Jakie szczęście, że mamy rok 2008, a nie 1944!
Wpadłam na artykuł Krzysztofa Vargi z 11 listopada "Jaka piękna masakra!", opublikowany w "Dużym formacie". Autor, pisarz i redaktor "Gazety Wyborczej", recenzuje książkę Jarosława Marka Rymkiewicza "Kinderszenen", a przede wszystkim stosunek Rymkiewicza do Powstania Warszawskiego. Garść cytatów:
Tamten czas wciąż żyje w mojej dzielnicy. W pewnym sensie Powstanie Warszawskie jest moją codziennością. I dziękuję Bogu ateistów, że jest moją codziennością dzisiaj, a nie 64 lata temu. Bo ja już dawno wyrosłem z mitu Powstania Warszawskiego, z kultu hekatomby, z opowieści o chłopakach, którzy "choć na tygrysy mają wisy, to warszawiacy, fajne urwisy są". A kiedyś przecież im zazdrościłem tej niezwykłej przygody, tych sanitariuszek, morowych panien, które, jak mnie "kula trafi jaka, poproszę pannę, da mi buziaka". Zazdrościłem im przede wszystkim jednoczącego przeżycia pokoleniowego, czegoś, co cementuje wspólnotę. Cóż, zamiast tego jako dwunastolatek mogłem sobie oglądać transportery opancerzone na warszawskich ulicach zimą '81-82.
Jeśli mieszka się w tym mieście, jeśli się tu urodziło, nie sposób wciąż o tym nie myśleć. Ale to nie znaczy, że należy myśleć o tym wyłącznie w kategoriach estetycznego zachwytu, nie pamiętać o 200 tys. cywilnych ofiar, których można było uniknąć, o zrównaniu całego miasta z ziemią, o zbudowaniu nowej Warszawy na fundamencie powstańczych grobów.
Niestety, to, co pisze Rymkiewicz, pełne tautologii, jest szokująco wręcz infantylne. W większości bitew, jak sądzę, ktoś decyduje, gdzie atakować, a gdzie się bronić, w większości wojen biorą udział dowódcy, którzy skończyli uczelnie wojskowe i zawsze są to uczelnie przedwojenne. Ta refleksja, niestety, nie wychodzi poza zabawę ołowianymi żołnierzykami. A więc cudowność naszego Powstania ma polegać na tym, że jego tłumieniem zajmował się najlepszy fachman w ówczesnej Europie, ergo, nasze Powstanie jest przez to bardziej wzniosłe? Większy ma ciężar gatunkowy? A czy nie lepiej by jednak było dla Powstania, by usiłował je tłumić kompletny patałach i nieudacznik, który popełniając błąd za błędem, dawałby nam możliwość odnoszenia większych sukcesów militarnych? Chyba nie, bo - sądząc po wywodzie Rymkiewicza - tym Powstanie jest cudowniejsze, im krwawiej stłumione. Kiedy po stronie strat ludzkich można wpisać większą cyfrę niż po stronie ocalałych? Skoro duch narodu ma przetrwać, to należy naród ten unurzać we własnej krwi, co stanie się niezbędnym katharsis? Zagłada jednego pokolenia otwiera dzięki temu drogę duchowej odnowy kolejnym pokoleniom? Niepokojąca to logika.
Pół biedy, że Varga z Rymkiewiczem się nie zgadza, bo przecież mu wolno. Gorzej jest natomiast z tym, zarzuca Rymkiewiczowi odrzucenie tragedii, czystą "afirmację hekatomby". Varga nic z Rymkiewicza nie zrozumiał, tak jak nie zrozumiał Powstania.
Ale niech będzie, że nie zrozumiał - nie każdy musiał w szkole dostawac piątki z czytania ze zrozumieniem. Przerażające są natomiast komentarze pod artykułem Vargi na forum gazety.pl.
Za wybuch tego powstania, to caly rzad londynski oraz KG AK powinny
isc pod sad. A obchodzenie rocznic wybuchu tego powstania to glupota
i zboczenie sadomasochistyczne. W tym idiotycznym, z gory skazanym
na kleske powstaniu, ktore tylko militarnie bylo antyniemieckie, a
politycznie antyradzieckie, stracilem wujka, ktorego zbrodniarze z
dowodztwa Ak wyslali z karabinem na niemieckie czolgi oraz majatek,
gromadzony przez pokolenia... :( - prawdziwyburzuj
czesc i chwala autorowi za madry artykul. Masochistyczny ped Polakow
do samookaleczania trzeba diagnozowac i leczyc. Bakcyl zle
rozumianego patriotyzmu zrujnowal juz dostatecznie duzo pokolen. - sewa1
A tam! Ten cały Rymkiewicz to zwyczajny psychopata, który lubi być bity i lubi bić. Tyle, że wciąga na sztandar bogoojczyźniane figury, dzięki którym koniunktura polityczna (w tym przypadku histeria pisowsko - nacjonalistyczna) wynisoła go trochę do góry. I tylko dzięki temu konfabulacje szaleńca są rozważane jako gos w dyskusji o polskości.
Naprawdę takiej polskości chcecie, jak ją wam Rymkiewicz proponuje? - lobotomia_story
Co chciała udowodnić "Gazeta Wyborcza", publikując artykuł Vargi akurat 11 listopada? Czemu GW od lat mniej lub bardziej jawnie wyśmiewa Powstanie (nie szukając daleko - tu, tu, tu, tu, tu, a także tutaj czy tutaj; niestety trzeba się zalogowac do archiwum)? "Rymkiewicz kojarzony z PiS? To mu dowalmy" - o to chodzi?
I ten koszmarny, koszmarny wpływ na umysły, który wbrew opinii niektórych wcale nie przeminął. Na umysły, które płodzą komentarze na forum gazety.pl.
Jakie szczęście, że mamy rok 2008, a nie 1944, bo Powstanie mogłoby w ogóle nie wybuchnąć.
PS. Czego się innego spodziwałam po GW? - spyta ktoś. Nie wiem.
- tatarstan1 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. >tatarstan1
2. Kto nie z Michnikiem tego rzemykiem...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Co chciała udowodnić?