Gdzie zmierza Polska? Retrospekcja mojej konfabulacji (2)
Krzysztofjaw, ndz., 06/11/2011 - 13:05
Witam
We wczorajszym poście - jako political fiction - napisałem m.in.: "Jest rok 1989 a dotychczasowi "dorośli" - po wcześniejszej kreacji różnych buntów i agresji u bawiących się w piaskownicy dzieci - postanawiają przy wódce i stoliczku odpowiednio podzielić dzieci na "zabawowe grupy polityczne", ale tylko takie, których celem będzie ich dobro własne a nie piaskownicy, w której się bawią. Więc tworzą sobie prawicowców, lewicowców, ludowców, centrystów, liberałów, itd, itp... Pomijają notorycznie jednak kreację grupy skupiającej dzieci, które naprawdę kochają zabawę w piaskownicy i samą piaskownicę, czyli np. endeków. Dla nich tworzą podgrupę werbalnie wyrażająca miłość do piaskownicy... Mijają lata i ta ostatnia podgrupa staje się nagle zbyt silna, więc jej część postanawiają zneutralizować ostatecznie a pozostałą rozbić i zneutralizować. Tak sypie się właśnie PiS..."
Dziś konfabulacyjna kontynuacja moich przemyśleń. Zanim jednak do nich przejdę kilka uwag natury ogólnej, które mogą być traktowane jako fantazyjne założenia i tezy...
1. Nic w polityce i w życiu społeczno-gospodarczym nie dzieje się przypadkowo,
2. Polska faktycznie jest ową "piaskownicą" kierowaną przez Zarząd,
3. Zarządzanie strategiczne jest niezbędnym elementem do osiągania długookresowego sukcesu przedsięwzięcia (firmy, organizacji, instytucji, partii politycznej, kraju, związków krajów, itd,,
4. Jednym z elementów budowy strategii działania określonej organizacji (grup interesów) jest wielowymiarowa analiza zewnętrzna i wewnętrzna procesów, zdarzeń, zjawisk, które mogą pośrednio lub bezpośrednio wpływać na przyjęcie jej celów, alternatyw strategicznych ich działań jako sposobów osiągnięcia tych celów,
5. Realizacja przyjętej strategii jest bieżąco monitorowana, kontrolowana i poddawana ocenie jej skuteczność. Wynikiem tego jest często korygowanie metod i sposobów osiągania celów głównych lub ubocznych przyjętych w strategii ogólnej,
6. Ważnym elementem analizy wewnętrza i zewnętrza jest prognozowanie zjawisk i procesów,
7. Wśród metod prognozowania istotną rolę odgrywają tzw. intuicyjne metody prognozowania, m.in.: burza mózgów, ekspercka metoda delficka, naukowe fantazjowanie, utopia oraz naukowe kreowanie przyszłości...
Tak naprawdę budowanie strategii ma właśnie wiele wspólnego z intuicją i umiejętnością prognozowania różnych, nawet najbardziej nieprawdopodobnych sytuacji, eliminowaniu skrajnych i tworzeniu - przy wsparciu już metod tradycyjnych - planów działania w wersji optymalnej, negatywnej i optymistycznej...
Kiedyś czytałem trochę pouczających biografii polityków czy liderów (przywódców) biznesu, kreatorów realnej teraźniejszości i przyszłości. Konkluzję z tych życiorysów oraz z własnego doświadczenia zawodowego starałem się przekazywać młodym ludziom, zaczynającym swoje zawodowe i społeczne życie: "Spektakularny sukces osiąga się poprzez ciężką pracę, ale popartą przede wszystkimi: naukową wiedzą teoretyczną - w 10%, doświadczeniem i wiedzą praktyczną - w 20%, umiejętnością tworzenia i utrzymywania odpowiednich kontaktów interpersonalnych (empatia, znajomości, sterowanie innymi) - w 30% i intuicją - w 40%. Bez tej ostatnie można tylko osiągnąć sukces..." Owy intuicyjny zmysł postrzegania rzeczywistości, pozwalający na jej kreowanie posiada niestety niewielu. Stąd tak mało liderów a budową różnych wielkich strategii zajmuje się tak nieliczne grono osób...
Załóżmy więc, że w Polsce cały czas realizowana jest wielka strategia mająca na celu ubezwłasnowolnienie i zawłaszczenie Polski a wszystkie liczące się partie i ruchy polityczne po 1989 roku są wykreowanymi elementami realizacji owego głównego celu strategicznego.
Na podstawie powyższych założeń spróbujmy prześledzić ostatnie XX lecie, okres przed nim oraz - z wykorzystaniem elementów intuicyjnych metod prognozowania - pokusić się o zbudowanie jednej z możliwych alternatyw strategicznych przyszłej polskiej sceny społeczno-politycznej. W ogromnym skrócie i pomijając wojny z Krzyżakami, tragiczne dla szlachty i polskości skutki powstań, okres zaborów oraz uwzględniając fakt, że II Rzeczpospolita - mimo swoich niedoskonałości - była w ubiegłym wieku jedyną, prawdziwie niepodległą naszą Ojczyzną... można opisać to mniej więcej tak, jak ja poniżej próbuję to zrobić
Przed 1989 rokiem był komunizm, niszczący światłych Polaków, wściekle tępiący polski patriotyzm, który został sprowadzony do uwielbiania Sowietów. Jeszcze wcześniej była II WŚ i wczesny okres powojenny. Wtedy mordowano polskie elity, ludzi światłych i decydujących o polskiej tożsamości narodowej. Robili to wspólnie marksiści: Hitler i Stalin a po wojnie polscy zbrodniarze spod znaku już tylko marksistowskiego komunizmu... Tak do lat 80-tych XX wieku pozbyto się pośrednio lub bezpośrednio polskich patriotycznych elit społecznych. Zryw Solidarności pozwolił Polakom uwierzyć w ponowne odrodzenie Ojczyzny. Niestety też pozwolił zidentyfikować już niemal wszystkich pozostałych wartościowych i ideowych Polaków, którzy zostali zmuszeni przez Wolskiego do emigracji w latach 1981-1982 (według różnych szacunków wyemigrowało od kilkuset tysięcy do 2 milionów ludzi). Tak po raz kolejny "odcięto" odrastającą "głowę polskości". Tym, którzy jednak zostali (m.in. Gwiazda, Walentynowicz, Wyszkowski) skutecznie zablokowano możliwość wpływu na dalszy bieg historii a przy stoliczku wykreowano antypolską i antynarodową III RP z jej partiami politycznymi.
Uzupełniając jeszcze ten okres... W sumie wybór Karola Wojtyły na papieża zakłócił powolny proces konwergencji polityczno-ekonomicznej, czyli - promowane przez nie tylko naukowców amerykańskich - zbliżanie się ustrojów kapitalistycznego i socjalistycznego. Zakładano, że będzie przyśpieszony pod koniec lat 80-tych XX wieku wraz z przyśpieszeniem procesów integracyjnych EWG, więc - po nieudanym zamachu na Papieża (czynnika zaburzającego ciągłość procesu) - konieczne było zastopowanie Polaków poprzez Stan Wojenny. Dopiero w 1986 czy 1987 roku Gorbatschow dał przyzwolenie Kohlowi na przyszłe zjednoczenie Niemiec. Jan Paweł II przez wiele lat nie pozwolił również na szybką degradację Polski. Stąd zmieniono pierwotny zamysł i niszczono powoli Polaków nie orężem siły militarnej a orężem degradacji etyczno-moralno-kulturowej. Trafnie to ujmuje w swojej drugiej części minicyklu Stan gry A.Andrzej dzieląc na trzy okresy tą wojnę kulturową z Polakami, jaką wydała nam III RP: pierwszy - od 1989 do śmierci JP II, drugi - od śmierci JP II do 10-04-2010, trzeci - od 10-04-2010 do chwili obecnej.
Faktycznie... m.in. pokłosiem śmierci Papieża było zwycięstwo śp. Prezydenta L. Kaczyńskiego i PiS w dwóch wyborach 2005 roku. Jego też nauki i etyczno-moralny autorytet pozwoliły na odsunięcie od władzy rywinowych, lewackich aferzystów... Śmiem twierdzić, że wtedy owo zwycięstwo było przerażające dla strategów i było dla nich zupełnym zaskoczeniem. Tyle lat pracy... cała michnikowszczyzna, TVN, Polsat, GW, propaganda, obniżanie standardów kształcenia, kłamstwa historyczne, iluzja europejskości po wejściu do UE... I jeszcze Ci Polacy zostali, funkcjonują i wybierają narodowy patriotyzm, polskość zamiast bezpaństwowości europejskiej!... to było policzek dla strategów. Nastąpił wobec tego - już bez Papieża - zmasowany i bezpardonowy już otwarty atak na naszą niepodległość i suwerenność zakończony eliminacją smoleńską, promowaniem penisów, satanizmu, homoseksualizmu, zabijania dzieci i niszczeniem wszystkiego co tradycyjnie było i jest związane z polskością.
Czego zaś obecnie jesteśmy świadkami i co dalej - kontynuując swoistą "burzę mózgów" - nas czeka na polskiej scenie politycznej?
W swoim poście Chłopcy też popełniają błędy! pisałem m.in.: "Każdy, kto w jakiś sposób orientuje się w okolicznościach "porodu" III RP wie, że jest ona kontynuacją PRL przepoczwarzoną przez służby specjalne, ze szczególnym uwzględnieniem tych wojskowych. Nieprzypadkowo "wojskówka" do czasów Premiera J. Kaczyńskiego była jedyną formacją ustrojową PRL, wobec której nie zastosowano lustracji i weryfikacji. Jako spadkobiercy agenta Wolskiego, w oparach "brzęczącego Dukata" a obecnie Sowy swobodnie sobie kształtowali i zawłaszczali Polskę po 1989 roku. W działalności operacyjnej bywają naprawdę sprawni i skuteczni... wszak wzorem do naśladowania i mistrzami edukacji byli i są dla nich specjalni towarzysze sowieccy. Potrafili więc swobodnie ulokować "dywersyjnych śpiochów" we wszystkich partiach w Polsce, w tym i zapewne w PiS. Wyeliminowanie w katastrofie smoleńskiej śp. Lecha Kaczyńskiego i większej części politycznych, narodowych i propolskich elit niepodległościowych oraz sprawnie przeprowadzona akcja prowadząca do przegrania J. Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich wraz z wcześniejszym już skreśleniem D. Tuska i PO, była dla nich wszystkich (...) momentem kolejnej akcji operacyjnej mającej na celu całkowite zawłaszczenie Polski. W skrócie: rozpoczęto po prostu działania zmierzające do zmiany struktury wewnętrznej systemu partyjnego w Polsce: na miejsce PO miał "wskoczyć" niejaki Palikot ze swoim ruchem jako zapleczem politycznym Namiestnika Polski i np. Gubernator Warszawy a miejsce PiS-u miała zająć nowa partia (PJN) stworzona z ludzi, którzy konsekwentnie - zapewne wedle spisanego przed laty i na bieżąco korygowanego scenariusza - paraliżowali wcześniej PiS "od środka"...
Dzisiaj - już po wyborach oraz usunięciu z PiS "ziobrystów" - mogę jako alternatywę strategiczną przedstawić następujący hipotetyczny przebieg wydarzeń partyjno-politycznych, wynikający ściśle z syjo-marksistowskiego zalecenia do kreowania i "zabezpieczania" całej sceny politycznej, nawet poprzez budowanie własnej opozycji :
1. B. Komorowski (quasi WSI) będzie dalej dążył do zbudowania swojego zaplecza politycznego. Nie może oprzeć się jedynie na swoim przyjacielu od polowań w Rosji (odbywanych w latach 90-tych na zaproszenie KGB). Byłoby to zbyt jednoznaczne. Wesprze go zapewne G. Schetyna dzieląc od środka PO i część SLD związaną z R. Kaliszem,
2. Trzon PO związany z D. Tuskiem będzie powoli marginalizowany. Wszak samo premierowanie - po odsunięciu go od kandydowania na prezydenta - już było w jego stronę ukłonem strategów. Co prawda PO wygrało za mocno i trzeba było roszady polityczne oraz promowanie Schetyny na premiera i Palikota na wicepremiera odsunąć w czasie, ale możemy się spodziewać w przyszłości rządu koalicyjnego w składzie: większa część PO kierowana przez Schetynę, Ruch Palikota, część SLD kierowana przez Kalisza i z pewnością PSL jako niezbędnik - "opiekun" wsi od początku istnienia PRL...,
3. Część SLD związana z L. Millerem będzie zachowana jako "zarząd" dbający o przypływ niezbędnej gotówki, pochodzącej z eksploatacji - zawłaszczonej po 1989 roku - polskiej gospodarki,
3. Pozaparlamentarnie rząd wspierać będą nawet się.. burząc i gniewnie protestując (sic!) różni wykreowani "Oburzeni", "Anonimowi", lewacy wszelkiej maści,
4. Po stronie PiS osłabiona zostanie opcja patriotyczno-narodowa, by z czasem - w miarę osiągania wieku emerytalnego przez Jarosława Kaczyńskiego - zostać całkowicie "wypleniona" z "układu". Jej miejsce zajmie bardziej centrowa prawica, ta nowoczesna i młoda z Z. Ziobrem i PJN,
5. Pozaparlamentarnie dla "patriotycznych sierotek po PiS" tworzona i uwiarygadniana jest już koalicja JKM, Prawicy Marka Jurka, środowisk wojskowych i biznesowych oraz dawnego komunistyczno-narodowego stowarzyszenia "Grunwald" przy częściowym poparciu Nowego Ekranu,
6. Dla domknięcia całości oficjalnej sceny politycznej spróbuje się założyć jeszcze partię republikańską. Początki tych zamierzeń zauważyć można w tekście naczelnego Salon24 Igora Jankego pt. Jak zbudować polską partię republikańską?,
7. Nie zagospodarowana reszta rozproszonych prawych patriotów, w tym tradycyjna endecja, będzie kreowana na nacjonalistów, faszystów czy antysemitów albo sprowadzona do przestępców i pospolitej chuliganerii (jak polscy kibice). Jasno to widać po wściekłych niemal atakach na Marsz Niepodległości...
To wszystko to tylko jeden z możliwych wariantów, który pojawił się podczas wewnętrznie przeprowadzonej przez mnie "burzy mózgów". Jednakowoż - ze względu na fakt, iż ograniczyłem ilość umysłów do jednego a tylko 10% rozwiązań i pomysłów powstających w trakcie tej metody przynosi urealnioną wartość praktyczną - z pewnością jest zupełnie inaczej...
Pozdrawiam
P.S.
Oczywiście można funkcjonować w tym matrixie w dobrej wierze i kierując się czystymi, patriotycznymi intencjami... nawet nie zdając sobie sprawy, że podlega się procesowi manipulacji i uczestniczy się w realizacji wcześniej zbudowanej strategii...
I na koniec info dla strategów: pozostała jeszcze do zagospodarowania patriotyczna lewica, coś na kształt przedwojennego PPS - a co jak szaleć to szaleć! Tylko przestrzegam... już dawno wymyślono odpowiednie dla szaleńców miejsca ich twórczej ekspresji i bynajmniej nie była, nie jest i ostatecznie nie będzie to nigdy Polska!
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
We wczorajszym poście - jako political fiction - napisałem m.in.: "Jest rok 1989 a dotychczasowi "dorośli" - po wcześniejszej kreacji różnych buntów i agresji u bawiących się w piaskownicy dzieci - postanawiają przy wódce i stoliczku odpowiednio podzielić dzieci na "zabawowe grupy polityczne", ale tylko takie, których celem będzie ich dobro własne a nie piaskownicy, w której się bawią. Więc tworzą sobie prawicowców, lewicowców, ludowców, centrystów, liberałów, itd, itp... Pomijają notorycznie jednak kreację grupy skupiającej dzieci, które naprawdę kochają zabawę w piaskownicy i samą piaskownicę, czyli np. endeków. Dla nich tworzą podgrupę werbalnie wyrażająca miłość do piaskownicy... Mijają lata i ta ostatnia podgrupa staje się nagle zbyt silna, więc jej część postanawiają zneutralizować ostatecznie a pozostałą rozbić i zneutralizować. Tak sypie się właśnie PiS..."
Dziś konfabulacyjna kontynuacja moich przemyśleń. Zanim jednak do nich przejdę kilka uwag natury ogólnej, które mogą być traktowane jako fantazyjne założenia i tezy...
1. Nic w polityce i w życiu społeczno-gospodarczym nie dzieje się przypadkowo,
2. Polska faktycznie jest ową "piaskownicą" kierowaną przez Zarząd,
3. Zarządzanie strategiczne jest niezbędnym elementem do osiągania długookresowego sukcesu przedsięwzięcia (firmy, organizacji, instytucji, partii politycznej, kraju, związków krajów, itd,,
4. Jednym z elementów budowy strategii działania określonej organizacji (grup interesów) jest wielowymiarowa analiza zewnętrzna i wewnętrzna procesów, zdarzeń, zjawisk, które mogą pośrednio lub bezpośrednio wpływać na przyjęcie jej celów, alternatyw strategicznych ich działań jako sposobów osiągnięcia tych celów,
5. Realizacja przyjętej strategii jest bieżąco monitorowana, kontrolowana i poddawana ocenie jej skuteczność. Wynikiem tego jest często korygowanie metod i sposobów osiągania celów głównych lub ubocznych przyjętych w strategii ogólnej,
6. Ważnym elementem analizy wewnętrza i zewnętrza jest prognozowanie zjawisk i procesów,
7. Wśród metod prognozowania istotną rolę odgrywają tzw. intuicyjne metody prognozowania, m.in.: burza mózgów, ekspercka metoda delficka, naukowe fantazjowanie, utopia oraz naukowe kreowanie przyszłości...
Tak naprawdę budowanie strategii ma właśnie wiele wspólnego z intuicją i umiejętnością prognozowania różnych, nawet najbardziej nieprawdopodobnych sytuacji, eliminowaniu skrajnych i tworzeniu - przy wsparciu już metod tradycyjnych - planów działania w wersji optymalnej, negatywnej i optymistycznej...
Kiedyś czytałem trochę pouczających biografii polityków czy liderów (przywódców) biznesu, kreatorów realnej teraźniejszości i przyszłości. Konkluzję z tych życiorysów oraz z własnego doświadczenia zawodowego starałem się przekazywać młodym ludziom, zaczynającym swoje zawodowe i społeczne życie: "Spektakularny sukces osiąga się poprzez ciężką pracę, ale popartą przede wszystkimi: naukową wiedzą teoretyczną - w 10%, doświadczeniem i wiedzą praktyczną - w 20%, umiejętnością tworzenia i utrzymywania odpowiednich kontaktów interpersonalnych (empatia, znajomości, sterowanie innymi) - w 30% i intuicją - w 40%. Bez tej ostatnie można tylko osiągnąć sukces..." Owy intuicyjny zmysł postrzegania rzeczywistości, pozwalający na jej kreowanie posiada niestety niewielu. Stąd tak mało liderów a budową różnych wielkich strategii zajmuje się tak nieliczne grono osób...
Załóżmy więc, że w Polsce cały czas realizowana jest wielka strategia mająca na celu ubezwłasnowolnienie i zawłaszczenie Polski a wszystkie liczące się partie i ruchy polityczne po 1989 roku są wykreowanymi elementami realizacji owego głównego celu strategicznego.
Na podstawie powyższych założeń spróbujmy prześledzić ostatnie XX lecie, okres przed nim oraz - z wykorzystaniem elementów intuicyjnych metod prognozowania - pokusić się o zbudowanie jednej z możliwych alternatyw strategicznych przyszłej polskiej sceny społeczno-politycznej. W ogromnym skrócie i pomijając wojny z Krzyżakami, tragiczne dla szlachty i polskości skutki powstań, okres zaborów oraz uwzględniając fakt, że II Rzeczpospolita - mimo swoich niedoskonałości - była w ubiegłym wieku jedyną, prawdziwie niepodległą naszą Ojczyzną... można opisać to mniej więcej tak, jak ja poniżej próbuję to zrobić
Przed 1989 rokiem był komunizm, niszczący światłych Polaków, wściekle tępiący polski patriotyzm, który został sprowadzony do uwielbiania Sowietów. Jeszcze wcześniej była II WŚ i wczesny okres powojenny. Wtedy mordowano polskie elity, ludzi światłych i decydujących o polskiej tożsamości narodowej. Robili to wspólnie marksiści: Hitler i Stalin a po wojnie polscy zbrodniarze spod znaku już tylko marksistowskiego komunizmu... Tak do lat 80-tych XX wieku pozbyto się pośrednio lub bezpośrednio polskich patriotycznych elit społecznych. Zryw Solidarności pozwolił Polakom uwierzyć w ponowne odrodzenie Ojczyzny. Niestety też pozwolił zidentyfikować już niemal wszystkich pozostałych wartościowych i ideowych Polaków, którzy zostali zmuszeni przez Wolskiego do emigracji w latach 1981-1982 (według różnych szacunków wyemigrowało od kilkuset tysięcy do 2 milionów ludzi). Tak po raz kolejny "odcięto" odrastającą "głowę polskości". Tym, którzy jednak zostali (m.in. Gwiazda, Walentynowicz, Wyszkowski) skutecznie zablokowano możliwość wpływu na dalszy bieg historii a przy stoliczku wykreowano antypolską i antynarodową III RP z jej partiami politycznymi.
Uzupełniając jeszcze ten okres... W sumie wybór Karola Wojtyły na papieża zakłócił powolny proces konwergencji polityczno-ekonomicznej, czyli - promowane przez nie tylko naukowców amerykańskich - zbliżanie się ustrojów kapitalistycznego i socjalistycznego. Zakładano, że będzie przyśpieszony pod koniec lat 80-tych XX wieku wraz z przyśpieszeniem procesów integracyjnych EWG, więc - po nieudanym zamachu na Papieża (czynnika zaburzającego ciągłość procesu) - konieczne było zastopowanie Polaków poprzez Stan Wojenny. Dopiero w 1986 czy 1987 roku Gorbatschow dał przyzwolenie Kohlowi na przyszłe zjednoczenie Niemiec. Jan Paweł II przez wiele lat nie pozwolił również na szybką degradację Polski. Stąd zmieniono pierwotny zamysł i niszczono powoli Polaków nie orężem siły militarnej a orężem degradacji etyczno-moralno-kulturowej. Trafnie to ujmuje w swojej drugiej części minicyklu Stan gry A.Andrzej dzieląc na trzy okresy tą wojnę kulturową z Polakami, jaką wydała nam III RP: pierwszy - od 1989 do śmierci JP II, drugi - od śmierci JP II do 10-04-2010, trzeci - od 10-04-2010 do chwili obecnej.
Faktycznie... m.in. pokłosiem śmierci Papieża było zwycięstwo śp. Prezydenta L. Kaczyńskiego i PiS w dwóch wyborach 2005 roku. Jego też nauki i etyczno-moralny autorytet pozwoliły na odsunięcie od władzy rywinowych, lewackich aferzystów... Śmiem twierdzić, że wtedy owo zwycięstwo było przerażające dla strategów i było dla nich zupełnym zaskoczeniem. Tyle lat pracy... cała michnikowszczyzna, TVN, Polsat, GW, propaganda, obniżanie standardów kształcenia, kłamstwa historyczne, iluzja europejskości po wejściu do UE... I jeszcze Ci Polacy zostali, funkcjonują i wybierają narodowy patriotyzm, polskość zamiast bezpaństwowości europejskiej!... to było policzek dla strategów. Nastąpił wobec tego - już bez Papieża - zmasowany i bezpardonowy już otwarty atak na naszą niepodległość i suwerenność zakończony eliminacją smoleńską, promowaniem penisów, satanizmu, homoseksualizmu, zabijania dzieci i niszczeniem wszystkiego co tradycyjnie było i jest związane z polskością.
Czego zaś obecnie jesteśmy świadkami i co dalej - kontynuując swoistą "burzę mózgów" - nas czeka na polskiej scenie politycznej?
W swoim poście Chłopcy też popełniają błędy! pisałem m.in.: "Każdy, kto w jakiś sposób orientuje się w okolicznościach "porodu" III RP wie, że jest ona kontynuacją PRL przepoczwarzoną przez służby specjalne, ze szczególnym uwzględnieniem tych wojskowych. Nieprzypadkowo "wojskówka" do czasów Premiera J. Kaczyńskiego była jedyną formacją ustrojową PRL, wobec której nie zastosowano lustracji i weryfikacji. Jako spadkobiercy agenta Wolskiego, w oparach "brzęczącego Dukata" a obecnie Sowy swobodnie sobie kształtowali i zawłaszczali Polskę po 1989 roku. W działalności operacyjnej bywają naprawdę sprawni i skuteczni... wszak wzorem do naśladowania i mistrzami edukacji byli i są dla nich specjalni towarzysze sowieccy. Potrafili więc swobodnie ulokować "dywersyjnych śpiochów" we wszystkich partiach w Polsce, w tym i zapewne w PiS. Wyeliminowanie w katastrofie smoleńskiej śp. Lecha Kaczyńskiego i większej części politycznych, narodowych i propolskich elit niepodległościowych oraz sprawnie przeprowadzona akcja prowadząca do przegrania J. Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich wraz z wcześniejszym już skreśleniem D. Tuska i PO, była dla nich wszystkich (...) momentem kolejnej akcji operacyjnej mającej na celu całkowite zawłaszczenie Polski. W skrócie: rozpoczęto po prostu działania zmierzające do zmiany struktury wewnętrznej systemu partyjnego w Polsce: na miejsce PO miał "wskoczyć" niejaki Palikot ze swoim ruchem jako zapleczem politycznym Namiestnika Polski i np. Gubernator Warszawy a miejsce PiS-u miała zająć nowa partia (PJN) stworzona z ludzi, którzy konsekwentnie - zapewne wedle spisanego przed laty i na bieżąco korygowanego scenariusza - paraliżowali wcześniej PiS "od środka"...
Dzisiaj - już po wyborach oraz usunięciu z PiS "ziobrystów" - mogę jako alternatywę strategiczną przedstawić następujący hipotetyczny przebieg wydarzeń partyjno-politycznych, wynikający ściśle z syjo-marksistowskiego zalecenia do kreowania i "zabezpieczania" całej sceny politycznej, nawet poprzez budowanie własnej opozycji :
1. B. Komorowski (quasi WSI) będzie dalej dążył do zbudowania swojego zaplecza politycznego. Nie może oprzeć się jedynie na swoim przyjacielu od polowań w Rosji (odbywanych w latach 90-tych na zaproszenie KGB). Byłoby to zbyt jednoznaczne. Wesprze go zapewne G. Schetyna dzieląc od środka PO i część SLD związaną z R. Kaliszem,
2. Trzon PO związany z D. Tuskiem będzie powoli marginalizowany. Wszak samo premierowanie - po odsunięciu go od kandydowania na prezydenta - już było w jego stronę ukłonem strategów. Co prawda PO wygrało za mocno i trzeba było roszady polityczne oraz promowanie Schetyny na premiera i Palikota na wicepremiera odsunąć w czasie, ale możemy się spodziewać w przyszłości rządu koalicyjnego w składzie: większa część PO kierowana przez Schetynę, Ruch Palikota, część SLD kierowana przez Kalisza i z pewnością PSL jako niezbędnik - "opiekun" wsi od początku istnienia PRL...,
3. Część SLD związana z L. Millerem będzie zachowana jako "zarząd" dbający o przypływ niezbędnej gotówki, pochodzącej z eksploatacji - zawłaszczonej po 1989 roku - polskiej gospodarki,
3. Pozaparlamentarnie rząd wspierać będą nawet się.. burząc i gniewnie protestując (sic!) różni wykreowani "Oburzeni", "Anonimowi", lewacy wszelkiej maści,
4. Po stronie PiS osłabiona zostanie opcja patriotyczno-narodowa, by z czasem - w miarę osiągania wieku emerytalnego przez Jarosława Kaczyńskiego - zostać całkowicie "wypleniona" z "układu". Jej miejsce zajmie bardziej centrowa prawica, ta nowoczesna i młoda z Z. Ziobrem i PJN,
5. Pozaparlamentarnie dla "patriotycznych sierotek po PiS" tworzona i uwiarygadniana jest już koalicja JKM, Prawicy Marka Jurka, środowisk wojskowych i biznesowych oraz dawnego komunistyczno-narodowego stowarzyszenia "Grunwald" przy częściowym poparciu Nowego Ekranu,
6. Dla domknięcia całości oficjalnej sceny politycznej spróbuje się założyć jeszcze partię republikańską. Początki tych zamierzeń zauważyć można w tekście naczelnego Salon24 Igora Jankego pt. Jak zbudować polską partię republikańską?,
7. Nie zagospodarowana reszta rozproszonych prawych patriotów, w tym tradycyjna endecja, będzie kreowana na nacjonalistów, faszystów czy antysemitów albo sprowadzona do przestępców i pospolitej chuliganerii (jak polscy kibice). Jasno to widać po wściekłych niemal atakach na Marsz Niepodległości...
To wszystko to tylko jeden z możliwych wariantów, który pojawił się podczas wewnętrznie przeprowadzonej przez mnie "burzy mózgów". Jednakowoż - ze względu na fakt, iż ograniczyłem ilość umysłów do jednego a tylko 10% rozwiązań i pomysłów powstających w trakcie tej metody przynosi urealnioną wartość praktyczną - z pewnością jest zupełnie inaczej...
Pozdrawiam
P.S.
Oczywiście można funkcjonować w tym matrixie w dobrej wierze i kierując się czystymi, patriotycznymi intencjami... nawet nie zdając sobie sprawy, że podlega się procesowi manipulacji i uczestniczy się w realizacji wcześniej zbudowanej strategii...
I na koniec info dla strategów: pozostała jeszcze do zagospodarowania patriotyczna lewica, coś na kształt przedwojennego PPS - a co jak szaleć to szaleć! Tylko przestrzegam... już dawno wymyślono odpowiednie dla szaleńców miejsca ich twórczej ekspresji i bynajmniej nie była, nie jest i ostatecznie nie będzie to nigdy Polska!
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz