Pakt Ribbentrop-Molotow w procesach norymberskich (II)

avatar użytkownika Tymczasowy

Argument "tu quoque" ("ty tez") okazal sie czesciowo skuteczny w Norymberdze  dzieki obroncy admirala Karla Doenitza - prawnikowi marynarki wojennej ("flottenrichter") kapitanowi Otto Kranzbuhlerowi. Ten blyskotliwy czlowiek nie patrzac na przygnebiajace warunki procesu pokonanych w wojnie i teraz upokarzanych przed trybunalem, staral sie zmieniac klimat na sali odwolujac sie do symboli wojskowych. Przypominajac o dumie i honorze wojskowym wkroczyl na sale w mundurze Kriegsmarine. Zaskoczeni rosyjcy straznicy na ten widok zaprezentowali bron. Do oskarzonego Doenitza zwracal sie konsekwentnie tytulujac go:"Grossadmiral".

Kranzbuhler zastosowal argumentacje,ktora przyniosla sukces w warunkach, gdy bylo to prawie niemozliwe. Otoz Doenitzowi postawiono trzy zarzuty (I,II,III). Istotny jest tu Zarzut III, ktory brzmial: "Doenitz jest oskarzony o prowadzenie nieograniczonej wojny przez lodzie podwodne, co jest niezgodne z Protokolem Morskim podpisanym takze przez Niemcy w 1936 r., a ktory potwierdzal zasady wojny podwodnej zawarte w London Naval Agreement w 1930 r.". Obronca Doenitza dokonal zestawienia rozkazow dotyczacych zasad prowadzenia wojny przez okrety podwodne. Niemieckiemu admiralowi zarzucano., ze wgrudniu 1939 r. wydal Rozkaz Wojenny nr 154, w ktorym nakazywal nieograniczona wojne przez lodzie podwodne. Dokladniej, szlo o to, ze udzielil pozwolenia na zatapianie statkow handlowych plynacych pod bandera przeciwnika oraz nieratowanie rozbitkow z zatapianych statkow w warunkach, gdy zagrazalo to bezpieczenstwu u-bootow. Zadanie flottenrichtera Kranzbuhlera polegalo na dostarczeniu Trybunalowi dowodow na to, ze dowodcy alianckich lodzi podwodnych kierowali sie rozkazami swojego dowodztwa zawierajacymi podobna tresc. Tak wiec trzeba bylo znalezc takie dokumenty, a nastepnie sprawic, by Wysoki Trybunal raczyl je przyjac. Jedno zadanie trudniejsze od drugiego.

Obroncy Doenitza udalo sie uzyskac zeznanie pod przysiega Naczelnego Dowodcy amerykanskich Sil na Pacyfiku-Admirala Floty Chestera Nimitza. Jak stwierdzil, od samego poczatku wojny Stanow Zjednoczonych przeciwko Japonii obowiazywal rozkaz dotyczacy operacji morskich z dnia 7 XII 1941 r., ktory pozwalal na nieograniczona wojne lodzi podwodnych przeciwko Japonczykom. Dokument ten zostal przyjety przez Trybunal jako dowod. Oczywiscie, ze probowano nie dopuscic do tego przy uzyciu roznych argumentow, np. takiego, ze warunki wojny na Pacyfiku byly inne niz warunki na Atlantyku.

Oskarzony Doenitz  okazal sie byc winnym winnym prowadzenia wojny agresywnej, ale nie jej planowania. Te swoje dziesiec lat wiezienia dostal z powodu innych zarzutow. Sprawa byla o tyule interesujaca, ze Doenitza uznano za winnego co do omawianego zarzutu, ale nie skazano go z tego powodu. Zignorowano werdykt uznajacy wine. Argument "ty tez" okazal sie byc skuteczny, choc tylko w sensie zmniejszenia kary. A sam Kranzbuhler po zakonczeniu sprawy stwierdzil: "Taki sposob skazania Wielkiego Admirala wynikal z dylematu wtracenia go do wiezienia z powodow politycznych. Jak sie pozniej dowiedzialem, jeden z amerykanskich doradcow prawnych zlozyl propozycje alianckiemu biuru kontrolujacemu proces, by anulowac werdykt".

Rola rzymskiej zasady "tu quoque" w Norymberdze  byla wieksza niz mogloby sie to wydawac na podstawie powyzszej relacji. Zasada ta byla, mozna powiedziec, duchem,w tym sensie, ze w obawie przed jej zastosowaniem nie pojawily sie pewne zarzuty. Dotyczylo to przede wszystkim bombardowania miast angielskich przez Luftwaffe. Gdyby prokuratorzy zaczeli mowic o Coventry i Londynie, to obroncy niemieccy mieliby otwarta droge do przywolywania bombardowan Hamburga i Berlina. Jasne jest tez, ze jak sadzi wielu prawnikow: "Postepowanie Rosjan w swoim kraju, w Polsce i pozniej w Niemczech, uczyniloby inne zarzuty trudne do uzasadnienia bez narazenie sie na argumentacje "tu quoque"".

Znaczenie zasady "ty tez" zwiekszylo sie w trakcie pozostalych procesow norymberskich. Szczegolnie dotyczy to najwiekszego z nich, nazywanego "Procesem Wilelmstrasse" (od nazwy ulicy w Berlinie przy ktorej miescilo sie ministerstwo spraw zagranicznych III Rzeszy). Byl to tez najdluzszy proses.Trwal od 15 XI 1947 r. do 14 IV 1949 r. Zarowno oskarzyciele jak i sedziowie wykazywali duzo zrozumienia dla zasady "ty tez". Uwzgledniali je zarowno w stosunku do kwalifikacji zarzucanych czynow jak i ustalaniu wysokosci kary.

CDN

 

15 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

grzech zaniechania i zdrady daje coraz bardziej gorzkie owoce. Z dwóch dni:
1) Niestety wyraźnie widać, że pomimo spełnienia niektórych zobowiązań w
Polsce nadal istnieją liczne poważne braki; należy mieć nadzieję, że
zaproponowane propozycje ulepszeń zostaną teraz zrealizowane -
powiedziała Steinbach. Szefowa BdV wezwała niemiecki rząd do bardziej
zdecydowanych działań w celu skłonienia strony polskiej do wypełnienia
zobowiązań. Jej apel został przyjęty oklaskami.
Jak podkreśliła Steinbach, język niemiecki był w Polsce przez całe dziesięciolecia
zakazany i obecnie należy jego naukę wspierać. - Nie wolno pozwolić na
to, by obecna sytuacja trwała nadal - powiedziała.Steinbach wyraziła zadowolenie z powodu rozpoczęcia w czerwcu budowy muzeum wysiedleń w Berlinie. Jak podkreśliła, to założona przez nią fundacja Centrum przeciwko wypędzeniom zainicjowała dyskusję na temat takiej placówki. - Bez naszej fundacji i naszych przekonujących argumentów nie byłoby dziś fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie -zaznaczyła. Ośrodek dokumentacji pod kuratelą niemieckich władz poświęcony przymusowym wysiedleniom Niemców i innych narodów w XX wieku ma powstać w stolicy Niemiec do 2016 roku.

Steinbach ponowiła postulat ustanowienia w Niemczech dnia pamięci o ofiarach przymusowych wysiedleń. Pochwaliła władze Bawarii i Hesji za wprowadzenia takiego święta na terenie tych krajów związkowych.

2)ostra krytyka jaka spotkała dzisiejszy Europejski Dzień Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu ze strony prof. Wolfganga Benza, byłego szefa Centrum Badań nad Antysemityzmem w Berlinie. Jego zdaniem dzień ten nie powinien być obchodzony, gdyż... niepotrzebnie zrównuje ofiary niemieckiego nazizmu i stalinizmu.

Tę kontrowersyjną i krzywdzącą tezę dla pamięci ofiar sowieckiego terroru Benz wygłosił na łamach berlińskiego „Tagesspiegel” w przeddzień Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu. Dzień ten ma skromną oprawę. Uchwalony przez Parlament Europejski w 2008 r. po intensywnym, wieloletnim lobbingu głównie emigrantów z państw bałtyckich w Stanach Zjednoczonych, jest oficjalnym świętem jedynie w Szwecji. W Niemczech składane są kwiaty i znicze oraz zapada minuta ciszy przed Pomnikiem Ofiar Stalinizmu na Steinplatz w Berlinie Charlottenburg-Wilmersdorf. W pozostałych krajach Europy Zachodniej jest w tym dniu cisza.

A jednak Prof. Benz ma pretensję, że w ogóle w świadomości Europejczyków istnieje 23 sierpnia. Dlaczego? Bo według prof. Benza nie ma on nic wspólnego z holokaustem oraz zagładą Sinti i Roma.
Niesprecyzowane wspomnienie, jakie ten 23 sierpnia symbolizuje, niweluje różnice między narodowosocjalistycznymi dążeniami a komunistycznym terrorem i tym samym marginalizuje zarówno mordowanie Żydów jak i ludobójstwo na Sinti i Roma- napisał prof. Benz.

Dalej oczywiście ten historyk rozwinął swoją myśl, która sprowadza się mniej więcej do tego, że Stalin nie mordował z przyczyn... rasowych, etnicznych czy religijnych.

No i dobra. A my świadomi tego szajsu ...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Marylu

Gdybyz tak sukcesy Steinbach chcialy sie symetrycznie przekladac na poprawe sytuacji Polonii niemieckiej, ktora jest calkiem spora. Inna sprawa, czy chce sie tej Polonii chciec. Jest slabo zorganizowana.

avatar użytkownika Maryla

3. Tymczasowy

Polonia w Niemczech jest tak sobie zorganizowana, jak wszedzie. Ale zamiast wsparcia ze strony rządu polskiego, maja tylko kłody pod nogi. Zbieram trochę informacji. Pod tym linkiem. A Straszny Dziadunio przywozi kolejne wazoniki niemieckie i menory....  o Polakach ma wyrobione zdanie, prezentowane w mediach - bydło.
A jak powszechnie wiadomo, bydło nie ma praw.

ZPwN Rodło: Dyskryminacja Polaków w Niemczech (Stefan Hambura)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. i tylko Polska została jak ta ofiara, dlatego musi zostać

przerobiona w kata. Nikt Polsce nie może powiedzieć " ty też". Dlatego Michniki i inne Grossy prowadzą edukację wewnętrzną, politykę wstydu, która ma zasiać w Polakach przekonanie, ze "ty też". Komorowski z ochotą na to poszedł
Komorowski do Polaków : Naród musi zrozumieć, że był także sprawcą

"Rola rzymskiej zasady "tu quoque" w Norymberdze byla wieksza niz mogloby sie to wydawac na podstawie powyzszej relacji. Zasada ta byla, mozna powiedziec, duchem,w tym sensie, ze w obawie przed jej zastosowaniem nie pojawily sie pewne zarzuty. Dotyczylo to przede wszystkim bombardowania miast angielskich przez Luftwaffe. Gdyby prokuratorzy zaczeli mowic o Coventry i Londynie, to obroncy niemieccy mieliby otwarta droge do przywolywania bombardowan Hamburga i Berlina. Jasne jest tez, ze jak sadzi wielu prawnikow: "Postepowanie Rosjan w swoim kraju, w Polsce i pozniej w Niemczech, uczyniloby inne zarzuty trudne do uzasadnienia bez narazenie sie na argumentacje "tu quoque"".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. TAK MOGŁO BYĆ, czyli jak Polacy pokonali Hitlera i Stalina

Alternatywna historia II wojny światowej. Co by było, gdyby Polska w 1939 r. zawarła sojusz z Japonią? Co by było, gdyby D-Day nastąpił na plaży w Dębkach? Czy Hitler i Stalin mogli razem siedzieć na ławie oskarżonych w Norymberdze?
Autorzy filmu:
Jan Pawlicki, Maciej Pawlicki, Arkadiusz Gołębiewski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Tymczasowy

rekompensata za Zychowicza? Ale krok w dobra stronę. Wreszcie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

7. Droga Laro Croft

Wielkie dzieki za "tak moglo byc". Genialne! Usmialem sie jak podczas ogladania komunikatow Ministerstwa Prawdy.
A teraz Cie zaskocze - takie "bajeczne" filmy nakrecono na powaznie w Sowietach w 1938 r. i troche potem. Pierwszy to
"A jesli jutro wojna" ("Jesli zawtra wojna"). Juz na trzy lata przed rzeczywista wojna w 1941 r. Kacapy rozgromily absolutnie Niemcy. A tytulowa piosenke bardzo lubie, ale ja mam odchylenia sentymentalne.
Film "Tankisty", w ktorym jakis czolgista Karasiow, czy jakos tak, dociera sam do Berlina i bierze do niewoli Hitlera, a koledzy wyrazaja zal, ze nic im do raboty nie zostawil. Niezwykly jest tez film pt. "Pierwsza Konna" (Piervya Konnaya). Jezeli wrzucisz go na moj blog (ja jestem troche nieporadny w tych sprawach) to bede bardzo wdzieczny. Nigdy go w Sowietach nie wyswietlili.Tam Stalin parodiuje genialnie Walese.
Serdecznosci.

avatar użytkownika Tymczasowy

8. Zybertowicza

bardzo lubilem, gdy publikowal zaskakujace kawalki w tygodnikach, ktore prenumeruje. Natomiast po przeczytaniu kilku stron na tema Powstania Warszawskiego kopnelo mnie mocno do tylu. Nie podoba mi sie styl pisania i styl myslenia. Czy cos mu sie stalo?
Pamietasz Free Your Mind, genialnego autora z S24? Nagle mu cos odbilo, a potem jakos tak sobie zniknal. Bez aparatu poznawczego detektywistycznej wizji dziejow wiele wydarzen w tuszczanej Polsce jest niezrozumialych.
Serdecznosci.

avatar użytkownika Maryla

9. Tymczasowy

prosze uprzejmie, sama z chęcią zobaczę, jeszcze sie na ten film nie potknęłam w sieci ;)

Pierwsza konna (1941) Pervaya konnaya - film nigdy nie wyświetlany w kinach
Pierwsza Konna lub Przerwanie Frontu Polskiego w 1920 r. (org. Первая конная, Прорыв Польского фронта в 1920 г.) -- sowiecki propagandowy film historyczny z 1941 roku w reż. Jefima Dżigana.

OPIS FABUŁY:
Wojna polsko-bolszewicka 1920 roku. Armia polska wkracza na Ukrainę. Ponieważ ma przewagę techniczną czyni szybkie postępy. Polacy rabują i mordują. Na Ukrainę przybywa jednak bolszewicka armia konna pod dowództwem Budionnego i Woroszyłowa oraz w specjalnym pociągu sam tow. Stalin, który armii konnej wydaje rozkaz przerwania polskiego frontu. Atak armii kończy się pełnym sukcesem.

W "historyczną" fabułę filmu wplecione są wątki losów kilku pomniejszych bohaterów, m.in. dzielnej zwiadowcy Kriemienieckiej, Ukraińca-bojownika Petro Tarana oraz "sprawa" zamachu na tow. Stalina, uknutego przez polski wywiad i jednego z dowódców armii Petlury -- atamana Kocury.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

10. Marilu

Nie bez kozery zwracam sie do Ciebie nierzadko per: "Laro Croft". Przepraszam za zdradzenie nazwiska osoby piszacej jako "Maryla".
"Kataryne" ujawniono - teraz przyszedl czas na Ciebie.

avatar użytkownika Maryla

11. Tymczasowy

:) jak na dobrego konspiratora przystało, sama ujawniłam swoje nazwisko, choć uparcie żurnaliści zmieniali mi pisownię, chcąc ze mnie zrobić "V kolumnę niemiecką"? :)))
Tak sie składa, że pisownia nazwiska mojego męża została już zmieniona w czasie rewolucji przez rosyjskich urzędników, więc nie wiem, czemu poprawiali, w dodatku pisząc wciąż nieprawidłowo, bo zabrakło zajumanego przez rewolucję majątku i "von" przed nazwiskiem dziadka, pruskiego junkra :) który uciekł przed czerwonymi mordercami do Polski i wychował dwóch synów na polskich patriotów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Tymczasowy

pamiętasz wątek Unicorna "komu z naszych nie ufam"? Jakie poruszenie wielkie to wywołało i oburzenie wielkie?
Po słowach i czynach ich poznacie... niestety, lista jest długa...

A tu masz "gratis"

II wojna światowa w kolorze. Adolf Hitler.
Film opowiada historię powstania i upadku człowieka, który, jako führer nazistowskich Niemiec, zniszczył życie niezliczonej liczby ludzi na całym świecie i przyniósł śmierć i cierpienie milionów. Czerpiąc z dwóch niedawno odkrytych zbiorów kolorowych, niemieckich filmów, które zawierają ponad 10 godzin wcześniej niewidzialnego materiału i zeznań naocznego świadka, film opowiada zdumiewającą i niepokojącą opowieść.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

13. Wiadomo

......-17.03. Kumasz Laro? If yes, prove it!

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

14. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie,

Proces w Norymberdze, ten główny / od 20 listopada 1945 roku do 1 października 1946 / był farsa i tragikomedią.
W Procesie nie brali udziału Polacy, mimo, że Niemcy w Polsce wymordowali 6 milionów Polaków.
Polska była Aliantem. Wystawiliśmy 400 000 armię

Brali udział Francuzi, którzy kolaborowali z Niemcami, co było największym absurdem w dziejach Świata, aby za swoje francuskie grzechy wobec Świata, "być sędziami we własnej sprawie", czyli robić więcej niż wszystko aby kolaborująca Francja z Hitlerem , nie była sądzona. Problem polegał na tym, że Europa i Ameryka potrzebowała zwycięskiej Francji w czas przyszłej zimnej wojny.
prof.Henri Donnedieu de Vabres, Francja; sędzia
M. Francis de Menthon, prokurator generalny Francji.

R. A. Rudenko, związek sowiecki, który kilka miesięcy wcześniej oskarżał 16 przywódców
Polskiego Państwa Podziemnego.
Ten sam generał Rudenko, oskarżał Niemców o mord katyński
Z Bułgarii sprowadzono nawet, aresztowanego tam przez NKWD lekarza, dr Markowa, tego samego, który wiosną 1943 wszedł w skład utworzonej przez Niemców międzynarodowej komisji badającej ekshumowane w lasku katyńskim zwłoki zamordowanych polskich oficerów.

W akcie oskarżenia nie ma ani słowa o Powstaniu Warszawskim, ani słowa o Palmirach, o terrorze i egzekucjach ulicznych osławionego Kutschery. Nie ma ani słowa o masowym wywożeniu Polaków na katorgę »robót w Rzeszy«. Nie ma ani jednego przykładu z Polski w punkcie dotyczącym mordowania zakładników. Nie ma nic - dosłownie nic - w omówieniu »rabunku własności prywatnej i publicznej«. Akt oskarżenia nie znalazł w Polsce żadnych przykładów na »nakładanie kar pieniężnych na społeczeństwo«, na »złośliwe niszczenie miast i wsi i spustoszenia dokonywane bez uzasadnionej konieczności wojskowej«. Ani jednego przykładu z Polski na »przymusową rekrutację robotników cywilnych«, na germanizację okupowanych terenów

Generałowi sowieckiemu Rudence udało się wycofać tajną klauzulę do Paktu Ribbentrop- Molotow, który dokonywał IV rozbioru Polski. Amerykanie o tym tajnym dokumencie wiedzieli juz 24 sierpnia, dzień po jego podpisaniu. Ale po co drażnić Stalina.

Na procesie w Norymberdze, zeznawało doje Polaków, narodowości żydowskiej

Zeznania Seweryny Szmaglewskiej, autorki ""Niewinni w Norymberdze":

"- Jest pani Polką?
- Tak.
- Kiedy aresztowana przez Gestapo?
- W lipcu 1942 roku.
- Czy w Oświęcimiu pełniła pani jakąś funkcję?
- Pracowałam fizycznie od początku do końca pobytu.
- Zawód pani?
- Byłam studentką w chwili wybuchu wojny.
- Jak świadek może udowodnić, że jest byłym więźniem Oświęcimia?
[...]
- Mam numer, który mi wytatuowano - mówię trochę zażenowana pytaniem.
- Czy była pani naocznym świadkiem sytuacji, kiedy ludzie z formacji SS zabijali dzieci?
- Tak."

Dalej Polka, opowiadała o terrorze Oświęcimia, wzruszając i poruszając całą salę. Szczególne wzburzenie wywołał fakt tatuowania również dzieci, tyle że na udach, gdyż rączki były zbyt małe, aby pomieścić pięciocyfrowy numer. Przed Trybunałem zeznawał również Samuel Rajzman, więzień Treblinki. Drugi z przesłuchiwanych mówił o terrorze na miarę Oświęcimia. Wprowadzono tam napisy, pozorujące stację kolejową i miejsca, które naśladowały normalny obóz. "Kasa biletowa", "Telefon", "Telegraf" - to wszystko prowadziło więźniów nie do kontaktu ze światem, lecz do komory gazowej. Trybunałowi przedstawiono również dowód rzeczowy w postaci lampy powleczonej ludzką skórą z tatuażem. Zdjęcie przedmiotu obiegło wkrótce cały świat...

Drugim Polakiem zeznającym przed Trybunałem w Norymberdze był rzemieślnik Samuel Reisman / Rajzman / były więzień Treblinki, nie mówiący po polsku. Zeznawał w Jidysz

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

15. Szanowny Panie Michale

Dzieki za informacje. Ja utonalem w obszernych archiwach Procesow umieszczonych na internecie: "The Avalon Project. Yale Law School". A tam jest wszystko, tyle roznych roznosci, ze jakos Polakow w tloku nie chycilem. Natomiast z pewnoscia niebawem przytocze cudowna argumentacje prokuratora Rudenki z cytatem piesni faszystowskiej i zestawie z koncowymi slowali "Manifestu komunistycznego".
Serdecznosci.
PS Panie Michale, ciagle jeszcze zyjemy! Czy trzeba czegos wiecej? Ja od roku, zonka od dwoch, jestesmy na emeryturze ale ciagle pracujemy, wiec konto bankowe zdziczalo do rozmiarow mi nigdy nieznanych. Wybralismy juz ladny domek w Collingwood nad jez. Huron (Georgian Bay). Tam sa gory i jezioro jak morze. Takie Vancouver w miniaturze. Bedziemy atrakcja towarzyska, bo wszyscy znajomi beda mogli nas odwiedzac po drodze na narty. :Po co placic $120 za dobe za 2-osobowy pokoj, jak bedzie mozna u Edeczka zamieszkac "inteligentnie" porozmwiac, wypic i zakasic?
Na boczku, konfidencjonalnie, miedzy nami czyli, ta miejscowosc wczasowa jest tworzona dla ludi takich jak my. Specjalne autobusy dla starszych wiekiem (formalnie) ludzi. Sluzba medyczna - pierwyj sort. A i Midland jest w poblizu, czyli swiatynia, do ktorej ida pielgrzmki oraz duzy szpital. Ten szpital, to o mnie mowa, nie o Panu. pan bedzie zyl wiecznie w chwale i dla pozytku Ojczyzny Polski Naszej.