Stosunek do ciszy wyborczej,

avatar użytkownika dodam

a ściślej do potrzeby utrzymania takiego rozwiązania, odzwierciedla szerszy podział na zwolenników regulacji życia publicznego i jej przeciwników. Po jednej stronie są ci, którzy zajmują boskie pozycje i z ich wysokości gotowi są narzucić wszelkie możliwe ograniczenia zbiorowości, która jak sądzą, poza olimpem im podobnych, nie jest dość rozgarnięta by o swoim postępowaniu decydować. Myślenie to przejawia się we wszystkich dziedzinach życia skłonnością do ich kodyfikacji, od pasów w samochodzie poprzez koncesjonowanie zawodów i biznesów po relacje międzyludzkie.


Po drugiej stronie są ludzie pokory. Ludzie, którzy przyjmują, że są omylni, w związku z czym powstrzymują się od narzucania innym swojego widzenia spraw.  Są przekonani, że racji nie ma potrzeby komukolwiek narzucać, bo sama wybroni się jeśli tylko nikt nie będzie blokował komunikacji między ludźmi.

Pierwsza postawa, wbrew mniemaniu jej zwolenników zdradza skłonność do uproszczonego widzenia świata i wynika z braku wiedzy bądź jakichś ograniczeń intelektualnych. Grupa ta jest pożywką totalitaryzmów. Druga, przeciwstawna postawa prowadzi do dojrzałego społeczeństwa obywatelskiego.

Cisza wyborcza jest, jeśli zatrzymamy się chwilę przy niej, dziełem idioty. Nie ogranicza zachowań nagannych tylko je przesuwa w czasie! W dodatku, podobnie jak wszystkie pozostałe kodyfikacje życia ludzi ponad niezbędne minimum prowadzi do regresu rozwoju społecznego i kulturowego.

Skłonności do kodyfikacji w kraju doświadczonym komunizmem, systemem, który normował każde niemal działanie, może bardzo dziwić.

Cóż taka to dziwna epoka nastała. Pewnie dlatego, że odtrąbiono wprawdzie koniec komunizmy, ale nikt nie wyprowadził z mediów ludzi o komunistycznej mentalności. Ludzi należących do pierwszej z wymienionych wyżej grup.

napisz pierwszy komentarz