Kto jeszcze przeciw Tuskowi - wywiady prof. Staniszkis
Wczoraj /30.10/ napisałam notkę "Trotyl w Tupolewie - czy Moskwa chce Kaczyńskiego?" /TUTAJ/, w której sugerowałam /za Ziemkiewiczem/, że Moskwa może już mieć dość rządów Tuska w Polsce /i woleć nawet Kaczyńskiego/ i że to "stronnictwo ruskie" używa obecnie Smoleńska przeciw premierowi. Z tego, co mówi pani profesor Jadwiga Staniszkis wynika jednak, że Tusk ma więcej przeciwników. Udzieliła ona dwóch wywiadów, wczoraj dla Wp.pl /TUTAJ/, a dziś dla RMF24.pl /TUTAJ/. We wczorajszym stwierdziła:
"Już przed rewelacjami „Rzeczpospolitej” chciałam pisać o mafijności państwa – choć w innym tego aspekcie. Gdy minister Nowak mówił, że tylko „czas i cena (najniższa)” będą brane pod uwagę w nowych przetargach (mimo że eksperci nawołują do zmiany ustawy przetargowej), przypomniała mi się informacja o mechanizmie przekrętu w wielkich inwestycjach drogowych. Podobno wygrywający (firmy pośrednicy – często o genealogii kapitalizmu politycznego) zaniżały ceny, wygrywały i – ubezpieczały się wysoko od wzrostu kosztów czy – zerwania umowy lub bankructwa. Wielomilionowa wypłata z ubezpieczenia i niepłacenie wykonawcom: to właśnie był – pewny jak w banku – zysk.
Cierpiał kapitał finansowy. Stąd widoczne dziś podziały w klasie politycznej, np. atak Olechowskiego na Tuska właśnie w sprawie ustawy o przetargach. Czy dzielono się z urzędnikami? To musi wyjaśnić prokuratura. Ale ta właśnie jest zastraszana. I tak zamyka się krąg mafijnego państwa.".
W dzisiejszym wywiadzie zostało to opisane bardziej jednoznacznie:
"obserwuję z jednej strony próbę ściągnięcia Tuska na tylne siedzenie po pierwsze, żeby jego słowa nie denerwowały rynków finansowych, i środowiska, które na tym tracą wolą ludzi bardziej profesjonalnych. Ale te same środowiska nie chcą wypromować PiS-u i Kaczyńskiego. (...)
Czyli słaby Tusk i słaby Kaczyński? Ale kto wtedy ma tę siłę, kto ma w tym "balans of power" najwięcej siły?
No moim zdaniem ludzie z zewnątrz establishmentu Platformy, Rostowski, Belka, Budzanowski, Rosati, ludzie, którzy się snują, którzy nie mówią rzeczy zbyt ryzykownych, na przykład w kwestii euro. I ten manewr się nie kończy, bo przecież w tej chwili obserwujemy drugą falę ataku na Tuska, dotyczącą już spraw bardzo operacyjnych, na przykład ustawy przetargowej, ponieważ te 40 miliardów szykuje się do kolejnych przetargów. I tutaj to jest oczywiście poniżej poziomu polityki.".
Powstaje więc naturalnie pytanie: Kogo bardziej boi się Tusk? Rosjan czy kół finansowych? Ma przecież przed oczami przykład Berlusconiego, którego te ostatnie po prostu zdmuchnęły. To właśnie po to, by je przebłagać, Tusk przepchnął ustawę o podwyższeniu wieku emerytalnego i zaproponował w "drugim expose" 40 miliardową "łapówkę". Na szczęście dla premiera, finansiści i wielki biznes nie mają w tej chwili swojej reprezentacji politycznej. PO została opanowana przez Tuska, a SLD i środowisko dawnej UW są zbyt słabe. Palikot nadaje się wyłącznie do siania zamętu.
To w tym kierunku szła oferta "rządu technicznego" prof. Glińskiego, lecz nie została ona podjęta. Na razie wiec mamy pat. Trzeba czekać, co będzie dalej.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz