Najwyższy czas przeprowadzić głęboką lustrację w polskim wymiarze sprawiedliwości.Sprawa toczyła się 6 lat!

avatar użytkownika Maryla

Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił wniosek o zakazanie dziennikowi „die Welt” używanie sformułowania „polski obóz”. Na dodatek podjęcie tej decyzji zajęło sądowi prawie miesiąc, choć przepisy obligują go do siedmiodniowego terminu. Podjęcie bardzo podobnej decyzji wobec Polaków, niemieckiemu sądowi zajęło... kilka godzin.

Dlaczego jednak sądowi rozpatrzenie wniosku zajęło tak dużo czasu? Dlaczego przekroczony został przepisowy termin?

Jak zwykle w takich sytuacjach zapewne wynikało to z jakiegoś rozkładu pracy w tym referacie. Być może – a nie badałam tego pod tym kątem – sędzia była na urlopie lub na zwolnieniu lekarskim. Albo po prostu wykonała tę czynność (rozpatrzenie wniosku – przyp. red.) przekraczając termin, co się bardzo często zdarza z uwagi na ilość spraw

- tłumaczyła nam sędzia Maja Smoderek, rzecznik prasowy ds. cywilnych w warszawskim Sądzie Okręgowym.

Decyzja polskiego sądu i jego opieszałość jest doskonale widoczna na tle podobnej sprawy, którą wobec Powiernictwa Polskiego, pozwanego przez Erikę Steinbach, podjął niemiecki sąd w Kolonii.

http://wpolityce.pl/wydarzenia/53261-nasz-news-polski-sad-nie-widzi-nic-zlego-we-frazie-polski-oboz-zaglady-i-odrzuca-wniosek-przeciwko-die-welt

Sprawa zaczęła się w 2008 roku

wyrok polskiego sądu w sprawie możliwości wytoczenia procesu:

Wyrok  Sądu Apelacyjny w Warszawie (syg. akt I ACz 1602/10)

– Pozew przeciwko osobie podającej takie nieprawdziwe informacje może być wytoczony w państwie, w którym były one rozpowszechniane i w którym doszło do naruszenia czyichś dóbr osobistych – uzasadniał sędzia Roman Dziczek.

Wyrok jest przełomowy, bo do tej pory polskie sądy uznawały, że nie będą rozpoznawać spraw dotyczących publikacji w zagranicznych mediach czy wypowiedzi, które miały miejsce poza granicami naszego kraju.

Tak było w przypadku Zbigniewa Osewskiego, wnuka Aleksandra Sanowskiego, byłego więźnia obozu KL Stutthof, który zginął w niemieckim obozie pracy Deutsch Eylau (dziś Iława). Osewski poczuł się dotknięty artykułem zamieszczonym w dzienniku „Die Welt” 24 listopada 2008 roku. Jego autorka Miriam Hollstein użyła określenia „były polski obóz koncentracyjny Majdanek”.

Za naruszenie swojej godności i tożsamości narodowej zażądał od wydawcy gazety – Axel Springer – zapłaty 500 tys. zł odszkodowania na rzecz Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Świnoujściu oraz opublikowania przeprosin m.in. na łamach „Rzeczpospolitej”.

– To bardzo ważne rozstrzygnięcie, które otwiera drogę sądową także innym osobom, które poczują się dotknięte tego typu publikacjami – mówi „Rz” mecenas Lech Obara, pełnomocnik Osewskiego. – Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że o takie odszkodowanie łatwiej jest przed sądem polskim niż niemieckim.

Sąd apelacyjny uznał także, że nie jest ważne miejsce ukazania się publikacji lub nadawania audycji radiowej czy telewizyjnej. Wystarczy udowodnić, że sformułowanie było rozpowszechniane również na terenie Polski (co często ma miejsce np. poprzez Internet). W praktyce oznacza to, że przed polskie sądy będzie można pozywać nie tylko firmy, które tak jak Axel Springer prowadzą u nas interesy, ale również te, które w Polsce nie mają przedstawicielstw.

Rzeczpospolita

http://www.rp.pl/artykul/92106,564969.html

16 sierpnia 2009

Żąda 500 tys. zł od "Die Welt" za "polski obóz koncentracyjny na Majdanku"

 

Majdanek został nazwany przez dziennikarkę "polskim obozem koncentracyjnym”

Majdanek został nazwany przez dziennikarkę "polskim obozem koncentracyjnym” (fot. Archiwum)

Zbigniew Osewski żąda 500 tysięcy złotych od wydawcy niemieckiego dziennika "Die Welt” za opublikowanie w gazecie sformułowania "polski obóz koncentracyjny na Majdanku”.

To stwierdzenie rozpętało w listopadzie ubiegłego roku burzę w polskich mediach. Autorka "Die Welt” napisała o zdjęciu, z którym ludzie podróżują po całym świecie. Jest na nim izraelski chłopiec, zabity przez terrorystów. Fotografia trafiła także na Majdanek, nazwany przez dziennikarkę "polskim obozem koncentracyjnym”.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiedziało wytoczenie redakcji procesu, ale "Die Welt” przeprosił za "szkalowanie Polski” i sprawa rozeszła się po kościach. Tak się przynajmniej wydawało. Tymczasem – jak napisała "Gazeta Wyborcza” – pan Zbigniew Osewski ze Świnoujścia w ubiegłym tygodniu złożył pozew w sądzie. Żąda od niemieckiego wydawnictwa przeprosin dla siebie i wszystkich Polaków oraz 500 tys. zł zadośćuczynienia na ośrodek szkolno-wychowawczy w Świnoujściu.

– To będzie precedensowa sprawa. Państwo polskie nie spełniło swojego obowiązku. Pan Osewski ma szczególny powód, żeby pozwać wydawcę "Die Welt”. Jego dziadek był więźniem w obozie koncentracyjnym w Stutthof – mówi nam Lech Obara. To olsztyński prawnik, który bezpłatnie pomógł Osewskiemu skierować sprawę do polskiego sądu. Dodaje: Chcemy pozwać nie tylko wydawcę, ale i autora tekstu oraz redaktora naczelnego dziennika.

– Rozumiem oburzenie pana, który pozwał "Die Welt”. Patrząc szerzej: treść artykułu nie godziła w dobre imię muzeum, ale sformułowanie "polski obóz koncentracyjny” w odniesieniu do Majdanka było oczywiście skandaliczne – stwierdza Grzegorz Plewik, zastępca dyrektora Państwowego Muzeum na Majdanku.

Dodaje:  Jedną z ważniejszych metod walki z ignorancją musi być dbałość o jasny przekaz historyczny. My staramy się to robić. Nasza najnowsza publikacja nosi tytuł "Majdanek. Bełżec. Niemieckie obozy śmierci – polskie miejsca pamięci” i jest wydana w sześciu wersjach językowych.

Co na to byli więźniowie obozu na Majdanku? – Jeśli ktoś mówi, że to był polski obóz... to brakuje mi słów. Ja przeszłam piekło na ziemi, drogo mnie to kosztowało – stwierdza Aniela Pawlos, która była więźniem obozu. – Podczas tegorocznych obchodów rocznicy wyzwolenia obozu serce mi się krajało. W telewizji była tylko migawka, a drobnostkom poświęcono tyle miejsca. Co mówić o Niemcach, skoro my sami nie przywiązujemy wagi do tamtych zdarzeń.

Źródło konfliktu:

Tekst Von Miriam Hollstein ukazał się jesienią ubiegłego roku na stronie www.welt.de/. Pod nim informacja o błędnym i nagannym sformułowaniu autorki dotyczącym obozu na Majdanku

9 sierpnia 2011

Początkowo procesem niemieckiemu dziennikowi groziło polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jednak dało się udobruchać przeprosinami "Die Welt”.

Historia oburzyła jednak Zbigniewa Osewskiego ze Świnoujścia, który dwa lata temu pozwał wydawcę "Die Welt” – za "szkalowanie Polski”. Zażądał przeprosin dla siebie i wszystkich Polaków oraz 500 tys. zł zadośćuczynienia na ośrodek szkolno-wychowawczy w Świnoujściu.

– Proces powinien zacząć się jesienią, czekamy na wyznaczenie terminu – mówi Lech Obara, olsztyński prawnik, który bezpłatnie pomaga Osewskiemu.

Proces będzie się toczył w Polsce. Początkowo Sąd Okręgowy w Warszawie chciał, żeby sprawę rozpatrzył sąd niemiecki, bo do wyrządzenia szkody doszło w redakcji w Berlinie. Jednak Sąd Apelacyjny uznał zażalenie Obary. Uwzględnił, że Osewski ma szczególne powody, żeby wytoczyć proces: jego dziadek zginął w obozie w Stutthof, a drugi uciekł z obozu w Essen.

– To dobrze, że sprawą zajmie się nasz sąd, bo zakładam, że wrażliwość polskich sędziów jest większa w tej materii – tłumaczy Obara. Proces zacznie się po dwóch latach od złożenia dokumentów, m.in. dlatego że tłumaczenie na niemiecki 50 stron pozwu trwało osiem miesięcy.

Tymczasem w lutym tego roku ta sama autorka w tym samym dzienniku znowu napisała o "polskim obozie koncentracyjnym”. Tym razem w kontekście dzieci deportowanych przez hitlerowców z Francji.

– To znaczy, że przeprosin nie było. Ja sobie obiecałem, że będę piętnował nieprawdę w imię ludzi pomordowanych w obozach i prawdy o historii. Gdyby nie obozy, to miałbym szczęście poznać dziadka, a drugi pewnie żyłby dłużej – mówi Zbigniew Osewski.

Nie przekonuje go tłumaczenie, że w stwierdzeniu "polskie obozy koncentracyjne” chodzi o geograficzne położenie. – Każdy powinien być wyczulony w tej sprawie, a szczególnie Niemcy – stwierdza Osewski. I zastanawia się, czy po lutowym artykule zażądać większych pieniędzy od wydawcy "Die Welt”.

Stwierzenia o "polskich obozach koncentracyjnych” wynikają z ignorancji i niewiedzy. Trzeba walczyć z takimi kłamstwami, być może droga sądowa jest dobrym sposobem. Do tej pory były wysyłane sprostowania, ale jak widać to nie jest zbyt silna broń w walce. Sąd wydaje się właściwym kolejnym krokiem – ocenia Agnieszka Kowalczyk, rzecznik prasowy Państwowego Muzeum na Majdanku.

Jak długo jeszcze pozwalać będziemy na bezkarne opluwanie i poniżanie Polski i Polaków ?

" Przed kilku laty analogiczna sprawa toczyła się przed sądem w Niemczech.

Tamtejszy sąd na wniosek Eriki Steinbach i kierowanego przez nią Związku Wypędzonych w procesie wytoczonym Powiernictwu Polskiemu zabronił rozpowszechniania ulotki z wizerunkiem przewodniczącej Związku i to jeszcze przed wydaniem wyroku. Powiernictwo Polskie sprawę ostatecznie przegrało i jak stwierdziła posłanka PiS Dorota Arciszewska-Mielewczyk, pozbawiona jakiejkolwiek pomocy ze strony władz państwowych prawdopodobnie zakończy działalność."

 

Etykietowanie:

68 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. - mówił pan Osewski w

- mówił pan Osewski w wywiadzie dla wPolityce.pl.

CZYTAJ
WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Zbigniew Osewski, który pozwał "die Welt" za
"polski obóz koncentracyjny": "Nie dostałem żadnego wsparcia od naszych
władz"

W marcu tego roku pan Osewski, a miesiąc później (9 kwietnia) jego
pełnomocnik – Lech Obara - złożyli wnioski o zabezpieczenie powództwa w
postaci zakazania „die Welt” używania sformułowań obrażających Polaków –
„polski obóz zagłady” i „polski obóz koncentracyjny”. Zrobili to
dlatego, że w lutym tego roku „die Welt” ponownie sfałszował historię
nazywając niemiecki obóz w Sobiborze polskim, a więc wyglądało to na
zupełne lekceważenie polskich praw, gdyż trwał proces!

Można w sumie uznać, że działanie „die Welt” to recydywa.
Chyba tylko takie określenie rodem z prawa karnego pasuje do nagminnego
obrażania nas przez tę gazetę

- powiedział nam mec. Lech Obara.

Na dodatek, choć Sąd Okręgowy zgodnie z prawem miał tydzień na
podjęcie decyzji o przyjęciu lub oddaleniu wniosku, to zajęło mu to...
prawie miesiąc. Dopiero 6 maja sąd wniosek odrzucił. Powodów oddalenia
wniosku jeszcze nie znamy – uzasadnienie jest w drodze do pana
Osewskiego i mec. Obary.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. te same sądy , szczególnie w Białymstoku, sa bardzo wrażliwe

na obrażanie innych nacji. Widac wg nich Polaków może obrażac każdy, kto chce.


Proces za publiczne znieważenie narodu żydowskiego

"Musimy tę dumę, polską dumę odbudować – razem z polskimi Żydami. Z
tymi, którzy zechcą, którzy to rozumieją" - pisze historyk.

Wprowadza się pojęcia „naturalne cechy osobiste" oraz
„przekonania", a rezygnuje z „przynależności wyznaniowej" oraz
„bezwyznaniowości" 

Kary nie będą obejmowały osoby, prezentujące treści
zakazane podczas ich działalności artystycznej. Prawnicy oceniają
projekt PO dość krytycznie – jedni uważają, że jest zbyt kazuistyczny,
inni obawiaj ą się, że będzie nadużywany.

"Nie przepraszam za Jedwabne" sieje nienawiść. Wyrok na skinów

Na więzienie w zawieszeniu skazał
białostocki sąd pięciu mężczyzn, oskarżonych o publiczne nawoływanie do
nienawiści na tle różnic narodowościowych. Uznał, że hasła, które
skandowali, maszerując przez centrum miasta, wykroczyły poza
manifestowanie poglądów. Jawnie nawoływały do wrogości wobec Żydów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Boże Narodzenie 2010 - petycja

Stowarzyszenie My Naród Polski z Kanady opublikowało na swojej stronie petycję - list otwarty do władz Polski.

Boże Narodzenie 2010

Panie i Panowie Posłowie do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
Panie i Panowie Senatorowie Rzeczypospolitej Polskiej
Panie Prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej
Panie Premierze Rzeczypospolitej Polskiej
Panie Ministrze Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej
Panie Ministrze Sprawiedliwości Rzeczypospolitej Polskiej

My, urodzeni i wychowani w Polsce, nauczeni miłości do ojczyzny naszych dziadów, matek i ojców, spragnieni jej pomyślności i dumni z jej historii, nieprzewidywalnymi kolejami losu, znalazłszy się na emigracji w Kanadzie, dopóki żyjemy, sercem i duszą Polacy, pragniemy i musimy wyrazić swój wielki smutek i żal w stosunku do Was, Przedstawicieli Najwyższych Władz Polski, za Waszą opieszałość w obronie honoru i dobrego imienia naszej wspólnej Ojczyzny.

Nie po raz pierwszy i zapewne nie po raz ostatni, jeżeli nie podejmiemy zdecydowanych kroków, Polska i jej obywatele, tam nad Wisłą i w wielu miejscach na świecie, są i będą obrażani, szkalowani i poniżani pojawiającym się co jakiś czas w różnych mediach, określeniem „polskie obozy koncentracyjne”. Ponawiane przeinaczanie historii i ustawiczne opluwanie Polski poprzez stosowanie takich określeń, doprowadza do powolnego, ale systematycznego przyzwyczajania świata, do haniebnie stwarzanej nowej wersji historii, że to Polacy byli autorami i wykonawcami strasznego ludobójstwa dokonanego w czasach II wojny światowej.

Powtórzmy to jeszcze raz – autorami i wykonawcami tego holokaustu ludzkości, w którym Polacy do roku 1942 byli głównymi, albo i jedynymi ofiarami, były hitlerowskie Niemcy okupujące Polskę i na terenie okupowanej Polski te obozy śmierci zbudowane przez Niemców, powstały. Używanie pojęcia „polskie obozy koncentracyjne” to wielka niesprawiedliwość i krzywda wyrządzana narodowi polskiemu. Obawiamy się, że publikowanie tego typu oszczerstw przez ludzi wykształconych, jest niewątpliwie świadomym działaniem sił, których nie próbujemy nazywać, a które w istocie zmierzają do zniszczenia Polski.

Nie zamierzamy podpisywać kolejnych petycji domagających się kolejnych sprostowań, które nic nie zmieniają, nas tylko ośmieszają, a autorów tych tekstów rozzuchwalają. Nie zamierzamy również udowadniać prawdy, bo ktoś pełen złej woli i złych intencji, nigdy jej i tak nie przyjmie.

Chcemy zadać Wam, Szanownym Reprezentantom Polek i Polaków, jedno pytanie: co każdy z Was uczyniłby, gdyby Waszą czcigodną matkę ktoś obraził i oczernił, podając w gazecie, że jest np. złodziejką, oszustką, czy pisząc delikatnie – kobietą lekkich obyczajów. Zapewne wytoczylibyście proces tej redakcji. My też.

I z tego samego powodu domagamy się od Was, abyście legitymując się umocowaniem całego Narodu do Jego reprezentowania, stanęli w Jego obronie. To Wy trzymacie w swoich rękach polski biało-czerwony sztandar na arenie międzynarodowej i dlatego prosimy Was, róbcie to godnie i z dumą. Polska, nasza Matka jest obrażana. Żadne petycje z protestami tego nie zmieniły i nie zmienią. Ci, którzy piszą te kłamstwa śmieją się tylko z nas, że nic więcej nie potrafimy. Nie próbujmy więcej załatwiać spraw honoru z ludźmi, którzy honoru nie mają !

My Polacy, domagamy się od Was, Najwyższych Przedstawicieli naszego Narodu w Sejmie, Senacie i Rządzie Rzeczypospolitej Polskiej, wytoczenia oficjalnych procesów sądowych przeciwko komukolwiek, a w szczególności organom prasowym, w sprawach o zniesławianie Polski i domaganie się co najmniej dziesięcio-milionowego w walucie euro odszkodowania z przeznaczeniem go między innymi dla żyjacych jeszcze na całym świecie polskich ofiar niemieckich obozów tamtej wojny! Reagowania podobnymi procesami przeciwko każdemu, w tym redakcjom pism i innych środków masowego przekazu, dopuszczających się i w przyszłości profanacji umęczonego narodu polskiego! Wierzymy, że dopiero wtedy te podłe ataki na Polskę i Polaków (również tych rozproszonych po całym świecie) ustaną. Są ludzie, którzy słyszą i rozumieją jedynie mowę brzęku monet lub szelest banknotów.

Prosimy wszystkich, którym jest droga nasza Ojczyzna, Jej honor i dobre imię i którzy również widzą sens jedynie w takim zdecydowanym działaniu, o składanie swoich podpisów popierajacych nasze żądanie.

Petycja zostanie rozesłana do wszelkich patriotycznych instytucji, organizacji, związków, osób prywatnych, oraz redakcji radiowych, telewizyjnych i prasowych, z prośbą o jej opublikowanie i poparcie. Każdego, do kogo petycja trafi, prosimy o wysyłanie jej do kolejnych ludzi i instytucji. Nabierzmy ducha i podnieśmy głowy.

Pokażmy, że Polacy to naród który żyje, wie i pamięta co to Bóg, Honor i Ojczyzna.

Podpisali członkowie zarządu Stowarzyszenia My Naród Polski
Roman Dorna Brampton Kanada
Tadeusz Orłowski Toronto Kanada
Kazimierz Pyrda Hamilton Kanada
Józef Zieńczuk Mississauga Kanada
Krystyna G. Andrzejewska Brampton Kanada
Renata Kaczmarczyk Mississauga Kanada
Ewa Nimcz Hamilton Kanada

Popieram petycję
Imię:
Nazwisko:
Miasto:
Kraj:

http://www.stowarzyszeniemynarodpolski.com/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Die Welt nie przestaje

Die Welt nie przestaje zakłamywać historii i powtarza określenia „polski obóz koncentracyjny” lub „polski obóz zagłady”, za co już zostało pozwane przed polskim sądem cywilnym przez Zbigniewa Osewskiego reprezentowanego przez Kancelarią Lecha Obary z Olsztyna. Chodzi tu o artykuł z dnia 15 lutego 2013 r. pt. „Filmacher Claude Lanzmann erhalt Ehrenbar der Berlinare”, gdzie zwrotem „polski obóz zagłady“ określono obóz w Sobiborze. Jest to drugi taki artykuł od czasu wniesienia przez Zbigniewa Osewskiego powództwa przeciwko wydawcy Die Welt. W 2011 roku sformułowaniem tym posłużył się w artykule dotyczącym filmu o dzieciach deportowanych z okupowanej przez hitlerowców Francji.

Wobec tego Kancelaria radcy prawnego Lecha Obary z Olsztyna i Pan Zbigniew Osewski wnieśli o zabezpieczenie powództwa, czyli zażądano zakazania przez sąd dalszego rozpowszechniania określeń „polski obóz koncentracyjny” i „polski obóz zagłady” i to jeszcze przed wydaniem wyroku, tj. już w trakcie postępowania sądowego. Przypomnijmy, że dnia 16 kwietnia przed sądem w Berlinie przesłuchiwany będzie w tej sprawie Thomas Schmid, redaktor naczelny „Die Welt”.

- Jak widać niemieckie media czują się bezkarne. Choć wiedzą, że czynią źle, nie liczą się z uczuciami Polaków. Najpierw DPA a za nią Focus, Die Welt i inne media powtórzyły określenie „polski obóz zagłady”, pisząc o niemieckim obozie zagłady zlokalizowanym na terenie okupowanej Polski w okresie II wojny światowej. Postanowiliśmy domagać się, aby sąd już w toku postępowania zakazał pozwanej dalszego rozpowszechniania w jakikolwiek sposób określeń „polski obóz koncentracyjny” lub „polski obóz zagłady”. Takie możliwości daje nam instytucja prawna zabezpieczenia powództwa – mówi Mecenas Lech Obara, pełnomocnik powoda.

http://www.olsztyn24.com/news/20021-polski-oboz-koncentracyjny-i-polski-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Borusewicz odmówił wydabnia paszportu konsularnego

Czarne chmury zebrały się nad Powiernictwem Polskim, stowarzyszeniem, którego działalnością kieruje posłanka Prawa i Sprawiedliwości Dorota Arciszewska-Mielewczyk. Ostatnio pojawiły się informacje, że organizacja zakończy działalność, w związku z wyrokiem niemieckiego sądu, który nakazał zapłacić 50 tys. euro na rzecz Eriki Steinbach. Do tego trzeba oczywiście doliczyć koszty związane z obsługą prawną i postępowaniem sądowym. Konieczność zapłaty tych należności może się okazać gwoździem do trumny Powiernictwa Polskiego.

Kłopoty stowarzyszenia z wymiarem sprawiedliwości to pokłosie sprawy z 2007 roku. Powiernictwo Polskie przygotowało wtedy ulotkę przedstawiającą przewodniczącą niemieckiego Związku Wypędzonych, Erikę Steinbach, na tle żołnierza Waffen-SS i germańskiego wojownika.
Jeszcze przed zarejestrowaniem Powiernictwa Polskiego Dorota Arciszewska-Mielewczyk deklarowała, że organizacja ma całkowicie apolityczny charakter i nie będzie uprawiać polityki, tylko walczyć o odszkodowania dla wszystkich pokrzywdzonych przez III Rzeszę. Szybko jednak sprawa działalności stowarzyszenia odbiła się echem na forum europejskim. Po części za sprawą zapowiedzi żądań majątkowych wysuwanych zarówno przez Powiernictwo Pruskie, jak i Powiernictwo Polskie, ale też z powodu wspomnianej ulotki, na której osoba Eriki Steinbach pojawiła się na przeróbce plakatu zachęcającego służby w Waffen-SS.
Na słowa oburzenia, płynące m.in. ze strony niemieckich środowisk ziomkowskich, Powiernictwo Polskie odpowiadało, że treść ulotki była nawiązaniem do retoryki Związku Wypędzonych i przypomnieniem idei "Drang nach Osten", czyli parcia na Wschód. W konsekwencji przed sądem w Kolonii doszło do procesu o naruszenie dóbr osobistych Eriki Steinbach. - Ta sprawa to przykład ograniczania wolności słowa - ocenia Dorota Arciszewska-Mielewczyk. - Każe ona zastanowić się również nad suwerennością państwa polskiego. I nie są to słowa na wyrost. Proszę spojrzeć, czy jakieś konsekwencje spotkały Greków, którzy demonstrowali z karykaturami kanclerz Merkel , albo wydawców "Wprost", pokazujących Erikę Steinbach w hitlerowskim mundurze, siedzącą okrakiem na kanclerzu Schröderze? Nie! Ścigane są tylko podmioty broniące interesów Polski!


Senator PiS nie pojedzie na proces z Eriką Steinbach korzystając z
paszportu dyplomatycznego. - Bo to nie jest podróż służbowa - uzasadnił
swoją odmowę Marszałek Senatu.

Jak we wtorek informowała "Polska", 4 grudnia w
Kolonii odbędzie się rozprawa przed sądem apelacyjnym, w której Erika
Steinbach, szefowa Związku Wypędzonych, oskarża Dorotę
Arciszewską-Mielewczyk.



W sądzie pani senator ma wystąpić jako prezes stowarzyszenia Powiernictwo Polskie. Poprosiła marszałka Senatu o paszport dyplomatyczny. Bogdan Borusewicz się na to nie zgodził.



A wyjazd pani senator do Niemiec nie jest podróżą służbową. O podróży
służbowej senatora decyduje marszałek Senatu, zaś ja nigdzie pani
senator Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk nie wysyłam - podkreśla
marszałek Senatu.



Szefowa Powiernictwa Polskiego mówi, że jest zaskoczona decyzją
marszałka: - Pozbawił mnie ochrony Rzeczypospolitej - mówi
Arciszewska-Mielewczyk. - Jeszcze nigdy nie odmówiono mi paszportu
dyplomatycznego, a jestem w Sejmie i Senacie od 11 lat - żali się.
Dodaje, że chciałaby mieć w Niemczech paszport dyplomatyczny, bo gwarantuje jej immunitet. Zastrzega jednak, że mimo to pojedzie do Kolonii.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

6. wielka prośba...do obu panów

czy jak dostaną pisemne uzasadnienie ,będą mogli podzielić się nim z nami ?
jak znam życie,to bedzie to prawdziwe" dzieło sztuki"
a znam to z autopsji...
zaskarżając haniebne uchwały ,podjęte przeciwko spółce,w której pracowałam,dotarłam aż do Sądu Apelacyjnego,gdzie sama już nie mogłam siebie reprezentować,musiał to zrobic mój adwokat...
gdy wreszcie odczytano wynik owej rozprawy ,to omal nie udusiłam się ze śmiechu,bo sąd podzielił moje stanowisko,ale nie uznał dokumentów i moich racji,jako,że musiano by tzw "drobnym akcjonariuszom ewidentnie pokrzywdzonym przez "akcjonariuszy strategicznych"wypłacić odszkodowanie...!
nagrałam całe przemówienie magnetofonem ukrytym w torebce...kiedy po miesiącu wysłuchaliśmy tego z mężem i mecenasem i porównali z pismem z Sądu Apelacyjnego,o które dwukrotnie musiałam się upominać pisemnie..oniemieliśmy ze zdumienia ,bo nie dość,ze wszystko było ale nie na temat,to jeszcze powinnam być ukarana za nagłośnienie sprawy spółki na prawie handlowym i ujawniłam dokumenty "poufne"czyli moje własne pisma i protokoły z Rady Nadzorczej,spółki,której była akcjonariuszem serii A i członkiem Rady Nadzorczej...
szok :) jedyna satysfakcja,ze wkrótce zmieniono szefa tegoż Sądu Apelacyjnego
serdecznie pozdrawiam OBU Panów i życzę powodzenia,bo w walczą we właściwej Sprawie,Obronie honoru Polski i poległych bohaterów...
ukłony i wielki szacunek
a wstyd dla sądu i tych,którzy winni robić to z urzędu...

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

7. bezkarna GW i stronnicze sądy patrz wyżej

Faszystowskie Podlasie? Aż 11 incydentów w ciągu trzech lat

W ostatnich latach w Białymstoku i na Podlasiu doszło do kilkunastu
ataków i dewastacji na tle rasistowskim. Bilans neofaszystowskiej
przemocy jest przerażający: ataki na obcokrajowców, podpalenia,...

Kwiecień 2011 - nad ranem w centrum Białegostoku doszło do wielkiej bójki, w użyciu były maczety. Grupa skinów zaatakowała obcokrajowców,
na pomoc ruszył im ochroniarz z jednego z klubów. Ormianin Oxen S. oraz
jego koledzy zaatakowani zdobyli przewagę nad skinami, część
napastników została dotkliwie pobita.

Sierpień 2011 -próba nocnego podpalenia muzułmańskiego domu modlitwy przy ul. Hetmańskiej w Białymstoku.
Sprawcy wyważyli drzwi do budynku, niszczyli jego wyposażenie i meble, w
łazience wylali łatwopalną ciecz, następnie ją podpalili. Ogień został
szybko zauważony i ugaszony.

Sierpień 2011 -podłożenie ognia pod drzwi mieszkania polsko-pakistańskiego małżeństwa, od spalenia uratował je wysoki próg. Pakistańczyk był wcześniej wielokrotnie zaczepiany i obrażany.

Sierpień 2011 -zamalowano białą i czerwoną farbą litewskie nazwy miejscowości w gminie Puńsk , na synagodze w Orli pojawiały się napisy "Żydzi do gazu" oraz "Cała Polska dla Polaków";antysemickie napisy pojawiły się też na budynku poczty i w pobliżu synagogi w Krynkach.

Wrzesień 2011 - w Jedwabnem na pomniku upamiętniający Żydów spalonych w stodole przez polskich sąsiadów w 1941 r. pojawiły się napisy "Nie przepraszam za Jedwabne!", "Byli łatwopalni" oraz swastyki; pomnik został oblany zieloną farbą.

Wrzesień 2011 -narodowcy zakłócali Marsz Jedności
zorganizowany po zniszczeniu pomnika w Jedwabnem, szli obok
manifestujących i krzyczeli "Nie przepraszam za Jedwabne", "Polska cała
tylko biała", "Nasza święta rzecz: Żydzi z Polski precz".


Wrzesień 2011 -zniszczono gwiazdę Dawida z bukszpanu upamiętniającą cmentarz w Białymstoku, w środku gwiazdy ułożono swastykę.

Marzec 2012 -grupa młodych mężczyzn zaatakowała nożami Ormianina Oxena S., do napadu doszło wieczorem na ul. Nowy Świat w Białymstoku.

Listopad 2012 -podpalenie drzwi mieszkania czeczeńskiej rodziny na os. Zielone Wzgórze w Białymstoku, w domu przebywał mężczyzna i piątka małych dzieci. W porę wyczuli dym, udało im się ugasić pożar. Rodzina opuściła później Polskę.

Kwiecień 2013 -podpalenie drzwi mieszkania innej czeczeńskiej rodziny,
również mieszkającej na os. Zielone Wzgórze. Życie mogło stracić
pięcioro dorosłych i dwójka małych dzieci, w porę zauważyli pożar.

Maj 2013 -ogień podłożony pod dom polskiej rodziny przy ul. Armii Krajowej. Córka właściciela mieszkania
wyszła za mąż za Hindusa, miesiąc temu małżonkowie przyjechali do
Białegostoku w odwiedziny. Hindus był wcześniej zaczepiany i obrażany na
ulicach i osiedlu.





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Święczkowski o kryzysie

Święczkowski
o kryzysie sądownictwa. "Wygłoszone przez sędziego Rysińskiego
uzasadnienie wyroku wskazuje na braki w podstawowej wiedzy"

"Funkcjonujący obecnie model kształcenia przyszłych sędziów (czy
prokuratorów) i system dokształcania urzędujących już kadr wymiaru
sprawiedliwości nie przystaje również do rzeczywistości. Nie ma
specjalizacji. Nikt chyba nie wierzy, że sędziowie są omnibusami i mogą
znać się równie dobrze na każdej dziedzinie prawa."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

9. Polski sąd jest ciężko chory

a jedynym lekarstwem jest lustracja...
ostatnie wyroki jakimi Naród jest wstrząsany świadczą,że nie tylko chory,ale i bezmyślny....

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

10. Kazimierz Michał

Oczekuję, że Pan Andrzej Seremet Prokurator Generalny wykorzysta przysługujące mu uprawnienia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

11. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Rządy Niemiec wypłaciły miliardy marek, euro, dali broń nuklearną Izraelowi i Żydom by wybielały Niemców z ich ludobójstwa, wywołania drugiej wojny światowej.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

12. Szanowny Panie Michale

ponieważ ktoś MUSI być winny, to wybrali Polaków. Putin ogłosił wszem i wobec, że będzie bronił jak niepodległości dobrego imienia Rosji, która SAMA zwalczyła Hitlera i przyniosła wolność i szczęście całej Europie.

Dzisiaj nawet tego marnego oszusta Kosińskiego reklamują na ONET.Pierwowzór Grossa. Tfu!

http://kultura.onet.pl/ksiazki/artykuly/idealny-do-roli-diabla,1,5486879...

'Był kochany przez przyjaciół i nienawidzony przez polskie komunistyczne media. Pokonał drogę z dna na szczyt, by spaść z niego z hukiem tuż przed śmiercią."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

13. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Nie tylko Kosińskiego/ pierwotnie Józef Lewinkopf / ale jego żony, które były witane w Polsce jak księżniczki w Domu Polonii w Pułtusku

Lewinkopfowie przeżyli dzięki polskiemu księdzu, który im wyrobił aryjskie papiery na Kosińscy. Ukrywał ich na wsi przez całą wojnę

Wielu z profesorem Cyprianem Pogonowskim uważa, że Kosiński był za głupi by napisac "Malowanego Ptaka" bardzo kiepsko znał angielski.
Ponoć jest to plagiat

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

14. neofita Wojciechowski

idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch


Dr
Wojciechowski, socjolog mieszkający w Niemczech: "Przy wyrażeniu
'polski obóz zagłady' jest możliwość, że to leksykalne przeinaczenie"

"Reagowanie na takie rzeczy, jak ten film ("Nasze matki, nasi
ojcowie"), jest objawem kompleksów niższości, które mamy, ale które
ukrywamy."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. 12 maja obchodzimy rocznice

12 maja obchodzimy rocznice śmierci dwóch wielkich Polaków – 78. rocznicę odejścia marszałka Józefa Piłsudskiego, naczelnika państwa polskiego i wodza Armii Polskiej oraz 43. rocznicę śmierci generała Władysława Andersa, legendarnego dowódcy II Korpusu Polskiego.
12
maja obchodzimy rocznice śmierci dwóch wielkich Polaków – 78. rocznicę
odejścia marszałka Józefa Piłsudskiego, naczelnika państwa polskiego i
wodza Armii Polskiej oraz 43. rocznicę śmierci generała Władysława
Andersa, legendarnego dowódcy II Korpusu Polskiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Boją się sprawy

Boją się sprawy Olewnika?

Sąd Rejonowy w Elblągu nie chce prowadzić sprawy biegłych od Olewnika.

Chodzi o sprawę dwojga pracowników Laboratorium Kryminalistycznego
Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie oskarżonych o niedopełnienie
obowiązków i sfałszowanie wyników badań DNA szczątków Krzysztofa
Olewnika.

Jak poinformowała PAP rzeczniczka Sądu Okręgowego w Elblągu Dorota
Zientara, we wniosku sądu rejonowego o przekazanie sprawy wskazano
m.in., że jej charakter "dotyczy funkcjonowania organów ścigania i
ewentualnych nieprawidłowości przy zbieraniu materiału dowodowego co
jest dużym ciężarem gatunkowym". Podkreślono też, że na etapie
prokuratorskim sprawa ta była w prokuraturze apelacyjnej, choć według
właściwości mogła ją prowadzić prokuratura rejonowa. "Dlatego sąd
rejonowy wskazał, że rozpoznaniem tej sprawy winien także się zająć sąd
wyższej instancji tj. sąd okręgowy" - powiedziała PAP Zientara.

Sąd Rejonowy w Elblągu jest drugim z kolei sądem, który nie chce
prowadzić tej sprawy. Pierwotnie miał ją rozpoznawać Sąd Rejonowy w
Olsztynie - tu na początku stycznia trafił akt oskarżenia sformułowany
przez gdańską Prokuraturę Apelacyjną. Sędziowie z Olsztyna poprosili Sąd
Najwyższy, by przekazał tę sprawę "z uwagi na dobro wymiaru
sprawiedliwości" poza okręg olsztyński. W połowie marca Sąd Najwyższy
zdecydował, że sprawa trafi do elbląskiego sądu rejonowego.

W sprawie, której chce się pozbyć elbląski sąd rejonowy oskarżeni są:
szefowa laboratorium olsztyńskiej komendy wojewódzkiej policji Jolanta
D. oraz biegły medycyny sądowej Bogdan Z.


„Sądy działają, jakby w Polsce nadal rządzili komuniści i Rosjanie.” Apel o reformę sądownictwa

„Państwo w którym nie ma prawdy, nie ma sprawiedliwości, w którym
sędziowie wykonują swój zawód jak w okupowanym kraju, nie może ani się
rozwijać, ani długo przetrwać.”

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. JAK KUTECZNIE SCIGAĆ KŁAMSTWO OSWIĘCIMSKIE, SKORO TAKIE

SĄ WYROKI W POLSKIM SĄDZIE?

http://wordpress.com.salon24.pl/507023,polskie-obozy-koncentracyjne-amba...

Po raz kolejny , ta sama gazeta z USA Washington post 09.05.2013 publikuje upokarzający Polskę artykuł .

http://articles.washingtonpost.com/2013-05-09/lifestyle/39131250_1_jacky...

By Justin Moyer,May 09, 2013

When Nazi Germany began murdering Europe’s Jews during World War II, the public did little to stop it. Citizens of France, Italy, Holland and Poland, for example, did not flood the streets in outrage when their neighbors were shipped to concentration camps.

But 70 years ago, one nation protested: Bulgaria, the only Eastern European country that kept much of its Jewish population from the gas chambers and crematoria.

Tłumaczenie

Kiedy naziści niemieccy zaczynali mordowanie Żydów w europie obywatele Francji, Holandii i dla przykładu Polacy nie wyszli na ulice , nie protestowali przeciwko , kiedy ich sąsiedzi byli transportowani do obozów zagłady.

70 lat temu była jednak jedna nacja , jeden naród który miał odwagę zaprotestować , to byli Bułgarzy.

Czytamy także

As in other parts of Europe, restrictions on Jewish movement tightened as the war went on. In early 1943, Bulgaria signed a secret accord to ship 20,000 Jews to Polish concentration camps. Deportations were to begin on March 10.

Tłumaczenie

Podobnie jak inne kraje europejskie Bułgaria podpisała tajna umowę o dostarczeniu 20.000Żydów do Polskich obozów koncentracyjnych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Romaszewski: Nikt za nic w

avatar użytkownika Maryla

19. znów wyłączyli jawność

Sprawa znalazła się na wokandzie sądu po 13 latach od zdarzenia, o którym w 2000 r. było głośno w kraju i za granicą. Tomczak (wybrany do Sejmu z listy AWS, wtedy Koło Poselskie Porozumienia Polskiego; w latach 2004-2009 europoseł LPR), wraz z Haliną Nowiną-Konopczyną (Porozumienie Polskie) protestowali przeciw wystawie zorganizowanej na stulecie istnienia galerii Zachęta. Częścią wystawy była instalacja "La Nona Ora" (Dziewiąta godzina), włoskiego artysty Maurizio Cattelana.
Zanim w poniedziałek - po pierwszej nieudanej próbie w lutym tego roku - proces formalnie się rozpoczął (za rozpoczęcie uznaje się moment, gdy sędzia wypowiada formułę "otwieram przewód sądowy" i nakazuje prokuratorowi odczytać akt oskarżenia), Tomczak oraz jego obrońca mec. Janusz Wojciechowski (europoseł PiS) przedkładali sądowi kolejno wnioski formalne. Pierwszy był o zgodę na rejestrację rozprawy przez media oraz przez nich samych. Gdy sąd nie wyraził na to zgody, obaj składali oświadczenia, w których wyrażali protest przeciw tej decyzji.

Na salę przeznaczoną dla około 20 osób weszło około 80 zwolenników Tomczaka - niektórzy musieli stać. Ten fakt także był przedmiotem kilku skarg mec. Wojciechowskiego, który oświadczył, że "trudno mu się skupić, gdy widzi starszych ludzi, którzy nie mają gdzie usiąść". Podkreślał, że "prowadzenie procesu w takich warunkach urąga powadze sądu".

Później mec. Wojciechowski wniósł o umorzenie procesu wobec opinii biegłej sądowej ds. rzeźbiarstwa - absolwentki ASP Anny Gryczko. Napisała ona, że maksymalny koszt naprawy zniszczonej rzeźby to 3 tys. zł, a nie - jak przyjęła prokuratura - ponad 35 tys. zł.

"Ponadto biegła wskazała, że rzeźba przed zniszczeniem była wyceniana na 400 tys. dolarów, a po akcji pana Tomczaka sprzedano ją w domu aukcyjnym za ponad 800 tys. dolarów. Więc szkody materialnej nie ma, a zatem nie było też przestępstwa" - dowodził adwokat. Jak mówił, jego klient niszcząc rzeźbę "działał w stanie wyższej konieczności sprzeciwiając się profanacji obiektu kultu religijnego, czyli Ojca Świętego".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. We wrześniu kolejna rozprawa

We wrześniu kolejna rozprawa byłego europosła Tomczaka

(..)

Mec. Janusz Wojciechowski żałuje, że sąd nie zgodził się na pełną
jawność medialną procesu. Rozprawa jest ważna z punktu widzenia opinii
publicznej – zaznacza mecenas.

- Ta sprawa była jawna tylko w tym sensie, że publiczność miała na
nią wstęp, chociaż nie wszyscy zainteresowani weszli. Sala była
stosunkowo niewielka a osób, które chciały być na tej rozprawie było
bardzo wiele. Doszło nawet do takiej kuriozalnej sytuacji, że osoby z
publiczności siedziały na ławie oskarżonych, można powiedzieć –
publiczność siedziała na ławie oskarżonych w tym procesie. Osobiście nie
znam sprawy, która bardziej niż ta nadawałaby się do medialnego
przekazu, bo pomijając wszystkie okoliczności związane z ustalaniem
winy, bądź niewinności jednego człowieka – w tym przypadku pana posła
Tomczaka – to poza tym jest to sprawa, która budzi wielkie
zainteresowanie społeczne. Kierowanych jest dziesiątki listów w tej
sprawie. Toczy się też ciekawa dyskusja o tym gdzie przebiegają granice
między sztuką a profanacją religijną
– mówił europoseł mec. Janusz Wojciechowski. 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. 5 marca warszawski sąd wyda wyrok. Czy kłamcy wreszcie zapłacą?

5 marca warszawski sąd wyda wyrok w precedensowym procesie cywilnym, wytoczonym przez obywatela Polski wydawcy „Die Welt” za zwrot „polski obóz koncentracyjny”.

Zbigniew Osewski chce by sąd nakazał stronie pozwanej przeprosiny w głównych polskich mediach oraz wpłatę miliona złotych na cel społeczny. Pozew poparła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która przyłączyła się do procesu po stronie powoda. Pełnomocnicy pozwanej spółki wnieśli o oddalenie pozwu lub też o jego odrzucenie.

CZYTAJ WYWIAD ZE Zbigniewem Osewskim: NASZ WYWIAD. Zbigniew Osewski, który pozwał „die Welt” za „polski obóz koncentracyjny”: „Nie dostałem żadnego wsparcia od naszych władz”

Powód pozwał za naruszenie swych dóbr osobistych spółkę Axel Springer AG, wydawcę m.in. „Die Welt”. Przyczyną było użycie przez tę gazetę w 2008 r. zwrotu „polnische Konzentrationslager Majdanek” (zaraz po tym „Die Welt” opublikował przeprosiny). Osewski poczuł się dotknięty osobiście, bo jeden jego dziadek zmarł w niemieckim obozie pracy w Iławie, drugi był więziony w obozach w Niemczech. Zdaniem Osewskiego przeprosiny „Die Welt” nie były szczere, gdyż potem znów użyto tam słów o „polskim obozie zagłady”.

Pozew żąda przeprosin w „Rzeczypospolitej”, „Gazecie Wyborczej” i w Wiadomościach TVP za naruszenie dóbr osobistych, jakimi są tożsamość i godność narodowa oraz prawo do poszanowania prawdy historycznej. Chce też wpłaty przez pozwanego miliona złotych na cel społeczny oraz „zaniechania używania tych słów”.

Osewski zeznał w czwartek, że te słowa to powtarzające się zakłamywanie historii. Podkreślił, że jego dziadek zginął w niemieckim obozie, a nie polskim.

Chciałbym na innym świecie móc mu spojrzeć w oczy

— dodał powód, tłumacząc, czemu złożył pozew. Inną przyczyną było to, że „polski rząd nie reagował”. Osewski ocenił, że kwota miliona zł byłaby adekwatna do dokonanego naruszenia i nie jest wygórowana.

Naczelny „Die Welt” Thomas Schmid, przesłuchany w drodze pomocy prawnej przed sądem w Berlinie, zeznał, że była to „niezamierzona pomyłka”. Podczas jego przesłuchania w Berlinie wyszło na jaw, że tę „niezamierzoną pomyłkę” popełniło 10 redaktorów, bo tylu czyta każdy tekst przed oddaniem go do druku. „Niezamierzona pomyłka” pojawiła się w „die Welt” jeszcze kilkakrotnie po wniesieniu pozwu przeciwko gazecie.

Nie wierzę, by taki zwrot był przypadkiem

— mówił pan Osewski.

Ta nacja powinna w tej sprawie dokładać szczególnej rzetelności

— podkreślił.

Powód uważa, że takie zwroty to przejaw niemieckiej polityki historycznej. Strona pozwana podkreśla, że przedmiotem procesu nie jest taka polityka.

Jej podmiotem mogą być też niemieckie media

— replikowali adwokaci Osewskiego.

Polscy pełnomocnicy pozwanej spółki wnosili o oddalenie pozwu, choć przyznali, że używanie takiego „wadliwego kodu pamięci”, zwłaszcza przez niemieckie media, jest haniebne. Dodali zarazem, że autorka miała na myśli tylko położenie geograficzne obozu i nie zamierzała przypisywać Polakom, by go założyli.

Adwokaci kwestionują, aby tożsamość narodowa czy prawo do poszanowania prawdy o historii narodu podlegały ochronie jako dobra osobiste z kodeksu cywilnego - chroniona jest zaś pamięć zbiorowa, o którą dba aparat państwa. Strona powodowa replikuje, że katalog dóbr osobistych z kodeksu cywilnego jest katalogiem otwartym, a ochrona pamięci zbiorowej nie wyklucza dochodzenia roszczeń przez jednostkę.

Czy mamy oddzielnie przepraszać każdego czytelnika?

— pytali adwokaci spółki.

Pamięć o losie najbliższych w latach wojny była żywą pamięcią w rodzinie powoda i to należy do sfery dóbr osobistych

— mówił prok. Marek Maciejko, który poparł pozew „co do zasady”. Według niego sama przynależność narodowa jako taka do dóbr osobistych nie należy.

Jurysdykcja polskich sądów w takiej sprawie jest wątpliwa

— dowodzili adwokaci pozwanego. Mówili o możliwości wystąpienia sądu z pytaniem do Trybunału Sprawiedliwości UE lub też o odrzuceniu pozwu. Pełnomocnicy Osewskiego i prokurator byli przeciw, bo ta kwestia jest już rozstrzygnięta.

Początkowo SO odrzucił pozew, bo uznał, że sądy polskie nie są właściwe do rozstrzygania sporu wobec niemieckiej spółki prawa handlowego. W 2010 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał jednak, że wydawca „Die Welt” może być pozwany w Polsce, bo artykuł rozpowszechniono także w Polsce (w formie papierowej i elektronicznej) i w Polsce jej obywatel mógł doznać krzywdy.

Zwrot „polskie obozy zagłady” nie wskazuje na to, by zakładali je Polacy, ale tylko na ich położenie geograficzne

— uznała w 2013 r. stołeczna prokuratura. Odmówiła ona wtedy śledztwa ws. znieważenia narodu polskiego takim zwrotem z „Rheinische Post”. Podkreśliła, że w takich przypadkach konieczne jest reagowanie np. MSZ z żądaniem sprostowań.

PiS wniosło do Sejmu projekt by używanie takich zwrotów było przestępstwem, zagrożonym karą do 5 lat więzienia (dotyczyłoby to także zagranicznych dziennikarzy). Koalicja PO-PSL jest przeciwna karaniu za ten kłamliwy zwrot.

http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/234403-warszawski-sad-oglosi-wyrok-w-s...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Francja: "Polskie obozy

W bezpłatnej, ale mającej duży zasięg odbiorców lokalnej francuskiej
gazecie wydawanej w Ile de France pojawiła się informacja o polskich
obozach koncentracyjnych - donosi Polskie Radio.

Ile de france to region, w którego skład wchodzi 8 departamentów:
Essonne, Hauts-de-Seine, Paris, Sekwana-Saint-Denis, Seine-et-Marne,
Val-de-Marne, Val-d'Oise i Yvelines.

W ostatnim wydaniu
darmowego magazynu informującego o wydarzeniach z  regionu pojawił się
reportaż z wycieczki lokalnej młodzieży do Auschwitz. We wstępie
do artykułu autor wspomina o tym, że młodzi ludzi pojechali zwiedzać
"polski nazistowski obóz koncentracyjny".

Z informacji uzyskanych przez Polskie Radio wynika, że Ambasada RP
zażądała usunięcia tego stwierdzenia z internetowego wydania
czasopisma.  Problem polega jednak na tym, że wersja papierowa magazynu
trafia bezpośrednio do skrzynek mieszkańców regionu, a co za tym idzie,
rozchodzi się w kilkumilionowym nakładzie. W związku z tym, polska
Ambasada zaapelowała o sprostowanie
w kolejnym numerze gazety.


Nie jest to pierwszy tego typu przypadek w mediach. Z informacjami
na temat polskich obozów koncentracyjnych walczyło już MSZ oraz
organizacje polonijne. W 2007 roku z inicjatywy Polski Komitet UNESCO
zmienił nazwę obozu koncentracyjnego Auschwitz – Birkenau
na Auschwitz-Birkenau. Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny
i zagłady (1940-1945).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Powództwo ws. określenia:

Powództwo ws. określenia: „polskie obozy zagłady” oddalone

Sąd Okręgowy w Olsztynie oddalił powództwo Janiny
Luberdy-Zapaśnik, byłej więźniarki niemieckiego obozu, przeciwko
niemieckiemu tygodnikowi „Focus”, który użył fałszywego zwrotu “polski
obóz zagłady”. Pełnomocnik byłej więźniarki zapowiedział apelację.

Janina Luberda-Zapaśnik domaga się od wydawcy tygodnika imiennych przeprosin, które ten miałby opublikować w polskich mediach.

Przed sądem opowiadała o tym, że sformułowanie “polskie obozy zagłady” wzbudziły u niej “ból, zdziwienie i oburzenie”.

Pełnomocnicy pozwanego tygodnika podnoszą, że zwrot nie mógł naruszyć
dóbr osobistych konkretnego człowieka, bo dobrami osobistymi – jak
przekonują – nie są “tożsamość i godność narodowa”.

Mec. Lecha Obara pomimo oddalenia powództwa powiedział, że daje to nadzieje na przyszłość.

- Sąd potwierdził, że istnieje takie dobro osobiste, jak
tożsamość narodowa i godność narodowa, a więc duma z historii,
przynależności do narodu. Natomiast powodem oddalenia było uznanie, że
członek narodu polskiego, więzień obozu, przez stwierdzenie „polskie
obozy zagłady” nie może czuć się dotknięty, ponieważ jest to zbyt duży
stopień ogólności
– podkreślił mec. Lech Obara.

Janina Luberda-Zapaśnik, jako dziecko, wraz z rodziną była więziona w
niemieckim obozie w Potulicach koło Piły. Z pięciorga rodzeństwa
przeżyła tylko ona.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. Sąd oddalił powództwo ws. „polskich obozów koncentracyjnych”.

http://wpolityce.pl/polityka/236102-sad-oddalil-powodztwo-ws-polskich-ob...

Wydawca „Die Welt” nie będzie musiał płacić odszkodowania i ponownie przepraszać za zakłamywanie historii. Warszawski sąd oddalił powództwo ws. użycia sformułowania „polskie obozy koncentracyjne”.

Ponadto kosztami postępowania został obciążony powód, ponieważ – jak podkreślił sąd – przegrał proces w całości. Kwotę, jaką będzie musiał zapłacić ustali referendarz sądowy.

Proces dotyczył trzech publikacji, jakie ukazały się między 24 listopada 2008 roku a 17 lutego 2013 roku. Artykuły były dostępne zarówno w wersji papierowej dziennika „Die Welt”, jak również na stronie internetowej gazety welt.de.

Pozew w tej sprawie złożył Zbigniew Osewski, którego dziadek zmarł w niemieckim obozie w Iławie. Mężczyzna zauważył, że przeprosiny „Die Welt” ws. użycia określenia „polski obóz koncentracyjny” były nieszczere, ponieważ padło w nich sformułowanie „polski obóz zagłady”. Osewski domagał się przeprosin na łamach „Rzeczpospolitej”, „Gazecie Wyborczej”, a także w „Wiadomościach” TVP za naruszenie dóbr osobistych, jakimi są tożsamość i godność narodowa oraz prawo do poszanowania prawdy historycznej.

Mężczyzna wnioskował również o milion złotych, które pozwany miałby przeznaczyć na cele społeczne, a także zaniechanie używania obraźliwych słów.

Werdykt sądu oznacza, że niemiecka gazeta nie poniesie odpowiedzialności za swoje działania, a podejmowanie jakichkolwiek kroków prawnych w podobnych sprawach może oznaczać kłopoty finansowe dla… powoda.


Wyrok ws. "polskiego obozu koncentracyjnego"

Wyrok ws. "polskiego obozu koncentracyjnego"

Choć zwrot uznano za nieprawdziwy, pozew Zbigniewa Osewskiego został oddalony.

W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew Osewskiego wobec
wydawcy "Die Welt" za użycie w tej gazecie zwrotu "polski obóz
koncentracyjny". "Sformułowanie to może i powinno budzić sprzeciw i
oburzenie każdej osoby znającej historię, zwłaszcza Polaków" - mówiła
sędzia Eliza Kurkowska,
uzasadniając wyrok.

Według sądu tożsamość i godność narodowa oraz prawo do poszanowania
prawdy historycznej są dobrami osobistymi w myśl prawa cywilnego. Sędzia
dodała zarazem, że nie spełniono tu jednak zasady indywidualizacji
naruszenia dóbr osobistych, bo inkryminowany zwrot nie dotyczył
bezpośrednio ani powoda, ani jego bliskich. Odnosił się zaś do
"nieoznaczonej grupy adresatów", a w takim przypadku do uznania
roszczenia nie wystarczy sama przynależność do danej grupy - uznał sąd.

Sędzia Kurkowska podkreśliła, że "Die Welt" z własnej inicjatywy już
przeprosił za te nieprawdziwe słowa i usunął je ze swej strony w
internecie. Zdaniem sądu brak jest zatem podstaw do ponownych przeprosin
w polskich mediach (o co wnosił pozew), które wszak pisały o pierwszych
przeprosinach.

Osewski wyraził rozczarowanie, że "sądy nie bronią obywateli
polskich" i zapowiedział apelację. Opowiedział się za zmianą prawa w
Polsce w tej kwestii. PiS wniosło do Sejmu projekt, by używanie takich
zwrotów było przestępstwem, zagrożonym karą do 5 lat więzienia
(dotyczyłoby to także zagranicznych dziennikarzy).

Pełnomocnik pozwanej spółki mec. Piotr Niezgódka wyraził satysfakcję z
wyroku. Dodał, że "Die Welt" dba o standardy w informowaniu o II wojny
światowej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Będzie odwołanie od decyzji

Będzie odwołanie od decyzji sądu ws. „polskich obozów”

Zbigniew Osewski odwoła się od wyroku Warszawskiego Sądu
Okręgowego w sprawie użycia przez niemiecki „Die Welt” sformułowania
„polskie obozy koncentracyjne”. Będziemy walczyć o prawdę – zapewnia
mec. Lech Obara, pełnomocnik powoda
.

Wydawca niemieckiego “Die Welt” nie przeprosi za sformułowanie
“polskie obozy koncentracyjne” – tak postanowił Warszawski Sąd Okręgowy.
Odrzucił pozew obywatela Polski o ochronę jego dóbr osobistych. Wyrok
jest nieprawomocny.

Zbigniew Osewski wniósł w pozwie, by sąd nakazał pozwanej spółce
wpłatę 1 mln zł na cel społeczny oraz przeprosiny w polskich mediach.
Chodzi o naruszenie jego dóbr osobistych, jakimi są tożsamość i godność
narodowa oraz prawo do poszanowania prawdy historycznej.

Pozew poparła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Pełnomocnicy pozwanej
spółki wnieśli o oddalenie pozwu lub też o jego odrzucenie. Droga do
sprawiedliwości jest długa, ale będziemy walczyć o prawdę

i wierzymy w zwycięstwo – powiedział  mec. Lech Obara, pełnomocnik powoda.

- Sąd twierdził, że istnieje dobro osobiste wymagające
ochrony, jakim jest prawo do tożsamości narodowej, dumy z historii,
które może być naruszone przez tego rodzaju stwierdzenia. To już dużo.
Sąd nie dojrzał chyba jednak jeszcze do tego, aby uznać, że dotknęło to
konkretną osobę. Stwierdził, że stwierdzenie „polski obóz” jest zbyt
ogólne, by pan Osecki  jako potomek więźnia mógł czuć się dotknięty. W
związku z tym nie mógł zasądzić zadośćuczynienia. Odwołamy się. Przed
nami są jeszcze apelacja i Sąd Najwyższy. Wierzymy, że przyniesie to
skutek –
komentuje decyzję sądu mec. Lech Obara.

Wydawca dziennika już raz przepraszał za słowa o “polskich obozach
zagłady”. Jednak, zdaniem Zbigniewa Osewskiego, te przeprosiny nie były
szczere, bo później ponownie użyto w “Die Welt” podobnego sformułowania.


-------------------------------------------------

Niestety, sąd oddalił pozew przeciw Axel Springer. Nie zgadzam
się z opinią sądu, uważam bowiem że istnieje dobro osobiste w postaci
prawa do pamięci o ofiarach obozów zagłady, które przysługuje krewnym.
Mam nadzieję, że Sąd Najwyższy przyzna rację Panu Osewskiemu. Ponadto
potrzebna jest zmiana w prawie karnym. Tylko wtedy będziemy silni wobec kłamstwa godzącego w dobre imię Polski. Projekt PIS wprowadzający odpowiedzialność za zniesławienie Narodu Polskiego leży w Sejmie i jest blokowany przez PO. Ogromne znaczenie ma presja obywatelska na rzecz uchwalenia tej koniecznej zmiany.

Kazimierz Michał Ujazdowski



autor:

Kazimierz Michał Ujazdowski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

26. Byłoby dobrze

gdyby kandydat na Prezydenta RP Andrzej Duda zapowiedział, że będzie walczyć z każdym, gdziekolwiek wypowiedzianym albo napisanym określeniem "polski obóz koncentracyjny".
Od dzisiaj - aż do chwili gdy użycie takiego określenia stanie się zakazane.

avatar użytkownika Maryla

27. „die Welt” żąda, aby polskie sądy już zawsze uniewinniały kłamc

„die Welt” żąda, aby polskie sądy już zawsze uniewinniały kłamców
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/236291-triumfujacy-w-sprawie-polskich-...

youtube.pl

youtube.pl

Dziennik „die Welt” strzelił Polaków w pysk
wielokrotnie pisząc o „polskich obozach”. Wczoraj, dzięki Sądowi
Okręgowemu w Warszawie wygrywając z naszym rodakiem proces w tej
sprawie, poprawił nam z drugiej strony.

CZYTAJ TAKŻE: Sąd oddalił powództwo ws. „polskich obozów koncentracyjnych”. To Polak poniesie koszty

Dziś dostaliśmy cios w splot słoneczny: „die Welt”
opublikował na swoich łamach triumfalną informację na temat swojego
zwycięstwa z „drobną” sugestią, aby w przyszłości warszawski wyrok uznać za precedens w podobnych sprawach.

Wydawca „die Welt” – Axel Springer, w tekście pt. „Polski sąd oddalił
skargę przeciwko ‘die Welt’” wyraził słowa ubolewania za „pomyłkę” i
wykazał zrozumienie, że zwrot ten budzi w Polsce ogromny
sprzeciw oraz oburzenie.

Czy czegoś brakuje w tym tekście? Otóż nie ma w nim słowa czy
sugestii o tym, że „redakcja dołoży wszelkich starań, aby uniknąć w
przyszłości tego rodzaju sformułowań.” Nie ma informacji o wdrożeniu
jakichś działań, które sprawią, aby któryś z dziesięciu adiustatorów
(tylu każdorazowo pracuje nad tekstem przed ukazaniem się go w druku;
tak zeznał redaktor naczelny pisma Thomas Schmid – przyp. red.), wyłapał
kłamstwo przed jego publikacją

Ale za to jest coś innego. Na końcu tekstu znajdujemy taki fragment:

(…) Bez względu na to, że z zadowoleniem przyjmujemy
orzeczenie sądu, które odegra rolę precedensu w obliczu dalszych,
nierozstrzygniętych jeszcze czy zapowiedzianych skarg tego rodzaju.

O co im chodzi? W polskim prawie nie ma precedensów, a w niemieckim
tylko wówczas, gdy – w publicystycznym uproszczeniu – sprawa dotyczy
ochrony podstawowych praw człowieka.
Czyżbyśmy więc mieli do czynienia z próbą nacisku na polski
wymiar sprawiedliwości, aby ten trzymał się litery i ducha wczorajszego
wyroku warszawskiego sądu?

Do tej pory nasi zachodni sąsiedzi nie mieli skrupułów przed
ingerowaniem w sprawy polityczne Rzeczypospolitej. Można tu przypomnieć
choćby wypowiedź Cornelii Pieper sprzed drugiej tury wyborów
prezydenckich 2010 r., która jako pełnomocnik niemieckiego rządu ds. kontaktów z RP powiedziała, że

od wyników drugiej tury zależy przyszłość Polski w Unii Europejskiej.

To było oczywistym wskazaniem na „kandydata RFN” – Bronisława Komorowskiego.

Są także inne naciski medialne zza
Odry, aby „właściwie wybierać” (otwartym tekstem wskazywana jest
Platforma Obywatelska), bo tylko wówczas będzie miło i „pojednanie”
będzie kontynuowane. Za każdym razem w mediach na terenie Polski dokonuje się przedruków tych agitek.

A tym razem „die Welt” poszedł dalej. Bo faktycznie rację ma w jednym
– w toku są kolejne procesy przeciwko niemieckim fałszerzom historii i
być może pojawią się następne.
Być może Axel Springer liczy, że poprzez swoje oddziały w
Polsce (np. „Newsweek”, „Fakt”, Onet.pl  itd.) oraz poprzez bezpośrednie
dojścia do polityków ulubionej partii, wymusi na wymiarze
sprawiedliwości zastosowanie się do wczorajszego „precedensu”.

Zapewne zaprzeczyliby, że podejrzewamy ich o to. Tylko tak się jakoś
dziwnie zdarzyło w ubiegłym roku, że gdy do Sejmu wpłynął projekt
artykułu w kodeksie karnym, który dałby sądom oręż do karania
kłamców, to odezwało się stowarzyszenie historyków niemieckich
(oczywiście za pośrednictwem organu Michnika), które zaapelowało o
niekaranie za zwrot „polskie obozy”, bowiem narusza to…
wolność badań historycznych.

CZYTAJ WIĘCEJ: Niemieccy historycy wraz z „Gazetą Wyborczą” apelują: nie karać za „polskie obozy koncentracyjne”

Polskie władze oczywiście zrobiły tradycyjne „ruki po szwam” i -
idąc za głosem z Berlina - sprzeciwiły się temu pomysłowi. Projekt
leży i czeka na lepsze czasy.

Ma to wszystko tylko jedną dobrą stronę. Teraz bowiem tylko
ślepy nie zauważy korelacji między tym co niemiecki świat polityczny
poprzez swoje media „grzecznie sugeruje”, z grzecznym wykonywaniem tego
przez koalicję PO-PSL. Czy tak samo dziać się będzie w polskim wymiarze sprawiedliwości?

CZYTAJ W ORYGINALE TEKST Z „die Welt”.

sędzina Eliza Katarzyna KURKOWSKA

http://prawo.rp.pl/artykul/1156863.html
http://przebierancywsadach.blogspot.com/2014/04/podrobione-postanowienie...
http://procesy-z-zaiksem.blog.pl/
http://www.gf24.pl/21000/uklad-zamkniety-ii

Zbigniew Osewski ze Świnoujścia jest pierwszym obywatelem
polskim, który zdecydował się pozwać niemiecką gazetę za notoryczne
używanie przez nią zwrotu „polski obóz” w odniesieniu do obozów
zbudowanych przez Niemców na terenie okupowanej Rzeczypospolitej.

Pan Osewski jednak przegrał proces. Sąd uznał, że kłamliwy zwrot nie
odnosił się do pozywającego i… obciążył go kosztami postępowania, mimo
że wcześniej zwolnił go z wpłaty wpisowego.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sąd oddalił powództwo ws. „polskich obozów koncentracyjnych”. To Polak poniesie koszty

Problem jednak w tym, że państwo polskie nie widzi powodów, aby
wytaczać procesy oszczercom. Jak dotąd biorą to na siebie
tylko osoby prywatne.

wPolityce.pl: Czy odniósł pan wrażenie, że sąd zasądzając
koszty procesowe dał znać innym Polakom, aby nie podskakiwali
Niemcom i nie drażnili ich procesami o sformułowanie „polskie obozy”?

Zbigniew Osewski: Tak. Myślę, że właśnie chodziło sądowi. Dokładnie tak uważam.

Jaka suma wchodzi w grę?

Tego jeszcze nie wiem. To określi referendarz sądowy. Przypomnę, że
jestem zwolniony od kosztów sądowych w całości, więc nie zostanę
obciążony kosztami wpisu, czyli 50 tysiącami złotych. Natomiast na pewno
uznanie znajdzie stawka żądana przez pozwanych, a więc będzie to ok. 22
tysięcy złotych. Plus pewnie jakieś koszty procesu. Trudno mi
powiedzieć, co wymyśli referendarz, choć oczywiście po polskich sądach
można się wszystkiego spodziewać.

I jak pan myśli, czy inni Polacy, którzy chcieliby w imieniu
własnego państwa procesować się z oszczercami, przestraszą
się konsekwencji finansowych?

Nie wiem. Natomiast chciałbym powiedzieć, jak wielka rola w tej sprawie jest mediów,
które powinny – przepraszam za wyrażenie – trąbić w kwestii stanowiska
prezentowanego przez nasze sądy. Mówiłem to już, ale czas najwyższy
zmienić prawo. Nie ma jednak w tym momencie woli politycznej.
Uważam, że w moim przypadku sąd powinien odstąpić od nakładania
jakichkolwiek kosztów sądowych, nawet jeśli sprawę przegrałem. To
przecież jest ten tzw. szczególny przypadek, bo pozwałem niemiecką
gazetę w imieniu wszystkich Polaków, których obraża zwrot użyty
wielokrotnie przez „die Welt”. A pieniądze, których żądałem od gazety,
chciałem w całości przekazać na cel charytatywny, o czym sąd wiedział.
Nie mam wielkich zasobów finansowych i sąd też zdawał sobie sprawę z
tego, że do ubiegłego roku miałem rentę powypadkową w wysokości 401
złotych.
Strona pozwana na ostatnim terminie wskazała, że prowadzę działalność
gospodarczą. Ja faktycznie próbowałem ją prowadzić, ale z powodów
zdrowotnych nie pozwoliło mi na to. Ale zostawmy to, bo to w sumie nie
jest ważne. Zobaczymy jak będzie.
To kopniak nie wobec mnie, ale wobec obywateli, którzy ośmielą się
podnieść ręką na naszych przyjaciół z zagranicy.
Taka ciekawa symbolika – akurat w tym samym dniu, gdy zapadał wyrok, w
Berlinie przyjaźnie rozmawiali polski minister spraw zagranicznych z
niemieckim. Nie wykluczam, że jednym z tematów tych rozmów
była ta sprawa, bo od samego początku nie cieszyła się ta sprawa
przychylnością sfer rządzących.
Proszę mnie dobrze zrozumieć – ja nie opowiadam się za żadną opcją
polityczną. Jestem Polakiem, który chciał doprowadzić do ukarania wydawnictwa z
kraju, gdzie powstał nazizm z jego skutkami w postaci obozów zagłady i
koncentracyjnych budowanych na terenie mojego kraju.
Okazało się jednak, że państwo niemieckie dysponuje w państwie
polskim tak ogromnymi możliwościami i poparciem, że nie jesteśmy w
stanie walczyć o własną godność, honor i dobre imię naszych przodków,
których mordowano w niemieckich obozach. To bardzo przykre.

Ten kopniak sądowy, jak pan to nazwał, być może nie ustanie
się w wyższych instancjach. Wciąż ma pan szansę na wygraną z „die Welt”.

Zobaczymy. Też jestem dobrej myśli. Poszerzony został przez polskie
sądy katalog dóbr osobistych. Ja na razie polski wymiar
sprawiedliwości nie udźwignął tej sprawy, kompletnie. Być może nawet – i
powiem to otwarcie – uległ jakimś naciskom politycznym.
Obserwowałem to, byłem w środku wydarzeń, mam prawo tak myśleć.

Dużo by pomogła sprawie walki z kłamcami historycznymi zmiana w kodeksie karnym, której chce opozycja, a koalicja PO-PSL
sprzeciwia się, prawda? Chodzi o penalizację celowego użycia zwrotu
„polski obóz” w odniesieniu do obozu niemieckiego, aby
zniesławić naród polski.

CZYTAJ WIĘCEJ: PiS chce karania za „polskie obozy śmierci”. Za użycie kłamliwego sformułowania groziłoby do 5 lat więzienia

Tak, zgadzam się. Jednak prawo trzeba bardzo doprecyzować. Np.
kwestię tego, że często obrażanie nas następuje w prasie poza granicami
Polski. Ale na pewno działania państwa polskiego są bardzo potrzebne.
Ani Osewski, ani pan, ani ktokolwiek inny nie zrobi tego, co może zrobić
państwo polskie.
Ale jak jest, każdy widzi. Rząd polski nic nie robi. Kierowana kiedyś
korespondencja do pana premiera Tuska nic nie dała. Dostałem jakieś dwie
odpowiedzi, które zachowam na pamiątkę, ale one nic nie
wniosły, ani nic nie pomogły. W zasadzie zbyto mnie.

Prokurator generalny jednak przystąpił do procesu i wsparł pana. Jak to wyglądało?

Tak, popierał moje powództwo. Wygłosił bardzo przekonywującą mowę
końcową. Jednak pan prokurator siedzący obok mnie na procesie był był
bardzo zdziwiony wyrokiem.
Będziemy walczyć dalej. Nie poddamy się nigdy! Jeżeli Bóg pozwoli, to
nawet do Strasburga dojedziemy z tą sprawą.
Nie po to tyle lat walczę, aby poddać się po pierwszej przeszkodzie.
Otuchy i siły dodaje mi to, że otrzymuję mnóstwo głosów poparcia od
zwykłych ludzi, którzy kiedyś gdzieś zobaczyli mnie w telewizji.

Tak smutna dygresja, że właśnie to ci zwykli ludzie swoimi
decyzjami przy urnie wyborczej oddają władzę tym, którzy są przychylni
naszym zachodnim sąsiadom, nawet w takich sprawach jak używanie
przez ich media zwrotu „polskie obozy”.

Nic na to chyba nie poradzimy. Tak ludzie wybierają. Mamy skłócone
sfery polityczne, nie potrafiące znaleźć konsensusu w bardzo ważnych i
podstawowych dla Polski sprawach. Jesteśmy chyba jedynym narodem na
świecie, który pozwala sobie na przegrywanie takich procesów, przeciwko
takim gazetom, pochodzących z tego kraju, który stworzył w Polsce obozy.
Jesteśmy bardzo spolegliwi wobec Niemców. To bardzo
niedobrze wróży na przyszłość.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. Pokłosie Idy – nie dziwi wypowiedź szefa FBI. Przecież sami wytr


Po Obamie jego urzędnik, dyrektor FBI, fałszuje historię. Fałszywie oskarża Polaków, ofiary zbrodni hitlerowskich Niemiec


"Polskie obozy śmierci" 636 razy w światowych mediach. Najczęściej w USA, Wielkiej Brytanii i Niemczech
Jak donosi
"Nasz Dziennik", powołując się na statystyki Ministerstwa Spraw
Zagranicznych, w ciągu ostatnich sześciu lat resort 636 razy musiał
interweniować po tym jak w światowych mediach pojawiało się określenie
"polskie obozy śmierci".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

29. fałszowanaie historii przez Obamę i jego urzędników

jest Mocno zastanawiające...skoro mamy Skutek,to gdzie Przyczyna ?
Barak nie pierwszy RAZ popełnia "błąd" jego ludzie również...mam pewne podejrzenia,ale w Niedzielny Dzień,zostawię dla siebie...Pan Michał gdzieś Tam daleko ,wie o co Tak naprawdę chodzi ...
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

30. I KTO TO MÓWI????????????????

Komorowski komentuje słowa szefa FBI o Polakach: Musimy próbować odwojować dobre imię

To,
co trzeba robić, to próbować odwojować dobre imię Polski. Musimy nie
tylko reagować na szkodliwe wypowiedzi, ale też promować piękne karty z
naszej historii

Prezydent zaznaczył jednak, że nie należy przy tym zapominać o mniej chwalebnych wydarzeniach z naszej historii.

Komorowski: „Ida” to promocja Polski i wiedzy o Polsce ...


Bronisław Komorowski - Budzik dla Komorowskiego "Ida"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Niemcy piszą o powstaniu w

Niemcy piszą o powstaniu w getcie. Relacje pełne kłamstw i pomyłek
http://niezalezna.pl/66228-niemcy-pisza-o-powstaniu-w-getcie-relacje-pel...

Częste obwinianie Polaków za niedopełnione zbrodnie II wojny
światowej, ciągle pojawiające się „polskie obozy”, oraz „polskie getta”
dowodzą, że najwyższy czas nie tylko zająć się polską polityką
historyczną na masową skalę, ale także na pozwy przeciwko wszystkim
oszczercom. Tym bardziej, że w relacjach niemieckich mediów o rocznicy
powstania w getcie, doszło do licznych manipulacji.


 


To nie przypadek, że dyrektor FBI James Comey z taką łatwością oskarżył
Polaków o współudział w Holokauście, gdyż on doskonale wie, że nie
spotka go żadna kara. Ze strony polskich władz zostaną wystosowane
protesty, mniej lub bardziej oficjalne, i na tym skandal zapewne się
zakończy. O bezsilności w podobnych przypadkach ekipy obecnie rządzącej,
niechęci polskich sądów do zajmowania się takimi sprawami, doskonale
wiedzą także Niemcy, którzy przy nadarzających się okazjach piszą o
„polskich obozach koncentracyjnych lub zagłady” albo o „polskich
gettach”.

 

Nie do odróżnienia?



Tym razem pretekstem do obrażania nas była rocznica wybuchu Powstania w
Getcie Warszawskim, którą obchodzimy 19 kwietnia. O 72. rocznicy
wspominały także niemieckie gazety i tamtejsze media elektroniczne.



Wszystkim się wydawało, że po skandalu, gdy w połowie lat 90-tych
prezydent Niemiec Roman Herzog publicznie pomylił Powstanie w Getcie z
Powstaniem Warszawskim, więcej tak się w Niemczech zdarzyć nie może. A
jednak się zdarzyło. Na stronie internetowej główny dziennik stacji ARD –
Tagesschau swój komentarz o 72. rocznicy zatytułował „Bunt w
Holokauście: Uroczystości związane z Powstaniem Warszawskim sprzed 72
lat (Widerstand im Holokaust: Gedenken an Warschauer Austand vor 72
Jahren). W języku niemieckim sformułowanie „Warschauer Austand” stosuje
się do Powstania Warszawskiego z 1944 roku, natomiast powstanie Żydów w
Getcie nazywa się (chociażby dla odróżnienia) „Powstaniem w Getcie
Warszawskim – Austand im Warschauer Getto, lub Warschauer
Ghettoaufstand”.







Większość mediów wie o tym doskonale. Niestety, na stronach Tagesschau”,
a za nim Youtube, oraz inne media powtórzyły tę pomyłkę.





 

Getta też były polskie?



To nie koniec, bowiem część niemieckich mediów, przy okazji uroczystości
rocznicowych, tak bardzo starała się unikać słowa „Niemcy” lub
„niemiecki”, że wyszło im, iż getta były polskie. Portal z Frankfurtu nad Mennem (www.frankfurt-live.com) napisał m.in, że Żydzi byli wywożeni do „polskiego getta w Opolu Lubelskim” (polnischen Ghetto Opole Lubelskie). Podając temat jednego ze swoich cykli publicystycznych o „polskim getcie” kilka dni temu pisał także program „Frontal 21” (ZDF).

 

Same przeprosiny i umieszczanie korekt nic nie dają, bowiem
niemieckojęzyczne media dość regularnie obrażają Polaków pisząc o naszym
współudziale w holokauście, albo o antysemityzmie lub informują świat o
polskich gettach i polskich obozach koncentracyjnych.



Adwokat Stefan Hambura nie ma żadnych wątpliwości, że tylko nagłośnione
procesy sądowe mogą powstrzymać tego typu fałszywe oskarżenia w stosunku
do Polski i Polaków. Jego zdaniem jak najszybciej należy za tego typu
sformułowania wysyłać pozwy.

- Dotychczasowe, wieloletnie doświadczenia pokazały, że w
takich sytuacjach nie pomogą same protesty polskiej dyplomacji, polskich
instytucji, czy prywatnych osób, szybko trzeba przejść do wymiernych
działań, czyli należy zacząć pozywać wszystkich za obraźliwe dla Polski
sformułowania o „polskich obozach koncentracyjnych lub zagłady”, o
„polskich gettach” lub o polskim współudziale w holokauście
– powiedział nam adwokat.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. Ruszyła rozprawa ws.

Ruszyła rozprawa ws. haniebnego tekstu niemieckiej gazety

W Warszawie rozpoczęła się rozprawa przeciwko niemieckiemu dziennikowi „Rhein-Zeitung”. Chodzi o artykuł opublikowany w gazecie 27 stycznia 2014 roku, w którym użyto sformułowania „polski obóz zagłady”.

Pozew w tej sprawie złożył Związek Polaków w Niemczech „Rodło”.

Józef Galiński, członek Rady Naczelnej Związku, podkreśla, że
kłamliwy tekst ukazał się w dniu 69. rocznicy wyzwolenia niemieckiego
obozu Auschwitz-Birkenau.

- Jest to druga gazeta, którą oskarżamy o to, że fałszywie i
oszczerczo oskarża polski naród. Oni uznali, iż Majdanek to jest „polski
obóz koncentracyjny”. Co prawda, później sprostowali to, ale oczywiście
to było już po interwencji. Chodzi o to, żeby nareszcie polska
prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko oszczercom i później skierowała
akt oskarżenia do sądu i żeby – dla przykładu – przynajmniej jedna
gazeta została ukarana
- powiedział Józef Galiński.

Dzisiejsza rozprawa jest już drugim posiedzeniem w tej sprawie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. POlityka historyczna Komorowskiego i Tuska

Skandal w Radiu Olsztyn! Audycja mniejszości niemieckiej o „polskich obozach koncentracyjnych” zdjęta z anteny
http://wpolityce.pl/media/242012-skandal-w-radiu-olsztyn-audycja-mniejsz...

Audycja mniejszości niemieckiej została zdjęta z anteny Radia Olsztyn po tym, jak padły w niej słowa o „polskich obozach koncentracyjnych”. Radio wyemituje przeprosiny za te słowa i nada cykl audycji historycznych - poinformował PAP szef rady programowej.

Przewodniczący rady programowej publicznego Radia Olsztyn Ireneusz Iwański poinformował PAP, że audycja w języku niemieckim znika z anteny. W czwartek w trybie pilnym zebrała się rada programowa rozgłośni, ponieważ w niedzielnej audycji dla mniejszości niemieckiej kilkakrotnie padło sformułowanie „polskie obozy koncentracyjne”.

O sprawie poinformowano już Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, poprosiliśmy też o tłumaczenia wszystkich audycji niemieckich nadawanych w tym roku

— powiedział PAP Iwański. Dodał, że rozgłośnia wyemituje też przeprosiny za to sformułowanie.

Sformułowanie „polskie obozy koncentracyjne” kilkakrotnie padło w Radiu Olsztyn w minioną niedzielę po godz. 20 w audycji dla mniejszości niemieckiej (audycja prowadzona była po polsku i niemiecku) w czasie wywiadu z autorem filmu „Polskie obozy koncentracyjne” Pawłem Siegerem (dokument „Polskie obozy koncentracyjne” poświęcony jest ofiarom represji komunistycznych i obozom, które powstawały na terenie Śląska od końca II wojny światowej - PAP). Ale nie tylko to sformułowanie oburzyło radę programową radia. W wywiadzie Sieger mówił m.in. o Prusach Wschodnich i ich historii.

Pruska tragedia to nie są te masowe morderstwa dokonywane na ludności cywilnej, to nie są masowe gwałty, to nawet nie są rabunki, których się dopuszczali żołnierze radzieccy. To wszystko to nie jest tragedia pruska. (…) (Pruska tragedia) to 25 lutego 1947 likwidacja państwa Pruskiego (stało się to dekretem nr 46 Alianckiej Komisji Kontroli - PAP). Z politycznej mapy świata zostało usunięte państwo, nielegalnie, z pogwałceniem prawa międzynarodowego. (…) Rozpoczęła się długofalowa repolonizacja państwa. Do macierzy powróciło coś, co do tej macierzy nigdy nie należało

— mówił Sieger, który w dalszej części rozmowy stwierdził, że winien nadejść „koniec chowania się”.

Niech Polacy, niech Ukraińcy wiedzą, że to nasza ziemia, nasze Prusy, nasza tradycja. Trzeba walczyć o swoje

— mówił Sieger.

Iwański powiedział PAP, że rada programowa „na tym etapie nie zajmuje się wypowiedziami pana Siegera”.

Może winna ocenić je prokuratura, nie my

— przyznał.

Audycję dla mniejszości niemieckiej przygotowało Stowarzyszenie Mniejszości Niemieckiej na Warmii i Mazurach.

W związku z wyemitowaniem tego wywiadu w czwartek prezes i zarazem redaktor naczelny Radia Olsztyn Mariusz Bojarowicz wydał oświadczenie, w którym napisał, że „wyraża ubolewanie” z powodu zaistniałej sytuacji.

Jednocześnie zwróciłem się do Związku Stowarzyszeń Niemieckich Warmii i Mazur z żądaniem wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, od czego uzależniam formę dalszej współpracy ze Związkiem

— napisał w oświadczeniu Bojarowicz.

Bojarowicz powiedział PAP, że wyemitowanie „niefortunnego i nieprzemyślanego kompletnie wywiadu” to efekt niedopatrzenia.

Może zabrakło rozwagi, na pewno autorowi zabrakło doświadczenia

— przyznał i dodał, że dla równowagi w piątek rano na antenie Radia Olsztyn zostanie wyemitowana audycja z udziałem szefa regionalnego IPN i przedstawiciela mniejszości niemieckiej, zaś w niedzielę wieczorem o powojennych obozach będą mówili polscy historycy.

Audycję emitowaną w języku niemieckim Radio Olsztyn kupuje od Stowarzyszenia Mniejszości Niemieckiej na Warmii i Mazurach. Za jedną audycję Radio Olsztyn płaci Stowarzyszeniu 150 zł, a pensje dziennikarzy wypłacane są z dotacji dawanych Stowarzyszeniu przez Instytut ds. Stosunków Międzynarodowych w Stuttgarcie.

Przewodniczący Stowarzyszenia Henryk Hoh powiedział PAP, że wyemitowana w ostatnią niedzielę audycja była „niefortunna i nie jest oficjalnym stanowiskiem Stowarzyszenia”.

Błędem było to, że coś takiego poszło na antenie. Materiał zrobił nasz współpracownik, który jest Niemcem mieszkającym w Polsce od kilku lat. Może on tego do końca nie zrozumiał, nie zorientował się, że były to kontrowersyjne treści. Pewnie obywatel Polski by czegoś takiego na antenę nie puścił

— powiedział Hoh. Nie potrafił on wyjaśnić PAP, czy i kto słuchał audycji przed emisją. Dodał jedynie, że zgodnie z umową między Związkiem, a rozgłośnią audycja została dostarczona do radia na kilka dni przed emisją (w czwartek).

To, co mówił bohater wywiadu, to są jego własne poglądy, a nie nasze. Moim zdaniem to tego pana powinno się odpytywać i to on się powinien tłumaczyć z tego sformułowania, a nie my

— powiedział Hoh. Przyznał, że powodem nagrania wywiadu z Pawłem Siegerem była jego obecność na spotkaniu członków ziomkostwa zrzeszającego byłych mieszkańców Prus Wschodnich. Spotkania takie odbywają się w regionie od lat; ostatnie, z gościnnym udziałem Siegera, odbyło się przed dwoma tygodniami w Mrągowie.

Zarówno Bojarowicz jak i Hoh podkreślili, że audycje niemieckie emitowane są na antenie Radia Olsztyn od 14 lat i nigdy dotąd treści w nich prezentowane nie budziły kontrowersji.

Przeciwnie, wiele razy rada programowa stawiała je za wzór tego, jak powinny wyglądać audycje dla mniejszości

— podkreślił Bojarowicz.

Hoh powiedział PAP, że mniejszość niemiecka w warmińsko-mazurskim liczy ok. 20 tys. osób, z czego ok. 10 tys. jest zrzeszonych w związkach i stowarzyszeniach mniejszościowych działających w każdym z powiatów regionu.

W ubiegłym roku Radio Olsztyn musiało tłumaczyć się Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji z treści prezentowanych w audycjach dla mniejszości ukraińskiej, w czasie których m.in. czczono rocznicę urodzin Stepana Bandery.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. Polak walczy o prawdę

fot. FreeImages


Polak walczy o prawdę historyczną. Złożył odwołanie ws. użycia przez "Die Welt" zwrotu "polski obóz koncentracyjny"

"Obiecuję moim dziadkom, że będę dalej walczył, żebym móc im w przyszłym życiu spojrzeć prosto w oczy" - mówi Zbigniew Osewski.

Odwołanie od wyroku w sprawie użycia przez niemiecką gazetę „Die Welt” zwrotu „polski obóz koncentracyjny” trafiło do sądu - informuje „Nasz Dziennik”.

Pełnomocnicy Zbigniewa Osewskiego nie zgadzają się bowiem z decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie, który w marcu uznał, że niemiecki dziennik nie naruszył dobrego imienia powoda i jego przodków, a poza tym zaraz za tę publikację przeprosił.

Jak przypomina „NDz”, jeden z dziadków Osewskiego zmarł w obozie pracy w Iławie, drugi był więziony w obozach w Niemczech. Dlatego, gdy „Die Welt” w 2008 r. użył wyrażenia „polski obóz”, podał do sądu wydawcę gazety – koncern Axel Springer.

Doświadczenia dziadków powoda przekazywane z pokolenia na pokolenie stały się częścią tradycji rodzinnej

– zauważa mec. Szymon Topa, jeden z pełnomocników Osewskiego.

Zaprzeczanie przez media, kto był sprawcą cierpień jego dziadków (czego skutków doświadcza rodzina powoda do dziś), nie jest już tylko kwestią prawdy historycznej, ale też osobistych przeżyć powoda związanych z tą tradycją

– mówi mec. Topa o jednym z aspektów wielowątkowej argumentacji zawartej w apelacji.

Obiecuję moim dziadkom, że będę dalej walczył, żebym móc im w przyszłym życiu spojrzeć prosto w oczy. Są tego warci, jak miliony innych pomordowanych w niemieckich, nazistowskich obozach koncentracyjnych

– mówi Osewski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. Odwołanie od wyroku ws.

Odwołanie od wyroku ws. zwrotu „polski obóz koncentracyjny”

Do sądu trafiło odwołanie od wyroku w sprawie użycia przez niemiecką gazetę “Die Welt” kłamliwego zwrotu “polski obóz koncentracyjny” - informuje Nasz Dziennik.

Pełnomocnicy Zbigniewa Osewskiego nie zgadzają się z decyzją Sądu
Okręgowego w Warszawie. Uznał on, że niemiecki dziennik nie naruszył
dobrego imienia powoda i jego przodków. Ponadto, zaraz za tę publikację
przeprosił.

Mecenas Lech Obara, pełnomocnik Zbigniewa Osewskiego, podkreśla
jednak, że nie były to przeprosiny a jedynie sprostowanie, a to nie
satysfakcjonuje  poszkodowanych.

- Przeproszenie, to jednocześnie uznanie, że mogli przez to
określenie cierpieć. Tego żądamy. Nie wystarcza nam zdawkowe – mniej lub
bardziej – lapidarne określenie, że wiemy, że błądziliśmy, Niemcy są
twórcami obozów. Chcemy, żeby były świadome przeprosiny. Ten błąd –
świadomy czy nie – mógł wywołać poczucie krzywdy u osób, który
przeczytały tego rodzaju tekst –
powiedział mec. Lech Obara.

Prawo i Sprawiedliwość wniosło do Sejmu projekt, by używanie takich
zwrotów było przestępstwem, zagrożonym karą do 5 lat więzienia. Ścigani
przez Polskę byliby także zagraniczni dziennikarze.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

36. Zgoda na „polskie obozy”? MSZ

Zgoda na „polskie obozy”?

MSZ pozbyło się ludzi, którzy przygotowali plan wspierania pozwów za określenia „polskie obozy śmierci”

Dwa lata temu w Ministerstwie Spraw
Zagranicznych powstał plan wspierania pozwów za określenia „polskie
obozy śmierci”. Ale resort zwolnił odpowiedzialnych za to pracowników.

Program miał na celu propagowanie pozytywnego wizerunku Polski i
niwelowanie fałszywych stereotypów.
„W MSZ w Departamencie Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą
funkcjonowało krótko stanowisko zastępcy dyrektora ds. polityki
historycznej. Nie funkcjonował zespół ds. polityki historycznej” –
przyznaje Biuro Rzecznika Prasowego MSZ. Biuro dodaje, że „projekt nie
jest realizowany przez resort dyplomacji”.

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/137485,zgoda-na-polskie-obozy.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

37. ZDF wytłumaczy się z

ZDF wytłumaczy się z „polskich obozów”?

W Moguncji odbędzie się przesłuchanie w sprawie użycia zwrotu „polskie obozy koncentracyjne” przez telewizję publiczną ZDF

W Sądzie Rejonowym w Moguncji (Niemcy)
odbędzie się w czwartek przesłuchanie świadków w sprawie użycia zwrotu
„polskie obozy koncentracyjne” przez telewizję publiczną ZDF. Sprawa
odbywa się z powództwa Karola Tendery, byłego więźnia niemieckiego obozu
koncentracyjnego Auschwitz.

Karol Tendera domaga się przeprosin od niemieckiego nadawcy za to, że w
dniu 15 lipca 2013 r. na portalu ZDF, przy opisie jednego z filmów użyto
zwrotu „polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz”.

– Telewizja określiła w ten sposób niemieckie obozy zagłady, służące do
eksterminacji, czyli masowego zabijania, uwięzionych w nim osób,
zlokalizowane w okresie II wojny światowej na terenie okupowanej Polski.
W ocenie Karola Tendery, publikacja ta narusza jego poczucie
przynależności narodowej i godność narodową, które winny być chronione
przez prawo na zasadzie przewidzianej dla dóbr osobistych – mówi mecenas
Lech Obara, reprezentujący Karola Tenderę.

Jak informuje mecenas Obara, fakt oskarżenia Polski o zbrodnie
holokaustu napawa jego klienta żalem i oburzeniem.

– Poczucie krzywdy i wzburzenia u powoda jest pogłębione faktem, że
nieprawdziwe stwierdzenie o historii Narodu Polskiego pojawiło się na
niemieckim portalu, co do którego trudno przyjmować, że nie ma wiedzy o
tym, jak powstały obozy koncentracyjne w Majdanku i Auschwitz –
podkreśla mecenas.

Sąd przesłucha pracowników niemieckiej telewizji ZDF. Wśród nich będą
kierownicy odpowiedzialni za redagowanie internetowego portalu
telewizji, na którym użyto zwrotu „polskie obozy zagłady Auschwitz i
Majdanek”.

Rafał Stefaniuk

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

38. jeśli sami nie zadbamy o Pamięć i Prawdę,to ci co

wzniecili ten wojenny Chaos,zawsze będą starali się Ofiary obciążyć piętnem ich zbrodni....tak Niemcy jak i Rosjanie....,którzy to robią na okrągło...ukłony z drogi do Wolnej od takich "garbów" ...Polski

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

39. Niespójne tłumaczenia ZDF w

Niespójne tłumaczenia ZDF w sprawie obozów

Lakoniczne i niespójne były zeznania pracowników stacji ZDF w ramach procesu o sformułowanie „polskie obozy koncentracyjne”

Troje niemieckich dziennikarzy często
odpowiadało „nie” lub „nie wiem” na kilkanaście pytań przygotowanych w
ramach pomocy prawnej przez krakowski sąd, przed którym toczy się
proces.

– Świadkowie wyraźnie nie mieli zamiaru do niczego się przyznawać ani do
własnej odpowiedzialności i tak wyjaśniać, by powiedzieć jak najmniej –
ocenia mec. Lech Obara, jeden z polskich prawników, którzy zadawali
pytania niemieckim dziennikarzom. Jako „niewiarygodne i niespójne”
ocenił zeznania jednej z redaktorek drugi prawnik mec. Andrzej
Dramiński.

Jedna z pracownic niemieckiej telewizji, Karin Mueller, zeznała, iż
artykuł o wyzwoleniu obozów stacja otrzymała poprzez Deutsche Mailbox.
Zaznaczyła, że takie informacje nie są redagowane i bez zmian są
zamieszczane na portalu. Tekst zawierający określenie „polskie obozy”
miał zostać przysłany przez francuską agencję ARTE, z którą niemiecka
stacja współpracuje od kilku lat.

– ZDF nie pytała i nie żądała dokonania zmiany najpierw przez francuską
ARTE. Czyli oczywiste jest, że pełną odpowiedzialność za ten rażący błąd
i historyczne kłamstwo wzięła na siebie ZDF. Ale sposób beznamiętnego
redagowania portalu ZDF budzi i tak najwyższe oburzenie – podkreśla
Obara.

Co prawda Mueller i Ilona Kachel powiedziały, że jest im „przykro” z
powodu tego błędu, ale dopytywane przez prawników, czy wprowadzono
procedurę sprawdzania tekstów, aby wyeliminować takie przypadki na
przyszłość, odpowiedziały, że „nie”.

Artykuł, w którym użyto zwrotu „polskie obozy zagłady w Majdanku i
Auschwitz”, ukazał na portalu stacji ZDF w lipcu 2013 r. Jak zeznał
niemiecki dziennikarz Malte Borowiack, tekst z określeniem „polskie
obozy” znajdował się na stronie portalu cztery dni. Tekst z „polnische”
na „deutsche” zmieniono dopiero po interwencji polskiej ambasady w
Berlinie.

Pozew o naruszenie dóbr osobistych skierował do sądu były więzień obozu
koncentracyjnego Auschwitz Karol Tendera, którego reprezentuje
olsztyńska kancelaria Lecha Obary. Do przesłuchania pozostało jeszcze
dwoje świadków. Mają zostać wysłuchani 31 sierpnia. Mimo tych
przesłuchań mec. Obara zapowiedział, że wystąpi do krakowskiego sądu o
możliwość przesłuchania na odległość w formie przekazu wideo, tak aby
umożliwić zadanie pytań niemieckim dziennikarzom przez Tanderę.

Zenon Baranowski

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/swiat/141933,niespojne-tlumaczenia-zdf-w-sprawie-obozow.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. "Daily Mail" pisze

"Daily Mail" pisze o "polskich obozach zagłady"
W artykule
brytyjskiej gazety "Daily Mail", umieszczonym na stronie internetowej
tabloidu, pojawiły się sformułowania "polskie obozy" i "polskie obozy
zagłady".
W artykule "Auschwitz forbidden love" (pol. Zakazana miłość w Auschwitz)
zamieszczonym dziś na stronie internetowej gazety Allan Hall,
korespondent pisma z Berlina, opisuje historię miłości SS-mana Franza
Wunscha i żydowskiej więźniarki Heleny Citronovej. To właśnie w tym
artykule zamieszczonym na "Mail Online" pojawiają się sformułowania
"polskie obozy" i "polskie obozy zagłady". To nie pierwszy raz, kiedy "Daily Mail" używa tych sformułowań.
W styczniu bieżącego roku o „polskim obozie zagłady” tabloid wspomniał
w artykule o Samuelu Willenbergu, ostatnim żyjącym uciekinierze z obozu
w Treblince.

dailymail.co.uk, wprost.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

41. Proces w sprawie "polskich obozów".

zdf.de

zdf.de

Przed Sądem Rejonowym w Moguncji (Mainz) w RFN zostało przesłuchanych 6 sierpnia trzech świadków w sprawie Karola Tendery przeciwko niemieckiej telewizji ZDF. Wszyscy dzięki „inwencji” sądu… poznali pytania polskich prawników! Gdy Polacy chcieli zadać inne, sąd je uchylał.

Pan Karol Tendera domaga się od niemieckiej telewizji
przeprosin za to, iż w dniu 15 lipca 2013 r. na swoim portalu „zdf.de”,
informując czytelników o planowanej emisji programu dokumentalnego o
tytule pt. „Verschollene Filmschatze. 1945. Die Befreiung der
Konzentrationslager”, w opisie tego filmu posłużyła się określeniem „der
polnischen Vernichtungslager Majdanek und Auschwitz” (polskie obozy
zagłady Majdanek i Auschwitz), określając w ten sposób niemieckie obozy
zagłady, służące do eksterminacji uwięzionych w nim osób,
zlokalizowane w okresie drugiej wojny światowej na terenie okupowanej
Polski. W jego ocenie publikacja ta narusza jego poczucie przynależności
narodowej i godność narodową, które winny być chronione przez prawo na
zasadzie przewidzianej dla dóbr osobistych.

Byłego więźnia obozu Auschwitz reprezentowali dwaj prawnicy
Stowarzyszenia Patria Nostra, radca prawny Lech Obara i radca prawny -
dziennikarz Andrzej Dramiński, a także adwokat praktykujący w Niemczech -
Piotr Duber. Przesłuchani świadkowie to pracownicy ZDF,
którzy mieli wyjaśnić jak doszło do pojawienia się na stronie
internetowej niemieckiej telewizji określenia „polski obóz zagłady”.

Przebieg
przesłuchania wzbudził zdumienie prawników Stowarzyszenia Patria
Nostra. Świadkowie mieli przygotowane na piśmie odpowiedzi na pytania,
które wcześniej otrzymali od niemieckiego sądu wraz z wezwaniem do
stawienia się na przesłuchaniu.

Prawnicy Stowarzyszenia nie mogli zadawać pytań dodatkowych obok
pytań sformułowanych przez Sąd Okręgowy w Krakowie w odezwie. Co prawda
były to pytania przekazane wcześniej przez same strony procesu Sądowi
Okręgowemu w Krakowie. Jednakże prawnicy Karola Tendery przejechali na
,,własny koszt’’ ok. 1599 km i stawili się na przesłuchanie
właśnie po to, aby mieć możliwość uzupełnienia wcześniej sformułowanego
katalogu pytań.

Tak to zwykle dzieje się przy przesłuchaniu świadków w drodze pomocy prawnej.
Taką też możliwość mieli prawnicy Stowarzyszenia w Berlinie w podobnej
sprawie „die Welt”, pozwanego przez Zbigniewa Osewskiego za „polski
obóz w Majdanku”. Przesłuchiwany wtedy ówczesny redaktor naczelny tego
dziennika Thomas Shmid odpowiadał również na pytania dodatkowe, nie
znane mu z wezwania do stawienia się w sądzie.

Mec. Piotr Duber tak to skomentował:

W swojej dotychczasowej praktyce nie spotkałem się z sytuacją, gdzie sąd cywilny uchylił mi pytanie do świadka.
Co prawda każdy świadek wzywany jest na określona okoliczność. Sąd w
razie potrzeby wydaje także odpowiednie postanowienie dowodowe, w którym
określa środek dowodowy i zakres czy tez temat przewodu dowodowego.
Jednak co do zasady nie odbywa się to poprzez uprzednie wysłanie
świadkowi katalogu pytań. A nawet jeśli świadek zapoznaje się
uprzednio z przedmiotem swojego przesłuchania to nie wyklucza to
przecież zadawania dodatkowych pytań. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, ze
Pan sędzia bardziej interpretował dopuszczalność pytań przez pryzmat
procedury karnej. Jest to o tyle zrozumiale, ze jest on na co dzień
sędzia karnym i to do spraw nieletnich. Zatem rodzi sie pytanie:
Czy na pewno jest to odpowiedni sędzia do tej procedury i dlaczego
wyznaczono właśnie jego a nie sędziego cywilnego. Po drugie czy takie
formalne podejście to to czego chciał europejski ustawodawca? Na każde  z tych pytań należy odpowiedzieć przecząco.

Na 31 sierpnia 2015 r. planowane jest kolejne przesłuchanie dwóch pozostałych świadków, pracowników ZDF.
Prawnicy Stowarzyszenia zwrócili się do Sądu Okręgowego w Krakowie, aby
przesłuchanie tych świadków i ponowne przesłuchanie świadków
zeznających w dniu 6 sierpnia, nastąpiło jednak przed polskim sądem. Ich
zdaniem sąd w Moguncji nie gwarantuje prawidłowego przebiegu
przesłuchania świadków pozwalającego na wyczerpujące wyjaśnienie
wszystkich okoliczności sprawy. Przesłuchanie w drodze pomocy prawnej
utrudnia Karolowi Tenderze realizowanie swoich uprawnień
procesowych, w tym uczestniczenie w
procesie. Ewentualnie zwrócili się o uzyskanie przez Sąd w Krakowie
zeznań tych świadków w drodze tzw. videokonferencji, co dopuszczają
polskie i unijne przepisy polskiej procedury.

Co znamienne sąd w Moguncji na posiedzeniu w dniu 6 sierpnia
potwierdził, iż dysponuje możliwościami technicznymi do przeprowadzenia
takiego przesłuchania na odległość, a wręcz zasugerował, iż jest to
najlepsze rozwiązanie w związku z istniejącymi pomiędzy pełnomocnikami
sporami co do adekwatności pytań do tez dowodowych.

Mec. Lech Obara, prezes Stowarzyszenia Patria Nostra

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

42. Oświadczenie Reduty Dobrego

Oświadczenie Reduty Dobrego Imienia w sprawie oszczerstw Jana Tomasza Grossa przeciwko Polsce w Die Welt z dnia 13.09.2015 roku


Jan Tomasz Gross ponownie dopuścił się oszczerstw przeciwko Polakom tym razem na łamach na Die Welt w dniu 13.09.2015

Całość tego tekstu do przeczytania TUTAJ

W dniu jutrzejszym na stronach Reduty znajdzie się tłumaczenie tego artykułu.

Znajdują się tam zdania o „nazistowskiej przeszłości Polski” i że „Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców”

Dział Dokumentacji Reduty Dobrego Imienia - Polskiej Ligi przeciw Zniesławieniom analizuje w tej chwili ten tekst w celu podjęcia właściwych kroków.
Najprawdopodobniej zostanie złożone doniesienie do prokuratury  o
podejrzeniu popełnienia przestępstwa zniesławienia Narodu Polskiego,
czyli przestępstwa określonego w Art. 133 Kodeksu Karnego.

CZYTAJWNIEŻ: http://wpolityce.pl/polityka/265269-skandaliczny-tekst-grossa-w-die-welt-to-ohydne-oblicze-polakow-pochodzi-jeszcze-z-czasow-nazistowskich-dla-mordowanych-zydow-tez-nie-mieli-wspolczucia

Należy tu dodać, że gdyby była uchwalona ustawa nowelizacja IPN o ściganiu tego rodzaju przestępstw, ustawa od ponad roku znajdująca się w komisji sejmowej, tego rodzaju przestępstwo byłoby ścigane z urzędu przez prokuraturę.

O dalszych działaniach Reduty Dobrego Imienia w sprawie Jana Tomasza
Grossa będziemy informować w osobnych komunikatach.

Maciej Świrski

Prezes Zarządu

Reduta Dobrego Imienia

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

43. Smolar: Artykuł Grossa jest

Smolar: Artykuł Grossa jest nieodpowiedzialny i prymitywny. To słowa obrzydliwe

"Polacy (...) faktycznie podczas wojny zabili więcej
Żydów niż Niemców". - To obrzydliwe i nieodpowiedzialne - ocenił słowa
Jana Grossa w Radiu ZET Aleksander Smolar, prezes zarządu Fundacji im.
Stefana...

Chodzi o esej Grossa dla niemieckiego dziennika "Die Welt", w którym profesor napisał, że dzisiejsza postawa Polaków wobec uchodźców "pochodzi jeszcze z czasów nazistowskich".


Aleksander Smolar, prezes zarządu Fundacji im. Stefana Batorego,
ocenił tę tezę jako szokującą i podkreślił kilkukrotnie, że nie zna
żadnego źródła historycznego, na podstawie którego Gross sformułował to
twierdzenie. - Historyk z Żydowskiego Instytutu Historycznego powiedział
rzecz, która, obawiam się, niestety może być prawdziwa, że Polacy
więcej wydali Żydów niż uratowali. Łatwiej było wydać niż ratować -
mówił Smolar.




- Cały ten artykuł jest nieodpowiedzialny, jest - jak na
pracownika naukowego - prymitywny, który nie uwzględnia m.in. takiego
faktu, że to, co mówimy o Polsce [lęk
przed przyjęciem uchodźców - red.], dotyczy całego regionu, innymi
słowy, trzeba szukać wspólnych przyczyn - ocenił prezes Fundacji
Batorego.

- One są [słowa Grossa - red.] obrzydliwe i nieodpowiedzialne - podsumował Aleksander Smolar.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

44. Ukłony dla Retuty

Dobrego Imienia...
ukłony i pozdrowienia

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

45. MSZ o tekście Grossa:

MSZ o tekście Grossa: Nieprawdziwy historycznie, szkodliwy i obrażający Polskę
Jest reakcja MSZ na tekst polsko-amerykańskiego historyka Jana Tomasza
Grossa. Napisał on w niemieckim "Die Welt", że Polacy w czasie II wojny
światowej "zabili więcej Żydów niż Niemców". Stwierdził też, odnosząc się do kryzysu
migracyjnego, że "ohydne oblicze Polaków pochodzi jeszcze z czasów
nazistowskich". Rzecznik resortu dyplomacji dodał, że ambasador RP w
Niemczech Jerzy Margański przygotowuje list w tej sprawie.

IPN nie będzie podejmował kroków prawnych wobec Grossa

Instytut Pamięci Narodowej nie będzie podejmował kroków prawnych wobec
Jana Grossa. O zajęcie się sprawą do IPN-u zwracał się poseł Jarosław
Gowin.

Prokuratura oskarży Grossa?

Prokuratura powinna ścigać kłamstwa Grossa – domagają się politycy opozycji




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

46. Prokuratura zbada kłamstwa

Prokuratura zbada kłamstwa Grossa

Do prokuratury trafiło już zawiadomienie o znieważeniu Narodu Polskiego przez Jana Tomasza Grossa

Jan Tomasz Gross podtrzymuje w Polsce swoje
absurdalne oskarżenia. Do prokuratury trafiło już zawiadomienie o
znieważeniu Narodu Polskiego.

Zawiadomienie do warszawskiej prokuratury złożyła mec. Małgorzata
Wypych, wdowa po prezydenckim ministrze Pawle Wypychu, który zginął w
katastrofie smoleńskiej.

„Zawiadamiam o zaistnieniu uzasadnionego podejrzenia, że pan Jan Tomasz
Gross popełnił przestępstwo publicznego znieważenia Narodu Polskiego” –
stwierdza adwokat Małgorzata Wypych we wniosku do prokuratury.

Wypych podkreśla, że Gross „dopuścił się znieważenia Narodu Polskiego,
wskazując nieprawdziwe informacje, jakoby Polacy zabili więcej Żydów niż
Niemców, oraz sugerując, że Polacy podczas II Wojny Światowej są nie
tylko współwinni Holocaustowi, ale również go realizowali w sposób
bezpośredni”. Chodzi o tekst amerykańskiego publicysty na portalu
niemieckiego dziennika „Die Welt” oraz wypowiedź podczas publicznego
wystąpienia w Warszawie kilka dni temu.

W ocenie prawnik, istnieje również „uzasadnione podejrzenie” popełnienia
przestępstwa publicznego znieważenia „obywateli państwa polskiego”,
„przez formułowane wnioski oraz stawiane tezy pan Jan Tomasz Gross
okazał pogardę dla Polaków, ich wysiłku wkładanego w pokonanie w trakcie
II Wojny Światowej Niemców, pomoc Żydom (największa grupa wyróżniona
medalami Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata), wspólnej walki z
organizacjami żydowskimi, ofiary często najwyższej za ratowanie Żydów
podczas II Wojny Światowej”.

Wypych uważa, iż Gross miał zamiar znieważenia Narodu Polskiego, o czym
świadczy „powtórzenie i podtrzymanie swoich tez w dniu 21 września 2015
podczas spotkania w Warszawie” i dopuścił się tego umyślnie. „Gross
dopuścił się publicznego znieważenia Polaków, przypisując im tylko
negatywne zachowania, które występowały, ale nie były ani typowe, ani
powszechne” – czytamy w zawiadomieniu.

Zawiadomienie na publikację Grossa złożył już poseł Jacek Żalek. –
Zawiadomienie trafiło do Prokuratury Okręgowej w Warszawie – informuje
nas prok. Maciej Kujawski z Prokuratury Generalnej.

Zenon Baranowski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

47. 2 MSZ zapewnia o

2

fot. wPolityce.pl/TVN24


MSZ zapewnia o stanowczej odpowiedzi na oszczerstwa Grossa: "Nasi ambasadorowie każdorazowo reagują"


MSZ: po artykule Grossa m.in. sprostowanie ambasadora RP w Niemczech.

Jacek Żalek (ZP) pytał Ministerstwo Spraw Zagranicznych jakie resort podejmuje kroki, w reakcji na artykuł Grossa;
czy są podejmowane skuteczne kroki dochodzenia dobrego imienia Polski.
Według posła, są instrumenty w Kodeksie prawa karnego, ale one
są niewykorzystywane.

Być może są nieskuteczne

— podkreślił Żalek.

Wiceminister spraw zagranicznych poinformowała, że po artykule
Grossa, który ukazał się w niemieckim dzienniku „Die Welt” sprostowanie
przygotował ambasador RP w Niemczech Jerzy Margański.

List, skierowany do redaktora naczelnego dziennika został w całości opublikowany

— podkreśliła.

Mościcka-Dendys zwróciła uwagę, że rzecznik resortu spraw
zagranicznych Marcin Wojciechowski także wyrażał opinię iż „tekst jest
nieprawdziwy, historycznie szkodliwy, obrażający Polskę”.

Wsparliśmy wiceprezesa IPN Pawła Kukielskiego, który przygotował polemikę naukową z tezami prezentowanymi w artykule Jana Tomasza Grossa

— mówiła wiceminister. T

Tekst ten - dodała - został opublikowany w „Die Welt”, a także przez inne pisma, które „posłużyły się cytatami z Grossa”.

Jak stwierdziła Mościcka-Dendys, od 2004 roku w MSZ
konsekwentnie realizowana jest strategia reagowania i interwencji
„ilekroć w prasie pojawiają się teksty, w których podawane są
nieprawdziwe informacje historyczne, przekłamania, ewidentne nadużycia”.

Nasi ambasadorowie każdorazowo reagują, czy na użycie „wadliwych
kodów pamięci”, czy nieprawdziwych informacji, bez względu na to, czy
autorami takich wypowiedzi są przedstawiciele zagranicznych
mediów, czy władz

— zapewniła wiceminister.

Zaznaczyła, że „interwencje są w większości skuteczne”.

Mamy skuteczność interwencji na poziomie 90 proc.

— podkreśliła.

Dodała, że w latach 2008 - 2014 polskie placówki interweniowały ok. 636 razy; w 2014 roku 151 razy, z czego najwięcej w Wielkiej Brytanii i USA.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

49. Używający zwrotu "polskie

Używający zwrotu "polskie obozy śmierci" wreszcie będą ścigani! Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało pakiet zmian w prawie, które pozwolą na karanie przed sądem godzących w dobre imię Polski
http://wpolityce.pl/polityka/281517-nasz-news-uzywajacy-zwrotu-polskie-o...

Z informacji portalu wPolityce.pl wynika, że już w przyszłym tygodniu Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza zaprezentować specjalny pakiet zmian w prawie cywilnym i karnym, dzięki którym będzie możliwe ściganie tych, którzy swoimi wypowiedziami i aktywnością uderzają w dobre imię Rzeczypospolitej Polskiej.

Projekt zmian przygotowany przez resort kierowany przez Zbigniewa Ziobrę otworzy furtkę organizacjom społecznym, jak również instytucjom państwowym do wytaczania procesów przeciwko tym, którzy swoimi publikacjami i działalnością godzą w autorytet RP.

Ministerstwo Sprawiedliwości nie ukrywa, że jednym z głównych celów zmian jest wprowadzenie możliwości szybkiej i skutecznej reakcji na pojawiające się w zagranicznej prasie sformułowania o „polskich obozach śmierci”. Dzięki nowemu prawu redakcje, a także osoby prywatne będą mogły odpowiedzieć za użycie tego typu zwrotu.

Szczegóły projektu ma zaprezentować wiceminister Patryk Jaki podczas konferencji prasowej w przyszłym tygodniu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

50. SA: Nie będzie indywidualnych

SA: Nie będzie indywidualnych przeprosin za zwrot "polski obóz koncentracyjny"
Używając zwrotu "polski obóz koncentracyjny", niemiecki "Die Welt"
wprawdzie naruszył dobra osobiste powoda, ale żądanie indywidualnych
przeprosin idzie za daleko - orzekł w czwartek Sąd Apelacyjny w
Warszawie, oddalając apelację w procesie z powództwa Zbigniewa
Osewskiego. Powód zapowiada kasację do Sądu Najwyższego.

SA zmienił rozstrzygnięcie I instancji
tylko w tym zakresie, że nie obciążył powoda obowiązkiem zwrotu kosztów
na rzecz pozwanego.

W
sytuacji, gdy do naruszenia dobra osobistego powoda doszło, i to
kilkukrotnie, sprzeczne z poczuciem sprawiedliwości jest obciążanie
powoda kosztami
– uzasadniła sędzia.

W lutym br. Ministerstwo Sprawiedliwości
przedstawiło projekt wprowadzający do prawa nowe przestępstwo –
„publicznego i wbrew faktom przypisywania Rzeczypospolitej Polskiej lub
narodowi polskiemu udziału, organizowania lub współodpowiedzialności za
zbrodnie III Rzeszy”, za co groziłoby do 5 lat więzienia. Za nieumyślne
prezentowanie takich treści groziłaby grzywna lub kara ograniczenia
wolności. MS chce też umożliwić wytaczanie spraw cywilnych m.in. przez
IPN za używanie słów typu „polski obóz” oraz zapisać w konstytucji, że
„dobre imię RP i narodu polskiego podlega ochronie prawnej”.

„Rheinische Post” oskarżony o zniewagę Polaków

Warszawskie sądy
zajmują się dziś sprawami kłamliwych sformułowań o „polskich obozach
zagłady”. Przed sądem okręgowym rozpoczyna się rozprawa dotycząca
znieważenia Polaków przez niemiecki dziennik „Rheinische Post”.

Zawiadomienie w tej
sprawie złożył Związek Polaków w Niemczech „Rodło” – mówi Józef
Galiński, członek Rady Naczelnej Stowarzyszenia.

– Rozprawa,
która ma się dzisiaj odbyć, dotyczy złożonego zażalenia, bo polska
prokuratura, jak i polskie sądy bronią oszczerców narodu polskiego, nie
chcąc ścigać za te sformułowania. W związku z tym zwróciliśmy się do
ministra spraw wewnętrznych i prokuratora generalnego o pomoc, żeby
doszło do rozprawy. Zgłoszono nasze zażalenie, a wcześniej zawiadomienie
o ściganie za to sformułowanie i dzisiaj ma się właśnie odbyć rozprawa –
wyjaśnił Józef Galiński. 

Z kolei przed południem Sąd Apelacyjny w
Warszawie zajął się sprawą niemieckiego dziennika „Die Welt” który
również użył kłamliwego sformułowania „polski obóz”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

51. W lipcu kolejna rozprawa ws.

W lipcu kolejna rozprawa ws. znieważania Polaków w „Rheinische Post”

Na 5 lipca Sąd Okręgowy w Warszawie wyznaczył kolejną rozprawę w sprawie kłamliwych sformułowań „polskie obozy zagłady”.

Dziś odbył się proces
dotyczący znieważenia Polaków przez niemiecki dziennik „Rheinische
Post”. Zawiadomienie w tej sprawie złożył Związek Polaków w Niemczech
„Rodło”.

Członek Rady Naczelnej Związku Józef
Galiński powiedział, że nie rozumie dlaczego sąd chce się teraz zapoznać
ze statutem związku.

Kontrowersje wzbudza też fakt, że na rozprawę nie wpuszczono grupy byłych więźniów obozów koncentracyjnych.

– Skandalem jest to, że przyszli tutaj ludzie starsi,
po osiemdziesiątce, którzy byli w obozach koncentracyjnych i ich sąd
zakazał wpuszczać na salę, bo utajnił rozprawę. To są starsze osoby,
które były w Ravensbrück w obozie koncentracyjnym dla kobiet, które były
w Oświęcimiu, a także te, które były w Mannheim Sandhofen i wcześniej w
Dachau. Oni byli zszokowani, że nie mogą [red. wejść na salę]. Zwroty
,,polskie obozy koncentracyjne” dotyczą właśnie ich, a nie mogą być oni
na rozprawie, bo nie wolno im na nią wejść –
podkreślił Józef Galiński.

Z kolei przed południem Sąd Apelacyjny w
Warszawie zajął się sprawą niemieckiego dziennika „Die Welt”, który
również użył kłamliwego sformułowania „polski obóz”. Sprawę wytoczył
Zbigniew Osewski – mieszkaniec Świnoujścia, którego przodkowie zginęli w
niemieckich obozach zagłady.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

52. W sądach konieczna jest lustracja ludzi, doktryn, myśli i idei

Lustracja sędziów jest nie tylko konieczna, ale i niewystarczająca. Dużo ważniejsza jest lustracja samego prawa, jego idei i doktryn. W zasadzie powinno być zmienione wszystko. Zauważmy, patologiczne wyroki, o których tutaj mówimy należą do dziedziny polskiej polityki historycznej. Widać wyraźnie, że gdy Państwo Polskie do tej pory nie prowadziło żadnej polityki historycznej, a milcząc pozwalało na uprawianie wulgarnych antypolskich obcych polityk historycznych - sądy zaczęły stosować własną antypolską politykę historyczną. I każdą inną politykę, byle antypolską. Dotyczy to wszelkich relacji publicznych i prywatnych. Dotyczy to także podstawowych kategorii etycznych i wskazówek moralnych. I to wszystko dzieje się w Polsce, na polskiej ziemi i dotyka polskich Obywateli.

Skutkiem wyroków polskich sądów może być zło, może także być krzywda i niesprawiedliwość. Tak jest, ponieważ "dura lex, sed lex" nie ma sumienia. Prawo przestaje być sprawiedliwe, a sądy nie zajmują się wymiarem sprawiedliwości, ale stają się suwerenem, udzielnym władcą, który nie tylko jest ponad prawem, on stanowi prawo i decyduje o tym co jest dobre, a co złe.

Tak. Powinien odejść cały system, w którym sędzia Rzepliński jest jedynie przykładem, krzyczącym o pomstę do nieba casusem. Sędzia Rzepliński jest codziennym przypomnieniem choroby polskiego wymiaru niesprawiedliwości, który nie tylko nie przeszedł lustracji personalnej, ale nie był poddany lustracji doktryn, myśli i idei.  link

avatar użytkownika Maryla

53. „Polski obóz śmierci” w


Fot. Fratria

„Polski obóz śmierci” w brytyjskiej gazecie. Kiedy skończy się szkalowanie Polski?!

Dziennik „The Independent” użył skandalicznego sformułowania w
artykule o zbrodniarzu z Auschwitz. Polskie MSZ ma żądać sprostowania.
Tym razem posłużył się nim na swojej stronie
internetowej brytyjski dziennik „The Independent” w artykule
poświęconym byłemu strażnikowi z Auschwitz, który nie doczekał procesu.


Fot. independent.co.uk
Fot. independent.co.uk

Rzecznik MSZ Artur Dmochowski zapowiedział w TVP
Info, że resort zażąda sprostowania od brytyjskiego dziennika.
Ministerstwo nie bierze jednak pod uwagę podjęcia kroków prawnych wobec gazety.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

54. Brytyjski dziennik poprawia

Brytyjski dziennik poprawia błąd o „polskich obozach”

Brytyjski dziennik
internetowy „Independent” opublikował w piątek artykuł o śmierci byłego
strażnika niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau, który
nazwano w tekście „polskim obozem śmierci”. Po interwencji polskiej
ambasady w Londynie tekst poprawiono.

Zmarły w wieku 93 lat
Ernst Tremmel, były strażnik w Auschwitz. Miał w przyszłym tygodniu
stanąć przed sądem, by odpowiadać za zbrodnie popełnione między
listopadem 1942 a czerwcem 1943 roku. W tym czasie w obozie zginęło co
najmniej 1075 osób.

W opublikowanym w internecie artykule
dwukrotnie pojawiło się sformułowanie „polskie obozy śmierci”, używane
błędnie przez anglojęzycznych dziennikarzy, którzy zazwyczaj tłumaczą,
że przymiotnik odnosi się do geograficznej lokalizacji obozu według
współczesnej mapy.

Polska ambasada w Londynie zażądała korekty artykułu.

„Podjęliśmy
interwencję w tej sprawie zarówno w mediach społecznościowych, jak
również poprzez wysłanie listu ambasadora do redakcji (…). Traktujemy tę
kwestię bardzo poważnie. Prowadzimy codzienny monitoring mediów pod
kątem wyszukiwania błędnych zwrotów, jak „polskie obozy zagłady” lub
„obozy w Polsce”, każdorazowo podejmując interwencję. Takich zdarzeń
jest kilkadziesiąt w skali roku” –
powiedział Robert Zapalski z biura prasowego ambasady.

Zapalski podkreślił, że dzięki podejmowanym działaniom podobne incydenty są coraz rzadsze.

W piątek po południu artykuł pojawił się
w wersji poprawionej. Redakcja dodała na końcu artykułu informację o
zmianie przyznając, że sformułowanie „polski obóz śmierci” jest
niepoprawne.

Od 26 marca „The Independent” nie wychodzi drukiem. Ukazuje się tylko w formie elektronicznej.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

55. Proces o "polskie



Proces o "polskie obozy"

- To świadome fałszowanie historii - mówił w sądzie 95-letni Karol Tendera, były więzień Auschwitz.

Przed krakowskim sądem okręgowym domaga się on przeprosin od
niemieckiej telewizji ZDF oraz zakazu używania sformułowania "polskie
obozy zagłady".

- Byłem w trzech obozach i we wszystkich wieszali, bili, katowali i
palili Niemcy, nie Polacy. Nie wolno dać się zakrzyczeć, że to była
pomyłka, ja tego nie zaakceptuję i nie zgadzam się na to. To świadome
fałszowanie historii - mówił Karol Tendera podczas rozprawy 12 kwietnia.

Podkreślał, że używanie określenia "polskie obozy" to nie przypadek, a
wynik działań propagandowych. Jak przekonywał w sądzie, nie można tego
uznawać za zwykłą pomyłkę, skoro - tu powołał się na słowa rzecznika MSZ
- w ciągu jednego roku polskie służby dyplomatyczne w podobnych
sprawach interweniowały ponad 130 razy.

Sprawa w krakowskim sądzie toczy się od lutego zeszłego roku. Chodzi o
opublikowaną na stronie internetowej ZDF zapowiedź filmu "Nasze matki,
nasi ojcowie", w której użyto właśnie określenia "polskie obozy
zagłady".

Pełnomocnicy pozwanej stacji telewizyjnej przekonywali, że ZDF po
prośbie polskiej ambasady natychmiast zmieniło błędny wpis na stronie
internetowej, a do interweniującego pełnomocnika Karola Tendery wysłany
został listy z przeprosinami.

Podkreślali, że zarówno kontekst w jakim określenie zostało użyte,
jak i fakt, że było to zdarzenie jednorazowe (w przypadku ZDF) świadczą,
iż nie była to próba fałszowania historii a jedynie pomyłka.

Zaprezentowali oni także oświadczenie, które wczoraj ukazało się na
jednej ze stron należących do ZDF. Zawierało ono przeprosiny za pomyłkę z
lipca 2013 roku. Przez Karola Tenderę zostało ono jednak uznane za
niewystarczające - domaga się on bowiem publikacji także w polskich
mediach (mowa dokładnie o "Rzeczpospolitej" i "Gazecie Wyborczej")
przeprosin w konkretnym, przedstawionym w pozwie brzemieniu.

W komunikacie ma się znaleźć m.in. sformułowanie: "Obozy zagłady w
Majdanku i Auschwitz, których dotyczy artykuł, były niemieckimi obozami
zagłady wybudowanymi w czasie drugiej wojny światowej na okupowanym
terenie Polski. Naród polski nie był ani organizatorem, ani budowniczym
tych obozów. Miliony Polaków różnych narodowości stało się ofiarami
ludobójstwa dokonanego przez niemieckiego okupanta".

- Wysłuchaliśmy słów świadka historii, które nas poruszyły, ale
niezależnie od emocji nie możemy zapominać, że poruszamy się na gruncie
prawa cywilnego - mówił w sądzie pełnomocnik ZDF adwokat Piotr
Niezgódka.

Przekonywał, że godność i tożsamość narodowa to istotne dla
wszystkich wartości, ale nie indywidualne dobra osobiste. Dlatego ich
ochroną powinno zajmować się państwo, a nie indywidualne osoby na
podstawie kodeksu cywilnego.

W odpowiedzi na końcowe przemowy pełnomocników ZDF Karol Tendera
mówił: - Z przykrością muszę powiedzieć, że obrońcy usiłują rozmydlić
sprawę.

- Wierzę w to, że sąd polski pozwoli się z tego wyłgać - dodał. Już w
trakcie wtorkowej rozprawy na sali pojawiła się także liczna
publiczność, która wystąpienia K. Tendery kilkukrotnie przerywała
brawami.

Ogłoszenie wyroku w sprawie użycia przez niemiecką telewizję określenia "polskie obozy zagłady" sąd zapowiedział na 25 kwietnia.


Koniec procesu przeciwko ZDF ws. „polskich obozów zagłady”

Z pozwem przeciwko ZDF wystąpił były więzień niemieckiego obozu Auschwitz. więcej

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

56. Sąd oddalił pozew ws.

Sąd oddalił pozew ws. sformułowania "polskie obozy zagłady" w ZDF (krótka)

Krakowski
sąd Okręgowy oddalił w poniedziałek pozew byłego więźnia niemieckiego
obozu Auschwitz Karola Tendery przeciwko niemieckiej telewizji
publicznej ZDF o przeprosiny za użycie w omówieniu programu
sformułowania o "polskich obozach zagłady Majdanek i Auschwitz".

Z pozwem przeciwko ZDF wystąpił były więzień niemieckiego obozu Auschwitz 95-letni Karol Tendera, reprezentowany przed sądem
przez Stowarzyszenie Patria Nostra. Proces w tej sprawie ruszył w lutym
2015 r. Karol Tendera nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku.

Były więzień domagał się przeprosin za to, że 15 lipca 2013 r. na
portalu zdf.de w informacji o planowanej emisji programu dokumentalnego
"Verschollene Filmschatze. 1945. Die Befreiung der Konzentrationslager",
posłużono się określeniem "polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz".
Chciał także sądowego zakazu posługiwania się tego typu określeniami.
Po interwencji dyplomatycznej opis zmieniono.

W ocenie byłego więźnia publikacja naruszyła jego poczucie
przynależności narodowej i godność narodową, które winny być chronione
przez prawo na zasadzie przewidzianej dla dóbr osobistych. Pełnomocnicy
pozwanej ZDF wnosili o oddalenie pozwu.


Sąd zamyka sprawę „polskich obozów śmierci”. Pozew przeciwko ZDF oddalony

Nadawcę pozwał były więzień obozu Auschwitz. więcej


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

57. "To nie Polacy mnie


fot.wPolityce.pl/YT

"To nie Polacy mnie katowali". Były wiezień Auschwitz nadal
będzie walczyć o sądowy zakaz używania określenia "polskie obozy
śmierci"

"To jest skandal! ZDF napisała, że przepraszają "kogokolwiek,
kto pouczył się obrażony". To nie są żadne przeprosiny"- podkreśla były
więzień obozu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

58. Prof. Strzembosz: "Nie widzę


fot. PAP/Paweł Supernak

Prof. Strzembosz: "Nie widzę żadnej przeszkody, żeby poważne gazety w Polsce publikowały wszystkie orzeczenia Trybunału"

Prasa drukując orzeczenia TK, spełniałaby "rolę informacji nie
tylko dla społeczeństwa, ale również sędziów i organów administracji
państwowej o obowiązującym aktualnie…

Nie widzę żadnej przeszkody, żeby poważne gazety w Polsce publikowały wszystkie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego

—-stwierdził prof. Adam Strzembosz podczas konferencji „Konstytucja RP z 1997 roku - praktyka polityczna i prawna”, która odbyła się w Pałacu Prymasowskim.

Według Strzembosza prasa drukując orzeczenia TK, spełniałaby w ten sposób „rolę informacji nie tylko dla społeczeństwa, ale również sędziów i organów administracji państwowej o obowiązującym aktualnie prawie”.

Nieopublikowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego stwierdzający niezgodność z Konstytucją określonego przepisu uchyla domniemanie jego zgodności z Konstytucją z chwilą ogłoszenia wyroku przez Trybunał Konstytucyjny w toku postępowania

—czytamy w uchwale SN dot. respektowania
orzeczeń Trybunał Konstytucyjnego, bez względu na to, czy zostały one
opublikowane przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.

kk/Telewizja Republika

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

59. Międzynarodowa kancelaria

Międzynarodowa kancelaria prawna pomoże w walce z "polskimi obozami zagłady"

6 czerwca 2016 r. w Warszawie Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Gliński oraz Elliott Portnoy, Globalny Partner Zarządzający Dentons, podpisali Deklarację o współpracy na rzecz...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

60. MSZ informuje: – Dzisiejsza

MSZ informuje:

– Dzisiejsza uroczystość jest związana ze wspaniałym, bohaterskim życiorysem Karola Tendery – osoby, która zawsze była wierna Polsce i polskim wartościom – podkreślił sekretarz stanu w MSZ Jan Dziedziczak wręczając dziś w siedzibie MSZ odznakę Bene Merito. – Honorując Karola Tenderę wyrażamy podziękowanie za jego hart ducha i nieustępliwość – dodał wiceminister. Wiceszef polskiej dyplomacji podkreślił, że celem nadrzędnym polskiego rządu jest skuteczne przekazywanie rzetelnych informacji o polskiej historii.

– To odznaczenie stanowi dowód, że polski rząd wspiera nasze dążenia i naszą działalność polegającą na przeciwdziałaniu pojawiającym się oskarżeniom wobec narodu polskiego – powiedział Karol Tendera dziękując za przyznanie odznaczenia.

Karol Tendera aktywnie działa na rzecz wzmacniania i ochrony wizerunku Polski za granicą. Wytoczył proces niemieckiej telewizji ZDF z powodu używania określenia „polskie obozy zagłady”. O wadliwych kodach pamięci rozmawiał m.in. na spotkaniu z prezydentem Niemiec Joachimem Gauckiem. Stale prowadzi prelekcje na temat II wojny światowej dla młodzieży z całego świata i angażuje się w inicjatywy na rzecz promocji historii Polski.

Honorowe odznaczenie Bene Merito ustanowione w 2009 r. przyznawane jest przez Ministra Spraw Zagranicznych w uznaniu zasług na rzecz działalności wzmacniającej pozycję Polski na arenie międzynarodowej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

61. ZDF nie chce przepraszać za

ZDF nie chce przepraszać za „polskie obozy zagłady”



Niemiecki publiczny nadawca kwestionuje wyrok polskiego sądu.

Stacja ZDF zaskarżyła
postanowienie Sądu Krajowego w Moguncji, który wydał klauzule
wykonalności w sprawie przeprosin za nazwanie obozów zagłady „polskimi” –
dowiedział się portal tvp.info. Prawnicy niemieckiej telewizji domagają
się odmowy uznania wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który nakazał
im umieszczenie takiej informacji na pierwszej stronie swojego serwisu
internetowego. Sąd Krajowy w Moguncji nadał klauzulę wykonalności wyrokowi Sądu
Apelacyjnego w Krakowie. W wyroku tym sąd polski nakazał niemieckiej
telewizji ZDF zamieszczenie i utrzymywanie przeprosin przez okres
miesiąca na swojej głównej stronie internetowej — informuje mec. Lech
Obara, pełnomocnik Karola Tendery, byłego więźnia niemieckiego obozu
zagłady Auschwitz.


Pod koniec grudnia 2016 roku Sąd Apelacyjny w Krakowie nakazał
przeproszenie Tendery za użycie przez niemiecką telewizję ZDF określenia
„polskie obozy śmierci". Sąd wskazał, że przez takie stwierdzenie były
więzień Auschwitz z ofiary staje się sprawcą. Przeprosiny miały zostać
opublikowane na pierwszej stronie nadawcy i pozostawać widoczne przez 30
dni.

ZDF w osobliwy sposób podszedł do wyroku sądu.
Przeprosiny ukazały się na stronie internetowej nadawcy, ale
opublikowano je na dole strony w rubryce Doku/Wissen. Sam tytuł
publikacji też niewiele wyjaśnia osobom, które wchodzą na stronę ZDF.
Na głównej stronie niemieckiej telewizji znajduje się tylko tytuł
„Przeprosiny Karola Tendery”. Dopiero klikając na tytuł informacji
wchodzi się w treść przeprosin.


Mec. Lech Obara, pełnomocnik Tendery uznał, że wyrok polskiego sądu nie
został wykonany właściwie i wystąpił do niemieckiego sądu o nadanie
klauzuli wykonalności. Innymi słowy chciał w ten sposób wymusić na ZDF
prawidłowe opublikowanie przeprosin. Pod koniec stycznia Sąd Krajowy w
Moguncji wydał klauzulę wykonalności. Ale od tego postanowienia
odwołała się właśnie ZDF.

Prawnicy stacji chcą, by niemiecki sąd odrzucił uznanie wyroku Sądu
Apelacyjnego w Krakowie, który nakazał umieścić telewizji przeprosiny. W
piśmie przesłanym do sądu w Moguncji adwokaci ZDF argumentują, że
uznane przez polski sąd dobro, tj. tożsamość narodowa, jest sprzeczna z
podstawowym rozumieniem dóbr osobistych przez niemiecki sąd
konstytucyjny. Ponadto twierdzą że wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie
należy uznać za sprzeczny z niemieckim porządkiem publicznym.


– Zażalenie ZDF jest bezpodstawne i nie powinno odnieść skutku. Przecież
prawu niemieckiemu nie są obce takie instytucje prawne jak dobra
osobiste i roszczenie o nakazanie opublikowania oświadczenia o
określonej treści w ramach rekompensaty za naruszenie dóbr osobistych –
uważa mec. Obara. – Argumentacja ZDF sprowadza się w zasadzie do
merytorycznego kwestionowania prawidłowości wyroku sądu polskiego.
Innymi słowy, sąd niemiecki ma ocenić prawidłowość wyroku sądu
polskiego. Jest to niedopuszczalne przez art. 36 rozporządzenia Rady
Europy – dodaje. Prawnicy ZDF w przesłanym zażaleniu na postanowienie sądu w Moguncji
dowodzą też, że niemiecka telewizja poniosła krzywdę wskutek akcji
zorganizowanej w internecie #GermanDeathCamps.
Kiedy pod koniec stycznia 2017 roku portal tvp.info ujawnił, że ZDF nie
umieściła na pierwszej stronie swojego portalu przeprosin za „polskie
obozy zagłady”, internauci w mediach społecznościowych zorganizowali
akcję #GermanDeathCamps. Niemal pod każdym wpisem telewizji ZDF
pojawiały się komentarze informujące, że to Niemcy wybudowali na terenie
Polski obozy zagłady. W odpowiedzi telewizja blokowała i usuwała wpisy
polskich internautów.


Później z inicjatywy Fundacji Tradycji Miast i Wsi powstał mobilny
bilbord informujący o tym, że to Niemcy wybudowali podczas II wojny
światowej obozy zagłady. Bilbord wyruszył z Polski przez Niemcy do
Anglii. Samochód z bilbordem parkował m.in. na parkingu przed siedzibą
stacji ZDF.
— Jak widać z argumentacji prawników stacji, akcja ta musiała ich bardzo
zaboleć — komentuje Lech Obara.
Mecenas przygotowuje już odpowiedź na zażalenie, które w sprawie
wykonania wyroku złożyła stacja ZDF.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

62. Stowarzyszenie zapowiada

Stowarzyszenie zapowiada kolejne procesy o "polskie obozy zagłady"

Kolejne
procesy cywilne przeciwko niemieckim mediom zapowiada olsztyńskie
Stowarzyszenia Patria Nostra za używanie sformułowań o "polskich obozach
zagłady". Chodzi o telewizję SWR i radio B5aktuell – poinformowało we
wtorek PAP stowarzyszenie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

63. ZDF nie chce przeprosić za


ZDF nie chce przeprosić za "polskie obozy śmierci"! Sugeruje, że dopóki w Polsce nie rządził PiS, to nie zapadały takie wyroki

Stacja sugeruje, że wyrok, który zapadł w Krakowie był pokłosiem aktywnej polityki rządu, który walczy o prawdę historyczną.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

64. Niemiecka telewizja ZDF:

Niemiecka telewizja ZDF: Wielokrotnie przepraszaliśmy za "polskie obozy zagłady"

Niemiecka
telewizja publiczna ZDF oświadczyła we wtorek, że "wielokrotnie"
przepraszała "w eksponowanym miejscu" za użycie błędnego sformułowania
"polskie obozy". W odpowiedzi na pytanie PAP odmówiono ustosunkowania...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

66. Mec. Obara o tym jak Niemcy

— Zbezczeszczono Armię
Krajową, zrobiono z nas sprawców Holokaustu. Ta 20-minutowa scena
została wyemitowana w czasie najwyższej oglądalności. Kto płac ...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

67. Pozew po

Pozew po noweli

Stowarzyszenie Patria Nostra zapowiada pierwszy pozew cywilny według nowych przepisów ustawy o IPN.

– Skierowaliśmy już wezwanie do dużego
portalu włoskiego Globalist, który wspomina o więźniu „polskiego obozu
Auschwitz” – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” mec. Lech Obara,
prezes Stowarzyszenia Patria Nostra. Dodaje, że następnym krokiem w
przypadku braku reakcji będzie skierowanie pozwu do sądu. – Zrobiliśmy
ostateczne wezwanie i idziemy do sądu – podkreśla. Jest to niemal pewne,
ponieważ na stronie włoskiego portalu nadal znajduje się ten tekst bez
żadnych poprawek.

Stowarzyszenie planuje już kolejne pozwy. – Szykujemy pierwszy pozew, za
którym pójdą następne – stwierdza Obara.

Prezes Patria Nostra zaznacza, że w swoich
pozwach występują nie tylko o sprostowanie, bo to jest za mało. –
Domagamy się, żeby nie tylko sprostowali, bo sprostowanie w internecie
jest mało widoczne, ale także żądamy przeprosin, zakazu używania i
zapłaty określonej kwoty pieniężnej swoistego zadośćuczynienia –
podkreśla prawnik.

Globalist zamieścił w maju artykuł pt. „Ciao Alberto Mieli, ultimo
testimone di Auschwitz” informujący o śmierci byłego więźnia tego obozu.
Już we wstępie jest mowa o tym, że Mieli trafił „do obozu zagłady w
Polsce”. Następnie w tekście pada stwierdzenie, że przebywał on „w
polskim obozie Auschwitz-Birkenau” („nel campo polacco di
Auschwitz-Birkenau”).

Po nagłośnieniu tej publikacji przez Redutę Dobrego Imienia (RDI) do
portalu trafiło wiele listów od oburzonych internautów. Globalist
skarżył się w połowie czerwca, że jest wręcz „bombardowany” protestami
od „polskich nacjonalistów”. „Portal włoskich globalistów skarży się na
swój los, po tym jak Polacy przypomnieli im, czyje były obozy” – oceniła
na portalu społecznościowym RDI.

Obara podkreśla, że od dziesięciu miesięcy leżą w polskich sądach dwa
wnioski w dwóch innych sprawach, tym razem mediów niemieckich, które
pisały o „polskich obozach”: Sobiborze, Bełżcu i Treblince. – Mamy
jeszcze dwa procesy, które opierają się na starej konstrukcji prawnej,
przeciwko niemieckiemu publicznemu radiu B5 oraz „Mittelbayerischer
Zeitung”. W imieniu więźniów, którzy nie przeżyli, występuje związek
byłych więźniów obozów koncentracyjnych – informuje Obara. Dodaje, że
nadal w tych sprawach nie wyznaczono terminów pierwszych rozpraw. – Do
dzisiaj nie mieliśmy jednej rozprawy, nie wyznaczono terminu rozprawy od
dziesięciu miesięcy – mówi.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

68. Mec. Obara: Ustawa o IPN jest

Gościem red. Karola Plewy w
programie "Oddaję Państwu Głos" był mec. Lech Obara. – Mamy ustawę o
IPN, która umożliwia nam dochodzić naszej godności ...>

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl