O potrzebie uprawiania archeologii

avatar użytkownika FreeYourMind

Są ludzie, instytucje i czasy, z którymi nasze pożegnania są powodem do radości i zadowolenia. M. F. Rakowski był komunistą do samego końca i jeszcze nad grobem stojąc odgrażał się kontrrewolucji, co starałem się przypomnieć jakiś czas temu (link poniżej), toteż odejście tego komunisty musiało być przez ludzi zdrowych na umyśle przyjęte z wyraźną ulgą, zaś lamenty osieroconych rozmaitych środowisk czerwonogłowych mogły wywoływać już jedynie uśmiech politowania. No ale, odchodzą ludzie, tedy i pewne instytucje zamieniają się w ruinę. Pewne, podkreślmy, ponieważ, gdy na przykład Rakowski sztandar partii bolszewików w Polsce (WKP(b)P) czyli PZPR-u nakazywał wyprowadzać łamiącym się głosem ("chciałoby się z podniesioną głową", mówił jeszcze na stronie), nie spodziewaliśmy się chyba, że czerwonym będzie się odtąd wiodło o wiele lepiej niż za czasów "Polski Ludowej". Jednakże materializm historyczny i dialektyczny nie takie już rzeczy prorokował.

O jakie zatem chodzi instytucje, które mocno nadgryzł ząb czasu? Ano o miesięcznik starych (ale i młodych duchem) komunistów zatytułowany "dziś", który pojawił się w 1990 r., a więc, gdy się okazało, że może wprawdzie Rakowski nie dostał się do sejmu kontraktowego, ale czerwonym generalnie włos z głowy nie spadnie w trakcie dziarskiej budowy nowego państwa. Przypomnę niezorientowanym, że przecież ów "częściowo wolny" sejm tak był rozochocony tym, że w ogóle powstał i trwał w burzy dziejów, że z rozpędu chciał nawet uchwalić (z marszu niemalże), nową konstytucję. Na czele "Komisji Konstytucyjnej" stał zaś niezawodny konstytucjonalista prof. B. Geremek. Szkoda, że nie było przy nim Rakowskiego właśnie. 

Ech, jak to zleciało, chciałoby się rzec (18 lat to nie byleco na "polskim rynku medialnym"), a niejeden pewnie załka żałośnie na wieść, że redakcja "dziś" ogłasza zawieszenie działalności, lecz przecież publicystyczna działalność Rakowskiego i kolegów nie zaczęła się w 1990 r., więc naprawdę jest wiele do poczytania, a dla koneserów są wydane na początku lat 80. listy do Rakowskiego. Tak więc, naprawdę jest, co czytać, tylko trzeba poszperać. Zresztą, do tej kwestii za chwilę jeszcze powrócę.

Na stronie "dziś" przeważają minorowe tony. "Drogiego Mietka" żegna jeszcze droższy Wojtek, który, jak w niejednym jego przemówieniu bywało, powołuje się na tradycje i postacie, które z komunizmem nie miały nic wspólnego:

"Mietku Drogi – myślałem, że odejdę wcześniej – i Ty, jako młodszy, będziesz żegnał mnie. Dziś, pełen głębokiego smutku i żalu, ja żegnam Ciebie. Trudno pogodzić się z myślą, że Mieczysława Rakowskiego – Mietka, już nie ma. „Drzewa umierają stojąc”. (..) Zwalczany, i z lewa, i z prawa, i zewnątrz, był wierny swym ideałom i reformatorskim poglądom. Jego patriotyzm nie był tromtadracki, napuszony, ale autentyczny, postępowy, z ducha Żeromskiego. Stał się mentorem polskiej lewicy, wyrazicielem nowoczesnego, europejskiego widzenia jej roli. Jednocześnie z bezprzykładną odwagą przeciwstawiał się deformowaniu historii, przekreślaniu rzeczywistego dorobku Polski Ludowej, dziesięcioleci pracy milionów jej obywateli. Odejście Mieczysława Rakowskiego to wielka strata. Chciałoby się powiedzieć za Sienkiewiczem: „larum grają”, a Ciebie nie ma, nie wstajesz."

Z kolei członkowie redakcji komunistycznego czasopisma piszą tak:

"Parę tygodni przed śmiercią powiadał: „cóż po mnie pozostanie? Sterty zapisanego papieru”. Te „sterty papieru” to wiele książek, to „Dzienniki polityczne 1958-1990” – unikalna, dziesięciotomowa kronika Polski Ludowej i „Dziś”, miesięcznik, który przez dziewiętnaście lat zdobył sobie trwałe uznanie pośród elit intelektualnych. Myślimy, że ten „papierowy” pomnik Mietka będzie trwalszy i bardziej godny szacunku, niż wiele pomników z marmuru."

I właśnie do tej kwestii chciałbym nawiązać, sądzę bowiem, że należy podjąć kompleksowa studia nad sowietyzmem polskim, czyli powołać (przy POLIS na przykład) Centrum Badań nad Sowietyzmem w Polsce na wzór fryburskiego instytutu prowadzonego przez o. prof. Józefa M. Bocheńskiego. Należy bowiem skrupulatnie zebrać i zbadać dokumenty, świadectwa i metody sowietyzacji polskiej kultury i dokładnie prześledzić działalność protagonistów tejże sowietyzacji.  

Dla tych, którzy tego typu archeologiczne badania, tego typu wykopaliska wydają się dziwaczną działalnością, chcę przypomnieć, że po 1989 r. cała obsługa parku maszynowego, który zajmował się inżynierią dusz w "Polsce Ludowej" niemalże bezkolizyjnie weszła w tworzenie "nowego ładu". Nie ma więc najmniejszej wątpliwości, że to, co nazywamy w naszej współczesnej kulturze postkomunizmem, jest w dużej mierze efektem właśnie zasymilowania byłych sowieciarzy przez "wolne i niepodległe państwo". Badania archeologiczne (których pierwszą część w pierwszej odsłonie POLIS już PT. Czytelnikom przedstawimy) odsłonić mogą pokłady tego, co było "przed wiekami", ale też pomóc w zrozumieniu fenomenu postkomunizmu, który wydaje się być ustrojem nieustannie ewoluującym, mimo ewidentnej swojej patologiczności społeczno-politycznej.

Oglądałem wczoraj, nawiasem mówiąc, ciekawą relację ze spotkania zorganizowanego przez Porozumienie Organizacji Niepodległościowych, gdzie wystąpilil prof. J. Żaryn, A. Macierewicz, S. Michalkiewicz i J. Chmielowska (link poniżej). Jednym z mocniej zaakcentowanych wątków było to, że należy niejako odbudowywać więzy społeczne w naszym zatomizowanym (dziś można z powodzeniem powiedzieć, że nie tylko przez komunizm, lecz i przez postkomunizm) społeczeństwie pewną "pracą u podstaw". Cieszę się, że coraz więcej osób zdaje sobie z tego sprawę, gdyż taka "praca organiczna" to na perwno pierwszy poważny krok do odbudowy normalnego państwa. Jednocześnie, jak sądzę, trzeba drobiazgowo badać poprzednią epokę, by zostawić następnym pokoleniom dokumenty dotyczące polskiego zaprzaństwa i serwilizmu wobec Moskwy - zaprzaństwa i serwilizmu, które w postkomunistycznej Polsce nie spotkały się z jakimś ostatecznym rozrachunkiem.   

http://www.dzis.com.pl/main.php3?strona=wiecej01
http://www.dzis.com.pl/main.php3?strona=wiecej02

http://www.trybuna.com.pl/n_show.php?code=2008121608
http://www.polityczni.pl/zima_wasza_polska_nasza,,audio,51,3117.html
http://freeyourmind.salon24.pl/99571,index.html

1 komentarz

avatar użytkownika Errata

1. FYM

" Mamy poczucie, że Mietek wiele mógłby jeszcze dokonać, wzbogacić pejzaż umysłowy lewicy, realizować perspektywiczne pomysły, których zawsze miał zbyt wiele." I tacy,którzy mogliby być dobrymi pastuchami krów, zachciało im się wzbogacać pejzaże Chełmońskiego,zamalowując wszystko na czerwono i czarno,szaro po prostu papuciasto! Ile wieś polska straciła,a ile krowy?!Tylko kto to policzy?

Errata