Kraków zapomniany - Fotoplastikon i pocztówki dźwiękowe
…Hej, księżycu, ty wagancie, co wędrujesz miasty,
Weź nasz Kraków aż do nieba i opraw go w gwiazdy…
Czyż może być większy dar i zobowiązanie niż urodzić się w Krakowie. A na dodatek naprzeciwko stadionu Cracovii, wtenczas jeszcze z drewnianymi trybunami i torem kolarskim. Gród prastary i najpiękniejsze miejsce na świecie, Półwsie Zwierzynieckie, Błonia za pasem, za nimi Park Jordana, że o Kopcu Kościuszki nie wspomnę z jego przyległościami w postaci Salwatora. Dzień mało i rok mało, by wymienić wszystko, to co na wierzchu i pod spodem. Na każdym kroku potykasz się o historię, tę z dużej litery i codziennie ludzkim losem pisaną.
Od czego zacząć, od Wąwelu i Kraka, częścią Czakramu polecieć, a może głosem przekupki w Sukiennicach. Rynek Krakowski jest niepowtarzalny, Planty oplatające go i uliczki urokliwe. Drugi Rzym Europy, nie tylko kościołami stojący. Ileż legend i miejsc magicznych, w których do dzisiaj żyją żywe cienie frapujących postaci. Trudno się tu nudzić, choć miejscowi czasem ziewają. Cóż, gdy skarb pod nogami, to blask blednie. To, co ja pamiętam, jest tylko ziarnkiem piasku w ponad tysiącletniej klepsydrze Krakowa.
Włączam Wehikuł czasu i przenoszę Was w…
Fotoplastykon
Na ulicy Szczepańskiej, która to wiedzie wprost z Rynku do Teatru Starego, jeżeli będziemy trzymać się ruchu prawostronnego mijając Dom pod Gruszką ( znany jako miejsce spotkań dziennikarzy ) przechodzimy obok nieistniejącej już w dawnej formie Restauracji Trzy Rybki. Tam królował kiedyś, podając w stanie ogólnego znietrzeźwienia kelner o ksywce „Koza”. Pominę milczeniem genezę tejże ksywki, nadmienię tylko, że jego ulubionym zajęciem oprócz wchłaniania alkoholu i najdłuższego czasu oczekiwania na niego przez klientów, było dłubanie w nosie za piecem. A jak już coś wydłubał i znalazł chwilę czasu, to tąże ręka serwował pizzę. Jedną z pierwszych w Krakowie, a były to lata 60-te. Wyboru zatem nie było wielkiego, a pizza pomimo, że w niczym nie przypominała oryginału, to jednakowoż wkusnaja była. Napiwków nie przyjmował, gdyż niechętnie wydając resztę, sam je absorbował.
Nie o Kozę jednak chodzi, ale o bodajże następną bramę. Tam mieścił się Fotoplastykon. Okno na świat. Pomimo istniejących już kin, była to jednak niebywała atrakcja. Nie wiem do końca dlaczego ?, czy ten urok przedwojennej aparatury i patyna czasu, czy też podróż do Świata Zaginionego i z nim pożegnanie. Nie było jeszcze, przez wiele lat kanałów tematycznych, a kina i telewizja nie wyświetlały filmów dokumentalnych w takiej ilości, jak obecnie. A widok wielbłądów i piramid w stereoskopowych okularach działał jak teleportacja. Podobnie jak figlarne czarno-białe zdjęcia panien w pozach. Pierwsze kino typu Świnia, oczywiście tylko dla dorosłych. Nie pamiętam kiedy umarł Krakowski Fotoplastykon. Gdy dojrzewałem inne sprawy zaprzątały moją głowę i nie tylko...
