Intronizacji Chrytusa na Króla Polski a konflikt kulturowy między Objawieniem a Hellenizmem.
UPARTY, pt., 16/09/2011 - 10:49
W odpowiedzi na moją krytykę apelu Ks. Małkowskiego do Jarosława Kaczyńskiego o przyłączenie się do rzeczników Intronizacji Chrystusa na Króla Polski Tamka zdziwił(a) się, że nie można łączyć bytów rozdzielonych w Objawieniu, że nie można łączyć Chrystusa z Państwem. Ewangelia wyraźnie mówi, że nie można łączyć z żadnym konkretnym państwem nazwanym z imienia i mającym realne władze.
Objawienie jest oczywiście wielowymiarowe, ale jednym z najważniejszych narzędzi logicznych, którym się Ono posługuje jest podanie kategorii, w których mamy patrzeć na świat i w którym mamy go opisywać. Jeśli zmienimy, te kategorie to zmieniamy również jego opis. Można to porównać do tego jakbyśmy mając słaby wzrok zdejmowali do jakiejś czynności okulary i mówili, że możemy robić to czy tamto, bo nie widać wyraźnie, że nam albo tego robić nie wolno albo nie widać korzyści ze zrobienia czegoś innego. Takie działanie podejmowane świadomie jest grzechem wobec Ducha Świętego i jest to jedyny rodzaj grzechu, który nie jest odpuszczany. To na prawdę jest ważne.
W ten sposób można ominąć wszystkie normy moralne, bo znikają pojęcia w których są one wyrażone. Dlatego nie wolno łączyć w jedno dwóch bytów rozdzielonych Objawieniem, bo tracimy wtedy “ostrość widzenia”. Tyle jeśli chodzi o ogólne wyjaśnienie “teologiczne” moich zastrzeżeń do łączenia bytów, a mówiąc po ludzku “zastrzeżeń co do zasady”.
Kontynując ten wątek chce zwrócić uwagę na jedną rzecz, że drugie przykazanie należy rozumieć w ten sposób iż naszym obowiązkiem jest po prostu “pamiętanie”, natomiast drugą część zdania mówiącą o dniu świętym jest okolicznikiem sposobu zapamiętywania zdarzeń a zwłaszcza ustanowieniem daty jako kategorii, w której mamy zapisywać w swej pamięci zdarzenia pogupowane zgodnie z pozostałymi przykazaniami. To przykazanie skutkuje tym, że mamy liczyć i nazywać dni, to z jednej strony, a z drugiej podzielić czynności na zwykłe i świąteczne oraz łączyć ciąg osobnych i niepowtarzalnych dni z ciągiem osbnych i niepowtrzalnych zdarzeń! Jeżeli zaczniemy grzebać przy zakresie sematycznym pojęć ( w tym scalimy pojęcia rozdzielone) to usuwamy z naszego życia Dekalog, bo nie będzie on opisywać świata, który mamy w naszej świadomości, mimo że nie kwestionujemy z pozoru dyspozycji pierwszgo przykazania. Cała moralność stanie się tylko takim sobie dziwactwem, niedorzecznością.
Poza tym na pewno wszystkim znane sformułowanie, “niech człowiek nie rozłącza, tego co Bóg połączył” jest dyspozycją ogólną dotyczącą wszelkich bytów.
Jeśli chodzi o kwestię stosunku prawa i moralności oraz rozdzielenia tych dwóch porządków.
Wszyscy znamy przypowieść o oddzieleniu tego co cesarskie od tego co boskie. Przecież pułapka na Chrystusa polegać miał na tym, iz dawne państwo narodu Izraela zakładało bezposredni zarząd spraw ludzkich przez Boga. W momencie, kiedy ludzie chcieli powołać sobie króla zamiast sędziów odrzucili to przywództwo i Bóg na to się zgodził. To zamyka sprawę. Chrześcijanie, zgodnie z tym co powiedział Jan Chrzciel , później powtórzył, i Chrystus, i Św. Paweł są z wiary “dziećmi Abrahama” i dla tego dziedziczymy również i tę decyzje.
Oczywiście możemy prosić o zmiłowanie i o laskę, ale nie możemy sami nakładać na Boga ciężaru naszych problemów.
Następnie kwestia prawa.
Otóz prawo jest zapisem doświadczeń i naszej wiedzy o świecie który nas otacza. My tego świata, ani nie rozumiemy, ani w związku z tym nie możemy przewidzieć skutków naszych działań. Oczywiście można to ilustrować przykładami i teologicznymi i historycznymi i z Objawienia ale ja przytoczę przykład najbardziej namacalny, fizyczny. Otóż możliwa do zaobserwowania przez nas część wszechświata to nie jest nawet ułamek procenta. My nie wiemy jakie zasady działają w pozostałej jego części, jakie “niespodzianki” mogą tam być a na pewno maja one wpływ na nasze życie.
Czy to znaczy, że jesteśmy wobec niego bezradni. Oczywiście, że nie. Z tego,że nie można jedną miarą zmierzyć długości okręgu i jego promienia nie wynika wcale niemożność budowy maszyn zawierających w sobie okrągłe elementy, nie możność policzenia np momentu obrotowego. Ale jeśli chcemy konstruować maszyny dobre, to musimy pamiętać, że liczba Pi (nie wiem jak wstawić stosowny znak) jest wartością przybliżoną a nie wartością dokładną. Że jeżeli chcemy obsiać okrągły gazon trawą i wyliczyć ilość potrzebnych nasion, to możemy uznać, ze wynosi ona równo “3” i jest to prawda, ale jeżeli chcemy umieścić sztucznego satelitę na orbicie Ziemi, to przyjęcie nawet o wiele dokładniejszej wartości np 3,14 gwarantuje nam całkowitą porażkę, bo przyjęliśmy zbyt odległą od prawdy wartość! Podobnie jest ze wszystkimi zasadami przez nas ustalanymi.
Ale z prawem jest kłopot. Bo by działało musi być ostre. Musi mówić, tak albo nie i dodatkowo musi być stosowane do wszystkich naszych działań przez długi czas. Ponieważ w momencie ustalania zasad prawa nie możemy wiedzieć do czego będzie ono używane i w jakiej sytuacji rzeczywistej, to by nie zrobiło ono nam krzywdy musimy pogodzić się z jego wadliwością co do zasady. Drugi system wartości, wartości moralnych i miłosierdzie jest tym czynnikiem, który zapewnia nam bezpieczeństwo stosowania prawa i pozwala mieć nadzieję na jego dobre skutki.
Trzecim zagadnieniem, który zostało wywołane moim komentarzem jest kwestia mojego negatywnego stosunku do kardynałów Dziwisza i Nycza a z drugiej strony niechęć do niektórych osób tak jak ja im niechętnych. Jest rzeczą absolutnie oczywistą i poza sporem, że obaj popadli w potępiony przez Kościół józefinizm. Nepotyzm , pozerstwo i powierzchowność ocen chrakterystyczne dla elit małopolskich jest też u nich świetnie widoczne. Kraków to miasto Pani Dulskiej i postaci opisywanych przez Boya do dzisiaj. Ale to nie znaczy wcale że można z tego powodu propagować schizmę.
To odrębny temat i pewnie kiedyś do niego wrócę. Ale istotą Kościoła Wschodniego jest położenie głównego akcentu w kulcie Chrystusa na Chrystusa Zmartwychwstałego a nie ukrzyżowanego. W kościele Hagia Sofia była specjalna kaplica, w której cesarzowa Helena umieściła znaleziony Krzyż, ten Krzyż, na którym oddał życie Chrystus ale nikomu poza nią nie wolno go było oglądać. Chodziło o to by ludzie nie widzieli, że można tak upokorzyć władcę, tak upokorzyć Boga. Podczas gdy moim zdaniem istota męki Chrystusa niesie za sobą zupełnie inny przekaz. Choćby człowiek był niewiadomo jak upokorzony fizycznie nie można odbrać mu jego godności. Czyli nie ma sensu nie ma sensu męczyć drugiego, bo od tego nic oprawcy nie przybywa.
Żona ostatniego dowódczy WiN Pani Broniewska była zakatowana śmierć przez ubeków, ale śledczy, który ja męczył zrezygnował ze służby. Dlaczego - dlatego, że Pani Broniewska , jak to sam napisał w prośbie o zwolnienie go ze służby, dalej miała go za nic mimo, że ją bił! Czyli, że okropne jej udręczenie nie miało wpływu na przyrost godności ubeka i spowodował, ze jeden odszedł! Terror okazał się być bez sensu! Toj jest powód, że z czasem terror czerwonych zbielał gdy zetknął się z Rzymskim Chrześcijaństwem a tam gdzie nie było tego styku np. w Chinach czy Korei trwa nadal. Nie możemy przeność akcentu na Chrystusa Króla, bo zamęczymy się na wzajem.
Ja oczywiście nie zarzucam zwolennikom intronizacji chęci zamazania w świadomości społecznej wymiaru Męki Chrystusa, ale czasami ludzie chcą jak najlepiej a wuchodzi opacznie. Tu zaś mamy przykład historyczny, że takie podejście do wiary generuje kulturę przemocy- z czego zwolennicy intornizacji zapewne nie zdają sobie sprawy.
- UPARTY - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz