariuszem Rosatim, żeby dowiedzieć się, jak korzystać z unijnych dotacji. Sala była przeraźliwie pusta. - No cóż, przywiozłem pieniądze i nie mam komu ich wręczyć - skwitował prelegent
Rozmowy z posłem PO i szefem sejmowej komisji finansów publicznych miały dotyczyć wykorzystania przez zachodniopomorskie samorządy unijnych funduszy na lata 2014-20. Zachodniopomorskie ma w tym czasie do wydania 1,6 mld euro.
Kilkadziesiąt pustych krzeseł
Rosati, ekonomista i były minister spraw zagranicznych, miał wyjaśniać, jak po te pieniądze sięgnąć. Ale w ustalonym czasie w sali sesyjnej rady Goleniowa nie pojawił się żaden z samorządowców.
Oprócz organizatorów i prelegenta był tylko gospodarz - burmistrz Goleniowa Robert Krupowicz. Gminy Maszewo i Osina wysłały inspektora i kierownika referatu. Kilkadziesiąt krzeseł stało pustych.
Posłanka Kochan: Przepraszam
Kto nawalił? Za zawiadomienie i zaproszenie wszystkich samorządów odpowiadało goleniowskie starostwo. - Wszystkich w ubiegły piątek zaprosiliśmy mailowo - zapewnia starosta Tomasz Stanisławski z PO. - Nie wiem, dlaczego są nieobecni.
W Goleniowie nie stawili się nawet szefowie gmin będący członkami PO.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Adam Michnik : Archiwa IPN (fragment)
1. Marek Borowski
2. Piotr Blass
3. Józef Blass
4. Włodzimierz Brandwajn
5. Elżbieta Bielska
6. Barbara Bodalska
7. Danuta Białoskórska
8. Wojciech Babicki
9. Bronek Bartosiewicz
10. Sewek Blumsztein
11. Aleksandra Braniecka
12. Krystyna Borowicz
13. Stenia Bielicka
14. Helena Brus
15. Maciej Czerniakowski
16. Julian Dobrzyński
17. Bronisława Drozdowicz
18. Józef Dajczgewand
19. Majka Elczewska
20. Anna Elczewska
21. Olga Fryszman
22. Piotr Fejgin
23. Mieczysław Flam
24. Helena Górlaska
25. Jan Gross
26. Irena Grudzińska
27. Jerzy Gzula
28. Włodzimierz Grotte
29. Zbigniew Glapiński
30. Guy Goldberg
31. Teresa Hankała
32. Janina Halmin
33. Edward Harley
34. Elżbieta Hübner
35. Wiktor Holsztyński
36. Wanda Jurkowska
37. Eleonora Ickowicz
38. Stanisłwa Jędrzejewski
39. Perła Kacman
40. Agnieszka Krysiak
41. Lech Klupiński
42. Henryk Kowalski
43. Włodzimierz Kofamn
44. Marian Kaimiński
45. Michał Kleiber
46. Jacek Koronacki
47. Joanna Kubra
48. Ryszrd Kole
49. Dariusz Kuźmiński
50. Bożena Łukaszewska
51. Jan Lityński
52. Elżbieta Idert
53. Bohdan Maksala
54. Krystyna Maliniak
55. Adam Michnik
56. Krzysztof Melchior
57. Jerzy Mink
58. Wiktor Nowotny
59. Bogdan Naumianko
60. Marek Orlański
61. Józef Orski
62. Grażyna Potorańska
63. Bożena Podgajna
64. Sławomir Petelicki
65. Aleksander Perski
66. Teodor Przymusiński
67. Barbara Popiel
68. Wojciech Plewako
69. Krzysztof Pszenicki
70. Wiktor Peryt
71. Andrzej Rapaczyński
72. Bożena Rossol
73. Janina Ryba
74. Włodzimierz Rabincewicz
75. Andrzej Rutkiewicz
76. Antoni Szaniawski
77. M. Sikorski
78. Danuta Strasser
79. Edward Strasser
80. Małgorzata Sadowska
81. Maria Stauber
82. Stefan Sztetner
83. Piotr Szcześniewski
84. Zofia Samet
85. Maria Starecka
86. Elżbieta Świetlik
87. Anna Schiller
88. Leon Sard
89. Wacław Szer
90. Olga Titkow
91. Andrzej Titkow
92. Małgorzta Taub
93. Barbara Toruńczyk
94. Lena Taboryska
95. Tomasz Uktorski
96. Lidia Underko
97. Paweł Wohl
98. Krystyna Weintrab
99. Krystyna Winawer
100. Klaudiusz Weiss
101. Julian Wiśniewski
102. Gabriel Wróblewski
103. Włodzimierz Wiśniewski
104. Elżbieta Werner
105. Anna Wągrowska
106. Ewa Zimnok
107. Paula Zachczyńska
108. Ewa Zarzycka
naczelnego„Głosu Ludu”, 1946-52 sekretarz premiera, 1954-57 inspektor
Biura Politycznego KC, od 1955 r. SGGW, kier. katedry Mikrobiologii
Rolnej i prac. PAN, członek PZPR,
Instytutu Historycznego w Warszawie i czł. Zarządu Tow. Społ.
Kulturalnego Żydów w Polsce, członek PZPR, matka pracuje w KC PZPR,
Wyższej Szkole Nauk Społ. w Warszawie na stanowisku st. asystenta,
Społecznej Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie i współpracownik
redakcji tygodnika „Polityka”, matka chłopca Apolonia pracuje w
Zakładzie Historii Partii KC PZPR,
redakcji „Ekspressu Wieczornego”, matka – Wanda pracuje w Polskim Radio
starszy inspektor programu dla zagranicy, czł. PZPR,
Projektowania i Dostaw Inwestycyjnych – kierownika działu tłumaczeń,
matka Jadwiga, b. czł. KPP obecnie nie pracuje,
Badań Jądrowych – kierownik referatu zabezpieczenia obiektów IBJ, czł.
PZPR, mtka Eugenia prac. Spółdzielni Pracy „Odrodzenia” st. ref.
kadrowy,
Wiedza” – kier. redakcji Zeszytów Teoretyczno – Politycznych. W 1915 r.
wykładowca szkoły partyjnej przy KC PZPR.
działalność dyskusyjnego Klubu„Poszukiwaczy Sprzeczności” wywiera
nieodpowiedni wpływ na młodzież. Uważamy, że należałoby
zamienić opiekunów Klubu i zagwarantować odpowiednią polityczną opiekę i
kierownictwo.
W. Komorowski – kpt
Źródło: IPN BU 0248/134 t. 2 s. 2-7
http://archiwaipn.wordpress.com/2013/04/20/adam-michnik-archiwa-ipn/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. 80. rocznica urodzin Jacka
80. rocznica urodzin Jacka Kuronia. Sejm uczcił opozycjonistę
80 lat temu, 3 marca, urodził się Jacek Kuroń - jeden z
najwybitniejszych działaczy opozycji demokratycznej, polityk, mediator,
wizjoner i realista - czytamy w uchwale.
Podkreślono w niej także, że Jacek Kuroń był orędownikiem pojednania i wzajemnego zrozumienia Polaków i Ukraińców.
Jak czytamy w przyjętej dziś przez aklamację uchwale, 80
lat temu, 3 marca, urodził się Jacek Kuroń - jeden z najwybitniejszych
działaczy opozycji demokratycznej, polityk, mediator, wizjoner i
realista, wieloletni więzień PRL-u, działacz KOR-u, doradca Solidarności, poseł i minister, uczestnik walki o sprawiedliwość, demokrację i prawa człowieka.
Jacek Kuroń to także orędownik pojednania
i wzajemnego zrozumienia Polaków i Ukraińców, co wspominamy w momencie
historycznych przemian na Ukrainie. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w 80.
rocznicę urodzin czci pamięć Jacka Kuronia, wybitnego działacza
społecznego i polityka - czytamy w uchwale, której projekt zgłosiło Prezydium Sejmu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. Apel senatora Rulewskiego do
Apel senatora Rulewskiego do "kolegów z Platformy": Nie wybierajcie Rosatiego na listy wyborcze!
W liście pojawia się sugestia, że jeśli się Rosati będzie kandydował, to Rosati może złamać "zasadę lojalności" przy głosowaniu.
Politycy Platformy zatwierdzą jutro listy.
Według Rulewskiego w kandydaturze Rosatiego trudno dopatrzeć się szacunku dla tych, którzy budowali III Rzeczpospolitą. Rulewski argumentuje, że Rosati startuje z okręgu obejmującego województwo zachodniopomorskie, a to wyjątkowy region.
Jest to region, który heroicznie przewodził walce o wolność, godność i sprawiedliwość
- czytamy w liście.
Rulewski, który przygotowuje ustawę o pomocy dla działaczy antykomunistycznej opozycji przypomina, że Rosati jako przewodniczący sejmowej Komisji Finansów "odmówił jej udzielenia w wysokości 20 mln zł dla ok. 10 tys. represjonowanych".
Legitymując się dużą wiedzą ekonomiczną, a kontrolując stan finansów państwa, też nie osiągnął znaczących wyników
- dodaje.ii.
Szef PO w regionie, Stanisław Gawłowski zapewnił w rozmowie z Radiem Szczecin, że start Dariusza Rosatiego nie jest zagrożony, a apel senatora jest absurdalny.
Pan Rulewski jest od długiego czasu znany z różnych kontrowersyjnych wypowiedzi. Jest to bardzo zasłużony człowiek dla Polski, ale czasami jego emocje przesłaniają mu zdrową ocenę sytuacji
- powiedział Gawłowski, który jest oskarżany o plagiat swojej pracy doktorskiej.
Rulewski apeluje do Rady Krajowej PO, by rozważyła kandydowanie Rosatiego "na tak zaszczytnym miejscu listy". Przekonuje, że "koleżeńskie kontakty" były nieskuteczne i zdecydował się na formę listu.
W liście pojawia się sugestia, że jeśli się Rosati będzie kandydował, to Rosati może złamać "zasadę lojalności" przy głosowaniu.
Platformę Obywatelską stać na więcej!
- kończy polityk i działacz opozycji w PRL.
Dariusz Rosati ma być jedynką z listy PO do Europarlamentu w okręgu zachodniopomorsko-lubuskim.
Wybory do Europarlamentu. Rosati zaskoczony, że nie kandyduję z Warszawy
Mimo to cieszy się z takiej sytuacji, bo okręg z którego ubiega się o mandat jest bardzo proeuropejski.Rosati przyjechał do Gorzowa Wlkp. na zaproszenie poseł Krystyny Sibińskiej
(PO). Na konferencji prasowej liderowi listy towarzyszyło dwoje gorzowskich
kandydatów Platformy do PE w okręgu lubusko-zachodniopomorskim - nr 4
na liście Halina Kunicka i nr 8 - Mirosław Marcinkiewicz.Kubicka to była mistrzyni w kulturystyce, obecnie gorzowska radna PO i
doradca wojewody lubuskiego. Mirosław Marcinkiewicz, brat byłego
premiera Kazimierza Marcinkiewicza, jest radnym sejmiku woj. lubuskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. "Buyer"
Rosati: Europa znalazła się pod presją radykałów
dotychczas, wierzę jednak że mimo wszystko to się uda - komentuje
wyniki wyborów do parlamentu Europejskiego w rozmowie z wnp.pl Dariusz
Rosati, który zasiądzie w ławach PE w nowej kadencji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Fakty po Faktach "Było to
Fakty po Faktach
"Było to coś w rodzaju sieci". Borowski o taśmach i "kloacznym dziennikarstwie"
- Tutaj widać wyraźnie, że podsłuch był założony
na długo przed publikacją, było to coś w rodzaju sieci. Zapuszczamy
sieć i...
czytaj dalej »
Borowski sprawę afery próbował pokazać, jako skok na kasę.
— mówił wskazując na finansowy podtekst motywacji nagrywających.
— powiedział Borowski.
I wskazał, że w związku z aferą trzeba przeciwstawić się nagrywaniu rozmów.
— powiedział Borowski. W tym przypadku nie jest to dziennikarstwo śledcze, tylko dziennikarstwo kloaczne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. Marek Borowski o grzechach
Marek Borowski o grzechach SLD i Millera: działacze mają poglądy konserwatywne, PiS-owskie
Jak słyszę młodszych z SLD, to jakbym słyszał panów Hofmana czy Błaszczaka z PiS. Ten sam agresywny styl. Wyborca ma wątpliwości, czy SLD jest partią kompetentną - mówi senator Marek Borowski, b. wicepremier i minister finansów w rządzie SLD-PSL, niegdyś członek SLD.
AGATA NOWAKOWSKA: Leszek Miller nagle zapałał sympatią do Janusza Palikota, bo boi się słabego wyniku w wyborach samorządowych?
MAREK BOROWSKI: Innego wytłumaczenia nie widzę. Zawsze był "partyjnym nacjonalistą" niechętnym do współpracy z innymi partiami (chyba że można je było zwasalizować), ale teraz zrozumiał - w przeciwieństwie do jego kolegów - że partii grozi nie jakaś tam porażka, którą partyjni propagandyści przekują w sukces, ale po prostu strącenie w niebyt.
Gdy wrócił na szefa, ogłoszono, że partia idzie po 15 proc., a może i 20 proc. głosów. 8 proc. w eurowyborach to wstrząs.
Ryzyko, że w przyszłych sejmikach SLD może się w ogóle nie liczyć, jest duże. Jest także Warszawa - tu można w ogóle wypaść z obiegu.
Miller powiedział swoim baronom, że skoro zagłosowali przeciw koalicji, biorą odpowiedzialność za słaby wynik...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,16423412,Marek_Borowski_o_grzechach_SLD_i_Mil...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. "Platforma ma drużynę, która
"Platforma ma drużynę, która wie jak rządzić"
Ci ludzie mają imponujące dokonania - mówi eurodeputowany Dariusz Rosati.
. Są w stanie w sposób odpowiedzialny zajmować się sprawami, o których decyduje samorząd terytorialny - dodał.
Osiągnięcia partii przypomina również jej regionalny szef, wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski. To wyremontowane drogi, zmniejszenie bezrobocia, zmodernizowane szpitale - wyliczał.
- Udało się zbudować fundament pod dobry rozwój na przyszłość
- zaznacza. Jego zdaniem partia wystawiła w regionie około tysiąca
kandydatów dobrze przygotowanych do różnych szczebli samorządu. Znaczna
część z nich stanie się radnymi - wyraził przekonanie.
Marszałek województwa Olgierd Geblewicz przedstawił hasło wyborcze partii: Pomorze Zachodnie - Cała naprzód. Naszym celem jest, by Pomorze Zachodnie stało się dynamicznie rozwijającym się regionem - powiedział.
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz
zwracając się do zebranych zaznaczył, że stają oni do najważniejszych
wyborów. To wielka odpowiedzialność sprawować władzę w gminie, wiosce,
miasteczku, bo każdego dnia wyborcy, będą was rozliczać z tego, co im obiecaliście - zaznaczył.
Podczas spotkania zaprezentowano kandydatów na prezydentów miast oraz na radnych sejmiku województwa zachodniopomorskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. Borowski: PO musi pokazać,
Borowski: PO musi pokazać, że realizuje to, co zapowiada
Marek Borowski
komentował w „INFOrozmowie” w TVP Info wyniki wyborów samorządowych.
Stwierdził, że jest to sygnał ostrzegawczy dla PO.
„PO musi się pokazać jako partia, która więcej robi niż mówi”
–
To jest sygnał ostrzegawczy, który pokazuje, że jest gorzej niż 4 lata
temu i trzeba uważać, bo w jakimś momencie spadek może być szybszy.
PO... więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. Cimoszewicz: Zaskoczył mnie
Cimoszewicz: Zaskoczył mnie Słupsk. Sądziłem, że stereotypy przeważą
czytaj dalej »
Zadowolony z indywidualnego sukcesu posła Twojego Ruchu, ubolewa zarazem nad stanem polskiej lewicy.
Zaskoczył mnie Słupsk. Nie wierzyłem, że wygra Robert Biedroń.
Spodziewałem się, że polskie stereotypy przeważą - powiedział były
premier.
- W pewien sposób się cieszę, bo to jest szansa na pewien
wstrząs kulturowy wykraczający poza Słupsk. Teraz bardzo dużo będzie
zależało od tego czy Biedroniowi się uda. Mam nadzieję, że on wie, że
nie o jego osobisty los chodzi. Słyszałem wypowiedź mieszkanki Słupska,
która powiedziała, że "przecież wybieramy prezydenta a nie kogoś do
łóżka". Ta prosta prawda powinna obowiązywać - podkreślił.
Słaby wynik lewicy
Były
premier ubolewa natomiast nad stanem polskiej lewicy. - Lewica od
bardzo dawna nie potrafi przeprowadzić trafnej diagnozy sytuacji
społecznej. Obawiam się, że to jest ciągle taki stereotyp tego co lewica
mówiła sto lat temu. Zapominają, że od czasu kiedy rządziła lewica
Polska się bardzo zmieniła. Te same diagnozy i te same recepty nie
przystają do rzeczywistości - stwierdził.
Cimoszewicz: Marsz 13 grudnia? To niemoralne. Tak się nie robi polityki
Były premier Włodzimierz Cimoszewicz w rozmowie z TOK FM odniósł się do zaplanowanego na 13 grudnia przez PiS marszu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. Deżawi.... 07.10.2011
wybory prezydenckie
Cimoszewicz w programie Lisa. Było o Jedwabnem. "Gdzie jak gdzie, ale w Polsce to jest haniebne. Ktoś taki..."
Andrzej Duda podczas debaty prezydenckiej wypomniał Bronisławowi
Komorowskiemu, że w 2011 roku na uroczystości upamiętniającej wydarzenia
w Jedwabnem Komorowski wystosował list, w którym - jak stwierdził -
prezydent zawarł określenie: "naród ofiar był także sprawcą". - To było
skalkulowane. Jeżeli polityk uważa, że takim instrumentem można się
posłużyć, to wystawia sobie fatalną cenzurę moralną - ocenił Włodzimierz
Cimoszewicz.
- Gdzie jak gdzie, ale w Polsce to jest
haniebne. Ktoś taki powinien być wyeliminowany z życia politycznego -
stwierdził były premier.Komorowski - Duda jak Kwaśniewski - Wałęsa?
Cimoszewicz uważa, że Komorowski "wreszcie pokazał, że mu
zależy, potrafi się dzielić swoimi emocjami, wiele wie i mówi
rozsądnie".
- W wielu sprawach się z nim nie zgadzam, np.
w sprawie Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, ale pokazał bardzo wiele
zalet i pozytywów. W przypadku pana Dudy widać było niepewność w
zachowaniu, gestykulacji i formułowaniu odpowiedzi, kiedy uciekał od choćby szczątkowej odpowiedzi na temat. Widać było, że nie panuje nad sytuacją - powiedział.
Były premier przypomniał również, że przed laty, po wygranej
debacie z Wałęsą, poparcie Kwaśniewskiego zwiększyło się o trzy punkty
procentowej, a według najnowszego sondażu Komorowski po debacie zyskał
już siedem p.p.
Apel szefów MSZ
Cimoszewicz razem z innymi byłymi szefami MSZ wystosowali list w
sprawie II tury wyborów. - Zwracamy uwagę na sytuację wokół Polski,
agresywną politykę Rosji. I mówimy to, co wydaje się oczywiste, jeśli
poważnie traktujemy nasze państwo i bezpieczeństwo - że w takich
warunkach, wobec takich okoliczności jest sprawą niezwykle ważną, by
wpływ na polską politykę zagraniczną miał człowiek doświadczony - mówił.
Doprecyzował, że takie stanowisko zdecydowali się zająć wszyscy byli ministrowie oprócz Anny Fotygi.
Głosy lewicy w II turze
Tomasz Lis pytał także o wypowiedź Leszka Millera, który zadeklarował, że nie będzie głosował na Komorowskiego. Szef SLD zagłosuje na Dudę albo w ogóle nie pójdzie na wybory.
- Mam wrażenie, że to jest coś więcej niż koncepcja Millera, bo o
ile się nie mylę, po I turze Napieralski, który zebrał zdecydowanie
więcej głosów, też powiedział, że nie wskaże żadnego z kandydatów w II
turze - przypomniał Cimoszewicz.
Stwierdził też, że mniej
istotne są ok. 2,4 proc. wyborców, którzy w I turze poparli kandydatkę
SLD, ale te kilka procent sympatyków lewicy, którzy zagłosowali na Kukiza.
- Mam nadzieję, że jednak większość - jeśli będzie głosować -
odda głosy na Komorowskiego. Duda jednak reprezentuje formację, która
wielu ludziom centrum i lewicy pozostawiła w pamięci niezwykle złe
wspomnienia - podsumował.
Kuriozalny list b. szefów MSZ |
Zarejestrowani przez służby specjalne PRL jako tajni
współpracownicy - ministrowie spraw zagranicznych III RP napisali list
potępiający Jarosława Kaczyńskiego w związku z jego wypowiedzią rzekomo
obrażającą Angelę Merkel. Pod listem podpisał się także Władysław
Bartoszewski, który jako jedyny z tego grona nie figuruje jako
zarejestrowany tajny współpracownik komunistycznych służb specjalnych,
był natomiast wielokrotnie wynagradzany przez rząd niemiecki.
Sprawa jest o tyle kuriozalna, ponieważ ci sami ludzie a wraz z nimi
sprzyjające obecnemu rządowi media w 2006 roku oburzały się na
ówczesnego ministra Antoniego Macierewicza, który przypomniał fakt
zarejestrowania byłych ministrów spraw zagranicznych jako tajnych
współpracowników służb specjalnych PRL.
20 sierpnia 2006 w Telewizji Trwam, Antoni Macierewicz, ówczesny
wiceminister obrony narodowej, odnosząc się do listu byłych ministrów
spraw zagranicznych krytykującego odwołanie szczytu Trójkąta
Weimarskiego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, stwierdził, że
większość z nich była "agentami sowieckich służb specjalnych". Po tych
słowach rozpętała się skandaliczna awantura z udziałem mediów i
dziennikarzy sprzyjających PO i SLD. Tymczasem Antoni Macierewicz
wyjaśnił, że rejestracji tajnych współpracowników dokonywały wprawdzie
służby specjalne PRL, ale były one całkowicie podporządkowane Moskwie ,
gdzie mieściło się główne dowództwo komunistycznej bezpieki, które
podlegali także polscy funkcjonariusze służb specjalnych i pozyskani
przez nich tajni współpracownicy.
Minister obsypany markami
132 tysiącami marek Fundacja Roberta Boscha wyróżniła Władysława
Bartoszewskiego za rolę, jaką odgrywa w kształtowaniu stosunków
polsko-niemieckich. W realizację jej programów zaangażowany jest
finansowo rząd Niemiec.
Pierwszą część pieniędzy zaczęto przekazywać, jeszcze zanim Władysław
Bartoszewski objął funkcję szefa polskiej dyplomacji. Po upływie 16
miesięcy, gdy ustępował ze stanowiska, w fundacji zadecydowano o
przekazaniu dalszych środków, tym razem na druk książki. Niemieckie
marki wpłynęły na konto polskiej Fundacji Roberta Schumana, w której
przewodniczącym Rady Fundatorów i członkiem rady programowej jest
Tadeusz Mazowiecki.
Informacje o wsparciu dla polskiego ministra spraw zagranicznych
Władysława Bartoszewskiego można znaleźć w raporcie o działalności
Fundacji Roberta Boscha za lata 1974–2000.
„Po zmianach politycznych w Polsce był ambasadorem w Wiedniu, następnie
ministrem spraw zagranicznych Rzeczpospolitej Polskiej, senatorem i
obecnie znów jest ministrem spraw zagranicznych. Fundacja wspiera pracę
Władysława Bartoszewskiego nad jego wspomnieniami na temat porozumienia
niemiecko-polskiego jako ważnego dokumentu czasów i przeznaczyła na ten
cel 132 000 DM”– zapisano w dokumencie.
– Wsparliśmy prof. Bartoszewskiego dwojako– powiedział
Niezależnej.pl prof. Joachim Rogall z centrali Fundacji Roberta Boscha w
Stuttgarcie. Najpierw przekazując środki na konto polskiej fundacji
Roberta Schumana, a później wspierając druk – wyjaśnił prof. Rogall. – Bartoszewski był wtedy ministrem, potrzebował asystentki do tego, by zbierać materiały, cytaty do książki – tłumaczył Niezależnej.pl profesor.
To zadanie powierzono niemieckiej współpracowniczce Fundacji Schumana –
Ulrike Kind, która zresztą była wcześniej stypendystką Fundacji Roberta
Boscha.
Prof. Joachim Rogall wyjaśnił, że o sfinansowanie projektu w latach
1997–2001 występowała działająca w Polsce fundacja Roberta Schumana.
W 2002 r. Fundacja Roberta Boscha ogłosiła, że zamierza także pomóc w wydaniu drukiem opracowanych już wspomnień.
W ten sposób dzięki fundacji powstała książka „Und reiß uns den Hass aus
der Seele” (I wyrzuć nienawiść z dusz naszych). Pozycja trafiła do
księgarń w roku 2005. Wydało ją Wydawnictwo Polsko-Niemieckie z siedzibą
w Warszawie.
W marcu 2005 r., gdy książka wchodziła na rynek, Władysław Bartoszewski
został zaproszony do uroczystego odczytania jej fragmentów w bibliotece
miejskiej w Stuttgarcie.
– Wspieramy go, bo on wspiera nas – wyjaśnił pomoc udzieloną Władysławowi Bartoszewskiemu prof. Rogall.
Zarejestrowani jako TW
„Carex”- Włodzimierz Cimoszewicz, „Ralf” Adam Rotfeld, „Must” –Andrzej
Olechowski i „Buyer” –Dariusz Rosati - pod takimi pseudonimami figurują
oni w dokumentach służb specjalnych PRL.
Adam Rotfeld " Rauf" , :Ralf", "Serb" , "Rot" ( IPN 002082/291, IPN BU
002086/758, ) - szef MSZ w rządzie SLD, to wieloletni pracownik
Państwowego Instytutu Spraw Międzynarodowych. W 1956 r. był jednym z
organizatorów komórki komunistycznej w Szkole Głównej Służby
Zagranicznej aż do ukonstytuowania się ZMS, którego był członkiem. W
okresie PRL zarejestrowany jako tajny współpracownik – kontakt
operacyjny wywiadu PRL . W Szwajcarii kontaktował się z nim
funkcjonariusz komunistycznej bezpieki Henryk Bosak, w III RP polityk
SLD.
Andrzej Olechowski "Tener" i "Must ( mikrofilm - J-7588, 81-06-25). –
szef MSZ w rządzie Waldemara Pawlaka. W Latach 80. był pracownikiem
Banku Światowego. W okresie pracy w instytucjach międzynarodowych jako
tajny współpracowniku komunistycznego wywiadu miał on współpracować z
komunistycznym wywiadem. Jak ujawnił historyk Sławomir Cenckiewicz,
Olechowski był kontaktem operacyjnym funkcjonariusza komunistycznej
bezpieki Gromosława Czempińskiego, późniejszego szefa UOP.
Dariusz Rosati - „Buyer” ( IPN BU 001043/3344 )- jako polityk Sojuszu
Lewicy Demokratycznej w latach 1995–1997 piastował stanowisko ministra
spraw zagranicznych w czasie, gdy funkcję premiera sprawował Włodzimierz
Cimoszewicz, który – według dokumentów IPN – był z kolei zarejestrowany
jako TW „Carex”. Z archiwów Instytutu wynika, że Dariusz Rosati w 1968
r. został zarejestrowany przez Departament I MSW jako kandydat na
tajnego współpracownika (kryptonim „Kajtek), w 1976 r. w kategorii
„zabezpieczenie”, a w 1978 r. jako kontakt operacyjny ps. „Buyer
(kupiec). Z kolei w 1985 r. został zarejestrowany w Departamencie II MSW
(kontrwywiad) w kategorii „kandydat”, a listopadzie 1989 r. w kategorii
„zabezpieczenie”.
Włodzimierz Cimoszewicz „Carex ” ( IPN BU 01911/115)- zarejestrowany
przez Wydział II Departamentu I MSW jako kontakt operacyjny przed
dwuletnim wyjazdem do USA na stypendium Fullbrighta. W aktach zachowała
się m.in. własnoręcznie pisana przez Cimoszewicza obszerna notatka.
Sporządził ja podczas pobytu w USA. Opisał w niej wizytę, jaką złożyli
mu pracownicy wywiadu amerykańskiego. Notatkę przekazał swojemu
oficerowi prowadzącemu w USA, który pracował w misji przedstawicielskiej
przy ONZ. Z tych dokumentów komunistycznej bezpieki wynika również, że
Cimoszewicz utrzymywał kontakty z SB także po powrocie do Polski z USA w
1983 i 1984 roku.
Teraz cala czwórka - jako byli szefowie MSZ postanowili zaprotestować.
(…) Jako byli szefowie dyplomacji niepodległej RP czujemy się w
obowiązku wyrazić głęboki sprzeciw wobec ostatnich wypowiedzi prezesa
Jarosława Kaczyńskiego o stosunkach polsko-niemieckich.(…) – napisali w
swoim liście Carex, Ralf, Must, Buyer i Władysław Bartoszewski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. Cimoszewicz, Olechowski,
Cimoszewicz, Olechowski, Rosati, Rotfeld i Sikorski w obronie Komorowskiego. Straszą "awanturnictwem i kompleksami"
Radosław Sikorski, Włodzimierz Cimoszewicz, Andrzej Olechowski, Dariusz Rosati oraz Adam Daniel Rotfeld. To zestaw pięciu byłych szefów MSZ, którzy w specjalnym liście poparli kandydaturę Bronisława Komorowskiego.
— czytamy.
Sikorski - dziś marszałek Sejmu z nominacji Platformy
Obywatelskiej - poszedł zresztą o krok dalej i udzielił obszernego
wywiadu „Gazecie Wyborczej”, w którym straszy wizją przejęcia przez
polityków PiS sterów polskiej dyplomacji.
— przestrzega.
I dodaje:
— snuje swoją wizję Sikorski.
B. szefowie MSZ
Byli ministrowie spraw zagranicznych - Andrzej Olechowski, Dariusz
Rosati, Włodzimierz Cimoszewicz, Daniel Adam Rotfeld i Radosław Sikorski
- podpisali dziś list otwarty popierający Bronisława Komorowskiego.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17955222,Pieciu_bylych_szefow_MSZ_poparlo_Komorowskiego___Polityka.html#ixzz3alX2lvko
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. Byli ministrowie spraw
Byli ministrowie spraw zagranicznych poparli Komorowskiego
Andrzej
Olechowski, Dariusz Rosati, Daniel Adam Rotfeld, Radosław Sikorski
i Włodzimierz Cimoszewicz podpisali w czwartek 21 maja podpisali list
otwarty popierający Bronisława Komorowskiego - informuje portal
wyborcza.pl.
Borowski: Wierzę w zwycięstwo Komorowskiego
Senator Marek
Borowski powiedział na antenie radiowej Trójki, że wierzy w zwycięstwo
Komorowskiego w II turze wyborów. - Kampania Andrzeja Dudy to kampania
cudów - dodał, komentując obietnice kandydata PiS.
Senat poparł referendum prezydenta. Odbędzie się 6 września
Zgodę na zarządzenie przez prezydenta ogólnokrajowego referendum, m.in. w sprawie JOW-ów, wyraził dziś senat.
Wybory
pokazały, że część obywateli, zwłaszcza młodych, jest nastawiona
krytycznie do klasy politycznej. Referendum może sprawić, że poczują się
współgospodarzami, uaktywnią się w życiu politycznym - powiedział
w radiowej Jedynce marszałek...
Komunistyczni generałowie popierają Komorowskiego
Klub Generałów WP opublikował na swojej stronie internetowej apel zachęcający do popierania prezydenta Bronisława Komorowskiego.
W Klubie Generałów są m.in. takie postaci:
gen. Franciszek Puchała – jeden z głównych planistów stanu wojennego, autor paszkwili atakujących płk Ryszarda Kuklińskiego;
gen. Roman Misztal – wieloletni szef komunistycznego wywiadu wojskowego, który zwalczał opozycję demokratyczną;
gen. Józef Użycki – szef Sztabu Generalnego LWP, członek WRON;
gen. Józef Baryła – członek WRON, członek Politbiura KC PZPR, autor książki „W marksizmie-leninizmie nasza siła”;
gen. Józef Szewczyk –
w stanie wojennym Naczelny Prokurator Wojskowy, który domagał się jak
najwyższych wyroków dla uczestników strajku w kopalni „Wujek”, podległe
mu organy doprowadziły do zaocznego skazania płk R. Kuklińskiego na karę
śmierci;
gen. Mieczysław Michalik – komendant Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego;
gen. Zbigniew Nowak – wieloletni wiceminister obrony narodowej PRL, zastępca gen. Jaruzelskiego;
Profesor Radosław Markowski: Za Bronisławem Komorowskim stoją ludzie sukcesu. To o czymś świadczy
Powinniśmy być zaniepokojeni, jeśli jeden kandydat
proponuje obietnice za ok. 300 mld zł - mówi prof. Radosław Markowski.
Rozmawiamy o sondażach, populistycznych mrzonkach i osobistościach
popierających Bronisława Komorowskiego
Arcybiskup Gocłowski krytykuje Dudę: Przesadza i zachowuje się nieuczciwe
Mówienie, że Polska jest w ruinie jest nieuczciwe - uważa arcybiskup
senior Tadeusz Gocłowski. Duchowny w Radiu Gdańsk odniósł się do słów
Andrzeja Dudy, który wielokrotnie powtarzał, że Polska potrzebuje
naprawy.
Zdaniem hierarchy, to przesada i zachowanie nieuczciwe, które przypisuje wyborom.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. Nałęcz: Inicjatywy
Nałęcz: Inicjatywy prezydenta? Wszystko jest mniej więcej porachowane
Dzisiaj
wieczorem będzie bitwa nadniemeńska, bo o losach wojny '20 roku
przesądziła bitwa nad Niemnem. I uważam, że tak, dzisiaj będziemy mieli
do czynienia z bitwą nad niemeńską i nie mam co do tego wątpliwości
- mówił w RMF FM doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Mając do wyboru wiceministra sprawiedliwości z czasów kiedy zginęła
Barbara Blida, mając do wyboru jedną z twarzy IV RP i Bronisława
Komorowskiego, w odruchu samoobrony wybiorą Bronisława Komorowskiego
- mówił na temat wyborców Tomasz Nałęcz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. Sztab Bronisława
Sztab Bronisława Komorowskiego odrzuca wszystkie zarzuty, jakoby to jego winy nie doszło do debaty w Lubinie. Robert Tyszkiewicz stwierdził wręcz, że Pawłowi Kukizowi zabrakło dobrej woli. Muzyk, który zdobył w pierwszej turze ponad 20 proc. poparcia, przecina spekulacje i ostro krytykuje polityków Platformy na Facebooku.
Walczycie o ELEKTORAT. A w związku z tym macie OBOWIĄZEK przyjąć warunki ELEKTORATU. Jeśli liczyliście na to, że „dialog” będzie się odbywał na Waszych warunkach i zamieni się w monolog to się przeliczyliście. Pytania wcześniej znane nie są pytaniami
http://wpolityce.pl/polityka/245363-kukiz-przecina-spekulacje-ws-debaty-...
— napisał.
Boicie się. Chcieliście wprowadzić na halę w Lubinie 1000 zwolenników PO. Dostaliście zgodę. Ale nie ma zgody na to abyśmy uczestniczyli w „lukrowaniu” tej Waszej „zgody budującej”. Jesteście mali i śmieszni. Ale mam frajdę patrząc na Was! Komuniści mieli więcej honoru. Mówię to jak najbardziej serio
— dodał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. Uwagi do listu Olechowskiego i innych ministrów spraw zagraniczn
Uwagi do listu Olechowskiego i innych ministrów spraw zagranicznych - Witold Waszczykowski
http://wpolityce.pl/polityka/245341-uwagi-do-listu-olechowskiego-i-innyc...
Otwarta ingerencja byłych ministrów spraw zagranicznych w końcowym etapie kampanii wyborczej łamie jednak standardy. Od ministrów spraw zagranicznych oczekuje się, że będą dbali o konsens dla swojej polityki i nie będą się wikłać w bieżącą walkę wewnętrzną. To wystąpienie nie ma uzasadnienia merytorycznego. Odwołując się do fałszywych opinii szkodzi polskiej demokracji. Jest to też kolejna już stronnicza ingerencja. W kampanii 2011 r. ci ministrowie napisali wiernopoddańczy list do kanclerz Merkel w obronie rzekomo zagrożonych relacji polsko-niemieckich. Takie listy, kierowane do świata zewnętrznego przypominają ciemne inicjatywy z dawnej historii Polski.
Warto również prześledzić merytoryczną stronę listu i wskazać podtrzymywanie fałszywych mitów, którymi karmi Polaków koalicja PO-PSL od wielu lat.
Sygnatariusze listu utrzymują, że „Polska cieszy się gwarancjami bezpieczeństwa bez precedensu w historii”. W rzeczywistości Polska nadal ma gorszy status bezpieczeństwa niż nasi zachodni sojusznicy. Nie ma w Polsce stałych baz NATO ani instalacji obronnych. Rotacyjna obecność kilkunastu samolotów lub kompania żołnierzy w symboliczny sposób polityczny podtrzymuje nas na duchu. Ani samoloty ani ćwiczący żołnierze nie są włączeni w system obrony RP, ćwiczą jedynie ogólne umiejętności wojskowe, sztukę pilotażu, strzelanie etc. Na stałą obecność wojsk NATO w Polsce nie godzą się Niemcy. Czyli państwo, które od lat jest punktem odniesienia dla dyplomacji rządu i prezydenta. Ubiegłoroczny szczyt NATO zdecydował jedynie o powstaniu pięciotysięcznego korpusu szybkiego reagowania, tzw. szpicy. Sojusz jest jednak bliski kompromitacji, gdyż już 9 miesięcy poszukuje tych pięciu tysięcy żołnierzy, którzy byliby zdolni do działania w 3 dni. W tym czasie Rosja była w stanie zmobilizować i przerzucić kilkadziesiąt tysięcy wojsk na pogranicze ukraińskie. Na defiladzie moskiewskiej przemaszerowały wojska odpowiadające trzem natowskim szpicom.
Podtrzymywany jest kolejny mit o nieustającym rozwoju Polski. „Członkostwo w UE sprawia, że na naszych oczach kraj zmienia się na lepsze”. W rzeczywistości 26 lat po transformacji oraz po 11 latach członkostwa w UE jesteśmy pod względem zamożności na 5 miejscu, ale od końca. Mimo sporych dotacji europejskich ponad 2 miliony Polaków jest bez pracy, a kolejne 2 miliony wyemigrowało z kraju w poszukiwaniu możliwości przeżycia. Żadna z trzech (!) budowanych autostrad nadal nie została ukończona, choć od piłkarskich mistrzostw Europy mijają już trzy lata.
Ministrowie informują, że pojawiły się nowe wyzwania i zagrożenia. Wskazują na agresywną politykę Rosji oraz migracje z Afryki i Bliskiego Wschodu. Nie są to nowe zjawiska. O zamiarach imperialnych, zmiany europejskiego porządku, Rosja sygnalizowała już w 2007 roku. Agresja przeciw Gruzji powinna być ostatecznym alarmem dla naszego regionu. Ani prezydent Komorowski ani rząd PO-PSL nie dostrzegał narastającej agresywności polityki rosyjskiej. Po katastrofie smoleńskiej próbowano nawet utrzymywać, że właśnie wtedy możliwe byłoby polsko-rosyjskie pojednanie na kształt francusko-niemieckiego. Błędnie oceniano otoczenie międzynarodowe wokół Polski. Lekceważono też brak solidarności europejskiej. Nie chciano dostrzec, że w Europie nie ma wspólnej polityki zagranicznej, a tym bardziej polityki obronnej. Mimo tego braku nie starano się zacieśniać współpracy wojskowej z USA, ale próbowano jeszcze bardziej współdziałać z bezbronną Europą. Tej samobójczej polityce towarzyszyły działania osłabiające naszą obronność. Prezydent aprobował nieudolne uzawodowienie wojska. Nie protestował przeciwko zabieraniu z budżetu MON miliardów złotych. Co więcej, był patronem niekonstytucyjnej reformy systemu dowodzenia wojskiem, która wprowadza chaos organizacyjny i kompetencyjny, odchodzi od złotej zasady jednoosobowego dowodzenia.
”Polityka zagraniczna Polski musi opierać się na wiedzy i doświadczeniu”. Pełna zgoda. Jednak przypomnę, że polską dyplomacją kierował przez siedem lat najsłabiej wykształcony minister, po trzyletnich kursach licencjackich w Oksfordzie. Prezydentowi w sprawach zagranicznych doradzają też dwaj panowie, którzy mięli bardzo krótką przygodę w dyplomacji, gdzie doszli na pozycję średniej rangi dyplomatów. Szefem BBN jest zaś analityk wojskowy. Choć jest w stopniu generała, to jednak nigdy nie dowodził żadną jednostką wojskową.
Rezultatem błędów jest osamotnienie Polski. Nie jesteśmy liderem naszego regionu. Europa Środkowa nie jest zjednoczona w świetle agresji rosyjskiej. Polska dyplomacja nie zdołała pozyskać partnerów i sojuszników. Wbrew zaklęciom propagandowym nie zdołano reaktywować trójkąta weimarskiego. Konflikt rosyjsko-ukraiński rozgrywany jest przez format normandzki i miński bez naszej obecności. Partnerstwo Wschodnie zwiędło i wpadło w ślepy zaułek. Nikłe są szanse na zbudowanie bazy tarczy antyrakietowej. Polska nie jest też zabezpieczona w kwestiach energetycznych.
Wobec braku sukcesów dyplomatycznych wyciąga się zużyte slogany i stare zarzuty pod adresem rządów PiS. Zabiegi o podmiotowość i realizowanie interesów narodowych w dziedzinie bezpieczeństwa określa się jako awanturnictwo. „Polityka zagraniczna Polski musi być przewidywalna i wiarygodna”. Należy więc przewidywalnie akceptować decyzje podejmowane za nas i bez nas i wiarygodnie przyjmować do wiadomości. Taką politykę ma gwarantować prezydent Komorowski. Będą to znowu slogany, że potrzeba więcej Europy, pogłębionej integracji i modernizacji. To nic, że pustosłowie, ale kojarzy się pozytywnie, kooperatywnie, w odróżnieniu od rzekomo wojowniczej retoryki PiS.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. "Moi koledzy powinni się
"Moi koledzy powinni się wyzbyć mentalności niewolnika"
- Włodzimierz Cimoszewicz, Aleksander Kwaśniewski i
Marek Borowski uznają moralną wyższość elit, które są im wskazane.
Też...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. ad postu nr 60
szanowna pani Prezes
"kłamał,kłamie i kłamać ...będzie...bo toto ma już TAK.... we krwi
ukłony z drogi
gość z drogi
64. Olechowski i POzostali
no cóż wiadomo,kto popiera komoruskiego,sami "Swoi "
rozmowa podsłuchana w tramwaju wczoraj...głosujemy na każdego ,byle nie na brunka komoruskiego...tak dokładnie tak go nazywali...a dlaczego nie na niego?
bo niszczy Polskie małe rodzinne Przedsiębiorstwa,
bo nepotyzm jaki zaistniał podczas rządów PO przekroczył wszystkie granice ... szwindle,arogancja armii urzedników,przekręty białych kołnierzyków i bezkarność oraz sprzedajność pRasowych funkcjonariuszy...zaklepujących pod dywan afery PO a kłamiących na temat niby afer i błedów z czasów rządów PISu..a przecież PIS ,wiadomo ile rządził a ile lat rządzi Platforma Oszustów,to szczyt Szczytów
kiedy wysiadaliśmy na Rynku,podaliśmy sobie ręce,obiecując... nigdy nie zagłosujemy na mordercę pięknych Saren i Jeleni...ruskich Głuszców tożie nie...
pozdrowienia z drogi do Celu
Dobry Boże ,chroń Polskę i Polską Ziemię
gość z drogi
65. Zosiu - przejrzyj pocztę!
Wysłałam ostatnie zdjęcia rudego;)
Serdeczności!
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
66. Dzięki,zaraz zajrzę :)
pozdrowienia z drogi :)
gość z drogi
67. Borowski: mam podejrzenie, że
Borowski: mam podejrzenie, że marszałek Sikorski będzie trwał
Faktach", że jeśli PSL będzie forsować Józefa Zycha na stanowisko...
czytaj dalej »
Cimoszewicz na spotkaniu Demokratów: "Płyniemy z uszkodzonym sterem, bez mapy, bez kompasu"
działacze Partii Demokratycznej Demokraci.pl oraz ich goście Ryszard
Kalisz, Włodzimierz Cimoszewicz czy Wiktor Askanas, upływało w sennej
atmosferze. Nie było dyskusji, lecz monologi. - Płyniemy z uszkodzonym
sterem, bez mapy i kompasu – tak zobrazował sytuację w Polsce były
premier Cimoszewicz.
Hotel Polonia Palace mieszczący się w Alejach Jerozolimskich w Warszawie
gościł w sobotnie przedpołudnie członków Partii Demokratycznej
Demokraci.pl oraz ich gości m.in. Włodzimierza Cimoszewicza i Ryszarda
Kalisza, których przemówienia zebrały rzęsiste brawa. Miało to swój
plus, bo wybudzało gości, którzy przysypiali podczas konferencji.
Wydarzenie rozpoczął przewodniczący demokratów Andrzej Celiński, który
powitał zgromadzonych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. Borowski: Platforma może się
Borowski: Platforma może się jeszcze pozbierać
Platforma
Obywatelska ma szansę się jeszcze pozbierać - powiedział w radiowej
Jedynce Marek Borowski. Senator niezależny ocenił jednak, że w tym celu
partia musi szybko stworzyć program wyborczy.
Borowski: mam podejrzenie, że marszałek Sikorski będzie trwał
Były marszałek Sejmu Marek Borowski ocenił w "Faktach po
Faktach", że jeśli PSL będzie forsować Józefa Zycha na stanowisko...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
69. Rosati i Boni na czarnej
Rosati i Boni na czarnej liście europosłów: w ich działalności może występować konflikt interesów!
„To nie w porządku, kiedy jednocześnie
dorabiają na boku u lobbystów albo w wielkich bankach. Europoseł ma
reprezentować wyborców, a nie wielki biznes.”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
70. resorciak, syn funkcjonariusza GRU w akcji
Włodzimierz Cimoszewicz: Beata Szydło samodzielnym premierem? Wolne żarty!
polityczną emeryturę, sukcesach i błędach, nowych politycznych bytach i o
tym, kiedy polityka może być wspaniałą przygodą - mówi senator
Włodzimierz Cimoszewicz.
Nie szkoda Panu po ponad 40 latach odchodzić z polityki?
Ja liczę od 1989 roku, czyli od chwili, gdy po raz pierwszy zostałem
posłem. Nie, nie szkoda. Właśnie wtedy, 26 lat temu, w pierwszym
wywiadzie dla ogólnopolskiej gazety powiedziałem, że polityce nie należy
poświęcać całego życia. Myślę tak nadal. Polityka może być wspaniałą
przygodą życiową, ważną, ciekawą, emocjonującą, ale nie całe życie.
Zachowanie dystansu do niej to warunek osobistej niezależności, a to
było dla mnie zawsze wyjątkowo ważne.
Skąd w ogóle taka decyzja?
To, co było najważniejsze, już zrobiłem. Teraz, po raz pierwszy w
dorosłym życiu, mogę pomyśleć przede wszystkim o sobie, swoich
zainteresowaniach, odkładanych przez wiele lat planach.
Cimoszewicz: Szydło jak Kopacz, niekompetentna i nieprzygotowana
żarty!" - tak Włodzimierz Cimoszewicz odpowiada na pytanie, czy Beata
Szydło będzie premierem samodzielnym. Były premier w rozmowie z "Polską
The Times" kandydatce PiS na szefa rządu, podobnie jak Ewie Kopacz,
odmawia kompetencji i przygotowania do kierowania rządem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. TW Buyer
"Szydło była jak św. Mikołaj, choć do Bożego Narodzenia kilka miesięcy"
Środki, którymi zamierzamy sfinansować choćby
podwyższenie kwoty wolnej od podatku, będą pochodziły z wyższej
wydajności...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. NEWS DZIENNIK.PL: Syn
NEWS DZIENNIK.PL: Syn Włodzimierza Cimoszewicza chce do polityki
Cimoszewicz ogłosił, że wybiera się na polityczną emeryturę. Ale, jak
dowiedział się dziennik.pl, do Senatu kandydować planuje jego syn,
Tomasz Cimoszewicz, który niedawno wrócił z USA.
Jak zamierza to zrobić? Cimoszewicz wspomina o działalności
charytatywnej. Twierdzi, że jeszcze w USA angażował się mocno w
wolontariat i wspierał finansowo kilka organizacji. I to samo chciałby
robić w kraju.
Do USA wyjechał po studiach na
Uniwersytecie w Białymstoku. Za Oceanem założył rodzinę i rozwijał
własny biznes w branży budowlanej. Wrócił do ojczyzny rok temu. I - jak
przyznaje - wciąż się aklimatyzuje.
- Ale nigdy nie
opuściłem emocjonalnie Polski. Zawsze ze mną była. Już w młodości bylem
przedsiębiorczy, a USA dawało mi anonimowość I możliwość osiągnięcia
sukcesu bez ingerencji nazwiska. Zawsze traktowałem to jako życiową
przygodę - mówi Cimoszewicz.
Jego ojciec startował do Senatu, jako kandydat bezpartyjny. Cimoszewicz
najpewniej pójdzie w jego ślady. Unika odpowiedzi na pytanie o związki z
konkretną partią polityczną, twierdzi, że jest jeszcze za wcześnie, by
tym mówić, ale zaraz dodaje, że nie rozmawia z żadnym ugrupwaniem - Uważam, ze JOW-y mają sens, gdy kandydaci są prawdziwie niezależni - mówi nam młody Cimoszewicz.
Ideologicznie
- co widać choćby po jego aktywności na Twitterze - bliżej mu do
lewicy. Ale nie tej, którą reprezentuje SLD z twarzą Leszka Millera, ale
nowej formacji firmowanej nazwiskiem Andrzeja Rozenka i Grzegorza
Napieralskiego.
"Zmień nazwisko na Jan Nowak i kandyduj". Cimoszewicz o politycznych planach syna
- Mój syn nie powinien rozpoczynać działalności
politycznej, a przynajmniej nie powinien kandydować do parlamentu -
mówił w...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. Święcicki wraca na świecznik. Sekretarz KC uratuje tonącą Platfo
Święcicki wraca na świecznik. Sekretarz KC uratuje tonącą Platformę?
http://wpolityce.pl/polityka/258548-swiecicki-wraca-na-swiecznik-sekreta...
To już jasne: Marcin Święcicki został najważniejszą „ekonomiczną” twarzą Platformy Obywatelskiej.
Najpierw rzucono go na newralgiczny odcinek SKOK-ów, teraz zajął się recenzowaniem pomysłów gospodarczych Beaty Szydło i jej drużyny.
W ten sposób po latach posuchy Święcicki znów znalazł się tam, gdzie lubi: w centrum zainteresowania i blisko spokojnej przyszłości, bo jego nowa rola wskazuje, że szykowany jest na jedno z „biorących” miejsc na listach parlamentarnych PO. Pytanie tylko, czy były sekretarz KC PZPR i jeden z ojców słynnego „układu warszawskiego” jest w tej roli choć trochę wiarygodny… Tandem Święcicki - Joanna Mucha wystąpił z „miażdżącą krytyką” założeń przedstawionych na weekendowym kongresie programowym PiS. Ich zdaniem koszty realizacji planów Beaty Szydło i jej zespołu są „dramatycznie niedoszacowane” zaś przychody „pisane palcem po wodzie”.
Podczas konferencji prasowej Święcicki błyszczał wyliczeniami – jego zdaniem zwiększenie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. złotych obciąży budżet kwotą 22 mld złotych. Pochylił się też nad losem samorządów, które jego zdaniem ucierpią na „stratach budżetowych”.
Można postawić pytanie, jak samorządy mają mieć to zrekompensowane?
-– zastanawiał się z zatroskaną miną Święcicki.
Takich wystąpień Marcin Święcicki będzie miał w bliskiej przyszłości z pewnością znacznie więcej. Zwłaszcza, że, jak sam zapowiada, finiszuje dowodzona przez niego podkomisja do spraw SKOK - na przełomie lipca i sierpnia ma być gotowe jej sprawozdanie. To właśnie powołana w ogniu kampanii prezydenckiej podkomisja była pierwszym poważnym sygnałem, że Święcicki wraca na świecznik. Misja była bardzo poważna: trzeba było wykazać nieprawidłowości w spółdzielczych kasach i powiązać je z PiS, a już najlepiej z Andrzejem Dudą. Operacja zakończyła się fiaskiem, a według wielu ekspertów była wręcz przeciwskuteczna: opinia publiczna dokładnie zapoznała się bowiem z przestępczym procederem prowadzonym przez oficerów WSI w SKOK Wołomin. Pojawiły się pytania o związki tego środowiska z Platformą Obywatelską i prezydentem Bronisławem Komorowskim. Innych afer zasadniczo odkryć się nie udało.
Mimo klapy akcji ze SKOK-ami Święcicki wciąż krąży po telewizjach i firmuje kolejne pijarowe układanki Platformy. Teraz układanka ta ma wykazać, że PiS chce zrobić z Polski „drugą Grecję”, potworka rządzonego przez populistów i socjalistów (a według Romana Giertycha nawet komunistów, bo PiS przecież jest partią komunistyczną „w sensie społecznym”).
Warto jednak przypomnieć, że kiedyś socjalizm Marcinowi Święcickiemu wcale nie przeszkadzał. Aktywnie działał w Związku Młodzieży Socjalistycznej, zaś w 1974 roku został przyjęty do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, której pozostał wierny do samego końca. Czy karierę w partii ułatwiła mu postać teścia, majora Eugeniusza Szyra – jednego z autorów kursu na centralne planowanie, który od czasu głębokiego stalinizmu aż po rok 1981 zajmował ważne stanowiska w komunistycznym państwie – nie nam sądzić. Faktem jest, że Marcin Święcicki regularnie awansował, by w lipcu 1989 roku zostać członkiem KC PZPR a potem nawet przez chwilę sekretarzem komitetu.
Święcicki wyczuł doskonale, z którego kierunku wieje „wiatr odnowy” i zaczął się kreować na liberała. Efekt: bliska współpraca z innym dawnym PZPR-owcem Leszkiem Balcerowiczem i teka ministra współpracy gospodarczej z zagranicą w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Za czasów tego gabinetu miały szczyt lub rozkręcały się wielkie afery, które położyły się cieniem na przyszłych losach III RP – alkoholowa, rublowa czy „matka wszystkich afer”, a więc sprawa FOZZ. Po tym pionierskim okresie Święcicki podążył dość utartym torem: posłowanie z ramienia Unii Demokratycznej, później partyjna robota w Unii Wolności i efemerycznych demokratach.pl, kilka zwycięstw i sporo porażek wyborczych (dwa razy nie dostał się do Sejmu a raz do Parlamentu Europejskiego), krótki epizod w rządzie Jerzego Buzka. Jeszcze do niedawna Święcicki kojarzył się wielu z „układem warszawskim”, a więc towarzysko-polityczno-biznesową grupą, która opanowała stolicę, dzieląc stanowiska, wpływy i pieniądze. Miała ona funkcjonować również w czasie, gdy Święcicki był prezydentem Warszawy.
W 2011 roku Marcin Święcicki wskoczył na pokład Platformy Obywatelskiej i równocześnie do poselskich ław. Przez kilka lat przebywał w nich dość dyskretnie, ale wiosną tego roku jego kariera znów nabrała rozpędu. Pytanie, na jak długo.
Andrzej Gąsiorowski i Bogusław Bagsik, bohaterowie afery Art-B
stoją za tajemniczą konferencją o operacji polskiego i izraelskiego
wywiadu z lat 90. Operacja Most to kryptonim akcji przerzutu Żydów z
ZSRR do Izraela w latach 1990-94 tranzytem przez lotniska w Polsce przy
pomocy służb specjalnych Polski i Izraela. Konferencję zorganizowali:
Organizacja Byłych Oficerów Wywiadu - Polska, Associated Former
Intelligence Officers in Israel i Helping Hand Coalition Global Forum.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. Senat przyjął ustawę o in
Senat przyjął ustawę o in vitro. Trzy kluczowe głosy oddali senatorowie niezrzeszeni
Dwa
tygodnie temu Sejm uchwalił ustawę o leczeniu niepłodności, która
reguluje m.in. zasady stosowania zapłodnienia metodą in vitro. Dzisiaj
ustawa przeszła przez Senat.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. Syn Cimoszewicza wystartujez
Syn Cimoszewicza wystartuje
z ostatniego miejsca listy PO
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. „Często nie słucham mojego
„Często nie słucham mojego taty”. Tomasz Cimoszewicz startuje do Sejmu
– Myślę, że to było takie uderzenie, że faktycznie jestem na to zdecydowany – tak kandydujący do...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
77. i bum cyk cyk, Borowski
Borowski jednym wpisem obnaża bezsens referendum Dudy. Chodzi o pytanie ws. Lasów Państwowych
Dziś Marek Borowski zamieścił wpis, w którym podzielił się swoim zaniepokojeniem z internautami.
"Zarówno sam pomysł [referendum - red.], jak i każde pytanie
budziło poważne wątpliwości" - pisze senator. Pochyla się zwłaszcza nad
jednym pytaniem - o Lasy Państwowe - i nazywa je "kuriozalnym". Dlaczego?
W prezydenckim projekcie pytanie brzmi: "Czy jest Pan/Pani za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe?
Wielu Polaków myśli, że "utrzymanie dotychczasowego systemu
funkcjonowania" oznacza nieprywatyzowanie Lasów Państwowych. Odpowiedź
"tak" oznaczałaby więc sprzeciw wobec prywatyzacji, a odpowiedź "nie" - dopuszczenie jej.
Tymczasem Borowski wskazuje, że nie dość, że lasów nikt prywatyzować nie chce, to na dodatek pytanie wprowadza obywateli w błąd.
Aktualnie obowiązująca ustawa, na podstawie której funkcjonują Lasy Państwowe, wymienia (w art. 38) aż sześć nieskomplikowanych sposobów sprzedaży lub innego przekazania lasów w ręce prywatne.
"Czyli głosując w swoim przekonaniu przeciw prywatyzacji lasów, obywatel daje swoją zgodę na ich ewentualną prywatyzację!" - udowadnia Borowski i puentuje: "Ktoś tu Panu Prezydentowi źle doradził".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. Rosati: Duda powinien budować
Rosati: Duda powinien budować wizerunek Polski, a nie skarżyć się
Kampania
wyborcza prezydenta skończyła się w maju. Teraz Andrzej Duda powinien
przede wszystkim budować dobry wizerunek Polski - podkreślił w "Faktach
po Faktach" Dariusz Rosati z PO.
Rosati: prezydent skarży się w Berlinie na swój kraj. Kuźmiuk: mówi prawdę
Teraz Andrzej Duda powinien przede wszystkim budować dobry wizerunek...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. Cimoszewicz o ruchach na
Cimoszewicz o ruchach na listach PO: nie spodziewałem się takich konkretów
–
Nie jestem zaskoczony poszukiwaniem przez PO dużo szerszej formuły. To
jest wzajemna akcja pomocowa, ratunkowa – mówił w programie
„INFOrozmowa”... więcej
Dorn, Napieralski, Mazowiecki na listach PO. Wyjątkowo mocne przemówienie Kopacz na Radzie Krajowej
Ludwik
Dorn, Grzegorz Napieralski i Michał Mazowiecki dołączają do Platformy
Obywatelskiej i wystartują z jej list w wyborach parlamentarnych –... więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. znów komuch Cimoszewicz stracił okazje, zeby byc cicho
Włodzimierz Cimoszewicz: Pasywność kościoła w sprawie uchodźców jest kompromitująca [WYWIAD]
gościnni, sami szukamy lepszej przyszłości na Wyspach, czy w innych
krajach Europy, ale jednocześnie internet pełen jest nienawiści i
sprzeciwu wobec przyjmowania uchodźców w naszym kraju. To jacy jesteśmy,
my Polacy, Pana zdaniem?
Niestety, nie dziwi. Duża cześć naszego społeczeństwa, moim zdaniem
mniej więcej połowa, pełna jest uprzedzeń, ksenofobii, nietolerancji.
Łatwiej się ględzi o tradycjach tolerancji, niż ją praktykuje. To, co
może zaskakiwać, to fakt, że w tak chrześcijańskim kraju jest tak mało
chrześcijańskich postaw. Z wigilijnych stołów powinien zniknąć dodatkowy
talerz dla przybysza, bo jak widać to najczęściej zwykle kłamstwo. W
drobnej części można zrozumieć różne lęki, ponieważ nikt w Polsce nie
prowadzi poważnej rozmowy na ten temat i ludzie nie rozumieją skali
problemu i skali potrzebnego wysiłku, by szybko ten kłopot usunąć.
Takiej rozmowy nie prowadzą ani władze państwowe, ani kościół, którego
pasywność jest kompromitująca.
Czytaj
więcej:
http://www.polskatimes.pl/artykul/7117145,wlodzimierz-cimoszewicz-pasywnosc-kosciola-w-sprawie-uchodzcow-jest-kompromitujaca-wywiad,id,t.html
Przewodniczący Episkopatu: Trzeba żeby każda parafia przygotowała miejsce dla uchodźców
Abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
wspólnie z abp. Stanisławem Budzikiem, metropolitą lubelskim odprawił
mszę w Bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. Cimoszewicz: W Krynicy wiało
Cimoszewicz: W Krynicy wiało surrealizmem, ciekło od wazeliny. Więcej tu nie przyjadę
- Zadano wielki cios idei Forum Ekonomicznego w Krynicy. Ono
stało się jednostronnie partyjniackie - ocenił w „Faktach po...
czytaj dalej »
Prezes PiS Jarosław Kaczyński został Człowiekiem Roku dorocznego
Forum Ekonomicznego w Krynicy Zdroju. Decyzja wywołała falę krytyki, do
której dołączył także Włodzimierz Cimoszewicz.
- Byłem na tej
uroczystości i muszę powiedzieć, że wiało surrealizmem. To było coś
niezwykłego, od wazeliny ciekło. Miałem wrażenie, że to zapowiedź nowej
konstrukcji naszego kraju, budowanej na fundamentach z wazeliny. To było
coś kompromitującego - ocenił.
Były premier przyznał, że duża
część uczestników była zniesmaczona tą decyzją. Dodał, że nie ma zamiaru
w kolejnych latach uczestniczyć w Forum Ekonomicznym w Krynicy. -
Zadano wielki cios idei tego miejsca, tego forum. Ono stało się
jednostronnie partyjniackie - powiedział Cimoszewicz.
Cimoszewicz odniósł się także do kryzysu imigranckiego, z którym
zmaga się UE. W środę przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude
Juncker przedstawił w Parlamencie Europejskim pakiet propozycji, które
mają pomóc złagodzić kryzys imigracyjny w UE. Obejmują one rozdzielenie
między państwa Unii 160 tysięcy uchodźców według ustalonych kwot. Do
Polski miałoby trafić blisko 12 tys. uchodźców.
Włodzimierz
Cimoszewicz przyznał, że ustalone kwoty uchodźców to słuszne
rozwiązanie, a sprawa powinna być ostatecznie rozstrzygnięta przez Radę
Europejską. - Donald Tusk powinien ją zwołać. Problem musi być
rozwiązany, trzeba pomóc tym ludziom, którzy trafili do Europy. Nie da
się go rozwiązać, jeśli państwa będą ograniczały liczbę ludzi, których
chcą przyjąć. Więc proporcjonalnie do wielkości i zamożności państwa,
liczby ludności należałoby takie decyzje podjąć - powiedział.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. Senatorowie Cimoszewicz i Wittbrodt: Czy Polska pomoże? [LIST OT
Senatorowie Cimoszewicz i Wittbrodt: Czy Polska pomoże? [LIST OTWARTY]
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,95892,18828015,senatorowie-cimoszewicz-i-wittbrodt-...
Trwająca od kilku tygodni dyskusja o uchodźcach dotyczy nie tylko migracji, ale także naszej kondycji społecznej, naszych wartości, o których tak chętnie mówimy. Możemy się przyjrzeć sobie, jak w lustrze, i zobaczyć, jak wielka jest rozbieżność pomiędzy deklaracjami i rzeczywistością.
Trwający kryzys migracyjny stanowi test naszej solidarności w wymiarze globalnym, w relacji Unii Europejskiej z innymi państwami, w wymiarze wewnątrzunijnym, a także indywidualnym - solidarności z ludźmi będącymi w potrzebie. Pytamy siebie, co się stało z naszą solidarnością? Czy jest to dla nas wartość bezcenna, czy też łatwo gotowi jesteśmy z niej zrezygnować? Jest to dla nas chwila prawdy.
Potrzeba pomocy jest bezsprzeczna i niecierpiąca zwłoki. Pilnym zadaniem jest natychmiastowa pomoc uchodźcom, a także znalezienie rozwiązań, które w dłuższej perspektywie zapewnią równowagę pomiędzy "solidarnością" a "bezpieczeństwem", pomiędzy "oczekiwaniami" a "możliwościami", a także dostrzeżenie szans, jakie stwarza migracja w sytuacji starzejącego się społeczeństwa. To zadanie dla polityków.
Z tymi problemami będziemy mieć coraz częściej do czynienia. W świecie coraz łatwiej można się przemieszczać. Ogromne dysproporcje polityczne, ekonomiczne i kulturowe sprzyjają poszukiwaniu lepszego miejsca na ziemi. My, Polacy, mamy w tym ogromne doświadczenie. Widoczne są też coraz bardziej wpływy zmian klimatycznych i ocieplenia. W niektórych regionach Afryki występują coraz dłuższe okresy suszy i braku wody, co powoduje, że życie staje się tam coraz trudniejsze. Musimy przygotować się do zarządzania zjawiskami migracyjnymi.
Dziś potrzebna jest pomoc, jutro - zapobieganie. Brak przywództwa sprawia, że powstała ogromna przestrzeń do budzenia lęków i niepokojów, straszenia tym, co potencjalnie może się zdarzyć, ale nie musi. Wielu polityków na tych obawach buduje swoją siłę i widzi w tym swoją szansę wyborczą.
Na tym tle bardzo budujący jest głos papieża Franciszka podpowiadający także możliwy sposób rozwiązania problemu.
Unia Europejska powinna szukać rozwiązań w ramach swojej polityki sąsiedztwa, a także we współpracy z innymi państwami, w tym: USA, Kanadą, Australią, państwami arabskimi.
Ogromne znaczenie ma edukacja społeczeństwa, tłumaczenie, czym jest uchodźstwo i jakie są jego źródła. Powinniśmy pokazywać i realizować w praktyce nasze wspólne wartości, poszanowania człowieka, uczyć tolerancji, także dla innych religii, pokazywać różnice teorii i praktyki.
Ostatnie wydarzenia w wielu krajach Unii Europejskiej, w tym także i w Polsce, pokazują, jak wiele mamy do zrobienia. Pozostawiamy ogromne pole dla emocji, populizmu, rozbudzania nacjonalizmu. Wyjątkowo odrażająca jest fala nienawiści widoczna w internecie, przypominająca najgorsze doświadczenia naszej cywilizacji w czasach nietolerancji, dyskryminacji i wojny.
Zachęcamy rząd do odważnych działań, zwracamy się do Rodaków poruszonych dramatem uchodźców i odrzucających ksenofobiczne, nienawistne reakcje o danie świadectwa ważnej i prostej prawdzie: ludzie potrzebujący pomocy mogą liczyć na Polskę i Polaków.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. Cimoszewicz proponuje debatę
Cimoszewicz proponuje debatę Kopacz â Szydło â Nowacka
Byłoby czymś
pasjonującym, gdyby TVP zorganizowało debatę wyborczą trzech pań: Ewy
Kopacz, Beaty Szydło i Barbary Nowackiej - proponował w TVP Info
Włodzimierz Cimoszewicz.Polityk ocenił jednocześnie, że najprawdopodobniej Ewa Kopacz i Beata
Szydło nie zgodziłyby się na taką debatę. Pochwalił też pomysł,
aby twarzą Zjednoczonej Lewicy została Barbara Nowacka. Podkreślił,
że bardzo ją ceni. Cimoszewicz mówił także o roku rządów Ewy Kopacz. Stwierdził,
że postawiłby jej czwórkę z małym plusem. – Sukcesów było więcej niż
mówi opozycja, a i mniej niż mówi rząd - stwierdził. Wyliczał też błędy
rządu. - Takim błędem było pójście na zbyt dalekie ustępstwa wobec
górników, których liczbę należałoby zredukować, ale politycy boją się
„dotknąć tego jeża” – przekonywał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. resortowy syn
Kandydat „partii miłości” nadaje! Już chyba wiemy, z jakiego powodu PO wzięła na listy młodego Cimoszewicza
Napluć na PiS i potem juz prosta droga do
Sejmu z list Platformy! Nie po raz pierwszy widać, że chorobliwa
nienawiść do największej partii opozycyjnej jest najważniejszym
kryterium przyjęcia na listy wyborcze PO.
Syn byłego premiera Włodzimierza Cimoszewicza pokazał się wyborcom
wpisem na twitterze, który prezentujemy na fotografii powyżej.
— napisał Tomasz Cimoszewicz.
Borowski: Podniesienie kwoty wolnej od podatku to prezent dla zamożnych
zarabiających i wysoko zarabiających; jednocześnie spowoduje radykalny
spadek dochodów samorządów - mówi PAP senator Marek Borowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. Stasiński z Borowskim o
Zakaz aborcji i "tak mi dopomóż Bóg" w konstytucji [WIDEO]
Borowski i Stasiński rozmawiają o projekcie konstytucji, który kilka dni
przed wyborami zniknął ze stron PiS.
- Każda konstytucja w państwie demokratycznym, poza podstawowymi
zasadami, ma jedno bardzo ważne zadanie : określa prawa i wolności
obywatelskie oraz sposób ochrony tych praw przed zakusami rządzących -
podkreśla Marek Borowski, senator niezależny w rozmowie z Maciejem
Stasińskim w 'Studio Wyborczej'. Zaznacza, że w projekcie konstytucji
Prawa i Sprawiedliwości te wolności są, ale ich ochrona jest znacznie
zredukowana.
W ubiegłym tygodniu ze strony internetowej Prawa i Sprawiedliwości
zniknął projekt zmian w konstytucji z 2010 roku. Jarosław Kaczyński
niejednokrotnie podkreślał, że jest zwolennikiem zmodyfikowania
obowiązującego dokumentu, który zdaniem prezesa PiS jest 'naprawdę
niedobry'. Rzeczniczka PiS Elżbieta Witek twierdzi, że partia nie ma w
tym momencie żadnego projektu, choć do niedawna można go było jeszcze
znaleźć w serwisie internetowym Prawa i Sprawiedliwości. Tymczasem
dziennikarze i przedstawiciele środowisk naukowych biją na alarm.
Podkreślają, że zagrożone są wolności obywatelskie, niezawisła władza
sądów, niezależność państwa od kościoła. - To jest konstytucja państwa
autorytarnego - twierdzi Marek Borowski.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/10,82983,19049656.html#ixzz3p7iZqdxV
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. Debiutujący w polityce
Debiutujący w polityce podlaski poseł Tomasz Cimoszewicz wstąpił do Platformy Obywatelskiej. W niedzielę syn Włodzimierza Cimoszewicza zdobył mandat z ostatniego miejsca listy PO, z poparciem 14,5 tys. wyborców.Nowy poseł to syn byłego premiera i byłego szefa MSZ, przez ostatnie dwie kadencje niezależnego podlaskiego senatora Włodzimierza Cimoszewicza, który tym razem w wyborach nie startował.
Cimoszewicz ma jeden z trzech mandatów Platformy w Podlaskiem, dwa pozostałe zdobyli: Robert Tyszkiewicz oraz Bożena Kamińska. W 14-mandatowym okręgu sejmowym obejmującym to województwo najwięcej mandatów - osiem - zdobył PiS, a po jednym KUKIZ'15, Nowoczesna i PSL.
- To jest nowa siła, nowa energia w podlaskiej i nie tylko, Platformie Obywatelskiej. To pokazuje, że Platforma wciąż ma tę siłę przyciągania ciekawych, energicznych, potrzebnych Polsce postaci - mówił o nowym członku partii przewodniczący podlaskiej PO Robert Tyszkiewicz.
Cimoszewicz krytykuje weto Dudy
W jednej z pierwszych wypowiedzi po wyborach nowy poseł wyraził zaskoczenie decyzją prezydenta Andrzeja Dudy, który w miniony wtorek zawetował nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych.Było to gigantycznym zaskoczeniem - powiedział poseł Cimoszewicz. Przypomniał, że w sierpniu na Górze Grabarce (w najważniejszym w kraju prawosławnym sanktuarium) prezydent Duda, uczestnicząc tam w cerkiewnym święcie Przemienienia Pańskiego, zapewniał przedstawicieli mniejszości o - "jego gigantycznym wsparciu dla inicjatyw, które będą proponować".
Nowy poseł PO zadeklarował działania na rzecz mniejszości w regionie. Tyszkiewicz dodał, że jeśli potrzebna będzie nowa inicjatywa ustawodawcza w sprawie ustawy o mniejszościach, będzie taka inicjatywa poselska.
Zawetowana nowelizacja ustawy o mniejszościach dotyczyła możliwości używania przed organami powiatu - obok języka urzędowego - języka mniejszości. Do tej pory językiem pomocniczym można się było posługiwać jedynie przed organami gminy. Chodzi o gminy, gdzie mniejszości stanowią więcej niż 20 proc.
Podlaskie uważane jest za region bardzo zróżnicowany narodowościowo i wyznaniowo. Są tu m.in. największe w kraju skupiska mniejszości białoruskiej i litewskiej oraz polskich Tatarów.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19111593,posel-cimoszewi...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. „To smutne wydarzenie. Od
„To smutne wydarzenie. Od prezydenta RP oczekujemy poszanowania prawa”
–
Prezydent oczywiście ma prawo ułaskawić skazanego, ale pośpiech, jaki
tutaj miał miejsce, wskazuje, że cele tego były zupełnie inne. To sądy
mają... więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. Cimoszewicz porównuje szefa
Cimoszewicz porównuje szefa PiS do Putina i FSB: „Kaczyński robi dokładnie to samo, tylko w tempie zwielokrotnionym”
Były premier Włodzimierz Cimoszewicz stanął mężnie do walki z nadciągającymi nad Polskę mrokami średniowiecza. Postkomunistyczny polityk postanowił w TVN24 Biznes i Świat przestrzec rodaków przez Kaczyńskim i jego partią oraz tym, co robią po przejęciu władzy.
To jest proces bardzo przypominający ustanawianie władzy autorytarnej
— mówił zatroskany Cimoszewicz. Najbardziej leży mu na sercu sprawa pośpiechu przy procedowaniu ustawy ws. Trybunału Konstytucyjnego.
Planowali to od dawna i realizują ten scenariusz. Po drugie, jak sądzę, nie chcą dopuścić do takiej sytuacji, żeby ktokolwiek mógł podważać to, co robią. Np. gdyby nie spacyfikowali Trybunału Konstytucyjnego dzisiaj, to ryzykowaliby to, że przyjmowane w przyszłości kontrowersyjne ustawy byłyby negowane przez ten trybunał. Więc jeżeli go pozbawią realnej niezależności dziś, to będą mieć z tym święty spokój
— analizował były premier. Według niego, na tym się nie skończy.
Ja oczekuję dalszych kroków. Zresztą są one zapowiadane, choćby w odniesieniu do mediów, zwłaszcza mediów publicznych. **Co prawda pani premier była wczoraj łaskawa mówiąc, że władza nie powinna się wtrącać do mediów prywatnych, no, ale to, że nie powinna, to nie znaczy, że nie będzie. Ale miejmy nadzieję, że ogranicza się tylko do mediów publicznych
— wyrażał nadzieję.
To jest pewien proces, układający się w pewną logiczną całość przypominający ustanawianie władzy autorytarnej w innych krajach, także w naszym sąsiedztwie. Ja już nie mówię o Białorusi, bo to jest przypadek szczególny, ale o Rosji. Jeżeli by popatrzeć, w jaki sposób była konsolidowana władza Putina i FSB w ostatnich piętnastu latach, to właśnie krok po kroku. Z tym, że oni to robili o wiele wolniej, ale także konsekwentnie. Kaczyński robi dokładnie to samo, tylko w tempie zwielokrotnionym
— ocenił były premier. Pytany, „czy to nie za mocno powiedziane”, odpowiedział, że „jest przekonany, że nie, niestety”. Ocenił także tzw. drugie expose, wygłoszone w Sejmie przez Jarosława Kaczyńskiego.
Potwierdzone zostało to, co rozsądni ludzie wiedzą od dawna. Szefem w tej chwili tej władzy wykonawczej, a nawet tej ustawodawczej, a nie mianowani przez niego marszałkowie, premierzy itd. To, nawiasem mówiąc, samo w sobie jest niezwykle niepokojące, dlatego, że to co jest charakterystyczne dla państwa samorządnego i demokratycznego to ścisły związek między władzą i odpowiedzialnością, prawna i konstytucyjną. W tym przypadku mamy do czynienia z realną władzą, nieomalże nieograniczoną, która znajduje się w rękach człowieka tak usytuowanego, że on tej prawnej i konstytucyjnej odpowiedzialności nie ponosi. Nie będziemy wiedzieli, jakie dyspozycje będzie wydawał tym, którzy oficjalnie będą je firmowali. I to jest niezwykle niepokojące
— przestrzegł Cimoszewicz.
źródło: tvn24bis.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. Demokratura PiS w
Demokratura PiS w rozkwicie
PiS szykuje ustawy niezgodne z konstytucją. Dlatego walczy o TK
z Borowskim rozmawiała Agnieszka Kublik
Agnieszka Kublik: Po co PiS ta wojna z Trybunałem Konstytucyjnym?
Marek Borowski, senator: Cel tego przedsięwzięcia został
ujawniony przez Stanisława Piotrowicza, b. prokuratora, a teraz szefa
sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, który pilotuje to
całe brutalne łamanie konstytucji: chodzi o "dobrą zmianę", o realizację
programu PiS, który obejmuje kwestie gospodarcze, społeczne i
polityczne. I żeby Trybunał nie stał prezesowi Kaczyńskiemu na
przeszkodzie.
Bo te zmiany będą niekonstytucyjne?
- Oczywiście. Trybunał ma PiS nie przeszkadzać, to znaczy, że
szykowane są takie ustawy, które z konstytucją są sprzeczne. TK mógłby
je ocenić jako niezgodne z konstytucją i zablokować. Ideologiczny wyraz
tej teorii dał Kornel Morawiecki, gdy powiedział, że dobro narodu jest
ponad prawem. Dawno nie słyszałem takich sformułowań. W głębokim PRL czy
po rewolucji bolszewickiej padały hasła, że chodzi o dobro klasy
robotniczej i prawu nic do tego.
Skąd prezes wie, jakie jest to dobro narodu?
- Wie i już. I ma większość w Sejmie.
W Sejmie ma, nie w narodzie. Od narodu PiS dostał 18,6 proc. głosów.
- Bo połowa nie głosowała. Demokracja jest tak skonstruowana, że
rządzi większość wybrana przez tych, którzy na wybory chodzą.
Jakie ustawy, o których z góry wie, że będą niekonstytucyjne, PiS szykuje? Bo w tym szaleństwie jest metoda.
- Po lekturze konstytucji według PiS napisałem, że ta partia szykuje nam demokraturę. I to się właśnie teraz dzieje.
Zapisy w PiS-owskim projekcie konstytucji wymagają zmiany ustawy
zasadniczej. Na to PiS jest za słaby. Po opanowaniu lub sparaliżowaniu
TK PiS będzie próbował wprowadzać je zwykłymi ustawami. Chodzi przede
wszystkim o aparat sądowniczy, który jest kością w gardle PiS. Chodzi o
media, wolność słowa, sumienia, wyznania. Te wszystkie dziedziny czeka
"dobra zmiana".
Trybunał Konstytucyjny, ten, który mamy, nie zawsze podejmował
wyroki, które ja uważam za słuszne, np. w sprawie klauzuli sumienia. Ale
ja wszystkie jego wyroki szanowałem.
Prezes Kaczyński szanuje tylko te, które sam uważa za
sprawiedliwe. Jego zdaniem nie może tak być, że jakaś dobra idea jest
przez Trybunał hamowana.
Kaczyński z imposybilizmem prawnym walczył już w 2005 r.
- Tak, ale teraz zaczyna z nim wygrywać.
Po co to nocne, ze środy na czwartek, uchwalanie uchwał o unieważnieniu wyborów pieciu sędziów Trybunału?
- Nie wiem, one nie mają żadnej mocy prawnej. Widziałem, że
debatując nad nimi, posłowie PiS i Kukiza świetnie się bawili.
Może chodzić o uniemożliwienie prezydentowi zaprzysiężenia trzech sędziów z pięciu wybranych w poprzedniej kadencji?
- Gdyby prezydent Duda skłonił się ku takiemu kompromisowemu
rozwiązaniu, co wyraźnie mówił w środę rano jego minister Andrzej Dera,
odzyskałby część szacunku, jaki utracił, nie zaprzysięgając ich i de
facto uzurpując sobie tym władzę Sejmu. Bo to Sejm sędziów wybiera, a
nie prezydent.
Ale gdyby na taki kompromis poszedł z Sejmem i TK, to utraciłby
szacunek prezesa Kaczyńskiego. Bo prezes jest na wojnie z Trybunałem, a
na wojnie kompromis to jak przyznanie się do przegranej. W przyszłym
tygodniu PiS zapewne wybierze swoich sędziów, nawet wbrew własnej
ustawie. I co na to powie pan prezydent, którego min. Dera odważnie
nazwał "strażnikiem konstytucji"?
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19252337,marek-borowski-demokratura-pis-w-rozkwicie.html#ixzz3scnCi3fL
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. Wyborcza.pl
Cimoszewicz: Prezydent Andrzej Duda jest marionetką realizującą cudzy scenariusz
Były premier mówił w Radiu ZET o zamieszaniu wokół wyboru sędziów TK i ułaskawieniu przez Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego.
realizującą cudzy scenariusz - ocenił w Radiu ZET Włodzimierz
Cimoszewicz. Były premier mówił o zamieszaniu wokół wyboru sędziów
Trybunału Konstytucyjnego i ułaskawieniu przez Andrzeja Dudę Mariusza
Kamińskiego.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19267321,cimoszewicz-prezydent-duda-juz-lamal-konstytucje-teraz-ryzykuje.html#ixzz3syOUEGqe
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
91. precz z komuną! wrzeszczeli dzisiaj posłowie PO :)Do Borowskiego
#SEJMLIVE
Bezczelność PiS, zawłaszczanie państwa". Gorący komentarz Marka Borowskiego, b. marszałka Sejmu
PiS jak chciało, tak zrobiło. Przegłosowało pięciu nowych sędziów
Trybunału Konstytucyjnego. - Prezydent Duda odbierze przysięgę, a oni
stawią się u wrót Trybunału. Nie wiem, co dalej - mówił w TOK FM Marek
Borowski. Jego zdaniem działania PiS to skok na państwo.Po burzliwym 3,5-godzinnym posiedzeniu Sejmu PiS przegłosowało swoich kandydatów do Trybunały Konstytucyjnego - część z nich to byli lub obecni posłowie partii Kaczyńskiego.
PiS zawłaszcza państwo
- To próba zawłaszczania państwa przez jedną partię
- mówił w TOK FM Marek Borowski, senator niezależny, były marszałek
Sejmu. - Przed wyborami PiS ukrywał projekt zmian w konstytucji na
stronie internetowej. Ja go znalazłem, znam i wiem, że realizują plan -
dodał były senator i marszałek Sejmu.
- PiS nie ma
sił, by zmienić konstytucję. I przyjął taktykę sparaliżowania Trybunału
Konstytucyjnego. Następnie będziemy mieli do czynienia ze zgłaszaniem
ustaw, które będą ewidentnie sprzeczne z konstytucją, ale nikt nie
będzie w stanie ich rozsądzić albo uchwały TK będą korzystne jeśli
znajdą się tam wybrańcy PiS - stwierdził Borowski.
Kuchciński ucisza posłów
Marszałek Kuchciński, którzy przewodniczył posiedzeniu Sejmu,
przeprowadził wszystkie pięć głosowań, a protestującym posłom opozycji
notorycznie wyłączał mikrofon. - Posłowie opozycji muszą wykorzystywać
wszystkie instrumenty prawne. Mogą skarżyć, zaskarżać do sądów i TK. Ta
batalia się nie zakończyła - radził Borowski.
Jego zdaniem prezydent Duda
- nie przyjmując ślubowania wybranych w październiku sędziów - okazał
się funkcjonariuszem partyjnym, łamiącym konstytucję po wyborze
poprzednich sędziów i przysięgę od nowych odbierze.
-
Pięciu nowych sędziów stawi się u wrót Trybunału. Nie wiem, co się
stanie dalej. Wiele zależy od tego, co powiedzą aktualni sędziowie
Trybunału. A ważne, żeby mówili jednym głosem - mówił Borowski.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,19283741,bezczelnosc-pis-zawlaszczani...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. Panie Borowski,ja bym na pana miejscu MILCZAŁA
tak na wszelki słuczaj...a carexy i inne TW niech raczej już nam nie doradzają,bo NIE
gość z drogi
93. Cimoszewicz bardzo mocno o
Cimoszewicz bardzo mocno o rządach PiS w programie Tomasz Lis na żywo [4 CYTATY]
Były premier Włodzimierz Cimoszewicz gościł w programie Tomasza Lisa.
Mówili o prezydencie, Trybunale Konstytucyjnym i przyszłości Polski.
Wybraliśmy dla was 4 najlepsze cytaty z tej rozmowy.
1. "Trybunał Konstytucyjny będzie Krymem Kaczyńskiego". Gdy Putin
zaatakował Ukrainę, wszyscy myśleli, że zatrzyma się w Kijowie. Nic nie
robił sobie z międzynarodowych umów. Dziś marzy tylko o tym, żeby się z
Ukrainy z twarzą wycofać. Wszystko przez Krym - tłumaczył Włodzimierz
Cimoszewicz. - To samo stanie się z Kaczyńskim. Trybunał będzie jego
Krymem. A gdy PiS skręci kark, zostanie rozliczony. Musimy wyciągnąć wnioski - stwierdził Cimoszewicz.
2. "PiS nie zbuduje 1000-letniej IV RP".
- Żadne wielkie projekty ideologiczne nie mają szans powodzenia.
Zwłaszcza gdy nie uznają praw mniejszości. To zawsze prowadziło do
katastrofy. Tak będzie i tym razem. Dlatego to określenie nie jest
przypadkowe - powiedział Włodzimierz Cimoszewicz w programie.
3. "Andrzej Duda nie jest dość męski, żeby być głową państwa".
Cimoszewicz nie był zaskoczony postawą prezydenta Andrzeja Dudy. - Od początku wiadomo, że prezydent będzie marionetką. Andrzej Duda
pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa. - tłumaczył
Włodzimierz Cimoszewicz - Żeby postawić się i być niezależnym brakuje mu
stanowczości i twardości. Po prostu brak mu męskości - podsumował.
4. "W Polsce dzieje się źle. Jestem zły i rozżalony".
- Jestem wściekły. Marnuje się teraz dorobek lat pracy. Niszczy
się perspektywy i pozycję Polski w Europie. Jestem też rozżalony na nas,
polityków. To nasze działania doprowadziły do sytuacji, w której PiS
wygrał wybory - powiedział Cimoszewicz.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19309669,cimoszewicz-moc...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. Cimoszewicz nie ma moralnego prawa
by rozmawiać na te tematy...wszyscy pamiętamy...jego "rządy"
te zaciśniete nienawistnie usta ,mówią "wszystko "
gość z drogi
95. Cimoszewicz: Ignoranci
Cimoszewicz: Ignoranci i chuligani polityczni przejmują kontrolę nad działaniem Polski
Były premier
Włodzimierz Cimoszewicz skomentował na antenie TVN zamieszanie wokół
Trybunału Konstytucyjnego. Stwierdził, że środowe orzeczenie nie kończy
sporu wokół TK.
Dodał, że jest mu wstyd, że "doktor prawa prezydent Andrzej Duda mówił o tym, że wyrok TK nie jest sądem faktów."
Cimoszewicz stwierdził, że w momencie, gdy Sejm obecnej kadencji
postanowił wybrać pięciu sędziów, wiadomo było, "że wybiera na trzy
miejsca obsadzone, czyli, że nie ma trzech miejsc." - W sposób zupełnie
oczywisty, co najmniej trzech sędziów nie jest sędziami, bo nie mogli
być wybrani w sytuacji, w której nie było dla nich miejsc. To wszystko
jest pozbawione znaczenia prawnego. Nie można było odwoływać pięciu
wcześniej wybranych sędziów, bo nie ma ku temu żadnej podstawy prawnej
- powiedział.
Cimoszewicz o PiS: kłamią i łamią konstytucję, niszczą państwo prawa
http://tvn24bis.pl/z-kraju,74/wlodzimierz-cimoszewicz-w-tvn24-biznes-i-s...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. stajemy dzisiaj w obronie
stajemy dzisiaj w obronie TK
List otwarty b. prezydentów, marszałków i premierów: "Każda władza przemija"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
97. Targowica
Adres do Putina,Schulza,czy jeszcze kogoś ?
gość z drogi
98. Senat uczcił Lecha
Senat uczcił Lecha Kaczyńskiego. Ale nie bez zgrzytów. Dyskusja i bojkot głosowania
1. Senat uczcił 10. rocznicę zaprzysiężenia Lecha Kaczyńskiego
2. Doszło do głosowania nad okolicznościową uchwałą
3. Senatorzy PO i Marek Borowski nie wzięli udziału w głosowaniu
"Lech Kaczyński
zabiegając skutecznie o budowę podmiotowej pozycji Polski, czynnie
uczestnicząc w rozwiązywaniu konfliktów społecznych, dobrze przysłużył
się krajowi" - podkreślono w senackiej uchwale w 10. rocznicę
zaprzysiężenia prezydenta L. Kaczyńskiego. Nie obyło się jednak bez zgrzytów.
Uchwałę krytykowała m.in. PO, której senatorowie (w towarzystwie Marka Borowskiego) nie wzięli udziału w głosowaniu.
Borowski: "dobrym zwyczajem było podejmowanie takich uchwał w konsensusie"
"Posłowie i senatorowie zebrani na uroczystym zgromadzeniu,
składając hołd pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego wyrażają
przekonanie, że prezydent działając w Wolnych Związkach Zawodowych,
Solidarności, pełniąc wysokie funkcje państwowe, społeczne i
samorządowe, zabiegając skutecznie jako prezydent RP o budowę
podmiotowej pozycji Polski i naszego regionu w polityce międzynarodowej,
oddając sprawiedliwość ludziom walczącym o wolność naszej ojczyzny,
czynnie uczestnicząc w rozwiązywaniu licznych konfliktów społecznych,
przypominając idee Solidarności, której zawsze był wierny, dobrze
przysłużył się Polsce" - napisano w uchwale.
Głosowanie
nad senacką uchwałą poprzedziła intensywna dyskusja. Senator Borowski
mówił, że dobrym zwyczajem Senatu było podejmowanie tego typu uchwał w
konsensusie, a w przypadku uchwały w 10. rocznicę złożenia przysięgi
przez Lecha Kaczyńskiego tak nie było. Dodał, że nie było tradycji
podejmowania uchwał w rocznicę złożenia przysięgi przez prezydentów.
"Zbliżył się najidealniej do formuły prezydentury..."
Borowski dodał, że w tekście uchwały są sformułowania, których
nie podziela, m.in. mówiące o skutecznej budowie podmiotowości Polski na
arenie międzynarodowej przez Lecha Kaczyńskiego.
Dodał,
że do prezydentury Lecha Kaczyńskiego są także inne uwagi, ale - jak
podkreślił - nie będzie tego tematu rozwijał. - Rozwijanie dzisiaj oceny
prezydentury byłoby nie na miejscu - powiedział. Ocenił, że PiS chce budować kult Lecha Kaczyńskiego, a uchwała jest "jakimś początkiem" tego procesu.
Głos w dyskusji zabrał także senator Jan Żaryn (PiS).
Powiedział, że intencją uchwały, jak to rozumie, "jest pokazanie, że
spośród, na razie wszystkich prezydentów III RP, to właśnie Lech
Kaczyński zbliżył się najmocniej do tego standardu prezydentury, który
wiąże się z pojęciem niepodległej Polski, ale także zbliżył się
najidealniej do tej formuły prezydentury, która wiąże się z polskim
dziedzictwem, z polską tradycją, z polskim patriotyzmem".
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19369050,senat-uczcil-le...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. Cimoszewicz sugeruje strajk
Cimoszewicz sugeruje strajk wszystkich sędziów w Polsce
Włodzimierz
Cimoszewicz, m.in. były premier i były minister sprawiedliwości
z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej powiedział na łamach "Gazety
Wyborczej", że w jego przekonaniu, jedynym skutecznym sposobem, aby nie
doprowadzić do zmian w sposobie funkcjonowania Trybunału...Według mnie jedynym, bezprecedensowym, ale skutecznym sposobem jest
strajk całego wymiaru sprawiedliwości. Jeśli zastrajkuje kilka tysięcy
sędziów, to pokażą światu, jak brutalnego dokonano ataku na niezależność
sądów i niezawisłość sędziów. Bo to nie jest atak tylko na sąd
konstytucyjny. Dziś Trybunał – jutro Sąd Najwyższy, pojutrze sądy
administracyjne i powszechne - powiedział Cimoszewicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. W PUBLICZNEJ SAMI KOMUNIŚCI NA WIZJI?
Borowski o TK: nie miałem żadnych złudzeń; Duda nie jest prezydentem samodzielnym
– Nie miałem żadnych złudzeń. Linia postępowania Jarosława Kaczyńskiego, a przecież on tu decyduje,...
- Profesor Rzepliński stawał dziś bardzo godnie. Cały czas na gruncie
prawa, nie wdając się w polityczne przepychanki - mówił senator Marek Borowski w programie "Tomasz Lis na żywo".
Cimoszewicz o paraliżu Trybunału: No to strajk sędziów
- Jeśli zastrajkuje kilka tysięcy sędziów, to pokażą światu, jak
brutalnego dokonano ataku na niezależność sądów i niezawisłość sędziów.
Bo to nie jest atak tylko na sąd konstytucyjny - mówi były premier.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#BoxGWNav#ixzz3velWnlCE
Cimoszewicz: dziś polski Sejm nie różni się niczym od rosyjskiej Dumy
–
To może brzmieć w sposób irytujący albo być odbierane jako obraźliwe,
ale gdy pomyślimy o faktach, to kto sprawuje władzę w Polsce i w
Rosji?... więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. "Chcemy enta na prezydenta".
"Chcemy enta na prezydenta". Protest przeciw wycince Puszczy Białowieskiej
gaw, wkk
17.01.2016 12:40
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,19489098,entowie-wyszli-na-...
Na marszu entów Zieloni, Zandberg, Cimoszewicz
Na marsz dużo osób przyszło w strojach nawiązujących do tej
legendy - ubrani na zielono, albo w maski z motywami roślinnymi. W
tłumie widać też transparenty, np. "Nie było was, był las" - odnoszący
się, jak się wydaje, w równym stopniu do leśników, co do Prawa i
Sprawiedliwości, które zgodę na wycinkę drzew przegłosowało w Sejmie.
protest przeciw wycince drzew w puszczy białowieskiej
"Marsz Entów" w Warszawie
KOMENTARZY: 16
zorganizowano "Marsz Entów". Uczestnicy marszu, który zgromadził
kilkaset osób uważają, że puszcza jest... więcej »
- Przyszło około dwóch tysięcy osób. Jest bardzo wesoło, bardzo
dużo osób przyszło w przebraniach. Za drzewa, rośliny, bociany,
wiewiórki... Są rodziny z dziećmi, część osób ma flagi Polski i Unii
Europejskiej. Skandują m.in. "Chcemy enta na prezydenta" i "Enty obronią
Polskę", ale też "Szyszko, spadaj". Marsz prowadzi partia Zieloni,
przemawiał m.in. jeden z jej liderów Marek Kossakowski - relacjonuje z
miejsca Wojciech Karpieszuk. Marsz stał się inicjatywą łączącą różne
środowiska partyjne - wśród protestujących jest m.in.
Adrian Zandberg, jeden z liderów partii Razem i były premier Włodzimierz
Cimoszewicz..
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. Cimoszewicz ostro o
Cimoszewicz ostro o prezydencie: Niedouczony, ignorant, jego doktorat to nieporozumienie
premier nie przebiera w słowach. "Jestem zażenowany postawą prezydenta"
- komentuje Włodzimierz Cimoszewicz, przekonując, że rozwiązania
proponowane przez PiS, rząd i samego prezydenta w sprawie Trybunału
Konstytucyjnego są nie do przyjęcia, bo niezgodne z prawem. stwierdził w Radiu ZET, w audycji Moniki Olejnik, były premier Włodzimierz Cimoszewicz.
Cimoszewicz: Prokuratura staje się instytucją mającą niewiele wspólnego z prawem
- W ustawie o prokuraturze jest przepis wytrych. To
stwierdzenie, że prokuratorzy mogą robić wszystko - mówił w TOK FM
Włodzimierz Cimoszewicz.
Stanisław Janecki
Cimoszewicz osądza wszystkich oprócz siebie: resortowego dziecka, byłego aparatczyka, budowniczego komuny i postkomuny
Włodzimierz Cimoszewicz cierpi na moralne
wzdęcia i wystawia innym świadectwa moralności. Nigdy jednak nawet się
nie zastanowił, jakie ma do tego prawo. Uważam, że nie ma takiego prawa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
103. Włodzimierz Cimoszewicz
Włodzimierz Cimoszewicz komentuje wypowiedź prezydenta: Wstydliwy przypadek wybrania marionetki
premier nie kryje, że nie żywi politycznych sympatii dla obecnego
prezydenta. Włodzimierz Cimoszewicz w ostrych słowach skomentował między
innymi wypowiedź Andrzeja Dudy na temat członków Komitetu Obrony
Demokracji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
104. Tomasz Domalewski Rosati
Tomasz Domalewski
Rosati w Radzie Programowej PO. Kiedyś w Radzie Nadzorczej FOZZ. I jakoś leci…
Miejsce w Radzie Programowej PO należy się
Dariuszowi Rosatiemu, jak Donaldowi Tuskowi azyl w Brukseli. Solidność,
nienaganność manier, przewidywalność, uczciwość widziana jako suma
życiowych pokwitowań, to zestaw zalet trudny do pominięcia.
Rosati wciąż się rozwija, choć i wcześniej sukcesów nie brakowało. Partii, począwszy od PZPR,
liczyć tu nie będziemy, bo przecież nie one świadczą o prawdziwej
wartości człowieka. Nie ma sensu wymieniać także wielu kolegialnych
ciał, zespołów doradczych, czy też stanowiących. Krajowych
i zagranicznych. Wszelako jednego, zapewne fascynującego
i wprowadzającego do innych wielce odpowiedzialnych zajęć pominąć nikt nie może. Zapewne członkiem Rady Nadzorczej FOZZ
nikt nie mógł zostać przypadkowo. Przecież fundamentalną rolę tego
funduszu w przebiegu wielu karier i obiegu bardzo wielu milionów da się
spamiętać. Procesy przestępców trwały latami, a sprytny manewr Leszka
Millera powołujący Barbarę Piwnik na ministra sprawiedliwości wepchnął
postępowanie w otchłań zapomnienia, ponieważ następny sędzia wyznaczony
do prowadzenia sprawy FOZZ musiał zaczynać wszystko od początku, a terminy przedawnienia biegły.
Rosati był w Radzie Nadzorczej FOZZ od jej początku do końca. Zapewne, jak przystało na osobę bystrą i wykształconą, niczego złego w działalności FOZZ nie zauważył, bo przecież z całą pewnością podjąłby stosowną interwencję.
Może nawet, gdyby tylko wpadł na najmniejsze choćby podejrzenie,
zrezygnowałby z całej tej rady i jakichś tam drobnych wynagrodzeń. Ale
jak się niczego złego nie widzi, trudno podnosić alarm. Uciekające,
państwowe miliony popłynęły
w siną dal i pływają w tej oddali wciąż, a członków rady powołano
przecież nie po to, by sprawdzać uczciwość wypróbowanych towarzyszy. Tym
bardziej, że sami członkowie też byli wypróbowaną gwardią.
Zatem miejsce w Radzie Programowej PO należy się Dariuszowi Rosatiemu, jak Donaldowi Tuskowi azyl w Brukseli. Solidność, nienaganność manier, przewidywalność, uczciwość widziana jako suma życiowych pokwitowań,
to zestaw zalet trudny do pominięcia. Dlatego też trzeba ostatnią
decyzję Grzegorza z Wrocławia uszanować, a Dariuszowi Rosatiemu szczerze
pogratulować. I cieszyć się wraz z nimi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
105. Włodzimierz Cimoszewicz NA EMERYTURZE w GW
Włodzimierz Cimoszewicz: Pracując nad Konstytucją nie myślałem, że władza w Polsce trafi w ręce złoczyńców
- Trzeba być durniem, żeby zrażać sojusznicze kraje. Politycy z PiS tego nie rozumieją - mówi dla Weekend.Gazeta.pl były premier i szef MSZ, Włodzimierz Cimoszewicz.
„Politycy PiS to durnie”?
- Podtrzymuję swoje słowa.
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,138262,19791036,wlodzimierz-cimoszewicz-pracujac-nad-konstytucja-nie-myslalem.html
Cimoszewicz: Kaczyńskiemu może grozić nie Trybunał Stanu, ale sąd karny
Oni łamią prawo, to trzeba spisywać. Powinni z góry wiedzieć, co ich
czeka, kiedy stracą władzę - mówił w Radiu ZET były premier Włodzimierz
Cimoszewicz. I zachęcał do spisywania "obywatelskiego aktu oskarżenia"
rejestrującego bezprawne czyny nie tylko prezydenta Andrzeja Dudy i
premier Beaty Szydło, ale też prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
odpowiedzialności i stanie przed Trybunałem Stanu w przyszłości za
łamanie konstytucji - mówił bez ogródek w Radiu ZET Włodzimierz Cimoszewicz.
Cimoszewicz: Trzeba spisywać te bezprawne czyny Szydło, Dudy...
Były premier komentował poczynania rządzących. Premier Beata
Szydło zapowiedziała, że nie opublikuje wyroku TK, który orzekł, że
PiS-owska nowelizacja ustawy o Trybunale jest niezgodna z konstytucją.
Rządzący nazywają go "komunikatem". Tymczasem zgodnie z konstytucją
wyroki TK są ostateczne i rząd ma obowiązek ich publikacji. Ale prezes
Jarosław Kaczyński już zapowiedział, że również kolejne wyroki TK nie
będą uznawane.
- Nadchodzi chyba moment na jakąś obywatelską inicjatywę w
postaci czegoś, co określiłbym jako obywatelski akt oskarżenia. Trzeba
te bezprawne czyny spisywać w odniesieniu nie tylko do Dudy i Szydło,
także w stosunku do Kaczyńskiego, który ponosi odpowiedzialność za
sprawstwo kierownicze w stosunku do rozmaitych innych oficjeli,
ministrów itd., którzy łamią prawo. Łamią prawo, to trzeba spisywać. O
tym powinno wiedzieć społeczeństwo, o tym powinni wiedzieć ci ludzie.
Oni powinni z góry wiedzieć, co ich czeka za parę lat, kiedy stracą
władzę - mówił.
Cimoszewicz uważa, że premier Szydło może grozić Trybunał Stanu,
ale odpowiedzialność poniesie i prezes Kaczyński. - Jemu nie Trybunał
Stanu, ale bardzo możliwe, że sąd karny będzie groził - mówił.
"Duda może przyjąć ślubowanie od kogo chce, od stu przechodniów"
Cimoszewicz przypomniał, że wyroki TK są ostateczne, a ich
publikacja to obowiązek szefowej rządu. Jak podkreślał, sytuacja jest
oczywista "dla każdego przyzwoicie wykształconego prawnika z wyjątkiem
dwóch doktorów nauk prawnych na szczytach władzy państwowej".
- Kto, do licha, ma rację? Czy stu kilkudziesięciu sędziów sądów
powszechnych, setki innych prawników, Komisja Wenecka, rozmaite
autorytety międzynarodowe czy pan Duda z panem Kaczyńskim? - wskazywał.
Cimoszewicz stwierdził, że prezydent "może sobie przyjmować
ślubowanie, od kogo chce, może wyjść na ulicę i przyjąć ślubowanie od
stu przechodniów, to nie czyni z tych przechodniów nikogo o szczególnym
statusie". - Albo on to zrozumie, co mu mówi tysiąc prawników, i
przyjmie do wiadomości, że nie zjadł wszystkich rozumów, albo naraża się
naprawdę na odpowiedzialność konstytucyjną i prawną w przyszłości -
mówił.
Podejrzenia, dwuznaczności, fałszywe oskarżenia... "Kaczyński smrodzi"
Monika Olejnik pytała też Cimoszewicza o słowa Kaczyńskiego dla
"Rzeczpospolitej". Prezes PiS stwierdził, że "dziś na szczytach polskich
hierarchii zamożności są ludzie, którzy zdaje się w 80 proc. byli
współpracownikami służb bezpieczeństwa".
- To uwaga typowa dla Kaczyńskiego, czyli taki smrodek, taka
insynuacja bez konkretów - ocenił. I zaapelował do prezesa PiS, by podał
te nazwiska, jeśli rzeczywiście je zna.
- Niech się nie chowa tchórzliwie za takimi ogólnikowymi,
enigmatycznymi stwierdzeniami. Niech będzie gotów pójść do sądu i bronić
prawdy swoich słów. W przeciwnym razie tylko smrodzi, wprowadza tego
typu atmosferę podejrzeń, dwuznaczności, fałszywych oskarżeń -
kontynuował Cimoszewicz.
"Niech Macierewicz przeprosi, że od lat bałamuci połowę społeczeństwa"
Były premier komentował też powołanie specjalnych podkomisji w
Ministerstwie Obrony i zespołu prokuratorów mających na nowo zbadać
katastrofę smoleńską. PiS od lat podważa oficjalne ustalenia
specjalistów, mówiąc, że na pokładzie prezydenckiego tupolewa doszło do
wybuchu.
- Niech oni pokażą dowody materialne. Przecież z tego samolotu, z
tego wraku pobrano setki próbek. Tam muszą być ślady tego materiału
wybuchowego, który nawet jak eksploduje, to nie znika bez śladów. Te
ślady tam muszą być. Niech to pokażą - zaapelował Cimoszewicz.
I zaproponował, by pokazali dowody zagranicznym ekspertom,
którzy to potwierdzą. - A jak tego nie udowodnią, to niech zje swój
język i przeprosi wszystkich za to, że bałamuci połowę polskiego
społeczeństwa od wielu lat.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19810159,cimoszewicz-kaczynski-ponosi-odpowiedzialnosc-za-sprawstwo.html#ixzz43jMCIXpA
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
106. TW CAREX boi się rozliczenia?
Cimoszewicz u Olejnik: Andrzej Duda robi coś gorszego od kieszonkowca w tramwaju
szkodliwości robi coś znacznie gorszego od kieszonkowca, który okrada
kogoś w tramwaju" – mówił Włodzimierz Cimoszewicz w Radiu ZET.
Cimoszewicz: Bezradni intelektualnie Szydło i Karczewski. Obrażają się, typowe dla prostych umysłów
mówiła pani Szydło niestety dowodzi braku kultury osobistej i
bezradności intelektualnej. Nie potrafią odnieść się do zarzutów
merytorycznie, nie potrafią polemizować, więc obrażają. To typowe dla
takich prostych umysłów - mówił w Radiu ZET Włodzimierz Cimoszewicz.
krytykę listu byłych prezydentów, szefów MSZ i działaczy opozycji
demokratycznej w PRL....
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75398,19978270,cimoszewicz-bezradnosc-intelektualna-karczewskiego-i-szydlo.html
"Tomasz Lis": Magdalena Środa, Marek Borowski i Zbigniew Hołdys
W kolejnym odcinku swojego programu Tomasz Lis rozmawia ze swoimi gośćmi o sześciu miesiącach "dobrej zmiany".
Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz46x04htUK
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. Borowski wzywa na łamach "GW"
Borowski wzywa na łamach "GW" do powołania "Sejmu-bis". Opozycja jawnie antypaństwowa!
Marek Borowski: Powołajmy alternatywny Sejm. Już nie wystarczą demonstracje
Kronika kłamliwej histerii
—pisze były marszałek Sejmu Marek Borowski w felietonie pt. „Strategia wobec demokratury - Sejm-bis” w „Gazecie Wyborczej”.
Osiem lat bezwzględnej władzy, która niosła za sobą niewyobrażalne
profity, skutecznie podtrzymuje stan napięcia wszystkich beneficjentów
poprzedniej koalicji rządzącej, którzy nie mogą doczekać się powrotu
do przysłowiowego koryta. Pomysłów na odsunięcie od władzy rządu
wybranego w demokratycznych wyborach opozycja ma wiele. Jedni czekają
na 2 miliony ludzi na ulicach deklarując swoją gotowość do kierowania
narodowym zrywem, inni pomocy i zrozumienia szukają na Zachodzie. Swój
pomysł na walkę z „dyktaturą Jarosława Kaczyńskiego” przedstawił były
marszałek Sejmu Marek Borowski. Jak przystało na totalną opozycję,
pomysł jest totalnie niedorzeczny. Otóż, Borowski nawołuje
do powołania Sejmu-bis…
—pisze Marek Borowski.
Walczącym o demokrację w Polsce, także byłemu marszałkowi,
najwidoczniej zapomniało się, jakie hasła niosą na sztandarach. Walcząc
o demokrację, sami uciekają się do niedemokratycznych działań. Sejm-bis?
Nie ulega wątpliwości, że karnawał w opozycji się zakończył i w końcu
zdjęto maski, ukazując prawdziwą twarz i nie przypomina ona demokracji.
Pomysł przedstawiony przez Borowskiego, ma być także lekarstwem dla
partii opozycyjnych.
—wyjaśnia.
Polityk nie ma wątpliwości, że „demokratura” PiS musi się skończyć, a wtedy…
—tłumaczy Borowski.
Polityk zdaje się jednak dopiero orbitę opuszczać, bo jeszcze nie zapomniał w jakim stanie koalicja PO-PSL zostawiła państwo.
—pisze Borowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
108. Oni naprawdę są komunistami.
Oni naprawdę są komunistami. Sierakowski w szale frustracji wyznaje: "Zabija nas naród. To trucizna"
Rodzi się pytanie: dlaczego polityczni kumple Sierakowskiego
ukrywają przed Polakami, że ich celem jest likwidacja Polski i
polskości?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
109. Włodzimierz
Włodzimierz Cimoszewicz
Być może PiS przystąpi do rozprawy w opozycją po szczycie NATO i ŚDM
prawa, gwałt na konstytucji ich nie dotknie. Nie rozumieją, że brak
swobód i gwarancji prawnych dla nich ich także dosięgnie. Z
Włodzimierzem Cimoszewiczem rozmawia Maciej Stasiński.
Włodzimierz Cimoszewicz
- ur. w 1950 r., były premier, marszałek Sejmu, minister spraw
zagranicznych, minister sprawiedliwości i senator. Z czynnej polityki
wycofał się w 2015 r.
Maciej
Stasiński: Brytyjczycy zagłosowali za wyjściem z Unii Europejskiej.
Okazuje się, że w najstarszej demokracji nowożytnego świata, w której
Kontrast między tym, co głosi papież i co polscy biskupi, jest wprost komiczny. Ważniejszy od papieża jest Kaczyński
prawa, gwałt na konstytucji ich nie dotknie. Nie rozumieją, że brak
swobód i gwarancji prawnych dla nich ich także dosięgnie. Z
Włodzimierzem Cimoszewiczem rozmawia Maciej Stasiński.
Włodzimierz Cimoszewicz
- ur. w 1950 r., były premier, marszałek Sejmu, minister spraw
zagranicznych, minister sprawiedliwości i senator. Z czynnej polityki
wycofał się w 2015 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
110. Córka
Córka Bermana mówi
ROBERT SPAŁEK | Córka komunistycznego oprawcy przedstawia ojca jako szlachetnego bojownika o lepsze jutro.
Przez dziewięć lat Berman (1948–1956) był najbliższym pomocnikiem, współpracownikiem i doradcą przywódcy PZPR Bolesława Bieruta.
Służył
mu intelektualnym wsparciem, wiedzą i przyjaźnią. W okresie swojej
politycznej świetności Berman nadzorował kulturę, oświatę, propagandę,
politykę zagraniczną, naukę oraz szeroko rozumianą ideologię. Miał
również duży wpływ – i to zapadło w pamięć ludzi najmocniej – na prace
i zbrodnie aparatu represji. Zakres jego osobistej odpowiedzialności
w tych dziedzinach podlegał zmianom, stale jednak pozostawał sprawnym
trybem komunistycznej machiny nadzorowanej z Moskwy. Wszystko to oraz
fakt, że był najwyżej postawionym Żydem w polskiej
partii komunistycznej okresu powojennego, uczyniło z niego symbol komunistycznego bezprawia i terroru.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
111. Oto twarze resortowych dzieci
książki pt. "Resortowe dzieci". Tym razem na tapetę powędrowali
POLITYCY. I dziś wreszcie poznaliśmy owych bohaterów książki ...>
Obecny tom ukazuje świat polityki. Osoby, które opisujemy, były
pierwszoplanowymi postaciami w III RP. To tzw. pierwsza władza,
przynajmniej tak jest postrzegana. Wcześniej opisywaliśmy środowisko
mediów, a więc czwartej władzy, oraz świat służb. W obecnym tomie służby
także są obecne, jednak działają zza kulis. Motyw związany ze służbami
specjalnymi spina zresztą wszystkie omawiane przez nas życiorysy.
Wojciech Jaruzelski był przecież funkcjonariuszem wojskowej bezpieki.
Komorowski otaczał się ludźmi służb specjalnych PRL-u. Ich wybory czy
sposób uprawiania polityki wynikały właśnie z tych związków. Dlatego to,
co działo się w III RP, podporządkowane było układowi okrągłego stołu i
Magdalenki. Ciążył na niej certyfikat komunistycznych służb specjalnych
- mówi Dorota Kania, współautorka kolejnej części „Resortowych
dzieci”.
„Były ambasador RP w Waszyngtonie Ryszard Schnepf jest
klasycznym dzieckiem resortu. Jego ojciec Maksymilian Sznepf był
żołnierzem wojskowej bezpieki, matka Alicja – funkcjonariuszem
Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, zwalczającym podziemie
niepodległościowe, zaś krewny Oswald Sznepf jako sędzia wojskowy wydał
co najmniej kilkanaście wyroków śmierci na Żołnierzy Wyklętych. Nikt z
rodziny Sznepfów nie został ukarany za walkę z uczestnikami podziemia
niepodległościowego. Alicja Schnepf straciła rentę specjalną za walkę z
Żołnierzami Wyklętymi dopiero w latach 90.” - to fragment książki
opublikowanym w ostatnim numerze tygodnika „Gazeta Polska”.
Oprócz
Ryszarda Schnepfa na okładce znalazły się też zdjęcia: byłych
prezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego, Bronisława Komorowskiego,
Wojciecha Jaruzelskiego i Lecha Wałęsy, byłych ministrów spraw
zagranicznych Andrzeja Olechowskiego i Adama Rotfelda oraz byłego
premiera Włodzimierza Cimoszewicza. - Na pewno szeroko rozumiane
środowisko prawicy czeka na tę książkę, a ludzie o poglądach
konserwatywnych przyjmą ją z zaciekawieniem. Wiem, że są tym
zainteresowani - dodaje Dorota Kania.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. tw carex o tw bolku
Wałęsa to żywy autorytet, a obecna władza to śledziennicy. Wydobywają z ludzi to, co najgorsze
Lech Wałęsa nie jest ideałem, jak nikt z
nas, ale to jedyny żywy autorytet Polski rozpoznawany na całym świecie.
Jego biografię powinni pisać historycy, ale za 50 czy 100 lat - tak
Włodzimierz Cimoszewicz w Radiu TOK FM skomentował informacje IPN na
temat współpracy b. prezydenta z SB.
Były premier, który był gościem audycji A teraz na poważnie w Radiu TOK FM, powtórzył, że choć krytycznie odnosił się do prezydentury Wałęsy, to docenia jego legendarną rolę w latach 80.
Wałęsa nie jest ideałem, jak nikt z nas
-
Wałęsa nie jest ideałem, jak nikt z nas. Ma swoje wady, słabości
charakteru - jest egocentrykiem, jest narcystyczny, ale niezależnie od
tego, jakie błędy w życiu popełnił, nic nie zmieni faktu, że odegrał
legendarną rolę w latach 80. To dzięki niemu opozycja solidarnościowa
przetrwała - przypomniał Włodzimierz Cimoszewicz.
-
Nawet wtedy [prezydentura Wałęsy 1990-95 - red.], kiedy miałem rozmaite
zastrzeżenia do Wałęsy, jak działał, jak naciągał prawo przy pomocy
swoich doradców, dając precedens obecnie rządzącym, to Wałęsa odegrał
ogromną osobistą rolę w wyprowadzeniu wojsk radzieckich, później
rosyjskich z Polski. Zdołał uzyskać od Jelcyna zgodę na wstąpienie
Polski do NATO - wyliczał b. premier i były szef dyplomacji.
Cimoszewicz
przypomniał "ludziom z IPN, obszczekiwaczom", że Lech Wałęsa to "jedyny
żywy autorytet Polski, w pełni rozpoznawany na całym świecie" .
- podsumował Włodzimierz Cimoszewicz w Radiu TOK FM.
Z opinii biegłych Instytutu Sehna w Krakowie dot. teczek TW "Bolek" wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB podpisał Lech Wałęsa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
113. Marek Borowski: Wyobrażam
Marek Borowski: Wyobrażam sobie wyjście Polski z UE. Oto, jak rząd może rozpętać antyunijną kampanię
Polski euroentuzjazm jest płytki. Rząd będzie to wykorzystywał. Będzie
podgrzewał nastroje antyunijne. I to będzie działało jak kornik, który
podgryza zdrowe drzewo tak długo, aż w końcu ono się przewróci - mówi
Marek Borowski, senator niezależny, były marszałek Sejmu, wicepremier i
minister finansów.
Piotr Skwirowski: Wyobraża pan sobie Polexit, czyli wyjście Polski z Unii Europejskiej?
Marek Borowski, senator niezależny, były marszałek Sejmu, wicepremier i minister finansów w rządzie Waldemara Pawlaka: Wyobrażam sobie.
Jak to? Przecież Polacy są euroentuzjastami!
-
Euroentuzjazm Polaków jest płytki. U nas wiele rzeczy jest płytkich.
Ot, choćby wiara. Pokazują to badania samego Kościoła. Płytkość
euroentuzjazmu polega na tym, że dzisiaj wszystko jest w porządku, bo są
pieniądze z Unii, jest strefa Schengen, możemy pracować w krajach UE.
To bardzo dużo.
-
Dużo. Ale badania robione ostatnio np. przez fundację Batorego
pokazały, że w odpowiedzi na pytanie, czy UE nie za bardzo wtrąca się do
naszej suwerenności „tak” odpowiedziała ponad 1/3 pytanych. Na tym tle
można rozpętać kampanię antyunijną. Zwłaszcza, gdy jak PiS, dysponuje
się mediami publicznymi. Można zawsze znaleźć przykłady wypowiedzi czy
zachowań w Europie, które mogą się w Polsce nie spodobać. I można je
rozdmuchiwać do niemożliwych rozmiarów. Do tego dochodzi sprawa
zasadnicza - praworządność w Polsce. PiS łamie konstytucję na każdym
kroku. Niszczy trójpodział władzy. Atakuje system wartości leżący u
podstaw Unii Europejskiej. Unia nie może milczeć. A kiedy nie milczy,
bardzo łatwo przekonywać obywateli, że oto właśnie nasza suwerenność
jest naruszana. Że jakieś Timmermansy i inne Schulze tu się wtrącają.
I spirala się nakręca?
-
Tak. W sytuacji, kiedy może dojść do sankcji ze strony Unii lub gdy
przy rozmowach nikt nie będzie chciał iść nam na rękę, rząd będzie to
wykorzystywał mówiąc, że jesteśmy karani za dbanie o własne sprawy. I to
będzie działało jak kornik, który podgryza zdrowe drzewo tak długo, aż w
końcu ono się przewróci. Spójrzmy na Brexit. W swoim czasie w Wielkiej Brytanii
większość obywateli była za pozostaniem w UE. Jednak w momencie, kiedy
zaczęto opowiadać, że emigranci z innych krajów Unii zabierają
Brytyjczykom pracę, a ci muszą jeszcze za to płacić - bo Wielka Brytania była płatnikiem netto do unijnego budżetu - zwolennicy UE przegrali w głosowaniu.
U nas może być tak samo?
- To nie będzie nic gwałtownego. Na pewno do 2020 r. nic się nie wydarzy.
Bo wciąż z Unii płyną duże pieniądze?
-
Oczywiście. Ale jeśli okaże się, że w kolejnej unijnej perspektywie
budżetowej jest ich znacznie mniej, a nadal będzie rządził PiS, to mogą
dojść do wniosku, że to dobry powód, żeby jeszcze silniej zniechęcać
Polaków do UE. Wtedy ta erozja będzie postępowała. Dlatego kluczową
sprawą jest odsunięcie PiS od władzy w najbliższych wyborach.
Załóżmy na chwilę, że do naszego wyjścia z UE jednak dojdzie. Co by to oznaczało dla Polaków i polskiej gospodarki?
-
Najpierw odczuje to rolnictwo. Tu mamy dopływ pieniądza wprost. Dopłaty
dla rolników nie są w zasadzie uzależnione od poziomu gospodarczego
danego kraju. Biorą je rolnicy w całej UE, także w krajach
najbogatszych, w Niemczech czy we Francji.
Słyszałem
opinię, że jeśli coś ma nas utrzymać w Unii to właśnie rolnicy. Gdyby
stracili unijne dopłaty, roznieśliby rząd na widłach.
-
To jest rzeczywiście bariera, bo odebranie dopłat postawiłoby polskich
rolników w gorszej sytuacji konkurencyjnej w stosunku do rolników
unijnych. Ale granie na nastrojach antyunijnych i bez wychodzenia z jej
struktur może być bardzo niebezpieczne. W pewnym momencie zrobi się z
tego ping-pong. My tak, to oni tak. Mogą stracić rolnicy, bo cała
polityka rolna może zostać zmieniona na naszą niekorzyść. Może stracić
reszta gospodarki, bo fundusze unijne zostaną ograniczone. W UE pomyślą
sobie: “Po jaką cholerę mamy płacić komuś, kto rzuca nam kłody pod
nogi?”. Nawet bez Polexitu taka polityka będzie szkodliwa dla zwykłych
obywateli, którzy korzystają z projektów i inwestycji wspartych
pieniędzmi z UE.
Stracilibyśmy też prawo do legalnej pracy za granicą i swobodnego przemieszczania się w ramach UE?
-
Nie wiem. Za chwilę zobaczymy jak będą przebiegały negocjacje w sprawie
Brexitu, które mają trwać dwa lata. Nastrój w UE jest w tej kwestii
dość zdecydowany. To ma być twarde rozstanie. Wielka Brytania na dzień
dzisiejszy bardzo hardo odpowiada. Tak czy siak zobaczymy, jak wygląda
wyjście z Unii. Przy czym Wielka Brytania była płatnikiem netto do
unijnego budżetu. Więcej do niego wkładała niż brała. My jesteśmy biorcą
netto. W związku z tym już na starcie stracimy, a oni zyskają, bo
zaoszczędzą pieniądze.
A co z gospodarką? Z miejsca dotknie nas recesja?
- Trudno to przewidzieć. Tym bym jednak nie straszył.
No dobrze, wizja Polexitu jest odległa i niepewna, za to Europa dwóch prędkości to już niemal pewnik.
- Nie boję się Europy dwóch prędkości. Uważam wręcz, że to konieczność.
Tylko, że będziemy w tej drugiej, gorszej grupie.
-
A to już od nas zależy gdzie będziemy. Rzecz polega na tym, że wraz z
rozszerzeniem Unii powstał problem, bo część krajów nie chce głębszej
integracji. Mówią o potrzebie zwiększania roli narodowych parlamentów,
podnoszą problem obrony suwerenności. Kraje, które zakładały najpierw
EWG, potem Unię, a dziś są w strefie euro, myślą tymczasem o większej
integracji, ujednolicani podatków i budżetu, wspólnej polityce
zagranicznej i obronnej, bo to daje korzyści.
I
to rozdwojenie od pewnego czasu męczy Unię. Powstaje dylemat: czy UE ma
równać do najbardziej niechętnego ogniwa, czy przestać się oglądać na
ten hamulec? I ten drugi pogląd zaczyna dominować, bo silniejsza Unia ma
większe szanse w konkurencji międzynarodowej z Chinami, USA czy
wielkimi rynkami wschodzącymi.
W tej sytuacji sprawa musi być postawiona jasno: godzimy się na kierunek zmian, albo ustawiamy się na obrzeżach.
Chyba nie ma o czym gadać. Rząd mówi, że do strefy euro możemy wejść za 10 albo za 20 lat.
-
20 lat to znaczy nigdy. To, co w niedawnym wywiadzie wybitny ekspert
Jarosław Kaczyński naopowiadał o strefie euro i o nieszczęściach, jakie
nas tam czekają, aż przykro było czytać. Jesteśmy dużym krajem. Jak mówi
premier Szydło – dumnym. Jesteśmy wykształceni i przygotowani do tego,
by w Europie brylować. A tu nagle lider, naczelnik państwa, opowiada tak
straszne banialuki w tej sprawie. Jedyna pociecha, że takie same
banialuki opowiadał w 2002 r. na temat UE. Mówił, że zostaniemy
wykupieni, stracimy suwerenność i jeszcze za to zapłacimy. Same straszne
rzeczy miały się dziać. Niestety kilka milionów ludzi mu wierzy.
Wtedy mówił to z boku. Teraz stoi za sterem państwa.
-
Zgadza się. Jest więc gorzej. Tymczasem jeśli chodzi o przyjęcie euro
to kluczową sprawą jest uzdrowienie finansów państwa. Chodzi o to, by
móc czymś zastąpić reakcję kursową. Na przykład reakcją fiskalną, czyli
zwiększaniem wydatków budżetowych. Myśmy to zrobili w czasie ostatniego
kryzysu. Złoty się osłabił i pomógł eksportowi. To była reakcja kursowa.
Automatyczna. Druga reakcja była świadoma, mimo spadku wpływów do
budżetu nie obcięliśmy wydatków. To doprowadziło do szybkiego wzrostu
długu publicznego. Co więcej, deficyt sektora finansów publicznych
przekroczył 7 proc. PKB, ale obroniliśmy się przed recesją. Cały czas
rośliśmy. Potem była procedura nadmiernego deficytu. Cięliśmy wydatki,
zaciskaliśmy pasa, ale finanse państwa pozostały stabilne. Wyrwaliśmy
się z nadmiernego deficytu. Teraz powinniśmy zejść z deficytem, może nie
do zera, ale w okolice najwyżej 1 proc. PKB. I wtedy, w sytuacji szoku w
gospodarce, możemy podnieść wydatki i wrócić z deficytem w okolice 3
proc. PKB.
Tyle, że już balansujemy na tej granicy.
-
Ano właśnie. I tu jest problem. Zamiast opowiadać jakieś horrory na
temat tego, co nam grozi po wejściu do strefy euro, trzeba się zająć
budżetem. Wicepremier Mateusz Morawiecki na samym początku chyba coś
wiedział na ten temat. W planie finansowym państwa, a także w “Strategii
na rzecz odpowiedzialnego rozwoju” przewidywał, że deficyt sektora
finansów publicznych najpierw trochę wzrośnie, ale już w 2018 r. miał
spaść do 2 proc., a w 2019 r. do 1,3 proc. Roku 2020 nie pokazał, ale
zakładam, że deficyt miał dalej spadać. Bardzo mnie to ucieszyło, choć
jednocześnie zdumiało, bo w tym samym czasie dramatycznie zwiększono
wydatki. Na 500+, na przewidywaną podwyżkę emerytur, mówiło się o pomocy
frankowiczom, wyższej kwocie wolnej od podatku.
W
ten sposób świadomie rezygnujemy z wejścia do strefy euro w rozsądnej
perspektywie 5-6 lat. I jednocześnie stawiamy wyciągnięte z kapelusza
warunki, że zaczniemy myśleć o euro, jak osiągniemy poziom 85
proc. niemieckiego PKB na mieszkańca. To trochę jak z baronem
Munchausenem i jego samodzielnym wyciąganiem się za włosy z bagna.
No,
ale może to odkładanie decyzji o przyjęciu euro nie jest takie złe? W
tym czasie strefa się zreformuje, wejdziemy do silniejszej struktury.
-
Oczywiście, ale mówmy o 5-6 latach, a nie o dwudziestu. Jeśli główne
kraje UE podejmą decyzję o głębszej integracji, to będziemy coraz
bardziej odstawać. W momencie, kiedy w końcu zechcemy do nich dołączyć,
to zmiana, jakiej będziemy musieli dokonać, będzie szokowa. Gdybyśmy
podążali za nimi, ale w naszym tempie, to potem byłoby nam łatwiej.
To jest drugi powód, dla którego należy odsunąć PiS od władzy.
Rząd
chce mieć dodatkowe kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie z
uszczelnienia podatków. Takie pieniądze mogłyby mocno obniżyć deficyt.
Na kryzysy moglibyśmy wtedy reagować zwiększeniem wydatków, o którym pan
mówił.
- Cały czas słyszę, że rząd
utrzymuje maksymalny dopuszczalny w UE deficyt, czyli trzyma go na
poziomie 3 proc. PKB, bo liczy na to, że wystrzelą podatki. No, ale w
przyjętej przez rząd strategii zarządzania długiem tego nie ma. Deficyt
ma dalej balansować w okolicach 3 proc., a dług poniżej, uwaga, 60 proc.
PKB.
Czyli na granicy, której przekroczenia zabrania konstytucja.
-
Straszliwie wysoko. Widać więc, że rząd nie ma pewności, że z
uszczelnianiem podatków mu się uda. To jest jazda po bandzie. Morawiecki
wie, że nie stać nas na taki wymiar 500+. Wie też, że nie stać nas na
obniżkę wieku emerytalnego. Być może dlatego teraz desperacko stara się,
żeby zniechęcić Polaków do przechodzenia na emeryturę. No, ale za cenę
tego, że jest wicepremierem i może realizować swój wielki program
rozwoju, przymyka na to oko i ma nadzieję, że jakoś to będzie.
Nie
będzie. Bo nawet jeśli, uda się z podatków wyciągnąć dodatkowo jakieś
sensowne pieniądze, to za chwilę mamy przecież następne wybory. I znów
trzeba będzie sypnąć obietnicami i pieniędzmi, a nie myśleć o
zmniejszaniu deficytu.
750+?
- Potrzeb jest dużo. Nie będę podpowiadał.
A kilkadziesiąt miliardów rocznie z uszczelnienia systemu podatkowego jest w ogóle możliwe?
-
Nie ma żadnych realnych przesłanek na to, że to będą takie kwoty.
Obniżenie deficytu sektora finansów publicznych o 2 pkt proc. to jest
około 40 mld zł. Mówi się, że luka w VAT to nawet blisko 50 mld zł, a w
CIT niemal drugie tyle. Wydaje się więc, że powinno się udać. Ale w
zeszłym roku nic nie udało się ściągnąć dodatkowo.
Z VAT było nawet mniej pieniędzy niż rząd sobie założył w budżecie.
-
No właśnie. Oczywiście popieram uszczelnianie przepisów podatkowych i
to, co może poprawić ściągalność, ale wiara w to, że można wycisnąć, już
nie 80 mld, bo to utopia, ale 40 mld zł, jest wiarą w cuda. Może w
jakimś długim okresie coś z tego się uda, ale wydatki są tu i teraz.
Rząd się na tym przejedzie?
-
Trzeba było przyjąć zasadę, że robimy wszystko, by ściągnąć więcej z
podatków, że staramy się jak najwięcej pieniędzy wycisnąć z oszustów, a
dopiero potem zacząć je wydawać. Ze względów czysto wyborczych, przyjęto
inną kolejność. I to na nas straszliwie ciąży.
Agencje ratingowe powinny się martwić tym co się dzieje w polskiej gospodarce?
-
W tej chwili jeszcze nie. Otoczenie jest sprzyjające. PiS nie po raz
pierwszy ma szczęście. Gdy obejmował władzę w 2005 r., Polska właśnie
wyszła z kryzysu, miała już ponad 4 proc. wzrost. PiS zmarnował tę
władzę, ale to ich sprawa. Kryzys uderzył w następców, którzy borykali
się z nim przez prawie 8 lat. Wicepremier Morawiecki w ogóle nie bierze
tego pod uwagę. Krytykuje poprzedników, co mnie trochę dziwi, bo był w
radzie gospodarczej przy premierze Tusku. Nie wiem, co tam robił. Jeśli
milczał, to bardziej przyzwoicie byłoby teraz nie krytykować
poprzedników, którzy działali w bardzo trudnych warunkach. Teraz PiS
znów ma szczęście. UE wychodzi z kryzysu, Stany Zjednoczone to samo.
Polska też wyszła. Nawet miała 4 proc. wzrostu w 2015 r.
Za PiS miała mieć 5 proc. W 2016 r. miała mniej niż 3 proc.
-
Tak, ale będzie trochę lepiej. Nie ma wątpliwości, bo otoczenie jest
sprzyjające. Unia ma 1,5-1,7 proc. wzrostu. To przyzwoicie. Warunki do
eksportu mamy dobre. Chiny trochę osłabły, ale są stabilne. Trump mniej
zrobi, niż straszy, a amerykańska gospodarka ma się dobrze. Brexit? Do
Wielkiej Brytanii trafia 6 proc. naszego eksportu, więc to też nie jest
problem. Wewnątrz: bezrobocie jest historycznie niskie, rośnie liczba
miejsc pracy. Agencje ratingowe mogą się cieszyć.
Ale nie ma inwestycji.
-
Rzeczywiście. Ale one trochę wrócą. Wykorzystanie pieniędzy unijnych
będzie rosło, to nie ulega wątpliwości. Pojawią się jakieś inwestycje
samorządów.
I to zapewni wysoki wzrost?
-
Nie sądzę, że wysoki, ale wyższy niż dziś na pewno. Podniesiemy się
trochę z tego zeszłorocznego 2,8 proc. Może na 3,5 proc. Nie wiem. Nie
będzie to jednak 4 czy 5 proc., o których mówiono. Obawiam się, że
pułapka średniego rozwoju, z której Morawiecki obiecał nas wyrwać, a w
którą bynajmniej nie wpadliśmy, może rzeczywiście nas dopaść. W zeszłym
roku mieliśmy inwestycje rzędu 18,5 proc. PKB. Morawiecki zapowiadał 25
proc. I nadal to zapowiada. Jeśli chcemy na dłuższą metę osiągnąć 4
proc. wzrostu to trzeba do tego zapowiadanego poziomu inwestycji dobić.
Ale jak, skoro nie ma oszczędności? Inwestycje są z oszczędności.
Krajowych albo zagranicznych. Krajowe są na poziomie 18 proc. Na
podniesienie ich do 25 proc. PKB potrzeba 140 mld zł. Gdzie te
pieniądze? Nie widać, bo na razie zwiększamy wydatki, czyli zmniejszamy
oszczędności. Nie będzie oszczędności krajowych w takiej skali. To
znaczy, że potrzebne są zagraniczne. Ale jest przecież postulat, żeby
się uwolnić od przewagi inwestycji zagranicznych.
I repolonizować.
-
Właśnie, na coś trzeba się zdecydować. Tym bardziej że, jeśli zaczną
się historie typu repolonizacja, kapitał zagraniczny zacznie się
zastanawiać, czy warto do nas w ogóle przychodzić.
Jest problem z długiem publicznym.
- No tak. W ostatnich dwóch latach on rośnie szybciej niż za PO.
A wtedy był światowy kryzys gospodarczy.
-
Problem długu PiS skrzętnie ukrywa, ale on powoduje, że rośnie
rentowność naszych obligacji rządowych. To zwiększa obciążenie budżetu.
Mogłyby pomóc wyższe przychody z podatków, ale na razie ich nie ma. Na
tę chwilę dla agencji ratingowej to jednak jeszcze nie problem.
Natomiast to jest jazda po bandzie w sytuacji, gdy dostaniemy mniej
pieniędzy z funduszy europejskich po 2020 r., albo będzie dekoniunktura,
bo nie mamy żadnych rezerw. Będziemy musieli bezlitośnie ściąć wydatki.
Jest w tym jeszcze jedna zagwozdka. Stosunkowo dobre wyniki
z zeszłego roku były możliwe dzięki niskim wydatkom inwestycyjnym.
Normalnie budżet też inwestuje - bezpośrednio oraz dokładając się do
inwestycji unijnych. W jednym i w drugim przypadku wydatki na te
inwestycje były znacznie poniżej planu. To samo jest w samorządach.
Miały nadwyżkę. Nie inwestowały. Jeśli inwestycje ruszą i podbiją tempo
wzrostu gospodarczego to ruszą i w samorządach i centralne, finansowane z
budżetu. To podwyższy wydatki sektora publicznego. A skoro tak, to
zacznie się problem z deficytem. Trzeba będzie gdzieś, coś obcinać, bo 3
proc. PKB nie możemy przekroczyć.
O tym się chyba nie myśli.
- Także tu cała wiara pokładana jest chyba w dodatkowych pieniądzach z podatków. To szalenie niebezpieczne.
Z
tego co pan mówi wyłania się dość niewesoły obraz. Ewentualni następcy
PiS chyba nie powinni się rwać do władzy, bo odziedziczą finanse
publiczne w bardzo złym stanie. Nie będą się mogli wycofać z 500+,
ponowna podwyżka wieku emerytalnego też jest wątpliwa. Może lepiej dać
zbankrutować temu rządowi?
- Bez przesady.
Sytuacja będzie trudna, ale zawsze otwierają się jakieś możliwości
działania. Cenę zapłacimy wszyscy, tak to już bowiem jest, że po złych
rządach dziedziczy się mnóstwo problemów. Ale uchylić się od podjęcia
wyzwania nie można. Dlatego byłoby dobrze, aby opozycja już dziś zaczęła
rysować kształt Polski popisowskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. Ależ to podłe i żałosne!
Ależ to podłe i żałosne! Borowski u Lisa zarzuca Jarosławowi Kaczyńskiemu, że przyczynił się do... śmierci swojego brata
Trzeba nie mieć sumienia i współczucia dla ofiar, żeby wysnuwać takie teorie i głosić je publicznie!
Były polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej Marek Borowski
wystąpił w programie Tomasza Lisa. Rozmowa była poświęcona katastrofie
z 10 kwietnia 2010 r., w której zginęła para prezydencka
i przedstawiciele najwyższych władz cywilnych i wojskowych.
Tomasz Lis prowokacyjnie spytał Marka Borowskiego, czy Antoni
Macierewicz i Jarosław Kaczyński wierzą, że przyczyną katastrofy
smoleńskiej był zamach. W ocenie Lisa:
— stwierdził Borowski.
— kontynuował swoją wypowiedź.
Były polityk SLD
zarzucił, że Jarosław Kaczyński mógł być inicjatorem lotu do Smoleńsku
i przez to mógł przyczynić się do katastrofy smoleńskiej. Trzeba nie
mieć sumienia i współczucia dla ofiar, żeby wysnuwać takie teorie
i głosić je publicznie.
— powiedział Borowski.
ems/Twitter Onet Wiadomości
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
115. Zakończyło się przesłuchanie
Zakończyło się przesłuchanie DonaldaTuska
środę ok. godz. 20.20 przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk
opuścił gmach warszawskiej prokuratury, gdzie przebywał ponad 9 godzin,
zeznając jako świadek w śledztwie dotyczącym współpracy Służby
Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą...
Bączek: Współpraca SKW z FSB rozpoczęła się po katastrofie smoleńskiej, a jednocześnie zgoda została wydana w 2011 r.
"Porozumienie zostało zawarte w roku 2013, kiedy ministrem obrony był już pan minister Tomasz Siemoniak" - powiedział szef SKW.
Prokuratorzy bez charakteru i kręgosłupa boją się umorzyć śledztwo - b. premier w "Temacie dnia" o przesłuchaniu Donalda Tuska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
116. Lewica razem z Nowoczesną?
Lewica razem z Nowoczesną? Senator Borowski ujawnia w "Temacie dnia" swój plan polityczny
Reakcje środowisk lewicowych na przyjazd Donalda Tuska budzą wątpliwość,
czy wiedzą one co jest dziś w Polsce najważniejsze, czyli usunięcie PiS
od władzy - mówi w 'Temacie dnia' niezależny senator Marek Borowski.
Jego zdaniem, partie lewicowe, twarde i bardziej wyraziste w sprawach
kulturowych, obyczajowych powinny stworzyć wspólną platformę z
Nowoczesną, która mogłaby spróbować startu w wyborach samorządowych.
Trzeba wreszcie pracować nad tym, jak mają wyglądać media publiczne,
sądy, prokuratura, TK po ewentualnej przegranej PiS - dodaje rozmówca
Wojciecha Maziarskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. Trybunał dla Dudy i Szydło?
Trybunał dla Dudy i Szydło? "Bardzo poważnie naruszają prawo i takie powinny być konsekwencje"
Konstytucja z 1997 roku to dorobek wielu lat pracy. Mówienie o niej, że
jest postkomunistyczna, to nic innego jak bezmyślnie wypowiadana
inwektywa - uważa Włodzimierz Cimoszewicz.
Były premier, który był gościem w 'Faktach po Faktach" w TVN24, odniósł się do słów Jarosława Kaczyńskiego z kwietnia tego roku. Prezes PiS
podczas debaty zorganizowanej z okazji 20-lecia konstytucji powiedział,
że "obowiązującą konstytucję można śmiało nazwać postkomunistyczną". To
samo mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski, który zapowiedział
prace nad zmianą konstytucji.
Mamy władzę poza strukturami oficjalnymi państwa
-
Mamy prezydenta, który de facto nie jest prezydentem, mamy władzę
skoncentrowaną nie w rządzie tylko poza strukturami oficjalnymi państwa.
To jest patologia, ale ona nie jest zawiniona przez takie czy inne
sformułowania w konstytucji. To przykład, że same sformułowania nie są
wstanie absolutnie zagwarantować, że władza będzie tam, gdzie
konstytucja to określi - przekonywał Włodzimierz Cimoszewicz.
Zdaniem
byłego premiera, to z czym mamy teraz do czynienia w kraju, jeśli
chodzi o ośrodek władzy, to jest sytuacja "niezdrowa i nienormalna".
To że Kaczyński decyduje o wszystkim to wina konstytucji
-
Jeżeli mamy taką sytuację, jak w tej chwili, że oto wybory wygrała
grupa polityczna, która ma charakter hierarchicznego zakonu, gdzie
przeor decyduje o wszystkim, to wtedy ci rozesłani na poszczególne
stanowiska państwowe ludzie nie mają za wiele do powiedzenia. To nie
jest naruszenie konstytucji, bo i pani Szydło i pan Duda
biorą na siebie odpowiedzialność za cudze decyzje. To oni będą
ewentualnie odpowiadali przed Trybunałem Stanu, a nie pan Kaczyński -
przypomniał Cimoszewicz.
Trybunał dla Szydło i Dudy to będzie egzamin dla państwa
Włodzimierz Cimoszewicz, pytany o ewentualne postawienie Andrzeja Dudy i Beaty Szydło przed Trybunałem Stanu przyznał, że "to będzie rodzaj egzaminu dla naszego państwa".
-
Państwo, które nie potrafi poważnie traktować naruszeń konstytucji,
samo naraża się na słabość, nieefektywność, na to, że za jednym
przykładem, będą postępowały następne. Mamy do czynienia z niezwykle
poważnymi naruszeniami prawa i takie powinny być konsekwencje -
podkreślił.
B. premier przestrzegł też polityków przed oportunizmem w ocenie zachowań niezgodnych z prawem.
-
W poprzedniej kadencji można - i w moim przekonaniu - należało postawić
przed Trybunałem Kaczyńskiego i Ziobrę. Nie zrobiono tego. Przyczyną
był oportunizm polityków. Ale to nie jest tylko kwestia dobrej lub złej
woli polityków. C,i którzy zaniechają tego, którzy nie będą wyciągali
konsekwencji, sami będą politycznie odpowiedzialni za nierobienie tego,
co do nich należy - mówił Włodzimierz Cimoszewicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
118. "Propagandowa brednia".
"Propagandowa brednia". Cimoszewicz i Kowal ostro o słowach Szydło
To jest propagandowa brednia - Włodzimierz Cimoszewicz ocenia słowa
Beaty Szydło o "szaleństwie brukselskich elit". Z kolei Paweł Kowal w
słowach premier słyszy "nauczycielski ton z pewną parodią mesjanizmu".
O
wystąpienie premier Beaty Szydło Gazeta.pl zapytała byłego premiera
Włodzimierza Cimoszewicza i dr. Pawła Kowala z Instytutu Studiów
Politycznych PAN, byłego wiceministra spraw zagranicznych w rządzie PiS.
Cimoszewicz dla Gazeta.pl: propagandowa brednia PiS
Dr Paweł Kowal dla Gazeta.pl: nauczycielski ton z parodią mesjanizmu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. Polska nie zrzekła się
Polska nie zrzekła się odszkodowań wojennych? Cimoszewicz: Kaczyński się myli
Kaczyński ignoruje fakty historyczne - tak Włodzimierz Cimoszewicz
skomentował w TVN24 słowa wypowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego w
czasie sobotniego Kongresy Zjednoczonej Prawicy. Chodzi o wypowiedź na
temat odszkodowań za straty wojenne, których - wedle prezesa PiS -
Polska nigdy się nie zrzekła.Cimoszewicz stwierdził, że Polska zrzekła się odszkodowań za straty
wojenne, choć stało się to w czasie, kiedy nie była w pełni niezależna.
Przypomniał, że doszło do tego w związku z naciskiem Związku
Radzieckiego, przyznał, że nie ma na ten temat kompletu wymaganych
dokumentów. Ale dodał, że przez kolejne 60 lat po wojnie wszystkie rządy
- zarówno PRL, jak i III RP - nie podnosiły tego tematu. W związku z
tym - jak stwierdził - sytuacja prawno-międzynarodowa jest taka, że
żadne odszkodowania nam nie przysługują.
Kaczyński lekceważy fakty
historyczne, Polska oficjalnie zrzekła się reparacji wojennych. To prawda, że
okoliczności tego były niejasne, że nie ma dokumentów, ale przez 60 lat
wszystkie kolejne rządy PRL i III RP zachowywały się w ten sposób, że nie
występowały z kolejnymi roszczeniami. Z prawnego i międzynarodowego punktu
widzenia nie mamy żadnego tytułu do domagania się takich reparacji. Jeśli rząd
pisowski podjął tę kwestię, oznacza to, że świadomie dąży do niezwykle
poważnego konfliktu politycznego z Niemcami - podsumował Cimoszewicz.
Kaczyński o reparacjach
O tym, że Polska nigdy nie zrzekła się odszkodowań za straty z czasu II wojny światowej, Jarosław Kaczyński mówił w czasie swego wystąpienia na Kongresie Zjednoczonej Prawicy w ostatnią sobotę.
- Historycznie
rzecz biorąc, trzeba sobie przypomnieć i warto, żeby o tym pamiętali
nasi krytycy z Zachodu, że Polska była pierwszym krajem,
który zbrojnie przeciwstawił się niemieckiemu hitleryzmowi, a 17 dni
później zostaliśmy zaatakowani także przez inny, ludobójczy
totalitaryzm, przez Związek Sowiecki - powiedział Kaczyński.
Jak dodał, jest pytanie, czy wobec tego historycznie rzecz biorąc
nie mamy pewnych moralnych praw. Ocenił, że tutaj jest nie tylko historia, ale także prawo.
- Polska się nigdy nie zrzekła tych odszkodowań. Ci, którzy tak sądzą
są w błędzie. Powinni wziąć pod uwagę kontekst ekonomiczny. Polska
otworzyła swój rynek na 12 lat przed wejściem do Unii Europejskiej.
Środki przedakcesyjne były, ale były dość ubogie i przyszły dużo, dużo
później - mówił Kaczyński, który wątek ten poruszył w kontekście obecności Polski w Unii Europejskiej.
Mec.
Hambura: Polsce należą się odszkodowania wojenne od Niemiec i Rosji!
"Ekspertyzy prawne są przygotowane. Trzeba, by politycy je…
"Niemcy podpisały traktat 2 plus 4, a nie traktat pokojowy. To było obejście spłacania reparacji wojennych".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
120. TW Buyer
Rosati: Jak Polska wróci do sprawy roszczeń, w Niemczech może wrócić temat granic
Kongresu Zjednoczonej Prawicy Jarosław Kaczyński poruszył temat
reparacji wojennych. O tym co sądzi o tym pomyśle Dariusz Rosati możemy
przeczytać w dzisiejszym "Super Expressie".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. Lichocka i Mucha przeciw lustracji?
Dr Ogórek postanowiła stanąć w obronie wicepremiera Jarosława Gowina, którego skrytykował senator Marek Borowski. Z obrony wyszedł atak.
"Panie Borowski, nawiązując do wypowiedzi o kręgosłupie Jarosława Gowina, czy oznaką kręgosłupa jest zmiana nazwiska z Berman na Borowski?" - napisała Ogórek.
Odpisał także senator Marek Borowski. Krótko i dosadnie: "Kiedy wydaje się, że niżej nie można już spaść, ktoś puka od dołu w dno. Okazuje się, że to Pani Magda Ogórek. A nazwiska nie zmieniałem".
"Senator w wolnej Polsce musi rozliczyć się ze stalinowskiego i KPP-go spadku" - napisała.
Nawet prawica oburzona
Wpisy Ogórek oburzyły nawet Joannę Lichocką, posłankę PiS i członkinię Rady Mediów Narodowych, która napisała: "Pani Magdo, Marek Borowski opowiadał publicznie o domu i pochodzeniu, np.w moim tekście przed laty. Pani wpis nie jest celny, ani elegancki".
Obrona z tej strony zaskoczyła Borowskiego, który podziękował Lichockiej.
Wojciech Mucha? z "Gazety Polskiej Codziennie" wpis Ogórek skomentował wymownie: "Leszek Bubel lubi to".
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,22164591,ogorek-lustruje...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
122. Cimoszewicz wstydzi sie dziadka?
Cimoszewicz wolałby spędzić ten wieczór w domu. Tarczyński: "Chce pan żebym wspomniał o pana dziadku?" WIDEO
"Więcej z tobą łobuzie nie pójdę do studia!" - powiedział Cimoszewicz do Tarczyńskiego.W jaki sposób przyczyniłem się do śmierci śp. Lecha
Kaczyńskiego? Jestem nazywany „zdradziecką mordą” w polskim parlamencie
przez szefa rządzącej partii.
pytał Tomasz Cimoszewicz (Platforma Obywatelska) w programie „Tak czy nie” na antenie Polsat News.
Pytanie
to skierował do posła PiS Dominika Tarczyńskiego. Takiej odpowiedzi
chyba się nie spodziewał. Tarczyński wspomniał m.in. o dziadku Tomasza
Cimoszewicza Marianie, który był szefem stalinowskiej
Informacji Wojskowej.
– powiedział Tarczyński.
Zapytany o przykłady, Tarczyński odpowiedział:
Cimoszewicz zarzucił mu kłamstwo.
– pytał Tarczyński.
Cimoszewicz zareagował na te słowa:
To było za dużo dla Tarczyńskiego, którego dziadek, w odróżnieniu od Mariana Cimoszewicza, walczył o wolną Polskę.
– odpowiedział Dominik Tarczyński.
Tomasz Cimoszewicz nie wytrzymał i po zakończeniu programu zwrócił się do Tarczyńskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
123. Borowski tłumaczy dlaczego
Borowski tłumaczy dlaczego PiS nie reaguje na "białą Europę" i inne rasistowskie hasła na marszu
http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,22638691,borowski-tlumaczy-dlaczego-p...
Senator Marek Borowski wyjaśnia dlaczego PiS nie reagował na rasistowskie hasła na Marszu Niepodległości. - Liderzy partii rządzącej liczą na poparcie narodowców - tłumaczył w Radiu TOK FM. Senator Marek Borowski wyjaśnia ten brak reakcji w programie "A teraz na poważnie" w Radiu TOK FM.
- Szefowie, liderzy partii rządzącej w Polsce liczą na poparcie narodowców w wyborach i w różnych sytuacjach - wyjaśniał gość programu.
- Myśli pan, że tych narodowców, faszystów polskich jest na tyle dużo, że to jest ważny głos? - spytał prowadzący audycję Mikołaj Lizut. - Czy to jest jakaś inna kombinacja? Bo to jest trochę jak z kibolami. Władza próbuje ich trochę ugłaskać, trochę zaprząc do własnego mechanizmu - zasugerował.
- Właśnie o tym mówię. Oczywiście nie chodzi ściśle o głosy. To są ludzie, którzy potem działają w terenie i wspierają partię PiS - ocenił w Radiu TOK FM Borowski. - Tu jest jeszcze jeden problem. PiS w gruncie rzeczy wygłasza hasła, które wyjęte z kontekstu nie mogą być traktowane jako faszystowskie. Mówi się o patriotyzmie, o wielkiej Polsce, o wstawaniu z kolan... - zwrócił uwagę senator.
- ...o "białej Europie" - wtrącił prowadzący.
- Może o "białej" to mniej, natomiast żeby tych uchodźców nie brać, nie przyjmować, że w ogóle Europa zrobiła poważne błędy, itd. - wymieniał dalej gość audycji.
- "Precz z islamskimi brudasami" - dorzucił do wyliczanki Lizut.
- Nie, tego PiS nie mówi, on to mówi inaczej. To mówią narodowcy, neofaszyści na Marszu Niepodległości. PiS musiałby trochę zaprzeczyć swoim hasłom, gdyby chciał wejść w polemikę z narodowcami - stwierdził Marek Borowski w Radiu TOK FM.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. "Mogą się na tych wyborach
"Mogą się na tych wyborach przejechać". Oto recepta na wygraną z PiS
prymitywnego fałszerstwa, że ktoś dostanie milion głosów, a zapiszą mu
tylko 500 tysięcy. Natomiast manipulowanie okręgami wyborczymi jak
najbardziej" - mówi Borowski
Szykują nam się wyjątkowo emocjonujące wybory.
Sejmowa Komisja Nadzwyczajna ds. Zmian w Kodeksie Wyborczym już trzeci
dzień próbuje przepchnąć zmiany w ordynacji samorządowej. PiS zapowiada,
że do poniedziałku ze zmianami się uwinie, nie wyklucza nawet pracy w
weekend.
Wiadomo już, że w tych
pracach nie będą brali udziału przedstawiciele Państwowej Komisji
Wyborczej. To osobista decyzja szefa PKW Wojciecha Hermelińskiego. Ani
on, ani żaden z jego dyrektorów na posiedzeniach Komisji Nadzwyczajnej
się nie pojawi. Chodzi o to, że posłowie PiS, w tym przewodnicząca tej
komisji, Anna Milczanowska zarzucają PKW fałszowanie wyborów z 2014 roku.
- To jest chamstwo i skandal po prostu - mówił pytany o sprawę senator Marek
Borowski, gość "Wywiadu politycznego". - Zarzut fałszowania wyborów to
najgorszy zarzut, jaki można w demokracji wysunąć. PiS go powtarza od listopada 2014
roku, przez jakiś czas było cicho, a w tej chwili ten zarzut z całą
bezczelnością jest wysuwany i to bez żadnej reakcji - podkreślił
polityk.
Lepszy start w wyborach
Borowski
dodał, że jeśli chodzi o zmiany w Kodeksie Wyborczym to powstają
zasadnicze pytania: po co obóz rządowy zmienia ordynację wyborczą? Po co
zmienia komisję, która organizuje wybory? Po co zmienia sąd, który
orzeka o zgodności? Po co zmienia co tylko się da? - Opozycja nie jest w
stanie sfałszować wyborów, więc jeżeli rządzący zmieniają ordynacje, to nie na gorszą dla siebie, tylko lepszą. Cały cel tego jest taki, żeby sobie poprawić sytuację startową - podkreślił Borowski.
Pytanie,
czy te zmiany rzeczywiście poprawią sytuację startową PiS. Prowadząca
rozmowę Karolina Lewicka przypominała słowa dra Jarosława Flisa,
politologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który pisał niedawno, że "kto
ordynacją wojuje, ten często od ordynacji ginie".
- Pod warunkiem, że wszystko prowadzone jest uczciwie - komentował Borowski
- Pan zakłada, że będzie nieuczciwie? - pytała Lewicka.
-
Nie. Ja się boję rzeczy następujących: Szesnastu komisarzy wojewódzkich
będzie przyjmować zgłoszenia list wyborczych. Do tej pory było ich 51.
Więc, po pierwsze, będzie większy tłok zgłoszeń. A zgłaszających
komitetów są tysiące (w 2014 roku było ich 12 tys. - przyp. red.), do
tego przychodzą z dokumentami często w ostatnim momencie. Będzie bardzo
łatwo odmówić rejestracji takiego komitetu. Bo "za późno", "podpis
nieczytelny", bo "to" czy "tamto", stwierdzą, że czegoś brakuje, coś
jest niewyraźnie. Może dojść do próby nie zarejestrowania komitetu.
Takie ryzyko istnieje - mówił Borowski.
Dodał,
że nie podejrzewa, iż PiS dokona jakiegoś prymitywnego fałszerstwa. -
Że np. ktoś dostanie milion głosów naprawdę, a zapiszą mu tylko 500
tysięcy. Natomiast manipulowanie okręgami wyborczymi - jak najbardziej.
Nie tylko manipulowanie w sensie, że rozszerzanie czy zwężanie w
zależności, jak tam PIS będzie pasowało, ale także jeszcze jeden sposób -
mówił senator. - Proszę pamiętać, że to są wybory proporcjonalne. Jeśli
w sejmiku wybiera się 7 radnych, to jest szansa dla kilku ugrupowań. Jak się wybiera trzech, to praktycznie tylko dla dwóch - dodał.
-
Te wybory to wielkie wyzwanie dla opozycji. PiS może się na nich
przejechać, ale warunek jest jeden: opozycja musi się porozumieć -
puentował Borowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. Miała być "totalna
Miała być "totalna propozycja", a jest "totalna histeria".
Rosati straszy młodzież w Lublinie: "Ziobro i Błaszczak wejdą im do
sypialni"
"Jeśli młodzi mówią, że polityka ich nie interesuje, to niestety przyjdzie moment, że polityka się nimi zainteresuje".Przedstawiciele Platformy nie zaprzestają jeździć po Polsce
i straszyć Polaków rządami Prawa i Sprawiedliwości. Tym razem atmosferę
strachu próbował budować eurodeputowany Dariusz Rosati na Klubie
Obywatelskim PO w Lublinie.
Pełna sala na
#KlubObywatelski w#Lublin@SlawomirNitras@trzaskowski_@DariuszRosatiMaryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. Cimoszewicz w TVN24: Wszedł
Cimoszewicz w TVN24: Wszedł cham w zabłoconych gumofilcach do salonu
chodzi tylko o krytykę ze strony Komisji Europejskiej (KE podjęła
decyzję o uruchomieniu art. 7 wobec Polski - przyp. red.) – mówił w
rozmowie w TVN24 były premier Włodzimierz Cimoszewicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
127. Ale ich boli! Borowski murem
Ale ich boli! Borowski murem za Waltzem: Jeśli sąd nakaże zwrot - co prawdopodobne- to kto zapłaci…
"Waltz wpłaci, a jednocześnie zaskarży tę decyzję do sądu. Bardzo prawidłowo" - napisał na Twitterze senator.
Zmartwienia senatora Borowskiego. Czcigodny marszałek nie ma większych problemów niż los…
Warszawskie kamienice zatrzęsły się w posadach… Dobrze, że
tweet drugoplanowego senatora możemy dziś zamieścić już tylko na półce
„Didaskalia”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
128. Histeria Borowskiego: Ustawa
Histeria Borowskiego: Ustawa o IPN knebluje i ma efekt mrożący dla badań. Pcha nas w jakieś niemożliwe konflikty zewnętrzne!
To niestety jest już przeszłość ta „izba refleksji”. Ostatnie 2 lata pokazały, że niestety pod światłym przewodnictwem PiS-u Senat zamienia się w wyłącznie maszynkę do głosowania. To jest bardzo przykre, dlatego że wszyscy senatorowie, którzy są dłużej niż jedną kadencję (…) byli pytani po co ten Senat jest. (…) Zaczęliśmy kształtować pewne oblicze Senatu polegające na tym, że Senat stawał się obrońcą praw człowieka i dobrego prawa, choćby poprzez ścisłą współprace z RPO. Senat inicjował zmiany. (…) Senat zaczął się zajmować wyrokami TK. (…) Zaczęliśmy współpracę z NIK. (…) Można było odpowiedzieć, po co jest Senat. W tej kadencji wszystko zostało kompletnie rozwalonegrzmiał w programie „Onet Rano” Marek Borowski, senator niezrzeszony.
RPO to wróg publiczny nr 1, gdzieżby tam korzystać z jego doświadczeń - za każdym razem jest okazja, żeby go kopnąć. O TK nie wspomnę, bo to jest paratrybunał. Pracuje w jakimś ślimaczym tempie! (…) z NIK-iem nikt z PiS-u nie chce współpracować. A do tego doszedł jeszcze tryb uchwalania ustaw
– atakował rozmówca Jarosława Kuźniara.
Zapytany o głosowanie ws. nowelizacji ustawy o IPN, powiedział:
Nie zgłosiłem wniosku o odrzucenie, ale pomyślałem, że może jednak da się coś poprawić i zgłosiłem wniosek prosty, by ten mętny art. 55a o tym, że kto przypisuje sprawstwo albo większe sprawstwo, mniejsze sprawstwo i, kto pomniejsza, powiększa, żeby tam wpisać, że chodzi o „polskie obozy śmierci”, bo to główna sprawa, która uruchomiła ten proces w Polsce. (…) Do tego już nie trzeba robić wyłączeń.
Zdaniem Borowskiego:
Ta ustawa knebluje i ma efekt mrożący dla badań, nie tylko dla badań, wypowiedzi dziennikarskich i nauczycieli w szkołach. (…) Ta ustawa pcha nas w jakieś niemożliwe konflikty zewnętrzne!
Polityk wydawał się być przejęty losem zagranicznych dziennikarzy, którzy zastosują określenia „polskie obozy śmierci”.
Z tego wynika, że jak ktoś użyje tego określenia nawet w sensie geograficznym, to może się liczyć z tym, że będzie ciągany
– mówił Borowski.
Nie obyło się również bez krytyki MSZ.
Pan minister Czaputowicz chyba zagubił się już zupełnie. W tej sprawie MSZ sprawiało wrażenie, że to nie jego problem, tylko że to ustawa MS i niech on działa. Ale jakże to nie jego problem? (..) Pan Dziedziczak opowiadał różne rzeczy, jak to źle się na świecie dzieje, jak to Polskę obrażają, ale nic konkretnego nie wniósł
– powiedział senator.
Borowski równie krytycznie wypowiadał się o walce z promocją banderyzmu.
Do ustawy, która była ustawą rządową, dopisano - jeszcze w komisji – pomysły Kukiz’15 dot. banderyzmu ukraińskiego. To też jest pomysł z piekła rodem. (…) Dopisano jeszcze tych Ukraińców, tzn. będziemy ścigać np. prezesa IPN-u ukraińskiego, który nie chce specjalnie uznać tej rzezi wołyńskiej, to prawda, ale to pewnie go skażemy na jakieś 2 latka i pewnie jakiś list gończy wystosujemy
– drwił polityk.
Powiem jak wiecznie żywy Młynarski: „Co by tu jeszcze spieprzyć, panowie. Co by tu jeszcze…”
– zakończył swoją tyradę gość programu „Onet Rano”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
129. resortowy syn z Wojskowej Informacji Czerwonej Armii
Oburzające słowa Cimoszewicza: Polacy brali udział w Holokauście, trzeba o tym mówić otwarcie
Jedwabne nie było jedyne. Antysemityzm był i
pozostaje w naszym kraju endemiczny - przekonuje Włodzimierz Cimoszewicz
w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem w "Rzeczpospolitej"
https://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/72827
Dane osoby z katalogu funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa
Imiona: Marian
Nazwisko: Cimoszewicz
Miejsce urodzenia: ULJANOWSK (ZSRS)
Data urodzenia: 07-01-1917
Imię ojca: Wincenty
Imię matki: Anastazja
Dodatkowe informacje:
W okresie 09.19.1940-09.1943 żołnierz Armii Czerwonej (sierżant – pomocnik dowódcy plutonu). Z dniem 14.06.1941 ukończył Szkołę Podoficerów Radiotechnicznych w Rostowie w ZSRS. W 1943 kurs oficerów oświatowych. W okresie 09.1943-07.1945 służba w WP. W okresie 10.1944-11.1944 kurs dla zastępców dowódców batalionów; 1.09.1953-31.03.1954 kurs doskonalenia oficerów w Ośrodku Szkolenia Informacji w Wesołej; 27.09.1960-01.09.1961 wyższy kurs doskonalenia oficerów WSW przy Wojskowej Akademii Politycznej.
Tarczyński o ojcu Cimoszewicza: "Komunistyczny bydlak, który znęcał się nad Żołnierzami Wyklętymi"
"Cały czas powtarzam i jestem z tego dumny, że jestem wnukiem
Żołnierza Wyklętego. Trzecim pokoleniem tych, którzy walczyli z Niemcami
i Sowietami".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
130. resorciaki w akcji
Żałosne! Cimoszewiczowie będą pozywać za reakcje na słowa o rzekomym udziale Polaków w Holokauście. Jakiej reakcji się spodziewali?
https://wpolityce.pl/polityka/380869-zalosne-cimoszewiczowie-beda-pozywa...
A to dobre! Włodzimierz Cimoszewicz i jego syn - podlaski poseł PO Tomasz zapowiedzieli, że będą skarżyć do sądu TVP i polityków PiS. O co chodzi? Cimoszewiczów poruszyły reakcję na wynurzenia byłego premiera o udziale Polaków w Holokauście.
Przebieg jednego dnia tego tygodnia w wykonaniu państwa PiS. 1.) Zmasowana akcja TVP wycelowana we mnie, seniora i naszych bliskich. (Będą pozwy) 2.) To samo w wykonaniu posłów PiS. 3.) CBA wszczyna postępowanie kontrolne wobec mnie za ostatnie dwa lata. Przypadek? Nie sądzę
—napisał na Twitterze Tomasz Cimoszewicz.
Przypomnijmy, że Włodzimierz Cimoszewicz w rozmowie z „Rzeczpospolitą” stwierdził wbrew faktom, że Polacy brali udział w Holokauście.
Oczywiście, że brali. Mówić trzeba o tym otwarcie i uczciwie. Dzisiejsze pokolenie nie jest za to odpowiedzialne. Jeśli jednak milczy lub kłamie, to stwarza swoją własną odpowiedzialność i podważa swoją wartość moralną
—mówił w rozmowie z „Rz” Cimoszewicz.
Antysemityzm był i pozostaje w naszym kraju endemiczny. Różnice dotyczą tylko jego natężenia i jawności w różnych okresach. Wojenna demoralizacja, prymitywizm i chciwość, antysemityzm, wszystko to składało się na wiele tysięcy indywidualnych, a czasem zbiorowych zbrodni. Jedwabne nie było jedyne. Na Podlasiu mordowano i grabiono w wielu miejscach. Szmalcowników ograbiających Żydów i osoby im pomagające były dziesiątki tysięcy. Szacuje się, że donosy do gestapo składało co najmniej 60 tysięcy ludzi. Większość Żydów, którzy unikali getta lub z niego uciekli, została zamordowana przez cywilnych Polaków i Ukraińców
—mówił były premier, snując ułożoną przed laty antypolską propagandę.
To naprawdę żałosne, że Cimoszewicze chcą pozywać za reakcje na tak kłamliwe słowa o Polakach. Jakiej reakcji spodziewał się Włodzimierz Cimoszewicz na swoje słowa?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
131. (Brak tytułu)
---------------
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
132. Śmiać się czy płakać?
Śmiać się czy płakać? Osobliwe tłumaczenie Borowskiego: Ustawa degradacyjna? PiS ją forsuje w o
"Problem polega na tym, że Macierewicz cały czas jest niebezpieczny" - straszył Borowski.
Komisja obrony narodowej za przyjęciem ustawy degradacyjnej!
Nie obyło się bez ostrej wymiany zdań. Macierewicz: Dawno nie słyszałem
tylu kłamstw. WIDEO
"Projekt ustawy degradacyjnej określa w sposób jednoznaczny,
kto był bohaterem, a kto zdrajcą" - powiedział Michał Jach,
przewodniczący komisji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
133. Tomasz Cimoszewicz nie chce
Tomasz Cimoszewicz nie chce już być w gabinecie cieni PO. "Nie widzę możliwości współpracy z religijnym fundamentalistą"
Cimoszewicz nie zgadza się z polityką personalną lidera PO, Grzegorza
Schetyny. Dlatego w proteście przeciw wystawieniu Kazimierza Michała
Ujazdowskiego w wyborach samorządowych syn byłego premiera odszedł z
gabinetu cieni Platformy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. Nowa danina PiS. Borowski:
Nowa danina PiS. Borowski: czekają matki na 500+, na to też premier wprowadzi podatek?
- Od kiedy PiS sprawuje władze, mimo obietnic, że nie będzie
nowych, to stale jesteśmy świadkami wprowadzania kolejnych drobnych
danin - mówi Marek Borowski, senator i były minister finansów w
programie Money. To się liczy".
Borowski ostro o prezesie PiS. "Kaczyński nie przyjdzie, bo ma naturę dość tchórzliwą"
Gra polityczna między pałacem prezydenckim a rządem trwa. - Pan
prezydent zwietrzył okazję, ale trochę został osłabiony filmem, który
pokazała mu jedna z matek niepełnosprawnego dziecka. Chciał zbić punkty.
Rząd nie może do tego dopuścić, więc Morawiecki wychodzi z koncepcją
nowej daniny - stwierdza senator Marek Borowski w programie "Money. to
się liczy".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
135. Rozpaczliwy donos do
Rozpaczliwy
donos do Brukseli. Dyżurne autorytety w "Wyborczej": UE jest ostatnią
instancją, która może obronić polską praworządność
3 lipca w Polsce wejdzie w życie ustawa o Sądzie Najwyższym,
która ostatecznie zniesie w Polsce zasadę trójpodziału władzy i istotę
demokratycznego państwa prawa. Zasadę, która stanowi tożsamość Unii
Europejskiej jako instytucji oraz idei zjednoczonych państw
piszą we wspólnym apelu byli prezydenci, premierzy, szefowie MSZ
i przedstawiciele opozycji z czasów PRL. Apel ukazał się oczywiście
na łamach „Gazety Wyborczej”. Mechanizmy obrony państwa prawa w Polsce
okazały się zbyt słabe– czytamy. Takie
„znakomitości” jak m.in. Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski
i Bronisław Komorowski podpisali się m.in. pod takimi słowami: Będąc
obywatelami Polski, czujemy się również obywatelami Europy, dlatego
świadomi znaczenia wolnej, demokratycznej i praworządnej Polski w Unii
Europejskiej apelujemy do Komisji Europejskiej oraz do Rady Unii
Europejskiej o pozostanie wiernymi podstawowym wartościom zapisanym
w artykule 2 Traktatu o Unii Europejskiej– piszą politycy. Nie
tracimy nadziei, że władze RP i większość parlamentarna wykażą gotowość
do uczciwego dialogu z instytucjami UE i zmienią swoją, naruszającą
nasze wspólne europejskie wartości, politykę– czytamy.
Oto pełna lista osób, które podpisały się pod apelem:
–
Lech Wałęsa – Aleksander Kwaśniewski – Bronisław Komorowski –
Włodzimierz Cimoszewicz – Leszek Miller – Marek Belka – Kazimierz
Marcinkiewicz – Andrzej Olechowski – Dariusz Rosati – Adam D. Rotfeld –
Radosław Sikorski – Władysław Frasyniuk – Bogdan Lis – Zbigniew Bujak
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
136. w „Kropce nad i” w TVN24
w „Kropce nad i” w TVN24 Włodzimierz Cimoszewicz. Były premier
zaapelował do I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, żeby „nie
szła teraz na żaden urlop, bo to nie jest czas urlopów”.
—mówił Cimoszewicz.
—zaznaczył.
—apelował.
—instruował Cimoszewicz.
To zabawne,
że te same osoby, które mówią o niezawisłości sędziów, próbują ich
instruować jak mają postępować. To o taką niezawisłość walczy
totalna opozycja?
kk/TVN24
https://www.tvn24.pl/cimoszewicz-apelowalbym-do-gersdorf-zeby-nie-szla-t...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
137. "Towarzysze PO liftingu". W
"Towarzysze
PO liftingu". W nowym numerze tygodnika "Sieci": W klapie mają znaczek
PO, a w PRL długie lata nosili legitymację PZPR
— piszą Marek Pyza i Marcin Wikło w artykule „Towarzysze PO liftingu”.
Odnoszą
się bowiem w nim do akcji opozycji, która próbuje wmówić Polakom,
że istnieje znak równości pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a PZPR.
Tymczasem PO […] (poza SLD) jest bodaj najbardziej obciążona
komunistyczną przeszłością swoich działaczy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
138. I śmieszno, i straszno.
I śmieszno, i straszno. Cimoszewicz mobilizuje "totalsów" przed eurowyborami: Czy Europa atakowana przez nacjonalizm…
zwycięstwo, choć spece w „Wyborczej” i TVN musieli się mocno napocić,
aby przekonać do tego swoich czytelników i widzów. Dziś, totalna
opozycja zwiera szyki i przygotowuje się do eurowyborów. Do zjednoczenia
wszystkich „obrońców demokracji” przeciwko „odradzającemu się
nacjonalizmowi” wzywa w „Gazecie Wyborczej” Włodzimierz Cimoszewicz.
—rozpoczyna pompatycznie b. premier.
—podkreśla Cimoszewicz.
Były
premier stawia sprawę jasno: kto nie zamierza się zjednoczyć w jednym
wielkim opozycyjnym bloku, ten bierze na siebie odpowiedzialność za ew.
zwycięstwo PiS i „demontaż prawa i demokracji w Polsce”.
—grozi Cimoszewicz.
—tłumaczy.
Co ciekawe, Cimoszewicz nie ukrywa, że obecna opozycja naraziła się obywatelom przez co straciła ich zaufanie.
—kończy b. premier.
Co do zaproponowania
Polakom ma Cimoszewicz? Jaką ma wizję Unii Europejskiej? Jak chce
zaradzić targającym ją kryzysom? Tego od b. premiera się nie dowiemy.
Jego program to „walka z nacjonalizmem”. Z pewnością powstrzyma to coraz
większy eurosceptycyzm… Straszenie przez Cimoszewicza marginalizacją
i osamotnieniem Polski w UE, pokazuje że opozycja w majowych wyborach
będzie ten wątek wykorzystywać, aby grać na emocjach
proeuropejskich Polaków.
kk/”Wyborcza”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
139. To ich demokracja? Marek
To
ich demokracja? Marek Borowski mówi, że cała opozycja ma się dać
"zjeść" Schetynie: Na pierwszym miejscu powinien być kandydat PO
z nimi dziennikarzy naciska na wszystkich polityków opozycji, aby
zatracili tożsamość i dali się „zjeść” Grzegorzowi Schetynie, razem
tworząc formację, którą łączy jedynie niechęć do PiS. W podobnym tonie
wypowiedział się w programie „Onet Opinie” były marszałek Sejmu
Marek Borowski.
Trzeba przyznać, że Borowski w jednoznaczny sposób dał znać, że cała
opozycja powinna się podporządkować Grzegorzowi Schetynie. Jego zdaniem
na liście Zjednoczonej Opozycji pierwsze miejsce powinien zawsze mieć
kandydat PO.
—
stwierdził Borowski. I uważa, że tak samo powinno być w przypadku
Senatu - opozycja powinna wystawić jednego kandydata przeciwko PiS.
— mówił.
Można
zapytać, gdzie w tym wszystkim szacunek dla demokracji. Czy naprawdę
Marek Borowski chciałby, aby opozycja „od Sasa do Lasa” zjednoczyła się
w jednej formacji jedynie z hasłem anty-PiS, bez żadnego pozytywnego
programu dla Polaków?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
140. Postkomuniści liderami
Postkomuniści liderami Koalicji Obywatelskiej w eurowyborach? "WP": Miller, Cimoszewicz i Belka są kuszeni przez Platformę
Belka, Włodzimierz Cimoszewicz i Leszek Miller są kuszeni przez
Platformę Obywatelską do startu z list KO w eurowyborach.
Dziennikarze WP mieli usłyszeć z kilku źródeł w PO,
że Włodzimierz Cimoszewicz ma być liderem listy KO do Parlamentu
Europejskiego na Podlasiu. Z kolei sam Donald Tusk miał odwiedzić
niedawno w domu Leszka Millera. To po tej wizycie były premier mówił,
że Tusk powinien być patronem szerokiej listy opozycji w wyborach
do Parlamentu Europejskiego.
— mieli powiedzieć WP politycy opozycji.
Jak
widać, najwyraźniej część opozycji zamierza się porozumieć jedynie pod
hasłem anty-PiSu. Byli liderzy postkomunistycznego SLD mogą pełnić rolę
„lokomotyw” Koalicji Obywatelskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
141. Cimoszewicz i była ambasador
Cimoszewicz i była ambasador z PO będą krytykowali Polskę za relację z Rosją! W tle fundacja finansowana przez Sorosa
odbędzie się dopiero za kilka dni, ale na stronie fundacji finansowanej
m.in. przez Georga Sorosa już możemy się „dowiedzieć”, że Polska nie
ma pomysłu na relacje z Rosją! Ciężko się dziwić, skoro w debacie wziąć
mają udział Włodzimierz Cimoszewicz, b. Premier i szef MSZ oraz
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz - była ambasador RP w Moskwie.
– czytamy w zapowiedzi debaty na stronie Fundacji Batorego.
– informują organizatorzy debaty.Debata z gotową tezą to rzeczywiście osobliwa forma „dialogu”
w wykonaniu Fundacji Batorego. Obiektywizmu raczej też nie możemy się
spodziewać. Wściekłe i radykalne wypowiedzi Włodzimierza Cimoszewicza
o rządzie Zjednoczonej Prawicy zamykają furtkę do rzetelnej debaty.
Cimoszewicz zawsze „na kolanach” podchodził do naszych relacji z Rosją.
Z kolei pani Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz to ulubienica Platformy
Obywatelskiej w kontekście polityki wschodniej. Od 2012 roku była
wiceministrem spraw zagranicznych. Zaś od listopada 2014 do 31 lipca
2016 pełniła funkcje ambasadora RP w Moskwie. Wielokrotnie atakowała
rząd PiS za politykę zagraniczną. WB
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
142. Dramaty Cimoszewicza. Były
Dramaty
Cimoszewicza. Były członek PZPR nie może przeboleć rządów PiS: "Zero
sensu i skuteczności. Seryjne błędy i nabijanie sobie guzów"
i skuteczności. Seryjne błędy i nabijanie sobie guzów. Jedyna zaleta
tego roku może się okazać to, że będzie ostatnim rokiem władzy pana
Kaczyńskiego i jego partyjnej „rodziny”żali się w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Włodzimierz Cimoszewicz, b. członek PZPR.
Co jeszcze
nie podoba się Cimoszewiczowi? Co jego zdaniem rząd zrobił źle
w poprzednim roku? Jak się okazuje: WSZYSTKO. Cóż, trudno od b. członka
PZPR wymagać innego narracji.
—mówi w rozmowie z „Rz”.
Co ciekawe, Cimoszewicz narzeka na rzekomą propagandę w telewizji publicznej.
—stwierdza. Czy Cimoszewiczowi owa propaganda nie przeszkadzała, kiedy w 1968r. był członkiem Związku Młodzieży Socjalistycznej?
Równie krytycznie rozmówca „Rz” wypowiada się o sytuacji Polski na arenie międzynarodowej.
—straszy.
Dziwi tylko, że media wciąż proszą o komentarz skompromitowanych politycznych emerytów. Czemu ma to służyć?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
143. Rosati kabluje na Polskę, a o
Rosati kabluje na Polskę, a o Niemcach nie wspomina. Dlaczego milczał, kiedy odstrzelili ponad 800 tysięcy dzików?
Europarlamentarzysta Platformy Obywatelskiej Dariusz
Rosati wysłał do Komisji Europejskiej zapytanie ws. odstrzału dzików w
Polsce. Polityk chce, aby Bruksela znów wtrąciła się w wewnętrzne sprawy
naszego kraju. Nie alarmował jednak, kiedy Niemcy zabijali swoje dziki.
W Polsce celebryci i pseudoekolodzy podnieśli lament na wieść o
planowanym odstrzale dzików. Do lewackiego chóru przyłączył się
europoseł PO. Rosati wyszedł jednak poza rodzime podwórko i postanowił
donieść na Polskę do Brukseli.
Jednak, gdy podobny proceder miał miejsce w Niemczech, europoseł
milczał. W sezonie 2017/2018 niemieccy myśliwi odstrzelili 836 865
dzików. Było to o 42 proc. więcej niż w poprzednim okresie łowieckim.
Odstrzał u naszych zachodnich sąsiadów był środkiem zabezpieczającym
przed afrykańskim pomorem świń (ASF).
Zatem jest to ten sam powód, dla którego w Polsce mówi się o
konieczności odstrzału dzików. Rozprzestrzeniający się na terenie
naszego kraju ASF jest realnym zagrożeniem. Minister rolnictwa Jan
Krzysztof Ardanowski zwrócił się do szefa resortu środowiska z wnioskiem
o ograniczenie populacji dzików. Mówi się o liczbie do 210 tys.
osobników, czyli niemal cztery razy mniejszej niż w Niemczech.
W swoim piśmie Dariusz Rosati twardo trzyma się swojego stanowiska. „Jest to działanie bez podstaw merytorycznych i wbrew wytycznym Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA)” – czytamy w zapytaniu do KE.
W liście do brukselskich biurokratów europarlamentarzysta zapytał,
czy KE „zamierza wyciągnąć konsekwencje wobec decyzji zagrażających
trwałości gatunku i ich wpływom na ekologię” oraz czy zamierza
powstrzymać działania polskiego rządu. Ostatnie, trzecie pytanie
Rosatiego dotyczyło „wdrożenia najwyższych standardów bioasekuracji,
które mogą zabezpieczyć branżę trzody chlewnej przed ASF”.
– Myśliwi przyczynili się w znacznym stopniu do prewencji przed afrykańskim pomorem świń – mówił o odstrzale w Niemczech wiceprezes Niemieckiego Związku Łowieckiego (DJV) Wolfgang Bethe.
Niemcy w sezonie 2017/2018 odstrzelili rekordową liczbę osobników. Na
swojej stronie internetowej DJV zaznaczył, że im mniej dzików mieszka
na danej powierzchni, tym wolniej rozprzestrzenia się wirus ASF.
Jednocześnie Związek zaznaczył, że do znacznie szybszego
rozprzestrzeniania się wirusa mogą przyczynić się ludzie, poprzez np.
transport artykułów żywnościowych, zawierających zarazki, zjadane
następnie przez dziki. DJV zaapelował więc o implementację specjalnych
środków bezpieczeństwa na dworcach, parkingach i przejściach
granicznych. Chodzi m.in. o zamykane pojemniki na śmieci, płoty, które
uniemożliwią dzikom migracje oraz kampanie informacyjne skierowane do
turystów i kierowców.
Warto przypomnieć, że nie jest to jedyny przypadek, kiedy polskie
pseudoelity patrzyły wybiórczo. Analogicznie było w sprawie Puszczy
Białowieskiej, którą po apelach lewicy zajęła się Unia Europejska.
Natomiast uwadze Brukseli umknęła masowa wycinka w bawarskich lasach. W
obu przypadkach powodem wycinki była gradacja kornika drukarza.
Źródła: wp.pl/wPolityce.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
144. Schetyna: Polska musi wrócić
Schetyna: Polska musi wrócić do głównego miejsca przy europejskim stole
reprezentacja Polski w Unii Europejskiej" -
powiedział lider PO Grzegorz Schetyna podczas podpisania z byłymi
premierami i ministrami wspólnej deklaracji w sprawie wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Waszczykowski: Rozumiem, że gdyby żył Jaruzelski, to również jego by pokazywano w ramach Koalicji Europejskiej
socjotechnicznej, która została wymyślona kilka miesięcy temu pod hasłem
„Polexit”. To próba wmawiania Polakom, że mamy do czynienia
z antyeuropejskim rządem, w związku z tym trzeba tworzyć wszelkie
zapory, które by to zatrzymały. Już kiedyś Unia Wolności próbowała zawiązać sojusz
z politykami postkomunistycznymi. Tutaj Schetyna znowu wchodzi
w te koleiny. Następuje ściąganie Millera, Cimoszewicza i kogo jeszcze?
Rosatiego? Rozumiem, że gdyby żył Jaruzelski, to również jego
by pokazywano w ramach Koalicji Europejskiej jako europejskiego
i antypisowskiego polityka— mówił.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
145. Aż 22 senatorów nie poparło
Aż
22 senatorów nie poparło uchwały upamiętniającej Jana Olszewskiego! To
głównie politycy PO. Kownacki: "Zapamiętam wasze nazwiska"
Wspomniani senatorowie to Marek Borowski oraz 21 polityków Platformy Obywatelskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
146. Znów będą pluć na Polskę?
Znów będą pluć na Polskę? Hübner organizuje sympozjum za pieniądze EPL! Wśród zaproszonych: Budka, Matczak, Bodnar i Łętowska
wkrótce nad stanem polskiej praworządności brakuje tylko prof. Gersdorf
i Rzeplińskiego, bo oprócz krytyków obecnych reform nie zaproszono
nikogo. Mowa o „seminarium”, które organizuje w Warszawie Danuta Hübner -
brukselska krytyk polskich władz. Kto płaci za imprezę w Pałacu
Sobańskich w Warszawie? Oczywiście Europejska Partia Ludowa!
Seminarium pt. „Rządy i siła prawa: fundament Unii
Europejskiej będzie okazją do narzekań, donosów i załamywania rąk.
Wystarczy przeczytać zaproszenie na tę finansowaną przez EPL imprezę.
– stwierdzają
organizatorzy, którzy nie zauważają, że kolejne pytania prejudycjalne,
blokowanie przewodĻów sadowych i kontestowanie kandydatów na stanowiska
sędziowskie to robota „tzw. „kasty” sędziowska, która tymi działaniami
chce właśnie wywołać w Polsce „anarchię prawną”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Danuta Hubner, prawdziwy skarb postkomuny, zagłosowała za rezolucją z pobudek patriotycznych
– zachęca Danuta Hübner.Kto znalazł się więc na liście „znamienitych panelistów”? Samo znajomi!
Po wystąpieniu organizatorki, w panelu dyskusyjnym wezmą udział Adam
Bodnar - Rzecznik Praw Obywatelskich, Borys Budka z PO, dr Matczak oraz
prof Łętowska. Tylko w przypadku tej ostatniej możemy mówić choćby
o śladowych ilościach obiektywizmu. Reszta panelistów to zajadli krytycy
reformy wymiaru sprawiedliwości, którzy od lat zblatowani
są z „kasta sędziowską”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
147. Haniebne kłamstwa!
Haniebne kłamstwa! Cimoszewicz i Gross w "Newsweeku": Antysemityzm jest częścią przesłania światopoglądowego PiS
przekonuje Jan Tomasz Gross w „Newsweeku”. W tych bredniach wtóruje
mu Włodzimierz Cimoszewicz, który przekonuje, że większość polityków
PiS to antysemici.
— przekonuje Jan Tomasz Gross w „Newsweeku” w artykule zatytułowanym „Ślepnąc od historii”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dokładne
słowa Grossa z paryskiej konferencji! Precyzyjny zapis nie zmienia
faktu, że to co powiedział socjolog było skandaliczne
W podobnym tonie wypowiada się Włodzimierz Cimoszewicz.
— twierdzi premier za rządów SLD.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zasmucające. Prezes PAN broni konferencji z udziałem Grossa i kaja się z powodu sprzeciwu Polaków: „Wyrażam ubolewanie”
NASZ WYWIAD. Prof. Nowak: „Nowa Szkoła Holokaustu” jest motywowana nienawiścią do polskiej wspólnoty narodowej
Z kolei były minister spraw zagranicznych prof. Adam Daniel Rotfeld obawia się haseł antysemickich w kampanii wyborczej.
Słowa Grossa i Cimoszewicza są haniebne i kłamliwe. Nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
148. Rosati: "Sercem Europy" jest
Rosati: "Sercem Europy" jest Pawłowicz, która pluje na flagę UE, korupcja w KNF czy afera Srebrnej?
pod rządami PiS stała się "ogonem Europy" - ocenili w poniedziałek
politycy PO. Zapowiedzieli, że dokonają audytu działalności posłów PiS w
PE, tak, aby Polacy mogli "na własne oczy" zobaczyć, że głos oddany na
PiS jest głosem straconym.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
149. Oburzające! Borowski w
Oburzające!
Borowski w wywiadzie dla "Wyborczej": "Sytuacja była już tak napięta i
denna, że stan wojenny dla mnie był oczywistością"
wywiadu „Gazecie Wyborczej”, w którym m.in. pochwalił rządy PO-PSL
za politykę ekonomiczną. Wypowiadając się o swojej przeszłości
stwierdził, iż dla niego było oczywiste, że należy wprowadzić w Polsce
stan wojenny.
— stwierdził Borowski.
Wspominając
wprowadzenie stanu wojennego, stwierdził, że jego zdaniem było
to konieczne. Borowski pełnił wówczas funkcję wicedyrektora departamentu
ekonomicznego w Ministerstwie Rynku Wewnętrznego.
— mówił.
Widać, że „Gazeta Wyborcza” wciąż promuje na swoich łamach postkomunistów.
as/”Gazeta Wyborcza”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
150. Kolejny... Borowski
Kolejny...
Borowski rozwścieczony po słowach prezesa PiS: To jest średniowiecze.
Skandaliczne słowa. Czysta droga do autorytaryzmu
Co takiego powiedział w Lublinie Kaczyński? Przypomnijmy.
—oświadczył w Lublinie Kaczyński.
Te słowa rozwścieczyły senatora Borowskiego.
—krytykował.
kk/TOK FM
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
151. Odlot! Rosati: Kaczyński chce
Odlot! Rosati: Kaczyński chce przekształcić Polskę w republikę bananową i zarządzać krajem tak jak kiedyś I sekretarz PZPR
KO Dariusz Rosati w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” straszył możliwościom
odebrania Polsce funduszy UE. Stwierdził też, że Jarosław Kaczyński dąży
do zmiany Polski w republikę bananową i rządów jako I sekretarz PZPR.
Rosati zapytany przez dziennikarza „GW” Witolda Gadomskiego
jakie możliwości nacisku na Polskę ws. praworządności
ma UE, odpowiedział:
Dariusz Rosati nawiązał do narracji totalnej opozycji, że rzekomo PiS dąży do Polexitu.
— stwierdził.
— dodał.
as/”Gazeta Wyborcza”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
152. Borowski: Żaden senator nie
Borowski: Żaden senator nie przejdzie do PiS. Myślę, że Gowin zacznie mrugać do opozycji
na marszałka Senatu zaczną się lada chwila. – Nie mam wątpliwości, że te
rozmowy już się zaczną. Jak nie dziś, to jutro – ocenia senator
Koalicji Obywatelskiej w programie "Gość Radia ZET". Przyznaje, że opozycja w Senacie nie jest składem jednolitym,
ale żaden senator nie przejdzie do PiS. – Byłaby to zupełna
kompromitacja tej osoby, nikt nie chciałby zaryzykować – uważa Borowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
153. Tak szanują demokrację?!
Tak szanują demokrację?! Poseł PO ujawnia prawdziwe intencje protestów: „Wybory w tych okręgach powinny być powtórzone”
nasze protesty nasze mają bardzo realne podstawy - mówił senator-elekt
Marek Borowski.
Według Borowskiego protesty Koalicji zostałyby złożone niezależnie od tego, czy PiS złożyłby swoje.
— argumentował senator-elekt.
Jak
dodał, pierwszy protest KO wynika z pomyłki w jednym z okręgów
dotyczącej loga umieszczonego na karcie do głosowania. Chodzi o okręg Jeleniej Góry (okręg nr 2), gdzie na karcie do głosowania przy nazwisku kandydata reprezentującego partię Polska Lewica znalazło się logo „Lewica”.
W ocenie
Borowskiego wprowadzało to w błąd wyborców, ponieważ mogło sugerować
związek kandydata z blokiem partii lewicowych startujących pod szyldem
SLD (SLD, Wiosna, Lewica Razem). W wyborach do Senatu trzy komitety
wyborcze: KO, SLD i PSL zawarły tzw. pakt senacki, na mocy którego
w zdecydowanej większości okręgów udało im się wystawić przeciwko PiS
jednego kandydata.
Jak dodał, Borowski w tym samych okręgu oraz w okręgu pabianickim (nr 26) na kartach do głosowania do Senatu, przy nazwisku kandydata KO było logo prawidłowe, takie jakie KO złożyła.
— powiedział Borowski.
Dodał,
że KO kwestionuje głosowanie tylko w dwóch przypadkach, ponieważ tylko
właśnie w tych dwóch przypadkach „analiza tych głosów może zmienić
wynik, w pozostałych - nie”.
Kolejny wniosek KO dotyczy Łomży (okręg nr 59),
gdzie - według Koalicji - Prawo i Sprawiedliwość już po upływie
ustawowego terminu zgłosiło kandydaturę Marka Komorowskiego w miejsce
zmarłego Kornela Morawieckiego.
Podczas konferencji prasowej politycy KO zostali zapytani, czy chcą oni w tych okręgach unieważnienia wyborów.
— odpowiedział Witczak.
Jak
dodał w okręgu łomżyńskim „jeden z kandydatów nie powinien w ogóle
pojawić się na karcie do głosowania”, a w przypadku pabianickim
i jeleniogórskim „mamy do czynienia ze źle przygotowaną kartą
do głosowania przez organy wyborcze, bądź też błędnie napisaną
instrukcja na tych kartach do głosowania i nie zaliczeniem głosów, które
były na kandydatów KO oddane” - dodał poseł PO-KO.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
154. Euforia dla wszystkich.
Euforia dla wszystkich. Borowski z Rosatim i Cimoszewiczem, będą nadal bronić naszej demokracji…
czasach, ale żeby ktoś wydumał Borowskiego, Rosatiego, Cimoszewicza
z Belką i licznym ansamblem komunistycznego chowu w charakterze obrońców
demokracji gdziekolwiek, a w szczególności w Polsce?
A jednak… Jeden po drugim zgłaszają się, wymachując swymi niezwykle
czystymi rękami, jasnymi i najuczciwszymi życiorysami pod słońcem.
A to wandale życia politycznego w tym znienawidzonym przez prawie
wszystkich PiS-ie! Będą nam ludzi korumpować całymi wioskami
i miasteczkami, będą im kieszenie napychać ciężko zarobionymi przez
postkomunistyczne i zaprzyjaźnione z postkomunistami rządy, sądy
straszyć, kamienice odbierać… Tym, którzy otrzymali do nich święte prawo
w wyniku najbardziej prawych i sprawiedliwych wyroków! Nie, przenigdy!
My, Cimoszewicze, Borowscy, Belki, przy wsparciu Rosatich, ale także
miłych naszemu prawemu sercu Gawłowskich, Neumannów, w ścisłym
współdziałaniu ze Schetynami, Budkami i znaczącymi damami polskiej
polityki, jak Joanna Mucha, Klaudia Jachira, Katarzyna Lubnauer staniemy
tym obrzydliwym zamiarom w poprzek!
Nie
po to wcześniej wielu z nas utrwalało władzę prawdziwie ludową, często
kontynuując rodzinne tradycje, by teraz, z powodu kaprysu sprzedajnego
elektoratu, tracić z oczu ten kierunek przemian. Sądy muszą pozostać
w dyspozycji sprawdzonych przez lata i wychowanych w demokratycznych
tradycjach orzekających! Nie będą jacyś przypadkowi posłowie, zebrani
w jakieś komisje obalać decyzji wydanych przez władze Warszawy decyzji.
Przecież kuratorzy mogą sprzedawać, co chcą. Zgoda sądu wcale sądu nie
obciąża. Wręcz przeciwnie. O żadnych warszawskich przekrętach sąd nie
decydował, bo ich nie było. Najważniejszym dowodem na to są kolejne
orzeczenia WSA. To mieszkańcy domów nie chcieli się wynieść na czas, sąd
to doskonale rozumie.
Nie damy nawet dotknąć żadnego z sędziów,
którzy nauczyli się szacunku dla tego zawodu pod okiem doświadczonych
kolegów, walczących niegdyś o prawdziwą demokrację. Nie taką fasadową,
jak dziś. Niemieccy koledzy doskonale rozumieją polskich sędziów, prezes
Gersdorf czuje się tam, ja u siebie w domu. Nie jak na Wiejskiej.
I dość też oczerniania takich, jak Dariusz Rosati. Będąc w radzie
nadzorczej firmy oszustów, jakich świat nie widział, brał tylko kilka
dolarów za posiedzenia. Przecież to prawdziwy filantrop. Co się stało
ze skradzionymi milionami nie wie, nie wiedział i wiedzieć nie będzie.
Po to został profesorem ekonomii, żeby nie wiedzieć. I nie brać
za to więcej, niż te kilka dolarów. Dziś najważniejszym dla niego
zadaniem jest rozpędzić rządzących, bo on wie jak powinna wyglądać
prawdziwa demokracja, prawdziwa sprawiedliwość i prawdziwy patriotyzm.
I każdy dawny funkcjonariusz czerwonej hierarchii wie to lepiej
od przypadkowych facetów, wybranych przez przypadkowe miliony. Nie
złotych, tylko ludzi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
155. Borowski: "Obietnice premiera
Borowski: "Obietnice premiera Morawieckiego nazywam politycznym Amber Gold". Zapomniał o "obniżaniu podatków…
— powiedział w rozmowie z tygodnikiem „Newsweek” Marek Borowski, senator PO.
Borowski stwierdził, że zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego to „polityczne Amber Gold”.
— mówił.
Wypowiedź
Marka Borowskiego jest bardzo odważna, biorąc pod uwagę, że rząd PO-PSL
w czasie swoich rządów nie tylko nie realizował szeregu obietnic
wyborczych, ale jeszcze w niektórych aspektach działał wprost przeciwnie
- tak było w kwestii podwyższania podatków.
tkwl/Newsweek
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
156. Taki plan ma opozycja? Rosati
Taki plan ma opozycja? Rosati zrzuca na PiS odpowiedzialność za słowa... Putina. "Oto skutki PiSowskiego wstawania z kolan"
Rosji na Polskę. Najpierw europoseł PO Janusz Lewandowski oświadczył,
że polityka jest „uwięziona w obsesjach Kaczyńskiego”, teraz Dariusz
Rosati stwierdził, że wypowiedź Putina jest skutkiem „PiSowskiego
wstawania z kolan w polityce zagranicznej”.
— napisał na Twitterze Rosati.
A mogło być tak pięknie. Za rządów "Gazety Wyborczej" i PO-PSL Putin wiązał z Polską wielkie nadzieje
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
157. Grodzki: "Senat podejmie
Grodzki: "Senat podejmie stosowne działania jak najszybciej, w poniedziałek". Karczewski komentuje: "Jak się chce, to można"
Na pytanie, dlaczego posiedzenie Senatu nie może się odbyć jeszcze dziś, marszałek Grodzki odpowiedział: Trzeba
mieć choćby minimum szacunku dla procedur panujących w parlamencie.
My nie mamy jeszcze nad czym się zwoływać. (…) Nie mówię już o logistyce
dojazdu senatorów. Proszę pamiętać, że nie latają samoloty. Marszałek
Grodzki dodał, że posiedzenie odbędzie się „W pierwszym dniu roboczym”.
Mimo wszystko senatorowie PiS cieszą się, że przynajmniej udało się
posiedzenie Senatu przełożyć z wtorku na poniedziałek. Jak
się chce, to można. Presja ma sens. W poniedziałek posiedzenie
@PolskiSenat. W niedzielę też można. Następne posiedzenia
koniecznie zdalne. Nie mamy jeszcze dokumentów z Sejmu. One mam nadzieję
dotrą do nas najwcześniej dzisiaj wieczorem. Musimy je przeanalizować
i przekazać do pracy w komisji, choćby maksymalnie skróconym. (…) Trzeba
sobie zdawać sprawę, że ten dokument jest podzielony na kilka części.
(…) Rozumiemy, że wszyscy czekają na dobre rozwiązania dla Polaków.
Istotą rzeczy jest, aby one były jak najlepsze. Podjąłem decyzję,
że przyspieszymy prace w Senacie maksymalnie, jak to jest możliwe.
Jeżeli dziś wieczorem otrzymamy dokumenty, w poniedziałek rano odbędą
się posiedzenia komisji, po południu odbędzie się posiedzenie
plenarne Senatu
— mówił Grodzki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
158. Cieszy go szantażowanie
Cieszy go szantażowanie Polski? Rosati: Fundusze z UE są związane z praworządnością. To bardzo duża marchewka dla rządu
Poseł KO i były wieloletni działacz PZPR Dariusz Rosati
w rozmowie z portalem wiadomo.co wyraża zadowolenie, że KE ma silny
instrument do zmuszania Polski do uległości. Ma do tego służyć fundusz
odbudowy. Zgodnie z propozycją KE, wypłaty z niego mają być powiązane
z przestrzeganiem praworządności.
— powiedział Dariusz Rosati.
„To bardzo duża marchewka dla rządu i PiS”
— podkreślił poseł KO.
CZYTAJ TAKŻE:
Ogromne
środki dla Polski! Prezydent i premier ogłaszają sukces: „Nie byłoby
tego, gdyby kontynuować politykę poklepywania po plecach”
KE uwzględniła polskie stanowisko. Premier: „Nasze postulaty przebiły się do świadomości naszych partnerów w Europie Zachodniej”
Dariusz
Rosati próbował przekonywać, że ogromne środki dla Polski w ramach
funduszu odnowy, to nie sukces polskich władz. Uderzał
w prezydenta i premiera.
— mówił.
Czytając
wywiad z Dariuszem Rosatim można odnieść wrażenie, iż nie mamy
do czynienia z posłem na Sejm RP. Czyje w takim razie interesy
reprezentuje polityk KO?
tkwl/wiadomo.co
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
159. Maluje się na opozycjonistę w
Maluje się na opozycjonistę w PRL. ZOBACZ pełny biogram Dariusza Rosatiego na podstawie akt PZPR i SB. Mocna lektura!
Były członek PZPR z pokaźnymi aktami w IPN porównuje polską
policję do ZOMO, która pałowała studentów w 1968 roku! Dariusz Rosati
postanowił przejść samego siebie. ZOBACZ więc pełny biogram posła
KO na podstawie… akt komunistycznej partii i SB. To mocna lektura!
Rosati pisze o pałowaniu przez ZOMO?!
Dariusz Rosati,
poseł KO, członek PZPR w latach 1966-1990, skrytykować reakcję policji
na protesty działaczy LGBT. Internautów zszokowało, że postanowił
porównać te wydarzenia do pałowania studentów przez ZOMO w 1968 roku.
To odważna uwaga jak na polityka, który od 1966 należał do PZPR.
— napisał na Twitterze Dariusz Rosati.
W odpowiedzi historyk dr hab. Sławomir Cenckiewicz postanowił przypomnieć biogram posła KO na podstawie… akt PZPR i SB.
— skomentował historyk, publikując link do katalogu IPN.
https://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/12996?katalog=4
— cytował dr hab. Cenckiewicz jeden z dokumentów.
Biogram
- na podstawie dokumentów akt PZPR i SB - jest naprawdę obszerny. Czy
panu posłowi Rosatiemu nie wstyd bawić się teraz w „opozycjonistę”?
kpc/Twitter/katalog.bip.ipn.gov.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
160. Zwietrzył szansę! Który to
Zwietrzył szansę! Który to już raz? Borowski u Lisa: To przełom, który zdekomponuje władzę. Kruszy się ślepa wiara w wodza
że dzisiaj jest naprawdę ostatni czas, żeby parlamentarne ugrupowania
opozycyjne – trzy główne, bo pomijam Konfederację – powołały jakiś
parlamentarny komitet porozumiewawczy, w ramach którego będą się
systematycznie spotykać” - przekonywał w programie Tomasza Lisa senator
KO Marek Borowski. Redaktor naczelny Newsweeka był
zachwycony tą perspektywą.
Senator Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że rozpoczął się w Polsce
proces dekompozycji władzy. Świadczyć mają o tym m.in…. „opinie
szeptane” zasłyszane w Senacie.
— przekonywał Borowski.
— dodał.
Parlamentarny komitet porozumiewawczy na opozycji?
Borowski wskazywał, że to już ostatnie chwile na to, aby opozycja spróbowała się dogadać.
— stwierdził
Taką propozycją zachwycony był Tomasz Lis.
— odpowiedział.
— zaznaczył Borowski.
Senator KO przypomniał, że dzięki wspólnym kandydatom - opozycja zdobyła większość w Senacie.
— podkreślił.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
161. Co autor miał na myśli?
Co autor miał na myśli? Rosati: "Kaczyński spowodował wygraną Bidena, żeby odwrócić uwagę od protestów polskich kobiet"
Europoseł PO Dariusz Rosati próbował skomentować medialne doniesienia
o wygranej Joe Bidena w wyborach prezydenckich USA. Ale jak to bywa
wśród polityków polskiej opozycji, wszystko musi kręcić się wokół PiS
i Jarosława Kaczyńskiego. Jednak Rosati popełnił tak zadziwiającego
tweeta, że nic dziwnego, iż wielu internautów pomyślało,
że to tzw. fake.
Cóż takiego napisał?
— czytamy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
162. Chciał walczyć z
Chciał walczyć z komunistycznymi symbolami, ale skończył na konwencji Lewicy. Niezwykła przemiana Łukasza Michnika
10 postulatów, które dotyczyły m.in. budowy tanich mieszkań,
wprowadzenia równości małżeńskiej czy wyprowadzenia religii ze szkół.
Zamiast liderów prym na konwencji wiedli przedstawiciele młodzieżówek.
Czujni internauci ustalili, że jeden z nich jeszcze niedawno występował
u boku przedstawicieli Porozumienia Jarosława Gowina, będąc
przedstawicielem partyjnej młodzieżówki.
Informacje te potwierdził wicerzecznik Porozumienia, który przekazał, że Michnik współpracował z Porozumieniem zaledwie miesiąc.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
163. Skandal! Cimoszewicz atakuje
Skandal!
Cimoszewicz atakuje polskich żołnierzy: Powinni mieć oznaczenia. To
jest to, co się działo na Krymie, tylko inny kolor munduru
Włodzimierz Cimoszewicz,
były członek PZPR, były premier, obecnie europoseł wybrany z listy KO,
w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” uderza w funkcjonariuszy Straży
Granicznej i polskich żołnierzy w związku z ochroną przez nich
polsko-białoruskiej granicy. Jego zdaniem stawianie płotu na granicy
jest błędem.
CZYTAJ TAKŻE:
— Lempart
i koleżanki na granicy z Białorusią! W ramach wsparcia dla imigrantów
„Strajk Kobiet”… zjadł zupę. Aktywistki atakują rząd
— Upada narracja opozycji! Tak wyglądają głodujący ludzie? Imigranci mają jedzenie. Koczujący zostali sfotografowani z konserwami
— stwierdził Włodzimierz Cimoszewicz.
Europoseł
najwyraźniej nie rozumie, że płot nie jest budowany po to, by utrudnić
nielegalną migrację osób pochodzących na ogół z Azji, a nie po to,
by odgrodzić Polskę od Białorusinów. Poza tym wskazywał na… trudny los
dzikich zwierząt.
— powiedział.
Atak na polskich żołnierzy i funkcjonariuszy SG
Cimoszewicz
atakował też polskich żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej,
którzy zabezpieczają polską granicę. Porównał ich do… „zielonych
ludzików”, którzy pojawili się na Krymie!
— mówił.
Włodzimierz
Cimoszewicz w skandaliczny sposób atakuje ludzi, którzy pilnują
polsko-białoruskiej granicy. Jak widać, „Gazecie Wyborczej” nie
przeszkadza promowanie takiego przekazu.
tkwl/wyborcza.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
164. Marek Borowski przeprasza
Marek Borowski przeprasza Patryka Jakiego! Europoseł PiS komentuje: "Będziemy krok po kroku dla zasady odkręcać te kłamstwa"
Senator Marek Borowski opublikował
w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym przeprasza europosła
Patryka Jakiego za podanie dalej nieprawdziwego wpisu na Twitterze.
Patryk Jaki podkreślił, że jest „w drodze jeszcze duża sprawa przeciwko
Sokowi z Buraka i posłowi PO”.
CZYTAJ TAKŻE:
— „Farma trolli” i wielka fabryka trolli. Celne pytanie o postawę mediów wobec „Soku z Buraka”! „Chociaż poinformowały widzów?”
— TYLKO U NAS. Ozdoba: To przerażające, że twórca „Soku z Buraka” znalazł zatrudnienie w sztabie Kidawy. Powinien zostać wyrzucony
— Jaki złożył zawiadomienie do prokuratury ws. „Soku z Buraka”: Wiem, że było lewe finansowanie tego profilu
Borowski przeprasza Jakiego
— napisał senator Koalicji Obywatelskiej w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze.
Przeprosiny za nieprawdziwe informacje
Jak
wskazał na Twitterze europoseł Patryk Jaki, przeprosiny Borowskiego
dotyczą przekazywania nieprawdziwych informacji na jego temat. Zwrócił
uwagę, że „w drodze” jest „duża sprawa przeciwko Sokowi z Buraka
i posłowi z PO”.
— napisał Jaki.
Europoseł
podziękował też za pracę mec. Bartosza Lewandowskiego i zapowiedział,
że kłamstwa, które padły w kampanii z 2018 roku będą odkręcane.
— podkreślił Patryk Jaki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
165. Paskudny wpis Rosatiego!
Paskudny
wpis Rosatiego! "Białoruś bastionem wolności w porównaniu z Polską
PiS?". Poseł już stał się "gwiazdą" propagandy Mińska
bastionem wolności w porównaniu z Polską PiS?” - w tak haniebnych
słowach poseł KO Dariusz Rosati, były członek PZPR, skomentował
informację o ucieczce polskiego żołnierza na Białoruś. Od prawa do lewa
wylała się słuszna fala oburzenia, tym bardziej, że słowa Rosatiego… już
wykorzystuje białoruska propaganda!
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Polski żołnierz uciekł na Białoruś? Reżimowe media publikują zdjęcia. Szef MON zabiera głos: „Miał poważne kłopoty z prawem”
— napisał na Twitterze Dariusz Rosati.
Czy
ten wpis w mniemaniu posła KO miał być ironiczny? Zabawny? AntyPiS
najwidoczniej przysłania już wszystko… A „owoce” przyszły bardzo szybko.
Podobnie jak w przypadku aktorki Barbary Kurdej-Szatan.
CZYTAJ TAKŻE: Wpis Kurdej-Szatan promowany w białoruskiej telewizji. Fala KOMENTARZY: „Wygląda na to, że będzie śpiewać kolędy w Mińsku”
Słowa
byłego członka PZPR ochoczo wykorzystuje już białoruska propaganda!
Reżimowe media w cyklu „reakcje polskich polityków na ucieczkę polskiego
żołnierza” cytują właśnie Dariusza Rosatiego.
Jak
zauważa Wojciech Szewko, białoruska strona sprytnie wycięła znak
zapytania, podbijając i tak skandaliczny wydźwięk, który bije
z wpisu Rosatiego.
Czy o taką sławę chodziło Rosatiemu?
Fala powszechnego oburzenia po wpisie Rosatiego
Za to w Polsce
słowa Rosatiego spotkały się z powszechnym - od prawa do lewa -
oburzeniem. Zewsząd płyną słowa potępienia. Niektórzy politycy
i publicyści słusznie więc pytają, czy Rosati także wyprowadzi
się do Mińska?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
166. Już się nawet z tym nie
Już się nawet z tym nie kryją. Poseł Rosati: Rząd PiS albo środki z KPO, co wolicie?
Coraz częściej i to przy otwartej kurtynie, czołowi politycy
Platformy stawiają sprawę jasno w rozpoczynającej się kampanii
parlamentarnej będą stawiali Polaków przed wyborem: rząd PiS albo
środki z KPO?
Cynizm polityków Platformy w tej sprawie
polega na tym, że najpierw przez kilka lat robili wszystko
w instytucjach europejskich i to najczęściej przy pomocy nieprawdziwych
informacji, żeby Polskę zohydzić. Próbowali nawet porównywać sytuację
w naszym kraju do tej na Białorusi i w Rosji, a gdy okazało się
to skuteczne, odpowiedzialnością próbują obciążyć
Prawo i Sprawiedliwość.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
167. Plemienna lojalność sierot po
Plemienna lojalność sierot po komunizmie. Komuniści i ich dzieci są przekonani, że Polak powinien być poddany reedukacji
Państwowcy, polscy patrioci, działacze demokratycznej
opozycji. Dawni właściciele PRL i ich sojusznicy, którym
w demokratycznym rozstrzygnięciu odebrano także III Rzeczpospolitą.
Im dalej od czasów komunistycznych, tym bardziej ślepi na jego istotę.
I znów spotkali się razem. Przy jakiej okazji.
Pogrzeb
Jerzego Urbana, który odbył się na warszawskich Powązkach Wojskowych
zgromadził w jednym miejscu wyjątkową grupę. Głównie część dawnej elity
SLD i postkomunistycznych przyległości. Marek Siwiec, 20 lat temu
minister w kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, przedstawia
kolegom działacza lewicowej młodzieżówki.
–
mówi, wskazując Zbigniewa Sobotkę, Krzysztofa Janika i Zbigniewa
Siemiątkowskiego. Czyli najważniejszych polityków SLD byłego okresu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
168. Senacka komisja odroczyła
Senacka komisja odroczyła prace nad projektem uchwały ws. zadośćuczynienia od Niemiec
złożonym przez PiS projektem uchwały ws. dochodzenia przez Polskę
zadośćuczynienia za szkody spowodowane przez Niemcy w czasie II wojny
światowej. O odroczenie prac nad projektem uchwały zawnioskował senator
KO Marek Borowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
169. Cimoszewicz wpuściłby do
Cimoszewicz wpuściłby do Polski Ławrowa. Problemem jest to, czy on sam powinien być wpuszczony do europarlamentu
Moralne wzdęcia i dobre
rady Cimoszewicza, szczególnie w stosunku do tego, jak postępować
z Ławrowem, to szczyt obłudy, hipokryzji i załgania.
Były
premier i były szef MSZ, Włodzimierz Cimoszewicz, stwierdził,
że on by Siergieja Ławrowa do Polski wpuścił, mając nadzieję, że Polacy
na ulicach Warszawy czy Łodzi pokażą mu, co o nim myślą. Tę dziecinadę
Cimoszewicz ujawnił w związku z tym, że polskie MSZ uznało,
iż na odbywającej się 1-2 grudnia 2022 r. sesji Rady Ministerialnej OBWE
w Łodzi nie powinny się znaleźć „osoby objęte sankcjami Unii
Europejskiej, z ministrem Siergiejem Ławrowem na czele”.
Cimoszewicz
radzieckich towarzyszy dobrze zna, więc powinien wiedzieć,
że im bardziej ktoś im pokazuje, jakimi są podlecami i łajzami, tym
bardziej to ich nakręca. Polskich towarzyszy zresztą też,
o czym przekonuje bezczelność, z jaką Włodzimierz Cimoszewicz i Leszek
Miller sprawują mandat eurodeputowanych. Po nich też wszystko spływa jak
po Ławrowie, a bezczelność rośnie, im bardziej ktoś im przypomina
komunistyczną przeszłość i obecne popieranie wszelkiego paskudztwa
wyrządzanego Polsce, szczególnie w Parlamencie Europejskim.
Cimoszewiczowi
i Millerowi wiele osób zwraca uwagę, że to, iż reprezentują Polskę jest
obciachem i nietaktem, ale oni kompletnie sobie na to bimbają. Jakim
więc cudem miałby się przejmować negatywnym przejęciem w Polsce człowiek
dużo od nich bystrzejszy i jednak bardziej cyniczny, czyli Ławrow?
On się nakręca tym, że jego rzeczniczka i propagandystka Maria Zacharowa
może przy tej okazji napisać, iż decyzja Polski jest „bezprecedensową
prowokacją”, że „Polska, z pomocą antyrosyjskich organizacji, spycha
OBWE w przepaść”. Że „większość kluczowych wydarzeń została odwołana lub
odbyła się w ‘zastępczym’ formacie, z nieoczekiwanym, a nawet
wywrotowym programem”. To akurat powód do dumy, bo dla bandytów mających
krew na rękach nie ma wystarczająco skutecznych środków, żeby
im przypominać, jakimi paskudnymi ludźmi są i dlaczego cywilizowany
świat nimi gardzi.
Cimoszewicz wywyższa się nad Ławrowa,
ale chcąc wpuścić szefa MSZ Rosji do Polski i UE, zapewne myśli o sobie.
Bo on też właściwie mógłby być persona non grata, nie tylko
na europejskich salonach. I to mimo że właściwie nie robi nic
innego, jak tylko chłoszcze, wyznacza normy, stawia wymagania i ocenia.
Nie ma dnia, żeby nie zademonstrował w zaprzyjaźnionej telewizji swej
moralnej wyższości, a politycznych przeciwników nie napiętnował jako
moralnych karłów, głupków, szkodników i miernoty.
W czerwcu 2015
r. Włodzimierz Cimoszewicz oświadczył, że wycofuje się z polityki.
I po tym wycofaniu w mediach zaczął bywać jakieś sto razy częściej niż
wcześniej. I stamtąd chłostał, wyzywał, oceniał, moralizował, mędrkował
na potęgę. Apolityczny Cimoszewicz jest zresztą co najmniej od 2005 r.,
gdy jako kandydat na prezydenta przekonywał, że brzydzi się polityką.
Co nie przeszkadzało mu kandydować na najbardziej polityczne
stanowisko w Polsce.
Cimoszewicz jest apolityczny właściwie
od 1990 r., gdy upadła PZPR, w której trwał od 1971 r. Ale trwał
apolitycznie, bo przecież funkcja sekretarza komitetu uczelnianego PZPR
na Uniwersytecie Warszawskim była niepolityczna. I powierzana
komukolwiek, kto akurat przechodził z tragarzami, a nie zaufanemu
towarzyszowi. Potem pełnił Cimoszewicz zupełnie apolityczne funkcje
posła (1989-2005), senatora (2007-2015), ministra sprawiedliwości
i prokuratora generalnego (1993-1995), wicepremiera (1993-1995),
premiera (1996-1997), ministra spraw zagranicznych (2001-2005),
wicemarszałka Sejmu (1995-1996) i marszałka Sejmu (2005).
Można
by na mądrości, moralne wzdęcia i pouczenia Włodzimierza Cimoszewicza
machnąć ręką, gdyby nie zasadnicza obrzydliwość, która wyłazi zza tej
wypacykowanej fasady. Obrzydliwość polega na tym, że Cimoszewicz jest
jednym z twórców i filarów systemu postkomunistycznego w Polsce,
a za komuny był jej lojalnym i wcale nietuzinkowym budowniczym. W III
RP zajmował najważniejsze stanowiska jako polityk postkomunistycznego
Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Cimoszewicz jest też
podręcznikowym „resortowym dzieckiem”. Zapewne w zachowaniu wzorcowej
i spiżowej apolityczności pomogło mu to, że jego ojciec, Marian
Cimoszewicz, też był z gruntu apolityczny. Gdy w październiku
1991 r. w Sejmie ówczesny poseł OKP Jan Beszta-Borowski stwierdził,
że „szef Informacji Wojskowej w Wojskowej Akademii Technicznej
o nazwisku Cimoszewicz miał zwyczaj rozmawiania z ludźmi, trzymając
w ręku pistolet i obracając nim na palcu. Znany jest fakt śmierci
jednego z podwładnych w wyniku takich rozmów”, Włodzimierz Cimoszewicz
eksplodował. „Mogę tylko powiedzieć, że pan Beszta-Borowski jest
załganym łobuzem” – irytował się. Sąd uznał potem, że „oskarżenia
[Beszty-Borowskiego] nie zostały potwierdzone przez
przesłuchanych świadków”.
Wedle danych „Biuletynu Informacji
Publicznej” IPN oraz informacji zawartych w książce Doroty Kani, Jerzego
Targalskiego i Macieja Marosza „Resortowe dzieci. Politycy”, Marian
Cimoszewicz, ojciec Włodzimierza, w 1940 r. został zmobilizowany
do Armii Czerwonej i skierowany do szkoły oficerskiej w Rostowie. Potem
trafił do I Armii Zygmunta Berlinga formującej się w Sielcach. Wkrótce
został zastępcą dowódcy kompanii ds. politycznych, a w maju 1945 r.
zastępcą dowódcy pułku 1. Armii.
Od lipca 1945 r. Marian
Cimoszewicz był zastępcą oficera Informacji Wojskowej w 12. Pułku
Piechoty 4. Dywizji Piechoty. Informację Wojskową założyli Sowieci już
w 1943 r., gdy płk Zygmunt Berling tworzył Dywizję Kościuszkowską. Kiedy
wojska Berlinga wkroczyły wraz z Sowietami na ziemie na zachód od Bugu,
Informację Wojskową wzmocniono kilkudziesięcioma oficerami Armii
Czerwonej. Pierwsi Polacy zaczęli w niej służyć dopiero pod koniec 1945
r. Informacja Wojskowa miała bezwzględnie zwalczać wszelkie działania
antykomunistyczne i niepodległościowe, przede wszystkim
żołnierzy wyklętych.
W latach 1951–1954 Marian Cimoszewicz był
szefem Informacji Wojskowej na Wojskowej Akademii Technicznej.
Od listopada 1959 do września 1960 roku był szefem Oddziału III Zarządu
II Szefostwa Wojskowej Służby Wewnętrznej. WSW to był tylko nowy szyld
Informacji Wojskowej, gdyż ta służba przejęła niemal wszystkich
funkcjonariuszy IW (poza nielicznymi wyjątkami nie było żadnej
weryfikacji mimo wielu zbrodni popełnianych przez nich). Funkcjonowała
w tych samych budynkach, miała taką samą strukturę wydziałów, korzystała
z tych samych wzorów dokumentów. Oddział III, w którym służył Marian
Cimoszewicz. prowadził prace operacyjno-poszukiwawcze w pionie
dochodzeniowym. We wrześniu 1960 r. Cimoszewicz senior awansował
na pułkownika WSW. Od września 1965 do lipca 1967 r. był zastępcą szefa
Oddziału I zarządu II WSW.
Syna Mariana, Włodzimierza
Cimoszewicza, bezpieka zaczęła „opracowywać” w 1980 r. Kpt. Janusz
Zieliński z Wydz. II Departamentu I napisał 13 września „Raport
o zezwolenie na pozyskanie w charakterze kontaktu operacyjnego obywatela
PRL Włodzimierza Cimoszewicza, dalej „Carex”, adiunkta w Instytucie
Prawa Międzynarodowego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu
Warszawskiego”. Odbyła się stosowna „rozmowa pozyskaniowa”
przed wyjazdem na stypendium do USA. Kapitan Zieliński zanotował,
że Cimoszewicz „bez wahania wyraził zgodę na współpracę, prosząc
jednocześnie o omówienie szczegółów z tym związanych”. Zieliński
proponował zarejestrowanie Cimoszewicza jako kontaktu
operacyjnego „Carex”.
Już w USA „Cimoszewicz zareagował
odpowiednio na hasło [oficera wywiadu PRL] i z konsulatu przeszli
na rozmowę do kawiarni, gdzie omówili kształt zadań operacyjnych”.
Po powrocie do kraju w 1982 r. kpt. Zieliński stwierdził „brak efektów
w wykonaniu zadań stawianych Cimoszewiczowi przez SB”, ale proponował
zatrzymać „Carexa” w sieci krajowych współpracowników i utrzymywać z nim
kontakty. Wyrokiem z 3 marca 2001 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie Wydział
V Lustracyjny uznał, że Włodzimierz Cimoszewicz mimo rejestracji nie
współpracował z organami bezpieczeństwa PRL.
Włodzimierzowi
Cimoszewiczowi, właścicielowi najbardziej nieużywanej cnoty w historii
III RP, nigdy nie przeszkadzała służba ojca w wojskowej bezpiece
i okropnie się awanturował, gdy ktoś o tym wspominał. Sam wstąpił
do PZPR niedługo po masakrze grudniowej na Wybrzeżu, a o tej masakrze
zdecydowali przecież towarzysze z komunistycznej partii, do której się
zapisał. Ale ręka mu nie drgnęła, gdy podpisywał deklarację członkowską.
Nie ma żadnych dowodów, że decyzję o strzelaniu do robotników w grudniu
1970 r. potępił wtedy, gdy był członkiem PZPR. Podobnie jak nie ma ich
w wypadku ścieżek zdrowia, aresztów i prześladowań firmowanych przez
aparat PZPR w 1976 r.
W tym, co Włodzimierz Cimoszewicz
mówił przed 1990 r., trudno znaleźć słowa potępienia dla aresztowań
i więzienia działaczy antykomunistycznej opozycji. Nie moralizował on,
gdy Jaruzelski z Kiszczakiem wprowadzili stan wojenny i zamknęli tysiące
ludzi. Nie oburzał się, gdy na długoletnie więzienie
skazywano tych, którzy zdołali się ukryć, a których bezpieka potem
wytropiła. Nie moralizował, gdy bandyci z ZOMO, zbrojnego ramienia PZPR,
strzelali do górników w kopalni Wujek. Nie wygłaszał moralizatorskich
tyrad, gdy bezpieka, której kierownictwo PZPR dało wolną rękę,
skrytobójczo mordowała działaczy opozycji i księży, w tym Jerzego
Popiełuszkę. Czyścioch moralny Cimoszewicz nawet nie rzucił wtedy
legitymacją PZPR, nie mówiąc o tym, że nie potępił sprawców politycznych
mordów i organizatorów prześladowań, a przynajmniej nie
ma na to żadnych dowodów.
Moralny czyścioch Cimoszewicz poparł
w 2010 r. Bronisława Komorowskiego jako kandydata Platformy
Obywatelskiej na prezydenta, a nie Grzegorza Napieralskiego z SLD.
Zrobił to, mimo że to ludzie związani z PO i jednocześnie z tajnymi
służbami III RP wyeliminowali go z walki o prezydenturę w 2005 r.
(głośna afera z udziałem jego byłej asystentki Anny Jaruckiej).
W nagrodę za „krzywdy” i poparcie kandydata PO do prezydentury, w lipcu
2011 r. Cimoszewicz otrzymał od ówczesnego szefa Platformy Donalda Tuska
gwarancje poparcia w wyborach do Senatu, co się stało i dało mandat.
Gdy sam zrezygnował ze startu w wyborach, PO wzięła na swoje listy jego
syna Tomasza. Wtedy Włodzimierz Cimoszewicz stwierdził, że syn nie
powinien startować tylko dlatego, że ma znane nazwisko i na nim, czyli
właściwie na politycznej biografii ojca, buduje swoją kampanię. A potem
oczywiście syna poparł i pomagał mu w kampanii.
Włodzimierz
Cimoszewicz od lat cierpi na moralne wzdęcia i wystawia innym
świadectwa moralności. Nigdy jednak nawet się nie zastanowił, jakie
ma do tego prawo. Jakie prawo do ustawiania wszystkich pod
moralnym pręgierzem ma były aparatczyk PZPR, resortowe dziecko,
współtwórca postkomunistycznego systemu i naczelny dialektyk III RP.
Nigdy nie dokonał rachunku sumienia, nie rozliczył się z przeszłości
własnej, rodzinnej i partii komunistycznej, w której działał. Dlatego
moralne wzdęcia i dobre rady Włodzimierza Cimoszewicza, szczególnie
w stosunku do tego, jak postępować z Siergiejem Ławrowem, to szczyt
obłudy, hipokryzji i załgania.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
170. Leszek Miller znowu donosi,
Leszek Miller znowu donosi, czyli komunistą nie przestaje się być nigdy i zawsze trzeba mieć jakiegoś pana
Miller zawsze ustawiał się
pod aktualnego hegemona, czy to był Związek Sowiecki, Układ Warszawski,
Stany Zjednoczone, NATO, Unia Europejska czy Niemcy.
Eurodeputowany
Leszek Miller napisał podanie do przewodniczącej Komisji Europejskiej,
Ursuli von der Leyen. A właściwie to był donos w formie pytań, czyli
nowatorska forma delatorstwa. Miller, strzegący demokracji
i praworządności w Polsce 72 godziny na dobę, zatroskał się o to, czy
aby premier Mateusz Morawiecki „nie ściemnia”.
— wysilił się poseł
tej frakcji w europarlamencie, gdzie koleżanki i koledzy brali łapówy
w walizkach i torbach, a teraz siedzą w pudle (niektórzy). Pewnie
dlatego Miller tak się troszczy o nowelę ustawy o Sądzie Najwyższym
i generalnie o praworządność w Polsce. Po prostu nie może znieść
korupcyjnego brudu i smrodu, więc działa prewencyjnie. Wiadomo,
komuniści tak mają.
Mają też tak komuniści, że lubią
donosić. Najbardziej na swoich. Rząd Zjednoczonej Prawicy swój dla
Millera nie jest, ale wystarczy, że jest polski, a on ma polski paszport
i już ma obowiązek donieść szefowej Komisji Europejskiej, że polski
rząd i sejmowa większość są podejrzani. O to, że nie dość
gorliwie spełniają życzenia tejże komisji, a nawet mogli próbować z nia
pogrywać. Komuniści zawsze życzenia spełniali - z oddaniem
i gorliwością, jakiej aktualny pan nawet nie oczekiwał. Na tym polega
bycie komunistą. A jeśli ktoś z towarzyszy tego nie robi, to trzeba
na niego donieść i spokojnie czekać na efekty reedukacji (kiedyś
reedukowani często nie przeżywali, teraz jest już łagodniej). To dlatego
brak oddania i gorliwości musi być dla komunisty strasznym szokiem.
Stąd list będący w istocie donosem, bo donoszenie na nieprawomyślnych
to po prostu obowiązek każdego dobrego komunisty. Jako dobry komunista
Miller opanował zasady dialektyki, dlatego doskonale funkcjonował
w czasach komuny, jak i w okresie tzw. transformacji ustrojowej, a także
w wolnej ponoć od komunizmu III RP. Dzięki znajomości dialektyki Miller
bez trudu ustawiał się pod aktualnego hegemona, czy to był Związek
Sowiecki, Układ Warszawski, Stany Zjednoczone, NATO, Unia Europejska czy
Niemcy. Komuniści nowych czasów tak mają. Dlatego po wyborach
europejskich w 2019 r. Miller jest jedynym w europarlamencie byłym
członkiem politbiura i sekretarzem kompartii.
Przed 2019 r.
Miller był przez kilka lat zahibernowany, ale jeszcze wcześniej
(w latach 2001-2004) sprawował nawet funkcję premiera RP. Skrajny jak
komuniści, z którymi związał się jako 23-latek i dzięki nim ze zwykłego
robociarza z Żyrardowa stał się „wykształconym” funkcjonariuszem
partyjnego aparatu (w Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy KC PZPR się
tak wybił). Jako komunista oświecony Miller może mówić o PiS jako
„partii ustrojowego przewrotu”, która sprawi, że „przyjdzie
czas na dyktaturę”.
Miller o dyktaturze wie sporo,
bo ją współtworzył. Zna PZPR (i jej poprzedniczkę PPR), bo ta obalała
wszystko, co demokratyczne przez ponad cztery dekady (żyrując przy tym
liczne ubeckie zbrodnie). Zna też dyktaturę jako postkomunista,
który jednakowoż nie zapomniał o korzeniach, dlatego pomógł obalić
pierwszy demokratyczny rząd III RP, czyli gabinet Jana Olszewskiego.
A teraz chciałby się zemścić na politykach rządzącego PiS, którzy
zostali demokratycznie wybrani i nie mają na koncie żadnych przestępstw,
a tym bardziej zbrodni. I to jest okropna wada, bo komuniści zawsze
mieli krew na rękach i źle się czują pośród ludzi uczciwych. I nie lubią
tych, którzy nie chcieli się wysługiwać Ruskim, bo oni chcieli, a nawet
robili to gorliwie.
Leszek Miller musiał być zaufanym
człowiekiem Ruskich, skoro to on był obecny podczas przyjmowania tzw.
moskiewskiej pożyczki dla PZPR oraz oddawał jej część. 25 lipca 1992 r.
w Sejmie wystąpił ówczesny zastępca prokuratora generalnego Stanisław
Iwanicki. Stwierdził:
Przekazanie
ruskich pieniędzy nastąpiło 12 stycznia 1990 r. Funkcjonariusze KPZR
Witalij Swietłow i Władimir Szewczenko przywieźli do Warszawy gotówkę.
Władimir Szewczenko, przedstawiciel aparatu KPZR, zeznał potem,
że „przy przekazaniu pieniędzy obecny byłem ja i oficerowie łączności,
a ze strony polskiej oprócz Rakowskiego, jego zastępca Miller i jeszcze
dwóch mężczyzn”. W październiku 1990 r. po zwrot części ruskiej pożyczki
przyjechali Witalij Swietłow oraz Władimir Wierszynin. Wierszynin
naprawdę nazywał się Władimir Silwestrow i pracował w wywiadzie KGB.
Swietłow zeznał:
W notatce
Leonida Szebarszyna z KGB dla Walentina Falina, kierownika wydziału
międzynarodowego KC (z 29 listopada 1990 r.) odnotowano: „Zgodnie
z waszą prośbą (nr 06/2-171 z 29 X 1990) przesyłamy otrzymaną przez Tow.
Tow. Swietłowa W. A. i Wierszynina W. G. od L. Millera 2 listopada
w Warszawie wartościową przesyłkę, która została dostarczona z Polski
kanałami KGB ZSRR”. Miller uznał te dokumenty za nieprawdziwe.
Prokuratura zarzuciła mu, że pośredniczył w zwrocie 600 tys. dolarów bez
wymaganego zezwolenia dewizowego. W 1993 r. prokuratura uznała,
że „brakuje dowodów winy” w odniesieniu do Leszka Millera. W 1994 r. Sąd
Wojewódzki w Warszawie orzekł, że umorzenie postępowania było zgodne
z prawem. Ówczesny minister sprawiedliwości Jerzy Jaskiernia (SdRP) nie
wniósł odwołania i postanowienie stało się prawomocne.
W listopadzie
1989 r., w maju i wrześniu 1990 r. oraz w maju 1991 r. Miller przebywał
w Moskwie, aby uzgodnić koordynację działań gospodarczych KPZR i PZPR
(a potem Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej). W lipcu
1991 r. został przyjęty w Moskwie przez ówczesnego wiceprezydenta
Giennadija Janajewa. Sprzeciwiał się wtedy wizycie prezydenta Lecha
Wałęsy w Moskwie. Twierdził, że zostanie ona wykorzystana do umocnienia
jego pozycji w kraju i za granicą.
W sierpniu 1991 r., w czasie
tzw. puczu Janajewa, Miller przebywał na Krymie. Ówczesny poseł OKP
Mieczysław Gil zarzucił potem jemu i innym działaczom SdRP kontakty
z puczystami i spisek. Wynikało to z faktu, że do 18 sierpnia w tym
samym ośrodku był Borys Pugo, szef MSW Rosji, jeden z puczystów. A poseł
Edward Krasowski wystąpił do UOP o wszczęcie postępowania
wyjaśniającego sprawę kontaktów szefów SdRP z organizatorami puczu.
O Millerze
głośno stało się znowu w związku z tzw. aferą Olina. Gdy
31 października 2008 r. Paweł Reszka i Michał Majewski rozmawiali (dla
„Dziennika”) z gen. Marianem Zacharskim, kluczową postacią w sprawie
„Olina”, zapytali, czy to prawda, że „Rosjanie mieli na szczytach władzy
jeszcze jednego agenta – ‘Minima’”. I że „w latach 90. spekulowano,
że taki był pseudonim Leszka Millera”. Na co Zacharski odpowiedział:
„wiem, jakie nazwiska ukryte pod tymi kryptonimami wymieniało moje
rosyjskie źródło. (…) ‘Minim’ - według oświadczenia mojego i innych
źródeł - przestał spełniać swoje funkcje po zmianach ustrojowych”.
Leszek
Miller, jako minister pracy i polityki socjalnej, a szczególnie po tym,
jak w styczniu 1997 r. został szefem MSW, intensywnie szukał kontaktów
z drugą stroną, czyli z Amerykanami. Ruscy już nie byli odpowiednimi
panami. A nowy pan nie brał nikogo „za frajer”. W wywiadzie dla
Onetu (z 3 września 2019 r.) Miller stwierdził: „W 1996 byłem
w centrali CIA w Langley. Przyjmował mnie ówczesny szef tej organizacji
John Deutch”. Przyjmował czy przejmował?
Gdy 19 października 2001
r. Miller został premierem Polski, zgodził się, by CIA prowadziła
specjalne operacje na terenie naszego kraju, m.in. tajne więzienie
w Starych Kiejkutach. Pytany (w tym samym wywiadzie dla Onetu)
o więzienie CIA stwierdził: „Byłem jako premier w Kiejkutach na promocji
oficerskiej, ale nie byłem w żadnym ośrodku CIA”. Po ujawnieniu sprawy
Olina (pod koniec grudnia 2005 r.) polskie służby miały sprawdzać, czy
Miller mógł wprowadzać w błąd Amerykanów, m.in. CIA, co do swojej roli
w kontaktach z Ruskimi.
W 2001 r., na krótko przed tym,
zanim został premierem, Leszek Miller sprzeciwiał się staraniom premiera
Jerzego Buzka o budowę gazociągu z Norwegii przez Danię do Polski.
Gdy już był premierem, z gazociągu zrezygnował tłumacząc, że gazu
byłoby dla Polski za dużo, a dodatkowych odbiorców nie znaleziono. Było
to działanie wyjątkowo korzystne dla Ruskich. 9 lipca 2004 r. dziennik
„Życie” napisał, że według ustaleń Najwyższej Izby Kontroli to premier
Leszek Miller i minister Marek Pol uzależnili Polskę od Rosji pod
względem dostaw gazu.
Miller był wylewnym przyjacielem Gerharda
Schroedera, kanclerza Niemiec, który później został szefem rady
nadzorczej konsorcjum Nord Stream. W rozmowie z „Deutsche Welle” (1 maja
2013 r.) Miller mówił:
Tłumaczył też, że „będąc na Kremlu usłyszał
od Putina, że Rosjanie myślą o połączeniu najkrótszą drogą złóż gazu
z Niemcami. A to dlatego, że wcześniejsza propozycja trasy rurociągu –
przez Polskę, ale z pominięciem Ukrainy, została odrzucona przez władze
polskie. W geście solidarności z Ukrainą rząd AWS nie przyjął takiego
projektu. Wtedy narodziła się myśl o gazociągu bałtyckim [Nord Stream].
(…) Skończyło się dla nas fatalnie. Rurociąg został zbudowany, a my nie
jesteśmy do niego podłączeni. Nie rozumiem tej tragedii”.
Tragedią
dla Millera było to, że Polska nie budowała rury z Ruskimi i nie
wchodziła im w to, w co wchodzili Niemcy i kanclerz Schroeder.
Przeciwnicy Millera jako premiera (2 maja 2004 r. został zmuszony
do odejścia) sugerowali, że Schroeder jakoś musiał mu się odwdzięczyć
za rezygnację z Baltic Pipe. Nie wiadomo, czy wypełnione siatki
z Biedronki były już wtedy w obrocie. A jeśli były jakieś siatki,
to pytano, kto je napełniał.
Jesienią 2007 r. Miller został
wypchnięty z SLD i nie znalazł się na liście do Sejmu ugrupowania Lewica
i Demokraci. Plotkowano, że m.in. z tego powodu, że był za blisko
z Ruskimi, a potem nagle z Amerykanami. W tamtym czasie związał się
z Samoobroną, która miała liczne związki z Rosją. Aż do 2010 r. Miller
był na politycznej kwarantannie, po czym znowu przyjęto go do SLD,
w 2011 r. został przewodniczącym klubu parlamentarnego, a w 2012 r.
szefem partii.
Gdy niczym Wańka-wstańka Miller znowu był w grze,
przeciwnicy pytali złośliwie, kto mu w tym pomógł i czy był
to Schroeder. W 2015 r. Miller i SLD przegrali wybory parlamentarne
(wynik poniżej progu), za co karą było zmuszenie go, by nie kandydował
na szefa partii (wygrał Włodzimierz Czarzasty). Znowu pojawiły się
plotki o dziwnych relacjach z Ruskimi szczególnie w kontekście agresji
Rosji na Ukrainę.
W latach 2016-2018 Miller był
na politycznym marginesie, a w 2019 r. pomocną dłoń wyciągnął do niego
Grzegorz Schetyna wpisując na listę Koalicji Europejskiej, dzięki czemu
został eurodeputowanym. I od 2019 r. zaczęła się ostra jazda
Millera na Polskę rządzoną przez PiS. I po raz kolejny pojawiły się
pytania, czy ktoś mu wciąż pomaga i czyja może być ta „niewidzialna
ręka”. Czy ktoś taki może być obojętny na to, że polski rząd chce
rozwiązać problemy, szczególnie w relacjach z Komisją Europejską? Nie
tylko nie może być obojętny, ale też nie może do tego dopuścić. Tym
bardziej że przecież mu nie pozwolą.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
171. Senator Marek Borowski ma
Senator Marek Borowski ma pomysł na wygraną w wyborach – to gra w numerki, żeby zrobić Wielki Numer
Powołaniem Marka Borowskiego było zawsze odgrywanie roli Wuja Dobra Rada. I jednego z trzech największych moralizatorów III RP.
„Gdybym
był Kaczyńskim, tobym …” – zamarzyło się senatorowi Markowi
Borowskiemu. W rozmowie w „Gazecie Wyborczej” (z 21 stycznia 2023 r.)
Borowski mógłby być każdym, ale zadowala go bycie tylko Donaldem
Tuskiem, Szymonem Hołownią, Włodzimierzem Czarzastym i Władysławem
Kosiniakiem-Kamyszem. Marek Borowskizawsze wie lepiej. Wprawdzie wtedy,
kiedy mógł to zademonstrować w praktyce, okazywało się, że wiedząc
lepiej, zawsze robił gorzej, ale tym razem wie już nawet, co zrobić
lepiej, żeby nie było gorzej.
W marcu 2004 r. wiedząc
lepiej, zrobił Borowski gorzej, czyli rozbił SLD, a jego nowiutka
Socjaldemokracja Polska okazała się dobra tylko w rozbijaniu, a potem
przyklejaniu się do innych. Gdy już nawet z klejeniem się było
słabo, Marek Borowski swoje dziecko porzucił - jako tatuś (w czerwcu
2008 r.), a następnie nawet jako daleki krewny (w 2015 r.). Potem już
albo kleił się do siebie, albo do samego kleju, czyli był niezależny
bądź niezrzeszony, choć oczywiście popierany. A potem sam się stał
klejem, czyli członkiem Platformy Obywatelskiej.
Zasadniczym
powołaniem Marka Borowskiego było zawsze odgrywanie roli najważniejszego
Wuja Dobra Rada.I jednego z trzech największych moralizatorów III
RP (obok Włodzimierza Cimoszewicza i Andrzeja Celińskiego).
Moralizatorstwo było uzasadnione tym, że wprawdzie wstąpił do PZPR, ale
wyrzucili go po marcu 1968 r. Nieważne, że ponownie trafił na łono
partii matki w 1975 r. i pozostał w niej do końca (jej końca). Ważne,
że zaliczył epizod rewizjonisty, a to – jak wiadomo – nie tylko
przywraca cnotę, ale ją permanentnie regeneruje (jak w wypadku gekonów).
Regenerująca się cnota jest potrzebna, żeby odgrywać rolę Wuja
Dobra Rada.
Wuj Dobra Rada już raz doradził, że gdyby
w 2019 r. opozycja wystawiła w każdym okręgu (tylko) po jednym wspólnym
kandydacie do Senatu, to ma szanse wygrać. I tak się stało, ale
to nie był żaden pomysł na Nobla, skoro w wyborach do Senatu obowiązuje
ordynacja większościowa. To był pomysł na miarę brązowego przycisku
do papieru dla księgowego, ale Borowski uznał się po nim za geniusza.
Dlatego teraz mianował się Wujem Wszystkich Wujów Dobra Rada, gdy chodzi
o wybory do Sejmu w 2023 r. Ale najpierw musiał doradzić
Jarosławowi Kaczyńskiemu.
– podpuścił Wuj Wujów.
Dobra rada polegała bowiem na tym, żeby PiS przegrało wybory. Dlatego
Wuj suflował, że „wybory maksymalnie w ciągu 45 dni, a prawdopodobnie
jeszcze szybciej”. A ponieważ „w ciągu 18 dni trzeba zarejestrować
najpierw komitety wyborcze, potem ustalić listy kandydatów i zebrać pod
nimi podpisy, nie ma mowy, by zaskoczona opozycja w tym czasie utworzyła
jakieś bloki, wspólne listy”.
Ktoś mógłby zapytać, jaki
interes ma Wuj Wujów w tym, żeby „PiS zdążył, był przygotowany i miał
argumentację, że musi, bo opozycja obaliła ustawę o SN i pozbawiła
Polaków pieniędzy”. PiS – żadnego, ale Wuj ma. Każde
przyspieszone wybory wskazują, że jest kłopot z rządzeniem, czyli
Zjednoczona Prawica sobie nie radzi, a wręcz jej już nie ma. Wuj Wujów
doradza więc, żeby możliwie rozlegle zmasakrować sobie kolano. Na własne
kolana nałożył oczywiście ochraniacze. Ale przecież wszyscy znający
Wuja wiedzą, że jego dobre rady są tyle warte, ile jego lojalność wobec
Leszka Millera, gdy wspólnie rządzili. Po prostu Wujowi chodzi o to,
żeby PiS doprowadziło do stworzenia wspólnej opozycyjnej listy, skoro
opozycji to się nie udaje. I to chodzi o ekspresowe stworzenie listy.
I Wuj sądzi, że jest taki bystry, iż nikt się na tym nie pozna.
Jak
już Wuj Wujów doradził Jarosławowi Kaczyńskiemu, to zajął się tym,
co najbardziej lubi i umie, czyli księgowością. Bo dobre rady Wuja
to właściwie nie polityka, tylko księgowość (rachunkowość), i to raczej
w GS (gminnej spółdzielni) niż w firmie. Wuj odkrył,
że „problemtworzeniawspólnejlistypoleganatym,żekażdapartiachcemiećnalistachjaknajwięcejjedynek,apotemdwójekitp.Takietargisąbardzomęczące”.
Żeby skrócić cierpienia Wuj radzi, by każdej partii wielkiej koalicji
przydzielić „stałe miejsca na liście, w każdym okręgu” (skoro nie można
na karcie wyborczej dopisywać ich konkretnej przynależności).
Wuj
Wielki Księgowy wyliczył, że „system będzie opłacalny” wtedy, kiedy
poparcie sondażowe dla poszczególnych partii „nie będzie im dawało
więcej jak ok. 40 mandatów”. Na tyle Wuj Księgowy „wycenia”
Lewicę i Polskę 2050, zaś „PSL na nie więcej niż 20”. A „wszystkie
pozostałe miejsca obsadza KO”. W ten sposób „Lewica i PL2050 praktycznie
mają gwarancje na 41 mandatów, dlatego że w każdym okręgu ten ich
jedyny kandydat dostaje praktycznie wszystkie głosy wyborców ich partii
z tego okręgu”, zaś „PSL – 32-33 mandaty”. Wuj Księgowy przejrzał
sondaże i wyszło mu, że idąc osobno opozycja zdobywa „240-242 mandaty”,
zaś „wspólna lista czterech partii – 278 mandatów”, czyli o 2 mandaty
więcej niż potrzeba do obalenia weta prezydenta.
Gdyby Wuj nie
zmienił się z polityka w księgowego, wiedziałby, że w geesie można
wszystko policzyć, ale polityka, a szczególnie wybory, to są emocje
i wartości, a nie tylko liczenie worków cementu bądź cegieł. Wuj
przesadza sądząc, że cały naród będzie z wypiekami śledził, jaki stały
numerek na wspólnej liście mają kandydaci poszczególnych partii i gdy
zobaczy to magiczne miejsce, przestanie się zastanawiać, kto kandyduje
i po co, tylko zagłosuje, bo to swój. I jeszcze ucieszy się jak dziecko,
które dostanie lizaka. Tak uważali komuniści, z którymi Wujowi
Borowskiemu było po drodze przez 16 lat, więc przesiąkł ich
sposobem myślenia.
O „sprawie” numerków Wuj Wujów
rozmawiał z „kilkoma politykami z różnych partii” i rozwiewał
wątpliwości, jak to będzie, gdy „nasz lider nie będzie na pierwszym
miejscu, jak zapewnić odpowiednią liczbę miejsc dla kobiet itp.”.
I rozwiał, bo choć „to nie jest system idealny, on jest po prostu
lepszy niż inne”. Tak jak Wuj jest lepszy od innych polityków
(od jakichś 50 lat jest lepszy). Najważniejsze, że „Tusk zna ten pomysł.
Czeka na deklaracje innych”. Czyli trwa teraz gra w numerki,
a ostatecznym celem jest Wielki Numer. Żeby jeszcze uprościć sprawę,
można by w ogóle nie używać nazwisk, tylko same numerki, skoro każda
partia ma mieć swój stały numerek. Przecież w takim systemie nazwiska
nie mają żadnego znaczenia, a liczą się tylko numerki. Nie warto się
znęcać nad Wujem Wujów, z czym to się może kojarzyć.
Tacy
(post)komuniści jak Wuj Borowski mają zastanawiającą zdolność adaptacji,
regeneracji i kamuflażu. I zawsze są u siebie. Nawet gdy uczestniczą
w czymś podłym, to pozostają czyści, bo jeśli system był okropny, to oni
tylko chcieli go naprawiać. Kiedyś z Wujem Borowskim był taki kłopot,
że nie wiadomo było, czy należy do lewicy kawiorowej, krewetkowej,
golonkowejczy sałatkowej (dietetycznej). Zwykle udawał sałatkową, choć
był kawiorową z elementami krewetkowej.
Gdy Wuj Wujów
wstąpił do Platformy, wreszcie nie musi się martwić o tożsamość, gdyż
Platforma to fusion. I taki też jest pomysł Wuja na opozycję w wyborach
jesienią 2023 r. Ma być fusion z numerkami. Nieważne, czy
to się da zjeść, ważne, żeby było na talerzu. A jak ktoś będzie
grymasił, to może w ogóle nie wejść do restauracji. Zresztą, jeśli
to jest knajpa należąca do geesu, to tam wszystko jest niejako fusion,
czyli składa się z tego, co zostało. Wuj Borowski też został –
z poprzedniego systemu. I przez ponad 30 lat wciąż się znajduje
na talerzu. Pozostaje tylko pogratulować konsumentom gustu. A Wujowi
pomysłu na kolejny Numer (z numerkami).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
172. Marek Borowski idzie drogą
Marek Borowski idzie drogą Sławomira Nitrasa: Uważam, że przywilejów katolików jest za dużo i trzeba je zmniejszyć
– stwierdził europoseł.
Następnie Borowski przedstawił swoją teorię nt. tego, co należy odebrać katolikom.
– powiedział.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl