DORA KACNELSON WIELKA POLKA Z DROHOBYCZA

avatar użytkownika aleksander szumanski
DORA KACNELSON PATRIOTKA WIELKA POLKA Z POLSKIEGO DROHOBYCZA ALEKSANDER SZUMAŃSKI Dora Kacnelson ur. 19 kwietnia 1921 r. w Białymstoku, zm. 1 lipca 2003 r. w Berlinie – polska historyk, literaturoznawca i slawistka, wybitna badaczka dziejów Kresów Wschodnich i polskich zesłańców. Była córką Basewy i Barla Kacnelsonów, którzy uciekli ze Związku Sowieckiego do wolnej już Polski. Po 1939 roku, kiedy Białystok był okupowany przez wojska sowieckie, przeniosła się wraz z rodzicami do Leningradu. Studiowała na Uniwersytecie Leningradzkim, na wydziale filologii rosyjskiej. Po studiach doktoranckich z polskiej literatury i po obronie doktoratu (1946–1949) „Mickiewicz a twórczość ludowa”, została skierowana przez Ministerstwo Szkolnictwa na Białoruś, gdzie prowadziła wykłady w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Połocku. W tym czasie często dojeżdżała do Wilna i w tamtejszych archiwach pracowała nad polonicami literackimi i historycznymi, które wykorzystywała w późniejszych publikacjach. Poznała wówczas wielu polskich naukowców, którzy pozostali na ziemi ojczystej. Ich losy opisała w pracy „Polscy naukowcy Wilna i Lwowa pod okupacją sowiecką”, wydanej przez Instytut Kultury w Paryżu pod zmienionym wbrew jej intencjom tytułem „Polscy naukowcy Wilna i Lwowa 1939-1941”. W 1961 otrzymała pracę w Wyższej Szkole Pedagogicznej w mieście Czyta na Syberii, gdzie przebywała 5 lat. Badała wówczas w Okręgowym Archiwum Męczeństwa m.in. katalogi zesłańców, znajdując w nich wiele dokumentów dotyczących polskich powstańców. Po poparciu protestu studentów, niesłusznie wyrzuconych z uczelni, musiała opuścić Czytę. Przeniosła się do Drohobycza, gdzie spotkał ją podobny los. W 1983 została wyrzucona z tamtejszej Wyższej Szkoły Pedagogicznej za to, że wbrew zakazowi sekretarza partii pojechała do Kijowa na IX Światowy Zjazd Slawistów. Była wiceprezesem gminy żydowskiej w Drohobyczu i równocześnie wielką polską patriotką, była m.in. działaczką Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Drohobyckiej. W 2002 została odznaczona Medalem Polonia Mater Nostra Est. Polonia Mater Nostra Est (Polska Jest Naszą Matką) – polskie odznaczenie przeznaczone dla Polaków i obcokrajowców oraz dla organizacji za specjalne zasługi dla Narodu i Państwa Polskiego. Istnieje od 1995 r., nadawane jest przez Społeczną Fundację Pamięci Narodu Polskiego, działającą od 1991 r.. Pomysłodawcą i inicjatorem Fundacji i tego odznaczenia był Jerzy Myrcha. Oznaką odznaczenia jest okrągły złoty medal, który na awersie ukazuje siedzącą na tronie postać kobiecą w powłóczystych szatach, trzymającą w lewej ręce opartą o ziemię tarczę z polskim godłem państwowym. Z prawej strony do kobiety tuli się dziecko trzymające w ręku miecz. Postać kobieca okolona jest napisem "Polonia mater nostra est". Zawieszką medalu jest korona królewska. Medal noszony jest na szyi na białej wstędze z obustronnymi czerwonymi bordiurami. Na czele kapituły stoi kanclerz Janusz Dobrosz (poprzednio była to prof. dr hab. Barbara Otwinowska; wyróżniona tytułem Kustosz Pamięci Narodowej). Uroczystości nadania medalu odbywają się w ostatnich latach w Sali Kolumnowej warszawskiego Zamku Królewskiego. Odznaczeni posiadają własny hymn: Polonia, Polonia, Polonia/Mater nostra est./Polonia, Polonia, Polonia/Bóg, Honor i Ojczyzna/Przesłaniem naszym jest!/Polonia, Polonia, Polonia/Dla Ciebie nasze serca/Dla Ciebie nasza Pieśń! (autorstwa Jerzego Myrchy). Pracę naukową od zamieszkania w Drohobyczu łączyła z pracą społeczną i charytatywną, utrzymując żywe kontakty z polskimi i żydowskimi ośrodkami na Ziemi Lwowskiej, a odwiedzając po wsiach i miasteczkach polskie rodziny i samotnie mieszkających Polaków, zdobywała dla nich tylko sobie znanymi środkami pomoc materialną. Równocześnie prowadziła nad polską diasporą badania, usiłując w życiorysach jej członków znaleźć odpowiedź na nurtujące ją podstawowe pytanie - dlaczego nie wyjechali do Ojczyzny i czy wyboru dokonali świadomie? Niestety, wyników tych badań już nie poznamy. Była wielką zwolenniczką dialogu i porozumienia polsko-żydowsko-ukraińskiego, a także polsko-litewskiego, dając temu wyraz w swych wystąpieniach na różnych spotkaniach, w listach i publikacjach. Polskie władze krytykowała za brak serca dla pozostających na Kresach rodaków, zwłaszcza tych samotnych i schorowanych, często zapomnianych w domach państwowej opieki, za polskie dzieci w sierocińcach, a także za brak pamięci o byłych żołnierzach Wojska Polskiego i Armii Krajowej. Z kolei Ukraińców krytykowała za ich obsesyjną niechęć do Polaków, u niektórych graniczącą ze ślepą, niezrozumiałą nienawiścią. Umiała też spojrzeć krytycznie na poczynania przedstawicieli swego narodu. Miała zdecydowanie negatywny stosunek do Jana Tomasza Grossa za jego „Sąsiadów” -- publikację o Jedwabnem. Potępiała kradzież fresków Brunona Schulza z Drohobycza, dokonana przez izraelski Yad Vashem i żądała ich zwrotu. Jest autorką m.in - Z dziejów polskiej pieśni powstańczej XIX wieku : folklor powstania styczniowego (Seria 'Rozprawy Literackie' nr 7), Polska Akademia Nauk. Komitet Nauk o Literaturze Polskiej, Wrocław : Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1974. - Russkie pesni o revolûcionnyh vystupleniâh v Pol'še, Litve i Belorussi (1861-1862 gg.), Moskva : Nauka, 1967. -Poezja Mickiewicza wśród powstańców : wiek XIX : z archiwów Wilna, Lwowa i Czyty, Kraków : Universitas, 1999. - Rok 1863 na Polesiu Kijowskim : pamiętnik Józefa Sobkiewicza (współautor oprac. Krzysztof Gębura), Siedlce : Akademia Podlaska, 2000. - Skazani za lekturę Mickiewicza : z archiwów Lwowa i Wilna, Lublin : Norbertinum, 2001. - Polscy naukowcy Wilna i Lwowa 1939-1941, Paryż. - Poljaki v Rossii : istorija ssylki i deportacii : tezisy dokladov i materialy, Sankt-Peterburg : Pol'. Istoričeskoe Obščestvo Sankt Peterburga , 1995. -Kilka szczegółów z pobytu Gustawa Ehrenberga w katordze nerczyńskiej, Pamiętnik Literacki, t. 60: 1969. - Trzy nieznane epizody bocheńskie z pierwszej połowy XIX wieku w dokumentach Archiwum Historycznego we Lwowie, Rocznik Bocheński, t. 4: 1996. - Żydowscy profesorowie-filolodzy na Uniwersytecie Leningradzkim w czasie prześladowań stalinowskich (1937-1952) : wspomnienia, Studia Judaica, 2000 nr 1, s. 99-112. - Odrodzenie polskości : szkic petersburski, Rocznik Wschodni, [R. 2]: 1995, s. 44-47. - Raport austriackiego szpiega - z Mickiewiczowskich archiwaliów we Lwowie, Arcana, 1998 nr 6 s. 55-58. - O prześladowanych za lekturę Mickiewicza : (na podstawie lwowskich materiałów archiwalnych) [fragm. ], Akcent, 1997 nr 3 s. 172-175. - Przemyski epizod z dziejów niedozwolonego rozpowszechniania "Ksiąg narodu i pielgrzymstwa" Adama Mickiewicza [fragm. ], Rocznik Przemyski, 2002 z. 1 s. 17-26. - Polscy spiskowcy a rewolucja węgierska 1848-1849 r. : (w świetle archiwów lwowskich), Biuletyn Ukrainoznawczy, [Nr] 7: 2001, s. 18-31. Oto fragmenty wywiadu udzielonego Waldemarowi Brzozowskiemu „Myśl Polska” 19 lutego 2003 r. przez Dorę Kacnelson dotyczące Jedwabnego: Jak Pani ocenia politykę władz III RP wobec naszych rodaków na Kresach Wschodnich? - Jak najgorzej. Mianowana przez ówczesnego szefa MSZ ambasadorem RP na Litwie - Eugenia Tejchman, oczerniała AK-owców i wspierała oszczerstwa litewskich szowinistów pod adresem Polski i Polaków. Podobnie postępował inny ambasador RP - Jan Widacki ( Jan Widacki rocznik 1946 adwokat, komunista, wieloletni lektor KC PZPR – przyp. autora) Oboje przysłużyli się do zniszczenia Uniwersytetu Polskiego w Wilnie, co można porównać tylko z "wyczynem" Nowosilcowa, który zamknął uniwersytet w tym mieście. Wprawdzie - na skutek interwencji Polonii zachodniej - uniwersytet nie uległ kompletnej likwidacji, ale Litwini, korzystając z przyzwolenia polskich dyplomatów, po cichu odebrali placówce uprawnienia akademickie. Obecnie pełni on rolę studium przygotowawczego dla młodych Polaków przed wstąpieniem na uniwersytet litewski. W obronie polskiego uniwersytetu nie stanął również prezydent RP(Aleksander Kwaśniewski), którego interesuje wstąpienie Litwy do NATO i UE, a nie dramatyczny los Polaków na Litwie. Podobnie milczał Bronisław Geremek, gdy Litwini aresztowali i zesłali do obozu koncentracyjnego czterech Polaków, którzy domagali się autonomii dla okręgu solecznikowskiego. Dopiero gdy zebrałam 40 podpisów w czasie trwania Światowego Forum Mediów Polonijnych w Tarnowie zorganizowanego przez Małopolskie Forum Mediów Polonijnych w Tarnowie, który to dokument wysłano do sejmu litewskiego, zrobił się skandal i uwięzionych zwolniono. Tymczasem mamy do czynienia z "rehabilitacją" OUN-UPA, największym mordercom Polaków Banderze i Szuszkiewiczowi („Czuprynce”) stawia się pomniki, w parlamencie ukraińskim znalazł się projekt ustawy promujący UPA jako siłę narodowowyzwoleńczą, niektóre władze lokalne przyznają bandytom z UPA prawa kombatanckie. Moc ustawodawczą na Ukrainie ma faszystowska pro banderowska partia „Swoboda”. Także w Polsce zarówno mniejszość ukraińska, jak i wielu polityków oraz usłużnych historyków "polskich" stawia znak równości między AK a UPA. Co więcej, zrównuje się katów z ich ofiarami, a ratującą Polaków (a także wielu Ukraińców) Operację "Wisła" traktuje się jako zbrodnię. - Banderowcy i ich duchowi spadkobiercy podnoszą głowy, ponieważ dysponują wsparciem antypolskich sił na Zachodzie i w USA, a nadto hołubieni są przez władze III RP. Odwiedziłam kiedyś rodziny przesiedlone w ramach Operacji "Wisła" na tzw. Ukrainę Zachodnią, m.in. rodzinę Harenzów. Powodzi im się świetnie. I nikt im nie wykłuwał oczu, nie piłował, nie palił żywcem. Dlaczego więc Kwaśniewski ciągle przeprasza? A kto przeprosi za bestialsko pomordowanych Polaków?! Za dzieci, którym banderowcy przybijali języki do stołów, za wykłute oczy, za palenie żywcem? Napisałam pracę pt. "Jeszcze stoi na wpół spalona stodoła". Rzecz dotyczy wsi Zady, gdzie w 1943 r. ukraińscy bandyci spalili żywcem Polaków. Poparcie, o którym Pani mówiła nacjonaliści ukraińscy otrzymują nie tylko od polityków, ale również od historyków mieniących się historykami polskimi. - Właśnie. Ich adwokatem jest np. prof. Władysław Serczyk, który uporczywie wybiela UPA. W 1997 r. na konferencji polsko-ukraińskiej w Krakowie powiedział, że AK czyniła to samo, co banderowcy. Ponieważ nikt nie zareagował, wstałam i odrzekłam: "Czy nie zakrawa na ironię fakt, że oto ja, polska Żydówka, przyjechałam do Krakowa aż z Drohobycza, żeby bronić polskiej AK przed oszczerstwami polskich panów profesorów?". Podobnie zachowuje się wykładowca UJ - Grzegorz Mazur, który w pracy habilitacyjnej o AK przyrównał ją do banderowców. I szacowne gremium profesorów UJ zaakceptowało tę pracę! Dzięki Bogu, nie mam wnuków, bo nie chciałabym, żeby tacy profesorowie ich uczyli. Należy Pani do nielicznych przedstawicieli swojego narodu, którzy stanowczo potępili akcję antypolskich oszczerstw zapoczątkowaną przez Jana Tomasza Grossa w książce „Sąsiedzi” o Jedwabnem. Czy rozmawiała Pani na ten temat ze swoimi rodakami? - Wie Pan, jako dziecko, jeździłam na wieś niedaleko Jedwabnego na letnisko. Poznałam tych ludzi i wiem, że nie byliby zdolni do popełnienia takiego morderstwa, o jakie oskarża ich Gross. Nigdy nie wykazywali tendencji do okrucieństwa. Przeciwnie, wielu z nich narażało życie ratując Żydów przed Niemcami. Książka Grossa jest nieuczciwa i obłudna. Wracając do Pańskiego pytania. W Warszawie rozmawiałam z kilkoma rabinami z USA, którzy pytali, czy jako Żydówka nie przesadzam z potępianiem Grossa? Odparłam, że wzniecanie nienawiści do Polski i Polaków jest szczególnie sprzeczne z interesami Ameryki, ponieważ Polska należy do NATO i Polacy są gotowi przelewać krew za amerykańskie interesy, co zresztą czynią już w Afganistanie. Muszą więc szanować Polaków, a nie ciągle oszczerczo ich oskarżać o "mordowanie Żydów", używać pojęcia "polskie obozy koncentracyjne" czy nazywać Polaków antysemitami, szmalcownikami, rabusiami, narodem morderców. Muszę powiedzieć, że rabini przyjęli moją argumentację. A jakie są według Pani źródła trwającej ciągle antypolskiej kampanii w USA i na Zachodzie? - Środowiska antypolskie w Stanach i na Zachodzie nienawidzą niezależności polskiego ducha, który wiódł Polaków na barykady i dzięki któremu pierwsi obalili komunizm. Usiłują wiec zdeptać polskie poczucie honoru i godności, jak dotąd nieskutecznie. Rozmawiał Waldemar Brzozowski, „Myśl Polska”, 2003-02-19 W czerwcu 2002 r. niedługo po oddaniu do eksploatacji Centrum Kultury Żydowskiej w Krakowie przy ul. Rabina Meiselsa 17 odbyło się tam spotkanie z prof. Stanisławem Stabro. W owym spotkaniu udział wzięli m.in. lwowianka Iwona Ruebenbauer- Skwara prezes Towarzystwa Opieki nad Majdankiem, lwowianka prof. Maria Orwid psychiatra – Klinika Psychiatryczna w Krakowie, doc. dr hab. Jan Majda - Instytut Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, liczni kombatanci i żołnierze AK. Brałem również udział w tym spotkaniu, zaproszony jako dziennikarz i korespondent światowej prasy polonijnej akredytowany w Polsce. Oto zapis z owego spotkania: „W dniu 24 czerwca 2002 roku, w Centrum Kultury Żydowskiej w Krakowie, w ramach imprez organizowanych przez to Centrum, odbyło się spotkanie z prof. Stanisławem Stabro, "Polacy i Żydzi - od nowa. Ten nie jest z Ojczyzny mojej... Polacy i Żydzi w świetle Holocaustu". Spotkanie to prowadził prof. Jan Woleński, przy obecności prof. dr. hab. Jana Błońskiego, b. prorektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Spotkanie odbyło się w trzecim dniu trwania „Festiwalu Kultury Żydowskiej” - frekwencja była wysoka. Stanisław Stabro bełkotliwie czytał tekst referatu z maszynopisu, co wskazywało na nietrzeźwość prelegenta. Nie był też w stanie odpowiadać na pytania, do czego wzywał go prowadzący spotkanie. Odczyt zawierał wiele kłamstw i obłudy. Prelegent cytował rzekome fakty, stwierdzając np., że po okupacji niemieckiej w Polsce pozostało 95 proc. mieszkańców. Nawet nie wspomniał o grożącej Polakom karze śmierci za przechowywanie Żydów. Nie wspomniał także ani słowem o zasługach Armii Krajowej w obronie Żydów. Dobierał celowo fakty pojedynczego mordowania Żydów przez ludzi z marginesu społecznego. Cały odczyt tchnął nienawiścią do Polski i przedstawiał Polaków jako antysemitów, szmalcowników, rabusiów, morderców, gorszych od hitlerowców. Cytował Hannę Krall ( Hanna Krall - Szperkowicz ur. 20 maja 1935 w Warszawie – polska pisarka i dziennikarka żydowskiego pochodzenia ), prof. Krystynę Kersten ( polska historyk, aktywistka ZMP, lektorka KC PZPR), Czesława Miłosza, antypolskiego w swej twórczości Litwina), samozwańczego „profesora” Władysława Bartoszewskiego odznaczonego m.in Złotym Medalem Stresemanna ( niemieckiego kanclerza i ministra spraw zagranicznych, ambasadora antypolskości z głównym celem „likwidacji polskiego korytarza”. Jego politykę kontynuował Adolf Hitler.) i Jana Błońskiego, wybierając urywki z ich prac i naciągając ich wypowiedzi pod kątem podjudzania do nienawiści. Wykorzystał także książkę Jana Błońskiego "Biedni Polacy patrzą na getto", o której Dora Kacnelson opublikowała krytyczną recenzję w krakowskim czasopiśmie "Arcana" (nr.6/1995). Wzburzeni przesłaniem imprezy towarzyszącej” Festiwalowi Kultury Żydowskiej”, protestowali liczni uczestnicy spotkania przeciwko szkalowaniu i obrażaniu Polski, przeciw obłudzie i poniżaniu Polaków, na co zwrócili uwagę dyskutanci obecni na spotkaniu. W szczególności wyrażali swoje oburzenie Iwona Ruebenbauer – Skwara – prezes Towarzystwa Opieki nad Majdankiem, prof. Maria Orwid, wybitna psychiatra, lwowianka pochodzenia żydowskiego, doc. dr hab. Jan Majda z Instytutu Polonistyki UJ, niżej podpisany. Głos zabrała m.in. dr Felicja Borzyszkowska-Sękowska, której rodzina ukrywała Żydów. Była tak wstrząśnięta, iż zapytała: "Czy Polacy to świnie i przestępcy? Skoro tak mordowali, to może od dziś przestaniemy mówić po polsku?". Działaczka żydowska z Ziemi Lwowskiej i z Berlina dr. Dora Kacnelson wskazała, że prelegent swoimi wypowiedziami krzywdzi Polskę i obraża cały naród polski, który ratował Żydów. Stwierdziła, iż referat jest prymitywny, operujący nieistniejącymi „faktami”, nienaukowy. Jacek Pelczar postawił pytanie - skąd u prelegenta wzięła się tak głęboka nienawiść do Polaków? Protestujemy przeciwko poniżaniu Polaków i sianiu nienawiści do narodu polskiego, a także przeciwko fałszywemu informowaniu świata o zachowaniu Polaków w czasie II wojny świtowej. Aleksander Szumański Literatura, źródła: dr. Dora Kacnelson, wiceprzewodnicząca Gminy Żydowskiej w Drohobyczu , „Nowa Myśl Polska”, 2002-08-11, Wikipedia, Aleksander Szumański „Kurier Codzienny” Chicago (luty 2002 r.).

napisz pierwszy komentarz