Spotkanie w Ursusie z Chodakiewiczem i Michalkiewiczem

avatar użytkownika elig

 

W Ursusie odbyło się 22.05 2013 o 18:00 spotkanie z prof. Markiem Janem Chodakiewiczem i red. Stanisławem Michalkiewiczem. Zorganizował je Ośrodek Kultury "Arsus" przy ul. Traktorzystów 14 /200m. od stacji PKP Ursus/. Wcale nie było łatwo na nie dotrzeć, a to za sprawą pogody. Tuż przed 16:00 nadciągneła nad Warszawę burza i przez dwie godziny lało jak z cebra. Rozpogodziło się dopiero tuz przed poczatkiem imprezy, co Stanisław Michalkiewicz uznał za dobry znak.

Szalejące żywioły nie przestraszyły jednak ludzi i w spotkaniu uczestniczyło ponad 80 osób, w wiekszości młodych. Przy wejściu każdy dostał karteczki z informacjami o następnych spotkaniach w "Arsusie"; 27 maja o 17:30 gościem będzie Robert Winnicki z Młodzieży Wszechpolskiej, a 11 czerwca o 18:00 pojawią się red. Marek Król i dr Jan Parys.

Obecne spotkanie było częścią cyklu imprez promujących książkę Marka Jana Chodakiewicza "O prawicy i lewicy". Można ją bylo kupić na miejscu. Na początek Stanisław Michalkiewicz przedstawił pokrótce sylwetkę prof. Chodakiewicza, profesora historii, kierownika Katedry Studiów Polskich im. Tadeusza Kościuszki na prestiżowej uczelni podyplomowej Institute of World Politics w Waszyngtonie.

Pożniej zaś zwrócił uwagę na pomieszanie pojęć spowodowane przez lewicową propagandę. W jej efekcie Adolf Hitler uważany jest za prawicowego polityka, podczas gdy był on narodowym socjalista, a wiięc lewicowcem. Oddał potem głos prof. Chodakiewiczowi, podkreślając, że sam jest tu tylko tłem.

Profesor zaczął objaśniać różnicę między prawicą i lewicą. Zaczął od przypomnienia gnostyckich sekt których herezje powtarzaly się na przestrzeni dziejów co najmniej od II w. n.e.. Wszystkie one powielały ten sam schemat. Zakładały likwidację własności prywatnej, bezwzględną władzę wodza /guru, "mesjasza"/ i jego najbliższego otoczenia. Głoszono ideę zbudowania raju na ziemi.

Takie wątki przewijają się stale w myśleniu lewicowym /po dziś dzień/. Prawica natomiast głosi prymat wiary, tradycji, własności pywatnej , wartości narodowych i wolności. Prof. Chodakiewicz podawał też szereg przykładów zachowania się prawicy i lewicy w sytuacjach ekstremalnych n.p.w czasie hiszpańskiej wojny domowej. Nawiązywał także do sytuacji w Polsce. Za najgorsze dziedzictwo komunizmu uznał wyrobienie w ludziach przekonania, że nic nie da się zrobić, co powoduje , iż ograniczaja się oni do biernego narzekania. Zalecał aktywność, mówiąc, że trzeba czasem komuś dać w mordę.

Stanisław Michalkiewicz uzupełniał czesto wypowiedzi prof. Chodakiewicza przypominając fakty historyczne n.p. dzieje planu Balcerowicza i ustawy Wilczka, czy nieudane próby przepchnieęcia reprywatyzacji. Cytował też "Towarzysza Szmaciaka" Szpotańskiego.

W czasie dyskusji po prelekcji jeden z uczestników pytał czy przeciwstawne sobie prawica i lewica wyczerpują wszystkie moziwości i czy mozliwa jest trzecia droga. Profesor powiedział, że pojawia się ona najczęściej w sytuacji kryzysowej, jako forma samoobrony. Ja zauważyłam, że komunistów można było albo pokonać zbrojnie, albo przekupić. Z uwagi na groźbę wojny nuklearmnej wybrano przekupstwo. W efekcie zyskali oni na tym. I co można było z nimi zrobić?

Prof. Chodakiewicz stwierdził, iż należało po ustaniu zagrożenia militarnego przypomnieć zasadę prawa rzymskiego mówiącą, że zobowiązania podjęte pod przymusem są nieważne. Poza tym postkomuniści mogli prosperować tylko w warunkach kapitalizmu państwowego. Gdyby dopuszczono wolną konkurencje - musieliby przegrać.

Obecny na spotkaniu był też poseł Gabriel Janowski /poseł I, III i IV kadencji - do 2005/. Zapytal on, co to znaczy "dać w mordę" i opisał krótko swoje potyczki z Systemem. Głos zabrało też kilku młodych ludzi wrogo nastawionych do USA i zadających pytania typu "Co Stany Zjednoczone zrobiły dobrego dla ludzi?". Profesor cierpliwie tłumaczył im różne oczywistości.

Prof. Chodakiewicz mówił rownież o swoich wrażeniach z pobytu w Singapurze, gdzie Lee Kuan Yew zaprowadził coś w rodzaju wolnorynkowej dyktatury, oraz na Fidżi, gdzie tubylcy chętniej bronili chrześcijańskich wartości niż przybysze z Ameryki, Australii i Anglii.

Ta bardzo interesujaca i barwna dyskusja zakończyła sie o 20:50, gdy prof. Chodakiewicz zaczął podpisywać swą książkę.

 

napisz pierwszy komentarz