Kondominium niemiecko-rosyjskie czyli hołd Tuski. Traderzy GAZPROM.

avatar użytkownika Maryla

Taki rząd społeczeństwo polskie wybrało, pracowały nad tym wyborem międzynarodowe firmy reklamowe, media i róznej maści fundacje, stowarzyszenia czerpiące fundusze spoza Polski. Dzisiejszy dzień dał im pewnośc, ze zainwestowane finanse w ogłupienie polskiego matoła nie poszły na marne, a były najlepszą inwestycją we własne zyski.

Przypomnijmy post napisany w  roku 2008:

Pakt Ribbentrop-Mołotow – nazwa odnoszona zarówno do samego Paktu o Nieagresji pomiędzy III Rzeszą Niemiecką i Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich z 23 sierpnia 1939 r., jak i w szczególności do tajnego protokołu dodatkowego stanowiącego załącznik do tego Paktu.

Dokument tajnego protokołu do paktu z 23.08.1939 r. z podpisami J.Ribbentop, W.Mołotow. Tekst niemiecki
Dokument tajnego protokołu do paktu z 23.08.1939 r. z podpisami J.Ribbentop, W.Mołotow. Tekst niemiecki
Mapa ostatecznego podziału Polski pomiędzy III Rzeszę a ZSRR z 28.09.1939 r. z wytyczoną granicą. Podpisy za zgodność: Stalin, Ribbentrop, data.
Mapa ostatecznego podziału Polski pomiędzy III Rzeszę a ZSRR z 28.09.1939 r. z wytyczoną granicą. Podpisy za zgodność: Stalin, Ribbentrop, data.[1]
Podział Polski i Europy Wsch.
Podział Polski i Europy Wsch.

Pakt został podpisany przez ministrów spraw zagranicznych obu państw - Joachima Ribbentropa i Wiaczesława Mołotowa, którzy w imieniu swoich przywódców, Adolfa Hitlera i Józefa Stalina, dokonali podziału Europy Środkowej i Wschodniej.

Pakt miał olbrzymie znaczenie dla obu przywódców. Hitlerowi zabezpieczał front wschodni w planowanej przez niego wojnie i atak na Polskę. Stalin zaś powiększał w ten sposób strefę wpływów komunizmu.

Sojusz Berlina i Moskwy znowu wygląda groźnie

Usłyszeliśmy w Wiesbaden słowa, które nie wpłyną na poprawę stosunków Polski z jej wielkimi sąsiadami. Niemcy i Rosję łączy strategiczne partnerstwo, nawet się pogłębia, poszerza czy Bóg wie co jeszcze. A rurociąg pod Bałtykiem, który oba kraje dopiero ma połączyć, jest według Angeli Merkel “politycznie pożądany”.

Ta deklaracja oznacza, że Berlin nie zamierza ukrywać poparcia dla projektu, który w spadku zostawił mu gabinet socjaldemokraty Gerharda Schrödera. Projektu przygotowanego ponad głowami państw leżących między Niemcami a Rosją. I bez uwzględnienia zasady solidarności, której respektowania nowi członkowie UE naiwnie oczekiwali.

http://maryla-maryla.blogspot.com/2008/01/pakt-ribbentrop-mootow-paktem-schrder_09.html

Prezydent Lech Kaczyński ostrzega przed powtórką zagrożenia pokroju
paktu Ribbentrop-Mołotow.
Ciągle mnie przekonują, że przecież żyjemy w
zupełnie innej Europie. Tak, panie i panowie, żyjemy w zupełnie innej
Europie, ale to nie oznacza, że nie ma możliwości jakiejkolwiek
powtórki. Ale ona będzie inna - twierdzi prezydent.

Prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk na obchodach 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte

Prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk na obchodach 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte
 
Prezydent uważa, że największego zagrożenia dla Europy XXI wieku nie stanowi totalitaryzm czy wojna, ale całkowite zdominowanie niektórych państw i narodów przez obce wpływy.

- Nie wyobrażam sobie powrotu totalitaryzmu w Europie - przynajmniej w dającym się przewidzieć czasie - mówił prezydent w radiowych Sygnałach Dnia. - Wątpię, żeby w Europie mogła wybuchnąć wojna - chociaż nic nie jest wykluczone. Ale to nie oznacza, że niektóre państwa nie mogą być całkowicie zdominowane przez obce wpływy, że interesy poszczególnych państw, czy i narodów mogą być uwzględniane - powiedział prezydent.

 

O nas bez nas szczycie Unia Europejska-Rosja. Zadymianie prowincjonalnym Forum Atlantyckim .

W dniach od 31 maja do 2 czerwca 2011 r. pod patronatem Senatu RP i Rady Federacji Zgromadzenia Federalnego Federacji Rosyjskiej w Moskwie odbyło się III Forum Regionów Polski i Rosji.

Przed tym spotkaniem, 21 maja 2011 r.o  małym ruchu granicznym między obwodem kaliningradzkim a Polską, rozmawiali w Kaliningradzie szefowie dyplomacji Polski, Niemiec i Rosji, Radosław Sikorski, Guido Westerwelle oraz Siergiej Ławrow.

Szykuje sie nam otwarcie "korytarza" tym razem bez jednego wystrzału.

Sikorski to nie Beck.

Budowa autostrady Berlinka została zainaugurowana przez Hitlera pod koniec 1933 r. Droga ekspresowa S22droga ekspresowa z Elbląga (węzeł Elbląg-Wschód: droga ekspresowa S7) w kierunku Kaliningradu poprzez, otwarte dnia 3 grudnia 2010 roku, przejście graniczne Grzechotki-Mamonowo (granica państwa z Rosjąobwód kaliningradzki), o łącznej długości 50,6 km. Leży w całości na obszarze województwa warmińsko-mazurskiego.


Schematyczny przebieg trasy Berlinki

Kaliningrad był najbardziej na wschód wysuniętym ośrodkiem wielkomiejskim Niemiec.W drugiej połowie lat trzydziestych  problem "korytarza" stał się jednym z kluczowych elementów dyplomatycznej gry państw europejskich, stał się dla III Rzeszy formalnym pretekstem do rozpętania II Wojny Światowej.

 

Dzisiaj kolejne informacje:

Koleje Rosyjskie OAO przystąpiły do procesu sprzedaży udziałów w PKP Cargo -

Koleje Rosyjskie OAO przystąpiły do procesu sprzedaży udziałów w PKP Cargo - poinformował Bloomberg, powołując się na źródła w rosyjskiej spółce. OAO szuka okazji do stworzenia tanich i szybkich przewozów cargo pomiędzy Azją i Europą.

"Koleje przystąpiły do procesu sprzedaży jednostki Polskich Kolei Państwowych odpowiedzialnej za przewozy cargo" - powiedziało jedno ze źródeł w OAO.

 


"Koleje Rosyjskie szukają możliwości do pobudzenia dostaw z Rosji do Unii Europejskiej. Zakup PKP Cargo pozwoli im na ustalenie cen w Polsce"
- dodało drugie źródło.

 

 

 

OAO szuka możliwości inwestycyjnych także na Węgrzech.

 

PKP chce sprzedać nie więcej niż 1.444.601 akcji, czyli 50 proc. plus jedna akcja spółki PKP Cargo, drugiego co do wielkości kolejowego przewoźnika towarowego w Unii Europejskiej.

 

 

Pogorszenie warunków polskich rodziców i dzieci poprzez  wprowadzenie pracowników Jugendamtów

 Verständigung des Justizministeriums der Republik Polen

 

und des Bundesministeriums der Justiz der Bundesrepublik Deutschland
in Sachen der Zusammenarbeit in grenzüberschreitender Mediation als pdf unter dem Text im Link:

Porozumienie o mediacji - niemiecka wersja językowa

http://ms.gov.pl/pl/informacje/news,3313,polsko--niemieckie-konsultacje-rzadowe-.html

Najważniejszym elementem spotkania było podpisanie Porozumienia pomiędzy Ministerstwem Sprawiedliwości RP a Federalnym Ministerstwem Sprawiedliwości RFN o współpracy w zakresie mediacji transgranicznych w sprawach rodzinnych.

 Przywiązujemy  wielką wagę do dobrej współpracy w tego rodzaju sprawach ze stroną niemiecką. Każdego roku otrzymujemy wiele wniosków zarówno rodziców zamieszkałych w Niemczech o zarządzenie powrotu dzieci do Niemiec, jak i wniosków rodziców zamieszkałych w Polsce o zarządzenie powrotu dzieci do Polski.

 

"Udało się odwrócić to fatum"

WSPÓLNE POSIEDZENIE RZĄDÓW POLSKI I NIEMIEC
"Udało się odwrócić to fatum"

- Polsko-niemiecki traktat z 1991 r. pozwolił pozytywnie zmienić stosunki między naszymi krajami. Dzisiaj polsko-niemieckie...czytaj dalej »

Polsko-niemiecki traktat z 1991 r. pozwolił pozytywnie zmienić stosunki między naszymi krajami. Dzisiaj polsko-niemieckie relacje mogą być przykładem dla całej Europy - ocenił premier Donald Tusk po wspólnym posiedzeniu rządów Polski i Niemiec. I dodał, że kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz ministrowie jej rządu zadeklarowali twarde i konsekwentne wsparcie dla polskich priorytetów i całej polskiej prezydencji.Nawiązując do polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy sprzed 20 lat (wspólne posiedzenie rządów było główną częścią obchodów 20-lecia traktatu), Tusk powiedział, że "często bywa tak, że państwa umawiają się na coś podpisując traktaty, a później te litery, słowa, zdania pozostają martwe".

W przekonaniu zarówno pani kanclerz, jak i moim, w przekonaniu także Niemców i Polaków, mamy chyba prawo dzisiaj powiedzieć, że to jest traktat, którzy rzeczywiście pozwolił nam pozytywnie zmienić relacje polsko-niemieckie, nad którymi niczym fatum zawisły zdarzenia dramatyczne, a czasami tragiczne - powiedział Tusk na wspólnej konferencji prasowej z kanclerz Niemiec. I dodał: - Dzięki wspólnemu wysiłkowi ludzi dobrej woli to fatum się odwróciło.

Według premiera, "relacje polsko-niemieckie mogą być dla całej Europy i szerzej dla całej naszej części świata przykładem tego, jak układać między sobą życie ludzi, instytucji, całych narodów, państw mimo dramatycznych i traumatycznych przeżyć w historii".

"Nasza współpraca daje efekty w UE"

Odnosząc się do wtorkowego, wspólnego posiedzenia rządów Polski i Niemiec, powiedział, że było to największe tego typu przedsięwzięcie w historii naszych relacji i dość rzadkie zjawisko w Europie. Poinformował również, że padła na nim deklaracja, że kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz ministrowie jej rządu będą konsekwentne wspierać polską prezydencję.

- Na pewno się nam to bardzo przyda. Wtedy, kiedy odnajdujemy wspólny pogląd, z reguły jesteśmy bardzo skuteczni w UE - zaznaczył szef polskiego rządu, dodając jednocześnie, że Polska i Niemcy są w całej UE znane z dobrej współpracy. - Nasza współpraca bilateralna, ale także w Brukseli, przynosi z reguły dobre efekty obu państwom, a także całej Unii Europejskiej. To dla nas w przededniu polskiej prezydencji bardzo ważne doświadczenie - ocenił Tusk.

I podał przykład dobrej współpracy polsko- niemieckiej, czyli wymianę handlową pomiędzy oboma krajami.

Dodał, że Polska od czterech lat konsekwentnie buduje dodatnie saldo handlowe z Niemcami. - Może to i zbieg okoliczności, ale na pewno dobry zbieg okoliczności, że notujemy ten pozytywny trend od końca 2007 r., a więc od czasu kiedy oboje ze sobą współpracujemy - ocenił.

"To zachęta dla reszty Europy"

Kanclerz Angela Merkel deklarując, że Niemcy będą wspierać Polskę w czasie przewodnictwa w Radzie UE, zaznaczyła, że Niemcy "nie chcą projektów przeciwko partnerowi, a już na pewno przeciwko partnerowi w Polsce". - Współpraca między Niemcami i Polską to zachęta dla reszty Europy, że można przezwyciężać konflikty, można trudne relacje historyczne przezwyciężyć. Wszędzie tam, gdzie panuje duch współpracy, można znaleźć rozwiązania - podkreśliła Merkel.

I dodała, że Niemcy zdają sobie sprawę, że podczas polskiej prezydencji w UE, zwłaszcza program Partnerstwa Wschodniego będzie odgrywał ważną rolę.

Merkel zaznaczyła, że zarówno Niemcom, jak i Polsce zależy na tym, by euro pozostało stabilną walutą. - Łączy nas to, że chcemy silnego euro. Nawet jeżeli Polska nie jest jeszcze w obszarze strefy euro, to zależy nam, i także Polsce zależy na tym, aby euro było stabilną walutą. Czynimy tutaj wiele, aby nią pozostało - powiedziała kanclerz Niemiec.

Dlatego też - jak przekonywała szefowa niemieckiego rządu - musi zostać zwiększona konkurencyjność Grecji. - Trzeba w terminie średniookresowym zredukować zadłużenie Grecji. Ponadto rząd grecki w parlamencie musi podjąć właściwe decyzje. Poświęciłam, wraz z premierem Grecji, dużo czasu na rozmowy i dowiedziałam się, że jest wola polityczna ze strony Grecji, aby wnieść swój wkład - powiedziała Merkel.


Nawiązując do współpracy polsko-niemieckiej, podkreśliła, że udało się wypracować rozwiązanie dla Polonii w Niemczech i Niemców pochodzenia polskiego. - Polacy żyjący w Niemczech będą mieli swoje biuro, będzie wspólne opracowanie historyczne, poświęcona zostanie większa uwaga językowi polskiemu. Posunęliśmy się w tej sprawie do przodu - oceniła niemiecka kanclerz.

mac/tr/k

http://www.tvn24.pl/12690,1707715,0,1,udalo-sie-odwrocic-to-fatum,wiadomosc.html

ENERGETYKA JĄDROWA W WYBRANYCH KRAJACH EUROPY

343 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. "Niemcy na uprzywilejowanej

"Niemcy na uprzywilejowanej pozycji ws. Nord Stream". Czy Polska powinna iść do sądu?

W sprawie Nord Streamu Niemcy zostały potraktowane w uprzywilejowany
sposób; albo prawo unijne jest jednakowe dla wszystkich, albo istnieją
specjalne reguły dla Niemiec. Polska powinna w tej sprawie wejść na
drogę sądową - mówi PAP brytyjski ekspert, prof. Alan Riley.

Piotr Naimski: "Niemcy i Komisja Europejska zabezpieczyli interesy Gazpromu w regionie"

"Będzie to powodwało, że - dla przykładu - nasz PGNiG, który
chce sprzedawać gaz na rynku niemieckim będzie miał o wiele trudniej".


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Gazprom uzyskał od Komisji

RIA Novosti/CC/Wikimedia Commons

Gazprom uzyskał od Komisji Europejskiej to, co chciał


Pod koniec października Komisja wydała dwie bardzo korzystne decyzje dla rosyjskiej spółki, zostały one zresztą podjęte przy potężnym lobbingu niemieckich urzędników.

Na podstawie tej pierwszej Gazprom będzie mógł teraz wykorzystywać aż w 80 proc. (do tej pory miał zgodę na wykorzystywanie 50 proc.) przepustowość gazociągu Opal, biegnącego na terytorium Niemiec wzdłuż polskiej zachodniej granicy.

Gazociąg Opal jest odnogą biegnącego po dnie Morza Bałtyckiego rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream 1 o przepustowości 36,5 mld m3 (a więc większej niż biegnący przez Polskę gazociąg Jamalski, którego przepustowość wynosi 33 mld m3), którym Gazprom może dostarczać swój gaz na południe Europy.

Jak twierdzili Rosjanie obowiązujące do tej pory ograniczenia w wykorzystaniu gazociągu Opal, nie pozwalały im na pełne wykorzystanie obydwu nitek gazociągu Nord Stream 1 o przepustowości 55 mld m3 (średnio jest on wykorzystywany w 50%).

KE uzasadniając tę kontrowersyjną decyzję podała, że poprawi ona konkurencyjność na europejskim rynku gazu, choć gołym okiem widać, że jednocześnie powoduje ona powiększenie zależności od dostaw do Europy rosyjskiego gazu.

Ponadto KE podjęła drugą korzystną decyzję dla Gazpromu tzn. zaproponowała ugodę bez orzekania kar w związku z podejrzeniami o nadużywanie przez tę firmę pozycji rynkowej.

Przypomnijmy tylko, że w marcu 2015 roku KE ogłosiła w komunikacie, iż postawiła rosyjskiej firmie Gazprom zarzuty dotyczące nadużywania pozycji rynkowej na 8 rynkach krajów Europy Środkowo-Wschodniej – trzech państw nadbałtyckich Litwy, Łotwy i Estonii, a także Czech, Słowacji, Węgier, Bułgarii i Polski (a więc wszystkich krajów tej części Europy za wyjątkiem Rumunii).
Po wnikliwym kilkuletnim badaniu przez Komisję Europejską tej sprawy (przeprowadzono także niezapowiedziane kontrole w firmach zależnych od Gazpromu i u ich kontrahentów w krajach członkowskich UE, np. w Polsce w PGNiG, Gaz-Systemie i EuRoPolGazie), postawiono Gazpromowi trzy zarzuty: wymuszanie zakazu swobodnego obrotu zakupionym od Rosji gazem (np. zakaz reeksportu), wymuszanie przejmowania kontroli nad siecią przesyłową w poszczególnych krajach, wreszcie nadużywanie indeksowania cen gazu w stosunku do cen ropy i nieuczciwe różnicowanie cen gazu dla poszczególnych krajów UE.

Tego rodzaju naganne praktyki były stosowane przez Gazprom w ciągu ostatnich 10 lat (kontrola obejmowała okres od momentu członkostwa tych krajów w UE) i wszystkie one niestety wystąpiły także na polskim rynku (szacunkowo w związku z kontraktem podpisanym z Rosjanami przez rząd Tuska, Polska płaciła za gaz ok. 2 mld USD rocznie więcej niż powinna).

KE stawiając Gazpromowi tak ciężkie zarzuty, mogła zgodnie z europejskim prawem ukarać tę firmę karą aż do 10 proc. wartości jej obrotów (a więc karą w wysokości nawet kilkunastu miliardów USD) i żądać zaprzestania stosowania monopolistycznych praktyk, niestety była dla Rosjan znowu wyrozumiała.

Podjęta przez KE decyzję o umożliwieniu Gazpromowi korzystania aż 80 proc. przepustowości gazociągu Opal jest rażąco sprzeczna z prawem europejskim (przede wszystkim III pakietem energetycznym) i pokazuje, że jeżeli chodzi o jego przestrzeganie to w UE są równi i równiejsi (w tym przypadku Niemcy, którzy przeforsowali taki wyjątek dla tego gazociągu).

Obydwie decyzje tak korzystne dla Gazpromu jak mówi się na korytarzach Parlamentu Europejskiego mogą skłonić rosyjskiego giganta do odstąpienia od budowy Nord Stream2, ponieważ dzięki nim uzyskał on znacznie większy niż do tej pory dostęp do europejskiego rynku gazu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. NASZ WYWIAD. Piotr Naimski o


Fot. naimski.pl

NASZ WYWIAD. Piotr Naimski o sporze z KE i Gazpromem: "Interesy Rosji, niemieckich firm i nasze będą się krzyżowały"

"Jak na dłoni widać, czemu służy decyzja KE i jak to natychmiastowo jest wykorzystywane przez Gazprom".Musimy starać się, by nasza argumentacja była jak najmocniejsza,
a to sprowadza się w dużej mierze do prostego faktu, że decyzja KE zakłóca działanie trzeciego pakietu energetycznego

Będziemy mieli prowadzoną procedurę, a to oznacza pewną szansę dla Polski.

Jak duża to szansa?

Nie
przesadzałbym w tym momencie z optymizmem, natomiast jest rzeczywiście
tak, że decyzja Komisji Europejskiej będzie skrupulatnie prześwietlana.
A przynajmniej taką mamy nadzieję.

Wiemy skądinąd, że ta decyzja
już zaczęła być wprowadzana w życie po stronie niemieckiej. Gazprom już
uzyskał zwiększenie dostępu do 80% przepustowości na gazociągu OPAL, co pozwoliło zacząć wykorzystywać Nord Stream 1 prawie w stu procentach. Jak na dłoni widać, czemu służy decyzja KE i jak to natychmiastowo jest wykorzystywane przez Gazprom.

Zawieszenie decyzji KE oznacza, że Rosjanie przestaną mieć zwiększony dostęp?

Teoretycznie tak powinno się stać.

A praktycznie?
Rozumiem, że gdyby polskiej stronie udało się wygrać przed Trybunałem,
to Gazprom będzie zmuszony oddać pole, które nabył już dzięki decyzji
Komisji Europejskiej?

Zdecydowanie tak. Wówczas
musieliby się cofnąć do 50% przepustowości, które mają do użytkowania
na mocy poprzedniej decyzji Komisji Europejskiej.

Pytał Pan
o nasze szanse - musimy starać się, by nasza argumentacja była jak
najmocniejsza, a to sprowadza się w dużej mierze do prostego faktu,
że decyzja KE zakłóca działanie trzeciego pakietu energetycznego.

No właśnie.
Warto podkreślić, że nie jest to wyłącznie prosty spór o polskie
interesy, ale również przestrzeganie prawa unijnego. I to tego samego,
w sprawie którego ta sama KE tak hadko strofuje Warszawę.

Oczywiście,
że tak. Na tym gruncie - przestrzegania prawa europejskiego i zasad
konkurencji na terenie wspólnego rynku europejskiego - ta decyzja
jest zaskarżona.

Prawo jest oczywiście czymś, co można
interpretować. Komisja Europejska wydała już pierwsze oświadczenie,
w którym przekonuje, że postąpiła zgodnie z prawem i że w odpowiednim
terminie przekaże dodatkowe materiały. Będziemy mieli spór prawny. Warto
przy tym powiedzieć, że to nic nadzwyczajnego w Unii Europejskiej. KE była
pozywana wielokrotnie przez różne kraje Unii Europejskiej: czasem
przegrywała, czasem wygrywała. Liczymy, że tym razem Trybunał przyzna
nam rację.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Były kanclerz Niemiec lobbuje


Były kanclerz Niemiec lobbuje w Brukseli za Nord Stream 2

Powiązany z rosyjskim Gazpromem były kanclerz Niemiec Gerhard
Schroeder spotkał się w tym tygodniu z unijnym komisarzem ds. działań
klimatycznych i energii Miguelem Canete.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Ogromne wpływy Gazpromu w

Ogromne wpływy Gazpromu w Komisji Europejskiej

KE dąży do tego, aby Gazprom uniknął
kar, mimo że stosował przez kilkanaście ostatnich lat praktyki
monopolistyczne – twierdzi dr Zbigniew Kuźmiuk

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. "Deutsche Wirtschafts


"Deutsche Wirtschafts Nachrichten” bije na alarm: Korytarz norweski zagraża interesom Niemiec.…

„Chodzi o to, by zastąpić rosyjsko-niemiecką oś energetyczną polsko-amerykańską. Należy temu zapobiec”.


Według gazety planowany przez Polskę korytarz norweski, którego
kluczowym elementem ma być tzw. Baltic Pipe „poważnie zagraża
pozycji Niemiec”.

Polska chce zostać -w konkurencji
do Niemiec - głównym hubem energetycznym Europy i główną platformą dla
gazu ziemnego oraz zastąpić rosyjsko-niemiecką
oś energetyczną polsko-amerykańską.

—czytamy na łamach „DWN”. Gazeta sugeruje, że to niepokojące i należy temu za wszelką cenę zapobiec.

Polska
i kraje Bałtyckie sprzeciwiają się budowie Nord Stream 2, ale niemiecki
rząd dalej forsuje projekt, bo zrobi on z Niemiec ważna platformę
handlu energią w Europie. Niemcy zastąpiłyby w tej roli Ukrainę

—pisze gazeta dalej. Według „DWN” szanse na to, że KE zablokuje
Nord Stream 2 „są znikome”, ale „ostatnio krytyka płynąca z Brukseli
wobec rosyjsko-niemieckiego projektu „staje się coraz wyraźniejsza”.
Jeśli Polska zrealizuje jednak projekt korytarza norweskiego Gazprom
będzie musiał „konkurować pod względem cen z dostawami skroplonego gazu
z Europy Pólnocno-Wschodniej, jeśli ta postawi na LNG.

Wtedy Gazprom może podnieść ceny

—alarmuje gazeta, która niepokoi szczególnie terminal LNG w Świnoujściu, bowiem za terminalem i dużą ofertą płynnego gazu w Europie „kryją się USA”, które rzekomo chcą wyprzeć Rosję z europejskiego rynku. Druga
rzecz, która niepokoi gazetę to możliwość, że Bruksela będzie chciała
zrekompensować Polsce afront związany z Tuskiem. Czemu nie blokując Nord
Stream 2?


KE już dała do zrozumienia, że budowa 2 nitki
gazociągu północnego nie może się odbyć wyłącznie według prawa
rosyjskiego, ale musi także odpowiadać regulacjom i normom unijnym. Poza
tym KE uważa, że infrastruktura gazowa rozmiarów Nord Stream 2 jest na kurczącym się rynku europejskim zbędna

—zaznacza „DWN” i dodaje, że UE chce na dodatek dalej wspierać tranzyt gazu przez Ukrainę.

Jeśli Berlinowi nie uda się zwalczyć antyrosyjskiej fobii w UE i postawa
reprezentowana przez Polskę oraz Wielką Brytanię weźmie górę, Niemcy
wpadną w izolacji. Żadne z pozostałych państw Unii bowiem nie wspiera
projektu Nord Stream 2 z przekonania. A większość państw ma otwarte
rachunki z Niemcami; kraje Południa z powodu polityki oszczędności,
kraje wschodniej Europy z powodu uchodźców. Jeśli nawet nie zawrą w tej
kwestii sojusz przeciwko Berlinowi to każą sobie drogo zapłacić za swój
brak sprzeciwu

—lamentuje gazeta dalej.

Ryb, deutsche-wirtschafts-nachrichten.de

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. KE chce odrębnego reżimu dla Nord Stream 2

Komisja Europejska przyjęła w
piątek wniosek do Rady Unii Europejskiej o udzielenie mandatu na
negocjacje z Federacją Rosyjską co do głównych zasad realizacji projektu
Nord Stream 2. KE chce, by połączenie to podlegało specjalnemu reżimowi
prawnemu, co rażąco godzi w interesy rządu w Warszawie.

Piątkowe
głosowanie zakończyło się fatalnym dla Polski rezultatem 27:1. Sprzeciw
złożyła tylko komisarz Bieńkowska. Żaden z krajów, które uprzednio
opowiadały się przeciwko gazociągowi nie zakwestionował propozycji KE.

Przyjęty przez KE wniosek jest de facto zgodną na postulaty Gazprmou,
który chciał, by morska część projektu nie znajdowała się w reżimie
prawnym Wspólnoty. Właśnie o taki mandat- umożliwiający stworzenie
odrębnego reżimu dla podwodnej części Nord Stream 2- zabiega teraz
Komisja. O końcowym kształcie mandatu zadecyduje Rada UE.

Zobacz także: PGNiG broni prawa UE przed Gazpromem i… Komisją Europejską [ANALIZA]

Maroš Šefčovič, komisarz ds. unii energetycznej
powiedział, że stworzenie zdywersyfikowanego i konkurencyjnego rynku
gazu to priorytet dla bezpieczeństwa energetycznego UE i strategii unii
energetycznej. ,,Jak podkreślaliśmy kilkukrotnie, Nord Stream 2 nie
wnosi wkładu do realizacji celów unii energetycznej. Jednakże, jeśli
połączenie to zostanie mimo wszystko zbudowane, musimy przynajmniej mieć
pewność, że będzie działać w sposób transparentny, zgodnie z głównymi
zasadami rynku energetycznego Unii”.

Z kolei komisarz ds. klimatu i energii Miguel Arias Cañete
stwierdził, że Nord Stream 2 nie może i nie powinien działać zgodnie z
prawem jedynie państwa trzeciego. ,,Chcemy mandatu Rady do negocjowania z
Rosją specyficznego reżimu prawnego dla Nord Stream 2, który będzie
zawierał w sobie kluczowe zasady unijnego prawa energetycznego celem
ochrony funkcjonowania europejskiego rynku wewnętrznego.

Komisja pozostała nieczuła na zabiegi Donalda Tuska, który w liście
do niej zaapelował o surowsze podejście wobec planów budowy drugiej
nitki gazociągu Nord Stream. Zdaniem Przewodniczącego Rady Europejskiej
gazociąg wzmocni Moskwę kosztem bezpieczeństwa państw Europy
Środkowo-Wschodniej

Poniżej przedstawiamy najważniejsze
potencjalne punkty wizyty amerykańskiego prezydenta oraz perspektywy
długofalowej polsko-amerykańskie współpracy w tych obszarach.

W aspekcie obronnym:

  1. Potwierdzenie zobowiązań sojuszniczych. Prezydent
    Donald Trump może wykorzystać wizytę w Polsce, aby jeszcze raz i w
    sposób jednoznaczny potwierdzić zobowiązania obrony krajów najbardziej
    zagrożonych przez Rosję. Warto zwrócić uwagę, że Trump już wcześniej
    ciepło wypowiadał się o krajach wschodniej flanki, wzmacniających własne
    zdolności obronne i osiągających poziom 2% PKB na obronę bądź też
    dążących do jego osiągnięcia w krótkiej perspektywie (np. Litwa w 2018
    roku, Rumunia prawdopodobnie w tym roku). Warto przypomnieć, że już w
    lutym br. Trump nazwał Litwę "cenionym sojusznikiem NATO, służącym
    przykładem w dotrzymywaniu zobowiązań w kwestii wspólnej obrony", a
    podczas niedawnej konferencji wspólnej z prezydentem Rumunii (która
    również osiągnie cel 2% PKB, co przekłada się na zdynamizowanie
    modernizacji armii) zadeklarował wsparcie dla art. 5 Traktatu
    Waszyngtońskiego. Wydaje się więc, że niedawne sceptyczne wypowiedzi
    amerykańskiego prezydenta wobec niektórych członków Sojuszu były
    kierowane przede wszystkim wobec państw zachodnich, mocno oddalonych od
    celu NATO, nawet jeżeli – w niektórych przypadkach - podejmują one pewne
    ograniczone kroki w celu zwiększenia wydatków obronnych (np. Niemcy,
    Belgia, Holandia, Hiszpania czy Włochy). Działania administracji
    Trumpa, w tym projekt budżetu zwiększający fundusze dla wschodniej
    flanki o około 40% na rok fiskalny 2018 (w stosunku do roku fiskalnego
    2017, gdzie na ten cel przeznaczono rekordowe 3,4 mld dolarów),
    jednoznacznie świadczą o chęci wsparcia dla wschodniej flanki.
    W efekcie na kontynencie ma być np. rozmieszczony sprzęt dla nie jednej, ale dwóch brygad pancernych.
    Czytaj więcej: Więcej pieniędzy i pancerza dla amerykańskich wojsk w Europie. "Dodatkowa brygada"
  2. Ogłoszenie nowych projektów współpracy wojskowej. Donald
    Trump może też – podobnie jak uczynił to w 2014 roku Barack Obama –
    wykorzystać wizytę w Polsce do ogłoszenia nowych projektów z zakresu
    współpracy wojskowej, wykraczających poza działania realizowane obecnie.
    Nie jest tajemnicą, że zarówno władze Polski, jak i krajów bałtyckich
    zabiegają o dalsze wzmocnienie obecności wojskowej w regionie. Z
    wcześniejszych deklaracji amerykańskich dowódców wynika, że rozpoczęto
    wstępne prace przygotowawcze do budowy magazynów Army Prepositioned
    Stock w Powidzu (przeznaczonych do rozmieszczenia strategicznych zapasów
    sprzętu – mowa była o brygadzie pancernej, czy jednostkach artylerii
    rakietowej i przeciwlotniczej), a projekt budżetu na rok fiskalny 2018
    przewiduje znaczne zwiększenie puli pieniędzy również na samą obecność
    rotacyjną, co otwiera drogę do dalszego, istotnego jej poszerzenia.
    Nie
    jest więc wykluczone, że wizyta Trumpa będzie okazją do złożenia
    deklaracji w tym zakresie. Amerykańskie koncerny uczestniczą też w
    ważnych programach modernizacji Sił Zbrojnych, dotyczących między innymi
    obrony przeciwrakietowej Wisła czy na przykład artylerii rakietowej
    Homar.
    Czytaj więcej: Amerykańska artyleria powstrzyma Rosję? US Army ujawnia szczegóły wzmocnienia wschodniej flanki [ANALIZA] 
  3. Zacieśnienie długoterminowej współpracy wojskowo-przemysłowej z państwami regionu. Zwiększenie
    wydatków obronnych i rozbudowa armii podejmowana przez państwa regionu w
    naturalny sposób daje możliwość rozszerzania kooperacji wojskowej i
    przemysłowej z państwami Europy Środkowo-Wschodniej. Administracja
    Trumpa sygnalizowała „transakcyjne” podejście do polityki zagranicznej, ale też chęć angażowania się w sojusze, o ile inne państwa będą wnosić w nie istotny (a nie symboliczny) wkład. Jeżeli
    Europa Środkowo-Wschodnia jako całość wzmocni swoje zdolności obronne,
    to również Amerykanie mogą chcieć angażować się tu w szerszym zakresie. Zwiększenie wydatków obronnych przez państwa bałtyckie, polski SPO czy ambitny plan modernizacji w Rumunii (obejmujący np. systemy rakietowe ziemia-powietrze Patriot i ziemia-ziemia HIMARS),
    w połączeniu z działaniami innych państw regionu (np. Czech) po kilku
    latach mogą przynieść efekty i stanowić podstawę do długoterminowych
    relacji wojskowych ze Stanami Zjednoczonymi. Warto zwrócić uwagę, że
    również współpraca na innych polach – choćby import surowców
    energetycznych – może skłonić Amerykanów do większego zaangażowania w
    nasz region, jako bardziej istotny dla ich gospodarki.
    Czytaj więcej:
    Rumunia kupi Patrioty i HIMARS. Bukareszt wkracza do rakietowej elity NATO [ANALIZA]

W aspekcie energetycznym:

  1. Stany Zjednoczone są coraz aktywniejsze na rynku gazu skroplonego.
    Dzięki postępującej rewolucji łupkowej stają się eksporterem surowca.
    Działania te są co prawda obwarowane obostrzeniami prawnymi jeśli
    importer nie posiada podpisanej umowy o wolnym handlu z USA (wymagają
    zgody departamentu energii), ale nowa administracja w Waszyngtonie
    wyraźnie zmierza w kierunku liberalizacji tych przepisów. Warto zwrócić
    uwagę, że jeszcze podczas swojej kampanii wyborczej Donald Trump bardzo
    mocno akcentował swoje nastawienie o zwiększeniu eksportu węglowodorów.
    Polska staje się coraz ważniejszym elementem tej wizji ze względu na
    posiadanie terminalu LNG (ma zostać rozbudowany do 7,5 mld m3 mocy
    regazyfikacyjnych rocznie) i budowę łączników gazowych z krajami
    sąsiednimi. W efekcie powoli tworzy się duży wspólny rynek o
    potencjale konsumpcyjnym ponad 70 mld m3 surowca rocznie. Co ważniejsze
    dotąd był on rozbity i zdominowany przez rosyjski Gazprom.
    To
    zaczyna się zmieniać o czym świadczy pierwsza dostawa gazu skroplonego z
    USA do Świnoujścia. To zaledwie niewielki ładunek, jednak pokazujący
    dobitnie zmiany na dynamicznie zmieniającym się rynku. Polskie PGNiG
    rozmawia obecnie ze stroną amerykańską o umowie średnioterminowej na
    gaz, której wolumen byłby wyraźnie „odczuwalny” i wraz z innymi
    działaniami dywersyfikacyjnymi Warszawy tworzył szanse eksportowe w
    regionie. „Administracja amerykańska bardzo życzliwie patrzy na
    współpracę” – stwierdził w niedawnej rozmowie z Energetyka24 prezes
    PGNiG Piotr Woźniak. (...)

KE chce szybkiego porozumienia ws. Nord Stream 2

Komisja Europejska nalega, żeby kraje członkowskie jak najszybciej
zajęły się jej propozycją mandatu do negocjacji z Rosją ws. reżimu
prawnego dla morskiego odcinka przyszłego gazociągu Nord Stream 2.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Szef MSZ Niemiec i kanclerz


Szef MSZ Niemiec i kanclerz Austrii krytykują nowe sankcje USA wobec Rosji. Przykład? Zbyt ostra reakcja ws. Nord Stream 2...

"Dostawy energii do Europy są sprawą Europy, a nie Stanów Zjednoczonych Ameryki".

W opublikowanym w czwartek oświadczeniu Gabriel i Kern podkreślili, że wspólne i zdecydowane działania UE i USA
na rzecz rozwiązania konfliktu na Ukrainie są w interesie obu stron.
Przypomnieli o „uzgodnionej po partnersku” reakcji Europy i Ameryki
na aneksję Krymu i rosyjską interwencję na wschodzie Ukrainy.

Nie
możemy jednak zaakceptować groźby sprzecznych z prawem międzynarodowym
eksterytorialnych sankcji przeciw europejskim przedsiębiorstwom
uczestniczącym w rozbudowie europejskiej sieci energetycznej

— czytamy w oświadczeniu zamieszczonym po południu na stronie internetowej niemieckiego MSZ.

Obaj
politycy zwracają uwagę na „godną wzmianki otwartość”, z jaką autorzy
projektu ustawy opisują jego cel. Chodzi o „sprzedaż amerykańskiego gazu
skroplonego i usunięcie rosyjskich dostaw gazu ziemnego z europejskiego
rynku” oraz o „zapewnienie miejsc pracy w przemyśle wydobywczym gazu i
ropy USA” - podkreślają Gabriel i Kern.

Zastrzegają,
że sankcje polityczne nie powinny być łączone z interesami
gospodarczymi. Groźba sankcji dla firm z Niemiec czy Austrii za udział
w takich projektach jak Nord Stream 2, stwarza „całkowicie nową i bardzo
negatywną jakość w relacjach europejsko-amerykańskich” - piszą
przedstawiciele władz Niemiec i Austrii.

Dostawy energii do Europy są sprawą Europy, a nie Stanów Zjednoczonych Ameryki

— czytamy w oświadczeniu.

O tym, kto i jak dostarcza nam energię, decydujemy my, zgodnie z zasadami otwartości i wolnorynkowej konkurencji

— tłumaczą Gabriel i Kern.

Obaj politycy ostrzegają przed negatywnymi skutkami nowych sankcji dla „skuteczności naszej postawy w konflikcie na Ukrainie”.

Nie
wolno mieszać interesów w polityce zagranicznej z interesami
gospodarczymi. Jeszcze jest czas i możliwość, by do tego nie dopuścić

— piszą Gabriel i Kern.

Senat USA
stosunkiem głosów 97-2 zaaprobował w środę nowe sankcje przeciwko
Rosji, by ukarać Moskwę za ingerowanie w ubiegłoroczne wybory
prezydenckie w Stanach Zjednoczonych.

Sankcje są wymierzone
„w kluczowe sektory rosyjskiej gospodarki i w osoby, które dokonywały
cyberataków” - informuje Associated Press. Agencja odnotowuje,
że senatorowie, którzy poparli sankcje, wskazywali również na rosyjską
agresję w Syrii i na Ukrainie. Aby nowe sankcje weszły w życie, musi
je zaaprobować także Izba Reprezentantów, po czym ustawa trafi
do prezydenta USA.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. "Sueddeutsche Zeitung":

"Sueddeutsche Zeitung": Gabriel idzie w ślady Schroedera

Nawiązując
do ostatniej wizyty ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja
Ławrowa w Berlinie, dziennik "Sueddeutsche Zeitung" krytykuje w piątek
szefa niemieckiej dyplomacji Sigmara Gabriela za zbyt bliskie kontakty
z...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Juncker: jeżeli będzie to

Juncker: jeżeli będzie to konieczne, odpowiemy na sankcje USA wobec Rosji

Amerykańska ustawa o zaostrzeniu sankcji wobec Rosji uwzględnia
uwagi Brukseli, ale UE odpowie w ciągu kilku dni, jeżeli naruszy ona
interesy gospodarcze UE - oznajmił w środę w wywiadzie dla radia ARD
szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Korupcja i szantaż. Agenci


Niepokojące ustalenia duńskiego dziennikarza śledczego. W książce „Spionerne der kom ind med varmen”, która pojawiła się właśnie
na duńskim rynku, Hovsgaard wskazuje, że w promowanie i budowę
gazociągu angażowali się w przeszłości, bądź robią to nadal byli agenci
KGB i Stasi.



Nielegalne techniki



– Ukazuję, jak Kreml i Gazprom, z Putinem i byłymi agentami Stasi i KGB
na czele, przekupywali i szantażowali polityków i innych decydentów na
poziomie ministerialnym w krajach takich jak Szwecja, Finlandia, Niemcy
czy Dania. Brudna historia! – mówi w wywiadzie dla serwisu „Business
Alert”.



Portal Wschodnik.pl podaje, że dziennikarz opisuje kulisy gry
politycznej wokół gazociągu, które doprowadziły do uzyskania pozwolenia
na budowę instalacji. W swoim śledztwie Hovsgaard ustalił, że obecny
dyrektor Nord Stream Matthias Warnig był agentem Stasi w NRD i tajnym
agentem w Niemczech Zachodnich.



Nie jest zaś tajemnicą przeszłość Władimira Putina w KGB. Także w
administracji prezydenta Rosji i władzach Gazpromu roi się od agentów
służb bezpieczeństwa ZSRR. Hovsgaard informuje, że pięciu z sześciu
prezesów Gazpromu było szpiegami KGB.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Kreml wynagradza sojuszników

Kreml wynagradza sojuszników Nord Streamu 2

Rosyjski rząd planuje obniżyć podatki od wydobycia kopalin dla
wspólnych projektów Gazpromu i zagranicznych firm. Beneficjentami nowego
prawa mogą być austriacki koncern paliwowy OMV i niemiecki Wintershall.
Oba są orędownikami budowy gazociągu Nord Stream 2.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Były kanclerz Niemiec:

Były kanclerz Niemiec: Podejrzenia, że Rosjanie zagrażają Polsce, to absurd

Były
kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder w wywiadzie dla najnowszego wydania
tygodnika "Die Zeit" uznał za absurdalne podejrzenia, że Rosjanie
zagrażają krajom bałtyckim czy Polsce. Jego zdaniem Niemcy popełniły
błąd wysyłając wojsko w pobliże granicy z Rosją.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. To żerowisko dla tajnych

To
żerowisko dla tajnych służb. Byli agenci budują Nord Stream 2. Duński
dziennikarz ujawnił, kto stoi za kontrowersyjną inwestycją

Jens Hovsgaard to jeden z najbardziej znanych duńskich
dziennikarzy śledczych. W swojej nowej pracy ujawnia, kto tak naprawdę
stoi za projektem Nord Stream 2. Na zaproszenie polskiej europosłanki
Anny Fotygi wziął udział w debacie dotyczącej inwestycji. Budowa
gazociągu stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego
Polski. Według niektórych ekspertów może doprowadzić do zwiększenia
zależności Unii od Moskwy.

Część rewelacji przedstawionych przez Duńczyka nie budzi zdziwienia w naszym kraju.

Stwierdzenie, że za budową gazociągu stoją byli oficerowi służby
wydaje się trywialne, jeśli  tylko spojrzymy na najważniejsze nazwiska.
Władymir Putin i niektórzy dyrektorzy Gazpromu mają za sobą służbę w
NRD.

Druga strona układu, czyli Niemcy, również mogą pochwalić się nazwiskami związanymi ze służbami specjalnymi.

Przykładem jest Matthias Warnig, dyrektor zarządzający projektem Nord
Stream. W młodości współpracował ze Stasi, czyli NRD-owską bezpieką.

Co więcej, zna osobiście Putina. Dziennikarz wysnuł tezę, że cały
projekt został stworzony przez byłych agentów służb specjalnych.

Bardziej zastanawiający jest udział byłych polityków, którzy
wykorzystując swoje kontakty, lobbują za powstaniem gazociągu. Chodzi
tutaj o byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroeder, byłego premiera
Szwecji Gorana Perssona oraz byłego szefa fińskiego rządu Paavo
Lipponena.

Hovsgaard uważa, że w macki Gazpromu wpadło wielu byłych i aktywnych
polityków oraz przedsiębiorców z Europy. Część została zastraszona,
część przekupiona. Pod tym kątem można spojrzeć w szczególności na
byłego kanclerza Niemiec.

Znany z doskonałych kontaktów z Putinem Schroeder, zaraz po
zakończeniu politycznej kariery znalazł ciepłą posadkę w radzie
dyrektorów rosyjsko-niemieckiego konsorcjum North European Gas Pipeline
Company.

Polska, Dania oraz kraje bałtyckie sprzeciwiają się budowie drugiego
gazociągu na dnie Bałtyku. Wpływa na to kilka kwestii. Z punktu widzenie
Warszawy, Nord Stream 2, który pozwala na bezpośredni przesył surowca
do Niemiec, jest niekorzystny ekonomicznie. Co więcej, tworzy możliwość
energetycznego szantażu, jaki wobec Polski może w stosownym momencie
zastosować Rosja.

Podnoszone są również kwestie ekologiczne. Budowa gazociągu może
spowodować degradację dna Bałtyku. Część Europejskich naukowców uważa,
że jeżeli inwestycja dojdzie do skutku, część państw europy w jeszcze
większym stopniu uzależni się od dostaw rosyjskiego gazu. W obecnej
sytuacji politycznej na świcie nie jest to korzystne rozwiązanie.

Źródło: tvp.info

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Niemcy bliżej Rosji. Łączy


Niemcy bliżej Rosji. Łączy ich gaz i wspólni wrogowie

Obóz w Niemczech, który politykę bezpieczeństwa i obrony opiera
na sojuszu z USA i NATO, słabnie. W siłę zaś rośnie obóz wzywający
do budowy alternatywnej polityki, która zakłada dystansowanie się od USA
i skupienie na budowie własnych zdolności w ramach UE.

Budowę
coraz silniejszej, wręcz dominującej pozycji w Europie ma umożliwić
Niemcom status „najbardziej uprzywilejowanego partnera” Rosji w UE.
Przejawem tego uprzywilejowania jest coraz większy import
gazu rosyjskiego.

Nord Stream 2 jest ogromnie ważny dla obu
stron. Rosji pozwoli zwiększyć uzależnienie Niemiec i Europy od swego
surowca (przy okazji uderzając w Ukrainę), Berlin zaś uzyska bezpośredni
dostęp do takich ilości gazu, że zdominuje rynek gazowy w całej Europie
Środkowej i częściowo Zachodniej.

Skupiając się na tym,
co łączy, czyli gazie, ale też Iranie (Berlin jest przeciwny decyzji USA
o sankcjach), Niemcy i Rosja wyraźnie odsuwają w cień kwestie,
w których obie strony się różnią. W sprawie Ukrainy nie widać na razie
możliwości kompromisu. Ale już w sprawie Syrii Putin jest coraz bliższy
osiągnięcia swego celu poprzez zaangażowanie Berlina.

Zbliżenie
niemiecko-rosyjskie tradycyjnie oznacza osłabienie bezpieczeństwa krajów
Europy Środkowej i Wschodniej. Jednak tzw. Trójmorze nie jest
osamotnione – tym razem zyskało silnego sojusznika w postaci Donalda
Trumpa. Dalsze kroki administracji USA w sprawie realizacji Nord Stream
2 (sankcje?) będą testem szczerości i pokażą faktyczną skalę
zaangażowania Stanów Zjednoczonych w naszym regionie Europy.

Zmiana
kursu Niemiec nie wynika tylko z polityki Donalda Trumpa. Prezydent USA
i jego krytyczna postawa wobec Berlina stały się jedynie katalizatorem
zmian w polityce niemieckiej. Co przyznają zresztą nawet ważni
członkowie rządu Angeli Merkel. Na przykład minister spraw zagranicznych
Heiko Maas, który w wywiadzie prasowym opublikowanym 23 września mówił:
„Panuje przekonanie, że Trumpa można przeczekać, a po nim wszystko
wróci do dawnego stanu. Takie myślenie uważam za błędne. W relacjach
transatlantyckich pojawiły się strukturalne zmiany, które nie znikną
wraz z Trumpem. Na to musimy się strategicznie nastawić, zarówno
w Niemczech, jak i w Europie”.

Szczyt w Mesebergu

Osiemnastego
sierpnia w podberlińskiej rezydencji rządowej doszło do spotkania
Angeli Merkel z Władimirem Putinem. Było to pierwsze od 2013 roku
bilateralne spotkanie obojga przywódców na terenie Niemiec,
odzwierciedlające wyraźnie odczuwalne ocieplenie w stosunkach
niemiecko-rosyjskich. Jak mówią zwolennicy współpracy z Moskwą: symbol
powrotu do „dyplomatycznej normalności” po kilku latach ochłodzenia
wywołanego aneksją Krymu. Choć to Putin pierwszy wyciągnął rękę
do Niemców (symboliczna obecność na honorowych miejscach na inauguracji
prezydenckiej Gerharda Schroedera i Matthiasa Warniga), nie byłoby
„normalizacji” stosunków, gdyby nie głębokie przeświadczenie
w niemieckim rządzie i kołach biznesowych, że Berlin powinien zbliżyć
się do Moskwy. Wśród niemieckich polityków – i to nie tylko typowych
Putinversteher – powszechne staje się przekonanie, że bez współpracy
z Rosją nie da się osiągnąć kilku ważnych celów, zwłaszcza w sytuacji
konfliktu z USA. Chodzi oczywiście o pozyskanie jeszcze większej ilości
gazu z Rosji (Nord Stream 2) oraz o konflikty na Ukrainie i w Syrii.
Rosyjska pomoc ma zapobiec eskalacji konfliktu syryjskiego i napływowi
nowej fali uchodźców, jak też doprowadzić do politycznego uregulowania
konfliktu w Donbasie, który od czasu porozumień mińskich ciąży
dyplomacji niemieckiej.

Spotkanie w Mesebergu było zwieńczeniem
wcześniejszej intensyfikacji relacji niemiecko-rosyjskich. Przecież
jeszcze w maju, tuż po rozpoczęciu nowej kadencji prezydenckiej przez
Putina, do jego rezydencji w Soczi przyleciała Merkel. Potem do Moskwy
jeździli szefowie kluczowych w relacjach rosyjsko-niemieckich resortów:
Peter Altmeier (uważany za bardzo bliskiego współpracownika Merkel)
i Heiko Maas. W czerwcu do Petersburga pojechała delegacja Bundestagu
rozmawiać z kolegami z Dumy, zaś w lipcu Merkel i Maas przyjęli
w Berlinie na rozmowach, o których nie wiadomo nic, Siergieja Ławrowa
i szefa sztabu generalnego rosyjskich sił zbrojnych gen. Walerija
Gierasimowa (mimo, że jest objęty sankcjami).

Wydaje się,
że spotkanie i długa rozmowa bez tłumaczy Merkel z Putinem służyła
przede wszystkim wysondowaniu drugiej strony i określeniu warunków
brzegowych w najbardziej istotnych kwestiach. Jak to określił już
po spotkaniu rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, chodziło
o „zsynchronizowanie zegarków”. Nie bez znaczenia jest oczywiście
„problem Trumpa” – to na pewno zbliża do siebie Moskwę i Berlin,
szczególnie w kwestii współpracy gazowej. Zresztą nie przypadkiem
w koncepcji nowego formatu rozmów ws. Syrii, jaka pojawiła się
w Mesebergu, są Niemcy, Rosja, Francja i Turcja, ale nie ma Stanów
Zjednoczonych. Zgoda Berlina na takie rozwiązanie będzie oczywiście
służyła interesom Kremla, który od dawna robi co może, aby położyć kres
amerykańskiej obecności w Syrii. Merkel i Putin rozmawiali też
o Ukrainie i Iranie. Podobnie jak problem syryjski, są to konflikty,
które zdaniem Niemiec mogą być rozwiązane tylko przy udziale Rosji.
Postępy w trzech wymienionych kwestiach Merkel mogłaby przekuć w sukces
na krajowym podwórku – już nieraz w przeszłości przywódcy RFN ratowali
swe stanowisko i notowania wśród rodaków właśnie skuteczną polityką
międzynarodową. A obecnej kanclerz jest to potrzebne, jak chyba
nigdy dotąd.

Spotkania w Mesebergu nie wolno jednak sprowadzać
wyłącznie do rozmowy Merkel-Putin. Nie można też mówić, że była to tylko
kurtuazyjna wizyta. Z rosyjskim prezydentem przylecieli goście, których
lista świadczy o niezwykle wszechstronnej tematyce szczytu. Byli
szefowie Gazpromu i Rosnieftu, koncernów bardzo zainteresowanych
rozwojem już i tak dużej współpracy z Niemcami. Był też doradca Putina,
kurator polityki wobec Ukrainy, Władisław Surkow. Spotkanie w Mesebergu
było w dużej mierze demonstracją wymierzoną w USA i Trumpa. I zarazem
sygnałem dla Niemców, że na wschodzie jest państwo gotowe z nimi
pragmatycznie współpracować. Kreml widzi podziały między USA a dużą
częścią Europy, choćby w kwestiach handlu czy umowy z Iranem. Merkel
i Putin wysłali za ocean sygnał, że „nie dadzą się szantażować”. Sprawy
dotyczące Ukrainy, które w ostatnich latach były powodem pogorszenia
stosunków niemiecko-rosyjskich, zeszły na plan dalszy wobec zagrożenia,
jakim jest polityka USA i ich sojuszników w Europie dla projektu Nord
Stream 2.

Gazowe przymierze

Przez lata
Berlin i Moskwa ignorowały protesty takich krajów, jak Polska czy
Ukraina, najpierw budując Nord Stream, a potem rozpoczynając projekt
Nord Stream 2. Dopiero dojście Trumpa do władzy w Waszyngtonie,
a wcześniej PiS w Warszawie, skomplikowało sytuację. Teraz zarówno
Merkel, jak i Putin, muszą aktywnie bronić projektu. Główny argument?
To czysto biznesowy projekt – choć w pewnym momencie, ale na bardzo
krótko (wiosną br.) Merkel zaczęła przyznawać, że Nord Stream 2 ma też
aspekt polityczny. W Mesebergu przywódcy Niemiec i Rosji podkreślili
jednak, że gazociąg to tylko kwestia ekonomiczna i tylko kwestia
dwustronna (Berlin zaczął co prawda zauważać kwestię tranzytu
ukraińskiego, ale traktuje to instrumentalnie). Więc inni – w tym USA –
nie powinny się do tego wtrącać.

Gazprom dostarczył do Niemiec
w 2017 roku 53 mld m³ gazu, czyli o 13% więcej niż rok wcześniej.
Oznacza to również niemal pełne wykorzystanie mocy przepustowych
gazociągu Nord Stream. Nord Stream 2 pozwoli zwiększyć moce dostawcze
do 110 mld m³ rocznie. Niemcy już teraz sprowadzają 40% zużywanego gazu
z Rosji, a więc uruchomienie Nord Stream 2 może potencjalnie zwiększyć
ten udział do nawet 80%! Z jednej strony to uzależni jeszcze mocniej
Niemcy od Rosji, ale z drugiej zapewni tak duże ilości surowca,
że Berlin umocni pozycję gazowego hubu w Europie. Łącznie przez rok
rurociągiem płynąć będzie ilość gazu odpowiadająca jednej czwartej
rocznych potrzeb UE (w 2017 roku wyniosły one 467 mld m³).

Gazowej
współpracy z Rosją sprzyja strategiczna decyzja Berlina o odchodzeniu
od atomowego i węglowego źródeł energii. Bez energii jądrowej, której
wytwarzania rząd Merkel zaprzestał po katastrofie w Fukushimie, Niemcy
nie mają dużego wyboru. Do tego dochodzi restrykcyjna polityka
klimatyczna wykluczająca wszystkie źródła energetyczne oprócz gazu.
W tym momencie najtańszym źródłem jest Rosja, alternatywą jest LNG
z USA. Berlin podkreśla jednak, że gaz amerykański jest znacznie
droższy. Wynika to też ze słabo rozbudowanej infrastruktury w Niemczech –
ale jej rozwoju nie należy oczekiwać. Na przykład Uniper (b. E.ON)
wciąż tylko rozważa budowę terminalu LNG w Wilhelmshaven. Merkel może
mówić, że właściwie to Niemcy nie mają alternatywy dla rosyjskiego gazu,
tylko że należy od razu postawić pytanie: czyja polityka doprowadziła
do takiej sytuacji. Na dodatek niemiecki egoizm gazowy oznacza duże
niebezpieczeństwo dla sąsiadów z Europy Środkowej. Współpraca z wrogą
Zachodowi Rosją jest wyżej ceniona, niż interesy bezpieczeństwa
sojuszników z NATO i UE. Podczas wizyty w Wilnie 14 września,
po spotkaniu z prezydentami Litwy, Łotwy i Estonii, Merkel wyraziła
zrozumienie dla krytyki krajów bałtyckich odnośnie Nord Stream 2, ale
broniła projektu, podkreślając, że jest to projekt gospodarczy.
Co ciekawe, Berlin, tak chętnie szermujący hasłami silnej Unii
Europejskiej i wykorzystujący ją do budowy własnych narodowych wpływów
w Europie, w sprawie gazu prowadzi politykę sprzeczną z celami wspólnej
polityki energetycznej UE.

Niemcy mogłyby dalej lekceważyć
stanowisko krajów bałtyckich czy Polski, jak to się stało przy Nord
Stream, ale tym razem na scenę wkroczył dużo poważniejszy aktor. Donald
Trump nie bawi się w dyplomację: czy to na szczycie NATO w Brukseli, czy
na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku, ostro krytykował Berlin
za zwiększanie importu gazu z Rosji i za chęć budowy Nord Stream 2.
Stany Zjednoczone grożą sankcjami zachodnim firmom, które zaangażują się
w budowę gazociągu. W Mesebergu – jak mówił Pieskow, a strona niemiecka
nie zaprzeczyła – Merkel i Putin zgodzili się co do konieczności obrony
projektu Nord Stream 2 przed atakami ze strony państw trzecich oraz
przeciwko polityzacji projektu (w kontekście zapowiedzi wprowadzenia
sankcji przez USA). Wydaje się, że Niemcy uzgodnili stanowisko z Moskwą
i będą w tym konsekwentni. Tak przynajmniej wynika z reakcji
na wystąpieniu Trumpa, który podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ
ponownie zarzucił Niemcom, że są „całkowicie zależne od rosyjskiej
energii” i zwrócił się do nich, aby brały przykład z Polski.
„Przedstawiane argumenty nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Nie
ma żadnej zależności Niemiec od Rosji, a na pewno nie w kwestiach
energetycznych” – skomentował Maas. Powtórzył, że dla rządu Niemiec,
Nord Stream 2 jest przed wszystkim projektem gospodarczym,
a nie politycznym.

Strona niemiecka domaga się jednak
zagwarantowania utrzymania tranzytu gazu przez Ukrainę po uruchomieniu
gazociągu. Putin mówi, że jest to możliwe, ale stawia warunki. Przy
milczącej zgodzie niemieckiej, wykorzystuje tę otwartą kwestię
do nacisku na Kijów, choćby w kwestii sporów finansowych Gazpromu
z Naftohazem przed sądami europejskimi. Człowiekiem od negocjowania
z Rosjanami utrzymania tranzytu ukraińskiego jest były szef Urzędu
Kanclerskiego, a teraz minister gospodarki Peter Altmaier. Dwustronne
rozmowy Altmaiera z Gazpromem biegną równolegle do trójstronnych rokowań
Gazpromu, Naftohazu i Komisji Europejskiej. Tyle że głównym celem Nord
Stream 2 nie jest wcale przerwanie tranzytu gazu przez Ukrainę,
a uzależnienie Niemiec. Ceną za pozycję głównego dystrybutora gazu
z Rosji w Europie będzie konieczność uwzględniania politycznych
interesów Moskwy. Ale przebywająca z wizytą w Gruzji kanclerz Niemiec
Angela Merkel oświadczyła 24 sierpnia, że nie sądzi, by planowany
gazociąg Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec uzależnił w przyszłości jej
kraj od Rosji.

Ostpolitik. Nowa czyli stara?

Znaczne
ocieplenie relacji z Rosją w ostatnich miesiącach nie było trudnym
zadaniem. Mimo oficjalnie deklarowanego kryzysu z Ukrainą i sankcjami
w tle, część rządu Bundestagu, partii politycznych i landów uprawiała
prorosyjską politykę. Niezależnie od oficjalnego stanowiska kanclerz.
Dla Merkel było to wygodne – wszak w ten sposób wciąż pozostawała
otwarta furtka do porozumienia z Kremlem. Poparcie dla Nord Stream 2,
przy jednoczesnym utrzymywaniu poparcia dla sankcji, jest w Berlinie
niezależne od podziałów partyjnych. Altmaier i Merkel to chadecy,
Maas to socjaldemokrata.

Najgorsze, że w Berlinie nie wyciąga się
wniosków z nieprzyjaznych działań Moskwy także wobec Niemiec.
Za kampanią cyberataków, m.in. na parlament i rządową sieć komputerową,
przypisywanych grupie hakerskiej APT28, niemal na pewno stoi rosyjski
wywiad wojskowy GRU – oświadczył 5 października rząd. Czy poszły za tym
jakieś konsekwencje? Nie. W listopadzie 2017 roku szef BND wyliczył pięć
głównych wyzwań dla bezpieczeństwa i polityki zagranicznej Niemiec
do 2030 r. Na drugim miejscu Bruno Kahl wskazał wzrost ambicji
mocarstwowych Federacji Rosyjskiej, dla której można stworzyć skuteczną
przeciwwagę na wschodniej flance wyłącznie z pomocą USA. Niepokojące
muszą być takie sytuacje, jak ta z wpuszczeniem do Niemiec Władimira
Jakunina, byłego oficera wywiadu sowieckiego i rosyjskiego, należącego
do najbliższego otoczenia prezydenta Władimira Putina i objętego
sankcjami USA. Otrzymał on wizę, która pozwala jej posiadaczowi żyć
i pracować w Niemczech. Jakunin to od lat kurator hybrydowych działań
rosyjskich „organizacji pozarządowych” w Europie. W Niemczech zamierza
kierować Instytutem Badawczym Dialog Cywilizacji, który wspiera różne
skrajnie prawicowe ruchy w Europie i sieć rosyjskich agentów wpływu
w politycznej i biznesowej elicie europejskiej.

Od początku
rządów obecnej kanclerz szefowie jej dyplomacji prowadzili bardziej
miękką, a czasem wręcz prorosyjską politykę. Frank-Walter Steinmeier
(2005-2009, 2013-2017) próbował pod hasłami „modernizacyjnego
partnerstwa” zacieśniać relacje z Moskwą. Nawet Guido Westerwelle
(2009-2013) był miękki wzywając do „większego szacunku” dla Rosji.
Sigmar Gabriel (od 2017) był twardym krytykiem sankcji i adwokatem Nord
Stream 2. Obecny szef MSZ Heiko Maas bywa krytykowany we własnej partii
za nie dość przyjazną Rosji politykę. Ale za to spełnia ich oczekiwania,
jeśli chodzi o USA. Na początku czerwca szef niemieckiej dyplomacji
ostro skrytykował politykę Trumpa, twierdząc, że żadne z ostatnich
posunięć amerykańskich „nie uczyni świata lepszym, bezpieczniejszym czy
bardziej przyjaznym”. Więcej, szkodzi Europie. Szef MSZ Niemiec uważa,
że między USA i Europą „istnieją różnice, które nie mogą być więcej
zamiatane pod dywan”. Wobec Moskwy Heiko Maas utrzymuje dystans.
Ostatnio zaczął nawet mówić o „nowej Ostpolitik”, która oznacza większe
otwarcie się na współpracę z krajami Europy Środkowej i ma „brać pod
uwagę potrzeby wszystkich Europejczyków – tych z krajów bałtyckich
i Polski, jak i tych z krajów zachodnich”. Krokiem w tym kierunku był
udział Maasa w szczycie Trójmorza w Bukareszcie we wrześniu. Problem
w tym, że za słowami nie idą czyny. Niedługo po spotkaniu w Rumunii Maas
wybrał się do Nowego Jorku. Przy okazji dorocznego Zgromadzenia
Ogólnego ONZ powtórzył poparcie Berlina dla Nord Stream 2. Maas
w opublikowanym 23 września wywiadzie zarzucił USA, że w niektórych
ważnych sprawach polityki międzynarodowej przestały konsultować swoje
decyzje z sojusznikami. Zaapelował o większą pewność siebie Unii
Europejskiej w kontaktach z USA. To kolejna oznaka zaostrzania
stanowiska Berlina wobec Waszyngtonu.

Od lat Niemcy należą
do najbardziej antyamerykańskich narodów w Europie. Majowy sondaż dla
telewizji ZDF pokazał, że USA ufa tylko 14 proc. Niemców, Rosji już
36 proc., zaś Chinom aż 43 proc. Nie ufa zaś Stanom Zjednoczonym
aż 82 proc. respondentów. Co trzeci Niemiec we wspomnianym sondażu
uważa, że większym ryzykiem dla Europy jest Trump niż Putin, zaś
co drugi – że obaj w równym stopniu. Dla blisko 80 proc. Niemców
większym zagrożeniem dla światowego pokoju niż Władimir Putin jest
Donald Trump. Niepokoi fakt, że wszystkie duże partie niemieckie
zaostrzają stanowisko wobec USA, stają się coraz bardziej
antyamerykańskie, a jednocześnie coraz cieplej odnoszą się do Rosji.
Merkel jest coraz słabsza, a część sił politycznych w Niemczech jest
wręcz otwarcie antyamerykańska, jak AfD czy Die Linke. Coraz silniejsze
antyamerykańskie nastroje panują również w SPD i u liberałów. W obecnej
koalicji zbliżenia z Moskwą szuka przede wszystkim SPD. Bo jak
powiedział wysoki rangą członek partii Achim Post, „w coraz bardziej
niepewnym świecie musimy rozmawiać szczególnie z trudnymi partnerami,
jak Rosja. Socjaldemokratka Manuela Schwesig, premier
Meklemburgii-Pomorza Przedniego, uczyniła relacje z Rosją jednym
z głównych motywów swych rządów, pierwszą podróż zagraniczną odbyła
do Sankt Petersburga, stoi na czele Grupy Przyjaźni Niemiecko-Rosyjskiej
w Bundesracie. Meklemburgia-Pomorze Przednie jest też gospodarzem Dnia
Rosji współfinansowanego przez konsorcjum Nord Stream. Drugim mocno
lobbującym na rzecz współpracy z Rosją landem jest Bawaria rządzona
przez CSU, współkoalicjanta CDU i SPD. Otwarcie bardziej prorosyjska
jest Die Linke, której frakcji parlamentarnej szefowa Sahra Wagenknecht
opowiada się za połączeniem „rosyjskich surowców z niemiecką
technologii”. Do obozu zwolenników współpracy z Moskwą należy oczywiście
AfD, grając na antyimigranckich nastrojach, krytykując NATO i szukając
poparcia w elektoracie tzw. rosyjskich Niemców. Merkel musi brać pod
uwagę wewnętrzne polityczne uwarunkowania – tym bardziej,
że ma najsłabszą od wielu lat pozycję. Co gorsza, wszystko wskazuje
na to, że jeśli utraci władzę, następny rząd może być tylko jeszcze
bardziej prorosyjski.

Warsaw Institute


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. 407 rocznica Hołdu Ruskiego!


407 rocznica Hołdu Ruskiego! Car padł na kolana przed polskim królem! Zygmunt III Waza "wziął do niewoli wodzów moskiewskich…

29 października 1611 r. hetman Stanisław Żółkiewski powrócił
triumfalnie do Warszawy z wojny moskiewskiej. W orszaku przejeżdżającym
przez miasto był wzięty do niewoli car Wasyl IV Szujski, który na Zamku
Królewskim ukorzył się przed królem Polski, Zygmuntem III Wazą.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. "Bez sieci powiązań Gerharda

"Bez sieci powiązań Gerharda Schroedera nie byłoby Nord Stream 1 i 2"

Autor książki nt. aktywności Gazpromu w Europie Jens Hovsgaard
stwierdził, że bez sieci powiązań byłego kanclerza RFN Gerharda
Schroedera nie powstałyby gazociągi Nord Stream 1 i 2. Dziennikarz
opisuje lobbing rosyjskiego giganta w Danii, Szwecji i Finlandii.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Były kanclerz Austrii


Były kanclerz Austrii dołączył do drużyny Kremla. Christian Kern wejdzie w skład rady dyrektorów Rosyjskich Kolei Żelaznych

autor: kremlin.ru
Christian Kern, kanclerz Austrii w latach 2016-17, a wcześniej -
prezes austriackich kolei państwowych OeBB, wejdzie w skład rady
dyrektorów Rosyjskich Kolei Żelaznych (RŻD). Jak podały koleje
we wtorek, Kern będzie zasiadał w radzie jako niezależny dyrektor.

Kern od 2010 roku kierował OeBB. Jego kandydaturę na kanclerza
wysunęła w 2016 roku Socjaldemokratyczna Partia Austrii (SPOe)
po niespodziewanej rezygnacji poprzedniego kanclerza Wernera Faymanna.
Kern był 13. szefem rządu w powojennej Austrii; odszedł z tego
stanowiska po przedterminowych wyborach, a jesienią 2018 roku ogłosił,
że wycofuje się z polityki.

W 2017 roku, gdy był
kanclerzem, gościł na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Petersburgu.
Mówił wówczas, że sankcje unijne wobec Rosji są dla Austrii
niekorzystne i kosztowały ją około 0,3 proc. PKB.

W marcu 2018 roku były wieloletni minister finansów Austrii Hans
Joerg Schelling został doradcą rosyjskiego koncernu Gazprom w projekcie
budowy gazociągu Nord Stream 2. Schelling był ministrem w gabinecie
Faymanna i pozostał na tym stanowisku w rządzie Kerna.

W 2017
roku były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder został szefem rady
dyrektorów rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft, objętego zachodnimi
sankcjami. W tym czasie Schroeder był także przewodniczącym komitetu
akcjonariuszy spółki Nord Stream i taką samą funkcję pełni w spółce Nord
Stream 2, która buduje drugą część tej magistrali gazowej. Decyzja
o jego pracy dla Rosnieftu wzbudziła wielkie kontrowersje w Niemczech.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. WAŻNE! Porażka Gazpromu w

Sąd UE wydał korzystny dla Polski wyrok ws. korzystania przez
Gazprom z gazociągu #OPAL. Sąd uchylił decyzję KE dającą ros. koncernowi
prawo korzystania z gazociągu w 100%. OPAL jest odnogą Nord Stream I,
wzdłuż naszej zachodniej granicy
- czytamy na profilu resortu na Twitterze. Cieszymy
się, że TSUE rozstrzygnął sprawę w ten sposób. Utrzymuje
to bezpieczeństwo energetyczne nasze i Ukrainy na wysokim poziomie, ale
także Litwy, Łotwy i Estonii - powiedział Tchórzewski dziennikarzom. Dodał,
że TSUE podjął decyzję, godząc się z argumentami strony polskiej.
28 października 2017 r. Komisja Europejska na wniosek niemieckiego
regulatora Bundesnetzagentur zezwoliła na zwiększenie wykorzystania
gazociągu Opal przez rosyjski Gazprom do 80 proc. z 50 proc. do 2033 r.
4 grudnia 2016 r. PGNiG Supply & Trading
GmbH zaskarżył decyzję Komisji Europejskiej do Trybunału Sprawiedliwości
UE. Trybunał zawiesił wykonanie decyzji KE z dniem 23 grudnia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Gerhard Schröder w roli


Gerhard Schröder w roli rzecznika Kremla: Bezsensowne sankcje nałożone na Rosję muszą zniknąć. Potrzebujemy większej współpracy

"Rosja, pomimo strasznej przeszłości, jest gotowa współpracować z nowymi Niemcami w duchu zaufania".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Żenujący wpis! Tusk porównuje


Żenujący wpis! Tusk porównuje Polskę do Białorusi. "Nigdy nie wiadomo, czy i kiedy będą wybory, ale zawsze wiadomo, kto wygra"

autor: Fratria; Twitter
Donald Tusk, były premier RP, były szef Rady Europejskiej,
a obecnie? Choć piastuje funkcję szefa Europejskiej Partii Ludowej,
to każdym kolejnym wpisem udowadnia, że bliżej mu do internetowego
hejtera czy trolla .

Tusk popełnił kolejny wpis na Twitterze, w którym
atakuje i drwi z rządzących. Szef EPL próbuje przedstawiać polską
demokrację w jak najgorszym świetle. Tym razem porównał, przytaczając
„dowcip”, Polskę do Białorusi.

Był kiedyś taki
dowcip: demokracja na Białorusi tym się różni od europejskiej, że tam
nigdy nie wiadomo, czy i kiedy będą wybory, ale zawsze wiadomo, kto
wygra, a w Europie odwrotnie. Bardzo śmieszne

— napisał na Twitterze Tusk.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Niemcy: regulator nie zgodził

Niemcy: regulator nie zgodził się na wyłączenie Nord Stream 2 spod prawa UE

Niemiecka Federalna Agencja ds. Sieci Przesyłowych
(Bundesnetzagentur - BNetzA) poinformowała w piątek, że odpowiedziała
odmownie na wniosek spółki Nord Stream 2 AG, operatora gazociągu Nord
Stream 2, o wyłączenie tej magistrali spod unijnej dyrektywy gazowej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Niemieccy politycy wzywają

Niemieccy politycy wzywają byłego kanclerza Schroedera do ustąpienia z zarządu NS2

W odpowiedzi na zatrucie Aleksieja Nawalnego politycy CDU i
Zielonych wezwali byłego kanclerza RFN Gerharda Schroedera do rezygnacji
ze stanowiska przewodniczącego rady dyrektorów budującej gazociąg
spółki Nord Stream 2 - informują niemieckie media.


Nord Stream 2 jest niepotrzebny i sprzeczny z transformacją energetyczną

Z punktu widzenia sektora energetycznego gazociąg Nord Stream 2 jest
niepotrzebny i kosztowny, a jego budowa sprzeczna z celami
transformacji energetycznej - napisała na Twitterze profesor Claudia
Kemfert z Niemieckiego Instytutu Badań Ekonomicznych (DIW).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. Buta Schroedera w "Der


Buta Schroedera w "Der Spiegel". Broni Putina, atakuje Polskę oraz Węgry: Czy to są jeszcze demokracje, czy państwa autorytarne?

Oto Gerhard Schroeder
w całej okazałości. Były kanclerz Niemiec, szef rady dyrektorów
w rosyjskim koncernie naftowym “Rosnieft”, atakuje Polskę i Węgry,
a staje w obronie Kremla.

Były szef niemieckiego rządu
udzielił wywiadu gazecie „Der Spiegel”. Schroeder kwestionuje
demokratyczność rządów w Polsce i na Węgrzech. Padły słowa
o państwe autorytarnym.

Proszę popatrzeć na Polskę
i Węgry. Czy to są jeszcze demokracje, czy raczej coraz bardziej państwa
autorytarne? Gdzie podziały się wartości w polityce zagranicznej? CDU
i CSU nie są nawet w stanie pożegnać się z partią premiera Węgier
Viktora Orbana, lecz kooperują z nią w Parlamencie Europejskim

– czytamy.

Niemiecki polityk narzeka też na NATO i zbliżenie granic Sojuszu w stronę Rosji.

NATO
spełniło swoją misję w chwili rozpadu Związku Sowieckiego. Sojusz
powinien być rozwiązany lub przynajmniej zasadniczo zreformowany.
Do tego nie doszło. Przyjęto nowych członków i przesunięto tym samym
granicę sojuszu w kierunku Rosji

– przekonuje Schroeder.

To nie
koniec jego troski o sytuację Rosji. Były kanclerz twierdzi, że Kreml
przekroczył granice ws. aneksji Krymu, ale nie można za to winić
Władimira Putina. Sprzeciwił się też sankcjom na Rosję.

mly/dw.com

Niemcy: Tusk podziękował CDU

Danald Tusk, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej (EPL),
przesłał w sobotę pozdrowienia uczestnikom zjazdu niemieckiej Unii
Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU). Jego wystąpienie wyemitowano przed
głosowaniem, mającym wyłonić nowego przewodniczącego tej partii, którym
okazał się Armin Laschet.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Nord Stream 2 jako


Nord Stream 2 jako rekompensata dla Rosji za atak Hitlera?! Skandaliczne słowa prezydenta Niemiec w jednym z wywiadów

Niemiecki prezydent Franka-Waltera Steinmeier w rozmowie
z gazetą „Rheinische Post”, broniąc projektu Nord Stream 2 użył
argumentu, że Niemcy muszą zwrócić uwagę na wymiar historyczny,
i przypomniał niemiecki atak na Związek Radziecki z 22 czerwca 1941 r.
„Ponad 20 milionów ludzi w byłym Związku Radzieckim padło ofiarą wojny.
To nie usprawiedliwia dzisiaj niewłaściwego postępowania w rosyjskiej
polityce, ale nie możemy tracić z oczu szerszej perspektywy” -
powiedział Steinmeier. Te słowa wywołał oburzenie ze strony
ambasady Ukrainy.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czy skandaliczna wypowiedź Steinmeiera przejdzie bez echa? Niemcy znowu przesuwają granice

Zgadzam
się z Prezydentem Niemiec, że powojenne długi nie zostały spłacone, ale
NordStream2 nie jest żadną rekompensatą. To działanie za plecami UE,
które ułatwi Rosji prowadzenie agresywnej polityki, zwiększy zależność
Europy, zaszkodzi jej gospodarce i bezpieczeństwu. Czas to zatrzymać

— napisał szef polskiego rządu w dwóch językach: polskim i angielskim.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Kabaret! „GW” kreuje Tuska na


Kabaret! „GW” kreuje Tuska na obrońcę Polski przed Rosją i NS 2: Dobrze, że zaczyna głośno mówić o rosyjskich inspiracjach PiS

„Podczas zeszłotygodniowej debaty w Klubie „Gazety Wyborczej”
Tusk stwierdził, że „właściwie w każdym wymiarze – wewnętrznym,
europejskim, globalnym czy bezpośrednio w sprawach wschodnich – agenda
PiS-owska jest agendą rosyjską. Aż nieprawdopodobne, ale tak jest”.
Słowa niesłychanie ważne nie tylko dlatego, że padły z ust polityka,
który pełnił i nadal pełni najważniejsze funkcje w Europie. Ważne,
bo nazywające po imieniu to, co obserwujemy od co najmniej pięciu lat,
czyli od chwili, gdy PiS objął rządy” - grzmi „Gazeta Wyborcza” w swoim
dodatku „Wolna Sobota”.

Śmierć
polityki zagranicznej UE. Politico: "Prawdziwą zbrodnią Borrella było
ściągnięcie zasłony, za którą kryje się bezsilność Unii"

Jeśli Bruksela chce być traktowana poważnie, powinna pogodzić
się ze śmiercią swoich ambicji w zakresie polityki zagranicznej i iść
dalej” - wskazuje Matthew Karnitschnig, główny korespondent europejski
w Politico i ocenia, że wizyta Josepa Borrella w Moskwie to śmierć
polityki zagranicznej UE. Pogrzebem ma być - według autora - ukończenie
budowy gazociągu Nord Stream 2. Przez lata Nord Stream 2 przetrwał nielegalną aneksję,
wielokrotne otrucia, co najmniej jedno zabójstwo, a także zbyt liczne
próby podważenia zachodniej  demokracji, by je tu przytaczać— dodaje. Autor w tym kontekście przypomina również skandaliczną wypowiedź prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeier, który zasugerował, że Nord Stream 2 jest formą rekompensaty dla Rosji za straty wojenne. Przytacza również odpowiedź premiera Mateusza Morawieckiego w tej sprawie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Angela Merkel: Rosja nie chce

Angela Merkel: Rosja nie chce używać energii jako broni

Podczas konferencji prasowej w czwartek w Berlinie kanclerz Angela
Merkel uznała niemiecko-amerykańskie porozumienie w sprawie gazociągu
Nord Stream 2 za dobry krok. "Strona rosyjska przekazała mi, że nie chce
używać energii jako broni" - podkreśliła kanclerz.

KE: gazociąg Nord Stream 2 nie jest we wspólnym interesie UE

Gazociąg Nord Stream 2 nie jest we wspólnym interesie UE -
powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik
Komisji Europejskiej ds. energetyki Tim McPhie, komentując
niemiecko-amerykańskie porozumienie ws. kontrowersyjnego projektu
infrastrukturalnego. Powtórzył tym samym znane stanowisko KE w tej
sprawie.

"Daily Telegraph": Putin wywołuje kryzys energetyczny, by zachwiać porządkiem prawnym UE

Zmniejszając dostawy gazu do Europy, Rosja aranżuje kryzys
energetyczny, by zmusić UE do zatwierdzenia gazociągu Nord Stream 2 na
jej własnych, monopolistycznych warunkach, a przy okazji chce zachwiać
jej porządkiem prawnym - pisze w czwartek brytyjski "Daily Telegraph".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. Gazprom jest gotów

Gazprom jest gotów kontynuować tranzyt gazu przez Ukrainę po 2024 roku

Gazprom jest gotów utrzymać tranzyt gazu przez Ukrainę po 2024 roku w
oparciu o zasadność ekonomiczną i stan techniczny ukraińskiego systemu
gazociągów - poinformował w czwartek szef rosyjskiego koncernu Aleksiej
Miller.

Niemcy: Media o porozumieniu w sprawie Nord Stream 2: zwycięzca Putin, wielu przegranych

Porozumienie w sprawie Nord Stream 2 ma przede wszystkim jednego
zwycięzcę - prezydenta Rosji Władimira Putina. Może on dokończyć
gazociąg do Niemiec, który nie tylko zapewni mu bezpieczne dochody, ale
także zwiększy jego siłę polityczną. Przegranych jest wielu - pisze w
czwartek dziennik "taz".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. "Die Welt": Krytycy NS2

"Die Welt": Krytycy NS2 ostrzegali przed gazowym szantażem Rosji

Moskwa coraz wyraźniej daje do zrozumienia, że może rozwiązać
problemy Europy z gazem, jeśli Bruksela zmieni swoją politykę wobec
Rosji. Jest to rodzaj szantażu, przed którym ostrzegali krytycy
gazociągu Nord Stream 2 - pisze komentator dziennika „Die Welt”

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Gerhard Schroeder: Należy

Gerhard Schroeder: Należy uważać, by sankcje nie doprowadziły do całkowitego zerwania relacji

Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder przyznał, że
odpowiedzialność za cierpienie ludności Ukrainy spoczywa po stronie
Moskwy. Jednocześnie przestrzega przed zbyt silnymi sankcjami na Rosję.
Odcięcie Rosji od globalnego systemu bankowego SWIFT nie powinno być
częścią drugiego pakietu sankcji UE wobec Kremla - powiedział w czwartek
w Brukseli przed rozpoczęciem spotkania unijnych przywódców kanclerz
Niemiec Olaf Scholz.

Jak informuje szef Państwowego Instytutu Spraw Międzynarodowych,
Niemcy i Włochy sprzeciwiły się niekorzystnej dla Putina decyzji ws.
systemu SWIFT. Niemcy i Włochy zablokowały
wyrzucenie Rosji z systemu SWIFT. Znów znajdujemy się w sytuacji
spowodowanej sprzeciwem Berlina wobec sankcjonowania Rosji. Rosyjska
tarcza w Europie musi zostać raz na zawsze złamana. Jestem pewien,
że tak będzie– czytamy we wpisie Sławomira Dębskiego.


Panie Tusk, nie wyciąga się ręki do zgody i pojednania porównując kogoś do Putina. W czasie, gdy popełnia on masowe zbrodnie

Donald Tusk napisał 24 lutego 2022 r. w „Gazecie Wyborczej” kazanie.
A w nim zaapelował, że „musimy się wznieść ponad codzienne konflikty
i spory”. Bo „trwa wojna Rosji przeciw Ukrainie” i „zagrożone jest
bezpieczeństwo europejskie”. Kazanie jest po to, żeby trochę złagodzić
tezy wygłoszone dzień wcześniej. Wtedy Tusk wydał krótki apel
o „zakończenie wojny domowej”. Pomysł miał błyskotliwy jak wypowiedzi
Borysa Budki. Trzeba otóż „zawiesić i wygasić wszystkie niepotrzebne
konflikty z Europą. Potem „wrócić na szlak Zachodu, jeżeli chodzi
o politykę wewnętrzną i nie naśladować Putina w polityce wewnętrznej”.
No i na koniec „zaniechać wojny domowej”.

Mówienie
o „wojnie domowej” w obliczu bandyckiej napaści Putina na Ukrainę jest
beznadziejnie niemądre, dlatego trzeba było to wszystko rozcieńczyć.
Jaka wojna domowa, człowieku? – można by zapytać.
Wystarczy
przestać pod…ywać własny kraj i snuć te wszystkie opowieści o tym, kto
„będzie siedział”, dlaczego trzeba brać odwet i się mścić. Wojna (także
domowa) to poważna sprawa. To zbrodnia. To przemoc. W Polsce jest
zwyczajny, można powiedzieć banalny konflikt polityczny, a nie
żadna wojna.

Co to są „konflikty z Europą”? Oczywiście one
są niepotrzebne, ale przecież Polska nigdy ich nie chciała. To nas chce
się nieustannie naprawiać. Nie tak bezczelnie, cynicznie, bezwzględnie
i okrutnie jak Putin chce naprawiać Ukrainę, ale jednak naprawiać.
Bo nie możemy być inni. Ukraina też nie może być inna, bo Putin nie może
tego znieść. Dlatego zaczął palić, zabijać, wysadzać w powietrze. Nas
się tylko karze finansowo, co przecież wywoływało aprobatę Donalda
Tuska. To nie jest zrównanie obu metod, to jest tylko wskazanie
na konsekwencje opętania naprawianiem.

**Mamy „wrócić na szlak
Zachodu”? Czyli gdzie? A może to my jesteśmy teraz „szlakiem Zachodu”,
skoro mamy pełną wolność, z wolnością słowa i nauki na czele. Może
dlatego, że jesteśmy „szlakiem Zachodu”, widzieliśmy te wszystkie
draństwa i zbrodnie Putina, i to od lat, i przed nim ostrzegaliśmy.
A większość przywódców Zachodu „rżnęłą głupa” i jeździła do Moskwy jakby
tam była jakaś krynica. Albo wygadywała idiotyzmy o cywilizowaniu się
Moskwy i samego Putina. Ale najgorsze były brednie o tym, że z Putinem
robi się tylko gospodarcze interesy. Polska nie chciała robić i tuczyć
bandyty, tylko ograniczała wszystko do minimum. To, na co miała wpływ
jako państwo, jako rząd, gdyby odezwali się zaczadzeni rosyjskim węglem.

Donald
Tusk zaapelował, by „nie naśladować Putina w polityce wewnętrznej”.
Dzień przed atakiem Putina na Ukrainę. Kto w Polsce naśladuje Putina?
W jakiejkolwiek polityce? Ktoś zabija w Polsce dziennikarzy albo truje
politycznych przeciwników? Ktoś i wtrąca do łagrów politycznych
przeciwników? Owszem, od lat robi to Putin. Tylko ktoś mający bardzo złe
intencje może w ten sposób szukać pojednania i współpracy. Tym
bardziej, jeśli sam ma na sumieniu to, co wobec dziennikarzy „Wprost”
robili funkcjonariusze służb.

Przynajmniej
po 10 kwietnia 2010 r. (a przecież i wcześniej) żadnej władzy nie było
dalej od Putina niż Zjednoczonej Prawicy. To dla niej model
fundamentalnie obmierzły i nieakceptowalny.
Choćby dlatego,
że jest generatorem zbrodni i wszelkich podłości. W tym kontekście samo
mówienie o naśladowaniu Putina jest podłością. Czy jakiemukolwiek
politykowi PiS Putin odważyłby się zaproponować rozbiór Ukrainy? Nie
ma mowy. A komu zaproponował – wszyscy wiedzą, a jeśli nie, to mogą się
dowiedzieć od Radosława Sikorskiego.

Nie wyciąga się ręki
do zgody, gdy nie wiadomo, co jest w tej drugiej schowanej za plecami.
Nie proponuje się pojednania i współpracy porównując partnera do Putina.
To jest tylko cwaniacki pomysł na to, żeby być pierwszym, a potem się
nadymać, że była wyciągnięta ręka, tylko została odtrącona. Jeśli się
szczerze rękę wyciąga, to się partnera nie obraża i nie ustawia pod
Putina, bo to nieuczciwe i nastawione na przywalenie ręką, a nie
na przyjazny uścisk. Tym bardziej w takim momencie historycznym. Jak
ma być szczerze, to niech będzie szczerze, a nie kolejny cyrk.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Szczury uciekają z tonącego


Szczury uciekają z tonącego statku? Byli europejscy politycy odchodzą z rosyjskich spółek. To m.in. były premier Włoch

Cudzoziemcy, w tym były premier Finlandii Aho Esko Tapani odchodzą
z największego detalicznego banku rosyjskiego - Sbierbanku. Bank
poinformował, że opuścili oni radę nadzorczą na własną prośbę. Były premier Włoch Matteo Renzi opuścił radę dyrektorów
firmy Delimobil, rosyjskiego serwisu carsharingowego założonego przez
biznesmena z Włoch. Z Rosyjskich Kolei Państwowych (RŻD) odchodzi
były kanclerz Austrii Christian Kern. Były polityk, który niegdyś
kierował kolejami austriackimi, powiedział dziennikowi „Der Standard”,
że rezygnację złożył w czwartek rano.

Na jakiś czas ta inwestycja będzie zatrzymana, ale Niemcy do niej
wrócą. Oparli swoją gospodarkę i hegemonię na gazie. Nie jednak tyle
wiatru i słońca, by oprzeć swoją gospodarkę na innym paliwie. Nie
wierzę, że ten gazociąg zostanie rozmontowany. Czy Polska może jeszcze czuć się bezpiecznie?Oczywiście,
że nie. Należy spodziewać się kolejnych prowokacji. Powinniśmy wspierać
Ukrainę na wszelkie możliwe sposoby, także militarnie (dostawy broni
i amunicji - red.). Nie możemy jednak zapomnieć o własnym
bezpieczeństwie. Powinniśmy wystąpić do NATO i do sojuszników o dalsze
wsparcie wojskowe i o przyspieszenie kontraktów zbrojeniowych.
Powinniśmy też wystąpić do Unii Europejskiej o radykalne zmiany
priorytetów gospodarczych. Nie może być już mowy o „Fit for 55”
i o innych fanaberiach.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. Merkel: Ta wojna to cezura w

Merkel: Ta wojna to cezura w historii Europy po zimnej wojnie

Merkel: Wszelkie wysiłki rządu niemieckiego, Unii Europejskiej, USA i
partnerów Niemiec w grupie G7, skupiającej wiodące kraje gospodarcze,
NATO i ONZ, aby jak najszybciej położyć kres tej wojnie agresywnej Rosji
i prezydenta Putina mają moje pełne wsparcie

„Politico”: Niemcy utorowały Putinowi drogę. Pomnik dla Angeli

"Politico": Od inwazji Gruzji po aneksję Krymu, zestrzelenie MH-17 i
otrucie Aleksieja Nawalnego, Niemcy zawsze znajdowały sposób, by
wybaczyć swojemu przyjacielowi na wschodzie. Jak powiedział w 2008 r.
dyrektor BASF Eggert Voscherau, pokój nie może być osiągnięty „poprzez
wykluczenie”

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. To zmowa Merkel, Putina i


To
zmowa Merkel, Putina i Tuska umożliwiła tę napaść. "To były polski
premier zagłuszał ostrzeżenia śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego"


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. To Polska zmusiła Niemcy do


To Polska zmusiła Niemcy do zmiany kursu ws. Rosji. Premier Morawiecki chciał wstrząsnąć sumieniem Niemiec - i wstrząsnął

Wojna jest katastrofą dla Ukrainy - ale: wojna okaże się również katastrofą dla Rosji” -

— powiedział kanclerz Niemiec Olaf Scholz.
Zapowiedział inwestycję w obronność, zamknięcie nieba dla rosyjskich
samolotów, oraz - to najważniejsze - wyłączenie Rosji z systemu SWIFT.

Wspólnie
z UE i wszystkimi państwami członkowskimi ustaliliśmy, że chcemy odciąć
wszelkie możliwości finansowych działań Rosji na rynkach
międzynarodowych. Chcemy zająć majątki wszystkich oligarchów. Pragniemy też podjąć bezpośrednie kroki karne wobec Putina i jego ludzi

— mówił kanclerz Niemiec.

To zmiana o 180 stopni. Wcześniej Berlin udawał, że problemu nie ma, a jeśli się martwił, to o swoje interesy energetyczne i finansowe.

Skąd ta zmiana? Nie bądźmy przesadnie skromni: to Polska obudziła Berlin. To Polska skonkretyzowała szerszą presję, nazywając rzeczy po imieniu.

CZYTAJ:
Mocne wystąpienie premiera! „5 tys. hełmów? To chyba jakiś żart”;
„Rurociągami NS2 i NS1 płynie nie tylko gaz, ale też krew”

Nie
wiemy, jak wyglądała wczorajsza rozmowa premiera Mateusza Morawieckiego
z kanclerzem Scholzem, ale wiemy jedno: to ona przyniosła przełom
.
Przełom w istocie historyczny, ponieważ skutkujący nie tylko zmianą
fatalnej polityki niemieckiej, ale również - miejmy nadzieję - ocaleniem
Ukrainy. Bo jeśli sankcje będą atomowe i szybkie, Rosja tego nie wygra.
Putin upadnie.

Premier Morawiecki powiedział wczoraj Niemcom,
w Berlinie, że są współwinne rosyjskiemu atakowi na Ukrainie. Nie użył
tych słów, ale sens komunikatu był jasny:

Po to przyjechałem tutaj do kanclerza Olafa Scholza po to,aby wstrząsnąć sumieniem Niemiec, żeby zdecydowali się wreszcie na miażdżące sankcje, które będą tak zdecydowane, żeby wpłynęły na decyzje Kremla.

Nie tylko Nord Stream 2, musimy zamknąć Nord Stream 1,
uniezależnić się od rosyjskich węglowodorów, od gazu, od ropy,
od węgla, ale także zamrozić i konfiskować majątki oligarchów(…) Musimy
odciąć rosyjskie firmy od finansowania na rynkach kapitałowych. (…)
Zamknąć SWIFT dla Rosji. Wszystkie sankcje powinny być na stole.

W Niemczech powinni też dobrze zastanowić się, co znaczy to przysłowie. 5 tys. hełmów? To chyba jakiś żart.
Musi być realna pomoc, tak jak powiedział prezydent Litwy. Musi być też
realna pomoc w broni, pomoc żołnierzom ukraińskim, którzy chcą walczyć.

Premier zwrócił się też po angielsku do obywateli Niemieckich.

Niemcy
nie mogą pogrążyć się w zabetonowanym egoizmie, musimy powstrzymać
Putina. Musimy przekazać Ukrainie prawdziwą pomoc. I proszę pamiętać,
że rurociągami NS2 i NS1 płynie nie tylko gaz, ale też krew dzieci, żołnierzy i matek. Proszę się nad tym zastanowić.

Premier chciał wstrząsnąć sumieniem Niemiec - i wstrząsnął. Chciał zmusić władze i społeczeństwo do refleksji
- i to zrobił. Nie tylko tym przemówieniem, ale także wcześniejszymi
wywiadami w niemieckich mediach. Była to - jak rzecz ujął były ambasador
RP w Berlinie prof. Andrzej Przyłębski - „historyczna wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego,
który wezwał niemieckie elity polityczne i społeczeństwo do rezygnacji
z egoistycznych interesów i stanięcia po stronie cywilizacji pokoju,
a nie barbarzyństwa”.

Niemcy zawróciły znad moralnej i także politycznej przepaści.
Pilnujmy, by konsekwentnie szły w dobrą stronę, bo jak wiemy,
wcześniejsze zbrodnie Putina puszczano w niepamięć najdalej po paru
miesiącach. Tym razem nie może się to powtórzyć. Wschodnia polityka
Niemiec - cyniczna, dwulicowa, zakłamana do szpiku kości - musi
wylądować na śmietniku historii.

CZYTAJ:
Polskie stanowisko wybrzmiało w Berlinie. Prof. Przyłębski nie
ma wątpliwości: To historyczna wypowiedź premiera Morawieckiego


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. Rosyjski ideolog restytucji


Rosyjski
ideolog restytucji imperium zdradził prawdziwe cele inwazji: skarlała
Ukraina, porozumienie z Niemcami, odcięcie Europy od…


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

36. Hovsgaard: Niemcy utorowały

Hovsgaard: Niemcy utorowały Putinowi drogę na Ukrainę

Duński dziennikarz i eskpert zajmujący się gazociągami Nord Stream 1
i 2 Jens Hovsgaard w swojej książce "Gier, Gas und Geld” (Chciwość, gaz
i pieniądze) opisuje sieć powiązań, kryjących się za powstawaniem Nord
Stream 1 i 2. Pytany przez dziennik "Die Welt", czy Niemcy są
odpowiedzialne za wojnę odpowiada: - powiedziałbym nawet, że Niemcy
utorowały Putinowi drogę na Ukrainę.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

37. W artykule „Bilda” skrót SPD

W artykule „Bilda” skrót SPD (Socjaldemokratyczna Partia Niemiec) zostaje rozwinięty jako Sozialdemokratische Peinlichkeit Deutschlands (Socjaldemokratyczny Wstyd Niemiec).

Najbardziej żenującym przykładem postawy SPD jest były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, który już od 2005 roku znajduje się na „liście płac Putina” - ocenia „Bild”. Dodaje, że Schroeder określał Putina jako „doskonałego demokratę”, w 2017 roku skrytykował obecność żołnierzy NATO na Litwie, zaś rządy Donalda Trumpa skomentował:

W porównaniu z prezydentem USA, mamy szczęście, mając Putina.

Schroeder do dziś współpracuje z rosyjskimi spółkami Gazprom i Nord Stream, nie odciął się od działań Putina i Rosji.

Żenująca próba działań Schroedera jako rozjemcy w Moskwie nie powiodła się

— przypomina „Bild”.
Krytyka w kierunku Steinmeiera

Obecny prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier (SPD) przed laty kierował biurem kanclerza Schroedera, a za czasów Angeli Merkel był ministrem spraw zagranicznych. Kiedy w 2016 roku 10 tys. żołnierzy NATO przeprowadzało manewry w Polsce i krajach bałtyckich, by ćwiczyć obronę terytorium podobnego do Krymu (zaanektowanego przez Rosję w 2014 roku), Steinmeier narzekał na „głośne potrząsanie szabelką i wycie wojenne na wschodniej granicy sojuszu” – podkreśla gazeta.

Do 2021 roku Steinmeier chwalił projekt gazociągu Nord Stream; teraz przyznaje - „zawiedliśmy”, pozostaje jednak „niepożądanym przez Ukrainę” gościem – zauważa „Bild”.

Niemiecka gazeta podkreśla, że od początku rosyjskiej inwazji lewica zwleka z dostawami ciężkiej broni na Ukrainę. Czołowym przykładem takiego zachowania jest tu kanclerz Olaf Scholz (SPD), który wciąż przekonuje, że do rozwiązania konfliktu potrzebne jest przede wszystkim „tak dużo działań dyplomatycznych, jak to możliwe”. Jeszcze na krótko przed wybuchem wojny twierdził, że kontrowersyjny rosyjski gazociąg Nord Stream 2 nie jest „niemieckim projektem państwowym”, lecz „prywatnym przedsięwzięciem” - czytamy dalej.
Problem ważnej polityk SPD Manueli Schwesig

Premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig „spędziła lata na rozmowach z kierownictwem putinowskiego Gazpromu o przeforsowaniu nowego gazociągu dla dostaw rosyjskiego gazu”, przekonywała nawet senatorów USA, że „nie ma mowy o jednostronnej zależności od Rosji” - podkreśla „Bild”.

Pomimo amerykańskich sankcji, Schwesig pomogła założyć w 2021 roku państwową „fundację ochrony środowiska”, której celem było doprowadzenie do uruchomienia NS 2, obchodząc sankcje - pisze gazeta. Uzupełnia, że w sprawie działań Schwesig i fundacji zapowiadane jest powołanie komisji śledczej.

Podczas gdy Ukraina ponawia pilne prośby do Niemiec o broń, minister obrony Christine Lambrecht (SPD) wypoczywała do wtorku na wakacjach nad morzem – podsumowuje „Bild”.
„Wielu sąsiadów Niemiec patrzy teraz na nie innymi oczami”

Krytyczne głosy w kierunku Olafa Scholza i SPD pojawiają się także w innych niemieckich gazetach, które cytuje polski oddział Deutsche Welle.

Rząd niemiecki chce powiązać swoją pomoc z różnymi projektami. W tej chwili najwyraźniej nie ma nic do zaoferowania Ukrainie, jeśli chodzi o broń. W związku z tym obietnica przekazania jej dwóch miliardów euro okazuje się wyłącznie chwytem PR-owym

— pisze gazeta biznesowa „Handelsblatt“ z Duesseldorfu.

Niezadowolenie z powodu polityki niemieckiego rządu wyrażają również bawarskie pisma.

Europa łączy i jednoczy się w obliczu zagrożenia. Szwecja, Finlandia, a nawet Szwajcaria i od dawna uchodząca za niezbyt pewną jako partner Turcja odkrywają właśnie (ponownie) wartość stabilnego zakotwiczenia na Zachodzie. Byłoby niebezpieczne, gdyby Niemcy, negujące dostawy broni na Ukrainę, wybrały inną drogę, a mianowicie drogę strategicznej dwuznaczności i milczącego porozumienia z Kremlem, utrzymanej w tradycji naiwnej i jednostronnej polityki Schroedera i Merkel, opartej niemal wyłącznie na interesach gospodarczych

— podkreśla „Muenchner Merkur”.

To, co niedawno przedstawił kanclerz Scholz, może być nawet punktem zwrotnym w podwójnym sensie. Rząd zdał sobie wprawdzie sprawę z tego, że same dobre rady i odwoływanie się do kompasu moralnego nie wystarczą. Równocześnie jednak osiągnięto punkt zwrotny i wielu sąsiadów Niemiec patrzy teraz na nie innymi oczami. Przypomina to niemal baśń ‘Nowe szaty króla’. Świat kręci głową i dostrzega nagle ze zdumiewającą jasnością niemieckie słabości

— zaznacza „Augsburger Allgemeine”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

-Nord Stream 2? Były wicekanclerz Niemiec bije się w piersi: Błędem, również moim, było niesłuchanie opinii krajów Europy Wschodniej

-Tak w interesie Rosji działali Niemcy! Fala krytyki w kierunku ważnej polityk SPD. Manuela Schwesig nazwana „marionetką Putina”

-Niemcy rozliczą proputinowskich polityków? „Bild”: Premier Schwesig szła na rękę Kremlowi w sprawie NS2, powinna odejść ze stanowiska
Gorzkie słowa w „Die Welt”

Podczas wtorkowej konferencji prasowej kanclerz Olaf Scholz tłumaczył, dlaczego Niemcy będą nadal wstrzymywać się z dostawami ciężkiej broni dla Ukrainy, jednak kilka powodów podanych przez szefa rządu nie odpowiada prawdzie – pisze w środę „Die Welt”.

Scholz stwierdził, że już od początku rosyjskiej inwazji Niemcy „podjęły zdecydowane działania” i dostarczały Ukrainie broń.

Wielu w Europie poszło za naszym przykładem

— dodał.

Jak wskazuje „Die Welt”, nie może jednak w tym przypadku być mowy o „wiodącej roli Niemiec”. Scholz po raz pierwszy poinformował o chęci dostarczania broni Ukrainie za pośrednictwem Twittera 26 lutego. Tego dnia Belgia, Czechy i USA zapowiedziały już dostarczenie Ukrainie ręcznych wyrzutni rakiet.

Wielka Brytania już pod koniec stycznia - jako pierwszy kraj - dostarczyła Ukrainie 2 tys. wyrzutni przeciwpancernych typu NLAW. Przed rozpoczęciem wojny informacje o dostawach broni dla Ukrainy podały także Litwa oraz Polska, a 25 lutego dołączyła do tego grona Estonia.

Scholz twierdzi także, co często potwierdzała minister obrony Christine Lambrecht, że Bundeswehra nie posiada zapasów broni, które mogłaby wysyłać.

Wiadomo, że jeśli chodzi o broń ciężką, to Bundeswehra dysponuje transporterami opancerzonymi i czołgami, a także samobieżnymi haubicami, które przemysł jest w stanie uzupełniać i dostarczać w perspektywie średnio- i długoterminowej

— pisze „Die Welt”.

Zauważa też, że do wysyłania najlepiej nadawałyby się pojazdy dostępne w stosunkowo dużych ilościach, będące wciąż w produkcji, takie jak transportery opancerzone Boxer, których w ciągu ostatniej dekady do Bundeswehry trafiło łącznie 405.

Scholz przekonywał także, że armia niemiecka nie powinna przekazywać broni, która może okazać się „potrzebna do obrony terytorium NATO”. Jednak brytyjski wiceminister obrony James Heappey ocenia, że Niemcy, planujące przeznaczać 2 proc. PKB na obronę, mogą nabyć „niewiarygodną ilość broni konwencjonalnej i systemów uzbrojenia”.

Kanclerz stwierdził także podczas wtorkowej konferencji, że wojska ukraińskie nie potrafią obsługiwać ciężkiej broni, używanej przez Bundeswehrę i sens ma wysyłania jedynie systemów już używanych przez ukraińską armię.

Wszyscy partnerzy doszli do tego wniosku

— dodał Scholz.

Jak zauważa „Die Welt”, rozwiązanie w tej kwestii znalazło już wojsko USA, które zapowiedziało szkolenie ukraińskich artylerzystów w obsłudze haubic. Siły ukraińskie szkolić mają także Brytyjczycy.

Scholz przekonywał ponadto, że działania Niemiec w kwestii dostaw broni dla Ukrainy „są ściśle skoordynowane z partnerami w Europie i po drugiej stronie Atlantyku”.

Działanie Niemiec na własną rękę byłoby błędem

— powiedział sugerując, że kraje partnerskie również nie zdecydowały się na dostarczanie ciężkiej broni.

Nie jest to prawdą – podkreśla „Die Welt”, przypominając, że 7 kwietnia podczas szczytu NATO kraje członkowskie zgodziły się dostarczyć Ukrainie ciężką broń. Czechy już 5 kwietnia ogłosiły, że wyślą na Ukrainę transportery opancerzone i czołgi konstrukcji radzieckiej. Do Czech dołączyły Estonia i Słowacja.

Od paru dni także USA dostarczają broń ciężką, w tym haubice, śmigłowce Mi-17, pojazdy opancerzone. Holandia, Belgia i Kanada poszły w ślady Amerykanów.

mm/gah/PAP/dw.com

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

38. Niemcy: Przedstawiciele elit

Niemcy: Przedstawiciele elit w liście otwartym do Scholza wzywają do zaprzestania dostaw broni Ukrainie

W liście otwartym, do którego dotarł dziennik „Berliner Zeitung”, 18
osób z kręgów niemieckiej polityki, mediów, kultury, nauki i prawa
wzywa kanclerza Olafa Scholza do wstrzymania dostaw broni na Ukrainę.
Przekonują, że Ukraina „powinna zaprzestać oporu militarnego”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

39. Tusk, Pawlak, Miller, czyli


Tusk, Pawlak, Miller, czyli tercet premierów skompromitowanych. Dziś najlepiej widać, na jakie niebezpieczeństwa narażali Polskę

26 kwietnia znów przechodzi do historii (jak choćby w roku 1986…).
Wraz z naszym uniezależnieniem się od rosyjskiego gazu, domyka się
bowiem pewien obraz elit III RP. Właśnie dziś możemy całościowo spojrzeć
na wiele rządów i ich decyzji w strategicznym obszarze
naszego bezpieczeństwa. I przypomnieć sobie o premierze Leszku
Millerze, który dwie dekady temu zablokował powstanie gazociągu Baltic
Pipe. Dziś dzięki temu połączeniu nie musimy z obawą czekać na zimę. Wspomnijmy
Waldemara Pawlaka, kolejnego z byłych szefów rządów, który – jako
wicepremier – dążył do założenia Polsce rosyjskiej pętli gazowej
na ponad ćwierć wieku. Darował Gazpromowi ponad miliard zł długu.
Zrezygnował z setek milionów zysków spółki EuRoPol GAZ. Ten sam Pawlak
jeszcze trzy miesiące temu twierdził, że Baltic Pipe jest zbyteczny…
Szybciej niż mu się mogło śnić Putin zweryfikował jego brednie…Nie
zapominajmy o Donaldzie Tusku, który opóźnił budowę gazoportu
w Świnoujściu o cztery lata. Wszystkie kluczowe decyzje zapadły bowiem
w czasie rządów PiS w latach 2005-2007 i wtedy wypełniona została żmudna
ścieżka przygotowawcza do tej inwestycji. Obiekt miał być gotowy w 2011
r. Platforma z PSL-em budowały go dwa razy dłużej. Ten sam Donald Tusk
przekonywał, że nie będzie żadnym zagrożeniem dla interesów państwa
sprzedanie Lotosu Rosjanom. To jego rząd z wicepremierem Pawlakiem
podpisywał niekorzystne dla nas kontrakty gazowe.


Opozycja chce zablokować fuzję gigantów. Senat przyjął projekt

W czwartek Senat przyjął projekt nowelizacji ustawy dotyczącej
zasad zarządzania mieniem państwowym, którego celem jest m.in.
zablokowanie fuzji Orlenu i Lotosu. Według senatorów KO sprzedaż części
aktywów rafineryjnych Lotosu i części stacji benzynowych jest sprzeczna z
interesem państwa. Zgodnie z uchwałą Senatu projekt trafi teraz do
Sejmu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. Naimski: Relacje gazowe

Naimski: Relacje gazowe między Polską a Rosją przestają istnieć

Po 30 latach relacje gazowe między Polską a Rosją przestaną istnieć;
nasz rząd podjął uchwałę o rozwiązaniu porozumień między rządami,
nazywanych jamalskimi, które podpisano w 1993 r. - poinformował
pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr
Naimski.

Polska wypowiada porozumienie gazowe z Rosją

13 maja polski rząd przyjął uchwałę ws. wypowiedzenia porozumienia z
Rosją w sprawie budowy systemów gazociągów do tranzytu gazu przez
terytorium RP i dostawach rosyjskiego gazu z Rosji - poinformowała w
poniedziałek (23 maja) minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

41. Schroeder namawia do

Schroeder namawia do uruchomienia Nord Stream 2. "Najprostsze rozwiązanie"

- Nie ma żadnych instrukcji z Kremla dotyczących ograniczenia
przepływu gazu - były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder mówi, że został
w tej kwestii zapewniony przez Władimira Putina.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

42. Stanisław Janecki: Najwyższy


Stanisław
Janecki: Najwyższy czas powołać KOT (Komitet Obrony Tuska) i pozwolić
temu wielkiemu mężowi stanu przyłączyć Polskę do Niemiec

Donald Tusk bardzo się stara, a bardzo wielu dmucha mu wiatrem
w oczy, sypie piaskiem w elektryczną hulajnogę i wkłada kij w jej
szprychy, a także czepia się każdej jego wypowiedzi. Dlatego trzeba
pomyśleć o Komitecie Obrony Tuska (w skrócie KOT). Najnowszy przykład,
dlaczego KOT jest niezbędny: ponoć nie można znaleźć żadnej fotografii
dokumentującej obecność przewodniczącego PO na uroczystościach
upamiętnienia 78. rocznicy Powstania Warszawskiego. Ale jak można
znaleźć, skoro był on tam incognito? Z powodu skromności. A skoro był
incognito, to nikt go nie poznał i nie sfotografował. Proste?

Gdy
Donald Tusk ogłosił, że jest i zawsze był przeciwko przemocy w polityce
i życiu publicznym, bezdusznie zaczęto mu wyliczać kopanie uczestników
Marszu Niepodległości przez utajnionych policjantów, akcję „Widelec”
przeciwko kibicom piłkarskim w 2008 r.
Małostkowo wyliczano
popieranie zadym organizowanych przez Martę Lempart, Obywateli RP czy
KOD, zapowiedź „wyprowadzania” prezesa NBP Adama Glapińskiego,
straszenie prezydenta Andrzeja Dudy „sznurem i gałęzią pod ciężarem
zgiętą”, wywalanie z pracy z wilczym biletem pracowników TVP czy
rozprawę z obecną władzą i jej zwolennikami.

Czy sam Donald Tusk
kogokolwiek kopał, wyprowadzał, zatrzymywał, pałował, dawał komuś choćby
z liścia, a wreszcie wieszał? W życiu! Czy ktoś mógłby się inspirować
jego słowami? W życiu! Przecież nikt, kto go popiera nigdy żadnych
wezwań nie słyszał. A nagrania były na pewno spreparowane (deep fake).
A ci, co wyją i plują na spotkaniach Jarosława Kaczyńskiego, obrzucają
jajami auto, którym podróżuje, popychają zwolenników PiS i obrzucają ich
wyzwiskami to negatywni bohaterowie wybryków, prowokatorzy, z którymi
pan Donald dzielnie, a często samotnie walczy.

Gdy tylko zabiera
głos w obronie niemiłosiernie pokrzywdzonych mieszkańców terenów pod
inwestycje związane z CPK (zaledwie 120 proc. rynkowej ceny w ramach
odszkodowań dla nieruchomości niezabudowanych i 140 proc. dla
zabudowanych), to walczy z niesprawiedliwością, bo za jego rządów stawki
wynosiły 100 proc. I ledwie opowie o strasznym losie tych ludzi, zaraz
minister Marcin Horała wylicza mu kłamstwa. Jakie kłamstwa? Donald Tusk
mówi tylko o tym, co by było, gdyby taką inwestycję realizował jego
rząd. I słusznie sam się przeraża, co przy tej okazji mogłoby się dziać,
nawet jeśli Sławomir Nowak jest pod policyjnym nadzorem.

Weźmy
sprawę pieniędzy dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy. Jak Tusk
zapowiedział ponad rok temu, robi wszystko, żeby te pieniądze wyciągnąć.

Ale rząd PiS ich nie chce, więc Tusk musi namawiać Komisję Europejską
do blokowania tych środków, żeby się nie zmarnowały. A na pewno się
zmarnują, jeśli nie będą za ich wydawanie odpowiedzialni tacy wspaniali
specjaliści od finansów, jak Jan Vincent Rostowski i Izabela Leszczyna.

Trzeba
być wdzięcznym Donaldowi Tuskowi, a nie go atakować, gdy mówi,
że prezes NBP jest „nielegalny” i on „wyprowadzi gościa”. To wynika
wprost z szacunku dla prawa i konstytucji. Potwierdzili to Tuskowi
eksperci Stanisław Hoc oraz Bogusław Ulijasz. Hoc ma taką biografię,
że nikt go nie weźmie na „lewe sanki”, dlatego jego ekspertyza jest
bezcenna. W końcu służył w Milicji Obywatelskiej w Komendzie
Wojewódzkiej MO w Opolu (w 1969 r.), był wykładowcą w Wyższej Szkole
Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Legionowie, a habilitację robił
w Wyższej Szkole KGB w Moskwie, gdzie trafił z Komendy Wojewódzkiej
Milicji Obywatelskiej w Białymstoku. Czy może być lepszy ekspert
od kogoś, kto w organach bezpieczeństwa dosłużył się stopnia
podpułkownika i za swoją pracę „Zagadnienia odpowiedzialności karnej
za szpiegostwo” otrzymał nagrodę od generała Czesława Kiszczaka?
Nie może!

Jeśli ktoś marudził na eksperta Hoca, to Donald Tusk
wziął go „z mańki” dr. hab. Bogusławem Ulijaszem. To absolutnie
bezstronny ekspert i fachowiec w Ministerstwie Sportu i Turystyki
(wiceminister) za rządów Donalda Tuska. Przewodniczący PO może polegać
na Ulijaszu jak na Zawiszy, skoro w wyborach w 2014 z listy Platformy
Obywatelskiej kandydował on do sejmiku podkarpackiego, a w 2015 r.
ubiegał się o mandat poselski również z listy PO.

Pan
Donald chce dać budżetówce 20-proc. podwyżkę, uratować 500+ i inne
świadczenia, które PiS pozornie utrzymuje, ale je likwiduje specjalnie
utrzymując wysoką inflację.
To dusza człowiek, który „ciągle
pracuje, wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają
mu szpilki. To nie ludzie – to wilki!”. Dlatego najwyższy czas powołać
KOT (Komitet Obrony Tuska) i pozwolić temu wielkiemu mężowi stanu
działać. Im szybciej Polska będzie częścią Niemiec, nawet jak
na początku tylko kolonią, tym lepiej. Czas na KOT, KOT na czas!


Tusk broni Berlina "jak niepodległości", mimo blamażu RFN w sprawie Ukrainy. Będzie powrót do tematu "niemieckiej pożyczki"?


Lider PO Donald Tusk / autor: Fratria/Twitter/@SamPereira_

Kiedy Niemcy szokują cały świat swoją postawą wobec Rosji
i Ukrainy i niemal każdego dnia okazują lekceważenie krajowi broniącemu
nie tylko siebie, ale i całej Europy przed agresją reżimu Putina, lider
Platformy Obywatelskiej Donald Tusk broni skompromitowanego
zachodnioeuropejskiego mocarstwa.

CZYTAJ TAKŻE:

-W czyim interesie się wypowiada? Tusk: PiS prowadzi wielką kampanię antyniemiecką. „Zła UE, szczególnie złe Niemcy”

-NASZ
WYWIAD. „Jeśli Tusk nie ma nic „za kołnierzem” to niech się zgodzi
na komisję śledczą”. Prof. Ryszard Bugaj o finansowaniu polskich
liberałów przez CDU

Wielka kampania antyniemiecka”

W obliczu
sporu między Niemcami a Polską wokół tzw. Ringtausch (czyli przekazania
ciężkiego sprzętu państwom europejskim, które - mając na wyposażeniu
poradzieckie czołgi - wysłały je Ukrainie. W ten sposób Niemcy umówili
się m.in. z Polską), problemów Berlina z gazem, wynikających
z wieloletniego uzależnienia od dostaw z Rosji i fiaska wspólnego
projektu Nord Stream 2, a przy tym - nacisków na inne kraje
członkowskie, aby podzieliły się surowcem z Niemcami, w sytuacji, gdy
powróciła kwestia odszkodowań dla Polski za straty, których doznaliśmy
w wyniku rozpętanej przez hitlerowskie Niemcy II wojny światowej, lider
PO Donald Tusk pokrzykiwał w Mikołowie o „wielkiej kampanii
antyniemieckiej”, którą według niego prowadzi PiS.

Jeśli
chodzi o taką wielka kampanię antyniemiecką prowadzoną przez PiS,
to wiadomo jaki jest tego cel. (…) Zła UE, szczególnie złe Niemcy, Tusk
był w Brukseli, dziadek z Wehrmachtu

— mówił były premier.

Zawalili
wszystko; wszystko, co mogli schrzanili, w związku z tym nie będą
chcieli rozmawiać z Polakami o cenach, nie będą chcieli rozmawiać
z Polakami o Orlenie, o energii, o ciepłej wodzie w kranie. Więc będą
opowiadali o tym, jak to UE i Niemcy z pomocą Tuska chcą się rzucić
na biedny PiS i na Polskę i będziecie tę kampanię oglądali przez
długie miesiące

— podkreślał.

Jest
to o tyle zabawne, że jeszcze niedawno Tusk sam, kreując się
na pierwszego antyputinowca w Europie, ostro krytykował Niemcy, m.in.
byłą już kanclerz Angelę Merkel, za zbyt łagodną politykę wobec
kremlowskiego satrapy.

W tym kontekście warto przypomnieć,
że obecnie lider PO w swoich wystąpieniach nie poświęca już zbyt wiele
miejsca wojnie w Ukrainie, potępieniu wobec Putina czy polityków
i państw europejskich, które przez lata w najlepsze robiły interesy
z rosyjskim dyktatorem. Jeżeli wspomina o Putinie lub Ukrainie, to tylko
w charakterze „pałki” na PiS i jego rzekomej antyeuropejskiej polityki.

Być może warto w tym miejscu przypomnieć o zamieszaniu, jakie
w 2014 r. wywołała wypowiedź Pawła Piskorskiego, jednego
ze współzałożycieli Platformy Obywatelskiej oraz byłego
prezydenta Warszawy.

Piskorski o „niemieckiej pożyczce”

Były
prezydent stolicy Paweł Piskorski w 2014 r. startował do Parlamentu
Europejskiego z list „Europa Plus - Twój Ruch”, udzielił Michałowi
Majewskiemu związanemu wówczas z tygodnikiem „Wprost” wywiadu rzeki pod
tytułem „Między nami liberałami”. Czasopismo opublikowało fragmenty
książki, poświęcone „niemieckiej pożyczce Tuska”.

Jak twierdził
Paweł Piskorski, Kongres Liberalno-Demokratyczny (KLD), którego liderem
i współzałożycielem był późniejszy premier RP i przewodniczący Platformy
Obywatelskiej Donald Tusk, miał w latach 90. otrzymać pożyczkę
w wysokości miliona marek od niemieckiej partii CDU (choć „Wprost” pisał
o kwocie rzędu kilkuset tysięcy marek).

Dla mnie jest oczywiste, że CDU wspierało finansowo KLD

— twierdził wówczas Piskorski.

Ówczesna
opozycja - m.in. Patryk Jaki, wtedy poseł na Sejm RP, czy Jarosław
Gowin, który po opuszczeniu Platformy Obywatelskiej budował właśnie nową
partię Polska Razem, znaną dziś jako Porozumienie - domagała się
komisji śledczej, politycy Platformy Obywatelskiej, jak m.in. Paweł Graś
czy Małgorzata Kidawa-Błońska oskarżyli Piskorskiego o „opluskwianie”
swojej dawnej partii oraz ironizowali, że „bardzo umiejętnie wybrał
sobie czas na promocję swojej książki”). Zarzutem wobec byłego
prezydenta Warszawy było także i to, że nie przedstawił żadnych dowodów.

Warto do tematu wrócić”?

O sensacyjnej wypowiedzi Piskorskiego przypomniał na Twitterze Samuel Pereira z TVP Info.

KLD
Tuska otrzymał od niemieckiej CDU pożyczkę w wysokości miliona marek -
ujawnił w 2014 r. jeden z założycieli PO, Paweł Piskorski, a Jarosław
Gowin chciał powołania komisji śledczej w tej sprawie

— napisał na Twitterze.

W kontekście postawy Tuska i Niemiec wobec Ukrainy warto do tematu wrócić

— dodał.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

43. Absurdalne uderzenie


Absurdalne uderzenie Dulkiewicz w fuzję: "Gdański Lotos został oddany w ręce morderców, łapówkarzy i przestępców"

Mówiąc krótko, gdański Lotos został
oddany w ręce morderców, łapówkarzy i przestępców. I to jest coś
za co mam nadzieję, że kiedyś ktoś zapłaci” - oświadczyła prezydent
Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. W rozmowie z wp.pl mówiła też
o „powiązaniach z różnymi firmami kremlowskimi i Putinem” szefa MOL.

CZYTAJ TAKŻE:

Prezes Obajtek: W MOL-u nie ma kapitału rosyjskiego. My nie tylko zbywamy 400 stacji, ale też kupujemy. O tym opozycja nie mówi

Tusk atakuje rząd i prezesa Obajtka ws. fuzji Orlenu z Lotosem. „Robią interesy z łapówkarzem”; „To jest skandal stulecia”

Atak
na fuzję Orlenu i Lotosu. Rzecznik rządu: Dziwię się politykom
opozycji, którzy ją krytykują. Jest niezgodna z interesami
Rosji i Niemiec

Opozycja atakuje budowę koncernu multienergetycznego

Portal
wp.pl napisał we wtorek, że Zsolt Hernadi, prezes węgierskiego koncernu
MOL jest ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania. Podano, że Zsolt
Hernadi ma do odsiedzenia w Chorwacji dwa lata więzienia
za skorumpowanie tamtejszego premiera, a „sprawa dotyczyła zakupu
chorwackiego odpowiednika Orlenu”.

Biznesmen został już
oczyszczony z zarzutów przez Międzynarodowe Centrum Rozstrzygania Sporów
Inwestycyjnych (ICSID), podlegający Bankowi Światowemu sąd arbitrażowy
z siedzibą w USA. Wynik tej sprawy zadecydował o przyznaniu prezesowi
MOL gigantycznego odszkodowania w wysokości 235 mln dolarów.

Politycy i działacze opozycji wykorzystują jednak te informacje, pomijając orzeczenie ICSID, do ataku na fuzję Orlenu i Lotosu.

Lotos został oddany w ręce morderców, łapówkarzy i przestępców”

Fuzję
krytykuje również prezydent Gdańska. W rozmowie z wp.pl Aleksandra
Dulkiewicz oświadczyła, że eksperci mówią o „wrogim przejęciu”, a nie
fuzji. Ona także powołała się na doniesienia dotyczące szefa
węgierskiego MOL, pomijając kwestię oczyszczenia go z zarzutów.

Pisaliście
o tym, komu tak naprawdę został – za bezcen – oddany Lotos, czytamy
o tym, jakie oskarżenia ciążą na szefie MOL-a, nie wspomnę o jego
powiązaniach z firmami kremlowskimi, z firmami powiązanymi z Putinem

— mówiła Dulkiewicz.

Mówiąc
krótko, gdański Lotos został oddany w ręce morderców, łapówkarzy
i przestępców. I to jest coś, za co – mam nadzieję – ktoś zapłaci

— oświadczyła prezydent Gdańska.

Dopytywana
o to, kogo ma na myśli, mówiąc o mordercach i czy chodzi jej o związki
z Rosją, Dulkiewicz odparła, że „każdy z nas widzi, co się
dzieje na Ukrainie”.

Mam na myśli związki z putinowską Rosją

— dodała.

Zamknięcie procesu fuzji

W poniedziałek
prezes PKN Orlen Daniel Obajtek oświadczył, że proces rejestracji
połączenia PKN Orlen i Grupy Lotos zamyka proces fuzji. Według Obajtka
„połączona firma będzie coraz większym kołem zamachowym dla całej
polskiej gospodarki”.

List intencyjny w sprawie rozpoczęcia
procesu przejęcia kontroli kapitałowej przez PKN Orlen nad Grupą Lotos
koncern podpisał z ówczesnym Ministerstwem Energii 27 lutego 2018 r.
20 czerwca tego roku PKN Orlen otrzymał od Komisji Europejskiej zgodę
na połączenie z Grupą Lotos.

Wcześniej, zgodnie z wymogami
Komisji Europejskiej, 12 stycznia br. PKN Orlen przedstawił środki
zaradcze planowane w związku z przejęciem Grupy Lotos. Informowano m.in.
wtedy, że węgierski MOL przejmie 417 stacji paliw sieci Grupy Lotos
w Polsce, natomiast PKN Orlen kupi od MOL 144 stacje paliw na Węgrzech
oraz 41 stacji paliw na Słowacji. Obszar logistyki paliw i asfaltu
w ramach spółki Lotos Terminale kupi Unimot. Natomiast Lotos Biopaliwa
kupi firma Rossi Biofuel.

Jak wskazywał wtedy PKN Orlen, koncern
wynegocjował jednocześnie z Saudi Aramco, że kupi on 30 proc. akcji
gdańskiej rafinerii Grupy Lotos i uzgodnił długoterminowy kontrakt
na dostawy od 200 tys. do 337 tys. baryłek ropy dziennie, przy czym
docelowy wolumen dostaw saudyjskiego surowca powinien wynieść 20 mln ton
rocznie. Według PKN Orlen, dostawy te mogą zaspokajać do 45 proc.
łącznego zapotrzebowania całej Grupy Orlen - już po przejęciu Lotosu -
zarówno w Polsce, jak i na Litwie oraz w Czechach.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl