Duszno (aecjusz)

avatar użytkownika Maryla

Zaczęło mi się robić duszno. Gdy podobne uczucie miałem w czasach PRLu, to wiedziałem, że ten ustrój upadnie i że w przyszłości będzie lepiej. Teraz niestety taka wiara w czekające nas zmiany na lepsze gdzieś się rozpłynęła. Jakie są przyczyny takich stanów? Oto subiektywna lista:

 

 

  1. Niesprawiedliwe traktowanie różnych partii w mediach.

 

 

Politykom PO i PSL wolno prawie wszystko, politykom PIS prawie nic. Zniknął z polskiego dziennikarstwa obiektywizm wymagający rozdzielanie informacji od komentarza. Już sformułowanie tytułu „informacji” pozwala w miarę bezbłędnie odgadnąć czy będzie ona o wypowiedzi czy zdarzeniu dotyczącym polityka koalicji czy PISu. To samo sformułowanie w ustach polityka PO może zasługiwać na kilkulinijkową wzmiankę bez dalszego ciągu, ale gdy padnie ono z ust PIS-owca, to ryk kpiny przetacza się jak grom echem po prorządowych mediach podających sobie zabawny temat z ust do ust i cytujących się nawzajem. Argumenty merytoryczne nie są ważne – ważne jest zaś jak zabawnie wykpić „PISuarów”. Kiedy PIS był u władzy, to jeszcze można było mówić o tym, że zgodnie z regułami sztuki media bardziej patrzą na ręce rządzącym niż opozycji. A teraz?

 

Wszystko to odbywa się w atmosferze wolności prasy. A skąd pamiętamy milicję umysłów, pilnującą, by poglądy nie zaakceptowane oficjalnie nie były głoszone? I pomyśleć, że PRL musiał utrzymywać aparat cenzury dla topornego osiągania celów, które teraz z finezją i polotem „wolne” media realizują same. Cudzysłów, bo wolne to one są głównie od podręcznikowych standardów dziennikarstwa. Brak nadziei na przyszłość wynika z tego, że tak jak czołowe gnidy dziennikarstwa komunistycznego świetnie się odnalazły w nowych RP, tak i obecni piewcy rządu PO i pogromcy PISu spadną na cztery łapy. I nawet nie będą nocami czuli wyrzutów sumienia.

 

 

  1. Konserwacja układów

 

 

Na początku lat 90-tych wielu ludzi zrobiło błyskawiczne kariery w nowych zawodach, które nie były krępowane przez żadne korporacje czy podziały rynkowe między kilku wiodących graczy. Teraz nie ma już nowych zawodów, za to okazało się, że korporacje zawodowe okrzepły. Wzrosła liczba licencji i koncesji, i by zrobić karierę, trzeba wiedzieć gdzie i z kim się do tego zabrać. Wolność nie może trwać wiecznie.

 

Najlepszym przykładem braku zmian są korporacje prawnicze, które nie boją się żadnych planów zwiększenia dostępu do zawodów prawniczych. Świetnie trzyma się polska nauka, zakonserwowana w instytucjach typu PAN czy uniwersytety (nie wspominając o innych szkołach z nazwy wyższych), w których nigdy nie doszło do oczyszczenia ze złogów komunizmu. Bankowość? Towarzysze uzupełnili wykształcenie i stali się fachowcami. Dokooptowali trochę młodych, zdolnych, ale posłusznych, takich, co będą wiedzieli komu kredyt się nie należy. Ostatnio musieli posunąć się, by zrobić w gabinetach trochę miejsca dla nowych kolegów, do których zaufanie ma PO. Noszenie teczki za Balcerowiczem teraz okazuje się najlepszą rekomendacją.

 

Układ krzepnie, zdobywa nowe pola. Kiedy to ostatnio były takie czasy stabilności i przewidywalności, kiedy to młodzi ludzie wiedzieli, z kim wiązać się nie należy, a z kim trzeba się związać, jeśli myśli się o karierze w świecie instytucji? PRL znowu się kłania.

 

 

  1. Groźna historia

 

 

Obecna władza, podobnie do władz PRLu, nie lubi grzebania w historii. Zakres dozwolonych badań jest oczywiście szerszy, ale doskonale wiadomo, które tematy są drażliwe i jak o nich pisać wolno, a jak nie. Śpijcie spokojnie, donosiciele. Lustracja wam nie grozi, najwyżej wasi oficerowie prowadzący dla świętego spokoju stracą coś z emerytur. Chociaż jakoś nie chce mi się wierzyć, by w tak ważnej sprawie miał zawieść Trybunał Konstytucyjny.

 

 

 

Takie są źródła mojego pesymizmu. Ale na rocznicę rządu Tuska chciałbym wykazać też trochę optymizmu i wyliczyć reformy, które chyba się temu rządowi o dziwo udadzą.

 

 

 

Po pierwsze reforma emerytur pomostowych. Domyślam się, że zrobiono badania i wyszło z nich, że potencjalni beneficjenci tych emerytur są jeszcze w mniejszości i wiedziona naturalną zawiścią większość poprze twarde stanowisko rządu w sprawie odebrania przywilejów emerytalnych licznym grupom, na zasadzie, że jeśli mi nie wolno, to im też niech nie będzie wolno. To była pewnie ostatnia chwila, ale może się udać.

 

 

 

Po drugie reforma zdrowia. Dzięki wprowadzaniu reformy w okresie nadchodzącego kryzysu gospodarczego może wreszcie uda się obecny system zwalić w gruzy, na których będzie można zbudować coś nowego. Do tej pory, przy wzroście gospodarczym, było coraz więcej pieniędzy do dokładania do trupa, teraz ten okres minie bezpowrotnie.

 

 

 

Po trzecie energetyka atomowa. Polska potrzebuje jej bardzo. Wyobraźmy sobie, co napisałyby media, gdyby to myśl budowy elektrowni atomowej w Polsce rzucił premier Kaczyński. Głosami ekologów zostałby rozniesiony na strzępy. A tu premier Tusk mówi o dwóch takich elektrowniach i cisza. Może się udać! Trzymam kciuki.

 

 

 

Na zakończenie chciałbym wrócić do analogii z PRLem. Nie upadł on wskutek tłumienia wolności obywatelskich czy represjonowania zwolenników wolnego słowa. Nie upadł przez poddawanie losów Polski pod wolę wrogiego mocarstwa. Nie upadł przez marną służbę zdrowia, zatłoczone pociągi (o autostradach nikt nie myślał). Nie upadł, bo ograniczał dostęp inaczej myślących do wielu sfer życia. Nie, upadł z powodu braku kiełbasy i cała armia wiernych dziennikarzy nie była w stanie go obronić. I tu widzę pełną analogię na przyszłość. Ekonomicznym mentorem premiera Tuska jest prezes Bielecki, którego wiedza ekonomiczna jest podobnie wielka jak jego elokwencja. Wysunięty przez niego na ministra finansów Jan Vincent Rostowski do tej pory upiera się, że nie trzeba zmieniać żadnych wskaźników w projekcie budżetu na przyszły rok. Ministrem gospodarki jest Waldemar Pawlak. Z taką ekipą fachowców nawiązywanie przez rząd Tuska kontaktu ze zbliżającą się do nas nową rzeczywistością gospodarczą będzie bolesne. Zobaczymy, czy pomogą wtedy wierne media i biura badań. Jeżeli rząd PO upadnie, to upadnie wyłącznie pod ciężarem niespełnionych oczekiwań ekonomicznych, innych zagrożeń dla niego nie widzę.

 

http://aecjusz.salon24.pl/102422,index.html

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz