Trefne mogiły i szczatki wieźniów Wiezienia Śledczego Na Zamku w Lublinie z lat 1944-54

avatar użytkownika Andrzej Tym

 

W czasie okupacji niemieckiej mieszkałem z matką i starszym bratem na pierwszym pietrze w domu przy ul.Zielonej 5 w śródmieściu Lublina. Z okna widać było dach parterowego budynku "zakonników" (podworze było przed I wojna św. ogrodami cerkwi -po kaplicy unickiej sprzedanymi przez popa Żydom na coś w rodzaju spółdzielni mieszkaniowej) Wparterowym budynku (rozebranym w 1950r z powodu ztarosci) mieściło sie kilka warsztatów rzemieślniczych . Miedzy inn miał tam warsztat tapicerski bardzo miły dla dzieci starszy pan n, nazywany "kozakiem" jako, że byl wyznania prawosławnego (lub grekokatolickiego) Martka zaiwazyła, że nocuje on na dachu i spytany dla czego to robi chociaż noce i poranki były zimne iodopowiedział, że przychodza do niego Ukraińcy" i jeśli sie do nich nie zapisze to go zamordują. Spytał sie co ma robić. Matka poradziła mu- jesli maja pana zamordować to lepiej siech sie pan zapisze przecież nie zmusza pana do mordowania innych.  Wkrotce o zajęciu Lublina przez wojska sowieckie przyszło do tapicera kilkumilicjantow w rogatywkach i po wyrzuceniu w ramach rewizji licznych polskich regulaminów wojskowych (jakby podreczniki dla szeregowych i podoficerów)  wyprowadzili tapicera trzymajacego spodnie rękami (aresztowanym zabierano pasy). Niedawno napisalem do wojewody wniosek o odnowienie mogiły trzech wieźniów Zamku zmarłych bez wyroku w maju 1945r i pogrzebanych w jednej trumnie w 16 sekcji cmentzrza rzymskokatolickiego "przy Unickiej" Jedemn z nich Piotr Lewczuk wyznania grekokatolickiego okazał sie wedlug bardzopatriotycznej biurokracji historycznej przeszkoda do odnowienia tej mogiły gdyż jakoby siedzial Na Zamku jako folksdojcz. Przypuszczalnie "Ukraiński" dowód uznawany był tak jak obywatelstwo Reichu nawet niskiej kategorii przez kryształowych urednikow i historyków. Moze dla tego resztki największej mogiły zbiorowej wieźniów Zamku formalnie z lat 1944-54 zostałym częściowo zklikwidowqane pod pretekstem wzglednie kosztownej "przebudowy" na mogiłę symboliczna jak napisano we wniosku "żołnierzy  AK, NSZ, WiN i BCH..." a realnie dla tego, że do rowu zbiorowej mogiły wrzucono takze zbrodniarza z Majdanka Wdmunda Pohlmana i kilku podobnych. Folksdojcze nie byli zbytnio przesladowani a teraz moga sie nawet wstydzić jesli mieli w Wehrmachcie dziadka bez krzyza żelaznego. "Ukraińcy" byli i są cenieni  jako mniejszość nawet  jesli Ukraińcami zostali skutkiem kontaktów z  trawnikerami., lttórzy kiedys wymordowali pod Trawnikami mieszkańców Sławinka wysiedlanych przez Niemców do nadburzańskich wsi.

Ponizej przytaczam tekst odpowiedzi na odpowiedz odmowna odnowy i uznania mogiły trzech wieźniów za "obiekt grobownictwa wojennego". Mniej bym sie zdziwił gdyby odpowiedziano, że jest uznana za mogiołę dwu więźniów.

 

 

Wojewoda Lubelski

 

            W odpowiedzi na mój wniosek o odnowienie lub przeniesienie mogiły trzech więźniów Zamku Lubelskiego zmarłych bez wyroków śmierci w 1945r i pogrzebanych w jednej trumnie w grobie ziemnym na cmentarzu rzymskokatolickim „przy Unickiej” w Lublinie Sekcja 16, rząd grobów nr 2, grób nr 64 otrzymałem odpowiedz podpisaną przez dyr. Andrzeja Borysa zawierająca kłamliwe lub nieistotne informacje:

  1. jakoby według dokumentacji kancelarii Cmentarza „ww. grób jest grobem rodzinnym. W 1957rrodzina jednego z pochowanych postawia nagrobek.”

  W 1996r uzgadniając (byłem wiceprezesem Związku Rodzin Pomordowanych Żołnierzy AK) z jednym z dysponentów grobów prywatnych (sprzedanych w 1978r) na terenie mogiły zbiorowej więźniów Zamku z lat 1944-46 (sekcja 13 rząd 1b) możliwość ekshumacji tej mogiły trzech więźniów z sekcji 16 do jego grobu i przeniesienia jego grobu na miejsce mogiły tych trzech więźniów stwierdziłem, że mogiła tych trzech więźniów nie miała dysponenta i po protestach rodzin oficerów AK pogrzebanych w 1944r w zbiorowej mogile ogólnej w sekcji 13  w dokumentacji  mogiły trzech więźniów umieszczone zostało zastrzeżenie, że jest to mogiła więźniów Zamku i nie może być sprzedana na nowy pogrzeb (podobnie jak resztki mogiły zbiorowej w sekcji 13).

Betonowy nagrobek wykonał w 1957r anonimowy fundator taki sam jak bliźniaczy nagrobek „Mieczysław Szram lat 46 i inni męczennicy Zamku Lubelskiego” na terenie mogiły zbiorowej w sek. 13, który zniszczony został decyzja dyr. Borysa w roku 2010r Podobnie nie wykupiono dyspozycji grobem ani nie opłacono grobu jako ziemnego.

W dniu 3.01 bieżącego roku udałem się do Kancelarii Cmentarza i uzyskałem ustne wyjaśnienie, że grób nie został nikomu sprzedany. Więc grób jest formalnie nadal w dyspozycji jedynie Zarządu Cmentarza i nadal powinno się w jego karcie znajdować zastrzeżenie. (pracownicy raczej nie udzielaja informacji)

2.  Mogiła ta chociaż aktualnie jak jakby tryumfalnie informuje dyr. Borys „nie jest  obiektem grobownictwa wojskowego” to odpowiada wymogom uznania jej za taki „obiekt” i chyba za to pobiera pensje dyr. Borys. Mogiła zbiorowa „ogólna” więźniów Zamku też formalnie nie była takim „obiektem” do czasu gdy Zofia Leszczyńska i W. Goldman zdecydowali się wykorzystywać jak sadzę fałszywe poświadczenia działalności kombatanckiej Z. Leszczyńskiej i rozpoczęli sabotowanie kontynuacji porządkowania tej mogiły, na co (wówczas byłem wiceprezesem Zwiazku Ropdzin Pomordowanych Żołnierzy AK) zareagowałem napisaniem wniosku o uznanie jej za „miejsce pamięci narodowej” zanim ww. wykorzystali swe wpływy w zarządach Zw. Żolnierzy AK. I Związku Rodzin Pomordowanych Żołnierzy AK (porównywalne z wpływami prezesów na PiS lub PO) do rozwiązania Związku Rodzin...Wniosek ten podpisała była prezes Związku Rodzin ... przed ustąpieniem ze stanowiska w roku 1996.

.

·         3. Umieszczenie nazwisk dwu spośród trzech więźniów pogrzebanych w mogile zbiorowej w sekcji 16 na części resztek mogiły ogólnej przeznaczonych przez dyr. Borysa na wniosek oszustki na mogiłę symboliczną „żołnierzy AK, NSZ....” dopiero po wielu zasadniczo ignorowanych pismach nazwanej w ostatniej odpowiedzi „remontowanej mogile zbiorowej więźniów Zamku Lubelskiego znajdującej się w sekcji 13 rzad 1b” nie może  uzasadniać zaniechania ochrony szczątków i mogiły tych trzech więźniów w sekcji 16. Z. Leszczyńska i pośrednio jej protektor obecnie dyr. UW A. Borys - były dyrektor lubelskiego Oddz IPN sławetnego m inn zachachmęceniem teczek TW duchownych w tym TW „Filozofa” abp Życińskiego zasłużyli się już m.inn. upamiętnieniem „nazwisk” na „ścianie pamięci” kaplicy cmentarnej i dwa „nazwiska” dodatkowe do 204 planowanych na mogile symbolicznej nie mogą być pretekstem do kontynuacji niszczenia mogił i szczątków więźniów Zamku z lat 1944-54 oraz ich możliwie późnego, fałszywego lub błędnego upamiętniania jak sądzę pozornie w fałszywie rozumianym interesie „Kościoła”. Trzeci więzień- Piotr Lewczuk inwalida prawdopodobnie z I wojny św. lub 1920r., wyznania „grekokatolickiego” nawet jeśli był więziony za przynależność do „Ukraińców” to mógł być do tego zmuszony groźba zamordowania jak niektórzy inni prawosławni w Lublinie. Z. Leszczyńska nadużywając ignorancję i kabotynizm członków komitetu ochrony pamięci walk i męczeństwa przy wojewodzie oraz jego urzędników do spowodowania częściowej likwidacji resztek mogiły zbiorowej więźniów Zamku i inskrypcji z odniesieniem do Boga i Bogarodzicy oraz informacjami o zbrodniach sadowych na tej mogile wykazała brak kwalifikacji moralnych do jego „weryfikacji”.                    

 

Mogiła ogólna-zbiorowa wieźniów Zamku na której jakoby maja znaleźć się nazwiska Czubińskiego i Protasiewiocza  nie była „remontowana” (jak to napisał dyr. Borys) gdyż 26 żelbetowych płyt, żelbetowe krzyże , granitowy krzyż centralny i metalowe tablice mosiężne z odniesieniem do Boga i Bogarodzicy, nazwiskami oraz informacjami m inn. o zbrodniach sadowych a nawet nagrobek „Mieczyslaw Szram...” nie miały ani jednego pęknięcia lub śladów korozji. Mogiła ta została decyzją „Komitetu ochrony...” i dyr. Borysa w imieniu Wojewody częściowo zlikwidowana bez obecności prokuratora IPN, badań i protokołu (robotmnicy z likwidowanycjh jej części wykopali 40 szkieletów)[1] a częściowo zamieniona na symboliczną w 2010r.

Głównym motywem „przebudowy” według propozycji oszustki wykreowanej na autorytet moralny m inn przez dyr., wówczas jeszcze lubelskiego IPN Borysa było usunięcie tablic , za których wykonanie zapłaty z budżetu otrzymywał „Związek Żołnierzy AK” (nie „światowy” lecz kanapowy) czyli jego prezes i Z. Leszczyńska w jego ścisłym zarządzie (wówczas twierdziła, że jako historyczka musi być w zarządach tego związku kombatanckiego i Związku Rodzin.. mimo, ze nie należała do AK w okresie okupacji ani nie miała w rodzinie zamordowanego żołnierza AK) zaś wykonawca tych tablic był utrzymywany w przekonaniu, że to „praca społeczna”. Przy okazji usunięcie odniesień do Boga ułatwi funkcje tej mogiły jako miejsca pojednania nawet z sekspasożytniczą  palikoterią i wpływowymi rzecznikami pobermanowskich środowisk kombatantów w rodzaju Humera (wybitny funkcjonariusz więzienia Na Zamku- nie ma własnego grobu gdyż kazał rozrzucić swe prochy nad Izraelem) oraz służb specjalnych organizowanych niegdyś przez Romkowskiego i Różańskiego. Usuniecie informacji o zbrodniach sadowych z publicznego upamiętnienia utrwali efekty obrony autorytetu Z. Leszczyńskiej przez prokuratorów i sędziów, którzy przez kilkanaście lat argumentami godnymi sadów wojskowych lub protektorów aferzystów i porywaczy Olewnika bronili ją przed wszczęciem postępowań w sprawie wykorzystywania nieprawdziwych poświadczeń, składania fałszywych zeznań (najprawdopodobniej uzgadnianych z prokuratorami) i zniszczenia mienia publicznego (tablicy z nazwiskami trzech funkcjonariuszy skazanych i straconych na Zamku za polski patriotyzm wykonanej za fundusze z budżetu bez jej „pośrednictwa”) . Ponad to większość szczątków więźniów upamiętnianych symbolicznie na resztce mogiły „ogólnej” jako „nazwiska” będzie leżała bezimiennie w pobliskich katakumbach jako w mogilniku przed Kościołem podobnie jak szczątki Czubińskiego , Lewczuka i Protasiewicza po sprzedaniu ich mogiły.

Wartość „biznesowa” mogił więźniów dla Kancelarii Cmentarza („Kościoła”) jest względnie znikoma w porównaniu z „sukcesem” pasożytniczego wykorzystania kompetencji biurokracji „ochrony pamięci walk i męczeństwa” właściwie w interesie ułatwienia pasożytniczych selekcji i kreacji biurokracji historycznych, prawników, dziennikarzy, polityków, hierarchów duchownych itp. autorytetów transformowanej cenzury pobermanowskiej.

 

Zał::          1.   Wniosek do Wojewody o odnowienie mogiły. Z dn 21.XI.2010r.

2, Informacja o grzebaniu więźniów Zamku z 21.XI.2010.

3. Bermanowskie priorytety publicznego upamietniania... pismo z dn 25.IX.2010r.

4. Wniosek o uznanie mogiły trzech więźniów Zamku lub ich szczątków za ”obiekt grobownictwa” wg Ustwy z dn28.III.1933r i obiekt pamięci narodowej.



 

napisz pierwszy komentarz