Kąkolewnica - podlaski Katyń
godziemba, śr., 13/11/2013 - 07:36
Uroczysko "Baran" w Kąkolewnicy koło Radzynia Podlaskiego zwane jest przez okoliczną ludność Małym Katyniem.
W ciągu trzech miesięcy, od końca października 1944 do stycznia 1945 roku sąd wojskowy II Armii LWP skazał 144 żołnierzy Armii Krajowej oraz Narodowych Sił Zbrojnych.
Tuż za wkraczającą na ziemie polskie Armią Czerwoną wchodziły oddziały NKWD, zaprowadzające sowieckie porządki. Posługując się siatką donosicieli enkawudziści dokonywali aresztowań żołnierzy AK i NSZ oraz wszelkich innych przedstawicieli Polskiego Państwa Podziemnego.
Na mocy podpisanej w dniu 26 lipca 1944 roku umowy pomiędzy Polskim Komitetem Wyzwolenia Narodowego a rządem sowieckim uregulowano właściwości sądów sowieckich i polskich na terenach zajętych przez Armię Czerwoną. W myśl artykułu 7 ww. umowy „wszyscy ci, którzy wchodzą w skład wojsk sowieckich na terytorium Polski, będą podlegać jurysdykcji sowieckiego Wodza Naczelnego. Wszyscy zaś ci, którzy wchodzą w skład Polskich Sił Zbrojnych będą podlegać wojskowym ustawom i regulaminom polskim. Jurysdykcji tej będzie podlegać również ludność cywilna na terytorium Polski, nawet w wypadkach dotyczących przestępstw popełnionych przeciwko wojskom sowieckim, z wyjątkiem przestępstw popełnionych w strefie operacji wojennych, które to przestępstwa podlegają jurysdykcji sowieckiego Wodza Naczelnego”. Przepis ten sankcjonował sowieckie rządy na terenach przyfrontowych, a przecież całe terytorium tzw. Polski lubelskiej na jesieni 1944 roku znajdowało się w strefie operacji wojennych.
Z kolei 24 września 1944 roku PKWN wydał dekret o ustroju sądów wojskowych i prokuratur wojskowych, a rozkazem z 25 listopada 1944 roku Naczelny Dowódca WP wyraził zgodę, aby osoby cywilne mogły być sądzone przez sądy wojskowe.
Jednocześnie na mocy dekretu PKWN o ochronie Państwa z 30 października 1944 roku wprowadzono drakońskie kary (spośród 18 artykułów, w 11 przewidywał karę śmierci) za przestępstwa popełnione przeciwko „ustrojowi demokratycznemu”. Największą zbrodnią było dążenie do obalenia „demokratycznego ustroju państwa polskiego”, innymi – przeciwstawianie się reformie rolnej, posiadanie, produkcja i sprzedaż aparatów radiowych, oraz uchylanie się od pomocy dla organów władzy. Dekret wszedł w życie z dniem ogłoszenia (3 listopada 1944 roku) z mocą obowiązującą od 15 sierpnia 1944 roku. Stanowił więc dobitny przykład pogwałcenia rzymskiej zasady stanowiącej fundament cywilizowanego prawodawstwa – lec retro non agit
Władze tzw. Polski lubelskiej dążyły do rozbudowy sił zbrojnych. Na jesieni 1944 roku zadecydowano o rozpoczęciu formowania II Armii WP, której dowódcą został osławiony gen. „Walter”, morderca i pijak, Karol Świerczewski. Sztab II Armii, sąd wojskowy oraz Informacja Wojskowa II Armii ulokowały się w częściowo wydzielonej ( z której wysiedlono mieszkańców) wsi Kąkolewnica, położonej między Radzyniem Podlaskim a Międzyrzecem Podlaskim. W związku z tym, iż wcześniej stacjonował tam sztab marszałka Rokossowskiego w pobliżu znajdowały się także dwa obozy NKWD, w których przetrzymywano Polaków podejrzewanych o „działalność kontrrewolucyjną”.
Oddział Informacji Wojskowej II Armii tworzyła sprawdzona ekipa sowieckich „specjalistów” z ppłk. Dmitrijem Wozniesieńskim (późniejszy krwawy szef Głównego Zarządu Informacji Wojskowej) na czele. W skład jego zespołu wchodzi: jego zastępca - ppłk Wasilij Zajcew, mjr Czewiczałow –szef Wydziału Śledczego, oraz oficerowie śledczy – kpt. Bołdyrow, kpt. Frołow, kpt. Jeżkom, kpt. Isakow, kpt. Kiszkin oraz kpt. Krasow.
Na więzienie Informacji Wojskowej przeznaczono część zabudowań gospodarczych, strychy, piwnice oraz wykopane ziemianki. Aresztowani żołnierze AK, NSZ oraz formowanej II Armii WP przetrzymywani byli w nieludzkich warunkach, w przepełnionych pomieszczeniach, których cementowa podłoga nieustannie zalana była wodą lub w ziemiankach pozbawionych jakiegokolwiek ogrzewania. Przesłuchania w toku śledztwa odbywały się w języku rosyjskim. Trwały one zazwyczaj wiele godzin, prowadzone były zwykle w nocy, ze stosowaniem przymusu psychicznego i fizycznego. „Bicie było na porządku dziennym. Przetrzymywano nas w ziemiankach po kolana w zimnej wodzie” - wspominał Antoni Stolcman, kapral podchorąży ps. "Mewa", dowódca 2. plutonu I Batalionu 35. pułku 9. Podlaskiej Dywizji AK.
W skład Sądu Wojskowego II Armii WP wchodzili: prezes sądu płk Stefan Piekarski - oficer armii bolszewickiej od 1920 roku, kpt. Aleksander Tomaszewski - oficer Armii Czerwonej, mjr Aleksander Tomaszewski, ppor. Aleksander Zawirski, ppor. Władysław Sobiech, ppor. Aleksander Zawirski, por. Michał Frankowski, ppor. Marcin Dancyg, ppor. Marian Bartoń. Funkcje prokuratorów pełnili: kpt. dr Gabryel Henner, kpt. Jaropełk Foeller, mjr Prokopowicz, por. Wacław Kozłowski, kpt. Rymkiewicz, por. Oskar Karliner oraz pchor. Marian Nowak.
Ww. kaci w mundurach skazali 144 żołnierzy AK, NSZ oraz II Armii WP. Spośród nich, 61 skazano na karę śmierci, z których wykonano 43 wyroków. Wszystkie wyroki zostały zatwierdzone przez Świerczewskiego i jego zastępcę gen. Stanisława Popławskiego.
Egzekucji dokonywano we wsi lub w oddalonym od wsi o 3 km leśnym uroczysku zwanym „Baran”. Miejsca egzekucji nie były oznaczane. Po zakopaniu zwłok osób rozstrzelanych teren ponownie wyrównywano, a następnie maskowano mchem i młodymi sadzonkami drzew. Gdy sztab II Armii opuścił Kąkolewnicę w styczniu 1945 roku, dokładnie splantowano ziemię, a na wiosnę zasadzono setki młodych drzew.
Wyroki wykonywał naczelnik więzienia sierżant Bazyli Rogoziński. Antoni Stolcman tak go wspomina: „Kiedy Rogoziński był pijany od rana, wiadomo było, że będzie w nocy rozstrzeliwał. Aresztowanym powiadał, że zabił już niejednego. Widziałem, jak na ciężarówki ładowano łopaty i kilofy, a później wrzucano na nie jak worki związanych i zakneblowanych żołnierzy Armii Krajowej, moich kolegów z oddziału”.
Zamordowani mieli związane nogi i ręce metalowymi kablami, ręce wykręcone do tyłu. W chwili śmierci niektóre ofiary miały połamane kości ramion i podudzi, a czaszki zmasakrowane na skutek uderzeń tępymi narzędziami. „W zakresie kości czaszek – napisano w postanowieniu Prokuratury Rejonowej w Radzyniu Podlaskim - biegli stwierdzili obrażenia postrzałowe, przy czym otwory wlotowe pocisków znajdowały się z tyłu czaszek bądź też z boku”. Ofiary zostały więc zamordowane w identyczny sposób jak polscy oficerowie w Katyniu.
Oprócz skazanych przez sąd wojskowy II Armii w okolicznych lasach funkcjonariusze NKWD rozstrzelali kilkuset Polaków z Podlasia. Rozmiarów ludobójstwa dokonanego w Kąkolewnicy do dziś nie zdołano jednak oszacować. Częściową ekshumację udało się przeprowadzić dopiero w kwietniu 1990 roku, dzięki staraniom m.in. Mirosława Barczyńskiego oraz Jana Kołkowicza, historyka i publicysty związanego z ruchem niepodległościowym.
Wybrana literatura:
A. Stolcman – Kąkolewnica 1944 rok – podlaski Katyń
K. Szwagrzyk – Zbrodnie w majestacie prawa 1944-1956
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz