Zbrojne ramię reżimu
Zbrojne ramię reżimu generała Jaruzelskiego zakończone było białą pałką. Dostać mógł nią każdy (robotnik, inteligent, student), kto zaryzykował wyjście na ulicę wraz z protestującym, przeciwko stanowi wojennemu, tłumem. Wielu naukowców i historyków zastanawiało się dlaczego, w odróżnieniu od czarnych pałek na całym świecie, polska pałka jest koloru białego. Tej tajemnicy nie zdołano rozwikłać, choć istniały różne hipotezy. W rezultacie przyjęto jedyną słuszną, że biel może mieć coś wspólnego z czystością i niewinnością intencji.
Pałki stanu wojennego były różne. Standardowa miała 40 cm długości i 22 milimetry średnicy. Przypięte do raportówki były poręczne szczególnie na posterunkach i w aresztach. Były też małe pałki, zwane „lolami”, służące bardziej do kierowania ruchem, gdy zawodziła sygnalizacja i pałki całkiem duże (61,5 cm długości i 22 cm średnicy), zwane pałami szturmowymi. Te służyły do pałowania warchołów na ulicach polskich miast; w imię specjalistycznej terminologii: do działań zwanych „kontrolowaniem tłumu”. W odróżnieniu od dwóch pierwszych, te, zarezerwowane były jedynie dla członków Zmechanizowanych Oddziałów Milicji Obywatelskiej.
Analizą użycia pałki, czyli potocznego pałowania, zajął się profesor fizyki, Łukasz A.Turski, publikując w grudniu 2000 roku, na łamach „Wiedzy i Życia”, artykuł pt.: „Fizyka stanu wojennego”, który we fragmentach przytaczam.
Fizyka stanu wojennego*
Co wspólnego mają gazy łzawiące z perfumami? Dlaczego strumień wystrzelony z armatki wodnej rozlatuje się na krople? Czy każde uderzenie pałką policyjną jest równie dotkliwe?
13 grudnia 1981 roku wprowadzono w Polsce stan wojenny. To dramatyczne wydarzenie zaplanowano, by powstrzymać rozpad imperium komunistycznego, rozciągającego się wtedy od Łaby po Władywostok. Dziś możemy na tamte lata spojrzeć z trochę innej perspektywy. Językoznawcy, na przykład, pisać będą liczne prace poświęcone nowym zwrotom i słowom, które się wtedy pojawiły. Kto z pokolenia urodzonych już po wprowadzeniu stanu wojennego wie, skąd wzięły się zwroty takie, jak "puszczanie łezki", "rozmowa kontrolowana", "pałowanie" czy "najazd polewaczki"? Ten ostatni, choć kojarzy się z oczyszczaniem ulic, oznaczał wtedy pojawienie się milicyjnej armatki, której strumień wody, często barwionej, miał rozproszyć naznaczyć! uczestników demonstracji. "Łezką" nazywano gazy łzawiące, zaś "rozmowa kontrolowana" był to zwykły podsłuch telefoniczny, tyle że anonsowany w trakcie połączenia. Pałowanie dotyczyło czynności wykonywanej głównie przez oddziały ZOMO (Zmotoryzowane Oddziały Milicji Obywatelskiej). W stanie wojennym doświadczaliśmy na co dzień całej tej techniki działań milicyjnych zwanych "kontrolowaniem tłumu".Policja jako taka jest tak stara jak nasza cywilizacja. Na ścianie grobowca egipskiego z 12. dynastii w Beni Hassan można zobaczyć policjantów faraona wymierzających karę czymś, co dziś nazwalibyśmy pałką policyjną. Do wyposażenia londyńskiego konstabla, z połowy XIX wieku, oprócz z rzadka używanego pistoletu należały kajdanki, składana pałka oraz mieszek zawierający gaz łzawiący tamtych czasów mieszaninę drobno mielonego pieprzu i mąki. Tę ekologiczną substancję (wrócimy do tego jeszcze za chwilę) zastąpiły potem produkty chemii przemysłowej. Prawdziwe zastosowanie gazów łzawiących to już nasz wiek XX. Najpierw używano ich w czasie wojny burskiej na południu Afryki, potem w Paryżu, tuż przez I wojną światową, do rozpędzania demonstracji, a następnie nieśmiało i jakby w cieniu "prawdziwych" gazów bojowych na froncie. Jakie zjawiska fizyczne wykorzystuje się przy konstruowaniu i planowaniu wykorzystania gazów łzawiących? W zasadzie takie same, jakie wykorzystują specjaliści od perfum i dezodorantów, a mianowicie dyfuzję i konwekcję. Jeżeli używamy gazu łzawiącego ze zbiornika (granatu, bomby, kanistra), wprowadzamy do atmosfery pewną liczbę cząstek substancji aktywnej. Lokalnie miesza się ona z powietrzem zgodnie z prawami dynamiki mieszanin. Proces konwekcji, czyli unoszenia cząsteczek, jest procesem relatywnie szybkim, wspomaganym przez wiejący wiatr i wszelkie ruchy powietrza wywołane np. przez poruszający się tłum. Skalę czasową konwekcyjnych zmian stężenia, np. CS , określają prędkość dźwięku w powietrzu (rzędu kilkuset metrów na sekundę), współczynnik lepkości powietrza oraz wielkość i masa cząsteczek unoszących substancję aktywną.Dyfuzja jest natomiast procesem powolnym. Chmura gazu łzawiącego, podobnie jak perfum, rozprzestrzeniająca się zgodnie z prawami dyfuzji rośnie we wszystkie strony tak, że jej promień jest proporcjonalny do pierwiastka kwadratowego z czasu. Skala czasowa tego procesu jest specyficzna dla danej substancji. "Konstruktor" gazu musi tak dobrać masę cząsteczki i unoszącej ją substancji, by proces konwekcji zbyt szybko nie "zabrał" chmury gazu łzawiącego z miejsca jego zastosowania i zarazem tak, aby proces dyfuzji zbyt szybko jej nie powiększył i nie rozcieńczył substancji drażniącej drogi oddechowe i skórę. Podobne zadanie mają specjaliści od perfum i środków zapachowych. Chodzi o to, aby zapach pozostał jak najdłużej przy ciele i nie ulatniał się zbyt szybko, gdy się poruszamy. (…)Armatka wodna była i jest nadal charakterystyczną cechą kawalkad samochodów policyjnych jadących na akcję. Produkują je renomowane firmy, m.in. Mercedes, i wyspecjalizowani wytwórcy, np. ProTech. Armatka ProTechu to także miniczołg wytrzymujący nawet ostrzał z broni maszynowej. "Polewaczka" swym działaniem nie różni się w zasadzie od zwykłej pompy strażackiej. W jednej i drugiej z odpowiednio wyprofilowanej dyszy strumień wody jest wystrzeliwany pod dużym ciśnieniem. Jego zasięg można wyznaczyć z dobrym przybliżeniem, korzystając z wiedzy o rzucie ukośnym. Dobra pompa to taka, w której przepływ przez rurę doprowadzającą wodę ze zbiornika do dyszy jest jak największy. Oznacza to, że przepływ powinien być laminarny tj. przynajmniej lokalnie sąsiednie strugi wody muszą być wzajemnie równoległe. Wydajność takiego przepływu (ilość wody w jednostce czasu) jest proporcjonalna do kwadratu przekroju poprzecznego rury, a odwrotnie proporcjonalna do jej długości i lepkości cieczy (wody). Prędkość wody w rurze zmienia się wraz z kwadratem odległości od ścianki rury. Na samej ściance jest równa zeru, a największa w środku rury. Patrząc na wylatujący z armatki strumień wody, widzimy, że przy dyszy jest on koncentryczny i nadal laminarny, dopiero w pewnej odległości zaczyna się "rozdymać" i w końcu widać tylko obszar, w którym strumień rozpada się na krople i kropelki, w dodatku silnie zmieszane z powietrzem, tworząc charakterystyczną mgłę. Każdy strumień cieczy posiadający symetrię walcową musi się rozpaść, nawet gdyby poruszał się w idealnej próżni i pod nieobecność pola grawitacyjnego. Przyczyną tego jest niestabilność strumienia znana już Newtonowi. Zaburzenie kształtu strumienia wody wypływającej z dyszy armatki jest najczęściej wywoływane mechanicznym zaburzeniem kształtu rury doprowadzającej wodę do dyszy, przekroju poprzecznego dyszy oraz warunkami tuż na zewnątrz otworu dyszy. W praktyce nie sposób ich uniknąć.Najczęściej wykorzystywanym urządzeniem służącym do przywracania ładu w zamieszkach ulicznych jest pałka policyjna. W Internecie setki firm oferują takie urządzenia. I to za niewygórowaną cenę. Prawdziwymi potentatami na rynku pałek (zresztą również gazów, kajdanek itp.) są firmy południowokoreańskie. Wytwarza się pałki różnych typów, długości i twardości. Są także pałki połączone z urządzeniami rażącymi wyładowaniem elektrostatycznym, z podręcznym miotaczem gazów łzawiących itp. Na filmach amerykańskich można zobaczyć charakterystyczne pałki drewniane z poprzeczną rączką. Nie będę się wdawał w opis roli tej rączki, natomiast twierdzę, że sztywna pałka jest, w pewnym sensie, mniej szkodliwa dla bitego niż biała pałka, którą posługiwały się milicja i ZOMO. (…)Gazy łzawiąceGaz o akronimie CN wykorzystywany jest np. w znanym produkcie służącym do obrony osobistej o nazwie Mace. Gaz CS, (skrót pochodzi od nazwisk twórców), używany jest przez policje całego świata . CS jest bezpieczniejszy od CN, ale coraz częściej policje na świecie używają substancji opartych na wyciągu z pieprzu naturalnego Takie środki są reklamowane jako przyjazne dla środowiska - nie wymagają odkażania terenu. W Warszawie, w czasie stanu wojennego, zapach gazów łzawiących czuć było nawet następnego dnia po ich użyciu, a każdy podmuch wiatru wywoływał zaczerwienienie oczu. * Ł.A.Turski, Wiedza i Życie, grudzień, 2000.
- MagdaF. - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz