Dekalog medialny dla sprostytuowanych pracowników propagandy w mass mediach — czyli postkomunistycznych mediów masowego rażenia

avatar użytkownika Andy-aandy

 

Łgrstwa i manipulacje medialne są nazywane przez Radę Etyki Mediów "kreowaniem medialnej rzeczywistości politycznej". Cigle postępuje tabloidyzacja programów i masowe ogłupianie widza, m.in. za pomocą wzbudzania nienawiści do określonej części społeczeństwa zwanej "moherami".

 

Dekalog medialny dla sprostytuowanych pracowników propagandy w mass mediach — czyli postkomunistycznych mediów masowego rażenia
 
 
Why is propaganda so much more successful when it stirs up hatred than when it tries to stir up friendly feeling?
Dlaczego propaganda jest znacznie skuteczniejsza wtedy, gdy wzbudza nienawiść — niż wtedy, gdy wzbudza uczucia przyjazne?
— Bertrand Russel
 
"Kreowanie medialnej rzeczywistości politycznej"
Kłamstwa oraz manipulacje medialne są nazywane przez prorządową Radę Etyki Mediów przy SDP "kreowaniem medialnej rzeczywistości politycznej". Postępuje tabloidyzacja programów oraz masowe ogłupianie widza, m.in. za pomocą wzbudzania nienawiści do określonej części społeczeństwa zwanej "moherami"... Mniej więcej w ten sposób wygląda sytuacja we wszystkich głównych stacjach TV w Polsce.
 
Mamy więc wręcz orwellowską sytucję, gdy nienawistne "dożynanie watah" Sikorskiego, czy stwierdzenie premiera "wyginiecie jak dinozaury" — postsowieccy propagandziści z PO i okolic — nazywają "miłością"… [sic!]
 
Nienawiść w mass mediach
Już komunistyczni zbrodniarze doceniali znaczenie mediów, a Lenin nawet zwoływał międzynarodowe konferencje na temat "Soviet Power and the Media" (Siła władzy sowieckiej a media). Dlatego, propaganda stalinowska opierała się na trzech podstawowych elementach: (1) kontroli mediów, (2) rozwijaniu kultu Stalina oraz (3) uzasadniania konieczności utrzymywnia władzy przez komunistów.[i] Te wszystkie trzy elementy propagandy stalinowskiej — można także zauważyć także i w postbolszewickich mass mediach w PRL-bis.
 
Borys Bażanow w swojej książce "Byłem sekretarzem Stalina napisał": "Jest rzeczą oczywistą, że zawiść i nienawiść są wykorzystywane jedynie po to, by judzić jedne warstwy społeczne przeciw innym, by wywoływać konflikty społeczne, by gnębić i niszczyć". Tak więc o tym, że nienawiść jest skuteczną bronią — wiedziano już od dawna.
 
Studium rozniecania nienawiści mas
Ta wiedza o nienawiści jako broni — zgromadzona przez bolszewickich propagandzistów — dzisiaj doskonale służy ich postkomunistycznym następcom w PRL-bis. Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Tomasz Wróblewski nawet stwierdził, iż "Gustave Le Bon, człowiek, którego prace ponoć inspirowały dwóch wybitnych praktyków myśli lewicowej, Hitlera i Stalina, opracował pouczające studium rozniecania nienawiści mas. Budowania poparcia politycznego na strachu przed opozycją, a nie dążeniu do wspólnych celów. Przypadek rządów PO można potraktować jako modelowe studium Le Bona".
 
"Masowa produkcja masowej głupoty"
Zdaniem Krzysztofa Wargi taka mierna kondycja mass mediów wynika także i z tego, iż: "Przez ostatnie 20 lat mass media zajmowały się głównie masową produkcją masowej głupoty. I teraz mamy tego efekty. Sprzedawaliśmy głupotę na masową skalę i teraz mamy odbiorców wychowanych na tej głupocie." Tę opinię Wargi o postsowieckich mass mediach cytuje Wojciech Jagielski (kiedyś reporter, dziś pisarz) w wywiadzie "Trup musi mówić"
 
Tę medialną produkcję masowej głupoty głupoty oraz tabloidyzację mass mediów zauważa także red. Dariusz Rosiak stwierdzając, że: "W infotainmencie to jest idealny stan mediów: siedzą na wprost siebie Niesiołowski i Palikot i biją się po mordzie. A dziennikarz podpuszcza jednego na drugiego". Red. Rosiak mówi o tym w wywiadzie zatytułownym "Poglądy ma każdy głupi, o obiektywizmie i dziennikarskich dinozaurach".
 
Sterowane mass media masowego rażenia
Natomiast red. Wojciech Reszczyński w wywiadzie "O dworskich programachinformacyjnych, schlebianiu władzy i szczękościsku prezentera" mówi, że: "Wszystkie stacje i ich programy są identyczne – i prywatne i publiczne – jakby sterowane z jednego ośrodka decyzyjnego. Dowodzą tego te same tematy i ten sam brak tematów, układ, czyli kategoryzacja wydarzeń, głoszone opinie, używane sformułowania." Natomiast, w odniesieniu do TVP red. Reszczyński nazywa ten proces "tevauenizacją", za TVN
 
Z kolei, uczestnicy konferencji "Dziennikarz - między prawdą a kłamstwem. Manipulacja - kłamstwo zorganizowane" mówili, iż "Dziennikarze, godząc się na poprawność polityczną, która stała się dziś formą bezwzględnej cenzury, przyzwalają tym samym na konformizm i manipulację prawdą, która w efekcie przybiera formę zorganizowanego kłamstwa." Taka sytuacja prowadzi do tego, że mass media stają się "mediami masowego rażenia".
 
 "Żyjemy w czasach kłamstwa, manipulacji i mordów. Jesteśmy ofiarami szemranych polityków, wykorzystywanymi do poszerzenia obszarów władzy przez ludzi spod ciemnej gwiazdy. " Choć jest to tylko opowieść zawarta w spektaklu Wojciecha Tomczyka “Bezkrólewie” — to jednak jakże bliska prawdy o tym co się dzieje w rządzonym przez sowiecką agenturę postsowieckim PRL-bis…
 
Z tymi wszystkimi negatywnymi opiniami o mass mediach i pracownikach propagandy w mediach zgadza się także i red. Jadwiga Chmielowska, która pisze: "Poziom wykształcenia młodzieży dziennikarskiej jest coraz niższy.Kolejne reformy edukacji prowadzą do kształcenia matołków. Nie wiedza i samodzielne myślenie się liczy, a zgaduj zgadula jakiej odpowiedzi oczekuje egzaminator. W mediach nie fakty są ważne, a jedynie to, czego oczekuje wydawca."
 
Taka, wręcz już tragiczna sytuacja w mass mediach doprowadziła do tego, że coraz mniej osób wierzy tym mediom. Dlatego, jak wynika z ostatnich badań, aż 60% respondentów nie ufa wiadomościom podawanym w radiu czy telewizji. Czyli sytuacja rozwija się zupełnie tak samo, jak w nieboszczce PRL...
 
Znając ten powyższy stan tej wręcz już tragicznej “medialnej rzeczywistości politycznej” — red. Stefan Truszczyński proponuje swój dekalog medialny… Lecz czy postkomunistyczni pracownicy medialni będą w stanie pisać prawdę — a więc czy nie będą chcieli służyć różnym kacykom aktualnie sprawującym władzę?
    

[i] "Stalin propaganda rested on the tripod of media control, a fostered personality cult and a claimed legacy."

 

Dekalog medialny – felieton Stefana Truszczyńskiego

            Zapowiada się gorąca jesień. Czy w parlamencie zaczną prać się po pysku? Czy afera Amber rozleje się szeroko? Czy zapomnimy o niej, bo wybuchnie coś większego? Tak, czy owak media będą miały żer.

            A jak zachowają się dziennikarze?

           Czy osadzeni partyjno-politycznie, czekający na stołki wrócą do zawodu i choćby oddzielą informację od komentarza?

            Gdyby tak wrócić do podstaw, wzorując się na dekalogu - tyle, że dostosowanego do mediów, desygnowanego dziennikarzom.

            Po pierwsze: nie służ aktualnie sprawującym władzę – kacykom, prezesom ani żadnym innym kupującym dziennikarzy za obietnice stanowisk, prezenty droższe lub śmieciowe. A prawdę i sprawiedliwość mając na względzie służyć będziesz swą pracą społeczeństwu, kierując się prawem i zasadami demokracji.

            Po drugie: nie nadużywaj słów wielkich – jak Bóg Honor Ojczyzna – by nie stawały się pojęciami wyświechtanymi, nie robiącymi większego wrażenia. Degradacja wartości słowa to niepowetowana strata. A słowo to oręż żurnalisty.

            Po trzecie: Nie goń za mamoną. Dbaj o poziom i wartość przekazu – aby to osiągnąć odpocznij czasem.

            Po czwarte: Korzystaj z wolności Schengen, ale pamiętaj skąd jesteś i co zawdzięczasz krajowi rodziców, nauczycieli i współobywateli. Szanuj to wszystko.

      Po piąte: krytykuj, piętnuj jeśli trzeba. Wal śmiało i prostolinijnie. Ale nie zabijaj – jak muchę gazetą. Daj krytykowanemu szansę obrony.

           Po szóste: Nie zawłaszczaj cudzego. Nie wyciągaj łapy korzystając z przywileju władzy, wpływu medialnego. Pamiętaj o swoich pryncypialnych zobowiązaniach.

          Po siódme: nie zżynaj, nie przepisuj bez podania źródła. Gardź plagiatem. A jeśli nawet nie boisz się demaskatorskiej roli internetu, to bój się własnego sumienia. Wierz w to, że oszustwo zawsze, kiedyś się wyda.

       Po ósme: nie kłam, ani dla zysku takiego czy innego. Nie łżyj – bo to najcięższy grzech dziennikarza. A jeśli nie wstydzisz się pisać nieprawdę, nie boisz się sądu ani Pana Boga – bój się Hieny (to antynagroda SDP). Ona cię dopadnie.

          Po dziewiąte i dziesiąte: pożądaj laurów i nagród dziennikarskich – a te są liczne w pączkujących ciągle konkursach. To zdrowe pożądanie winno zmobilizować do pracy. A jest o czym pisać  - co nagrywać i filmować. Trzymaj się zasad, a znajdą Cię i wyróżnią.

Porady zestawił korzystając z dobrego wzoru –

 

Stefan Truszczyński

03.09.2012 r.

Felieton cytowany za portalem SDP

napisz pierwszy komentarz