Pocztówki Dźwiękowe
Na ulicy Grodzkiej, najważniejszej od wieków w Krakowie, na Królewskim Szlaku, w jego części przynależnej do Rynku, po prawej stronie w pewnej bramie, a w zasadzie w podwórcu mieściła się jedna z najstarszych Wytwórni Pocztówek Dźwiękowych. Oaza piractwa i kontumacja kaperskie roboty. Gdy w klubach MPiK-u można było później kupić radzieckie gazety z pocztówkami dźwiękowym z nagraniami „Brodatego Led Zeppelina” oraz „Pinka Floyda i jego komandy”, na Grodzkiej można było nagrać pocztówkę na zamówienie. Dowolny wzór i dowolne nagranie, o ile mieli ja na płycie analogowej. Dedykacja nagrana osobiście lub głosem właściciela zakładu. Róża i wierszyk, a potem trzeszczący przy kolejnym odtworzeniu na adapterze typu Luxton, albo też Bambino Beatlesi. Okno na świat, dzisiaj już zamknięte, a wtedy jedno z niewielu. Nigdy nie zapomnę afery, gdy starszy brat zakupił ową pocztówkę z nagranie skandalizującego utworu „Je t`aime”. W wykonaniu niezapomnianego duetu. Jane Birkin i Serge Gainsbourg`a. Ileż tam było tekstu z przewagą cudnych jęków. Się słuchało. Że nie wspomnę o budowaniu nastroju na domowej randce. Przyszedł jednak dzień, gdy nieopatrznie pozostawiona na gramofonie pocztówka z tymże utworem została odsłuchana przez naszą Mamę. Która zresztą biegle władała nożyczkami, jak każda domorosła krawcowa. Nie muszę chyba tłumaczyć, jak skończył wspomniany duet i jego forma zapisu. Poszli w drobnych kawałeczkach do kosza, bez możliwości odzysku i z zakazem zakupu kolejnej kopii. Tragedia jednak nie trwała zbyt długo. Polak bowiem potrafi, a młody szczególnie.
To byłby kolejny mini-rozdział tej opowieści, jednak wolę Was pozostawić z uczuciem niedosytu. Jeżeli ktoś się nie znudził, to warto przeczytać moją starą notkę. Też o Krakowie, ale zgoła inną.
Jak i tekst mało zrozumiany
Смоленские эксперты - link
A teraz z innej beczki.
Któż wypowie twoje piękno Krakowie prastary
Któż wypowie Twoje piękno Krakowie prastary,
Chyba, że na Sukiennicach przemówią maszkary,
Chyba że się w hymn przemieni Twa duma strzelista,
Z jaką Wieża Maryjacka płynie w gwiezdną przystań.
Patrz Mariacka Wieża stoi – dla miasta strażnica,
Na jej widok myśl się korzy, a dusza zachwyca,
Na wysmukłej jej kibici sześć wieków drzymało,
Przecie piękna jak dziewica, przecie stoi cało.
Hej, księżycu, ty wagancie, co wędrujesz miasty,
Weź nasz Kraków aż do nieba i opraw go w gwiazdy,
A wy coście drzwi otwarli, dla wędrownych ptaków,
Idźcie do dom i sny śnijcie tak piękne jak Kraków.
Poleć pieśni, poleć ptakiem, na rozstajne drogi,
Rybałtowskim nieś się szlakiem, aż pod niebios progi.
Może kiedyś cię usłyszę na dalekiej niwie,
Duch waganta mi wyszepce: stary Kraków żywie!
Hej, księżycu, ty wagancie, co wędrujesz miasty,
Weź nasz Kraków aż do nieba i opraw go w gwiazdy.
słowa: Adam Polewka muzyka: Alojzy Kluczniok
Bardotka też jęczała...I tradycyjnie żegnam...
- jwp - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
14 komentarzy
1. Magiczny Kraków :)
Katowice też maja swój,a nie swój,bo z Sosnowca pozyskany fotoplastikon...Szczyci się nim Katowickie Muzeum :)
kiedy po laaatach usiadłam przy nim, z Młodym Polakiem :)
poczułam wielkie wzruszenie...,Czas zatoczył KOŁO...niegdyś mała dziewczynka dostawała specjalny stołek,by sięgnąć do okularów,a siedząca obok Starsza Pani opowiadała przedziwne rzeczy o Kanionach ,o Pustyniach i niedostępnych GÓRACH...a dzisiaj...stare pocztówki i Katowice z przed lat wojny.....".Życie złapane na gorącym uczynku "
serdeczne pozdrowienia :)))
gość z drogi
2. Trudno sie tam nudzic...
choc miejscowi,rzeczywiscie,czasem ziewaja.
Na moich dzieciakach W-wa nie zrobila wrazenia-ale Krakow!
Pozdrawiam.
3. Kraków - Myslovitz & Marek Grechuta
Pozdrawiam serdecznie
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
4. Magical Krakow - Magiczny Kraków
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
5. Gość z Drogi
Oby czas zatoczył koło, tyle piękna pozostało za nami. Prostych doznań nie zastąpią nowoczesne technologie.
"...Życie złapane na gorącym uczynku ..." - pięknie powiedziane.
Pozdrawiam Serdecznie
JWP
6. Benenota
Oj masz rację, miejscowi często nie tylko ziewają, ale i nie bywają tam gdzie Zaczarowany Kraków. Nie wspomnę, że coraz mniej o nim wiedzą i o duchach naszego miasta.
Pozdrawiam
JWP
7. Intix
Nie ujmując innym miastom, Kraków ma to coś i nie jedno.
Potykając się o historię łapiemy wiersze, które krążą niczym gołębie na krakowskim nieboskłonie.
Serdeczności
JWP
8. Kraków ma TO COS,potwierdzam :)))
szczęśliwi CI,którzy mają GO na co dzień
serdeczne pozdrowienia dla Magicznego Krakowa,Jego Mieszkańców i dla Ciebie JWP,kronikarzu pięknych ,choć często minionych już chwil :)
gość z drogi
9. Gość z Drogi
Niestety czas brakuje, a chciałoby się więcej, nie tylko o Krakowie.
Niby tu jesteśmy, a jak daleko...
Pozdrawiam Was Serdecznie
JWP
10. JWP :)
"niby TU jesteśmy ,a jak daleko" :)))
gość z drogi
11. Gość z Drogi
Nie ma odległości, gdy sprawy wspólne jak Polska łączą.
Tak się w kilku miejscach dzisiaj widzimy.
Wieczorne Serdeczności
JWP
12. JWP zasłuchana w cudownej melodii
serdecznie dziękuję za ten piękny utwór :)
Masz Raję zawsze Jeden CEL i dlatego te spotkania i nocne rodaków rozmowy o Niej, o Polsce,o Domu Rodzinnym,o ogrodach, drzewach i naszych wspomnieniach...
Polska jest Jedna
a my zawsze się odnajdziemy,by przysiąść na drewnianym progu nieistniejącego często już Domu by pogłaskać kota,czy psa,który na moment zbiegł zza drugiej strony tęczy i patrzy na nas swymi wiernymi bursztynowymi oczami,a w tle Muzyka ...:)
sobotnie pozdrowienia :)))
gość z drogi
13. Gość z Drogi
Witaj w sobotnie popołudnie.
Celnie ujęłaś "jedność" dobrze pojętą. Chcieć i mieć czas dla Boga, Ojczyzny i Bliźnich.
Przychodzimy, odchodzimy,
Leciuteńko, na paluszkach,
Szczotkujemy, wycieramy,
Buty nasze, twarze nasze,
Żeby śladów nie zostawiać
Żeby śladu nie zostało.
Miasta nasze, domy nasze
Na uwięzi się kołyszą
Tuż nad ziemią, ledwo, ledwo,
Jak wiatr mały, to nie widać.
A jak wielki wiatr się zdarzy,
Wilka bieda: puszczą cumy,
Zatrzepoczą się, zatańczą
Miasta nasze, domy nasze
I ulecą. W stratosferę.
Przygarbionych w pustym polu,
Bez oparcia, bez osłony,
Bez niteczki choćby, co by
Przytwierdzała nas do ziemi,
Wiatr nas porwie i poniesie
Za kołnierze podniesione,
Porozrzuca. Gdzieś w przestrzeni.
Nam to nic. My przeczekamy.
Jak się skończy, jak ucichnie,
To wstaniemy, otrzepiemy
Dłonie nasze, klapy nasze,
Żeby śladu nie zostało;
Od początku zbudujemy
Miasta nasze, domy nasze
Sprzęty nasze lampy nasze,
Żeby wiatr miał czym kołysać.
Pozdrawiam
JWP
14. Przychodzimy,odchodzimy....leciutenko,na paluszkach :)
przypomniałeś te słowa...w samą porę.....
wstaniemy,otrzepiemy dłonie nasze.../.../od początku zbudujemy nasz Świat...Nasze Miasta,Wsie
JWP :)
jak bardzo prawdziwe Słowa,jak bardzo POTRZEBNE....:)))
dziękuję z całego serca :)
Bądzmy RAZEM,bo tylko TAK zwyciężymy...a gdy Bóg jest z nami,to Zwycięstwo Murowane...
serdeczne,popołudniowe pozdrowienia :)
gość z drogi