Salon a sztuka
tu.rybak, wt., 28/02/2012 - 00:03
Nie jestem kinomanem. Dla mnie filmu mogłoby nie być. Dość przerażającą jest spełniająca się na naszych oczach teoria Lenina o X muzie. Ale praw fizyki pan nie zmienisz...
Jestem raczej starszej daty i przedkładam nad film słowo drukowane (zostawia sporo miejsca dla wyobraźni), z tym że nie aż tak starej, by pasjonować się operą...
Z powyższego wynika, że nagrody filmowe mnie tyle interesują co zeszłoroczny śnieg, a wśród nich i amerykańskie. Wiem oczywiście, że Oskary są najważniejszymi wyróżnieniami w świecie filmu. Co prawda podobne mają wszyscy, ale co Oskar, to Oskar.
Kandydatem z Polski był film Holland. Wyznaczono go po kumotersku na długo przed końcem roku. Jak się należy do salonu, to już w połowie roku wiadomo, że żaden lepszy film nie powstanie. A i tematyka filmu była jeszcze na czasie, chociaż już nie samograj...
O samym filmie nic nie będę pisał z prostego powodu: nie widziałem i co więcej nie zamierzam obejrzeć. Z recenzji wywnioskowałem, że aktorzy graja dobrze. Innych plusów w recenzjach nie zauważyłem, ani słowa o reżyserii czy pozostałych elementach sztuki filmowej. Znaczy nic specjalnego, co najwyżej poprawne. Minusów wyczytałem sporo...
I to by mi się zgadzało. Bo mam własną przygodę z kinem Holland. Zawiodła mnie bardzo.
Było to ponad dwadzieścia lat temu we Francji. Na ekrany francuskich kin wszedł film pt. Le complot (po naszemu: spisek). To był film Holland o ks. Popiełuszce.
Poinformowałem moich francuskich znajomych, opowiedziałem historię, której film dotyczył i namówiłem ich na pójście do kina. Na film wtedy w Polsce nieobecny. Na dodatek w dniu premiery co oznaczało, że chociaż był poniedziałek, to zniżek na bilety nie było...
Musiałem ze wstydem przesiedzieć do końca. Tak słabego filmu, tak źle przedstawiającego samą historię, postaci i realia dawno nie widziałem. Po filmie musiałem znajomym wyjaśniać, co artystka miała na myśli, że Popiełuszko nie był amantem a i historia nie miała kobiety w tle, że Polska wygląda inaczej...
Musiałem wszystkich wziąć do knajpy i przy flaszce sporo tłumaczyć i odkręcać. Moja wina, ja wybrałem tanie kino sensacyjne klasy B. Dla ułatwienia dodam, że w tym samym czasie w tej samej Francji oglądałem film Kaufmana według Nieznośnej lekkości bytu. Nie było porównania.
No i w podrzędnej oskarowej kategorii filmów nieamerykańskich wygrał film z Iranu. Widocznie tematykę i pochodzenie miał lepsze niż film z Polski. Być może nawet był lepszy (o co podejrzewam nie trudno). Ale również się nie wybiorę, bo kino irańskie interesuje mnie tyle samo co norweskie. Znaczy wcale.
O ile władze się nie zmienią, to podejrzewam, że naszym kandydatem w roku następnym będzie najnowszy film Wajdy. Podejrzewam, że zdobędzie krajowe kwalifikacje jeszcze przed montażem, a przegra w Los Angeles z ambitną koprodukcją syryjsko-libańską. Mimo olimpijskiego wątku z przeskakiwaniem płotu o tyczce...
Bo praw fizyki pan nie zmienisz i sztuki salonem nie podmienisz...
Jestem raczej starszej daty i przedkładam nad film słowo drukowane (zostawia sporo miejsca dla wyobraźni), z tym że nie aż tak starej, by pasjonować się operą...
Z powyższego wynika, że nagrody filmowe mnie tyle interesują co zeszłoroczny śnieg, a wśród nich i amerykańskie. Wiem oczywiście, że Oskary są najważniejszymi wyróżnieniami w świecie filmu. Co prawda podobne mają wszyscy, ale co Oskar, to Oskar.
Kandydatem z Polski był film Holland. Wyznaczono go po kumotersku na długo przed końcem roku. Jak się należy do salonu, to już w połowie roku wiadomo, że żaden lepszy film nie powstanie. A i tematyka filmu była jeszcze na czasie, chociaż już nie samograj...
O samym filmie nic nie będę pisał z prostego powodu: nie widziałem i co więcej nie zamierzam obejrzeć. Z recenzji wywnioskowałem, że aktorzy graja dobrze. Innych plusów w recenzjach nie zauważyłem, ani słowa o reżyserii czy pozostałych elementach sztuki filmowej. Znaczy nic specjalnego, co najwyżej poprawne. Minusów wyczytałem sporo...
I to by mi się zgadzało. Bo mam własną przygodę z kinem Holland. Zawiodła mnie bardzo.
Było to ponad dwadzieścia lat temu we Francji. Na ekrany francuskich kin wszedł film pt. Le complot (po naszemu: spisek). To był film Holland o ks. Popiełuszce.
Poinformowałem moich francuskich znajomych, opowiedziałem historię, której film dotyczył i namówiłem ich na pójście do kina. Na film wtedy w Polsce nieobecny. Na dodatek w dniu premiery co oznaczało, że chociaż był poniedziałek, to zniżek na bilety nie było...
Musiałem ze wstydem przesiedzieć do końca. Tak słabego filmu, tak źle przedstawiającego samą historię, postaci i realia dawno nie widziałem. Po filmie musiałem znajomym wyjaśniać, co artystka miała na myśli, że Popiełuszko nie był amantem a i historia nie miała kobiety w tle, że Polska wygląda inaczej...
Musiałem wszystkich wziąć do knajpy i przy flaszce sporo tłumaczyć i odkręcać. Moja wina, ja wybrałem tanie kino sensacyjne klasy B. Dla ułatwienia dodam, że w tym samym czasie w tej samej Francji oglądałem film Kaufmana według Nieznośnej lekkości bytu. Nie było porównania.
No i w podrzędnej oskarowej kategorii filmów nieamerykańskich wygrał film z Iranu. Widocznie tematykę i pochodzenie miał lepsze niż film z Polski. Być może nawet był lepszy (o co podejrzewam nie trudno). Ale również się nie wybiorę, bo kino irańskie interesuje mnie tyle samo co norweskie. Znaczy wcale.
O ile władze się nie zmienią, to podejrzewam, że naszym kandydatem w roku następnym będzie najnowszy film Wajdy. Podejrzewam, że zdobędzie krajowe kwalifikacje jeszcze przed montażem, a przegra w Los Angeles z ambitną koprodukcją syryjsko-libańską. Mimo olimpijskiego wątku z przeskakiwaniem płotu o tyczce...
Bo praw fizyki pan nie zmienisz i sztuki salonem nie podmienisz...
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Rybaku
:) toż to będzie wiekopomne dzieło!
"O ile władze się nie zmienią, to podejrzewam, że naszym kandydatem w roku następnym będzie najnowszy film Wajdy. "
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Jeszcze się okazuje
że z sobowtórem w pościgu motorówkami. To będzie kino akcji!
3. Rybaku
to będzie Mission: Impossible X.
Wajda musi wysłać angaż dla Toma Cruise :)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Przeciez pani Holland
ma grupe krwii B jak mniema, czyli te chasydzka.
No to jak ona miala dobrze pokazac Popieluszke? I bez romansu?
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.