Polacy – podludzie i ofiary drugiej kategorii?
W niedzielę przypada 70-ta rocznica mordu, jakiego Niemcy dokonali 7 lipca 1943 roku podczas pacyfikacji polskiej wsi Szaulicze (w dawnym woj. białostockim, powiat wołkowyski), mordując 336 osób, w tym 120 dzieci.
Obchody rocznicy ludobójstwa dokonanego na Polakach przez Ukraińców na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej przesłoniły i tak zapomniane już w III RP mordy na ludności polskich wsi, których dokonali niemieccy okupanci, a co warto przypominać, uczestniczył w tych rzeziach także „rycerski Wehrmacht”.
Historycy oceniają, że tylko na terenach znajdujących się w dzisiejszych granicach Polski niemieccy zbrodniarze spacyfikowali przeszło 800 wsi i co warto głośno przypominać, nasi rodacy ginęli nie tylko od kul, ale wraz z kobietami, starcami i dziećmi płonęli pozamykani w stodołach, chlewach, oborach czy własnych domach i chałupach.
Proponuję wybrać się do któregoś z naszych gimnazjów czy liceów na lekcję historii i zapytać uczącej się tam młodzieży, co mówią im takie nazwy wsi i małych miejscowości jak: Borów, Szczecyn, Wólka Szczecka, Łążek Zaklikowski, Łążek Chwałowski, Karasiówka, Aleksandrów, Lipniak-Majorat, Krasowo-Częstki, Józefów Duży, Skłoby, Michniów, Smoligów, Złoczew, Sochy, Poturzyn, Jamy, Rajsk, Wanaty, Olszanka, Jabłoń-Dobki, Skałka Polska, Różaniec, Szarajówka, Ochotnica Dolna?
Zaręczam, że nikt, często nawet i sam nauczyciel, nie będzie wiedział, o co chodzi i z czym te nazwy się wiążą. Jednak na pytanie, z czym kojarzy im się nazwa Jedwabne, bez zająknięcia odpowiedzą wszyscy prawidłowo i identycznie, jak młodzież w izraelskich szkołach.
Warto przypomnieć, że póki co, tu gdzie żyjemy podobno jest jeszcze Polska.
Na koniec jeszcze jedna zatrważająca i dająca dużo do myślenie informacja.
Cały świat zna, a już na pewno podręczniki do historii przeznaczone dla niemieckiej i francuskiej młodzieży, wymieniają, 2 (słownie dwie) wsie spacyfikowane przez Niemców podczas drugiej wojny światowej. Są to czeskie Lidice i francuska wioska Oradour-sur-Glane.
Ktoś może powiedzieć, że pewnie tam wymordowano jakąś ogromną liczbę mieszkańców i dlatego pamięta o tym świat i drukuje się to w szkolnych podręcznikach. Otóż nie. Można wymienić polskie spacyfikowane przez Niemców wsie, gdzie ofiar było o wiele więcej.
Pamiętajmy, że do tej drugiej kategorii ofiar, już niemal podludzi, doprowadziły nas przez niespełna ćwierć wieku okrągłostołowe, jawnie antypolskie „elity”.
Zapamiętajmy sobie dokładnie wszystkie imiona i nazwiska tych szkodników i zdrajców, którzy za „postaw szarpanego, każdy w swoja stronę, sukna” zdradzili naszą ojczyznę i doprowadzili do stanu, z którego wydobywanie jej będzie trwało długie lata. Oczywiście pod warunkiem, że się otrząśniemy i pogonimy tę swołocz, której „polskość” polega jedynie na posługiwaniu się polskim językiem, jako skuteczną bronią wymierzoną przeciwko nam.
Artykuł opublikowany w ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta
Polecam moją nową książkę, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami śp. Arkadiusza "Gaspara"
Gacparskiego, jak i poprzednią, „Jak zabijano Polskę”.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6
Najnowszy numer ogólnopolskiego tygodnika Warszawska Gazeta już w kioskach
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. @kokos26
lista zdrajców jest długa, ale zapamietamy wszystkich. Co do jednego.
Zbrodnie niemieckie w Polsce - 1939-1945
http://encyklopedia.naukowy.pl/Zbrodnie_niemieckie_w_Polsce_%281939-1945%29
Zbrodnie niemieckie w Polsce (1939–1945) – zbrodnie popełnione na ziemiach polskich w czasie II wojny światowej, zaplanowane i dokonane przez partię narodowych socjalistów, NSDAP, instytucje i organy władzy państwowej III Rzeszy niemieckiej, oraz działających w jej strukturach funkcjonariuszy i organizacje. Zbrodnie te, będące konsekwencją niemieckiego programu ludobójstwa, zostały zakwalifikowane jako zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko pokojowi przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze w 1946.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pacyfikacje_wsi_polskich_podczas_okupacji_n...
Pacyfikacje jako narzędzie terroru okupacyjnego
Chałupa na ziemiach zabużańskich zburzona przez Niemców w 1941
Na okupowanych przez siebie terenach Polski, Niemcy szeroko stosowali
zasadę odpowiedzialności zbiorowej, której podstawą "prawną" były takie
rozporządzenia władz okupacyjnych, jak: rozporządzenie generalnego gubernatora Hansa Franka z 31 października 1939 "w sprawie zwalczania czynów gwałtu w Generalnym Gubernatorstwie"; "wytyczne do walki z bandytyzmem na wschodzie"
z 18 sierpnia 1942 oraz rozporządzenie Hansa Franka z 2 października
1943 "o zwalczaniu zamachów na niemieckie dzieło odbudowy GG".
Dochodziło do nich wiele innych rozporządzeń wydawanych w trybie
roboczym, związanych m.in. z akcją ujęcia zbiorów oraz ściąganiem kontyngentów[42]. Na części okupowanych terytoriów kresowych obowiązywał w dodatku osławiony Rozkaz o "Jurysdykcji Barbarossa".
Jedną z form egzekwowania zasady odpowiedzialności zbiorowej były ekspedycje karne, specyficznie kolonialna
metoda działania, która była stosowana przez Niemców niemal wyłącznie
na terenach wiejskich. Jedną z odmian ekspedycji karnych były
pacyfikacje, polegające na mordowaniu ludzi na miejscu i paleniu
zabudowań, połączone często z innymi formami przemocy[39].
Pacyfikacje w większości były odwetem za działalność ruchu oporu
(zwłaszcza za zamachy na Niemców dokonane w pobliżu wsi), pomoc
udzielaną przez mieszkańców wsi podziemiu niepodległościowemu, ukrywanie
Żydów i zbiegłych jeńców wojennych, nie wywiązywanie się mieszkańców z dostaw obowiązkowych kontyngentów, unikanie wywózek na roboty do Rzeszy itp.[10][42]
Tylko między wiosną 1942 a połową 1944 Niemcy przeprowadzili na
obszarach wiejskich Generalnego Gubernatorstwa około 650 różnych akcji terrorystycznych, w trakcie których zabito 17 tysięcy ludzi[42]. Najbardziej dotkliwe represje dotknęły Lubelszczyznę,
co było związane z prowadzonymi tam przez okupanta szeroko zakrojonymi
akcjami przeciwpartyzanckimi. Dotknęły one w pierwszym rzędzie wsie w
okolicach Lasów Janowskich (luty 1944)[39] oraz ponownie Zamojszczyznę, gdzie w czerwcu 1944 Niemcy przeprowadzili "operacje oczyszczające" Sturmwind I i Sturmwind II, wymierzone w partyzantów ukrywających się w Puszczy Solskiej[37]. Równie brutalne represje spadły na Kielecczyznę (m.in. pacyfikacje Michniowa, Skałki Polskiej, Stróżek, Sobienia, Skronin, Bichniowa[c], Boru Kunowskiego[d] i Żuchowic[e]), gdzie też występował bardzo silny ruch partyzancki[42]. Ponadto, wzmożone akcje pacyfikacyjne były prowadzone na Mazowszu (m.in. Lipniak-Majorat, Wanaty); rejonie Rzeszowa (m.in. Kaszyce[f], Kulno[g]); w Małopolsce (np. Radwanowice[h]); czy na Podhalu i Beskidzie Sądeckim (spacyfikowano m.in.: Ochotnicę Górną i Dolną, Tylmanową, Wiśniową)[39].
Wyjątkowo brutalnie pacyfikowane było Podlasie[42], które w lipcu 1941 wcielono do Rzeszy jako tzw. Bezirk Bialystok.
Wkrótce po niemieckiej inwazji na ZSRR, w lecie 1941 r. zagładzie
uległo 40 wsi w rejonie Puszczy Białowieskiej, w których Niemcy[i] zamordowali 601 osób i wypędzili 7036 osób[43]. W następnych latach Niemcy spacyfikowali na Podlasiu kolejnych 87 wsi, w tym niektóre w wyjątkowo brutalny sposób (m.in. Krasowo-Częstki, Rajsk, Jasionów).
Ogółem straty ludności nieżydowskiej Białostocczyzny w okresie
niemieckiej okupacji ocenia się na prawie 94 tysięcy osób. Zniszczeniu
uległo około 47 tysięcy gospodarstw wiejskich[10].
Do szeregu pacyfikacji, niekiedy niezwykle krwawych, doszło również na Kresach Wschodnich, gdzie Niemców bardzo często wyręczały kolaboracyjne formacje ukraińskie bądź litewskie. Ponadto, wraz ze zbliżaniem się frontu wschodniego
i związanym z nim uaktywnieniem się polskiego ruchu oporu, Niemcy
nasilili od jesieni 1944 represje na polskich ziemiach zachodnich wcielonych do III Rzeszy. Na Pomorzu tzw. Jagdkommandos
dokonywały licznych egzekucji na ludności miejscowej pod pozorem
zwalczania ruchu oporu. Między innymi, pod koniec sierpnia 1944 Niemcy
rozstrzelali 22 Polaków w miejscowości Czumsk Duży, a 24 stycznia 1945 kolejnych dziewiętnastu w Tleniu[44]. 7 lutego 1945 niezidentyfikowany bliżej oddział niemiecki zamordował 13 mieszkańców leśnej osady Białe (powiat lubawski), w tym pięć kobiet i sześcioro dzieci[45].
Wykaz największych zbrodni (według liczby ofiar)
Michniów. Krzyże symbolizujące spacyfikowane wsie polskie
Pomnik ofiar pacyfikacji Borowa
Zniszczona wieś Sochy
Cmentarz ofiar pacyfikacji wsi Skłoby
Nie w każdej z pacyfikowanych wsi niemieckie ekspedycje karne miały
ten sam przebieg. Niekiedy okupantom chodziło jedynie o zastraszenie
ludności poprzez spędzenie jej w miejsce zbiórki i sterroryzowanie
połączone z poniżaniem, maltretowaniem, biciem i groźbami. W innych
wypadkach Niemcy zadowalali się aresztowaniem bądź zabiciem kilku
(często indywidualnie wybranych) osób, wywózką części mieszkańców na
roboty przymusowe i spaleniem kilku zagród. Część ekspedycji kończyła
się jednak całkowitą zagładą pacyfikowanych miejscowości – wymordowaniem
niemal wszystkich mieszkańców, doszczętnym spaleniem wsi, ogólnym
rabunkiem mienia. Nierzadkie były przy tym wypadki mordowania kobiet,
dzieci i starców, palenia ludzi żywcem, wymyślnych tortur[39]. Niektóre wsie niszczono przy użyciu artylerii i lotnictwa[46]. Niekiedy stosowano także zakaz osiedlania się wokół zniszczonych wsi.
Wsie spacyfikowane na obecnym terytorium Polski
Do najkrwawszych i najgłośniejszych pacyfikacji doszło w następujących wsiach znajdujących się w obecnych granicach Polski:
– 2 lutego 1944 Niemcy przeprowadzili zakrojoną na szeroką skalę akcję
eksterminacyjną, wymierzoną w polskie wsie położone w zachodniej części
Lasów Janowskich, stanowiące oparcie dla silnych w tym regionie
oddziałów Narodowych Sił Zbrojnych.
Tego dnia oddziały SS, Wehrmachtu i policji niemieckiej – wsparte przez
ukraińskich kolaborantów – doszczętnie spaliły Borów, Szczecyn, Wólkę
Szczecką, Łążek Zaklikowski, Łążek Chwałowski i Karasiówkę. Mieszkańców
masowo rozstrzeliwano, zakłuwano bagnetami, palono żywcem lub zamykano w
budynkach i mordowano za pomocą granatów. Historycy szacują, że
zamordowano wówczas od 800 do 1300 Polaków (w tym kilkaset kobiet i
dzieci). W ujęciu bardziej szczegółowym liczba ofiar przedstawiała się
następująco: Borów – ok. 300 zamordowanych[47]; Szczecyn – od 265[48] do 368[49] zamordowanych; Wólka Szczecka – ponad 200 zamordowanych[50]; Łążek Zaklikowski i Łążek Chwałowski – 217 zamordowanych[j][48]; Karasiówka – ok. 60 zamordowanych[48].
Była to prawdopodobnie najbrutalniejsza akcja pacyfikacyjna
przeprowadzona przez Niemców na terenach wiejskich okupowanej Polski.
– podczas pacyfikacji Zamojszczyzny Niemcy najechali tę wieś pięć razy,
mordując 579 mieszkańców. Najkrwawsza była pacyfikacja w dniu 4 czerwca
1943 r. Niemcy zamordowali wówczas 464 mieszkańców Aleksandrowa, a
około 2500 osób wywieźli do obozów koncentracyjnych, głównie na Majdanek[35]. Wieś częściowo spalono. Była to jedna z najkrwawszych pacyfikacji dokonanych na Zamojszczyźnie.
– 2 września 1944 wieś została spacyfikowana przez wycofujących się na
zachód żołnierzy Wehrmachtu. W Lipniaku-Majoracie zostało wówczas
zamordowanych 448 osób – mieszkańcy wsi oraz koczujący w pobliżu
uchodźcy z sąsiednich miejscowości. W gronie ofiar znalazło się wiele
kobiet, dzieci i starców. Zbrodni dokonano w odwecie za akcje bojowe
przeprowadzone przez oddziały partyzanckie AK z Puszczy Białej[51].
otoczyli Krasowo-Częstki. O świcie wszystkich mieszkańców wypędzono z
domów i uwięziono w stodole. Wywoływano ich następnie według listy,
prowadzono nad wykopany grób i strzelano w tył głowy. Podczas tej akcji
zamordowano 257 osób, w tym 83, które nie ukończyły siedemnastu lat.
Spalono (po uprzednim ograbieniu) 55 domów, 54 stodoły, 60 obór, a teren
wsi zaorano[10].
– pacyfikacji Józefowa dokonano w odwet za zamordowanie na tle
rabunkowym przez pospolitych bandytów rodziny kolonisty niemieckiego.
Władze niemieckie zamiast wszcząć śledztwo i ująć sprawców napadu
wykorzystały ten wypadek jako pretekst do masowych represji. 14 kwietnia
1940 niemiecka ekspedycja karna – złożona z członków SS i gestapo, żandarmerii,
a także samoobrony rekrutującej się z kolonistów niemieckich – spędziła
setki mieszkańców Józefowa i okolicznych wsi na plac przed domem
zamordowanej niemieckiej rodziny. Po zmroku, Niemcy rozpoczęli
rozstrzeliwania, mordując 217 osób[53].
– masakra Skłobów była największą z niemieckich pacyfikacji dokonanych w
ramach represji za działalność oddziału "Hubala". W nocy z 10 na 11
kwietnia 1940 oddział Ordnungspolizei, wspierany przez dość liczną grupę członków Selbstschutzu i SS-manów otoczył Skłoby. Niemcy wyprowadzili z domów wszystkich mężczyzn w wieku od 15 do 60 lat, po czym uwięzili ich w szkole w pobliskich Chlewiskach.
Wieś w tym czasie niemal doszczętnie spalono, oszczędzając jedynie
szkołę i pięć domów. Następnie po przesłuchaniu Niemcy zwolnili kilku
mężczyzn, a pozostałych grupami po dziesięciu wywozili do lasu
rzucowskiego i tam rozstrzeliwali nad przygotowanymi wcześniej
zbiorowymi mogiłami. Przed egzekucją Niemcy wiązali ofiary drutami lub
sznurami, a oczy zakrywali im ich własnymi czapkami lub zawiązywali
szalikami. Rannych dobijano bagnetami. Łącznie zamordowano 216 osób[34].
– pod względem liczby ofiar pacyfikacja Michniowa nie była najkrwawszą
ze wszystkich pacyfikacji dokonanych przez Niemców, pozostaje jednak
symbolem zbrodni okupanta popełnionych na wsi polskiej. 12 lipca 1943,
niemieckie oddziały policyjne, specjalnie odkomenderowane do tej akcji z
17. i 22. pułku policji spacyfikowały Michniów, częściowo paląc wieś i
mordując dziesiątki jej mieszkańców[54]. Kobiety i dzieci zaganiano do stodół i obór,
które następnie podpalano, mężczyzn rozstrzeliwano. Była to zemsta za
współpracę mieszkańców Michniowa z oddziałem partyzanckim AK "Ponurego"[55]. Jeszcze tego samego dnia, po zapadnięciu zmroku, partyzanci "Ponurego" wykoleili w odwecie niemiecki pociąg,
zabijając kilkudziesięciu Niemców (aby nie było wątpliwości, żołnierze
"Ponurego" wymalowali na wagonach napis "Za Michniów"). Następnego dnia
Niemcy spalili doszczętnie Michniów, rozstrzeliwując pozostałych przy
życiu mieszkańców[55].
Zamordowane zostały 203 osoby – 103 mężczyzn, 53 kobiety i 47 dzieci,
najmłodsze dziewięciodniowe. Charakterystyczne jest, że 11 osób,
jedynych wobec których Niemcy mieli konkretne podejrzenia o podziemną
działalność, nie zamordowano, lecz wywieziono do Auschwitz, gdzie
sześcioro z nich zginęło. 18 młodych dziewcząt wywieziono na przymusowe
roboty do Rzeszy. Niemcy zabronili odbudowy i uprawiania pól Michniowa[54].
oraz Wehrmachtu otoczyły ścisłym kordonem wioskę i rozpoczęły rzeź.
Mieszkańców mordowano w okrutny sposób, nie oszczędzając dzieci, kobiet i
starców. W czasie pacyfikacji zamordowano ponad 200 mieszkańców
Smoligowa, a wieś doszczętnie spalono[56].
oraz żołnierze 95. pułku piechoty Wehrmachtu (17. D. Piech.)
zamordowali w Złoczewie 200 osób (mieszkańców i uchodźców) – Polaków i Żydów, kobiety oraz dzieci[27].
Była to jedna z największych masakr dokonanych przez Niemców w trakcie
kampanii wrześniowej, a jej przebieg był niezwykle brutalny. Dochodziło
do palenia ludzi żywcem i rozbijania główek dzieci kolbami karabinów[57]. Miejscowość została spalona w 80 proc.
– wieś spacyfikowano 1 czerwca 1943, w odwecie za pomoc, jaką jej
mieszkańcy okazywali partyzantom. Żołnierze Wehrmachtu najpierw
wtargnęli do wioski, rozstrzeliwując jej mieszkańców i paląc
zabudowania. Zabijano wszystkich, bez względu na wiek i płeć, także
kobiety, dzieci i starców. Po wycofaniu się wojska, płonącą wieś
zbombardowały samoloty, zrównując ją z ziemią. Zginęło 183 mieszkańców. Z
masakry ocalało zaledwie kilka osób[58]. Była to jedna z najkrwawszych pacyfikacji dokonanych na Zamojszczyźnie.
(ob. woj. lubelskie, powiat zamojski) – w odwecie za dokonany
poprzedniej nocy atak oddziałów AK i BCh na zasiedloną przez niemieckich
kolonistów pobliską wieś Nawóz,
oddziały niemieckie otoczyły Kitów w dniu 11 grudnia 1942. Pacyfikację
rozpoczęto od rewizji we wszystkich domach, w czasie której zamordowano
kilkanaście osób. Pozostałych mieszkańców wsi spędzono na pobliską łąkę,
gdzie oświadczono im iż zostali skazani na karę śmierci za wrogą
działalność przeciwko Niemcom, a następnie rozstrzelano seriami z
karabinów maszynowych. Łącznie tego dnia zginęło z rąk Niemców 174
mieszkańców Kitowa[59]. Była to jedna z najkrwawszych pacyfikacji dokonanych na Zamojszczyźnie.
– 1 kwietnia 1944 we wczesnych godzinach rannych, członkowie
ukraińskiego 5. pułku policji SS, współdziałając z bojówkami UPA,
wtargnęli do wioski Poturzyn, gdzie schroniła się wcześniej większa
grupa uchodźców, głównie z okolic Kryłowa i Dołhobyczowa. Napastnicy zamordowali w okrutny sposób 162 osoby[56].
8 marca 1944, dzień po potyczce, silna niemiecka ekspedycja karna
otoczyła wieś. Zganiano ludność w większe gromady i rozstrzeliwano z
karabinów maszynowych oraz palono wszystkie zabudowania. Zamordowano
łącznie 152 osoby[60].
Wyselekcjonowaną grupę 142 osób popędzono za wieś i tam rozstrzelano.
Wszystkie domy i budynki gospodarcze spalono. Po kilku dniach hitlerowcy
spalili jeszcze około trzydziestu zabudowań znajdujących się w okolicy
Rajska, zniszczyli drogi dojazdowe, bruk uliczny, fundamenty, studnie i drzewa, aby zatrzeć wszelkie ślady istnienia tej wsi. Łącznie w trakcie pacyfikacji zginęło 149 osób[10].
Pretekstem do przeprowadzenia masakry stała się śmierć kilku
niemieckich żandarmów, zabitych w potyczce z polskimi partyzantami, do
której doszło w lesie nieopodal Wanat (21 lutego 1944). W nocy z 27 na
28 lutego 1944 – równy tydzień po wspomnianej potyczce – wieś została
otoczona przez silną niemiecką ekspedycję karną, w składzie której
znaleźli się funkcjonariusze żandarmerii, gestapo, Kripo, polscy granatowi policjanci
oraz oddział wschodnich kolaborantów. W godzinach porannych Niemcy
wtargnęli do Wanat, gdzie zamordowali 108 Polaków – w tym 35 kobiet i 47
dzieci. Wieś po uprzednim ograbieniu doszczętnie spalono[61][62].
– w kwietniu 1944 Niemcy przeprowadzili pacyfikacje wsi, paląc
wszystkie zabudowania i mordując 103 mieszkańców, w tym 10 dzieci i 44
kobiety. Blisko 15 osób spalono żywcem. Był to odwet za współpracę
mieszkańców wsi z partyzantami.
(ob. woj. podlaskie, powiat wysokomazowiecki) – wieś spacyfikowano 8
marca 1944, w odwecie za śmierć niemieckiego żandarma w potyczce z
patrolem AK, która odbyła się tego samego dnia[52].
Wieś została otoczona tyralierą, kilku mieszkańców zabito podczas
rewizji i prób ucieczki, a pozostałych spędzono do budynku gospodarczego
Stanisława Szepietowskiego. Następnie budynek wypełniony ludźmi
obrzucono granatami i podpalono. Zabito i spalono żywcem ponad 80 osób.
Łącznie w trakcie pacyfikacji zginęły 93 osoby (w tym 9 osób z innych
wsi) – 29 mężczyzn, 31 kobiet i 33 dzieci. Masakry dokonali żandarmi z
posterunków w Wysokiem Mazowieckiem, Szepietowie, Czyżewie oraz oddział wojskowy z Jabłoni Kościelnej[10].
z sąsiednich wsi, spacyfikował Skałkę Polską. Zamordowano 91 osób, w
tym 23 kobiety, 18 dzieci w wieku do lat 7 oraz 21 młodocianych w wieku
od 7 do 18 lat. Wieś po ograbieniu doszczętnie spalono[63].
– w okresie okupacji Różaniec kilkakrotnie padał ofiarą hitlerowskich
akcji represyjno-wysiedleńczych. Do najkrwawszej pacyfikacji doszło 18
marca 1943. O świcie tego dnia wieś została otoczona przez niemieckie
wojsko i żandarmów. Około godz. 6.00 rano Niemcy rozpoczęli pacyfikację
wsi, podpalając pierwsze zabudowania we wschodniej części Różańca i
kolonii Jamińszczyzna. W wyniku pacyfikacji zginęło 89 mieszkańców[64].
(ob. woj. lubelskie, powiat biłgorajski) – wieś została spacyfikowana
18 maja 1943, w odwecie za atak partyzantów na posterunek żandarmerii w Tarnogrodzie. Ekspedycja karna, złożona z członków SS i Ordnungspolizei
spędziła mieszkańców na główny plac wsi. W międzyczasie Niemcy
zrabowali cały inwentarz z łąk i pól oraz obór. Po kilku godzinach,
dowódca ekspedycji rozkazał zgromadzone kobiety, dzieci i starców
wpędzić do zabudowań kilku gospodarzy. Następnie obłożono budynki słomą i
podpalono. W niecałe dwie godziny cała wieś stanęła w płomieniach.
Spalono żywcem 58 osób, w tym 30 dzieci. Zagłada Szarajówki była jedną z
najokrutniejszych niemieckich pacyfikacji[65].
– 22 grudnia 1944 do Ochotnicy przybyli Niemcy, którzy w ramach tzw.
akcji aprowizacyjnej rabowali wieś. Mimo sprzeciwu miejscowej ludności
grupa sowieckich partyzantów zaatakowała niemieckich żołnierzy,
zabijając dwóch z nich i masakrując ich ciała. Następnego dnia z Krościenka
przyjechało sześcioma samochodami około 200 SS-manów. Niemcy wpadali do
domów, żądając najpierw pieniędzy, a następnie mordując ludzi. Dzieci
żywcem rzucano w ogień lub bestialsko mordowano. W wyniku tej tzw.
"Krwawej wigilii" śmierć poniosło 56 osób, w tym 19 dzieci, 21 kobiet. Spłonęły remiza strażacka, dom ludowy i 32 gospodarstwa. Pacyfikacja Ochotnicy była jedną z najkrwawszych niemieckich akcji represyjnych na Podhalu[66].
Wsie spacyfikowane na Kresach Wschodnich
Do najkrwawszych i najgłośniejszych pacyfikacji doszło w
następujących wsiach znajdujących się na dawnych polskich Kresach
Wschodnich:
Huta Pieniacka, pomnik pomordowanych Polaków
Pomnik pomordowanych Polaków w Palikrowach. Na krzyżu jest napis w
języku ukraińskim: W tym miejscu 12 marca 1944 r. zostało rozstrzelanych
365 mieszkańców Palikrów. Wieczna im pamięć
składającym się z nacjonalistów ukraińskich, pod dowództwem
Włodzimierza Czerniawskiego. Po ostrzale ukraińscy esesmani wkroczyli do
wsi zabijając wielu mieszkańców, a resztę stłaczając w miejscowym
kościele. Po południu rozpoczęto wyprowadzać z kościoła
kilkudziesięcioosobowe grupy, które doprowadzano do stodół i drewnianych
zabudowań gospodarczych. Następnie obiekty te ostrzeliwano z broni
maszynowej i podpalano. W Hucie Pieniackiej zginęło tego dnia od 600 do
1500 osób.
– 16 kwietnia 1944 wieś została zajęta przez ukraińskich SS-manów z z
4. pułku policyjnego SS, którzy zdążali z odsieczą niemieckiej załodze
oblężonej przez wojska radzieckie w twierdzy Tarnopol.
Napastnicy przystąpili do systematycznego palenia i niszczenia
zabudowań oraz mordowania mieszkańców wsi. Do uciekających ludzi, w
pierwszej kolejności do mężczyzn strzelali zapalającymi pociskami
fosforowymi, zaś dzieci i starców wrzucali w ogień do płonących domów.
Tego dnia zginęło od 250 do ponad 850 mieszkańców Chodaczkowa Wielkiego[67].
– 12 marca 1944 po ostrzelaniu, wieś została zajęta przez Ukraińców z
4. pułku policyjnego SS wraz z bojówkami UPA i SKW. Na łące zebrano
mieszkańców. Po oddzieleniu i wypuszczeniu Ukraińców, wszyscy Polacy
zostali rozstrzelani z ciężkich karabinów maszynowych.
Ocalało zaledwie kilka rannych osób. Po egzekucji polskie domy zostały
spalone wraz z dobytkiem, którego część została wywieziona przez
napastników. Odnalezieni w kryjówkach Polacy zostali zamordowani.
Ustalono 265 nazwisk ofiar z łącznej liczby 365 zabitych.
– pacyfikacja była zemstą za zabicie przez partyzantów radzieckich
(według niektórych źródeł byli to AK-owcy) niemieckiego doktora,
hauptmanna Mazura. Wczesnym rankiem 7 lipca 1943 wieś została otoczona
przez żołnierzy niemieckich oraz policjantów. Mieszkańców wygnano ze
swych domów i popędzono do centrum wsi. Sprawdzono wszystkich według
listy, po czym zarzucono mieszkańcom współpracę z partyzantami. Starców,
mężczyzn i chłopców odłączono od kobiet i wszystkich zamknięto w
chlewach. Niektórym do rąk dano łopaty i kazano kopać sobie mogiły.
Rozpoczęły się rozstrzeliwania. Wszystkie domy wraz z zabudowaniami
zostały spalone. Tego dnia zostało zamordowanych 336 osób, w tym 120
dzieci[68].
Korolczuka, jakoby Polacy z partyzantami sowieckimi rzucili granat na
przejeżdżających Niemców, chociaż zrobili to partyzanci sowieccy ze
specjalnej grupy wywiadowczej Nikołaja Kuzniecowa (części specgrupy Dmitrija Miedwiediewa).
Ukraińscy policjanci obrabowali trupy Polaków z lepszych ubrań i butów,
a ludność ukraińska z sąsiednich wiosek rozgrabiła majątek
spacyfikowanej wsi.
policji niemieckiej zastrzelił 38 mieszkańców Glinciszek w odwecie za
śmierć czterech litewskich policjantów w starciu z żołnierzami 5 Wileńskiej Brygady AK, dowodzonej przez Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę". Znaczną część ofiar pacyfikacji stanowiły kobiety i dzieci.
– policjanci z ukraińskiej policji pomocniczej dowodzeni przez Niemców
zamordowali w dniach 11 i 13 listopada 1942 39 mieszkańców kolonii.
Osadę spalono. Zbrodnia była karą za rzekome wspieranie przez
mieszkańców partyzantki radzieckiej oraz ukrywanie Żydów.
Wsie spacyfikowane na Zaolziu
Pomnik poświęcony mordowi w Hawierzowie-Żywocicach
– 6 sierpnia 1944 rozstrzelano 36 mieszkańców Żywocic i sąsiednich wsi w
odwecie za śmierć trzech oficerów cieszyńskiego gestapo.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Epitafium z zamojskiej
Do sztambucha telewizji ZDF , Angeli Merkel , "wypędzonej" Eryce Steinbach i Maciusiowi Stuhrowi
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl