meldunek z opisem roli ministra Bogdana Klicha, jaką odegrał 12 sierpnia 2008 r. -sprawa Gruzji

avatar użytkownika Maryla

"Nasz Dziennik" publikuje meldunek z opisem roli ministra Bogdana Klicha, jaką odegrał 12 sierpnia 2008 r. w trakcie konsultacji zmiany trasy lotu prezydenckiego samolotu do Gruzji

Klich w meldunku

Bogdan Klich będzie musiał jednak wyjaśnić powody, dla których gen. Artur Kołosowski, szef Departamentu Kadr MON, polecił po ponad dwóch latach kpt. Grzegorzowi Pietruczukowi sporządzenie notatki dotyczącej nacisków na pilotów Tu-154M. Miało do nich dojść 12 sierpnia 2008 roku. Interpelację w tej sprawie poparli posłowie PiS zasiadający w sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Minister będzie musiał też wyjaśnić swoją rolę w budowaniu medialnej afery naciskowej. Na stronach internetowych resortu w specjalnym oświadczeniu czytamy: "Twierdzenie jakoby szef MON uczestniczył w procesie decyzyjnym dotyczącym tras lotu samolotu prezydenckiego w dniu 12 sierpnia 2008 roku jest oczywistą nieprawdą". "Nasz Dziennik" dotarł do meldunku z opisem roli ministra Klicha. Dokument znajduje się w aktach Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Wikłanie wojskowych w polityczny spór, mające swój wyraz w poleceniu pilotowi kpt. Grzegorzowi Pietruczukowi sporządzenia notatki dotyczącej tzw. incydentu gruzińskiego po ponad dwóch latach od tego wydarzenia, wymaga wyjaśnień ze strony Bogdana Klicha, ministra obrony narodowej - uznali posłowie PiS zasiadający w sejmowej Komisji Obrony Narodowej i skierowali do szefa MON interpelację w tej sprawie. Od jakości merytorycznej odpowiedzi zależeć będzie, czy w związku ze sprawą w trybie nadzwyczajnym zwołane zostanie posiedzenie komisji obrony. - Temat jest dla nas bardzo istotny, dlatego też chcielibyśmy, aby pan minister w odpowiedzi na naszą interpelację określił swoje stanowisko w tej sprawie - powiedział nam Dariusz Seliga, poseł PiS, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Gdyby się okazało, że minister potraktuje temat zdawkowo, posłowie rozważą zwołanie komisji w trybie nadzwyczajnym. - Zwrócimy się wówczas do pana ministra Klicha o przybycie na komisję, wraz z gen. Arturem Kołosowskim, aby nam tę sprawę przybliżyli - dodał Seliga.
W interpelacji poseł zaznaczył, iż protestuje "przeciwko próbom wikłania żołnierzy w bieżącą politykę przez kierownictwo resortu Obrony Narodowej" i pyta o cel powstania notatki. - Jak można dopuścić do takiej sytuacji, a tym samym do składania dodatkowych zeznań, które następnie w mediach używane są przeciwko prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu? Chciałbym, aby cała sprawa została wyjaśniona, ponieważ MON powinno zajmować się bezpieczeństwem państwa polskiego. Nie może być tak, że przymusza się oficerów do tego rodzaju praktyk, a tym samym, że dochodzi do wikłania wojskowych w polityczny spór - zaznaczył poseł.
Tuż po tzw. incydencie gruzińskim kpt. Pietruczuk sporządził meldunek, w którym zrelacjonował przebieg wydarzeń z lotu z 12 sierpnia 2008 r., podczas którego Lech Kaczyński, prezydent RP, chciał dokonać zmiany trasy lotu i udać się do Tbilisi. Prezydent kierował się m.in. sugestiami ambasadora Gruzji w Warszawie, który twierdził, że formalne dopięcie takiego lotu będzie do wykonania na telefon. Tak się nie stało. Piloci, nie mając wszystkich dokumentów, odmówili prezydentowi, a ich decyzję poparł zarówno szef specpułku, jak i szef prezydenckiej ochrony. Siła argumentów sprawiła, że Lech Kaczyński wydał polecenie lotu zgodnie z planem do Ganji.
Po katastrofie samolotu Tu-154M w Smoleńsku sprawa gruzińska odżyła, a w lutym tego roku kpt. Pietruczuk został poproszony o sporządzenie notatki dotyczącej incydentu. Co ciekawe, pilot opisał w niej nieporuszane w meldunku z 2008 r. kwestie związane z przylotem do Warszawy i groźbami prezydenta wobec niego, związanymi z odmową lotu do Tbilisi, które w mediach znalazły przełożenie na potwierdzenie wersji nacisków na załogę w czasie lotu z 10 kwietnia 2010 roku. W pierwszym meldunku Pietruczuk nie wspominał nawet, by po zakończonym locie rozmawiał z prezydentem.
Jak tłumaczył Janusz Sejmej, rzecznik ministra obrony narodowej, kpt. Pietruczuk sporządził notatkę "na prośbę dyrektora Departamentu Kadr gen. bryg. Artura Kołosowskiego, będącego w sierpniu 2008 r. dyrektorem Sekretariatu MON". - Notatka powstała tylko i wyłącznie na prośbę gen. Kołosowskiego, który, ze względu na duże zainteresowanie dziennikarzy tą sprawą, został poproszony przeze mnie o wypowiedzenie się do mediów. Notatka ta miała wyłącznie charakter roboczy, przypominający wszelkie okoliczności zaistniałe na pokładzie Tu-154M - wyjaśniał Sejmej. Notatka trafiła jednak w ręce dziennikarzy w oryginalnej formie. Nie zawierała daty i została potraktowana przez media jako sporządzona tuż po incydencie. Z prośbą o wyjaśnienie okoliczności i celu powstania notatki zwróciliśmy się do gen. Kołosowskiego. Czekamy na odpowiedź.
Po ujawnieniu tegorocznej notatki Pietruczuka "Nasz Dziennik" dotarł do akt Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która w 2008 r. prowadziła postępowanie w sprawie incydentu. Ze znajdującego się w aktach meldunku gen. Krzysztofa Załęskiego, ówczesnego zastępcy dowódcy Sił Powietrznych, wynikało, że decyzja o wydaniu pilotom rozkazu lotu "zgodnie z życzeniem prezydenta" została podjęta z udziałem szefa MON.
Pytany o tę sprawę Sejmej zaznaczył, że 12 sierpnia 2008 r. "Bogdan Klich odmówił wydania polecenia pilotom, aby zmienili zaplanowaną wcześniej trasę lotu i polecieli z pasażerami do Tbilisi". Rzecznik dodał również, że "minister obrony narodowej nie przekazywał szefowi SG WP żadnych poleceń związanych z lotem z 12 sierpnia".
Tymczasem z meldunku gen. Załęskiego złożonego na ręce przełożonego gen. Andrzeja Błasika jeszcze w dniu incydentu jednoznacznie wynika, że 12 sierpnia 2008 r. ok. godz. 15.25 Załęski wydał decyzję o wykonaniu lotu na lotnisko w Tbilisi wbrew planom. Podstawą tego był meldunek dowódcy 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego o wydanym mu przez ministra Macieja Łopińskiego poleceniu, potwierdzonym przez prezydenta RP.
Generał Załęski po konsultacji warunków wykonania lotu z dowódcą 36. SPLT podjął nieudaną próbę kontaktu z gen. Franciszkiem Gągorem, szefem Sztabu Generalnego, a następnie z jego pierwszym zastępcą gen. Mieczysławem Stachowiakiem. Załęskiemu przekazano, że szef SG właśnie rozmawiał telefonicznie z ministrem obrony narodowej Bogdanem Klichem. W meldunku gen. Załęski stwierdził: "Po potwierdzeniu decyzji przez I Zastępcę, a następnie przekazaniu mi przez Szefa Sztabu Generalnego również decyzji Ministra Obrony Narodowej o wykonaniu lotu zgodnie z życzeniem Pana Prezydenta, przekazałem polecenie ustne, potwierdzone moim odręcznym pismem do dowódcy 36 SPLT". Z meldunku wynika, że całe zajście trwało ok. 15-20 minut i w tym czasie gen. Załęski odbył kilkanaście rozmów telefonicznych m.in. z "różnymi osobami z Biura Bezpieczeństwa Narodowego oraz Kancelarii Prezydenta RP, w tym z Ministrem Stasiakiem dwukrotnie". Z gen. Załęskim próbował kontaktować się także Lech Kaczyński i odwrotnie, ale do rozmowy nie doszło. "Po poinformowaniu pana Ministra Stasiaka o wydaniu przeze mnie decyzji o wykonaniu lotu, sytuacja wróciła do normy" - zameldował zastępca dowódcy Sił Powietrznych.

Marcin Austyn

 

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110328&typ=po&id=po01.txt

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Giertych: zbadać "syndrom Tbilisi" w katastrofie

Pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy
smoleńskiej, mec. Roman Giertych złożył w naczelnej prokuraturze
wojskowej wniosek o powołanie biegłego psychologa, który miałby zbadać
czy sprawa lotu na Kaukaz 12 sierpnia 2008 roku mogła mieć wpływ na
decyzje pilota i zachowanie załogi w locie do Smoleńska 10 kwietnia. W
2008 roku załoga samolotu z Lechem Kaczyńskim na pokładzie odmówiła
lądowania w Tbilisi. Kilkanaście dni później poseł PiS złożył do
prokuratury wniosek w tej sprawie.

- Wniosek
dotyczy powołania biegłego, który by ocenił, czy historia z Tbilisi
mogła mieć wpływ na postawę kapitana Protasiuka 10 kwietnia i czy mogła
wywrzeć na niego wpływ, który mógł zadecydować o jego reakcjach -
powiedział Giertych w TVN24. - Oczywiście do takich opinii zawsze trzeba
podchodzić z pewną ostrożnością, ale ja myślę, że jeżeli dobrze by to
przeprowadzić byłby to ciekawy trop wyjaśnienia tej sprawy - dodał.

http://www.tvn24.pl/0,1697451,0,1,giertych-zbadac-syndrom-tbilisi-w-kata...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl