Niech nas wspomaga Królowa Polski, niech nas strzeże i jednoczy - bp Dydycz.

avatar użytkownika Maryla

Na Placu Trzech Krzyży zgromadziło się kilkadziesiąt tysięcy osób. Na frontonie kościoła św. Aleksandra zawisł banner ze słowami „Jestem Pamiętam Czuwam Trwam”. W górze powiewały biało-czerwone flagi i transparenty z emblematami Radia Maryja i TV Trwam.

Centrum Warszawy od rana przypominało oblężoną twierdzę. Na każdym skrzyżowaniu widać patrolujących policjantów. Propaganda rządowych mediów, podobnie jak przed obchodami 2 rocznicy pochówku ś.p. Lecha i Marii Kaczyńskich, jak również pogróżki polityków partii rządzących miały sprawiać atmosferę zagrożenia.

Marsz prowadziła delegacja Motocyklowego Rajdu Katyńskiego.

Kilkadziesiąt tysięcy obrońców wolnych mediów z pl. Trzech Krzyży, po brzegi wypełnionego ludźmi, przeszło przed kancelarię premiera i zakończyło Marsz pod Belwederem.

 

Przy pomniku Józefa Piłsudskiego przed Belwederem ustawiono kartony, w których zebrano ponad dwa miliony podpisów w obronie telewizji Trwam. Zostaną przekazane prezydentowi Komorowskiemu.

Od miesięcy na ulice wielu miast Polski wychodzą wielotysięczne manifestacje w obronie TV Trwam. Protesty przeciwko krzywdzącej dla fundacji Lux Veritatis decyzji KRRiT kierowane są na ręce Bogdana Dworaka. Do siedziby Krajowej Rady wpłynęło już ponad 2 miliony głosów. Protestujący kierują także swój apel do Rzecznika Praw Obywatelskich.

homilia ks bp Antoniego Pacyfika Dydycza.

Gromadzimy się w sercu Warszawy, aby otwarły się wszystkie możliwości, aby nie było zakazów i trudności, które nie są niczym uzasadnione, chyba poza nienawiścią do prawdy i wrogością do własnego narodu – mówił bp Antoni Dydycz przed marszem w obronie wolnych mediów.

Następnie zaapelował do dziennikarzy: „nie bójcie się Chrystusa”. – My, zebrani na Placu Trzech Krzyży, modlimy się o to, by sprawiedliwości stało się zadość, aby telewizja Trwam mogła korzystać z kolejnych osiągnięć technicznych i znalazła się na multipleksie. Oby jak największa liczba ludzi, w kraju i poza granicami, mogła korzystać z tych dobrodziejstw, jakimi nas ubogaca telewizja Trwam” – dodał.

Manifestację określił jako „braterską, pokojową”. – Jest nas wielu, bo do tu zgromadzonych możemy dodać tych, którzy z różnych przyczyn przybyć nie mogli – tłumaczył bp Dydycz, dziękując za to, że w łączności duchowej z manifestującymi w stolicy są przedstawiciele Polonii na całym świecie.

Wyraził nadzieję, że „w sposób duchowy razem z nami są także ci, którzy podczas ostatniej wojny oddawali życie, zwłaszcza ci pomordowani w Katyniu”. – Chcemy modlić się za tych, którzy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat nie żałowali swego trudu, poświęcenia, tracili wiele, a jednak pamiętali o potrzebach ojczyzny – mówił hierarcha.

"Chcemy też pokłonić się i podkreślić więź z nami tych, którzy polegli pod Smoleńskiem” – dodał bp Dydycz.

„Niech nas wspomaga Królowa Polski, niech nas strzeże i jednoczy, nie w oparciu o podstępne interesy, różnego rodzaju manipulacje, ale w oparciu o te zasady, które towarzyszyły najwspanialszym umysłom, najszlachetniejszym sercom z naszej ojczyzny, niech opiekuje się światem dziennikarskim, a łaską swą wspomaga każdego dziennikarza do odwagi w powrocie do prawdy” – mówił kaznodzieja.

Dalej przypomniał fragmenty nauczania Soboru Watykańskiego II na temat mediów. Podkreślił, że powinny one być prawdziwie „społecznymi środkami przekazywania myśli”, aby miały na względzie przede wszystkim formacyjny charakter swoich odbiorców oraz ich podmiotowość. – W tym kościelnym nazewnictwie zawarta jest także troska o prawdę. Zależy nam bowiem na dzieleniu się myślami, a nie jakimiś zmyśleniami, posądzeniami, oszczerstwami. W katolickiej terminologii prawda czuje się jak u siebie w domu. Niestety, nie da się tego powiedzieć o większości mediów w Polsce – uznał bp Dydycz.

Jak przypomniał, dokumenty soborowe stwierdzają też m.in., że władza świecka winna otaczać opieką odbiorców, by swobodnie mogli korzystać ze swych praw. – Jak się ma do tego zalecenia postawa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w odniesieniu do jedynej katolickiej telewizji? Odpowiedź jest oczywista – powiedział hierarcha.

Dalej mówił, że to, co ma miejsce w Polsce w ostatnich miesiącach nie jest tylko jakimś przejściowym, społecznym ożywieniem. - To jest wyraz dojrzałości tych wszystkich, którzy wychodzą na ulice, którzy piszą protesty, którzy dają świadectwo własnemu zrozumieniu dla roli współczesnych środków komunikacji społecznej – stwierdził bp Dydycz.

„Nie można pozwolić na to, aby te środki kształtowały wyłącznie postawy egoistyczne, konsumpcyjne, hedonistyczne, czyli w rzeczy samej – aspołeczne” – dodawał.

W dalszej części homilii skrytykował emigrację zarobkową Polaków i rosnące bezrobocie w kraju oraz „zobojętnienie na sprawy ojczyźniane”. - Niestety media publiczne i komercyjne wolą zajmować się plotkami politycznymi i szczuć ludzi jednych przeciw drugim, zamiast mówić o powyższych sprawach – mówił ordynariusz drohiczyński.

Jak dodawał, „dobrze, że Radio Maryja, że telewizja Trwam powracają do tych tematów i rzeczowo, spokojnie przestrzegają przed zagrożeniami, jakie płyną z beztroski, jaką daje się zauważyć tak w służbie zdrowia, jak i szkolnictwie, w zatrudnieniu ogólnie i inwestycjach. A kiedy do tego dodamy korupcyjne nadużycia i przyznawanie nagród nawet za niedokończone prace, to nie musimy się dziwić dlaczego jest tak, jak jest. A jest źle, bardzo źle” – mówił bp Dydycz.

Skrytykował też powtarzanie w niektórych mediach stereotypy na temat słuchaczy Radia Maryja i widzów TV Trwam, że „są ludźmi starymi, zacofanymi”. - A co powiedzieć o moherowych beretach albo o cynizmie, poniżającej ironii. Tylko dziw bierze, czemu to świat bogaty, intelektualnie jakoby stojący na wysokim poziomie boi się tych małych grup rzekomo „nieudaczników”? – pytał bp Dydycz.

„Tysiące ludzi, różnych wiekiem, zawsze z biało-czerwoną flagą, z krzyżem na sercu, z modlitwą na ustach, a jak trzeba to i z pieśnią, wychodzi na ulice nie po to, aby szerzyć niemoralność, nie po to, aby zabiegać o własne korzyści. Oto przyszliście po to, aby dać świadectwo prawdzie, aby walczyć o sprawiedliwość, aby nie dopuścić do rozpanoszenia się kłamstwa” – tłumaczył bp drohiczyński.

„Z tego tytułu nie otrzymujecie żadnego wynagrodzenia, żadnych diet, reprezentujecie wyłącznie siebie. Ofiarowujecie siebie, swój czas i swoją miłość dla ojczyzny” – podkreślił. „Czyż dziennikarstwo polskie nie powinno na kolanach tu przybywać, aby uczyć się kultury i więzi z narodem?” – pytał dalej bp Dydycz.

Na zakończenie powiedział, że „nie można się zgodzić na jakąkolwiek dyskryminację” TV Trwam.

Tuż po homilii zgromadzeni odśpiewali „Mazurka” Dąbrowskiego.

 

Etykietowanie:

22 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szykany wobec Telewizji Trwam

Szykany wobec Telewizji Trwam i Radia Maryja wpisują się w spójną
strategię partii rządzącej. Kolejne akty dyskryminacji jawią się jako dość
pokaźny segment polityki wobec Kościoła katolickiego, którą można
scharakteryzować następująco: ""Tak" dla postulatów partii Palikota, "nie" dla
obecności wierzących w sferze publicznej".

Radio Maryja, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu,
Telewizja Trwam nigdy nie były i nie są hołubione przez obecną władzę. Tuż po
wyborach w 2007 r. podjęto szereg decyzji skutkujących utrudnieniem ich rozwoju.
I tak Wyższą Szkołę usunięto z listy projektów rekomendowanych przez
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego do dofinansowania ze środków UE,
próbowano zablokować geotermalne inwestycje w Toruniu. Ojciec Tadeusz Rydzyk
został także ukarany grzywną za emisję apeli o pomoc.

Wykluczenie z multipleksu

Kolejna fala szykan rozpoczęła się po tragedii smoleńskiej i przejęciu pełnej
władzy przez obóz Platformy Obywatelskiej. W lipcu 2010 r. nowy prezydent
Bronisław Komorowski powołał Jana Dworaka na przewodniczącego Krajowej Rady
Radiofonii i Telewizji. W nowej Radzie zabrakło osób rekomendowanych przez
opozycję, prawicę, środowiska katolickie. Fakt ten ułatwił podjęcie decyzji o
wykluczeniu Telewizji Trwam z platformy cyfrowej. Miejsce to przekazano
nadawcom, którzy nie posiadali zaplecza produkcyjnego. Podmioty uzupełniały
dokumenty finansowe po wyznaczonym terminie. Strony postępowania koncesyjnego
nie były informowane o etapach tego procesu. Fundacja Lux Veritatis wskazywała
na szereg uchybień. KRRiT nie czekała na rozpatrzenie odwołań i rozdysponowała
miejsca na multipleksie. 17 stycznia 2012 r. podtrzymała starą uchwałę.

Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski jednoznacznie stwierdziła:
"Wykluczenie stacji o charakterze religijnym w procesie koncesyjnym narusza
zasadę pluralizmu oraz równości wobec prawa, tym bardziej że większość
mieszkańców naszego kraju to katolicy, którzy powinni mieć zapewniony swobodny
dostęp do programów Telewizji Trwam w systemie naziemnej telewizji cyfrowej.
Oczekują tego również liczni odbiorcy, w tym wielu chorych i samotnych".

Jednak KRRiT nie zmieniła decyzji.

 



Zapowiedź odebrania koncesji

Ważnym elementem oceny obiektywizmu KRRiT jest fakt, że już w pierwszych
tygodniach urzędowania Jan Dworak sugerował podjęcie surowych sankcji wobec
Radia. Mówił o tym na łamach "GW" (17.09.2010): "Jeśli łamie - a właśnie badamy
tę sprawę - możemy zażądać zaprzestania tego, ukarać grzywną. A w ostateczności,
gdyby te praktyki się nasiliły, odebrać koncesję. Nie ma w nas chęci - we mnie
na pewno nie - szczególnego traktowania tego nadawcy. Nie zawahamy się przed
podjęciem właściwych kroków".

W sierpniu 2010 r. KRRiT zleciła przeprowadzenie monitoringu programu Radia
Maryja. Powodem interwencji miały być nadawane rzekomo reklamy, ale także
audycje dotyczące usunięcia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego.

W trybie ekspresowym sporządzono raport potwierdzający tezę o rzekomych
kryptoreklamach. Rada uznała, że m.in. informacje dotyczące Wyższej Szkoły
Kultury Społecznej i Medialnej "były emitowane, by osiągnąć skutek reklamowy w
postaci określonych korzyści". W październiku 2010 r. Rada wezwała Radio Maryja
do zaniechania nadawania rzekomych reklam.



 

Poszukiwanie kryptoreklam

Sprawa rzekomych kryptoreklam powróciła w kwietniu 2012 roku. KRRiT nałożyła
na zgromadzenie redemptorystów, czyli nadawcę programu Radia Maryja, karę za
przekazywanie informacji o Szkole oraz o publikacjach "Naszego Dziennika". W
uzasadnieniu decyzji przytoczono m.in. wypowiedź o. Tadeusza Rydzyka z 16 maja
2011 r., w której nie padła nazwa Szkoły. Natomiast dyrektor Radia Maryja ocenił
krytycznie rolę agentury w życiu społecznym. Zastanawia, dlaczego Krajowa Rada
przywołała akurat wypowiedź, w której była taka krytyka: "Nasza uczelnia. Jeżeli
myślicie, naprawdę myślicie - to mówimy do wszystkich w Polsce - jak myślicie
dobrze o przyszłości swojej rodziny, Narodu, przemieniać świat chcecie na
lepsze, to do dobrych uczelni wysyłać. Popatrzeć, jacy profesorzy - stary agent
czy nie. Z panem posłem byśmy porozmawiali [Krzysztof Jurgiel obecny na
spotkaniu], ile tej agentury jest wszędzie, prawda?... I w uczelniach, i w
pismach, i w mediach, i gdzie jeszcze..." (za:

http://www.krrit.gov.pl/
dla-mediow-i-analitykow/aktualnosci/news,624,kara-dla-nadawcy-radia-maryja--wyjasnienie-biura-prasowego.html).

Ojciec Piotr Chyła CSsR, rzecznik prasowy Prowincji Warszawskiej
Redemptorystów, wskazał, że Rada nie rozpatrzyła wniosków dowodowych zgłoszonych
przez pełnomocników Radia Maryja. W dodatku od kilku miesięcy trwała wymiana
pism między KRRiT i nadawcą w celu ustalenia, czy rzeczywiście naruszono
przepisy odnoszące się do tzw. ukrytej reklamy. Ojciec Chyła dodał również, że
decyzja nie wyjaśniała, jaki skutek reklamowy nastąpił po wyemitowaniu
przekazów.

 



Prawa nie złamano, ale wezwanie wysłano

Nie była to jedyna inicjatywa Krajowej Rady wymierzona w działalność Radia. W
2008 r. Jan Dworak wezwał Radio Maryja, aby "przestało emitować treści
dyskryminujące ze względu na narodowość". Szef KRRiT oparł się na analizie
prawników Fundacji Helsińskiej, którzy oceniali autonomiczne wypowiedzi radiowe
Jana Kobylańskiego i Stanisława Michalkiewicza. Jednak nawet w tej ekspertyzie
nie stwierdzono, że Radio Maryja złamało prawo, nie przesądzono też o
konieczności odpowiedzialności prawnej. Prawnicy stwierdzili bowiem: "Omawiane
audycje nie mogą być uznane za propagujące działania sprzeczne z prawem, a w
szczególności z przepisami art. 256 i 257 k.k. Jedyna odpowiedzialność, jaka
może się pojawić, to za nadawanie audycji lub innych przekazów, które zawierają
treści dyskryminujące ze względu na narodowość".

Chociaż opinia prawna nie była jednoznaczna, Dworak zdecydował się
interweniować. Tymczasem dla porównania warto przypomnieć uległe reakcje władz
mediów na lansowanie w TVP satanistycznego muzyka, który wsławił się profanacją
Pisma Świętego. Rada w oświadczeniu uznała, że zatrudniając "Nergala", TVP nie
narusza przepisów ustawy o radiofonii i telewizji. Postawa ta spotkała się z
krytyką wielu środowisk. Prezes TVP Juliusz Braun w piśmie do Dworaka
stwierdził, że "Nergal" w nadawanym programie "nie narusza chrześcijańskiego
systemu wartości", a ponadto jest znanym i cenionym na świecie artystą, symbolem
kojarzonym "z walką o życie" (za:

http://www.bibula.com/?p=44 894). Co więcej, Dworak tolerancyjnie oceniał
promocję tej osoby i jednocześnie wskazywał na sprzeczność ustawy medialnej,
zgodnie z którą "programy mediów publicznych powinny prezentować zróżnicowane
poglądy i sprzyjać ich swobodnemu kształtowaniu się w społeczeństwie, z drugiej
zaś strony - powinny respektować chrześcijański system wartości". Natomiast apel
ks. bp. Wiesława Meringa o niepłacenie abonamentu w odpowiedzi na promocję "Nergala"
nazwał "krótkowzrocznym" (za:

http://www.tvn24.pl/1,1717799, druk.html).

Na tym przykładzie bardzo dobrze widoczne jest zróżnicowane podejście KRRiT
do katolickich nadawców. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Radio Maryja i
Telewizja Trwam znalazły się na celowniku rządzących, którzy dążą do
zdominowania przekazów medialnych.

 



Bo pokazano Komorowskiego "raz i od tyłu"

To zróżnicowane podejście zauważalne było również w innej ekspertyzie KRRiT.
Analiza, którą sporządził na zlecenie Rady zespół prof. Ireneusza Krzemińskiego,
dotyczyła audycji telewizyjnych z obchodów Święta Niepodległości 11 listopada
2011 roku. W materiale szczególnej krytyce poddano serwisy i programy
publicystyczne Telewizji Trwam. Zarzuty były kuriozalne i wręcz humorystyczne.
Telewizji wytknięto bowiem, że "odbiorcy praktycznie nie widzieli Prezydenta RP
(pokazano go raz i od tyłu)" (s. 5).

Nie wspomniano przy tym, że uwaga ta dotyczy trwającego zaledwie 5 minut
serwisu informacyjnego o godz. 16.00, natomiast w głównym wydaniu "Informacji
dnia" o godz. 20.00 została pokazana trwająca około dwudziestu sekund wypowiedź
prezydenta Komorowskiego, o czym już autorzy raportu w najważniejszych wnioskach
z badań nie napisali.

W innym miejscu Telewizję Trwam skrytykowano za "niezwykle tendencyjne ujęcie
przeszłości Polski" (s. 34). Koresponduje to z oskarżeniem stacji o stosowanie
tzw. mowy nienawiści, gdyż używano takich słów, jak... "komuniści",
"stalinowcy", "stalinowscy mordercy", "zdrajcy narodowi" (s. 8).

Nie omieszkano również negatywnie ocenić pojawiających się komentarzy i
stosunku Telewizji Trwam do władz.

 



Monitoring krytyków władz

Autorzy ekspertyzy dla KRRiT zwrócili uwagę na nieprzychylne rządowi opinie
dotyczące np. ograniczenia swobód obywatelskich lub kwestionowania lojalności
"polskich władz wobec narodu i społeczeństwa polskiego" (s. 27).

Jednak należy podkreślić, że taka analiza przekazu jest oceną polityczną i
ideową programu, a nie prawną, warsztatową i profesjonalno-dziennikarską. Co
więcej, taka ocena jest niezwykle niebezpieczna, gdyż oznacza, że Rada - która
zgodnie z ustawą "stoi na straży wolności słowa" - zamienia się w organ
monitorujący nadawców krytykujących rząd. Tymczasem taka krytyka jest
niezbywalnym prawem każdego obywatela. Gdzie więc ten "otwarty i pluralistyczny
charakter radiofonii i telewizji"?

Z drugiej strony w analizie nie oceniono np. skandalicznej wypowiedzi
dziennikarki TVN24, która na pytanie redaktora ze studia, czy widzi
transparenty, które mogły powodować agresję, odpowiedziała: "Bóg, Honor,
Ojczyzna", "Cześć i chwała Bohaterom" (za: http://blogmedia24.pl/ node/53666).
Wprawdzie w ekspertyzie opisano to zdarzenie, ale nie poddano go żadnej
kwalifikacji (s. 22).

Tymczasem dewiza "Bóg, Honor, Ojczyzna" jest prawnie chroniona ustawą z 19
lutego 1993 r. o znakach Sił Zbrojnych RP. Co więcej, w ekspertyzie
bezkrytycznie przytoczono następnie opinię na temat "faszystowskiej zarazy".
Natomiast w podsumowaniu ekspertyzy dla KRRiT stwierdzono, że "w TVN24 zachowane
zostały standardy dziennikarskiego rzemiosła" (s. 23).

Nic dziwnego, że ten socjologiczny materiał zamówiony przez KRRiT wzbudził
wątpliwości, kontrowersje i protesty. Ojciec Tadeusz Rydzyk wskazał, że raport
prof. Krzemińskiego nie jest kompletny, zupełny i obiektywny. Należy zapytać,
dlaczego Krajowa Rada wybrała akurat tego naukowca, który w przeszłości
negatywnie wypowiadał się na temat Radia Maryja, co ochoczo podnosiła "GW",
oceniając, że o. Rydzyk tworzy sektę. Czy osoba o takich poglądach może zachować
obiektywizm badań?



 

Notą i grzywną w dyskryminowanych

Działania Krajowej Rady wobec Radia Maryja i Telewizji Trwam trzeba
rozpatrywać w kontekście aktualnej sytuacji politycznej w Polsce. Po lipcu 2010
r. Rada zdominowana jest przez osoby rekomendowane przez obecny układ rządzący.
Politycy PO nie kryli swojego negatywnego stosunku do tych dzieł.

W czerwcu 2011 r. o. Tadeusz Rydzyk skrytykował w Brukseli decyzję rządu
Tuska o rozwiązaniu umowy z Fundacją Lux Veritatis w sprawie odwiertów
geotermalnych w Toruniu. Mówił też o dyskryminacji i wykluczaniu w Polsce
wielkich grup społecznych. Natychmiast minister Radosław Sikorski podjął
niespotykane dotąd działania, wystosował, jako pierwszy szef MSZ w III RP, notę
dyplomatyczną do Stolicy Apostolskiej w sprawie wypowiedzi duchownego.

Sikorskiemu nie przeszkadzał za to styl jego partyjnego kolegi Pawła
Olszewskiego, który wielokrotnie wypowiadał obraźliwe i nieprawdziwe opinie na
temat o. Tadeusza Rydzyka. Ten bydgoski poseł PO twierdził np., że dyrektor
Radia Maryja jeździ luksusowym samochodem maybachem. Pisał: "Dla mnie T. Rydzyk
nie jest żadnym ojcem, duchownym. Tylko biznes robi, to jest podstawowy cel jego
działania". O o. Tadeuszu Rydzyku wypowiadał się "Pan Dyrektor Rydzyk".

Paweł Olszewski nie jest szeregowym działaczem Platformy. Do listopada 2011
r. kierował bydgoską Platformą, w ostatniej kampanii wyborczej był członkiem
sztabu wyborczego i szefem tzw. zespołu szybkiego reagowania, a w obecnej
kadencji jest sekretarzem i rzecznikiem Klubu Parlamentarnego PO. Jako
prominentny polityk tej partii mówił w stylu Palikota: "Jeśli jest piekło, to
Rydzyk będzie się w nim smażył właśnie za to, co jego media wypisują o Wałęsie.
(...) Rydzyk jest symbolem wszystkiego, z czym Kościół powinien walczyć, jeżeli
chce przetrwać". Polityk PO zaatakował również posłankę Annę Sobecką za to, że
zapłaciła za o. Tadeusza Rydzyka grzywnę: "Zachowanie Anny Sobeckiej jest
żałosne. Jest wniosek do prokuratury w tej sprawie, która zbada i Sobecką, i
Rydzyka. Za duży związek emocjonalny mają niektórzy politycy z Rydzykiem. To
kolejny dowód na to, że Tadeusz Rydzyk nie jest żadnym duchownym" (za:

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/olszewski-rydzyk-bedzie-sie-smazyl-w-piekle-za-to-,2,5042466,wiadomosc.html
).

Założyciel Radia został obciążony grzywną za emisję apeli o wpłaty na
Telewizję Trwam, Wyższą Szkołę oraz odwierty geotermalne w Toruniu.





Wykluczanie chrześcijaństwa

Kolejne akty tych szykan, prowokacji, represji, pomówień ze strony polityków
rządzących jawią się jako fragment przyjętej przez PO strategii nie tylko wobec
Radia Maryja i Telewizji Trwam, ale także całego Kościoła katolickiego. Trudno
nie wiązać wykluczenia Telewizji z platformy cyfrowej z innymi inicjatywami
obozu PO - usunięciem krzyża z Krakowskiego Przedmieścia, zmianami emerytalnymi
księży, projektem likwidacji Funduszu Kościelnego i symbolicznej stawki odpisu
na Kościoły, forsowaniem ustawy o zapłodnieniu pozaustrojowym, wprowadzeniem
zakazu symboli religijnych na meczach, prowokacyjnym lansowaniem "Nergala" w
telewizji publicznej, planami wyrugowania religii ze szkół itp. Na te fakty z
ostatnich miesięcy wskazywało wielu księży biskupów.

Dlatego kłopoty Telewizji Trwam z uzyskaniem miejsca na
multipleksie są z jednej strony konsekwencją świadomego wyboru strategów partii,
którzy coraz bardziej orientują się na elektorat postkomunistyczny,
nomenklaturowy, antyreligijny, a z drugiej - wynikają z ogólnoświatowych
tendencji wypierania wpływów Kościoła katolickiego, chrześcijaństwa i ogólnie
wszystkich religii z życia publicznego. Pragmatyczni przedstawiciele obozu
władzy coraz lepiej wpisują się w ten nurt.





Piotr Bączek


Autor był członkiem Komisji Weryfikacyjnej ds. Wojskowych Służb
Informacyjnych. Do grudnia 2007 r. pełnił funkcję szefa Zarządu Studiów i Analiz
Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Po objęciu urzędu prezydenta RP przez Bronisława
Komorowskiego usunięty z Biura Bezpieczeństwa Narodowego.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Jarosław Kaczyński pod Kancelarią Tuska

"Dziękujmy za wielkich kapłanów"

-
Podziękujmy Bogu za to, że w trudnych czasach mamy wielkich kapłanów.
Takich, których misja wpisuje się wspaniale w dzieje Polski - mówił
prezes PiS. - Ci, którzy mają mówić prawdę, muszą być uciszeni.
Przyszliśmy tu bronić ich praw

Jarosław
Kaczyński mówił też, że trzeba mieć odwagę sprzeciwić się w naszym
kraju poprawności politycznej, która według niego jest największym
zagrożeniem dla wolności. Jego zdaniem to właśnie z powodu poprawności
politycznej Telewizja Trwam nie otrzymała miejsca na multipleksie.
Według niego decyzja w tej sprawie była całkowicie bezprawna.

"Wiemy, że jest wiosna i wiemy, że..."

Jarosław
Kaczyński mówił, że katolików w Polsce próbuje spychać się na margines i
eliminować z życia publicznego, mają być obywatelami drugiej kategorii.
Szef PiS podkreślił, że każdy człowiek, nawet niewierzący musi
przyznać, że katolicy mają prawo do swoich mediów. - Maszerujemy z
podniesionymi głowami, i wiemy, że jest wiosna i wiemy, że po wiośnie
przyjdzie i lato, przyjdzie i sierpień. Musimy być głęboko przekonani,
że zwyciężymy. Zwycięstwo przyjedzie tak jak 32 lata tem - mówił
Jarosław Kaczyński.

- Przyszliśmy bronić TV Trwam. Ci, którzy mówią prawdę mają milczeć,
mają być uciszeni. Chodzi nam o prawa polskich, prawdziwych katolików.
Chodzi nam o prawdę, o prawdę najważniejszą, prawdę Słowa Bożego, nauki
Kościoła. Ale i o prawdę, do której głoszenia nie wszyscy mają odwagę.
Chcę dać państwu jeden przykład, który dotyczy Radia Maryja i TV Trwam. W
Polsce zlikwidowano ogromną część przemysłu. Kto go bronił? Radio
Maryja i TV Trwam. Pamiętajmy o tych, którzy mieli rację, bo dziś często
chce im się zamykać usta - mówił Jarosław Kaczyński.

"Bez praworządności jest dzicz"

Dodał, że "chodzi o polską demokrację, o polską wolność, o pluralizm
mediów". - Te sprawy są ze sobą bezpośrednio związane. Nie ma wolności
mediów bez pluralizmu. Bez wolności słowa nie ma demokracji. Każdy
uczciwy człowiek, nawet niewierzący, musi przyznać, że katolicy mają
prawo do wolnych mediów. Media muszą być zróżnicowane, bo bez tego nie
są w stanie wypełnić zasadniczej roli. Kwestionowane są zasadnicze
prawdy, w imię tzw. poprawności politycznej. Trzeba sobie jasno
powiedzieć, że poprawność polityczna to największe zagrożenie dla
wolności. Musimy powiedzieć poprawności politycznej: nie. Niech będzie
wszędzie, ale w Polsce nie! To my jesteśmy tu gospodarzami! Musimy
odważnie i zdecydowanie powiedzieć nie. I bronić naszej wolności. Musimy
bronić też praworządności, bo ta władza prawa nie przestrzega. Ta
decyzja KRRiT była decyzją bezprawną, do której nie było żadnych postaw.
Bez praworządności jest dzicz. Dlatego musimy powiedzieć : nie -
zaznaczył w dalszych słowach Jarosław Kaczyński.

"Idziemy w marszach z podniesionymi głowami, idziemy dumni"

- Dziś jest czas, który jest określany jako czas marszów. Dziś
uczestniczymy w tym największym. Jest czas marszów, ale to są marsze,
które mają jasny cel. Tym celem jest Polska, Polska niepodległa. Polska
demokratyczna, Polska prawa, Polska sprawiedliwa, Polska solidarna i
Polska dumna. Idziemy w marszach z podniesionymi głowami, idziemy dumni,
bo nie mamy się czego wstydzić. Niech wstydzą się ci, którzy podnoszą
rękę na polski kościół, demokrację, suwerenność. Którzy podnoszą rękę na
godność naszego narodu, każdego Polaka. Tu nie chodzi tylko o tych,
którzy stracili rodziny i przyjaciół, tu chodzi o każdego, kto czuje się
Polakiem. Godność jest deptana, a ci, którzy to czynią, mają powód, by
się wstydzić - podkreślił lider PiS.

Zwracam się do wszystkich, zwracam się do ciebie Zbyszku! Zapomnijmy o
tym, co było złe, o co mamy pretensje. Idźmy razem, wracajcie! To jedyna
droga do zwycięstwa, które jest w zasięgu ręki. Wtedy nie będzie
problemu praworządności - powiedział w swoim przemówieniu Jarosław
Kaczyński, zwracając się do Zbigniewa Ziobro, który był również obecny
na marszu zwolenników TV Trwam. Połączyła nas wspólna sprawa, chcemy
działać razem – powiedział lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro,
odpowiadając na apel prezesa PiS.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Wilmann

3. ...i nic nie zmieniło się:

„Władzy, raz zdobytej, nie oddamy nigdy. (...)" 

Władysław Gomułka podczas rozmów w sprawie utworzenia Rządu Jedności Narodowej, 18. VI. 1945, Moskwa

avatar użytkownika Maryla

4. Wilmann

nie oddadzą, dlatego trzeba im zabrać raz a dobrze. Zadnych okrągłych mebli!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ciociababcia

5. Ewa Stankiewicz przemówienie

Ewa Stankiewicz przemówienie podczas Marszu w obronie TV Trwam i wolności słowa 21.04.2012

Nie mamy wyjścia ! Nie będziemy was pytać czy możemy mieć wolność słowa. Tak jak nikogo człowiek nie pyta czy może oddychać !

http://solidarni2010bc.wrzuta.pl/audio/2HRA2gFi1TH/ewa_stankiewicz_przem...

ciociababcia

avatar użytkownika ciociababcia

6. Wypowiedź o. dr. Tadeusza

Wypowiedź o. dr. Tadeusza Rydzyka, Dyrektora Radia Maryja po Mszy Św. rozpoczynającej Wielki Marsz w obronie TV Trwam w Warszawie. Radio Maryja, 2012-04-21

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica! 

Bardzo gorąco pozdrawiamy z Chicago. Z największego polskiego miasta, w którym - po Warszawie - jest najwięcej Polaków na świecie. Są tu ojcowie. Jest ojciec Jacek Cydzik, jak wiemy pracuje dla radia w Toronto w Kanadzie. Jest ojciec Zbigniew Pieńkos posługujący w Stanach Zjednoczonych. Jest także ojciec Jan Król. Bardzo chcieliśmy być z wami, jednak nasz pobyt, spotkania z Polonią były ustalone dużo wcześniej. Obiecaliśmy, że będziemy, że spotykamy się z tysiącami rodaków, dlatego w tym momencie jesteśmy fizycznie w Chicago. Przedtem byliśmy w Ottawie i Toronto. W miastach wielkiej aglomeracji w pobliżu Toronto. 

Ojcowie, ekscelencjo, wszyscy kochani! Nasuwają mi się słowa, które wypowiedział poeta: "Polacy się zeszli i rzekli, zeszli się Polacy i rzekli". Polacy mówią razem na Placu Trzech Krzyży, mówią w jedności, mówią to samo, mówią: chcemy wolności, chcemy prawdy, sprawiedliwości, poszanowania człowieka, jego godności od poczęcia do naturalnej śmierci, poszanowania rodziny. Chcemy miłości Pana Boga, Ojczyzny i ludzi. 

Dziękujemy dzisiaj Tobie Panie Boże, dziękujemy Ci Matko Najświętsza. Dziękujemy Ci Duchu Święty, że odnawiasz oblicze Polski, oblicze naszej Ziemi. Siostry i Bracia, rodacy zgromadzeni w Warszawie, w Polsce i w świecie, dziękujemy, że podejmujecie to natchnienie Ducha Świętego by odnawiać oblicze Ziemi - tej Ziemi, oblicze naszych serc i naszych rodzin, oblicze polskiej Ziemi. 

Dziękujemy dziś za to, za to wszystko co było dotychczas, ale jednocześnie prosimy, idźmy dalej i szukajmy zagubionych. Szukajmy i wychowujmy dzieci i młodzież. Bez młodzieży nie ma przyszłości. Bez dobrze wychowanych, uformowanych dzieci nie ma przyszłości, nie ma przyszłości na Ziemi i nie ma dobrej przyszłości w wieczności. Kto myśli na rok do przodu, sieje zboże, na dziesięć lat - sadzi las, daleko w przyszłość kształtuje i dobrze formuje dzieci i młodzież. 

Nie skończmy na tym co jest dzisiaj. A dzisiaj na Placu Trzech Krzyży jest piękna Polska. Idźmy dalej, idźmy na ulice, na place, do domów, do każdego człowieka, do ludzi. Idźmy aż do skutku, aż do odzyskania w prawdzie i miłości, do zjednoczenia wszystkich. Żebyśmy byli razem, a nie jeden przeciw drugiemu. Nie dajmy się dzielić. To marksizm i socjalizm miały zasady divide et impera - dziel i rządź. 

dalej:

ciociababcia

avatar użytkownika michael

7. Prawie cały dzień oglądałem transmisję na żywo w TV TRWAM

Czasem chciałem rzucić okiem co mówią inne media. Na ogół nic nie mówią, mijają się z prawdą. Teraz mieliśmy FAKTY TVN i POLSAT. Wg tych stacji była to pomityczna manifestacja PIS. I anio jednego słowa o oświadczeniu Konferencji Episkopatu Polski ani jednego słowa o Homilii biskupa Antoniego Pacyfika Dydycza.

Mamy już do czynienia z oficjalnym stanowiskiem Kościoła w tej sprawie. Widać i słychać, że oni tego się nie spodziewali i to ich zatkało.
Myślę oczywiście o antypolskiej agenturze propagandowej.
Nie ma jeszcze instrukcji od Ministerstwa Propagandy.

avatar użytkownika michael

8. Oczywiście już po Wiadomościach pana Kraśko.

Chyba jednak była już instrukcja.
Znowu ani jednego słowa o Oświadczeniu Konferencji Episkopatu, ani słowa o homilii bp Dydycza.

Widać także staranne cenzurowanie przekazu dotyczącego celu tej manifestacji. Według cenzorów niedopuszczalne jest poinformowanie widzów o tym, że chodzi o WOLNOŚĆ SŁOWA. Na to jest zapis cenzury. Jeśli już coś, to dopuszczalne jest informowanie o tym, że może tu chodzi o wolność w ogóle. Wolność, bez wolności słowa. Cenzorzy musieli ostro pracować, aby ze zgromadzonego materiału zdjęciowego wybrać przebitki, w których to SŁOWO jest albo niewidoczne albo zasłonięte.
Czyli instrukcje już jest.
Dzisiaj w Warszawie odbyła się manifestacja polityczna, która była pokazem walki o prymat na przwicy.
Taka operacja nazywa się chyba "przekierowaniem".
Czyli w TVP znowu nic nie powiedzieli, znowu wyłącznie mijali się z prawdą.

avatar użytkownika michael

9. Oczywiście już po Wiadomościach pana Kraśko.

Chyba jednak była już instrukcja.
Znowu ani jednego słowa o Oświadczeniu Konferencji Episkopatu, ani słowa o homilii bp Dydycza.

Widać także staranne cenzurowanie przekazu dotyczącego celu tej manifestacji. Według cenzorów niedopuszczalne jest poinformowanie widzów o tym, że chodzi o WOLNOŚĆ SŁOWA. Na to jest zapis cenzury. Jeśli już coś, to dopuszczalne jest informowanie o tym, że może tu chodzi o wolność w ogóle. Wolność, bez wolności słowa. Cenzorzy musieli ostro pracować, aby ze zgromadzonego materiału zdjęciowego wybrać przebitki, w których to SŁOWO jest albo niewidoczne albo zasłonięte.
Czyli instrukcje już jest.
Dzisiaj w Warszawie odbyła się manifestacja polityczna, która była pokazem walki o prymat na przwicy.
Taka operacja nazywa się chyba "przekierowaniem".
Czyli w TVP znowu nic nie powiedzieli, znowu wyłącznie mijali się z prawdą.

avatar użytkownika Maryla

10. Piot Bączek zauważył naszą korespondencję z KKRiT

(za: http://blogmedia24.pl/ node/53666).
Wprawdzie w ekspertyzie opisano to zdarzenie, ale nie poddano go żadnej
kwalifikacji (s. 22).

DWORAK nie zauważył I NIE ODPOWIEDZIAŁ. Czekamy na odpowiedź z CBA, co w sprawie. Jak nie będzie info, zapytamy o postępy.

Zgłoszenie podejrzenia korupcji
Odpowiedź KRRiT w sprawie odrzucenia wniosku o koncesję dotyczącego Telewizji Trwam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Wilmann

11. Maryla

Ten czas zbliża się nieubłaganie i oni o tym wiedzą. Tuskiewicz rozchorował się z przysłowiowych nerwów a w maglu mówią, że ma tiki lecz lekarze maskują chemią x 2. Końskie dawki i nie dziwmy się człowiekowi, że publicznie wyznaje iż żałuje, że urodził się.

Tak jest, z mebli tym razem jedynie krzesła. Niekoniecznie gabinetowe czy wypoczynkowe ;-)

avatar użytkownika Maryla

12. @Michaelu

instrukcja jest, Czerska i Wiertnicza ma gotowe scenariusze. Plus publiczna (tfu!) TVP Info.

Strasznie liczyli na rozróby i "rękoczyny", z Czerskiej szedł przekaz, jak przed rocznica w Krakowie.
A tu - NIE MA przeciwników ! Na ulicach sa tylko przecienicy rezimu, natomisat wszystkie tarasowce i inne palikmioty zmiotło.

I nie pomoże żadna narracja - MARGINES LEWACKI jest tak mały, że jednej czapki wystarczy, zeby go zakryć.
Nawet gwizdki Sewka poszły sie paśc. a tyle wagonów sprowadził Michnik!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. no to leciem po portalach

GW



  • nowe


"Nie ma spisku mającego zlikwidować TV Trwam"


  • Wypadek autobusu: 24 osoby ranne, 6 w stanie ciężkim


  • "Marsz w obronie TV Trwam to brutalna walka o kasę"


  • Komorowski, długo nic... Kaczyński. I plankton [SONDAŻ]


  • "Ci ludzie są ogłupiani przez biznes ojca Rydzyka" [OPINIA]


  • nowe

  • Półtoraroczna dziewczynka poparzyła się "kretem"


  • Uczelnia sprzedaje ziemię po Branickich. Chce zarobić...


  • 'Inez' dostała 5 lat więzienia za sprzedaż kobiet do Niemiec


  • Wyciekły zdjęcia sprawczyni seksskandalu w Secret Service

    ONET


    Dziennik


    TVN24
    Polska

    Najważniejsze
    Najpopularniejsze



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    14. Do Pani Maryli,

    Szanowna Pani Marylo,

    Bandyckie metody działania Tuska i Komorowskiego wobec Telewizji Trwam są wpisane w ściężkę do wasalizacji Polski.

    Ukłony moje najnizsze

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    15. Do Pani Maryli,

    Szanowna Pani Marylo,

    Homilia bpa Antoniego Dydycza wygłoszona podczas ogólnopolskiej manifestacji w obronie Tv Trwam

    http://youtu.be/ws5LhiV0lzE

    Ukłony moje najnizsze

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika michael

    16. Oczywiście już po Wiadomościach pana Kraśko.

    Chyba jednak już jest instrukcja.
    Znowu ani jednego słowa o Oświadczeniu Konferencji Episkopatu, ani słowa o homilii bp Dydycza.

    Widać także staranne cenzurowanie przekazu dotyczącego celu tej manifestacji. Według cenzorów niedopuszczalne jest poinformowanie widzów o tym, że chodzi o WOLNOŚĆ SŁOWA. Na to jest zapis cenzury. Jeśli już coś, to dopuszczalne jest informowanie o tym, że może tu chodzi o wolność w ogóle. Wolność, bez wolności słowa. Cenzorzy musieli ostro pracować, aby ze zgromadzonego materiału zdjęciowego wybrać przebitki, w których to SŁOWO jest albo niewidoczne albo zasłonięte.
    Czyli instrukcje już jest.
    Dzisiaj w Warszawie odbyła się manifestacja polityczna, która była pokazem walki o prymat na przwicy.
    Taka operacja nazywa się chyba "przekierowaniem".
    Czyli w TVP znowu nic nie powiedzieli, znowu wyłącznie mijali się z prawdą.

    avatar użytkownika Maryla

    17. Marsz w obronie wolnych mediów #5

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Wilmann

    18. @michael

    Nieco na marginesie tematu przekierowania, ale powraca bumerangiem abonament. Należy podnieść do rangi debaty sejmowej projekt, aby to TVP i media publiczne płaciły abonamnet widzom i słuchaczom, którzy zadeklarują korzystanie z wymienionych.

    Prosty patent na rozwiązanie problemu. Ja nie widzę powodu, abym płacił za oglądanie i słuchanie redaktora Kraśko i pomijam tu drażniącą wadę wymowy, ale on po prostu...no każdy wie co mam na myśli ;-) Niech on mi płaci.  

    avatar użytkownika Maryla

    19. wszyscy to czuliśmy i ci co byli w Warszawie, jak i ci oglądając

    w internecie transmisję jedynej tv, która dawała relację. TV TRWAM


    Zobaczyłem dumną Polskę, "Jeżeli tysiące ludzi z własnej woli publicznie prezentują takie postawy to jeszcze Polska nie zginęła"

    Takiego ładunku patriotyzmu i troski o dobro wspólne dawno już nie doświadczyłem w jakichkolwiek rozmowach.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    20. CZERSKA W AMOKU I SZOKU-tyle lat propagandy poszło..

    Antysemici bronili Telewizji Trwam? Naprawdę tylko na to was stać?

    Tylko u nas

    Nie byłem na marszach broniących Tv Trwam. Nie wiem więc co się
    działo w tłumie kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Zapewne pojawił się tam
    jakiś promil wariatów i ludzi chorych z nienawiści. Skąd o tym wiem?
    Dzięki wybitnym reporterom "Gazety Wyborczej", którzy w żałosny sposób
    starają się do antysemickiego worka wrzucić wszystkich obrońców wolności
    słowa.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    21. Uroczystość Najświętszej

    Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski - historia zawierzenia Matce Bożej
    http://www.niedziela.pl/artykul/35294/Uroczystosc-Najswietszej-Maryi-Panny



    Krzysztof Świertok
    Klementyńskie korony (replika) nałożone na Obraz Jasnogórski, 28 lipca 2017 r.



    Kościół katolicki w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość
    Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Uroczystość ta została
    ustanowiona przez Kościół na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu
    niepodległości po I wojnie światowej. Nawiązuje do istotnych faktów z
    historii Polski - ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza, zawierzenia
    Polski Matce Bożej na Jasnej Górze przez prymasa Wyszyńskiego oraz
    nowego Aktu Zawierzenia Narodu Polskiego Matce Bożej, którego dokonał
    obecny przewodniczący KEP z okazji 1050-lecia chrztu Polski - abp
    Stanisław Gądecki.

    W czasie najazdu szwedzkiego, 1 kwietnia 1656 r. w katedrze
    lwowskiej, przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej Łaskawej, król Jan
    Kazimierz złożył uroczyste śluby, w których zobowiązywał się m.in.
    szerzyć cześć Maryi, wystarać się u papieża o pozwolenie na obchodzenie
    Jej święta jako Królowej Korony Polskiej, a także zająć się losem
    chłopów i zaprowadzić w państwie sprawiedliwość społeczną.

    Autorem tekstu wspomnianych ślubów lwowskich był św. Andrzej Bobola.
    Temu wiekopomnemu wydarzeniu towarzyszyło odśpiewanie litanii do
    Najświętszej Panny. Nuncjusz apostolski Pietro Vidoni, który
    przewodniczył uroczystej Mszy św.w katedrze lwowskiej, dodał do modlitwy
    wezwanie "Królowo Korony Polskiej, módl się za nami", które zgromadzeni
    biskupi i senatorowie trzykrotnie powtórzyli. Po ślubowaniu władcy, w
    imieniu senatorów i szlachty, podobną rotę odczytał podkanclerz koronny
    biskup krakowski Andrzej Trzebnicki, a wszyscy obecni powtarzali słowa
    jego ślubowania.

    Jan Kazimierz nie mógł jednak dopełnić ślubów. Państwo opanowywał
    wówczas coraz większy chaos, a sam władca w niedługim czasie (1668 r.)
    zdecydował się abdykować.

    W roku 1856 r. w Paryżu, nastąpiło odnowienie ślubów Jana Kazimierza
    przez zmartwychwstańca ks. Aleksandra Jełowickiego oraz krąg osób
    poszukujących dróg wiodących do odzyskania niepodległości. Środowisko
    to, niedochowanie ślubów królewskich oraz brak przełożenia moralnych
    postaw na życie społeczne i narodowe, traktowało jako przyczynę
    rozbiorów Polski.

    Aktualizacja ślubów Jana Kazimierza miała miejsce także w 1904 roku.
    Dokonał tego św. Józef Bilczewski, ówczesny arcybiskup Lwowa, który
    zgromadził przedstawicieli narodu ze wszystkich zaborów. Duchowny
    ponowił śluby we Lwowie, według odnowionej formuły i wskazał po raz
    kolejny ich realizację jako drogę do odzyskania niepodległości.

    W obliczu zagrożenia nowym "potopem", tym razem bolszewickim, w 1920
    r. Polacy ponownie zwrócili się o pomoc Matki Bożej. Episkopat odwołał
    się do ślubów Jana Kazimierza, szukając umocnienia narodu na Jasnej
    Górze, wzywając wiernych do zachowania nadziei i postawy na wzór ojca
    Augusta Kordeckiego. Niedługo później, 15 sierpnia, polska armia
    odniosła zwycięstwo nad bolszewikami, zwane „Cudem nad Wisłą”.

    Po akcie oddania z 1920 roku, pojawiły się pomysły ponowienia ślubów,
    jednak Episkopat postanowił odłożyć tę inicjatywę, tłumacząc, że póki
    co naród, nie jest w stanie wypełnić takiego zobowiązania.

    W 1936 roku na Jasnej Górze, licząca 100 tys. osób młodzież
    akademicka, postanowiła złożyć ślubowanie, w którym wybiera Matkę Bożą
    na swoją patronkę, zobowiązując się kształtować życie społeczne na
    wartościach religijno-narodowych, w duchu chrześcijańskim.

    Po II wojnie światowej, 8 września 1946 roku milionowa rzesza
    wiernych, złożyła na Jasnej Górze Akt Ofiarowania Niepokalanemu Sercu
    Maryi, tym samym ponownie uaktualniając śluby Jana Kazimierza.
    Uroczystość ta nawiązywała również do aktu, którego w 1942 roku dokonał
    Pius XII. Inicjatorem tego wydarzenia był prymas Polski kard. August
    Hlond, który przeczuwał nadejście ciężkich czasów dla ojczyzny -
    komunizmu.

    W 300. rocznicę królewskich ślubów, nową ich wersję opracował
    przebywający wówczas w miejscu internowania w Komańczy prymas Polski
    kard. Stefan Wyszyński. Upływająca w tym czasie 300. rocznica ślubów
    króla Jana Kazimierza w katedrze lwowskiej, stanowiła według polskich
    biskupów dobrą okazję do odnowienia przez naród przyrzeczeń złożonych
    Maryi w formie, która odpowiadałaby nowym potrzebom i odnosiła się do
    realnych zagrożeń. Izolowany w klasztorze sióstr nazaretanek w Komańczy
    kard. Stefan Wyszyński przygotował tekst ślubów 16 maja 1956 r. i
    przekazał je na Jasną Górę, z poleceniem odczytania ich podczas głównych
    uroczystości Matki Bożej Częstochowskiej.

    26 sierpnia 1956 r. wierni na Jasnej Górze uroczyście ślubowali
    Maryi: "Przyrzekamy uczynić wszystko, co leży w naszej mocy, aby Polska
    była rzeczywistym królestwem Twoim i Twojego Syna, poddanym całkowicie
    pod Twoje panowanie, w życiu naszym osobistym, rodzinnym, narodowym i
    społecznym". Przyrzekali też "wszczepiać w umysły i serca dzieci ducha
    Ewangelii", strzec chrześcijańskich obyczajów, wychować młode pokolenie w
    wierności Chrystusowi, bronić je przed bezbożnictwem i zepsuciem".

    Tekst ślubów odczytał biskup Michał Klepacz (pełniący w tym czasie
    obowiązki przewodniczącego Episkopatu). O osobie uwięzionego prymasa
    przypominał pusty fotel, ustawiony przed ołtarzem.

    W 1957 r. na apel prymasa Stefana Wyszyńskiego w kraju rozpoczęła się
    "Wielka Nowenna" przygotowująca Kościół w Polsce do obchodów Millennium
    Chrztu Polski, połączona z peregrynacją cudownego obrazu Matki Boskiej
    Częstochowskiej po wszystkich diecezjach i parafiach. Nawet
    "aresztowanie" obrazu przez SB nie wpłynęło na zastraszenie
    społeczeństwa.

    10 lat po jasnogórskich ślubach w dniu milenijnej uroczystości 3 maja
    1966 r., przyrzeczenie powtórzyli biskupi, z okazji ukoronowania obrazu
    nowymi koronami przez prymasa Stefana Wyszyńskiego. W uroczystościach
    milenijnych pragnął uczestniczyć papież Paweł VI, na to jednak nie
    zgodziły się komunistyczne władze. Dopiero Jan Paweł II, mógł jako
    papież przebywać na Jasnej Górze.

    3 i 4 czerwca 1979 r. Jan Paweł II dokonał aktu zawierzenia Pani
    Jasnogórskiej: "... Zawierzam Ci, o Matko Kościoła, wszystkie sprawy
    tego Kościoła, całą jego misję i całą jego służbę w perspektywie
    kończącego się drugiego tysiąclecia dziejów chrześcijaństwa na ziemi".

    W 1982 r. Kościół obchodził 600-lecie obecności Cudownego Obrazu na
    Jasnej Górze. Zwieńczeniem kilkuletnich przygotowań do tego jubileuszu
    była obecność w Częstochowie Jana Pawła II, który przewodniczył obchodom
    w dniach 18-19 czerwca 1983 r. Biskupi polscy opracowali również w 1990
    r. "Drugą Wielką Nowennę", która przygotowała Kościół w Polsce na
    kolejne tysiąclecie chrześcijaństwa.

    W czasie pobytu na Jasnej Górze 4 czerwca 1997 r. papież Jan Paweł II
    powierzył Matce Bożej przygotowania do Wielkiego Jubileuszu
    Chrześcijaństwa w 2000 roku.

    Nowego Aktu Zawierzenia Narodu Polskiego Matce Bożej - z okazji
    obchodzonej w całym kraju kilka tygodni wcześniej rocznicy 1050-lecia
    chrztu Polski - dokonał 3 maja 2016 r. obecny przewodniczący KEP - abp
    Stanisław Gądecki.

    Potrzebę odnowionego i uzupełnionego aktu zawierzenia wyjaśniał
    wówczas abp Stanisław Gądecki wiernym zgromadzonym na Jasnej Górze.
    Poważnym współczesnym problemem - jak podkreślił - jest wypaczone
    pojęcie wolności, gdyż dla wielu współczesnych "wolność staje się wręcz
    religią", skutkującą tym, że "wywyższa się człowieka kosztem Boga i
    liczy się tylko nieskrępowana wolność poszczególnych jednostek". A więc
    podstawowym problemem staje się odpowiedzialne korzystanie z wolności.

    Drogim nowym problemem - jak podkreślił - jest dzisiaj odniesienie do
    prawa Bożego, z czego - w przeciwieństwie do twórców Konstytucji 3 Maja
    - dzisiejsi prawodawcy coraz częściej rezygnują.

    Trzecim aktualnym problemem - zdaniem przewodniczącego KEP - jest
    kształt obecnego polskiego patriotyzmu. "Autentyczny patriotyzm nie zna
    nienawiści do nikogo (...) trzeba bezwzględnie unikać ryzyka tego, ażeby
    ta niezbywalna funkcja narodu nie wyrodziła się w nacjonalizm" -
    wyjaśniał.

    "Odejście od chrześcijaństwa, odejście od prawdy, musiało doprowadzić
    także do dezintegracji Europy - zauważył hierarcha i podkreślił, że
    powrót do europejskiej jedności wymaga powrotu do świata ewangelijnych
    wartości" oraz do kultury bazującej na prawdziwej znajomości człowieka,
    jego natury i sensu istnienia. Dodał, że "pełnej prawdy o człowieku nie
    ma poza Kościołem. Jedynym ośrodkiem, wokół którego może odrodzić się
    organizm duchowy Europy, jest prawda katolicka, czyli powszechna".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    22. Uroczystości Królowej Polski


    Uroczystości Królowej Polski na Jasnej Górze - zawierzmy się Bogu...


    Uroczystość Królowej Polski nawiązuje do
    ważnych wydarzeń z historii Polski: obrony Jasnej Góry przed Szwedami w
    1655r., ślubów Jana Kazimierza a także do uchwalenia Konstytucji 3 Maja.

    O. Marian Waligóra przypomina, że uroczystość ma przede wszystkim
    wymiar religijny i jest okazją do wspominania naszych zawierzeń Matce
    Bożej, zarówno tych królewskich sprzed wieków, tych które składał na
    przestrzeni lat polski Episkopat, jak i tych indywidualnych
    wypowiadanych tu przez miliony pielgrzymów. - Nie możemy zapomnieć także
    o papieskich zawierzeniach a zwłaszcza św. Jana Pawła II, który już
    podczas swojej pierwszej pielgrzymki w 1979r. nazwał siebie człowiekiem
    zawierzenia – powiedział paulin.

    W tym roku liturgiczne
    obchody uroczystości Królowej Polski przeżywane będą w Kościele w Polsce
    2 maja, a to dlatego, że 3 maja przypada w niedzielę wielkanocną, która
    nie przyjmuje innych uroczystości.

    Jednak na Jasnej Górze tego dnia, a więc 3 maja, w obchodzone wtedy
    również święto narodowe Konstytucji 3 Maja, odprawiona zostanie o godz.
    11.00 uroczysta Msza św. celebrowana przez przewodniczącego Konferencji
    Episkopatu Polski. Abp Stanisław Gądecki wypowie też nowy Akt
    Zawierzenia Polski Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Matce Bożej
    Królowej Polski.

    - W tym akcie zawierzenia wracamy do wszystkich zawierzeń, które były
    wypowiadane w naszej Ojczyźnie, w obliczu różnych doświadczeń,
    zagrożeń, trudności, zmagań, z którymi Polska się borykała. Tu, na Jasną
    Górę chcemy przynieść Maryi to nasze bardzo trudne teraz, całą
    niepewność, którą przeżywają wszyscy Polacy – powiedział jasnogórski
    przeor. Podkreślił, że przewodniczący Episkopatu Polski „zawierzy to, co
    kryją nasze serca, wypowie nasze błaganie do Boga, o to byśmy potrafili
    unieść ten ciężar zmagań, z którymi przychodzi się mierzyć, ale też
    byśmy przy tym nie utracili wiary i zaufania do Boga na wzór Matki
    Najświętszej i naszych rodaków, którzy do Niej się zwracali na
    przestrzeni wieków”.

    Paulin przypomniał, że Maryja zawsze przychodziła nam z pomocą i
    przywołał nieodległe czasy, kiedy ludzie dzięki wierze, potrafili znieść
    komunistyczne upokorzenia w życiu społeczno-politycznym czy osobistym.

    - Siła jest w zaufaniu do Boga. Maryja jest dla nas wzorem
    powiedzenia Bogu „fiat”, poddania się Jemu we wszystkim. Szczególnie
    wtedy, gdy stoi pod krzyżem Chrystusa jest dla nas wzorem tego, że w
    ludzkiej bezsilności potrafi trwać przy Bogu, a nie obrażać się na
    Niego, bo nie rozumie, nie wie dlaczego –

    podkreślił zakonnik. Dodał, że Ona uczy nas tego „by być przy Nim
    właśnie wtedy, gdy nic nie rozumiemy, jeszcze bardziej niż wtedy, gdy
    wydaje nam się wszystko jasne”.

    - Zapraszamy do duchowej łączności i wspólnej modlitwy 2 i 3 maja –
    powiedział jasnogórski przeor. Dołącza do zachęty abp. Wacława Depo, by
    umieścić w naszych oknach obraz Matki Bożej Jasnogórskiej. - Tym znakiem
    chcemy przypomnieć, że zawierzamy się Maryi, naszą rodzinę, nasz dom.
    To znak wysiłku pielgrzymiego i tego, że mimo iż nie możemy tu przybyć
    jesteśmy z Nią. Jest to też znak dla innych ludzi, stajemy się świadkami
    naszego zawierzenia i oddania się pod Jej matczyną opiekę – twierdzi o.
    Marian Waligóra.

    Jasnogórski przeor na pytanie czy tytuł Maryi Królowej Polski nie
    zawęża obecności Maryi pośród ludu Bożego podkreśla, że „absolutnie
    nie”.

    - Jest to wyraz naszego przywiązania do Maryi, do Tej, którą kochamy.
    Nie jest to zawężanie, ale przypominanie sobie, że chcemy, by nasz mały
    świat, Polska, był objęty Jej matczyną obecnością, Jej matczynym
    królowaniem - powiedział.

    Zauważył, że tegoroczne świętowanie będzie w innej formie niż zwykle.
    - Smutne, bo bez fizycznego udziału tysięcy pielgrzymów, ale w duchowej
    łączności z tymi, którzy zapragną swoje serce tutaj przenieść –
    powiedział o. Waligóra. Przypomniał, że paulinów napawa radością fakt,
    że jak pokazują statystyki, ludzie są spragnieni kontaktu z Jasną Górą. -
    Nawet jeśli nie mogą tu fizycznie być, to łączą się duchowo poprzez
    media, pokazując, że to jest dla nich ważne i jest stałym elementem ich
    codzienności np. udział w Apelu czy Mszy św. przez radio czy telewizję.
    Cieszymy się, że liczba łączących się duchowo wzrosła i to pokazuje, że
    duchowość Maryjna jest wciąż w nas żywa – powiedział jasnogórski przeor.
    Podkreślił, że „jest to pocieszające, że choć musimy wybierać inną
    formę, to nie zatraciliśmy wrażliwości religijnej i ten kontakt z tym
    świętym miejscem jest nam potrzebny, bo odczuwamy głód Boga, który wiąże
    się z potrzebą obecności u Maryi, która nas prowadzi do Chrystusa”.

    Zdaniem o. Waligóry „ten przedłużony post powinien obudzić w nas
    pragnienie Boga i może to być czas oczyszczenia, zobaczenia jaką rolę
    odgrywa w naszym życiu wiara czy faktycznie jestem człowiekiem wierzącym
    czy szukam czegoś więcej czy jest we mnie tylko zwyczaj niedzielnej
    Mszy św.”

    O. przeor przypomina, że Jasna Góra jest otwarta i czeka na
    pielgrzymów. - Może to być duchowe pielgrzymowanie, albo jeśli to
    możliwe przybycie tu np. być w ramach tzw. świątecznej rekreacji z
    pozwoleniem władz sanitarnych, spojrzenie na wieżę czy wejście na wały.
    Dotyczy to przede wszystkim mieszkańców arch. częstochowskiej, którzy
    mogą być reprezentantami nas wszystkich – powiedział paulin.

    Transmisję Mszy św. z kaplicy Matki Bożej w niedzielę, 3 maja o
    godz.11.00 przeprowadzą m.in. TVP, TV Trwam i Radio Jasna Góra.
    Eucharystia o godz. 13.00 w intencji Polaków rozsianych po świecie
    transmitowana będzie przez TV Polonia.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl