Kolacja na sejmowym Titanicu...

avatar użytkownika Krzysztofjaw
Trochę gorzko humorystycznie i raczej ostrzegawczo...

Wieczerza

Zaproszenia wysłano, sejmową kolacyjną wieczerzę przygotowano, zastawiono 2 stoły biesiadne a goście przybyli grupami pod kierownictwem jak następuje...

1. PiS pod Kaczyńskim
2. PiS - bis, czyli Solidarna Polska pod Ziobrem
3. PO pod Tuskiem
4. PO - bis pod Schetyną
5. SLD pod Millerem
6. SLD - bis pod Kaliszem
7. Palikot pod Komorowskim i... Biedroniem
8. PSL pod Pawlakiem lub... Kargulem

Przy pierwszym stoliku z uśmiechem zasiedli Kaczyński przy Ziobrze z Tuskiem przy boku, poklepując Millera i Pawlaka pospołu. Przy drugim mebelku Schetyna shrekowy ustąpił dwa miejsca Kaliszowi, który jowialnie zaintonował - Kargul! Podejdź no z Palikotem do naszego stoła! Dołączył też do nich Pan hrabia Myśliwy, wszak Januszek to od dawna jego druh spolegliwy...

I rozpoczęły się śpiewy i śmiechy, jadło podano, wódkę popito...

Pierwszy stoliczek był prostokątny, nakryty obrusem biało-czerwono-niebiesko-zielonym a jadło iście polskie i śródziemnomorskie, i polska wódka, koniak, wino włoskie i szampan francuski. Goście ubrani szacownie i eurpejsko,  hostessy wprost od Berlusconiego wyglądały naprawdę szelmowsko elegancko...  Co prawda zabawę zakłócało nieraz jakieś stolikowe szwargotanie, ale podobno to był tylko żart, który mieli usłyszeć zachodni Germanie...

Drugi, okrągły stoliczek nakryto suknem czerwono-zielonym. Zastawiono potrawami swojskimi... zarówno polskimi, jak i rosyjskimi. Podano i mocną wódkę, i wino, i sowietskoje igristoje. Wszyscy bawili się przednie przy tym stole... Co prawda uszanki, walonki i kufajki trochę "myszką trąciły", ale podobno to był tylko taki żart, dla... wschodniej, sowieckiej gawiedzi nader miły... Tylko kelnerki - laleczki z "sex-shopu" jakoś głosu wydobyć z siebie nie potrafiły...

I trwała zabawa, i śpiewy i chichy.

Nawet nie zauważono, że wokół zagrzmiało, zawirowało i sejmowy stateczek uszkodziło... I tonął tak sobie w kompletnej niewiedzy a goście radzili: Kto do polskiego tronu?! Mijały godziny, świtanie nastało... Stateczek płynął dalej, uratowany w międzyczasie przez innych... braci z Sanchydrynu...

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com


napisz pierwszy komentarz