Grzech pierworodny, Tadeusz Mazowiecki

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz


 

     Tadeusz Mazowiecki, na zlecenie komunistycznych władz PRL, napisał  haniebny artykuł oczerniający biskupa kieleckiego, Czesława Kaczmarka i kościół katolicki w Polsce.
 
Oto relacja Tadeusza Mazowieckiego, ze sfingowanego, pokazowego, procesu komunistycznego wymiaru sprawiedliwości przeciwko  biskupowi kieleckiemu  Czesławowi  Kaczmarkowi, Zarzut to współpraca ze Stolicą Apostolska, której jako biskup podlegał i przez tę Stolicę Apostolska otrzymał sakrę biskupią.
W czasie śledztwa był przesłuchiwany i torturowany w nieludzki sposób  przez służby specjalne sowietów i UB.
Wśród przesłuchujących sadystów; byli:
 
  generał Stanisław Zarako-Zarakowski vel Stanisław Zarakowski, naczelny prokurator wojskowy
 dyrektor X departamentu MBP, oficer NKWD, Józef Różański, vel Goldberg, Żyd ;
 wicedyrektor  X departamentu   MBP, Żyd  Józef Światło, vel Izak Fleischfarb.
 pułkownik NKWD Nikołaj  Kowalczuk.
 
Wyrok został zatwierdzony w Moskwie.
 
W 1990 r. biskup Czesław   Kaczmarek został pośmiertnie uniewinniony i zrehabilitowany
 
Tadeusz Mazowiecki, w przyszłości po 1989 roku zostanie prezesem Rady Ministrów ponoć pierwszego niekomunistycznego rządu III Rzeczypospolitej.
Bohater Sienkiewiczowskiej trylogii, Jan Onufry Zagłoba by powiedział:
Panie Boże Ty widzisz i nie grzmisz chamy taki miód piją
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński postanowieniem z 7 listopada 2007 r. nadał, za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, za działalność duszpasterską i charytatywną, Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski pośmiertnie ks. biskupowi Czesławowi Kaczmarkowi.
W ostatnich wyborach na Urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Tadeusz Mazowiecki był w komitecie wyborczym Bronisława Komorowskiego.
Dziś wiemy, Ja Wiem; по прич'ине !
Dziś Tadeusz Mazowiecki lat 84 jest ministrem pilnującym żyrandoli u Komorowskiego i dba aby Polska Rzeczypospolita nie była Polska katolicką.
Jednemu i drugiemu przeszkadza krzyż z Jezusem Chrystusem

KSIĘŻA - AGENCI IMPERIALIZMU

    We wtorek, dnia 22 września br. [1953 roku m.z.] Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił wyrok w sprawie ks. bp. Kaczmarka oraz ks. J. Danilewicza, ks.Wł.Widłaka, ks. J. Dąbrowskiego i siostry W. Niklewskiej - oskarżonych o zorganizowanie ośrodka prowadzącego działalność dywersyjną, wymierzoną przeciwko państwu ludowemu, działalność godzącą w najżywotniejsze interesy naszego narodu.

    Proces ten, którego szczegółowy przebieg znany jest z prasy codziennej i radia, wstrząsnął nami wszystkimi. (...) Każdy, kto jest wiernym Kościoła, a zarazem uczciwym obywatelem ludowej ojczyzny rozumie, że religijna misja Kościoła trwająca przez wszystkie czasy może i powinna być pełniona w ustroju socjalistycznym.

    Równocześnie milionowe rzesze wierzących w naszym kraju dają codziennie ofiary, i twórczy wkład w nowe budownictwo gospodarczo-społeczne. I właśnie ludowa ojczyzna przywróciła godność ludzką milionom prostych ludzi, w olbrzymiej większości wierzących, przekraczając raz na zawsze stosunki społeczne, w których urodzenie czy majątek decydowały o wartości człowieka, otwarła dzieciom robotników i chłopów dostęp do nauki i kultury i buduje w niezwykle trudnych warunkach powojennego życia podstawy lepszego bytu (...).

    Na rozprawie sądowej zanalizowana została przestępcza działalność oskarżonych jak i jej skutki. Wychowanie nacechowane podejrzliwością i
wrogością wobec postępu społecznego, atmosfera środowiska społecznego rozniecająca lub choćby tylko podtrzymująca bezwzględną wrogość wobec osiągnięć społecznych Polski Ludowej, wpływy polityczne przychodzące z zewnątrz i wyrosła na tym wszystkim błędna postawa polityczna ks. bp. Kaczmarka, która doprowadziła go do kolizji z prawem - oto sumarycznie ujęte przyczyny działalności przestępczej oskarżonych. Doprowadziły one do czynów skierowanych przeciwko interesom własnego narodu. Doprowadziły ks. bp. Kaczmarka do działalności wrogiej wobec interesu narodowego i postępu społecznego w okresie przedwojennym, okupacyjnym i w Polsce Ludowej.


Doprowadziły w szczególności nie tylko do postawy przeciwnej nowej rzeczywistości naszego kraju, nie tylko do podrywania zaufania w trwałość
władzy ludowej i nowych stosunków społecznych w Polsce, ale i do uwikłania się we współpracę z ośrodkami wywiadu amerykańskiego, które pragnęłyby posługiwać się przedstawicielami duchowieństwa, jako narzędziem realizacji swych wrogich Polsce planów.

    Należy z całą siłą zaznaczyć, że proces skierowany był wyłącznie przeciwko działalności społeczno-politycznej ks. biskupa i współ
oskarżonych, nie zaś przeciwko urzędowi biskupiemu i ich godności kapłańskiej (...).

    (...) postawa polityczna biskupa czy kapłana podlega takiej samej ocenie, jak postawa każdego innego obywatela. Dlatego więc nie tylko
bolejemy, ale i odcinamy się od błędnych poglądów ks. bp. Kaczmarka, które doprowadziły go do akcji dywersyjnej wobec Polski Ludowej i kierowały w tej działalności jego postawą.

    Zadając sobie pytanie, jak się stało, że do tego dojść mogło, widzimy następujące wyjaśnienie. Ku działalności tej kierowało nastawienie wrogie
wobec postępu społecznego, wrogie wobec przemian społecznych i broniące dotychczasowego kapitalistycznego ustroju. Postawa ta wyrażała się też w widzeniu przyszłości dla Kościoła i katolicyzmu jedynie w dawnych warunkach, co w skutkach oznaczało wyzbywanie się apostolskiego nastawienia wobec nowych czasów i nowej epoki społecznej.

    Wrogość wobec reformy rolnej, wrogość wobec unarodowienia przemysłu i wobec innych podstawowych osiągnięć społecznych Polski Ludowej doprowadziła w wyniku tego nastawienia nie tylko do szkód dla ściśle pojętego interesu państwa, ale i do przeciwdziałania czy osłabienia możliwości układania się poprawnych stosunków między Kościołem a Państwem, do traktowania Porozumienia z kwietnia 1950 r jako martwej litery, co godziło zarówno w interes Państwa, jak i w dobro Kościoła i jego misję religijną w Polsce Ludowej.

    Ku tej szkodliwej działalności kierowały ks. bp. Kaczmarka i współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamiania wiary ze wsteczną
postawą społeczną, a dobra Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego. Z tego stanowiska wynikało wiązanie się z
imperialistyczną i nastawioną na wojnę polityką rządu Stanów Zjednoczonych (...).

    Proces ks. bp. Kaczmarka udowodnił również naocznie, i to nie po raz pierwszy, jak dalece imperializm amerykański, pragnący przy pomocy nowej wojny, a więc śmierci milionów ludzi, narzucić panowanie swe go ustroju wyzysku i krzywdy społecznej krajom, które obrały nową drogę dziejową, usiłuje różnymi drogami oddziaływać na duchowieństwo oraz ludzi wierzących i kierować ich na drogę walki z własną ojczyzną, stanowiącą wspólne dobro wszystkich obywateli.

    Przedstawiając się jako obrońca cywilizacji chrześcijańskiej, imperializm amerykański dokonuje nadużycia, pragnąc oszukać katolików w
krajach demokracji ludowej, w szczególności Polsce, że nowa wojna, wojna dokonywana przy pomocy neohitlerowskiego Wehrmachtu ma pozostawać w zgodzie z dobrem Kościoła. To nadużycie wymaga stanowczego odporu od nas, którzy wiemy że dobrem Kościoła nie jest wojna, a katolicyzm pełni swą misję przez apostolstwo, a nie przez siłę polityczną i militarną. Stawiający na skłócenie wewnętrzne Polaków imperializm amerykański musi otrzymać stanowczą odprawę od polskich katolików W szczególności ważne jest wyraźne i stanowcze odcięcie się od tych usiłowań przez władzę kościelną w Polsce - Episkopat, na przeciwstawienie którego interesom naszego narodu i jego nowej drodze
rozwojowej liczy wciąż imperializm amerykański (...).

    Bolesny dla sumień ludzi wierzących proces ks. bp. Kaczmarka dobiegł końca. Wyciągnięcie wniosków z jego przebiegu -jak już podkreślaliśmy -jest konieczne, aby podobna sytuacja nie miała nigdy więcej miejsca (...).

    Katolicy polscy co dnia pogłębiając swój wielki udział w pracy całego narodu, jednocząc się we wspólnym Froncie Narodowym, będą dalej pracować nad tym, aby stwarzać perspektywę dla misji Kościoła w nowej epoce, usuwać istniejące trudności i nie dopuszczać do tragicznych konfliktów w sumieniach wierzących, jak to miało miejsce w związku z procesem ks. bp. Kaczmarka.
Wierzymy bowiem najgłębiej, że nawet najbardziej bolesne i tragiczne pomyłki nie mogą zmienić faktu, że przyszłość należy do ustroju społecznego, w którym żyjemy, i że w tej przyszłości Kościół znajdzie właściwe swojej misji religijnej miejsce, a ludzie wierzący na równi z ludźmi innych światopoglądów będą tej przyszłości współtwórcami.

    Tadeusz Mazowiecki

    źródło: "Wrocławski Tygodnik Katolicki", nr 5, 27 IX 1953 r. s. 3-4.
 
 
Proces Biskupa Czesława Kaczmarka, był procesem pokazowym. Odbywał się przed woskowym sądem Rejonowym w Warszawie. / Sądzenie duchownych przez sady wojskowe były ewenementem .
Przewodniczący składu sędziowskiego . Ppłk Mieczysław Widaj (przewodniczący składu / wydał sto wyroków smierci na Bohaterów Narodowych.
Sądzili:
Kazimierz Stojanowski.
Kazimierz Stojanowski.
Jan Radwański
Jan Paramonow.
 
 
 
Wyroki:
- bp. Czesław Kaczmarek 12 lat więzienia,
- ks. Jan Danielewicz (skarbnik kurii kieleckiej) 10 lat,
- ks. Józef Dąbrowski (kapelan biskupa) 9 lat,
- ks. Władysław Widłak (prokurator Seminarium Duchownego w Kielcach) 6 lat,
- siostra Waleria Niklewska (Zgromadzenie Sióstr Służebniczek) 5 lat.
 
Biskup Czesław Kaczmarek był maltretowany w śledztwie, zarówno fizycznie, jak i psychicznie, ubecy podawali mu środki odurzające. Nawet bez nich mało kto wytrzymałby przesłuchania konwejerem.
 
Na proces pokazowy, wejściówkę z KC dostał Jacek Kuroń / vide GW /
 
Biskupa Kaczmarka "bronił" Mieczysław Maślanko / zdrajca /, siostrę Walerię Niklewską Jan Hryckowian - wcześniej szef Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie, który przewodnicząc rozprawom, skazał na śmierć wielu niewinnych patriotów: Niklewską "bronił" w ten oto sposób: "Na studium tym [wyższe katolickie studium w Poznaniu - red.], gdzie w zręczny sposób łączono naukę religii i zasad wiary ze wstecznymi i wrogimi zasadami społeczno-politycznymi, kształcono młody umysł siostry zakonnej (...) w duchu negowania wszystkiego, co postępowe".
"Obrońcą" pozostałych oskarżonych był inny ludowy "adwokat" Marian Bartoń - wcześniej sędzia w Najwyższym Sądzie Wojskowym.

W 1956 r. prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej, badający możliwość rehabilitacji skazanych napisał: "Odnośnie do obrońców w sprawie tej słusznie biskup Kaczmarek powiedział, że oskarżeni bali się bardziej swoich obrońców aniżeli prokuratora i że obrońcy współpracowali z organami bezpieczeństwa"

 

 

 

 

 

112 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Michale

historia zatoczyła koło, dzisiaj adwokat, który odwazy się stawać w obronie "naznaczonych przez III RP odzyskaną" jest natychmiast nazywany pisowskim aparatczykiem, to doprowadzi do sytuacji z alt 50-tych , czarnych kart w historii Polski :

"Odnośnie do obrońców w sprawie tej słusznie biskup Kaczmarek powiedział, że oskarżeni bali się bardziej swoich obrońców aniżeli prokuratora i że obrońcy współpracowali z organami bezpieczeństwa"

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marulo,

Nie tylko PiS-owskim aparatczykiem ale wrogiem III RP. Znam adwokata, który musiał dstapić od bronienia klienta , który miał kolizje z "drogim Bronkiem"

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

3. Szanowny Panie Michale

Ukazał Pan w tej mini trylogii
Wiele zbrodni i do nich analogii
Ci co byli w to zamieszani
Nadal chodzą sobie po świecie nadąsani
Powinni siedzieć w więzieniach dla zbrodniarzy
Jednak wielu rządzących ich przyjaźnią darzy
Więc zanim sprawiedliwość dosięgnie ich prawdziwa
Musi zrobić to elita intelektualna uczciwa
Nie złączona z bandytami jakimikolwiek powiązaniami
Ani żadnymi koleżeńskimi ,czy rodzinnymi więzami
Czas obudzić sprawiedliwość, izolując zemstę wmawianą
Często w manipulacji dla celów wstawianą
Tych co się zajmują jakąkolwiek manipulacją
Należy izolować, by się zajęli lustracją
Swojej głupoty i pazerności na srebrniki
Bo tylko samotność daje właściwe wyniki
Pozdrawiam

avatar użytkownika gość z drogi

4. Nasz obecny dramatyczny LOS,zawdzięczamy Grubej Kresce

nie udało się przeprowadzić Lustracji,tej majątkowej TEZ, i dlatego mamy TO co mamy
TW nami rządza,towarzysze generałowie w nos się nam śmieją
a groby tych,którzy przeciw nim powstawali,trawą zarastają.
ś.p X Biskup KACZMAREK
jest tragicznym przykładem odradzającej się Polski stalinowskiej
dalej już TYLKO Smiec kapłanów w latach osiemdziesiatych i Morderstwo
Bł,Kapelana Solidarności X Jerzego Popiełuszki
Tusk powiedział,ze nie będzie klekał przed księżmi,potraktowałabym TO bardzo
poważnie
nie będzie klękał ....TO juz było
czego przykładem jest sp XBiskup Kaczmarek a za "chwilę: będzie Kardynał
wszech czasów,uwięziony,prześladowany i prawie,ze otruty
Panie Michale,serdeczne podziękowania za przypominanie niedawno minionej Historii,ku przestrodze
Pani Maryla słusznie napisała Historia kołem się toczy

Ostatnio zmieniony przez gość z drogi o czw., 07/07/2011 - 02:34.

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Te załgane elity musimy odsunąć od koryta przy najbliższych wyborach.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Pani Gośc z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Żydokomuna ograła w końcu lat osiemdziesiątych ludzi z "Solidarności":, którzy dokonali bezkrwawej rewolucji.
Dziś mamy tego rezultaty.
Za parę lat, będziemy chodzić na kolanach do Moskwy i Berlina.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

7. Szanowny Panie Michale

To nie będzie taki proste bo oni robią kombinacje
Kontrolować możemy tylko przy urnach gdzie mamy racje
Dalej już będą robić jak tzw. Trybunał Konstytucyjny ogłosił
ŚP. Prezydenta nie chronili ,gdy motłoch fałsz na niego głosił
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Panie Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Ja wiem , że będzie trudno, bo PO ma za sobą administracje, sody, służby specjalne , MO.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

9. Szanowny Panie Michale

Na dodatek dobrze wyspecjalizowanych w manipulacji byłych SB-ekach
Którzy jako taksówkarze razem z eks milicjantami klepią o klechach
Tak ich uwiera wiara ludzi w Boga, że dostają wścieklicy
Dopiero gdy mają iść do trumny szukają gromnicy
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

10. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Przykro o tym pisać ale Pan pisze prawdę.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

11. Szanowny Panie Michale

Mnie też jest przykro że żyję w takich czasach
Kiedy bandyci chodzą z podniesioną głową, a nie po lasach
Czekam z niecierpliwością,gdy oni będą dostawać rozliczenie
Za zbrodnie, przekręty i Narodu ogłupienie
Pozdrawiam

avatar użytkownika gość z drogi

12. Jacku,już blisko,byleśmy TYLKO Razem poszli

do wyborów,by odciąć ich od żłobów
RAZem i LICZNIE
serd pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

13. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Widział Pan wczorajszy cyrk w Gdańsku, gdzie w roli głównej wystąpiła I sekretarz KC Unii i donek pajac

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

14. Szanowna Zofio

Zawsze wygrywaliśmy gdy jedność była
Teraz też musi być taka siła
Wtedy zło zniknie , a my się uradujemy
Bo przekrętów i złodziei do pudła zamkniemy
Pozdrawiam cieplutko:))

avatar użytkownika Jacek Mruk

15. Szanowny Panie Michale

Moje zdrowie na to nie pozwala
Bo zaraz mnie się system rozwala
Gadam sam do telewizora
Jakby słyszała to ta zmora
To wynik starcia z kłamstwami
Jakie były długimi latami
Pozdrawiam

avatar użytkownika gość z drogi

16. Panie Michale,na moment włączyłam

ale mnie "zemdliło"

i na dodatek ogarnął dziwny Niepokój,ze TO juz było
zapamietane obrazy z kronik filmowych,jakieś fragmenty dawno przeczytanych Ksiązek
i zrobiło mi się Strasznie,więc szybko umknęłam ,przed 'nimi"
serd pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

17. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Ja też kłócę się z telewizorami.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

18. Pani Gośc z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Ja tez nie byłem ciekaw oglądania polskiej Żydówki dziś z paszportem niemieckim i ogłupionego tłumu, dzieci Volksdeutschów z Tuskiem na czele.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

19. Szanowny Panie Michale

Nie powiem żebym się ciszył
Bo bym przeciw Panu zgrzeszył
Ale raźniej mnie jest gdy jest nas wielu
Może znajdziemy Prawdy drogę do celu
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

20. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Wszyscy razem zawojujemy polski świat,

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

21. Szanowny Panie Michale

Tak jak Pan wojuje
To ja się pod tym podpisuję
Bo krew się nie leje
A świadomość Świat zaleje
Pozdrawiam

avatar użytkownika gość z drogi

22. Ja się też dopisuję

serdecznie pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

23. Pani Gośc z Drogi, Pan Jacek Mruk

Szanowni Panstwo,

Wojujemy razem. Pani Maryla nam przewodzi. Myślę, że daleko zajedziemy.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

24. Panie Michale,zaszczytem jest

być RAZem z WAMI 

Bóg Honor Ojczyzna
 serdecznie pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

25. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Bóg Honor Ojczyzna.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

26. Panie Michale

Dziękuję
Piękne i Dumne
ja TE Słowa pamietam jeszcze z Dzieciństwa,były tez na pewnej szabli
łza się w oku kręci
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

27. Pani Gośc z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Jest szabla:

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

28. PIĘKNA

dzięki

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

29. i jeszcze te rapcie

ale to już na odpowiedzialność męża
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

30. Pani Gośc z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Bardzo mi miło, ze trafiłem w gust Pani i Małżonka.

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

31. Dzięki

Panie Michale,spóżnione ale Prawdziwe.pozdrawiamy serdecznie

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

32. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

żupan; wąski skórzany pas z rapciami do szabli; karwasz na lewej ręce; buty rajtarskie; czarne futro.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

33. Szanowny Panie Michale

uzupełnienie teczki Mazowieckiego :

http://lubczasopismo.salon24.pl/detektywsalonowy/post/399584,jozef-baczy...

Tadeusz Mazowiecki w latach 1946-1955 był członkiem PAX, organizacji przedwojennego polskiego faszysty, kolaboranta komunistycznego Bolesława Piaseckiego. W dodatku jako katolik podlegał in gremio ekskomunice Piusa XII, który dekretem z 1949 ekskomunikował członków wszystkich organizacji katolickich wspierających reżimy komunistyczne. Dość wspomnieć jego haniebną nagonkę na torturowanego w stalinowskim karcerze biskupa Kaczmarka.

Czy ktoś wie o odwołaniu ekskomuniki?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. premier Michnika - Mazowiecki

Drogi Panie Tadeuszu, dziękujemy za siłę spokoju i życzymy, byś dalej służył Polsce - Przyjaciele z "Gazety Wyborczej"

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,11559886,Nasz_premier.html?utm_source=HP&utm_...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. do teczki personalnej Mazowieckiego z teczki Michnika

Tadeusza Mazowieckiego poznałem w 1966 r. Ta pierwsza długa, pasjonująca rozmowa ustawiła moje myślenie o Kościele i grupach katolików świeckich. Zacząłem rozumieć specyfikę Tadeusza i jego miejsce w polskim życiu publicznym.

Miał biografię nieprostą, dlatego też umiał rozumieć biografie innych ludzi. Będąc redaktorem katolickiego miesięcznika "Więź" i posłem na Sejm PRL, uczestniczył w dwóch polskich rzeczywistościach. Pierwsza to polska oficjalność. Druga - prawda, którą mówiło się w prywatnych mieszkaniach. Te połączone perspektywy czyniły go rozmówcą szczególnie interesującym.

W latach 50. Mazowiecki należał do PAX-u. Rozstał się z nim w 1955 r. - nie mógł się pogodzić z jego akceptacją stalinizmu. Był gorącym zwolennikiem polskiego Października '56, a więc przeciwnikiem tego, co w tradycji socjalistycznej kojarzyło się z dyktaturą. Jednocześnie nie zgadzał się z katolicką tradycją autorytarną czy wręcz totalitarną, z której wywodził się PAX.

W tamtym czasie Tadeusz uważał się za katolicką lewicę. Entuzjasta Soboru Watykańskiego II, nawiązywał do chrześcijańskiego personalizmu. Prezentował katolicyzm otwarty, wolny od szowinizmu i nacjonalizmu, nieklerykalny. Jednocześnie miał pełną świadomość polskiej tradycji, często zakłamywanej i cenzurowanej przez oficjalne życie. Dlatego o nią zabiegał, podtrzymywał. Najpełniej etos kierowanej przez Mazowieckiego "Więzi" i samego Tadeusza oddaje książka "Rodowody niepokornych" Bohdana Cywińskiego, rzecz o postawach inteligencji przełomu XIX i XX w., która również kształtowała postawy sporej części inteligencji czasów PRL.

Zawsze będę pamiętać bardzo odważną i godną postawę Mazowieckiego w Marcu '68. I koła poselskiego Znak, do którego należał. Można wszak mówić różne rzeczy, ale dopiero w godzinie próby okazuje się, kim człowiek jest naprawdę.

Jest człowiekiem zasad, co nieraz prowadziło go do konfliktów z władzą, ale też do sporów m.in. z prymasem Wyszyńskim, dość podejrzliwie spoglądającym na inteligencję humanistyczną mówiącą własnym głosem. Mazowiecki nie zgadzał się z tym, że najpierw trzeba upominać się o prawa dla Kościoła. Odwrotnie - trzeba upominać się o prawa obywatelskie, których fragmentem są prawa Kościoła. Za kluczowe pojęcie miał "dialog", konieczność przekraczania magicznych kredowych kół. Stąd w kręgu "Więzi" mogli się znaleźć Jan Strzelecki i Leszek Kołakowski, ludzie z innej półki i o innych biografiach.

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,11559886,Nasz_premier.html?utm_source=HP&utm_...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

36. trwa hucpa w pałacu namiestnikowskim dla przykrycia Krakowa

Określenie "Okrągły Stół" zaczyna się pojawiać około roku 1986. Władza szukała możliwości kontaktu ze społeczeństwem. Utworzyła Radę Konsultacyjną przy przewodniczącym Rady Państwa. Ale ciągle nie szukała kontaktu z "Solidarnością".

Jeżeli ktoś myśli, a krytycy Okrągłego Stołu czasem to tak przedstawiają, że droga do Okrągłego Stołu była usłana różami, a sam Okrągły Stół był sielanką, to bardzo się myli. Dzisiaj jest wystarczająco dużo opublikowanych dokumentów, które pokazują, jak trudna ta droga była. I jak bardzo Okrągły Stół z pierwszych propozycji i rzeczywisty Okrągły Stół różnią się od siebie.

Są kilkutomowe zbiory i opracowania wszystkich dokumentów, także wypowiedzi z podziemnej prasy, wewnętrznych materiałów strony rządowej, dyskusji, wydane z inicjatywy prezydenta Kwaśniewskiego. Druga dokumentacyjna książka to książka księdza biskupa Orszulika, która naświetla, jak to wyglądało od strony przedstawicieli Kościoła - a wtedy również od strony "Solidarności" - bo spotykaliśmy się w Sekretariacie Episkopatu.

Była to droga bardzo długa i trudna. Z jednej strony bowiem w aparacie partii narastało przekonanie o pogłębiającej się niewydolności gospodarki. Wyodrębniała się tam grupa ludzi, którzy zaczęli uważać, że trzeba zrobić coś, aby nawiązać kontakt ze społeczeństwem. Z drugiej strony dla społeczeństwa, mimo że osłabła pozycja "Solidarności" po aresztowaniu przywódców podziemia i po wyjeździe na Zachód bardzo wielu ludzi, to jednak "Solidarność", Wałęsa, wtedy już laureat Nagrody Nobla, byli punktem odniesienia. Ale między myślą władzy o poszukiwaniu partnera a decyzją o tym, żeby rozmawiać, była długa i trudna droga. I nawet w momencie, kiedy po strajkach 1988 roku (...) zaczęto rozmawiać z Lechem Wałęsą, nie oznaczało to uznania "Solidarności" za przyszłego partnera rozmów.

Strona rządowa bowiem obawiała się reakcji swojej własnej bazy i nie chciała się bynajmniej godzić na postulat zasadniczy - przywrócenie "Solidarności". Mieliśmy rozmowę na plebanii w Wilanowie - jest tu trzech uczestników tej rozmowy, bo widzę pana ambasadora Stanisława Cioska i ks. bp. Alojzego Orszulika, no i jestem ja - a jeszcze byli Lech Wałęsa, bp Tadeusz Gocłowski i gen. Czesław Kiszczak. Dzisiaj, jak się czyta zapiski z tej rozmowy, wydaje się ona surrealistyczna - ludzie spierają się o jedno słowo w komunikacie, słowo decydujące - "Solidarność". Ale komunikat - istnienie lub nieistnienie tego słowa - był przekazem do społeczeństwa.

I następuje szereg rozmów zrywanych na skutek tego, że władza nie chce umieścić tego słowa, tzn. zobowiązać się publicznie do reaktywowania "Solidarności". Wreszcie to następuje. I o tym trzeba wiedzieć, to dziś jest udokumentowane.

Jeśli chodzi o przebieg Okrągłego Stołu, były, jak to się mówiło, trzy stoliki i wiele podstolików. Stół ekonomiczny, przy którym z naszej strony przewodniczył prof. Witold Trzeciakowski, ze strony rządowej prof. Władysław Baka, stół polityczny, w którym przewodniczył prof. Bronisław Geremek z naszej strony, a ze strony rządowo-partyjnej prof. Janusz Reykowski, i stół związkowy, przy którym było trzech współprzewodniczących: Aleksander Kwaśniewski, Romuald Sosnowski z OPZZ i ja.

Od początku obrad Okrągłego Stołu było wiadomo, że stronie rządowej zależy na wciągnięciu nas w orbitę władzy, to znaczy przede wszystkim na udziale reprezentacji, jak to się wtedy mówiło, "społeczno-opozycyjnej" w wyborach. Opozycja miała być po raz pierwszy dopuszczona do wyborów. Ale pierwsze zamysły to były zamysły dopuszczenia - tak bym powiedział - bardziej dekoracyjnego.

Natomiast Okrągły Stół kończy się czym? Kończy się całkowicie wolnymi wyborami do Senatu i przyznaniem 35 proc. miejsc wolnego wyboru dla strony opozycyjno-solidarnościowej w Sejmie. Jak się przegląda te dokumenty i zobaczy propozycje pierwotne, które miały polegać na tym, że drugą izbę powołuje m.in. PRON i że nie ma ona mieć charakteru władzy ustawodawczej, tylko czynnika opiniodawczego i kontrolnego, z tym, co ustalono ostatecznie, to różnica jest zasadnicza. Uzyskaliśmy dziennik, "Gazetę Wyborczą". Przywrócono "Tygodnik Solidarność". Dostaliśmy zgodę na przywrócenie pism regionalnych.

Udokumentowane też zostały protokoły rozbieżności. Czytam w relacji z dyskusji przy podstoliku, który zajmował się prawem i sądownictwem, że sędziowie mogą być partyjni, a więc do niezawisłego sądownictwa jeszcze było daleko. Ale powstaje przecież w wyniku tych obrad Krajowa Rada Sądownicza. Z trudem udało się osiągnąć to, żeby w obradach Okrągłego Stołu był specjalny zespół, który będzie się zajmował samorządem.

Myślę, że Okrągły Stół to był początek, to była wielka polska pierestrojka. Po tej pierwszej dyskusji o stanie Polski do wielu najważniejszych spraw państwowych zabrali się posłowie, a później mój rząd.

Teraz o zastrzeżeniach czy zarzutach do Okrągłego Stołu. Myśmy byli świadomi ryzyka, jakie podejmujemy, ale świadomi byliśmy również tego, że jakiś ruch zmieniający sytuację jest dla Polski konieczny, że wyjście z pata jest koniecznością i że ważne jest to, abyśmy nie dali zgody na rozwiązania pozorne, natomiast uzyskali rozwiązania, które później będzie można rozwinąć. Innymi słowy, tak jak założeniem władzy, strony, z którą siadaliśmy do Okrągłego Stołu, było ulepszenie istniejącego systemu, tak założeniem naszym było otwarcie drogi do pełnej demokracji, do pełnej wolności. I Okrągły Stół był pierwszym krokiem w tę stronę. Wokół niego ciągle tli się taka zatruta atmosfera pomówień, którym dziś, po 20 latach, kiedy wszystkie dokumenty są dostępne, należy położyć kres w imię uczciwości i prawdy.

Po pierwsze, nie było żadnych tajnych ustaleń w Magdalence. Wszystko, co było w Magdalence dyskutowane, jest ujawnione w publikacjach, o których wspomniałem. Po drugie, to nieprawda, że za długo trzymaliśmy się ustaleń Okrągłego Stołu. Przecież już w tym 1989 roku powstaje rząd z niekomunistycznym premierem. To dalekie odejście poza ustalenia Okrągłego Stołu. Przy Okrągłym Stole sądziliśmy, że przejściowy stan będzie się utrzymywać trzy, cztery lata. Okazało się, że utrzymywał się on trzy miesiące.

I wybory, i utworzenie rządu, którym kierowałem, są następnym krokiem do przejęcia władzy, czego przy Okrągłym Stole nie przypuszczano. Więc nie jest prawdą, że trzymano się zbyt długo ustaleń Okrągłego Stołu. Życie je przekraczało i myśmy w tym brali aktywny udział. Jeżeli natomiast krytykuje się na przykład to, że za późno czy zbyt długo nie robiłem zmiany w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i w MON, kiedy byłem premierem, to proszę mnie tym obciążać, a nie Okrągły Stół. To wynikało z mojej oceny sytuacji, z mojej oceny przygotowania do przejęcia przez nas tych ministerstw, a nie z żadnych tajnych ustaleń Okrągłego Stołu.

Dlatego jeżeli mamy być uczciwi, jeżeli 20-lecie ma przełamać te nieprawdy i przełamać tę barierę wzajemnego niezrozumienia, to trzeba spojrzeć prawdziwie, jak było: Okrągły Stół był wielkim krokiem, wielkim otwarciem. Był naturalnie kompromisem, ale kompromisem, który stanowił otwarcie do dalszych rozwiązań. I te przyszły szybciej, niż myśleliśmy.

Fragment wykładu, który odbył się we wtorek w ramach cyklu "8 wykładów na Nowe Tysiąclecie" w Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego.

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75515,6193434,Mazowiecki__Nie_trzymalismy_sie_Stolu...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

37. w każdym normalnym kraju byście siedzieli, fakt

OLEJNIK DO GIERTYCHA - O SWOIM LOSIE W "NORMALNYM KRAJU"

"Byśmy siedzieli w kiciu"

"Byśmy siedzieli w kiciu"

Nad
kształtem "praworządnej Polski", o której wspominał Jarosław Kaczyński w
jednym z wywiadów, pochylili się na koniec "Kropki...czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika dodam

38. To jest fundament i tarcza zbrodni i hańby.

Poszczuty ubecki motłoch na tym fundamencie mordował Polskę w latach stalinowskich i następnych.

Dobrze, że Pan o tym przypomina.

Pozdrawiam,

avatar użytkownika Maryla

39. kariera politruków

"Tadeusz Mazowiecki legitymuje się wykształceniem
średnim ogólnym. Pierwszy premier III Rzeczypospolitej ukończył w 1946
roku Liceum Ogólnokształcące im. Marszałka Stanisława Małachowskiego w
Płocku. Następnie rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie
Warszawskim, których nie udało mu się ukończyć."

'Władysław Bartoszewski jest absolwentem
Gimnazjum im. św. Stanisława Kostki w Warszawie oraz Liceum
Humanistycznego Towarzystwa Wychowawczo-Oświatowego "Przyszłość".

"Prezydent Aleksander Kwaśniewskiw latach
1973–1977 studiował handel zagraniczny na Wydziale Ekonomiki Transportu
Uniwersytetu Gdańskiego. Nie zdał jednak wszystkich egzaminów
przewidzianych w programie studiów i nie złożył pracy magisterskiej."

"Lech Wałęsa ukończył w 1961 Zasadniczą Szkołę
Zawodową w Lipnie. Zanim został głową państwa pracował jako elektryk
(samochodowy i ciągnikowy) oraz konserwator urządzeń elektrycznych.
"
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/politycy-bez-ukonczonych-studiow,5264897...

Komorowskiemu pracę magisterska napisał teść Dziadzia, były funkcjonariusz UB.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

40. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Pan Godziemba pisał na Blogmedia, że Tadeusz Mazowiecki zaliczył tylko pierwszy rok studiów na wydziale prawa.
Mimo to wręczał wspólnie z rektorem dyplomy ukończenia studiów na innych wydziałach humanistycznych,
Musiał mieć wysoką pozycje w UB i może NKWD.

Być może "komisja michnika" zrobiła swoje

Od lat pytam T Mazowieckiego czy był na założycielskim zebraniu PAX wspólnie z Cyrankiewiczem i generałem Sierowem z NKWD.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

41. Panie Michale,własnie ,czy był ???

mnie mówiono,że był
ot "elyty" sie nam trafiły....
/syn tez ciekawy czeławiek /
serdecznie pozdraiwam

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

42. Jak Mazowiecki zwalczał

Jak Mazowiecki zwalczał podziemie – Historia Do Rzeczy

Przyszły premier III RP w szczytowym okresie stalinizmu wzywał do brutalnej rozprawy z Żołnierzami Wyklętymi i emigracją niepodległościową – pisze w „Historii Do Rzeczy” Sławomir Cenckiewicz.

W oficjalnych panegirycznych publikacjach poświęconych Tadeuszowi Mazowieckiemu skrzętnie pomijana jest napisana przez niego w 1952 roku książka „Wróg pozostał ten sam”. Mazowiecki napisał ją wspólnie z Zygmuntem Przetakiewiczem, byłym działaczem przedwojennej „Falangi” i bliskim
współpracownikiem Bolesława Piaseckiego. Książka była elementem bezwzględnej komunistycznej kampanii wymierzonej w polskie podziemie niepodległościowe i wszelką opozycję.

http://dorzeczy.pl/jak-tadeusz-mazowiecki-zwalczal-podziemie/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

43. Cenckiewicz o nienawiści Mazowieckiego do Żołnierzy Wykletych

„Wróg pozostał ten sam” – oto tytuł publikacji Mazowieckiego z 1952r. poświęconej potępieniu antykomunistycznego podziemia. „Gdybyśmy przeglądnęli kroniki procesów członków organizacji podziemnych (…) spotkalibyśmy ludzi, którzy z całym cynizmem i premedytacją mordowali swych towarzyszy, kiedy uznali ich za niebezpiecznych" - zapisał wówczas późniejszy premier RP.
 
Lektura obowiązkowa:

http://www.pch24.pl/tadeusza-mazowieckiego-nienawisc-do-zolnierzy-wyklet...

avatar użytkownika Maryla

44. Tadeusz Mazowiecki odebrał we

Pierwszy po 1989 r. polski premier Tadeusz Mazowiecki, pakistańska blogerka i aktywistka Malala Yousafzai, białoruski Europejski Uniwersytet Humanistyczny i - wyróżniony pośmiertnie - były amerykański ambasador na Węgrzech Mark Palmer to tegoroczni laureaci Freedom Awards, nagród przyznawanych podczas trwającego we Wrocławiu Global Forum.
Byłego polskiego premiera już w czwartek, w dniu otwarcia czwartej edycji Wrocław Global Forum, tak komplementował Frederick Kempe, szef Atlantic Council, współorganizującego imprezę: - To był nasz najłatwiejszy wybór. Tadeusz Mazowiecki to prawdziwy adwokat wolności. Rola, jaką odegrał w historii, wpłynęła nie tylko na losy Polski i Europy, ale też całego świata.

W piątek, już w przemówieniu powitalnym podczas uroczystej kolacji z okazji przyznania nagród, wspominał o nim minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. - To prawdziwy bohater roku 1989. To ludzie tacy jak Tadeusz Mazowiecki są prawdziwymi zwycięzcami tamtych wydarzeń - mówił szef MSZ.

http://wyborcza.pl/1,75248,14105697,Tadeusz_Mazowiecki_odebral_we_Wrocla...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

45. Szanowny Panie Michale,

Zdrada, zdrada i jeszcze raz zdrada.
Dogadała sie komuna z żydami przy okrągłym stole i mieliśmy tego efekt w postaci rządów konfidenta Mazowieckiego. Że też znaczna większość Polaków dała się na to nabrać, mysląc, że nareszcie Ojczyzna odzyskała prawdziwą wolność.

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Maryla

46. Teraz sądzić go będzie Bóg

Po śmierci Mazowieckiego flagi opuszczone do połowy masztu

Na znak żałoby po śmierci Tadeusza Mazowieckiego do połowy masztu
opuszczono flagi na budynkach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów,
Belwederu, Pałacu Prezydenckiego i parlamentu. Pierwszy niekomunistyczny
premier zmarł w poniedziałek nad ranem, miał 86 lat.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

47. Czerska w żałobie

"Mylono jego rozwagę, namysł i wyczucie odpowiedzialności z powolnością"

Wielka szkoda, że nie doczekał 25 rocznicy polskiej
wolności. Obok Lecha Wałęsy byłby najbardziej honorowaną postacią
transformacji - to współtwórca Okrągłego Stołu i pierwszy
niekomunistyczny premier III RP - wspomina pierwszy wicenaczelny "Gazety
Wyborczej" Jarosław Kurski

Adam Michnik wspomina Tadeusza Mazowieckiego w TOK FM [POSŁUCHAJ]


Adam Michnik wspomina Tadeusza Mazowieckiego w TOK FM [POSŁUCHAJ]

Prezydent z głębokim żalem przyjął wiadomość o śmierci swojego
Doradcy Tadeusza Mazowieckiego, pierwszego niekomunistycznego premiera
Polski. "Odszedł od nas człowiek, który w decydujących dla Polski
chwilach miał odwagę być mądry".

„Tadeusz Mazowiecki łączył mądrość z odwagą”

Tadeusz Mazowiecki swoją żelazną, ale spokojną, mądrą wolą narzucił
najważniejsze dla Polski kierunki rozwoju, zarówno w relacjach
sąsiedzkich z Niemcami, z całą Europą, jak i głębokość zmian w Polsce -
mówił prezydent Bronisław Komorowski.

 Niezwykła była rozmowa z premierem Tadeuszem Mazowiecki, który
zakomunikował mi: „idziesz do wojska”. I poszedłem. Zostaliśmy razem z
Januszem Onyszkiewiczem pierwszymi cywilnymi ministrami obrony. Premier
krótko wyjaśnił: „idziecie tam dlatego, bo Janusz, dziadkiem twojej żony
był marszałek Piłsudski, a ty Bronek masz Armię Krajowa w życiorysie
rodzinnym, a poza tym ich lubisz". I poszliśmy. I tak się zaczęła
kariera polityczna
– wspominał prezydent.

 - Zawdzięczam panu premierowi Mazowieckiemu bardzo dużo – podkreślił Bronisław Komorowski.

Tadeusz Mazowiecki miał trzech synów, siedmioro wnucząt i jednego prawnuka.

Od PAX-u do "Solidarności". Historia pierwszego premiera wolnej Polski





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

48. "Był premierem u Kiszczaka.


Gwiazda o Mazowieckim: Zniszczył gospodarkę i utwierdził władzę tajnych służb, to czarna postać...

"Jest w naszej tradycji, aby o zmarłych nie mówić źle, a szczególnie tuż po śmierci. Tadeusz Mazowiecki jest teraz przed Sądem Bożym i Pan Bóg jest w stanie ocenić, czy miał dobre intencje, bo my ludzie oceniamy tylko po skutkach.



Mazowiecki jest niewątpliwie czarną postacią w polskiej historii.
Nie wiadomo, czy robił to świadomie, czy nie, ale doprowadził do
zniszczenia polskiej gospodarki i utwierdzenia władzy tajnych służb.I tego się wymazać nie da.

Biskup Kaczmarek podczas procesu

Biskup Kaczmarek podczas procesu


Źródło: T. Mazowiecki "Wnioski", [w:] Wrocławski Tygodnik Katolicki, nr 5, s. 3-4, 27 września 1953

 •

We wtorek, dnia 22 września br. [1953 red.] Wojskowy
Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił wyrok w sprawie ks. bp. Kaczmarka oraz
ks. J. Danilewicza, ks. Wł. Widłaka, ks. J. Dąbrowskiego i siostry W.
Niklewskiej - oskarżonych o zorganizowanie ośrodka prowadzącego
działalność dywersyjną, wymierzoną przeciwko państwu ludowemu,
działalność godzącą w najżywotniejsze interesy naszego narodu. Proces
ten, którego szczegółowy przebieg znany jest z prasy codziennej i radia,
wstrząsnął nami wszystkimi. (...)



Każdy, kto jest wiernym Kościoła, a zarazem uczciwym obywatelem ludowej
ojczyzny rozumie, że religijna misja Kościoła trwająca przez wszystkie
czasy może i powinna być pełniona w ustroju socjalistycznym.
Równocześnie milionowe rzesze wierzących w naszym kraju dają codziennie
ofiary, i twórczy wkład w nowe budownictwo gospodarczo-społeczne. I
właśnie ludowa ojczyzna przywróciła godność ludzką milionom prostych
ludzi, w olbrzymiej większości wierzących, przekraczając raz na zawsze
stosunki społeczne, w których urodzenie czy majątek decydowały o
wartości człowieka, otwarła dzieciom robotników i chłopów dostęp do
nauki i kultury i buduje w niezwykle trudnych warunkach powojennego
życia podstawy lepszego bytu (...)



Na rozprawie sądowej zanalizowana została przestępcza działalność
oskarżonych jak i jej skutki. Wychowanie nacechowane podejrzliwością i
wrogością wobec postępu społecznego, atmosfera środowiska społecznego
rozniecająca lub choćby tylko podtrzymująca bezwzględną wrogość wobec
osiągnięć społecznych Polski Ludowej, wpływy polityczne przychodzące z
zewnątrz i wyrosła na tym wszystkim błędna postawa polityczna ks. bp.
Kaczmarka, która doprowadziła go do kolizji z prawem - oto sumarycznie
ujęte przyczyny działalności przestępczej oskarżonych. Doprowadziły one
do czynów skierowanych przeciwko interesom własnego narodu. Doprowadziły
ks. bp. Kaczmarka do działalności wrogiej wobec interesu narodowego i
postępu społecznego w okresie przedwojennym, okupacyjnym i w Polsce
Ludowej. Doprowadziły w szczególności nie tylko do postawy przeciwnej
nowej rzeczywistości naszego kraju, nie tylko do podrywania zaufania w
trwałość władzy ludowej i nowych stosunków społecznych w Polsce, ale i
do uwikłania się we współpracę z ośrodkami wywiadu amerykańskiego, które
pragnęłyby posługiwać się przedstawicielami duchowieństwa, jako
narzędziem realizacji swych wrogich Polsce planów. Należy z całą siłą
zaznaczyć, że proces skierowany był wyłącznie przeciwko działalności
społeczno-politycznej ks. biskupa i współ oskarżonych, nie zaś przeciwko
urzędowi biskupiemu i ich godności kapłańskiej (...)



(...) postawa polityczna biskupa czy kapłana podlega takiej samej
ocenie, jak postawa każdego innego obywatela. Dlatego więc nie tylko
bolejemy, ale i odcinamy się od błędnych poglądów ks. bp. Kaczmarka,
które doprowadziły go do akcji dywersyjnej wobec Polski Ludowej i
kierowały w tej działalności jego postawą. Zadając sobie pytanie, jak
się stało, że do tego dojść mogło, widzimy następujące wyjaśnienie. Ku
działalności tej kierowało nastawienie wrogie wobec postępu społecznego,
wrogie wobec przemian społecznych i broniące dotychczasowego
kapitalistycznego ustroju. Postawa ta wyrażała się też w widzeniu
przyszłości dla Kościoła i katolicyzmu jedynie w dawnych warunkach, co w
skutkach oznaczało wyzbywanie się apostolskiego nastawienia wobec
nowych czasów i nowej epoki społecznej. Wrogość wobec reformy rolnej,
wrogość wobec unarodowienia przemysłu i wobec innych podstawowych
osiągnięć społecznych Polski Ludowej doprowadziła w wyniku tego
nastawienia nie tylko do szkód dla ściśle pojętego interesu państwa, ale
i do przeciwdziałania czy osłabienia możliwości układania się
poprawnych stosunków między Kościołem a Państwem, do traktowania
Porozumienia z kwietnia 1950 r jako martwej litery, co godziło zarówno w
interes Państwa, jak i w dobro Kościoła i jego misję religijną w Polsce
Ludowej...

Ku tej szkodliwej działalności kierowały ks. bp. Kaczmarka i
współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamiania wiary ze wsteczną
postawą społeczną, a dobra Kościoła z trwałością i interesem ustroju
kapitalistycznego. Z tego stanowiska wynikało wiązanie się z
imperialistyczną i nastawioną na wojnę polityką rządu Stanów
Zjednoczonych (...)



Proces ks. bp. Kaczmarka udowodnił również naocznie, i to nie po raz
pierwszy, jak dalece imperializm amerykański, pragnący przy pomocy nowej
wojny, a więc śmierci milionów ludzi, narzucić panowanie swe go ustroju
wyzysku i krzywdy społecznej krajom, które obrały nową drogę dziejową,
usiłuje różnymi drogami oddziaływać na duchowieństwo oraz ludzi
wierzących i kierować ich na drogę walki z własną ojczyzną, stanowiącą
wspólne dobro wszystkich obywateli. Przedstawiając się jako obrońca
cywilizacji chrześcijańskiej, imperializm amerykański dokonuje
nadużycia, pragnąc oszukać katolików w krajach demokracji ludowej, w
szczególności Polsce, że nowa wojna, wojna dokonywana przy pomocy
neohitlerowskiego Wehrmachtu ma pozostawać w zgodzie z dobrem Kościoła.
To nadużycie wymaga stanowczego odporu od nas, którzy wiemy że dobrem
Kościoła nie jest wojna, a katolicyzm pełni swą misję przez apostolstwo,
a nie przez siłę polityczną i militarną. Stawiający na skłócenie
wewnętrzne Polaków imperializm amerykański musi otrzymać stanowczą
odprawę od polskich katolików W szczególności ważne jest wyraźne i
stanowcze odcięcie się od tych usiłowań przez władzę kościelną w Polsce -
Episkopat, na przeciwstawienie którego interesom naszego narodu i jego
nowej drodze rozwojowej liczy wciąż imperializm amerykański (...)



Bolesny dla sumień ludzi wierzących proces ks. bp. Kaczmarka dobiegł
końca. Wyciągnięcie wniosków z jego przebiegu - jak już podkreślaliśmy
-jest konieczne, aby podobna sytuacja nie miała nigdy więcej miejsca
(...)



Katolicy polscy co dnia pogłębiając swój wielki udział w pracy całego
narodu, jednocząc się we wspólnym Froncie Narodowym, będą dalej pracować
nad tym, aby stwarzać perspektywę dla misji Kościoła w nowej epoce,
usuwać istniejące trudności i nie dopuszczać do tragicznych konfliktów w
sumieniach wierzących, jak to miało miejsce w związku z procesem ks.
bp. Kaczmarka. Wierzymy bowiem najgłębiej, że nawet najbardziej bolesne i
tragiczne pomyłki nie mogą zmienić faktu, że przyszłość należy do
ustroju społecznego, w którym żyjemy, i że w tej przyszłości Kościół
znajdzie właściwe swojej misji religijnej miejsce, a ludzie wierzący na
równi z ludźmi innych światopoglądów będą tej przyszłości
współtwórcami."

Proces biskupa Czesława Kaczmarka

Komuniści kontra "agenci Watykanu" - proces biskupa Kaczmarka



Jaruzelski wystawia świadectwo chrześcijaństwa Mazowieckiego



Jaruzelski wystawia świadectwo chrześcijaństwa Mazowieckiego

fot.REUTERS/Kacper Pempel

Wśród
osób wspominających zmarłego Tadeusza Mazowieckiego znalazł się także
Wojciech Jaruzelski. Między standardowymi w takiej sytuacjami ciepłymi
wspomnieniami o zmarłym znalazło się także to o jego „wierności
Kościołowi”.

 

Jaruzelski niejednokrotnie już
zaskakiwał swoimi wynurzeniami, a to uzasadniając wprowadzenie stanu
wojennego wejściem krasnoarmiejców, a to bajkami na temat swojego stanu
zdrowia. Jego wypowiedzi nie wytrzymują konfrontacji z źródłami
historycznymi lub z jego zachowaniem i gotowością celebrowania urodzin
na hucznym balu pośród towarzyszy.

 

I tym razem dyktator nie zawiódł. ­ -
Pamiętam, kiedy Lech Wałęsa przyszedł do mnie i powiedział, że ma trzy
kandydatury na stanowisko premiera: Bronisław Geremek, Jacek Kuroń i
Tadeusz Mazowiecki. Od razu odpowiedziałem: Mazowiecki. Na uwadze miałem
jego cechy osobiste oraz pracę państwową, którą już wykonywał, ale
także to, że był wiernym synem Kościoła i mógł liczyć na poparcie
hierarchii dla swoich działań – wspominał zmarłego Mazowiecki.

 

Dla pewnych środowisk laurka od
Jaruzelskiego to przyczynek do nieokiełzanego entuzjazmu, dla innych to
prawdziwy pocałunek śmierci. Jednak na pewno te słowa wiele mówią o
wiarygodności reglamentowanego przez czerwonych ruchu katolickiego
funkcjonującego w PRL.

 

 

Paweł Tarnowski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

49. Wiertnicza też w żałobie


Premier o Mazowieckim: lepszego patrona i nauczyciela w życiu nie spotkałem

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

50. Bronisław Komorowski chce

Bronisław Komorowski chce ogłosić żałobę narodową po śmierci Tadeusza Mazowieckiego. Były premier będzie miał państwowy pogrzeb

"Zawdzięczam panu premierowi Mazowieckiemu bardzo dużo i bardzo
bym chciał, abym mógł się przyczynić do tego, by dobra pamięć o dobrym
człowieku, mądrym, odważnym premierze, pierwszym niekomunistycznym
premierze wolnej Polski funkcjonowała jak najdłużej."

Niezwykła była rozmowa z premierem Tadeuszem Mazowiecki, który
zakomunikował mi: „idziesz do wojska”. I poszedłem. Zostaliśmy razem z
Januszem Onyszkiewiczem pierwszymi cywilnymi ministrami obrony. Premier
krótko wyjaśnił: „idziecie tam dlatego, bo Janusz, dziadkiem twojej żony
był marszałek Piłsudski, a ty Bronek masz Armię Krajowa w życiorysie
rodzinnym, a poza tym ich lubisz". I poszliśmy. I tak się zaczęła
kariera polityczna – wspominał prezydent.

- Zawdzięczam panu premierowi Mazowieckiemu bardzo dużo – podkreślił Bronisław Komorowski.

  • Adam Michnik o Tadeuszu Mazowieckim: "Niewielu polityków było tak brutalnie i nieuczciwie atakowanych jak On"

    Wolna Polska żegna swojego pierwszego premiera, premiera rozwagi i
    siły spokoju, ludzkiej wyrozumiałości i moralnej integralności.
    Premiera...

    Adam Michnik


  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    52. http://www.prawy.pl/z-kraju/4


    TYLKO U NAS: Nieznane fakty z życia Mazowieckiego

    TYLKO U NAS: Nieznane fakty z życia MazowieckiegoZdajemy
    sobie sprawę, że o nieżyjących nie powinno mówić się źle – ot taka
    chrześcijańska zasada! Niemniej jednak należy pamiętać, że Tadeusz
    Mazowiecki swoją karierę zaczynał jako redaktor „Słowa Powszechnego”,
    szkalując księży więzionych w ubeckich katowniach po wojnie.

     

    Pismo „Słowo Powszechne”, którego - jako 25 latek - Tadeusz Mazowiecki
    został redaktorem naczelnym w 1953 roku wydawane było przez PAX i
    promowało współpracę środowisk katolickich z władzami PRL. Warto
    pamiętać, że było mocno krytykowane przez Episkopat Polski, który nigdy
    nie uznał „Słowa Powszechnego” za pismo katolickie.

     

    „Kariera jednego z najważniejszych twórców i pierwszego premiera III RP
    zaczęła się właśnie wtedy, gdy w ubeckich lochach ginęli żołnierze
    wyklęci i torturowano pasterzy Kościoła katolickiego. Właśnie
    wtedy Mazowiecki, z łaski władz obsadzony w roli koncesjonowanego
    katolika (jako 25-latek otrzymał w 1953 r. stanowisko redaktora
    naczelnego dziennika „Słowo Powszechne”), atakował z wygodnego
    redaktorskiego gabinetu aresztowanych i katowanych m.in. biskupa
    Czesława Kaczmarka, skazanego po 1,5 rocznym okrutnym śledztwie za
    „szpiegostwo na rzecz USA i Watykanu”
    - pisze Artur Dmochowski, niezależny działacz solidarnościowy.

     

    Oto co zapisał sam Tadeusz Mazowiecki na temat aresztowanego ks. bp. Czesława Kaczmarka: „Odcinamy się od błędnych poglądów ks. bp. Kaczmarka, które doprowadziły go do akcji dywersyjnej wobec Polski Ludowej”
    - pisał Mazowiecki dokładnie w tym samym dniu, w którym na ul. Miodowej
    aresztowano Prymasa Wyszyńskiego i rozpoczęła się gehenna biskupa
    Antoniego Baraniaka.

     

    (Więcej o tej sprawie we wrześniowym numerze miesięcznika „Moja
    Rodzina” - można je jeszcze nabyć w cenie 3,5 zł/egz., wysyłając e-mail:

    redakcja@mojarodzina.org)

     

    Czy w momencie, gdy prominentni działacze i utrwalacze III RP (będącej
    de facto spadkobierczynią systemu PRL) wylewają hektolitry łez – a więc
    politycy i dziennikarze – będą w stanie przypomnieć rzetelną biografię
    zmarłego Tadeusza Mazowieckiego? Czy egzaltacje na temat jego
    „katolicyzmu” mają sens?

     

    Michał Polak

    fot. Tadeusz Mazowicki oraz Adam Michnik, Rezydencja ambasadora Francji, Warszawa, 7 września 2004, wikimediacommons


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    53. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,

    Jest Pani wspaniała.

    To Pani należy się order orła białego a nie Tadeuszowi Mazowieckiemu, który zawsze stał okrakiem miedzy komuną czasu PRL a III rzeczypospolitą adama michnika i bronisława geremka

    Ukłony moje najniższe

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Maryla

    54. Szanowny Panie Michale

    ja tylko zapisuję "dla potomności" wydarzenia dnia dzisiejszego.
    To Pana artykuł opisujący wydarzenia historyczne, które trzeba było dzisiaj przypomnieć , gwoli prawdzie .

    Pozdrawiam serdecznie

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    55. egzorcyzmy na Wiertniczej

    "Przydomek żółw zmienić na gepard". Wspomnienia o Tadeuszu Mazowieckim

    "Przydomek żółw zmienić na gepard". Wspomnienia o Tadeuszu Mazowieckim

    Małgorzata Niezabitowska, Zbigniew Bujak i Władysław Frasyniuk w "Faktach po Faktach".
    zobacz więcej »



    Kropka nad i

    Sikorski: Mazowiecki przypominał Europie, że to w Polsce zaczęły się przemiany

    Sikorski: Mazowiecki przypominał Europie, że to w Polsce zaczęły się przemiany

    - Bardzo dobrze wspominam współpracę z Tadeuszem
    Mazowieckim ostatnimi czasy. Chciał wspierać wschodnich sąsiadów i
    ich...
    czytaj dalej »



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Tymczasowy

    56. Mazowieckij

    to kawal chojka z zbyt krotkimi nogawkami. Takich widzialem kopy na KUL-u. Najbardziej bym mu plul w rylo za Kozlowskiego, od grubej krechy. Za naiwnosc wobec zdradzieckiego chojka Mighniga. Dlaczego ci kolaboranci stalinowscy nagle rozpostarli skrzydla, gdzies znalezli wsparcie w Kosciele swietym i zniszczyli u samych podstaw, na samym poczatku, szanse Polski, Ojczyzny Naszej na Wolnosc na S Z C Z E S C I E! A teraz, oglupile Polaczki, chodz jak muchy w smole, jak barany w stadzie, cymba;ly w orkiestrze! Rzygac sie chce!

    avatar użytkownika Maryla

    57. ,,Czasem, gdy runie

    ,,Czasem, gdy runie piedestał, widać, że nikt na nim nie stał''

    (Jan Izydor Sztaudynger).

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    58. Pan Tymczasowy

    Szanowny Panie Edwardzie,

    Polowa polskich hierarchów to Żydzi. Głównie dzieci, których ratowały polskie zakony i Kościół
    Vide Niepokalanów

    Ukłony

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Maryla

    59. Winnicki, Jurek, Zawisza,



    Winnicki, Jurek, Zawisza, Milcarek o Mazowieckim

    Winnicki, Jurek, Zawisza, Milcarek o MazowieckimPodczas
    gdy w mediach mętnego nurtu o zmarłym Tadeuszu Mazowieckim możemy
    usłyszeć jeden lukrowany przekaz, prawa strona internetu serwuje całkiem
    inny, bardziej zróżnicowany obraz pierwszego "niekomunistycznego"
    premiera. Oto niektóre cytaty.



     

    Robert Winnicki (Ruch Narodowy) na Facebooku: Umarł
    Tadeusz Mazowiecki. "Katolik" na usługach ideologii komunistycznej,
    m.in. uczestniczący w nagonce na biskupa Czesława Kaczmarka w 1953 r.
    Człowiek, który został premierem w wyniku porozumienia, jakie komuniści i
    nominowana przez nich opozycja spod znaku Michników, TW "Bolków",
    Geremków, Kuroniów etc. zawarli przy okrągłym stole. Polityk
    demoliberalnych formacji - UD, UW, PD. Jeden z ludzi-symboli
    przegniłego, skorumpowanego, postkomunistycznego, neokolonialnego
    systemu, jaki panuje w naszym kraju od ćwierćwiecza.



    Marek Jurek (Prawica Rzeczypospolitej) dla Fronda.pl: Najważniejszym
    pomnikiem Tadeusza Mazowieckiego, rzeczą, która zostanie w historii i w
    życiu publicznym, przynajmniej tak długo, jak długo obowiązywać będzie
    obecna Konstytucja, jest jej wstęp, uchwalony w Sejmie, w którym prawicy
    niemal zupełnie nie było. Prezydent Kwaśniewski był zdeterminowany
    doprowadzić do uchwalenia nowej Konstytucji przed wyborami ’97, przed
    powrotem prawicy do Parlamentu i (jak się okazało) do władzy. Dzięki
    Mazowieckiemu we wstępie znalazły się jednak zapisy, które ciągle mogą
    być barierą ochronną przeciw dechrystianizacji życia państwowego i
    społecznego. Wstęp ten bowiem między innymi mówi, że Polska jest
    wdzięczna „naszym przodkom (…) za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim
    dziedzictwie” i że jesteśmy zobowiązani, by ją „przekazać przyszłym
    pokoleniom”.



    Artur Zawisza (Ruch Narodowy) dla Fronda.pl: Patrząc
    historiozoficznie, zmarły należał do pokolenia przełomu kulturowego, w
    ramach którego tzw. postępowym katolikom wydawało się, iż można
    przechować wiarę chrześcijańską bez cywilizacji chrześcijańskiej. Zmarły
    przez lata swego życia musiał obserwować, jak teza ta falsyfikuje się w
    życiu społecznym, co musiało być powodem goryczy i być może
    przewartościowań  Smutno było mu zapewne patrzeć, jak trwająca w Polsce
    cywilizacja chrześcijańska staje wobec naporu przewrotnych sił laickich,
    a resztka postępowych katolików jest świadkiem klęski własnego
    wyobrażenia społecznego.



    Paweł Milcarek (Christianitas) na Facebooku: Ze
    śp. Tadeuszem Mazowieckim spotkałem się bodaj raz w życiu - i
    szczęśliwie właśnie w dniach, gdy stanęliśmy "po tej samej stronie
    barykady": wzięliśmy obaj udział w programie tv o "Pasji" Mela Gibsona, i
    obaj broniliśmy tego filmu przed najgorszymi oskarżeniami. "Obejrzałem
    ten film - mówił śp. Mazowiecki - i powiem państwu, że czułem to samo co
    przeżywam co roku w Wielki Piątek, gdy słucham Pasji w Laskach". Potem,
    gdy wracaliśmy taksówką, powiedziałem mu, że w tej swojej obronie
    "Pasji" jest chyba samotny w swoim środowisku. Popatrzył ze smutkiem,
    odniósł się do tego z ubolewaniem i ciężko westchnął. Też był czasami
    "sam wśród swoich". Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie.

     

    AG

    fot. Prawy.pl/J.Bodakowski

    http://prawy.pl/z-kraju/4124-winnicki-jurek-zawisza-milcarek-o-mazowieckim


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    60. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,

    http://serwis21.blogspot.com/2013/10/zmar-tadeusz-mazowiecki-przemilczan...

    SERWIS21

    Zmarł Tadeusz Mazowiecki. Przemilczane fakty w mainstreamowych mediach
    Zmarł Tadeusz Mazowiecki. W mainstreamowych mediach (np. w GW) peany na jego cześć. Z artykułów publikowanych w prasie dowiemy się jedynie, że był opozycjonistą, pierwszym premierem niekomunistycznym III RP, zapisał się w historii i że zajmował wiele oficjalnych funkcji. Wszystko to ma sprawiać wrażenie, że odszedł od nas człowiek o wielkich zasługach dla kraju i społeczeństwa. Prawda jednak jest bardziej złożona i dlatego postanowiliśmy przypomnieć niektóre fakty z historii Tadeusza Mazowieckiego.

    PRZECIW ŻÓŁNIERZOM WYKLĘTYM
    które zostały już ujawnione przez Sławomira Cenckiewicza w tygodniku „Do rzeczy”. Cyt.
    W oficjalnych panegirycznych publikacjach poświęconych Tadeuszowi Mazowieckiemu skrzętnie pomijana jest napisana przez niego w 1952 roku książka „Wróg pozostał ten sam”. Mazowiecki napisał ją wspólnie z Zygmuntem Przetakiewiczem, byłym działaczem przedwojennej „Falangi” i bliskim współpracownikiem Bolesława Piaseckiego. Książka była elementem bezwzględnej komunistycznej kampanii wymierzonej w polskie podziemie niepodległościowe i wszelką opozycję. Żołnierze Wyklęci zostali przez Mazowieckiego przedstawieni jako mordercy, a prowadzona przez nich działalność jako „bezsensowna” i „szkodliwa”. Gdy Sowieci i ich kolaboranci stosowali powszechny terror wobec podziemia niepodległościowego, Mazowiecki pisał w swojej książce, że koncepcja „drugiego wroga” (komunistów) jest wytworem od lat ciągnącej się propagandy antykomunistycznej i antyradzieckiej, którą w nowych warunkach kontynuują ośrodki dywersji w rodzaju BBC, Głosu Ameryki, Radia Madryt i Radia Wolna Europa ze swoim przekazem: „zabijajcie się wzajemnie”. W ten sposób próbuje się – stwierdzał Mazowiecki – zakwestionować owoce „rewolucji społecznej” w Polsce. Przyszły premier III RP zaznaczał, że owa rewolucja musi rodzić ofiary: „Byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każda rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią dotychczasowego porządku rzeczy, i tych, którzy walczą o nowy; przeciwstawia bezlitośnie. Jej prawa są twarde. ” Co więc zrobić z antykomunistycznym podziemiem? Mazowiecki tłumaczył: „Człowiekowi, który świadomie i uporczywie daje posłuch tej dywersyjnej propagandzie, musimy otwarcie powiedzieć, że wraz z nią stawia na zapomnienie i schodzi na stromą drogę. Trzeba to wyrazić brutalnie, bo podobno śpiącego nigdy, nawet dość delikatnie – listkiem róży – przebudzić nie można.” W książce groził ludziom Kościoła nie uznającym treści wymuszonego na episkopacie Polski porozumienia z komunistami z kwietnia 1950 roku, które potępiało „bandy podziemia”. Przestrzegał przed „lepem zachodniej propagandy”. Pisał również o „agenturalnym, rewanżystowskim polskim Londynie”, składającym się z „kondotierów polskiego wstecznictwa”. Mieli oni uprawiać zakłamaną propagandę antykomunistyczną i podburzać świat do wojny. Oczywiście wszystko w imię interesów klas posiadających. http://dorzeczy.pl/jak-tadeusz-mazowiecki-zwalczal-podziemie/

    ATAKOWAŁ PRZEŚLADOWANEGO BISKUPA KACZMARKA
    Jednostkowy przypadek książki pro-komunistycznej. Ależ nie w latach Stalinowskich Tadeusz Mazowiecki wielokrotnie dał wyraz nie tylko podporządkowania nowemu ustrojowi, ale wręcz nadgorliwości w atakach na tych, którzy komuniści niszczyli. W 1951 r. aresztowano biskupa Kaczmarka pod zarzutem szpiegostwa na rzecz USA i Watykanu. Jak zareagował Tadeusz Mazowiecki, pisał we Wrocławskim Tygodniku Katolickim - „Ludowa ojczyzna przywróciła godność milionom prostych ludzi, w olbrzymiej większości wierzących (…) i buduje w niezwykle trudnych warunkach powojennego życia podstawy lepszego bytu. (…) Ku szkodliwej działalności kierowały ks. bp. Kaczmarka i współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamienia wiary z wsteczną postawą społeczną, a dobro Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego. (…) Proces ks. bp. Kaczmarka udowodnił również naocznie, i to nie po raz pierwszy, jak dalece imperializm amerykański, pragnący przy pomocy nowej wojny, a więc śmierci milionów ludzi, narzucić panowanie swojego ustroju wyzysku i krzywdy społecznej krajom, które wybrały nową drogę dziejową, usiłuje różnymi drogami oddziaływać na duchowieństwo oraz ludzi wierzących i kierować ich na drogę walki z własną ojczyzną, stanowiącą wspólne dobro wszystkich obywateli”. (…). Biskup Kaczmarek i współpracownicy skazano w 1953 r. na kary wieloletniego więzienia. Wkrótce potem aresztowano prymasa Stefana Wyszyńskiego. W okresie stalinowskim protest przeciw uwięzieniu duchownych nie miał żadnych szans i naraziłby na represje, ale można było próbować przynajmniej nie dołączyć się chóru hien żądających dla nich kar.

    CZŁOWIEK ZAUFANIA WŁADZ
    Tadeusz Mazowiecki w latach stalinowskich zajmował eksponowane stanowisko w mediach, co świadczyło o dużym zaufaniu władz do niego. Zaczął w tygodniku „Dziś i Jutro”, wydawany przez grupę Bolesława Piaseckiego (później zorganizowaną w Stowarzyszenie PAX), deklarującą katolicyzm, ale i akceptację ustroju komunistycznego. Mazowiecki zaczął tam publikować w roku 1949 jako 22-latek, a już rok później został zastępcą redaktora naczelnego PAX-owskiego dziennika „Słowo Powszechne”. Co było przyczyną tak szybkiego awansu? W tamtym czasie nie mogła to być rzetelność dziennikarska, raczej lojalność i serwilizm wobec władz i systemu. Po odejściu ze Słowa Powszechnego, w 1953 r. zostaje redaktorem naczelnym Wrocławskiego Tygodnika Katolickiego. W 1955 r. dochodzi do konfliktu z Bolesławem Piaseckim szefem PAXu. Frondyści z Mazowieckim piszą oficjalne donosy do władz, donoszą na burżuazyjny styl bycia szefa PAX.
    Także w okresie gomułkowskim był doceniony przez władze. W latach 1961-72 był posłem na Sejm z ramienia ZNAKu. W 1958 r. jest redaktorem naczelnym miesięcznika „Więź”, krytycznie ocenionego przez episkopat, jako środowiska sprzyjającego komunizmowi.
    W oficjalnych biografiach eksponuje się interpelację koła ZNAK ws. wydarzeń marcowych, której członkiem był Tadeusz Mazowiecki. Nie dodaje się tylko, iż konsekwencje poniósł tylko Jerzy Zawiejski, który został usunięty z Sejmu i Rady Państwa, a następnie zginął w tragicznych okolicznościach. Tadeusz Mazowiecki rok później ponownie został posłem, a nawet w 1969 r. z okazji 25-lecia PRL został odznaczony Krzyżem Oficerskim Odrodzenia Polski (było to zresztą jego drugie już odznaczenie).

    OKRES SOLIDARNOŚCI
    Dzisiejsze media wspominają zaangażowanie Mazowieckiego po stronie opozycji w latach 70-tych, strajkujących w stoczni w 1980 r. i Solidarności. Przytoczmy zatem słowa Krzysztofa Wyszkowskiego (Historia jego życia jest niezwykle smutna, Wywiad z Krzysztofem Wyszkowskim 18.04.2012, Stefczyk.info):
    „Doradcy” protestujących robotników w sierpniu 1980 r. - „Zarówno Tadeuszowi Mazowieckiemu jak i Bronisławowi Geremkowi rząd umożliwił przybycie do stoczni. Wszystkie swoje posunięcia konsultowali z ówczesnymi władzami. Wpływając na decyzje podejmowane przez Komitet Strajkowy starali się zrealizować dwa cele: po pierwsze – jak najszybsze zakończenie strajku, po drugie – nie dopuszczenie do rozprzestrzenienia się protestu na cały kraj. Dlatego dążyli do przekonania robotniczych przywódców, że należy zakończyć protest. Później dowiedziałem się, że czyniono takie próby. (…) W Stoczni panowała ogólna konsternacja i zdziwienie faktem, że Geremek, Mazowiecki i inni wysłani zostali do Gdańska specjalnym samolotem w asyście oficera MSW. (…) Dla mnie Mazowiecki nie był wiarygodną osobą, wiedziałem bowiem jak zachowywał się w latach pięćdziesiątych… uważam, że w rozwiązywaniu konfliktu na Wybrzeżu panowie Geremek i Mazowiecki byli bardziej związani z komunistyczną władzą niż z protestującymi.” ["W cieniu Prymasa Tysiąclecia. Z Romualdem Kukołowiczem rozmawia Piotr Bączek", str. 145-146, Warszawa 2001]. Dogadali się z łatwością w 1989 roku.
    Być może Krzysztof Wyszkowski nieco przesadza, ale faktem jest iż tzw. doradcy zajmowali w czasie strajku - bardzo umiarkowane stanowisko m.in. w kwestii niezależnych od partii związków zawodowych. Faktem też, że to władza aresztowaniami lub brakiem aresztowań w sierpniu 1980 r. decydowała jacy "doradcy" do Gdańska dojadą, a jacy nie (20 sierpnia zatrzymano wielu działaczy KOR, ROPCziO i KPNu). A co do roli ekspertów w czasie strajku zacytujmy słowa historyków np. Jerzego Holzera w Solidarność 1980-81 r. wyd. Instytut Literacki 1984 r. - Większość ekspertów bardziej liczyła się z interwencją zbrojną, także radziecką niż sam MKS (innymi słowy straszyli interwencją, by strajkujący łagodzili swoje żądania) czy Timothy Gartona Ash'a, Polska Rewolucja, Solidarność 1980-82 str. 39 - 25 sierpnia Mazowiecki pyta, czy MKS jest gotów zaakceptować wycofanie się do stanowiska akceptującego zasadniczą demokrację istniejących związków. Członkowie prezydium jeden po drugim odrzucają tę koncepcję. Zatem jest niewątpliwe, że to Mazowiecki i inni doradcy próbowali doprowadzić do odrzucenia głównego postulatu - niezależnych związków zawodowych. Warto przy tym przypomnieć, iż tzw. koncepcję nowych demokratycznych wyborów do związków zawodowych z CRZZ wypróbowano już w 1971 r. po strajkach w Szczecinie (i z wiadomym skutkiem).

    GRUBA KRESKA
    W 1989 r. Tadeusz Mazowiecki zostaje pierwszym premierem tzw. niekomunistycznego rządu. Sformułowanie mylne, skoro w rządzie tym kilku ministrów było działaczami PZPR. W trakcie expose zapowiedział „grubą kreskę”. W praktyce oznaczało to bezkarność członków poprzedniej władzy za jej przewinienia. Rozpoczęto realizację programu gospodarczego, której ofiarami byli zwykli ludzie. W rezultacie w wyborach prezydenckich człowiek znikąd Stan Tymiński pokonał Mazowieckiego i przeszedł do drugiej tury. W następnych latach Mazowiecki był działaczem Unii Demokratycznej, następnie Unii Wolności. Pełnił wiele oficjalnych funkcji, występował w obronie obecnego bandyckiego systemu, któremu zawdzięczamy bezrobocie, emigrację młodego pokolenia, biedę i nędzę dużych rzesz ludności, niesprawiedliwość w sądach, utratę atrybutów suwerenności na rzecz Unii Europejskiej.

    Ukłony moje najniższe

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika guantanamera

    61. Czas myśli o Zmarłych...

    Dzisiaj Tadeusz Mazowiecki jest już tam, gdzie Oni - biskup Czesław Kaczmarek i współoskarżeni: ks. Jan Danielewicz (skarbnik kurii kieleckiej) 10 lat, - ks. Józef Dąbrowski (kapelan biskupa) 9 lat, siostra Waleria Niklewska (Zgromadzenie Sióstr Służebniczek) 5 lat w zawieszeniu... (Nie mogę znaleźć biografii ks Władysława Widłaka, skazanego wtedy na 6 lat...)
    Tam są także ci, co torturowali bpa Czesława Kaczmarka i s. Niklewską przygotowując akt oskarżenia: Józef Różański czyli Goldberg, Roman Werfel, prokurator Stanisław Zarakowski i płk MWD Kowalczuk. Po tamtej stronie wymiaru sprawiedliwości jest też sędzia Mieczysław Widaj...
    Czytając dzisiaj o "współoskarżonych" w procesie bpa Czesława Kaczmarka trafiłam na życiorys s. Walerii Niklewskiej. Pozwolę sobie przypomnieć tutaj tę osobę.
    Waleria Niklewska ur. się 5.12.1914 r. w Brodnicy. Mając 20 lat wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryj Panny w Pleszewie (służebniczek wielkopolskich). W 1936 r. podjęła studia w Wyższym katolickim Studium Społecznym w Poznaniu, które ukończyła w 1946 r. obroną pracy „Studium socjologiczne wsi łowickiej Retki”. W 1939 r. zamieszkała w Warszawie w domu Katolickim im. Piusa XI, który prowadziły służebniczki wielkopolskie. Brała udział w obronie Warszawy przed wojskami niemieckimi: pracowała w służbie przeciwpożarowej, szyła mundury dla wojska, wydawała żywność i odzież. Po kapitulacji stolicy, wraz z innymi siostrami ukrywała mundury i broń przed Niemcami.

    Podczas niemieckiej okupacji s. Niklewska zajmowała się wydawaniem żywności i leków, wyrabianiem dokumentów osobistych oraz ukrywaniem poszukiwanych. Przez dwa pierwsze lata okupacji była zatrudniona w kuchni i magazynie Społecznego Komitetu Społecznego. W 1942 r. podjęła pracę w sierocińcu zgromadzenia w Czersku jako wychowawczyni - nauczycielka, intendentka i księgowa. Przywiozła z Warszawy siedmioro żydowskich dzieci – uciekinierów z getta, które następnie umieściła w sierocińcu. W 1944 r. wróciła Warszawy, gdzie zajmowała się księgowością Caritas oraz finansami jednej z komórek AK. W czasie powstania warszawskiego udzielała pomocy rannym.
    We wrześniu 1944 r. s. Niklewska opuściła powstańczą Warszawę. W kwietniu 1945 r. przybyła do Pleszewa, gdzie pomagała jako pielęgniarka w szpitalu opiekując się chorymi na tyfus. 4 miesiące później złożyła śluby wieczyste. Następnie posługiwała w Domu Dziecka we Wronkach i pleszewskiej Szkole Gospodarstwa Domowego. W 1947 r. ponownie została skierowana do Warszawy, gdzie prowadziła księgowość i kancelarię domu. W 1951 r., po aresztowaniu bpa Czesława Kaczmarka, który często gościł w domu Zgromadzenia w Warszawie, UB zaczęło ją inwigilować.

    6.02.1952 r. o godz. 19,00 do domu zgromadzenia przybyło trzech funkcjonariuszy UB. Po przeprowadzeniu w pokoju s. Niklewskiej szczegółowej rewizji wręczyli jej nakaz aresztowania, przewieźli do aresztu śledczego przy ul. Rakowieckiej. Następnie poddano ją brutalnemu śledztwu. Przez trzy miesiące odmawiała jakiejkolwiek współpracy ze śledczymi. Zdenerwowany jej chartem ducha płk. Różański polecił zastosować wobec niej dwukrotnie „konwejer” czyli nieustające przesłuchanie pozycji stojącej bez oparcia. Pierwszy trwał 168 godzin, a drugi 192 godziny. Czwartego dnia pierwszego „konwejera”, po otrzymaniu zastrzyku załamała się i podpisała spreparowane protokoły z przesłuchań. Przyznała się w nich, że przekazywała materiały szpiegowskie otrzymywane od bpa Kaczmarka do ambasady USA.

    s. Niklewska była jedną z oskarżonych w procesie pokazowym bpa Kaczmarka. W jego wyniku została skazana na 5 lat więzienia w zawieszeniu. Było to niezgodne ówczesnym stanem prawnym, ale chodziło o wymiar propagandowy. Oto szlachetna władza ludowa uwalnia biedną zakonnicę wmanewrowaną w szpiegostwo przed podstępnego biskupa. Po odzyskaniu wolności we wrześniu 1953 r. została wysłana na dwuletni urlop do Zakopanego, Aleksandrowa Kujawskiego i Ciechocinka. W styczniu 1954 r. oficer śledczy UB przywiózł ją do Warszawy, gdzie przez dwa tygodnie bezskutecznie próbował skłonić ją do podjęcia współpracy z UB bądź opuszczenia zgromadzenia.

    Po 1956 r. s. Niklewska pracowała w domach zgromadzenia w Kłecku, Kcyni, Borku Wielkopolskim, Domu Dziecka i zakładzie Wychowawczym w Gnieźnie, domu dziecka w Brodnicy. Na emeryturze pomagała w domach w Pleszewie i Poznaniu. W 1987 r. spisała wspomnienia. Była także współautorką pracy „Historia okupacyjna domu zakonnego – Warszawa ul. Nowogrodzka 49 („Roma”) oraz monografii o służebniczkach wielkopolskich w latach 1939-1947.
    s. Waleria Niklewska zm. 11.09.2000 r. w Pleszewie i tu została pochowana.

    avatar użytkownika Maryla

    62. dziadek Waldek słynący z miłości

  • Mazowiecki był moim guru

    Razem marzyliśmy o Kościele z ludzką twarzą, żeby podobne oblicze miał również katolicyzm nad Wisłą

    Jan Turnau



  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    63. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,

    Waldemar Kuczyński, to komunista ze stajni Лейбy Давидовичa Бронштейнa / Trockiego / Wspołpracował z Kuroniem i Modzelewskim. Być może to on był współatorem listu do partii

    Ukłony moje najniższe

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    64. Do Pani Guantanamery

    Szanowna Pani Guantanamery

    Wieczne odpoczywanie racz dać Panie
    siostrze Walerii Niklewskiej, która służyła Bogu, Polsce i Polakom

    Wyrazy szacunku




    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Maryla

    65. Hagata i straszny dziadunio , bez komentarza


    "Tadeusz Mazowiecki był darem nieba dla nas"

    "Tadeusz Mazowiecki był darem nieba dla nas"

    - Ja uważam się za członka tego samego pokolenia. I jako
    uczestnik, i członek tego samego pokolenia uważam, że Mazowiecki był...
    czytaj dalej »
    Nazwał byłego premiera "darem nieba" dla Polski. - Ja uważam się za
    członka tego samego pokolenia. I jako uczestnik, i członek tego
    samego pokolenia uważam, że Mazowiecki był darem nieba dla nas i
    opatrznościowym człowiekiem - powiedział.
    Wtedy Kohl przyjął doktorat honoris causa, odbył rozmowy w Krzyżowej i
    mszę pojednania. Wtedy zaczął się proces, który w wyniku twardej
    postawy negocjacyjnej Mazowieckiego i Skubiszewskiego doprowadził do
    podpisania traktatu o "potwierdzeniu granicy polsko niemieckiej". To
    należy do wielkich jego osiągnięć - podkreślił.Według Bartoszewskiego, gdyby nie fundament, który położył Tadeusz
    Mazowiecki w okresie od mszy w Krzyżowej do traktatu o granicy, nie była
    by możliwa "dzisiejsza pozycja Polski, szacunek do niej w świecie,
    prestiż i to, że polski minister spraw zagranicznych mógł wystąpić w
    Bundestagu i godzinę mówić jako pierwszy Polak w historii".

    -----------------------------------
    PAP

    Mazowieckiemu we wtorek wiele miejsca poświęciły zagraniczne media. Niemiecka prasa zwraca uwagę, że Mazowiecki dążył do kompromisu, zarówno w polityce wewnętrznej, jak też na arenie międzynarodowej, szczególnie w kontaktach z Niemcami.

    "Frankfurter Allgemeine Zeitung" podkreśla, że kompromisowa postawa cechowała Mazowieckiego także w kontaktach z Niemcami. Od lat 70. jako uczestnik kościelnych inicjatyw występował na rzecz pojednania z Niemcami. Gazeta przypomina mszę pojednania w Krzyżowej w listopadzie 1989 r., podczas której Helmut Kohl i Mazowiecki objęli się. Niewielu ludzi w Polsce może pochwalić się takim wkładem w powstanie Polski jako wolnego kraju w wolnej Europie - pisze niemiecki dziennik.

    "Sueddeutsche Zeitung" nazywa Mazowieckiego postacią, która "prowadziła Polskę ku wolności". "Z jego nazwiskiem będzie zawsze kojarzyć się przejście Polski od dyktatury do wolności w sławnym roku 1989" - czytamy w komentarzu.

    Według francuskiego dziennika "Le Monde" wraz ze śmiercią Tadeusza Mazowieckiego cała Europa, a nie tylko Polska, straciła wielką postać. Gazeta nazywa Mazowieckiego "niestrudzonym adwokatem integracji Polski w zjednoczonej Europie".

    Włoski „Corriere della Sera” zaczyna wspomnienie słowami: „Pan Tadeusz to był człowiek z innej epoki". Zauważa, że „uosabiał arystokratycznego i mesjanistycznego ducha Polski zdolnej do znoszenia ciężkich prób i do wielkich zrywów”.

    O „europejskiej żałobie w Warszawie” pisze „La Repubblica”. Rzymska gazeta zauważa, że były premier żył bardzo skromnie i odrzucał wszelkie przywileje. Przypomina zasługi rządu Mazowieckiego, który wraz z, jak dodaje, „superministrem” Leszkiem Balcerowiczem wyprowadził kraj na drodze „ciężkich wyrzeczeń” z ogromnych trudności gospodarczych.

    Pierwszy niekomunistyczny przywódca w Europie Wschodniej i współtwórca przemian w regionie, intelektualista, który budował sojusz z robotnikami, a z charakteru "pragmatyczny humanista" - piszą o Mazowieckim we wtorek media USA i W. Brytanii.

    "Wyobraźcie sobie świat, gdzie skromny, wierzący intelektualista stał się nagle potężnym i wpływowym przywódcą - i pomógł zbudować pierwszą w Europie Wschodniej nowoczesną demokrację" - rozpoczyna się wspomnienie o Mazowieckim opublikowane na stronie internetowej CNN. W materiale tym podkreślono, że Mazowiecki do końca pozostał "moralną busolą Polaków".

    Duże wspomnienie o Mazowieckim zamieszcza "New York Times". Wybija w nim jego działalność jako publicysty, który "przez lata prowadził cichą pracę na rzecz poszerzenia praw jednostki", a potem intelektualisty, który "poświęcił się budowaniu sojuszu lewicowej inteligencji i kształtującego się polskiego ruchu robotniczego". Jako premier "pierwszy niekomunista w kraju bloku wschodniego od końca lat 40.", Mazowiecki "nie miał wyboru i musiał godzić się na surowe i niepopularne decyzje gospodarcze" - podkreśla "NYT".

    "Financial Times" odnotowuje, że Mazowiecki "pomógł uruchomić falę przemian demokratycznych w całej Europie Środkowej". Jako premier z ówczesnym ministrem finansów Leszkiem Balcerowiczem rozpoczął reformy gospodarcze, które były "pierwszą próbą naprawy zniszczeń dokonanych przez budowę systemu marksistowskiego" - dodaje. W późniejszych latach "Mazowiecki stał się jednym z najbardziej szanowanych umiarkowanych głosów w polskiej polityce" - podkreśla brytyjski dziennik.

    Tadeusz Mazowiecki był jednym z architektów nowoczesnej, demokratycznej Polski, przyjacielem Izraela i narodu żydowskiego - napisał prezes Światowego Kongresu Żydów (WJC) Ronald S. Lauder.

    Podkreślił, że to rząd pierwszego polskiego premiera po upadku komunizmu przywrócił stosunki dyplomatyczne z Izraelem w roku 1990. Nastąpiło to po 23-letniej przerwie. Mazowiecki "stanowczo bronił praw Żydów, gdy Polska wychodziła z komunizmu", jak również pomógł w rozwiązaniu "kryzysu dotyczącego klasztoru karmelitanek na terenie (byłego obozu zagłady) w Auschwitz na początku lat 90." - zaznaczył Lauder.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    66. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,

    Powtórzę za Panią o kimś, kto nazwał się mazowiecki / ojciec, lekarz z Płocka zmienił nazwisko /

    Czasem, gdy runie piedestał, widać, że nikt na nim nie stał

    Ukłony moje najniższe

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Maryla

    67. Jak mówić o zmarłych Wojciech

    Jak mówić o zmarłych

    Wojciech Reszczyński

    http://www.naszdziennik.pl/wp/58307,jak-mowic-o-zmarlych.html

    W mediach utrwalił się pewien zwyczaj, w którym dostrzegam jakiś przejaw braku taktu, a na pewno niezręczność. Chodzi o to, że w dniu śmierci osoby powszechnie znanej, natychmiast po informacji o zgonie zostaje uruchomiony medialny serial niekończących się komentarzy, opinii, refleksji, dyskusji. Podświadomie czuje się, że jest to mało chrześcijańskie. Stykając się bowiem nagle z majestatem śmierci, najwłaściwsza w tym momencie wydaje się raczej modlitwa, pewne wyciszenie, tym bardziej że zmarły pozostawia swoich bliskich, dla których odejście kochanej osoby jest zawsze trudnym do zrozumienia i przyjęcia traumatycznym zdarzeniem. Zbyt łatwo przychodzi nam przestawienie się na mówienie o zmarłym już tylko w czasie przeszłym. Medialny jazgot na temat zmarłej osoby, zakwalifikowanie tego wydarzenia do jednego z najważniejszych „niusów” śmierć tę jakoś banalizuje. Tak się dzieje zwykle w przypadku śmierci niektórych ważnych polityków, jak choćby w miniony poniedziałek, 28 października, kiedy zmarł były premier Tadeusz Mazowiecki.

    Umarł w dniu swoich imienin, w dzień swojego patrona świętego Judy Tadeusza, wyjątkowego apostoła spokrewnionego z Panem Jezusem, gdyż jego matka Maria Kleofasowa była cioteczną siostrą Matki Chrystusa Pana. Juda Tadeusz przez wieki mylony z Judą Iskariotą, czyli Judaszem, uchodzi za patrona w sprawach trudnych i beznadziejnych. Ale o tym oczywiście nie wspominano. Od samego rana do późnej nocy media informowały o śmierci Tadeusza Mazowieckiego, wypełniając swój czas niekończącymi się wspomnieniami, także odkurzonymi z licznych archiwów.

    Tadeusz Mazowiecki zostanie pochowany 3 listopada w grobie rodzinnym na cmentarzu w podwarszawskich Laskach. I jak należy się spodziewać, zgodnie z tym świeckim „rytuałem” nakazującym mówić w nieskończoność o zmarłym w dniu jego śmierci, w dzień pogrzebu tych dziennikarskich materiałów publicystycznych będzie wtedy znacznie mniej, a szkoda, bo właśnie ceremonia pogrzebowa to właściwa okoliczność do przemówień, pożegnalnych wystąpień, podsumowań życiowej drogi zmarłego. W konsekwencji za rok, w pierwszą rocznicę jego śmierci, będzie jeszcze mniej okazji do wspomnień i refleksji. Przyjęło się też, aby o zmarłych mówić dobrze albo wcale. Ten starożytny rzymski obyczaj jest bliski naszej kulturze chrześcijańskiej i wciąż się utrzymuje. W przypadku śp. Tadeusza Mazowieckiego w pełni go dochowano, mówiono dużo i tylko dobrze. Ale czy zawsze tak było, że w przypadku śmierci ważnego polityka, mającego wpływ na życie i los obywateli, obowiązywała ta zasada? Niestety nie. Już po kilku dniach od tragicznej śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego rozpoczęła się haniebna kampania medialna przeciwko pochowaniu pary prezydenckiej na Wawelu. Po krótkim godnym czasie żałoby, w którym poznaliśmy zupełnie inny, pozytywny wizerunek Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki, ponownie ruszył „przemysł pogardy” wymierzony w zmarłego prezydenta. Zasada, aby o zmarłych mówić dobrze albo wcale, jest więc stosowana wybiórczo, szczególnie w stosunku do niektórych polityków.

    Czy przyjdzie czas, aby spojrzeć krytycznie na wieloletnią działalność polityczną śp. Tadeusza Mazowieckiego? Obserwując olbrzymią nierównowagę w mediach, gdyż dominują lewicowo-liberalne, będzie to dość trudne, tym bardziej że w stosunku do „twórcy III RP”, za jakiego uważa się śp. Tadeusza Mazowieckiego, można już było zaobserwować tendencje do mitologizowania tej postaci. Wypaczane są też oczywiste fakty. Twierdzi się na przykład, że był pierwszym niekomunistycznym premierem. Zgodnie jednak z prawdą był ostatnim premierem w komunistycznej PRL (i tę PRL przeniósł nam do III RP), gdyż zmiana nazwy państwa z PRL na III RP nastąpiła pod koniec roku 1989, już po zaprzysiężeniu Tadeusza Mazowieckiego na premiera.

    O zmarłych, także politykach, niekoniecznie trzeba mówić źle, nawet gdyby na to zasługiwali. Wystarczy mówić prawdę, jaka by ona nie była. To jest nasz najważniejszy obowiązek w stosunku do zmarłych i tych, którzy zostali.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    68. Podobno o zmarłych nie nalezy się wypowiadać żle,więc zamilkne,

    by ten zwyczaj uszanować...
    serdeczne pozdrowienia dla NAS...
    i łacińskie memento
    "finis coronat opus' CHYBA TAK TO BYŁO ?
    tam ,gdzie pójdzie będzie goły i nic dobrego ze sobą nie zaniesie...tam kumple juz nie POmogą...

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    69. Polityk grubej

    Polityk grubej kreski

    http://www.naszdziennik.pl/mysl/58483,polityk-grubej-kreski.html

    Mógł być pierwszym niekomunistycznym premierem w powojennej Polsce, ale działalność rządu, na którego czele stanął, pozwala nazywać go raczej pierwszym premierem postkomunistycznego układu.

    Okres tzw. transformacji, kiedy to Tadeusz Mazowiecki „przeszłość odkreślił grubą linią”, pozwolił przenieść układy funkcjonujące w PRL-owskim systemie władzy do nowej, postkomunistycznej rzeczywistości i świetnie się w niej ulokować. W ten sposób zostały zabezpieczone interesy komunistycznych prominentów oraz funkcjonariuszy dawnego systemu, a oni sami mieli zapewnione poczucie bezpieczeństwa.

    Propagandysta

    Karierę rozpoczął w 1949 r. współpracą z PAX-owskim tygodnikiem „Dziś i Jutro”, rok później, mając zaledwie dwadzieścia trzy lata, został zastępcą redaktora naczelnego dziennika „Słowo Powszechne”.

    Na jego łamach Mazowiecki publikował m.in. takie deklaracje ideowe koncesjonowanych katolików: „Uważam, iż katolik nie ma żadnej potrzeby zaprzeczać wielkiej doniosłości, jaką w rozwoju myśli ludzkiej odegrały teorie Marksa i jego następców. Uznaję wielki wkład myśli marksistowskiej do ogólnego dorobku ludzkiej kultury”.

    Jako sprawne narzędzie komunistycznej propagandy zabłysnął broszurą pt. „Wróg pozostał ten sam”, w której pisał o żołnierzach podziemia niepodległościowego: „Gdybyśmy przeglądnęli kroniki procesów członków organizacji podziemnych, spotkalibyśmy ludzi, którzy z całym cynizmem i premedytacją mordowali swych towarzyszy, kiedy uznali ich za niebezpiecznych”. W innym miejscu, porównując ich do hitlerowców, oskarżał o to, że są sojusznikami „wczorajszych oprawców z Dachau, Oświęcimia, Mauthausen”.

    Kiedy kończyła się wojna, Tadeusz Mazowiecki miał osiemnaście lat, ale w przeciwieństwie do ogromnej części swoich rówieśników nie angażował się w żadne formy oporu przeciwko okupantowi.

    Jednak gdy jego rówieśnicy w powojennej Polsce byli mordowani w komunistycznych więzieniach, pisał: „Byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każda rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią dotychczasowego porządku rzeczy, i tych, którzy walczą o nowy” i wzywał Kościół katolicki do potępienia „band podziemia” i zastosowania wobec nich sankcji kanonicznych.

    Obiektem ataków Tadeusza Mazowieckiego był także „rewanżystowski” i „agenturalny” rząd londyński, któremu „ideologia lancy ułańskiej na usługach kapitalistycznej wolności zasłoniła historyczną szansę wydobycia Polski z wielowiekowych zaniedbań cywilizacyjnych”.

    Katolik koncesjonowany

    Bardzo trafnie o środowisku, z którym związany był Tadeusz Mazowiecki, wyraził się Prymas Polski Stefan Wyszyński, nazywając ich „katolickimi odszczepieńcami społecznymi”. Starali się oni przekonać społeczeństwo, że można połączyć bolszewizm z katolicyzmem, nie zważając na dekret Świętego Oficjum z 1949 r. grożący ekskomuniką wszystkim katolikom, którzy „wyznają komunizm, propagują go lub współpracują z komunistami”.

    Jako lojalny i posłuszny partii propagandysta w 1953 r. został redaktorem naczelnym „Wrocławskiego Tygodnika Katolików”. Za ten awans odwdzięczył się obrzydliwym atakiem na księży kurii krakowskiej oraz ks. bp. Czesława Kaczmarka.

    Po wydaniu przez sąd wyroku skazującego ks. bp. Kaczmarka na 12 lat więzienia nowy redaktor naczelny „WTK” pisał: „Na rozprawie sądowej zanalizowana została przestępcza działalność oskarżonych, jak i jej skutki. Wychowanie nacechowane podejrzliwością i wrogością wobec postępu społecznego, atmosferą środowiska społecznego rozniecającą lub choćby tylko podtrzymującą bezwzględną wrogość wobec osiągnięć społecznych Polski Ludowej, wpływy polityczne przychodzące z zewnątrz i wyrosła na tym wszystkim błędna postawa polityczna ks. bp. Kaczmarka, która doprowadziła go do kolizji z prawem – oto sumarycznie ujęte przyczyny działalności przestępczej oskarżonych. Doprowadziły one do czynów skierowanych przeciwko interesom własnego narodu i postępu społecznego w okresie przedwojennym, okupacyjnym i w Polsce Ludowej”.

    Ten atak Mazowieckiego na Kościół przypadł w sytuacji, gdy na księży zapadały wyroki śmierci, a w więzieniach przetrzymywano ponad tysiąc księży.

    Postępowy katolik

    W 1955 r. Mazowiecki rozstał się PAX-em i dwa lata później zaangażował się w tworzenie Klubów Postępowej Inteligencji Katolickiej, które uzyskały aprobatę władz. W 1958 r. Mazowiecki zakłada i zostaje redaktorem naczelnym „katolickiego” miesięcznika „Więź”, do którego Episkopat ustosunkowuje się krytycznie ze względu na propagowanie lewicowych poglądów.

    O środowisku „Więzi” Prymas Stefan Wyszyński mówił: „Mienią siebie katolikami postępowymi, ale ten ich postęp nie idzie do przodu, lecz do tyłu”. Wkrótce – zgodnie z życzeniem władz – otwarcie zaangażowali się w walkę z Prymasem, któremu Mazowiecki zarzucał anachroniczną wizję Kościoła, zacofanie i konserwatyzm, nieustępliwość wobec władz, co rzekomo miało utrudniać nawiązanie dobrych stosunków PRL z Watykanem.

    W 1963 r. Mazowiecki razem z Jerzym Turowiczem, Andrzejem Wielowieyskim i Stanisławem Stommą udał się do Rzymu, gdzie podczas Soboru Watykańskiego II intrygowali przeciwko Prymasowi. Jednym z ich zarzutów wobec ks. kard. Wyszyńskiego była jego maryjność.

    Sam Prymas uważał, że ten atak jest skierowany nie tylko przeciwko niemu, ale także przeciwko Wielkiej Nowennie przed Milenium Chrztu Polski. Autorem tych intryg i zleceniodawcą działań podjętych przeciwko Prymasowi na Soborze był Zenon Kliszko, o czym zresztą ks. kard. Stefan Wyszyński pisał w wyjaśnieniu wysłanym do Papieża Pawła VI.

    Również „Orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich” z 1965 r. spotkało się z atakiem „Więzi” i Koła Poselskiego „Znak”, w którym Mazowiecki zasiadał od 1961 roku. Krytyka ta była odpowiedzią na oczekiwania władz i doskonale współbrzmiała z komunistyczną propagandą. Prymas krytykował lewicowe i promarksistowskie poglądy prezentowane przez redakcję „Więzi”, a pod koniec lat 60, po zamieszczonym w miesięczniku artykule na temat stanu kapłańskiego w Polsce, zabronił duchowieństwu pisania w periodyku Tadeusza Mazowieckiego.

    Po wydarzeniach marca 1968 r. wobec dyskusji środowiska posłów Koła „Znak” Mazowiecki zdecydował się na poparcie Gomułki i lojalność wobec I sekretarza KC PZPR. 22 lipca 1969 r. pierwszy sekretarz uhonorował Mazowieckiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Tadeusz Mazowiecki ze względu na brak poparcia nowej ekipy rządzącej nie uzyskał zgody na kandydowanie do Sejmu w 1972 roku.

    Obdarzony kredytem zaufania

    Powszechnie uważa się, że w sierpniu 1980 r. Mazowiecki przywiózł do Stoczni Gdańskiej apel poparcia ze strony warszawskich intelektualistów dla strajkujących robotników. W rzeczywistości był to apel do MKS o podjęcie dialogu i wolę kompromisu. 22 sierpnia Tadeusz Mazowiecki i Bronisław Geremek przyjechali do stoczni i zgłosili się do prezydium MKS, oferując pomoc jako doradcy.

    Zaraz potem na wniosek Mazowieckiego z Warszawy samolotem przylecieli kolejni doradcy. Miejsce w samolocie załatwił im wojewoda gdański, a na Okęciu w pokonaniu formalności pomagał pułkownik MSW, życząc na pożegnanie „pożytecznej pracy dla państwa socjalistycznego” (S. Cenckiewicz, „Anna Solidarność”).

    – Pewnego dnia – wspomina Andrzej Gwiazda – Mazowiecki zaczął nam doradzać, abyśmy rezygnowali z rejestracji wolnych związków i zażądali nowych wyborów do rad zakładowych. Na moje zdziwienie, że to chyba jakaś pomyłka, usłyszałem: „No tak, wiedzieliśmy, że się nie zgodzicie, ale musieliśmy wam tak powiedzieć”. Zaraz też złożyli nam drugą propozycję, abyśmy się rejestrowali w CRZZ. Akurat przechodziło pięciu stoczniowców, więc powiedziałem im, żeby wyprowadzili panów doradców za bramę stoczni, a jak będą chcieli przyglądać się strajkowi, to załatwię im przepustki. Na drugi dzień wrócili skruszeni i więcej już takich propozycji nie składali. Do wyjaśnienia pozostaje kwestia, kto im kazał złożyć te propozycje – mówi Andrzej Gwiazda.

    Mazowiecki próbował też forsować koncepcję rejestracji nie jednego związku, ale utworzenia federacji związków, co oczywiście w znaczący sposób osłabiałoby jego pozycję. Zachowawcza i ugodowa postawa doradcy „Solidarności” musiała być bardzo wyrazista, skoro w styczniu 1981 r. Jerzy Urban wystosował list do I sekretarza KC PZPR Stanisława Kani, w którym proponował, aby jako przeciwwagę dla „Solidarności” utworzyć rząd koalicyjny z „katolikami typu Mazowiecki”.

    Urban oczywiście nie pełnił jeszcze wtedy żadnych funkcji w rządzie, bo jego rzecznikiem został pół roku później, ale to z pewnością ciekawa ocena.

    Po wprowadzeniu stanu wojennego Tadeusz Mazowiecki został internowany, przez następne lata pełnił funkcję doradcy Lecha Wałęsy. W 1989 r. został zaproszony do obrad Okrągłego Stołu, przy którym odgrywał kluczową rolę, a jednocześnie był podobnie jak Bronisław Geremek, Marcin Król czy Stefan Bratkowski zwolennikiem daleko idących ustępstw wobec władzy.

    Ochroniarz układu

    – W 1990 r. jechałem z Mazowieckim pociągiem do Gdańska i zapytałem go o to, jakie powinny być perspektywy naszych dalszych działań – opowiada Piotr Ł. Andrzejewski, wieloletni senator. – W odpowiedzi usłyszałem: „Panie mecenasie, nie możemy zrobić niczego, co nie byłoby w ich interesie”.

    Rzeczywiście interes władz PRL został przez premiera dobrze zabezpieczony. Opozycyjni działacze stanu wojennego z goryczą przyjęli nominację na szefa MSW (i na stanowisko wicepremiera) gen. Czesława Kiszczaka, a na szefa MON gen. Floriana Siwickiego. Pod ich rządami funkcjonariusze dawnego systemu natychmiast przystąpili do czyszczenia archiwów i palenia akt.

    Polityka grubej kreski, jaką wprowadzał w życie Mazowiecki, prowadziła do licznych protestów młodzieży, która postrzegała kontraktową, pomagdalenkowską rzeczywistość jako zdradę. W tym przekonaniu utwierdzało ich zachowanie rządu, który nie wahał się w styczniu 1990 r. wysłać ZOMO, przemianowane na Oddziały Prewencji MO, do rozpędzenia demonstracji przed Salą Kongresową w Warszawie, gdzie odbywał się ostatni zjazd PZPR.

    Jednak znacznie bardziej haniebnie zachował się premier Mazowiecki, kiedy kazał oddziałom prewencji i brygadzie komandosów rozpędzić młodzież, która zajęła budynek KW PZPR w Gdańsku, aby uniemożliwić rozpoczęte już palenie akt. OMPO rozbiły także demonstrację zawiązaną spontanicznie w pobliżu budynku partii.

    W wyniku czyszczenia archiwów, za przyzwoleniem premiera Tadeusza Mazowieckiego, bezpowrotnie zniszczonych zostało setki tysięcy dokumentów – m.in. prawie wszystkie materiały Departamentu IV MSW, który zajmował się walką z Kościołem. Dawni funkcjonariusze aparatu represji po pozytywnej weryfikacji zasilali szeregi UOP, milicjanci przeszli do policji, a komu to nie odpowiadało, szedł na emeryturę lub do biznesu.

    Uległość wobec Berlina

    Rząd Tadeusza Mazowieckiego nie potrafił i nie chciał odciąć pępowiny łączącej Polskę z Rosją, czemu dał wyraz minister Krzysztof Skubiszewski podczas wizyty w Moskwie, deklarując, że „sojusz polsko-radziecki musi być kontynuowany bez względu na zmienione okoliczności”. Przedstawiciele rządu kilkakrotnie zapewniali, że Polska nie wystąpi ani przeciwko RWPG, ani przeciwko Układowi Warszawskiemu. Zresztą pierwszym zagranicznym gościem nowo powołanego premiera był Władimir Kriuczkow, szef KGB.

    Zdaniem prof. Tadeusza Marczaka, Tadeusz Mazowiecki polskiej polityce zagranicznej nadał klientystyczny charakter. Doskonale to widać w relacjach z Niemcami.

    – Co prawda udało mu się doprowadzić do traktatu granicznego z Niemcami, ale główna zasługa w tym przypada prezydentowi USA – to dzięki stanowczej postawie Amerykanów kanclerz Helmut Kohl uznał granicę na Odrze i Nysie, czemu wcześniej się opierał – przypomina prof. Marczak. – Jako premier Mazowiecki nie odważył się postawić na porządku dnia kwestii odszkodowań wojennych dla Polski, czym otworzył drogę do aroganckiego wysuwania roszczeń materialnych ze strony Niemców wobec Polski.

    Z kolei jako doradca Bronisława Komorowskiego ds. zagranicznych Tadeusz Mazowiecki wziął udział w spektaklu w całym tego słowa nikczemnym. 10 lipca 2011 roku w Jedwabnem odczytał list prezydenta, w którym znalazło się sformułowanie o Narodzie Polskim jako „sprawcy” zbrodni na ludności żydowskiej.

    – Brak danych, by ustalić, jaki był wkład Mazowieckiego w treść przesłania, ale trudno przypuszczać, żeby doradca prezydencki ograniczył się li tylko do roli lektora. Jeśli zaś weźmiemy pod uwagę, że główną wytyczną polityki historycznej Berlina jest przypisywanie współsprawstwa w zbrodni holokaustu innym narodom europejskim, a ostatnio szczególnie Polakom – rola Mazowieckiego rysuje się w jednoznacznie negatywnym świetle – stwierdza prof. Tadeusz Marczak.

    Mazowiecki jest też symbolem tzw. transformacji ustrojowej w Polsce zapoczątkowanej planem Balcerowicza. – Po 24 latach coraz dobitniej widzimy jej efekty: zagłada przemysłu polskiego, stworzenie patologicznego systemu finansowego, obrócenie Polski w kraj kolonialny, a Polaków w lud kolonialny – podkreśla prof. Marczak. A wszystko to za cenę, jak zauważył znany chiński ekonomista Song Hongbing, „bolesnej utraty majątku narodowego”.

    Anna Kołakowska

    Prof.
    Dudek: Prowadzona przez Mazowieckiego polityka nie podtrzymywała reżimu
    komunistycznego, ale też pozwoliła komunistom zachować wpływy

    "Pozwolono mu funkcjonować tak, jakby nie zaszły zmiany ustrojowe.
    (...) A moim zdaniem wymiar sprawiedliwości szedł ręka w rękę z
    aparatem bezpieczeństwa w zniewalaniu Polaków w okresie komunizmu."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    70. Bronisław w bulu

    W hołdzie śp. Tadeuszowi Mazowieckiemu

    W sobotę 2 listopada br. w kaplicy Pałacu Prezydenckiego została
    wystawiona trumna z ciałem śp. Tadeusza Mazowieckiego, pierwszego
    niekomunistycznego premiera Polski, Doradcy Prezydenta RP.
    W hołdzie śp. Tadeuszowi Mazowieckiemu
    W hołdzie śp. Tadeuszowi Mazowieckiemu





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    71. 26/06/2011

    Mazowiecki równy Piłsudskiemu i Sobieskiemu. Kolejne sponsorowane "zimo wyper....aj" za nasze pieniądze.

    Zjazd gnieźnieński i konstytucja 3 maja oraz postacie Józefa
    Piłsudskiego i Jana Pawła II znajdą się w serii plakatów autorstwa
    znanych polskich twórców pt. "Polacy dla zjednoczonej Europy" promującej polskie przewodnictwo w UE i ideę powstania Muzeum Komunizmu.

    To przedsięwzięcie realizowane we współpracy z AMS, który nam użyczył
    podświetlanych reklam zewnętrznych. Plakaty będą prezentowane w
    Warszawie, Katowicach, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Szczecinie, Wrocławiu i
    w Trójmieście w lipcu i sierpniu. Zwróciliśmy się do 15 wybitnych
    artystów z propozycją stworzenia prac ukazujących drogę Polski do
    zjednoczonej Europy. Wytypowaliśmy 15 zdarzeń i osób wpisujących się w
    koncepcję "Polacy dla zjednoczonej Europy". Idea wystawy jest
    oczywiście związana z objęciem przez Polskę prezydencji w Unii
    Europejskiej i promowaniem idei powstania w Warszawie Muzeum Komunizmu.
    Na plakatach znajdzie się także znaczek Solidarności, a podpisy będą
    również w języku angielskim
    - opowiadał referent ds. budowy Muzeum Komunizmu, Wiesław Bieliński.

    Plakatom będą towarzyszyć pocztówki, których autorami są: Tomasz
    Bogusławski, Jan Bokiewicz, Andrzej Budek, Jacek Ćwikła, Wiesław Gołuch,
    Michał Jędrczak, Roman Kalarus, Zbigniew Kołaczek, Wojciech Kołyszko,
    Piotr Młodożeniec, Wojciech Mueller, Romuald Oramus, Wiesław Rosocha,
    Eugeniusz Skorwider i Małgorzata Śliwińska. - To naprawdę górna półka
    polskich grafików, a także osoby, które w większości współtworzyły
    podziemny ruch wydawniczy - podkreślił Bieliński.

    Wśród wydarzeń, którym prace są poświęcone znalazł się: zjazd
    gnieźnieński z 1000 roku; zwycięstwo króla Jana III Sobieskiego pod
    Wiedniem; konstytucja 3 maja; projekt konstytucji dla Europy Wojciecha
    Jastrzembowskiego z 1831 roku; solidarność
    polsko-czechosłowacko-węgierska jako prekursor Grupy Wyszehradzkiej;
    posłanie do narodów Europy Wschodniej I Krajowego Zjazdu NSZZ
    Solidarność z 1981 roku i wybory 4 czerwca 1989 roku.
    Uwiecznione na plakatach postacie to: Fryderyk Chopin, Maria
    Skłodowska-Curie, Józef Piłsudski, Irena Sendler, Jerzy Giedroyc,
    Tadeusz Mazowiecki, Lech Wałęsa oraz Jan Paweł II.

    Za prezydencję płacą podatnicy i sponsorzy

    Wydatki z budżetu państwa na prezydencję sięgają blisko 430 mln

    złotych. Dzięki nieodpłatnemu wsparciu przez m.in. Peugeota, Microsoft,

    Orange, Coca-Colę czy PKN Orlen polski rząd zaoszczędzi ponad 10 mln zł


    Wspomnienie "The Times" (anonimowe)
    Tadeusz Mazowiecki jak Konrad Adenauer


    Tadeusz Mazowiecki był pierwszym demokratycznym przywódcą w
    postkomunistycznej Europie Wschodniej. Jako premier stał się też głównym
    architektem przejścia Polski od komunistycznej dyktatury do demokracji.
    (...)

    Jego decyzja - niechętna - o zaangażowaniu się w
    politykę opierała się, tak jak całe jego życie, na silnej wierze
    katolickiej wyrażającej się zwłaszcza w podkreślaniu godności osoby
    ludzkiej. Wierzył on, tak jak jego rodak Jan Paweł II,
    że obywatele niezależnie od tego, jak wielki czują gniew i smutek z
    powodu tragicznej rzeczywistości państwa współczesnego, nie powinni
    popadać w apatię, ale wcielać w życie swoje wartości poprzez pozytywne
    relacje ze współobywatelami.Tylko w ten sposób, a nie poprzez samolubny indywidualizm, totalitaryzm może być obalony.(...)



    Jako szef rządu Mazowiecki dążył do zaprowadzenia całkowitej
    spójności społecznej, włącznie z wybaczeniem dawnych przestępstw. Starał
    się budować państwo w oparciu o niezależny system
    prawny, wolne media i swobodę wypowiedzi. Było w tym historyczne
    podobieństwo, które zauważał pomiędzy Europą Wschodnią po 19189 r. a
    Europą Zachodnią po 1945 r. Wtedy Adenauer, Schuman i inni przywiązani
    byli do pozytywnych wartości, jak poszanowanie rodziny, które jest
    podstawą życia społecznego, prawa i porządku, a odrzucali ostry
    nacjonalizm. Mazowiecki streścił swoją politykę jako przejście od
    monopolu do pluralizmu, włącznie z reformami rynkowymi. Nie dano mu
    jednak wystarczająco dużo czasu, by je przeprowadzić w całości. (...)



    Nie dorobił się niczego, będąc premierem, i żył skromnie w małym mieszkaniu na siódmym piętrze w bloku w hałaśliwej dzielnicy Warszawy.
    -----------------------------------------------------------
    Wszyscy ogarnięci amnezją i zapominaja o poza warszawskich posiadłościach Mazowieckiego i trzech synów ?

    Bez komentarza - decyzja Dziwisza


    Kard. Dziwisz zdecydował: Dzwon "Zygmunt" będzie bił podczas pogrzebu Tadeusza Mazowieckiego

    Dzwon zadzwoni o godzinie 11, w czasie uroczystości pogrzebowych. Taką
    decyzję podjął kard. Stanisław Dziwisz po konsultacji z kanonikami
    Kapituły Metropolitalnej
    - powiedział dziennikarzom proboszcz parafii
    archikatedralnej na Wawelu ks. Prałat Zdzisław Sochacki. "Zygmunt" bije
    podczas świąt kościelnych i w najważniejszych dla Polaków chwilach.


    Cały dzień namawiania w mediach i tylko 4,5 tysiąca?

    "Tadeuszu, nasz Premierze! Dziękujemy" 4,5 tys. osób oddało hołd Tadeuszowi Mazowieckiemu [ZDJĘCIA]
    Przez całą sobotę warszawiacy żegnali Tadeusza Mazowieckiego w Pałacu
    Prezydenckim, gdzie wystawiono trumnę z ciałem byłego premiera. Według
    szacunków Kancelarii Prezydenta do pałacowej kaplicy przyszło ok. 4,5
    tys. osób.


    "Tadeuszu, nasz Premierze! Dziękujemy" 4,5 tys. osób oddało hołd Tadeuszowi Mazowieckiemu [ZDJĘCIA]


    00:13



    Uroczystości pogrzebowe – transmisja w TVP Info i TVP1
    PAP/Jacek Turczyk

    O północy rozpoczęła się jednodniowa żałoba narodowa,
    którą ogłosił prezydent Bronisław Komorowski w związku z uroczystościami
    żałobnymi po śmierci byłego premiera Tadeusza Mazowieckiego.
    Transmisja uroczystości pogrzebowych w TVP Info oraz w TVP1 od godz.
    11
     Alfabet Tadeusza Mazowieckiego. Nie tylko polityczny [ZDJĘCIA ARCHIWALNE]

    Witold Głowacki


    Alfabet Tadeusza Mazowieckiego. Nie tylko polityczny [ZDJĘCIA ARCHIWALNE]/© PAP/Janusz Mazur 
    Pożegnalny alfabet Tadeusza
    Mazowieckiego spisał Witold Głowacki.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    72. 3 listopada 1984 roku w





    3 listopada 1984 roku w Warszawie odbył się pogrzeb Jerzego Popiełuszki, błogosławionego księdza, kapelana warszawskiej „Solidarności”, brutalnie zamordowanego przez esbeków, którym po wstawiennictwie Kiszczaka złagodzono kary. Do kościoła św. Stanisława
    Kostki na warszawskim Żoliborzu przyszło kilkaset tysięcy ludzi. Ksiądz
    prałat Teofil Bogucki powiedział wówczas: „Ziemia polska otrzymała
    nowego bohatera, narodowego i nowego męczennika. Na taki pogrzeb, z
    udziałem Kardynała Prymasa, biskupów i nieprzeliczonej rzeszy wiernych
    zasługuje tylko człowiek wielki i święty. Ocenę zostawmy najwyższemu
    Bogu…”


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    73. Trwa pogrzeb pierwszego



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    74. Szanowny@ Panie Michale

    pomysł Dziwisza jest dla mnie NIEZROZUMIAŁY
    "Dzwon zadzwoni o godzinie 11, w czasie uroczystości pogrzebowych. "
    Teraz rozumiem,kto nas zdradzał i kiedy ONI wszyscy są na tym POgrzebie a Dzwon ?
    profanacja
    takie jest moje zdanie...
    pozdrowienia mocno smutne,a smutne...bo zdziwienie moje nie zna granic i tak jakoś przypominają mi sie wpisy na ówczesnym ONECIE,gdy Papiez Benedykt odesłał Dziwisza ,do Krakowa...a wpisy były mocno..."ciekawe: ,,, :( i niestety przepowiadające czekające nas dziwy...
    Jestem ostatnia,która skrytykuje K.K ale zdumienia dzisiejsze ...niestety jest bolesne...
    Mazowiecki PO prostu nie zasłużył na Dzwon Zygmunta i już...

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    75. TVN24 na zywo od 10.30 do 15.18

    http://www.tvn24.pl/zegnamy-naszego-premiera-uroczystosci-pogrzebowe-w-p...
    15:18

    Zakończyły się uroczystości pogrzebowe Tadeusza Mazowieckiego, pierwszego niekomunistycznego premiera Polski po II wojnie światowej.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    76. nie udało się wymusić żałoby, GW oburzona

    Stadionowy spiker Marcin Gałek przed meczem poprosił o minutę ciszy nie tylko ku upamiętnieniu premiera Mazowieckiego, ale również zmarłej w niedzielę legendy polskiej piłki Gerarda Cieślika oraz ludzi związanych z Lechią, którzy odeszli w tym roku. Jednak dla kiboli Lechii i Śląska, ze względu na wieloletnią przyjaźń zajmujących podczas meczu ten sam sektor, nie miało to większego znaczenia. Dla nich najważniejsze było wyrażenie dezaprobaty wobec osoby premiera Mazowieckiego, która została ujęta w dwóch głośno wykrzyczanych hasłach: "Precz z komuną" oraz "A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści".




    Reakcją kibiców oburzeni są użytkownicy Twittera. Oto niektóre wpisy dziennikarzy sportowych oraz zwykłych kibiców.

    @K_Stanowski: Jakaś banda, w większości urodzona już w wolnej Polsce, znów pierwsza do oceniania innych i nauczania historii. Napawają mnie obrzydzeniem.

    @GranyPoniedzial: Super manifestacja. Można uczcić pamięć wielkich Ludzi, ale ktoś woli ryczeć.

    @JacekCzaplewski: Gniazdowy Lechii i cały młyn nie uszanowali odejścia Mazowieckiego...

    @ka_suchecki: Kibice Lechii urodzili się w kolebce Solidarności, a nie potrafią uczcić minutą ciszy T.Mazowieckiego. Żenada i wstyd

    @SzyBart Wstydu nie mają. Kibice mać...
    http://www.trojmiasto.sport.pl/sport-trojmiasto/1,111904,14887747,Kibice...

    titoortizufc

    i bardzo dobrze...
    nie wygwizadli go , nie bluzgali
    jedynie zaśpiewali
    co najważniejsze prawdę...
    a jak chcecie szukać sensacji w niższych ligach też tego nie uszanowali

    motlawa

    tak sie strasznie oburzyli lemingi i redaktorzy koszernej.a jeszcze niedawno promowali haslo -nie plakalem po papiezu?a dlaczego mam plakac po mazowieckim dlaczego rozpaczac?to juz poszlo w zapomnienie ze to wlasnie dzieki niemu i bolkowi komuchy przeszly do nowej polski sucha noga?za to mam plakac ze dzieki mazowieckiemu komunistyczni zbrodniarze z jaruzelem i kiszczakiem na czele smieja sie zbiedy ludzi prawdziwie walczacych o polske i wlos im z glowy nie spadl i nie spadnie!za to mam plakac po mazowieckim!troche pokory szuje z wyborczej i lemingi po-wskie

    W dniu pogrzebu Tadeusza Mazowieckiego


    "Precz z komuną" w czasie minuty ciszy

    Kibole Motoru Lublin będą dalej wchodzić na mecze, a klub nie będzie ich ścigał, bo chce... "wykazać się mądrością"

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    77. zadam pytanie,które dręczy mnie od samego początku tej sprawy,

    czyli daty pogrzebu....
    Pogrzeb w Niedzielę ? czy to normalne ?czy taki jest nasz katolicki obyczaj ?
    pomijam już Fakt Zygmuntowskiego dzwonu....ale Niedziela i pogrzeb ?
    ale może ja starodawna i nie rozumiem tej nowej rzeczywistości ?
    a zmarłemu...nasze "wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie . tak po katolicku...
    pozdr

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    78. Tygodnik Lisickiego ks.

    ks. Lemański, ś.p. Mazowiecki, pochodnie i TVN24

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    79. @gość z drogi

    Wróciłem
    z katedry i z Lasek zmieszany. Kardynał, który lekce sobie waży
    liturgię własnego Kościoła oraz elita III RP, która za nic ma tradycje i
    konwenanse. Już nawet bonzowie mafii mają więcej w sobie godności. W
    kółko powtarzają, że ich w 1989 roku nie wywiesił na latarni. I fest.
    Ale dziedzictwo Mazowieckiego jest inne: Bóg w Konstytucji, małżeństwa
    mężczyzn i kobiet w Konstytucji, biblijna wizja praw i wolności
    konstytucyjnych, no i artykuł 44.


    Pogrzeb chrześcijański
    http://www.parafiaboronow.pl/index.php?option=com_content&view=article&i...

    Wyjątkowe dni w Roku Liturgicznym

    W sytuacji gdy pogrzeb wypadnie w Wielki
    Czwartek, Wielki Piątek, Wielką Sobotę wobec wszystkich zmarłych nie
    odprawia się Mszy Św. pogrzebowej, jedynie uczestniczymy w Liturgii
    Słowa i stacji przy grobie. Msza Św. pogrzebowa odprawiana jest po
    Świętach Wielkanocnych. W każdą niedzielę oraz uroczystości kościelne
    jest zakaz odprawiania Mszy Św. pogrzebowej, można jedynie odprawić Mszę
    Św. używając formularza z niedzieli lub uroczystości, ale za to w
    intencji zmarłego. Wtedy kolor szat liturgicznych jest zgodny z okresem
    roku liturgicznego lub danego dnia, nie używa się szat liturgicznych w
    kolorze czarnym lub fioletowym.

    Michnik, Kaczyński, Oleksy, Barroso... Zobacz, kto był na pogrzebie Tadeusza Mazowieckiego [ZDJĘCIA]

    Pogrzeb Tadeusza Mazowieckiego. Mszy żałobnej przewodniczył kard. Kazimierz Nycz 


    Jak myślał Tadeusz Mazowiecki?
    Ze starego wywiadu dla Editions Spotkania: "Największym
    niebezpieczeństwem przy Okrągłym Stole było wchłonięcie przez system.
    Byłem w latach 1961-71 posłem i widziałem jakie komuniści mają zdolności
    wsysania ludzi. Dlatego nie kandydowałem w wyborach 4 czerwca 1989, bo
    trzeba było legitymizować uwłaszczanie komunistów, rozpoczęte przez
    Mieczysława Wilczka w 1988 roku. Od tego chciałem się odciąć grubą
    kreską. Miałem silną wiarę, że nam się uda". Te teksty są i nie spłoną. I
    dlatego Michnikowi nie uda się zawłaszczyć Mazowieckiego. Napiszemy
    niemichnikowskie biografie Geremka, Mazowieckiego i samego Michnika. I
    wtedy będziemy mogli powiedzieć: kol ha-kawod

    Opublikowano 29 paź 2013

    Dr Leszek Żebrowski o działalności Tadeusza Mazowieckiego w epoce stalinowskiej i gomułkowskiej. (Łódź, 15.04.2013)

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    80. Szanowny Panie Michale - do archiwum

    Grzegorz Kucharczyk

    „Otwarci” katolicy i polska transformacja


    „Otwarci” katolicy i polska transformacja
    I zjazd "Solidarności", 1980 r. Tadeusz Mazowiecki i Jerzy Turowicz. Fot. T. Zagoździński/Forum

    Bezalternatywność
    przyjętego przez gabinet Mazowieckiego modelu polskiej „transformacji”,
    oznaczała również konieczność wystrzegania się wszelkich pomysłów,
    które groziłyby zstąpieniem w otchłanie „polskiego piekła”, a więc
    przede wszystkim dekomunizacji i lustracji.

     

    Opublikowana w 1977 roku książka
    Adama Michnika „Kościół, lewica i dialog” uznawana jest za początek
    żegnania się post-rewizjonistycznej lewicy laickiej z „antykościelnym
    obskurantyzmem” (wedle słów samego autora) i dostrzeżeniem zasług
    Kościoła na polu walki o „podstawowe prawa człowieka”. Jednak tyleż samo
    miejsca, co treści koncyliacyjne, zajmowały w tej książce – manifeście
    fragmenty, w których autor wskazywał na istniejący w polskim Kościele
    „podział” (od lat stosowany przez rozmaite odłamy lewicy zabieg
    propagandowy mający „rozmiękczyć” Kościół) na tzw. Kościół otwarty,
    Kościół „przeniknięty duchem soboru watykańskiego drugiego”, Kościół aggiornamento
    i Kościół „nieufny wobec świata”, czyli zamknięty. Ten ostatni
    ucieleśniał, według Michnika, Prymas kardynał Wyszyński. Ten drugi –
    środowisko „Znaku”, „Tygodnika Powszechnego” i „Więzi”. W ten sposób
    przyszły redaktor GW wytyczał linie sojuszu lewicy laickiej w ramach
    szeroko rozumianej opozycji demokratycznej. Kościół? Tak, ale „Kościół
    otwarty”. Dialog? Tak, ale z „katolikami postępowymi”.

     

    Wyrażone na kartach książki Michnika
    idiosynkrazje autora, jego obawy przed „sojuszem katolicyzmu z polskim
    nacjonalizmem”, inkryminowanie niechęci Prymasa Wyszyńskiego do
    natychmiastowego przyjęcia tzw. reform soborowych, podzielane były w
    większości przez wspomniane wyżej środowiska „postępowych” katolików. Do
    tego grona należała założona w 1957 roku „Więź” oraz jej redaktor
    Tadeusz Mazowiecki. Łączył ich z laicką lewicą jeszcze jeden czynnik –
    przekonanie o nieprzemijalnych walorach „humanistycznego socjalizmu”,
    mimo wszelkich błędów i wypaczeń zawinionych przez „socjalizm realny”.

     

    Przedstawiciele tych dwóch środowisk
    (lewicy laickiej oraz katolików „postępowych”) znaleźli się w sierpniu
    1980 roku w ścisłym gronie doradców Międzyzakładowego Komitetu
    Strajkowego w Gdańskiej Stoczni, a następnie w najwyższych władzach NSZZ
    „Solidarność”. Po stanie wojennym stanowili trzon doradców skupionych
    wokół Lecha Wałęsy, a potem Komitetu Obywatelskiego.

     

    Na początku tzw. transformacji
    zarówno lewica laicka jak i zbliżeni do niej katolicy „postępowi”
    stanowili podstawowe zaplecze kadrowe obejmującego władzę w Polsce
    „obozu solidarnościowego”. To Adam Michnik rzucił w lipcu 1989 na łamach
    swojego dziennika hasło „wasz prezydent, nasz premier”. Miesiąc później
    zaś kluczową postacią w realizacji tej zapowiedzi stał się Tadeusz
    Mazowiecki (co prawda, początkowo dystansujący się na łamach Tygodnika
    „Solidarność” wobec koncepcji Michnika).

     

    Stworzony przez Mazowieckiego gabinet
    był rządem marzeń autorów polskiej „transformacji”. Nie zabrakło tam
    prominentnych przedstawicieli lewicy laickiej (Jacek Kuroń), „rozsądnej”
    prawicy (Aleksander Hall), „odważnych” ekonomistów (Leszek
    Balcerowicz), a na dodatek byli i „ludzie honoru” – generałowie Czesław
    Kiszczak oraz Florian Siwicki. Sam premier był wyrazistym
    przedstawicielem w tym gronie „katolików postępowych”, wzmocnionych w
    1990 roku wejściem do rządu (na stanowisku szefa MSW) Krzysztofa
    Kozłowskiego – członka redakcji „Tygodnika Powszechnego”.

     

    Przedstawiciele katolicyzmu
    „postępowego” nie tylko zasilali kadrowo gabinet inicjujący polską
    „transformację” (o której wyczerpująco pisał niedawno prof. Witold
    Kieżun), ale na łamach swoich periodyków bezwarunkowo popierali jej
    kierunek, od początku podpisując się pod tezą o bezalternatywności tej
    drogi.

     

    W takim postrzeganiu rzeczywistości
    katolicy „otwarci” nad podziw okazali się zamknięci na dynamicznie
    zmieniającą się sytuację - nie tyle polityczną, co geopolityczną wokół
    Polski pod koniec 1989 roku. Gdy zaraz po „jesieni ludów” i runięciu
    muru berlińskiego (bez żadnej reakcji ze strony Sowietów) pojawiły się w
    Polsce głosy o konieczności przyspieszenia odchodzenia od komunizmu,
    czego pierwszym wyrazem powinno być przeprowadzenie w jak najszybszym
    czasie w pełni wolnych wyborów parlamentarnych (co stało się na początku
    1990 roku faktem w większości krajów „demokracji ludowej”), odpór takim
    postulatom dawał w marcu 1990 roku Jerzy Turowicz na łamach „Tygodnika
    Powszechnego”. Według redaktora krakowskiego tygodnika, wolne wybory nie
    były szybko potrzebne polskiej demokracji „ze względu na niedojrzałość i
    niedostateczne wykrystalizowanie się układów politycznych, a po wtóre
    dlatego, że przecież rządowi T. Mazowieckiego […] trzeba dać czas na
    realizację tego tak trudnego programu”.

     

    Priorytet był więc jasno wskazany –
    najważniejsze to nie przeszkadzać rządowi Mazowieckiego. Rząd ten
    starczy za parlament wyłoniony w wolnych wyborach, a nawet za –
    wydawałoby się niezbędną instytucję w nowoczesnym systemie politycznym –
    partie polityczne. Również w marcu 1990 roku Maciej Kozłowski wyjaśniał
    czytelnikom „Tygodnika Powszechnego”, że „wolność polityczna i
    polityczny pluralizm, to nie obowiązek zakładania partii i stronnictw,
    lecz potencjalna możliwość [sic] ich tworzenia obwarowana prawnymi i
    faktycznymi gwarancjami”. Co ciekawe, ten sam autor jako przykłady
    „funkcjonowania demokracji, mimo że władzę sprawuje jedno tylko
    ugrupowanie” podawał Meksyk czy Indie, gdzie rzeczywiście długie
    dziesięciolecia minęły pod znakiem fikcyjnego pluralizmu politycznego i
    faktycznej dominacji jednej partii.

     

    Najbardziej zaś podejrzane były te,
    powstające po 1989 roku partie, które odwoływały się do katolickiej
    tradycji (katolickiej nauki społecznej). Za kwestię „dyskusyjną” uważano
    w „Tygodniku Powszechnym” reprezentatywnym dla wszystkich „otwartych”
    katolików w Polsce, perspektywę organizowania się katolików w
    stronnictwa polityczne. W 1991 roku – po sukcesie wyborczym Wyborczej
    Akcji Katolickiej (zdominowanej przez ZChN) – redakcja „Tygodnika
    Powszechnego” wyrażała przekonanie, że poparcie wielu duchownych dla WAK
    „wyrządziło szkodę samemu Kościołowi, nadwerężając jego prestiż i
    autorytet, wzmacniając nastroje antyklerykalne w naszym kraju, a - co
    gorsza - dzieląc społeczność ludzi wierzących na dwa obozy, na
    „lepszych” i „gorszych” katolików”.

     

    Bezalternatywność przyjętego przez
    gabinet Mazowieckiego modelu polskiej „transformacji”, oznaczała również
    konieczność wystrzegania się wszelkich pomysłów, które groziłyby
    zstąpieniem w otchłanie „polskiego piekła”, a więc przede wszystkim
    dekomunizacji i lustracji. Na początku 1993 roku Jerzy Turowicz
    przestrzegał, że ewentualna realizacja w Polsce postulatów
    dekomunizacyjnych (i lustracyjnych) z pewnością nie przyczyniłaby się do
    „ukształtowania społeczeństwa obywatelskiego poczuwającego się do
    odpowiedzialności za dobro wspólne”. Odwrotnie. Ich rezultatem (w razie
    wprowadzenia ich w życie) byłoby „wyodrębnienie ze społeczeństwa,
    zapewne dość licznej, grupy „liszeńców”, obywateli drugiej klasy,
    pozbawionych pewnych praw obywatelskich”. III Rzeczpospolita mogła być
    albo „państwem sprawiedliwości” albo „państwem wolności”. Nigdy i tym i
    tym.

    „Otwarci” katolicy nie znali koniunkcji i nie widzieli alternatyw. Oczy mieli szeroko zamknięte.

     

    Grzegorz Kucharczyk

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    81. zemsta za brak hipokryzji, komuna pełna gębą

    Wojewoda pomorski Ryszard Stachurski zapowiada przeprowadzenie postępowania administracyjnego, którego efektem będzie uniemożliwienie klubowi Chojniczanka Chojnice, przez dłuższy okres, organizowania wyjazdów kibiców na spotkania piłkarskie rozgrywane na terenie województwa. Ponadto wojewoda skrytykował zachowanie kibiców Lechii Gdańsk podczas symbolicznej minuty ciszy dla śp. Tadeusza Mazowieckiego.
    Wojewoda rozpatrzy także wniosek, który po meczu rozgrywek 1 ligi Arka Gdynia - Chojniczanka Chojnice wystosował komendant wojewódzki policji.

    W Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim zebrał się w środę zespół interdyscyplinarny ds. bezpieczeństwa imprez masowych, działający przy wojewodzie pomorskim. Do udziału w spotkaniu wojewoda zaprosił m.in. przedstawicieli Chojniczanki, Arki oraz Lechii Gdańsk.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    82. BEZ WYMUSZONEJ HIPOKRYZJI


    Błękit klubu i czerwień rac. Kibice pożegnali Gerarda Cieślika



    Foto: Andrzej Grygiel / PAP

    Kibice pożegnali Gerarda Cieślika



    Kibice Ruchu Chorzów tłumnie stawili się w czwartek
    na stadionie przy ul. Cichej, aby pożegnać wielkiego piłkarza i
    przyjaciela klubu, który po raz ostatni pojawił się na murawie. Gerard
    Cieślik zmarł w nocy z 2 na 3 października, miał 86 lat. Jego pogrzeb
    odbędzie się w piątek, również w Chorzowie.

    • Brał udział w 45 meczach reprezentacji, w których strzelił 27 bramek


      Fot. Andrzej Grygiel/PAP

      Brał udział w 45 meczach reprezentacji, w których strzelił 27 bramek
    • Do końca życia cieszył się ogromnym szacunkiem kibiców Ruchu


      Fot. Andrzej Grygiel/PAP

      Do końca życia cieszył się ogromnym szacunkiem kibiców Ruchu
    • Gerard Cieślik trafił do Ruchu mając 12 lat


      Fot. Andrzej Grygiel/PAP

      Gerard Cieślik trafił do Ruchu mając 12 lat
    • Kibice Ruchu tłumnie stawili się, aby pożegnać wielkiego piłkarza i przyjaciela klubu



    • Pogrzeb piłkarza odbędzie się w piątek, w kościele WNMP w Chorzowie Batorym, o 11:00http://www.tvn24.pl/katowice,51/blekit-klubu-i-czerwien-rac-kibice-pozegnali-gerarda-cieslika,369781.html

    DZIADEK WALDEK

    Waldemar Kuczyński: Jarek nie był z nami!

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,title,Waldemar-Kuczynski-Jarek-nie-b...

    Obserwujący mszę w Katedrze św. Jana za duszę Tadeusza
    Mazowieckiego mogli zobaczyć siedzącego pośród polityków Jarosława
    Kaczyńskiego. Bardzo ten widok uradował Adama Michnika, który powiedział
    publicznie: "Jarku dziękuję ci bardzo, że byłeś z nami razem". Ja, a
    piszę szczerze, z radością dopisałbym się do podziękowania, gdyby
    rzeczywiście szef PiS był "z nami razem". Niestety, był obok, nie razem.
    Podziękowanie Michnika szło za daleko. To zresztą mu się zdarza; na
    plus i minus.


    Jarosław Kaczyński usiadł w ostatnim rzędzie i to nie było przypadkowe. To była polityczna demonstracja podczas mszy żałobnej

    Waldemar Kuczyński

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    83. Tadeusz Mazowiecki bez hagiografii. Ojciec III RP

    Autor: Dorota Kania
    Żródło: Gazeta Polska

    http://niezalezna.pl/48375-tadeusz-mazowiecki-bez-hagiografii-ojciec-iii-rp
    Tadeusz Mazowiecki przeszedł do historii nie tylko jako pierwszy premier wybrany po czerwcowych, częściowo demokratycznych wyborach z 1989 r. Zostanie zapamiętamy również jako polityk, który umożliwił komunistom i służbom specjalnym PRL zachowanie olbrzymich wpływów w III RP.

    „Rząd, który utworzę, nie ponosi odpowiedzialności za hipotekę, którą dziedziczy. Ma ona jednak wpływ na okoliczności, w których przychodzi nam działać. Przeszłość odkreślamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania” – te słowa z exposé Tadeusza Mazowieckiego wygłoszonego 24 sierpnia 1989 r. stały się mottem działalności publicystycznej „Gazety Wyborczej”. To właśnie Adam Michnik, naczelny „GW” i jednocześnie poseł na Sejm PRL, apelował w lipcu 1989 r.: „wasz prezydent” (czyli komunistyczny gen. Wojciech Jaruzelski) – „nasz premier” (czyli idący na daleko posunięty kompromis z komunistami Tadeusz Mazowiecki).

    Apel Michnika został wysłuchany – 19 lipca 1989 r. głosami polskich parlamentarzystów Wojciech Jaruzelski został prezydentem PRL, a miesiąc później desygnował na stanowisko premiera Tadeusza Mazowieckiego.

    Szorstka przyjaźń

    Nie zawsze Adam Michnik był zwolennikiem Tadeusza Mazowieckiego, o czym świadczą dokumenty znajdujące się w Instytucie Pamięci Narodowej. Wynika z nich m.in., że w okresie pierwszej Solidarności Michnik – m.in. w rozmowach z Andrzejem Gwiazdą – krytykował późniejszego premiera. I chociaż ponad 90 proc. archiwów Służby Bezpieczeństwa zostało zniszczonych w czasie, gdy premierem był Tadeusz Mazowiecki, to jednak nie udało się wszystkiego unicestwić. Zachowały się m.in. stenogramy z rozmów Adama Michnika dotyczące jego niezwykle krytycznego stosunku do Tadeusza Mazowieckiego, pochodzące m.in. z lat 1979–1980. Widać to w zapisanej przez SB rozmowie z Andrzejem Gwiazdą po powstaniu Solidarności, Michnik w trakcie tej rozmowy miał stwierdzić:

    „Ty musisz mieć swoją komisję ekspertów, a nie [Bronisława] Geremka i Mazowieckiego, tu nie możecie się cofać, [Wiesława] Chrzanowskiego za blisko nie dopuszczaj do siebie, bo to jest zagorzały katolik, uważajcie, by nie wrobili was w chrześcijańskie związki zawodowe, bo wtedy będzie klops. (…) Omawiając istotę konfliktu [Jacka] Kuronia z Mazowieckim, Michnik twierdził, że Mazowiecki prowadzi bardzo wysoką grę polityczną – chce poprzez te działania osiągnąć stanowisko wicepremiera. Figurant uważa, że Mazowiecki nie zdaje sobie sprawy z tego, że jeśli wszystko tak dalej się będzie toczyć, to Wałęsa pozostanie tylko symbolem (…). W związku z takimi przewidywaniami Michnik stanowczo nalega, aby zalegalizować działalność Kuronia, podsuwa tu inny pomysł, np. zorganizowanie kursu, który poprowadziłby właśnie Kuroń (…). Wcześniej jednak muszą wmówić Wałęsie, że jest to najbardziej korzystny układ” – czytamy w informacji Wydziału III Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Gdańsku, znajdującej się w teczce operacyjnego rozpracowania „Wir”.

    Politycznie zbliżenie Adama Michnika i Tadeusza Mazowieckiego nastąpiło dopiero w końcu lat 80.

    „Nasze” media i służby

    Jedną z pierwszych decyzji Tadeusza Mazowieckiego jako premiera było odwołanie we wrześniu 1989 r. z funkcji szefa Radiokomitetu Jerzego Urbana, byłego rzecznika rządu Jaruzelskiego, i powołanie na stanowisko prezesa Komitetu ds. Radia i Telewizji Andrzeja Drawicza, który w dokumentach komunistycznej bezpieki figuruje jako zarejestrowany tajny współpracownik służb specjalnych PRL o ps. Kowalski. Zbigniew. Drawicz niewiele zmienił w TVP – nadal najważniejsze stanowiska zajmowali ludzie związani z dawnym obozem władzy, z których część figurowała w aktach cywilnej lub wojskowej bezpieki jako tajni współpracownicy. Przykładem jest jeden z najważniejszych redaktorów „Wiadomości” (17 listopada 1989 r. zastąpiły one „Dziennik Telewizyjny”) Milan Subotić, który w dokumentach IPN figuruje jako tajny współpracownik Zarządu II Sztabu Generalnego o ps. Milan. Z kolei szefem „Wiadomości” był Jacek Snopkiewicz, były działacz PZPR, w latach 70. kursant obozu zorganizowanego przez Komitet Centralny Komsomołu ZSRS. Główną twarzą „Wiadomości” pozostała Aleksandra Jakubowska, pracująca wcześniej w DTV.

    Gruba kreska zadziała także w służbach. Komunistyczny gen. Czesław Kiszczak sprawował funkcję ministra spraw wewnętrznych do lipca 1990 r., a więc niemal przez rok urzędowania Tadeusza Mazowieckiego na stanowisku premiera. W tym czasie trwało masowe niszczenie akt komunistycznej bezpieki – do protokołów brakowania akt wpisywano „brak przydatności operacyjnej”. W lipcu 1990 r. Kiszczaka zastąpił Krzysztof Kozłowski, który stanął również na czele Urzędu Ochrony Państwa. UOP zastąpił Służbę Bezpieczeństwa, ale była to zmiana głównie nazwy – na czele UOP stanęli dawni funkcjonariusze komunistycznej bezpieki, m.in. Gromosław Czempiński, Henryk Jasik, Wiktor Fonfara, a ich podwładnymi zostali pozytywnie zweryfikowani esbecy.

    Premier Tadeusz Mazowiecki w 1990 r. powołał także do życia komisję likwidacyjną RSW Prasa Książka Ruch, której efektem działalności było sprywatyzowanie rynku prasowego. W komisji zasiadł m.in. nikomu wówczas nieznany zastępca redaktora naczelnego „Gazety Gdańskiej” Donald Tusk.

    Buszujący w teczkach bezpieki

    Tadeusz Mazowiecki jako premier zablokował swoimi działaniami lustrację i dekomunizację. Jedynymi „wybranymi”, którzy z zewnątrz weszli do archiwów MSW, byli członkowie działającej od 12 kwietnia do 27 czerwca 1990 r. tzw. komisji ds. zbiorów archiwalnych, w której skład weszli jej przewodniczący dyrektor Archiwum Akt Nowych Bogdan Kroll, historyk z PAN prof. Jerzy Holzer, historyk prof. Andrzej Ajnenkiel i ówczesny poseł Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”. Do dziś nie wiadomo, jakie teczki przeglądali poszczególni członkowie komisji, które dokumenty skopiowano, które wypożyczono, kiedy je zwrócono i czy były przypadki, że teczki nie oddano do archiwów MSW.

    „Z wypowiedzi publicznych niektórych członków Komisji można stwierdzić, iż miała ona dostęp do akt osobowych byłych współpracowników UB i SB. Nie sposób jednak określić podmiotowy i przedmiotowy zakres badań Komisji. Konkludując, wyrazić należy pogląd, że obok braku podstawy prawnej działania nie dokonano zgodnej z ówcześnie obowiązującymi przepisami rejestracji sposobu korzystania z zasobu archiwalnego Centralnego Archiwum MSW” – czytamy w „Opisie zasobów archiwalnych MSW” z czerwca 1992 r.
    Lustrację zapoczątkowano dopiero w tracie rządów premiera Jana Olszewskiego – wykonując uchwałę Sejmu przeprowadził ją Antoni Macierewicz, ówczesny minister spraw wewnętrznych. Te działania lustracyjne zostały zablokowane z powodu obalenia rządu premiera Olszewskiego – w rozmowach dotyczących powołania nowego rządu z Waldemarem Pawlakiem na czele, w nocy z 4 na 5 czerwca 1992 r., uczestniczył m.in. Tadeusz Mazowiecki.

    Pod rękę z komunistami

    Tadeusz Mazowiecki, obracając się w kościelnych kręgach, od początku swojej działalności – czyli od końca lat 40. – nie sprzeciwiał się ustanowionej przez Związek Sowiecki władzy. Wręcz przeciwnie – jako członek powołanego przez komunistów stowarzyszenia PAX współdziałał z komunistami. Publicznie krytykował działalność bp. Czesława Kaczmarka, aresztowanego w 1951 r. pod fałszywymi zarzutami szpiegostwa na rzecz Stanów Zjednoczonych oraz Stolicy Apostolskiej, faszyzacji życia społecznego, nielegalnego handlu walutami oraz kolaboracji. Biskup był m.in. torturowany w areszcie śledczym MBP. Podczas sfingowanego procesu w nagonkę na biskupa włączyli się tzw. księża patrioci i koncesjonowane przez władzę ruchy i media katolickie, w tym „Wrocławski Tygodnik Katolicki” kierowany przez Mazowieckiego. Późniejszy premier zwalczał także niepodległościowe podziemie; był również krytykiem prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego. Mazowiecki przez wiele lat służył PRL-owi jako poseł, m.in. z ramienia Frontu Jedności Narodu – fasadowej organizacji, całkowicie podporządkowanej PZPR.

    W III RP Tadeusz Mazowiecki został czołowym politykiem najpierw Unii Demokratycznej, a następnie Unii Wolności. Przeciwnik lustracji, krytykował działania związane ze składaniem oświadczeń lustracyjnych. Po tragicznej śmierci prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego w katastrofie smoleńskiej pojawił się 10 kwietnia 2010 r. u boku Bronisława Komorowskiego i od tego momentu aż do śmierci pozostawał jego doradcą.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    84. wtargneli? nieproszeni? na uniwersytet? GW pogięło

    Narodowcy zakłócili wieczór pamięci Mazowieckiego


    Niezaproszeni narodowcy na wieczór pamięci Tadeusza Mazowieckiego weszli z dużym transparentem

    Niezaproszeni narodowcy na wieczór pamięci Tadeusza Mazowieckiego weszli z dużym transparentem (Adrian Sitko)

    Młodzi narodowcy
    zakłócili wieczór pamięci zmarłego premiera Tadeusza Mazowieckiego
    zorganizowany w piątek na Uniwersytecie Wrocławskim przez Klub
    "Tygodnika Powszechnego" we Wrocławiu.

    Gośćmi spotkania prowadzonego przez Jerzego
    Sawkę, byłego redaktora naczelnego wrocławskiego oddziału "Gazety
    Wyborczej", byli Władysław Frasyniuk i o. Józef Puciłowski.



    Młodzi ludzie wtargnęli na salę z transparentem z napisami
    "Mazowiecki - zdrajca z Magdalenki" oraz "Wszechpolski Wrocław",
    opatrzonym symboliką ruchów narodowo-radykalnych.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    85. Mazowiecki,Geremek ,Michnik... i jeszcze walduś,który w Stoczni

    miast dodawać ducha strajkującym,jeczał tylko na jedna nutę..."wejda,nie wejdą,wejdą "
    a po Smoleńskim dramacie słyszał głosy ...i był w kabinie s.p Pilotów ...
    wo i "elyta grubej krechy..."
    a dzisiaj miller robi za sprawiedliwego w Sonpwcu,mieście Kiepury i pewnej pieknej przdwojennej aktorki... z domu Halupiec...
    Złodziejska prywatyzacja i "czas na odnowe przemysłu ...gaworzy miller czerwony jak...przemysł odbudowywać mówicz pan panie mille ? a jak wszak sprzedaliście go Rosjanom,Niemcom ,Ukraińcom i Hindusom,Chiny też odprowadzają Polski pieniądz do własnej kieszeni...zapomniałeś panie Miller jak to sprzdawano częstochowską Hutę za wartość jej bramy ?
    pani Michale,przepraszam...ale historia Faktycznie kołe się toczy ..a leszkowi millerowi zabrakło kasy .tej z pożyczki moskiewskiej tożie...więc sięga po rządy...i Kesz
    serdeczności
    idę się przewietrzyć...bo mi duszno...
    PS przy okazji niech leje palących koty i tuskowe ludziki...

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    86. MAZOWIECKI JAKO SPRAWIDLIWY...

    Marek Edelman, Magdalena Grodzka-Gużkowska, Jan Karski, Antonia Locatelli, Tadeusz Mazowiecki i Anna Politkowska zostaną upamiętnieni w Ogrodzie Sprawiedliwych w Warszawie. Ogród powstanie na Woli. Ma honorować osoby sprzeciwiające się totalitaryzmom i masowym zbrodniom.Otwarcie ogrodu nastąpi 5 czerwca i będzie towarzyszyć tegorocznym obchodom Święta Wolności w 25. rocznicę zwycięstwa nad komunizmem.
    Polsce potrzebni są Sprawiedliwi, którzy uosabiają proces sprzeciwu wobec totalitaryzmów i wszystkich ludobójstw współczesnych - powiedział PAP Gluza. Podkreślił, że godne uczczenie ludzi, którzy potrafili sprzeciwiać się systemowemu złu, jest niezbędne w życiu publicznym.

    http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,ogrod-sprawiedliwych-powstan...

    KOMENTARZE
    ~jaro

    Skład super. Brakuje tylko Perschinga z Ożarowa, Kiełbasy z Pruszkowa i Kręciłapki jagiellońskiej.

    ~sandacz

    tak, gruba kreska zapewniajaca zbrodniarzom bezkarność i luksusy, a ich ofiarom biede tez sie Mazowiecki zasłuzył. Tylko komu? 15:37 ~ika

    a nie można ogrodu przy Muzeum Żydów wybudowanych za kase podatników wbrew ich woli przez hgw z ratusza. W końcu tam ich ojczyzna.
    A stawianie wszedzie to przesada,chyba ze PO zapłaci z własnej kieszeni prywatnej , a moze w Izraelu żydzi postawią pomniki, muzea i ogrody Polakom za kase podatników żydowskich.

    ~dhjrhr

    Mazowiecki najbardziej sprzeciwial sie totalitaryzmowi za Stalina :) To juz sie robi cyrk.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    87. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,

    Towarzystwo szemrane ! Nie ma co ! Chyba żywcem pójdą do nieba. Dziw , z wśród wybranych zabrakło miejsca dla ich guru Adasiu mnichniku.





    To też sprawiedliwi ! Policja żydowska w Getcie warszawskim


    To też sprawiedliwy. sierżant śmietański, sprawiedliwie mordował

    Ukłony moje najniższe

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    88. Do Pani Maryli,

    Szanowna Pani Marylo,

    Sławomir Cenckiewicz w tygodniku „Do rzeczy”. Cyt.
    W oficjalnych panegirycznych publikacjach poświęconych Tadeuszowi Mazowieckiemu skrzętnie pomijana jest napisana przez niego w 1952 roku książka „Wróg pozostał ten sam”. Mazowiecki napisał ją wspólnie z Zygmuntem Przetakiewiczem, byłym działaczem przedwojennej „Falangi” i bliskim współpracownikiem Bolesława Piaseckiego. Książka była elementem bezwzględnej komunistycznej kampanii wymierzonej w polskie podziemie niepodległościowe i wszelką opozycję. Żołnierze Wyklęci zostali przez Mazowieckiego przedstawieni jako mordercy, a prowadzona przez nich działalność jako „bezsensowna” i „szkodliwa”. Gdy Sowieci i ich kolaboranci stosowali powszechny terror wobec podziemia niepodległościowego, Mazowiecki pisał w swojej książce, że koncepcja „drugiego wroga” (komunistów) jest wytworem od lat ciągnącej się propagandy antykomunistycznej i antyradzieckiej, którą w nowych warunkach kontynuują ośrodki dywersji w rodzaju BBC, Głosu Ameryki, Radia Madryt i Radia Wolna Europa ze swoim przekazem: „zabijajcie się wzajemnie”. W ten sposób próbuje się – stwierdzał Mazowiecki – zakwestionować owoce „rewolucji społecznej” w Polsce. Przyszły premier III RP zaznaczał, że owa rewolucja musi rodzić ofiary: „Byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każda rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią dotychczasowego porządku rzeczy, i tych, którzy walczą o nowy; przeciwstawia bezlitośnie. Jej prawa są twarde. ” Co więc zrobić z antykomunistycznym podziemiem? Mazowiecki tłumaczył: „Człowiekowi, który świadomie i uporczywie daje posłuch tej dywersyjnej propagandzie, musimy otwarcie powiedzieć, że wraz z nią stawia na zapomnienie i schodzi na stromą drogę. Trzeba to wyrazić brutalnie, bo podobno śpiącego nigdy, nawet dość delikatnie – listkiem róży – przebudzić nie można.” W książce groził ludziom Kościoła nie uznającym treści wymuszonego na episkopacie Polski porozumienia z komunistami z kwietnia 1950 roku, które potępiało „bandy podziemia”. Przestrzegał przed „lepem zachodniej propagandy”. Pisał również o „agenturalnym, rewanżystowskim polskim Londynie”, składającym się z „kondotierów polskiego wstecznictwa”. Mieli oni uprawiać zakłamaną propagandę antykomunistyczną i podburzać świat do wojny. Oczywiście wszystko w imię interesów klas posiadających. http://dorzeczy.pl/jak-tadeusz-mazowiecki-zwalczal-podziemie/

    Ukłony moje najniższe

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Maryla

    89. Szanowny Panie Michale

    padło pytanie, czy jest tam juz gotowe miejsce dla mjr Zygmunta Baumana. Ten to dopiero sprawiedliwy!

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    90. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,

    Obok majora Baumana, powinno znaleźć się miejsce dla dziadziusia Magdy Umer-Wincentego tatusia madzi Wiktora wujka Adama Humera, ciotek Wandzi i Heńki

    Dziś Ukraina jest 'glamur'

    Ukłony moje najniższe

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Maryla

    91. Transakcja wiązana? Prezydent

    Transakcja wiązana?

    Prezydent Rzeszowa, spełniając wolę
    Bronisława Komorowskiego, chciał most, którego budowa dopiero się
    rozpoczęła, nazwać imieniem Tadeusza Mazowieckiego

    zdjecie

    Nowo powstający w Rzeszowie most nie będzie
    nosił imienia Tadeusza Mazowieckiego, jak chciał lewicowy prezydent
    miasta Tadeusz Ferenc, wyrażając tym samym wolę prezydenta Bronisława
    Komorowskiego.

    Podczas trwającej dzisiaj w Rzeszowie sesji Rady Miasta radni Prawa i
    Sprawiedliwości nie zgodzili się na wprowadzenie do porządku obrad
    uchwały w sprawie nadania nowo budowanemu rzeszowskiemu mostowi im.
    Tadeusza Mazowieckiego.

    Z propozycją nadania jednej z inwestycji powstających w Rzeszowie
    imienia Tadeusza Mazowieckiego wyszedł goszczący w niedzielę w stolicy
    Podkarpacia Bronisław Komorowski, który przyjechał oficjalnie otworzyć
    po remoncie części dwóch ulic w Rzeszowie: Al. Wyzwolenia i ul.
    Warszawskiej, a nieoficjalnie wesprzeć przed wyborami urzędującego
    lewicowego prezydenta Tadeusza Ferenca popieranego przez Platformę
    Obywatelską, która nie wystawiła swojego kandydata.

    W ratuszu Komorowski spotkał się m.in. z politykami, samorządowcami,
    przedsiębiorcami i wyraził wolę, aby w roku 25-lecia polskiej wolności
    upamiętnić także w Rzeszowie pierwszego niekomunistycznego premiera.

    – Myślę, że warto byłoby w Rzeszowie upamiętnić Tadeusza
    Mazowieckiego. Może któryś z tych wielkich zamysłów inwestycyjnych
    Rzeszowa nosiłby jego imię? – proponował prezydent Komorowski.

    Prezydent Rzeszowa podchwycił tę propozycję i próbował ją przekuć w
    czyn, nadając imię Tadeusza Mazowieckiego mostowi między ul. Rzecha i
    Lubelską. Sprawa budząca emocje bulwersuje środowiska prawicowe
    Podkarpacia. Zdaniem posła Prawa i Sprawiedliwości Andrzeja Szlachty, są
    granice wykorzystywania urzędu prezydenta miasta.

    – Prezydent Rzeszowa przy okazji oddania nie jakiejś wielkiej, nowej
    inwestycji, ale remontowanej drogi, w dodatku w niedzielę, która dla
    większości Polaków jest dniem świętym, wykorzystał dla swoich celów cały
    urzędniczy aparat i autorytet prezydenta państwa. Mamy do czynienia z
    deprecjacją urzędu prezydenta RP. Bronisław Komorowski zrobił to w
    podzięce dla prezydenta Rzeszowa, który ostentacyjnie wspierał go w
    wyborach na urząd prezydenta RP. Mimo wygranej w Polsce Bronisław
    Komorowski przegrał na Podkarpaciu – podkreśla w rozmowie z
    NaszymDziennikiem.pl poseł Andrzej Szlachta.

    Na razie zabiegi obu prezydentów się nie powiodły. – Abstrahując od
    tego, czy i jakie zasługi ma czy też nie dla Rzeszowa Tadeusz
    Mazowiecki, nazywanie jego imieniem inwestycji, która dopiero „wychodzi z
    ziemi”, jest nadużywaniem wyborów dla prywatnych rozliczeń między
    Tadeuszem Ferencem a Bronisławem Komorowskim. To jest niegodziwe i
    dobrze się stało, że Rada Miasta Rzeszowa sięgnęła po rozum i nie
    dopuściła do kompromitacji stolicy Podkarpacia – uważa poseł Szlachta,
    który był już prezydentem Rzeszowa, a w zbliżających się wyborach
    kandyduje na ten urząd.

    Jego zdaniem, jeżeli radni zgodziliby się na ten manewr, to Rzeszów
    miałby kolejnego patrona po Jacku Kuroniu, który tak naprawdę nie miał
    nic wspólnego z tym miastem. Tymczasem wśród mieszkańców przeważają
    opinie, że nowy most powinien mieć nazwę kojarzoną z Rzeszowem, która
    byłaby zarazem promocją stolicy Podkarpacia w Polsce, a nie wynikiem
    politycznych przetargów.

    Mariusz Kamieniecki


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    92. Szanowny,drogi Panie Michale

    wciąż przeglądam te Nasze ,polskie...nigdy niedokończone rozmowy i myślę sobie,ze jednak nie wszystko odchodzi z nami na Tamten prawdziwy Świat...Pan już jest po drugiej Stronie ale
    słowa ,przemyślenia zostały...TU na Ziemi
    i są dla nas wielkim wsparciem...i za to dziękuję Panu i Losowi,kt,óry pozwolił na TO spotkanie z Panem i Przyjaciółmi na blogmedia 24.pl
    zostawił Pan po sobie piękny ślad,dróżkę którą mimo,ze już bez pana ale nadal będziemy podążać...
    Ukłony dla pańskiej Rodziny

    gość z drogi

    avatar użytkownika gość z drogi

    93. w Warszawie Komorowski grzeje się w swiatłach jupiterów

    otwierając Muzeum Zydów..a kiedy powstanie Muzeum Historii Polski ?

    gość z drogi

    avatar użytkownika Pelargonia

    94. Droga Zofio,

    Co tam historia Polski? Judeopolonia ważniejsza!
    To hipokryzja kiedy oni spiewają "Jeszcze Polska nie zginęła", a Polska ginie.

    Serdeczności Tobie, Synowej i Budrysom.
    PS Obiecuję wkrótce nowy odcinek Okruchów:-)

    A dla Was - Annelies Štrba:

    "Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

    avatar użytkownika gość z drogi

    95. Droga Ewo ,dzięki :)

    dam znać Synowej i czekamy :)
    a Polska ?
    Droga Ewo ,pamiętasz pytanie Panny Młodej z Wesela ?
    Tak ,Polska na razie tylko w naszych sercach...a tych serc co raz mniej
    serdeczne pozdrowienia dla Pelargoniowa,i rudego donka,jak pisał pan Michał,pamiętasz ?
    ucałowania dla Mamusi :)

    gość z drogi

    avatar użytkownika Pelargonia

    96. Droga Zosiu,

    Donek wypierzył się na zimę i z rudego zrobił się beżowo biały. Ale charakter mu sie nie zmienił - jak był z niego filozof, tak i jest.

    Pozdrawiam serdecznie

    "Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

    avatar użytkownika gość z drogi

    97. Droga Ewo a jednak coś się zmieniło :)

    widocznie czytał nasze wpisy i postanowił coś zrobić :)
    serdeczności :)

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    98. Z BULEM W PŁOCKU

    „Tadeusz Mazowiecki ma jeden wielki pomnik - współczesną Polskę”

    Wizyta w Liceum Ogólnokształcącym im. Marszałka Stanisława Małachowskiego w Płocku

    W najstarszej polskiej szkole, obecnie Liceum Ogólnokształcącym im.
    Marszałka Stanisława Małachowskiego w Płocku, Bronisław Komorowski
    odsłonił w środę tablicę poświęconą jej absolwentowi, pierwszemu
    premierowi III RP Tadeuszowi Mazowieckiemu.

    Prezydent mówił, że ciesząc się z sukcesów Polski należy pamiętać,
    iż ich źródłem była ogromna pracowitość Tadeusza Mazowieckiego, jego
    poświęcenie i wizja rozwoju kraju.
     

    - To się należy Tadeuszowi Mazowieckiemu, żebyśmy ciesząc się ze
    współczesnych sukcesów Polski, w każdym miejscu, w każdym obszarze, na
    każdym poziomie, od życia osobistego po ogólnopaństwowe, pamiętali, że
    cząstka tego sukcesu wynika z tej odwagi, pracowitości i poczucia
    odpowiedzialności, które Tadeusz Mazowiecki przekuwał w konkretne
    działania na rzecz modernizacji naszego kraju po 1989 r. - ocenił
    Bronisław Komorowski.

     

    Wizyta w Liceum Ogólnokształcącym im. Marszałka Stanisława Małachowskiego w Płocku

    Inskrypcja na tablicy przywołuje wpis do księgi pamiątkowej szkoły,
    jaki w maju 1990 r. złożył Tadeusz Mazowiecki, gdy odwiedzał ją po
    latach: "Z wielkim wzruszeniem przybyłem do Małachowianki, jako premier
    Rządu Rzeczypospolitej. Oddaję hołd mojej starej szkole, z wdzięcznością
    myślę o naszych wychowawcach, a młodym rocznikom »Małachowiaków« życzę
    powodzenia w pracy dla Polski".

     

    Wizyta w Liceum Ogólnokształcącym im. Marszałka Stanisława Małachowskiego w Płocku

    W "Małachowiance" prezydent Komorowski spotkał się z obecnymi jej
    uczniami. - Ta szkoła jest niezwykła, nie tylko ze względu na swoją
    długotrwałą historię, ale też z uwagi na dorobek wybitnych osób, które
    tę szkołę kończyły. Dla mnie jest też szkołą niezwykłą przede wszystkim
    ze względu na pamięć o Tadeuszu Mazowieckim - podkreślił Komorowski,
    zwracając się do młodzieży.

     

    Wizyta w Liceum Ogólnokształcącym im. Marszałka Stanisława Małachowskiego w Płocku

    Prezydent przyznał, iż Mazowiecki był człowiekiem, który wywarł na
    niego "duży, istotny wpływ". - Za pośrednictwem Tadeusza Mazowieckiego
    mogłem korzystać z tego, co on wyniósł z »Małachowianki«, co wyniósł z
    korzyścią dla siebie, ale i z korzyścią dla całej Polski. Bo przecież
    wyniósł szczególną postawę sprawiedliwości, potrzebę aktywności
    społecznej, politycznej również. O tym wielokrotnie mówił, wspominając
    tę szkołę, jako źródło swoich postaw, zaangażowań - mówił.

     
    Wizyta w Liceum Ogólnokształcącym im. Marszałka Stanisława Małachowskiego w Płocku

    Prezydent Komorowski zwiedził też odrestaurowaną ostatnio, najstarszą
    zachowaną część szkolnych budynków, pochodzących z okresu od XV do XVII
    wieku, w tym dawną kolegiatę św. Michała. Odwiedził m.in. odnowioną
    szkolną aulę, gdzie podczas prac renowacyjnych odsłonięto i
    odrestaurowano ukryte przez lata pod tynkiem, powstałe ok. 1912 r.
    malowidła ścienne autorstwa Władysława Drapiewskiego (1876-1961), twórcy
    m.in. polichromii w płockiej katedrze.

     
    W auli na przełomie XIX i XX wieku mieściła się szkolna kaplica,
    jednak w latach 70. ubiegłego stulecia władze PRL nie zgodziły się, by w
    budynku państwowej placówki eksponowane były treści o charakterze
    religijnym. Malowidła na ścianach auli pokryto wtedy warstwą tynku.
    Dzięki staraniom nauczycieli uczyniono to w taki sposób, by nie zostały
    one zniszczone i doczekały się ponownego odsłonięcia. (PAP, inf. własna)

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    99. Ich, Michników, premier

    Powstała pierwsza biografia Tadeusza Mazowieckiego.

    „Tadeusz Mazowiecki. Biografia naszego premiera” - taki tytuł nosi wydana niedawno biografia „pierwszego niekomunistycznego szefa polskiego rządu” po 1989 r.

    To książka sprawiedliwa, ciekawa i niezakłamana

    — mówił red. naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik.

    Autorem publikacji jest historyk, dziennikarz, red. naczelny „Nowej Europy Wschodniej” Andrzej Brzeziecki. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa „Znak”; jest już do kupienia w księgarniach.

    W siedzibie „Gazety Wyborczej” w Warszawie odbyło się spotkanie z autorem. Brzeziecki (rocznik 1978) miał okazję współpracować ze zmarłym przed dwoma laty Mazowieckim w jego biurze parlamentarnym w Krakowie.

    To był człowiek prawdziwy, nikogo nie udawał, nie grał

    — podkreślał Brzeziecki.

    Wspominał też, że Mazowiecki w pierwszym kontakcie „mroził” swym dystansem, jednak kiedy dał się poznać bliżej, okazywało się, że jest osobą bardzo ciepłą, troskliwą i opiekuńczą.

    Kiedy na przykład coś się działo u mnie w życiu, takiego osobistego, to potrafił zadzwonić, zapytać się, czy wszystko ok

    — mówił publicysta.

    Praca nad biografią pierwszego niekomunistycznego polskiego premiera zajęła Brzezieckiemu ponad dwa lata; oparta jest o liczne źródła: publikacje historyczne, prasowe, rozmowy z bliskimi b. premiera, jego przyjaciółmi, a także z nim samym. Autor przyznał, iż obawiał się zarzutów, że napisał książkę „ckliwą i laurkową”.

    Nie wstydzę się swojego szacunku i wielkiej sympatii do pana premiera, ale pisząc tą książkę starałem się pisać przeciwko sobie, przeciwko tej sympatii

    — zaznaczył publicysta.

    Michnik ocenił, że książka Brzezieckiego jest bardzo dobra.

    Nie wyobrażałem sobie jak można na żywo napisać biografię Tadeusza, która będzie biografią sprawiedliwą, ciekawą, niezakłamaną i nie będzie w niej „wypustek” czy omijania pułapek. W tej książce tego nie ma

    — powiedział red. naczelny „GW”.

    Prezes wydawnictwa „Znak” Henryk Woźniakowski podkreślił, że o wydaniu książki poświęconej Mazowieckiemu myślał od dawna. Początkowo zakładał, że powstanie wywiad-rzeka z nim. Jak mówił, wiele lat temu myślał, by powierzyć to zadanie m.in. Jarosławowi Gowinowi, niegdyś publicyście, obecnie politykowi i b. ministrowi sprawiedliwości.

    Ostatecznie wywiad-rzeka z byłym premierem nie powstał, a Woźniakowski zdecydował się na wydanie biografii Mazowieckiego. Prezes „Znaku” podkreślił przy tym, iż bardzo cieszy go fakt, że to właśnie Brzeziecki został autorem tej pracy.

    Chciałem, żeby to była książka, która jest zrozumiała, czytelna dla młodego pokolenia

    — powiedział.

    Obecny na spotkaniu prezydencki minister Henryk Wujec odczytał list, który do Brzezieckiego skierował Bronisław Komorowski. Prezydent dziękował w nim autorowi za to „przypominając postać premiera (Mazowieckiego), pozwala nam inspirować się jego polityczna filozofią - filozofią poszukiwania i współdziałania w służbie Rzeczypospolitej”.

    Blisko 600-stronowa biografia Mazowieckiego opowiada o jego życiu począwszy od wczesnego dzieciństwa (urodził się w 1927 r.), które przypadło m.in. na lata II wojny światowej, przez działalność w Stowarzyszeniu PAX, miesięczniku „Więź” i opozycji antykomunistycznej, aż do pierwszych częściowo wolnych wyborów 1989 r., po których objął tekę premiera, i ostatnich latach życia b. szefa rządu. Mazowiecki zmarł w 2013 r.

    Jak pisał w lutym 2013 roku prof. Sławomir Cenckiewicz Tadeusz Mazowiecki w czasach stalinowskich „wzywał do brutalnej rozprawy z Żołnierzami Wyklętymi i emigracją niepodległościową”. Ciekawe, czy i o takich faktach z życia premiera III RP nie zapomniano…

    http://wpolityce.pl/polityka/241057-powstala-pierwsza-biografia-tadeusza...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    100. skandal to małe słowo....

    Most im. Tadeusza Mazowieckiego w Rzeszowie już otwarty!


    https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/aktualnosci/most-im-tadeusza-mazow...
    Od 7 października kierowcy mogą już korzystać z nowej drogi i mostu na rzece Wisłok. To oznacza mniejsze korki w centrum miasta i dłuższe ścieżki rowerowe.

    Most w Rzeszowie nocą
    Fot. Tadeusz Poźniak, www.tadeuszpozniak.pl

    Most im. Tadeusza Mazowieckiego połączył prawobrzeżną i
    lewobrzeżną część Rzeszowa. Nowa trasa jest domknięciem obwodnicy miasta
    po stronie północno–wschodniej.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    101. ad postu nr,który nie wiem,bo mi "uciekł"

    "Przyszły premier III RP w szczytowym okresie stalinizmu wzywał do brutalnej rozprawy z Żołnierzami Wyklętymi i emigracją niepodległościową – pisze w „Historii Do Rzeczy” Sławomir Cenckiewicz."
    skandal...
    pozdr
    gratulacje za 100 post na tej stronie,pani prezes :)

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    102. Tadeusz Mazowiecki patronem

    Tadeusz Mazowiecki patronem gdańskich szkół,...

    Szkoły na gdańskiej Żabiance od dziś noszą imię Tadeusza
    Mazowieckiego- pierwszego premiera III RP. Wybór tego patrona wywołał
    polityczną awanturę, która odbiła się echem w całej Polsce.

    Tadeusz Mazowiecki - pierwszy niekomunistyczny premier Polski oraz
    honorowy obywatel Gdańska - od dziś będzie patronem Szkoły Podstawowej
    nr 89 i Gimnazjum nr 49 - wchodzących w skład Zespołu Kształcenia
    Podstawowego i Gimnazjalnego nr 8 na gdańskiej Żabiance.  W uroczystości
    nadania imienia wezmą udział m.in. minister kultury Małgorzata
    Omilanowska oraz marszałek senatu Bogdan Borusewicz.

    Uchwała ws. nadania im. Tadeusza Mazowieckiego szkole na Żabiance
    trafiła na majową sesję Rady Miasta Gdańska. I wzbudziła ostry sprzeciw
    radnej PiS Anny Kołakowskiej- wtedy jeszcze nauczycielki historii w
    jednej z miejskich podstawówek.

    Kołakowska stwierdziła, że Mazowiecki patronem szkoły być nie powinien,
    bo “przyjmował w młodości odznaczenie od Władysława Gomułki oraz
    prowadził politykę “grubej kreski”, która umożliwiła komunistom
    zacieranie śladów swoich zbrodni”.

    - Włączał się też bardzo aktywnie w nurt propagandy stalinowskiej
    przeciwko podziemiu antykomunistycznemu, atakował Kościół Katolicki i
    prymasa Wyszyńskiego. Mazowiecki jakoś nigdy się z tą przeszłością nie
    rozliczył - stwierdziła wtedy Kołakowska. - Patron to powinna być
    postać, która nie budzi kontrowersji i jest jednoznaczna pod względem
    moralnym
    - dodawała.







    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    103. (Brak tytułu)




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    104. "jacyś szaleńcy" Zdjęcia

    Wystawa zdjęć przedstawiających Tadeusza Mazowieckiego i polityków, z
    którymi współpracował, wywołała taką falę agresji, że zlikwidowano ją
    tydzień wcześniej.Ekspozycja pt. "Ale nam się wydarzyło!" składa się z blisko 30 plansz ze
    zdjęciami autorstwa Zdzisława Walczuka. W latach 80. brał on udział w
    drukowaniu i kolportowaniu podziemnych wydawnictw. Jest członkiem
    Stowarzyszenia Wolnego Słowa. Fotografuje od kilkunastu lat. Rejestruje
    wydarzenia polityczne. Ostatnią wystawę poświęcił pierwszemu premierowi
    III RP Tadeuszowi Mazowieckiemu i innym politykom, których nazwał
    "twórcami i bohaterami 'Solidarności'". Są to jednak głównie osoby
    związane dawniej z Unią Wolności, potem z Platformą Obywatelską, m.in.
    Donald Tusk, Bronisław Komorowski, Hanna Gronkiewicz-Waltz i prof. Władysław Bartoszewski.Wystawę od początku listopada można było oglądać w holu Biblioteki
    Publicznej w Dzielnicy Śródmieście przy ul. Świętojańskiej 5.
    Zapowiadały ją trzy umieszczone w oknach zdjęcia Tadeusza Mazowieckiego:
    z rodziną, z prof. Bartoszewskim i Krzysztofem Skubiszewskim.

    Bibliotekarze odbierali też telefony z protestami. Kilka dni temu ktoś
    przysłał e-mail: "Gdzie jak gdzie, ale w ośrodku oświaty i edukacji
    historycznej, bibliotece, nie można pozwolić na gloryfikowanie kłamstwa,
    chyba, że jest się tak głęboko nieświadomym i nie wie się skąd pochodzą
    te elyty, często przestępcze i antypolsko-kosmopolityczni pogrobowcy KC
    PZPR" [pisownia oryginalna].

    Na krytyce się nie
    skończyło. Niektóre zdjęcia zostały zniszczone. Ktoś porysował je ostrym
    narzędziem. Największą wściekłość wyładował na fotografii Donalda
    Tuska, Bronisława Komorowskiego i Władysława Bartoszewskiego z logo PO
    za plecami. Na zdjęciu komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego w
    wyborach prezydenckich 2010 roku porysowana została twarz Hanny
    Gronkiewicz-Waltz. Porządku w holu pilnuje szatniarz, ale siedzi w
    sąsiednim pomieszczeniu i nie zauważył wandali.

    -
    Mieliśmy wiele wystaw, ale takie rzeczy nigdy nam się nie zdarzały. Żeby
    tego uniknąć, musielibyśmy zatrudnić strażnika - mówi wicedyrektorka
    Wyszyńska.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    105. Komorowski broni III RP.

  • Komorowski broni III RP. "Jedno z największych osiągnięć"

    Czas na budowę ruchu obrony III
    Rzeczpospolitej, którego naturalnym patronem powinien być Tadeusz
    Mazowiecki - mówił w czwartek podczas wieczornego wykładu na
    Uniwersytecie Warszawskim były prezydent Bronisław Komorowski.
    Prezydent wygłosił tam wykład pt.
    "Dziedzictwo Tadeusza Mazowieckiego. Zaufanie i lojalność w polityce".
    Po nim długo odpowiadał na pytania publiczności.


  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    106. Sejm uczcił 90. rocznicę


    Sejm uczcił 90. rocznicę urodzin Tadeusza Mazowieckiego

    "Jego rząd przeprowadził kluczowe reformy gospodarcze i
    ustrojowe, będące fundamentem rozwoju Polski jako państwa
    demokratycznego".


    Za przyjęciem uchwały głosowało 343 posłów, przeciwko było 39 posłów, wstrzymało się 11 posłów.

    Za przyjęciem uchwały zagłosowało 171 posłów PiS, 122 posłów PO, 25 - Nowoczesnej, 15 - PSL, 5 - Kukiz‘15, 3 koła UED
    i 2 posłów niezrzeszonych. Przeciw zagłosowało m.in. 20 posłów
    Kukiz‘15 (min. Stanisław Tyszka i Sylwester Chruszcz), 8 posłów PiS
    (m.in. Beata Mateusiak-Pielucha, Anna Sobecka i Włodzimierz Bernacki)
    oraz 5 posłów PO (Marek Hok, Aldona Młyńczak, Tomasz Szymański, Jacek Tomczak i Ryszard Wilczyński).

    Przed
    głosowaniem poseł Robert Winnicki (niezrz.) przekonywał, że projekt
    uchwały jest niekompletny, ponieważ - jego zdaniem - nie zawiera opisu
    pierwszych lat działalności publicznej Mazowieckiego.

    Kamila
    Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) podkreśliła, że uchwała w sprawie
    Mazowieckiego nie powinna stać się przyczynkiem do jakichkolwiek
    sporów politycznych.

    Sejm Rzeczypospolitej
    Polskiej, doceniając wybitną rolę premiera Tadeusza Mazowieckiego,
    kawalera Orderu Orła Białego, męża stanu, patrioty, architekta polskiej
    wolności, składa cześć jego pamięci

    — czytamy w uchwale

    Przypominano w niej, że 24 sierpnia 1989 r. Mazowiecki został pierwszym niekomunistycznym premierem Polski.

    Jego rząd przeprowadził kluczowe reformy gospodarcze i ustrojowe, będące fundamentem rozwoju Polski jako państwa demokratycznego

    — podkreślono w uchwale. Jak zaznaczono, do śmierci w 2013 r., Mazowiecki angażował się działalność publiczną i społeczną.

    Głosowanie nad uchwałą z okazji 90. rocznicy urodzin Tadeusza Mazowieckiego

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    107.   Posłowie wychodzą, inni

     

    Posłowie wychodzą, inni przez pomyłkę głosują przeciw. Zamieszanie wokół uchwały ws. Mazowieckiego

    Postać byłego premiera Tadeusza Mazowieckiego budzi do tej pory polityczne emocje. Podczas odczytywania uchwały z okazji 90. rocznicy jego urodzin, część...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    108. Mazowiecki uznał formułę

    Mazowiecki uznał formułę spotkania z prezydentem Kaczorowskim za "poniżającą" wobec Jaruzelskiego
    https://wpolityce.pl/polityka/377760-szokujacy-dokument-mon-z-1990-r-maz...

    Premier Tadeusz Mazowiecki w lutym 1990 r. uznał formułę spotkania z Ryszardem Kaczorowskim, prezydentem Polski na uchodźstwie „za poniżającą wobec prezydenta Jaruzelskiego, swojego rządu i państwa” - wynika z dokumentu MON opublikowanego przez Wojskowe Biuro Historyczne.Dokument, który powstał na podstawie meldunku attache wojskowego przy Ambasadzie RP w Londynie, pochodzi z 15 lutego 1990 r. Przedstawia on sprawę planowanego wcześniej spotkania Kaczorowskiego z Mazowieckim podczas jego wizyty w Wielkiej Brytanii, do którego ostatecznie nie doszło - jak napisano - z przyczyn protokolarnych.

    Prezydent R. Kaczorowski wraz ze swoim rządem zaproponował spotkanie z delegacją polską 12 bm. w oddzielnej sali, po spotkaniu premiera Mazowieckiego z Polonią w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym, z zachowaniem ceremoniału „wejścia prezydenta RP” - co premier Mazowiecki uznał za poniżające wobec prezydenta Jaruzelskiego, swojego rządu i państwa

    — czytamy w opublikowanym w poniedziałek na Twitterze dokumencie.

    Dokument następnie głosi, że premier Mazowiecki nie zaakceptował zaproponowanej przez Kaczorowskiego formuły, ale jednocześnie sam zaproponował spotkanie z Kaczorowskim w następnym dniu - „po rozwiązaniu rządu emigracyjnego”.

    Attache wojskowy zameldował też, że podczas spotkania z Polonią premierowi Mazowieckiemu zadano pytanie:

    Dlaczego w jego rządzie są nadal komuniści, a prezydentem jest W. Jaruzelski.

    Według twórców dokumentu Mazowiecki odpowiedział:

    dzięki tym ludziom doszło do przemian w Polsce, a ja jestem premierem.

    Dokument MON Zarządu II Sztabu Generalnego WP opublikował dyrektor WBH Sławomir Cenckiewicz, który jednocześnie ocenił, że premier Mazowiecki „ze względu na szacunek dla Jaruzelskiego obrażał legalnego Prezydenta RP Ryszarda Kaczorowskiego”.

    Tadeusz Mazowiecki (1927-2013) był działaczem opozycji w PRL, m.in. redaktorem naczelnym „Tygodnika Solidarność”; uczestnikiem obrad Okrągłego Stołu i pierwszym niekomunistycznym premierem w Polsce po II wojnie światowej (1989-1991); a w latach 90. wysłannikiem ONZ na Bałkanach.

    Ryszard Kaczorowski (1919-2010) w czasie II wojny światowej wstąpił do armii gen. Władysława Andersa; przeszedł szlak bojowy 2. Korpusu Polskiego; w 1947 r. osiadł w Londynie. Był prezydentem Polski na uchodźstwie w latach 1989-1990; po wyborze Lecha Wałęsy na prezydenta przekazał na jego ręce insygnia władzy prezydenckiej II Rzeczypospolitej.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    109. komunista zawsze wierny....

    Park w Warszawie dostał imię Tadeusza Mazowieckiego. "Fajna nienapompowana inicjatywa"

    Tadeusz
    Mazowiecki nie cofał się od dźwigania odpowiedzialności; był potężny
    jak dąb, za którym mogliśmy się schować - mówił b. prezydent Bronisław
    Komorowski podczas środowej uroczystości nazwania śródmiejskiego parku
    im. T. Mazowieckiego oraz posadzenia tam dębu.

    "Człowiek dialogu, dyskusji a nawet sporu". Park zyskał imię byłego premiera



    "Człowiek dialogu, dyskusji a nawet sporu". Park zyskał imię byłego premiera

    "Był człowiekiem dialogu zawsze dążącym do
    porozumienia" - tak o Tadeuszu Mazowieckim mówili jego przyjaciele,
    współpracownicy i uczniowie podczas... więcej »Otwarcie parku Tadeusza Mazowieckiego
    Hanna Gronkiewicz-Waltz

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika michael

    110. Pani HGW wieńczy karierę i pamięć Tadeusza Mazowieckiego

    Jest to znak NIEPRZYNALEŻNOŚCI do jasnych stron historii Polski.

    avatar użytkownika Maryla

    111. Synowie Mazowieckiego


    Synowie Mazowieckiego pozywają radną PiS. Anna Jaśkowska nazwała b. premiera "stalinowcem, komunistą i agentem NKWD"

    Domagają się publikacji przeprosin, a także zadośćuczynienia na cel społeczny.

    Rodzina b. premiera chciała załatwić sprawę polubownie, jednak radna
    Anna Jaśkowska nie przystała na ich warunki. Radna PiS nazwała
    Mazowieckiego m.in. „stalinowcem” podczas debaty nad projektem uchwały
    w sprawie nowej nazwy dla jednej z ulic w Lublinie.

    Tadeusz
    Mazowiecki - stalinowiec, komunista, agent NKWD, kolaborował
    z okupacyjną, bolszewicką władzą w latach stalinowskich. I jeszcze
    wzmianka - odznaczony Orderem Orła Białego przez rząd komunistyczny

    —wyliczała wówczas Anna Jaśkowska.

    Słowa
    Anny Jaśkowskiej i pogardliwy ton wypowiedzi radnych PiS na tamtej
    sesji bardzo nas zraniły. Wszystko to uczyniono z wyraźną intencją
    podważenia autorytetu naszego ojca i pozbawienia go czci. Tak
    to odebraliśmy. Radna PiS świadomie mówiła nieprawdę, bo nie podała
    żadnych źródeł, na których mogłaby oprzeć swoje stwierdzenia

    —powiedział syn byłego premiera, Wojciech Mazowiecki.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    112. Radna PiS nazwała Tadeusza

    Radna PiS nazwała Tadeusza Mazowieckiego „stalinowcem”. Jest wyrok SN

    Sąd Apelacyjny w Lublinie będzie się musiał jeszcze raz zająć sprawą
    słów prof. Anny Jaśkowskiej dotyczących byłego premiera Tadeusza
    Mazowieckiego - informuje portal "Kuriera Lubelskiego".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl