PO zawiodło rasowego PISiora
MarkD, czw., 20/11/2008 - 19:52
Piszę ten tekst z pozycji konserwatywnego liberała, a nie genetycznego (ktoś mi, z pozycji wiecznego oportunisty, napisał "rasowego") pisiora jak zwykle, który politykę zagraniczną PO (bycie w głównym nurcie za cenę pozycji Polski w bloku państw postsowieckich), politykę obronną (tarcza i błyskawiczne uzawodowienie armii) uważa po prostu za zdradę.
Powtarzam PO, jako partia liberalna, zawiodła mnie w sprawach liberalizacji gospodarki. Oprotestowywana aktualnie, przez tłumy związkowców ustawa o likwidacji pomostówek, przepisana z pewnymi modyfikacjami z projektu PIS (potwierdził to oficjalnie z trybuny sejmowej poseł PSL - Żelichowski - o ile dobrze pamiętam, co jest do sprawdzenia w stenogramach) dla partii dbającej bardziej o solidarność społeczną, a nie o reguły wolnego rynku byłaby sukcesem. Dla partii gospodarczo liberalnej jest jednym wielkim obciachem.
Zanim napadną na mnie "moi" i jednocześnie wyprzedzając atak "tamtych", powiem wyraźnie: liczyłem na gospodarczy liberalizm PO. Nie, nie głosowałem na partię promowaną przez Walterów i Solorzów (w materii obrony interesów służb - sprawdza się dziś znakomicie). Liczyłem na to, że ludzie których korzenie sięgają Kongresu Liberalno-Demokratycznego, coś ze swoich młodzieńczych idei będą usiłowali wdrożyć w życie. To było moje alibi dla PO u władzy. Może i służby, może i układ, ale liberalny konserwatyzm. Okazuje się jednak, że idee konserwatywne w gospodarce im wiszą, a jeszcze w imię PRiaru podejmują walkę ze związkami. Są o tyle niewiarygodni, że oszczędność dla oszczędności i ustawa nie pasująca do poglądów powodować może jedynie zdumienie.
I ja, nieco ukształtowany przez Friedmana i Hayeka, (ja) który kiedyś pod wpływem UPR coś tam liznąłem oczyma z ekonomii, inaczej widziałem odejście przez liberalne PO od starego systemu emerytalnego.
Widziałem to w totalnej i prostej rewolucji. Pokażę to na prostych przykładach.
Weźmy górnika. Zawód ciężki. Nikt nie podejmie się pracy za pensję sprzedawcy w supermarkecie. Odkładana składka emerytalna, (tu marzyłoby się ) dobrowolna, stanowi taki potencjał finansowy, że rzeczony górnik, po 30 latach pracy przejdzie na emeryturę by, nieco fizycznie wyczerpany odżyć i czerpać z życia staruszka.
Weźmy sprzedawcę. Zawód lekko ciężki. Opłacany proporcjonalnie mniej. Ale decyzja samodzielna i odpowiedzialna. Zarabiam mniej, odkładam mniej. Jednak, decyzja o przejściu na emeryturę jest w jego rękach. Uzbierał ile mógł, decyzję o zaprzestaniu pracy podjął później niż górnik. Obiektywnie zdrowszy, życie dziadka bawiącego wnuków zacznie później.
Ludzkie wybory. Świadome, uzależnione od zarobków i od inteligencji człowieczej.
To są proste i liberalno konserwatywne zasady wolnego wyboru i wolnej gospodarki.
Jednak na czasy tryumfu lewicy w umysłach większości, są to idee obrazoburcze. Ale to właśnie była jedyna nadzieja, że będzie jakiś pożytek z rządów PO. Nic z tego. Łamiąc prawa nabyte, przepycha nasz rząd rozwiązania PISu, które po modyfikacjach straciły swój socjalny wymiar, do tego nie są autorskie i przy braku zapowiadanego cudu budzą i budzić będą coraz większy zawód. Skutki takich działań, będą dla rządu marne. Ale - nie moje małpy nie mój cyrk.
Ostatnie nadzieje, jakimi przykrywałem porażkę PISu, legły w gruzach.
Powtarzam PO, jako partia liberalna, zawiodła mnie w sprawach liberalizacji gospodarki. Oprotestowywana aktualnie, przez tłumy związkowców ustawa o likwidacji pomostówek, przepisana z pewnymi modyfikacjami z projektu PIS (potwierdził to oficjalnie z trybuny sejmowej poseł PSL - Żelichowski - o ile dobrze pamiętam, co jest do sprawdzenia w stenogramach) dla partii dbającej bardziej o solidarność społeczną, a nie o reguły wolnego rynku byłaby sukcesem. Dla partii gospodarczo liberalnej jest jednym wielkim obciachem.
Zanim napadną na mnie "moi" i jednocześnie wyprzedzając atak "tamtych", powiem wyraźnie: liczyłem na gospodarczy liberalizm PO. Nie, nie głosowałem na partię promowaną przez Walterów i Solorzów (w materii obrony interesów służb - sprawdza się dziś znakomicie). Liczyłem na to, że ludzie których korzenie sięgają Kongresu Liberalno-Demokratycznego, coś ze swoich młodzieńczych idei będą usiłowali wdrożyć w życie. To było moje alibi dla PO u władzy. Może i służby, może i układ, ale liberalny konserwatyzm. Okazuje się jednak, że idee konserwatywne w gospodarce im wiszą, a jeszcze w imię PRiaru podejmują walkę ze związkami. Są o tyle niewiarygodni, że oszczędność dla oszczędności i ustawa nie pasująca do poglądów powodować może jedynie zdumienie.
I ja, nieco ukształtowany przez Friedmana i Hayeka, (ja) który kiedyś pod wpływem UPR coś tam liznąłem oczyma z ekonomii, inaczej widziałem odejście przez liberalne PO od starego systemu emerytalnego.
Widziałem to w totalnej i prostej rewolucji. Pokażę to na prostych przykładach.
Weźmy górnika. Zawód ciężki. Nikt nie podejmie się pracy za pensję sprzedawcy w supermarkecie. Odkładana składka emerytalna, (tu marzyłoby się ) dobrowolna, stanowi taki potencjał finansowy, że rzeczony górnik, po 30 latach pracy przejdzie na emeryturę by, nieco fizycznie wyczerpany odżyć i czerpać z życia staruszka.
Weźmy sprzedawcę. Zawód lekko ciężki. Opłacany proporcjonalnie mniej. Ale decyzja samodzielna i odpowiedzialna. Zarabiam mniej, odkładam mniej. Jednak, decyzja o przejściu na emeryturę jest w jego rękach. Uzbierał ile mógł, decyzję o zaprzestaniu pracy podjął później niż górnik. Obiektywnie zdrowszy, życie dziadka bawiącego wnuków zacznie później.
Ludzkie wybory. Świadome, uzależnione od zarobków i od inteligencji człowieczej.
To są proste i liberalno konserwatywne zasady wolnego wyboru i wolnej gospodarki.
Jednak na czasy tryumfu lewicy w umysłach większości, są to idee obrazoburcze. Ale to właśnie była jedyna nadzieja, że będzie jakiś pożytek z rządów PO. Nic z tego. Łamiąc prawa nabyte, przepycha nasz rząd rozwiązania PISu, które po modyfikacjach straciły swój socjalny wymiar, do tego nie są autorskie i przy braku zapowiadanego cudu budzą i budzić będą coraz większy zawód. Skutki takich działań, będą dla rządu marne. Ale - nie moje małpy nie mój cyrk.
Ostatnie nadzieje, jakimi przykrywałem porażkę PISu, legły w gruzach.
- MarkD - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz