Oświadczenie Rady Społecznej przy Biskupie Płockim z okazji 50. rocznicy śmierci bp. Czesława Kaczmarka
HONOR I PRAWDA
Oświadczenie Rady Społecznej przy Biskupie Płockim z okazji 50. rocznicy śmierci bp. Czesława Kaczmarka
1. Bp Czesław Kaczmarek zmarł 26 sierpnia 1963 roku. Jest jedną z najbardziej tragicznych postaci w dziejach Kościoła katolickiego w Polsce. W tym roku przeżywamy 50. rocznicę Jego śmierci. Niezwykła droga życiowa tego mądrego i bohaterskiego Biskupa może być w pewnym stopniu bardzo wymownym obrazem bolesnej walki chrześcijan o honor i prawdę z ateistycznymi systemami totalitarnymi XX wieku. Mamy moralny obowiązek, aby ocalić tę niezwykłą postać od zapomnienia i przekazać jej duchowe dziedzictwo przyszłym pokoleniom.
2. Bp Czesław Kaczmarek urodził się 16 kwietnia 1895 roku w Lisewie Małym k. Sierpca w Diecezji Płockiej. Jako młody chłopiec pobierał naukę w szkołach w Ligowie i Skępem. Kolejny etap Jego edukacji to studia w Wyższym Seminarium Duchownym w Płocku, zwieńczone przyjęciem święceń kapłańskich 20 sierpnia 1922 roku. W latach 1922-1927 ks. Czesław Kaczmarek studiował nauki społeczne i polityczne na uniwersytecie w Lille we Francji. Po doktoracie powrócił do Diecezji Płockiej i rozwinął na szeroką skalę działalność duszpasterską, społeczną, dobroczynną, wychowawczą, oświatową. Był m.in. profesorem WSD w Płocku oraz dyrektorem Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej. 24 maja 1938 roku został mianowany Biskupem Kieleckim.
3. Piękną kartą w życiorysie bp. Czesława Kaczmarka jest okres drugiej wojny światowej. W mrocznym czasie okupacji hitlerowskiej pomagał na wiele różnych sposobów rzeszom potrzebujących ludzi: nauczał odwagi i roztropności, organizował pomoc materialną, pomagał znaleźć dach nad głową ludziom wypędzonym z własnych domów. Niestety, wraz z zakończeniem zniewolenia niemieckiego narodowego socjalizmu nie nadszedł nad Wisłą czas wolności. W 1945 roku rozpoczęła się w Polsce długa i ciemna noc zniewolenia komunistycznego.
4. Dla bp. Czesława Kaczmarka komunizm okazał się o wiele bardziej okrutny niż hitleryzm. Początkiem nieszczęść stał się dla Biskupa-Męczennika tzw. pogrom kielecki. 4 lipca 1946 roku w Kielcach dokonano brutalnego mordu na 37 osobach narodowości żydowskiej i trzech osobach narodowości polskiej. Władze komunistyczne zainteresowały tym wydarzeniem opinię międzynarodową. W ten sposób media w wielu krajach na świecie nie mówiły o sfałszowanym przez komunistów w Polsce referendum z 30 czerwca 1946 roku i przejmowaniu przez nich władzy, ale szeroko relacjonowały wydarzenia z Kielc. Bp Czesław Kaczmarek powołał odpowiedni zespół do wyjaśnienia tej zagadkowej zbrodni. W ten sposób powstał specjalny raport, który wskazywał jej prawdziwych mocodawców oraz zwracał uwagę na kontekst polityczny a nie etniczny tego dramatycznego wydarzenia. Dokument – za pośrednictwem ówczesnego ambasadora USA w Polsce, Artura Bliss Lane’a – trafił do Departamentu Stanu w Waszyngtonie.
5. Na zemstę władzy komunistycznej nie trzeba było długo czekać. Po pewnym czasie rozpoczęto zmasowany atak propagandowy na Biskupa Kieleckiego, który zakończył się Jego zatrzymaniem przez Urząd Bezpieczeństwa 20 stycznia 1951 roku. Wraz z Księdzem Biskupem aresztowano wówczas 20 innych księży tej diecezji. Akcją kierował osobiście płk Józef Światło. Przez prawie dwa lata aresztowania bp Czesław Kaczmarek był poddany okrutnemu śledztwu. Zastosowano wobec niego brutalne metody wymuszania zeznań. Aż 223 razy był brutalnie przesłuchiwany dzień i noc przez komunistycznych katów. Znęcano się nad Nim psychicznie i fizycznie, głodzono, odmawiano pomocy lekarskiej, podawano środki psychotropowe, bito i zastraszano. W ten sposób chciano złamać Jego psychikę i wymusić przyznanie się do absurdalnych oskarżeń o szpiegostwo na rzecz Watykanu i USA. 14 września 1953 roku rozpoczął się sfingowany i pokazowy proces, będący dobrze wyreżyserowanym spektaklem propagandowym. Przebieg procesu transmitowało Polskie Radio. Już 22 września 1953 roku zapadł wyrok. Biskup Kielecki został skazany na 12 lat więzienia, utratę praw publicznych na 5 lat i przepadek mienia na rzecz Skarbu Państwa. Wyszedł na wolność wiosną 1957 roku.
6. Po długich latach przesłuchań, tortur i więzienia bp Czesław Kaczmarek –schorowany, wycieńczony, ale duchem niezłomny – nie przestał być wiernym uczniem Chrystusa, antykomunistą i orędownikiem sprawiedliwości społecznej. Dawał temu szczególny wyraz w swoim kaznodziejstwie. W jednym ze swoich kazań w katedrze kieleckiej nauczał np. o współczesnym dramatycznym męczeństwie katolików w Chinach. Niestety, gdy w tym okresie komuniści w Państwie Środka mordowali ok. 150 milionów niewinnych i bezbronnych ludzi, milczał prawie cały świat. Głos Biskupa Kieleckiego był jednym z niewielu znaków sprzeciwu.
7. 5 czerwca 1959 roku, z powodu głoszonych poglądów, władze rządowe przestały uznawać bp. Czesława Kaczmarka jako ordynariusza kieleckiego i zażądały, aby Episkopat usunął Go z terenu Diecezji Kieleckiej. Ciągle atakowany, śledzony, podsłuchiwany, oszukany i zdradzony przez najbliższego przyjaciela, zmarł w wyniku rozległego zawału serca. Tak odszedł do wieczności Biskup-Męczennik, obrońca honoru i prawdy, dobry pasterz, który oddaje swoje życie za owce.
8. Potrzebujemy dzisiaj w naszej Ojczyźnie głębokiej odnowy duchowej i moralnej. Bp Czesław Kaczmarek może stać się jednym z jej patronów. Dlatego powinniśmy przybliżać Jego postać w naszych domach, szkołach, uczelniach, seminariach duchownych i parafiach. Potrzebujemy rzetelnej wiedzy historycznej o ubiegłym stuleciu i męczeństwie jakże wielu naszych braci i sióstr. Jednym z najważniejszych wymiarów nowej ewangelizacji powinna być troska o właściwe nauczanie prawdziwej historii Kościoła, ze szczególnym uwzględnieniem prześladowania wyznawców Chrystusa przez ateistyczne systemy totalitarne XX wieku.
9. Przed nami obchody 50. rocznicy śmierci Biskupa-Męczennika. Wierzymy, że przygotowane z tej okazji w najbliższych miesiącach nowe publikacje, konferencje naukowe, lekcje szkolne, nabożeństwa, kazania czy rekolekcje przyczynią się do ożywienia naszej pamięci o Bohaterze czasu komunizmu. Bp Czesław Kaczmarek pomaga nam dzisiaj rozumieć naszą przeszłość. Wzywa nas do obrony honoru i prawdy. Mamy nadzieję, że w najbliższych latach pamięć o Jego bohaterskich czynach będzie ożywiać naszą odwagę i umacniać nasze dążenia do prawdy i sprawiedliwości. „Ojczyzna – pisał Cyprian Kamil Norwid – to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć – tracą życie.”
Płock, dn. 7 maja 2013 r.
Podpisali:
Ks. dr Andrzej Kobyliński – przewodniczący, mgr Kazimierz Cieślik, lek. med. Hanna Duda, dr Elżbieta Grzybowska, prof. dr hab. Janusz Kempa, p. Tomasz Korga, mgr Anna Kozera, mgr Mirosław Koźlakiewicz, ks. dr Mirosław Milewski, dr Renata Sikora, prof. dr hab. Janusz Zieliński.
http://wpolityce.pl/artykuly/52974-dla-bp-czeslawa-kaczmarka-komunizm-okazal-sie-o-wiele-bardziej-okrutny-niz-hitleryzm
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Grzech pierworodny, Tadeusz Mazowiecki
Michał St. de Zieleśkiewicz
http://blogmedia24.pl/node/49930
Tadeusz Mazowiecki, na zlecenie komunistycznych władz PRL, napisał haniebny artykuł oczerniający biskupa kieleckiego, Czesława Kaczmarka i kościół katolicki w Polsce.
Oto relacja Tadeusza Mazowieckiego, ze sfingowanego, pokazowego, procesu komunistycznego wymiaru sprawiedliwości przeciwko biskupowi kieleckiemu Czesławowi Kaczmarkowi, Zarzut to współpraca ze Stolicą Apostolska, której jako biskup podlegał i przez tę Stolicę Apostolska otrzymał sakrę biskupią.
W czasie śledztwa był przesłuchiwany i torturowany w nieludzki sposób przez służby specjalne sowietów i UB.
Wśród przesłuchujących sadystów; byli:
generał Stanisław Zarako-Zarakowski vel Stanisław Zarakowski, naczelny prokurator wojskowy
dyrektor X departamentu MBP, oficer NKWD, Józef Różański, vel Goldberg, Żyd ;
wicedyrektor X departamentu MBP, Żyd Józef Światło, vel Izak Fleischfarb.
pułkownik NKWD Nikołaj Kowalczuk.
Wyrok został zatwierdzony w Moskwie.
W 1990 r. biskup Czesław Kaczmarek został pośmiertnie uniewinniony i zrehabilitowany
Tadeusz Mazowiecki, w przyszłości po 1989 roku zostanie prezesem Rady Ministrów ponoć pierwszego niekomunistycznego rządu III Rzeczypospolitej.
Bohater Sienkiewiczowskiej trylogii, Jan Onufry Zagłoba by powiedział:
Panie Boże Ty widzisz i nie grzmisz chamy taki miód piją
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński postanowieniem z 7 listopada 2007 r. nadał, za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, za działalność duszpasterską i charytatywną, Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski pośmiertnie ks. biskupowi Czesławowi Kaczmarkowi.
W ostatnich wyborach na Urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Tadeusz Mazowiecki był w komitecie wyborczym Bronisława Komorowskiego.
Dziś wiemy, Ja Wiem; по прич'ине !
Dziś Tadeusz Mazowiecki lat 84 jest ministrem pilnującym żyrandoli u Komorowskiego i dba aby Polska Rzeczypospolita nie była Polska katolicką.
Jednemu i drugiemu przeszkadza krzyż z Jezusem Chrystusem
KSIĘŻA - AGENCI IMPERIALIZMU
We wtorek, dnia 22 września br. [1953 roku m.z.] Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił wyrok w sprawie ks. bp. Kaczmarka oraz ks. J. Danilewicza, ks.Wł.Widłaka, ks. J. Dąbrowskiego i siostry W. Niklewskiej - oskarżonych o zorganizowanie ośrodka prowadzącego działalność dywersyjną, wymierzoną przeciwko państwu ludowemu, działalność godzącą w najżywotniejsze interesy naszego narodu.
Proces ten, którego szczegółowy przebieg znany jest z prasy codziennej i radia, wstrząsnął nami wszystkimi. (...) Każdy, kto jest wiernym Kościoła, a zarazem uczciwym obywatelem ludowej ojczyzny rozumie, że religijna misja Kościoła trwająca przez wszystkie czasy może i powinna być pełniona w ustroju socjalistycznym.
Równocześnie milionowe rzesze wierzących w naszym kraju dają codziennie ofiary, i twórczy wkład w nowe budownictwo gospodarczo-społeczne. I właśnie ludowa ojczyzna przywróciła godność ludzką milionom prostych ludzi, w olbrzymiej większości wierzących, przekraczając raz na zawsze stosunki społeczne, w których urodzenie czy majątek decydowały o wartości człowieka, otwarła dzieciom robotników i chłopów dostęp do nauki i kultury i buduje w niezwykle trudnych warunkach powojennego życia podstawy lepszego bytu (...).
Na rozprawie sądowej zanalizowana została przestępcza działalność oskarżonych jak i jej skutki. Wychowanie nacechowane podejrzliwością i
wrogością wobec postępu społecznego, atmosfera środowiska społecznego rozniecająca lub choćby tylko podtrzymująca bezwzględną wrogość wobec osiągnięć społecznych Polski Ludowej, wpływy polityczne przychodzące z zewnątrz i wyrosła na tym wszystkim błędna postawa polityczna ks. bp. Kaczmarka, która doprowadziła go do kolizji z prawem - oto sumarycznie ujęte przyczyny działalności przestępczej oskarżonych. Doprowadziły one do czynów skierowanych przeciwko interesom własnego narodu. Doprowadziły ks. bp. Kaczmarka do działalności wrogiej wobec interesu narodowego i postępu społecznego w okresie przedwojennym, okupacyjnym i w Polsce Ludowej.
Doprowadziły w szczególności nie tylko do postawy przeciwnej nowej rzeczywistości naszego kraju, nie tylko do podrywania zaufania w trwałość
władzy ludowej i nowych stosunków społecznych w Polsce, ale i do uwikłania się we współpracę z ośrodkami wywiadu amerykańskiego, które pragnęłyby posługiwać się przedstawicielami duchowieństwa, jako narzędziem realizacji swych wrogich Polsce planów.
Należy z całą siłą zaznaczyć, że proces skierowany był wyłącznie przeciwko działalności społeczno-politycznej ks. biskupa i współ
oskarżonych, nie zaś przeciwko urzędowi biskupiemu i ich godności kapłańskiej (...).
(...) postawa polityczna biskupa czy kapłana podlega takiej samej ocenie, jak postawa każdego innego obywatela. Dlatego więc nie tylko
bolejemy, ale i odcinamy się od błędnych poglądów ks. bp. Kaczmarka, które doprowadziły go do akcji dywersyjnej wobec Polski Ludowej i kierowały w tej działalności jego postawą.
Zadając sobie pytanie, jak się stało, że do tego dojść mogło, widzimy następujące wyjaśnienie. Ku działalności tej kierowało nastawienie wrogie
wobec postępu społecznego, wrogie wobec przemian społecznych i broniące dotychczasowego kapitalistycznego ustroju. Postawa ta wyrażała się też w widzeniu przyszłości dla Kościoła i katolicyzmu jedynie w dawnych warunkach, co w skutkach oznaczało wyzbywanie się apostolskiego nastawienia wobec nowych czasów i nowej epoki społecznej.
Wrogość wobec reformy rolnej, wrogość wobec unarodowienia przemysłu i wobec innych podstawowych osiągnięć społecznych Polski Ludowej doprowadziła w wyniku tego nastawienia nie tylko do szkód dla ściśle pojętego interesu państwa, ale i do przeciwdziałania czy osłabienia możliwości układania się poprawnych stosunków między Kościołem a Państwem, do traktowania Porozumienia z kwietnia 1950 r jako martwej litery, co godziło zarówno w interes Państwa, jak i w dobro Kościoła i jego misję religijną w Polsce Ludowej.
Ku tej szkodliwej działalności kierowały ks. bp. Kaczmarka i współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamiania wiary ze wsteczną
postawą społeczną, a dobra Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego. Z tego stanowiska wynikało wiązanie się z
imperialistyczną i nastawioną na wojnę polityką rządu Stanów Zjednoczonych (...).
Proces ks. bp. Kaczmarka udowodnił również naocznie, i to nie po raz pierwszy, jak dalece imperializm amerykański, pragnący przy pomocy nowej wojny, a więc śmierci milionów ludzi, narzucić panowanie swe go ustroju wyzysku i krzywdy społecznej krajom, które obrały nową drogę dziejową, usiłuje różnymi drogami oddziaływać na duchowieństwo oraz ludzi wierzących i kierować ich na drogę walki z własną ojczyzną, stanowiącą wspólne dobro wszystkich obywateli.
Przedstawiając się jako obrońca cywilizacji chrześcijańskiej, imperializm amerykański dokonuje nadużycia, pragnąc oszukać katolików w
krajach demokracji ludowej, w szczególności Polsce, że nowa wojna, wojna dokonywana przy pomocy neohitlerowskiego Wehrmachtu ma pozostawać w zgodzie z dobrem Kościoła. To nadużycie wymaga stanowczego odporu od nas, którzy wiemy że dobrem Kościoła nie jest wojna, a katolicyzm pełni swą misję przez apostolstwo, a nie przez siłę polityczną i militarną. Stawiający na skłócenie wewnętrzne Polaków imperializm amerykański musi otrzymać stanowczą odprawę od polskich katolików W szczególności ważne jest wyraźne i stanowcze odcięcie się od tych usiłowań przez władzę kościelną w Polsce - Episkopat, na przeciwstawienie którego interesom naszego narodu i jego nowej drodze
rozwojowej liczy wciąż imperializm amerykański (...).
Bolesny dla sumień ludzi wierzących proces ks. bp. Kaczmarka dobiegł końca. Wyciągnięcie wniosków z jego przebiegu -jak już podkreślaliśmy -jest konieczne, aby podobna sytuacja nie miała nigdy więcej miejsca (...).
Katolicy polscy co dnia pogłębiając swój wielki udział w pracy całego narodu, jednocząc się we wspólnym Froncie Narodowym, będą dalej pracować nad tym, aby stwarzać perspektywę dla misji Kościoła w nowej epoce, usuwać istniejące trudności i nie dopuszczać do tragicznych konfliktów w sumieniach wierzących, jak to miało miejsce w związku z procesem ks. bp. Kaczmarka.
Wierzymy bowiem najgłębiej, że nawet najbardziej bolesne i tragiczne pomyłki nie mogą zmienić faktu, że przyszłość należy do ustroju społecznego, w którym żyjemy, i że w tej przyszłości Kościół znajdzie właściwe swojej misji religijnej miejsce, a ludzie wierzący na równi z ludźmi innych światopoglądów będą tej przyszłości współtwórcami.
Tadeusz Mazowiecki
źródło: "Wrocławski Tygodnik Katolicki", nr 5, 27 IX 1953 r. s. 3-4.
z http://www.abcnet.com.pl/pl/artykul_zas.php?art_id=202&w=p&token=
Proces Biskupa Czesława Kaczmarka, był procesem pokazowym. Odbywał się przed woskowym sądem Rejonowym w Warszawie. / Sądzenie duchownych przez sady wojskowe były ewenementem .
(....)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. "Rzeczy Bożych na ołtarzu
"Rzeczy Bożych na ołtarzu cesarza składać nam nie wolno. Non possumus!"
8 maja 1953 r. Episkopat Polski przyjął memoriał odpowiadający na próby podporządkowania Kościoła katolickiego komunistycznym władzom. W jego ostatnich słowach biskupi stwierdzali: "Rzeczy Bożych na ołtarzu cesarza składać nam nie wolno. Non possumus! (Nie możemy)".
9 lutego 1953 r. ogłoszony został dekret Rady Państwa o "tworzeniu, obsadzaniu i znoszeniu duchownych stanowisk kościelnych".
Dawał on przedstawicielom władzy komunistycznej w Polsce prawo kontrolowania oraz unieważnienia każdej nominacji i aktu jurysdykcyjnego Kościoła. Stwarzał również możliwość zastępowania wiernych Kościołowi duchownych posłusznymi reżimowi "księżmi - patriotami".
Miał być przełomowym punktem ofensywy przeciwko Kościołowi i doprowadzić do jego podporządkowania władzom komunistycznym, podobnie jak powołanie w styczniu 1953 r. osobnego - XI - Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zajmującego się Kościołem.
Dekret był sprzeczny zarówno z obowiązującą konstytucją, jak i porozumieniem zawartym w 1950 r. między rządem i Episkopatem.
Prawo decydowania o sprawach wewnętrznych Kościoła przez władze państwowe obowiązywało już wówczas we wszystkich krajach podporządkowanych Związkowi Sowieckiemu.
17 lutego i 3 marca 1953 r. prymas Stefan Wyszyński, licząc na rozsądny kompromis, spotkał się z zastępcą członka Biura Politycznego KC PZPR Franciszkiem Mazurem, odpowiedzialnym w partii za politykę wyznaniową.
Władze komunistyczne nie szukały jednak porozumienia i zażądały publicznego potępienia przez Episkopat imperializmu amerykańskiego i zgody na ingerencje w wewnętrzne sprawy Kościoła. Kierownictwo PZPR szykowało się do rozprawy z Kościołem. Trwały już przygotowywania do aresztowania prymasa.
Odpowiedzią Episkopatu Polski na ataki ze strony reżimu komunistycznego był obszerny memoriał przyjęty na konferencji w Krakowie 8 maja 1953 r. Odrzucał on możliwość stosowania się do dekretu z 9 lutego i przedstawiał opisy prześladowań i szykan stosowanych wobec Kościoła.
Wspominano o usuwaniu religii ze szkół, o politycznej presji, ograniczaniu wydawnictw katolickich, rozbijaniu Kościoła od wewnątrz poprzez tworzenie ruchu tzw. księży-patriotów, czy też wymuszaniu na duchownych ślubowań wierności państwu.
Biskupi stwierdzali w memoriale:
A gdyby zdarzyć się miało, że czynniki zewnętrzne będą nam uniemożliwiały powoływanie na stanowiska duchowne ludzi właściwych i kompetentnych, jesteśmy zdecydowani nie obsadzać ich raczej wcale niż oddawać religijne rządy dusz w ręce niegodne. Kto by odważył się przyjąć jakiekolwiek stanowisko kościelne skądinąd, wiedzieć powinien, że popada tym samym w ciężką karę kościelnej klątwy. Podobnie, gdyby postawiono nas wobec alternatywy: albo poddanie jurysdykcji jako narzędzia władzy świeckiej, albo osobista ofiara - wahać się nie
będziemy. Pójdziemy za głosem apostolskiego naszego powołania i kapłańskiego sumienia, idąc z wewnętrznym spokojem i świadomością, że do prześladowania nie daliśmy najmniejszego powodu, że cierpienie staje się naszym udziałem, nie za co innego, tylko za sprawę Chrystusa i Chrystusowego Kościoła. Rzeczy Bożych na ołtarzu cesarza składać nam nie wolno. Non possumus! (Nie możemy).
Episkopat oceniając realistycznie sytuację stwierdzał, iż nadal nie uchyla się od zgody na płaszczyźnie porozumienia z 1950 r., pod warunkiem jednak, że władze komunistyczne zmienią swoją politykę wobec Kościoła.
Memoriał przekazany został Bolesławowi Bierutowi 21 maja 1953 r. przez prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Wierni zapoznali się z jego treścią 4 czerwca 1953 r. w trakcie procesji Bożego Ciała w Warszawie, w której uczestniczyło ok. 200 tys. osób.
Bohdan Cywiński charakteryzując ówczesne relacje Kościoła z komunistycznymi władzami pisał:
Dopiero po 3 latach nieustannego pogarszania się sytuacji Kościoła, po 3 latach ataków episkopat dokonał krytycznego bilansu podjętej próby (Porozumienia z 1950 r.). Wynik okazał się zdecydowanie negatywny. Ujawnienie tego faktu w oficjalnym dokumencie stało się ciosem wyjątkowo bolesnym dla propagandy komunistycznej na skalę światową. Wartość układu z Kościołem widzieli komuniści przede wszystkim w jego aspekcie propagandowym. Zastosowana przez komunistów wobec Kościoła w Polsce dawka terroru okazała się w tym momencie zbyt wielka, by dało się ją ukryć, zaś zbyt mała, by definitywnie zastraszyć i złamać episkopat i w efekcie podporządkować sobie cały Kościół. Oznaczało to klęskę przyjętej przez rząd kilka lat wcześniej koncepcji polityki kościelnej, klęskę tym boleśniejszą, że bynajmniej nie przewidywaną.
Wydarzenia, które nastąpiły we wrześniu 1953 r. - proces kieleckiego biskupa Czesława Kaczmarka i aresztowanie prymasa Stefana Wyszyńskiego, były jednak dowodem na to, że komunistyczny reżim w Polsce, realizując sowieckie dyrektywy, nie zamierza tolerować niezależności Kościoła i stosując terror dąży do jego "upaństwowienia".
http://wpolityce.pl/artykuly/53004-rzeczy-bozych-na-oltarzu-cesarza-skla...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Dziś powinniśmy się modlić, by księdza biskupa Czesława Kaczmarka wyniesiono na ołtarze jako męczennika za wiarę.
Wieczne odpoczywanie racz Mu dać Panie
Z Wyrazami szacunku
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. Mija 60 lat od wydania
Mija
60 lat od wydania haniebnego wyroku na biskupa Czesława Kaczmarka,
skazanego w pokazowym procesie za rzekome szpiegostwo i kolaborację
Bp Kaczmarek trafił do więzienia na warszawskim Mokotowie, katowni
MBP. Przez 2 lata i 8 miesięcy poprzedzających proces był w nieludzki
sposób torturowany.
21 września 1953 r. biskup kielecki Czesław Kaczmarek został
skazany przez sąd wojskowy w pokazowym procesie na 12 lat więzienia. Akt
oskarżenia zawierał zarzuty kolaboracji z niemieckim okupantem,
szpiegostwa na rzecz USA i Watykanu oraz próbę obalenia ludowych władz.
Złamany podczas brutalnego śledztwa biskup przyznał się do winy.
Czesław Kaczmarek urodził się w Lisewie Małym na Mazowszu w 1895
roku. Studiował w Wyższym Seminarium Duchownym w Płocku; święcenia
kapłańskie przyjął w 1922 r. W latach 1922-27 studiował nauki społeczne i
polityczne na uniwersytecie w Lille (Francja). W maju 1938 r. został
biskupem kieleckim.
W latach okupacji niemieckiej biskup Kaczmarek należał, obok
biskupów Lorka i Kubiny, do tych członków episkopatu, którzy, jak
oceniał raport Delegata RP na kraj, kierując się dobrą wolą ratowali
stan Kościoła - za cenę zapewnienia lojalności oraz wezwania do
niesprzeciwiania się zarządzeniom niemieckiego okupanta, uzyskiwali
pewne koncesje, jak swobodę publikowania listów pasterskich czy
możliwość posiadania własnej drukarni diecezjalnej.
W 1940 r. biskup Kaczmarek wraz z biskupem Kubiną i Lorkiem wysłali
list do generalnego gubernatora Hansa Franka prosząc o ograniczenie
represji i ograniczeń dotyczących kościoła i religii. Apelowali m.in. o
uwolnienie bp. Górala uwięzionego w obozie Oranieburgu (zmarł w obozie
Sachsenhausen w lutym 1945 r., prawdopodobnie rozstrzelany), zapewnienie
więźniom i skazanym na śmierć opieki duszpasterskiej, zezwolenie na
prowadzenie zbiórek pieniężnych przez "Caritas", zaniechanie wysiedleń
Polaków z ziem przyłączonych do Rzeszy i niestosowanie przymusu przy
akcji werbunkowej do robót w Niemczech.
Biskup Kaczmarek został aresztowany 20 stycznia 1951
przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego na czele z
Józefem Światło wicedyrektorem X departamentu w MBP. Bezpieka
przetrząsnęła nie tylko pomieszczenia należące do ordynariusza.
Przeszukana została cała kuria. Uzbrojeni funkcjonariusze obstawili cały
budynek kurialny. Nikt nie mógł go opuścić. Duchowni i pracownicy
świeccy zostali uwolnieni dopiero wieczorem, kiedy zostały wywiezione
zebrane podczas rewizji dokumenty. Samochód MBP zabrał bpa Kaczmarka i
jego wikariusza generalnego ks. Jana Jaroszewicza.
Bp Kaczmarek trafił do więzienia na warszawskim
Mokotowie, katowni MBP. Przez 2 lata i 8 miesięcy poprzedzających proces
był w nieludzki sposób torturowany. Poddawano go wielogodzinnym
przesłuchaniom, podczas których był bity i, obrzucany obelgami. Dostawał
także zastrzyki powodujące zmianę świadomości i utratę pamięci. Został
całkowicie odizolowany od świata zewnętrznego. Nie zezwalano nikomu na
widzenia z ordynariuszem, nie dostawał korespondencji, nie mógł do
nikogo pisać. Nie poinformowano go nawet o śmierci matki.
Przesłuchujący go funkcjonariusze wmawiali mu, że został
potępiony przez episkopat, a duchowni z jego diecezji odwrócili się od
niego. Kiedy 14 września 1953 r. przed sądem wojskowym w Warszawie
rozpoczął się pokazowy proces, bp Kaczmarek był już wrakiem człowieka.
Jak później wspominał w rozmowie ze swym przyjacielem ks. Wacławem
Jezuskiem, zależało mu tylko na jednym, by bronić swojej wiary, nie
wyrzec się Boga. Tego się bał najbardziej. O niczym innym już nie
myślał.
Biskup Czesław Kaczmarek przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Proces zakończył się 21 września 1953 r. Za kolaborację z hitlerowskim
okupantem, szpiegostwo na rzecz Stanów Zjednoczonych i Watykanu oraz
próbę obalenia ludowych władz sąd wymierzył mu karę 12 lat więzienia. 25
września aresztowano prymasa Stefana Wyszyńskiego, a trzy dni później
(28 września) w specjalnym komunikacie biskupi pod naciskiem władz
potępili "przestępcze działania" bpa Kaczmarka.
Dlaczego akurat bp Kaczmarek, jako jeden z pierwszych członków
episkopatu stał się obiektem tak brutalnego ataku ze strony komunistów?
Biograf biskupa, ks. Jan Śledzianowski ("Ksiądz Czesław Kaczmarek -
biskup kielecki", Kielce 1991) wskazuje na dwie zasadnicze przyczyny. Po
pierwsze ordynariusz kielecki naraził się władzy ludowej, gdy po
pogromie kieleckim 14 lipca 1946 r.sporządził raport, w którym wskazał
na rządzących, jako tych, którym mogło zależeć na wywołani tumultu.
Zdaniem Kaczmarka pogrom nie miał podłoża etnicznego czy antysemickiego,
a polityczne.Dodatkowym argumentem przeciw biskupowi był fakt, że
dokument został przekazany ambasadorowi Stanów Zjednoczonych.
Kolejnym "grzechem" bpa Kaczmarka był sprzeciw wobec podpisania
przez prymasa Stefana Wyszyńskiego porozumienia z rządem w 14 kwietnia
1950 r. Choć najważniejszym oponentem prymasa był kard. Adam Sapieha, to
jednak zmarł kilka miesięcy po przyjęciu porozumienia. Komuniści wzięli
wówczas na cel ordynariusza kieleckiego, który pełnił ważną w
strukturach kościelnych rolę sekretarza episkopatu.
Procesy biskupa Czesława Kaczmarka i innych duchownych był
elementem wojny, którą Kościołowi wypowiedział prezydent Bolesław
Bierut. Chciał złamać "krnąbrny" Kościół. W maju 1953 r. episkopat wydał
list, w którym m.in. potępił szykany wobec Kościoła katolickiego i
ingerencję władz w jego sprawy wewnętrzne. Znalazły się tam pamiętne
słowa: "rzeczy Bożych na ołtarzach Cezara składać na mnie wolno. Non
possumus!"
10 lutego 1955 r. bp Kaczmarek został zwolniony z dalszego
odbywania kary. Powodem był zły stan zdrowia. Ordynariusz nie mógł
jednak jeszcze przez rok powrócić do swojej diecezji. Po śmierci
Bieruta i przejęciu władzy przez Władysława Gomułkę, 28 grudnia 1956 r.
Najwyższy Sąd Wojskowy oczyścił hierarchę z zarzutów szpiegostwa i
współpracy z hitlerowcami.
Kilka lat później, gdy władza ponownie zaostrzyła politykę wobec
Kościoła rozważano powtórne aresztowanie biskupa, ale sprzeciwił się
temu Gomułka. Uważał, że aresztowania duchownych odnoszą przeciwny do
zamierzonego skutek. Zdawał sobie sprawę, że uwięzienie prymasa
Wyszyńskiego wzmocniło jego autorytet.
Komuniści zażądali od Kościoła
usunięcia bpa Kaczmarka z urzędu. Episkopat odmówił argumentując, że
zmiana ordynariusza nie leży w jego kompetencjach. Zdecydowanie
negatywne stanowisko w tej sprawiewyraziła także Stolica Apostolska.
Stan zdrowia biskupa stale się pogarszał. Przebywał na leczeniu w Nałęczowie. Zmarł 26 sierpnia 1963 r. w Lublinie.
W
1990 r. został pośmiertnie zrehabilitowany, a 17 lat później odznaczony
Krzyżem Wielkim Odrodzenia Polski. W 2010 r. w Kielcach stanął pomnik
biskupa Kaczmarka.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl