Cokolwiek by nie powiedzieć, trzeba mieć coś do powiedzenia,...
*
Koncentrowanie uwagi na przerażającej sile mediów, poddawanie się narracjom, sracjom i owacjom prowadzi do nikąd.
Musimy sami mieć coś konkretnego do powiedzenia, tylko to jest sensowne, celowe i pożyteczne.
To coś do powiedzenia musi być sformułowane, wypowiedziane, zapisane i wykorzystane w życiu publicznym.
_________________________________________________________________________________
Po dłuższym namyśle dochodzę do wniosku, że żadna partia nie jest od tego. Dlatego mądrzy ludzie wymyślili think tanki - czyli ośrodki zajmujące się badaniami i analizami dotyczącymi spraw publicznych, nastawione na poszukiwanie sposobów rozwiązania najważniejszych problemów. To jest nasze zadanie.
Zauważcie moi mili, pierwszą sprawą, za którą zabrali się magdalenkowi chłopcy ze wsi jeszcze przed okrągłym stolcem, było utworzenie Fundacji Batorego, której jedynym zadaniem było zorganizowanie komunistycznych elit w sieć sitw.
Oni utworzyli organizację produkującą think tanki, działające w ich sieci organizacji pozarządowych, ponieważ wiedzieli, że to jest konieczne do przejęcia władzy.
Myślę, że nie powstały wtedy prawdziwe think tanki, ale ich atrapy, a ich zadaniem nie było wcale rozwiązywanie żadnych problemów, ale korumpowanie i dalsza negatywna selekcja elit, pozostałych po PRL.
Celem tej akcji nie było zebranie tego, co mogło być najcenniejsze w polskiej myśli, nie upodmiotowienie polskich elit, ale ich rozproszenie i uprzedmiotowienie. Dokładnie tak jak to było w czasach PRL.
Zadaniem elit, artystów i naukowców było kadzenie aktualnej władzy, uzasadnianie nieomylności aktualnych przywódców oraz utwierdzanie ich w przekonaniu, że kroczą po właściwej drodze. Dzisiaj, teraz w XXI wieku, w 2011 roku wszystkie produkty tej epoki myślą, robią i mówią dokładnie tak samo, plotąc niekiedy takie bzdury, że łeb pęka. Szczytowym przykładem takiej bredni jest ostatnia wypowiedź Wojciecha Maziarskiego:
Przecież to jest wypowiedź człowieka z buszu, wychowanego wśród wilków. Jest to wypowiedź świadcząca kompletnej ignorancji, etycznej demencji.
Pierdyknął jak łysy o beton.
Jest to jednak kategoryczne świadectwo skrajnej demoralizacji. Takie mamy elity. Taki jeden z drugim nie ma najmniejszego pojęcia o jakiejkolwiek aksjologii, etyce czy moralności, ani nawet o dekalogu. Truteń zbolały nie rozumie, że tylko w świecie zwierząt każde bydlę ma prawo samo sobie wybierać, co dobre, a co złe. Zabić wujka, ukraść kurę, zerżnąć córkę.
Ale tak prymitywnemu indywiduum to zwisa i powiewa. Przyszło do redakcji zlecenie na Kościół, to taki ćwok leje na odlew, aby tylko walnąć. Przy okazji wychodzi na jaw jakość i poziom tych elit.
_________________________________________________________________________________
WNIOSEK
Nie możemy liczyć na polskie elity, musimy to zrobić sami, sami powinniśmy zebrać nasze myśli razem, wspólnie je uporządkować i starać się inspirować naszą jedyną patriotyczną partię.
Podejmuję od lat próbę zachęcenia do tak pomyślanej współpracy, podaję pod rozwagę wstępne sformułowanie, albo szkielet organizujący taki koncept.
Ostatnia próba 5 listopada 2011 "Przyszłość Polski, przyszłość PiS, jest w naszych rękach."
* * *
_______________________________________________________
następny - poprzedni
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
16 komentarzy
1. Dawid Wildstein "Krótka pamięć redaktora Blumsztajna"
http://fzp.salon24.pl/361363,krotka-pamiec-redaktora-blumsztajna
michael
2. Dwa słowa
Są takie słowa, od których wszystko się zaczyna. Dwa słowa:
MY CHCEMY...
A potem już można mowić: Tiaa, kochaniutki, oczywiście, Ty masz swoje pomysły, ale wiesz, MY CHCEMY...
Albo: No, tak, my wiemy, kolego, że Tobie nie podoba się abp. Józef Michalik, ale MY CHCEMY, żeby Kościół miał jednak Jego twarz... (Bez nawet dodawania "...a nie tego lub tamtego..." Szkoda czasu.)
Wtedy zbiór MY zacznie się rozszerzać....
3. Gdy dom płonie, nie gapmy się w ogień, zróbmy coś,...
Może uda się ogień ugasić, może babcię albo chociaż fotel wynieść z płonącego mieszkania.
Władysl podrzucił wczoraj takie dwa linki, proponując tytuł "Szaman i jego wyborcy"
cz. I http://vimeo.com/31483296
cz. II http://vimeo.com/31485503
Oglądałem to wczoraj w nocy, obrzydliwie długie filmy, każdy odcinek ponad 200 MB. Polityk Tadeusz Cymański na spotkaniu z wyborcami w Malborku. Szaman okazał się być koszmarny, nie potrafi wyzbyć się aparatczykowej skóry. Aparatczyk myśli i kojarzy po aparatczykowsku. To co powiedział Błaszczak i pięć możliwych nadinterpretacji tej wypowiedzi w kontekście stanowiska Komitetu Politycznego - przesłania aparatczykowi cały świat i nawet wojna i ruskie czołgi na przedpolach Malborka nie są w stanie otrzeźwić Jego zakutego, aparatczykowskiego łba.
Padłas, padłas, klął okrutnie Żmudzin w żarna.
To nie jest dziwne, taka jest prawidłowość.
Taki jest polski konstytucyjny system polityczny, pracowicie odtworzony na wzór i podobieństwo PRL przez Tadeusza M. i Aleksandra K. Ten zdegenerowany system formuje racjonalne w tym systemie zachowania wszystkich partii, wszystkich polityków, nie wyłaczając PiS. Oglądanie tych filmów pokazuje to aż do szpiku kości. O ile oglądający nie jest od tego systemu mentalnie uzależniony. Wtedy nie zauważy nic.
PiS podlega tym samym systemowym ograniczeniom ma wady wszystkich partii i wszystkich polityków produkowanych przez ten system. To po prostu musimy wiedzieć i nie płakać z tego powodu, nie załamywać rąk. Na razie jest jak jest. PiS jednak zasadniczo różni się od pozostałych partii tego systemu.
PiS jest partią, która oprócz władzy zainteresowana jest przyszłością Polski, jej gospodarczym i geopolitycznym sukcesem. I to jest najważniejsze.
Wszystkie pozostałe partie Antypisu, są partiami władzy i tylko władzy.
Zwracam uwagę na gramatyczne sformułowanie powyższego zdania, sugerującego instrumentalny charakter tworu zwanego partią.
Partia władzy.
To nie partia sprawuje władzę, ale władza posiada partię i posługuje się partią jako narzędziem. Władza ma wszystkie partie. Ale PiS-u nie ma.
Ale aby PiS mógł rzeczywiście wpłynąć na przyszłość Polski, musimy odpowiednio zainspirować jedyną partię, która jeszcze może to zrobić.
michael
4. Podzielam Panskie wzruszenie
ja tez wszystko "zrozumialem", kiedy wyczytalem dzisiaj o "think tanki" w PISie.
Wojciech Kozlowski
5. Oczywiście, że musimy wytworzyć swoją elitę.
Pis moim zdaniem staje się coraz bardziej emanacja formacji społecznej nazwanej przez bodajże Dorna "Ludem Pisowskim". Im bardziej my nabieramy specyficznej "formy", im lepiej się między sobą dogadujemy, im bardziej uwspólniamy język, doprecyzowujemy zakres semantyczny ważnych słów tym bardziej jednoznaczna staje się nasza reprezentacja polityczna. o tym, że podmiotem politycznym nie jest żadna partia a są nim przede wszystkim ludzie za tą partią stojący, jej mandanci!
Mamy już początki nowych elit , mamy swoje media. Najważniejszym jest oczywiście internet, ale są też i media papierowe. Nasz Dziennik i Codzienna są wielkim dorobkiem naszej formacji. Zaraz po 89 roku P.Wierzbicki próbował wydawać Nowy Świat ale zakończyło się to tym, że można było czytać jego artykuły w Gazecie Wyborczej. Teraz alternatywna sieć informacyjna jest o wiele silniejsza.
Trzeba też pamiętać, ze coraz rzadziej jesteśmy zaskakiwani wypowiedziami naszych polityków, czy naszych dziennikarzy, czy wpisami na naszych blogach. Oznacza to, że zaczynamy "myśleć wspólnie". Trawersując znany wiersz można powiedzieć, miliony rąk, miliony głów a rozum zdaje się być jeden. Stajemy się jednością polityczną.
Nie wiem co z tego wyniknie, bo nie znam oczywiście przyszłości ale patrzę na to z wielką radością i nadzieją. Wydaje mi się też, że strona przeciwna postrzega rzeczywistość dokładnie tak samo, tyle, że moja nadzieja to ich obawa a moja radość to ich złość.
Ale pamiętajmy o tym, że to nie Pis jest podmiotem politycznym a podmiotem tym jesteśmy my. Mam nadzieję, ze my okażemy się silniejsi społecznie od Greków, którzy jednak nie obronili swego prawa do suwerenności jako mandanci partii politycznych a uznali, że są poddanymi polityków, ale zobaczymy
uparty
6. Tylko jedno wystarczy - prawo nie może zajmować się moralnością
"prawo nie może zajmować się moralnością", ma tylko porządkować stosunki między grupami. Wartości chrześcijańskie nie mogą stanowić żadnego prawa, bo są sprawą tylko jednostek.
Wybrałem z morza bardzo wątpliwych tez tylko tą jedną,
ale rozstrzygającą o wydaniu końcowej opinii.
Po pierwsze - ten wybrany pogląd o "niemoralności" prawa jest poglądem należącym do dziedziny skrajnego pozytywizmu prawa.
Po drugie - jest to pogląd skrajnie totalitarny. Totalitaryzm polega na pozytywiźmie prawnym.
UZASADNIENIE (dowód przez sprowadzenie krytykowanej tezy do absurdu):
Prezentowane wyżej twierdzenie o tym, że prawo nie może zajmować się moralnością, ponieważ zadaniem prawa jest tylko porządkowanie stosunków pomiędzy grupami prowadzi do dramatycznego rezultatu - Holocaust był formą uporządkowania stosunków pomiędzy grupą Niemców pochodzenia aryjskiego, a grupą Niemców pochodzenia żydowskiego. Nie mają tu zastosowania zgodnie z krytykowanym twierdzeniem zastosowania zasady chrześcijańskiego Dekalogu, a w szczególności szóste przykazanie - nie zabijaj. Holocaust został ustanowiony jako norma prawna przez demokratycznie wybrane władze Niemiec, regulował stosunki pomiedzy ściśle zdefiniowanymi grupami ludzi, znajdującymi się pod aktualnymi rządami III Rzeszy, był więc legalny i nie może być oceniany w kategoriach moralnych.
Przygądając się oby wspomnianym wyżej prezentacjom stanowiska pana Wojciecha Maziarskiego, a także jego pomysłowi wystąpienia do prokuratora, można powiedzieć, że odwrotny wniosek do prokuratury przeciwko obu Panom jest zasadny.
Zarzut:
- Propagowanie hitlerowskich i stalinowskich doktryn prawa, co jak wiadomo jest przestępstwem.
Kropka.
O skandalicznym wystąpieniu pana Maziarskiego można czytać także tam
http://blogmedia24.pl/node/53241
michael
7. Ale
MY CHCEMY, żeby prawo było moralne, a konkretnie oparte na DEKALOGU.
8. I jeszcze jedna fundamentalna ocena.
"Komunizm jest nielegałem w polskim Kościele Katolickim"
Posłużę się metodą prof. Feliksa Konecznego.
Krok pierwszy:
Dwie porównywane cywilizacje są różne, gdy różnią się jednym istotnym kryterium różnicującym.
Krok drugi:
Zgodnie z kryteriami prof. Feliksa Konecznego cywilizacje dzielą się na gromadnościowe i personalistyczne.
O przynależności do danego typu cywilizacji decyduje to, czy celem ustroju społecznego danej cywilizacji jest interes osoby, czy grupy. Feliks Koneczny powiadał, że rozpoznać to można już w modlitwie. Chodzi o to, czy człowiek zwracając się do Boga w swojej modlitwie, prosi o coś jako osoba (personalizm), czy prosi o coś w imieniu grupy. Przynależność cywilizacyjna siedzi głęboko w mentalności człowieka, jest częścią Jego osobowości.
WNIOSEK Nr 1.
Cywilizacja komunistyczna, jest formacją gromadnościową a nie personalistyczną. W komuniźmie, socjaliźmie mamy do czynienia z interesem grupowym (klasowym, społecznym,...) W cytowanym wyżej twierdzeniu jest określenie domeny prawa jako regulatora stosunków między grupami. O osobach, obywatelach i ich prawach mowy nie ma. Taka jest komunistyczna mentalność.
Krok trzeci
Prof. Feliks Koneczny przeciwstawiał cywilizacjom typu gromadnościowego cywilizacje typu personalistycznego, ale także cywilizacje typu indywidualnościowego. W personaliźmie jednostka podlega ograniczeniom moralnym, w indywidualiźmie nie. "Indywidualizm oznacza brak wszelkich ograniczeń i w istocie kończy się tyranią najsilniejszej jednostki" (link).
WNIOSEK KOŃCOWY
Gromadnościowy i indywidualnościowy charakter mentalności występujących w obronie ks. Adama Bonieckiego świadczy o ich przynależności do kultury azjatyckiej ordy, do cywilizacji turańskiej, której wspólczesnymi przykładami są totalitarne formacje XX wieku.
Nie precyzuję, przecież jest wszystko jedno, z którą odmianą komunizmu, czy nazizmu mamy do czynienia. Feliks Koneczny nazwał tę formę totalitarnego ustroju społeczeństwa cywilizacją turańską.
michael
9. @ guantanamera. MY CHCEMY, by prawo było moralne,
MY CHCEMY, aby prawo wynikało z Dekalogu, tak CHCEMY, ponieważ NIE CHCEMY bezdusznej i morderczej satrapii komunizmu, faszyzmu i wszelkich innych nieludzkich odmian cywilizacji azjatyckiej ordy.
michael
10. Źródło naszej siły
"Moja cywilizacja starała się uczynić każdego czlowieka Ambasadorem tego samego Księcia. Traktowała jednostkę jako drogę lub orędzie kogoś od niej większego i ofiarowywała jej swobodnemu rozojowi bieguny magnetyczne.
Znam dobrze źródło tego pola sił. Przez całe wieki moja cywilizacja kontemplowała Boga poprzez ludzi. Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Szanowano Boga w człowieku. Ludzie byli braćmi w Bogu. Ten odblask Boga nadawał każdemu wartość niezastąpioną. Ze stosunku między człowiekiem a Bogiem wypływaly w sposób oczywisty obowiązki każdego człowieka względem siebie i drugich."
Antoine de Saint Exupery "Pilot wojenny".
11. Jest aż szokuące, gdy dowiadujemy się jak głęboko w duszy jest
zakorzeniona nasza przynależność cywilizacyjna. I jak łatwo ją rozpoznać, gdy wiemy czego szukać. Redaktor naczelny Newsweeka, tow. Maziarski, chyba Wojciech okazał się być Azjatą i to jeszcze w rodzaju homo sovieticus.
Wypowiedział jedno zdanie i już wiemy, że jest OBCYM, należy do nieeuropejskiej cywilizacji gromadnościowej i indywidualnościowym przywództwie, czyli pasuje do Dżyngiz Chana, Stalina, albo III Rzeszy.
I jeszcze jedno.
Przy tym podejściu marksizm jest zupełnie niepotrzebny, by rozpoznać komunistę.
Komunizm nie ma nic wspólnego z marksizmem.
Kiedyś wykorzystywał marksizm, w celach propagandowych, jako skuteczną narrację.
I tyle
michael
12. Spełniło się wielowiekowe marzenie Niemiec i Kremla... smutne...
Krzysztofjaw. http://blogmedia24.pl/node/53282
(...) To nie są tajni wspólpracownicy albo agenci, na jakiego był szykowany Tomasz Turowski. Nie. Oni są z krwi i kości oraz ich własnej kultury umysłowej przynależni do cywilizacji ludzi sowieckich. Oni po prostu nie potrafią inaczej myśleć.
Nie rozumieją fundamentalnych elementów kultury chrześcijańskiej. Celowo nie mówię o religii, o Bogu i katolicyźmie. To jest pytanie typu:
Czy postmodernista może być katolikiem?
Moim zdaniem to jest wykluczone. Tragedia zaczyna się w chwili, gdy okazuje się, że postmodernista jest księdzem. Jest księdzem o autorytecie Adama Bonieckiego.
Zauważ, nie używam przed Jego imieniem i nazwiskiem słowa ksiądz. Dlatego, że moim zdaniem, ze względu aksjologicznego Adam Boniecki jest już poza katolicyzmem, a nawet poza chrześcijaństwem.
Homo sovieticus.
michael
13. CZEKAJĄ NA KATA
TV Łże - Myszka and Miki
michael
14. Wojciech Kozłowski "Smoleńsk - naga prawda"
http://blogmedia24.pl/node/53293
Samolot został rozerwany -
http://www.youtube.com/watch?v=z0P9dhvOAmQ
http://www.youtube.com/watch?v=yxRXnOGwn5I
michael
15. Judasz, wieczny wzór Judasza
http://blogmedia24.pl/node/53285
michael
16. @michael
Witam
Tak pisałem i tak dużo, że chyba za dużo i wszystko "uleciało w powietrze"... (tutaj winna być "smutna buźka")
Ze względu na czas, postaram się przedstawić tylko skrótowo moją konstatację:
1. Żyjemy w pajęczynie zdrady a pająki robią wszystko, żeby utwierdzić nas w przekonaniu, iż nic nie możemy zmienić, wszystko już się dokonało i niejako jest poza nami,
2. Po ostatniej kampanii wyborczej PiS i kolejnym jej "spartaczeniu" poprzez zaniechanie ważnych tematów (finanse, katastrofa smoleńska, majątek narodowy, Euro kontra Tusk i kryzys, obietnice i cuda Cudaka Tuska, kłamstwa, itd) zastanawiam sie czy PiS chciał wygrać te wybory i jeżeli nie to dlaczego?,
3. Obawiam się tez, że utwierdzanie nas w nieuchronności etapu sprawia, iz chce sie sprowadzić opozycję do roli PRL-owskiego SD, ZSL czy PAX-u, tzn.: "Globalizm unijny TAK, wypaczenia NIE". Sądzę, ze duża część PiS zaczyna właśnie tak postrzegać swoją rolę: nie zmieniać chory system ale próbować go reformować,
4. Obecna III RP jest czystą kontynuacją PRL-u, upadek komunizmu był wcześniej przygotowany a do roli jego narzędzia wyznaczeni zostali nieprzypadkowo Polacy (Solidarność),
5. Zmarnowaliśmy moment, kiedy mogliśmy wyrwać się z rak strategów: rząd Olszewskiego oraz lustracja i dekomunizacja... (rola Wachowskiego, który prawdopodobnie wycofał z PAP-u przyznanie się Wałęsy do współpracy z SB - oj... musi mieć wachowszczik dobre apanaże do dzisiaj),
6. Think tanki to dobry pomysł, choc sam wiesz, że trafiamy w próżnię. Homo sovieticus jest wszechpotężny a najgorsze jest to, że wielu sobie go nie uświadamia... Bedzie trudno...
Potrzeba jakiś nieformalnych lub lekko sformalizowanych spotkań, gdzie będziemy mogli mówic to, czego nieraz nie mozemy napisac na forum... tym bardziej, że moze niedługo i internet bedzie miejsce zapajęczonym... (cenzura). Sam mam pronlem natury moralnej, bowiem nie zawsze piszę wszystko co wiem, domyslam się lub wywnioskowałem. Pewne konstatacje bowiem wymagaja wyjaśnienia w realnej dyskusji a tutaj mogłyby być źle zrozumiane. Poza tym trzeba "pajaki" poznać dogłębnie żeby likwidowac mozliwość ich dalszego tkania przez nich pajeczyny.... Nic nam nie da samo zniszczenie onej, gdy władza dalej będzie nie w naszych rękach...
Pozdrawiam
(zapisuję zanim zachowam ;)
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)